Społeczeństwo i Polityka. Pismo Edukacyjne

Transkrypt

Społeczeństwo i Polityka. Pismo Edukacyjne
SPOŁECZEŃSTWO
i
POLITYKA
AKADEMIA HUMANISTYCZNA
IMIENIA ALEKSANDRA GIEYSZTORA
WYDZIAŁ NAUK POLITYCZNYCH
SPOŁECZEŃSTWO
i
POLITYKA
Nr 3 (28)/2011
Pułtusk
Rada Naukowa
Honorowy Przewodnicz¹cy: prof. Adam Koseski
Przewodnicz¹cy: prof. Konstanty Adam Wojtaszczyk
Cz³onkowie: prof. Zbigniew Leszczyñski (AH), prof. Teresa £oœ-Nowak (UWr), prof. Anna Magierska
(UW), doc. dr Marek Nadolski (UW), prof. Kazimierz Przybysz (UW), prof. Jan Sobczak (AH),
ks. bp dr Marek Solarczyk (WSD DW-P), prof. Tadeusz Wallas (UAM), prof. Susar I. Iskenderowa
(Biszkecku Uniwersytet Humanistyczny), prof. Leonid Gorizontow (Moskiewski Pañstwowy Uniwersytet
Humanistyczny), prof. Dimitrij Karnauchow (Pañstwowy Uniwersytet Pedagogiczny w Nowosybirsku),
prof. Jurij W. Kostiaszow (Federalny Uniwersytet Immanuela Kanta w Kaliningradzie), prof. Igor
Kriuczkow (Pañstwowy Uniwersytet w Stawropolu), prof. Fiodor Michaj³owskij (Miejski Uniwersytet
Pedagogiczny w Moskwie), prof. Jefim J. Piwowar (Moskiewski Pañstwowy Uniwersytet Humanistyczny),
prof. Michail Suprun (Pó£nocny Arktyczny Uniwersytet Federalny w Archangielsku), prof. Boles³aw
Szostakowicz (Pañstwowy Uniwersytet w Irkucku), prof. Osmon Togusakov (Narodowa Akademia Nauk
Republiki Kirgiskiej)
Redakcja
Redakcja naukowa: dr hab. Wojciech Jakubowski, prof. nadzw. – redaktor naczelny
mgr Konrad Jajecznik – sekretarz redakcji
Redakcja tematyczna:
Dzia³ Etnologiczny (dr Piotr Za³êski)
❏ STUDIA AFRYKANISTYCZNE: dr Anna
Nadolska-Styczyñska
❏ STUDIA WSCHODNIE: dr Piotr Za³êski
Dzia³ Historyczny (dr £ukasz Zamêcki)
❏ EDUKACJA HISTORYCZNA: mgr Mariusz
W³odarczyk
❏ HISTORIA INSTYTUCJI POLITYCZNYCH:
mgr Jaros³aw Szczepañski
❏ HISTORIA MYŒLI POLITYCZNEJ I RUCHÓW
SPO£ECZNYCH: mgr Konrad Jajecznik
❏ NAJNOWSZA HISTORIA POLITYCZNA:
dr £ukasz Zamêcki
Dzia³ Nauki o Polityce (mgr Anna Krawczyk)
❏ EDUKACJA SPO£ECZNO-POLITYCZNA:
mgr Seweryn Dmowski
❏ INSTYTUCJE I POLITYKI EUROPEJSKIE:
mgr Anna Powa³ka
❏ WSPÓ£CZESNE INSTYTUCJE POLITYCZNE: dr Tomasz S³omka
❏ PARTYCYPACJA POLITYCZNA: mgr Anna
Krawczyk
Recenzenci tomu i artyku³ów
Lista recenzentów za ka¿dy rok dostêpna jest na stronie internetowej czasopisma.
Projekt ok³adki: Barbara Kuropiejska-Przybyszewska
Opracowanie graficzne i ³amanie: Studio OFI
ISSN 1733-8050
© Copyright by Akademia Humanistyczna imienia Aleksandra Gieysztora, Pu³tusk 2011.
Wydawca
Akademia Humanistyczna im. Aleksandra Gieysztora
Wydzia³ Nauk Politycznych
ul. Spacerowa 7, 06-100 Pu³tusk
tel./fax (23) 691-90-66
e-mail: [email protected]
www.pismosip.vixo.pl
Naklad 1000 egz.
Wersja pierwotna: papierowa
Realizacja na zlecenie Wydawcy
Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR
Spis treści
RADYKALIZM I EKSTREMIZM POLITYCZNY
Jarosław Tomasiewicz:
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm
konserwatywny w II Rzeczypospolitej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Adam Hołub:
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni –
Internet jako płaszczyzna politycznej aktywności skrajnej
prawicy i lewicy w RFN . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33
Rafał Chwedoruk:
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców
piłkarskich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 54
Szymon Bachrynowski:
Organizacja władzy państwowej na podstawie świadectw
myśli politycznej irlandzkiego ruchu republikańskiego w XX wieku . . 82
PARTIE POLITYCZNE
Krzysztof Garczewski:
Problem wysiedleń w oficjalnych dokumentach niemieckich
partii politycznych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 93
Bronisława Kowalska:
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy i jej stosunek
do transformacji ustrojowej w Polsce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .102
Radosław Szewczak:
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce . . . . . . . . . . . . . .135
EUROPEISTYKA
Rafał Bieniada:
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym
RFN w procesie integracji europejskiej – wybrane zagadnienia . . . . .157
SOCJOLOGIA
Bartosz Abramowicz:
Modele interakcji symbolicznej w koncepcjach Herberta
Blumera, Ervinga Goffmana i Talcotta Parsonsa . . . . . . . . . . . . . . . .177
VARIA
Ewa Modzelewska:
Nadzór nad organizacjami pozarządowymi w III RP . . . . . . . . . . . . .195
RECENZJE
Rafał Kirzyński:
Susanne Saurugger, Théories et concepts de l’intégration
européenne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .205
Nr 3 (27)/2011 Społeczeństwo i Polityka
5
Radykalizm
i ekstermizm
polityczny
Jarosław
Tomasiewicz
Od monarchizmu
do postkonserwatyzmu.
Ekstremizm konserwatywny
w II Rzeczypospolitej
Środowisko zachowawcze, kojarzące się na ogół ze statecznym ziemiaństwem i szacownymi akademikami o uznanym autorytecie, też miało swoich
ekstremistów.
1. „Pro Patria” – monarchofaszyści
Prym wiodła zwłaszcza monarchistyczna młodzież1. Leszek Gembarzewski
debiutował w piśmie „Liberum Veto”, próbującym stworzyć „narodowo-radykalną” alternatywę dla narodowej demokracji2. Z tego środowiska wyrosła
w 1920 roku Organizacja Młodzieży Narodowo-Zachowawczej, przemianowana potem na Organizację Młodzieży Monarchistycznej. OMM pod względem
politycznym związana była nieformalnie ze Stronnictwem Zachowawczym, natomiast ideologicznie wzorowała się na Action Française podkreślając swój
nacjonalizm3. Poglądy tego środowiska wyrażać miało założone w czerwcu
1924 roku pismo „Pro Patria”, początkowo redagowane przez Henryka
Olszewskiego, a potem znanego antysemickiego publicysty Ignacego OkszyGrabowskiego4. Gdy jednak w następnym roku OMM przekształciła się
1
Szerzej o polskim monarchizmie lat 20.: Ruch Monarchistyczny w Polsce, „Biuletyn Polityczny”, nr 2–3/1927.
2 L.G., Monarchizm, „Liberum Veto”, nr 39/1919; por. J. Bartyzel, Konserwatyzm bez kompromisu. Studium z dziejów zachowawczej myśli politycznej w Polsce w XX wieku, Toruń 2001,
s. 133.
3 A. Pilch, Rzeczpospolita akademicka. Studenci i polityka 1918–1933, Kraków 1997, s. 51–53;
J.M. Majchrowski, Ugrupowania monarchistyczne w latach Drugiej Rzeczypospolitej, Wrocław
1988, s. 21. Środowisko pisma tworzyli: Henryk Olszewski, Ignacy Oksza-Grabowski, Miłosz
Gembarzewski, Julian Babiński, Juliusz Bończa, Szymon Dzierzgowski, gen. Dowbór-Muśnicki.
J. Bartyzel, dz. cyt., s. 140.
4 J.M. Majchrowski, dz. cyt., s. 19; Ruch…, dz. cyt. S. Rudnicki podaje błędną datę założenia
pisma – 1925 r.: Tegoż, Działalność polityczna polskich konserwatystów 1918–1926, Wrocław-Warszawa-Kraków 1981, s. 240–241.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
9
Jarosław Tomasiewicz
w Organizację Monarchistyczną, w sierpniu 1925 roku wokół „Pro Patria”
uformował się konkurencyjny Obóz Monarchistów Polskich5. Jego ideologiem
był Szymon Dzierzgowski, a do czołowych działaczy należeli Mirosław Obiezierski, Henryk Olszewski oraz Jan Karol Szczeblewski6. O ile monarchiści sytuowali się na skrajnym skrzydle ruchu konserwatywnego, to OMP reprezentowała skrajne skrzydło monarchizmu. Programowo elitarna, nie stroniła jednak od walki czynnej w szeregach Stowarzyszenia Samoobrony Społecznej,
którego prezesem był S. Dzierzgowski7. Kazimierz Morawski krytykował
OMP za „na pół konspiracyjny charakter odzwierciedlający się w owej na pół
konfederacyjnej przysiędze, przywodzącej na myśl Pogotowie Patriotów Polskich”8. W 1926 roku OM i OMP połączyły się w Zjednoczenie Monarchistów
Polskich. ZMP według niepotwierdzonych doniesień prasowych miało być tylko jawną nadbudówką szerszego ruchu, kierowanego przez zakonspirowaną
Komendę Główną. Jego zakonspirowaną odnogą miała być Wojskowa Organizacja Faszystowska, łącząca Zakon Rycerzy Prawa, Braci Polaków, Zakon
Faszystów oraz Zakon Obrony Idei Monarchicznej, a oparta na związkach hallerczyków i dowborczyków9.
Nie było to jedyne środowisko starające się łączyć monarchizm z faszyzmem. W marcu 1926 roku Ryszard Szczęsny rozpoczął wydawanie tygodnika
„Polska Monarchistyczna”, który także opowiadał się za faszyzmem, upadł
jednak po kilku numerach10. Ukazuje nam to daleko idącą symbiozę ruchu
monarchistycznego i faszystowskiego w Polsce – reprezentant konkurencyjnej
grupy nacjonalistycznej klasyfikował wręcz monarchistów jako „pewną odmianą faszystów”11. Ich cechą charakterystyczną było płytkie pojmowanie faszyzmu – ruch faszystowski traktowały jako zbrojne ramię monarchii, ignorując
na ogół jego treść socjalną i nie dostrzegając politycznego nowatorstwa.
Kryzys monarchofaszyzmu przyszedł w maju 1926 roku. O ile większość
monarchistów zdecydowanie potępiła przewrót Józefa Piłsudskiego (niektórzy z nich, jak gen. Dowbór-Muśnicki i Kazimierz Raszewski, wzięli nawet
udział w tworzeniu armii wielkopolskiej), to koło wileńskie go poparło. ZMP
nie zostało zalegalizowane, a większość monarchistów skupiła się pod sztandarem Monarchistycznej Organizacji Włościańskiej12. Wśród nich znalazła się
redakcja „Pro Patria” (H. Olszewski, Juliusz Bończa), która jednak zerwała
5
J.M. Majchrowski, dz. cyt., s. 25–26; Ruch…, dz. cyt.
J. Bartyzel, dz. cyt., s. 137; J.M. Majchrowski, dz. cyt., s. 25–26; Ruch…, dz. cyt.
7 J.M. Majchrowski, dz. cyt., s. 26; S. Rudnicki, dz. cyt., s. 243.
8 J. Bartyzel, dz. cyt., s. 146.
9 J.M. Majchrowski, dz. cyt., s. 32.
10 Ruch…, dz. cyt.
11 J. Barka, Stronnictwo Faszystów i Zjednoczenie Monarchiczne, „Nacjonalista Polski”,
nr 6/1926.
12 J.M. Majchrowski, dz. cyt., s. 33–34. Wraz z nimi znalazł się tam też np. endek i działacz
Rozwoju – Józef Jaksa-Chamiec. E. Maj, Narodowa demokracja w województwie lubelskim w latach 1918–1928, Lublin 2002, s. 268. Szerzej o MOW: Ruch…, dz. cyt.
6
10
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
z MOW w 1929 roku, by jako „Patria” przeistoczyć się w „organ inteligencji
polskiej”13. Obóz Monarchistów próbował kontynuować działalność nasilając
m.in. agitację wśród robotników (Centralny Komitet Robotniczo-Monarchistyczny), ale bez większych rezultatów. Jeszcze w styczniu 1927 roku policja
donosiła o zebraniu koła młodzieży monarchistycznej (Szczeblewski i Wacław
[!] Dzierzgowski z OMP, Spasiński i „Okęcki” z Chrześcijańskiej Demokracji):
„Koło to jest tworzone z nakazu ZR [Zakon Rycerzy – przyp. J.T.] Prawa i ma
być pomostem pomiędzy wszystkimi organizacjami monarchistycznymi i bogatą arystokracją”. Już w lutym tego roku Obóz Monarchistów połączył się
z Obozem Wielkiej Polski14.
Ideologiem OMP był profesor Szymon Dzierzgowski15. Dzierzgowski reprezentował oryginalną teorię monarchizmu – rzec można „monarchizm naukowy”, odwołujący się wzorem socjaldarwinistów do praw biologicznych.
Uważał, że władza nie pochodzi od Boga bezpośrednio, lecz wynika z „przyrodzonego instynktu samozachowawczego” wymuszającego podporządkowanie się silniejszemu16. „Ustrój monarchiczny wywodzi swe początki od rodziny, która jest oparta o instynkty samozachowawcze jako niezłomne osnowy
wszelkiego życia”17. Wprawdzie Szymon Dzierzgowski pisał, że „Najsilniejszym jednak dla nas momentem w uznaniu siły napędu jednostkowego jest
wiara w Boga jedynego, stwórcę nieba i ziemi, źródło wszelkiej władzy na świecie”, ale w praktyce radził sobie bez argumentacji teistycznej – wystarczały mu
„filozoficzno-matematyczne pojęcia o jedności siły w przyrodzie”. Władzę
pojmował jako „napęd przyrodniczy”, co prowadziło go do wniosku, że „Ześrodkowanie w osobie króla władzy jednostkowej w stosunku do organizmu
społecznego narodu i do państwa, jako jego formy organizacyjnej, było wytworem podstawowych praw, rządzących wszechświatem”18. Takie podejście sprawiało, że w odróżnieniu od innych monarchistów, opowiadających się na ogół
za monarchią ograniczoną, konstytucyjną był zwolennikiem absolutyzmu.
Zwrócić warto uwagę na konsekwencje takiego stanowiska: oderwanie władzy
monarchy od sankcji metafizycznej i tradycyjnej mogło uzasadniać każdą władzę jednostkową zapewniającą właściwe funkcjonowanie społeczeństwa.
Wychodząc z tych przesłanek S. Dzierzgowski przeprowadzał konsekwentną krytykę demokracji. Demokracja miała być „następstwem patologicznych
warunków społeczno-politycznych”, rządem słabym i opartym na demagogii,
13
J.M. Majchrowski, dz. cyt., s. 33–34, 41, 36, 57–58.
Komunikaty informacyjne Komisariatu Rządu na m. st. Warszawę, opr. I. Marczak, t. 1 z. 1,
Warszawa 1991, s. 58, t. 2 z. 2, s. 88, 201.
15 A. Danek, Monarchizm Szymona Dzierzgowskiego – polski „maurrasizm”?, „Pro Fide, Rege et Lege”, nr 2/2009.
16 B. Szlachta, Polscy konserwatyści wobec ustroju politycznego do 1939 roku, Kraków 2000,
s. 188–190; J. Bartyzel, dz. cyt., s. 148–149. Podobną biologiczną motywację monarchii reprezentował Karol Klecki ze Stronnictwa Zachowawczego. Tamże.
17 S. Dzierzgowski, Demokracja a monarchia, Warszawa 1925, s. 4.
18 Tegoż, Król źródłem władzy, www.omp.lublin.pl/lektury.php?autor=48&artykul=0, dostęp: 06.2009 r.
14
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
11
Jarosław Tomasiewicz
monstrualnym oszustwem ukrywającym panowanie oligarchii partyjnej.
„W demokracjach nowoczesnych władza ludu jest fikcją” – pisał19. Za jedną
z zalet monarchii uważał, że „gwarantuje (…) większą wolność osobnikom
i zespołom w państwie, posiadającym wyższą kulturę, ustroje zaś demokratyczne zapewniają ją naodwrót częściej przedstawicielom kultury niższej i stosują się nawet często do potrzeb części społeczeństwa o niższej kulturze”20.
Potępiał więc egalitaryzm i „doktryny (…) wolnościowe, konstruowane celowo przez demagogiczne umysły semickie dla skuteczniejszego zwalczania rasy
aryjskiej”21.
Socjobiologiczny charakter miała też koncepcja narodu S. Dzierzgowskiego. Naród traktował jako „organizm społeczny” toczący walkę o byt; porównywał go do „gromadzkiego życia pszczół i mrówek”. To prowadziło go do
wniosku, że „etniczne czynniki nadające narodowości napędy odruchowe mają dla życia narodu pierwszorzędne znaczenie i decydujący wpływ na utrzymanie jego egzystencji. Stąd wynika słuszna tendencja narodów do zachowania
czystości swej rasy”22. Następnym krokiem był antysemityzm S. Dzierzgowskiego, często powołującego się na Protokoły Mędrców Syjonu23.
Ideologia OMP nie w pełni odzwierciedlała jednak poglądy S. Dzierzgowskiego – przynajmniej gdy analizujemy ją na podstawie publicystyki pisma
„Pro Patria”. Środowisko skupione wokół periodyku określało swoją ideologię
jako „Neo-Monarchizm” oparty – w zgodzie ze scjentystycznym podejściem S.
Dzierzgowskiego – na odkryciach nauk społecznych24. Wykład tej doktryny
nosił charakterystyczny tytuł: Podstawy Rozumowe Monarchizmu25. Istotą „neomonarchizmu” nie był jednak monarchizm ani tradycjonalizm, ale nacjonalizm. Redakcja jasno stwierdzała, że wszelkie formy ustrojowe, w tym monarchia, „to tylko środki (…). Cel jest jeden – Dobro Narodu”26. Monarchistami
stali się, ponieważ „Integralny nacjonalizm (…) może być urzeczywistniony
w monarchii prawidłowej, nigdy w demokracji”27. Zarazem podkreślano, że
nie ma „Nacjonalizmu bez Religji”. Autorytet narodu wyprowadzany był z autorytetu religii28. „Za źródło moralności uznajemy religję” chrześcijańską (nie
tylko katolicką!) – pisali – „Uważamy Ojca Świętego w Watykanie za najwyższy i jedyny autorytet w dziedzinie religji (…)”29. „Pro Patria” podkreślała, że
19
Tegoż, Demokracja…, dz. cyt., s. 8, 11–13, 15.
Tegoż, Król…, dz. cyt.
21 Tegoż, Demokracja…, dz. cyt., s. 19.
22 Tegoż, Narodowość jako jednostka społeczna (Dokończenie), „Pro Patria”, nr 56/1925.
23 S. Dzierzgowski, Demokracja…, s. 14, 19–21, 31–32.
24 Do ścisłej rozwagi, „Pro Patria”, nr 15/1924.
25 R.S., Podstawy Rozumowe Monarchizmu, „Pro Patria”, nr 15/1924.
26 Do ścisłej rozwagi, „Pro Patria”, nr 15/1924.
27 J. Bończa, Nacjonalizm, „Pro Patria”, nr 96/1926.
28 A.B., Autorytet, „Pro Patria”, nr 1/1924.
29 Nasze podwaliny, „Pro Patria”, nr 9/1924; Redakcja, Wyjaśnienie zasadnicze, „Pro Patria”,
nr 20/1925. Skądinąd S. Pieńkowski, bliski OMP elitaryzmem, odwoływał się nie do Ewangelii,
lecz do aryjskiej mądrości „Zendawesty”. S. Pieńkowski, Demon demosu, „Pro Patria”, nr 80/1926.
20
12
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
walka z religią to „samobójstwo narodów aryjskich, ku pożytkowi i chwale Synagogi”30.
Rozumienie narodu było organicystyczne („twór indywidualny, urobiony
przez wiekowe działanie czynników fizycznych, społecznych i politycznych”),
a przez to – elitarystyczne: „Tylko tych uważamy za członków narodu, którzy
się z nim ściśle zespolili i czynią zadość (…) obowiązkom”. Rozliczanie obywateli z wykonywania obowiązków pociągało za sobą hierarchizację społeczeństwa: „nie zapoznajemy (…) znaczenia, jakie mają w życiu narodu warstwy i jednostki przodujące (…) na tych warstwach leżą większe obowiązki
i większa odpowiedzialność (…)”. Monarchiści z OMP zarzekali się, że odrzucają „kastowość”: „Uznajemy demokratyzm, jako zniesienie wszelkich przywilejów (…)”31. W praktyce jednak ów demokratyzm oznaczał zgodę na jednostkowy awans przedstawicieli ludu („dopływ świeżych elementów ludowych do
warstw wyższych”), ale za cenę przyjęcia panujących wartości („Co innego odświeżanie krwi, a co innego panoszenie się barbarzyństwa”)32.
Potrójnemu ideałowi Narodu, Kościoła i Monarchii zagrażała trójca wrogów: żydostwo, masoneria i lewica. „Pro Patria” reprezentowała standardowy
zestaw haseł antyżydowskich, koncentrując się wszelako na antysemityzmie
ekonomicznym – a nie wyznaniowym czy rasowym – faszyzmu33. „Jedynem
niebezpieczeństwem Polski…” – pisała – „jest (…) handlowy żywioł żydowski”34. W każdym razie Żydów uznano za naturalnych wrogów Polski: „Zdradzali z każdym nieprzyjacielem, szkalowali zagranicą, niszczyli nasze finanse
(…)”35. Dlatego stosunek wobec nich był jednoznaczny: „Żydów uważamy za
chorobotwórczych pasorzytów; trzeba ich wyprzeć z Polski wszelkimi środkami (…)”36. W antysemickiej publicystyce „Pro Patria” pojawia się wyraźnie demonizowanie Żydów. To nie jeden z narodów, z którym Polacy pozostają w naturalnym niejako konflikcie – to „mieszanina ras z wielką przymieszką żywiołów aspołecznych (przestępczych)”. R. Czajkowski napisał, że Żydzi to „półludzie” [sic!] wywodzący się z kasty niewolników-kryminalistów zbiegłych
z Egiptu; „dopływ krwi negryckiej i olbrzymi procent zbrodniarzy i potworów
30
A.B., Trzy słowa, „Pro Patria”, nr 5/1924.
Nasze podwaliny, „Pro Patria”, nr 9/1924.
32 B.B., Humbug demokracji, „Pro Patria”, nr 11/1924.
33 P., „Wisła nie mówi po Polsku”, „Pro Patria”, nr 1/1924; Gdzie się schował „Numerus clausus”?, „Pro Patria”, nr 9/1924; Z.S., Zażydzenie literatury i publicystyki polskiej, „Pro Patria”,
nr 9/1924; K.B., Drożyzna i żydzi, „Pro Patria”, nr 10/1924; J.M., Zalew żydowski w Tarnopolskiem, „Pro Patria”, nr 12/1924; P.Z., Palestyna dla żydów, „Pro Patria”, nr 15/1924; Tajna Polityka, „Pro Patria”, nr 15/1924; F.Z., Przeciw inwazji żydowskiej, „Pro Patria”, nr 17/1925; G.P., Podstawy traktatu o mniejszościach i skutki tego dla żydostwa, „Pro Patria”, nr 18/1925; G.P., Na tle
procesu „Ferajnigte”, „Pro Patria”, nr 20/1925; R.S., Żydy, „Pro Patria”, nr 56/1925; S.T., Robert
i Bertrand czyli Bankier i Bolszewik, „Pro Patria”, nr 17/1925; P., Żydowskie uroszczenia, „Pro Patria”, nr 19/1925; B.B., Nadkapitał… (11), „Pro Patria”, nr 17/1925.
34 B.B., Nadkapitał… (5), „Pro Patria”, nr 9/1924.
35 A.G., Kramarze i bohaterzy, „Pro Patria”, nr 21/1925.
36 Redakcja, Wyjaśnienie zasadnicze, „Pro Patria”, nr 20/1925.
31
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
13
Jarosław Tomasiewicz
utrwalonych dziedzicznie, wytworzył typ żyda, człowieka sztucznego, nienormalnego (…)”37. Trzeba zaznaczyć, że cytowany artykuł spotkał się z polemiką, której autor skrytykował R. Czajkowskiego za „radykalnie antychrześcijański” „antysemityzm rasowy” i uleganie „nacjonalizmowi wszecharyjskiemu”.
Redakcja wszakże od polemiki się zdystansowała. Ściśle z Żydami powiązana
była masoneria, jako że „Żydzi ukrywają się za parawanem masonów”38. Rzucono hasło: „Kto to jest żyd? Człowiek bez ojczyzny, koczownik polityczny.
Kto to jest mason? Człowiek bez Boga, koczownik duchowy”39. Masońskie
wpływy demaskowano nawet w skautingu40!
Stosunkowo najłagodniej potraktowano lewicę, uważaną za ślepe narzędzie w rękach żydowskich: „Kosmopolityzm (…) zgrupowany w masonerji posługuje się komunizmem (…) jako narzędziem (…)”41. Marksizm był oczywiście poddawany bezkompromisowej krytyce – pisano, że „bolszewizm był fabryką trupów”, że socjaliści de facto dążą do „plutokracji demagogicznej”42.
Zarazem jednak potrafiono dostrzec, że „Śród mas pracujących, acz obałamuconych (…) tętni jednakże wiele zdrowia kulturalnego”43. Jeden z publicystów
„Pro Patrii” twierdził nawet, że „Pierwotna idea socjalizmu szlachetnego,
która rozwinęła się w głowach niewątpliwie aryjskich (…) została spaczona
przez semitów i zamieniona na (…) »walkę klas«, jako narzędzie rozbijania
społeczeństw aryjskich”44. W związku z tym apelowano do socjalistów „krwi
polskiej”, by opuścili „zażydzoną” PPS45!
Walcząc z lewicą publicyści „Pro Patrii” dochodzili do zaskakujących na
prawicy antykapitalistycznych wniosków: winą za powstanie komunizmu obciążali liberalizm, pisali że „dyrektywy socjalistyczne (…) są w gruncie rzeczy
tylko rozwinięciem etyki burżuazyjnej do jej krańców ostatecznych (…)”46.
W kwestiach społecznych zachowywali zasadę symetrii twierdząc, że „wielka
37
R. Czajkowski, Czynnik nienormalny (Dokończenie), „Pro Patria”, nr 87/1926.
Don Inigo, Antysemityzm ultra, „Pro Patria”, nr 92/1926; E.A., Rak i wesz, „Pro Patria”,
nr 45/1925.
39 „Pro Patria”, nr 31/1925.
40 J. Czerwiński, Ostrożnie z harcerstwem, „Pro Patria”, nr 34/1925; zob. też: Masonerja żydowska w Polsce, „Pro Patria”, nr 12/1924; R.B., Sorbona przeciwko żydo-masonom, „Pro Patria”,
nr 31/1925; St., Plaga masońska, „Pro Patria”, nr 4/1924; Dyktatura masonerji, „Pro Patria”,
nr 13/1924; S. Dzierzgowski, Prawdziwe oblicze demokracji, „Pro Patria”, nr 47/1925; O.W., Podstęp, „Pro Patria”, nr 15/1924.
41 B.B., Nadkapitał… (10), „Pro Patria”, nr 16/1925; por. P., Proletarjat polski jako narzędzie,
„Pro Patria”, nr 22/1925.
42 A.B., Albo Purpura, albo Czerwony Sztandar, „Pro Patria”, nr 8/1924; F.I., Upodlenie i ogłupienie, „Pro Patria”, nr 62/1925; zob. też np.: S.B., Azjatyzm, „Pro Patria”, nr 17/1925.
43 A.B., Słowo i Ciało, „Pro Patria”, nr 2/1924. Nawet po krwawych rozruchach w listopadzie
1923 r. pisano „Nie winimy ludu”. Plama historyczna, „Pro Patria”, nr 3/1924. Natomiast korespondent z lubelskiego zwracał uwagę, że najwięcej monarchistów jest wśród chłopów. K.S., Głos
z Lubelskiego, „Pro Patria”, nr 23/1925.
44 B.B., Nadkapitał… (8), „Pro Patria”, nr 13/1924.
45 Napaść żydowska, „Pro Patria”, nr 49/1925.
46 P.P., Syn. Ojciec. Wnuk. Prawnuk, „Pro Patria”, nr 61/1925; A.B., Słowo i Ciało, „Pro Patria”, nr 2/1924.
38
14
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
finansjera i komunizm to dwie ręce tego samego potwora” (żydostwa)47. Posuwano się do twierdzenia, że „my monarchiści, może najgoręcej nienawidzimy panowania złotego cielca”48. Charakterystyczny był przypisek redakcji do
artykułu G. Valois: „Niektóre z pism prawicowych przedrukowały części powyższego artykułu, troskliwie omijając ustępy, gdzie jest mowa wyraźna o antiburżuazyjnym i antipartjnym działaniu faszyzmu. (…) główną słabością naszych (…) tak zw. partyj narodowych było to, że były daleko więcej burżuazyjne niżeli narodowe”49. Tymczasem ideałem nacjonalisty nie może być prymat
którejkolwiek z klas społecznych, ale ich solidarność: „Naród musi składać się
z różnych klas społecznych, bo musi spełniać różne funkcje. (…) Społeczeństwo jednoklasowe nie jest narodem, lecz plemieniem. (…) panowanie jednego stanu nad drugimi prowadzi do upadku. (…) Tylko współpraca klas i stanów z silną zwierzchnią władzą rozjemczą (…) może dać warunki dla rozwoju
(…)”50. Grupa „Pro Patria” odrzucała samą ideę walki klas, nie zamierzała
brać w niej udziału po którejkolwiek ze stron, choć zarazem wołała o „Króla
Polski pracującej”51. Swój antykapitalizm „Pro Patria” wyprowadzała z nacjonalizmu: „jeżeli w Polsce nie będą rządziły produkcją związki producentów
(…), a owładnie produkcją (…) jakiś miljarder z New-Yorku, Polska będzie
w niewoli faktycznej (…)” – pisał J. Bończa i dodawał – „Stary romantyzm
polski (…) dzisiaj może być tylko (…) odźwiernym rządów plutokracji międzynarodowej”52. Zaryzykować można jednak tezę, że środowisko „Pro Patria”
reprezentowało specyficzny ziemiański antykapitalizm, wynikający z silnej
wciąż w Polsce pozycji ziemiaństwa, niechętnie ustępującego pierwszeństwa
burżuazji53. Potwierdzałby to fakt, że hasłom antykapitalistycznym towarzyszyła krytyka reformy rolnej54.
Antykapitalizm w połączeniu z antysocjalizmem zmuszał do poszukiwania
trzeciej drogi, którą odnajdywano w korporacjonizmie i kooperatyzmie55.
Uzasadnieniem antykapitalizmu „Pro Patrii” stała się sformułowana przez
Bohdana Borowika teoria „nadkapitału”56. Pozwalała ona walczyć z wielkim
47
Wielki „proletarjusz”, „Pro Patria”, nr 19/1925.
R.S., Beczka bez dna, „Pro Patria”, nr 60/1925.
49 G. Valois, Charakter faszyzmu, „Pro Patria”, nr 4/1924.
50 A.G., Dlaczego monarchja?, „Pro Patria”, nr 13/1924.
51 Redakcja, Wyjaśnienie zasadnicze, „Pro Patria”, nr 20/1925.
52 J. Bończa, Przykład z Włoch, „Pro Patria”, nr 89/1926.
53 Nawet dancingi były krytykowane jako przejaw degeneracji burżuazji! R.B., Tańce paskarskie, „Pro Patria”, nr 19/1925. Choć krytykowano część ziemiaństwa zatraciła tradycje i stała się
„odmianą prowincjonalnej plutokracji”. C.R., Głupstwo rolne, „Pro Patria”, nr 23/1925.
54 R.S., Beczka bez dna, „Pro Patria”, nr 60/1925; C.R., Głupstwo rolne, „Pro Patria”,
nr 23/1925.
55 B.B., Izba gospodarcza, „Pro Patria”, nr 31/1925; S.K., Korporacje albo socjalizm, „Pro Patria”, nr 62/1925; Doktryna korporacyjna, „Pro Patria”, nr 69/1926. Wydaje się jednak, że pierwotny entuzjazm ustępował powoli miejsca sceptycyzmowi – w 1926 r. redakcja stwierdziła, że
w Polsce nie ma na razie warunków dla wprowadzenia korporacjonizmu, którego nadejście trzeba przygotować długą pracą. Wielka Reforma Faszystów (Dokończenie), „Pro Patria”, nr 96/1926.
56 B.B., Nadkapitał – wróg narodów, cykl artykułów w: „Pro Patria”, nr 5/1924 – nr 20/1925.
48
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
15
Jarosław Tomasiewicz
kapitałem ponadnarodowym, broniąc zarazem własności prywatnej. Bohdan
Borowik wyjaśniał: „Kapitał jest produkcyjny (…). Nadkapitał jest spekulacyjny, jego troską jest chwilowa jaknajwiększa korzyść”57. Nadkapitał to pieniądz
– jak dziś powiedzielibyśmy – „wirtualny” (w odróżnieniu od kapitału zmaterializowanego w narzędziach produkcji), to giełda, pośrednictwo, kredyt, spekulacje58. Nadkapitał w swym dążeniu do eksploatacji społeczeństw popiera
wielkie związki ponadnarodowe o luźnej strukturze, natomiast „klasy pracujące” zainteresowane są w tworzeniu „zwartego państwa narodowego”59. Sojusznikiem nadkapitału jest socjalizm i – oczywiście – Żydzi: „Możliwe, że żydzi
posiadają tajną organizację, która dąży do zapanowania nad światem, ale pewnym jest (…), że niezależnie od tego środki używane przez nadkapitał (…) dały (…) pole do popisu rasie żydowskiej”60. By wyzwolić się od „pańszczyzny
narodów” Bohdan Borowik proponował przymierze między burżuazją produkcyjną a robotnikami oraz rozwój spółdzielczości: „Kooperacja, zrzeszenia
wytwórcze i konsumpcyjne (…) słowem: utworzenie własnego nadkapitału,
może jedynie położyć tamę wyzyskowi narodu przez obcych”61. Natchnienia
szukała „Pro Patria” także w koncepcji „rzeczpospolitej korporacyjnej” Georges Valois, który pisał: „Chcemy Państwa Narodowego z Głową kraju taką, jaka stoi na czele każdej rodziny i każdego przedsiębiorstwa: Ojca-Szefa”62.
Analogie z faszyzmem są więc uderzające. Rzeczywiście, „Pro Patria” wykazywała żywe a życzliwe zainteresowanie tym ruchem63. Dotyczyło to nie tyl57
B.B., Nadkapitał…(4), „Pro Patria”, nr 8/1924.
B.B., Nadkapitał…(3), „Pro Patria”, nr 7/1924; Tegoż, Nadkapitał…(4), „Pro Patria”,
nr 8/1924.
59 B.B., Nadkapitał…(7), „Pro Patria”, nr 12/1924.
60 B.B., Nadkapitał…(8), „Pro Patria”, nr 13/1924; Tegoż, Nadkapitał…(9), „Pro Patria”,
nr 14/1924.
61 B.B., Nadkapitał…(10), „Pro Patria”, nr 16/1925.
62 G. Valois, Związek Korporacji Francuskich, „Pro Patria”, nr 15/1924; zob. też: Tegoż, Burżuazja, „Pro Patria”, nr 1/1924; Tegoż, Faszyzm i bolszewizm, „Pro Patria”, nr 2/1924; Tegoż, Charakter faszyzmu, „Pro Patria”, nr 4/1924.
