Cesarz i święty

Transkrypt

Cesarz i święty
nadzieja.pl - Ryszard Jarocki - Cesarz i święty
Cesarz i święty
Z racji swego pochodzenia Otton III był nietypowym cesarzem i królem niemieckim.
Po ojcu, z saskiego rodu Ludolfingów, był Niemcem, a po matce — Grekiem. Od
roku 919 ród ten sprawował władzę królewską w tworzącym się państwie
niemieckim. Minęło zaledwie 25 lat od śmierci ostatniego potomka Karola
Wielkiego, gdy jego dziad, Otton I, w roku 936 został wybrany królem Niemiec. Po
opanowaniu sytuacji w Niemczech, gdzie wciąż jeszcze nie wszyscy książęta lokalni
chcieli mieć nad sobą władzę zwierzchnią, po raz pierwszy wyprawia się do Włoch,
aby podporządkować sobie terytoria należące do korony lombardzkiej (rok 951).
Początek lat 60. wieku X to jeszcze okres trwającego od blisko stu lat wyjątkowego
upadku papiestwa, nazwanego przez historyków Kościoła ciemnym stuleciem.
Upadek ten spowodowany był walkami o tron papieski, prowadzonymi często przy
pomocy miecza i trucizny. W okresie tym zginęło ośmiu papieży. Zdarzało się, że
papieżami zostawali kilkunastoletni chłopcy, a o wyborze papieża decydowały
wpływowe niewiasty. Od roku 882, gdy zabito Jana VIII, do roku 960, w którym Jan
XII zagrożony najazdem władcy lombardzkiego wezwał na pomoc króla Ottona I,
Kościołem powszechnym kierowało dwudziestu sześciu papieży. Wezwany Otton I
pomocy nie odmówił. Po opanowaniu północnych Włoch wkroczył do Rzymu, gdzie
2 lutego 962 koronował się na cesarza. Przy okazji zatwierdził dotychczasowy
sposób wyboru papieża przez mieszkańców Rzymu i kler, z tym zastrzeżeniem
jednak, że elekt musiał uzyskać zgodę cesarza. Akt koronacyjny nakładał na
cesarza obowiązek obrony papiestwa i jego stolicy.
Aby zapewnić uznanie nowej dynastii cesarskiej przez Konstantynopol, postanowił
umocnić ją poprzez związek małżeński. Otton I rozpoczął w roku 967 ze swym
wschodnim odpowiednikiem negocjacje, w wyniku których ożenił syna Ottona II z
siostrzenicą cesarza bizantyjskiego, Teofano. Cesarzowa otrzymała jako wiano
część ziem na terenie Półwyspu Apenińskiego należących do cesarzy rezydujących
w Konstantynopolu.
Nie zgasła jeszcze pamięć o ideałach, jakie przyświecały Karolowi Wielkiemu,
pierwszemu cesarzowi w zachodniej części dawnego Cesarstwa Rzymskiego, który
po blisko 350 latach przywrócił tytuł cesarski w tej części Europy. Ottonowie żyli w
przekonaniu, że są spadkobiercami cesarzy karolińskich i rzymskich. Ponadto Otton
III, po wpływem matki i całego najbliższego otoczenia, czuł się również silnie
związany z kulturą grecką i rzymską. Dosyć długo przebywał we Włoszech, a
zwłaszcza w Rzymie, gdzie na wzgórzu awentyńskim kazał wybudować sobie pałac
według wzorów antycznych. Na tym też wzgórzu znajdował się klasztor, w którym
przez kilka lat przebywał biskup praski, przyszły święty Wojciech, który zdecydował
się zostać mnichem. Cesarz Otton III (996-1020) zmierzał do odbudowy imperium
strona 1 / 6
nadzieja.pl - Ryszard Jarocki - Cesarz i święty
powszechnego, w którym według dotychczasowych wzorów władza najwyższa
zarówno w sprawach świeckich, jak i duchowych należałaby do cesarza. Zgodnie z
dawnym prawem karolińskim mianował on biskupów i arcybiskupów. On też
wyznaczył na papieża swego kapelana i kuzyna, który przybrał imię Grzegorza V
(996-999), a ten z kolei koronował Ottona III na cesarza czyniąc go tym samym
protektorem Kościoła.
