Pobierz artykuł - odkryj Beskid Wyspowy

Transkrypt

Pobierz artykuł - odkryj Beskid Wyspowy
4 sierpnia 2013
nr 31/???
EDY T O R IA L
Miłosz Kluba
redaktor wydania
www.krakow.gosc.pl
N
adzieja, że to właśnie Kraków będzie miejscem
kolejnych Światowych Dni Młodzieży, była bardzo
silna – było to widać i słychać, gdy papież ogłosił
swoją decyzję. Wykrzyczana radość była prawdziwa,
a jej wybuch ogromny i spontaniczny. Zbędne okazały się
wcześniejsze próby, podczas których prowadzący
zachęcali: „Trzeba bardzo głośno dziękować, trzeba
bardzo głośno krzyczeć”. Oklasków z tych prób nie ma
nawet sensu porównywać z tymi, które wstrząsnęły
w niedzielę łagiewnicką bazyliką. Pokazaliśmy (bo wyżej
podpisany też czuje się młody), że nie musimy wiedzieć,
kiedy i jak „trzeba”, żeby się naprawdę cieszyć.
ŚDM 2016 pod Wawelem
Ojcze Święty,
czekamy!
P r o c e s j a św . K r z y s z t o f a
– Jesteśmy umówieni na spotkanie na najbliższe Światowe Dni
Młodzieży w 2016 roku w Krakowie – powiedział podczas Mszy św.
kończącej ŚDM w Rio de Janeiro papież Franciszek.
Byście pływali
szczęśliwie
W ramach akcji „MIVA pływa” ks. Stanisław Sudoł,
proboszcz parafii na krakowskim Salwatorze, poświęcił
statki i barki, które wzięły później udział w „Procesji św.
Krzysztofa” po Wiśle.
T
Miłosz Kluba /GN
ieustannie was obserwuję – mówił ks. Sudoł, wyjaśniając, że sterujący barkami i statkami codziennie
przepływają obok klasztoru ss. norbertanek i kościoła Najświętszego Salwatora. – Będąc tam proboszczem,
otaczam was modlitwą, byście szczęśliwie wypływali
i wracali do portu – zapewniał.
Po poświęceniu przyniesionej przez marynarzy figury św. Krzysztofa ks. Sudoł, korzystając z motorówki,
podpływał do zacumowanych przy bulwarach wiślanych
jednostek, by każdą z nich pokropić święconą wodą.
Była to część pikniku zorganizowanego przez MIVA
Polska – organizację pomagającą misjonarzom w zakupie środków transportu, Krakowską Żeglugę Pasażerską i Salezjański Wolontariat Misyjny „Młodzi Światu”.
W jego trakcie 27 i 28 lipca można było m.in. zwiedzić
krakowskie barki i statki, obejrzeć wystawę zdjęć oraz
popłynąć do Parku Edukacji Globalnej „Wioski Świata”.
Nie zabrakło także muzyki – warsztatów bębniarskich
oraz koncertu zespołu Ricky Lion.
mk
Miłosz Kluba /GN
N
W procesji statków i barek po Wiśle wzięły udział zarówno
większe, jak i mniejsze jednostki
uż po ogłoszeniu, że kolejne spotkanie
młodych odbędzie się za trzy lata w stolicy Małopolski, bazyliką Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach wstrząsnęła burza oklasków i okrzyków radości. „Dziękujemy! Zapraszamy!” – skandowała młodzież zgromadzona na czuwaniu „Rio w Krakowie”. Gdy
wrzawa przycichła, bp Damian Muskus
odczytał oświadczenie kard. Stanisława
Dziwisza. „Razem z całym Kościołem w Polsce cieszę się, że Ojciec Święty przyjął propozycję i zaproszenie, skierowane do niego
przez najwyższe władze Rzeczypospolitej
Polskiej oraz Episkopat Polski. W ten sposób
spełnił pragnienie tak wielu młodych ludzi,
którzy od dawna chcieli świętować swoją
wiarę w ojczyźnie i mieście Karola Wojtyły” – napisał metropolita krakowski. „Ojcze
Święty Franciszku, czekamy na Ciebie oraz
na Twoich i naszych młodych przyjaciół z
całego świata” – zapewnił.
Decyzja papieża została w Krakowie
przyjęta okrzykami radości i burzą
oklasków
– To nie jest tylko wyzwanie logistyczne, ale przede wszystkim duchowe
– mówił po zakończeniu Eucharystii bp
Damian Muskus. – Musimy się duchowo
przygotować do tego wydarzenia, bo taki
jest sens ŚDM. Młodzi nie przyjeżdżają
po to, żeby uczestniczyć w jakiejś uroczystości przy pięknym ołtarzu, korzystać z
doskonałej infrastruktury, ale przyjeżdżają dzielić się swoją wiarą. Musimy teraz być silni wiarą, żeby oni mogli od nas
czerpać, czytać nasze świadectwo wiary
– podkreślił.
Szerzej o „Rio w Krakowie” i historii
starań Krakowa o organizację Światowych Dni Młodzieży piszemy na ss. IV–V.
mk
II
Gość krakowski
Co dalej z „Zielonym Dołem”?
Jan Głąbiński /GN
Góralska szła brać
Kraków. Dla 15 osób chorujących psychicznie, zatrudnionych
w Ośrodku Recepcyjno-Szkoleniowym „Zielony Dół”, wynajmowanym przez 3 trzy lata przez
Laboratorium Cogito od Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego,
jest on czymś więcej niż zwykłym
miejscem pracy. Tam czują się bezpieczni, odzyskują równowagę
po ciężkich przeżyciach, zaczynają na nowo wierzyć w siebie
i czuć się potrzebni. Niestety, 1
października mogą stracić pracę
– umowa najmu wygasła bowiem
w maju i została przedłużona jedynie do końca września. Pomimo
że sprawa budzi ogromne kontrowersje, a w obronę Laboratorium
Cogito zaangażowały się nie tylko media, ale liczne organizacje
społeczne, Ministerstwo Zdrowia czy Rzecznik Praw Obywatelskich, 25 lipca Jerzy Miller, wojewoda małopolski, ogłosił konkurs
Podhale–Jasna Góra. „Panie, pomnóż w nas wiarę” – to hasło tegorocznej pielgrzymki górali. –
W tym roku wiele osób pielgrzymowało z nami duchowo. Wcześniej złożyły one kartki z intencjami na czas naszej modlitwy w drodze. W swoich domach prosili
o siły dla uczestników pielgrzymki – tłumaczy ks. Józef Urbańczyk
z nowotarskiej parafii NSPJ, który był jednym z duchowych przewodników. Dla pani Ani ze stolicy
Podhala pielgrzymka to najlepszy
sposób spędzania wolnego czasu.
