O krok od tragedii - pojezierze.com.pl

Transkrypt

O krok od tragedii - pojezierze.com.pl
• USUWANIE OWŁOSIENIA
• ODMŁADZANIE SKÓRY
• USUWANIE I REDUKCJA
ZMIAN NACZYNIOWYCH
• LECZENIE TRĄDZIKU
AKTYWNEGO I ZMIAN
POTRĄDZIKOWYCH
BOTOX KWAS HIALURONOWY
AQUALYX
LIPOLIZA FARMAKOLOGICZNA
78-600 Wałcz, Tęczowa 5-7
+48 67 250 90 18, +48 601 210 010
www.proeste.eu, [email protected]
Variable Pulsed LightTM
- dowiedziona skuteczność w leczeniu
niedoskonałości skóry
Weekendowe wydanie „Pojezierza Wałeckiego”. (Nr 14) 10 kwietnia 2015
SUPER
Największe wydawnictwo w powiecie 7500 egz.
ISBN 1426-4366
GAZETA BEZPŁATNA
Kolejne podpalenie
samochodu?
W nocy z 4 na 5 kwietnia 2015 r. przy ul. Wałeckiej w Mirosławcu został
podpalony samochód osobowy Nissan Almera. Samochód stał na stacji Auto Gaz, w odległości kilku metrów od składowiska butli z gazem
propan-butan, butli z acetylenem i butli z tlenem. Łatwo można sobie
wyobrazić tragedię, do której mogło dojść, gdyby zawór którejś butli był
nieszczelny....
Mirosławiecką straż o pożarze samochodu powiadomił jeden z gości z
pobliskiego baru. W chwili przyjazdu strażaków paliło się wnętrze samochodu. Pękła tylnia szyba i przez nią wydostawał się ogień. Strażacy
skierowali wodę i prądy piany na samochód i profilaktycznie na butle z
gazami, aby zabezpieczyć je przed ogniem i w konsekwencji przed wybuchem. Akcja gaśnicza trwała 1 godz. 24 min. Przez ten czas na drodze
K-10 wstrzymany został ruch kołowy.
Policjanci ściągnęli właścicieli stacji. Po obejrzeniu zapisów monitoringu nabrano podejrzeń, że doszło do celowego podpalenia samochodu.
Ze względu na dobro śledztwa policja nie ujawnia szczegółów. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku na osiedlu Górnym w Mirosławcu doszło
do dwóch podpaleń samochodów, zatrzymano w tej sprawie 18-latka.
Narkotyki
po sąsiedzku
Policjanci z Trzciance zlikwidowali dużą
plantację konopi. Na około 200 m kw.
rosło 421 krzewów konopi indyjskich.
Pomieszczenia były wyposażone w
specjalną instalację oświetleniową,
ogrzewanie i wentylację. Pełen profesjonalizm!
Podczas przeszukania zabezpieczono
także ponad 1,3 kilograma amfetaminy
oraz 90 gramów marihuany. W związku
ze sprawą zatrzymana została 38-letnia
kobieta oraz mężczyzna, który w przeszłości był notowany m.in. za przestępstwa narkotykowe.
ROWEROWE CENTRUM ASTER
NOWE
duży wybór rowerów i akcesoriów, fachowe doradztwo
rowery MTB 26” 27,5” 29” rowery miejskie,
turystyczne/trekingowe. crossowe
przy DOMEX-ie
Wałcz, ul. Kołobrzeska 56, tel. 517 510 755
Sytuacja od wielu lat zmierzała nieuchronnie do
tragicznego finału. Ten nastąpił kilka tygodni temu,
kiedy okazało się, że nie uda się uratować nóg młomło
demu mężczyźnie. Pracownicy pomocy społecznej
bezradnie rozkładają ręce. Nie można pomóc koko
muś, kto tej pomocy nie chce...
Jak
pomóc?
O krok od tragedii
Rozmowa z Leszkiem Mazurem, komendantem OSP Mirosławiec, który brał udział w gaszeniu pożaru na stacji Auto Gaz.
Brał już Pan udział w tak trudnej akcji?
Kiedy odpalaliśmy silnik wozu, nie zdawaliśmy sobie sprawy z niebezpieczeństwa. To było spontaniczne zgłoszenie. Zadzwonił jeden z gości pobliskiego baru i trochę niewyraźnym głosem powiedział, że pali się samochód. Wzięliśmy więc jeden wóz i jechaliśmy
jak do zwykłego pożaru. Na miejscu się okazało, że samochód stoi
na stacji Auto Gaz, kilka metrów od składowiska z butlami.
Gdyby doszło do wybuchu?
Kilka lat temu w Człopie w piwnicy domu wybuchła jedna butla
z propan-butanem. Ściany wyleciały w powietrze... W Mirosławcu było około trzydziestu butli z propan-butanem i dwudziestu z
acetylenem i tlenem. Gdyby chociaż zawór jednej z butli puścił...
Samochód był zasilany gazem, więc mogło też dojść do wybuchu
butli w samochodzie, a potem... Boję się myśleć, jakiej tragedii
uniknęliśmy...
A tam na miejscu nie baliście się?
Nie było czasu na strach, chociaż przyznam, że ręce i głos nam
drżały. Nie było też czasu na myślenie. Musieliśmy działać szybko
i zdecydowanie. Zabezpieczyliśmy teren i wygoniliśmy podpitych
gapiów, którzy filmowali zdarzenie. Puściliśmy wodę i pianę na
płonący samochód, ale też - na wszelki wypadek - na butle, bo
piana skutecznie izoluje przed ogniem. Samochód stał około 2
metrów od składowiska, prostopadle tyłem do ulicy Wałeckiej. Na
nasze szczęście, ogień wydostawał się przez pękniętą tylnią szybę,
a nie spod maski silnika w kierunku butli...
To były ciężkie 84 minuty. Po akcji, gdy już opadła andreanalina, co czuł Pan i koledzy strażacy?
Na spokojnie, tak człowiek sobie skojarzył, co by było gdyby... K.....,
gdyby jebło...
Dziękuję za rozmowę.
Jubilaci
Zdzisława Halina i Jan Hałasa z Karsiboru obchodzili 50-lecie pożycia małżeńskiego. Wójt Jan Matuszewski złożył jubilatom gratulacje i życzenia długich i szczęśliwych lat w zdrowiu i radości.
Receptą na udane długoletnie pożycie jest podobno wzajemne zaufanie, miłość i szacunek oraz zdrowy tryb życia. Państwo
Hałasowie doczekali się dwójki dzieci oraz czworo wnucząt. Pan
Jan jeszcze pracuje zawodowo, a pani Zdzisława przygotowuje
domowe wyroby, w tym również wędzonki.
Na jednym kole
LISTY
Jest ich piątka: Damian „Chicken” Kurczewski, Łukasz Kaczor,
Adam „Czarli” Gembarski, Paweł „Błaziu” Błaź i tajemnicza mistrzyni quada, Efka. Razem tworzą grupę Motosquad Wałcz –
paczkę zapaleńców, którzy marzą o tym, by stuntriding stał się
bardziej popularnym sportem. O tym jak zacząć i z czym to się
je opowiada Damian Kurczewski.
Kiedy wpadł wam w oko ten sport?
Ja trenuję stuntriding bodajże 3 lata, mój kolega zaledwie rok, a
nieco starsi Adam i Paweł jeżdżą już na pewno ponad 5 lat.
Dlaczego stunt, a nie siatkówka, skok przez płotki czy cokolwiek innego?
Odpowiadając tutaj za wszystkich, myślę że każdy chciał spróbować właśnie czegoś nowego. Fajnie pojechać na trening i
poczuć trochę adrenaliny, pokazać ludziom, że istnieje właśnie
coś takiego jak stuntriding. Dużo satysfakcji mamy też, jeśli przy
okazji uda nam się zarazić tym sportem młodych ludzi. To jest
naprawdę super uczucie!
Stuntriding wydaje mi się strasznie drogim sportem. Jest
tak rzeczywiście?
Dokładnie tak. Trenujemy tak często, jak czas pozwala, latem minimum trzy - cztery razy w tygodniu i czasami dwa razy dziennie. Opony, oleje, klocki hamulcowe naprawdę sporo kosztują.
A jeszcze przecież benzyna. Właśnie poszukujemy sponsorów,
którzy pomogliby chociaż odrobinę. Aktualnie współpracuję z
MOTOMANIAC.PL, dzięki nim mogę sobie pozwolić na zakup
części w super cenach.
Ile trzeba mieć funduszy na start?
Na pewno trzeba przerobić swój motocykl. Wstawić m.in. klatki chroniące silnik, stelaż, dodatkowy hamulec. Kolejną kwestią
jest nasze bezpieczeństwo, czyli odpowiedni strój do treningów:
kask, pancerz, rękawiczki, ochraniacze. Można tutaj podzielić ludzi na tych, którzy przerabiają swój motocykl za naprawdę niewielkie pieniądze rzędu np. tysiąca złotych i na tych, którzy z kolei wkładają w to kosmiczne sumy. Każdy dopasowuje motocykl
do siebie. Wiadomo: im sprzęt jest lepszej jakości, tym łatwiej
będzie wykonać dany trick.
To bardzo męski sport...
Pozornie, bo nawet w Polsce mamy kilka kobiet, które równie
ciężko trenują. Moim ideałem jest Sarah Lezito, stunriderka najlepsza w tym sporcie. U nas w teamie mamy też dziewczynę.
Ewa, inaczej Efka, trenuje stunt, robi naprawdę dobre tricki na
quadzie.
Wiadomo, piłkarze czasami łamią nogi, a siatkarze wybijają
palce. Jakie są typowe kontuzje stuntriderów?
Hmmm... Nie ma tutaj reguły. Jedni kończą swoje wywrotki
tylko na stłuczeniach, inni odnoszą mega poważne kontuzje.
Błaziu na przykład skręcił kolano podczas driftu na motycyklu i
jego sezon zakończył się już na samym początku.
Opisz typowy trening.
Najczęściej w weekendy jeździmy na pasie w Brocznie, to
30 km od Wałcza. Wyjeżdżamy
wcześnie rano, a wracamy późnym wieczorem. Na treningu
obserwujemy siebie, każdy stara się podpowiedzieć, co należy
poprawić w danym triku. Wiadomo, cenne są opinie osób
trzecich, które oglądają naszą
jazdę z boku.
A na początku skąd wiedzieliście, jak coś trzeba robić?
Tutaj pozwolę sobie przytoczyć
takie powiedzenie: jak się nie
wywalisz, to się nie nauczysz.