W tych czasach papieże jeszcze nie kwestionowali swej politycznej zależności od
cesarzy, lecz Grzegorzowi V nieobca była też rzymska tradycja imperialna. Duet
cesarsko-papieski nie działał bez zakłóceń. 24-letni papież, syn księcia Karyntii,
znakomicie wykształcony, ambitny i obyty również w zagadnieniach państwowych
jak cesarz, zgodnie z nowymi trendami reformy Kościoła, jakie docierały ze
zreformowanego klasztoru w Cluny we Francji, zamierzał w sprawach kościelnych
uniezależnić się od cesarza. Dał temu wyraz odwołując mianowanego przez Ottona
III arcybiskupa w Reims. Jednak nieporozumienie między młodymi krewnymi
(cesarz miał w tym czasie szesnaście lat) nie trwało długo.
Po opuszczeniu Rzymu przez cesarza, który zmuszony był udać się do Niemiec,
arystokraci rzymscy, którzy dotychczas obsadzali swymi ludźmi urząd papieski, pod
wodzą Krescencjusza II wypędzili niemieckiego papieża z miasta, powołując na tron
papieski pochodzącego z Kalabrii Jana Filagatosa, byłego opiekuna Ottona III,
człowieka powszechnie znanego i szanowanego. Pełnił on różne wysokie urzędy.
Był arcybiskupem Piacenzy, kanclerzem na Włochy, a także legatem Ottona III do
Konstantynopola, by prosić o rękę księżniczkę bizantyjską. Po powrocie z
powierzonej mu przez cesarza misji, gdy wypędzono Grzegorza V, ten dojrzały i
doświadczony mężczyzna został wybrany papieżem, przybierając imię Jana XVI.
Młody i ambitny cesarz chyba niezbyt lubił swego dawnego wychowawcę, skoro
pogodzony już z Grzegorzem V, po przybyciu do Rzymu rozkazał pojmać i okrutnie
okaleczyć Jana XVI. Po procesie, któremu przewodniczył Grzegorz V, Janowi XVI
obcięto język, nos, ręce i wargi, oślepiono, a następnie posadzono go na osła
twarzą do ogona i obwożono po mieście. Zmarł zamknięty w klasztorze, rok po
słynnym zjeździe gnieźnieńskim, na który pobożny cesarz Otton III przybył jako
pątnik do grobu innego swego przyjaciela, Wojciecha.
Od czasu wygnania papież Grzegorz V dział prawie zgodnie z wolą cesarza.
Grzegorz V nie sprzeciwia się już, gdy Otton III w roku 998 mianuje Francuza
Gerberta z Aurillac, swego nauczyciela, przyjaciela oraz doradcę, arcybiskupem w
Rawennie. Rok później, po śmierci Grzegorza V wyznacza go na papieża. Gerbert
jako papież Sylwester II (999-1003) dobrze współpracował z cesarzem. Podzielał
też jego wizję chrześcijańskiego cesarstwa rzymskiego. Wizja była do pewnego
stopnia sprzeczna z zamierzeniami reformy w samym Kościele, gdyż jej celem było
m. in. uniezależnienie się od władzy świeckiej. Jednak papieże na tym etapie
reform potrzebowali silnej władzy świeckiej, która mogłaby ich bronić przed
zewnętrznymi wrogami i wewnętrznymi rywalami.