Brał w niej udział również Maciej
Fryźlewicz, bratanek ks. Andrzej
Fryźlewicza. – To taka spontaniczna decyzja. Miałem wiele intencji
do przemodlenia, ale chyba najważniejsze jest zdrowie – powiedział. Pielgrzymi byli podzieleni
na cztery grupy: nowotarską, rabczańską, orawską i z Bachledówki.
Przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej pątnicy z Podhala pokłonili się w strojach regionalnych.
jg
Monika Łącka /GN
Grupa przy krzyżu, jak zawsze, nadawała tempo pielgrzymom
ofert na najem zespołu obiektów
ośrodka „Zielony Dół”. W konkursie mogą wziąć udział wyłącznie
organizacje pożytku publicznego,
zajmujące się: pomocą rodzinom
i osobom w trudnej sytuacji życiowej oraz wyrównywaniem szans
tych rodzin, ochroną i promocją
zdrowia, nauką, szkolnictwem
wyższym, edukacją i wychowaniem, działalnością na rzecz integracji i reintegracji zawodowej
i społecznej osób zagrożonych
wykluczeniem, w szczególności
aktywizacją osób niepełnosprawnych. – Ostatnie 3 lata były czasem
heroicznego wysiłku ludzi, którzy
są teraz skazywani na bezrobocie
– mówił nam przez kilkoma tygodniami dr Andrzej Cechnicki,
psychiatra, współtwórca ośrodka.
Oferty w konkursie można składać do 30 sierpnia. Czy weźmie
w nim udział Laboratorium Cogito – na razie nie wiadomo.
mł
Grzegorz Kozakiewicz
Wyremontują Mariacką Hejnalicę
– Konieczne będzie wzmocnienie
schodów na wieżę – stwierdził
ekspert dr inż. S. Karczmarczyk
Kraków. W połowie sierpnia ruszy
prawdopodobnie remont wnętrza
liczącej 81 m wysokości północnej
wieży kościoła Mariackiego, zwanej
Hejnalicą. To stąd rozlega się Hejnał
Mariacki. By wspiąć się na poziom
54 m, gdzie znajduje się strażackie
gniazdo obserwacyjne i skąd płyną
znane wszystkim dźwięki trąbki,
trzeba pokonać 239 drewnianych
stopni. Są one w opłakanym stanie.
– Generalnie drewniana konstrukcja więźby dachowej i scho-
dów wieży jest wciąż bezpieczna,
bo kiedyś robiono je, zachowując wielokrotny zapas w stosunku do minimalnych wymagań
wytrzymałościowych – stwierdził dr inż. Stanisław Karczmarczyk, wykładowca Politechniki
Krakowskiej, najwybitniejszy
polski rzeczoznawca konstrukcji zabytkowych, który przygotował ekspertyzę techniczną.
– Ponieważ jednak po schodach
odbywał się latem dosyć ożywiony ruch turystyczny, ze względu na bezpieczeństwo zwiedzających wieżę oraz trębaczy, trzeba
dokonać niezbędnych wzmocnień
i poprawek.
Podniesiona ma zostać wysokość niektórych poręczy. Wyrównane i wzmocnione zostaną także
stopnie. Wieża już została wyłączona z ruchu turystycznego. Prace zostaną wykonane za pieniądze
Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, który przeznaczył na nie w tym roku 400 tys. zł.
Nie wiadomo jednak, czy ta suma
będzie wystarczająca.
bg
Osoby chorujące psychicznie, zatrudnione w „Zielonym Dole”, ciężką pracą
udowodniły, że rewolucja w psychiatrii jest możliwa. Decyzją wojewody
ta rewolucja można zostać zniszczona
Podpalacz z Woli Justowskiej
Kraków. Małopolska policja po 11
latach zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o podpalenie w 2002
r. zabytkowego koscioła na Woli Justowskiej w Krakowie. 30-letniemu
Dominikowi M. grozi do 10 lat więzienia – jest on oskarżony o podpalenie świątyni i spowodowanie
zagrożenia dla życia lub zdrowia
wielu osób. Zatrzymany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Policjanci sprawdzają, czy mógł on mieć związek także
z innymi podpaleniami. Według
ustaleń prowadzących śledztwo,
wi ę c e j
n a
krakow.gosc.pl
oskarżony fascynował się działaniem lidera jednej z norweskich
grup blackmetalowych, który został skazany m.in. za podpalenie kilku kościołów i morderstwo członka zespołu. Drewniany kościół
pw. NM Królowej Polski przy ul.
Panieńskich Skał doszczętnie spłonął wraz z wyposażeniem w nocy
z 5 na 6 kwietnia 2002 r. mk
e-mail: [email protected]
Adres redakcji:
ul. Wiślna 12, 30-960 Kraków 1,
skr. poczt. 543
Telefon /faks: 12 421 49 83
Redagują: Piotr Legutko
– kierownik oddziału, Bogdan Gancarz,
Monika Łącka, Miłosz Kluba,
ks. Ireneusz Okarmus – asystent kościelny
Jan Głąbiński – współpracownik (Podhale)
www.krakow.gosc.pl
4 sierpnia 2013
III
5 0 - l e c i e k o r o n a c j i f ig u r y M a t ki B o s ki e j L u d ź mi e r s ki e j
Józef Wolny /GN
Dusza Podhala
W „Nieszporach Ludźmierskich” jest piękny fragment
o Matce Bożej, która prowadzi nas kładką nad głębiami.
Z
daniem ks. prał. Tadeusza Juchasa, niestrudzonego kustosza ludźmierskiego sanktuarium,
przytoczone porównanie jest niezwykłe. – Zawsze Matka Najświętsza towarzyszyła nam w trudnych
chwilach. Artysta ujął to w doskonały sposób. To przejście z Maryją
ku następnym wiekom, bo kładka
zawsze coś łączy, wiąże. To piękny symbol. W Ludźmierzu pragniemy taką kładką przechodzić
od koronacji do dzisiejszego czasu. Przypomnieć to, co działo się
w tym półwieczu, jakie były obostrzenia i zagrożenia komunizmu, żeby dać świadectwo wierze ojców. Odwołujemy się do roli
bp. Karola Wojtyły, prymasa Polski sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Hierarchowie z wielką troską pomogli nam przejść
z przeszłości w przyszłość – podkreśla duchowny.
