AD EXTREMUM
Transkrypt
AD EXTREMUM
AD EXTREMUM TEKST I GRAFIKA: MARCIN PINIAK AB INITIO Zatem Wielki Wybuch. Masa Krytyczna – Eksplozja. Deto - nacja – rodzaju ludzkiego. Z nicości w wielość – z wielości w nicość. Taniec dualizmów. Życie – śmierć. Początek – Koniec. Ludzki umysł – Monstrum – chce wiedzieć. Znać praprzyczyny, Pierwszy Pierwotny Impuls Powstania Wszechrzeczy. Szuka w Własnej Kreacji – obiektywnych Danych. Uprawomocnienia Własnego Absurdu. Uzasadnienia Własnej Iluzji Istnienia. Otacza się tym jak legionami wojsk. Zwarte kolumny danych, dowody w światłowodach, migotanie ekranów, błysk teleskopów. Zapisywanie – 6,66 miliarda manifestów. Roboty w ławach szkolnych – programy pisane białą kredą na matrycy. Tworzenie Żołnierzy – Bóg, Honor, Ojczyzna. Język – Kultura. Praca tchawicy. Struny głosowe. Oddech. Dłoń z patykiem, dłutem, piórem, długopisem, klawiszem komputera zaprzęgnięta – akt tworzenia bram więzienia. Kolejne warstwy, poziomy iluzji, mury teorii z bitej stali ignorancji – przez tysiąclecia – Wielki Mur. Od serca po granice państw, od wątroby po języki świata, od stóp do głów wbitych w kaski kosmonautów. Od jaskini do pocisków batalistycznych. Płody Monstrum, ciągła reanimacja, terapia wstrząsowa. W zamkniętym Martwym Kole – nieskończony obieg myślo – zdarzeń – ciał – krwawe misterium śmierci w imię życia. Życie – mechanika kwantowa – regulacja podatkowa – rola – zadanie – status. Małpa w garniturze za 3 patyki. Rozdawanie Kart przez zawodowych Szulerów. Uzależnienie od wyników danych, klasyfikacji generalnej. Talent wypełniania zadań – poprawa pozycji. Progres Małpy. Dyplomy, odznaczenia, wyróżnienia, paszporty polityki, nagrody Nobla, oklaski, oklaski, oklaski. Towar na półce oświetlony punktowym reflektorem. Siła Monstrum. Nowy Punkt Odniesienia – Najnowszy Autorytet. Rozpowszechnianie idei, osiągnięć – szeregi naśladowców. Samo kopiujący program. Wchodzi na języki – niewidzialna tęcza grawitacji. Rośnie spijając energię jak krew – absorbuje uwagę. Wypełnia inne życia swoją powieloną obecnością. Mówimy o nim – w tych inteligentnych pełnych uniesień rozmowach. Śledzimy karierę – jakby była nasza. Szukamy klucza – by otworzyć własne drzwi sukcesu. Chcemy wejść do Królestwa – jak już opuścimy poziom zwierzęcy – pisany w kodzie jedynkowym. Królestwo posyła pod nasze drzwi percepcji wystrojonych emisariuszy. Ich wiadomość jest jak pierwsza gwiazda o brzasku – jutrzenka wyjścia z mroku. Pakiet reklamowy, a w nim artykuły, eseje, filmy, wywiady, programy o Blasku Królestwa i jego Mieszkańcach. Więc słuchaj teraz uważnie… Nie ma ciebie. Nie ma podmiotu i orzeczenia. Tryb jest jedynie przypuszczający. Unosi cię piach pustyni. Błysk rozdziera Niebo raz za razem. Grzmot trąb jerychońskich przed Świtem. Otwórz To. ABSOLUTUM DOMINIUM I ty możesz być jak On – Król w berle z koroną. I ty możesz wejść do Królestwa. Mamy dla ciebie Tron i dziwki gotowe na