Nie jest pewne, kiedy po raz pierwszy skrzyżowały się drogi cesarza Ottona III z
strona 2 / 6
nadzieja.pl - Ryszard Jarocki - Cesarz i święty
Wojciechem, biskupem Pragi. Możliwe, że podczas pobytu cesarza w Rzymie w 996
roku. W tym czasie bp Wojciech przebywał w klasztorze na Awentynie. Był to już
drugi jego pobyt w tym mieście. Po raz pierwszy przybył do Rzymu w roku 988 po
kilku latach pełnienia obowiązków biskupa Pragi. Wtedy to, w Rzymie, pojawiła się
u niego myśl o rezygnacji z tego zaszczytnego obowiązku i o udaniu się na
pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Do Palestyny nie doszedł. Wrócił na Awentyn po
krótkim pobycie w klasztorze na Monte Cassino, by tutaj w zaciszu klasztornym
zrealizować, jak sądził, swoje powołanie. Przynaglany przez swego przełożonego,
arcybiskupa Moguncji, Willigesa, wraca do Pragi, by po kilku latach znowu opuścić
swoją diecezję. To opuszczanie diecezji było samowolą z jego strony. Najstarsze
kanony kościelne zabraniały takich zachowań. Czyżby biskupem został wbrew
własnej woli?
Wojciech był Czechem. Pochodził z książęcego rodu Sławników. Jednak przez ojca
był też spokrewniony z rodziną niemieckich cesarzy, których interesy ten ród
reprezentował w okresie powstawania państwa czeskiego. W tym czasie trud
zjednoczenia państwa czeskiego przyjął na siebie książę praski, Bolesław II, zwany
Pobożnym. Ze względu na ekspansyjny charakter polityki niemieckiej jest rzeczą
zrozumiałą, że interesy księcia Bolesława II i cesarza nie były zbieżne.
Wojciech przez dziesięć młodzieńczych lat przyswajał sobie w Magdeburgu kulturę
niemiecką, zdobywając także wykształcenie przy szkole katedralnej. W roku 981 w
wieku dwudziestu pięciu lat udaje się do Pragi. Wkrótce umiera pierwszy biskup
praski, a Wojciech, który jest świadkiem jego śmierci, zostaje wybrany biskupem
Pragi. Insygnia władzy biskupiej otrzymuje z rąk cesarza Ottona II na sejmie w
Weronie.
Być biskupem w tych czasach, znaczyło być zarządcą olbrzymiego majątku, a także
być niezłym politykiem i mężem stanu. Biskup Wojciech chyba nie sprostał
oczekiwaniom swoich protektorów. Jako człowiek cesarza niemieckiego nie był
lubiany przez swoich wiernych. Przeciwko sobie miał lud, możnych, a także kler.
Najstarsze żywoty poświęcone przyszłemu świętemu pochodzą z kręgów
niemieckich. Nic też dziwnego, że to lud właśnie przedstawiony jest jako
niegodziwy. Na pewno daleko było Czechom do tej formy pobożności, która
ukształtowała ich biskupa. Wśród poważnych zarzutów, jakie stawiane były klerowi
w żywotach przyszłego świętego, był i ten, że praktykowane były wśród nich
małżeństwa księży. Było to nowe wykroczenie, jako że celibat księży dopiero
torował sobie drogę, by zagościć na stałe w kanonach Kościoła powszechnego. Nie
można też wykluczyć, że lud ten znał chrześcijaństwo w innej formie, którą mu
nadali pierwsi misjonarze przybyli ze wschodu.
W roku 995 wojsko Bolesława II dokonuje najazdu na Libice, gród rodowy
Sławników. Giną czterej bracia Wojciecha, który w tym czasie ponownie gości w
Rzymie. Uratował się tylko najstarszy, który przebywał przy boku cesarza Ottona
III. Po koronacji cesarza i wskutek zdecydowanej interwencji biskupa Moguncji
(niektórzy są zdania, że i samego cesarza) w roku 996 zmuszony jest po raz ostatni
strona 3 / 6
nadzieja.pl - Ryszard Jarocki - Cesarz i święty
opuścić Awentyn. Jednak nie do Czech, a do Niemiec kieruje swoje kroki. Udaje się
najpierw na dwór cesarza Ottona III do Moguncji, pielgrzymuje po klasztorach
francuskich i ponownie wraca na dwór cesarski. Tutaj, jak podają kroniki, odbywa
długie rozmowy z cesarzem.