Dla niektórych ludźmierskie
sanktuarium to dusza całego Podhala. To tutaj tłumy wiernych
przystępują do spowiedzi, zwłaszcza w nocy z 14 na 15 sierpnia. –
Udział w dobrze zorganizowanej
pielgrzymce owocuje po jej za-
kończeniu. W sanktuarium pielgrzym przebywa zazwyczaj 2, 3
godziny. Potem wraca do domu
i czuje, że nie jest sam w swoich
doświadczeniach, trudach. Dusza
to życie i podtrzymywanie pamięci o wielkich zdarzeniach, jakie
miały miejsce na podhalańskiej
ziemi. Na przykład ten duchowy
wymiar mają piesze pielgrzymki „Sursum Corda” z Krzeptówek do Ludźmierza czy strażaków w pierwszą sobotę i niedzielę czerwca dla uczczenia bł. Jana
Pawła II. Jest też opera góralska
„Jan Paweł II na Podhalu”. Stać nas
na to, by takie świadectwo dać –
podkreśla ks. Tadeusz Juchas.
Wspomniana opera znalazła się w programie obchodów
jubileuszowych. Będzie ją można
zobaczyć w Ludźmierzu 11 sierpnia o godz. 19. Uroczystości odpustowe poprzedzą Dni Maryjne.
Rozpoczną się one już 6 sierpnia
i potrwają kilka dni. W ich ramach
zaplanowano Dzień Kanadyjski,
Dzień Betlejemski, Dzień Amerykański. – Moim marzeniem jest,
aby to były takie cudowne urodziny Mamy, na które zjeżdżają się
Mija 50 lat, odkąd spadające berło figury MB Ludźmierskiej złapał kard. Karol
Wojtyła. To był moment, kiedy według kard. Stefana Wyszyńskiego Maryja
chciała powiedzieć, że pragnie podzielić się władzą z polskim hierarchą
jej wszystkie dzieci ze wszystkich
grup, które tu pielgrzymują, które
są w jakiś sposób związane z tym
sanktuarium. Rozpoczyna się
wówczas radosne świętowanie –
mówi ks. Tadeusz Juchas.
Ważnym elementem jubileuszu koronacji figury Matki Boskiej Ludźmierskiej będzie przypomnienie pielgrzymki bł. Jana
Pawła II, który z tego miejsca zachęcał cały świat do modlitwy różańcowej. – Wizytę Jana Pawła II
w naszym sanktuarium traktuję
jako źródło i oparcie, z którego
płyną wszystkie inne inicjatywy. Przed nami wielkie zadanie,
aby nigdy nie zapomnieć tamtych
chwil. Oto nieustannie Biały Pielgrzym daje każdemu z nas do ręki
różaniec. Osobiście dziękuję Panu
Bogu, że pozwolił mi być gospodarzem tego wielkiego wydarzenia
– pielgrzymki do Ludźmierza –
wspomina ks. proboszcz.
Jan Głąbiński
zapraszamy
wiosna kościoł a
ks. Jacek Stryczek
[email protected]
Dlaczego niektóre rozmowy…
K
ończę za szybko? Nie wiem, czy to może
Cię zainteresować, drogi czytelniku.
A jednak chcę się wytłumaczyć. Mam bowiem
w sobie potężną chorobę: nie cierpię, kiedy
ludzie mówią źle. Kiedy mówią źle o innych,
o świecie, o sobie. Nie cierpię, kiedy mówią
zagrożeniami i lękami. Nie cierpię, kiedy
wciąż powtarzają to samo, a przede wszystkim,
że jest źle. Kiedy ktoś komunikuje mi „zło”,
szybko kończę rozmowę. Jeśli to się powtarza,
staram się unikać takiej osoby. Uważam,
że każda minuta spędzona z takim człowiekiem
jest stratą. Nawet wiem, dlaczego. Otóż od lat
staram się zło dobrem zwyciężać. Staram się
zamieniać to, co złe, w dobro. Również w sobie.
Pomagam też wielu ludziom w wydobywaniu
tego, co mają w sobie najpiękniejszego. I kiedy
słyszę negatywne narracje, czuję, jakby ktoś
mnie chciał przekonać, że raczej zło zwycięży
świat. Że jest źle i tak będzie. Że nie ma nadziei,
co najwyżej można się bronić, ale nie można
zwyciężać. Dla mnie zło sączące się z ust jest jak
trucizna. A ja chcę być zdrowy. Chcę w sobie
mieć tę jasność ewangeliczną, która mówi
o tym, że jednak zwycięży Bóg, zwycięży dobro.
Że warto się starać. Że należy być nastawionym
pozytywnie, bo na świecie ma być więcej dobra,
a nie tylko mniej zła. Więc przerywam.
•
Papieski bieg górski
III Gorczański Bieg Górski im. bł.
Jana Pawła II, organizowany przez
Ostoję Górską Koninki i Katolickie
Stowarzyszenie Młodzieży, odbędzie się 18 sierpnia w Koninkach
koło Poręby Wielkiej. Cele zawodów to: promocja aktywności fizycznej, rywalizacji w duchu fair
play, upowszechnianie biegów górskich, a także upamiętnienie Jana
Pawła II – wielbiciela gorczańskich
szlaków. Honorowym patronatem
objął to wydarzenie metropolita
krakowski kard. Stanisław Dziwisz. W dwóch dotychczasowych
edycjach Gorczańskiego Biegu
Górskiego wzięło udział ponad
150 osób.
•
IV
Gość krakowski
Dziękujemy, zapraszam
ŚDM pod Wawelem. Ogromny wybuch radości wypełnił
łagiewnicką bazylikę Bożego Miłosierdzia, gdy papież Franciszek
ogłosił, że „na następne Światowe Dni Młodzieży jesteśmy
umówieni w 2016 roku, w Krakowie”.
Monika Łącka
[email protected]
Rio w pigułce
W Drodze Światła wziął udział także bp Jan Szkodoń, który później
przewodniczył Mszy św. w kościele bł. Jana Pawła II
kowskiej zaprosił kard. Stanisław
Dziwisz, który chciał, by ci, którzy
z różnych powodów do Brazylii pojechać nie mogli, spotkali się w Łagiewnikach i poprzez modlitwę
połączyli się z papieżem i młodymi
z całego świata, zgromadzonymi
na plaży Copacabana.