Każdy stuntrider zgadza sie z
Po przeczytaniu art. „Lekki bzik na punkcie psów” w pełni się zgadzam z
autorką wywiadu, bo Pani Małgorzata Dering jest wielką miłośniczką tych
wspaniałych czworonogów, ale kierowana skromnością, nie podała że potrafi pisać i publikować. Dlatego w uzupełnieniu, chcę poinformować czytelników, że doskonała znajomość ras psów, pozwoliła Pani Małgorzacie na
współpracę z ogólnopolskim miesięcznikiem „Fauna i flora”, gdzie w dziale
kynologicznym, dzieli się swoją wiedzą z czytelnikami tego popularnego
miesięcznika.
Wybór Pani Małgorzaty przez redakcję nie był przypadkowy, bo skierowana
oferta do znawców tematu, okazała się najlepszą w Polsce, więc redakcja
'FF” postanowiła nawiązać stałą współpracę.
Warto też dodać, że Pani Małgosia interesuje się nie tylko kynologią, o czym
świadczy jej wspaniały art. na łamach miesięcznika o wałeckich żubrach.
Natomiast wspomniany w wywiadzie mąż (Paweł Suski) zdobywał kwalifikacje, współpracując ze mną. Muszę powiedzieć, że jest bardzo dobrym treserem, więc namawiam go, by dalej wykorzystywał nabyte umiejętności.
Leonard Wiesław Wach
tym w 100 procentach. Do każdego nowego
triku przygotowuję się najpierw teoretycznie,
a potem to już tylko godziny treningu i.. sporo
wywrotek zanim dojdę do perfekcji.
Kiedy się zaczyna, a kiedy kończy sezon?
Dla nas w sumie nigdy się nie kończy. Wiadomo, najlepszy czas jest od kwietnia do października, ale jeśli nie ma ulew, huraganu czy
śniegu, to trenujemy też jesienią i zimą.
Gdzie można was zobaczyć?
Dajemy pokazy na Mistrzostwach Polski Zachodniej w Rajdach Samochodowych, jako
atrakcja. W zeszłym tygodniu byliśmy w Koszalinie, teraz spotkamy się w maju w Wałczu. Wcześnie dwukrotnie jeździliśmy w Wałczu na Rajdzie Ziemi Wałeckiej oraz na
Dzień Dziecka na MOSiRze. W zeszłym roku byliśmy na Rajdzie
Monte Karlino oraz robiliśmy kilka pokazów w pobliskich miejscowościach: w Szwecji, Wilczych Laskach, Zdbicach.
Dziękuję za rozmowę.
ORION
Na półpiętrze
Biżuteria
Złoto
LUBNO 40B
zagęszczarki gruntowe
ubijaki gruntowe
rusztowania
kosze zsypowe
niwelatory
506 154 785
glebogryzarki
agregaty prądotwórcze
piły łańcuchowe
kosy spalinowe
kosiarki
betoniarki
młoty kujące
wiertnice
drabiny teleskopowe
...
Srebro
Biżuteria firmy:
Artelioni „APART”,
Verona „Yes”, Duma ...
Horoskop
Baran: Sprawy ułożą się idealnie po Twojej myśli, ale to
nie
powód,137
by popadać
w samozadowolenie. Nie opuszSudoku
(Medium)
czaj teraz gardy! Nawet jeśli to tylko zbędne zabezpieczenie, poczujesz się zdecydowanie pewniej.
1
2
9
Byk: Staniesz przed trudnym wyborem, który będzie
spędzać
5 Ci sen z powiek.
6 Niestety konsekwencje źle2podjętej decyzji mogą być nieprzyjemne, dlatego gwiazdy
1
3
8
apelują o rozwagę.
Bliźnięta: Zwróć większą uwagę na ludzi wokół siebie.
9 kiedykolwiek
4 możesz2 okazać się poTeraz8 bardziej, niż
trzebny! Po świętach daj sobie czas na odrobinę kontro1
7
2
4
6
lowanego lenistwa.
Rak: Święta dały
3 Ci mnóstwo
6 czasu na
7 odpoczynek
1 i
relaks, ale najwyższy czas wrócić do realnego świata.
4 o zdrowie i zacznij od podstaw:
6
2 wody,
Zadbaj
pij więcej
odżywiaj się racjonalnie, dbaj o odpowiednią ilość snu.
6
4
5
Lew: Podejdź do wyzwań zawodowych z determinacją.
Wprawdzie zmierzenie się z nimi nie zagwarantuje Ci
3
9 7
większych korzyści, ale z całą pewnością unikniesz potencjalnie poważnych problemów. Czeka Cię wyjątkowo
ożywiony towarzysko weekend.
Panna: Zakochasz się na zabój – w stałym partnerze lub
Sudoku 139 (Medium)
kimś nowym. Nie wierzysz? Gwiazdy są pewne: ten i kilka
następnych tygodni spędzisz z głową w chmurach. Uważaj jednak na to,1jak rozwija 4
się Twoje życie zawodowe.
8 9
Waga: Skoncentruj się teraz na relacjach z rodziną. Może
2 czuli się nieco ignorowani. Dobyć 3
trudno, bo 8
ostatnio
brym pomysłem byłoby zorganizowanie wspólnej kola9
6
5 1 3
cji albo wyjścia do kina. Mądrze inwestuj pieniądze.
Skorpion: Spędziłeś
7 kilka niezapomnianych chwil, ale to
nie czas, by spocząć na laurach. Wręcz przeciwnie: teraz
bardziej
1 niż kiedykolwiek
5 potrzebujesz
6 2 zaangażować
8 się
w swoje obowiązki. W pracy oczekuj pochwały.
9 To dobry moStrzelec: Pozwól się zauważyć i docenić!
ment, by pokazać światu atuty, które dotąd skutecznie
9 4 3
6
5
ukrywałeś. Wzbudzisz w kimś zachwyt.
Koziorożec: Nie bój się wziąć odpowiedzialności
za2błąd
7 4
z przeszłości. W ten sposób uspokoisz własne sumienie
7 zupełnie
1
5 życia.8W pracy pojawi
i zyskasz
inny komfort
się ktoś, kto za wszelką cenę postara się zagarnąć Twoją
pozycję.
4
6
6
4
2
5
5
4
1
1
6
8
5
2
SUDOKU
Krzyżówka
3
9 z 7RADOŚCIĄ
9 3 z masażem
7
Nagrodą za rozwiązanie 3 sudoku jest zaproszenie
bezpłatne
na sesję
Bars z osobą towarzyszącą do GabiSudoku 138
(Medium)
netu Radość.
Sudoku 139 (Medium)
9
8
7
68
3
9
81
6
7
1
9
5
1
9
4
2
75
6
7
8
31
7
9
37
8
4
9
6
3
9
6
3
9
8
7
2
5
4
8
4
72
5
8
5
3
1
4
5
5
4
9
89
56
1
3
4
2
63
1
69
8
1
9
7
8
4
4
4
5
95
6
2
Sudoku 140 (Easy)
6
2
2
1
5
3
4
5
2
8
1
7
Sudoku 140 (Easy)
7
9
1
5
9
9
3
8
7
Rozwiązaną krzyżówkę prosimy wyciąć, podpisać i przysłać na adres: Super Pojezierze Wałcz, ul. Sien4
kiewicza 3 w terminie do 17 kwietnia 2015 r.
Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl
4
1
5
8
2
5
5
2
1
3
2
1
Głowa i inne organy
Poświąteczny wtorek ozdobiony jest przez piękne słoneczko, choć temperatura na zewnątrz
Sudoku 141 (Medium)
Sudoku
142 (Medium)
nadal
bardzo
wczesnowiosenna. Nie wszyscy
Wodnik: Przed Tobą twórczy czas. Odkryjesz pokłady
jednak mają ochotę zachwycać się pięknym
6 7 1 5
9 8
4
2leżą 8jak klocki
9
6
kreatywności, o których dawno zapomniałeś. To przyda
dniem. Niektórzy
na kanapach,
się w domu i w pracy – korzystaj! W życiu miłosnym powzdętymi
brzuchami do góry,
8 1
2
4 1a głowy mają
zwól sobie na bycie egoistą.
spowite wilgotnymi ręcznikami, utkanymi w
Ryby. Zmęczenie świętami przekuj w coś pozytywnego.
1
5
4 przedstawi2
coś na kształt turbanu. 6Najmłodszy
Może to dobry moment na aktywność fizyczną? Odnów
ciel
rodu
pełni
bardzo
odpowiedzialną
funkcję
kontakt ze starym znajomym – on/ona tylko na to czeka!
9
2
4
2
dostarczyciela puszek z piwem.
W pracy wszystko potoczy się po Twojej myśli.
Rozrywka do szescianu - http://www.6an.pl
Nasz
2 7
5 9
3 stały
1 zestaw
7 ekspercki w osobach:
5 6 4
Wydawca:
1.
Dziadek
Ignaś,
w
wieku
lekko
posuniętym,
Oficyna Wydawnicza „Nie Byle Co” s.c. Wałcz, ul. Chopina 30
1
9
2
8
włos
wprawdzie
przyprószony
siwizną,
ale wciąż
Redagują:
Małgorzata Chruścicka oraz dziennikarze i współpracownicy
w
doskonałej
formie;
oczy
bystre
i
figlarne.
8
3
9
1
3
Adres redakcji i Biura Ogłoszeń: 78-600 Wałcz, ul. Sienkiewicza 3, tel.
2. Tata Zdzisek, w wieku bliżej nieokreślo67 258 90 74,
8 6
3 1
8
nym, ze skłonnościami
do tycia, cera ziemista,
fax 67 387 17 17, e-mail: [email protected]; reklama@
pojezierze.com.pl;
oddech
1 4
9 8 7 3
7 i głos zdradzają
4 5 upodobanie
2
1do piwa i
Druk: Drukarnia Pojezierze, Wałcz ul. Sienkiewicza 3,
papierosów;
tel. 67 258 90 74, e-mail: [email protected]
3. Wnuk Wojtuś, stojący u wrót dorosłości;
Tekstów niezamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo
do ich skracania i opatrywania tytułami. Nie odpowiadamy za treść
duży, pryszczaty i dość arogancki
reklam i ogłoszeń.
powoli
do siebie po wielkanocnym
Sudoku
143 (Easy)
Sudokudochodzą
144 (Medium)
Kino
Tęcza
poniedziałku, który skończył się około 3.30 we
wtorek.
6
5Kopciuszek
4 kwietnia, godz.
9 16:00,
8 USA,
3 7
4
10.-16.