Według wczesnych żywotów czeka na zaproszenie przez Czechów, lecz ono nie
nadchodzi. Nikt go w Pradze nie chciał i nie oczekiwał. Kieruje więc swe kroki na
dwór zaprzyjaźnionego z cesarzem Bolesława Chrobrego, by stąd po krótkim
pobycie udać się z misją chrześcijańską do Prus. Misja się nie udała. Tuż po
przybyciu do tego nadbałtyckiego narodu zostaje zabity. W kwestii, gdzie się to
stało, najstarsze kroniki, współczesne niemal opisywanym wydarzeniem, nie są
zgodne. Jedne podają, że w Sambii (Mierzeja Wiślana), drugie — w Pomezanii
(okolice Elbląga, jezioro Drużno). Kroniki nie podają też, dlaczego ginie tylko on, a
dwaj jego towarzysze puszczeni są wolno. Jaki był powód jego śmierci w tej
pokojowej przecież wyprawie. Jego towarzysze wyprawy, brat przyrodni,
Radzym-Gaudenty, i Bogusz, najwyraźniej nie chcieli o tym mówić. Kroniki są
zgodne co do tego, że obcięto mu głowę, którą wbito na pal, a ciało wrzucono do
wody. Jedne żywoty podają, że do rzeki, inne że do morza. Stało się to w kwietniu.
Po jakimś czasie przyniesiono do Gniezna głowę biskupa. Resztę zwłok, jak
powiadają kroniki, dostarczono później, odkupując je za cenę złota. Nie nastąpiło to
szybko, gdy weźmie się pod uwagę środki podróży, odległość dzielącą Gniezno od
Prus, porę roku (lato) nie sprzyjającą raczej transportowaniu zwłok. Jednak decyzja
o przywiezieniu tego, co pozostało po biskupie Wojciechu, była dobrym pomysłem,
jako że zapotrzebowanie na świętych było duże.
A nietrudno się było domyśleć, że człowiek z książęcego rodu, spokrewniony z
cesarzem mianującym papieży, biskup, który poszedł głosić wiarę chrześcijańską,
świętym zostanie, mimo że nikogo w Prusach nie nawrócił, a i jego postawa w
Pradze budzić mogła wątpliwości. „Olśniła ta śmierć ówczesny świat. Sława
Wojciecha przyćmiła innych świętych. Papież nie zwlekając ogłosił jego
kanonizację” — pisze znany przed laty mediewista, Jerzy Dowiat.[1]
Co prawda nie wszyscy historycy są tego zdania, że to papież ogłosił Wojciecha
świętym, jako że w tych czasach kanonizacja nie należała jeszcze do papieży, a
żadnych pewnych w tej sprawie źródeł nie ma. W roku 1000 na głośnej pielgrzymce
cesarza Ottona III do grobu Wojciecha w Gnieźnie, jak podaje Gall Anonim, cesarz
dostał ramię św. Wojciecha w zamian za „gwóźdź z krzyża Pańskiego wraz z
włócznią św. Maurycego”.[2] Wkrótce — głównie za sprawą cesarza, który był
promotorem kultu tego świętego — szczątki przywiezione z Prus przez wojów
Bolesława Chrobrego uświetniły liczne kościoły Europy (Rzym, Akwizgran —
niemiecka rezydencja cesarza, Ostrzyhom — siedziba arcybiskupa węgierskiego).