63 Zob. m.in. A.G., Fundamentalna przebudowa, „Pro Patria”, nr 27/1925; Dzieło Faszystów
w Ekonomji, „Pro Patria”, nr 28/1925; A.B., Dzieło Faszystów w Kulturze Duchowej, „Pro Patria”,
nr 28/1925; Na rewji w Mediolanie, „Pro Patria”, nr 29/1925; Państwo w Państwie, „Pro Patria”,
nr 46/1925; Prawdziwa wolność, „Pro Patria”, nr 50/1925; B. Borowik, Ekonomiczny system faszyzmu, „Pro Patria”, nr 50/1925; Doktryny Mussoliniego, „Pro Patria”, nr 51/1925; Mussolini do Baldwina, „Pro Patria”, nr 55/1925; Walka się rozagnia, „Pro Patria”, nr 58/1925; Reformy faszystów,
„Pro Patria”, nr 60/1925; Francja. Włochy. My, „Pro Patria”, nr 61/1925; K.F., Polityka wychowawcza, „Pro Patria”, nr 64/1926; Doktryna faszyzmu, „Pro Patria”, nr 65/1926; J.B., Mussolini o parlamentaryzmie, „Pro Patria”, nr 69/1926; F., Zawiązanie faszyzmu w Medjolanie, „Pro Patria”, nr
77/1926; R.T., Strzały do Mussoliniego, „Pro Patria”, nr 78/1926; W. Szczuka, Ustawodawstwo pracy w Italji, „Pro Patria”, nr 81/1926; I.R., Co zrobili faszyści we Włoszech?, „Pro Patria”, nr
83/1926; F.K., Pokój przemysłowy, „Pro Patria”, nr 83/1926; Z Italji, „Pro Patria”, nr 89/1926; Dusza Mussoliniego, „Pro Patria”, nr 90/1926; F.I., Trzeci zamach, „Pro Patria”, nr 91/1926; Ag., Reforma Rolna Faszystów, „Pro Patria”, nr 92/1926; J.B., Dziesięć punktów faszystów, „Pro Patria”,
nr 92/1926; Słowa Mussoliniego, „Pro Patria”, nr 93/1926; Orędzie Mussoliniego, „Pro Patria”, nr
95/1926; Mowa Mussoliniego do Narodu, „Pro Patria”, nr 95/1926; Wielka Reforma Faszystów,
„Pro Patria”, nr 95/1926; Tr., Ataki na faszyzm, „Pro Patria”, nr 98/1926; Nowe reformy faszystów,
58
16
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
ko Włoch – B. Borowik już w 1925 roku przywoływał pozytywne przykłady
francuskich narodowych syndykalistów i niemieckich narodowych socjalistów64. Już w 1924 roku pisano, że „Od Wiecznej Romy (…) wieje świeży wiatr
(…)”, we wrześniu tego roku w winiecie pisma pojawił się faszystowski symbol
– rózgi z toporem65. Dwa lata później sympatie nie osłabły: „Mussolini jest
przedmiotem marzeń i uwielbienia. Oby się z Polską stało to co z Włochami –
uporządkowanie polityczne, ekonomiczne i moralne”66. Przykładem apologetycznej prezentacji faszyzmu może być tekst B. Borowika: „Faszyzm wziął ze
wszystkich kierunków społecznych i politycznych to, co jest najlepszego. Od
resztek feudalizmu wziął rycerskość, karność i patrjotyzm. Od liberalizmu (…)
zapożyczył ideje wolności osobnika, równość wobec prawa, zniesienie kast
i przywilejów. Od socjalizmu wziął troskę o warstwy pracujące (…). Takim jest
ten nowoczesny kierunek społeczny, którego zwycięstwo lub klęska stanowić
będą o losach ludów aryjskich w Europie i Ameryce”67.
Wbrew pozorom jednak aprobata faszyzmu nie była bezwarunkowa – akceptowano faszyzm jako ruch katolicki, nacjonalistyczny i monarchistyczny,
dostrzegając w nim tylko to, co chciano dostrzec68. Faszyzm (w latach 20. jeszcze nie był antysemicki!) przedstawiano jako „ogólny ruch narodów przeciw czterogłowej hydrze, która dusi świat t.j. żydostwu, międzynarodowej finansjerze, masonerji i socjal-komunizmowi”, którego misją jest „światowa
walka z Antychrystem”69. W dziedzinie wewnętrznej „Faszyzm jest to nacjonalizm najczystszej wody, czyli system polityczny oparty na rzeczywistem
współdziałaniu wszystkich warstw narodu (…) W tym celu faszyzm (…) zaprowadza władzę hierarchiczną i parlament złożony (…) z przedstawicieli
rzeczywistych (…) ekonomicznych grup produkcji”70. Jego najważniejszym
dziełem miało być pojednania państwa z Kościołem, cieszono się, że „Państwo faszystowskie (…) jest religijne”71. Gdy któryś z odłamów faszyzmu
oczekiwań tych nie spełniał – odcinano się od niego zdecydowanie. W maju
1926 roku hołubiony wcześniej G. Valois został skrytykowany za to, że walczy tylko z parlamentaryzmem (a nie z republiką i demokracją jako taką),
„Pro Patria”, nr 99/1926. Por.: M. Marszał, Włoski faszyzm w polskiej myśli politycznej i prawnej
1922–1939, Wrocław 2007, s. 87, 218, 225.
64 B. Borowik, Sprawa robotnicza, „Pro Patria”, nr 58/1925; zob. też: Stan. G., Nowe wytyczne, „Pro Patria”, nr 36/1925; Faszyści brytyjscy, „Pro Patria”, nr 59/1925; Młodość starej Hiszpanji, „Pro Patria”, nr 62/1925; N., Faszyzm Niemiecki i „Prusy Ukryte”, „Pro Patria”, nr 100/1927.
65 Do ścisłej rozwagi, „Pro Patria”, nr 15/1924.
66 Liktorzy, „Pro Patria”, nr 79/1926; zob. też: B.I., Zapowiedź Imperjum Rzymskiego, „Pro Patria”, nr 68/1926.
67 B.B., Nadkapitał… (Zakończenie), „Pro Patria”, nr 20/1925.
68 Jaskrawym przykładem niezrozumienia faszyzmu był tekst publicysty „Pro Patrii”, który
powoływał się na Mussoliniego, by uzasadnić… ograniczenie funkcji państwa. R.B., Rozumowe
podstawy monarchizmu (5), „Pro Patria”, nr 24/1925.
69 A.G., Nowe drogi faszyzmu, „Pro Patria”, nr 26/1925.
70 Wyraz który należałoby rozumieć, „Pro Patria”, nr 94/1926.
71 A.B., Trzy słowa, „Pro Patria”, nr 5/1924; B.I., Zapowiedź Imperjum Rzymskiego, „Pro Patria”, nr 68/1926.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
17
Jarosław Tomasiewicz
a już miesiąc później pisano, że „niejaki” G. Valois to „parodja” faszyzmu72.
Co więcej, podkreślano konieczność uwzględniania narodowej specyfiki:
„W każdym z krajów muszą być użyte metody swoiste, odpowiednie naturze
ludzi i stosunków”73. W faszyzmie wyróżniano dwa aspekty: kulturalny –
ogólnoeuropejski i polityczny – włoski. O ile o pierwszym wyrażano się entuzjastycznie, to w sprawach politycznych zalecano ostrożność, gdyż polskie
warunki były odmienne od włoskich74.
Niewątpliwie zbieżna z faszystowską była krytyka demokracji. Z jednego
tylko artykułu w „Pro Patrii” można się dowiedzieć, że demokracja to „wielogłowa tyranja”, „łagodna tyrnaja partji”, „tyranja anarhiczna” [!], „tyranja
głupoty”75. Demokracja to rządy demagogów, podział władz i przedstawicielstwo to fikcja76. W „Pro Patrii” czytamy też: „nie uznajemy demokracji, jako
ludowładztwa. Wola ludu (…) jest dla nas miarodajną tylko o tyle, o ile jest
zgodna z zasadami moralności i prawami ewolucji narodowej”77. Nawet włoskim faszystom zarzucano, że popełnili błąd pozostawiając dawny ustrój parlamentarny78!
Konkretne postulaty ustrojowe „Pro Patrii” nie były jednak tak radykalne.
Program pozytywny OMP sprowadzał się do postulatu ustanowienia monarchii. Pisano: „Spokój narodu wymaga równowagi. (…) Równowagę daje król,
stały patron i rozjemca klas społecznych, utrzymujący je w ryzach interesu całości. Król, czerpiący swą sankcję nie z przypadkowości głosów wyborczych,
ale z metafizycznej konieczności narodowej”79. Monarcha miał pełnić funkcje
„najwyższego Patronatu i Rozjemstwa”, tzn. stojąc ponad walką klas i „hałasem stronnictw” moderować konflikty społeczne80. Władza króla miała być
wszakże władzą realną – wedle formuły Stanisława Pieńkowskiego „Naród –
panuje, monarcha – rządzi”81. Nie miała to być jednak monarchia absolutna,
jak chciał Szymon Dzierzgowski, a konstytucyjna. Jak wykładał bowiem publicysta „Pro Patrii”: „Rząd jednoosobowy musi rządzić przy pomocy zbiorowej”
– o ile odpowiedzialność jednostkowa jest niezbędna w przypadku władzy wykonawczej, to funkcje kontrolne i konsultatywne mogą być wykonywane zbiorowo. Ustrój państwa miał być więc oparty na dwóch filarach: „jeden reprezentujący niezmienne zasady moralne i tradycję historyczną narodu, drugi –
(…) jego wolę chwilową. Czynnik pierwszy – niezależny od wyborców, (…)
72
J.F., Faszyzm francuski, „Pro Patria”, nr 81/1926; R., Modniarze, „Pro Patria”, nr 84/1926.
Państwo faszystowskie, „Pro Patria”, nr 84/1926.
74 R.B., Faszyzm a Polska, „Pro Patria”, nr 29/1925.
75 A.G., Dlaczego monarchja?, „Pro Patria”, nr 13/1924.
76 J.M., Nierząd demokratyczny, „Pro Patria”, nr 10/1924; A.G., Kłamstwo demokratyczne,
„Pro Patria”, nr 3/1924.
77 Nasze podwaliny, „Pro Patria”, nr 9/1924.
78 Przyp. Red. do: G. Valois, Faszyzm i bolszewizm, „Pro Patria”, nr 2/1924.
79 A.B., Monarchja nowoczesna, „Pro Patria”, nr 6/1924.
80 F.G., Wadliwa budowa, „Pro Patria”, nr 1/1924; A.G., Dlaczego monarchja?, dz. cyt.
81 S. Pieńkowski, Demon demosu, dz. cyt.
73
18
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
drugi – wybrany z uwzględnieniem nietylko liczby, ale i wagi głosów”82. Dodajmy jeszcze, że państwo miało ulec decentralizacji83.
Co kluczowe dla zrozumienia stanowiska OMP – monarchię odróżniano
wyraźnie od dyktatury. Nie każda dyktatura spotykała się z poparciem „Pro
Patrii”, która rozróżniała między broniącymi monarchii i tradycji „liktorami”
(czyli faszystami) a „pretorianami” służącymi uzurpatorom84. „Pro Patria”
głosiła: „W dyktaturze narodowej gotowi jesteśmy uznać ostateczny środek ratunku, do dyktatury motłochu dopuścić nie możemy”85. Odrzucano także
„dyktatury samozwańcze”, typu „cezarycznego”86. Wychodząc z takiego założenia ostrzegano, że „Rządy dyktatora sprowadzają z reguły na państwo nieobliczalne klęski (…)”87. Skrupulatnie rozróżniano „samozwańcze” dyktatury
Polski, Grecji i Portugalii od pozytywnych przykładów dyktatur we Włoszech
i Hiszpanii88. Dyktatura by być zaakceptowana, winna być oparta o monarchię, natomiast „jeżeli władzy stałej nie ma (…) dyktator (…) musi być (…)
uzurpatorem”89. W dodatku dyktatura (rządy stanu wyjątkowego) miała być
tylko środkiem doraźnym90. Tak rozumiano faszyzm – jako podporę, narzędzie monarchii a nie samodzielny czynnik.
Słabo zaznaczyły się też w publicystyce „Pro Patrii” takie elementy ideologii faszystowskiej jak kult młodości, idea stworzenia Nowego Człowieka czy
imperializm91. Dostrzeżemy tylko pewne symptomy militaryzmu. Jeden z publicystów pisma w cyklu artykułów Duch wojskowy opisywał „Dobroczynne
skutki militaryzmu dla państw i narodów” i głosił potrzebę militaryzacji na
wzór niemiecki92. Nie wyciągano jednak z tego wiążących wniosków. „Pro Patria” deklarowała wprawdzie bojowo, że „Chodzi tu o walkę na życie i na
śmierć, o zwycięstwo Siły Dobrej”, ale zarazem podkreślała, że zmiana ustroju musi być legalna93.
Taka ideologia sprawiała, że Obóz Monarchistów Polskich pozostawał
osamotniony na polskiej scenie politycznej. Oczywiście żadnego kompromi82 R.B., Rozumowe podstawy monarchizmu (7), „Pro Patria”, nr 27/1925; Nasze podwaliny,
„Pro Patria”, nr 9/1924.
83 R.B., Rozumowe podstawy monarchizmu (6), „Pro Patria”, nr 25/1925; B.B., Za wiele biurokracji, „Pro Patria”, nr 27/1925.
84 Liktorzy, „Pro Patria”, nr 79/1926.
85 Nasze podwaliny, „Pro Patria”, nr 9/1924.
86 A.B., Monarchja nowoczesna, „Pro Patria”, nr 6/1924.
87 J.M., Nierząd demokratyczny, „Pro Patria”, nr 10/1924.
88 Dyktatorzy, „Pro Patria”, nr 90/1926.
89 Prenumerator, Dyktatura, „Pro Patria”, nr 59/1925; J. Bończa, Prawda o dyktaturach, „Pro
Patria”, nr 78/1926.
90 Prenumerator, Dyktatura, dz. cyt.
91 Co najwyżej ten ostatni został nieśmiało zasygnalizowany żądaniem kolonii dla Polski.
T. Oxiński, O kolonie niemieckie, „Pro Patria”, nr 28/1925.
92 H.L., Duch wojskowy, „Pro Patria”, od nr 9/1924 do nr 27/1925; por. M. Lipowski, Pacyfizm, „Pro Patria”, nr 90/1926.
93 Zjazd i Deklaracja Zjednoczenia Monarchistów Polskich, „Pro Patria”, nr 76/1926.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
19
Jarosław Tomasiewicz
su nie mogło być z lewicą, za której czołową siłę uważano piłsudczyków94.
Niemniej jednak słów krytyki szczędzono prawicy z endecją na czele. Szymon Dzierzgowski pisał, że ZLN „już przy swem poczęciu został zatruty jadem demagogji i karierowiczostwa”, wtórował mu Adam Bobiński twierdząc, że endecy „Od antinarodowej lewicy przejęli demagogję, od dawnych
ugodowców ustępliwość i lękliwość”95. Konserwatywnej „reakcji” zarzucano
znowuż jednostronną obronę interesów klas posiadających96. Również pokrewne ugrupowania faszyzujące nie znajdowały uznania w oczach redakcji
„Pro Patrii”: Związek Nacjonalistów Polskich zaatakowano za republikanizm, „Tygodnik Faszystów” za ślepe naśladownictwo obcych wzorów (G.
Valois), zaś z mesjanistów otwarcie szydzono97.
2. „Myśl Mocarstwowa”: postkonserwatyści
Po upadku OMP pałeczkę faszyzmu wśród konserwatystów przejęli tzw.
mocarstwowcy. Ruch mocarstwowy zrodził się z kryzysu w obozie zachowawczym. Pierwsze rozdźwięki między starymi i młodymi konserwatystami pojawiły się już w połowie lat dwudziestych98. Pogłębiły się po przewrocie 1926
roku, który budził rozczarowanie starszym pokoleniem prawicy i zmuszał do
reorientacji politycznej. Jerzy Giedroyć wspominał defetyzm Stanisława
Grabskiego w czasie zamachu majowego: „Wyleczyło mnie to zupełnie
z parlamentaryzmu, pogłębiło nastawienie propiłsudczykowskie i przekonanie o konieczności rządów autorytarnych”99. Istotnym czynnikiem była też
rywalizacja monarchistów z wszechpolakami, dążącymi do hegemonii na
prawicy – rywalizacja, która pchała młodych zachowawców w kierunku antyendeckim100. Trybuną młodych stał się „Głos Zachowawczy” – pismo o charakterze „konserwatywnym, militarystycznym, antysowieckim i przede wszystkim piłsudczykowskim”, wydawane od grudnia 1926 roku przez braci Aleksandra i Adolfa Bocheńskich101. Pod koniec tego roku warszawskie i poznańskie koła OMM powołały Akademicki Związek Polskiej Młodzieży Mo94 M.U., Czy Piłsudski mógł był zostać Królem polskim?, „Pro Patria”, nr 8/1924; M-orski, Na
przełomie, „Pro Patria”, nr 59/1925; F.K., Piłsudski a monarchja, „Pro Patria”, nr 89/1926.
95 S. Dzierzgowski, Nasz stosunek do polskich narodowych ugrupowań politycznych, „Pro Patria”, nr 58/1925; A. Bobiński, Fatalna sprzeczność, „Pro Patria”, nr 36/1925.
96 C. Kamieniecki, O nowoczesną ideę konserwatywną, „Pro Patria”, nr 94/1926.
97 Tezy „Nacjonalisty”, „Pro Patria”, nr 70/1926; R., Modniarze, „Pro Patria”, nr 84/1926; 44—
444, „Pro Patria”, nr 39/1925.
98 R. Tomczyk, Myśl Mocarstwowa. Z dziejów młodego pokolenia II Rzeczypospolitej, Szczecin
2008, s. 73.
99 J. Giedroyć, Autobiografia na cztery ręce, Warszawa 1999, s. 27.
100 Tomczyk, dz. cyt., s. 83; por. z atakami na endecję np.: K. Troczyński, Niebezpieczne konstrukcje, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927; L. Ranicz, Intelektualizm w polityce, „Myśl Mocarstwowa”, nr 7/1928.
101 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 74.
20
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
carstwowej, w następnym roku przemianowany na Myśl Mocarstwową –
Związek Akademicki102.
Nowa organizacja wchłaniała mniejsze grupki prosanacyjnych konserwatystów (Akademicka Młodzież Zachowawcza, Organizacja Młodzieży Zachowawczej) i obrastała przybudówkami. Należały do nich Liga Samowystarczalności Gospodarczej, paramilitarna Legia Mocarstwowa i Związek Drużyn Ludowych Mocarstwowej Polski103. Ten ostatni, skupiający jakoby 10 tysięcy
członków, powstał w 1930 roku z kierowanego przez Henryka Dzendzela (niegdyś sekretarza Wincentego Witosa) rozłamu w Związku Młodzieży Ludowej104. Rolę zwornika ruchu odgrywać miał Związek Pracy Mocarstwowej105.
Zwrócić warto uwagę na niedemokratyczną strukturę związku: oparty był na
zasadach hierarchii, karności i odpowiedzialności osobistej, wszystkie władze
pochodziły z nominacji106. Związek Pracy Mocarstwowej prezentował siebie
jako „organizację jak najbardziej sprężystą i karną, której każdy członek byłby gotów poświęcić interes własny interesowi idei”. Tekst przysięgi organizacyjnej mówił: „Przystępując do Związku Pracy Mocarstwowej zobowiązuję się
(…) spełniać posłusznie uchwały Jego władz, służąc karnie pozostawionej
nam w spuściźnie przez wielką tradycję Państwa Jagiellonów ideologię Polski
Mocarstwa”. Opiekun poznańskich mocarstwowców Kazimierz Bieniewski
chciał nawet wprowadzić w 1932 roku pozdrowienie organizacyjne („wyciągnięta dłoń z zaciśniętą pięścią”)107. Organizacje mocarstwowe wydawały liczne pisma: Związek Akademicki – „Myśl Mocarstwową”, „Civitas Academica”,
„Wiadomości Akademicki” i „Dzień Akademicki” (na fundamencie dwóch
ostatnich powstał w 1931 roku „Bunt Młodych”); Legia Mocarstwowa – „Mocarstwowca”; Związek Drużyn Ludowych – „Zieloną Gromadę”108. Do czołowych mocarstwowców należeli Rowmund Piłsudski (sekretarz generalny
ZPM, komendant główny legii), Jerzy Giedroyć (prezes Komitetu Wykonawczego Myśli Mocarstwowej i Zarządu Głównego ZDLMP), Roger Raczyński,
Tadeusz Morawski, Bohdan Podoski, Leon Janta-Połczyński109.
102 A. Pilch, dz. cyt., s. 103–105; R. Tomczyk, dz. cyt., s. 85. Nazwa organizacji zmieniała się
często, by wreszcie pod koniec 1931 r. przyjąć formę Myśl Mocarstwowa – Akademicka Młodzież
Państwowa. R. Juchnowski, Rowmund Piłsudski (1903–1988). Koncepcje polityczne i społeczne,
Wrocław 2009, s. 33–34.
103 A. Pilch, dz. cyt., s. 103–105; Tomczyk, dz. cyt., s. 85, 118. Żarski, Idea mocarstwowa na
wsi, „Mocarstwowiec”, nr 8/1930; St. J., Liga Samowystarczalności Gospodarczej, „Myśl Mocarstwowa”, nr 8–9/ 1928.
104 Pierwszy Walny Zjazd Drużyn Ludowych M.P., „Zielona Gromada”, nr 1/1930; J. Giedroyć, dz. cyt., s. 56; R. Tomczyk, dz. cyt., s. 155.
105 T. Selimowski, Polskie legalne stronnictwa polityczne – zarys popularny, Warszawa 1930,
s. 23–24.
106 B. Podoski, Związek Pracy Mocarstwowej. Jego zadania i cele, „Mocarstwowiec”,
nr 2/1929; por. D. Radziwiłłowicz, Legia mocarstwowa, [w:] W kraju i na wychodźstwie, (red.)
Z. Karpusa, Toruń-Olsztyn 2001, s. 417–418; T. Selimowski, dz. cyt., s. 23–24.
107 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 113, 210.
108 R. Juchnowski, dz. cyt., s. 33–34.
109 T. Selimowski, dz. cyt., s. 23–24.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
21
Jarosław Tomasiewicz
Myśl Mocarstwowa (MM) była ugrupowaniem wręcz ostentacyjnie piłsudczykowskim110. Wystarczy powiedzieć, że redaktorem odpowiedzialnym
„Buntu Młodych” był Tadeusz Zajączkowski – sekretarz A. Skwarczyńskiego;
a sekretarzem – spowinowacona ze Skwarczyńskim – Maja Prądzyńska (skądinąd współzałożycielka Legionu Młodych)111. Nie przeszkadzało to jednak
mocarstwowcom krytykować bieżącej polityki rządu. Późną wiosną 1932 roku
Mieczysław Pruszyński opublikował w „Buncie Młodych” artykuł pt. Opozycja Jego Królewskiej Mości stwierdzając, że Myśl Mocarstwowa przechodzi do
opozycji, gdyż sanacja staje się zbyt nacjonalistyczna112. W obrębie obozu rządowego najbliższym ideowo partnerem Myśli Mocarstwowej zdawała się być
Liga Mocarstwowego Rozwoju Polski113. Psuły się natomiast stosunki zradykalizowanej młodzieży z macierzystym środowiskiem konserwatystów114.
Wiosną 1932 roku Komitet Zachowawczy wstrzymał finansowanie ruchu
stwierdzając, że „to nie są konserwatyści, a jacyś mocarstwowcy”. Doprowadziło to do kryzysu odciętej od źródeł finansowania Legii Mocarstwowej.
W tych warunkach Rowmund Piłsudski zaczął szukać nowych sojuszników na
lewym skrzydle sanacji i nawiązał kontakt z Władysławem L. Evertem z Partii Pracy w celu stworzenia Korpusu Lechitów115. Zaostrzyło to konflikt sekretarza generalnego ZPM (wspieranego m.in. przez Włodzimierza Stankiewicza) z pozostałymi liderami MM (J. Giedroyciem, J. Winiewiczem, M. i K.
Prószyńskimi) i w maju 1933 roku Rowmund Piłsudski został usunięty z organizacji116. Od tej pory następował szybki uwiąd organizacji, która w końcu zanikła na przełomie lat 1937 i 1938, gdy jej resztki wchłonął Związek Młodej
Polski. Sukcesorem ruchu mocarstwowego pozostała jednak „Polityka” (dawny „Bunt Młodych”)117.
110 Zob. np.: H. Żarski, W dniu Imienin – Komendantowi, „Zielona Gromada”, nr 11/1931;
J. Sadłowski, Na dzień Imienin Pierwszego Marszałka, „Zielona Gromada”, nr 11/1931; Janpysz,
Wódz Narodu, „Mocarstwowiec”, nr 2/1929; M. Popławski, Myśli o decyzjach Marszałka, „Mocarstwowiec”, nr 10/1931; por. D. Radziwiłłowicz, dz. cyt., s. 418. Podkreślanie faktu, że Józef Piłsudski wywodzi się z rodu Dorszprungowiczów panującego na Żmudzi i Litwie przed Jagiellonami, też miało niedwuznaczną wymowę w kontekście monarchistycznych sympatii grupy. E. Bańkowski, Józef Piłsudski, „Polska Mocarstwowa” (Jednodniówka 1933).
111 J. Giedroyć, dz. cyt., s. 58.
112 Zamiary, przestrogi, nadzieje. Wybór publicystyki – „Bunt Młodych”, „Polityka” 1931–1939,
opr. R. Habielski, J. Jaruzelski. Lublin 2008, s. 27.
113 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 118, 148. Co prawda Winiewicz w swych opublikowanych w PRL
wspomnieniach podkreślał współpracę mocarstwowców z lewym skrzydłem sanacji (Legion Młodych, ZPMD), nie wspominając LMRP. J. Winiewicz, Co pamiętam z długiej drogi życia, Poznań
1985, s. 113. Można to chyba uznać za przejaw retuszowania historii, dostosowywania jej do realiów, w których ukazywały się wspomnienia. Faktem jest jednak członek MM Zbigniew Jordan
– wedle słów Giedroycia – „poszedł ostro na lewo”, trafiając na lewicę ZPMD. J. Giedroyć,
dz. cyt., s. 57, 64.
114 J. Winiewicz, dz. cyt., s. 115.
115 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 142, 221. J. Giedroyć niedokładnie wspomina, że R. Piłsudski
„chciał przejść do tzw. Naprawiaczy”. J. Giedroyć, dz. cyt., s. 57.
116 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 220; R. Juchnowski, dz. cyt., s. 35–36.
117 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 310–312.
22
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
Ideologia mocarstwowa wyewoluowała z programu żubrów wileńskich,
który Szymon Rudnicki określił zwięźle: „państwowość i wzmocnienie władzy
wykonawczej przez wprowadzenie monarchii, imperializm, zachowawczość
społeczna”118. To środowisko, którego naturalną przestrzenią było dawne
Wielkie Księstwo Litewskie, nigdy nie pogodziło się z przepoławiającym ich
kraj traktatem ryskim. Stanisław Cat-Mackiewicz pisał w 1922 roku: „Polska
winna odzyskać swe ziemie historyczne utracone w haniebnym traktacie ryskim, naród polski powinien stać się jednym z najpotężniejszych narodów Europy”. Miał to być tylko pierwszy krok ku wielkości, gdyż „Droga dziejowa
Polski to nie tylko odzyskanie Białorusi, uwolnienie Bałtyku, lecz droga na
Wschód przez Krym, Kaukaz, Turkiestan”119.
Myśl tę podjęli mocarstwowcy. Pierwsza deklaracja ideowa Myśli Mocarstwowej głosiła, że w położeniu geopolitycznym Polski – między dwoma „silnymi imperializmami rasowymi”, bez granic naturalnych – mocarstwowość jest koniecznością120. „Polska musi być Mocarstwem albo Jej nie będzie wcale!” – pisała „Myśl Mocarstwowa”121. Imperializm zdaniem publicysty „Myśli Mocarstwowej” był naturalnym dążeniem każdego zdrowego państwa122. Teoretycy ruchu uzasadniali ekspansję wymieniając jako niezbędne elementy racji stanu: „1.
postulat przewagi wpływu danego państwa na inne, nad wpływem innych państw
na to państwo; 2. powiększenie terytorjalne; 3. wzrost liczby ludności; 4. przybytek bogactwa materjalnego; 5. stworzenie i utrzymanie silnej organizacji społecznej”123. Podkreślali jednak: „Hasło mocarstwowości nie jest równoznaczne
z zaborczością (…). I my nie dążymy do podbojów. Granice terytorjalne jednak
nie mogą tamować siły naszego promieniowania kulturalnego, gospodarczego
i politycznego na otaczające nas narody i państwa. (…) mocarstwowa przyszłość
Polski polegać winna (…) na rozszerzeniu naszej sfery wpływów (…)”124. W ślad
za ekspansją ekonomiczną i kulturalną miała iść polityczna125.
Granice przyszłego imperium zakreślane były bardzo szeroko – „od morza
do morza”, „od Odessy i Charkowa do Kłajpedy i Kowna”126. Hymn Mocarstwowców opiewał „Kraj nasz od Dniepru hen do Odry”127. Uzasadniano to na
118
S. Rudnicki, dz. cyt., s. 134.
J. Lewandowski, Imperializm słabości. Kształtowanie się koncepcji polityki wschodniej piłsudczyków 1921–1926, Warszawa 1967, s. 156–157.
120 Kronika organizacyjna, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927.
121 Inteligencjo, zbudź się!, „Myśl Mocarstwowa”, nr 2/1934; por. J. Żłobnicki, Dlaczego Polska musi być mocarstwem?, „Mocarstwowiec”, nr 5/1930.
122 W. Andrószowski, Na Wschód, „Myśl Mocarstwowa”, nr 2/1929.
123 K. Troczyński, Nacjonalizm a polska myśl państwowa, „Polska Mocarstwowa”, jednodniówka 1933.
124 J. Górski, Związek Pracy Mocarstwowej a obóz pomajowy, „Polska Mocarstwowa”, jednodniówka 1933.
125 W. Andrószowski, Na Wschód, „Myśl Mocarstwowa”, nr 2/1929.
126 S. Mackiewicz, Od morza do morza, „Myśl Mocarstwowa”, nr 3/1929; A. Bocheński, Imperjalizm nacjonalistyczny a imperjalizm państwowy, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927.
127 D. Radziwiłłowicz, dz. cyt., s. 426.
119
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
23
Jarosław Tomasiewicz
dwa sposoby: po pierwsze faktem, że dorzecza Odry, Wisły i Dniepru to jedna
przestrzeń geopolityczna; po drugie, przeszłością tych terenów. Na okładce
jednego z numerów „Mocarstwowca” umieszczona została mapa Rzeczypospolitej przedstawiająca maksymalny zasięg polskiej państwowości z czasów
Chrobrego, Krzywoustego, Jagiellonów i Batorego, a jak pisał J.H. Szyszko –
„drapieżne (…) szpony Orła Białego wyciągają się po ziemie historyczne”128.
Ba, przywoływano jeszcze odleglejsze dzieje, zwracając uwagę słowiańskość
ziem aż po Hanower129. Stąd wynikał postulat granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, przyłączenia Prus „z nad Pregoły i z nad Sprewy”130. Szczególną uwagę
przywiązywano do wybrzeża Bałtyku, rozciągnięcia granicy morskiej „od rzeki Słupi aż do Parnawy”131. Nie mogło też zabraknąć żądania kolonii uważanych za „życiową konieczność Polski-Mocarstwa”132.
Podwaliną „ideologii Jagiellońskiej” był mit Grunwaldu. Jak pisał Rowmund Piłsudski: „Grunwald to narodziny Polskiego Mocarstwa przez triumf
(…) idei zgodnego współżycia społeczeństwa polskiego z jego pobratymcami
słowiańskimi (…) Grunwald – to symbol Polski zwycięskiej (…) Wreszcie
Grunwald – to objęcie przez Państwo Polskie roli kierowniczej w całej słowiańszczyźnie i obrona jej przed zalewem germańskim”133.
Rzuca się w oczy antyniemieckość mocarstwowców134. „Tyle krzywd (…),
ile ich zadali Niemcy nam Polakom nie wycierpiał jeszcze żaden naród od narodu na przestrzeni całych dziejów świata” – pisała redakcja „Mocarstwowca”135. Inaczej niż S. Cat-Mackiewicz nie wyciągali z postulatu ekspansji
wschodniej wniosku o konieczności sojuszu z zachodnim sąsiadem. Wręcz
przeciwnie – walka z Rosją miała być funkcją zmagań z Niemcami: „Misją
dziejową Narodu Polskiego jest obrona słowiańszczyzny przed zalewem germańskim. Do spełnienia jednak tego postulatu koniecznem jest uprzednie zli128
H.J. Szyszko, Drang nach Westen, „Mocarstwowiec”, nr 7/1930.
H.J. Szyszko, Na zachód od granic Rzplitej, „Mocarstwowiec”, nr 9/1931; H. Szyszko, Serbowie Łużyccy, „Zielona Gromada”, nr 12/1931; G. Staniński, Morze Wendyjskie, „Mocarstwowiec”, nr 9/1931.
130 H.J. Szyszko, Prusy Wschodnie dla Polski, „Mocarstwowiec”, nr 8/1930.
131 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 134–135; por. Frontem do morza, „Mocarstwowiec”, nr 5/1930;
T. Lasota, Zagadnienie morskie, „Mocarstwowiec”, nr 9/1931; A. Nowacki, Walka gospodarcza
o dostęp do morza, „Mocarstwowiec”, nr 9/1931; K. Dec, Bałtyckim falom…, „Zielona Gromada”, nr 11/1931.
132 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 232; por. T. Rutkowski, O kolonje dla Polski, „Mocarstwowiec”,
nr 9/1931.
133 R. Piłsudski, Na czasie, „Mocarstwowiec”, nr 8/1930; zob. też: T. Dzierżykraj-Morawski,
Stać murem i nie dać się!, „Zielona Gromada”, nr 15/1931; Redakcja, Grunwaldzkie miecze,
„Mocarstwowiec”, nr 12/1931; S. Granisławski, Czego nas uczy Grunwald?, „Mocarstwowiec”,
nr 12/1931; por. D. Radziwiłłowicz, dz. cyt., s. 419–420, 423–424.
134 W przededniu wojny, „Mocarstwowiec”, nr 4/1932; H. Bagiński, Kto zwycięży?, „Mocarstwowiec”, nr 8/1930; Horoskopy krzepnięcia, „Mocarstwowiec”, nr 9/1931; Błędna polityka, „Mocarstwowa Polska”, nr 1 /1930; F. Bartecki, Nie damy ziemi…, „Zielona Gromada”, nr 2–3/1930;
My – Młoda Wieś w odpowiedzi Prusactwu, „Zielona Gromada”, nr 5/1930; Kończyć z bezczelnością pruską, „Zielona Gromada”, nr 13–14/1931.
135 Redakcja, Przed nowym Grunwaldem, „Mocarstwowiec”, nr 8/1930.
129
24
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
kwidowanie niebezpieczeństwa inwazji rosyjskiej. Stąd postulat Niepodległości Ukrainy stanowi integralną część polskiej racji stanu (…)”136. Poparcie dla
stworzenia niepodległego państwa ukraińskiego był pierwszym z elementów
idei sojuszu słowiańskiego. Myśl Mocarstwowa postulowała „Jeden Wielki
front Słowiański”, „zgodę wszystkich szczepów słowiańskich pod przewodnictwem Polski”137. Według Adolfa Bocheńskiego „Głównem spoidłem materjalnem powinien być wspólny interes anty-rosyjski, a moralnie wspólna dynastia”138.