Dziadek Ignaś (DI): I było tyle pić!? Nie można
b/o, bilety 13 zł
5 8 1Po śmierci
6 ojca zła macocha Elli
9
1 jak się należy?
było skończyć po drugiej
flaszce,
zamienia dziewczynę w służącą.
Tata
3 2
4 Zdzisek (TZ): A co, ja ojca7do picia zmu8
Los Kopciuszka odmieni dopiero
szałem?
Dobra Wróżka.
5
2
6 4 Ja sam
2 ze
DI: A ty 9co się odzywasz niepytany?
sobą
3 2
9 6
2 rozmawiam.
6 4 Nic do mnie nie9mów,
8 bo7i tak
nie przyswajam. Wojtuś, browarek się dziadkoEX MACHINA
10.-16.
9 kwietnia, godz. 18:00 i8
8
7 4
5
wi skończył...
20:00, USA, Wielka Brytania, od 12
Wnuk Wojtuś (WW): Tu ma dziadek następny.
lat, bilety 16 zł 4
5
1
5
4
Otworzyć?
Po wygraniu konkursu
programista
DI: Otwórz, Wojtuś,
3 8 jednej
6 2
2 bo dziadek
3 słaby dzisiaj, oj,
z największych firm
jaki słaby...
internetowych
1 4
5 9 zostaje 3
5 półlitrowe były,
7 to
1 by
TZ: Żeby chociaż te flaszki
zaproszony do posiadłości
swojego szefa. Na miejscu
już inaczej człowiek się czuł. I gdzie nam się to
dowiaduje się, że jest częścią
pomieściło, powie mi ojciec?
eksperymentu.
DI: Z tego, co sobie przypominam, to akurat
WCK
11 kwietnia, godz. 9.00-12.00
tobie się chyba nie wszystko pomieściło... No,
WARSZTATY MIECZA przygotowane przez Bractwo Rycerzy
ale jak to mówią: łatwo przyszło, łatwo poszło.
Bezimiennych - Drużynę Wojów Grodu Wałcz
Jak to by była twoja wódka, to byś ją bardziej
12. kwietnia, godz. 12:00, sala klubowa WCK, wstęp wolny
szanował.
Wernisaż Powiatowej Wystawy Artystów
Nieprofesjonalnych
w Wałczu
TZ: Co wódka, jaka wódka!? Wódka mi nie za15. kwietnia, godz. 19:00, sala widowiskowa
bilety 20 - http://www.6an.pl
Rozrywka WCK,
do szescianu
szkodziła, tylko jak ojciec po kawie i mazurku
zł, w dniu koncertu 30 zł
kazał śledzia w oleju podawać, to mnie zemgliKoncert Zespołu Riffertone
ło.
16. kwietnia, sala widowiskowa WCK
DI: No co ty powiesz? Ja!? Coś słabo to akurat
Turniej Międzyprzedszkolny zorganizowany przez
przedszkole „Bajka”
pamiętam.
17. kwietnia, godz. 8:00, sala widowiskowa WCK
WW: Ojciec nie ściemnia. Ale dziadek to ale ma
Spektakl teatru Szekspirowskiego
głowę do picia!
17. kwietnia, godz. 17:00, sala widowiskowa WCK,
DI: Nie mogę narzekać, chociaż to już nie to
bilety 10 zł
tel. 67 250 08 15
samo, co kiedyś. A przed wojną? Wtedy to poKoncert Zespołu Wokalnego Klubu Marynarki Wojennej
'Riwiera'
dobno ludzie mieli głowy. Czytałem w jednej
e-mail: [email protected]
4
5
8
7
K U LT U G R AT K A
Apteka Centralna
zatrudni
technika farmacji
gatka
książce, jak jeden młody oficer przyjechał służyć
do pułku. Zwyczaj był tam taki, że młody szedł
z wizytą do domu dowódcy przedstawić się. No
i on poszedł, zasalutował dowódcy, jego żonę
cmoknął w mankiet, obcasami trzasnął przed
córeczką. Panie poszły, a dowódca na stole postawił butelkę, dwa stakany, talerzyk z jednym
płatem śledzia i dwa widelce. Polał po stakanie, wypili, a młody oddziabał kawałeczek tego
śledzia i zagryzł. Pogadali i za chwilę to samo.
Znów pogadali, dowódca polał, wypili, młody
zagryzł. Ten dowódca tak na niego popatrzył,
jak on zagryza, i mówi: a ty, k...a, co? Na obiad
tu przyszedłeś!?
TZ: To nawet mu oranżady do popicia nie dał?
DI: Już wtedy wiadomo było, że zapojka tylko
niepotrzebnie podraża imprezę.
TZ: Wojtuś, daj piwko tatusiowi...
WW: Jak mi zapłacisz chociaż jedną zaległą tygodniówkę, to ci dam. Kasy potrzebuję pilnie.
TZ: Jak mi nie dasz piwa, to ci nie zapłacę. Cho
bym nawet chciał i gdybym nawet miał kasę, to
i tak bez piwa umrę, a postępowanie spadkowe
może trwać i trwać. Przekalkuluj to sobie.
WW: Jezu, żeby o własne pieniądze człowiek
musiał żebrać, to się w normalnej głowie nie
mieści. Ojciec se weźmie to piwo, ale ostrzegam, że to jest ostatnia przysługa, jaką ojcu robię. Dłużej nie dam się poniewierać!
TZ: Nie pyskuj, smarkaczu, tylko dawaj to piwo,
bo językiem to już mógłbym deski heblować.
WW: Wyprowadzam się do dziadka!
DI: Ale ja nic o ty nie wiedziałem...
WW: No, to teraz już dziadek wie.
DI: A na długo ty się do mnie wprowadzasz,
Wojtuś?
WW: Aż ojciec się ze mną rozliczy!
DI: Tyle to chyba nie dam rady cię gościć, tym
bardziej, że babcia wyjeżdża do sanatorium, a ja
zamierzam ten czas odpowiednio wykorzystać.
TZ: To znaczy jak?
DI: Nie będę cię, Zdzisek, wprowadzał w szczegóły, zwłaszcza, że ciebie one nie obejmują.
WW: A mnie dziadek wprowadzi?
DI: Ty, Wojtuś, to się lepiej do nauki zabierz, bo
jak się ostatnio widziałem z twoją wychowawczynią, to mówiła, że za różowo z twoimi stopniami nie jest.
WW: A gdzie się dziadek z nią widział?
DI: Mówię ci, weź się do nauki, bo ja wszystkiego z twoją wychowawczynią nie załatwię. Angielskiego mógłbym się jeszcze podjąć, ale pały
masz też z chemii i fizyki, a z tymi paniami to ja
nawet nie będę próbował nic załatwiać. I podaj
mi wreszcie to piwo...
Cudowne dziecko reklamy
Franek ma 4 lata i jest żywym, otwartym chłopcem. Uwielbia dinozaury i transformersy tak jak wszyscy koledzy w przedszkolu. Co go wyróżnia? Prawie roczna kariera w modelingu dla znanej międzynarodowej marki.
Kariera Franka zaczęłą się od konkursu na Facebooku. Do wygrania była darmowa
sesja zdjęciowa. Chociaż główna nagroda przeszła rodzicom chłopca koło nosa, zaoferowano im sporą zniżkę do studia. – Zbliżały się trzecie urodziny synka, więc pomyśleliśmy sobie „dlaczego nie”? – opowiada mama. – Okazało się, że Franek świetnie się czuje przed obiektywem. W ogóle się nie wstydził. To wtedy pomyśleliśmy, że
możnaby spróbować pójść w tym kierunku.
Następnym krokiem było umieszczenie zdjęć synka w agencji, w banku twarzy.
– Spodziewałam się, że nikt się nie odezwie i nigdy więcej o tym nie usłyszę – relacjonuje kobieta. Zupełnie niespodziewanie dwa tygodnie później odezwał się zainteresowany klient. I tak Franek został gwiazdą... Lidla.
Chłopiec brał udział w kampaniach m.in. dla Polski i Litwy. Co zabawne, w międzynarodowych kampaniach spotkać można przede wszystkim polskie dzieci. Jak wygląda praca małego aktora?
Obejmuje i zdjęcia, i filmy. Chociaż Franek najbardziej lubi zdjęcia, to również przed
kamerą świetnie daje sobie radę. Zachwyca ekpiy przede wszystkim swoją otwartością i bezpośredniością. – Zaskoczył nas, kiedy podszedł do reżysera i zapytał: „Pokażesz mi jak wyszedłem?” – opowiada mama.
Zdarza się, że młodego aktora łapie trema albo po ludzku troszkę się wstydzi. To nie
problem, bo na planie oprócz mnóstwa zabawek dyżuruje też animator, który ma za
zadanie przełamywanie lodów. Spot w telewizji trwa 30 sekund, ale praca nad jego
nagraniem... 8 godzin. Wtedy trzeba zadbać, by dzieci się nie nudziły.
Wynagrodzenie z sesji trafia do specjalnej skarbonki, przeznaczonej w całości na
potrzeby małej gwiazdy.
Oprócz kariery modela Franek ma jeszcze inne zajęcia: - Jest bardzo aktywnym
dzieckiem. Chodzi na zajęcia z judo, uwielbia jazdę na rowerze i hulajnodze. Staramy się tak dobierać mu zajęcia, żeby w przyszłości mógł zdecydować, która ścieżka
najbardziej mu pasuje – mówi mama.
I jest z czego być dumnym!
Natalia Chruścicka
Potrzebni
od zaraz
27. marca odbyła się Giełda Zawodów – dobry
pretekst by sprawdzić, na jaką karierę ma szan
sę zwykły Kowalski w Wałczu. Kim trzeba być,
by być tu kimś? O kogo modlą się wałeccy pra
cowdawcy? Na te pytania odpowiada Joanna
Oppermann z Powiatowego Urzędu Pracy.
Z danych PUP wynika, że... nie warto inwesto
wać w dyplom magistra czy inżyniera. Najlepiej
wybrać szkołę zawodową i na tym zakończyć
edukację. 2015 roku PUP Wałcz najwięcej ofert
pracy miał właśnie dla sprzedawców, spawa
czy, ślusarzy, tokarzy, robotników leśnych,
murarzy, kucharzy i kierowców samochodów
ciężarowych. Wyjątkiem potwierdzającym
smutną regułę jest fakt, że na liście najbardziej
poszukiwanych w powiecie zawodów znalazł
się też księgowy.
