Turysta na Pomorzu? To trzeba go oszukać!.

Transkrypt

Turysta na Pomorzu? To trzeba go oszukać!.
archiwum.hel.sam3.pl
Data: 2017-03-04
Turysta na Pomorzu? To trzeba go oszukać!.
Turysta na Pomorzu? To trzeba go oszukać!
Krzysztof Miśdzioł
Z naszego pensjonatu droga do plaży to zaledwie pięć minut! Ale samochodem...
Wybierając się na wakacje, powinniśmy dokładnie sprawdzić, co oferują nam pensjonaty i domy
wypoczynkowe. Okazuje się bowiem, że turyści nieraz płacą duże pieniądze za wczasy, a więcej
mają powodów do narzekań niż zadowolenia.
- To smutne, ale zdarzają się osoby robiące turystów po prostu w balona - przyznaje
właścicielka pensjonatu na Półwyspie Helskim. - To psuje opinię nie tylko tym konkretnym
kwaterodawcom, bo ludzie, którzy raz poczuli się oszukani na wczasach, mogą tu więcej już nie
przyjechać.
Najczęstsze przekręty dotyczą oczywiście standardu oraz... odległości kwatery od morza. W
rozległym Władysławowie, gdzie zjeżdżają się dziesiątki tysięcy turystów, ta ostatnia kwestia
jest niezwykle istotna. Wiadomo, że jeśli trzeba będzie stracić ponad pół godziny na dojście na
plażę, to wakacje nie są już taką frajdą. Tymczasem kwaterodawcy nieraz uciekają od
określenia odległości od brzegu informując np. "5 minut do plaży".
- Ja się na to dałem nabrać i trafiłem na kwaterę do Władysławowa jakieś dwa kilometry od
morza, a gdy poszedłem ze słusznymi pretensjami do właściciela kwatery, odparł mi
bezczelnie: "przecież samochodem to nawet w mniej niż pięć minut pan podjedziesz pod plażę"
- denerwuje się turysta z Rudy Śląskiej. - Na drugi raz będę mądrzejszy i sprawdzę dokładnie
adres na mapie.
Jeden z kwaterodawców na stronie internetowej zamieścił zdjęcia widoku z balkonu.
- Wydaje się na nich, że morze jest dosłownie na wyciągnięcie ręki, a tymczasem wędrówka na
plażę trwała trzy kwadranse - wspominają turystki z Łodzi.
Wczasowicze z zagranicy poinformowali nas, że wydali 5 tys. zł na apartament. A standard,
który na miejscu zastali, daleko odbiegał od tego, czego się spodziewali. Cieszyli się też na
basen, a tymczasem okazało się, że trzeba za niego dodatkowo słono płacić.
Absolutną bezczelnością wykazał się pewien jegomość z Władysławowa, który zwerbował
wczasowiczów wysiadających z pociągu na swoje kwatery, kusząc ich bardzo atrakcyjną stawką
15 zł za noc. Ale potem wyjaśnił swym gościom, że drugie tyle muszą zapłacić... za dzień!
Trudno o materiały dowodowe
Z Mariolą Włudzik, powiatowym rzecznikiem konsumentów w Pucku, rozmawia Krzysztof
Miśdzioł.
Co może zrobić turysta na wczasach, który uważa, że został oszukany przez kwaterodawcę?
- Ludzie często zwracają się z takimi problemami właśnie do mnie. Co prawda, rzecznicy
konsumentów są instytucjami samorządowymi i powinni się zajmować sprawami mieszkańców
swojego powiatu, ale oczywiście w przypadku wakacji liczy się czas, a nikt z turystów nie
będzie wracał do swego miejsca zamieszkania i tam składał skargę. Poważniejsze,
czasochłonne sprawy przekazuję do właściwego rzecznika, w większości podejmuję jednak
interwencję od razu.
Jak to wygląda?
- Dzwonię pod wskazany adres i rozmawiam z właścicielami. Gdybym wysyłała pismo, to
mogłoby dojść do kwaterodawcy już po tym, jak jego turyści wyjadą do domów. Muszę
przyznać, że najlepiej takie sprawy udaje się załatwić polubownie. Umowa o wynajem pokoi
jest specyficzna, trudno tu o dowody rzeczowe, skoro szczegóły ustala się zwykle na telefon.
Na przykład ktoś dzwoni do pensjonatu i wypytuje, czy do dyspozycji będzie to czy tamto.
Słyszy potwierdzenie, a potem okazuje się, że został oszukany. Trudno coś udowodnić. Ale np.
jeden z turystów zrobił wydruk strony internetowej pensjonatu, gdzie zapewniano o placu
Strona 1 z 2
archiwum.hel.sam3.pl
Data: 2017-03-04
Turysta na Pomorzu? To trzeba go oszukać!.
zabaw dla dzieci czy parkingu. A tego nie było. Sprawa jest więc ewidentna.
Turysta może odzyskać swoje pieniądze?
- Często kończy się właśnie tak, że właściciel, który "przereklamował" swoją ofertę, obniża
opłatę za pobyt. Usuwa też ze swej strony internetowej informacje wprowadzające w błąd
gości.
Rzecznik w Pucku dyżuruje pod nr. tel. 58 673 27 98.
Źródło: http://www.dziennikbaltycki.pl/
13 - 08 - 2010
Strona 2 z 2