Imperializm wiódł mocarstwowców do antynacjonalizmu, autorytaryzmu
i solidaryzmu. W tym zakresie pozostawali zgodni z S. Catem-Mackiewiczem,
który już 1922 roku twierdził, że „W naszych warunkach nacjonalizm jest antytezą imperializmu”, a cztery lata później dodawał: „mocarstwowość Polski,
imperializm polski, który z równą siłą negację swą zwraca przeciw nacjonalizmowi, jak demokracji (…) Mocarstwowość Polski to silna władza wewnątrz
Polski. Polska padała, gdy władza królewska padała do rąk słabych, padała
w czasie licznych elekcji (…)”139. To samo napisał J. Giedroyć: „Dla mnie wartością nadrzędną było państwo. (…) Koncepcja Polski piastowskiej była mi
z gruntu obca”140.
Przekonanie o nadrzędności państwa było rdzeniem ideologii mocarstwowej. W „Mocarstwowcu” znajdujemy twierdzenie: „dobro Państwa jako całości, jest najwyższem prawem, któremu winny być podporządkowane wszystkie
interesy poszczególnych klas i grup społecznych”141. Z tego wynikała logicznie
konkluzja podporządkowująca naród państwu. Rowmund Piłsudski pisał, że
„Wykładnikiem dobra Narodu jest potęga Państwa (…)”; Adolf Bocheński
rozwijał tę myśl: „siła narodu (…) zależy wyłącznie od siły Państwa, które reprezentuje dany naród. Państwo jest niejako dźwigarem, zapomocą którego
naród jest w stanie utrzymać się i rozszerzyć swój stan posiadania”142. Teza
o wtórności i podrzędności narodu wobec państwa prowadziła do potępienia
nacjonalizmu nie tylko za niechrześcijański szowinizm („bałwochwalcze
ubóstwienie Narodu”), ale przede wszystkim za sprzeczność z polską racją stanu143. Według K. Troczyńskiego „Wszelkie kultury, które miały siłę ekspan136
Hasło z: „Zielona Gromada”, nr 16/1931.
R. Piłsudski, Niepodległa Ukraina, „Mocarstwowiec”, nr 2/1932; H. Dzendzel, W nasze
święto, „Zielona Gromada”, nr 15/1931; por. J. Żłobnicki, Znaczenie jednego frontu Słowian pod
Grunwaldem, „Zielona Gromada”, nr 15/1931; Jutro młodej Słowiańszczyzny, „Zielona Gromada”, nr 13–14/1931; H. Cornakec, Krzyk z zachodu, „Mocarstwowiec”, nr 10/1931.
138 A. Bocheński, Imperjalizm nacjonalistyczny…, dz. cyt.
139 J. Lewandowski, dz. cyt., s. 156–157.
140 J. Giedroyć, dz. cyt., s. 45.
141 Ku czemu dąży Legja Mocarstwowa, „Mocarstwowiec”, nr 3–4/1929.
142 R. Piłsudski, Myśl Mocarstwowa, „Mocarstwowiec”, nr 13/1931; A. Bocheński, Imperjalizm nacjonalistyczny…, dz. cyt.
143 W. Kryński, O Naszą Przyszłość, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927; K. Troczyński, Nacjonalizm a polska myśl państwowa, „Polska Mocarstwowa”, jednodniówka 1933; zob. np.: Tegoż, Jutro polskie, „Myśl Mocarstwowa”, nr 2–3/1927; Demagogja, „Myśl Mocarstwowa”, nr 3/1929.
137
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
25
Jarosław Tomasiewicz
sywną, były tworzone na podstawie antynacjonalistycznej”, dlatego przestrzegał, że nacjonalizm doprowadzi do „zamknięcia państwa polskiego w granicach etnograficznych”144. Stanisław Mackiewicz konkludował: „Kto chce państwa polskiego silnego, musi odrzucić nacjonalizm (…)”145. Deklaracja ideowa MM z 1927 roku wypowiadała się przeciw „imperializmowi nacjonalistycznemu”, który „dąży faktycznie do zamknięcia państwa polskiego w granicach
etnograficznych” i antagonizuje mniejszości narodowe „polityką bismarckowską”146.
Mocarstwowców cechował tolerancyjny stosunek do mniejszości. Deklaracja z 1933 roku podkreślała, że warunkiem mocarstwowości „związanie mniejszości słowiańskich w dziele budowy mocarstwowej potęgi państwa przez zaangażowanie ich w rozwoju gospodarczym przy pozostawieniu pełnej swobody życia kulturalnego”147. Rowmund Piłsudski podkreślał, że asymilacja musi
iść w parze z równouprawnieniem mniejszości148. Zwracano uwagę, że „Dobrobyt ogółu bez względu na narodowość wyznania wyrodzić z siebie musi poczucie obywatelstwa polskiego”, natomiast „Ucisk, czy nacisk na przymusowe
(…) wynaradawianie powoduje opór (…)”149. Prowadziło do mocarstwowców
aż do zredefiniowania pojęcia narodu. „Do narodu polskiego mogą być zaliczeni nie tylko ci co są pochodzenia etnicznego, – ale wszyscy, którzy duchowo i historycznie z ideą Polski są związani”150. Głosząc „obowiązek zbliżenia
wspólnie w państwie mieszkających ludów o różnym języku, obyczajach
i obrządku” nie ograniczano się do słów, ale nawiązano współpracę z młodzieżą ukraińską151.
Nie wszystkie wszakże mniejszości miały być traktowane jednakowo – mocarstwowcy zwracali uwagę na odrębność kwestii żydowskiej i pozostawali
sceptyczni wobec możliwości asymilacji152. W sprawozdaniu z I Ogólnopolskiego Kongresu Akademickiej Młodzieży Państwowej czytamy: „Do masy żydowskiej, jako czynnika nie będącego elementem państwowotwórczym, komisja [kongresu – przyp. J.T.] ustosunkowała się negatywnie”153. Zarazem Myśl
144
K. Troczyński, Nacjonalizm a polska idea państwowa, „Myśl Mocarstwowa”, nr 3–6/1928.
S. Mackiewicz, Od Morza do Morza, „Myśl Mocarstwowa”, nr 8–9/1928.
146 Kronika organizacyjna, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927; zob. np.: K. Troczyński, Jutro polskie, „Myśl Mocarstwowa”, nr 2–3/1927; Demagogja, dz. cyt.
147 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 232.
148 R. Piłsudski, Myśl Mocarstwowa, dz. cyt.
149 Quo vadis?, „Mocarstwowa Polska”, nr 1/1930.
150 Reminiscencje teraźniejszości, „Mocarstwowa Polska”, nr 1/1930.
151 T. Dzierżykraj-Morawski, Stać murem i nie dać się!, „Zielona Gromada”, nr 15/1931;
J. Giedroyć, Bilans pracy, „Zielona Gromada”, nr 8/1931; zob. też: Ukraińscy-mocarstwowcy po
tragicznym zgonie ś.p. Tadeusza Hołówki, „Zielona Gromada”, nr 16/1931. O ile jednak propagowano pojednanie z lojalnymi Rusinami, to zarazem domagano się bezwzględnej walki z separatyzmem (“wybujałym partyjnictwem ruskiem”). L. Theodorowicz, Problem ukraiński w Małopolsce Wschodniej, „Myśl Mocarstwowa”, nr 3/1929.
152 J. Czachorowski, Zagadnienie narodowościowe, „Polska Mocarstwowa”, jednodniówka
1933; A. Kosicka-Pajewska, Polska między Rosją a Niemcami. Koncepcje polityczne Adolfa Bocheńskiego. Poznań 1992, s. 95; por. R. Juchnowski, dz. cyt., s. 38.
153 Bunt Młodych, „Mocarstwowiec”, nr 1/1932; por. Zamiary…, dz. cyt., s. 44.
145
26
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
Mocarstwowa na początku lat trzydziestych występowała czynnie przeciw ekscesom antyżydowskim. Zdaniem mocarstwowców alternatywą, tak dla antysemityzmu jak asymilacji, miał być syjonizm. Związek Pracy Mocarstwowej
współpracował nawet z syjonistami w ramach Propalestyńskiego Komitetu
Młodych i Biura Studiów Polsko-Żydowskich154.
Złożony był też stosunek do katolicyzmu. Z jednej strony głoszono, że etyka katolicka jest „najwyższą normą moralną w życiu jednostki, społeczeństwa
i państwa” i powoływano się na naukę społeczną Kościoła155. Z drugiej – wielowyznaniowy charakter Rzeczypospolitej uniemożliwiał wysunięcie postulatu
„państwa katolickiego”, więc K. Troczyński oprócz „ponadklasowości” i „denacjonalizacji” działalności państwowej wymagał też jej „ponadreligijności”156. Sprzeczne te tendencje Stanisław Grędziński próbował pogodzić niejasną formułą „katolickiej tolerancji religijnej”157.
Państwo miało być nadrzędne nie tylko wobec grup etnicznych i wyznaniowych, ale także wobec klas społecznych, stąd program mocarstwowców był na
wskroś solidarystyczny. Jak pisał Rowmund Piłsudski: „Wykładnikiem potęgi
Państwa jest suma wytwórczości moralnej i materjalnej jego obywateli (…)
Stąd »funkcja społeczna wytwórczości« winna stać się podstawą budowy socjalnej Państwa (Parlamentaryzm zawodowo-gospodarczy) (…) Ustrój polityczny Państwa winien zapewniać harmonijny rozwój wszystkich twórczych
warstw społeczeństwa (…)”158. Miejsce antagonizmów klasowych miała zająć
„jednolita struktura ekonomiczna” oparta na „hierarchji gospodarczej”159.
Deklaracja ideowa MM z 1933 roku głosiła, że „Budowa Mocarstwa Polskiego wymaga solidarnego wysiłku wszystkich warstw i klas społecznych”.
Odrzucano więc dyktaturę zarówno proletariatu jak kapitału; państwo miało
zachować neutralność wobec walki klas. Nie oznaczało to jednak oczywiście
wycofania się państwa ze sfery społecznej, a przeciwnie – jego aktywną rolę
jako „czynnika nadrzędnego” sprawującego przymusowy arbitraż160. Państwo
miało być też najwyższą instancją w dziedzinie „jednolitego kierownictwa”
produkcji wspólnie sprawowanego przez przedstawicieli producentów i konsumentów – w ten sposób urzeczywistniona zostałaby „planowa wytwórczość
po linji interesów Państwa”161. Wypowiadano się natomiast przeciw bezpośredniemu zaangażowaniu państwa w działalność gospodarczą poprzez
154
R. Tomczyk, dz. cyt., s. 192, 232, 246.
Z. Kozubski, U źródeł solidaryzmu zawodowego, „Mocarstwowiec”, nr 1/1932; R. Piłsudski, Myśl Mocarstwowa Związek Akademicki, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927. Powtarzała tą tezę Deklaracja ideowa Młodzieży Mocarstwowej z 1933 roku. R. Tomczyk, dz. cyt., s. 232.
156 K. Troczyński, Zagadnienie elementów polskiej racji stanu, „Myśl Mocarstwowa”,
nr 7/1928.
157 S. Grędziński, Katolicyzm jako szkoła obywatelska, „Mocarstwowiec”, nr 2/1932.
158 R. Piłsudski, Myśl Mocarstwowa, dz. cyt.
159 Tegoż, Myśl Mocarstwowa Związek Akademicki, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927; S. Grędziński, Ewolucja pracy, „Mocarstwowiec”, nr 1/1932.
160 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 233.
161 Tegoż, s. 234; R. Piłsudski, Myśl Mocarstwowa, dz. cyt.
155
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
27
Jarosław Tomasiewicz
przedsiębiorstwa państwowe – gospodarka miała być oparta na własności
prywatnej162.
Kluczową rolę w regulowaniu spraw społeczno-gospodarczych miały odegrać zrzeszenia zawodowe. Rowmund Piłsudski zapowiadał „przebudowę całego ustroju społecznego w kierunku oparcia go o poszczególne zrzeszenia zawodowe” zaznaczając, że „Reprezentacja zawodowa musi być oparta o dwie
zasady: bezpartyjności i powszechnej solidarności zawodowej” – osiągnąć ten
cel zamierzano przez „odpartyjnienie ruchu zawodowego”, a ściślej „upaństwowienie związków zawodowych”163. Widać jednak istotną różnicę w porównaniu z poglądami syndykalistów, nawet tych spod znaku „Przełomu”. Deklaracja Myśli Mocarstwowej głosiła, że w skład związku zawodowego wchodzić
mają przedstawiciele tak świata pracy, jak kapitału164. Faktycznie mamy więc
do czynienia nie ze związkami zawodowymi, a korporacjami typu faszystowskiego. Korporacje te stawały się zarazem podstawą reformy ustroju politycznego. Program ustrojowy mocarstwowców kulminował się w haśle: „Precz
z politycznym sejmem! My chcemy sejmu zawodowego! Precz z politycznymi
związkami zawodowymi! My chcemy państwowych związków zawodowych!”.
Znów odwołajmy się do deklaracji z 1933 roku zapowiadającej, że „parlament
partyjny zamieniamy na parlament zawodowo-gospodarczy złożony z przedstawicieli upaństwowionych związków zawodowych”165. Tę „korporacyjno-zawodową” strukturę uzupełniać miał jeszcze element technokratyczny: „Najwyższa Rada Badawczo-Opiniodawcza, złożona z najznakomitszych reprezentantów wiedzy teoretycznej i praktycznej”166.
Wizja ustroju byłaby jednak niekompletna bez jego zwieńczenia – idei silnej władzy. Aksjomatem myśli mocarstwowej była teza, że rządy demokratyczne są rządami słabymi, z czego wysnuwano wniosek, że „Nie można być (…)
mocarstwem, nie mając zwartej i silnej organizacji państwowej”, gdyż – jak wyjaśniał A. Bocheński – „naczelnym warunkiem dobrej polityki zagranicznej
jest uniezależnienie jej od ślepych sił demagogicznych”167. Demokracja poddawana była ostrej, zasadniczej krytyce w stylu typowym dla radykalnej prawicy. Bocheński pisał: „Współczesny ustrój demokratyczny jest (…) fatalną mieszaniną oligarchii i demokracji, którą charakteryzuje maksimum złych stron
obu tych form”168. Krytykowano nie tylko konstytucję marcową i „superdemokratyczną, do naszych warunków (…) nieprzystosowaną” ordynację wyborczą,
162
R. Tomczyk, dz. cyt., s. 233.
R. Piłsudski, O nowy ustrój, „Mocarstwowiec”, nr 7/1930.
164 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 233. W rolnictwie ich odpowiednikiem miał być „jednolity front
rolniczy”, który złączy „wszystkich małych czy większych rolników”. Cz.T., Praca zawodowa wsi,
a solidaryzm, „Zielona Gromada”, nr 8/1931; Odpowiedź z naszej drogi, „Zielona Gromada”,
nr 2–3/1930.
165 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 149, 233.
166 Inteligencjo, zbudź się!, „Myśl Mocarstwowa”, nr 2/1934.
167 J. Górski, dz. cyt.; A. Kosicka-Pajewska, dz. cyt., s. 61.
168 A. Kosicka-Pajewska, dz. cyt., s. 65.
163
28
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
169 W. Andrószowski, Reforma Konstytucji, „Myśl Mocarstwowa”, nr 8–9/1928; zob. np.:
T. Dzierżykraj-Morawski, O hart ducha narodu, „Mocarstwowiec”, nr 6/1930.
170 R. Piłsudski, Na czasie, „Mocarstwowiec”, nr 8/1930.
171 Tegoż, O nowy ustrój, „Mocarstwowiec”, nr 7/1930; por. R. Juchnowski, dz. cyt., s. 92–94.
172 Kronika organizacyjna, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927.
173 Mieczysław Pruszyński pisał: „Na miejsce dzisiejszego parlamentaryzmu demokratycznego wprowadzamy, opartego na funkcji »urodzenia«, wprowadzamy parlament zawodowy, oparty na funkcji »wytwórczości«, a nie urodzenia. Moment »wytwórczości« jest jedynym kryterium
praw obywatela”. Zamiary…, dz. cyt., s. 27; por. z deklaracją MM z 1933 r. R. Tomczyk, dz. cyt.,
s. 232–233.
174 J. Górski, dz. cyt. Mniej radykalny był W. Andrószowski, który zadowalał się zrównaniem
praw obu izb i reformą senatu w kierunku korporacyjnym. Przewidywał natomiast utrzymanie
kontroli parlamentu nad rządem i wyborów do sejmu. Tegoż, Reforma Konstytucji, „Myśl Mocarstwowa”, nr 8–9/1928.
175 R. Piłsudski, Myśl Mocarstwowa, dz. cyt.; por. R. Juchnowski, dz. cyt., s. 95–99.
176 W. Andrószowski przewidywał wybór prezydenta przez kongres elekcyjny i wzmocnienie
jego władzy (prawo mianowania i odwoływania rządu, prawo rozwiązania sejmu, weto odraczające). Tegoż, Reforma Konstytucji, dz. cyt.; A. Bocheński, Zagadnienie stabilności władzy, „Myśl
Mocarstwowa”, nr 3–6/1928; por. A. Kosicka-Pajewska, dz. cyt., s. 68.
177 Np. L. Ranicz, Z zagadnień opinji narodowej. Wódz i naród, „Myśl Mocarstwowa”,
nr 2–3/1927.
178 S. Grędziński, Wódz narodu, „Mocarstwowiec”, nr 3/1932.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
ale same zasady suwerenności narodu i podziału władz169. Główny ogień kierowano jednak przeciw „rozwielmożnionej krótkowzrocznej partyjności”170.
Rowmund Piłsudski, zwracając uwagę na ogólnoeuropejski kryzys parlamentaryzmu, twierdził, że jego przyczyną nie była sama zasada reprezentacji, lecz
wadliwość parlamentu opartego na partiach politycznych171.
Warunkiem mocarstwowości miała być „silna i stała oraz fachowa władza,
powstająca nie drogą targów partyjnych i demagogii stronnictw, ale drogą racjonalnego doboru, tworzącego nową hierarchię społeczną przez zasadę przodownictwa umysłowego w życiu politycznym”172. Proszę zwrócić uwagę na ten
moment: mocarstwowcy nie postulowali przywrócenia do władzy starej elity,
ale stworzenie nowej173. O jednym z elementów nowego ustroju już pisaliśmy
– to reforma przedstawicielstwa narodowego. Doprecyzowując: „izba niższa
winna być reprezentantką interesów gospodarczych, a izba wyższa przedstawicielką interesów natury idealnej, składając się z reprezentacyj naukowych, kulturalnych i religijnych”174. Niemniej ważne miało wzmocnienie władzy wykonawczej. „Ustrój polityczny Państwa (…) winien opierać się o postulat hierarchji uzewnętrzniony w nadrzędnem stanowisku Głowy Państwa (…)” – pisał
Rowmund Piłsudski175. W praktyce propozycje mocarstwowców oscylowały
pomiędzy republiką prezydencką a monarchią absolutną176. W ideologii mocarstwowej przejawiła się też idea wodzostwa177. Mocarstwowcy rozumieli ją
jednak w sposób anachroniczny – jako autorytet, a nie zinstytucjonalizowany
przymus. Stanisław Grędziński pisał: „Potęga Wodza jest pojęciem niematerjalnem (…) Wódz Narodu jest więc siłą dysponującą skutecznie sercami, umysłami, rękami obywateli (…) Liczba ich (…) powinna być tak wielka, by pozostała część obywateli (…) musiała w każdym wypadku ulec (…)”178.
29
Jarosław Tomasiewicz
Myśl Mocarstwowa nie ograniczała się do takich „technicznych” postulatów – tworzyła całą filozofię apoteozy państwa i władzy. Rzucono hasło: Wszystko dla Państwa179. Stanisław Grędziński twierdził, że „Cały świat jest (…)
organizmem działającym na rozkaz Boga” i opiewał „radość w posłuszeństwie
rozkazowi”180. Wyciągał stąd jawnie totalitarne wnioski: swobodę osobistą
jednostki utożsamiał z samowolą, pisał: „Zamiast (…) nosić w sercu jako najświętsze hasło – słowo Rozkaz, (…) zaczęto uwielbiać inne słowo – fałszywe,
szatańskie – słowo Wolność. Słowo Rozkaz dotyczy każdego obywatela a słowo Wolność dotyczy całego Państwa”181. Myśl Mocarstwowa nie była jednak
konsekwentnie totalitarna, postulowała bowiem zarazem rozszerzenie kompetencji władzy sądowniczej na wzór brytyjski182. To rozchwianie ideowe przekładało się na rozdwojenie postaw politycznych, którego dowodem był spór
między Jerzym Giedroyciem a Adolfem Bocheńskim dotyczący obozu w Berezie: Giedroyć aprobował represje; Bocheński bronił praworządności183.
Totalistycznym projektom ustrojowym towarzyszyła nieskrywana fascynacja militaryzmem184. Mocarstwowcy wychodzili z założenia, że „naród jako całość prowadzi nowoczesną wojnę”, dlatego niezbędne jest „przysposobienie
wojenne Narodu”185. Jak pisał Juliusz Ulrych, nie dotyczy to tylko okresu działań wojennych, gdyż okres pokoju jest czasem przygotowań do wojny (wedle
S. Grędzińskiego „t.zw. pokój jest to tylko pewne stadjum wojny”)186.
W związku z tym postulowali militaryzację społeczeństwa: „cały naród tworzy
(…) hufce obronne (…) do walki z wrogiem”187. Zaczynali od siebie głosząc –
i realizując – hasło Każdy mocarstwowiec włada karabinem188.
Co więcej, militaryzm zyskiwał quasi-filozoficzną nadbudowę w postaci
kultu walki. Sam Rowmund Piłsudski pisał, że „Życie jest walką o byt”,
a „Przyszłość należy do silnych”189. Przeciwstawiał „ducha ofensywy, kult potęgi materjalnej i dyscyplinę społeczna” – „chorobliwemu kultowi niemocy,
cierpienia i indywidualizmu” twierdząc, że „młode pokolenie polskie (…) zrywa – bezwzględnie z kultem słabości, cierpień i bólu”190. Prawdziwe peany na
179
Drużyniacy morscy w hołdzie Panu Prezydentowi, „Zielona Gromada”, nr 13–14/1931.
S. Grędziński, Rozkaz, „Mocarstwowiec”, nr 11/1931.
181 Tegoż, Rozkaz, „Mocarstwowiec”, nr 12/1931.
182 Inteligencjo, zbudź się!, dz. cyt.
183 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 267; por. J. Giedroyć, Autobiografia…, s. 45.
184 A. Kosicka-Pajewska, dz. cyt., s. 53; R. Juchnowski, dz. cyt., s. 39; D. Radziwiłłowicz,
dz. cyt., s. 424.
185 Naród pod bronią, „Mocarstwowiec”, nr 3–4/1929.
186 J. Ulrych, Młodzież akademicka a przysposobienie wojskowe, „Mocarstwowiec”, nr 7/1930;
S. Grędziński, Prawda o wojnie, „Mocarstwowiec”, nr 7/1930.
187 T. Dzierżykraj-Morawski, Stać murem i nie dać się!, „Zielona Gromada”, nr 15/1931; por.
S. Granisławski, Czego nas uczy Grunwald?, „Mocarstwowiec”, nr 12/1931.
188 J. Giedroyć, Każdy oddział musi mieć strzelnicę, „Zielona Gromada”, nr 12/1931.
189 R. Piłsudski, O nowy ustrój, „Mocarstwowiec”, nr 7/1930; Tegoż, Na czasie, „Mocarstwowiec”, nr 8/1930.
190 Tegoż, Myśl Mocarstwowa, dz. cyt.; Tegoż, Na czasie, dz. cyt.; zob. też: Tegoż, O Ducha
ofensywy, „Mocarstwowiec”, nr 9/1931.
180
30
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Od monarchizmu do postkonserwatyzmu. Ekstremizm konserwatywny…
cześć wojny wychodziły spod pióra Stanisława Grędzińskiego i – gościnnie –
Władysława L. Everta. W polskiej publicystyce rzadko spotkać było można tak
jaskrawy kult agresji! W.L. Evert patrzył na walkę z filozoficznej perspektywy
jako na uniwersalne prawo życia: „Życie upływa pod znakiem walki. Więcej:
życie nie jest niczem innem jak samą walką (…) Walka zna jedynie zwycięzców i zwyciężonych. Zwycięzcy dyktują prawa. (…) Atak jest najskuteczniejszą i najdoskonalszą formą obrony. Do ataku są zdolni jedynie ludzie wolni”.
Mówiąc krótko: „Niech żyje walka!”191. Wtórował mu Stanisłąw Grędziński
pisząc: „Całe życie ludzkie (…) to walka, walka jest właściwym sensem życia,
(…) i cokolwiek walką nie jest, jest śmiercią, jest rozkładem, marazmem, zgnilizną, nikczemnością”. Ideę walki konkretyzował odnosząc ją do zmagań militarnych: „wojna jest zawsze wybuchem najwznioślejszych uczuć i czynów człowieczych”, dlatego „etapy rozwoju kultury łączą się ściśle z większemi epopejami wojennemi”192. Nic dziwnego, że w publikacjach mocarstwowców pojawiały się tony wręcz szokujące: „W wojnie z Niemcami jeńców nie będzie i nie
będzie miejsca na żadne ludzkie uczucia (…) Nam Mocarstwowcom przypada
w udziale wnieść do armji polskiej ducha walki nieubłaganej, ofiarnej do fanatyzmu, wzniosłej aż do okrucieństwa”193.
Dla ideologii mocarstwowej charakterystyczny był też kult młodości. Symboliczny wręcz był tytuł jednego z organów środowiska – „Bunt Młodych” – na
którego łamach „rewolucję ideową młodych przeciwko propagandzie uprawianej przez partie starszego pokolenia”194. Ruch mocarstwowy przedstawiano
w kategoriach pokoleniowych: „My, Młodzież Polska, pokolenie niepodległego
państwa”195. Silnie odczuwano barierę międzygeneracyjną – Stanisław Grędziński konstatował „Przepaść niezmierną (…) między starszą, przedwojenną generacją, a młodem pokoleniem Polski Odrodzonej”196. Partie polityczne postrzegano również jako narzędzia, przy pomocy których starzy manipulują młodzieżą, dlatego postulowano, że „Podstawą (…) stworzenia jednej silnej młodzieżowej organizacji, może i musi być tylko pełna niezależność od starszego pokolenia”197. Oczywiście to Myśl Mocarstwowa miała być tą „samoobroną młodzieży
akademickiej przeciw narzucaniu jej przez starsze społeczeństwo przestarzałych
poglądów ideowych (…) niezależną kuźnią ideową młodego pokolenia”198.
Widzimy wiele punktów zbieżnych między ideologią mocarstwowców a faszyzmem199. Aleksander Bocheński określił koncepcję Rowmunda Piłsudskie191
W.L. Evert, Pacyfizm, „Myśl Mocarstwowa”, nr 7/1928.
S. Grędziński, Prawda o wojnie, „Mocarstwowiec”, nr 7/1930.
193 Redakcja, Przed nowym Grunwaldem, „Mocarstwowiec”, nr 8/1930.
194 Zamiary…, dz. cyt., s. 18.
195 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 231.
196 S. Grędziński, Między staremi a młodemi laty, „Mocarstwowiec”, nr 4/1932.
197 S.M. Grabowski, Mięso armatnie, „Myśl Mocarstwowa”, nr 2–3/1927; O jeden front młodych, „Zielona Gromada”, nr 16/1931.
198 R. Tomczyk, dz. cyt., s. 82.
199 Zob. np.: R. Juchnowski, dz. cyt., s. 35, 96–97, 102.
192
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
31
Jarosław Tomasiewicz
go jako „dość faszystowską, antysemicką, antygermańską i antysowiecką”200.
Podkreślić jednak trzeba, że nie wszyscy uczestnicy ruchu ją aprobowali. Jak
napisał J. Winiewicz „Reszta środowisk akademickich »Myśli« odrzuciła tę
koncepcję, niewątpliwie inspirowaną wzorcami włoskiego faszyzmu”201. Tym
niemniej faszystowskie inspiracje w ruchu mocarstwowym są dostrzegalne.
O zagranicznych ruchach faszystowskich pisano na ogół dobrze, traktując je
jako wzór202. Wyjątek stanowił niemiecki nazizm („ruch burych koszul”), co
jednak wytłumaczyć można antagonizmem narodowościowym. Z drugiej
wszakże strony konkurencyjny OWP atakowano jako organizację „faszystowską”, wytykając podobieństwa komunizmu i faszyzmu203. O eklektyzmie inspiracji ideowych mocarstwowców świadczy fakt, że powoływali się Mussoliniego,
ale też (równocześnie!) m.in. na Edwarda Abramowskiego, Vilfredo Pareto,
Henryego Forda i Tomasza G. Masaryka204.
Ekstremiści konserwatywni nie odnieśli sukcesu. Ich koncepcje, czasem zapożyczane z zagranicy, spotykały się z nieufnością konserwatywnej – właśnie! –
polskiej opinii. Nie zdołali pozyskać ani macierzystego obozu zachowawczego,
ani piłsudczyków. W rezultacie młodokonserwatywne środowisko „Buntu Młodych” i „Polityki” poszło własną drogą coraz bardziej dystansując się od totalistycznych zapędów205. Drogą, która Rowmunda Piłsudskiego doprowadziła do
ruchu Niepodległość i Demokracja, a Jerzego Giedroycia do „Kultury”.
200
R. Tomczyk, dz. cyt., s. 76–77.
J. Winiewicz, dz. cyt., s. 113.
202 A. Menotti Corvi, Młodzież faszystowska w Italji, „Mocarstwowiec”, nr 7/1930; Żarski,
Kończyć i u nas z tą gangreną, „Zielona Gromada”, nr 1/1930.
203 Reflektor, Hittler [!] i hittleryzm, „Mocarstwowiec”, nr 3/1932; K. Troczyński, Niebezpieczne konstrukcje, „Myśl Mocarstwowa”, nr 1/1927.
204 Inteligencjo, zbudź się!, dz. cyt.
205 W latach trzydziestych linię konserwatywnego (a ściślej – monarchistycznego) ekstremizmu kontynuowała grupa skupiona wokół czasopisma „Stalowy Miecz”, tworząca potem Stronnictwo Narodowych-Monarchistów.
201
32
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Adam Hołub
Radykalne partie
i ugrupowania polityczne
w cyberprzestrzeni –
Internet jako płaszczyzna
politycznej aktywności
skrajnej prawicy i lewicy
w RFN
Rozwój postindustrialnego społeczeństwa informacyjnego wiążący się z silnym postępem technologicznym implikuje pojawienie się nowych możliwości
partycypacji społecznej i politycznej. We współczesnym świecie aktywność jednostek w obu wspomnianych płaszczyznach w coraz większym stopniu dotyczy
zarówno fizycznej rzeczywistości – także systemu politycznego, w którym funkcjonuje człowiek, czy grupa – jak i rzeczywistości cyberprzestrzeni. W coraz
większym zakresie technologia umożliwia wejście do systemu cyfrowego
i w coraz większym stopniu pozwala na interakcje z nim, aż do możliwości kreowania jego rzeczywistości przez użytkowników/uczestników. Stałemu wzrostowi ulega liczba gospodarstw domowych, w których deklarowany jest dostęp
do Internetu (2004 rok – 4 proc., 2010 rok – 70 proc.)1. Społeczeństwo informacyjne nie jest już zainteresowane jedynie biernym odbiorem danych, lecz
chce i może, partycypować w dyskusji na temat zagadnień ogólnospołecznych
i politycznych na forum Internetu. Rzeczywistość wirtualna i aktywność w jej
przestrzeni przenika się z rzeczywistością fizyczną, w tym rzeczywistością sfery systemu politycznego. Stąd też pojawienie się takich pojęć, jak: e-demokracja, czy e-gouvernment2. Dzięki, którym to projektom obywatelom umożliwia
się sprawniejszy kontakt z instytucjami politycznymi różnego szczebla. Wykorzystanie narzędzi telematycznych służy mobilizacji ich odbiorców-twórców,
1 W 2004 roku w krajach członkowskich Unii Europejskiej korzystanie z Internetu deklarowało 40% gospodarstw domowych, gdy w 2007 roku już 54%. W RFN było to odpowiednio:
60 i 71% gospodarstw domowych. Dane Eurostat za: I. Kin-Dittmann, E. Mika, Zróżnicowanie
dostępu do internetu oraz e-gouvernment w krajach Unii Europejskiej, www.bibliotekacyfrowa.pl/Content/27260/Integracja_gospodarcza_w_rozszerzonej_UE_20.pdf. W latach: 2008 odpowiednio – 60 proc., 2009 – 65 proc., 2010 – 70 proc. Dane za: epp.eurostat.ec.europa.eu/cache/ITY_OFFPUB/KS-QA-10-050/EN/KS-QA-10-050-EN.PDF.
2 O znaczeniu Internetu w rozwoju partycypacji społecznej w systemie politycznym na przykładzie Polski szeroko pisze M. Nowina-Konopka, Rola Internetu w rozwoju demokracji w Polsce,
Kraków-Nowy Sącz 2008.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
33
Adam Hołub
czego przykładem mogą być inicjatywy społeczno-polityczne, które swój początek mają na forach portali społecznościowych3. Cyberprzestrzeń umożliwia
dotarcie do odbiorców, którzy stanowią potencjalny elektorat wyborczy aktora politycznego, będącego nadawcą komunikatu/twórcą pliku (video, audio,
gry o kontekście politycznym).
Funkcjonowanie w wirtualnej rzeczywistości nie musi wiązać się z dużym
nakładem środków, przy wykorzystaniu oferty non-profit usługodawców internetowych (darmowi providerzy)4. Ponadto nie jest konieczne tworzenie większych zespołów specjalistów obsługujących dany projekt, co jest bardzo atrakcyjne dla małych grup, w tym propagujących radykalne, czy też ekstremistyczne lub antydemokratyczne treści ideowe (m.in. faszystowskie, nazistowskie,
komunistyczne, rasistowskie czy ksenofobiczne). Internet daje również nie
w pełni uprawnione przekonanie o pełnej anonimowości jego użytkowników,
którzy funkcjonując na jego płaszczyźnie mogą w swych apelach politycznych
wykraczać poza dozwolone prawem granice sporu i dialogu. De facto nikt nie
jest w pełni anonimowy w sieci internetowej, a monitorowanie umieszczanych
w niej treści antykonstytucyjnych należy do zadań wyspecjalizowanych instytucji państwowych, takich jak Urząd Ochrony Konstytucji (Bundesamt für Verfassungsschutz, BfV), czy policja kryminalna (Bundeskriminalamt, BKA).
W Niemczech funkcjonuje od 1997 roku, projekt jugendsschutz.net, w ramach
którego w Internecie poszukuje się, poza innymi treściami mogącymi mieć negatywny wpływ na młodzież, również treści neonazistowskich5. Wszystkie te
instytucje działają na podstawie odpowiednich regulacji formalno-prawnych,
do których należą przede wszystkim: ustawa zasadnicza RFN (Grundgesetz,
GG), ustawa o BfV (Bundesverfassungsschutzgesetz, BVerfSchG). Ponadto należy tu wspomnieć o Ustawie o mediach telematycznych (Telemediengesetz,
TMG) z 26 lutego 2007 roku6. Dużą rolę w interesującym nas zakresie odgrywa notyfikowany przez kraje związkowe Niemiec, we wrześniu 2002 roku,
wspólny dokument o porozumieniu w sprawie ochrony młodzieży w mediach
3 Działania takie polegają na wykorzystaniu wspomnianych portali społecznościowych do
organizowania akcji o charakterze politycznym w rzeczywistości fizycznej – np. organizacja wieców, manifestacji, poparcia inicjatyw politycznych.
4 Oczywiście umieszczenie, zawieszenie własnej strony na serwerze płatnym umożliwia korzystanie w pełni z możliwości takiego serwera.
5 Projekt jugendschutz.net powołany został przez ministerstwa do spraw młodzieży we wszystkich krajach związkowych Niemiec. Do jego szczególnych zadań należy prowadzenie permanentnego monitoringu Internetu w celu ujawniania treści zagrażających rozwojowi młodzieży,
w tym również treści nawołujących do przemocy z przyczyn politycznych i rasowych. Główna
uwaga skupiona jest na ekstremizmie prawicowym (Rechtextremismus). Według niemieckiego
rządu federalnego jugendschutz.net stanowi jeden z istotniejszych elementów zwalczania prawicowego ekstremizmu w Internecie. Antwort der Bundesregirung auf Kleine Anfrage der Abgeordneten Sönke Rix, Daniela Kolbe (Leipzig), Martin Gerster, weiterer Abgeordneter Und der Fraktion
der SPD. Drucksache 17/1788, Deutscher Bundestag 17, Wahlperiode, 07.06.2010. Z analizy witryny internetowej projektu wynika, iż nie zajmuje się on ekstremizmem lewicowym. www.jugendschutz.net, dostęp: 03.2011 r.