– Pomysł takiego spotkania poddali przedstawiciele duszpasterstw
młodzieżowych i postanowiliśmy
razem z nimi (m.in. z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży i grupami
apostolskimi) przygotować taką „pigułkę” ŚDM. Okazało się, że w czasach, gdy młodzi ludzie są poszuki-
Po modlitwie nadszedł czas radości i tańca
Miłosz Kluba /GN
Adam Wojnar /GN
Do małego „Rio w Krakowie”
młodzież z całej archidiecezji kra-
Adam Wojnar /GN
D
ziękujemy, dziękujemy, zapraszamy!!! – skandowała
młodzież zgromadzona
w Łagiewnikach na dwudniowym czuwaniu modlitewnym
„Rio w Krakowie”. Świątynią zatrzęsły też gromkie brawa, a ponad głowami długo powiewały biało-czerwone flagi.
– Mamy trzy lata na to, by odnowić więzi z Jezusem i umocnić
naszą relację z Nim. Bo Światowe
Dni Młodzieży w Krakowie będą
nie tylko spotkaniem młodzieży
z różnych stron świata, ale przede
wszystkim spotkaniem z Jezusem.
To On chce się z nami tutaj spotkać.
Musimy dobrze się do tego wydarzenia przygotować – tak decyzję papieża komentowali „na gorąco” Bartek,
Ewelina i Martyna z Krzeszowic, którzy na „Rio w Krakowie” przyjechali
z turnusu oazowego w Osieczanach.
wani już nie jako podmiot, ale jako
przedmiot interesów, oni sami szukają dla siebie głębi – zauważa ks. Jarosław Nowak, jeden z koordynatorów spotkania.
W dwudniowym czuwaniu modlitewnym 27 i 28 lipca wzięły więc
udział różne grupy modlitewne
działające przy parafiach, studenci
z duszpasterza akademickiego, oazowicze (także ci, którzy akurat przebywali na wakacyjnych rekolekcjach).
– Przyjazd do Krakowa wymagał częściowej zmiany programu rekolekcji i sporego wysiłku.
Przez całą noc z soboty na niedzielę przeżywaliśmy jedną z celebracji, skończyliśmy o 6 rano, a trzeba
było jeszcze się wyspać i tu dojechać – wyjaśnia ks. Krzysztof Porosło, prowadzący jeden z oazowych turnusów. Dodaje, że warto
było wziąć udział w „Rio w Krakowie”: – Przede wszystkim ze względu na doświadczenie Kościoła, który zbiera się razem z papieżem.
– Nasza grupa przyjechała
do Krakowa, żeby być tu w łączności z ojcem świętym, głębiej przeżyć
naszą duchowość i zobaczyć cały,
żywy Kościół. Bo Kościół to nie tylko świątynie i księża – to przede
wszystkim my, którzy żyjemy wiarą. Z tego spotkania chcieliśmy
czerpać siłę i... było super. Do zobaczenia za trzy lata! – mówi Adam,
animator turnusu oazy w Krzczonowie, i dodaje, że choć z decyzji
ojca świętego bardzo się cieszy,
Na ogłoszenie decyzji papieża wolontariusze czekali z flagami wielu różnych
krajów w dłoniach
www.krakow.gosc.pl
4 sierpnia 2013
Miłosz Kluba /GN
W czuwaniu wzięli udział także
uczestnicy oaz rekolekcyjnych
to na ogólnej radości skończyć się
nie może. – Przed nami ogrom pracy, i tej związanej z logistycznym
przygotowaniem wszystkiego,
co będzie niezbędne podczas ŚDM,
i tej dotyczącej przygotowania naszych serc. Rozwój duchowy, takie
prawdziwe przebudzenie będzie
teraz bardzo potrzebne, bo grupy
parafialne, które w ŚDM muszą się
zaangażować, nie są tak liczne, jak
mogłyby być – zauważa.
Pomocne rady
Na początku spotkania w Łagiewnikach do bazyliki wniesiony został
jeden z symboli ŚDM – Krzyż Młodych
– Coraz rzadziej spotyka się
młodzież, z którą można się pomodlić, a my tego właśnie potrzebujemy. Nie mogliśmy polecieć do Brazylii, więc przyjechaliśmy do krakowskiego Rio, by być blisko Chrystusa – mówią Norbert i Ola, którzy
z kilkuosobową grupą przyjaciół
do Krakowa przyjechali z Buska.
– Jezus wlał w nasze serca pragnienie, by tu być, a my tylko odpowiedzieliśmy na Jego zaproszenie.
Kiedyś mieszkaliśmy na Ruczaju,
nieopodal Łagie wnik, i często
przychodziliśmy tu na modlitwę.
Kiedyś w naszej wspólnocie (należymy do Domowego Kościoła)
otrzymaliśmy proroctwo, że będziemy mieszkać w różnych miejscach i głosić Ewangelię. I rzeczywiście – teraz mieszkamy we Wrocławiu, który w 9 lat po ślubie
jest naszym siódmym miejscem
pobytu. Bóg tak właśnie nas prowadzi, a my Mu ufamy i taką wiarę
przekazujemy czworgu naszych
dzieci – opowiadają Agnieszka
i Bartosz.
Było super!
Zaskoczeniem dla organizatorów
„Rio w Krakowie” był fakt, że na łagiewnickie spotkanie zapisywali się
również goście z innych diecezji. –
Przyjechaliśmy, żeby podzielić się
wiarą i radością oraz czerpać tę radość od innych. To spotkanie było dla
nas umocnieniem wiary. Było super!
Dlaczego? Bo Jezus jest super, bo było
tu dużo pięknej modlitwy i zabawy,
która daje niesamowitą radość i wewnętrzną energię – przekonuje Karolina, która w Krakowie zjawiła się
wraz z 12-osobową grupą młodzieży
z Mielca.
