Mikołaj Trębski

Transkrypt

Mikołaj Trębski
Mikołaj Trębski
Społeczne Gimnazjum Nr 2 im. Zbigniewa Herberta Społecznego Towarzystwa Oświatowego w
Częstochowie
Czy warto się uczyć fizyki, aby nie trzeba się było uczyć fizyki?
Różne osoby odpowiedziałyby na to pytanie w różny sposób. Niektórzy nie są zwolennikami
przedmiotów ścisłych i zwyczajnie fizyki nie lubią. Inni interesują się tym przedmiotem i nawet go
lubią, są „ścisłowcami” i mają bystre umysły. Są też również tacy, którzy się uczą fizyki, bo ktoś z
Ministerstwa Edukacji Narodowej ustalił, że jest ona jednym z przedmiotów w gimnazjum i się z tym
godzi, próbując zdobywać jak najlepsze stopnie.
Lecz czy w ogóle warto uczyć się fizyki? Według mnie tak, ponieważ fizyka jest często
odpowiedzią na nurtujące nas pytania o teoretycznie skomplikowanym świecie dookoła. Nie mam na
myśli jakiegoś wielkiego zainteresowania fizyką i znajomości każdego wzoru (tak, nawet tych z
mechaniki kwantowej!), lecz znajomość zasady działania praw i sił fizycznych, z którymi spotykamy
się na co dzień (np. prawo Archimedesa czy prawo Pascala lub takie podstawy jak grawitacja, siła
ciężkości). Może podczas „szarego” codziennego życia po ukończeniu studiów, przepełnionego w
większości pracą fizyka zbytnio nam się nie przyda, lecz na pewno znajomość podstaw przyda się,
gdy nadejdzie na świat własne dziecko. Może się to wydawać dość dziwne, ale młody człowiek, który
może zrobić coś więcej niż leżeć w łóżku, płakać i krzyczeć, będzie nieustannie odkrywać nieznany,
otaczający go świat i będzie miało wiele pytań, bo samo przecież tego nie zrozumie. Owe pytania
będą skierowane do rodziców, którzy będą musieli stanąć przed dość trudną odpowiedzią, gdy się
okaże, że nie pamiętają danej rzeczy, a wydaje im się znajoma. Zazwyczaj odpowiedź dziecku
(nazwał bym to nawet wymówką), że się czegoś zupełnie podstawowego nie zna nie spotka się z
zadowoleniem dziecka (pamiętajmy także, że my jak byliśmy mali to zadawaliśmy też takie pytania!).
Odchodząc od tematu psychologii dziecka i powracając do fizyki... Jeśli interesujemy się fizyką to
nawet bez specjalnych przyrządów możemy poeksperymentować i lepiej rozumieć otaczający nas
świat. Reasumując: fizyki na pewno warto się uczyć, pomaga odkryć świat i lepiej go zrozumieć.
A czy warto uczyć się fizyki, aby nie trzeba było się uczyć fizyki? Samo zdanie brzmi nieco
komicznie, lecz jest nawet po delikatnej, niegłębokiej interpretacji całkiem ciekawe. Żeby nie uczyć
się fizyki i przekonać wspomnianego wcześniej urzędnika z MEN, że jego decyzja była błędna i nie
powinniśmy uczyć się fizyki, musielibyśmy w stanie posiąść w jakimś stopniu tę wiedzę, zakładając,
że na Ziemi nie ma „chodzącej encyklopedii” i nie można byłoby nauczyć się od tej
wszystkowiedzącej osoby (pomijając fakt, że zajęłoby to duuuuużo czasu). Skoro napisałem, że na
naszej planecie nie ma „chodzącej encyklopedii', to pierwsze, co przychodzi na myśl to kosmos. Z
góry zaznaczam, że poniższe teorie to tylko przypuszczenia. Na początek skupmy się na samym
Układzie Słonecznym. Przypuszczalnie życie mogło istnieć na Marsie, lecz pod powierzchnią lądu.
Również możliwe było istnienie życia (nie ogranizmów żywych) na Tytanie. Na pozostałych
planetach Układu Słonecznego raczej mało prawdopodobne jest odnotowanie śladów życia, głównie
ze względów na panujące na tych planetach ekstremalne warunki. Ciekawy i warty wspomnienia jest
gwiazdozbiór Łabędzia, ponieważ występuje w nim kilka planet ziemiopodobnych – np. Kepler-452b,
Kepler-186f, które są rozmiarami i panującymi na nich warunkami podobne do Ziemi i jest możliwe,
że na tych planetach istniała jakaś forma życia. Lecz są to planety całkiem niedawno odkryte i jak na
razie mało co o nich wiemy.