wszystko. Tylko uwierz w Siebie. Uważnie stawiaj każdy krok i ucz się jak przed tobą tą drogę przebyli inni. Studiuj ich życiorysy, zakręty losu, przegrane bitwy. Rozbieraj na czynniki pierwsze ich Blask. Terror odbić w lustrze. Taniec poza wolą. Szukanie Zbawiciela. Wzoru. Desperacja. Kontrola. Zamykanie w Zbiorach. Kraty. Chodzenie na czworakach. Miska śmiertelnej karmy. Rola karalucha. Zaklęcia – Ciemne Korytarze Żył. Modele schematów, schematy modeli. Taśmowa produkcja. Odwracanie uwagi, pozyskiwanie duszy. Diabelski Pakt. Przestawione Punkty odniesienia. Zapętlenie w Domyśle. Uwarunkowanie. Zależność. Komendy. Rozkazy. Gra. Nie mów do mnie ich słowami. To wszystko jest bez wartości. Kiedy siedzisz na tronie i deklamujesz kłamstwa przypisując sobie autorstwo. Możesz sam siebie przewidzieć. Zobaczyć kolejny ruch na okręgu. To całkiem proste. Szukam poetów analfabetów, ślepych malarzy, tancerzy bez nóg. Królestwo jest bezbrzeżne, otoczone morzami toksycznych odpadów, rozświetlane słońcami atomowych bomb. Królestwo jest pijacką orgią próżności. Niepoczytalnym Spektaklem. Gdzieś w mrocznych dolinach koczują Bezdomne Wściekłe Psy. Tam płonie ogień wieczności. Jeden po drugim przegryzają Kable połączenia. Smycze. Plotą z nich szubienice. Kopią kanały by, kiedy czas nadejdzie rozszarpać Tętnicę Króla. Te Dni są Policzone. W czasie pełni księżyca, pojawią się Duchy Niewolników wszystkich ras, powstaną z martwych. Widma wzgardzonych, zamordowanych i umęczonych. Demony o mocnych sercach i silnych dłoniach. W psich ciałach idzie Zmiana. Tam nie ma lęku. Królestwo musi runąć. Patrzcie uważnie. ABSCES Ropień. Czarny diament. Stacja rozdzielcza. Ojciec Programu. Otoczona oddziałami specjalnymi w aureoli satelitów Zdeprawowana Suka, drżąca śmiertelna kukła. Czas rozpalić ogień. Podnieść głowy. Patrzeć prosto w oczy. Mówić jasno. Czuć mocno. To nie będzie kolejna skrytobójcza wojna ani zamach stanu. To taniec śmierci. Odwieczny święty rytuał. Nie powstrzymasz tego. Nie uciekniesz. Zaufaj. Wejdź. Zostaw ambicje za drzwiami. Podnieś dłonie, wyrzuć na wiatr. Płacz. Milionami ciężkich łez. Płacz. To sakrament. ABORT Jestem dzieckiem Plutona. Synem Hadesa. Poznałem Rytm i Rolę. Nie mam imienia ani nazwiska. Jestem we wszystkich i w nikim. Przywołuje wyparte, przypominam zapomniane. Jestem cieniem twego kolejnego kroku. Spiłowanym pociskiem wystrzelonym w akcie desperacji w twoją głowę. Piszę do ciebie w tej właśnie chwili, kiedy pocisk wciąż jest w locie. Nie ma czasu. Egzekucyjny Orszak Śmierci repetuje broń. Wyrok został wydany, a niebo czernieje. Słucham w ciszy bicia twego serca, czuję twój skurcz. Wijesz się w tym kole. Ta śmierć jest konieczna. Monstrum krwawi. Błaga o litość. To złe słowo. Nie ma ucieczki. Trzeba rozłożyć dłonie. Wydać Głos z Siebie. Krzyk, który obudzi Boga. To jest poza rozumieniem. Wrzód pęczniał miliardy lat. Nie możesz już tego powstrzymać. Nie ma ucieczki.