W owych czasach zapotrzebowanie na świętych wynikało nie tyle ze względu na
cnoty zmarłego, ile na cuda towarzyszące ich doczesnym szczątkom. Prosty lud,
bezradny wobec szerzących się chorób i klęsk głodu, szukał jak w czasach
pogańskich ratunku w nadzwyczajnych mocach — w tym przypadku ukrytych w
strona 4 / 6
nadzieja.pl - Ryszard Jarocki - Cesarz i święty
relikwiarzach. Doczesnych szczątków świętego potrzebował Kościół powszechny do
swego kultu: „Wystarczy z lekka zaznaczyć, że nie było i nie ma bez nich ołtarza,
kościoła, ofiary mszy św. (…), nawet na wojnie używano ich stale przy wielu
czynnościach świętych, jak egzorcyzmach i błogosławieństwach, ponadto
szczególnie przy składaniu przysięgi, i to nie tylko w kościele, (…) bez relikwii nie
było i nie ma konsekracji kościoła. Zwłaszcza katedralne i wielkie zakonne czy
kolegialne zabiegały przy swoich fundacjach o relikwie ciał świętych męczenników,
Krzyża św. i narzędzi Męki Pańskiej” — pisze ks. Jan Fijałek.[3]
Kult świętych spełniał też istotne funkcje polityczne, m.in. sankcjonujące
odpowiednie instytucje kościelne i państwowe, służąc jako dokumentacja ich
praw.[4] Także pielgrzymka Ottona III do Gniezna, zdaniem niektórych historyków,
nie pozbawiona była celów politycznych. Historyk Stanisław Trawkowski zauważa,
że dążąc do nadania swemu panowaniu cech uniwersalnych zarówno w sprawach
świeckich, jak i duchowych, odbył wcześniej podobne wyprawy, które należały do
jego stylu sprawowania władzy.[5]
Pozazdrościli Polakom Czesi cennego nabytku. W roku 1038, podczas najazdu na
Polskę pod wodzą księcia Brzetysława, zabrali to, co zostało z niechcianego za
życia Wojciecha: „Wtedy to Czesi zniszczyli Gniezno i Poznań i zabrali ciało św.
Wojciecha” — pisze Gall Anonim we wspomnianym już dziele[6]. Kronika czeska
podaje, że rozwalili ołtarz, by się dostać do zamurowanych w ścianie relikwii.
Cenną zdobycz wywieźli do Pragi i złożyli ją w kościele katedralnym św. Wita na
Hradczanach, by tutaj działy się cuda, by z tamtego świata skutecznie ich bronił.
Widocznie nie była to skuteczna interwencja świętego, bo kult jego w Czechach nie
przyjął się. Po śmierci cesarza Ottona III także i na innych miejscach podupadło
znaczenie tego świętego, w tym także i w Polsce, chociaż tutaj ożył w XII wieku i na
dobre się utrwalił. W roku 1127 ogłoszono w Gnieźnie, że odnalazła się głowa
świętego. Czesi odpowiedzieli na to w roku 1143 podając wszem i wobec, że to u
nich odnalazła się głowa. Tak więc pozostały dwie czaszki świętego, a nawet trzy,
bo Akwizgranie, miejscu pochówku Karola Wielkiego i cesarza Ottona III, była
trzecia.
Długo nie mogli się pogodzić Polacy z utratą cennych relikwii zabranych na
początku XI wieku przez Czechów. W XV wieku Jan Długosz podaje w swojej
„Kronice”, że relikwie cały czas były w Gnieźnie, a Czesi w czasie napadu zrabowali
inne szczątki. Niektórzy w to nadal wierzą. Spór nie został rozstrzygnięty. Gdzie są
rzeczywiste kości bp. Pragi, uznanego w dwa lata po śmierci za świętego, nikt nie
wie. I chyba nikomu już dzisiaj specjalnie nie zależy na dochodzeniu prawdy, bo też
jej dojść nie można. Zainteresowanie tym świętym raz maleje, to znowu wzrasta.
Na pewno nie stał się on patronem zjednoczonej Europy w czasach Ottona III. Być
może niektórzy liczą, że w dwudziestym pierwszym wieku, wieku zjednoczonej
Europy, będzie miał więcej szczęścia.
strona 5 / 6
nadzieja.pl - Ryszard Jarocki - Cesarz i święty
Przypisy:
1. Jerzy Dowiat, Chrzest Polski, Wiedza Powszechna, 1960, s. 156.
2. Anonim tzw. Gall, Kronika Polski, wyd. III, Zakład Narodowy im. Ossolińskich,
1968, s. 22.
3. U grobu świętego Wojciecha, Ateneum Polskie, Lwów 1908, w: Święty Wojciech
w polskiej tradycji historiograficznej. Antologia tekstów, Instytut Wydawniczy
„PAX”, Warszawa 1997.
4. Ryszard Kiersnowski, O brakteatach i kulcie św. Wojciecha. Antologia, s. 319.
5. Stanisław Trawkowski, Pielgrzymka Ottona do Gniezna. Antologia, s. 368.
6. Tamże, s. 46.
strona 6 / 6
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty