Pismo Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej przy Parafii p.w. NMP
Transkrypt
Pismo Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej przy Parafii p.w. NMP
ZnakWiary Nº34 Pismo Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej przy Parafii p.w. NMPWniebowziętej w Jasieniu fotorelacja ▶ 01.05.2016 - I komunia święta ▶ 16.05.2016 - Pielgrzymka do Szczepanowa ▶ 2 02 - 07.05.2016 - Dni Krzyżowe Znak wiary Nº 34 EDYTORIAL Życzenie nieba Są chrześcijanie, którzy są pewni istnienia Boga, ale nie uważają za konieczne troszczyć się o jakieś szczegóły związane z wiecznością. Wielu może nawet z ciekawości czyta książki w stylu: „Życie po życiu”. Jednak troska o życie wieczne odgrywa raczej drugorzędną rolę, a niekiedy jest uważana za coś wprost staroświeckiego, a nawet wstydliwego. „Wniebowzięcie” skłania do zastanowienia czym jest i czym będzie dla nas niebo, skłania do zastanowienia nad podstawowymi prawdami, naszej wiary. Św. Augustyn mówi: „Bóg po tym życiu jest naszym miejscem” . I tak jest naprawdę - przecież tylko Bóg jest naszym celem ostatecznym. On jest niebem dla tego, kto Go osiąga, piekłem dla tego, kto Go traci, Niebo to Bóg, to oglądanie Boga „twarzą w twarz” .Niebo to jakby wejście Boga w nasze ciasne myślenie, byśmy na stałe trwali razem. To prawda. Nie jesteśmy dobrymi aniołami. Przytłaczają nas jeszcze ziemskie troski. Mamy ich tak dużo, że nawet o samym Bogu zapominamy, albo odsuwamy sprawy Boże na starość, albo na czas trudny, może na czas choroby, nieszczęścia. A przecież Ziemię oraz wszystko, co materialne zostawimy. Za nami pójdą same czyny płynące z autentycznej miłości. wanie tutaj raju na ziemi. Nas jednak nie dosięga ich bezmyślność, i w konsekwencji ich beznadziejność. We współczesnym świecie, człowiek narażony jest na wiele, silnie oddziaływujących czynników, które mogą wypaczyć jego duchowość chrześcijańską. Tylko od charakteru, silnej osobowości i głębokiej oraz świadomej wiary zależy, czy człowiek ulegnie niezgodnym z etyką chrześcijańską wpływom. Na współczesnego chrześcijanina czyhają takie zagrożenia jak: - często niegodny naśladowania wpływ otoczenia, - ogromne oddziaływanie środków masowego prze kazu, szczególnie telewizji, - świadome dążenie ludzkości do samozagłady, - tolerowanie przez środowiska społeczne szerzącej się przestępczości i korupcji, - oddziaływanie nielegalnych organizacji i grup kulturowych, - tolerowanie i akceptowanie przez rodziców niewłaściwego zachowania dzieci i młodzieży, - pogarszające się położenie i sytuacja materialna podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzi na, - niewłaściwa interpretacja podstawowych dogma tów wiary. Kiedy mówimy o Wniebowzięciu, często podkreślamy doniosłość tego wydarzenia – jakbyśmy chcieli oderwać je od zwykłego, codziennego życia Maryi. Tak się nie da, bo Wniebowzięcie jest dorastaniem do Nieba przez całe Jej życie. Z nami jest podobnie. Każdy dzień zbliża nas do Boga – do ostatecznego zjednoczenia z Nim. Dlatego patrząc na to święto musimy dostrzegać w nim proces. To w jaki sposób Maryja zakończyła swoje życie na tej ziemi, miało swoje początki w tym, jak żyła. A żyła zwyczajnie. Była kobietą, która starała się Boga kochać i wielbić, czego przykład znajdujemy w Ewangelii. Radowała się z tego co miała, a wiemy jak to trudne, docenić naszą codzienność, zwyczajność, nasze małe sukcesy i zwycięstwa. To jednak nie powinno nas przerażać, ponieważ Bóg czeka na nas. Niebo nie jest puste dlatego jest sens żyć dla nieba. Nawet nasze trudne sprawy, nasze cierpienie mają sens. Ale dla wielu, Niebo jednak jest puste. Ci co w sercu nie mają nic Bożego, nie tylko wiary, ale nawet ludzkiej uczciwości. Dla nich Niebo jest puste, dla tych co wzgardzili Prawdą, odrzucili Niebo świadomie i dobrowolnie twierdząc, że ich życie kończy się na łopacie grabarza. Człowiek rozdarty kłamstwem nazywa prawdą to co złe, zło nazywa dobrem, grzech grą i sprytem, zabójstwo zabiegiem. To ludzie zapatrzeni w ziemię, zapatrzeni w siebie. Dla nich niebo jest puste. Mimo, że wielu o tym nie chce myśleć. Wabi ich świat, przyjemności, Była uległa wobec Boga, ale nie na za pieniądz, biznes, żądze, stanowisko i jak mówią budo- sadzie niewolnika, który nie ma nic do powiedzenia. Znak wiary Nº 34 3 Wniebowzięcie jest często przez nas postrzegane jako niedościgniony cel do którego dojdą tylko nieliczni. Wniebowzięcie Maryi chce nas pocieszyć. Przede wszystkim Ona nie wstępuje do Nieba swoją mocą – Bóg ją tam zabiera. To Jego wola. A więc to nie zależy od Jej wielkiego zaangażowania czy wielkiej pobożności, żeby mogła sobie zasłużyć. To zależy od darmowej łaski Boga, o którą co najwyżej możemy prosić. Jest dla nas pocieszeniem ten dzień, bo Bóg mówi nam przez niego, że nasze cele są wielkie, a nie byle jakie, że nasze życie nie jest jałowe, a nasza codzienność bezużyteczna, bo właśnie w niej uczymy się wstępować do nieba, a więc być bliżej Niego. My jesteśmy ludźmi dla których Niebo nie jest puste. Nas strzeże wiara i sam Bóg. Chrystus powiedział idę przygotować wam mieszkanie, abyście byli tam, gdzie ja jestem. My tam zmierzamy. Obyśmy się wszyscy tam kiedyś znaleźli. Góra Syjon z Bazyliką Zaśnięcia NMP ks.Piotr Z. Wniebowzięta Mój Boże! Kto z ludzi n i e chce być szczęśliwym?! Kto nie marzy o tym, aby go nic nie bolało, aby mu niczego nie brakowało, aby nie dokuczał lęk przed niepewną przyszłością. Cokolwiek człowiek robi, o tym myśli, aby mu było dobrze. Czasem fatalnie się myli. Czasem popełnia błędy, które boleśnie przeżywa. To prawda. Ale potem z tym większym uporem tropi tajemnice swojego szczęścia. I nigdy przy tym nie kapituluje. pojmują, jako stan pełnego zadowolenia, wszelkiego możliwego w naszych warunkach szczęścia. Podobnie ma się rzecz ze słowem „wniebowzięty”. Wniebowzięty, to człowiek upojony radością do tego stopnia, ze nie pamięta, iż pozostaje na ziemi, gdzie całkowite szczęście jest nieosiągalne. My, ludzie, dopóki żyjemy na tym świecie możemy te dwa określenia stosować to siebie tylko w grubej przenośni. Nikt trzeźwy nie bierze tego dosłownie. Bo każdy wie, że żyjąc na ziemi, posiadając śmiertelne ciało i mając skażoną grzechem naturę nie może być równocześnie wniebowzięty. Dosłownie natomiast stosujemy to określenie do Maryi. Ona rzeczywiście wzięta jest do nieba. Z duszą i z ciałem. I to nie na chwilę, ale na stałe, na wieczność całą. Kościół wierzył w to od początku. Choć dopiero niedawno (w 1950 roku) ogłosił tę prawdę uroczyście, w praktyce, w życiu codziennym, w liturgii żył nią od pierwszych wieków. O Chrystusie uczy katechizm, że wstąpił do Nasza religia podsuwa człowiekowi jednieba, aby otrzymać należną chwałę. On jako Syn no słówko, które dla wielu stało się synonimem Boży cieszył się nieustanną wizją szczęścia niebieszczęścia, a dla nas, wierzących oznacza realną skiego. Chciał jednak, aby i ludzka Jego natura utrurzeczywistość. Tym słowem jest „niebo”. Słowo dzona męką, też doznała odpoczynku i uwielbienia. to weszło już w naszą mowę codzienną. Powie dzenie „być w siódmym niebie” wszyscy zgodnie 4 Znak wiary Nº 34 O Maryi powiemy, że zabrał Ją Bóg do nieba, aby wynagrodzić i uwielbić Jej ciało, które dało początek uwielbionemu ciału Jezusa. Jej wniebowzięcie jest uwieńczeniem stanowiska, jakie zajmowała w dziele Odkupienia. Jest też prostą konsekwencją wszystkich dobrodziejstw i łask, jakich doświadczyła od Boga. Współżycie Maryi z Bogiem układało się od początku w piękną harmonię bez zgrzytów i dysonansów. I w tej harmonii ostatnim akordem było właśnie zabranie Jej ciała do nieba. Tak pięknie się to wszystko układa, tak logicznie jedno z drugiego wypływa, że dziwnym byłoby, gdyby się stało inaczej, gdyby Maryja razem z nami czekała na zwykły bieg historii świata. Gdyby skutki grzechu pierworodnego, od którego była przecież wolna, dosięgły Ją nie tylko na ziemi, ale i w wieczności. Że Ją tu dosięgły, że zaciążyły na Jej fizycznym, ziemskim życiu, że przyniosły ból i śmierć – to zgoda. Wszak to samo przeszedł Jej Syn. Ale dlaczego miałyby ciążyć na Jej życiu pozagrobowym? – To byłoby bardzo trudne do zrozumienia. Ciążą one natomiast na naszym życiu i naszych losach po śmierci. Chociaż niebo jest także i naszym przeznaczeniem, przecież dojście do niego i osiągnięcie go, nie jest ani łatwe, ani przyjemne. Trzeba przeżyć okres walki wewnętrznej z samym sobą, posmakować śmierci, trzeba na długi czas pozbyć się ciała skazanego na grób. Na początku nie było tak. Niebo i ziemia były to tylko dwa etapy tego samego ludzkiego bytowania. Potem przyszedł grzech i zepsuł wszystko. Kiedy natomiast Chrystus nawiązał utraconą łączność z niebem, nie usunął całkowicie śladów grzechu pierworodnego. Pozostała więc skażona natura, pozostały złe skłonności, została śmierć i nie utracił wcale swej aktualności wyrok rajski mówiący o zniszczeniu ciała ludzkiego. To wszystko zostało. I to wszystko przypomina, jak daleko nam do tego, aby stosować do siebie słowo „wniebowzięty”. Tak. Tego słowa długo jeszcze nie wypowiemy. Ale już teraz możemy wypowiedzieć inne: „mam niebo w sercu swoim”. Nie mogę sam iść do nieba, ale mogę niebo sprowadzić do siebie. A to nie jest takie trudne. To zależy przede wszystkim od dobrej woli człowieka. Kiedy duszę naszą uświęcimy łaską Znak wiary Nº 34 Bożą, wtedy w nas spotykają się dwa światy: niebo i ziemia. Kiedy potrafimy taki stan utrzymać do śmierci, wtedy wejście nasze do nieba, nasze wniebowzięcie przestaje być problemem. Staje się tylko kwestią czasu. Kwestią tych kilku czy kilkunastu lat, które dzielą chwilę obecną od momentu śmierci. Można śmiało powiedzieć: niebo i ziemię łączą dwa węzły, łaska Boża i dobra wola człowieka. A zadzierzgnąć je możemy już teraz. I trzeba to zrobić koniecznie. I trzeba potem pilnować, aby ich grzech ponownie nie zerwał. Tak więc swą dobrą wolą możemy już teraz wychodzić naprzeciw łasce Bożej i już teraz możemy przygotowywać i przeżywać przyszłe wniebowzięcie, a w nim swoje upragnione szczęście. ks.Franciszek Kostrzewa 5 1050 ROCZNICA CHRZTU POLSKI Diecezjalne obchody 1050 rocznicy chrztu Polski W ramach diecezjalnych obchodów 1050 rocznicy Chrztu Polski, 22 kwietnia 2016r. w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie, odbyła się konferencja połączona z promocją albumu „Parafialny Jordan. Chrzcielnice Diecezji Tarnowskiej”. Inicjatorem tego wydarzenia był ks. dr Jan Bartoszek – Asystent Kościelny Akcji Katolickiej Diecezji Tarnowskiej. W uroczystości wzięli udział: Pasterz Diecezji Tarnowskiej ks. bp dr Andrzej Jeż, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wicepremier prof. Piotr Gliński, prof. Krzysztof Ożóg z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezydenci, starostowie, burmistrzowie, wójtowie z terenu diecezji tarnowskiej, duchowni, przedstawiciele instytucji kultury, oświaty oraz członkowie Akcji Katolickiej. Spotkanie poprowadził ks. prałat Zbigniew Pietruszka, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. Rozpoczynając konferencję, ks. bp Andrzej Jeż powiedział m.in.: „Polska nie ma historii pisanej sprzed przyjęcia chrześcijaństwa, tak jak inne narody. Nasze dzieje – jak dzieje narodu wybranego – były pisane przy współudziale Boga i przy Jego towarzyszeniu. Diecezja Tarnowska istnieje od 230 lat, ale nie istnielibyśmy bez dziedzictwa wiary minionych pokoleń Polaków i katolików”. Biskup Tarnowski podał symboliczne wyjaśnienie nazwy plemienia Polan. Zostaliśmy polani wodą chrztu świętego. Od 966 roku 40 pokoleń Polaków stało się dziedzicami owego chrzcielnego polania; my także jesteśmy kolejnym ogniwem w tym łań- 6 cuchu pokoleń niosących skarb chrześcijaństwa. Pierwszy wykład, zatytułowany „Chrzest Polski i jego konsekwencje”, wygłosił prof. Krzysztof Ożóg, mediewista z Uniwersytetu Jagiellońskiego, kreśląc historyczne początki naszego państwa i dowodząc tezy, iż Mieszko I swoją działalnością wydał „owoc obfity”. Mieszko przejął państwo, które istniało już za jego ojca – Siemomysła. Wówczas bowiem Polanie zaczęli się grodzić i dzięki temu, mimo iż znaleźli się w śmiertelnych kleszczach – ocaleli. Metodą dendrologiczną, pozwalającą określić datę ścięcia dębiny użytej do budowy grodu z dokładnością do roku, stwierdzono, że działo się to w latach 920 – 940. Mieszko objął więc państwo, które istniało i zaczął je powiększać. Przyjmując chrzest wprowadził państwo Polan w świat chrześcijański, cywilizowany, z niezwykłym wyczuciem momentu historycznego. W owym czasie państwo otoczone przez świat pogański z trzech stron, znajdowało się potrzasku zastawionym przez śmiertelnych wrogów. Mieszko I zdecydował się na układ z władcą Czech i przyjął chrzest. Chrzest księcia Polan miał olbrzymie znaczenie dla Polski, a wynikał ze szczerego nawrócenia władcy – twierdzi historyk. Wydarzenie to zapoczątkowało proces chrystianizacji, który doprowadził do przyjęcia przez większość mieszkańców ziem polskich religii chrześcijańskiej. Przyjąwszy chrzest, Mieszko żyje według wiary, gorliwie wprowadza chrześcijaństwo wśród poddanych, zabiega o powstanie własnego biskupstwa. I tak się dzieje – wkrótce, niespełna 40 lat po przyjęciu chrztu, za sprawą męczeństwa św. Wojciecha, zostaje założone pierwsze biskupstwo z siedzibą w Poznaniu,. Znak wiary Nº 34 Chrzest władcy i erygowanie biskupstwa zrównały kraj Piastów z innymi chrześcijańskimi krajami Europy. Jedna wiara – chrześcijaństwo sprzyjała zjednoczeniu kraju. Wiara, Kościół spoiły plemiona w jeden organizm, jeden naród. Monarcha czuł się odpowiedzialny za zbawienie poddanych. Władca troszczył się o Kościół, budował świątynie, utrzymywał rodzące się struktury kościelne, sprawował opiekę nad misją chrystianizacyjną. Staraniem Bolesława Szczodrego i papieża Grzegorza VII stała metropolia kościelna została odnowiona. Ciągłość Kościoła na ziemiach polskich trwa do tej pory. Mieszko I przyjął ziarno wiary i ono przyniosło plon obfity, a my z tego plonu korzystamy. Jesteśmy tu jako dziedzictwo Mieszka, tworząc wspólnotę narodową. Prof. Piotr Gliński mówił o „Obchodach 1050 rocznicy Chrztu Polski”. 1966 roku świętowanie jubileuszu Chrztu Polski spotkało się z wielkim sprzeciwem władz komunistycznych, dlatego ograniczyło się tylko do obchodów kościelnych. Tym razem jest inaczej, obchody kościelne połączono z obchodami państwowymi. W Poznaniu odbyło się Zebranie Zgromadzenia Narodowego z udziałem Episkopatu Polski i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy, który wspaniałe przemówienie o roli chrześcijaństwa w naszych dziejach rozpoczął stwierdzeniem, iż chrzest jest największym wydarzeniem w historii Polski. Bez chrztu, bez tej decyzji nie bylibyśmy narodem, Polakami, wspólnotą państwową i polityczną. Najważniejsze wartości, jakie niesie chrześcijaństwo to miłość bliźniego, miłosierdzie. Podstawowym wymiarem rozwoju cywilizacyjnego jest zdolność do samoograniczenia; dzięki temu powstaliśmy, rozwijamy się, przetrwaliśmy i wciąż potrafimy sprostać wyzwaniom. Tę zdolność wywodzimy właśnie z wartości chrześcijańskich. Mamy kłopot z przypominaniem światu „Solidarności”, której bez chrześcijaństwa by nie było. Ruch ten czerpał z wartości i symboli i zmienił historię świata. Po II wojnie światowej nigdy się nie poddaliśmy. Przełomowy był rok 1966. Z obchodów 1000-lecia chrztu Polski, z tamtej niezgody na fakt, iż państwo nie uczestniczyło w uroczystościach milenijnych, wyrósł papież Jan Paweł II, wyrosła „Solidarność”. Nikt z analityków tego nie przewidział – to był cud w sensie społecznym, może i transcendentalnym. W kolejnej części spotkania ks. dr Jan Bartoszek prezentował album „Parafialny Jordan. Chrzcielnice Diecezji Tarnowskiej” ze zdjęciami Kamila Bańkowskiego. „Chrzcielnica jest – po ołtarzu i tabernakulum – miejscem najświętszym w kościele. Chcieliśmy pokazać wszystkie chrzcielnice znajdujące się w kościołach parafialnych w diecezji tarnowskiej, ale również przypomnieć, kto ze znanych, zasłużonych dla Kościoła, państwa, nauki, kultury, sztuki czy społeczności lokalnej został ochrzczony przy tych chrzcielnicach” – powiedział diecezjalny Asystent Akcji Katolickiej, autor projektu. Opracowanie: Barbara Hałas,Bożena Kwitowska takich osadach skupiały się osoby, które ceniły soChrzest Polski - szansa na W bie zarówno pieniądze zdobyte w czasie wypraw jak i przetrwanie i rozwój bezpieczeństwo. Ten kto rządził miał pod sobą wojowZanim na terenach obecnej Polski powstały pierwsze organizmy państwowe mieszkali tu Słowianie. Warto zauważyć, że byli oni mocno zacofani i nawet koło garncarskie było dla nich długo nie znanym przyrządem. Z czasem jednak Słowianie zaczęli się rozwijać. Zakładali osady nad Bałtykiem co pozwoliło im na kontakt z kupcami. Znak wiary Nº 34 ników walczących w czasie wypraw. Oni zapewniali też bezpieczeństwo ludności mieszkającej w osadzie, w zamian za wyżywienie. W taki sposób powstawały pierwsze organizmy państwowe. Jednak dopiero Mieszko I połączył lokalne plemiona w państwo. Po tym zawarł związek z Dobrawą i przyjął chrzest. Wszyscy wiemy kiedy to było, jednak czy potrafimy coś więcej na ten temat powiedzieć. Albo przynajmniej odpowiedzieć dlaczego nasz władca zdecydował się na przyjęcie tego sakramentu? Co dał nam chrzest? Dlaczego wszyscy mówią, że było to dla nas tak znaczące wydarzenie? Myślę, że warto znać odpowiedzi na te pytania chociażby ze względu na przeżywaną 1050 rocznicę chrztu Polski. 7 Na początku warto sobie uświadomić, że Polska w okresie rządów Mieszka borykała się z zagrożeniem ze strony Wieletów, którzy często nas najeżdżali. Później zagrażała nam koalicja czesko – wielecka. Prawdopodobnie dlatego Mieszko zawarł sojusz z Czechami przez związek z Dobrawą. Stąd władca Czech nie mógł odmówić Mieszkowi pomocy w walce z Wieletami. W ten sposób polsko – czeskie „wojsko” pokonało utrudniających nam życie Wieletów. Zerwaliśmy także niebezpieczny dla nas czesko – wielecki sojusz i zyskaliśmy mocnego sprzymierzeńca (Czechów). Żona Mieszka, Dobrawa, odmówiła mu jednak ślubu aż do momentu gdy przyjmie chrzest. Możliwe, że zdawała sobie dobrze sprawę z tego jakie korzyści pociąga za sobą ta nowa dla Słowian religia. Dobrawa pochodziła z chrześcijańskiego państwa i w tej wierze, a także kulturze, została wychowana. W tamtych czasach Kościół był symbolem cywilizacji. Razem z nową wiarą przybywali wykształceni kapłani umiejący pisać i czytać po łacinie. Nauczali oni tych sztuk, które były bardzo pożądane w tamtym okresie. Sam język łaciński pozwalał na komunikację międzynarodową. Posiadanie tych zdolności prowadziło do rozwoju kulturowego i umysłowego. Na pewno widział to książę Polan i możliwe, że chciał takiego rozwoju dla swojego kraju. Chrześcijaństwo, jako jedna religia, ułatwiało rządzenie państwem. W przeciwieństwie do religii pogańskich, jakie ówcześnie wyznawano wśród Słowian, w chrześcijaństwie władca był pomazańcem Boga. W konsekwencji nie można było mu się sprzeciwić, co ułatwiało zarządzanie. Natomiast religie pogańskie nie dawały takiej możliwości. Władcom pogańskim często się przeciwstawiano, gdyż bogowie mieli większe znaczenie od nich, a poza tym bogów było wielu, nie jeden. Skoro mówimy o poganach to trzeba dodać, że sukcesy i w ogóle powodzenia uzależniali od mocy boga. Inaczej mówiąc, jeśli jakiemuś plemieniu dobrze się powodziło, to znaczy, że ich bóg jest silniejszy, lepszy. Dlatego też często przejmowano wiarę dominującego plemienia. Nasz władca zapewne myślał podobnie. Widział jak kraje chrześcijańskie są rozwinięte, z tego powodu prawdopodobnie stwierdził, że lepiej uwierzyć w silniejszego Boga. Nowa wiara ułatwiała również prowadzenie polityki międzypaństwowej. Wszystkie graniczące z nami i znaczące państwa były chrześcijańskie. Dlatego ich władcy traktowali na równi innych władców 8 chrześcijańskich, natomiast pogańskich nie koniecznie. Przykładem tego może być legenda z IX/X w. nt. pogańskiego księcia Bożywoja i chrześcijańskiego władcy Świętopełka. Poganin nie został wpuszczony na ucztę, którą wyprawił Świętopełk, gdyż nie był chrześcijaninem. Wówczas św. Metody miał mu powiedzieć, żeby przyjął chrzest jeśli chce coś zmienić. Bożywoj zdecydował się na przyjęcie tego sakramentu i następnego dnia władcy mogli już razem ucztować. To legenda, ale pokazuje, że jeśli ktoś chciał się liczyć w „polityce” to musiał przyjąć chrzest. Niebywała zdolność do władzy Mieszka I i chrzest pozwoliły także uniezależnić się od Niemców. Nasz książę przyjął chrzest od Czechów. Wiedział jednak, że nie mają oni swojej archidiecezji i są zależni od diecezji ratyzbońskiej (Niemcy). Prawdopodobnie biskupem pomocniczym tej diecezji był Jordan. To on ochrzcił Mieszka, a z czasem został biskupem misyjnym zależnym bezpośrednio od papieża. W taki sposób byliśmy niezależni od Czechów i od Niemców. Mieszko wiedząc, iż Czesi nie mają archidiecezji chciał ją utworzyć w Polsce. Dokonał tego, z pomocą św. Wojciecha, jego syn Bolesław Chrobry. Odtąd zaczęto liczyć się z Polską jako państwem chrześcijańskim. Ponadto dzięki archidiecezji gnieźnieńskiej chrześcijaństwo w Polsce rozwinęło się szybciej niż w Czechach co jeszcze bardziej nadało powagi naszemu państwu. Oczywiście jak wszędzie tak i tutaj są plusy, ale i minusy chrztu. Chrzest był na pewno trudnym przeżyciem dla tamtejszej ludności pogańskiej. Wyobraźmy sobie, że nagle przychodzi ktoś do nas i mówi nam, że to w co dotychczas wierzyliśmy nie istnieje i nie wolno już tego wyznawać. Dodatkowo nowa wiara wymagała płacenia podatków, czego dotychczas nie było. Jednak wydarzenie jakim był chrzest miało wiele daleko sięgających skutków. Dzięki temu chociażby przybyli do Polski wykształceni ludzie i spisali kroniki, poprzez które poznajemy naszą historię. Kościół przyczynił się przede wszystkim do powstania i utrzymania Polskiego narodu. Pomógł przetrwać Polsce nie tylko za czasów Mieszka. Powtarzało się to niejednokrotnie w dziejach naszego państwa, chociażby za czasów komunizmu. Bez chrztu prawdopodobnie mieszkalibyśmy dzisiaj w innym państwie i mówili innym językiem. Jakub Bączek Znak wiary Nº 34 fotorelacja Boże Ciało Znak wiary Nº 34 9 Boże Ciało Jasień - Ndjamena 10 Znak wiary Nº 34 ŚDM - Jasień Znak wiary Nº 34 11 Z życia szkoły ▶ ▶ 12 Wręczenie nagród dla Gabrieli Biel i Wiktorii Gurgul (Konkurs POAK o bł.ks. Michale Sopoćko) 24.06.2016 - Zakończenie roku szkolnego 2015/2016 Znak wiary Nº 34 ROZWAŻANIA RÓŻAŃCOWE(część 16) Ukoronowanie Maryi na Królową nieba i ziemi Za autorem Pieśni nad Pieśniami można zawołać: „Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce?” (Pnp 6,10). Święty Epifaniusz, biskup Salaminy na Cyprze, gdzie jako pierwszy Dobrą Nowinę głosił Apostoł Paweł, zapisze około 315 roku, iż niewiastą tą jest niewątpliwie Maryja. I rzeczywiście ojcowie Kościoła widzieli w tajemniczej Niewieście Maryję. Św. Bernard napisał: „Słońce posiada niezmienny kolor i piękno, podczas gdy blask księżyca zmienia się i nie można go przewidzieć. Dlatego nie dziwimy się, że Maryja ubrana jest w słońce, ponieważ weszła w tajemnicę Bożej mądrości głębiej niż ktokolwiek inny (De Beata Virgine, 2). Inni patrząc jednak na tajemniczy znak Niewiasty, widzą w nim cały Kościół pielgrzymujący i prześladowany, który rodzi nieustannie Mesjasza – obecnego w Eucharystii. Widzą w znaku tym Lud Boży Nowego Testamentu, który nieustannie także rodzi każdego wierzącego. W duchu takiej interpretacji św. Grzegorz pisze: „Słońce oznacza światło prawdy, a księżyc przemijalność spraw doczesnych. Święty Kościół obleczony jest w słońce, ponieważ jest chroniony światłem nadprzyrodzonej prawdy, a pod stopami ma księżyc, ponieważ postawiony jest ponad sprawami ziemskimi” (Moralia, 34,12). Inni jednak wskazują, iż owa niewiasta to znak ludu Starego Testamentu – Narodu Wybranego. Właśnie ten Naród wydał Mesjasza. Słuchając opisu pierwszych dwóch wersetów dwunastego rozdziału Księgi Apokalipsy, na myśl przychodzić może prorok Izajasz, który patrzy na Izrael jako na rodzącą kobietę (Iz 26,17). Niezwykle trudno jest powiedzieć o kim myślał św. Jan pisząc dwunasty rozdział Księgi Apokalipsy, pisząc o Niewieście obleczonej w słońce, mającej księżyc pod stopami a na głowie wieniec z gwiazd dwunastu, pisząc o Niewieście, która rodzi dziecię (Ap 12,1-2). Zasadnym niewątpliwie wydaje się patrzeć na przekaz dwunastego rozdziału Księgi Apokalipsy, mając w pamięci opis grzechu pierworodnego z pierwszej księgi biblijnej. Autor Księgi Rodzaju pisząc bowiem o grzechu pierworodnym zapisze, iż Bóg powiedział do węża: „Wprowadzam nieprzyjaźń pomiędzy Znak wiary Nº 34 ciebie a niewiastę, pomiędzy twoje potomstwo a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę. Do niewiasty powiedział: Pomnożę po wielokroć cierpienie twych brzemienności. W boleściach będziesz rodziła dzieci” (Rdz 3,15-16). Św. Jan jako Izraelita dobrze znał ten tekst, a pisząc Apokalipsę, podał w dwunastym rozdziale swoisty komentarz do słów Księgi Rodzaju (taki zabieg nazywa się reinterpretacją). Apokaliptyczna Niewiasta jest wyraźnie odpowiednikiem Ewy, a pojawiający się w dwunastym rozdziale Apokalipsy Smok – rajskiego węża. Tu i tam mamy rodzenie w boleściach, wrogość i kuszenie Szatana oraz prześladowanie potomstwa Niewiasty. Dlatego patrząc na tekst Apokalipsy przez pryzmat Księgi Rodzaju wydaje się, że należy połączyć wszystkie trzy spojrzenie na Niewiastę. W apokaliptycznym znaku Niewiasty trzeba widzieć Kościół (albo szerzej: Lud Boży obu Testamentów), z którym w ciągu wieków walczy Szatan, natomiast w sensie pełniejszym można w Niewieście można widzieć odniesienie do Maryi. Apokaliptyczna Niewiasta oznacza przede wszystkim Lud Boży – Kościół, ale jednocześnie Bogurodzicę, którą prorok Izajasz nazwał znakiem: „Sam Pan da wam znak: oto Panna brzemienna rodzi syna” (Iz 7,14; por. Mt 1,22-23). Sobór Watykański II uczy uroczyście, że Maryja jest obrazem albo symbolem całego Ludu Bożego, ponieważ w tajemnicy Kościoła, który sam nazywany jest także słusznie matką i dziewicą, Błogosławiona Dziewica Maryja przodowała najdoskonalej i osobliwie, stając się wzorem dziewicy i matki. Wierząc bowiem i będąc posłuszną, zrodziła na ziemi samego Syna Boga Ojca i nie znając męża, zacieniona Duchem Świętym, niby nowa Ewa, nie dała wiary dawnemu wężowi, ale wysłannikowi Boga. Zrodziła zaś Syna, którego Bóg ustanowił pierworodnym między wielu braćmi, to znaczy między wiernymi, w których zrodzeniu i wychowaniu współdziała swą miłością macierzyńską (Konstytucja Dogmatyczna o Kościele, 63). Maryję nazywamy Królową ze względu na Jej Syna. Godność Jej Boskiego Macierzyństwa wynosi Ją ponad wszystkie stworzenia, czyni Ją Królową aniołów i wszystkich świętych, królową nieba i ziemi. ks.dr hab.Piotr Łabuda 13 HISTORIA JASIENIA Klęski elementarne głód i choroby walka z nimi w latach 1850-1855(cz.2) Zmieniły się także obyczaje. Gospody jasieńskie miały coraz mniej klientów. Już nie przepijano inwentarza żywego, czy płodów tej ziemi. A kiedy zabrzmiał dzwon, wzywający do modlitwy, na „ Anioł Pański”, nawet pijacy, których zawsze kilku kręciło się koło karczmy, czuli się nieswojo i opuszczali ten przybytek. Dlatego właściciele szynków musieli