Sytuacja na naszym lokalnym rynku pracy nie
wiele się zmieniła w ciągu ostatniej dekady: Zapotrzebowanie na zawody jest podobnie w
poszczególnych latach. Jeśli chodzi o osoby z
wykształceniem wyższym, to jakieś szansę na
pracę mają jeszcze absolwenci uczelni tech
nicznych - mówi Joanna Oppermann. - Ale ze
względu na specyfikę rynku pracy, osoby z wy
kształceniem humanistycznym mogą liczyć je
dynie na subsydiowane miejsca zatrudnienia.
Wałczanie mają więc przed sobą dwie możli
wości: jeśli chcą żyć i pracować w rodzinnym
mieście powinni zainwestować raczej w wy
kształcenie zawodowe lub techniczne, a jeśli
marzy im się przyszłość w metropolii - niech
idą na studia.
N.Ch.
Pieszy też człowiek
Mieszkańcy Wałcza skarżą się na nagminne
ochlapywanie błotem i brudną wodą przez
przejeżdżającą z dużą prędkością przez kału
że samochody. Jak się dowiedziała od rzecz
nika KPP w Wałczu sierż. sztab. Beaty Budzyń
dziennikarka „Pojezierza”, zniszczenie mienia
stanowi wykroczenie, ale dochodzenie spra
wiedliwości i ewentualnej rekompensaty za
odzież od kierowców lub zarządców dróg jest
skomplikowane i czasochłonne; w związku z
tym mało kto się na to decyduje. W tej sytu
acji pozostaje liczyć na odrobinę wyobraźni i
życzliwości ze strony kierowców. Pieszy też
człowiek!
Instrukcja dobrego ujęcia, czyli jak lepiej robić zdjęcia
PORTRET cz. 1
Ile jest ludzi, tyle twarzy i tyle obrazów, jakie możemy wykonać. Portret pod względem techniki wykonania czy kompozycji
jest więc pojęciem niezwykle wszechstronnym. I dlatego właśnie na jego przykładzie omówię technikę i zagadnienia
fotograficzne.
Niezmiernie ważne jest światło. W fotografii dzielimy je na miękkie i twarde,
sztuczne i zastane oraz ciągłe i błyskowe. Zapewne wielbiciele fotografii już mniej więcej wiedzą, o czym piszę.
Rodzaj tworzonego oświetlenia najłatwiej rozpoznać po cieniu, jaki
rzuca fotografowany obiekt. Jeśli jest wyraźny i przejście między cieniem a światłem jest mocne, to mamy do czynienia ze światłem twardym. Przy pojedynczym punktowym źródle światła będziemy mieli
jednolity czarny cień. W naturze przykładem twardego oświetlenia
jest słoneczny i bezchmurny dzień.
Kiedy szukamy cienia lub cień ma bardzo łagodne przejście oznacza
to zastosowanie bardzo miękkiego światła, oświetlającego obiekt z
wielu kierunków lub poprzez wielką powierzchnię świecenia. Przykład miękkiego światła znajdziemy w cieniu lub przy zachmurzonym
niebie. Chmury to naturalny dyfuzor rozpraszający światło, podobnie
jak modyfikatory do lamp studyjnych lub reporterskich.
Światłem naturalnym - jak wspomniałem - jest słońce. Takie źródło
światła możemy nazwać swobodnie światłem zastanym. Nie mamy
możliwości jego modyfikacji, jeśli chodzi o kierunek, kolor czy intensywność. Światło zastane nie wymaga żadnych dodatkowych zabiegów ani ponoszenia kosztów. Wystarczy wyjąć aparat i fotografować.
Światło sztuczne to wytworzone przez nas samych przy pomocy lamp. Może być błyskowe lub ciągłe. Emituje je wiele różnych
urządzeń. Lampy halogenowe, jarzeniowe, ledowe czy żarowe są
najczęściej wykorzystywane w czasie filmowania kamerą. Aby uzyskać krótkie czasy zdjęć potrzebujemy bardzo dużo światła. Światło
błyskowe wytwarzane dzięki lampom studyjnym lub reporterskim
pobiera zdecydowanie mniejszą ilość energii, niż lampy wymienio
ne wyżej. Światło błyskowe daje pewność, że zdjęcia nie będą po
ruszone.
Umiejętne sterowanie światłem to najważniejszy aspekt fotogra
fii, niezależnie od tego z
jakim rodzajem światła
mamy do czynienia. To
właśnie światło tworzy
fotografię i bez niego nie
ma możliwości, by po
wstało jakiekolwiek zdję
cie.
W kolejnych częściach
dowiecie się, jak odpo
wiednio ustawiać światło
by powstało dobre ujęcie.
Prowadzący
warsztaty
fotograficzne – Bartosz
Ćmiel, właściciel studia
fotograficznego 1kadr.pl,
fotograf, grafik kompute
rowy. Na co dzień oferuje
usługi fotograficzne w za
kresie wykonania profesjo
nalnych zdjęć jak również
ich wywoływania i wydru
ku na różnych gadżetach
od obrazów po książki i
kubki.
Pisanie jest mi pisane Młody ornitolog
Z urodzoną w Rudkach (gm. Wałcz) autorką wydanej właśnie powieści „Stojąc pod tęczą” Dorotą Schrammek rozmawia Ada Buniewicz.
Jak zaczęła się pani przygoda
z pisaniem?
Od Ani Grzyb, blogerki i recenzentki książek z Mirosławca.
Dwa lata temu w branży wydawniczej był bardzo ciężki okres. Ania
uważała, że nie ma prawdziwych wydawców, wydawany jest chłam,
a nowi ludzie nie mogą się przebić. Założyłyśmy się, że udowodnię
jej, że jest inaczej, że wystarczy napisać dobry tekst i on się przebije. Pisanie książki zajęło mi miesiąc, bo temat miałam już w głowie.
Wysłałam ją nazajutrz po postawieniu ostatniej kropki i po dwóch
tygodniach miałam już pierwszą odpowiedź, ze Świata Książki. Potem przyszły jeszcze kolejne, ale już nie brałam ich pod uwagę. Po
miesiącu miałam w ręku podpisaną umowę i zaliczkę na koncie.
Etap wydawania był znacznie dłuższy, bo książka ukazała się po
roku, dokładnie 18 marca. A dziś dostałam wiadomość od agentki
literackiej, że będzie wysyłała moją książkę do agentów poza Polską,
bo jest tego warta. Pisanie zostało mi zresztą przepowiedziane przez
karty tarota.
???
Mieliśmy w Niemczech przyjaciół, którzy żyli z rozkładania kart. My,
jako katolicy, trzymaliśmy się od tego z daleka. Kiedyś, dzień przed
moimi urodzinami, moja córka zbudziła się z płaczem. „Mamo, śniło mi się, że zginęłaś w wypadku” powiedziała. Godzinę później to
samo powiedziała mi sąsiadka. Opowiedziałam to przyjaciołom,
którzy przyszli na urodzinową kawę. Nic mi nie mówiąc, wieczorem
rozłożyli mi karty. Najbardziej śmiałam się z tego, że urodzę trzecie
dziecko... Powiedzieli też, że nie wyjedziemy w podróż do Izraela (a
rzeczywiście planowaliśmy taki wyjazd) i że... rozstanę się z mężem.
Na szczęście nie naprawdę, a tylko dlatego, że on gdzieś wyjedzie.
Rzeczywiście, niespodziewanie dostał pracę w Warszawie i nie było
go w domu przez 9 miesięcy, czyli przez całą ciążę, tę, której się
nie spodziewałam. Ostatnią wróżbą było: wydasz książkę. A skoro
wszystkie pozostałe się spełniły, to co mi pozostało? Musiałam ją napisać. Jak widać, pisanie jest mi pisane.
O, to w takiej sytuacji łatwo się było zakładać z Anią Grzyb... To
pierwsza napisana przez panią książka?
W 2013 roku byłam laureatką konkursu „Bajki blogerów” i moja
bajka znalazła się w gronie 10 wydanych w formie książkowej. Od
ponad 10 lat żyję z pisania opowiadań i historii do pism kobiecych i
właściwie od tego zaczęło się moje poważniejsze pisanie. Niektórzy
początkujący chodzą na przeróżne kursy czy warsztaty, wydają na
to duże pieniądze i wychodzą przekonani, że napiszą bestseller. Nie
da się.
A co trzeba mieć?
Praktykę.
Myślałam, że talent...
Nie uważam się za osobę, która ma talent. Poskładałam książkę z epizodów i opowiadań.
Ile godzin dziennie poświęca pani na pisanie?
Jeżeli piszę książkę, to staram się od niej nie odrywać. Bywa tak, że
siadam do pisania rano i wstaję wieczorem, oczywiście z jakimiś
przerwami na dzieci. Bywa też, że piszę nocami, kiedy wszyscy już
śpią. Jeżeli natomiast mam do napisania opowiadanie, to już po godzinie jest gotowe.
Gazety biorą wszystko, co pani im wysyła?
99 procent. Zamawiają tematy, więc w sierpniu piszę opowiadania
bożonarodzeniowe, a w listopadzie walentynkowe. Taki jest cykl
wydawniczy.
Książka jest w sklepach od kilkunastu dni; czy wiadomo już, jak
się sprzedaje?
Ma bardzo dobre notowania. Jak dotąd spotkałam się z tylko jedną
negatywną opinią.
Co poradziłaby pani początkującym pisarkom tworzącym „do
szuflady”?
Jeżeli już coś napiszą, niech odłożą tekst na pół roku, a potem do niego wrócą; jeśli nadal będzie im się podobał, niech odłożą na kolejne dwa miesiące. I absolutnie nie należy dawać go do przeczytania
znajomym, rodzinie czy przyjaciołom. Wszyscy powiedzą, że książka
jest fantastyczna, ty jesteś znakomitym pisarzem, a jeżeli świat się
na tobie nie poznał, to... problem świata. Tacy ludzie po dwóch odmowach z wydawnictwa idą do mamy po pieniądze na książkę, bo
koniecznie chcą zobaczyć swoje nazwisko na okładce. Mogą je mieć
za około sześć tysięcy złotych; są takie wydawnictwa.
A kto był pierwszym czytelnikiem pani książki?
Mój mąż. Jako inżynier stwierdził, że skoro mężczyzna w mojej
powieści chodzi po mieszkaniu i robi 10 kroków, to musi dojść do
łazienki. Po łazience spaceruje? Bez sensu. Zmieniłam więc mieszkanie na dom.
Da się w Polsce wyżyć z pisania książek?
Tak, ale trzeba pisać 5 – 6 rocznie, najlepiej jako sagę. Czytelniczki to
uwielbiają.
Będzie następna powieść?
Jest już złożona w wydawnictwie.
W takim razie życzymy powodzenia.
Mirosławieckie Karty Historii
to perpetum mobile. Koło wprawił w ruch Piotr Czech.
