Magdalena Tuli „Włoskie szpilki”

Transkrypt

Magdalena Tuli „Włoskie szpilki”
Przemyska Biblioteka Publiczna im. Ignacego Krasickiego
Magdalena Tuli „Włoskie szpilki”
„Włoskie szpilki” to kolejna książka Magdaleny Tuli, po która sięgnął przemyski Dyskusyjny Klub Książki. Po lekturze
„Szumu”, który w sposób uniwersalistyczy rozwijał wątki autobiograficzne, klubowicze postanowili sięgnąć po
wcześniejszy tom prozy, obsypany nagrodami - „Włoskie szpilki”.
Jest to książka o trudnych tematach, o życiu człowieka zdeterminowanym przez przeszłość, która zdarzyła się jeszcze
przed jego narodzeniem. Książka składa się z kilku opowiadań, pięknie napisanych, ale i bardzo bolesnych. Są to
opowiadania związane z historią rodzinną autorki, przelanie ich na papier musiało wiązać się z dużym bólem, chociaż
mógł to być jednocześnie jakiś sposób na uporanie się z nim. Powrót do samej siebie sprzed lat może być
oczyszczający i uwalniający od wielu trudnych emocji.
Pisarka zwraca uwagę na przypadkowość kolejno następujących w życiu wydarzeń „Życie jednak to same dalsze ciągi
bez żadnego początku, stare, zasupłane wątki wleczone nie wiadomo skąd, nie wiadomo dokąd. Nie wiemy jak ma na
imię bohaterka historii, nazwana raz Karoliną, a raz Małgorzatą. To nie jest bowiem najważniejsze. Mamy tutaj
rozprawę z Polską, narodowymi tragediami, katastrofami. Ważną rolę odgrywają w tej prozie przedmioty – symbole np.
należące do matki „włoskie szpilki”.
Życie to ciąg traum, trauma wojenna wpłynęła na traumę dziecka, które stało się ofiarą nieujętą w żadnych
statystykach, zamkniętą w sobie, zagubioną, mającą problemy z czytaniem i pisaniem, z liczeniem, z nawiązywaniem
kontaktów z ludźmi, wałęsającą się całymi dniami po mieście bez klucza do mieszkania.
Choroba matki, jej cofanie się w czasie i przywoływanie dawnych wspomnień uświadomiła bohaterce, dlaczego i ona
została ofiarą wojny, dlaczego matka nie mogła wykrzesać z siebie ani odrobiny czułości dla własnego dziecka,
dlaczego sugerowała, że córka jest ciężarem. Dla matki istniało kiedyś inne życie i zupełnie inny świat, istnieli ludzie,
którzy zniknęli bez śladu. Zniknęli, bo przyszło im żyć w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie, a potem
umrzeć, tak zupełnie niepotrzebnie.
W tej czarnej chmurze, niesionej wiatrem ponad lądami i morzami, płynęła po niebie moja rodzina… Przed chmurą
dziewczynka nie ucieknie już nigdy, pomimo, iż dorośnie, wychowa dzieci, rozwiedzie się, itd. Pamięć przeszłości i tak
nie zostawi jej w spokoju.
1