opuścić Jasień, bo po latach głodu, mieszkańcy wioski już się do karczm tak nie spieszyli, jak to było w poprzednim okresie. Dodać tu wypada, że na początku XX w. tylko dwóch wyznawców Starego Testamentu mieszkało w Jasieniu. Mniej było na co dzień i w święta alkoholu, a więcej modlitwy. Coraz częściej potępiano tych co się upijali. A panny jasieńskie za pijaków nie chciały się wydawać. Karczmy i karczmarze podupadali, a kiedy w kościele jasieńskim zaczęto odnawiać śluby trzeźwości i abstynencji obie karczmy zostały zlikwidowane. Nim jednak to nastąpiło, musiało upłynąć jeszcze trochę lat, w których niemałe żniwo zbierały choroby, w tym choroby epidemiczne. Z pomocy, lekarza w tamtych latach, korzystali tylko mieszkańcy dworu jasieńskiego. Porody odbierały „ „położne” niewykwalifikowane. Więcej czasu poświęcano uprawom rolnym i ogrodniczym. Obok tego mieszkańców wioski cechowała ogromna oszczędność. Powoli zdobywało sobie posłuch przysłowie mówiące, że tylko solidna praca narody wzbogaca. Kruszyny chleba podnoszono z ziemi z ogromnym szacunkiem, jako dar Boży. Chwastami zebranymi w polu, karmiono bydło w stajniach, a po ich pocięciu w „ kozach” lub sieczkarni, dodając nieco otrąb, podawano w postaci karmy nierogaciźnie. Bywało, że w ubraniach , tzw. „kościelnych” i butach „ świątecznych” , chodzono przez kilkanaście lat. Na co dzień, nawet gospodarze na bosaka szli do pracy na roli. Kilkunastoletnie paradowanie w ubiorze „świątecznym” świadczyło nie tyle o doskonałej jakości płótna lub skóry z której były uszyte 14 buty, ale o ogromnej oszczędności ich właścicieli. Mimo tego kolejna wojna jaką toczyła Rosja przeciwko koalicji Turcji, Anglii, Francji i Sardynii / zwana wojną krymską/, przyniosła jak to bywało w XIX w., również cholerę do Jasienia. Co prawda Austria nie wzięła bezpośredniego udziału w tej wojnie, ale w związku z austriackim ultimatum skierowanym do Rosji ,w Galicji przeprowadzono dodatkowy pobór do wojska. A to odbiło się niekorzystnie na produkcji gospodarstw chłopskich. Jeżeli do tego dodamy niesprzyjające warunki pogodowe, to jasnym się stanie, że różnego typu choroby zaczęły niepokoić mieszkańców Jasienia. Od początku tej wojny zwiększyła się liczba zachorowań na różnego typu choroby. Już w 1852 r. zmarło w samym Jasieniu 46 osób, rok później pochowano 43 osoby, a w 1853 r.42 osoby. Niektóre z tych osób zmarły na tyfus, inne na febrę / 8 osób/, anginę, suchoty , puchlinę wodną itd. Jedna rodzina zatruła się tlenkiem węgla / 4 osoby/, który już wówczas był sporadycznie używany do ogrzewania mieszkań . Jednak kiedy do Królestwa Polskiego zaczęli wracać najpierw ranni i chorzy żołnierze, służący w armii rosyjskiej, do Galicji i Jasienia ponownie zawitała cholera. W 1855 r. rozstało się z tym światem w samym Jasieniu 79 osób, wśród nich było 13 osób zmarłych na cholerę ; /Sebastian Kica lat 37, Magdalena Obłoda –lat 20, Kasper Zając / 34 lata/, Izabela Szuba / 30 lat/, Wawrzyniec Duch /44 lata/, Katarzyna Chodorowaka /32 lata/, Anna Brzyska /15 lat/, Jan Zając /10 lat/, Stanisław Diabelec /59 lat /, Marek Krzysztof Kotfis / 35 lata/ , Tomasz Łanocha /53 lata/ i jeszcze dwoje dzieci. W 1855 r. cholera dotarła także do Nowej Wsi / zmarły 4 osoby/, na Grądy / zmarł Tomasz Kania/, objęła Pomianową i Kopaliny. W Pomianowej na cholerę zmarł Adam Biel / 23 lata/, Paweł Łanocha / 13lat/, Aleksander Gawęda / 22/, Marianna Łanocha /19/ , Agnieszka Kaźmierczyk /64/, Agnieszka Gawęda /65/, Wincenty Gawęda /29/. Znak wiary Nº 32 Liczba zgonów w Jasieniu, Grądach , Nowej Wsi i na Pomianowej, w latach 1852 – 1875. Nazwa miejscowości Jasień Grądy Nowa Wieś Pomianowa Rok 1852 Rok 1853 Rok 1854 Rok 1855 Rok 1856 46 3 5 6 43 12 6 6 42 7 8 12 79 7 13 18 5 1 11 8 W następnych latach liczba zgonów powróciła do normy. Przede wszystkim poprawiły się warunki pogodowe. To przyniosło obfitsze plony. Mniej pieniędzy pozyskanych ze sprzedaży płodów rolnych przepijano w karczmach jasieńskich i brzeskich. Więcej czasu poświęcono uprawom rolnym. To wszystko razem zwiększało dostatek mieszkańców żyjących z uprawy gospodarstw rolnych i wydłużało wiek ich życia. Lecz śmiertelność wśród dzieci była dalej zjawiskiem niepokojącym, bo w 1855 r. stanowiła ona prawie 38 % wszystkich zgonów, a niewiele lepiej, a często gorzej było w latach następnych.. prof. UR dr hab. Marian Stolarczyk. Rok 2016 - Rok Miłosierdzia Miłosierdzie: najwyższy i ostateczny akt w którym Bóg wychodzi nam na spotkanie. Czy przeszedłeś(przeszłaś) przez Bramę Miłosierdzia by się z Nim spotkać? Znak wiary Nº 32 15 SZKOŁA 24 czerwca zakończył się dla uczniów w całym kraju, więc i w Publicznej Szkole Podstawowej w Jasieniu, rok szkolny 2015/2016. Dziatwa szkolna udała się na wyczekiwane wakacje, a nauczyciele, po podsumowaniu całorocznej pracy szkoły, na wypoczynek. Jak pracowała szkoła w tym roku? W szkole funkcjonowało 10 oddziałów, w tym 1 oddział przedszkolny. Uczęszczało łącznie 213 dzieci, w tym 186 w klasach I-VI i 27 dzieci w „zerówce”. Zatrudnionych było 22 nauczycieli, w tym 14 na pełny etat. Pracowali ponadto: sekretarka szkolna, księgowa, woźna, konserwator i panie sprzątające. Szkołę w tym roku ukończyło 19 uczniów klasy VI. W sprawdzianie na zakończenie nauki w szkole podstawowej klasa szósta uzyskała wynik niżej średni. Uczniowie zakończyli rok szkolny z dość dobrymi wynikami klasyfikacji rocznej. W klasach I - III 70% uczniów