- Pomysł na profil na FB wynika głównie z mojej pasji do historii,
a także z wielkiego sentymentu do Mirosławca i jego okolic....
Uwielbiam te nasze tereny - mówi.
Wstawia zdjęcia i posty, inicjuje tematy, ale obserwuje coraz
większą aktywność samych fejsbukowiczów, którzy upubliczniają zdjęcia i dokumenty z rodzinnych archiwów.
- W przyszłości chcielibyśmy wykorzystać część materiałów do
wydania książki o Mirosławcu, do której notabene już zbieramy
materiały - zdradza Piotr Czech.
Strona dla
zaginionych
zwierząt!
Na terenie Wałcza co roku zgłaszanych jest wiele przypadków
zaginięcia czworonogów. Niestety części z nich nie udaje się
odnaleźć. Od niedawna ogłoszenia o zaginięciu lub znalezieniu
bezdomnego zwierzęcia można bezpłatnie wstawić na stronie www.walcz.pl w zakładce "Dla mieszkańców": http://www.
walcz.pl/zaginione-zwierzeta.
Źródło UM Wałcz
Damian Krasowski, uczeń klasy III b w Gimnazjum nr 3
jest członkiem Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony
Ptaków. Z jego inicjatywy grupa uczniów naszej szkoły
24 stycznia brała udział w zimowym liczeniu ptaków.
Masz bardzo oryginalne hobby. Kiedy zacząłeś się interesować ornitologią?
Gdy miałem 6 , może 7 lat podczas wakacji u mojej cioci na wsi
zacząłem przyglądać się bocianom białym i tak się zaczęło. Latające stworzenia zachwycają mnie
ubarwieniem oraz śpiewem.
Lubię obserwować ich powroty i
odloty na zimę, podglądać jak budują gniazda, jak zaczynają swoje
zaloty. A najbardziej lubię wsłuchiwać się w ich śpiewy godowe, ale i
również te na co dzień.
Słyszałam, że jesteś członkiem Ogólnopolskiego Towarzystwa
Ochrony Ptaków.
Tak, od pięciu lat. OTOP to organizacja pozarządowa o statusie pożytku publicznego, zajmująca się ochroną dzikich ptaków i miejsc, w
których żyją. Naszym celem jest zachowanie dziedzictwa przyrodniczego dla obecnych i przyszłych pokoleń. Organizację wspiera kilka
tysięcy członków i wolontariuszy.
Czy masz swoje ulubione gatunki ptaków?
Moim ulubionym jest żuraw. To szlachetny ptak. Miałem okazję dwa
razy w życiu zobaczyć ich przepiękne gody. Samiec chodzi wokół samicy, później razem krążą, patrząc sobie w oczy, a na koniec samiec
podrzuca kępki traw i kamyczki. Gody warte wczesnego wstania! A
tak przy okazji: ten tak zwany ogon żurawia, to nie ogon tylko pióra ze
skrzydeł. Dodam jeszcze, że żurawie mają piękny głos, czyli klangor.
Jakie ptaki są najczęściej spotykane w Wałczu?
Sikorki, kosy, szpaki, gawrony, kawki, wróble… Żurawia tu nie zobaczymy, bo ma gniazdo na bagnach, mokradłach, głęboko w lesie.
"Miejskie" kawki zakładają gniazda w otworach wentylacyjnych, podobnie jak gołębie. Przy okazji apeluję, aby ludzie nie zamykali otworów wentylacyjnych w blokach, bo tam może być ukryte małe pisklę
bądź samica wysiadująca swoje jaja. Bo jak wiadomo, aby samica nie
opadła z sił podczas wysiadywania jaj, samiec w tym samym czasie
lata i przynosi jej pokarm.
Po co organizuje się takie akcje, jak zimowe liczenie ptaków?
Aby osoby zajmujące się ochroną ptaków i ich siedlisk mogły wiedzieć, czy jest niż lub wyż wśród ptaków, czy nie ma zagrożenia w
pobliżu ich siedlisk, czy w danym regionie jakiś gatunek nie został na
zimę. W tym roku naliczyliśmy 416 ptaków.
Czy są w Polsce prowadzone także inne akcje na rzecz ochrony
ptactwa?
W pierwszy weekend października odbywają się Europejskie Dni
Ptaków. Jest również SpringAlive, w którym chodzi o to, aby zapisać
swoje obserwacje dotyczące wybranych gatunków: bociana białego,
jerzyka, jaskółki oraz kukułki. 1 kwietnia to Międzynarodowy Dzień
Ptaków i jest jeszcze AwiBaza. Ja co roku biorę udział w Zimowym
Ptakoliczeniu oraz Europejskich Dniach Ptaków. Od OTOP dostałem
dyplomy za organizację tych imprez w naszym mieście.
Jakie masz plany na przyszłość?
Chciałbym w naszym gimnazjum założyć Koło Ornitologiczne. Każdy, niezależnie od swojego wieku mógłby przyjść, posłuchać i dużo
się nauczyć o tych pięknych podniebnych stworzeniach. Już niedługo zapraszam na prezentację pt. "Nie mieszkasz sam"
Weronika Gębala
dziennikarka gazetki Copernicus w Gimnazjum nr 3
ARTYZM PRECYZJI, MISTRZOWSKA DOKŁADNOŚĆ...
BEZ
78-600 Wałcz, Al. 1000-lecia 4, tel. 67 387 19 58 BA PŁATNE
DAN
pn.-pt. 9.00-18.00, sobota 10.00-14.00
WZRO IE
KU
Nowa korzystna refundacja NFZ
limit do 50,- zł za jedną soczewkę
Dla dzieci, limit wystarcza na pokrycie kosztów wstawienia soczewek. /Podstawowy standard/
Czas na nowe okulary!
Oprawy markowe z kolekcji
Versace, Ray Ban, Vogue, Dior,
Givenchy i wiele innych.
SZKŁA W CENIE OPRAW,
sprawdź!
78-600 Wałcz ul. Budowlanych 2E (naprzeciwko Lidla)
Jak pomóc?
Sytuacja od wielu lat zmierzała nieuchronnie do tragicznego finału. Ten nastąpił kilka tygodni temu, kiedy okazało się,
że nie uda się uratować nóg młodemu mężczyźnie. Pracownicy pomocy społecznej bezradnie rozkładają ręce. Nie można pomóc komuś, kto tej pomocy nie chce...
lokrotnie przyjmowana na
odział psychiatryczny w czasie nasilenia choroby. Wracała
do domu, gdy nie zagrażała
sobie i otoczeniu.
Fakty
Rodzina W. i jej problemy są doskonale znane
wałeckiej pomocy społecznej. Matka, cierpiąca
na dolegliwości psychiczne, jest ubezwłasnowolniona. Jeśli nie bierze leków lub w okresie
nasilenia choroby staje się agresywna. Dwóch
trzydziestokilkuletnich synów nie może żyć bez
alkoholu, ich uzależnienie określa się jako głębokie. Ostatnio rzadko byli widywani w okolicy,
co niepokoiło sąsiadów. Trzeci z synów pracuje i
mieszka poza Wałczem, więc w domu przebywa
sporadycznie. Mimo, że do 20 marca tego roku
był prawnym opiekunem matki miał niewielki
wpływ na to, co działo się z rodziną. Na to, jak
żyli bracia i mama.
Sąsiedzi pamiętają rodzinę z beztroskich lat
dzieciństwa chłopców - sympatycznych urwisów, gdy ich mama - wykształcona i wtedy jeszcze zdrowa kobieta - pracowała zawodowo.
Na utrzymaniu matki
- Od lat znam sytuację, mimo że nie mam bezpośredniego kontaktu z rodziną – mówi prosząca o anonimowość pracownica opieki. - Kilkakrotnie zgłaszali się do mnie ludzie z prośbą
o interwencję, ponieważ kobieta bywała agresywna. Powiadamiałam policję i przełożonych.
Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia dlaczego nie
było konkretnych działań.
Oficjalnie nikt z pracowników nie chce powiedzieć, o co faktycznie chodziło. Synowie nigdzie
nie pracowali. Jedynym źródłem dochodu poza złomem i dorywczymi pracami - były więc
pieniądze matki. W tej sytuacji, oddanie jej do
zakładu oznaczałoby utratę pieniędzy. Dlatego
synowie robili wiele, aby pomoc społeczna nie
interesowała się tym, co dzieje się w ich czterech ścianach.
A działo się fatalnie.
Melina
Odcięty prąd i woda. Brud i fetor. Sterty szmat
i śmieci. Zdewastowane meble. Barłóg zamiast
łóżka. - Tego opowiedzieć się nie da - mówi
jedna z kobiet, która przez wielu lat pomagała
rodzinie.
Inni znajomi i sąsiedzi też podrzucali czasami
coś do jedzenia i ubrania, bo było im szkoda
chłopaków i matki. Tak po ludzku, bez osądzania, stawiania warunków i pytania o przyczyny.
Był okres, kiedy udało się namówić rodzinę do
korzystania z obiadów opłacanych przez pomoc społeczną. Ale krótki, bo opieka dawała,
ale też wymagała.
To skomplikowane
- mówi pracownik socjalny Miejskiego Ośrodka
Pomocy Społecznej w Wałczu. - Wielokrotnie
sama lub z dzielnicowymi udawałam się do
domu podopiecznych. Za każdym razem spotykałam się z niezadowoleniem i agresją z ich
strony.
Zgodnie z przepisami wszelkie formy pomocy
łączyły się ze zobowiązaniem domowników do
podjęcia konkretnych działań: leczenia odwykowego, poszukiwania pracy, a w przypadku matki - systematycznych wizyt w Poradni Zdrowia
Psychicznego i stałego przyjmowanie leków,
dbania o higienę i porządek w mieszkaniu.
- Jak ktoś nie chce pomocy, w żaden sposób nie
jesteśmy w stanie zmusić go do jej przyjęcia wyjaśnia pracownik socjalny. - Podobnie jak nie
ma jakichkolwiek mechanizmów, aby przymusić kogoś do leczenia z nałogu alkoholowego.
Myślę, że w tym konkretnym wypadku było w
odmowie nieco kalkulacji ze strony klientów.
Gdy dajemy pomoc, zawsze sprawdzamy, jak
jest wykorzystywana.