6 Bundesgesetzblatt, BGBI, I S. 179, Telemediengesetz vom 26. Februar 2007.
34
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
Traktat w sprawie ochrony godności ludzkiej oraz ochrony małoletnich w radiu
i mediach elektronicznych (Staatsvertrag über den Schutz der Menschenwürde
und den Jugendschutz in Rundfunk und Telemedien, Jugendmedienschutz-Staatsvertrag, JMStV)7.
Mimo obostrzeń formalno-prawnych oraz aktywnego monitoringu ze strony wspomnianych instytucji, witryny internetowe ugrupowań i partii politycznych o charakterze radykalnym czy wręcz ekstremistycznym mieszczących się
na obu ekstremach kontinuum lewica-prawica funkcjonują stale w cyberprzestrzeni. Stanowi ona bowiem istotną część płaszczyzny aktywności społecznopolitycznej, na tyle atrakcyjną dla użytkowników, że w sposób dość łatwy
umożliwia dotarcie do potencjalnych zwolenników i elektoratu wyborczego.
Umożliwia upowszechnianie apelu politycznego (ideologii), mobilizuje obecnych oraz uatrakcyjnia i umożliwia werbunek nowych członków i sympatyków8.
W przypadku partii i ugrupowań politycznych uplasowanych na obu ekstremach linii lewica-prawica, podstawową trudność terminologiczną stanowi stosowanie kategorii radykalizmu i ekstremizmu9. Kwestia ta związana jest
z odmiennym podejściem do typologii partii politycznych różnych badaczy
problemu. Jest to szczególnie widoczne przy analizie charakteru partii politycznych i ich rodzin w oparciu o kryterium radykalizmu. Być może pomocnym w tej kwestii byłby dychotomiczny podział przy zachowaniu kryterium
pro- i antysystemowości partii politycznych. Aczkolwiek należy wspomnieć
o dwojakim rozumieniu antysystemowości. Można bowiem uznawać za antysystemową partię, która w pełni delegitymizuje system polityczny odmawiając
mu prawa istnienia, a z drugiej strony można dopuszczać antysystemowość,
w której postuluje się zmianę tylko niektórych jego elementów10. Zauważalny
jest jednakże brak pełnej zgodności definicyjnej ekstremizmu, który często
utożsamiany jest z radykalizmem politycznym. To co wyróżnia ekstremizm po7 Traktat wszedł w życie 1 kwietnia 2003 roku. Gesetzblatt, Baden-Württemberg 2003, s. 93,
Gesetz zum Staatsvertrag über den Schutz der Menschenwürde und den Jugendschutz in Rundfunk
und Telemedien vom 4. Februar 2003. Pełny tekst z późniejszymi zmianami także: www.landesrecht-bw.de/jportal/;jsessionid=64E943C540878E1A1ACF01F2394780E4.jpb4?quell e = j l i n k & q u e r y = J M e d i e n S c h S t V t r G + BW & p s m l = b s b a w u e p r o d . p s m l & m a x =
true&aiz=true#jlr-JMedienSchStVtrGBWV5StVtr-G7jlrJMedienSchStVtrGBWV4StVtr-G7,
dostęp: 03.2011 r.
8 Antwort der Bundesregierung… .
9 Problem ten wnikliwie omawia R. Tokarczyk: Tegoż, Teoretyczna a praktyczna istota współczesnego ekstremizmu politycznego, [w:] Doktryny i ruchy współczesnego ekstremizmu politycznego,
(red.) E. Olszewski, Lublin 2004, s. 13–35.
10 W drugim wypadku mówi się przede wszystkim o partiach protestu kontestujących jedynie
wybrane obszary funkcjonowania systemu politycznego. R. Herbut, Teoria i praktyka funkcjonowania partii politycznych, Wrocław 2002, s. 134–135. Uznając jednakże, iż antysystemowość dotyczy całego systemu, a nie jego części (wówczas stosowanie wyrażenia antysystemowość mijałoby się z celem, bowiem należałoby w nazwie umieścić jej właściwy desygnat) należy zastanowić
się nad tym czy zwolennicy rozumienia sensu stricte antysystemowości nie są bliżsi właściwego
stosowania tej kategorii.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
35
Adam Hołub
lityczny, to w głównej mierze forma działania i dopuszczalność pozaprawnych
jej przejawów opartych na przemocy (zamachy na osoby fizyczne, których celem nie musi być jedynie fizyczna likwidacja przeciwnika, ale także naruszenie
jego nietykalności cielesnej, zamachy na mienie – niszczenie siedzib przeciwników politycznych czy środków transportu, polegające na podpalaniu pojazdów, którymi na przykład mogą poruszać się przeciwnicy udający się na miejsca manifestacji11, organizowanie manifestacji, które w zamyśle organizatorów
przekształcą się w starcia z przeciwnikami lub z policją – ewentualnie z jednymi i drugimi).
Jedna z bardziej interesujących definicji partii ekstremistycznych zakłada,
iż musi ona spełniać jednocześnie następujące warunki: antysystemowość,
bezkompromisowość, niekonwencjonalność, negatywną ocenę systemu politycznego oraz radykalność w postulowanych zmianach12. Ekstremizm polityczny definiowany przez jego elementy może zawierać także: absolutyzację, dogmatyzm, fanatyzm, utopizm, stereotypy swój – obcy / przyjaciel – wróg oraz
spiskowe teorie13. Wskazuje się także w innym ujęciu, że cechą ogólną ekstremizmu jest „roszczenie sobie prawa do wyłączności reprezentowania całych
społeczności, negacja systemów pluralistyczno-demokratycznych, dogmatyzm,
myślenie w kategoriach przyjaciel – wróg oraz fanatyzm”14. Przyjmując założenie o rozdzielności kategorii ekstremizmu i radykalizmu zauważyć należy,
że partie radykalne odrzucają możliwość stosowania środków politycznego
działania opartych na przemocy. Dążą do zmiany systemu, ale w oparciu o instytucje i mechanizmy demokratyczne. Nie odrzucają one reżimu demokratycznego. Różnią się jednakże od ogólnego, umiarkowanego nurtu politycznego, co do jego interpretacji. W dużej mierze ich rozumienie demokracji opiera się na jak najściślejszym związaniu obywateli (narodu) z procesem decydowania politycznego. Paradoksalnie przeciwstawiają hasło demokratyzacji – demokracji liberalnej, ujmowanej hasłowo, jako kapitalizm (Demokratie/Freiheit
11 Podpalenia cechują przede wszystkim grupy lewicowo-ekstremistyczne. Liczba podpaleń
motywowanych politycznie w 2007 roku i 2008 roku: lewica ekstremistyczna, odpowiednio przypadków – 51, – 62; prawica ekstremistyczna – 24, – 29. Verfassungschutzbericht 2008, Bundesministerium des Innern, Berlin 2009, s. 36, 43. Z kolei przypadki przemocy wobec osób cechują
w głównej mierze ekstremistów prawicowych w Niemczech. Liczba naruszeń nietykalności cielesnej w latach 2007 i 2008: lewica ekstremistyczna – 384, – 359; prawica ekstremistyczna – 845, –
893. Tamże.
12 Taką definicję zaproponował A. Antoszewski, który zwraca ponadto uwagę na szereg paradoksów w działalności i apelach politycznych partii ekstremistycznych. Przy swym ekstremizmie uznają one jednocześnie jedną z podstawowych zasad demokracji – rywalizacyjne wybory.
Jednocześnie w swych rozważaniach autor ten uznaje, iż trafniejsze jest określenie „radykalizm
polityczny”, który wyraźnie odróżnia się od umiarkowanych uczestników rywalizacji politycznej.
A. Antoszewski, Partie i systemy partyjne państw Unii Europejskiej na przełomie wieków, Toruń
2008, s. 212–213.
13 U. Backes, Politischer Extremismus In demokratischen Verfassungsstaaten. Elemente einer
normative Rahmentheorie, Opladen 1989, s. 328; V. Neu, Rechts- und Linksextremismus in Deutschland. Wahlverhalten und Einstellungen, Köln 2009, s. 6; zob.: R. Tokarczyk, dz. cyt., s. 30.
14 R. Tokarczyk, dz. cyt., s. 30. Autora cytuje także: A. Antoszewski, dz. cyt., s. 211.
36
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
statt Kapitalismus). Ekstremizm polityczny, w praktyce działania, jest uniwersalistyczny i ponadideologiczny15. Jego wspólnym mianownikiem jest aktywny
sprzeciw wobec systemu, zmierzający, nawet do demokratycznych celów, niedemokratycznymi środkami16.
O ile kwestia definiowania radykalizmu/ekstremizmu należy w głównej
mierze do rozważań teoretyczno-akademickich, to określanie jaka organizacja, partia, grupa, ideologia, doktryna, idea jest ekstremistyczna lub radykalna
zawłaszczane jest również przez otoczenie (dyskurs) społeczne i polityczne,
gdzie używanie tych określeń służy kategoryzacji i etykietowaniu aktorów gry
politycznej. Uznawanie danego podmiotu za ekstremistyczny lub radykalny
może być rozpatrywane w kilku kontekstach – jako określenie kategoryzujące,
mające na celu wykluczenie podmiotu z ogólnego procesu kooperacji i rywalizacji politycznej (pozycjonowanie, stosowane przez przeciwników w grze politycznej); samookreślenie własnej pozycji na linii radykalizmu lewica-prawica
(autowizerunek, autoidentyfikacja); określanie pozycji ideologicznej przez instytucje do tego uprawnione w danym systemie (np. aparat bezpieczeństwa
wewnętrznego – policja, służby specjalne); ocena ekspertów (nauka).
Główną instytucją zajmującą się zwalczaniem zagrożeń dla niemieckiego
systemu konstytucyjnego jest wspomniany wyżej Urząd Ochrony Konstytucji
(UOK). Jego klasyfikacja partii i ugrupowań politycznych, jako ekstremistycznych oparta jest na przyjęciu założenia, iż podstawowym wyznacznikiem ekstremizmu jest dopuszczalność metod i środków działania, które naruszałyby
porządek konstytucyjny i bezpieczeństwo w państwie17.
UOK wyraźnie zaznacza, że w jego polu działania znajdują się wyłącznie
organizacje i partie zaliczane do ekstremizmu politycznego, natomiast głoszenie haseł radykalnych nawet związanych z krytyką systemu nie podlega monitorowaniu ze strony tej instytucji. Istotne jest tutaj, że to UOK, niezależnie od
innych podmiotów mogących określać pozycję ideologiczną danej partii czy
organizacji, uznaje dany podmiot za ekstremistyczny (Linksextremismus,
Rechtsextremismus) bądź nie18.
15 Paradoksalnie, ekstremistyczne apele polityczne lewicy i prawicy posiadają wiele elementów zbieżnych ze sobą – antyglobalizm, kwestie socjalne związane z bezrobociem, ekologizm,
kwestie międzynarodowe (negatywny stosunek do Izraela i do USA), krytyka uczestnictwa Niemiec w militarnych interwencjach poza granicami kraju (Afganistan). Utworzenie efemerycznego Związku Walki Niemieckich Socjalistów (Kampfbund Deutsche Sozialisten, KDS) stanowiło
przykład instytucjonalnej współpracy „socjalistów rewolucyjnych” z „socjalistami narodowymi”.
www.kds-im-netz.net, dostęp: 03.2011 r.
16 R. Tokarczyk, dz. cyt., s. 14.
17 Extremismus, [w:] Glossar der Verfassunsschutzbehörden. Stand 2009, Bundesamt für Verfassunsschutz 2009, s. 11. UOK współpracuje ze służbą Kontrwywiadu Wojskowego (Militärische
Abschrimdienst, MAD), Federalną Służbą Wywiadowczą (Bundesnachrichtendienst, BND)
oraz Federalnym Urzędem Kryminalnym (Bundeskriminallamt, BKA).
18 UOK podobnie jak i inne instytucje państwa niemieckiego (BND, BKA, a w 2003 roku
Bundestag, Bundesrat i rząd ogólnozwiązkowy) wraz ze środowiskiem naukowym uznaje Narodowodemokratyczną Partię Niemiec (NPD) za partię prawicowo-ekstremistyczną. Według samych działaczy tej partii, nie jest ona ekstremistyczna lecz radykalna, gdyż głosi potrzebę wpro-
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
37
Adam Hołub
Według UOK do partii ekstremistycznych działających legalnie w Niemczech, należy zaliczyć skrajnie prawicowe: Narodowodemokratyczną Partię
Niemiec (Nationaldemokratische Partei Deutschlands, NPD) oraz Niemiecką
Unię Ludową (Deutsche Volksunion, DVU)19; skrajnie lewicowe: Marksistowsko-Leninowską Partię Niemiec (Marxistisch-Leninistische Partei Deutschlands, MLPD), Niemiecką Partię Komunistyczną (Deutsche Kommunistische Partei, DKP). Interesujące jest postrzeganie przez UOK, partii Lewica
(Die Linke). W tym przypadku za ekstremistyczne uznaje się tylko działające
w niej frakcje i grupy nawiązujące bezpośrednio do komunizmu – Forum Marksistowskie i Platforma Komunistyczna (Marxistische Forum, Kommunistische
Plattform), które z tego względu podlegają odpowiedniemu monitorowaniu ze
strony instytucji państwa niemieckiego.
Działalność Komunistycznej Partii Niemiec – Wschód (Kommunistische
Partei Deutschlands – Ost) dostrzegana jest jedynie na arenie lokalnej, w niektórych krajach związkowych20. Do 2007 roku w corocznych raportach UOK
(Verfassungsschutzbericht), jako ekstremistyczną, związaną z prawicą wymieniano także partię Republikańską (Die Republikaner). Jednakże uznano, iż
w związku ze zmianami w apelu politycznym tej partii i przejściu na pozycje
prawicowego radykalizmu, nie jest już konieczne jej monitorowanie i traktowanie jej jako partii ekstremistycznej21.
Interesujące, że w warunkach niemieckiej demokracji szczególny nacisk
kładzie się na badania (zwalczanie) ekstremizmu prawicowego. W zasobach
Niemieckiej Biblioteki Narodowej (Deutsche Nationalbibliothek) znaleźć
można 82 rekordy (książki, czasopisma, serie, wydawnictwa elektroniczne) dotyczące hasła: ekstremizm lewicowy oraz 1.556 rekordów (książki, mikrofilmy,
nośniki elektroniczne, media, noty muzyczne, obrazy/plakaty, filmy, książki
w formie dźwiękowej, źródła z dostępem on-line)22 dotyczące hasła: ekstremizm prawicowy. Znaczne dysproporcje w liczbie badań nad ekstremizmem
wadzenia „rzeczywistej demokracji opartej na pełnej suwerenności narodu”. Z taką opinią spotkał się autor niniejszego tekstu, zbierając materiały badawcze podczas kampanii wyborczej do
Bundestagu w 2005 roku w siedzibie NPD w Köpenick w Berlinie. Por. także
www.npd.de/html/1939/artikel/detail/2070/, dostęp: 03.2011 r.
19 W 2010 roku nastąpił proces zjednoczeniowy obu tych partii (NPD, DVU) zakończony
podpisaniem 30 grudnia 2010 roku, przez ich przewodniczących Udo Voigta i Mtthiasa Fausta
porozumienia zjednoczeniowego. Przyjęto nową nazwę NPD-Die Volksunion. Jednakże
27 stycznia 2011 roku krajowy sąd okręgowy w Monachium rozpatrując zażalenie oponentów
z DVU w sprawie nieprawomocności zjednoczenia stwierdził, że rzeczywiście jest ono nieważne
ze względów formalnych. M. Tujdowski, Tendencje zjednoczeniowe skrajnej prawicy w Niemczech,
„Biuletyn Instytutu Zachodniego”, 2011 nr 48, s. 6.
20 Verfassungsschutzbericht 2009, Freistaat Sachsen, s. 33, 34; Verfassungsschutzbericht 2009,
Freistaat Thüringen, s. 150; Verfassungsschutzbericht 2009, Brandenburg, s. 145–146; Verfassungsschutzbericht 2009 Meklemburgia, s. 55; Verfassungsschutbericht 2009, Saksonia Anhalt, s. 81.
21 Bundesministerium des Innern, www.verfassungsschutz.de/de/publikationen/verfassungsschutzbericht/vsbericht_2007/vsbericht_2007.pdf, s. 52, Berlin 2008, dostęp: 03.2011 r.
22 Zob.: portal.d-nb.de/opac.htm?method=simpleSearch&query=linksextremismus, dostęp:
03.2011 r.; portal.d-nb.de/opac.htm?query=rechtsextremismus&method=simpleSearch, dostęp: 03.2011 r.
38
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
lewicowym i prawicowym są dostrzegane nie tylko w Niemczech, lecz jest to
zjawisko ogólniejsze23. W przypadku Niemiec związane jest to z doświadczeniami minionego wieku, gdy władzę w wyniku rywalizacji wyborczej przejęli
naziści (Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei, NSDAP, Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotnicza,). Stąd też w Niemczech mamy do
czynienia ze szczególnym wyczuleniem na wszelkie przejawy upowszechniania
idei nazistowskich czy faszystowskich, które doprowadziły nie tylko do traumy
II wojny światowej, ale i wcześniejszego zniszczenia demokratycznego systemu
Republiki Weimarskiej. Po II wojnie światowej istniała konieczność utworzenia takich instytucji i mechanizmów, dzięki którym możliwe byłoby ochronienie podstawowych wolności i zasad demokracji. W związku z tym w niemieckim systemie konstytucyjnym zastosowano określenie wehrhafte Demokratie
rozumiane, jako aktywna ochrona porządku demokratycznego przy zastosowaniu środków konstytucyjnych, prawnych.
Formowanie się społeczności sieciowej zapoczątkowane zostało wraz
z utworzeniem w USA w 1984 roku, przez Tomma Jeningsa sieci (MailBox) –
FidoNet umożliwiającej za pomocą sieci telefonicznej wymianę danych pomiędzy dwoma komputerami (użytkownikami). W późniejszym czasie w Niemczech także zaczęły powstawać podobne inicjatywy (MausNet – Münster Apple
User Service, Z-Netz – ZerberusNetz, T-Net – TeilNetz, CL-Netz – Computernetzwerk Linksysteme-Netz). Początkowo pozapolityczne, wkrótce sieci te stały się
atrakcyjnym instrumentem w działalności organizacyjnej oraz propagandowoideologicznej grup politycznych, w tym również radykalnych. Na początku lat
dziewięćdziesiątych XX wieku z inicjatywy Alfreda Tetzlaff (Thomas Hetzer)
rozpoczęła działalność prawicowo sprofilowana sieć wymiany Thule Net (Thule Netz)24, która w 1995 roku rozpoczęła funkcjonowanie w formie witryny internetowej, gdzie znaleźć można było informacje dotyczące: anti-antifa, europejskiego nacjonalizmu, społeczeństwa, czasopism młodzieżowych, kultury,
mediów, organizacji nacjonalistycznych, konserwatywnej rewolucji, prawa, historii25. Należy wspomnieć również o innej inicjatywie skrajnej prawicy z początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku, którą jest Stormfront (www.stromfront.org/forum) uznawany za „prototyp witryn o charakterze neonazistowskim i rasistowskim”. Jego cechą charakterystyczną jest silnie rozbudowane
forum dyskusyjne, do którego w zdecydowanej większości wątków dostęp jest
możliwy dopiero po zalogowaniu. Ze względu na charakter treści jest on określany przez przeciwników, jako „główna i pierwsza witryna nienawiści”26.
23
Wspomina o tym m.in.: A. Antoszewski, dz. cyt., s. 210.
O początkach działalności niemieckiej radykalnej prawicy w cyberprzestrzeni piszą m.in.:
G. Hooffacker, P. Lokk, Online-Guide Politik und Gesellschaft, Rowohlt TB, Reinbek 1997 za:
www.journalistenakademie.de/index.php?p=104, dostęp: 02.2011 r.
25 T. Pfeiffer, Virtuelle Gegenöffentlichkeit und Ausweg aus dem „rechten Ghetto”, [w:] Strategien der extremen Rechten. Hintergründe-Analysen-Antworten, (red.) S. Braun, A. Geisler,
M. Gerster, Wiesbaden 2009, s. 294.
26 Hasło „Stormfront”. pl.wikipedia.org/wiki/Stormfront, dostęp: 03.2011 r. T. Pfeiffer,
dz. cyt., s. 295.
24
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
39
Adam Hołub
Rozwój możliwości Internetu umożliwiał również w coraz większym stopniu
wykorzystywanie go do działalności politycznej. Fakt ten został dostrzeżony także
w kręgach skrajnych partii politycznych, zarówno prawicowych, jak i lewicowych.
Za jedną z pierwszych tego typu inicjatyw można uznać założenie w 1996
roku przez działaczy NPD w Augsburgu, witryny Der Aufbruch, która w ich zamyśle miała stać się elektroniczną wersją czasopisma związanego z NPD i afiliowaną przy niej młodzieżową organizacją Junge Nationaldemokraten (JN)27.
Pojawienie się inicjatyw działalności w cyberprzestrzeni spowodowało konieczność wyboru odpowiedniego providera (usługodawcy internetowego),
który odpowiadałby potrzebom anonimowości oraz nie wymagałby ponoszenia zbyt dużych kosztów związanych z obsługą konkretnej witryny. Do najważniejszych providerów internetowych, z których skorzystała skrajna prawica należy AOL/Bertelsmann oraz T-online28. Jednakże, zawieszenie witryny nacjonalistycznej, często propagującej rasizm czy antysemityzm na serwerze niemieckim ułatwiało jej zwalczanie (likwidację) przez powołane do tego instytucje. Stąd też twórcy tych witryn korzystają z usług providerów zagranicznych,
do których – do października 2009 roku – należał przede wszystkim GeoCities29. Poza witrynami partii politycznych oraz organizacji o profilu nacjonalistycznym, do najważniejszych „projektów” realizowanych przez kręgi reprezentujące skrajną prawicę należą – Metapedia (metapedia.org, de.metapedia.org; alternatywa wobec Wikipedii) oraz Altermedia (de.altermedia.info;
alternatywa wobec Indymedia).
O ile skrajna prawica dość wcześnie zorientowała się w możliwościach wykorzystywania „cybersieci” dla swych celów, to skrajna – i nie tylko – lewica
doceniła pożytki z nią związane nieco później, przedkładając nad nią, bezpośrednie akcje i wykorzystywanie mediów drukowanych w komunikacji30. Jednakże, środowiska radykalnej lewicy wykorzystywały już możliwości, jakie dawała sieć (MailBox) CL-Netz31. Pierwszy poważny projekt lewicy radykalnej,
w sferze cyberprzestrzeni, powstały w Hamburgu w 1995 roku, miał w zamierzeniu swoich twórców stanowić płaszczyznę wymiany informacji grup i organizacji lewicowych kontestujących zastany system polityczny32. Według założy27 M. Dietzsch, A. Maegerle, Rechtextreme deutsche Homepages, www.doew.at/publikationen/rechts/netz/deutschhp.html#cyber, dostęp: 03.2011 r.
28 Tamże.
29 Tamże. Atrakcyjność Geocities polegała w głównej mierze na bezpłatnych usługach dla
użytkowników. Właściciel GeoCities – Yahoo! – w dniu 26 października 2009 roku zakończył jego działalność.
30 T. Baumgärtel, Linke im Internet, „Telepolis”, www.heise.de/tp/r4/artikel/1/1140/2.html,
dostęp: 03.2011 r. Autor twierdzi, iż niechęć radykalnej lewicy wobec Internetu, związana jest jeszcze z 1984 rokiem i oporem wobec spisu powszechnego i postępującą digitalizacją. Ponadto
wstrzemięźliwość wobec publikowania informacji na łamach witryn w dużej mierze związana była z obawą o ułatwianie w ten sposób inwigilacji środowisk lewicy radykalnej ze strony państwa.
31 Tamże.
32 F. Roland, A. Richter, Links im Netz. Die ekstreme Linke und das Internet, [w:] Handbuch
des Linksextremismus. Die unterschätzte Gefahr, (red.) H. H. Knütter, S. Winckler, Graz-Stuttgart, s. 122.
40
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
cieli, o opozycyjnym charakterze świadczy przyjęta nazwa portalu – Nadir –
oznaczająca punkt w opozycji do zenitu33. Obok nadir.org istotne znaczenie
posiada ponadnarodowy portal Indymedia. Projekt ten powstał w związku
z akcją protestacyjną wobec Światowej Organizacji Handlu (World Trade
Organization, WTO) w Seatle w 1999 roku, zaś główną podstawą ideową jej
twórców-użytkowników jest anty-/alterglobalizm34. Nazwa projektu podkreśla
jej niezależność wobec oficjalnych mediów masowych – Independent Media
Center, IMC, a jej twórcy stwierdzają, że jest ona siecią „zwykłych ludzi, aktywistów i organizacji zajmujących się tworzeniem niezależnych mediów”,
których celem jest „dostarczanie informacji o ważnych zjawiskach społecznych
i politycznych w sposób całkowicie oddolny i niekomercyjny”35.
Zarówno małe (KPD, DKP, MLPD), jak i duże partie polityczne (Die Linke) od końca ostatniego dziesięciolecia XX wieku poszukują jak najlepszych
możliwości wejścia do cyberprzestrzeni, korzystając z różnych oferentów usług
internetowych, do których zalicza się przede wszystkim – Info Pool Network
(PDS/Die Linke) oraz na szczeblu lokalnym – UUNET Deutschland GmbH
i kreative-web.de36.
W pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku popularne stały się serwisy internetowe Web 2.0 przenoszące ciężar kreowania Internetu (jego treści, zdjęcia,
video) w dużym stopniu na jego użytkowników37. Atrakcyjność Web 2.0 polega przede wszystkim na możliwości tworzenia społeczności sieciowej skupionej wokół jednej, konkretnej idei, wydarzenia, itp. Ponadto umożliwia w większym zakresie wykorzystanie interakcyjnych możliwości Internetu (fora dyskusyjne). Do najbardziej znanych tego typu portali należą m.in. wspomniane –
Facebook, Twitter, Nasza Klasa, Grono, Wikipedia, YouTube. Do najważniejszych cech tych portali należą przede wszystkim38: możliwość nawiązywania
kontaktów, umożliwienie szerokiej partycypacji w projekcie jego użytkowników, łatwy dostęp do zasobów (pliki video, muzyczne, itp.) obejmujących dany projekt.
Radykalne politycznie organizacje i partie zainteresowane są obecnie społecznościowymi portalami, do których w Niemczech należą przede wszystkim:
Wer-kennt-wen, StudiVZ (adresowany do studentów), MeinVZ (powstały na
33
Zum Namen nadir, www.nadir.org/nadir/selbst/name/, dostęp: 03.2011 r.
Indymedia związane są z szeroko pojmowaną lewicą, jednakże należy również pamiętać, iż
antyglobalizm jest także istotnym elementem apelu politycznego skrajnej prawicy. Zob. A. Hołub, Radykalizm polityczny – zagrożenie dla globalizacji?, „Transformacje. Pismo interdyscyplinarne”, 2006, nr 1–4, s. 367–375. Niemiecka edycja indymediów (de.indymedia.org) rozpoczęła
funkcjonowanie w 2001 roku. Polska edycja (pl.indymedia.org) powstała w 2002 roku: pl.indymedia.org/pl/lokalne/o_indymediach.shtml, dostęp: 03.2011 r.
35 www.pl.indymedia.org, dostęp: 03.2011 r.
36 F. Roland, A. Richter, dz. cyt., s. 122.
37 Z. Domaszewicz, Web 2.0 to rewolucja w Internecie? http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3196659.html, dostęp: 03.2011 r.
38 P. Zalewski, Osiem cech Web 2.0, www.internetstandard.pl/news/107199/Osiem.cech.
Web.2.0.html, dostęp: 03.2011 r.
34
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
41
Adam Hołub
bazie StudiVZ)39, SchuelerVZ, StayFriends oraz Facebook40. Aktywność swoją przejawiają także na „mikroblogowisku” Twitter. Oprócz tych projektów,
środowiska skrajnej prawicy wykorzystują: video-portal NS-Media oraz projekt Encyklopedia Germanica. Funkcjonujący od 2001 roku w Niemczech projekt internetowej encyklopedii Wikipedia nie jest wykorzystywany przez skrajną prawicę, a z analizy treści i tematyki haseł wynika, iż w dużej mierze Wikipedia obok Indymediów stanowi pole działalności m.in. lewicowo lub centrolewicowo zorientowanych grup41.
Pomimo aktywności w Internecie środowisk radykalnych, pojawiają się postulaty nieustannego zwiększania aktywności na tym polu. Środowisko związane z miesięcznikiem NPD „Deutsche Stimme” zwracając się do swych zwolenników, wprost udzieliło wskazówek w tym zakresie, wyznaczając konkretne
kierunki działania42. Autor tekstu stwierdził, iż „narodowa opozycja” nie korzysta w pełni z możliwości działania w Internecie. Co interesujące zauważa,
że „wszystkie partie używają platform VZ – MeinVZ (SchüllerVZ, StudiVZ),
a tylko NPD nie”. Według „Deutsche Stimme”, ujawnianie politycznej przynależności na forach czy portalach społecznościowych nie jest pożądane,
a w związku z tym działacze NPD nie powinni używać tej nazwy tworząc swoje profile. Nie oznacza to, iż powinni oni zrezygnować z szerzenia apelu politycznego partii, lecz winni to czynić w sposób zawoalowany, aktywizując się na
profilach dotyczących pozapolitycznej aktywności i zainteresowań: hobby,
zwierzęta domowe, literatura, muzyka, rodzina, humor, praca, konkretne zawody. Według miesięcznika, portale VZ mogą służyć zarówno do promocji
ideologii, jak i do pozyskiwania nowych członków oraz mobilizacji zwolenników wokół konkretnych zagadnień (np. kwestia karalności za przestępstwa
wobec dzieci). Za bardzo ważny cel uznano tworzenie sieci kontaktów poprzez
prowadzenie działalności w wirtualnych grupach. Kończąc tekst autor zgłosił,
w charakterystycznej dla radykalizmu stylistyce, postulat „walki o nowoczesne
środki komunikowania”43.
Jak wyżej wspomniano, obecnie wszystkie partie radykalne zarówno lewicowe, jak i prawicowe posiadają własne witryny internetowe o bardziej lub
mniej rozbudowanej strukturze.
39 http://startups.pl/news,planeta,zobacz,25622,meinvz-geht-an-den-start, dostęp: 03.2011 r.
VZ – Verzeihniss, wykaz, zbiór, spis, katalog.
40 www.dw-world.de/dw/article/0,,5443790,00.html, dostęp: 03.2011 r.
41 T. Pfeiffer, dz. cyt., s. 292.
42 H. Mallon, Die NPD in der virtuellen Welt. Möglichkeiten und Grenzen der Nutzung von MeinVZ, Wer-kennt-Wen und anderer Kontaktportale, „Deutsche Stimme”, nr 3, 2010, s. 17. Tekst został skomentowany w mediach zarówno w Niemczech, jak i w Polsce. Strzeż się fałszywych przyjaciół… na facebooku, www.dw-world.de/dw/article/0,,5443790,00.html, dostęp: 03.2011 r.;
M. Zdziechowska, Internetowa ofensywa neonazistów, www.rp.pl/artykul/535264.html, dostęp:
03.2011 r.; PAP, Niemieccy neonaziści werbują na Facebooku, www.wiadomości.wp.pl/, dostęp:
04.2010 r.
43 H. Mallon, dz. cyt., Raus aus der Hinterzimmer, rauss auf die Strasse, raus in den Kampf mit
modernen Kommunikationsmitteln!
42
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
Witryna partii Nationaldemokratische Partei Deutschlands44(www.npd.de)
posiada dość przejrzysty layout (układ, wygląd) z dominacją barw związanych
z partią, która jest jej właścicielem – czerwień, czerń i biel. Wykorzystanie tych
barw wynika z jednej strony z ich praktyczności, jak i z kilku innych przyczyn,
do których może należeć stosowanie przez zwolenników NPD flag partyjnych
(biało-czerwono-biała z logo partii – na czarnym polu napis NPD ze złotym
akcentem w postaci wieńca wokół logo) oraz flagi Rzeszy (czarno-biało-czerwona). Witryna45 zawiera obszerne impressum. W jego treści autorzy wielokrotnie odwołują się do Ustawy o mediach telematycznych (Telemediengestz,
TMG46), jako jednej z podstaw funkcjonowania w Internecie. Redaktorem
odpowiedzialnym jest jeden z liderów skrajnej prawicy w Niemczech – Frank
Schwerdt47, zamieszkały w Berlinie. Redaktorem głównym i przedstawicielem
portalu jest przewodniczący NPD, Udo Voigt.
Autorzy witryny starają się wyraźnie wskazać zasady odpowiedzialności za
treść w niej umieszczaną. Wprost zaznaczają, że mimo starań co do „dokładności, kształtu i kompletności oraz aktualności” nie mogą oni brać odpowiedzialności za treść tekstów tam umieszczanych. Powołując się na zapisy art.
8–10 TMG stwierdzają, że nie są zobowiązani do monitorowania zgłaszanych
do publikacji tekstów pod kątem bezprawności. Zaznaczają przy tym, że „jeżeli dowiedzą się o takich naruszeniach prawa”, to natychmiast usuną taką
treść z witryny. Ponadto jeżeli teksty są oznaczone imieniem i nazwiskiem to
odpowiadają za nie autorzy, a teksty nie muszą odpowiadać poglądom redaktorów. Kopiowanie do użytku komercjalnego i niekomercjalnego treści jest
możliwe jedynie za zgodą redakcji i komitetu partii NPD z jednoczesnym zachowaniem zasady prawa cytatu. Kolejnym, istotnym z punktu zabezpieczenia
przed odpowiedzialnością prawną za propagowanie treści niezgodnych z obowiązującym prawem jest umieszczenie w impressum klauzuli o odpowiedzialności za odnośniki (linki). W tym przypadku „redakcja nie może odpowiadać
za nie, a mają to robić autorzy stron tych linków”, a jeżeli twórcy witryny zorientują się, że strona do której wiedzie dany link, propaguje treści niezgodne
44 Używana będzie tu nazwa NPD, gdyż w chwili powstawania niniejszego tekstu nie jest ostatecznie wiadomo czy połączenie NPD i DVU zostanie ostatecznie uznane prawnie za dokonane
i czy powstanie partia NPD-DVU.
45 W niniejszym tekście używana będzie nazwa „witryna”, mimo iż w potocznym rozumieniu
jest ona utożsamiana z określeniem „strona internetowa”, która w węższym znaczeniu stanowi
pojedynczy plik.
46 Telemdiengestez vom 26. Februar 2007, www.gestetze-im-internet.de/bundesrecht/tmg/gesamt.pdf, dostęp: 03.2011 r.
47 Frank Schwerdt urodzony w 1944 roku był członkiem CDU, REP, Deutsche Liga für Volk
Und Heimat DLVH. W NPD został jej wiceprzewodniczącym, przewodniczącym jej struktur
w Turyngii oraz w Erfurcie. Działał ponadto w Kameradschaftach uznawanych przez UOK za zaplecze partii skrajnie prawicowych. Współpracował także z Hilfsorganisation für national politische Gefangene und deren Angehörige (HNG), którą zaliczano do prawicy ekstremistycznej
w Niemczech co stało się przyczyną jej delegalizacji. Por. www.netz-gegen-nazis.de/lexikontext/frank-schwerdt, dostęp: 03.2011 r.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
43
Adam Hołub
z prawem, to wówczas niezwłocznie go usuną. W impressum znalazły się ponadto informacje dotyczące praw własności (copyright) materiałów publikowanych oraz „polityki prywatności”. Redakcja witryny ostrzega swoich użytkowników, iż mimo, że gromadzenie danych odbywa się na zasadzie dobrowolności i są to dane chronione, to w rzeczywistości nie jest możliwa pełna ochrona
danych (np. e-mail) transmitowanych za pośrednictwem Internetu, co jest aluzją i ostrzeżeniem przed inwigilacją korespondencji ze strony innych podmiotów funkcjonujących w sieci. Zwraca tu także uwagę sygnowanie treści podpisem „Sieć społeczna” (Soziales Netzwerk).
