Pobierz sprawozdanie

Transkrypt

Pobierz sprawozdanie
ROLA SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO W ROZWOJU EKONOMII SPOŁECZNEJ
SPRAWOZDANIE Z WARSZTATU, 12 PAŹDZIERNIKA 2012 R.
Warsztat poświęcony roli samorządu terytorialnego w rozwoju ekonomii społecznej został
zorganizowany w Urzędzie Miasta Krakowa w dniu 12 października 2012 roku.
Celem warsztatu było przedyskutowanie roli samorządu we wspieraniu przedsiębiorczości
społecznej oraz tego, w jaki sposób firmy społeczne mogą włączyć się w realizację zadań
publicznych.
Uczestnikami panelu byli Małgorzata Chrapek (Wójt Gminy Wieprz), Monika OchwatMarcinkiewicz (Prezes Spółdzielni Socjalnej „Serce Pogórza”), Aleksandra Andrzejewska
(ROPS Poznań), Agnieszka Ścigaj (Spółdzielnia Socjalna „OPOKA”), Marcin Pluta (Burmistrz
Brzezin k. Łodzi), Marek Gabzdyl (Wójt Gminy Raciechowice), Mariusz Andrukiewicz
(Fundacja Być Razem) oraz Rafał Barański (ROPS Kraków). Moderatorem dyskusji był Rafał
Sułkowski (Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie).
Rafał Barański (ROPS Kraków) przedstawił prezentację wprowadzającą w tematykę
warsztatu dotyczącą zasad działania przedsiębiorstw społecznych, a w odniesieniu do tego
finansowych i pozafinansowych sposobów wspierania PES, sposobów współpracy pomiędzy
PES i JST w praktyce, podsumowania w liczbach zlecania zadań publicznych i współpracy
OPS i innych JST z PES, zidentyfikowania barier w tej współpracy.
Pierwszą z postawionych przez moderatora tez było stwierdzenie, iż wspieranie ES przekłada
się na rozwój lokalny.
Rafał Sułkowski stwierdził, że wprawdzie mówimy, że ES to istotny czynnik rozwoju
lokalnego, ale z pozycji wójta/burmistrza czasem ciężko obronić tę tezę – tłumacząc
mieszkańcom że na stworzenie kilku miejsc pracy idą spore środki (np. w jednej z
małopolskich gmin wyremontowano pomieszczenie dla spółdzielni i jeszcze przeznaczono
pieniądze na start spółdzielni).
Małgorzata Chrapek na potwierdzenie tej tezy przedstawiła przykład swej gminy, w której
po projekcie EQUAL 28 osób trafiło na otwarty rynek pracy, wiele inwestycji poczynionych w
gminie było możliwych dzięki realizacji zadania reintegracji społeczno-zawodowej, m.in. park
rekreacyjno – turystyczny, który do dziś służy jako miejsce spotkań mieszkańców i atrakcja
turystyczna. Czasem przekonać radnych jest trudno, ponieważ na spodziewane efekty trzeba
czekać latami.
Marcin Pluta tłumaczył skąd bierze się sceptycyzm JST względem ES: wciąż brak narzędzi i
dobrych praktyk do realizacji tej słusznej tezy, tj. brak stosowania klauzul społecznych,
preferencji osób zagrożonych wykluczeniem społecznym przy zatrudnianiu. On jednak płynie
pod prąd. Wspólnie z gminą Rogów Brzeziny założyły spółdzielnię socjalną osób prawnych i
zlecił jej wszystkie zadania komunalne. Chwalił, że spotyka się z dużą życzliwością
przeróżnych urzędów, m.in. izb obrachunkowych, jednostek wojewody, przy realizacji działań
w zakresie ES.
Marek Gabzdyl, odnosząc się do swego krótkiego doświadczenia z ES powiedział, że widzi
już zmianę w odbiorze utworzonej spółdzielni socjalnej przez mieszkańców: mówili że się nie
uda, a teraz kupują obiady w spółdzielni i są zadowoleni. Zwrócił uwagę na fakt, jak w
gminie Raciechowice zaplanowano powstanie spółdzielni – wykorzystano niszę,
odpowiedziano na potrzeby lokalnej społeczności zapewniając stołówki w szkołach (nie
otworzono np. firmy budowlanej, która konkurowałaby z istniejącymi lokalnymi
przedsiębiorcami).