Opieka namawiała też matkę do udziału w zajęciach Środowiskowego Domu Samopomocy,
aby chociaż na kilka godzin dziennie oderwała się od piekła. Bez skutku. Kobieta była wie-
Szanowni Państwo,
informujemy, iż z dniem 1 kwietnia 2015 r. w Urzędzie Miasta
funkcjonują dwa nowe wydziały:
Wydział Rozwoju i Promocji Miasta – pokoje nr 07 i 09
(budynek A Urzędu, niski parter), nr 112 (budynek A Urzędu, I piętro)
oraz nr 123 (budynek B Urzędu I piętro),
Wydział Spraw Społecznych – pokoje nr 223 i 225
(budynek B Urzędu, II piętro).
Wszelkich informacji udzielają pracownicy kancelarii ogólnej
Urzędu, pokój nr 7 (budynek A, parter) nr tel. 67 258 44 71.
Final tragedii
Kilkanaście dni przed świętami doszło do tragedii. A
właściwie do ostatniego jej
akordu. Przed budynkiem
pojawiło się pogotowie. Starszy z synów był w fatalnym
stanie. Jego nóg nie udało się
niestety uratować. Co było
przyczyną? Nie wiadomo.
Martwica wywołana alkoholem czy może jakiś mechaniczny uraz, w wyniku którego ciało wręcz gniło?
Stało się oczywiste, że młody
mężczyzna po amputacji nóg
nie jest w stanie wrócić do
swojego rodzinnego domu.
Pomijając fakt, że nie posiada ubezpieczenia, nie może
też liczyć na rentę. Pozostaje
więc tylko pomoc społeczna.
Krajobraz po bitwie
Wałecki MOPS zwrócił się z tym problemem do
Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
- Co prawda mężczyzna się nie kwalifikuje, ale
nie można go tak zostawić – mówi dyrektor
PCPR, Bożena Terefenko. - Po rozmowach z dyrekcją Domu Pomocy Społecznej ustaliliśmy, że
po wyjściu ze szpitala zostanie tam przeniesiony, ale na maksymalnie pół roku. Do tego czasu
trzeba koniecznie znaleźć mieszkanie, do którego będzie mógł wrócić.
Dom rodzinny nie nadaje się do zamieszkania.
- Znam sprawę – przyznaje burmistrz Bogusława Towalewska. - Szukamy lokum dla tej
rodziny. Stare najprawdopodobniej zostanie rozebrane. Jest to tragiczna sytuacja i nie można
zostawić ludzi bez pomocy.
Obecnie przygotowywane są dokumenty niezbędne do przeniesienia mężczyzny ze szpitala
do DPS.
Od 20 marca opiekunem prawnym matki jest
pracownik socjalny. MOPS wystąpił do sądu o
umieszczenie jej w Domu Pomocy Społecznej
dla Osob Psychicznie Chorych. Sąd wyznaczył
już termin pierwszej rozprawy. Obecnia kobieta
przebywa w Szpitalu Psychiatrycznym w Złotowie.
Zamiast epilogu:
- Funkcjonujemy w czymś na kształt paranoi
– mówi kierownik MOPS, Maria Tyma. - Gdy
pomagamy osobom uzależnionym, słyszymy
zarzuty, że alkoholikom dajemy na wódkę. Gdy
dojdzie to tragedii, często te same osoby krzyczą: a gdzie była opieka społeczna? Nie znają
złożoności sytuacji, w której działamy. Jak mamy
pomagać ludziom, którzy tej pomocy nie chcą?
Teraz chcą. Młodszy z braci deklaruje podobno
chęć leczenia.
raf
Ściąga z Pojezierza
Autyzm bez tajemnic
Członkowie Stowarzyszenia Wspierania i Rozwoju Dzieci, Młodzieży oraz Osób Dorosłych z Autyzmem i Zaburzeniami Pokrewnymi oraz ADHD „Drużyna Ananasów i
Przyjaciele” zorganizowali 2 kwietnia akcję z okazji Światowego Dnia Świadomości Autyzmu. Obchody odbyły
się w Mirosławcu oraz w Wałczu.
Rocznica Klastra
Czwartą rocznicę utworzenia wałeckiego Klastra Metalowego „Metalika” obchodzili zrzeszeni w nim przedsiębiorcy. Urodzinowa feta połączona była z walnym
zgromadzeniem członków klastra. Kanclerz wałeckiej
PWSZ Jacek Kasiński omówił zaawansowanie prac przy
tworzeniu Centrum Badawczo – Rozwojowego przy
uczelni. Zarówno sprawozdanie z rocznej działalności
klastra, jak i plan pracy na 2015 rok, zostały przyjęte jednogłośnie. Jednym z najważniejszych wydarzeń w tym
roku ma być listopadowa I Międzynarodowa Giełda Kooperacyjna Klastra Metalowego „Metalika”.
Zdrowe kanapki
Spektakle profilaktyczne, zajęcia z pierwszej pomocy
i nauka przygotowywania zdrowych kanapek - takie
m.in. zajęcia odbywały się pomiędzy 23 i 27 marca w ramach Tygodnia Profilaktyki w szkołach na terenie gminy
Tuczno. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszyło
się spotkanie uczniów III klas Gimnazjum w Tucznie z
pasjonatem przeżywających swój renesans gier planszowych i karcianych, Bartoszerm Perzyńskim.
Śniadanie w domu
1 kwietnia na przedświątecznym śniadaniu Wielkanocnym spotkali się podopieczni, przyjaciele oraz
opiekunowie Środowiskowego Domu Samopomocy
w Wałczu. Spotkania są najtrwalszą, najdłuższą i jedną
z najpiękniejszych tradycji, kultywowanych przez ośrodek.
Krytyka Czytelnika
Jeden z Czytelników „Pojezierza Wałeckiego” w liście do
redakcji ostro skrytykował wyjście z marcowej sesji Rady
Miasta Wałcz przed zakończeniem obrad przez siedmioro radnych i zaapelował do nich, by nienależne w
tej sytuacji diety wpłacili na szczytny cel: SDN „Uśmiech”
lub Środowiskowy Dom Samopomocy w Wałczu.
Kontrowersje wokół tablicy
Władze Wałcza nie chcą się zgodzić na umieszczenie
tablicy informującej, że na terenie, na którym dziś stoi
Wałeckie Centrum Kultury, przed II wojną światową
w Deutsch Krone znajdował się cmentarz żydowski.
Burmistrz Wałcza Bogusława Towalewska twierdzi, że
umieszczenie tablicy zostałoby przyjęte jako profanacja, ponieważ Żydzi traktują miejsca, na których są lub
kiedyś były cmentarze, jako święte. W archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego nie ma żadnych
dokumentów, dotyczących przedwojennego kirkutu w
Deutsch Krone.
Marycha w szafie
49-letnia wałczanka wpadła przypadkowo.
Policjanci szukali w jej mieszkaniu młodego mężczyzny, a znaleźli narkotyki. Czujność
funkcjonariuszy wzbudziła stojąca na stole
waga i resztki pokruszonego suszu roślinnego.
Okazało się, że w szafie z ubraniami kobieta
przechowywała około 25 gramów marichuany. Wałczanka została zatrzymana i przyznała
się do posiadania narkotyków. Grozi jej kara
pozbawienia wolności do lat 3.
Tabletka „po” bez szału
Odżyła głośna dyskusja, czy tabletki postkoitalne
powinny być dostępne bez recepty, i to dla osób
od 15 roku życia. Postanowiliśmy sprawdzić, jak
decyzja Ministerstwa Zdrowia zmieniła popyt na
lokalnym rynku leków.
Apteki w Wałczu nie odnotowały większego zainteresowania kontrowersyjną pigułką. - Rocznie
w naszym mieście sprzedawanych jest tylko kilka opakowań. Liczba nie zwiększyła się od czasu
wejścia w życie ustawy - mówi farmaceutka z Apteki pod Orłem.
O tym, czy tabletka „po” to dobre rozwiązanie, opowiada mieszkanka gminy Tuczno, Kamila Adamowicz: Według
mnie jest to dobry sposób na to, by zapobiec temu, czego człowiek nie planował. Nie można tego porównywać z
aborcją. Przecież tabletki tylko nie dopuszczają do zagnieżdżenia komórki.
Nie jestem pewna, czy jej dostępność
wpłynie na bardziej beztroski sposób
zachowanie młodych osób. Bo skoro
można wszystko naprawi
"po", czym przejmować się "przed"?
N.C.
DO WYDZIERŻAWIENIA
SKLEP W NAKIELNIE
tel. 67 250 9410
kom. 699 432 744
Sortowanie śmieci na pierwszy rzut oka może przerażać.
Zwłaszcza, gdy nikt nie wyjaśni, dlaczego z pozoru idealnie
pasujące do konkretnego pojemnika odpady pod żadnym
pozorem nie powinny tam trafić. Tajemnice segregowania
wyjaśnia nam Elżbieta Spychała, inspektor ds. ochrony środowiska.
Gdzie wyrzucać...
SEGREGUJEMY!
INSTRUKCJA SEGREGACJI ODPADÓW
Ściąga - wytnij i przyklej na drzwiach szafki, w której przechowujesz pojemniki na śmieci.
WRZUCAĆ:





- kości – nigdy do worka „bio”! Choć może wydawać się to nienaturalne, tego rodzaju śmieci powinny trafić do odpadów zmieszanych. Brzydko się rozkładają, więc nigdy nie przydadzą się
jako kompost;
- ogryzki jabłek – wyłącznie do worka „bio”, ponieważ tworzą
kompost;
- pudełka po serkach i jogurtach – choć wyglądają na plastik i
plastikiem są w istocie, to nie wolno ich do takiego pojemnipojemni
ka wyrzucać. Lepiej sprawdzą się w koszu „zmieszane”, gdzie po
sortowaniu przeżyją drugie życie jako paliwo alternatywne;
- styropian – ten nieprzerabialny odpad powinien trafić do pojemnika „zmieszane”;
- rozbite szklanki – wrzucamy do odpadów zmieszanych, ale
tylko ze względu na kwestie bezpieczeństwa przy sortowaniu
(ostrymi odłamkami łatwo się skaleczyć);
- foliowe okienka w kopertach – na upartego można odrywać
je od całości i wrzucać do kubła „plastik”, ale nic złego się nie
stanie, kiedy raz na jakiś czas trafią do papieru;
- obierki po ziemniakach – wyłącznie do odpadów „zmieszanych”, nigdy do „bio”.
Jeśli macie Państwo inne trudne pytania dotyczące sztuki segregowania prosimy o kontakt mailowy: [email protected]
lub telefoniczny 672589074. Do tematu będziemy wracać w kolejnych wydaniach "Super Pojezierza".
Sortuję, więc myślę
Kiedy weszła w życie tzw. ustawa śmieciowa i trzeba było podjąć ważką
decyzję: „sortować, nie sortować?”, właściwie nie miałam wątpliwości.