Strona główna witryny NPD, podzielona została horyzontalnie na pięć
podstawowych bloków: I. Tytuł wraz z belką menu; II. Część poświęconą aktualnym akcjom prezentowanym w formie multimedialnej; III. Blok odpowiadający układowi menu z poszerzeniem jego zawartości w trzech kolumnach
(trzy elementy menu); IV. Blok dzielony na pięć kolumn z powtórzeniem haseł menu (trzy kolumny z tytułami jak w menu), kontakt, newsletter (raport tygodniowy) dla aktualnego użytkownika strony; V. Najniżej umieszczono stopkę z copyright oraz hiperłączem (odnośnikiem) do impressum. Na poszczególnych podstronach portalu stałymi (sztywnymi) elementami są tytuł z menu,
blok II, IV i stopka.
Strona Główna w nagłówku zawiera tytuł w postaci logo partii NPD już
w wersji „zjednoczeniowej” – NPD die Volksunion. Zwraca uwagę, iż nazwa
Volksunion nawiązująca do nazwy partii Deutsche Volksunion, znajduje się pod
kilkukrotnie większą NPD. Ponadto w nazwie Volksunion część Volks została
oznaczona pogrubioną czcionką. Zapis taki sugeruje określony stosunek pomiędzy częścią nowej zjednoczonej partii pochodzącą z NPD (większa, istotniejsza) a częścią pochodzącą z DVU, której część nazwy znalazła się w oznaczeniu NPD die Volksunion.
Bezpośrednio pod belką tytułową umieszczono uproszczone i przejrzyste
menu: Wiadomości, Informator (Osoby. Cele. Partia), Działania (działalność
partii,) z podtytułem: damit es besser wird.
Rys. 1. Winieta strony głównej witryny Narodowodemokratycznej Partii
Niemiec
Źródło: www.npd.de.
W części poświeconej aktualnym i zapowiadanym wydarzeniom znajdują
się materiały wyborcze w postaci spotu wyborczego zawieszonego na portalu
44
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
YouTube, w którym zaprezentowano materiały wyborcze (plakaty) NPD rozmieszczane w Saksonii-Anhalt w 2011 roku. Inna informacja dotyczy akcji
związanej z marszem pamięci ofiar bombardowania Drezna przez lotnictwo
alianckie podczas II wojny światowej. Należy zaznaczyć, że wydarzenie to oraz
związane z nim uroczystości rocznicowe stanowią jeden z głównych elementów „apelu historycznego” tej partii oraz innych organizacji prawicowych
w RFN, do których należy zaliczyć przede wszystkim Junge Landsmanschaft
Ostdeutschland (JLO)48 w Saksonii. Celem corocznych obchodów w Dreźnie
jest utworzenie, a następnie utrwalenie w świadomości Niemców obrazu
Niemców, jako ofiar II wojny światowej. Wskazuje się przy tym, że organizacje skrajnie prawicowe instrumentalizują pamięć ofiar bombardowania Drezna dla własnych, politycznych celów. Jednocześnie coroczne obchody tej
rocznicy blokowane są lub oprotestowane przez ugrupowania antynazistowskie w tym przede wszystkim antyfaszystów i skrajną lewicę.
Kolejnym elementem znajdującym się w bloku spraw bieżących jest interaktywny formularz w formie ankiety z polami wyboru, dotyczący ideologicznej pozycji użytkownika witryny. Formularz ten ma służyć w znacznym stopniu
uatrakcyjnieniu witryny, a jednocześnie dostarczyć zwrotnych informacji dla
jego twórców o politycznych preferencjach użytkowników. Dziesięć pytań
znajdujących się w formularzu ma przynieść odpowiedź na pytanie: „W jakim
stopniu preferencje polityczne użytkownika są zbieżne z apelem politycznym
niemieckich narodowych demokratów”49. Zbieżność ta określana jest wskaźnikiem procentowym. Pytania dotyczą głównie kwestii podatków, statusu narodu wobec państwa oraz stosunków między RFN a Unią Europejską (Jakie
jest twoje stanowisko wobec UE – czy Niemcy powinny dużo łożyć na UE. Jaka jest twoja postawa wobec Euro? – czy należy przywrócić markę niemiecką
DM. Jak powinny być rozdysponowane przychody z podatków? – czy na regulację wewnętrznych problemów niemieckich. Jakie jest twoje stanowisko wobec zniesienia kontroli granicznej? – czy jej zniesienie obniżyło poziom bezpieczeństwa? Jak powinno postępować niemieckie państwo w kwestii przestępców zagranicznych – czy zaostrzyć sankcje karne. Jakie jest stanowisko
wobec przestępczości seksualnej i przeciwko dzieciom? – zaostrzenie sankcji.
Jakie jest stanowisko wobec budowy świątyń muzułmańskich? – czy zakazać
budowy meczetów w Niemczech. Jaki jest twój stosunek do żywności genetycznie modyfikowanej w Niemczech? – czy dopuścić do upraw. Jaki jest twój stosunek do udostępniania miejsc pracy obcokrajowcom? – czy praca tylko dla
Niemców. Jaki jest twój stosunek do demokracji bezpośredniej? – czy naród
48 JLO stanowi kontynuację młodzieżowej organizacji (Junge Landsmanschaft Ostpreussen,
JLO) afiliowanej przy Ziomkostwie Prus Wschodnich (Landsmanschaft Ostpreussen, LO). Powstała po utworzeniu w LO nowej organizacji młodzieżowej Bund Junge Ostpreussen (BJO). JLO
współpracuje z NPD szczególnie na obszarze landu Saksonia. www.netz-gegen-nazis.de/artikel/verfassungsschutz-zur-jlo, dostęp: 03.2011 r.
49 www.npd.de/startseite/, ., dostęp: 03.2011 r.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
45
Adam Hołub
46
powinien wypowiadać się w ważnych kwestiach w referendum). Już analiza pytań umieszczonych w ankiecie pozwala na konstrukcję bieżącego apelu politycznego tej partii.
W treści „bloku II” znajdują się główne bieżące kwestie, jak np. omówienie
sytuacji prawnej partii, czy też tekst zachęcający do zapoznania się z inicjatywą
młodszej generacji NPD – płytowym wydawnictwem muzyki (piosenki o charakterze nacjonalistycznym) adresowanym do uczniów szkół niemieckich
(Schulhof – CD) jak wynika z tekstu reklamującego płytę CD jest to element
(piosenki znajdujące się na płycie) kampanii wyborczej w Saksonii-Anhalt.
Aczkolwiek projekt Schulhoff-CD (szkolne podwórko) realizowany jest przez
środowisko NPD od 2004 roku, gdy pierwszy raz wydano płytę CD z nagraniami piosenek o charakterze nacjonalistycznym. W zamierzeniu płyta ta miała
dotrzeć do młodzieży szkolnej, co ułatwić miał jej bezpłatny kolportaż. Prezentowana w 2011 roku płyta jest już kolejną należącą do projektu Schulhof-CD.
Druga kolumna, centralnie umieszczona zawiera najważniejsze informacje
(ikony stanowiące hiperłącza, i przenoszące do poszukiwanej treści) dotyczące
partii – krótkie noty biograficzne dotyczące przewodniczącego partii, skład prezydium oraz zarząd NPD. Znajdują się tam także bieżące apele wyborcze i programowe, w tym programy wyborcze do Europarlamentu z 2003 roku, program
wyborczy do Bundestagu z 2009 roku oraz stanowisko programowe partii z 2002
roku. Interesującym elementem tej części jest dział poświecony „odpowiedziom
na najczęściej stawiane pytania”. Dotyczą one głównych zarzutów stawianych
NPD ze strony jej przeciwników, którzy dążą do jej delegalizacji. Są to m.in. następujące pytania: Jakie są główne cele NPD (czego chce NPD?); Czy NPD jest
partią antydemokratyczną?; Jakie jest stanowisko NPD wobec przemocy?. Pytania dotyczą ponadto antysemityzmu, nacjonalizmu, niechęci (nienawiści) do
obcokrajowców, globalizacji oraz porządku konstytucyjnego RFN.
Trzecia kolumna strony głównej stanowi blok poświęcony reklamie partii,
naborowi nowych członków i marketingowi partii. Znajduje się tu odniesienie
do formularza dla osób deklarujących chęć wstąpienia do partii, odnośnik do
miejsca pobrań materiałów propagandowo-informacyjnych oraz odniesienie
do formularza kontaktowego z własnymi danymi i oknem na treść listu.
W drugiej warstwie witryny po „kliknięciu” na jedną z umieszczonych tam
ikon otwiera się podstrona, na której poza interesującym nas wybranym zagadnieniem znajduje się okno do poszukiwania interesującej nas frazy lub nazwy
w witrynie oraz odnośniki do portali społecznościowych (Web 2.0), na których
partia posiada bądź własny kanał (YouTube) bądź profil (FaceBook) bądź
funkcjonuje w środowisku bloggerów (Twitter).
Witryna partii politycznej – NPD, służy rekomendacji i reklamie własnych
materiałów propagandowych lub informacyjnych włącznie z literaturą ideologicznie związaną z NPD, materiałami wyborczymi (programy, plakaty), koszulki z nadrukami logo partii i inne przedmioty z symboliką narodową i pogańską (germańską).
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
Interesujące, że witryna ta nie posiada statystyki odwiedzin użytkowników.
Brak jest również szczegółowych informacji dotyczących środowiska programowego (informatycznego), w którym ona funkcjonuje. Widoczna jest również szczególna dbałość o zachowanie podstaw prawnych funkcjonowania witryny skrajnie prawicowej, tak by uniemożliwić potencjalne zarzuty o niekonstytucyjność zarówno treści witryny, jak i samej partii. Stąd być może brak jest
liczniejszych odnośników (linków) do rekomendowanych witryn innych organizacji i partii politycznych zbliżonych programowo do NPD, poza Junge Nationaldemokraten (JN), która stanowi młodzieżową organizację afiliowaną
przy NPD oraz witryną informacyjną europanews.dk. Ponadto brak jest banerów reklamowych podmiotów komercyjnych.
Poważniejszą partią polityczną o skrajnie prawicowym charakterze ideologicznym są Republikanie (REP). Jak wyżej wspomniano, jej charakter, jako
„partii ekstremistycznej” jest obecnie dość dyskusyjny, czego wyrazem jest zaprzestanie jej monitorowania przez UOK. Innym symptomem odejścia od wcześniejszego charakteru jest niepodpisanie w 2004 roku tzw. paktu niemieckiego
(Deutschland Pakt), który określał zasady rywalizacji (kooperacji) partii skrajnie
prawicowych (DVU i NPD) w okresie wyborów w Niemczech. Republikanie,
podobnie jak i Niemiecka Unia Społeczna (Deutsche Soziale Union, DSU)
uznali wówczas, że nie chcą mieć nic wspólnego z „brunatnymi socjalistami”50.
W apelu politycznym Republikanów jedne z poważniejszych haseł dotyczą
kwestii narodowych, stąd też istotne jest dla tej partii posiadanie niemieckiej
domeny krajowej .de.
Witryna tej partii jest bardziej urozmaicona niż NPD, a głównym i konsekwentnie zachowywanym kolorem jest niebieski, mimo iż w logo partii znajdują się barwy narodowe Niemiec. Dominacja barwy niebieskiej widoczna jest
również na materiałach propagandowych partii, w tym przede wszystkim jako
tło na plakatach i drukach ulotnych. W witrynie www.rep.de kolor ten (i jego
odcienie) stanowi nie tylko tło, ale także zabarwienie części czcionek. Pozostałym kolorem, stanowiącym jedynie akcenty, jest żółty.
Rys. 2. Winieta strony głównej witryny Die Reuplikaner
Źródło: www.rep.de
50 R. Scholz, Landtagswahl Sachsen: 16 Parteien zugelassen – Konkurrenz auch für die NPD,
www.endstation-rechts.de/index.php?option=com_k2&view=item&id=3565:landtagswahlsachsen-16-parteien-zugelassen-%E2%80%93-konkurrenz-auch-f%C3%BCr-die-npd&Itemid=320, dostęp: 03.2011 r.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
47
Adam Hołub
48
Układ strony głównej zawiera trzy kolumny, gdzie dwie skrajne zawierają
stałe elementy pełniące rolę odnośników do działów, lub tekstów. Środkowa
kolumna, poszerzona zawiera treści zmienne stanowiące wybrane teksty informacji, lub łącza do materiałów video umieszczonych na portalu YouTube.
Układ strony nie odbiega od innych prezentowanych w niniejszym tekście
witryn. Jednakże poza nagłówkiem z nazwą i logo partii, na górze strony (początku) umieszczono kilka istotnych odnośników. Intern łączy użytkownika ze
stroną logowania, gdzie może on dokonać autoryzacji podając login oraz hasło, co umożliwia mu korzystanie z zasobów do których dostęp posiadają
członkowie partii. Specjalny odnośnik umożliwia nawiązanie kontaktu
z przedstawicielami partii. W formularzu poza miejscem na dane użytkownika jest również okno na szerszą informację korespondencyjną. Infobrief/Newsletter stanowi odniesienie dla osób chcących otrzymywać bieżące wiadomości
z witryny rep.de bezpośrednio do swojego adresu e-mail. W tym samym miejscu, a nie w stopce dolnej, znajduje się impressum, gdzie poza danymi dotyczącymi wydawcy i właściciela witryny (krajowe kierownictwo partii reprezentowane przez przewodniczącego Rep) umieszczono informacje o prawach autorskich i, jak w przypadku witryny NPD, stwierdzono, że właściciele witryny
nie ponoszą odpowiedzialności za treść materiałów w niej umieszczanych.
Oświadczono przy tym „z naciskiem” (pogrubiona czcionka), że przez zaznaczenie linku użytkownik akceptuje jego treść.
W menu umieszczono cztery zakładki. Zakładka Landesvebände przenosi
do strony zawierającej strukturę partii, z adresem pocztowym i e-mailowym
berlińskiej struktury tej partii. Natomiast osoby zainteresowane szczegółami
struktury ogólnozwiązkowe proszone są o skontaktowanie się z REP poprzez
formularz kontaktowy. Ponadto w prawej kolumnie umieszczono adresy i linki do stron struktur landowych oraz ważniejszych struktur miejskich. Kolejna
zakładka: REP-Jugend przenosi czytelnika z powrotem na stronę główną witryny rep.de. Zakładka: RepublikanerTV stanowi odnośnik do materiałów zamieszczonych przez partię na własnym kanale portalu YouTube. Czwarta zakładka pełni rolę wewnątrzpartyjną, albowiem jej użytkowanie zawarowane
jest wyłącznie dla osób posiadających login oraz hasło. Należy zauważyć, że
znajduje się tutaj, ale poza menu, okno wyszukiwarki wyrażeń lub fraz znajdujących się w zasobach witryny.
Lewa, wąska kolumna stanowi, jak wyżej wspomniano zbiór odnośników
do najważniejszych działów witryny: I. Informacje; II. Partia; III. Członkostwo
i ofiarodawcy; IV. Serwis. Działy te zostały mocno rozbudowane. W pierwszym z nich, poza bieżącymi wiadomościami, znalazły się sekcje: prasa, wybory, terminy, aktualne dyskusje, gazeta partyjna (odnośnik do formularza abonamentowego) oraz odnośnik do szesnastopunktowego programu partii
für Neue Republik. Dział dotyczący partii, również został silnie rozbudowany,
a umieszczono w nim oddzielne informacje o: kierownictwie szczebla związkowego, kierownictwie szczebli landowych, programie partii, stanowiskach
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
i postulatach partii w określonych kwestiach (stanowisko w sprawie UE, stanowisko w sprawie Hambacher Fest w 175. rocznicę) zamieszczono tu także
statut partii Republikanie. W dziale dotyczącym członkostwa znajduje się odnośnik do formularza będącego deklaracją przynależności partyjnej oraz informacje dla potencjalnych sponsorów. W dziale „serwis” znalazły się odnośniki do oferty sprzedaży artykułów reklamowych partii, a także materiałów
do ściągnięcia (plakaty, druki propagandowe).
W omawianej kolumnie, jako ostatni dział umieszczono informację o polecanych stronach. Znalazł się tam jedynie odnośnik do witryny Bloku Flamandzkiego w Belgii.
Trzecia, wąska kolumna zawiera bezpośrednie odnośniki do: drukowanego
organu prasowego partii „Neue Republik”, strony obsługującej ofiarodawców,
do ankiety dotyczącej stanowiska użytkowników w sprawach politycznych –
jedno pytanie o działania rządu związkowego w sprawie zwalczania prawicy
radykalnej i braku takich działań w przypadku lewicy ekstremistycznej. Umieszczono tu również sekcję informacyjną z ruchomą treścią i skrótem wiadomości, oraz odnośnik do informacji środowiska republikańskiego zamieszczanych
na Twitter. Kolumna ta zawiera także listę odnośników (ikon) do treści umieszczonych przez Republikanów na portalach Web 2.0 (YouTube, Twitter, FaceBook, Myspace). Ciekawostkę stanowi odnośnik bezpośredni do profilu
partii zamieszczonego na FaceBooku z możliwością oznaczenia jej ikoną FaceBooka – „lubię to”.
Układ witryny REP oraz cały jej layout jest przejrzysty, ale bardziej rozbudowany niż witryna NPD. Zwraca uwagę nacisk na materiały multimedialne
(video) umieszczone na YouTube z odnośnikami bezpośrednimi w witrynie
partii. Ponadto, tak jak w przypadku witryny NPD, nie ma tu rozbudowanej
sekcji dotyczącej informacji o witrynach czy portalach organizacji i partii rekomendowanych, poza odnośnikiem (linkiem) do witryny Bloku Flamandzkiego.
Brak jest także banerów reklamowych instytucji i podmiotów komercyjnych.
Jedną z najdynamiczniejszych witryn skrajnych partii politycznych jest należąca do Marksistowsko-Leninowskiej Partii Niemiec: www.mlpd.de. W tym
wypadku krajowa domena „.de” świadczy o pochodzeniu samej witryny, jak
i o jej istotności w sieci.
Rys. 3. Strona główna witryny Marksistowsko-Leninowskiej Partii Niemiec
Źródło: www.mlpd.de.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
49
Adam Hołub
50
W przypadku tej witryny zdecydowanie dominuje kolor czerwony związany
z symboliką ideologiczną ruchu lewicowego. Tak jak w poprzednich witrynach,
tu także kolor czcionek w części tekstów ujednolicony został z kolorem dominującym. Część elementów witryny akcentowana jest kolorem żółtym, jak
w przypadku odnośników znajdujących się w polu winiety strony głównej omawianej witryny: rf.news.de (witryna informacyjna MLPD), rebell.info (młodzieżowa organizacja MLPD i jej internetowa strona informacyjna), rotefahne.info (internetowa wersja tygodnika-organu prasowego MLPD).
Układ strony jest trzykolumnowy, z szerszą kolumną centralną. Interesującym elementem, niespotykanym w przypadku innych witryn opisywanych w niniejszym tekście, jest funkcjonowanie obcojęzycznych wersji witryny MLPD.
Bezpośrednio pod winietą w górnej części strony umieszczono ikony w formie
flag stanowiące odnośniki do wersji: niemieckiej, angielskiej, włoskiej, francuskiej, hiszpańskiej oraz tureckiej. Mimo, iż są to edycje ograniczone do podstawowego serwisu informacyjnego w obcych językach, to takie rozwiązanie
umożliwia poszerzenie potencjalnych odbiorców i użytkowników tej witryny.
Ciekawym rozwiązaniem jest umieszczenie w górnej części strony głównej
jako elementu stałego (również na podstronach) odnośnika do „mapy strony”,
gdzie w sposób transparentny przedstawiono strukturę i zawartość witryny.
Przedstawiono tam główne działy: I. Partia (program, podstawy programowe,
organ teoretyczny, struktura terytorialna MLPD, Przedstawiciele MLPD, Literatura (związana z ideologią dotyczącą np. rewolucji, ruchu feministycznego), VIII Zjazd Partii (materiały dyskusyjne ze zjazdu); II. Tematy A-Z omawiane w witrynie, rocznica dnia kobiet, druki ulotne, Mediatek (materiały video z oświadczeniami, materiały wyborcze), oświadczenia, klasyka Marksizmu-Leninizmu, Personalia niemieckiego ruchu robotniczego (Luxemburg,
Thälmanu…), archiwum; III. Aktiv (kontakt, formularz członkowski, ofiarodawcy – z odnośnikiem do konta bankowego, terminy).
Również stałym elementem jest zakładka „Service” z odnośnikiem do
rzecznika prasowego partii, a w dalszej części do oświadczeń prasowych, linków (odnośniki do sekcji tematycznych z dalszymi odnośnikami do struktur
partii i innych organizacji): MLPD Landesverbände, Kreisverbände und
Gruppen, Webseiten von Repräsentanten der MLPD, Antifaschistischer Kampf,
Bücher und Bildung, Frauen, Kultur & Freizeit, Friedenskampf, Gegen Hartz IV
und Regierungspolitik, Arbeiterbewegung & Gewerkschaft, Jugend, Internationales,
Kommunalpolitik, Marxismus-Leninismus, Umwelt, Wissenschaft und Forschung,
Medien, Wirtschaft oraz RSS z najnowszymi informacjami.
Elementem witryny, na który należy zwrócić uwagę jest rozbudowana belka z menu (Strona startowa, Partia, Tematy, Aktiv, Serwis). Na tym samym poziomie umieszczono okno wyszukiwania. Zawartość zakładek odpowiada wyżej przedstawionej mapie witryny.
Lewa kolumna strony głównej, poświęcona jest skrótowym informacjom,
które w rozwinięciu pojawiają się w kolumnie środkowej. Znajdują się tam odSpołeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
nośniki do drukowanego organu partii – „Rote Fahne” oraz do wydawnictwa
Neuer Weg. Na górze tej kolumny w widocznym i dogodnym miejscu jest odnośnik z logo ICOR (International Coordination of Revolutionary Parties and
Organisations). W kolumnie znajduje się także odnośnik: druki ulotne, plakaty i filmy, który przenosi użytkownika jedynie do druków ulotnych. Centralna,
szersza kolumna zawiera bieżące informacje z Niemiec jak i świata, dotyczące
przede wszystkim tematyki znajdującej się w polu apelu politycznego MLPD.
Prawa kolumna zawiera materiały propagandowe, również dotyczące bieżących wydarzeń. Umieszczono tam m.in. plakaty propagujące główne hasła
apelu politycznego, zazwyczaj pokrywające się właśnie z tematyką aktualnych
wydarzeń (wybory ogólnozwiązkowe do Bundestagu, krajowe, katastrofy nuklearne – w czasie katastrofy sejsmicznej w Japonii pojawił się plakat kontestujący energię jądrową, co nawiązywało do uszkodzenia elektrowni tego typu
w Japonii w trakcie trzęsienia ziemi i tsunami w marcu 2011 roku. Znajdują
się tam ponadto: skrótowe podstawowe i bieżące informacje, a także odnośniki do adresów struktur lokalnych partii (w formie mapy RFN z landami), odnośnik do MLPD auf Youtube oraz odnośniki do akcji protestacyjnej w sprawie kont i banków nieobsługujących MLPD, a także do formularza zgłoszeniowego członkostwo i chęć abonowania czasopisma „Rote Fahne”.
Witryna umożliwia korzystanie z interaktywnych funkcji internetu w tym
przede wszystkim z możliwości partycypowania w dyskusji na określone tematy. Taką możliwość daje dział: Sozialismusforum – Diskutieren Sie Mit!. Strona
nosi podtytuł: Forum dyskusyjne o prawdziwym socjalizmie. Główne tematy, to
działalność ICOR, dialektyka, aktualne kwestie wewnętrzne w RFN i ruchu
robotniczym.
Stopka strony zawiera mapę strony, informację o twórcy witryny: Mediengruppe Neuer Weg; środowisko programowe, w jakim utworzono witrynę; kontakt oraz impressum, w którym autorzy zapewniają o utrzymywaniu zasad
ochrony danych, przedstawiają zasady praw autorskich i odpowiedzialności za
treść materiałów oraz wskazują adres redakcji i właściciela (Komitet Centralny MLPD).
Witryna tej partii jest dość urozmaicona, ale zauważalny jest w niej mniejszy nacisk na wykorzystanie materiałów multimedialnych, w tym wideo. Jednakże istotną jej cechą jest rozszerzony dział linków do innych organizacji
oraz aktualność informacji, co wynika z powiązania z witryną czasopisma „Rote Fahne” i dostępem do znajdującego się tam serwisu informacyjnego.
Skrajnie lewicowy apel polityczny głoszony jest również, przez Niemiecką
Partię Komunistyczną i jej witrynę www.dkp.de. Witryna ta zdominowana został przez kolor czerwony z elementami barwy żółtej i niebieskiej.
51
Adam Hołub
Rys. 4. Winieta strony głównej witryny Niemieckiej Partii Komunistycznej
Źródło: www.dkp.de.
Istotnym wyróżnikiem układu strony głównej jest silnie rozbudowana belka menu z zakładkami: Home, Aktualności, Prasa (oświadczenia dla prasy
w kwestiach bieżących), Archiwum (archiwalne numery czasopisma DKP
w formie elektronicznej – „Unsere Zeit”), „Druckvorlagen” (materiały do
druku – ulotki, plakaty, materiały propagandowe), „Serwis”, DKP-Adressen
(adresy struktur lokalnych DKP), Suchmaschine (odnośnik do formularza wyszukiwania zwrotów lub fraz znajdujących się w zasobach witryny, ze szczegółowym opisem jego użytkowania).
Układ strony głównej obejmuje trzy kolumny. W lewej znajduje się również
rozbudowana nawigacja witryny zawierająca odnośniki: Kierownictwo partii,
Unsere Zeit, Teoria i praktyka marksizmu, UZ-Pressefest (informacja o festynie organizowanym prze DKP i jej organ prasowy – „Kulturforum”, Międzynarodowy dzień kobiet, Gospodarka, Ruch związkowy, Ekologia i środowisko,
Vor Ort (informacje z poszczególnych miast o imprezach i działalności), Wybory, International (o wydarzeniach na świecie z podziałem na kontynenty
oraz o współpracy międzynarodowej komunistów), Kuba Solidarität; DKP Qeer (odnośnik do witryny antyfaszystowskiej DKP), Karl-Liebknecht-Schule,
Marksistowskie czasopisma wydawnictwa „Neue Impulse Verlag”, Wydawnictwo NIV, kommunisten.eu (odnośnik do platformy informacyjnej komunistów
europejskich). Kolumna środkowa strony głównej jest bardzo skromna i zawiera jedynie informacje o bieżących akcjach (np. marsz wielkanocny przeciwko Bundeswehrze).
W trzeciej kolumnie znajduje się o bieżących imprezach organizowanych
przez DKP lub UZ (UZ-pressefest) oraz w oddzielnej ramce – informacje
szczegółowe o programie DKP, formularz kontaktowy z DKP oraz odnośnik
do formularza członkowskiego. Poniżej umieszczono informacje dla potencjalnych ofiarodawców. Stopka na dole strony zawiera dane adresowe właściciela witryny, bez zakładki impressum.
W przypadku tej witryny uwagę zwraca brak elementów multimedialnych
i ograniczenie się do tekstów i kolorowych zdjęć. Istotną różnicą w stosunku
do innych witryn skrajnych partii politycznych jest rozbudowana sekcja zakładki menu: Serwis. Szczegółowo przedstawiono środowisko programowe
działania witryny: język w jakim napisana jest strona HTML, format Adobe
Postscript Format (PDF), program do kompresji plików .zip oraz programy do
edycji tekstów – Word 97 lub RichTextFormat (RTF). Strona obsługiwana jest
52
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
Radykalne partie i ugrupowania polityczne w cyberprzestrzeni…
(dedykowana dla) Mozilla Firefox. Umieszczono tu także odnośniki do programów służących do kompresji i dekompresji plików (winzip) oraz do obsługi plików PDF (Get Acrobat leader). Interesujący jest także fakt, iż twórcy witryny ze szczególną uwagą podchodzą do użytkowników mniej zorientowanych w możliwościach i obsłudze Internetu. Być może wzięto pod uwagę potencjalny wiek osób związanych ideowo z tą partią. Aby wyjaśnić zasady obsługi internetu w zakładce Serwis umieszczono odnośnik do lokalnej strony DKP
w Darmstadt, gdzie znajdują się materiały z seminarium: Bezpieczeństwo danych elektronicznych (Datensicherheit). Omówiono tam szczegóły konfiguracji komputera i obsługi plików oraz programów związanych z przesyłem danych elektronicznych.
Wszystkie witryny internetowe partii politycznych służą przede wszystkim
propagowaniu własnego apelu politycznego oraz mobilizowaniu ich członków
i zwolenników wokół konkretnych celów. Interesujące jest wykorzystywanie
możliwości multimediów oraz działalność na portalach społecznościowych
pod własną nazwą oraz funkcjonowanie tam członków partii bez podawania
swojej przynależności organizacyjnej, do czego nawołuje skrajna prawica. Zauważalną różnicą pomiędzy witrynami skrajnej lewicy i prawicy, jest daleko
posunięta wstrzemięźliwość partii skrajnie prawicowych w dostępie do danych
mogących dostarczyć niepożądanych danych przeciwnikom politycznym jak
i instytucjom państwowym (UOK, BKA). Brak jest we wszystkich witrynach
statystyki odwiedzin witryny. Witryny lewicowe starają się informować użytkowników o podobnych ideowo organizacjach, podczas, gdy prawica czyni to
w bardzo ograniczonym zakresie, co nie znaczy, że partie takie jak NPD nie
uczestniczą w międzynarodowych projektach. Wspólną cechą, niezależnie od
przestrzennej pozycji partii na linii lewica–prawica, jest wykorzystywanie symboliki związanej z barwami. Winiety witryn internetowych mają zbliżony horyzontalny układ z umieszczonym logo partii. Strony główne zawierają podobne
elementy (logo partii, pozioma belka z zakładkami, trzy kolumny, z których
zasadniczo środkowa/centralna jest zmienna, podczas, gdy boczne posiadają
elementy stałe). Ponadto elementem spotykanym w każdej witrynie jest formularz akcesyjny do partii oraz odpowiednio uwidocznione informacje dla potencjalnych ofiarodawców.
Partie i grupy polityczne dostrzegają możliwości, jakie daje im dla ich działalności polityczno-werbunkowej cyberprzestrzeń. Stąd też należy oczekiwać,
iż mimo deklaracji o zwalczaniu treści antysystemowych i propagujących hasła
antydemokratyczne przez administratorów portali społecznościowych, działalność partii skrajnych na tej płaszczyźnie będzie się nasilała, przybierając formy, które uniemożliwią ich zwalczanie (funkcjonowanie w cyberprzestrzeni
bez partyjnego etykietowania).
53
Rafał Chwedoruk
Radykalizm i ekstremizm
polityczny w ruchach
kibiców piłkarskich
Wstęp
Jedną z metod wyznaczania pojęć politycznego ekstremizmu i radykalizmu
jest ich odległość od politycznego centrum1. Kontestacja głównego nurtu polityki, a niejednokrotnie samych instytucji polityki i państwa, obliguje do niestandardowych płaszczyzn i form aktywności. Reprezentanci skrajnych ideologii, nie mając szans np. na zyskanie sympatii wyborczej w skali masowej, chętnie odwołują się do niszowych grup, sięgają po niestandardowe, nietypowe dla
głównego nurtu metody.
Jedną z płaszczyzn aktywności politycznych radykałów stał się w XX wieku
sport, a w szczególności piłka nożna i związane z nią ruchy, tworzone przez kibiców. Wynikało to z niewątpliwego upolitycznienia całego zjawiska współczesnego sportu. „Polityzacja sportu trwa od starożytnych igrzysk olimpijskich,
gdzie cités rywalizowały o pierwszeństwo w dyscyplinie «sportowego sacrum»”2.
W XX stuleciu świat został na swój sposób „usportowiony”, sport wdarł się
w wiele wymiarów życia społecznego. Sam został upolityczniony i zideologizowany3. Stał się instrumentem polityki państwa, a także wielkich ruchów politycznych4. Wzajemne relacje sportu i polityki są oczywiste, choć poza kwestią wykorzystywania go przez reżimy totalitarne nie był on dotychczas przedmiotem szerszego zainteresowania historyków, socjologów i politologów5.
1
R. Tokarczyk, Teoretyczna a praktyczna istota współczesnego ekstremizmu politycznego, [w:]
Doktryny i ruchy współczesnego ekstremizmu politycznego, (red.) E. Olszewski, Lublin 2004, s. 16, 22.
2 J.-M. Brohm, Sociologie politigue de sport, Paris 1976, s. 198.
3 A. Malz, S. Rohdewald, S. Wiederkehr, Sport zwischen Ost und West. Eine kurze Einführung,
[w:] Sport zwischen Ost und West. Beitrage zur Sportgeschichte Osteuropas im 19 und 20. Jahrhunderts, Osnabrück 2007, s. 12–13.
4 Zob. np. G. Młodzikowski, Polityka i sport, Warszawa 1979, s. 24–29, 77.
5 T. Gąsowski, Sport i polityka – wzajemne relacje. Wprowadzenie do problematyki badawczej,
[w:] Sport i polityka w dwudziestowiecznych państwach totalitarnych i autorytarnych, (red.) T. Gąsowski, S. Bielański, Kraków 2009, s. 9–10.
54
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
Sport zawsze stanowił, w tym szczególnie jego najpopularniejsza dyscyplina, miejsce wyrażania zbiorowej tożsamości przez różne grupy społeczne, np.
narodowe, regionalne czy klasowe. Kluby piłkarskie – podstawowy podmiot
piłki nożnej – niejednokrotnie bywały i są powiązane z ruchami politycznymi.
Analogiczna sytuacja dotyczy organizacji kibicowskich, zarówno nieformalnych,
jak i sformalizowanych. Piłka nożna stała się jedną z płaszczyzn XX-wiecznej
polityki. Pokazuje to przykład jednego z największych państw Europy: „Włoski stadion jest jedną z kilku przypisanych włoskiemu społeczeństwu Agor.
Jest miejscem, gdzie nie tylko futbol, ale także ideologiczne opinie – często jako antytezy norm politycznej poprawności oraz akcja bezpośrednia są otwarcie wyrażane”6.
Piłka nożna stawała się w różnych dekadach XX wieku zjawiskiem kultury
masowej w poszczególnych krajach. Fenomen jej popularności skutkował powstawaniem niemal od początku specyficznych subkultur, związanych z kibicowaniem przede wszystkim klubom uczestniczącym w rozgrywkach ligowych. Ruchy i innego rodzaju organizacje społeczne animowane przez kibiców, jako świadomy swej odrębności podmiot, podejmujący aktywność wykraczająca poza autoekspresję skoncentrowaną na tematyce sportowej, zaczęły powstawać na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych (choć protoplastyczne formy miały miejsce we wcześniejszych dekadach). Pionierskie pod tym względem były
Anglia i Włochy. Rozwój autonomicznych względem oficjalnych instytucji ruchów wiązał się ze zmianami w kulturze masowej, ale także stanowił pokłosie
demokratyzacji społeczeństw Europy Zachodniej, wkrótce zaś stał się paralelny
z eskalacją szerokiego kryzysu społeczno-gospodarczego lat siedemdziesiątych.
O skali zjawiska świadczy fakt, że ruchy wzorowane na zachodnich zaczęły rozwijać się także w niemal wszystkich państwach bloku radzieckiego oraz na innych kontynentach, ze szczególną intensywnością w Ameryce Południowej7.
Ekspansja ruchów kibicowskich przypadła więc na czas dynamicznych przemian, najpierw związanych ze wspomnianym kryzysem, potem z rozpadem bloku radzieckiego, wreszcie zaś zaczęły się one wpisywać w procesy globalizacji.
Ogólnie można stwierdzić, iż w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych
ruchy generowane przez kibiców piłkarskich wpisywały się w istniejące w danym społeczeństwie historyczne konflikty społeczne (polityczne, klasowe, regionalne czy etniczne)8, a w przypadku Europy Wschodniej oraz Ameryki Południowej wiązały się z kontestacją autorytarnych rządów. Natomiast od koń6 G. Testa, The Ultras: An Emergency Social Movement?, „Review of European Studies”, 2009
nr 2, grudzień, vol. 1, s. 60.
7 Krajem, w którym przedmiotem dyskusji jest to, czy ruchy kibicowskie, funkcjonujące wokół klubów i splecione z nimi oraz ze światem polityki, nie stanowią już części systemu politycznego jest Argentyna. Zarazem rzadko w tym kraju na stadionach gości polityczny ekstremizm.
Por. E. Paradiso, The Social, Political and Economic Causes of Violence in Argentinian Soccer,
„Negus: The Canadian Students Journal of Anthropology” 2009, lipiec, vol. 21, s. 68–69.
8 Por. R. Spaaij, Understanding Football Hooliganism: A Comparison of Six Western European Football Clubs, Amsterdam 2006, s. 29–30.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
55
Rafał Chwedoruk
ca lat osiemdziesiątych stanowiły, zwłaszcza na poziomie Europy, epifenomen
rozwoju ruchów politycznych, zwłaszcza ultraprawicowych, nacjonalistycznych
oraz – w niewielkim stopniu – także lewicowego radykalizmu. Współcześnie,
obok wciąż występujących form aktywności charakterystycznych dla poprzednich dekad, ruchy kibiców stały się jednym z elementów szeroko pojętej walki przeciwko procesom globalizacji.
Niniejszy tekst ma na celu pokazanie obecności treści typowych dla politycznego ekstremizmu i radykalizmu w ruchach kibicowskich, eksplikację ich
kontekstu ideologicznego i form manifestacji. Autor korzystał tu z pojęcia radykalizmu jako szerszego od ekstremizmu i pozwalającego uwzględnić także
ruchy i idee skrajnej lewicy (pojęcie ekstremizmu bywa wszak przypisywane
głównie ultraprawicy)9.
Problematykę postaw i działań uczestników rozgrywek sportowych,
zwłaszcza w aspekcie bezpieczeństwa, podejmowało wiele dyscyplin naukowych, także politologia10. Jednak polski stan badań nad fenomenem ruchów
kibicowskich jest niewiarygodnie ubogi. Kontrastuje to z rozwojem samych
ruchów tego typu w Polsce, które w bezpośrednim kręgu oddziaływania skupiają być może nawet około 150 tysięcy osób, ich działalność jest szeroko
komentowana, a legalne reprezentacje kibiców od lat współpracują z instytucjami państwowymi i samorządowymi oraz organizacjami politycznymi.
Nawet najbardziej wartościowe prace traktowały ruchy kibicowskie przede
wszystkim jako subkulturę młodzieżową, tudzież wręcz wyłącznie w aspekcie zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Nielicznym pracom naukowym towarzyszyło wiele wypowiedzi publicystycznych, często przedstawiających złożone zjawisko w karykaturalnie uproszczony sposób. Nie dotyczy
to wszak tylko Polski. Także o innych krajach można powiedzieć, iż na przykład pojęcie chuligaństwa stadionowego stanowiło bardziej konstrukcję
mediów i polityków, aniżeli naukowców11. Deficyt badań naukowych jest
zaskakujący także w kontekście bogactwa materiałów źródłowych dotyczących ruchu kibicowskiego w Polsce. W skali międzynarodowej zwraca uwagę słabość podstaw empirycznych, problemy z konstruowaniem definicji,
a także deficyt badań komparatystycznych dotyczących tego zjawiska w różnych krajach12.
Formy i przejawy manifestacji postaw politycznych w związku z piłką nożną pozostają bardzo różne. Konieczne jest tu przywołanie dominujących w dotychczasowych badaniach klasyfikacji kibiców uczestniczących w meczach piłkarskich. Postawy i manifestacje politycznego radykalizmu są w zdecydowanej
większości udziałem kręgu najbardziej zagorzałych uczestników meczów, i to
z nich rekrutują się uczestnicy świadomych swej odrębności ruchów.
9
U. Jakubowska, Ekstremizm polityczny. Studium psychologiczne, Gdańsk 2005, s. 11.
R. Spaaij, dz. cyt., s. 23.
11 Tamże, s. 11.
12 Tamże, s. 5.
10
56
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
Od około 20–30 lat ruchy kibicowskie w Polsce (i nie tylko) dzielą się wewnętrznie na trzy kategorie13. Pierwszą z nich, niejednokrotnie utożsamianą
z całością zjawiska futbolowego fanatyzmu, stanowią tzw. ultrasi14. Mianem
tym zwykło określać się zorganizowane grupy kibiców, animujące na trybunach widowiska w postaci śpiewów, wielkich flag i podobnych elementów,
wreszcie tzw. opraw, czyli z reguły efektownych choreografii z użyciem płacht
materiałów, transparentów czy folii, oraz niejednokrotnie także – nielegalnych
w większości państw – środków pirotechnicznych. Choć liczebność aktywnych
członków ultras jest niewielka, to oni w istocie nadają ton całości trybun. Polityczne manifestacje w ich wykonaniu dokonywane są choćby właśnie poprzez
owe choreografie itp.
Drugą częścią ruchu kibiców są chuligani. Charakter ruchów chuligańskich
w poszczególnych krajach jest odmienny, w niektórych (zwłaszcza na południu
Europy) nie sposób rozdzielać ich od ultras, w innych (tak jak w Polsce czy Niemczech) ta granica zarysowuje się bardzo wyraźnie. Celem ich działalności jest
swoista rywalizacja z analogicznymi grupami innych klubów, oparta na przemocy, której apogeum stanowią zorganizowane bójki antagonistycznych grup.
W XXI wieku większość tego typu starć ma miejsce poza stadionami, niejednokrotnie bez związku na przykład z terminami meczów danych drużyn. Nieformalne reguły rządzące taką rywalizacją są bardzo różne. Polska, wbrew stereotypom,
stała się miejscem dominacji daleko posuniętych rygorów ograniczających przemoc, poprzez świadomą rezygnację z niebezpiecznych dla ludzkiego życia narzędzi i technik walki. Choć celem grup chuligańskich nie jest z reguły docieranie do
masowego odbiorcy, a notoryczne łamanie prawa wymusza na nich konspiracyjną de facto działalność, to system wartości i poglądy wyznawane przez część grup
chuligańskich wprost odwołują się do elementów radykalnych, a nawet ekstremistycznych nurtów politycznych. Czasami akty przemocy, obok typowo kibicowskich motywacji, mają podłoże polityczne, jeśli na przykład rywalizacja danych
klubów czy kibicujących im społeczności wiąże się z tożsamością polityczną15.
Jedna z koncepcji eksplikujących problem stadionowego chuligaństwa, związana
z teorią zachowań zbiorowych, wskazuje na preegzystencję stanu strukturalnego
napięcia dla aktów przemocy stadionowej, m.in. w postaci konfliktów politycznych, społecznych oraz etnicznych16. Czasami ma miejsce po prostu infiltracja
przez ruchy skrajnie prawicowe17. Należy jednak pamiętać, iż niekoniecznie to
chuligani są zawsze nośnikiem na przykład treści rasistowskich18. Nie bez znacze13 T. Milcarz, Rycerze w szalikach. Subkultura chuliganów piłkarskich w świetle koncepcji Ericha Fromma, Szczecin 2006, s. 33; P. Chlebowicz, Chuligaństwo stadionowe. Studium kryminologiczne, Warszawa 2009, s. 31–32.
14 Nazwa ta wywodzi się od określenia fanatycznych zwolenników powrotu przedrewolucyjnych porządków we Francji z lat 1815–1830.
15 R. Spaaij, dz. cyt., s. 47; P. Chlebowicz, dz. cyt., s. 45.
16 P. Chlebowicz, dz. cyt., s. 40–41.
17 G. Kuhn, Soccer vs. the State. Tackling Football and Radical Politics, Oakland 2011, s. 67.
18 R. Spaaij, dz. cyt., s. 4.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
57
Rafał Chwedoruk
nia jest tu też inkorporacja przez ruchy kibicowskie etosu antypolicyjnego, przejętego w polskim przypadku w znacznym stopniu z podkultury więziennej i subkultury gitowców z lat siedemdziesiątych, wzmocniona w ostatnich kilkunastu latach w wielu krajach poprzez związki z kulturą hip-hopu. Od tak motywowanej
postawy niechęci wobec policji, w skrajnych przypadkach prowadzącej do aktów
przemocy w stosunku do funkcjonariuszy, łatwo o dodawanie politycznej motywacji.
Najliczniejszą część ruchu kibicowskiego stanowią pozostali kibice, zasiadający w sektorach stadionów usytuowanych zwykle za bramkami. W sposób
z reguły świadomy uczestniczą oni także w tych formach aktywności stadionowej i pozastadionowej, w których pojawiają się elementy politycznej manifestacji, oraz akceptują dominujące w elitach kibicowskich hasła polityczne. Ich
granice z resztą publiczności są raczej płynne. Należy w tym miejscu ponownie zaznaczyć, iż działalność ruchów kibicowskich obejmuje nie tylko stadiony, co oznacza, że manifestacje postaw politycznych mają miejsce nie tylko
przy okazji meczów.
Formy manifestacji poglądów politycznych przez kibiców
Pierwszą i najczęstszą formą manifestacji poglądów politycznych są atrybuty towarzyszące uczestnikom meczów – treści obecne na flagach, a nawet szalikach poszczególnych klubów, elementach odzieży kibiców, wreszcie również
na choreografiach stadionowych. Sposobem manifestacji bywają pieśni i skandowane hasła. Drugą formę aktywności, w zasadzie już pozastadionową, pozostają zachowania kibiców na trasach dojazdowych i terenach wokół stadionów. Elementy polityczne także i tu objawiają się w śpiewach, strojach itp., docierając niejednokrotnie do niestadionowych odbiorców. Zdarzają się przypadki organizowania manifestacji w okolicach stadionów czy siedzib klubów
piłkarskich. Ich treść bywa związana z polityką. Trzecią płaszczyzną jest działalność ruchów kibicowskich czasowo i przestrzennie poza meczami. I tu można wymienić manifestacje własne – organizowane przez kibiców, jak też przyłączanie się do wieców innych ruchów19.
Ruchy kibicowskie od lat siedemdziesiątych, a w Polsce po 1989 roku, prowadzą aktywną działalność wydawniczą, której pokłosiem najpierw były tzw.
ziny, czyli bezdebitowe gazetki, których tradycje fani przejęli od subkultur
punk i skinheads20. Obecnie w wielu krajach Europy istnieją kibicowskie czasopisma o wysokich, idących w tysiące egzemplarzy nakładach. Poza tym wraz
z przemianami technologicznymi jedną z głównych płaszczyzn aktywności kibiców stał się internet. W rezultacie treści polityczne pokazujące sposób myślenia elity ruchu, tudzież pełniące rolę agitacyjną, licznie występują w war19 Przykładem może być uczestnictwo fanów Legii w antyrządowej manifestacji związków zawodowych w czerwcu 2011 roku.
20 Zob. Ł., Na początku był zin, „To My Kibice” [dalej „TMK”], 2011 nr 2(113), s. 58–59.
58
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
stwie publicystycznej i informacyjnej czasopism i stron internetowych, oraz zaznaczają się – często w skrajny sposób – w dyskusjach na forach internetowych.
Należy również podkreślić nasilającą się tendencję do legalizacji ruchów kibicowskich, na przykład w przypadku Francji wymuszanej polityką państwa,
a w Polsce wynikającą z inspiracji samych kibiców. Stowarzyszenia w Polsce,
w tym ich ogólnokrajowa reprezentacja w postaci Ogólnopolskiego Związku
Stowarzyszeń Kibiców, w regularny sposób utrzymują kontakty z egidami państwa, zarówno na forum parlamentu, jak i z pojedynczymi politykami. Warto
na tym tle zauważyć przypadki wspierania przez kibiców i ich ruchy różnych
komitetów wyborczych. W Polsce dotyczy to głównie wyborów komunalnych,
gdy zdarzało się, że związki kibiców udzielały poparcia kandydatom na radnych. W ostatnich wyborach samorządowych dwa stowarzyszenia kibiców jednego z najpopularniejszych klubów – Widzewa Łódź – wystawiły swoich kandydatów do rady miasta i powiatu oraz sejmiku województwa na listach kilku
komitetów wyborczych, w tym dwóch wielkich partii politycznych – PiS
i SLD21. Szczególnie ciekawe były przypadki startu w miejskich elekcjach komitetów kibicowskich. W Polsce zdarzyło się to w Gdańsku w 2002 roku, gdy
Komitet Wyborczy „Naprzód Lechio!” uzyskał ponad 3% głosów w wyborach
do rady miasta. Niedawno podobne zdarzenie miało miejsce w stolicy Czech,
gdzie sukces zanotował komitet utworzony przez kibiców dwóch czołowych
drużyn w historii czechosłowackiej i praskiej piłki – Slavii i Bohemiansu22. Należy dodać, iż te formy otwarcie politycznej działalności z reguły przyczyniały
się do wzrostu umiarkowania kibiców i impregnowały na polityczny radykalizm, gdyż wymuszały dostosowanie się do reguł typowych dla demokracji.
Ruchy kibicowskie niemal od swych początków były także miejscem zainteresowania różnych ruchów politycznych, w tym ekstremistycznych. Ruchy te,
najczęściej o prawicowo-nacjonalistycznym obliczu, próbują infiltrować środowiska kibiców, wciągać je w krąg własnego oddziaływania i indoktrynować
członków. Czyniła tak swego czasu nawet argentyńska dyktatura generała Videli, wykorzystująca część tzw. hinchas, czyli stadionowych fanatyków, do ataków na rodziny pomordowanych przez juntę23. Najczęściej jednak takie procesy infiltracji dotyczą rzeczywistości państw demokratycznych.
Najdalej idącą formą upolitycznienia, czasami tożsamą z politycznym ekstremizmem, stała się aktywność kibiców w rewolucjach, zamieszkach i towarzyszących im starciach ulicznych. Ruchy kibicowskie tak ze względu na swą
masowość, koncentrację w ośrodkach miejskich, doświadczenie konfliktu
z państwem i policją, jak i nadreprezentację młodzieży w swych szeregach, po21
Nasi kandydaci do rady miasta, http://widzewtomy.net/, dostęp: 4.11.2010 r. Także fani Polonii Bytom aktywnie uczestniczyli w wyborach prezydenta miasta. Więcej w: Do każdego meczu podchodzę jak do święta. Wywiad z K. – aktywnym kibicem Polonii Bytom, „TMK”, 2011 nr 33, s. 24.
22 Politické hnutí Desítka pro domácí, www.slaviaultras.cz/t/54283-Politicke-hnuti-Desitkapro-domaci.html, dostęp: 12.12.2011 r.; P. Kalouš, Náš fanoušek, náš Pán. Ultras mají moc,
http://isport.blesk.cz/, dostęp: 7.08.2010 r.
23 J. Burns, Ręka Boga. Życie Diego Maradony, Poznań 2004, s. 91.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
59
Rafał Chwedoruk
zostają wręcz predestynowane do udziału w zamieszkach, rewoltach i rewolucjach. W Polsce polityczna aktywność kibiców zaznaczyła się w latach osiemdziesiątych, gdy – zwłaszcza w Gdańsku, a w pewnym stopniu także w Krakowie i w stolicy – kibice tamtejszych klubów uczestniczyli w ulicznych starciach
z jednostkami ZOMO24.
Szczególnym splotem świata sportu, kibiców, polityki i ekstremizmu stała
się była Jugosławia i jej republiki. Jednym z symboli rozpadu federacji stały się
wydarzenia na stadionie Dinama Zagrzeb w maju 1990 roku, kiedy to podczas
meczu doszło do starć miejscowych kibiców z liczną grupą fanów najpopularniejszego serbskiego klubu – belgradzkiej Crvenej Zvezdy – oraz z milicją federalną. Wydarzenie to urosło do rangi symbolu procesu rozpadu państwa.
W pierwszych latach niepodległości zwłaszcza Serbii i Chorwacji miała miejsce szybka polityzacja bardzo licznych tam ruchów kibicowskich i adaptacji
przez nie nacjonalizmów, mimo silnych elementów internacjonalistycznych
i komunistycznych w etosach i ornamentyce tamtejszych klubów25. Kibice
Crvenej Zvezdy odegrali istotną rolę w procesie odrodzenia nacjonalizmu
serbskiego26. Wielkim echem w świecie odbiła się historia Želijko Raznatoviča, jednego z przywódców fanatyków wspomnianego klubu. Po eskalacji
konfliktu w Bośni rozpoczął on rekrutację wśród kibiców do paramilitarnych
jednostek „Tygrysów”, które wkrótce stały się istotną siłą czystek etnicznych,
uczestnicząc też w walkach. W tym przypadku synteza świata sportu, ekstremistycznej ideologii i przemocy dokonała się w pełni. Warto dodać, że wśród
ochotników broniących Serbii byli też kibice konkurencyjnego klubu, notabene niegdyś związanego z armią Jugosławii – Partizana.
Analogiczna sytuacja miała miejsce również wśród Chorwatów, gdzie równie łatwo przyjęła się ideologia nacjonalistyczna, a kibice dominujących w kraju Dinama Zagrzeb i Hajduka Split uczestniczyli w walkach z Serbami i Bośniakami. Wśród fanów do dziś kultywowana jest pamięć o poległych na frontach27. W mniejszym stopniu także bośniaccy kibice sarajewskich klubów wzięli udział w walkach po stronie muzułmańskiej, ale w tym przypadku nie towarzyszyła temu silniejsza ideologizacja. Należy także podkreślić kluczową rolę
chuliganów i kibiców Crvenej Zvezdy w starciach ulicznych przy okazji obalania rządu Slobodana Miloševiča. W 2011 roku ultras kairskich klubów, zwłaszcza najpopularniejszego w kraju Al-Ahly, byli aktywnymi uczestnikami demokratycznej rewolty przeciwko dyktaturze Hosniego Mubaraka28.
24
R. Zieliński, Liga chuliganów, Wrocław 1996, s. 109.
D. Petrovic, Kad se tribune sliju na ulice, „Glas Javnosti”, 10 sierpnia 2008.
26 F. Foer, Jak futbol wyjaśnia świat, czyli nieprawdopodobna teoria globalizacji, Lublin 2006,
s. 14–15.
27 Por. 25 lat Bad Boys Blue, „To My Kibice Plus” [dalej „TMK Plus”], 2011 nr 1(31), wiosna,
s. 34–36.
28 J. Montague, Walcz jak Egipcjanin. Grupa ultrasów obaliła rządy Hosniego Mubaraka, „Four Four Two” 2011 nr 10, wrzesień, s. 49–53.
25
60
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
W ruchach kibicowskich wyraźnie dostrzec można obecność elementów
ideologii politycznych. Dzieje się tak albo poprzez świadomą inkorporację
ukształtowanych już wzorców zewnętrznych, samodzielną bądź inspirowaną
zewnętrznie, albo poprzez obecność samoistnie wytworzonej aksjologii, która
po prostu pokrywa się treścią z systemem wartości którejś z ideologii.
Kreśląc ideologiczną mapę ruchów kibicowskich można podzielić kibiców
na trzy grupy. Pierwszą, dominującą ilościowo, stanowią szeroko pojęte doktryny prawicowe, wśród których radykalny, a czasami ekstremistyczny wymiar, mają przede wszystkim różne warianty nacjonalizmu, faszyzm i narodowy socjalizm. Rzadziej spotykanymi są ideologie lewicowego radykalizmu.
Tu jako zwarte tradycje ideologiczne pojawiają się, raczej incydentalnie,
anarchizm oraz leninowski komunizm. Dominuje zaś wśród lewicowych radykałów synkretyzm ideologiczny, zbliżony do typowego dla ruchów alterglobalistycznych. Jego symbolem zdaje się być podobizna Ernesto Che Guevary. Motywacją w wielu wypadkach staje się tu hasło antyfaszyzmu, a nie
skonkretyzowany projekt ideologiczny. Trzecią grupę ideologii obecnych
w ruchach kibicowskich stanowią formy hybrydalne, oderwane niejednokrotnie od wielkich projektów ideologicznych XX wieku, korzystające natomiast z elementów różnych ideologii. Przede wszystkim należy tu wymienić
ruchy kibicowskie zaangażowane w walkę o autonomię bądź niepodległość
różnych regionów w Europie. W Walii od kilku lat największy klub tego kraju (o ironio, od zawsze grający w lidze angielskiej) stał się miejscem aktywnej propagandy walijskiej tożsamości29. W Polsce sytuacja zawierająca pewne analogie dotyczy aktywności Ruchu Autonomii Śląska, który choć sam
unika ideologicznych afiliacji, to biografia jego lidera oraz polityczne sojusze w Sejmiku Śląskim zdają się wskazywać, iż najbliżej jest mu do ugrupowań liberalnych i liberalno-konserwatywnych. Zarazem ruch ten jest w stanie konfliktu tak z konserwatywną prawicą, jak i socjaldemokratyczną lewicą. Separatystyczne idee RAŚ budzą zainteresowanie niektórych fanów najstarszego śląskiego klubu – Ruchu Chorzów30. Bliskie takiemu usytuowaniu
są także ruchy kibicowskie trzech hiszpańskich mniejszości narodowych.
O ile wśród stadionowych zwolenników emancypacji narodowej Kraju Basków i Galicji zdają się dominować idee lewicowe, to wśród najradykalniejszej grupy kibiców słynnej FC Barcelony doszło do ewolucji od postaw lewicowo-separatystycznych po syntezę separatyzmu z ultraprawicowością,
w tym nawet rasizmem.
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
Ideologie polityczne na trybunach stadionów
29 Por. G. Rogers, J. Rookwood, Cardiff City FC as a Vehicle to Promote Welsh National Identity, „Journal of Qualitative Research in Sport Studies”, 2007 nr 1, s. 57–63.
30 J. Stróżyk, W. Wybranowski, «Donald m…le», czyli kogo popierają kibole, „Rzeczpospolita”, 24 maja 2011, s. A8.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
61
Rafał Chwedoruk
Ultraprawica na stadionach piłkarskich
Wśród stadionowych radykałów, zwłaszcza w Europie, zdają się przeważać
sympatie konserwatywno-prawicowe. Do bliskich konserwatyzmowi elementów systemu wartości wielu ruchów kibicowskich zaliczyć należy: wspólnotowy
etos, uznanie znaczenia tożsamości narodowej (czasami regionalnej lub wyznaniowej), tradycjonalizm, akcentowanie wybranych elementów przeszłości
własnej zbiorowości. Oczywiście samo odwołanie się do aksjologii nie jest tożsame z radykalizmem. Należy zatem wskazać te aspekty treści i retoryki ruchów kibicowskich, które wyraźnie wykraczają poza kanon demokratycznej
prawicy.
W opinii jednego z badaczy z ultraprawicą i neofaszyzmem włoskich kibiców łączył terytorializm, kult siły i quasi-militarna organizacja31. Kibice od zarania nowoczesnych ruchów autodefiniują się jako obrońcy różnie pojętego
terytorium (może to być państwo, region, miasto, ale także po prostu zajmowana przez daną grupę część stadionu podczas meczu). Organizacja nieformalnych ruchów, zwłaszcza chuligańskich, ma złożony charakter. Na celu ma
przede wszystkim zabezpieczenie grupy przed ingerencją z zewnątrz, infiltracją przez policję i zarazem dawanie możliwości podjęcia konfrontacji z antagonistycznymi grupami kibiców innych klubów oraz stwarzanie warunków dla
zwycięstwa. Szczególnie znamienny jest tu drugi z wymienionych czynników,
często na pozór niezideologizowany kult siły fizycznej, uzewnętrzniany m.in.
w swoistym quasi-rycerskim kodeksie honorowym32, jasnym stawianiu sobie za
cel udowodnienie wyższości w rywalizacji opartej na przemocy, pochwałę jednostkowej siły fizycznej. Towarzyszy temu często wizja życia społecznego bliska darwinizmowi społecznemu, notabene przeniknięta niewiarą w oficjalne
instytucje życia społecznego. Pochodną aksjologii aprobującej przemoc oraz
zarazem skutkiem represji ze strony państwa stało się kolejne podobieństwo
do etosu faszyzmu. Ruchy kibicowskie, tak jak skrajną prawicę, cechuje swoisty kult bohaterów. W przypadku kibiców stają się nimi zwykle osoby aresztowane przez policję33.
Rudymentem aksjologii skrajnej prawicy jest odrzucenie zasady równości34. Znajduje ono liczne konsekwencje i wyraża się w odmawianiu
podmiotowości w danym społeczeństwie grupom uznanym za niepełnowartościowe. W najbardziej skrajnej postaci wyraziło się to historycznie w nazistowskim antysemityzmie. Zjawisko stygmatyzacji i haseł wykluczenia występuje również wśród ruchów kibicowskich, zwłaszcza w ich ultraprawicowym segmencie.
31
G. Testa, dz. cyt., s. 56.
Por. T. Milcarz, dz. cyt., s. 51–71. Nieformalny kodeks nie obejmuje raczej treści stricte politycznych. Por. P. Chlebowicz, dz. cyt., s. 191–192.
33 G. Testa, dz. cyt., s. 59.
34 R. Tokarczyk, dz. cyt., s. 29.
32
62
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
35
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
Historycznie rasizm stanowił istotny problem w dziejach futbolu, obejmując przede wszystkim kwestie równouprawnienia samych graczy – w największym stopniu dotyczyło to czarnoskórych piłkarzy. O ile w Wielkiej Brytanii
problem dostępności czarnoskórych do zawodu zaczął być przełamywany jeszcze w końcu XIX wieku (choć zarazem warto pamiętać, iż pierwszy reprezentant Anglii o czarnym kolorze skóry pojawił się dopiero w końcu lat siedemdziesiątych XX wieku), podobnie było we Francji, to w Brazylii stanowił
istotny problem społeczny. Większość zawodowych klubów piłkarskich
w pierwszych trzech dekadach XX wieku miała europejsko-kreolskie korzenie, kierując się arystokratycznym etosem odrzucała zawodowstwo w sporcie,
jak też równouprawnienie rasowe. Dopiero uzawodowienie piłki i postawa
niektórych klubów – ze słynnym Vasco da Gama Rio de Janeiro – przełamało
nierówność. Dziś na poziomie zawodników, trenerów czy działaczy, rasizm
wobec czarnoskórych ogranicza się do sporadycznych incydentów.
Trwalszym zjawiskiem (choć obecnie też powoli zanikającym) był rasizm
wśród sportowej publiczności. W Wielkiej Brytanii rasistowskie zachowania
widzów miały miejsce przez całą historię rozgrywek ligowych. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, gdy istniały już ruchy kibicowskie, zachowania dezawuujące czarnych graczy stały się częstym instrumentem
deprecjonowania przez publiczność ciemnoskórych graczy przeciwnej drużyny. Paradoksalnie w samych ruchach chuligańskich na Wyspach Brytyjskich
obecni byli czarnoskórzy, co zdaje się przekonywać o raczej instrumentalnym
traktowaniu rasizmu przez wielu kibiców i chuliganów.
W świecie zachodnim rasizm wyraża się w dezaprobacie okazywanej przez
kibiców naturalizowanym w danym kraju czarnoskórym graczom, powoływanym do reprezentacji narodowej. Sytuacja taka miała miejsce m.in. we Włoszech względem czarnoskórego gracza Interu Mediolan – Marco Ballotelliego35. Paradoksalnie, jawne przypadki zideologizowanego rasizmu w ostatnich
dwóch dekadach, w wyrazisty sposób zagościły na stadionach państw Europy
Wschodniej, a więc pozbawionych tradycji kolonialnych i czarnoskórej mniejszości. Obok wspomnianego powyższej dezawuowania naturalizowanych Afrykanów i czarnoskórych Brazylijczyków, radykalne grupy fanów sięgnęły także
po symbolikę zachodniej rasistowskiej ultraprawicy. W postkomunistycznej
części Europy spotykana była m.in. konfederatka nawiązująca do tradycji Południa z wojny secesyjnej, tudzież symbole Ku-Klux-Klanu, pokazujące historyczną niewiedzę autorów takich przedsięwzięć na przykład w Polsce, choćby
w kontekście antykatolickich naleciałości amerykańskiego rasizmu. Zdaje się
to być manifestacją rasizmu jako ideologii oderwanej zupełnie od społecznych
realiów. Niemniej jednak ilość incydentów na tym tle stopniowo spada.
Antysemityzm towarzyszył sportowi i piłce nożnej niemal od początku, już
w XIX wieku, a więc w dobie umasowienia sportu pojawiały się na przykład
G. Kuhn, dz. cyt., s. 63.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
63
Rafał Chwedoruk
w monarchiach środkowo- i wschodnioeuropejskich w klubach sportowych
tzw. paragrafy aryjskie36. Ekstremalną postać antysemityzm w instytucjach
sportowych osiągnął w III Rzeszy, gdzie na niwie piłkarskiej naziści rugowali
działaczy i sportowców z klubów tradycyjnie związanych ze zasymilowaną ludnością żydowską (dotyczyło to np. tak znanych dziś klubów piłkarskich jak Bayern Monachium i Eintracht Frankfurt nad Menem)37. Antysemityzm jako
forma zachowania publiczności na meczach narodził się w okresie międzywojennym i w różnych formach jego pozostałości można odnaleźć do chwili obecnej. Na Zachodzie Europy korelował z podziałami społecznymi o zabarwieniu klasowym, gdzie „żydowski” jako epitet miało dyskredytować klub utożsamiany z wielkomiejską burżuazją, z reguły bardzo zamożny, ale cieszący się
mniejszą sympatią niż sąsiedzi z robotniczych dzielnic. Takie zachowania kibiców miały miejsce w Holandii, gdzie kluby z całego w zasadzie kraju, na czele
z tradycyjnie robotniczym Feyenoordem Rotterdam, powszechnie stosowały
antysemickie obelgi względem bliskiego przestrzennie i personalnie społeczności żydowskiej amsterdamskiemu Ajaxowi (inne, robotnicze kluby z Amsterdamu przestały istnieć z powodów finansowych na początku lat osiemdziesiątych, stąd semityzm stał się przypisanym do Amsterdamu w ogóle, reprezentowanego w zawodowej piłce tylko przez Ajax).
Podobnie w Austrii pojawiły się antysemickie określenia wobec klubu Austria Wiedeń, jednego z najbardziej utytułowanych, do 1938 roku cieszącego
się przychylnością wielu żydowskich mieszczan, będącego klubem prowadzącym politykę asymilacji, co nie przeszkodziło w wykorzystywaniu przeciw niemu antysemickich stereotypów od samego początku38. Incydentalnie takie
przypadki zdarzają się do chwili obecnej wraz z neonazistowskimi gestami kibiców kilku klubów39. W Wielkiej Brytanii mianem „Żydów” zwykło się określać przede wszystkim północnolondyński Tottenham Hotspurs, którego związek ze społecznością żydowską pozostawał dość iluzoryczny – w okolice stadionu tego klubu w XX wieku zaczęli się przeprowadzać wzbogaceni żydowscy mieszkańcy z ubogiej wschodniej części miasta. Należy dodać, że kibice
i Ajaxu i Tottenhamu przyjęli za swoją ową żydowską tożsamość i posługują się
nią jako swoistym oryginalnym znakiem rozpoznawczym w kibicowskiej rywalizacji40.
36 A. Hofmeister, Autoemanzipation durch Muskelkraft. Vergleichende Überlegungen zur Bedeutung im ausgehenden Zarenreich, [w:] Sport zwischen Ost…, s. 180.
37 N. Havermann, Fußball unter Hakenkreuz. Der DFB zwischen Sport, Politik und Kommerz,
Frankfurt am Main 2005, s. 158.
38 M. John, Judentum. Antisemitismus und der österreichische Fußballsport der Zwischenkriegszeit, [w:] Jüdischer Sport und Gesellschaft, (red.) T. Nieweth, T. Jurek, W.D. Mattausch, Berlin–Gorzów Wielkopolski 2010, s. 84.
39 Por. wspólny tekst kibiców Austrii Wiedeń, Rapidu Wiedeń i Sturmu Graz, LAOLA1.atCommunity, Österreich: Politischer Profil des Fußballszene, 8 VIII 2009. http://forum.laola1.at/viewtopic2.php?f=25&t=1877&start=40, dostęp: 8.08.2009 r.
40 O. Gibson, Premier League Tackles Antisemitism with Campaign to Stamp Out Y-word,
„Guardian co-uk”, 14 kwiecień 2011; F. Foer, dz. cyt., s. 87–90.
64
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
Najdrastyczniejsze wydarzenie związane z antysemityzmem miało miejsce
w kraju, w którym antysemityzm nie znalazł wśród kibiców szerszej przestrzeni – we Francji. Oto bowiem po meczu w europejskich pucharach między Paris Saint-Germain a izraelskim Hapoelem Tel-Aviv, w bójce po ataku grupy radykalnych fanów PSG na osobę pochodzenia żydowskiego zginął jeden kibic41.
Antysemityzm pojawił się też w krajach, które przeżyły w historii silne konflikty etniczne w kontekście społeczności żydowskiej. W państwach bloku radzieckiego antysemityzm na stadionach pojawił się dopiero u schyłku systemu,
a pionierem w tej materii zdają się być Węgry, gdzie antysemickie zachowania
stanowiły kuriozalną formę nawiązania do realiów sprzed 1945 roku. Negatywnym punktem odniesienia stał się jeden z najbardziej znanych klubów w historii węgierskiego futbolu – budapeszteński MTK. W istocie aż do 1945 roku
pozostawał jednym z najpopularniejszych w swym mieście, wśród jego założycieli znajdowali się przedstawiciele żydowskiego mieszczaństwa, stąd późniejsza sympatia licznej w ówczesnym Budapeszcie społeczności żydowskiej. Po
1989 roku MTK był najmniej popularnym spośród kilku ekstraklasowych klubów budapeszteńskich, jednak pomimo tego oraz w związku z wymordowaniem podczas wojny licznej diaspory żydowskiej, mecze z nim stały się kanwą
erupcji antysemickich haseł wśród kibiców innych klubów, ze szczególnym
uwzględnieniem odwiecznego rywala z sąsiedniej dzielnicy miasta – Ferencvarosu, legitymującego się zarówno największą liczbą kibiców na Węgrzech, jak
też tradycją współpracy klubu z ultraprawicą w latach czterdziestych42. Podczas meczów FTC z MTK antysemickie okrzyki i pieśni pojawiały się od lat
sześćdziesiątych. W końcu lat osiemdziesiątych antysemityzm wobec graczy
MTK zaczął cechować także kibiców innych drużyn Budapesztu i prowincji43.
Na Węgrzech po 1989 roku nastąpiła całkowita dominacja ruchów radykalnie
prawicowych wśród kibiców, niezależnie od regionu czy historii klubów. Towarzyszyły temu częste nawiązania do dziejów silnej w historii tego kraju skrajnej prawicy.
Na polskim gruncie antysemickie stereotypy pojawiają się w równie kuriozalnych kontekstach, głównie jako forma obelgi w meczach z drużynami z Łodzi. Szczególnie w latach dziewięćdziesiątych kibice z innych części kraju,
zwłaszcza z Warszawy, wykorzystywali takie hasła, co pokazywało siłę stereotypu jeszcze z okresu międzywojnia, gdy Łódź stanowiła jedno z podstawowych skupisk ludności żydowskiej w Polsce, choć zarazem nie ulega wątpliwości oderwanie od przedwojennych realiów44. Podobne, absurdalne treści, dotyczą drużyn z jednego miasta, których kibice prowadzą swoistą klubową politykę historyczną, poszukując historycznych odniesień mogących w ich oczach
41
M. Kaliszuk, Płacą za cudze winy, „Przegląd Sportowy”, 23 października 2010, s. 10.
F. Foer, dz. cyt., s. 90–92.
43 M. Hadas, Football and Social Identity: The Case of Hungary in the Twentieth Century, „The
Sports Historian” 2002, listopad, nr 20, s. 62–64.
