Wywiad ze Starostą Łukowskim dla Nowej Gazety Łukowskiej
Transkrypt
Wywiad ze Starostą Łukowskim dla Nowej Gazety Łukowskiej
Wywiad ze Starostą Łukowskim dla Nowej Gazety Łukowskiej „Działamy rozważnie i oszczędnie” Wywiad ze Starosta Łukowskim Januszem Koziołem dla Nowej Gazety Łukowskiej przeprowadził dr Marek Okoń. Od wielu dni media straszą nas, że w Polsce dochodzi do ograniczania demokracji i grożą Polsce rządy autorytarne. Czy jest to realne niebezpieczeństwo, czy raczej straszenie Polaków przez te ugrupowania, które przegrały wybory parlamentarne i nie mogą się z tym pogodzić? Od kilku dobrych lat powstały w Polsce dwa zwalczające się nawzajem obozy polityczne. Prowadzą one jedynie ostrą walkę polityczną, ale jednak nie na noże. Coraz mniej jest to walka na argumenty, a bardziej próba „dokopania” przeciwnikowi, przynajmniej w mediach. Każda ze stron argumentuje, że chodzi jej o demokrację, ale to pojęcie inaczej się pojmuje. Dla przykładu prezydent Rosji uważa, iż tam jest autentyczna demokracja. Podobnie jest np. na Białorusi czy Ukrainie. Nawet szejkowie arabscy mniemają, że w ich krajach panuje demokracja, mimo tego, iż kobiety nie mają tam praw politycznych. Raczej należy dziś zastanawiać się nad tym, czyja demokracja jest zagrożona, tzn. jaka grupa coś na niej zyskuje, a jaka traci. W Polsce demokracja, w szerokim tego słowa rozumieniu, nie jest zagrożona. Raczej u nas jest problem z systemem funkcjonowania różnych urzędów. My tu na dole, w Ziemi Łukowskiej, nie za bardzo rozumiemy o co chodzi w tej brutalnej walce politycznej. Coraz częściej słyszy się takie opinie, niech tam w Warszawie kłócą się, a my róbmy swoje. Pan starosta już drugą kadencję współrządzi w powiecie łukowskim z PiS-em. Na ogół media podkreślają, że z tą formacją polityczną nie da się współpracować. Czy jest Pan jakimś cudotwórcą, czy jednak można z PiS-em robić coś pozytywnego? W samorządzie powiatowym jestem od samego początku jego powstania i miałem okazję współpracować z różnymi ugrupowaniami. Dla dobra powiatu możliwa była współpraca z każdym ugrupowaniem. Niekiedy tylko pojawiały się problemy personalne. Moje Przymierze dla Ziemi Łukowskiej owocnie współpracuje z PiS-em już drugą kadencję. Gdyby wystąpiły miedzy nami jakieś nieporozumienia, to media chętnie rozdmuchałyby to, a jak dotąd nic takiego nie miało miejsca. Współpracujemy dobrze, rozumiemy się i wzajemnie wspieramy. Wspólnie ustalamy strategie na poszczególne lata, wybieramy zadania do realizacji, szczególnie gdy chodzi o przedsięwzięcia długofalowe i kosztowne. Od lat powiat ma kłopoty finansowe. Na wiele przedsięwzięć wzięto kredyty. Przez krótki okres rządów poprzednika zadłużenie to wzrosło drastycznie. Jak z tym problemem radzą sobie obecne władze powiatu? Przez kilka pierwszych lat istnienia powiatu w ogóle nie byliśmy zadłużeni. Pierwszy kredyt wzięliśmy w kwocie 1,5 mln zł na Oddział Ratunkowy w SP ZOZ. Potem było wiele inwestycji z udziałem środków unijnych. Gdy odwoływano mnie z funkcji starosty w 2008 r. dług powiatu wynosił niespełna 18 mln. Natomiast na koniec 2010 r., kiedy znowu objąłem funkcję starosty, dług był przeogromny i znacznie przekraczał 40 mln. Taki dług, przy ok. 100 mln budżecie powiatu jest dla nas znacznym obciążeniem. Staramy się terminowo spłacać poszczególne raty, w tym odsetki. Jednocześnie musimy realizowali liczne zadania, w tym inwestycyjne. Tylko w 2016 r. musimy spłacić 4,5 mln rat i 1,5 mln odsetek od zaciągniętych kredytów. Te 6 mln znacząco ogranicza nasze możliwości funkcjonowania. Cieszymy się jednak, że już nie musimy wydawać prawie 10 mln na obsługę długu, jak to było jeszcze niedawno. Przy takim zadłużeniu nie możemy zbytnio inwestować. Czy jest szansa na wyjście z tych długów? Staramy się zmniejszyć