Sortowałam je tak czy owak (z różnych względów), więc wiedziałam,
że sobie poradzę. Dziś, po prawie dwóch latach funkcjonowania nowych rozwiązań, podjęłabym taką samą decyzję, choć czasem niezbyt
ciepło myślę o producentach niektórych opakowań...
Jako dość liczna, mieszkająca w jednym domu rodzina, dysponująca
jednym pojemnikiem na odpady, sortowania musieliśmy się nauczyć
na długo przed tym, nim weszła w życie ustawa śmieciowa. Plastikowe
butelki wyrzucaliśmy do zbiorczego pojemnika ustawionego na ulicy
kilkadziesiąt metrów dalej, papier odkładaliśmy na makulaturę, a resztki warzyw i owoców – na kompost. Pod zlewem stało jedno wiaderko
na całą resztę i wystarczało. Kiedy weszły w życie nowe przepisy, decy
decyzja była szybka: sortujemy, będzie taniej.
***
Początki nie były łatwe. Obok naszego starego kosza na śmieci (który
zyskał szlachetne miano „pojemnika na odpady zmieszane”) ustawiłam drugi, na odpady biodegradowalne i trzeci, na plastikowe butelki,
kartony pet itp. Zrobiło się ciasno. Worki na szkło, plastik i makulaturę
stanęły na dworze, ale nie chciało nam się biegać do nich z każdym
papierkiem, więc trzeba było zorganizować jakiś „wstępny” pojemnik
w domu. Okazało się również, że człowiek jest niewolnikiem nawyków i ogryzki jabłek dalej lądowały w koszu „na zmieszane”, pudełka
po serkach i jogurtach również, za to kości – jak się rychło okazało,
niesłusznie – w koszu „bio”. Byliśmy już nawet blisko zmiany deklaracji
odnośnie sortowania, ale wtedy na stronie internetowej Urzędu Miasta zamieszczono instrukcję, co gdzie należy wyrzucać i... cała nasza






















NIE WRZUCAĆ:
TWORZYWA SZTUCZNE, METALE, OPAKOWANIA WIELOMATERIAŁOWE
Odkręcone butelki po napojach (woda mineralna,  Plastikowych zabawek,
oranżady, itp.),
 Opakowań po jogurtach i margarynie,
Odkręcone butelki po chemii gospodarczej
 Styropianu, butelek po oleju silnikowym,
(szampony, płyny do mycia naczyń, kąpieli, itp.),
 Naczyń jednorazowych,
Czystą folię i torby plastikowe,
 Gumy i innych odpadów.
Puszki metalowe (stalowe i aluminiowe),
nakrętki po słoikach,
Opakowania wielomateriałowe po mleku, sokach.
MAKULATURA I OPAKOWANIA
Kartony i opakowania z tektury,
 Tłustego papieru, kalki,
Gazety szare i kolorowe, ulotki, katalogi.
 Kartonów po sokach i mleku.
Zeszyty, bruliony.
SZKŁO
Szklane butelki po napojach (bez zawartości),
 Szkła okiennego, luster i szyb samochodowych,
Słoiki (bez nakrętek i zawartości),
 Szkła żaroodpornego, porcelany i ceramiki,
Szklane opakowania po kosmetykach.
 Lamp, świetlówek i kineskopów,
 Opakowań po lekach.
ZIELONE I ULEGAJĄCE BIODEGRADACJI
Odpady z ogrodów: liście, gałęzie, trawa,
 Resztek mięsa i ryb, podobnych odpadów,
Kwiaty i pozostałości roślin,
 Odpadów kuchennych, odpadów płynnych,
Resztki owoców i warzyw.
 Opakowań po produktach spożywczych.
ODPADY RESZTOWE - BALAST
Resztki mięsa, ryb,
 Plastikowych butelek po napojach i chemii
Opakowania produktów żywnościowych lub
gospodarczej, folii,
innych odpadów nieulegających biodegradacji,
 Puszek metalowych i aluminiowych,
Brudny papier, kalkę, pergamin,
 Papieru, tektury, opakowań
papier lakierowany i foliowany,
wielomateriałowych,
Pieluchy jednorazowe,
 Butelek szklanych i słoików,
Lustra, szyby okienne,
 Trawy, liści, gałęzi, odpadów ogrodowych,
Plastikowe zabawki i inne, produkty wykonane z
 Sprzętu elektrycznego i elektronicznego,
pcv,
 Odpadów wielkogabarytowych.
Drobny styropian,
Ubrania, buty i inne produkty wykonane z tkanin
lub skory,
Popiół, żużel – ZIMNY!
Inne odpady, których nie można wysegregować.
ODPADY WIELKOGABARYTOWE I ZUŻYTY SPRZĘT ELEKTRYCZNY I ELEKTRONICZNY
WYSTAWIAĆ:
NIE WYSTAWIAĆ:
stare meble (meblościanki, tapczany, krzesła,
 odpadów poremontowych: okna, gruz,
fotele),
płyty gipsowo-kartonowe,
odpady RTV, AGD takie jak: lodówki, pralki,
 odpadów powstających w wyniku prowadzonej
telewizory, komputery, monitory,
działalności gospodarczej,
opony.
 odpadów niebezpiecznych typu baterie,
akumulatory, świetlówki, (jarzeniówki, żarówki
kompaktowe), lekarstwa i opakowania po nich.
wiedza o sortowaniu, ekologii i specyfice poszczególnych odpadów
okazała się niewiele warta. Bo kości to wcale nie „bio”, plastikowe opakowanie po pierogach to nie plastik, a resztki rozbitej szklanki to nie
szkło. Dziwny jest ten świat...
***
Podobno człowiek uczy się przez całe życie, więc i my w końcu się nauczyliśmy. Nie znaczy to jednak wcale, że jest łatwo. Wyrzucanie śmieci
wymaga teraz myślenia i bacznego oka. Takie na przykład plastikowe
pudełko po serku trafia do worka na plastik, jego aluminiowe wieczko
również, ale para ta musi zostać wcześniej rozdzielona. Szklaną butelkę
po soku mająca metalową zakrętkę wyrzucamy oczywiście bez owej
zakrętki, ale teoretycznie powinniśmy też pozbawić ją metalowej obrączki umieszczonej pod gwintem. Chce nam się? Nie
bardzo. Przy okazji wiosennych porządków opróżniałam szufladę ze starych gazet, ulotek i wszelkiej innej makulatury. Tu się
dopiero działo... Koperta, w której dostałam rachunek za gaz nie
budziła we mnie ciepłych uczuć już w momencie, kiedy zawitała
do mojego domu (ze względu na zawartość, oczywiście) a teraz
oberwało jej się raz jeszcze: bo co niby mam zrobić z foliowym
okienkiem? Zerwać, nie zerwać, może robią to w PSZOK – u?
Idźmy dalej. Hmmm... Kartonowa, ekologiczna z założenia teczka ma w środku foliowe kieszonki, a w dodatku zapinana jest na
plastikowy zatrzask. O matko, rozwalać to wszystko? A co ja, w
stacji demontażu robię, czy jak???
Niezmiennie najbardziej bawi mnie sortowanie śmieci „bio”. Dla
mnie „bio” to wszystko, co zgnije, rozpadnie się samo, ewentualnie zostanie zjedzone przez zwierzęta (także nasze, domowe).
Według autorów instrukcji tak nie jest.„Bio” - ich zdaniem - to tylko trawa (tej nasz pies zwykle nie jada, chyba że ma problemy
żołądkowe), rozdrobnione gałęzie (lubi bardzo, ale raczej w charakterze gryzaka) i liście (nie zauważyłam, żeby się nimi delektował). Obierki
nie są„bio”, resztki jedzenia również nie, lądują więc w koszu na odpady
zmieszane. I to dlatego tak buntowałam się przeciwko wywożeniu takowych raz na dwa tygodnie – latem taki worek śmierdziałby przecież
nieziemsko...
***
A propos worków – to też bywa problem. Niebieski (na papier) zapełniamy prawie w całości, zielony (na szkło) – rzadko, natomiast żółtych
– na plastik – zwykle nam brakuje. Moim skromnym zdaniem odbiorcy
odpadów powinni wziąć pod uwagę to, że do tych worków wrzucamy
i kartony po mleku czy sokach, i pudełka po serkach, śmietanie i jogurtach, i puszki, i butelki po domowej chemii. Dużo tego, a worek jeden
na miesiąc... Za to brązowe worki „bio” od późnej jesieni do wiosny stoją puste, bo liści ni widu, ni słychu, a i trawę w grudniu kosić głupio...
***
Podsumowując: czy warto sortować śmieci? Plusem na pewno jest
stawka, jaką płacimy za ich odbiór – sporo niższa od tej, jaką płacą nie
sortujący. Mniej wymiernym – świadomość, że mimo wszystko nie zaśmiecamy naszej planety aż tak bardzo i jest szansa, że nasze pra –, pra
-, prawnuki nie będą brodzić po kolana w odpadach. Minusy? Samo
sortowanie weszło nam w krew i już nie zastanawiamy się, co gdzie
wrzucać, denerwujące jednak (i nie zawsze łatwe) bywa rozkładanie
opakowań na czynniki pierwsze - chyba wolałabym, żeby były bardziej
jednorodne materiałowo. Trzeba też pamiętać kiedy wystawić kolorowe worki z odpadami sortowanymi, a kiedy zwykłe, ze zmieszanymi,
ale na szczęście myślenie nie boli. A podobno nawet ma przyszłość.
Ada Buniewicz
Po świętach
Najlepsze ćwiczenia, które pomogą ci się pozbyć dodo
datkowych kilogramów, to aerobowe.
1. Bieganie - nie kosztuje nic (warto jednak kupić
profesjonalne buty), a daje dobre efekty. Zacznij od
marszobiegu - z każdym dniem łatwiej będzie ci przebiec
coraz dłuższy dystans i poczujesz przyjemność. Uważaj jednak na stawy;
osoby z dużą nadwagą powinny zdecydowanie zacząć od Nordic Walking.
2. Jazda na rowerze - wystarczy sprawny rower, dobra pogoda i trochę
chęci, a twój organizm za pokonanie kilku kilometrów na dwóch kółkach
niebawem ci podziękuje!
3. Skacz na skakance. Wydaje się banalnie proste, ale już po kilkudziesięciu
podskokach poczujesz jak szybko podskoczy tętno, utrzymuj jego wartość
robiąc sobie krótkie np. 30 sek. przerwy. Trening powinien jednak trwać
min 30 min.