44 R. Zieliński, dz. cyt., s. 131.
42
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
65
Rafał Chwedoruk
dyskredytować lokalnego rywala zjawiskami z odległej przeszłości. Co ciekawe, także fani obu łódzkich klubów sięgnęli po antysemickie hasła jako formę
obrzucania się nawzajem obelgami45.
Podobne zjawisko zaistniało w Krakowie46, gdzie jednak – inaczej niż w Łodzi – ma ono pewne podstawy historyczne. Przed II wojną światową Cracovia,
wtedy najpopularniejszy klub w mieście, pozostawała w powszechnej opinii
klubem „demokratycznym”, tj. otwartym na wszystkie warstwy społeczne
i wszystkie nacje, zaś jej rywalce – Wiśle – towarzyszyła opinia klubu narodowo-prawicowego (trudno w pełni zweryfikować tezy o paragrafie aryjskim
w statucie klubu). Analogiczne próby w kibicowskich dyskusjach czynione są
w Rzeszowie, Radomiu47, Jaworznie48. Mamy zatem do czynienia z dziwaczną
mieszanką historycznych stereotypów, wpływu ideologii skrajnie prawicowych
i po prostu pewnej mody z lat dziewięćdziesiątych. O skali absurdu świadczy
fakt, iż nacjonalistyczna subkultura skinheads rozwinęła się w Łodzi i Krakowie w latach dziewięćdziesiątych w większym stopniu wśród części fanów
przed wojną multietnicznych klubów, w postaci odpowiednio ŁKS i Cracovii49.
Antysemityzm incydentalnie pojawiał się we wzajemnych obelgach na przykład na forach internetowych kibiców Rumunii, Bułgarii czy Czech, ale rzadko wprost wpisywał się w historyczne doświadczenia rywalizacji międzyklubowej opartej na sporach etnicznych.
W takich krajach jak Serbia, Rumunia czy Bułgaria, podobną role pełnią
stereotypy antyromskie, związane jednak z silnymi napięciami społecznymi
wokół tej grupy etnicznej w rzeczonych państwach współcześnie. Najwcześniej
określenie „cyganie” pojawiło się jako obelga w dawnej Jugosławii, użyte
przez fanów innych drużyn na określenie kibiców wspominanej już Crvenej
Zvezdy. Sami kibice tej drużyny próbują wyjaśniać genealogię zjawiska chorwackimi uprzedzeniami wobec Serbów nazywanych „Cyganami”50. Analogiczna obelga pojawia się w Rumunii na określenie fanów stołecznego Rapidu,
tradycyjnie wspieranego przez uboższych mieszkańców Bukaresztu51. Tak samo w Sofii epitetu „Cyganie” doczekali się zwolennicy najpopularniejszego
klubu Bułgarii i jej stolicy – Lewskiego52, co być może wynika z faktu, iż część
stolicy w największym stopniu zasiedlona przez ludność romską znajduje się
w rejonach miasta tradycyjnie sympatyzujących z tą drużyną.
45
J. Galernicki [ps.], Nasza historia staje się legendą 1989–2005, Łódź 2006, s. 229.
Katalog wypadków. Brunatna księga, „Nigdy Więcej”, 2006 nr 15, s. 75.
47 Por. Komentarze, Aktualności, Radomsport.pl, http://radomsport.pl/, dostęp: 3.10.2010 r.;
Radomiak Radom-Broń Radom 30 października 2010, „TMK”, 2010 nr 12(111), s. 23.
48 Por. Monitoring rasizmu w polskim sporcie 2007–2009, „Nigdy Więcej”, 2009 nr 17, s. 57.
49 J. Galernicki, dz. cyt., s. 26–27, 157.
50 Question Regarding Red Star and Partizan, BigSoccer.Europe.Central&Eastern Europe.Serbia&Montenegro, www.bigsoccer.com/forum/register.php, dostęp: 21.10.2006 r., s. 1.
51 Who is the most classic derby in Balkans?, http://footballderbies.com/, dostęp: 4.08.2005 r.,
s. 11.
52 CSKA Sofia-Levski Sofia, „TMK Plus”, 2007 nr 2(16), czerwiec, s. 16–17.
46
66
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
Ciekawą prawidłowością Serbii i Bułgarii jest odpowiedź fanów wymienionych drużyn. Atakują oni swoich lokalnych antagonistów – odpowiednio drużyny Partizana i CSKA – oskarżeniami o komunizm, ze względu na wojskowe
rodowody tych drużyn po 1945 roku, domniemane faworyzowanie ich przez
komunistyczne władze, ale także pojawia się epitet „muzułmanie”. W przypadku serbskim wyraża się on w głoszeniu opinii o jugosłowiańskiej, a nie
serbskiej tożsamości Partizana przed 1989 rokiem i kibicowaniem mu przez
wielu Albańczyków i Bośniaków. Natomiast w Bułgarii formą obelgi jest określanie zwolenników CSKA mianem „Turków” (jest to absurdalne, ze względu
na daleko posuniętą niechęć mniejszości tureckiej do rządów sprzed 1989 roku i postkomunistycznej partii socjalistycznej).
W przypadku państw zachodnich od czasu kryzysu lat siedemdziesiątych
ultraprawicowość w największym stopniu znajduje ujście w kwestii imigranckiej, co dotyczy także postawy wielu kibiców. Nastroje te podtrzymała sytuacja po wrześniu 2001 roku. Na tym tle część ruchów kibicowskich, na przykład
w Wielkiej Brytanii, stała się podatna na retorykę antyislamską. W rozruchach
w Londynie latem 2011 roku radykalni kibice południowolondyńskich drużyn
Millwall i Charlton tworzyli ochotnicze bojówki walczące z młodymi, często
czarnoskórymi uczestnikami ataków na sklepy53. Wewnątrz ruchu kibicowskiego stosunek do imigrantów zaczął korelować z podziałami ideologicznymi.
Dramatyczne wydarzenie miało miejsce wśród kibiców Paris Saint-Germain,
gdzie doszło do rozstrzyganych siłowo konfrontacji między częścią kibiców
otwartą na przyjmowanie w swe szeregi imigrantów (uosabianą przez grupę
Auteil), a najstarszą grupą kibiców, Boulogne Boys, tradycyjnie zorientowaną
ultraprawicowo (a sam klub cieszył się opinią drużyny białej, zamożnej klasy
średniej)54. Śmierć jednego z przywódców Boulogne Boys w 2010 roku w spektakularnej bójce na terenie stadionu przyniosła publiczności stadionu Parcdes-Princes falę bezprzykładnych represji i ograniczeń ze strony klubu.
Do bezprecedensowej sytuacji doszło w szwajcarskim FC Zurych, gdzie postawy prawicowo-antyimgranckie bliższe są kibicom wywodzącym się z…imigrantów, głównie z państw bałkańskich (co ma być wymierzone raczej w pozaeuropejskich mieszkańców miasta), zaś tradycyjni kibice, mocno związanego
z klasą robotniczą klubu, odwołują się raczej do kanonów bliższych lewicy55.
Antyimigranckość niespodziewanie w daleko idący sposób zaznaczyła się
w Rosji. Po morderstwie w 2010 roku lidera najpopularniejszego klubu Moskwy i całego państwa, moskiewskiego Spartaka, doszło do wielotysięcznych
53
Daniel, Anarchy in the UK, „TMK”, 2011 nr 9(120), wrzesień, s. 30–31.
Por. Nacjonaliści z Paryża, „TMK Plus”, 2010 nr 1(27), www.skleptmk.pl/to-my-kibiceplus-nr-27-%28-marzec-2010%29-cat-141-id-709.aspx, s. 10–15.
55 Problemy FC Zurych, „TMK Plus”, 2009 nr 2(24), czerwiec, s. 5. W Polsce taki konflikt byłby raczej niemożliwy. Jedyną sytuacją budzącą pewne skojarzenia stał się przypadek – dramatycznego w skutkach poprzez ofiary śmiertelne – konfliktu wewnątrz ruchu kibicowskiego w Białymstoku, między ultraprawicowymi skinheadami a zdeklarowanymi chuliganami, raczej apolitycznymi. P. Chlebowicz, dz. cyt., s. 115–118.
54
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
67
Rafał Chwedoruk
manifestacji połączonych sił kibiców pięciu moskiewskich klubów oraz Zenitu
Petersburg pod hasłami antyimigranckimi56.
Potwierdzeniem radykalizmu, wprost manifestującym ideologiczną tożsamość, jest wykorzystywana przez część nieformalnych grup kibicowskich symbolika, odwołująca się do skrajnie prawicowych tradycji. Można ją zasadniczo
podzielić wedle wspomnianych kryteriów zróżnicowania ideologicznego.
Wśród uniwersalnej symboliki faszystowskiej i narodowo-socjalistycznej najczęściej spotykane są liczbowe określenia hitleryzmu – 18 (Adolf Hitler), 88
(Heil Hitler!), ornamentyka SS, Waffen SS i różnych instytucji państwa nazistowskiego, a także skróty BH (Blood & Honour) i WP (White Power). Uniwersalnym, ponadnarodowym, przez wiele lat dominującym symbolem był
tzw. krzyż celtycki. Warto tu dodać, iż faszystowskie filiacje nie muszą oznaczać odwołania do konkretnego, historycznego systemu poglądów czy reżimu57. W Polsce w ostatnich latach, mimo zdecydowanego osłabienia tendencji narodowosocjalistycznych, najbardziej znanym stał się przypadek odwołania się przez grupkę gdańskich kibiców do postaci Rudolfa Hessa58.
Obok powyższych radykalne grupy fanów wykorzystują symbolikę związaną
z narodowymi tradycjami skrajnej prawicy. We Włoszech jest to oczywiście postać Mussoliniego i ornamentyka z czasów jego dyktatury, na Węgrzech analogiczną funkcję pełni dziedzictwo ruchu strzałokrzyżowców, w największych republikach dawnej Jugosławii – Serbii i Chorwacji – odpowiednio symbole czetników
i ustaszy. W Rumunii zdarzył się przypadek wykorzystania wizerunku generała
Iona Antonescu (o ironio, przez fanów Dinama Bukareszt, czyli klubu powstałego po wojnie i kontrolowanego przez osławioną Securitate). W Polsce odpowiednikiem tego jest wykorzystywana przez niektóre grupy kibicowskie symbolika
Obozu Narodowo-Radykalnego w postaci wizerunku ręki trzymającej miecz.
Tradycje nacjonalizmu, sytuujące się pomiędzy skrajnie konserwatywną
prawicą a faszyzmem, symbolizuje w naszym kraju tzw. mieczyk Chrobrego,
uniwersalny przed wojną dla środowisk endeckich, bez względu na ich wewnętrzne zróżnicowanie. We współczesnej Rosji podobnym przypadkiem staje się
sięganie przez fanów po czarno-biało-złote barwy caratu59.
Symbolem ogólnie pojętej prawicowej identyfikacji kibiców stała się w latach
osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, a więc w okresie erupcji nacjonalizmów,
po prostu flaga danego państwa. Należy jednak zaznaczyć, iż nie zawsze idzie
ona w parze z radykalizmem. Staje się faktycznym substytutem owego radykalizmu w takich państwach, gdzie mamy do czynienia z permanentnym konfliktem
społecznym o podłożu narodowym. I tak w Wielkiej Brytanii wywieszanie przez
fanów tradycyjnej flagi królestwa ma taki charakter, co jest szczególnie widocz56
K. Dybalski, Kreml w objęciach kiboli, „Gazeta Wyborcza. Sport”, 13 grudnia 2010, s. 10.
K. Borchóski, Zjawisko faszyzmu i rasizmu wśród kibiców piłkarskich na tle artykułów 256
i 257 kodeksu karnego, [w:] Przestępczość stadionowa. Etiologia, fenomenologia, przeciwdziałanie
zjawisku, (red.) W. Pływaczewski, J. Kudrelek, Szczytno 2010, s. 189.
58 Tamże, s. 195.
59 Zob. np. Bałtika-Sadowik’2006, „TMK Plus”, 2007 nr 2(16), czerwiec, s. 21.
57
68
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
ne na gruncie legendarnych derbów Glasgow, kiedy tradycyjnie irlandzkiemu
w swych korzeniach i lewicowemu w sympatiach fanów klubowi Celtic przeciwstawia się lojalistyczny Rangers. Na trybunach pierwszego klubu normą pozostają flagi Irlandii, niektóre grupy fanów sympatyzują z ekstremistycznymi ugrupowaniami republikańskimi, zaś flagi brytyjskie stanowią stały element sektorów Rangers60. Na Cyprze przedmiotem antagonizmu na trybunach nie są kwestie etniczne, ale wewnętrzny spór cypryjskiej polityki, między lewicowymi adherentami niepodległości wyspy, najliczniejszymi wśród najpopularniejszego na
wyspie klubu Omonia Nikozja, a zwolennikami enosis, tj. jedności z Grecją, licznie reprezentowanymi w kilku czołowych klubach, takich jak APOEL Nikozja,
Apollon Limassol, czy skupiający uciekinierów z Famagusty – Anorthosis. Wywieszanie greckich flag staje się tu manifestacją radykalnej prawicowości61
(o skali ideologicznego zaangażowania świadczy fakt, iż fani APOEL-u odbyli
haniebną fetę w Oświęcimiu ku czci SS, podczas pobytu na meczu swej drużyny
w Polsce latem 2011 roku)62. W Hiszpanii skrajnie prawicowi fani wywieszają
narodowe sztandary ustanowione w czasach dyktatury generała Franco, często
przyozdobione symbolizującym narodowe tradycje bykiem.
Najdalej idącymi formami ultraprawicowości w wykonaniu kibiców są ich
powiązania z ruchami skrajnej prawicy. Można tu wskazać zasadniczo trzy formuły. Pierwsza z nich to przykład trwałych sympatii, personalnych powiązań
i infiltracji kibiców przez polityczne ugrupowania. Zjawisko takie wystąpiło
wyraźnie na gruncie brytyjskim. Brytyjska skrajna prawica, na przykład National Front czy British National Party, wykazywała zainteresowanie kibicami piłkarskim, zwłaszcza od momentu erupcji kryzysu gospodarczego lat siedemdziesiątych. Najskrajniejszą organizacją, która podjęła próbę infiltracji kibiców stała się nielegalna Combat 18, wsławiona zamachami bombowymi (np.
na emigrantów czy środowiska gejowskie). Wniknęła ona głęboko w środowisko kibiców londyńskiej Chelsea, klubu uważanego za tradycyjnie brytyjski
i arystokratyczny63. Kibice Chelsea oraz związani z nimi fani Glasgow Rangers
oraz najbardziej lojalistycznej w Irlandii Północnej drużyny –Linfield Belfast,
stali się najaktywniejszymi i najbardziej zideologizowanymi przedstawicielami
skrajnej prawicy na brytyjskich stadionach. W głównym mieście Irlandii Północnej fani Linfield oraz, co ciekawe, ich odwiecznego rywala – Glentoran,
mimo wzajemnej nienawiści zgodnie tkwią na lojalistycznych pozycjach, choć
zarazem nieco odmiennie układają się ich preferencje na mapie organizacji
probrytyjskiej ultraprawicy64.
O mniej trwałych związkach można mówić w przypadku byłej Jugosławii,
gdzie wielu kibiców – zwłaszcza Dinama Zagrzeb – u zarania niepodległości
60
F. Foer, dz. cyt., s. 41–73.
Zob. Cypr i jego scena kibicowska, „TMK Plus”, 2009 nr 3(25), wrzesień, s. 4–7.
62 Zob. W skrócie, „Gazeta Sport”, 22 sierpnia 2011, s. 13.
63 F. Foer, dz. cyt., s. 117–120.
64 Daniel, Kibicowski Ulster, „TMK Plus”, 2011 nr 1(31), wiosna, s. 42–44.
61
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
69
Rafał Chwedoruk
poparło nacjonalistyczny ruch prezydenta Franjo Tudjmana (wkrótce jednak
rozgorzał wieloletni spór fanów z tym politykiem), w Serbii zaś obok wspomnianego przypadku „Arkana”, zaznacza się sympatia części kibiców do ruchu Vojislava Szeszelja. W polskim przypadku ugrupowaniem skrajnej prawicy, usiłującym dotrzeć do środowisk kibicowskich, było przede wszystkim Narodowe Odrodzenie Polski, a także Młodzież Wszechpolska oraz międzynarodowa, narodowosocjalistyczna Blood & Honour65. NOP odniósł pewne sukcesy w tej materii na gruncie łódzkim, zwłaszcza wśród fanów ŁKS w latach dziewięćdziesiątych. Trwała agitacja skrajnej prawicy w Polsce zaznacza się, jeśli
chodzi o największe kluby z wielkich miast, przede wszystkim w przypadku
Śląska Wrocław oraz Lechii Gdańsk66.
Trzecią formułą związków z ultraprawicą, w wielu przypadkach swoistym
pomostem stadionowej subkultury i organizacji politycznych, stała się subkultura skinheads. Powstała ona w swej pierwotnej mutacji w latach sześćdziesiątych w Wielkiej Brytanii, odrodzona potem wraz z ruchem punk, przez długi
czas miała oblicze robotnicze, raczej lewicujące i afirmatywne względem na
przykład kultury jamajskich imigrantów. Akcentujący swą klasowość i lokalną
tożsamość skins stali się częścią widowni brytyjskich stadionów, chętnie uczestniczącą w bójkach67. Zjawiska kryzysowe w gospodarce, rozpad podczas rządów Margaret Thatcher tradycyjnych więzi w środowiskach robotniczych,
wzrost zainteresowania polityków lewicowych obcą młodzieży robotniczej
problematyką emancypacji mniejszości seksualnych, dramatyczne wydarzenia
w londyńskim Southall latem 1981 roku, gdzie doszło do ataku azjatyckich
imigrantów na koncert muzyki oi, łączącej punków i skinów, w efekcie której
doszło do nagonki prasowej na skins, skierował wielu z nich na prawo, czyniąc
podatnymi na antyimigrancką frazeologią, a z czasem także na idee skrajnie
prawicowe bądź tradycyjnie brytyjsko-imperialne, bądź – za sprawa grupy muzycznej Skrewdriver – neonazistowskie68.
Wzorzec skinheads z lat osiemdziesiątych, rozprzestrzeniający się po całej Europie i Stanach Zjednoczonych, utożsamiał tę subkulturę z ultraprawicą. Doszło do syntezy etosu stadionowego chuligana i skinheada. Moda
ta przybrała paradoksalnie większe rozmiary w Europie Wschodniej. Inkorporowano z Zachodu wygląd, symbolikę i ideologię. W polskich realiach,
szczególnie w latach 1989–1995, środowiska skinheadów wiązały się z różnymi partiami skrajnej prawicy, od tradycyjnie postendenckich po NOP69.
W większości popularnych klubów piłkarskich w Polsce pojawili się skin65 Monitoring rasizmu…, s. 63; Katalog wypadków…, s. 77; Opadająca fala rasizmu?, „Nigdy
Więcej”, 2008 nr 16, s. 53–54.
66 Monitoring rasizmu w polskim sporcie 2007–2008…, s. 59–60; Katalog wypadków…, s. 86, 88.
67 T. Bąk, Skinheadzi w Polsce, Warszawa 2005, s. 12–14.
68 Tamże, s. 27–30.
69 E. Wilk, Krucjata łysogłowych, Warszawa 1994, s. 11. Szerzej o tych ugrupowaniach oraz ich
ideologii: J. Tomasiewicz, Ugrupowania neoendeckie w III RP, Toruń 2003, s. 97–134, 150–214;
Cz. Maj, E. Maj, Narodowe ugrupowania polityczne w Polsce 1989–2001, Lublin 2007, s. 23–107.
70
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
headzi70, w wielu wypadkach zdominowali wręcz młodszą część widowni, co
nie dziwi w sytuacji, gdy liczebność tej subkultury w Polsce szacowano wówczas na dziesiątki tysięcy osób. Tak samo stało się w tej części Europy, jako
przykłady można tu podać tak znaczące w swych krajach kluby jak CSKA
Sofia czy Slovan Bratysława. Choć moda na tę subkulturę z wielu powodów
wygasła71, to w niektórych klubach wciąż widoczne są jej pozostałości, w postaci elementów strojów i niektórych haseł ideologii opartej na ksenofobii
i kulcie przemocy.
Kolejną płaszczyzną stanowiącą miejsce symbiozy części kibiców ze skrajną prawicą stały się manifestacje i rozruchy niezwiązane ze sportem, a organizowane przez ultraprawicę. Kibice w Polsce i w Serbii stanowili istotną część
kontrmanifestacji względem publicznych wystąpień środowisk mniejszości seksualnych, łącząc się zresztą ponad miejskimi międzyklubowymi animozjami.
Tematyka niechęci wobec postulatów różnie pojętej emancypacji tych mniejszości stała się kanwą łączącą nawet niezideologizowaną część kibiców ze
skrajną prawicą, a nazwanie kogoś którymś z substytutów słowa homoseksualista uchodzi na trybunach w wielu krajach, w tym w Polsce, za obelgę72.
Do szczególnej sytuacji doszło na Węgrzech. Wielkie protesty prawicowej
opozycji przeciw rządom partii socjalistycznej przeistoczyły się w długotrwałe zamieszki, w których na czoło wysunęła się radykalniejsza od konserwatystów prawica, obok której prym wiedli liczni fani szczególnie budapeszteńskich drużyn73.
Piłka nożna znalazła swe miejsce w sporach węgiersko-słowackich. Mecz klubu z miasta z wysokim odsetkiem mniejszości węgierskiej – DAC Dunajska Streda – stał się w 2007 roku areną antagonizmu nacjonalistycznych kibiców z jednej
strony słowackich, przybyłych z Bratysławy, i licznej grupy węgierskich, głównie
budapeszteńskich nacjonalistów, wspierających swych rodaków na Słowacji74.
W Warszawie w 2011 roku kibice stanowili podstawę wiecu radykalnej prawicy w obronie integralności terytorialnej Serbii w kontekście Kosowa, zresztą
wyrazy sympatii dla Serbów w tej materii były na polskich stadionach bardzo
częste, co należy tłumaczyć nie tyleż zewnętrznymi wpływami politycznymi
względem środowisk kibiców, ale raczej tradycyjną sympatią do Serbów75.
Lewicowy radykalizm
W perspektywie ideologicznej ruchy lewicowe mogły widzieć w sporcie
przede wszystkim element ogólnego postępu76. Niewątpliwie masowość i lu70
E. Wilk, dz. cyt., s. 65.
R. Chlebowicz, dz. cyt., s. 17.
72 Por. Monitoring rasizmu…, s. 60; Katalog wypadków…, s. 73, 90.
73 Balazs, Budapeszt – rewolucja!, „TMK Plus”, 2006 nr 4(14), grudzień, s. 12–13.
74 DAC-Slovan, „TMK Plus”, 2008 nr 4(22), grudzień, s. 26–29.
75 Por. Warszawa – marsz dla serbskiego Kosowa, „TMK”, 2011 nr 4(115), kwiecień, s. 45;
Tamże, Echa Marszu Zwycięstwa, s. 30.
76 J.-M. Brohm, dz. cyt., s. 335.
71
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
71
Rafał Chwedoruk
dowość piłki nożnej wzbudzała zainteresowanie XX-wiecznej lewicy. Ta gra stanowiła antytezę mieszczańskich dyscyplin, z reguły silnie zindywidualizowanych.
Od momentu powstania ruchów kibicowskich uwagę lewicy mogły przyciągać
zagadnienia obrony praw obywatelskich, a w dobie globalizacji – walka z komercjalizacją sportu. Jednakże ilościowo przewagę w skali globalnej, zwłaszcza
w Europie, wśród upolitycznionych fanów bezdyskusyjnie zdaje się mieć prawica. Obok wspominanych wcześniej aksjologicznych zbieżności kibicowskiego
etosu i wartości konserwatywnych, można wskazać także inne przyczyny.
Piłka nożna w swych współczesnych początkach była umasawiana wśród
arystokracji i klasy średniej w XIX wieku w imię potęgi militarnej imperium
brytyjskiego77. To samo w sobie stanowiło przesłankę socjalistycznego sceptycyzmu. Ruchy socjalistyczne w pierwszych latach raczej nieufnie traktowały
sport, widząc w nim kolejną formę zniewolenia i po prostu sposób odciągania
ludu od walki klas. Potem, zmuszone niejako do zainteresowania się tak popularnym zjawiskiem, stawiały na sport amatorski, przeciwstawiony komercji,
wyczynowi i zawodowstwu, odgrywając fundamentalną rolę w popularyzacji
i usportowieniu społeczeństwa i zarazem separując się od sportu zawodowego78. Socjaldemokratyczny ruch sportowy, masowa piłka nożna, niezwykle
rozwinięta i autonomiczna (zwłaszcza w Austrii i w Niemczech), umarły zniszczone przez faszyzm i inne dyktatury oraz potem – paradoksalnie – przez
powojenny dobrobyt i poprawę warunków życia w państwach opiekuńczych,
gdzie kluby sportowe i inne organizacje przestały być istotnym elementem
organizującym wolny czas klasy robotniczej79.
Kolejnym czynnikiem oddalającym polityczną lewicę od stadionowych trybun mogły być kwestie kulturowe i obecność w programach partii lewicowych
na zachodzie kontynentu, a po 1989 roku często także na Wschodzie, treści
odległych od poglądów większości kibiców (np. dotyczących emancypacji homoseksualistów). Wreszcie także etos siły fizycznej trudno było pogodzić
z przenikniętą humanistyczną retoryką i treścią doktryną socjaldemokracji czy
anarchizmu80.
Niebagatelnym czynnikiem stał się równoległy rozwój subkultury skinheads. W Europie Wschodniej wraz z upadkiem muru berlińskiego i rozwojem
ruchu kibicowskiego doszło do naturalnego skojarzenia się zdominowanej już
przez ultraprawicę subkultury z deprecjacją lewicowości81. Ruchy kibicowskie,
77
J. Garland, M. Rove, Racism and Anti-Racism in Football, Chippenham 2001, s. 24.
G. Kuhn, dz. cyt., s. 18.
79 Np. tamże, s. 46.
80 Tym niemniej futbol epizodycznie zaznaczył się w dziejach skrajnej lewicy, np. w maju 1968
roku w Paryżu miał miejsce strajk lokalnych zawodowych piłkarzy. Wielkim fanem AC Milan był
sławny uczestnik Czerwonych Brygad – Antonio Negri. G. Kuhn, dz. cyt., s. 11. Paradoksalnie,
w Stanach Zjednoczonych soccer uchodzi za sport lewicowy, fenomen imigrantów z Europy
i Ameryki Łacińskiej, popularny wśród dzieci i liberalnej klasy średniej, odległy od ducha prawdziwie amerykańskich dyscyplin. Por. G. Kuhn, dz. cyt., s. 43–44.
81 Por. Z., Precz z komuną!, „TMK”, 2011 nr 5(116), maj, s. 34.
78
72
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
z natury kontestatorskie wobec władzy, powstawały w realiach rządów partii
komunistycznych, w niektórych przypadkach można mówić o sympatiach,
a w przypadku gdańskiej Lechii – nawet o personalnych powiązaniach ze środowiskami opozycji antysystemowej82. W kontekście Zachodu warto także dodać, iż okres powstawania i rozwoju ruchów kibicowskich przypadł na czas swoistego konsensusu politycznego w większości państw, dominacji w kulturze politycznej umiarkowanych ugrupowań socjaldemokratycznych, liberalnych czy
konserwatywno-chadeckich. Formacje komunistyczne, choć trwale odsunięte
od władzy, były tolerowane w systemie politycznym jako efekt zwycięstwa nad
faszyzmem i sojuszu sił demokratycznych z radzieckim komunizmem do 1945
roku. W większym stopniu, ze względu na pamięć wciąż żyjących pokoleń
o zbrodniach nazizmu i faszyzmu, odrzucano natomiast skrajną prawicę, do
czego przez wiele lat przyczyniała się także wiedza o realiach dyktatury Franco. Należy także dodać, iż subkultury młodzieżowe ostatnich dekad XX stulecia rozwijały się już bez związku z historycznym ruchem robotniczym83.
W efekcie poziom ideologizacji ruchów lewicowych na trybunach jest dalece niższy od ich prawicowych odpowiedników. Dominuje w nim tematyka antyfaszyzmu84.
Lewicowy radykalizm towarzyszył jednak ruchowi ultras i innym formacjom kibicowskim od początku. Można mówić o dwóch modelach występowania lewicowego radykalizmu na stadionowych trybunach. Pierwszy to sytuacja
względnej równowagi przeciwstawnych ideologicznie radykalizmów na trybunach bądź co najmniej długotrwałego utrzymywania się lewicowych postaw
wśród znaczącej ilości grup kibicowskich różnych klubów. Drugi model odnosi się do marginalizacji lewicowego radykalizmu i jego ograniczenia w danym
kraju do jednego klubu, wobec dominacji prawicy w pozostałych. Pierwsza
z nich dotyczy szczególnie państw o tradycji wojen domowych bądź niedawnym doświadczeniu gwałtownych konfliktów społecznych. Należy tu wymienić
nader wszystko państwa południa kontynentu: Grecję, Cypr, Włochy, Hiszpanię. Bliskie podobnej kwalifikacji mogą być Irlandia Północna i internalizująca tamtejszy konflikt Szkocja.
Geneza zjawiska konwergencji ruchu ultras i politycznej dychotomii lewica–prawica została wyjaśniona w przypadku włoskim, wyraźnie ukazując znaczenie korelacji z sytuacją społeczno-polityczną w tym kraju. We Włoszech na
początku lat siedemdziesiątych miał miejsce dynamiczny rozwój subkultur
młodzieżowych, wyrażających w istocie bunt młodego pokolenia, m.in. przeciwko systemowi politycznemu. U kresu dekady tradycyjne organizacje – partie i związki – straciły monopol na zdolność mobilizacji młodych pokoleń. Walka polityczna i bunt młodych przeniosły się na stadiony: „Ideologiczne zróżnicowanie włoskiego społeczeństwa, widoczne w miastach i regionach było zwy82
Szerzej w: J. Wąsowicz, Biało-zielona «Solidarność», Gdańsk 2006, s. 52, 182 i in.
R. Garner, Contemporary Movements and Ideologies, New York 1996, s. 167.
84 G. Kuhn, dz. cyt., s. 143 i nast.
83
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
73
Rafał Chwedoruk
kle odzwierciedlane w politycznych sympatiach manifestowanych na lokalnych
stadionach”. Mapa sympatii kibiców odzwierciedlała polityczne tradycje danego regionu, miasta i klubu, na przykład w największych rodzących się grupach
kibiców w Veneto dominowała prawica (w lombardzkim, ale tradycyjnie mieszczańsko-prawicowym Interze Mediolan animatorami pierwszej grupy ultras
byli członkowie młodzieżowej organizacji postfaszystowskiego MSI). Paradoksalnie oznaczało to dominację lewicy. W połowie lat osiemdziesiątych pojawiło się nowe pokolenie, tworzące własne, nieformalne struktury, początkowo
apolityczne, w miejsce dawnej regionalno-ideologicznej sympatii, kultywujące
aideologiczną przemoc i narkotykowo-alkoholowy styl życia. Od początku lat
dziewięćdziesiątych zaczęły się pojawiać znaki i hasła związane z neofaszyzmem, m.in. symbole ultraprawicowego, terrorystycznego Ordine Nuovo, co
stanowiło konsekwencję kryzysu tradycyjnego systemu politycznego i wejścia
do głównego nurtu polityki tak postfaszystów, jak i komunistów, dotąd zepchniętych do opozycji85. Spowodowało to zdobycie przewagi, choć nie hegemonii, przez prawicę i do chwili obecnej włoskie stadiony stanowią miejsce
manifestacji politycznej tożsamości, tak przez sympatyków skrajnej prawicy
(przeważającej, obok klubów mających w historii doświadczenie związków
z prawicą i jej mieszczańskim zapleczem społecznym, jak np. Inter Mediolan
czy Lazio Rzym) na południu kraju, jak też ultralewicy (popularnej zwłaszcza
wśród fanów z tradycyjnie lewicowych Emilii-Romanii, Toskanii i Ligurii). Zarazem w wielu klubach, zwłaszcza niegdyś lewicujących, zaznaczają się kibicowskie postawy antypolityczności.
W przypadku hiszpańskim rozwój ruchów kibicowskich, czemu sprzyjały
same kluby, miał miejsce po upadku dyktatury Franco. Antagonizm polityczny w szeregach fanów uległ szybkiemu uproszczeniu wedle symplicystycznych
dychotomii na przykład komunizm–neofaszyzn, lewica–prawica. W Hiszpanii
lewicowość obecna wśród kibiców klubów mniejszości narodowych, zwłaszcza
Basków i Galicjan, przejawiających z różnym nasileniem tendencje separatystyczne, wyraźnie kontrastuje z ultraprawicowością fanów dwóch madryckich
klubów. Lewicowe tendencje zaznaczyły się też w kilku istotnych klubach Andaluzji, regionu o silnej nadreprezentacji poparcia dla partii lewicowych86.
W Grecji można mówić nawet o ilościowej przewadze fanów z lewicowymi
sympatiami, co zdaje się korelować z silnymi tradycjami radykalnej lewicy,
głównie komunistycznej, dramatycznym doświadczeniem wojny domowej
i wojskowej dyktatury. Lewicowość przeważa na przykład wśród fanów drugiej
greckiej aglomeracji – Salonik. Wśród pięciu największych greckich klubów fani dwóch – AEK i Arisu – mają opinie lewicujących87.
Na Cyprze, paradoksalnie, oś lewica–prawica korelowała z derbowym charakterem rywalizacji międzyklubowej w największych miastach, jak też z wyra85
G. Testa, dz. cyt., s. 55–56.
R. Spaaij, dz. cyt., s. 109, 111, 113.
87 PAOK-Aris, „TMK Plus”, 2010 nr 3(29), październik, s. 16.
86
74
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
źnymi cezurami podziału w systemie partyjnym. Największy klub na wyspie
jest instytucjonalnie powiązany z bardzo silną partia komunistyczną i w pełni
koreluje to z postawą kibiców.
Drugi model lewicowości, najczęściej występujący w państwach dawnego
bloku radzieckiego, to sytuacja, w której funkcjonuje jeden klub z kibicami lewicowej proweniencji i ewentualnie jego oddziaływanie ma sprzyjać naśladownictwu. Archetypem stały się tu Niemcy i hamburski klub Saint Pauli. W mieście o tradycyjnej dominacji politycznej lewicy (przerwanej dopiero w ostatnich latach), w jedynym znaczącym klubie – Hamburger SV, w latach osiemdziesiątych nasiliły się na trybunach tendencje ultraprawicowe. Odpowiedzią
części fanów oraz licznej kontrkultury postpunkowej stała się sympatia do drugoligowego klubu o tożsamości raczej dzielnicowej. Związek lewicowej subkultury z klubem był po części przypadkowy, wynikał z istnienia w tradycyjnie
„złej” dzielnicy punkowego squotu. Klub miał raczej konserwatywne tradycje88. Fenomen radykalnej lewicowości Saint Pauli, wpływający zresztą na politykę samego klubu, znalazł odzwierciedlenie w innych klubach, gdzie pojawiły się, choć nie zawsze jako dominujące na trybunach, lewicujące grupy fanów
(np. Eintracht Frankfurt89, TB Berlin, FC Köln, Fortuna Düsseldorf).
Podobny schemat zaistniał na terenach byłej NRD, gdzie po zjednoczeniu
państwa dominacja radykalnej prawicy wśród kibiców była niemal absolutna.
W Lipsku, mimo istnienia dwóch znanych klubów z lat NRD, miejscowe środowiska radykalnej lewicy powołały własną drużynę, której już sama nazwa
ukazywała ukierunkowanie ideologiczne – Roter Stern90. Podobny charakter
miała ekspansja lewicy na francuskich stadionach, poczynając od Olymique
Marsylia, której awangardową lewicowość zaczęto naśladować w niektórych
klubach (np. Metz, Nîmes). W ślad za hamburskim eksperymentem, w totalnie zmajoryzowanych przez prawicowość ligach państw byłego bloku radzieckiego, pojawiły się próby animacji lewicowo-antyfaszystowskich grup. Można
tu wymienić fanów Bohemiansu Praga, Dukli Trenczyn (Słowacja)91, UTA
Arad z Rumunii92, Arsenału Kijów, MTZ (obecnie pod nazwą Partizan)
Mińsk93, Celik Zenica w Bośni i Hercegowinie. Jednakże – inaczej niż w zachodniej części Niemiec – grupy te nie znalazły naśladowców w innych klubach. W Polsce żadne symbole lewicowe nie zagościły na dłużej na trybunach,
mimo sympatii lokalnych środowisk punkowych do klubów w Łodzi (Widzew94) i Warszawie (Polonia95).