Według Aleksandry Andrzejewskiej aktualnie samorząd ma narzędzia do bezpośredniego
wspierania ES, kiedyś mógł wspierać tylko pośrednio. W województwie wielkopolskim władze
uważają, że ES mocno wpisuje się w rozwój lokalny – podpisano porozumienie o utworzeniu
Wielkopolskiego Centrum Ekonomii Społecznej, rozwijają się liczne małe inicjatywy (np.
prowadzenie szkoły w powiecie pilskim powierzone zostanie spółdzielni). Władze chętnie
współpracują, ponieważ ES stanowi odpowiedź na problemy, których samorząd m.in. ze
względów ustawowych nie mógł i nie może sam realizować.
Monika Ochwat-Marcinkiewicz zwróciła uwagę, że w społeczności lokalnej PES musi się
zakorzenić – ludzie podchodzą nieufnie jako do inicjatywy „na chwilę”, obwiniają ich np. za
zamknięcie szkoły, ponieważ stanowią w gminie Zakliczyn innowacyjny obiekt na rynku.
Potrzeba więc czasu, pracy u podstaw i działań, które pokażą że jest to wspólna inwestycja
w przyszłość.
Zdaniem Agnieszki Ścigaj my jako prekursorzy ES powinniśmy szukać argumentów że
warto w nią inwestować - dla innych. Należy wyjść od strategii rozwoju gmin, jasno pokazać i
obliczyć, jakie zyski mogą przynieść aktywne formy reintegracji społeczno-zawodowej, jak
bardzo nieskuteczny jest tradycyjny system opieki społecznej.
Mariusz Andrukiewicz po doświadczeniach 17 latach współpracy z samorządem,
stwierdził, że wszystko zależy od ludzi na konkretnych stanowiskach, od tego czy chcą i jak
dużo czasu potrzebują, aby zrozumieć się nawzajem (sektor społeczny z publicznym).
Pierwszy burmistrz z którym współpracował jako NGO był otwarty, kolejni potrzebowali
więcej czasu aby zrozumieć ES. Fundacja Być Razem jest całkowicie niezależna od struktur
publicznych, realizuje mało projektów – 80% dochodów PES pochodzi z działalności
gospodarczej. Aktualnie zatrudnia 46 osób, ale w ciągu 2 lat 200 osób wyszło dzięki niej na
otwarty rynek pracy, z oferowanych usług społecznych korzysta rocznie ok. 3 tys. osób. Z
takimi faktami ciężko dyskutować.
Druga teza postawiona przez moderatora brzmiała następująco: „Tarcia i bariery we
współpracy pomiędzy PES a JST wiążą się z ich różną kulturą organizacyjną, godzinami
pracy, poziomem elastyczności. Czy są zatem różnice pomiędzy tymi światami?”
Wszyscy uczestnicy panelu wypowiadali się, że różnice są, zwykle udaje się je po pewnym
czasie pokonać. Mariusz Andrukiewicz zwrócił uwagę na fakt, że sektor społeczny również
musi dostosować się do partnerów, czasem jest ciężko to pogodzić. Podobne odczucia ma
Monika Ochwat – NGO często kończą pracę po północy, co dziwi JST. Jednocześnie
stereotypowe jest postrzeganie reintegracji społeczno-zawodowej, spółdzielczości socjalnej –
np. gdy pani z urzędu marszałkowskiego zaproponowano nocleg w spółdzielni przy okazji
kontroli, zrezygnowała mówiąc że nie będzie spała wśród bezdomnych.