uzyskało wyniki wysokie, 30% średnie. Brak było wyników bardzo niskich. W klasach IV – VI 25 uczniów (33%) uzyskało średnią ocen powyżej 4,75 i świadectwa „z paskiem”. Wśród nich 16 uczniów miało średnią ocen 5,0 lub wyższą. Uczniowie zdobywali wiadomości i umiejętności nie tylko na zajęciach lekcyjnych, ale na licznych kołach i zajęciach wspomagających, a także uczestnicząc w wielu projektach, programach, wycieczkach, przedstawieniach teatralnych, konkursach i rywalizacjach sportowych. Łącznie w szkole prowadzonych było 49 różnego rodzaju zajęć pozalekcyjnych. Ciekawą formą nauki, połączoną z rozrywką, było zorganizowane z okazji Dnia Dziecka Święto Nauki, podczas którego dzieci uczestniczyły w warsztatach z robotyki oraz obserwowały i wykonywały doświadczenia chemiczne. W tym roku po raz pierwszy nasza szkoła była organizatorem konkursu dla uczniów szkół podstawowych gminy Brzesko p.n. „Moja ulubiona książka, bohaterowie i ich przygody”. Związany był z realizacją ogólnopolskiego programu „Książki naszych marzeń”, którego celem jest propagowanie czytelnictwa. W konkursie wzięło udział kilkudziesięciu uczniów szkół z gminy. W ramach programu w szkole podjęto różnorodne działania, które w znaczący sposób wpłynęły na ilość wypożyczonych z biblioteki książek i odwiedziny w czytelni. lu rodziców, z przewodniczącym Rady Rodziców P. Zbigniewem Łanochą. Rodzice pomagali organizować uroczystości i imprezy szkolne, dekorowali sale lekcyjne, sponsorowali drobne zakupy, uczestniczyli w wycieczkach szkolnych. Rada Rodziców dofinansowywała róże obszary działalności szkoły. Dzięki współpracy i wspólnemu zaangażowaniu rodziców, nauczycieli i uczniów odbył się, już trzeci rok z rzędu, szkolny festyn „Święto rodziny”. Imprezę można zaliczyć do bardzo udanych. Szkoła współpracowała z bliższym i dalszym środowiskiem, w tym z miejscową Parafią, przedszkolem, domem dziecka, Akcją Katolicką (a szczególnie pismem „Znak Wiary”). Szkoła może się też pochwalić sukcesami uczniów. Część z nich ujęta została w artykule w poprzednim numerze „Znaku Wiary”. Poniżej przedstawiono te sukcesy, które uczniowie odnieśli w II półroczu. Osiągnięcia uczniów to przede wszystkim ich zdolności i chęci, ale także widoczna praca nauczycieli, którzy z wielkim zaangażowaniem nie tylko wykonywali swoje obowiązki, ale także starali się zdolności dzieci rozwijać poprzez różnorodne formy podejmowanych działań. Dziękujemy wszystkim, którzy w ciągu minionego roku szkolnego pomagali szkole i wspierali jej działalność. U.B. W działania szkoły angażowało się bardzo wie- 16 Znak wiary Nº 34 Sukcesy uczniów w konkursach i zawodach pozaszkolnych w II półroczu 2015/2016 Forma Konkursy pozaszkolne wiedzy Pozostałe konkursy pozaszkolne Nazwa Sukcesy Międzynarodowy konkurs „Kangur Matematyczny” 2016 Wyróżnienia: W. Puzia 2a, Sz. Kozieł 3a, F. Paździoch 3a, D. Biel 3a, K. Hebda 5, W. Wąs 6, K. Machowski 6 Powiatowy Konkurs Matematyczny uczniów klas V III m. K. Hebda 5 Ogólnopolski Konkurs Języka Angielskiego Fox 2016 Wynik bardzo dobry: M. Skrzypek, K. Tota, N. Żurek, Wynik dobry: M. Brzyk. Gminny Konkurs Matematyczno –Ekonomiczny SKO III m. K. Machowski Konkurs plastyczny „Środowisko ponad wszystko” w ramach projektu „Czysta Małopolska” II m w etapie wojewódzkim, laureat - K. Hebda Konkurs gminny „Zbiórka zużytych baterii” Udział nagroda- bon upominkowy za 297zł Konkurs „Życie Błogosławionego Michała Sopoćko”, organizowany przez czasopismo Akcji Katolickiej „Znak Wiary” G. Biel 6, W. Gurgul 6 - laureatki Konkurs plastyczny „Jan Paweł II” Wyróżnienie L. Michalska Ogólnopolski konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży „W trosce o nasze bezpieczeństwo” I m. K. Hebda w etapie powiatowym Konkurs powiatowy „ Pisanka i plastyka Nagrody K. Hebda , W. Wąs, M. Drabik obrzędowa związana z okresem Wielka- 1a, A. Ptasiński 1a nocy” Konkurs międzyszkolny „Moja ulubiona II m. J. Hajduk 4 książka . Bohaterowie i ich przygody”. Wyróżnienia: W. Hajduk 1b, M. Skrzypek 3b, K. Wawrzeń 3a, I. Zelek 3a, K. Wawrzeń 5 Zawody sportowe Znak wiary Nº 34 Międzyszkolny Festiwal Piosenki Dziecięcej II m. Z. Kurzydło 2a Powiatowy Wiosenny Turniej Szachowy I m. A. Puzia 6 Konkursy Komendy Hufca ZHP Brzesko III m. K. Kochańska, wyróżnienie Ł. Ryglowski w konkursie recytatorskim „Strofy o Ojczyźnie” III m.: A. Lis, A. Pawełek w Turnieju Tenisa Stołowego Piłka siatkowa chłopców III m. w gminie Czwórbój lekkoatletyczny chłopców III miejsce w gminie Piłka ręczna dziewcząt II m. w gminie Piłka siatkowa dziewcząt II m. w gminie Biegi sztafetowe III m. w gminie Czwórbój lekkoatletyczny II m. w gminie 17 OD CZYTELNIKÓW Fonoholik Cześć.! To ja twój telefon komórkowy. Czuję że jesteś za mną silnie związany…. bo nie możesz przecież beze mnie życ. Ja komórka czuję się dla Ciebie ważna bo: - co chwila sprawdzasz czy zawieram nowe wiadomości -często sprawdzasz czujną ręka czy jestem w kiesze ni Twych spodni w torebce, lub tuż obok -potrafię Ci dostarczyć rozrywki, zmienic nastrój… -wybierasz mnie nawet gdy rodzic, dziecie i bliscy chcą z Tobą porozmawiać i gdzieś się razem wybrać… -nawet w nocy zamiast spać, czuję że jestem Ci niezbędna i służę coraz to nowymi aplikacjami -przy posiłku jestem niezastąpiona, musisz mnie mieć na wszelki wypadek na oku -ignorujesz kolegów i bliskich w realu by opublikować posta na Facebooku -ignorujesz kolegów i ważne dla Ciebie osoby, by sprawdzić czy nie