Nad głowami cieszących się z decyzji ojca świętego uczestników „Rio
w Krakowie” powiewały biało-czerwone flagi
Gośćmi specjalnymi „Rio
w Krakowie” była bardzo liczna
grupa młodych Włochów, mieszkańców Brescii (Lombardia). –
Mam 9 rodzeństwa. W tak licznej
rodzinie nie dałoby się żyć bez
mocnej wiary. Ona przynosi owoce, bo na każdym kroku czujemy
Bożą opiekę, troskę o nas. Ja w kościele znajduję to, czego nie znajdzie się w żadnym innym miejscu, i to, czego nie dadzą żadne złe
używki. To Boża miłość. Ta miłość
nas tu przyprowadziła, bardzo
chcieliśmy być w Krakowie – podkreśla Marco.
– My o „Rio w Krakowie” nic
nie wiedzieliśmy, dopiero spotkany przypadkiem ksiądz powiedział
nam, co dzieje się w Łagiewnikach.
Widocznie Bóg chciał nas tu mieć.
Wczoraj byliśmy u Maryi, w Częstochowie, jutro jedziemy jeszcze
do Oświęcimia – cieszy się Anna Carla, która z równie liczną grupą neokatechumenatu przyjechała z włoskiej
Piacenzy (region Emilia-Romania).
Współpraca: Miłosz Kluba
Droga do ŚDM w Krakowie
Miłosz Kluba /GN
„Rio w Krakowie” rozpoczęły
w sobotnie popołudnie modlitwa
Monika Łącka /GN
my!
w Godzinie Miłosierdzia, Koronka
do Bożego Miłosierdzia oraz konferencja o. Jordana Śliwińskiego OFMCap, przygotowująca uczestników
„Rio w Krakowie” do dobrego przeżycia sakramentu pokuty. Rady o.
Jordana okazały się pomocne, bo kilkudziesięciu kapłanów nieprzerwanie spowiadało młodzież ustawioną
w długich kolejkach do konfesjonałów – zarówno tych stojących w bazylice, jak i ustawionych na krużgankach i w dolnym kościele. W tym
czasie w bazylice trwała adoracja
Najświętszego Sakramentu.
Wieczorem uczestnicy „Rio
w Krakowie” wyruszyli w Drogę Światła z sanktuarium Miłosierdzia Bożego do sanktuarium
bł. Jana Pawła II, gdzie uroczystej
Mszy św. przewodniczył bp Jan
Szkodoń. Po Mszy w bazylice Bożego Miłosierdzia, odbyło się czuwanie modlitewne w łączności (za pomocą telebimów) z Rio de Janeiro.
Niedzielne przedpołudnie
wypełniły warsztaty tematyczne „Czas młodości – czas radości”,
a kulminacyjnym punktem była
Msza św., przeplatana transmisjami z Rio de Janeiro.
V
– Trzeba o tym pomyśleć – odparł kard. Stanisław Dziwisz, zapytany
przez uczestników Światowych Dni Młodzieży w Madrycie w roku 2011
o możliwość organizacji ŚDM w Polsce. Metropolita krakowski zaprosił
Benedykta XVI do Polski miesiąc później, we wrześniu. W rozmowie
z Radiem Watykańskim metropolita krakowski powiedział: „Mam
nadzieję, że po Rio de Janeiro młodzież świata przyjedzie do Krakowa
i spotka się przy wznoszonym właśnie sanktuarium bł. Jana Pawła II”.
Zaproszenie ponowiła także Konferencja Episkopatu Polski.
W 2012 roku krakowscy radni podjęli rezolucję popierającą starania
kard. Dziwisza, dotyczące organizacji Światowych Dni Młodzieży.
O zaproszeniu papieża do Polski rozmawiali także przewodniczący KEP
abp Józef Michalik i prezydent RP Bronisław Komorowski. W marcu
2013 r., po wyborze nowego papieża, zarówno przedstawiciele władz,
jak i Kościoła w Polsce ponowili prośby o wybór Krakowa na miejsce
kolejnych Światowych Dni Młodzieży.
Nadzieja na spełnienie tych pragnień narastała jeszcze w trakcie ŚDM
w Rio de Janeiro. – Przynieście polskie flagi w niedzielę, czeka was
niespodzianka – powiedział kard. Stanisław Dziwisz do uczestników
Mszy św. w kościele Matki Bożej Bolesnej w dzielnicy Botafogo w Rio.
– Jest to niespodzianka, ale zapowiedziana. Będziecie musieli wziąć
tę niespodziankę na siebie.
VI
Gość krakowski
X X X I I I Pi e s z a Pi e l g r z y mk a K r a k o w s k a n a J a s n ą G ó r ę
– Idę, by podziękować za dobrze zdaną maturę i prosić
Boga o błogosławieństwo na czas studiów. Chciałabym,
żeby pielgrzymka była dla mnie chwilą głębszej zadumy.
Boję się tylko, że nogi mogą trochę boleć... – mówi
DZIEWIĘTNASTOLETNIA Gosia, pielgrzymkowa debiutantka.
S
iedemastoletnia Klaudia dodaje: – Ja będę prosić o pomyślne
zdanie matury, która już za rok.
Chciałabym też, żeby pielgrzymka odmieniła trochę moje życie.
Idę po raz pierwszy i mam nadzieję, że uda mi się pokonać tyle
kilometrów.
Zmiana czegoś w życiu to intencja, którą w swoim sercu przed
oblicze Czarnej Madonny zaniesie
także debiutant Maciek (27 lat).
– Chcę bardziej otworzyć się na
Boga i na innych. Chcę Mu też podziękować za dobrych ludzi, których spotykam na swojej drodze,
i za to, że więcej jest w moim życiu
radości niż smutków – wyznaje.
– A ja chcę pomodlić się za
całą moją rodzinę. Tylko trochę
się boję, bo wszyscy mnie straszą
jakąś asfaltówką, a ja nie wiem, co
to jest – mówi 11-letnia Asia.
Tak jak w życiu kapłana najważniejsze miejsce w sercu zajmują pierwsza sprawowana Eucharystia i pierwsza parafia, tak w sercu
i pamięci pątnika najważniejsza
jest pierwsza pielgrzymka. To ona
decyduje, czy ktoś ponownie wyruszy na pielgrzymi szlak, czy raczej zostanie już w domu.
Piszący te słowa po raz pierwszy spakował plecak i wyruszył
w drogę na Jasną Górę 6 sierpnia
1988 r., mając niespełna 15 lat.