zadłużenie. Ostatnio je zrestrukturyzowaliśmy i spłaciliśmy najstarsze długi, te najwyżej oprocentowane. Ponadto w budżecie powiatu na 2016 r. przewidzieliśmy nadwyżkę w wysokości 2 mln zł, aby zmniejszyć dług. Chcemy też zaproponować Radzie Powiatu ograniczenie inwestycji w obecnej kadencji, aby poprawić naszą kondycję finansową. Być może uda się nam zmniejszyć zadłużenie do ok. 30 mln. To jest kwestia wyboru, czy przez 2-3 lata ograniczamy wydatki majątkowe, czy utrzymujemy dług na poziomie ok. 40 mln i nadal inwestujemy w infrastrukturę powiatową. Na rok 2016 wybraliśmy drugi wariant, sporo inwestujemy w drogi, stąd tylko niewielkie zmniejszenie długu. Najwięcej środków budżetowych pochłania oświata. Dawniej można było na niej nawet zaoszczędzić i poprawiać bazę szkolną. Obecnie na zadania oświatowe brakuje funduszy. Jak radzi sobie z tym powiat? Rzeczywiście mamy dobrą bazę oświatową, ale kryzys demograficzny dotarł już do szkół ponadgimnazjalnych. Przez lata mieliśmy duży nabór do szkół i nie odczuwaliśmy problemów z oświatą, jakie wtedy pojawiły się w gminach. Stąd subwencja oświatowa wystarczała nawet na liczne inwestycje w bazie szkolnej. Kiedy wprowadzono gimnazja, to straciliśmy jeden rocznik, co odbiło się na wysokości subwencji oświatowej. Wtedy zaczęły się nasze problemy. Dziś mamy problemy, aby sprostać z bieżącym funkcjonowaniem szkół. W 2015 r. dołożyliśmy ze środków powiatu ok. 300 tys. do subwencji oświatowej. Po raz pierwszy zabrakło nam funduszy na zadania oświatowe, aby zbilansować wszystkie konieczne wydatki. Władze oświatowe planują reanimację kształcenia zawodowego. Czy coś zmieni się w tym względzie w naszym powiecie? U nas planuje się dostosować szkolnictwo zawodowe do współczesnych wymagań, zwłaszcza w Łukowie i Stoczku. Dotąd były spore problemy z naborem do szkół zawodowych, ZSZ i techników. Baza tych szkół była w złym stanie. Potrzeba 7-8 mln zł, aby unowocześnić warsztaty w ZS Nr 1 w Łukowie oraz ZS w Stoczku. Także w pozostałych szkołach zawodowych należy unowocześnić pracownie, szczególnie pracownie komputerowe. Liczymy bardzo na środki unijne i zapewne już za 2 lata nastąpi znacząca poprawa w szkolnictwie zawodowym. Wśród szkół średnich trzy znajdują się poza Łukowem: w Adamowie, Radoryżu Smolanym i Stoczku. Od kilku lat mają one poważne problemy z naborem. Dlatego utrzymanie takich placówek jest sporym wyzwaniem finansowym dla władz powiatu. Jakie są perspektywy dla tych szkół? Od lat dokładamy do tych szkół. Problemem jest to, że absolwenci gimnazjów, znajdujących się na terenie gmin, gdzie funkcjonują wspomniane trzy szkoły, wybierają szkoły ponadgimnazjalne w Łukowie, Garwolinie, Siedlcach, Lublinie czy Warszawie, a nie na miejscu. Dlatego władze miejscowe, dyrekcje i nauczyciele tych szkół, winny próbować ograniczyć „ucieczkę” młodzieży do szkół miejskich i próbować zatrzymać ją na miejscu. Jedynie oparcie się tych trzech szkół na lokalnym środowisku może je uratować. Nie chcemy likwidacji tych szkół, ale miejscowe samorządy muszą nam w tym pomagać. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby, aby tamtejsze szkoły miały jednego gospodarza, np. samorząd gminny. Wówczas jeden dyrektor kierowałby zarówno szkołą podstawową, gimnazjum, jak również liceum i byłby zainteresowany, aby uczniowie gimnazjum wybierali miejscową szkołę ponadgimnazjalną. Aktualnie poprawiamy bazę tych szkół, remontujemy halę sportową w Adamowie, planujemy remont hali w Radoryżu, a w Stoczku przygotowujemy remont pomieszczeń warsztatowych. Podobne kłopoty z naborem do szkół średnich w terenie występują w skali całego woj. lubelskiego. Uczniowie na prowincji wybierają szkoły ponadgimnazjalne w większych ośrodkach. Ważnym działem dla samorządu powiatowego jest pomoc społeczna. Zadań ciągle