Gminny Konkurs Literacki „Komputer

Transkrypt

Gminny Konkurs Literacki „Komputer
Julia Kasprzak
Szkoła Podstawowa w Złochowicach
Kl. VI
Nauczyciel: Halina Matyszczak
Gminny Konkurs Literacki „Komputer-mój wróg czy przyjaciel”?
Po drugiej stronie ekranu-opowiadanie
Wiosna, popołudnie. Śnieg zalegający na polach zaczyna topnieć,
zwierzęta budzą się z zimowego snu. Na drzewach pojawiają się pierwsze listki,
a w parkach zaczyna zielenić się trawa. Wracałam z Anką ze szkoły. Bardzo się
śpieszyłam, gdyż mama prosiła, bym nakryła do stołu. Pożegnałyśmy się na
rozdrożu. Idąc, uważnie obserwowałam, jak piękna jest wiosna. Codziennie
chodziłam na długie spacery, jednak dzisiaj, gdy przyszłam ze szkoły, udałam się
do mojego pokoju. Czarny ekran wzbudził moje zainteresowanie tak bardzo, że
włączyłam komputer. Natychmiast odczytałam wszystkie wiadomości. Było ich
sporo. Wiem, że nie wolno rozmawiać z nieznajomymi, ale często to robiłam.
Nie myślałam o konsekwencjach.
Gdy mama wróciła z pracy, zastała mnie siedzącą przy biurku. Mój wzrok był
wlepiony w komputer. Zrobiło jej się przykro, lecz zawołała, abym przyszła na
kolację. Zrobiłam to z niechęcią. Jest przecież lepsze zajęcie- gra. Usiadłam przy
stole.
-Było mi dzisiaj przykro, ponieważ zignorowałaś mnie i moje zasady. Nie
nakryłaś do stołu, ale wiem, że mogę na tobie polegać, więc rozumiem, że
miałaś jakiś powód, by tego nie robić – mówiła mama.
Nie wiedziałam, co powiedzieć .
- Miałam bardzo dużo nauki- skłamałam –przepraszam, mamo.
Czułam, że źle robię, kłamiąc. Wzięłam kanapki i udałam się do pokoju.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam Ankę. Chciała pójść ze
mną na spacer. Rozejrzałam się. Było pięknie. Miałam dylemat, czy pójść.
Postanowiłam jednak zostać w domu i rozmawiać z nieznajomymi online.
-Dzisiaj nie mogę, muszę pomóc mamie, może jutro- skłamałam kolejny raz, ale
nie martwiłam się o to.
Wróciłam i zajęłam się konwersacją. Na czacie poznałam Emiliędziewczynę w moim wieku. Polubiłam ją, pisałyśmy do północy. Nie
spostrzegłam , że czas tak szybko przeminął. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Rano nie potrafiłam wstać. Ani budzik, ani mama nie pomagały. Nie
żałowałam jednak tego, jak spędziłam wieczór. Ubrałam się i poszłam do szkoły,
gdzie Anka po raz drugi prosiła o wspólny spacer. Nie zgodziłam się, bo miałam
zamiar kontynuować rozmowę z Emilią. Tym razem udało mi się pójść spać o
23.00. Następnego dnia na zewnątrz było pięknie. Ptaki śpiewały, można było
zauważyć pierwsze kwiaty. Anka cały dzień pytała, czy pójdziemy razem do
kina, na rower lub na lody. Nie potrafiłam wymyślić usprawiedliwienia. Byłam
wściekła, ale nie chciałam tego pokazywać. Kiedy zapytała kolejny raz,
wybuchłam:
- Nie, nigdzie z tobą nie pójdę. Zrozum to. Mam lepszą przyjaciółkę- miałam
wtedy na myśli Emilię. Ani zrobiło się smutno. Nic nie mówiąc, poszła w stronę
klasy. Do końca lekcji nie rozmawiałyśmy. W domu postanowiłam się
zrelaksować. Włączyłam komputer i… zobaczyłam okropną wiadomość od
Emilii:
-Nie interesuje mnie znajomość z tobą- napisała.
Byłam zrozpaczona. Zrozumiałam, jak czuła się Anka, która tak naprawdę
była wierną mi osobą. Zalałam się łzami. W ciągu kilku godzin straciłam
najbliższą przyjaciółkę. Tęskniłam za spacerami, rozmową, wspólnym
spędzaniem czasu. Postanowiłam już nigdy nie iść do szkoły, ale rano mama
zmusiła mnie do tego. Tam zobaczyłam Anię. Siedziała samotnie na ławce.
Podeszłam i powiedziałam:
-Jest mi bardzo smutno z powodu naszej kłótni. Rozumiem cię. Źle się
zachowałam, przepraszam. Może dasz się namówić na spacer?
- Nie ukrywam, że było mi smutno, ale zgadzam się. Jesteśmy umówione, o
16.00?- zaproponowała.
Przytuliłam ją, łzy napłynęły mi do oczu.
Już nigdy więcej tak się nie zachowałam. Miałam nauczkę. W życiu trzeba
odróżnić prawdziwą przyjaźń, zdobywaną latami od wirtualnych znajomości,
które niejednokrotnie trwają kilka dni. Szczera i oddana koleżanka nigdy nas nie
zawiedzie. Znajomości online bywają zgubne. Nigdy nie wiadomo, kim jest
osoba po drugiej stronie ekranu.