Wyobraź sobie, drogi Czytelniku, chłopca niewiele większego
od niesionego plecaka (Pan Bóg
poskąpił jeszcze wówczas centymetrów), który na ulicy Bernardyńskiej z radością zrozumiał, że plecak może zapakować
na ciężarówkę, a na trasę zabrać
tylko chlebak... To zdecydowanie
upraszczało sprawę. Teraz każdy
kolejny kilometr był jak odkrywanie nowego świata, a każdy
przygotowany posiłek (o zdoby-
ciu chleba nie wspomnę) przypominał wyczyn godny obozu
przetrwania (czytelnicy, którzy
pamiętają, jak otwierało się wtedy
konserwę, wiedzą, o czym mowa).
To wtedy zawiązały się więzi,
które przetrwały do dziś i które
wywarły ogromny wpływ na moje
życie: Andrzej Bac, koordynator
Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej,
człowiek, który podczas dotychczasowych 32 pielgrzymek samochodem nie przejechał nawet
metra, Ania, Jarek i Dorota Kazubowscy, Jaś Walczewski, pan Edziu
z Zabierzowa i Józef Litwa – obecnie ksiądz, a wówczas maturzysta,
który razem z gospodynią z Włodowic czuwał całą noc przy moim
łóżku, gdy w przedostatni dzień
solidnie zachorowałem. I wielu,
wielu innych, którzy sprawiali, że
coroczne spotkania na pielgrzymim szlaku były spotkaniami
rodzinnymi.
Jednak tym, co najbardziej
utkwiło mi w pamięci z sierpnia
1988 r., jest trudne do opisania
uczucie, gdy na alei NMP w Częstochowie zobaczyłem wieżę jasnogórskiego klasztoru. A potem
uklęknięcie przed obrazem Czarnej Madonny. Takie chwile naprawdę zmieniają życie.
Po pielgrzymkowym debiucie
zostało jeszcze jedno wspomnienie – wyraz twarzy mojej mamy,
gdy zobaczyła swojego jedynaka
na progu domu. I jej słowa, gdy już
pielgrzymkę odespałem i gdy asfaltówka zaczęła schodzić z moich
nóg (czym jest asfaltówka, warto
sprawdzić w słowniczku pielgrzyma na: www.krakow.gosc.pl): – To
co, wybierasz się za rok? – zapytała, nie dowierzając, że powiem
„tak”. – Nawet jutro, mamusiu! –
odparłem, i tak mi już zostało.
ks. Mirosław Kulesa
ks. Mirosław Kulesa
Idę, nawet jutro!
Pielgrzymie utrudzony drogą, złóż przed obliczem Czarnej Madonny
wszystkie swoje troski i radości
W drogę – już czas!
6 sierpnia z Wawelu wyruszy XXXIII Piesza Pielgrzymka Krakowska na Jasną Górę. Od 1 do 5 sierpnia można będzie zapisać się na nią w bazach
wspólnot. Wspólnota I Prądnicka: ks. Jacek Pierwoła (parafia św. Jana
Chrzciciela, ul. Dobrego Pasterza 117a, tel. 12/412 58 50 w. 24); Wspólnota II Śródmiejska: ks. Dariusz Talik (parafia św. Anny, ul. św. Anny 11,
tel. 12/429 66 51); Wspólnota III Podgórsko-Wielicka: ks. Bogusław Seweryn (parafia MB Dobrej Rady, al. Dygasińskiego 44a, tel. 12/650 27
07); Wspólnota IV Nowohucka: ks. Krzysztof Polewka (parafia św. Judy
Tadeusza, ul. Wężyka 6, tel. 12/647 94 88 w. 15); Wspólnota V – Myślenice, Gdów, Niepołomice, Mszana Dolna: ks. Łukasz Michalczewski (parafia
Macierzyństwa NMP, Dziekanowice 7, tel. 12/271 13 14); Wspólnota VI
Skawińsko-Czernichowska: ks. Bogdan Sarniak (tel. 12/276 32 30 w 26);
Wspólnota VII Chrzanowsko-Libiąska: ks. Grzegorz Pieróg (parafia MB Różańcowej, ul. Kusocińskiego 4, Chrzanów, tel. 32/623 97 89); Wspólnota
VIII Suska: ks. Adam Banasik (parafia Matki Bożej Ostrobramskiej, Las,
tel. kom. 723 753 932, e-mail: [email protected]).
Warto również zainteresować się dwiema specjalnymi grupami. Pierwsza
– pokutna, organizowana od kilku lat przez Duszpasterstwo Trzeźwości
Archidiecezji Krakowskiej i modląca się w intencji osób uzależnionych
(nie tylko od alkoholu) oraz ich rodzin, idzie w członie wielicko-podgórskim, a prowadzi ją ks. Mirosław Żak (tel. 510 418 612, e-mail: mzak@
diecezja.krakow.pl). Druga – debiutująca w tym roku grupa – nr 30 – „Dla
Życia i Rodziny” (patronować jej będą św. Joanna Beretta Molla, św.św.
Ludwik i Zelia Martin oraz bł. Maria i Luigi Quattrocchi) – w drodze do Częstochowy będzie dziękować za dar życia i rodziny, przepraszać za grzechy
przeciwko życiu i rozmawiać z innymi grupami o encyklikach „Evangelium
vitae” oraz „Humanae vitae”. Zapisać się do niej można przy Arce Pana
(ul. Obrońców Krzyża 1, od godz. 9 do 11 i od 17 do 20) oraz pisząc pod
adres: [email protected]. Szczegółowe informacje o tej grupie
można znaleźć na stronie: www.ppknh.info.
www.krakow.gosc.pl
4 sierpnia 2013
VII
Zapraszamy
„A l’espagnol”
poświęconym piórem
ks. Ireneusz Okarmus
[email protected]
Siewcy nienawiści
P
rokuratura okręgowa w Krakowie
poinformowała, że zatrzymano 30-letniego
mężczyznę podejrzanego o podpalenie
zabytkowego kościoła na Woli Justowskiej
6 kwietnia 2002 r. Sprawca w chwili dokonania
tego haniebnego czynu był uczniem jednego
z krakowskich liceów, fanem muzyki
blackmetalowej, powiązanym wówczas
ze środowiskiem satanistycznym. Jeśli krakowscy
śledczy mają w ręku twarde dowody, to zasłużona
kara dosięgnie wreszcie sprawcę, który podniósł
rękę na świętość. Sprawiedliwość zwycięży. Mnie
to jednak specjalnie nie cieszy, bo nawet jeśli
winny zostanie ukarany, to ten fakt z dnia na dzień
nie odmieni losu bezdomnej wspólnoty parafialnej
na Woli Justowskiej, która już ponad 11 lat
bezskutecznie czeka na pozwolenie na budowę
nowej świątyni. Oprócz tego uświadomiłem
sobie, jak stosunkowo łatwo jest zapalić
w człowieku, szczególnie młodym, nienawiść
do Boga, Kościoła, świętości. W tym przypadku
jej siewcą, także poprzez słowa piosenek, była
pewna norweska grupa blackmetalowa, której
fanem okazał się domniemany podpalacz.