przybywa, a za tym nie idą odpowiednie środki finansowe. Co realizuje powiat w tym zakresie i jak radzi sobie, aby pokonać liczne problemy? Rzeczywiście obecnie pomoc społeczna, tuż po oświacie, to drugi dział w wydatkach budżetowych. Dla nas to ogromne przedsięwzięcie. Mamy trzy Domy Pomocy Społecznej w Łukowie, Ryżkach i Woli Gułowskiej, dwa Domy Dziecka w Łukowie i Radoryżu, Pogotowie Opiekuńczo-Wychowawcze. Nasze Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie prowadzi liczne Rodziny Zastępcze, których w skali powiatu jest około dziewięćdziesięciu. Mamy też Ośrodek Wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi i Ośrodek Interwencji Kryzysowej. Są też zadania w stosunku do osób niepełnosprawnych. Korzystamy w tej dziedzinie także ze środków PFRON-u, zwłaszcza w zakresie rehabilitacji zawodowej i społecznej. Co roku przybywa nam zadań, ale nie otrzymujemy na nie odpowiednich środków. Obserwuje się, że mimo występującego u nas niżu demograficznego, to występuje zwiększone zapotrzebowanie na pomoc społeczną, co świadczy, iż przybywa rodzin patologicznych z różnymi problemami. Słyszy się powszechnie, że w Polsce występuje przerost zatrudnienia w administracji, jak to jest w Starostwie i podległych mu instytucjach? Zatrudnienie jest u nas na podobnym poziomie, jak w innych urzędach powiatowych, a nawet i mniejsze. Od lat kształtuje się ono na poziomie około stu etatów. Występuje pewna specyfika naszego urzędu, albowiem mamy wiele zadań do wykonania i nie możemy zbytnio ograniczać zatrudnienia. Sporo tych zadań powinna wykonywać administracja rządowa, ale ustawowo przypisano je samorządom powiatowym. Wspomnieć tu można przykładowo zadania z zakresu geodezji, komunikacji, budownictwa czy ochrony środowiska. Nie mamy przerostów zatrudnienia w Starostwie, natomiast gorzej jest z wynagradzaniem naszych pracowników. Nadal płace są u nas niższe w porównaniu z pracownikami urzędów gminnych. Mimo że w poprzedniej kadencji dwukrotnie podnosiliśmy wynagrodzenia w Starostwie i jednostkach nam podległych, w sumie brutto ok. 400 zł na etat, to nadal pobory nasze są niesatysfakcjonujące i zastanawiamy się nad ich podwyższeniem. Dotychczas mówiliśmy o różnych problemach, a także o konieczności oszczędnego gospodarowania. Natomiast podczas kampanii samorządowej kandydaci wiele obiecywali. Czy powiat może zrezygnować z inwestycji, skoro wyborcy liczą na poprawę infrastruktury Ziemi Łukowskiej? Budżet na 2016 r. jest trudny. Nasze inwestycje i planowane remonty nie są na miarę oczekiwań, ale na miarę możliwości. Mimo dużych środków na obsługę naszego zadłużenia, zaplanowaliśmy aż 20 mln wydatków majątkowych, co daje 18% budżetu. W wielu powiatach takie wydatki nie osiągają nawet 10%. Pod tym względem jest u nas całkiem dobrze. Dominować będą zadania drogowe. Za blisko 7 mln zrealizujemy takie zadania na terenie gmin Trzebieszów, Łuków i w mieście Łuków. Będzie to szereg odcinków dróg: od ul. Wschodniej w Łukowie do Turzych Rogów, odcinek w Łazach do Strefy Ekonomicznej, do Krynki od drogi siedleckiej, od Krynki do Celin, od Trzebieszowa do Zakładów Mięsnych „Wierzejki”. Razem ok. 12 km dróg. Musimy zapłacić ok. 2 mln za roboty drogowe wykonane w 2015 r., z opóźnionym terminem spłaty, a kolejne 2 mln przekażemy miastu Łuków za grunty, na których był zbudowany drugi odcinek tzw. małej obwodnicy. Będą inwestycje drogowe na terenie gmin Stoczek i Wola Mysłowska. Planujemy też modernizację drogi od Szczygłów przez Sarnów i Siedliska do Burca. Chcielibyśmy zmodernizować most w Konorzatce na rzece Czarnej. Mamy zabezpieczone środki na przygotowanie dokumentacji na rozwój szkolnictwa zawodowego i Centrum Kultury Sienkiewiczowskiej. Dziękuję za rozmowę. Dr Marek Okoń Nowa Gazeta Łukowska NR 1 (255) z dnia 17.01.2016