Druga teza wywołała również głosy z sali. Janusz Paszkowski zwrócił uwagę na fakt, że
my spotykamy się w gronie tych przekonanych o słuszności ES, tymczasem wciąż brak
edukacji o przedsiębiorczości społecznej na zewnątrz. ZLSP wsparł założenie ponad 30
spółdzielni socjalnych. Istotnym jest również edukowanie o tradycyjnej spółdzielczości pracy,
która daje szersze możliwości dla przedsiębiorców, nie wymaga np. rezygnowania z podziału
nadwyżek finansowych. Irena Gadaj (Biłgorajska Agencja Rozwoju) zaproponowała, aby
wymieniać z nazwy te gminy, na terenie których nie ma żadnego PES, aby samorząd w tych
gminach pokazywać jako nieskuteczny. Największym jej zdaniem problemem na styku
zaangażowania samorządu z ES jest potrzeba nadmiernej kontroli ze strony samorządu. Gdy
tworzyli spółkę z o.o. burmistrz chciał mieć całkowitą kontrolę, dlatego przedsiębiorcy weszli
z bardzo małym udziałem bojąc się, że samorząd może zawłaszczyć sobie PES. Powinno się
określić ile % samorządu w PES zachowuje jego niezależność.
W toku dyskusji wyłoniła się trzecia teza, iż za dużo samorządów w PES powoduje ich
uzależnienie od władz, brak samodzielności. Zwrócono m.in. uwagę na fakt, że obecnie zbyt
duży nacisk położony jest na promocję spółdzielczości socjalnej. Przy okazji przygotowania
Wieloletniego Planu na rzecz rozwoju ES województwa łódzkiego zaobserwowała, że tak
duży nacisk ES na sektor spółdzielczy spowodował brak zainteresowania ES ze strony
samorządu i NGO. W Łodzi na konsultacje planu przyszło 5 osób z NGO, co pokazuje brak
wspólnego patrzenia różnych sektorów na potrzeby i narzędzia ES.
Monika Ochwat uważa zaś, że gdy kontakt z samorządem przeradza się w wykonywanie
zleceń, zadań publicznych przez PES – znacznie mniej jest współpracy. Uważa że fiaskiem w
konsultacjach są spotkania „po fakcie”, po przygotowaniu dokumentów, a nie w trakcie.
Ludzie powinni być na bieżąco informowani o postępach, proces włączenia osób trwa ok. 1
roku – tak wskazują jej doświadczenia po organizacji różnorodnych konsultacji.
Wywołany do odpowiedzi przez Michała Górę (ROPS Kraków) Marcin Pluta, na pytanie
dlaczego uzależnił spółdzielnię całkowicie od samorządu, tworząc kolejny zakład budżetowy –
stwierdził, że w jego warunkach był to jedyny możliwy do wdrożenia sposób organizacji – w
połączeniu z inną gminą. Przy okazji chwalił się, że promuje ideę współpracy samorządów w
PES w Związku Miast Polskich. Uważa, że ustawa o spółdzielniach socjalnych powinna
narzucić, że organizacja rozwoju lokalnego powinna być członkiem spółdzielni osób
prawnych.
Innym doświadczeniem podzieliła się Agnieszka Ścigaj. W przypadku spółdzielni „Opoka” przy
jej powstawaniu ówczesna wójt M. Węgrzyn bardzo ją wspierała, ale chcąc zachować jej
niezależność długofalowo – nie została jako gmina jej członkiem. Do dziś Gmina Klucze
współpracuje, jest ważnym partnerem spółdzielni socjalnej. Mariusz Andrukiewicz poparł tę
wypowiedź, gdyż jego zdaniem uzależnienie od samorządów jest tak samo zgubne jak
uzależnienie wielu NGO od grantów publicznych. On sam wie, jak ciężko prowadzi się
fundację bazując na działalności gospodarczej, ale bezcenna jest elastyczność, możliwość
reagowania na zmianę potrzeb odbiorców i na zmiany na rynku. Malgorzata Chrapek również
uważa, że gmina nie powinna mieć funkcji kontrolnych, dlatego stara się wspierać,
inwestować w ludzi i im przekazywać koordynację.
Warsztat nie wyczerpał wszystkich kwestii istotnych we współpracy PES z samorządem.
Pozwolił jednak na pokazanie dobrych przykładów tej współpracy, na przedyskutowanie
sposobów pokazywania korzyści ze współpracy dla samorządów i dla PES. Dla uczestników
warsztatu ważne było pokazanie sylwetek wójtów, burmistrza, którzy do ES są przekonani i
deklarują wsparcie w promocji tej idei. Obecne licznie na sali osoby z samorządów, zyskały
wiedzę i kontakty, do których można się odwołać promując ES na swoim lokalnym gruncie.

Podobne dokumenty