Na jego przykładzie dramatycznie sprawdziło się
stare porzekadło: „Z kim przestajesz, takim się
stajesz”. I to dosłownie, gdyż lider wspomnianej
grupy muzycznej został skazany na więzienie
za podpalenia kościołów w latach 90. w Norwegii.
•
Dobiega końca XIV Festiwal Tańców Dworskich „Cracovia Danza”. Podczas wielkiego finału tegorocznej imprezy, 3 i 4 sierpnia,
warto przyjść do Pałacu Biskupa
Erazma Ciołka, do Barbakanu i
na Zamek Królewski na Wawelu
(w niedzielę także na Zamek Królewski w Niepołomicach), gdzie w
godz. 12–17 będą pokazy tańców
historycznych. W sobotni wieczór
(godz. 20) w Barbakanie odbędzie
się gala finałowa, a widzowie zobaczą spektakl „A l’espagnol”,
podczas którego wystąpią m.in.
goście z Hiszpanii. Szczegóły oraz
informacje o biletach można znaleźć na www.cracoviadanza.pl/
festiwal.•
P r z e świ e t l a n i e p ł ó c i e n M a k s y mi l i a n a G i e r y m s ki e g o
Koniec badań „na oko”
Dlaczego Maksymilian Gierymski (1846–1874) uznawany jest za najlepszego polskiego
malarza XIX wieku? A co z Aleksandrem Gierymskim, jego młodszym bratem, w cieniu
którego Maksymilian działał w kraju?
W
ne odcienie uzyskiwał on na bazie
żółcieni kadmowej.
Rentgenogramy ujawniły również fakt, że wiele pejzaży Gierymskiego kryje pod spodem, na płóciennych, drewnianych czy tekturowych podobraziach, inne kompozycje, zamalowywane przez
artystę. Na podobraziu „Obozu
Cyganów” wykryto czyjś portret –
czy jednak i on jest dziełem Maksymiliana Gierymskiego, czy innego
malarza? Takie pytania mnożą się
w miarę postępowania prac.
Dr Aleksandra Krypczyk, kurator zaplanowanej na 2014 rok
Grzegorz Kozakiewicz
Laboratorium Analiz i Nieniszczących Badań Obiektów
Zabytkowych Muzeum Narodowego w Krakowie (LANBOZ) podjęto
interdyscyplinarne badania nad
twórczością tych malarzy, a szczególnie Maksymiliana Gierymskiego, aby zbadać „twórczy kod”
artysty z kręgu polskiej kolonii
w Monachium. Projekt obejmuje
badania z zakresu historii sztuki,
archiwistyki, konserwacji i nauk
ścisłych. Szczególnie te ostatnie
pozwalają ostatnio dojść do interesujących wniosków, a wszystko
dzięki nieinwazyjnym metodom
badawczym. To dzięki analizie i fotografii w świetle widzialnym oraz
ultrafioletowym, a także w promieniach podczerwonych i rentgenowskich udaje się prześledzić
losy płócien sprzed wielu lat.
W efekcie przeprowadzonych badań zespół badawczy wyodrębnił
kilka charakterystycznych technik i technologii Maksymiliana
Gierymskiego, którego wyróżniał
sposób budowania nastrojowego
światła w nokturnach – specyficz-
wystawy „Sławny – nieznany?
Maksymilian Gierymski: dzieła –
inspiracje – recepcja”, która zostanie otwarta w MNK w 140. rocznicę
śmierci malarza, mówi, że badania
nieniszczące płócien artysty wzbogacają stan wiedzy o jego twórczości i umożliwiają weryfikację autorstwa dzieł przypisywanych artyście oraz wątpliwych.
Do tej pory przebadano 41 prac
M. Gierymskiego z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Narodowego w Warszawie,
muzeów w Toruniu i Poznaniu, Muzeum Śląskiego w Katowicach oraz
Galerii w Libercu. Artysta w swoich czasach był bardziej popularny
za granicą niż w kraju, stąd według
opinii specjalistów aż 30 jego płócien
znajduje się poza Polską. Przy okazji
tych prac badawczych może uda się
odnaleźć skradziony w czasie wojny
z kolekcji MNK obraz „Zima w małym miasteczku”?
– Dzięki nieinwazyjnym metodom, którymi się posługujemy,
oraz najnowocześniejszemu i najlepiej wyposażonemu laboratorium
w Polsce (techniczne możliwości
LANBOZ-u są imponujące) mamy
nadzieję na prześwietlenie całej
spuścizny artysty – powiedział Janusz Czop, wicedyrektor Muzeum
Narodowego w Krakowie.
Wobec mającej się odbyć również w 2014 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie wystawy
prac brata Maksymiliana Gierymskiego – Aleksandra, LANBOZ
„prześwietla” równolegle także
10 obrazów olejnych A. Gierymskiego z kolekcji warszawskiego Muzeum Narodowego. Warto dodać,
że projekt badań spuścizny Gierymskich został sfinansowany ze środków Narodowego Centrum Nauki,
a jego realizacja potrwa aż trzy lata.
Ewa Kozakiewicz
Krakowskie LANBOZ jest
najnowocześniejszym i najlepiej
wyposażonym tego typu
laboratorium w Polsce
VIII
Gość krakowski
Odk r y j B e s kid W y s p o w y
Biało-czerwony Szczebel
– Kamionna to nasza góra. Wita wszystkich
zmierzających w Beskid Wyspowy – zapewniają zgodnie
Stanisława Niebylska, wójt gminy Laskowa,
i Jerzy Błoniarz, wójt gminy Żegocina. Często zwana jest
też Patrią, Jeziernikiem lub Makowicą.
hoć jest stosunkowo niewysoka, może się podobać, szczególnie gdy spojrzy się na nią od strony
północnej, bardziej stromej, gdzie
utworzono strefę ochronną dla
karpackiej buczyny. – Jest piękna,
malownicza i tajemnic jej nie brakuje – dodają gospodarze pierwszego wejścia na szczyt w ramach
akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”.