przyszedł mail ( no i kto jest ważniejszy ja – czy oni? ) -źle się czujesz beze mnie i nawet żyć nie potrafisz…. -służę ściągą gdy nie nauczyłeś się na sprawdzian -Kiedy nie jestem naładowana odczuwasz głęboki dyskomfort, analogiczny do tego, jaki następuje po nagłym odstawieniu narkotyku, objawiający się : złym nastrojem, niepokojem, irytacją, bezsennością, a nawet atakami paniki ( ależ jestem ważna !!!) dach w teatrze , lecz również przed mszą świętą… Uzależnieni od telefonu coraz bardziej wycofują się z relacji z realnym światem, spędzają wiele czasu samotnie. By złagodzić samotność (chociaż sami do niej doprowadzili), przez długie godziny rozmawiają przez telefon. Przez to zapominają jak wyrażać wprost emocje, i jest im trudniej nawiązać normalny kontakt z inny. Wolą więc rozmawiać przez telefon niż w cztery oczy. Z czasem zapominają jak „ to się robi „… Uzależnienie od telefonu komórkowego stwarza realne zagrożenia dla zdrowia psychicznego i fizycznego jego posiadacza i innych osób. Jak wynika z policyjnych statystyk - rozmowa przez telefon komórkowy wciąż stanowi jedno z głównych wykroczeń kierowców i jest przyczyną wypadków drogowych Telefony komórkowe, które działają na zasadzie nadajników nadawczo-odbiorczych emitują pole elektromagnetyczne tak samo jak telewizor czy kuchenka mikrofalowa. Naukowcy zauważyli, że osoby które długo rozmawiają przez telefon komórkowy uskarżają się na bóle głowy, że mają rozgrzane ucho i są zmęczone lub rozdrażnione. W wyniku przeprowadzonych To nic że płacisz za mnie wysokie rachunki. Beze mnie tracisz ochotę na życie i wszystko wydaje Ci się nudne i puste…. Zapewne jeszcze więcej usłyszelibyśmy samo zachwytu komórki nad sobą, ale prawda jest taka, że ….. Problem uzależnienia od telefonu komórkowego – bo o nim mowa - który określa się mianem fonoholizmu - jak każde uzależnienie - stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego człowieka. Wszechobecność „komórek” i niejednokrotnie brak elementarnej kultury ich posiadaczy staje się nieraz bardzo uciążliwa, o czym świadczą apele o wyłączenie bądź wyciszenie telefonów, które można usłyszeć nie tylko przed rozpoczęciem lekcji w szkole, na wykła- 18 badań uznano, że jest to negatywny efekt radiacji z telefonu komórkowego. Telefony komórkowe ponadto oskarża się powodowanie choroby Alzheimera, zaburzenia snu, depresję, roznoszenie bakterii i zarazków. Naukowcy z izraelskiego instytutu Weizmanna udowodnili, że pole elektromagnetyczne wytwarzane przez telefony nie tylko podgrzewa komórki mózgu, ale wpływa też na ich metabolizm, co może prowadzić do rozwoju guza mózgu! Znak wiary Nº 34 Problem ten może dotyczyć 97 % Polaków, bo jak szacuje Urząd Komunikacji Elektronicznej tyle osób posiada telefony komórkowe. Nie daj się !!! Masz prawo zachować w zdrowym ciele zdrowego ducha: -nie trzymaj słuchawki przy uchu w trakcie nawią zywania połączenia – moc jest wtedy największa -staraj się używać zestawów słuchawkowych lub głośnomówiących – aby jak najdalej odsunąć od siebie źródło promieniowania i nie stwarzać zagro żenia na drodze gdy kierujesz pojazdem -nie noś telefonu przy sobie: np. przy pasku, w przednich kieszeniach spodni, na szyi, w okolicach serca -zmieniaj ucho w trakcie rozmowy -unikaj rozmów w tłumie (np. w autobusie), bo promieniowanie z różnych aparatów stojących blisko osób nakłada się -spróbuj powalczyć z tym samodzielnie np. nie odbierać telefonu po godzinie 20, wyłączyć dźwięk dzwonka na noc, a potem na weekend Adres redakcji: [email protected] metryki -utwórz sobie strefy wolne od telefonu np.: w domu łazienka, a poza domem w wolnym czasie (np. kino, teatr, kościół) i nie zabieraj tam ze sobą komórki. -wyłączaj telefon podczas posiłków, nauki, rozmowy z bliskimi I odkryj świat otaczający, zapach traw, ciszę poranka, usłysz śmiech dzieci i przyjaciół, poczuj bicie serca na widok zachodu słońca… Przeczytaj jeszcze raz początek tego artykułu – czy Twoja komórka ma rację czy to Ty jesteś Panem Siebie Samego ???? „Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie…. jest dokładnie wtedy kiedy trzeba” ( Mitch Albom ) mgr M.Bogacz Pismo Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej przy Parafii p.w. NMP Wniebowziętej w Jasieniu Adres: Jasień, ul. Ks. Mazurkiewicza 1, 32-800 Brzesko Redakcja: Mariusz Orzeł Skład: Łukasz Babicz Korekta: mgr B.Torzewska Foto: M.Kołodziej D. Król Druk: Brzeska Oficyna Wydawnicza ul. Czarnowiejska 1, 32-800 Brzesko, tel: (14) 68 61 470 Nakład: 150 egz. (08.08.2016) Śluby Chrzty Pogrzeby Jakub Grabowski i Joanna Agata Rudnik Kamil Kacper Kalinowski i Paulina Marta Dobrzańska Mariusz Zygmunt Brzeski i Natalia Karolina Brzeska z d. Dobrzańska Mariusz Józef Nowak i Natalia Salamon Grzegorz Jan Biernat i Anna Maria Gicala Tomasz Krzysztof Górnisiewicz i Magdalena Maria Stalmach Łukasz Michał Wnęk i Justyna Filipek Szymon Dawid Mleczko i Ewelina Maria Solak Bartłomiej Karol Ważydrąg i Paulina Małgorzata Ważydrąg z d.Łośko Maciej Karol Brzeski Nikodem Ciura Aleksander Wiktor Ważydrąg Emilia Karolina Biel Sebastian Andrzej Rudnik Gabriela Danuta Palej Kacper Józef Bratko Wojciech Marcin Czosnek Aniela Natalia Foryś Aleksander Tatara Adam Ryszard Biel Anna Tomasik Józef Mleczko Roman Niedzielski Stefan Stanisław Biernat Edward Małek Znak wiary Nº 34 19 fotorelacja ▶ ▶ Dzień Seniora Turniej LSO - Jodłówka ▶ 20 Z życia parafii Spektakl „Złota Rybka” Znak wiary Nº 34