4. Tańcz, tańcz i jeszcze raz tańcz! Taniec łączy przyjemne z pożytecznym.
Co jednak zrobić jeśli nasze postanowienie poświąteczne są równie nieskuteczne jak przedświąteczne?
Jest jedna rada – idź na salę fitness.
Do wyjścia na aerobik wystarczy impuls, chwilowa motywacja, a resztę za
ciebie zrobi „grupa”. Odpowiednio poprowadzona lekcja, oprócz zmęczenia da ci olbrzymią satysfakcję, a to będzie motywator do następnego tre-
ningu. Widząc wkoło ludzi, którzy tak jak ty przyszli na salę, aby schudnąć,
widząc ich zapał i determinację poczujesz, że znalazłaś się w dobrym miejscu. Pozwól, że trening przygotuje i poprowadzi dla ciebie specjalista. On
wie jak zmotywować, dopilnuje techniki i zadba o miłą atmosferę.
Jest wiele odmian aerobiku, więc na pewno znajdziesz ćwiczenia odpowiadające twojemu temperamentowi.
Więc, albo pakujesz trampki i idziesz na salę, albo …… przestań narzekać
na swoje krągłości, bo nikt nie wierzy, że naprawdę ci przeszkadzają.
Jeśli masz pytania, potrzebujesz porady napisz maila:
[email protected]
TWÓJ OSOBISTY TRENER
A może muszka? cz. 2
W poprzedniej części poznaliśmy zasady oznaczania wędek,
linek i kołowrotków muchowych. Ustaliliśmy, że na wody powiatu wałeckiego na początek najbardziej uniwersalny będzie zestaw w klasie AFTM # 5 lub # 5/6. Wędka o długości
9 stóp, czyli 2,74 m. Kołowrotek odpowiadający wielkością.
Sznur DT lub WF 5 F (pływający).
Jak połączyć zestaw?
Zaczynamy od nawinięcia linki na kołowrotek. Niektóre posiadają fabrycznie zrobione pętelki na obu końcach. Jeśli nie mają, należy zakupić tak zwane łączniki - samozaciskowe „rurki” z pętelką
na końcu. Wsuwamy łącznik maksymalnie głęboko i trzymając za
pętelkę pociągamy, co powoduje jego zaciśnięcie. Samą końcówkę łącznika od strony sznura dobrze jest zabezpieczyć kropelką
szybkoschnącego kleju i po wyschnięciu dodatkowo naciągnąć
koszulkę z tworzywa, tak aby miejsce łączenia znajdowało się pośrodku. Takie łączniki zakładamy na obu końcach sznura.
Pora na kołowrotek. Na spód szpuli nawijamy podkład - od
30 do 50 metrów. Może to być specjalny, dakronowy (koszt do
kilkudziesięciu złotych), albo starsza plecionka, czy - po prostu grubsza 0,30 – 0,35 mm żyłka. Następnie dowiązujemy linkę do
podkładu i nawijamy na kołowrotek. Podkład i linka nie powinny
wypełniać szpuli maksymalnie. Podczas łowienia linka z reguły
jest luźniej nawijana, co przy zbyt pełnym nawinięciu powodować może blokowanie kołowrotka.
Wyważenie wędki to kolejny krok. Składamy muchówkę, dokręcamy kołowrotek i przeciągamy linkę przez przelotki tak, aby
około pół metra luźno zwisało. Kładziemy wędkę na palcu starając się złapać środek ciężkości, czyli punkt, w którym wędka
będzie leżała swobodnie w poziomie. Punkt ciężkości powinien
wypadać mniej więcej 5 cm od początku rękojeści. W żadnym
wypadku nie powinna lecieć do przodu. Jeśli tak się dzieje, konieczne jest włożenie ołowiu w rękojeść wędki lub dociążenie
kołowrotka np. poprzez nawinięcie taśmy ołowianej na spód
szpuli.
Co będzie nam jeszcze potrzebne?
Przypon. Do suchej muchy kupujemy gotowy przypon pływa-
Wałcz biega
jący pleciony bądź koniczny - żyłkowy. Dowiązujemy do niego
ostatni, cienki odcinek żyłki. Taki przypon starcza na kilka sezonów. Koszt to kilkanaście, kilkadziesiąt złotych. Cały przypon powinien być mniej więcej długości wędki. W przypadku nimfy czy
mokrej muchy przypon robimy z dwóch odcinków żyłki. Dłuższa
tzw. żyłka główna, np. 0,16 długości 2,3 m i krótszy ok 30 – 40
cm odcinek żyłki 0,14 połączony węzłem zderzakowym. Powyżej
węzła dowiązujemy krótki troczek do drugiej muchy tzw. skoczka. Jakie żyłki? Tu nie ma co oszczędzać. Polecam Stroft GTM i
Siglon. Dobre, ale niestety drogie są też wszelkiego rodzaju fluorocarbony. Trzeba pamiętać, że nie nadają się do suchej muchy,
ponieważ ten materiał tonie.
Łowimy najczęściej brodząc po rzece. Konieczne więc będą
spodniobuty. Najtańsze są gumowe. Odradzam te z miękkiego
PCV, czy „ceraty”. Chodzimy przecież w trudnym terenie. W wodzie wiele gałęzi, na brzegu ostre krzewy. Dlatego guma musi
być w miarę solidna. Mogę polecić spodniobuty firmy PROS lub
PROS Strong. Koszt 100 – 180 złotych. Wiosną, jesienią i zimą konieczna jest dodatkowo ciepła odzież pod spodem. Obecnie najpopularniejsze są śpiochy oddychające. Wygodne to fakt, ale ich
zakup przypomina rosyjską ruletkę. Możemy trafić tani model za
500 – 700 złotych, w których przelatamy dwa czy trzy sezony, ale
też wydać ponad 2 tysiące złotych na model, który zacznie cieknąć po dwóch wyjściach.
Osobiście najbardziej polecam spodniobuty neoprenowe z pianki 4 lub 5 mm. Są ciepłe, wygodne i obcisłe, dlatego nawet jak
wejdziemy zbyt głęboko wody naleje się niewiele do środka.
Szybko się nagrzewa i możemy dalej łowić bez szczękania zębami. Koszt neoprenów od 200 do 600 złotych.
Ponieważ szereg niezbędnych drobiazgów, jak obcinaczki do
żyłki, pudełka z muchami, żyłki na przypony, przypony, okulary
polaryzacyjne, szczypce do wyciągania much, zapasowa szpula
do kołowrotka musimy mieć pod ręką, dobrze zmieścić je w kamizelce.
Polecam krótkie kamizelki
muchowe do brodzenia. Wałcz jest stolicą kamizelek. Doskonałe
robi Graff z Wałcza, ale też Ropiks z Czechynia czy kilku mniejszych wałeckich wytwórców.
Wyposażenie powinniśmy uzupełnić o czapkę z daszkiem lub kapelusz z większym rondem. Do tego obowiązkowo okulary polaryzacyjne. Poza likwidacją odblasków z wody, chronią oczy przed
urazami. Wystarczy chwila nieuwagi, silniejszy podmuch wiatru,
aby mucha znalazła się niebezpiecznie blisko naszego oka.
Mamy skompletowany sprzęt.
Pora więc na łąkę i naukę rzutów. Na początek uczymy się rzucać
linką z przyponem, na którego końcu dowiązujemy obowiązkowo kilkucentymetrowy kawałek wełenki, trawki czy muchę z ułamanym grotem. Nigdy nie sam przypon. Nie starajmy się osiągać
od razu jak największych dystansów. Ryby łowi się najczęściej w
odległości do 10 – 15 metrów. Warto obejrzeć na youtubie filmiki
pokazujące techniki rzutu. I do dzieła. Najistotniejsza uwaga na
koniec. Muszkarstwo wciąga bardziej niż narkotyki...
R. Orlikowski
W Wielkanocy Poniedziałek 29 biegaczy w wieku od kilkunastu
do siedemdziesięciu lat spotkało się na wałeckim placu Wolności. Dystans: nieco ponad 10 km. Czas: godzina i pięć minut. Bieg
udało się ukończyć niemal wszystkim. Tylko trzy osoby zdecydowały się na skrócenie trasy do okrążenia jeziora. – Data biegu
nie była przypadkowa – opowiada Marek
Lasota, jeden z organizatorów wydarzenia.
– Chcieliśmy, żeby ludzie spędzili święta
inaczej, niż tylko przed telewizorem, jedząc
i pijąc, a przy okazji spalili trochę kalorii.
Udało nam się trochę zintegrować wałeckich biegaczy. Nie wszyscy się znali, część
mijała się na trasach biegowych. Teraz
mogą umawiać się na wspólne treningi.
Atmosfera była świetna, pogoda dopisała.
Po ukończeniu trasy uczestnicy pytali o powtórkę. W najbliższym czasie nie jest jeszcze planowana, ale II Bieg Spontaniczny na
pewno odbędzie się za rok.
N.Ch.
Zaproszenie!
26 kwietnia 2015 r.
w Wałeckim Centrum Kultury
odbędzie się One Day 4 Woman. Miło nam poinformować, że
Centrum Dietetyczne Natur House będzie jednym z uczestników tej imprezy. Będzie więc okazja do skorzystania z bezpłatnego pomiaru składu ciała (tkanki tłuszczowej i wody
metabolicznej w organiźmie) oraz z
bezpłatnych porad dietetycznych.
Na stoisku wystawowym Centrum
Dietetycznego Natur House odod
będzie się także degustacja propro
duktów i suplementów NH.
Serdecznie zapraszamy!
Korzystając z okazji,
chcielibyśmy się
pochwalić, iż klienci
Natur House w Wałczu
stracili z nami 2000 kg
nadwagi (2 tony!)
Wszystkim serdecznie
gratulujemy!
Mieszkanie 48 m2, II piętro,
pełna własność
w Bornem Sulinowie zamienię
na podobne lub mniejsze
w Wałczu. tel. 789 349 996
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji
w Wałczu
ogłasza konkurs ofert
na wynajem lokalu użytkowego
przeznaczonego na kawiarnię.
Informacje szczegółowe i dokumenty konkursowe
dostępne w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji
w Wałczu, ul. Chłodna 12,
tel. 67 258 40 56 w dni powszednie
w godz. 7.00 - 15.00

Podobne dokumenty

deskach - Pojezierze

deskach - Pojezierze do ula syrop cukrowy. Dokarmianie pszczół kończymy 15 września. Następnie, jak temperatury na zewnątrz trochę spadną, ocieplamy ule i zabezpieczamy je przed gryzoniami. Oczywiście przez całą zimę d...

Bardziej szczegółowo