Z Widomej na Kraków
Południowe stoki, znacznie
łagodniejsze, jeszcze nie tak dawno były doskonale zagospodarowane. Obecnie po wielu dawnych
obejściach pozostały już tylko ślady podmurówek, zdziczałe sady
i zarastające miedze. Przyroda,
centymetr po centymetrze, odbiera to, co jej niegdyś wielkim
wysiłkiem wydarto. Zimą spory
kawałek południowo-wschodniego stoku – za sprawą ośrodka Laskowa-Kamionna – zamienia się
w rajską krainę dla narciarzy
i snowboardzistów.
Wyniosły, zalesiony już wierzchołek, wznoszący się 801 m n.p.m.,
panuje nad Żegociną, Rozdzielem,
Pasierbcem, Laskową, Kamionną,
a także Makowicą i Młynnem.
Sąsiaduje z kilkadziesiąt metrów
niższą Pasierbiecką Górą. Na przełęczy pomiędzy nimi znajduje się
niewielkie jeziorko, dziś bardziej już torfowisko. – Topiły się
tu woły i owce – twierdzą jednak
miejscowi.
Stoki Kamionnej spływają także na Przełęcz Widomą. Z ulokowanego tu punktu widokowego
można podziwiać wspaniałą panoramę nie tylko Beskidu Wyspowego czy Tatr, ale także... Wieliczki i Krakowa.
Kamionna będzie celem sobotniej wyprawy w ramach akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”.
Wyruszymy 3 sierpnia o godz. 9
sprzed kościołów w Żegocinie
i Pasierbcu. Wędrować będziemy m.in. szlakiem żółtym (zejście
ścieżką wyznakowaną na niebiesko, na Przełęcz Widomą). Pod
szczytem, w pobliżu górskiej bacówki, odprawiona zostanie tradycyjna polowa Msza św., a po niej
na wędrowców czekać będzie
wiele niespodzianek, coś na pokrzepienie, a także sprawdzian
wiedzy o Beskidzie Wyspowym.
Nagrodzeni zostaną też Najmilsi,
Najmłodsi i Najstarsi Piechurzy.
Wyróżnienia otrzymają również
ci, którzy przybędą z najdalszych
zakątków Polski i świata.
– Mamy także kort tenisowy
i basen, szlaki piesze i rowerowe,
gospodarstwa agroturystyczne
gotowe przyjąć nawet najbardziej
wymagających turystów, a także
źródło mineralne św. Franciszka
i pyszne regionalne jedzenie – zachwala swoją gminę wójt Błoniarz.
Równie atrakcyjnie prezentuje się Laskowa z zabytkami, szlakami turystycznymi, a także malowniczymi cmentarzami z czasów
I wojny światowej. I tu nie brakuje
gospodarstw agroturystycznych,
pokoi gościnnych i hoteli.
– Nasze atuty to także czyste
powietrze, zdrowe jedzenie i spokój – zapewniają zgodnie wójtowie.
Nie Strzebel, a Szczebel
– To nasza najważniejsza góra –
zapewnia Kazimierz Szczepaniec,
wójt gminy Lubień, a jednocześnie
www.odkryjbeskidwyspowy.pl
C
Tradycyjnym elementem każdej wyprawy w ramach akcji „Odkryj Beskid
Wyspowy” jest Msza św. na górskim szlaku Poniżej: Jednym z symboli Beskidu
Wyspowego jest ryś, który towarzyszy także wędrowcom
gospodarz niedzielnego spotkania na majestatycznym Szczeblu.
Na jego podbój wyruszymy 4 sierpnia o godz. 9 sprzed gimnazjum
w Lubniu. Będziemy wędrować
szlakiem czarnym.
Szczebel, dominujący nad doliną Raby, trudno pomylić z jakąkolwiek inną „wyspową” górą.
Od dawien dawna wita bowiem
wszystkich podróżujących zakopianką, a na jego szczycie – jeśli
już tam się dostaniemy – łopoce
biało-czerwona flaga. Na nim swoje stanowisko startowe mają też
paralotniarze.
Skąd wzięła się jego dość niezwykła nazwa? – Trudno powiedzieć. Niektórzy twierdzą,
że od skali trudności, bowiem
wchodzi się na niego jak po drabinie. Choć wydaje się, że to nie-
Kolejne wyprawy:
11 sierpnia – Łopień: Dobra (zbiórka przy Urzędzie Gminy) – szlak
zielony – Łopień Hala Jaworze – szlak czarny – Tymbark; 18 sierpnia
– Miejska Góra: Łososina Górna (zbiórka przy stacji benzynowej) –
szlak zielony – Dzielec – Groń – szlak niebieski – Miejska Góra – szlak
niebieski – Limanowa; 25 sierpnia – Mogielica: Słopnice (zbiórka
na os. Zaświercze) – szlak żółty – Mogielica Polana Stumorgi –
Chyszówki – szlak zielony – Przełęcz Rydza-Śmigłego.
wysoka góra, wyjście na nią kosztuje sporo wysiłku – śmieje się
Czesław Szynalik, pomysłodawca
wakacyjnej akcji „Odkryj Beskid
Wyspowy”.
Są też tacy, którzy jego nazwę
wywodzą od strzebli potokowych,
ryb pływających niegdyś bardzo
licznie w Rabie oraz Potoku Tenczyńskim, i mówią o nim Strzebel.
A już niewielu pamięta Strebla, nazwę spotykaną jeszcze na austriackich mapach.
Jego wschodnie i północne
stoki są bardzo strome, a porasta
je piękny las bukowy. To tu można
odnaleźć urocze ścieżki, piękne
ambonki, wychodnie skalne, a także spory kamień z pamiątkową tablicą, ufundowaną przez rodzinę
Skolarusów, przypominający wędrówki Jana Pawła II po Beskidzie
Wyspowym.
Wyprawa niedzielna odbędzie się bez względu na pogodę.
Udział jest bezpłatny i nie wymaga rejestracji – wystarczy przyjść
na miejsce zbiórki. Na szczycie zostanie odprawiona Msza św. polowa, będą występy zespołów regionalnych, konkursy wiedzy o Beskidzie Wyspowym, a także grill
i wspólna fotografia.
Miłosz Beskidzki