Medytacja „Co mam czynić…?”

Transkrypt

Medytacja „Co mam czynić…?”
DĄB, Wspólnota św. Jana – 9 lipca 2013 r.
ĆWICZENIE PRZYGOTOWAWCZE
Usiądę wygodnie, rozluźniając po kolei wszystkie części ciała. Następnie przyjrzę się miejscu,
w którym jestem, ludziom dookoła mnie, spróbuję zauważyć każdy szczegół. Potem zamknę oczy
i spróbuję usłyszeć wszystkie odgłosy – zarówno te głośniejsze, jak i te, które ledwo do mnie docierają. Na
koniec skupię się na swoim oddechu. Mogę wyobrazić sobie, że powietrze, które wdycham, ma jakiś kolor,
zobaczę, jak rozchodzi się po moim ciele.
„Co mam czynić…?”
Część wstępna medytacji /ok. 3 – 5 min./
Stanąć w obecności Boga:
Uświadomię sobie, że najbliższe chwile spędzę z Kimś, komu na mnie bardzo
zależy. On jest przy mnie i chce do mnie teraz mówić...
Modlitwa przygotowawcza:
Poproszę, abym podczas tej modlitwy był w stanie odwrócić wzrok od swojej
wizji swojego życia i przyjąć to, na co Bóg chce mi wskazać
Obraz do medytacji:
Zobaczę rannego człowieka leżącego przy drodze.
Popatrzę na przechodzących obok niego kapłana
i lewitę. Zobaczę, jak Samarytanin opatruje mu rany.
Później spróbuję zobaczyć siebie w roli każdej z tych
postaci.
Prośba o owoc medytacji:
Poproszę o to, abym umiał być bliźnim dla innych ludzi
25
A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Go na próbę, zapytał:
Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? 26Jezus mu odpowiedział:
Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? 27On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga
swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim
umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. 28Jezus rzekł do niego: Dobrześ
odpowiedział. To czyń, a będziesz żył. 29Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał
Jezusa: A kto jest moim bliźnim? 30Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek
schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli,
lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. 31Przypadkiem
przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. 32Tak samo lewita, gdy
przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. 33Pewien zaś Samarytanin, będąc
w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko:
34
podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził
go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. 35Następnego zaś dnia
wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: Miej o nim staranie, a jeśli co więcej
wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał. 36Któryż z tych trzech okazał się, według
twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? 37On odpowiedział: Ten,
który mu okazał miłosierdzie. Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie! (Łk 10,25-37)
Część właściwa medytacji /ok. 35 min./
1) Ranny
(1) Zobaczyć
Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko
że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli.
Postawię siebie w miejscu człowieka napadniętego przez zbójców. Spróbuję poczuć
jego cierpienie i jego uczucia, gdy kolejne osoby przechodzą obok i gdy w końcu ktoś
się zatrzymuje…
(2) Rozważyć
Przypomnę sobie sytuacje w swoim życiu, kiedy potrzebowałem pomocy. Jacy ludzie
znaleźli się obok mnie? Co czułem, gdy ich spotykałem?
Pomyślę o spotkanych przeze mnie „kapłanach i lewitach”. Porozmawiam o nich
z Jezusem.
Przypomnę sobie też moich „Samarytan”, tych, którzy mi pomogli. Podziękuję za nich
Panu.
2) Kapłan i lewita
(1) Zobaczyć
Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo
lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
Zobaczę siebie jako kapłana albo lewitę. Spróbuję uświadomić sobie, co myśleli, jakie
uczucia się w nich pojawiały, gdy przechodzili obok leżącego rannego człowieka.
(2) Rozważyć
Pomyślę o sytuacjach, w których ktoś potrzebował mojej pomocy, a ja przeszedłem
obojętnie, wolałem nie widzieć. Zastanowię się, co mną kierowało. Może zbyt często
jestem podobny do kapłana i lewity…?
3) Samarytanin
(1) Zobaczyć
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go
zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je
oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go.
Wyobrażę sobie siebie w roli Samarytanina. Odczuję jego współczucie na widok
rannego człowieka. Spróbuję wczuć się w jego myśli i uczucia.
(2) Rozważyć
Przypomnę sobie momenty, kiedy zachowałem się jak miłosierny Samarytanin, kiedy
komuś pomogłem, nie oczekując za to żadnej nagrody. Co sprawiło, że byłem gotowy
do przyjęcia takiej postawy? Jak się czułem zostawiając na boku swoją niechęć,
strach, zmęczenie, egoizm?
Spróbuję usłyszeć słowa Jezusa: „Idź, i ty czyń podobnie!” Jakie reakcje rodzą się we
mnie, gdy słyszę takie zaproszenie?
ROZMOWA KOŃCOWA
Porozmawiam z Jezusem, jak z przyjacielem, o tym, co w czasie tej medytacji (1) zobaczyłem
i (2) rozważyłem. Poproszę o umiejętność bycia prawdziwym bliźnim dla innych ludzi.
Zakończę modlitwą „Ojcze nasz”.