Przypuszczenia przypuszczeniami, lecz moim zdaniem ciężko by było, aby obcy nauczyli nas
fizyki. Dlaczego? Odpowiedź zdaje się być oczywista. Na fizykę jako dziedzinę nauki na Ziemi
składają się pomiary wykonane przez ludzi na przestrzeni kilkuset lat NA ZIEMI. Nawet, gdybyśmy
skopiowali Ziemię, powiększyli ją nawet nieznacznie i zwiększylibyśmy jej masę, to siła ciężkości
byłaby kilka razy większa niż na tej prawdziwej Ziemi. Oczywiście, moglibyśmy to zrobić w drugą
stronę. Poprzez zmianę zwyczajnego ciężaru, wiele podstawowych, a co za tym idzie, bardziej
skomplikowanych wzorów po prostu na Ziemi by nie było poprawnych i adekwatnych do
rzeczywistości. Dlatego raczej obcy nie byliby w stanie przekazać nam wartościowej na Ziemi
wiedzy odnośnie fizyki. Jednakże moglibyśmy wzorować się na ich odkryciach (jeśliby takowe mieli)
i opracować ten sam wzór, lecz w wersji w pełni zgodnej z ziemskimi warunkami. Ponadto, istnieje
także bariera komunikacji. Gdyby kosmici istnieli, zapewne posługiwaliby się zupełnie inną mową
(jeżeli w ogóle mogliby mówić), zupełnie innym pismem (jeżeli w ogóle mogliby pisać), a nawet
mogłoby nie być możliwości zrobienia tego za pomocą transferu danych w komputerze, ponieważ
obcy mogliby mieć inne złącza itp., co uniemożliwiałoby łatwe przesyłanie danych (jeżeli w ogóle
mieliby komputery). Podsumowując: raczej nauka od obcych o fizyce nie byłaby możliwa, głównie ze
względu na różne planety i na barierę w komunikacji, większą niż obecnie na świecie; jednakże
moglibyśmy wzorować się na odkryciach i dokonaniach kosmitów, jeśliby mieli coś wyjątkowego w
swojej kolekcji, można byłoby zmienić ich wzór czy prawo tak, by było zgodne z warunkami
panującymi na naszym globie.
Jednakże mała szansa na uczenie się od obcych nie przekreśla faktu, że warto uczyć się fizyki, w
szczególności o innych planetach! Temat jest na tyle świeży, że można dokonać wielu znacznych i
znaczących odkryć, a ponadto pobudza w ludziach naturalną, wielką ciekawość czegoś zupełnie
obcego.
Więc jeśli jesteś zainteresowany w temacie planet i obcych cywilizacji rozwijaj te zainteresowania,
ponieważ może to właśnie Ty dokonasz przełomowego odkrycia w dziedzinie astronomii i będziesz
drugim Mikołajem Kopernikiem! A żeby uczyć się fizyki, aby nie trzeba było uczyć się fizyki
wystarczy kilka prostych rzeczy:
•
systematyczność - nauka systematyczna, na bieżąco jest krótsza niż powtarzanie całego
zakresu materiału przed sprawdzianem, przed testem wystarczy tylko trochę odświeżyć umysł i nieco
sobie poprzypominać,
•
słuchanie i uwaga na lekcji – jest prawdą, że słuchanie długiej definicji zawiłej reguły
fizycznej jest nudzące, ale słuchanie i uważanie na lekcji to kolejny krok by wiedzieć, a nie wkuwać i
tym samym pozwala to nieco zmniejszyć czas poświęcony na systematyczną naukę,
•
chęci - przede wszystkim nie należy się poddawać, a wręcz przeciwne - stawiać czoła coraz to
innym i może coraz bardziej wymagającym wyzwaniom, lecz te 15 minut poświęcone na
najtrudniejszą rzecz może skutkować lepszą oceną.
Ogółem nie jest wykluczone, że przy obecnym postępie technologicznym, za kilka/kilkanaście lat
uczniowie zbytnio nie będą się musieli uczyć w sposób w jaki robimy to dziś.
Słowami konkluzji: jest możliwe, że na jakiejś planecie istniało życie, tylko w zbyt prymitywnej
formie, by można było mówić o istotach wielce rozumnych. Gdybyśmy mieli okazję spotkać obcego,
który zapytany o zasady, reguły fizyczne podałby je i byłyby poprawne, ale najprawdopodobniej nie
na Ziemi. Istnieje wiele innych metod by uczyć się fizyki, aby nie trzeba było uczyć się fizyki m.in.
powinniśmy podchodzić do nauki systematycznie, z chęcią i zapałem, a w czasie lekcji uważać i
słuchać, co powinno się przełożyć na mniejszą ilość czasu na przygotowanie do testu, co można
interpretować jako „uczenie się fizyki (systematycznie), aby nie trzeba się było uczyć fizyki (długo,
żmudnie)".