88 The FC Saint Pauli an its Radical Reputation. Interview with Mike Glindmeier, [w:] G. Kuhn,
dz. cyt., s. 137–139.
89 Por. Eintracht Frankfurt-Hetha Berlin, „TMK Plus”, 2007 nr 3(17), wrzesień, s. 38.
90 Leipzig und sein Roter Stern, Tatort Stadion Leipzig, www.left-action-de, dostęp: 03.2003 r.
91 Słowacja kibicowska, „TMK Plus”, 2007 nr 4(18), grudzień, s. 21.
92 Zob. UTA Arad-Cluj 05/06, „TMK Plus”, 2007 nr 2(16), czerwiec, s. 14.
93 Dynamo Mińsk-MTZ Mińsk, „TMK Plus”, 2006 nr 2(12), czerwiec, s. 26.
94 J. Galernicki, dz. cyt., s. 26–27.
95 Ekipy punkowe i piłka nożna, kibice.net.forum, dostęp: 7.08.2011 r., s. 1–6.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
75
Rafał Chwedoruk
Natomiast fani Saint Pauli znaleźli wkrótce istotnego sojusznika w skali europejskiej w postaci kibiców Celticu Glasgow. Ich lewicowość zdaje się być
nieprzypadkowa. Klub od swego zarania związany był z imigrantami z Irlandii,
miał typowo robotnicze zaplecze, a jego zwolennicy przez całe dekady byli
w życiu społecznym podwójnie dyskryminowani: narodowościowo i klasowo.
Stąd naturalne wśród nich stały się sympatie lewicowo-republikańskie96.
W Belfaście, po likwidacji przez lojalistyczne władze tamtejszego klubu o nazwie Celtic, republikańsko-lewicowe sympatie katolików towarzyszą drużynie
Cliftonville. Hapoel Tel-Awiw (dosłownie Robotnik) to rzadki przypadek pełnej zgodności historyczno-ideologicznej tożsamości klubu i politycznych poglądów fanów, stanowiący przez dekady istotny element ruchu robotniczego
w Izraelu97.
Warto zauważyć, iż pewną rekompensatą dla mniejszościowej na trybunach
lewicy są sympatie niektórych znanych piłkarzy. Zdarzają się spektakularne
postawy prawicowe (np. wychowanka rzymskiego Lazio – Paolo di Canio, czy
zdeklarowanego lojalisty z Glasgow Rangers – Andy’ego Gorama), ale częściej opinia publiczna spotykała się w ostatnich dekadach z manifestacjami radykalnej lewicowości. W latach siedemdziesiątych słynne było zdjęcie czołowego niemieckiego futbolisty – Paula Breitnera – z fotografią Mao Tse-Tunga
w tle. Legendą lewicy jest Claudio Lucarelli – wychowanek i wieloletni piłkarz
AS Livorno, deklarujący, tak jak dominujący nurt kibiców z miasta-macierzy
włoskiego komunizmu, takie sympatie ideologiczne. Włoski internacjonał
Claudio Miccoli sympatyzował z trockistami. Katalończyk i piłkarz Barcelony
przez kilka lat, Antonio Oleguer, nie krył sympatii dla katalońskiego separatyzmu98.
Jedyną w zasadzie manifestacją lewicowości jest symbolika. Podobnie jak
w przypadku prawicy nie wszystkie symbole polityczne mogą być kwalifikowane jako związane z radykalną orientacją. Elementami, które pozwalałaby zakwalifikować niektóre hasła czy symbole lewicowe do grona radykalnych, zdają się być odwołania do symboliki państwa radzieckiego i tradycyjnych partii
marksistowsko-leninowskich. Są ono jednak rzadko spotykane. Należy tu wymienić przede wszystkim wspomnianą Omonię Nikozja, gdzie komunistyczne
sympatie widzów, odzwierciedlane np. czerwonymi sztandarami z sierpem
i młotem99, pokrywają się z politycznymi konotacjami klubu. Inny przykład to
włoski klub Livorno, funkcjonujący wszak w mieście gdzie powstała Włoska
Partia Komunistyczna, którego fani nie wahali się przedstawić nawet wizerun96 Interview with „TÁL”, [w:] G. Kuhn, dz. cyt., s. 172. Podobne ukierunkowanie, choć wyzbyte ideologicznej otoczki, mają kibice Hibernianu Edinburgh, klubu, jak nazwa wskazuje, także
o irlandzkich korzeniach.
97 Ultras Hapoel, „TMK Plus”, 2009 nr 4(26), zima, s. 42–44. Z kolei skrajnie prawicowym antagonistą, także o głębokich historycznych korzeniach, jest Betar Jerozolima, którego fani słyną
z radykalnie antypalestyńskiej orientacji.
98 G. Kuhn, dz. cyt., s. 110–111, 116–117, 119, 125, 129.
99 Por. Zagraniczny flash, „TMK”, 2011 nr 3(114), marzec, s. 54.
76
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
ku Józefa Stalina100. Na pograniczu radykalizmu, obok powszechnie stosowanego wizerunku Ernesto Che Guevary, pojawiają się flagi Kuby, głównie na
stadionach niektórych włoskich (np. Empoli, Pisa) czy greckich klubów (Atromitos Ateny, Panserreikos Serres), a także wśród wiodących grup kibicowskich jednego z najważniejszych francuskich klubów – Olympique Marsylia.
One zdają się być bliżej radykalizmu aniżeli odwołanie się do postaci Che Guevary, ich wykorzystanie może być wszak interpretowane jako aprobata polityki Fidela Castro po śmierci Guevary.
Symbole anarchistyczne, nader wszystko w postaci litery „A” w kole, najczęściej pojawiały się na stadionie Saint Pauli. Anarchistyczna identyfikacja
bywa też przypisywana głównej grupie kibiców jednego z najważniejszych klubów Grecji, silnie związanego z potomkami uchodźców ze Stambułu i Azji
Mniejszej w latach dwudziestych – AEK Ateny (grupa ta określa się mianem
Original 21), gdzie anarchistycznej symbolice (np. rysunkowi bomby z podpalonym lontem) towarzyszy bizantyjski i prawosławny herb klubu w postaci
czarnego dwugłowego orła na złotym tle. Co ciekawe, anarchizm jako ideologia nie przetrwał wśród kibiców klubów animowanych przez anarchistów
w początkach XX wieku (Rabotnièki NK Split oraz argentyńskie Argentinos
Juniors Buenos Aires i podstołeczna Chacarita)101.
Niewątpliwie radykalne poglądy towarzyszą lewicowym kibicom, licznym
w Hiszpanii, ze szczególnym uwzględnieniem klubów z Kraju Basków, gdzie
zwłaszcza sztandarowy klub tego narodu – Athletic Bilbao (któremu kibicowanie było w latach dyktatury Franco istotnym elementem oporu102), ma na trybunach liczne grono radykałów sympatyzujących z walką ETA o niepodległość. Komunistyczna symbolika pojawiała się na meczach największych galicyjskich drużyn – Celty Vigo i Deportivo La Coruòa, choć za sztandary stadionowej lewicy uchodzą raczej stołeczne Rayo Vallecano oraz FC Sewilla. Poza
przypadkiem baskijskim i północnoirlandzkim efemeryczne przypadki lewicowych sympatii do zbrojnej walki politycznej, manifestowane na trybunach,
zdarzały się incydentalnie w Argentynie w latach siedemdziesiątych i dotyczyły ruchu Moneteneros103.
Paradoksy i sprzeczności politycznej identyfikacji kibiców
Polityczne sympatie kibiców obfitują w liczne paradoksy, podważające
w istocie głębię identyfikacji politycznej, świadczące często o nikłym poziomie
wiedzy historycznej autorów. Tym co zwraca szczególną uwagę jest niekohe100
Udinese-Livorno, „TMK Plus”, 2005 nr 4(10), grudzień, s. 30–31; Igor, Lazio-Livorno,
„TMK Plus”, 2005 nr 2(8), czerwiec, s. 17.
101 G. Kuhn, dz. cyt., s. 141. Różne kluby ze stołecznej aglomeracji w kolejnych dekadach cieszyły się sympatią licznej tamże ultralewicy.
102 Tamże, s. 62; F. Foer, dz. cyt., s. 9.
103 Zob. J. Burns, dz. cyt., s. 75–76.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
77
Rafał Chwedoruk
rentność rodowodu politycznego klubu z tożsamością polityczną aktywnych
grup współczesnych kibiców. Jako przykłady można tu z jednej strony wskazać
kluby historycznie związane z partiami i związkami zawodowymi o socjaldemokratycznym charakterze – Frem Kopenhaga, pochodzący z tradycyjnie
„czerwonej” dzielnicy stolicy Danii-Vestrebro, tudzież budapeszteński Vasas,
wywodzący się ze środowiska hutników i metalowców, postrzegany przed
II wojną światową, ale także w czasach powojennych jako socjaldemokratyczny104. Tymczasem wśród kibiców tych klubów można spotkać ornamentykę
skrajnie prawicową105. Szczególnym absurdem są ultraprawicowe identyfikacje kibiców klubów bałkańskich, często powstających dopiero po 1945 roku,
silnie związanych z powojennymi rządami oraz tzw. resortami siłowymi. Wszystkie z nich miały w swoich herbach czerwone gwiazdy. Można tu wymienić na
przykład wspomniany CSKA Sofia, klub związany z armią bułgarską, postrzegany jako faworyzowany przez władze polityczne do 1989 roku (kibice klubu
odwoływali się do symboliki np. SS). Podobne uwagi odnoszą się choćby do
Dinama Bukareszt i jego rywala – wojskowej Steauay, forowanej przez samą
rodzinę dyktatora Nicolae Ceacescu.
Szczególne natężenie absurdu nastąpiło w państwach dawnej Jugosławii.
Kibice Crvenej Zvezdy Belgrad, animowanej po wyzwoleniu Belgradu w 1945
roku przez Związek Młodzieży Komunistycznej, promowanej przez czołowego dygnitarza resortu spraw wewnętrznych – Vasiliego Krcuna, co zresztą
odzwierciedla nazwa klubu, a także fani wielkiego rywala, założonego przez
jedną z brygad partyzanckich Marszałka Tito – Partizana, inkorporowali tradycję czetnicką, opartą o nacjonalizm i prawosławie, choć były to kluby multietniczne w epoce Jugosławii (we władzach Partizana zasiadał przez pewien
czas przyszły nacjonalistyczny prezydent Chorwacji – Franjo Tudjman). Mitologia fanów Zvezdy usiłuje przekonać, iż temu klubowi, w przeciwieństwie do
prosystemowego Partyzana, kibicowały rodziny dawnych czetników106. Analogicznie w Chorwacji – założony po wojnie stołeczny klub Dinamo oraz Hajduk
Split, którego sportowcy w czasie wojny walczyli w jednostkach partyzanckich,
doczekały się kibiców odwołujących się do nacjonalizmu i tradycji ustaszy.
W przypadku Niemiec Wschodnich wiodącym ośrodkiem skrajnie prawicowej przemocy stali się kibice Dynama Berlin, o ironio, klubu stworzonego
i działającego pod egidą STASI i osobiście Ericha Mielkego107. Odwrotny paradoks występuje choćby we włoskim Livorno – symbolu stadionowej lewicy,
choć klub nie miał w założeniach nic wspólnego z lewicą i klasą robotniczą,
a został animowany przez młodzież z kręgów mieszczańskich. W polskim przy104
M. Hadas, dz. cyt., s. 49, 57.
Por. Dania i jej scena kibicowska, „TMK Plus”, 2003 nr 2, listopad, s. 36–37.
106 Question Regarding Red Star and Partizan, dz. cyt., s. 2; Roots of Serbian spirit on North
Terrace, Delije.net.forum, dostęp: 8.02.2007 r., s. 1–2.
107 Por. H. Stark, Die Fans des Ost-Berliner Klubs BFC Dynamo gelten als die brutalsten der
Republik, „Der Tagesspiegel”, 18 listopada 1999.
105
78
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
padku zwracają uwagę skrajnie prawicowe aspekty wśród kibiców klubów
przed wojną związanych z PPS (np. Raków Częstochowa108, Bałtyk Gdynia).
Warto też dostrzec, choć niekoniecznie jest to zjawisko związane po prostu
z radykalizmem politycznym, tendencję antyimigrancką obecną u fanów klubów o rodowodach robotniczych bądź przynajmniej o takim zapleczu społecznych (londyńskie West Ham i Millwall, Betis Sewilla, Atletico Madryt,
RWDM Bruksela). Natomiast przejawy aprobaty dla imigrantów i ich akceptacja w ruchu kibicowskim miewają miejsce w klubach identyfikowanych w lokalnej kulturze społecznej raczej jako mieszczańskie czy wręcz arystokratyczne (FC Sewilla, FC Birmingham).
Prawicowość staje się paradoksem także w kontekście narastających tendencji antyglobalistycznych wśród kibiców oraz walki z komercjalizacją sportu.
Wymiana publiczności poprzez gwałtowne podwyżki cen biletów, eliminowanie ze stadionów tradycyjnych kibiców z różnych, często mniej i średnio zamożnych warstw, i wprowadzenie poprzez ekspansywny marketing w ich miejsce osób z grup najzamożniejszych, drastyczne ograniczenie swobód obywatelskich na stadionach, przemiana klubów w korporacje nastawione na zysk, oderwanie drużyny i klubu od lokalnych korzeni, wzbudzają niezadowolenia dziesiątek tysięcy kibiców w Europie. Walka o tożsamość klubów, o wpływ kibiców
na ich zarządzanie, o tańsze bilety dostępne dla każdego, sprzeciw wobec roli
wielkich korporacji, zdaje się być wprost wyjęty z kanonu alterglobalizmu,
choć często jest udziałem kibiców o raczej prawicowej orientacji (np. słynny
przypadek walki fanów Austrii Salzburg z koncernem Red Bull). Walka z komercjalizacją sportu, „nową ekonomią” inspirowaną neoliberalizmem, represjami i zaostrzaniem prawa, ma różne oblicza ideowe. Toczą ją zarówno środowiska o lewicowej proweniencji (zwłaszcza w Wielkiej Brytanii), akcentujące robotnicze korzenie piłki nożnej, prawa obywatelskie i demokrację wewnątrzklubową, jak również prawicowi fani, mówiący o tradycyjnych wartościach109.
W zideologizowanych Włoszech doszło do współpracy większości ruchu
ultras, skierowanej przeciwko państwu i policji. Kanwą jedności stała się
śmierć fana rzymskiego Lazio, Gabriele Sandriego, zabitego przez policjanta
w kontrowersyjnych okolicznościach w 2007 roku. Zamiast walki między sobą,
także ideologicznej, wybrano walkę z państwem. Co znamienne, przyjęto retorykę dyskryminacji. Fani zgodnie stanęli w obronie elementarnych swobód
oraz własnego stylu życia, stosując nowoczesne, nieograniczone do stadionów
metody protestów społecznych110.
108 Zob. Raków Częstochowa-Zagłębie Sosnowiec 17 października 2010, „TMK”, 2010 nr
11(110), s. 18–19; K. Borchóski, dz. cyt., s. 196; Monitoring rasizmu…, s. 63.
109 Por. G. Kuhn, dz. cyt., s. 70–81.
110 G. Testa, dz. cyt., s. 57.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
79
Rafał Chwedoruk
Podsumowanie
Polityczny radykalizm w ruchach kibicowskich manifestuje się przede wszystkim w postaci ekspresji zbiorowej tożsamości i antypatii, nie obejmuje w zasadzie – poza przypadkami republik dawnej Jugosławii – zjawisk istotnych
z punktu widzenia całego systemu politycznego danego państwa. Stanowi oryginalne zjawisko z pogranicza subkultury stadionowo-młodzieżowej i polityki.
Znamiennym jest, że jego związki z polityką i podatność kibiców na radykalizm mają miejsce w państwach przechodzących demokratyczną transformację
(państwa bloku radzieckiego, była Jugosławia, Grecja, Hiszpania) oraz we
Włoszech, gdzie z kolei – podobnie jak we wspomnianych Hiszpanii i Grecji –
wciąż dość żywa była pamięć o czasach faktycznej wojny domowej lat
1944–1945. Podobne uwagi można odnieść do realiów niewygasającego konfliktu w Irlandii Północnej. W tym sensie polityczność trybun stanowi bardziej
odzwierciedlenie społecznych i politycznych napięć, aniżeli w pełni autonomiczne zjawisko. W Europie Zachodniej coraz wyraźniej czynnikiem polityzującym trybuny staje się kwestia imigrancka.
W Polsce polityczny radykalizm na trybunach nigdy nie zaistniał z siłą porównywalną do obecnej w wielu innych państwach regionu. Skrajna prawicowość wygasa powoli paralelnie do przemian ruchu kibicowskiego, który ewoluował od antykomunizmu w latach PRL, poprzez fazę ultraprawicowego radykalizmu i dominacji skinheads w latach dziewięćdziesiątych. Obecnie ton
politycznym wypowiedziom nadają oficjalne stowarzyszenia, niechętne nie tylko radykalizmowi, ale w ogóle stroniące od ujawniania politycznych sympatii.
O warstwie ideowej można powiedzieć, iż ultraprawicowość została wyparta
przez konserwatywny patriotyzm, wyrażany przez kult niektórych rocznic,
zwłaszcza o kontekście lokalnym (Powstanie Warszawskie, radomski Czerwiec’76, poznański Czerwiec 1956 roku).
Wszystko to obliguje do zachowania ostrożności przed daleko idącymi generalizacjami. Nieuzasadniona jest, choć często spotykana, uniformizująca perspektywa spojrzenia na polityczność kibiców. Nawet polityczny radykalizm ma
wśród nich różne oblicza, a niemożliwe do pogodzenia z porządkiem demokratycznym manifestacje (np. rasizmu) znajdują się w coraz większej próżni społecznej. Identyfikacja polityczna bywalców stadionowych trybun jest raczej powierzchowna111. Znamienna była tu ewolucja katalońskich Boixos Nois z lewicy ku prawicy separatystycznej, i odwrotna – galicyjskich Riazor Blues112.
Jedną z interpretacji fenomenu stadionowej przemocy jest teza o roli mediów i opinii publicznej (autorstwa Petera Marsha), które choćby poprzez tzw.
panikę moralną stygmatyzują młodych bywalców stadionów, odbierając im cechy człowieczeństwa i przypisując barbarzyństwo i zezwierzęcenie. W efekcie
111 Por. J. Szmolik, Football Fan Culture in the Czech Republik. Development, Problems, Causes, „Esporte e Sociedade”, 2006 nr 3, lipiec, s. 5.
112 R. Spaaij, dz. cyt., s. 112.
80
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Radykalizm i ekstremizm polityczny w ruchach kibiców piłkarskich
nieustannego powielania tego uproszczonego schematu, sami kibice piłkarscy
inkorporują go i dostosowują do niego swoje zachowania113. Można się zastanawiać, na ile schemat podatności kibiców i chuliganów na polityczny radykalizm, zwłaszcza prawicowy, nie jest podobnym zjawiskiem, gdzie cechy mniejszości przypisywane przez wrogie media większości, nie stają się wkrótce akceptowanym synonimem bycia kibicem, a radykalizm polityczny jest raczej mimowolną, symboliczną reakcją na medialny przekaz.
W popularnej klasyfikacji niemieckich autorów, dzielącej ekstremizm polityczny na cztery grupy: pierwszą – używającą przemocy i dysponującą organizacją (np. terrorystyczną), drugą – stosującą przemoc, ale nie wykazującą się
trwałą organizacją (subkultury i ruchy), trzecią – nie używającą przemocy
i niezorganizowaną (antydemokratyczni intelektualiści) i czwartą – nie stosującą przemocy, ale zorganizowaną (partie polityczne)114, stadionowi radykałowie bliscy ekstremizmowi zdają się funkcjonować paradoksalnie między drugą
a czwartą grupą. Wpisuje się to w pojmowanie radykalizmu jako stanu pośredniego między ekstremizmem (oznaczającym przede wszystkim wykraczanie
poza ład prawny) a demokracją115.
113
E. Paradiso, dz. cyt., s. 67; zob. też: G. Kuhn, dz. cyt., s. 66.
U. Backes, E. Jesse, Interaktionen im politischen Extremismus Deutschlands-Vergleich zwischen den organisierten, nicht gewalttätigen und den gewalttätigen nicht organisierten Kräften, [w:]
Jahrbuch Extremismus und Demokratie 1999, (red.) U. Backes, E. Jesse, Baden-Baden 1999, s. 15.
115 M. Mareš, Pravicový Extremismus a Radikalismus v ÈR, Brno 2003, s. 33.
114
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
81
Szymon
Bachrynowski
Organizacja władzy
państwowej na podstawie
świadectw myśli politycznej
irlandzkiego ruchu
republikańskiego
w XX wieku
Uwagi wstępne
W myśli politycznej irlandzkiego republikanizmu niepodległe i zjednoczone państwo było wartością nadrzędną. Irlandzki ruch republikański (IRR)1
traktował kwestię zasady republikańskiej formy rządów w kategorii ideologicznego aksjomatu2. Głównym republikańskim projektem ustrojowym w XX
wieku była stworzona przez IRR w 1972 roku koncepcja Éire Nua (Nowa Irlandia)3. Podkreślić należy, że tylko w tym dokumencie zawarto ideologiczne
podwaliny pod przyszły irlandzki ustrój republikański4.
Przesłanką dla koncepcji Éire Nua stała się idea utworzenia federacji obejmującej obszar całej Irlandii5. System ustrojowy przyszłej Irlandii złożony byłby z czterech poziomów: 1) lokalnego; 2) regionalnego; 3) prowincjonalnego;
4) krajowego6. Na poziomie lokalnym powstałyby rady powiatowe, natomiast
władze regionalne byłyby odpowiedzialne za promowanie i koordynowanie
przedsięwzięć gospodarczych, społecznych oraz kulturalnych7. Natomiast poziom prowincjonalny składałby się z czterech demokratycznie wybranych parlamentów prowincjonalnych, działających w czterech historycznych prowincjach Irlandii: Ulsterze, Leinsterze, Connachcie i Munsterze8. Parlament
1 Irlandzki ruch republikański (IRR) został zapoczątkowany w drugiej połowie XVIII wieku
w okresie oświeceniowej modernizacji. Był to niejednolity organizacyjnie podmiot polityczny,
dążący do ustanowienia niepodległej, suwerennej i republikańskiej Irlandii, złożonej z terytorium całej wyspy oraz pozbawionej zewnętrznych wpływów Zjednoczonego Królestwa Wielkiej
Brytanii. Zob. W. Konarski, Pragmatycy i idealiści. Rodowód, typologia i ewolucja ugrupowań politycznych nacjonalizmu irlandzkiego w XX wieku, Pułtusk-Warszawa 2001, s. 14 i n.
2 Tamże, s. 78.
3 Tamże, s. 270.
4 Zob. Sinn Féin: Éire Nua. Fundamental Principles, Dublin 1972, s. 1–17.
5 W. Konarski, dz. cyt., s. 270.
6 Tamże.
7 Tamże.
8 E. Moloney, A Secret History of the IRA, New York 2003, s. 180–181.
82
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Naczelne zasady ustrojowe
Irlandzcy republikanie przejawiali dwuznaczny stosunek do konstytucyjnej
normy demokratycznego państwa prawa. Dwoistość myślenia politycznego
członków ruchu o tej zasadzie wyrażała się z jednej strony w deklaratywnej akceptacji jej norm, natomiast z drugiej strony w trwałości przywiązania do niedemokratycznych, rewolucyjnych metod działalności, których przykład może
stanowić przemoc polityczna oraz terroryzm. Republikanie nigdy nie wykluczali taktycznej recepcji idei demokratycznego państwa prawa. Instrumentalne traktowanie modelu demokratycznego doskonale uwidoczniło się w strategicznej decyzji o ich aktywnym udziale w północnoirlandzkim procesie pokojowym11.
Irlandzcy republikanie opowiadali się za pełną wolnością sumienia i wyznania obywateli oraz za systemem całkowitego rozdziału kościołów (w szczególności odnosi się to do Kościoła katolickiego w Irlandii) oraz związków wyznaniowych od państwa. W ich opinii zjednoczone państwo irlandzkie winno być
świeckie, a wzajemne stosunki pomiędzy kościołami i państwem oparte na zasadzie wzajemnego poszanowania i autonomii12. Ten pogląd nigdy nie budził
wątpliwości w obrębie ruchu, przez co stał się nieodłączną częścią jego ideologii. Paradoksalnie, pomimo pozornej ambiwalencji w stosunkach pomiędzy
ruchem republikańskim a Kościołem katolickim w Irlandii, należy odnotować
częste przypadki wzajemnej współpracy tych instytucji na rzecz zjednoczenia
wyspy13.
Ruch republikański przywiązywał znaczną uwagę do kwestii wolności
i praw obywatelskich oraz zasady suwerenności narodu w przyszłym, zjednoczonym państwie irlandzkim. Ta postawa wynikała z racjonalnej inspiracji
oświeceniową tradycją prawną (w szczególności francuską Deklaracją Praw
Człowieka i Obywatela z 1789 roku oraz amerykańską Deklaracją Niepodległości z 1776 roku)14. Głównymi dokumentami ruchu, zawierającymi istotne odniesienia do wymienionych zasad, były: 1) Proklamacja Niepodległości Republiki Irlandzkiej z 24 kwietnia 1916 roku (The Proclamation of Poblacht Na
Organizacja władzy państwowej na podstawie świadectw myśli politycznej…
w Ulsterze byłby powołany dla wszystkich dziewięciu historycznych hrabstw,
a zatem zniknąłby problem granicy wewnętrznej pomiędzy południową i północną częścią wyspy9. Twórcy programu Éire Nua odrzucali możliwość przywrócenia Stormontu, czyli parlamentu dla sześciu hrabstw brytyjskiej prowincji Irlandii Północnej10.
9
Tamże, s. 181.
W. Konarski, dz. cyt., s. 271.
11 Tamże, s. 275–281.
12 Sinn Féin: Draft Charter of Rights, Dublin 1972, s. 1.
13 M. Mansergh, Republicanism in Christian Country, Dublin 2000, s. 11.
14 Tamże, s. 12.
10
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
83
Szymon Bachrynowski
H Eireann, dokument Rady Wojskowej Irlandzkiego Bractwa Republikańskiego); 2) Deklaracja Niepodległości Republiki Irlandzkiej z 21 stycznia 1919 roku
(Irish Declaration of Independence – dokument I Dáilu, czyli parlamentu Republiki Irlandzkiej); 3) Karta Praw Podstawowych z 1972 roku (Draft Charter
of Rights, dokument partii Sinn Féin)15.
We wszystkich wymienionych dokumentach republikanie określili własne
propozycje ustrojowych rozwiązań dotyczących podstawowych praw i wolności obywatelskich w państwie, a także kolejny raz uznali i potwierdzili prawo
narodu irlandzkiego do pełnej suwerenności oraz niezawisłości, także w sposobie ich realizacji. Zacytujmy zatem fragment Proklamacji z 1916 roku:
„Ogłaszamy, że lud Irlandii ma prawo do posiadania Irlandii i do uwolnionej
z więzów kontroli irlandzkich przyrzeczeń, do suwerenności i nienaruszalności. Ani długa uzurpacja przez obcy lud i rząd prawa tego nie unicestwiła, ani
nie może ono nigdy być unicestwione chyba przez zagładę ludu irlandzkiego.
W każdym pokoleniu upominał się lud irlandzki o swoje prawa do narodowej
wolności i suwerenności: sześć razy w ciągu minionych trzystu lat upominał się
o nie zbrojnie. Stojąc na gruncie tego podstawowego prawa i znowu upominając się o nie zbrojnie w obliczu świata, proklamujemy tym sposobem Republikę Irlandzką jako państwo suwerenne i niepodległe i poręczamy życiem naszym i naszych towarzyszy broni sprawę jej wolności, jej dobrobytu i jej wywyższenia pośród narodów”16. Analizując ten tekst, można zauważyć, że irlandzcy republikanie opowiadali się za pełną suwerennością własnego narodu, od
którego wyłącznie powinno zależeć, jakie prawa będą stanowione na terytorium wyspy.
Odnośnie do podstawowych praw i obowiązków, a także wszelkich wolności obywatelskich, to należy zaznaczyć, że według członków ruchu Republika
Irlandzka: „(…) ma prawo wymagać i wymaga posłuszeństwa od każdego Irlandczyka i Irlandki. Republika gwarantuje swobody religijne i obywatelskie,
równe prawa i równe możliwości wszystkim swoim obywatelom i deklaruje
swoje zdecydowanie w dążeniu do szczęścia i powodzenia całego narodu i każdej jego części, kochając wszystkie dzieci narodu jednakowo i puszczając
w niepamięć starannie hołubione przez obcy rząd różnice, które w przeszłości
oddzieliły mniejszość od większości”17. Warto podkreślić, że wymienione prawa i obowiązki obywatelskie potwierdzono w pełni w Deklaracji Niepodległości, przyjętej w dniu 21 stycznia 1919 roku18.
Proklamacja i Deklaracja Niepodległości zostały współcześnie uzupełnione
przez szczegółowy dokument ruchu – Kartę Praw Podstawowych, która stanowiła część wspomnianego wielokrotnie programu Nowej Irlandii. W akcie tym
15 The Proclamation of Poblacht Na H Eireann, Dublin 1916, s. 1; Irish Declaration of Independence, Dublin 1919, s. 1; Draft Charter…, s. 1.
16 The Proclamation…, s. 1.
17 Tamże, s. 1.
18 Irish Declaration…, s. 1.
84
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Organizacja władzy państwowej na podstawie świadectw myśli politycznej…
zawarto dokładne wytyczne programowe, dotyczące regulacji kwestii praw
i wolności obywatela zjednoczonej republiki. Karta składa się z preambuły,
dziewięciu artykułów oraz adnotacji, iż jej przepisy są zgodne z Europejską
Konwencją Praw Człowieka, podpisaną 4 listopada 1950 roku19.
We wstępie Karty… zapisano, że: „Naród irlandzki ma prawo dążyć do pełnej suwerenności politycznej, zapewnienia rozwoju społecznego oraz przestrzegania praw człowieka na wyspie, w celu poprawy standardu życia społeczeństwa i zaprowadzenia pokoju w Irlandii”20. Artykuł pierwszy dotyczy przyrodzonej godności jednostki oraz równości obywateli wobec prawa, niezależnie od posiadanego statusu społeczno-ekonomicznego czy politycznego. Według członków ruchu, każdy Irlandczyk rodzi się równy i posiada godność osobistą. W artykule drugim zawarto bezwzględne prawo do życia, wolności oraz
bezpieczeństwa osobistego każdego człowieka. Podkreślono, że nie wolno arbitralnie stosować aresztu bez zgody sądu. Artykuł trzeci reguluje kwestię prawa do wolności sumienia i wyznania, natomiast artykuły czwarty i piąty odnoszą się do prawa do partycypacji politycznej oraz równości dostępu obywatela
do urzędu. Artykuły szósty, siódmy i ósmy dotyczą szeroko pojętych praw społecznych, odpowiednio – prawa do edukacji, rodziny i pracy. Ostatni punkt
(dziewiąty) traktuje o społecznych ograniczeniach praw jednostkowych. Według republikanów, granicę wolności osobistej obywatela stanowi wolność
drugiego człowieka21. Można zatem stwierdzić, iż dwa wymienione dokumenty historyczne oraz jeden współczesny, ukazują egalitarny i demokratyczny
charakter republikańskiej konstrukcji konstytucyjno-ustrojowej, która cechowała się liberalnym podejściem aksjologiczno-etycznym.
Zasada suwerenności narodu oraz zasada przedstawicielstwa (reprezentacji politycznej) została zawarta w artykule piątym Karty Praw Podstawowych,
stanowiącym, iż: „Podstawą rządu jest wola narodu, która może być wyrażona
jedynie poprzez demokratyczną zasadę przedstawicielstwa oraz wolne, tajne,
równe i bezpośrednie wybory. Prawem każdego obywatela jest głosowanie
zgodne z własnym sumieniem i osobistym przekonaniem”22. Zdaniem republikanów przyszłe państwo irlandzkie winno zapewnić wymienione prawa polityczne i wyborcze swoim wszystkim pełnoletnim obywatelom, niezależnie do
ich płci, rasy, narodowości, wyznania, przekonań, statusu społeczno-ekonomicznego, niepełnosprawności czy orientacji seksualnej. Prawodawstwo wyborcze w zjednoczonej Irlandii musi być w pełni demokratyczne i sprawiedliwe oraz nie powinno dyskryminować żadnej jednostki czy grupy społecznej ze
względu na posiadane cechy przymiotne.
Irlandzki ruch republikański po 1970 roku sformułował w programie Nowa
Irlandia cztery fundamentalne pryncypia ustrojowe dla przyszłej, zjednoczo19
Draft Charter…, s. 1.
Tamże, s. 1.
21 Tamże.
22 Tamże.
20
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
85
Szymon Bachrynowski
nej Irlandii. Były nimi: 1) uchwalenie Karty Praw Podstawowych; 2) oddzielenie Kościoła od państwa; 3) wprowadzenie niezależnego systemu sądowniczego; 4) zreformowanie władzy administracyjnej23. Karta Praw Podstawowych
oparta była na: „(…) uznaniu fundamentalnej wartości godności ludzkiej
i podkreśleniu znaczenia jednostki, która przy urodzeniu zyskuje podstawowe
prawo do bycia traktowaną jako unikalna i niezależna istota ludzka”24. Całkowita separacja Kościoła katolickiego od państwa irlandzkiego stanowiła kolejny ustrojowy aksjomat ideologii. Państwo świeckie, w opinii członków ruchu,
miałoby zapewnić każdej jednostce prawo do: „(…) indywidualnych wierzeń
religijnych i przekonań moralnych bez żadnej dyskryminacji ze strony władz
publicznych (…)”25. Niezależny system sądownictwa stałby na straży przestrzegania prawa jednostek do wolności, równości i godności osobistej, natomiast reforma administracyjna przyczyniłaby się do demokratyzacji władzy
w Irlandii.
Centralne organy państwa
W federacyjnej propozycji Éire Nua możemy odnaleźć szczegółowe propozycje dotyczące usytuowania organów państwa irlandzkiego w nowym porządku konstytucyjnym. Sądząc po ilości miejsca, które poświęcono poszczególnym instytucjom politycznym, można uznać, że najbardziej pożądanym byłby
parlamentarny bądź parlamentarno-gabinetowy (ze znaczącą przewagą władzy ustawodawczej nad wykonawczą) system rządów, z istotnie podkreśloną
zasadą niezawisłości władzy sądowniczej. Nowa Irlandia miałaby być federalnym państwem świeckim, gwarantującym swoim obywatelom wolność sumienia i wyznania26.
Nowe państwo irlandzkie według republikanów powinno mieć: 1) nową
konstytucję (new constitution); 2) nową strukturę władzy (new government
structure)27. Konstytucja Nowej Irlandii przewidywałaby: a) uchwalenie Karty
Praw Podstawowych (Charter of Rights), b) przeprowadzenie reformy administracyjnej, c) prawo Irlandii do przystępowania do organizacji międzynarodowych28. Uchwalenie Karty Praw… miałoby na celu „zabezpieczenie obywateli
oraz dobra wspólnego, a także gwarancję skutecznej kontroli przestrzegania
podstawowych praw obywatelskich”29. Przeprowadzenie reformy administracyjnej było „zaprojektowane, aby zapewnić maksymalną dystrybucję władzy na
poziomy prowincjonalne i lokalne, zgodnie z zasadą subsydiarności”30. Nato23
Sinn Féin: Éire Nua. Fundamental…, s. 1.
Tamże, s. 1.
25 Tamże.
26 Sinn Féin: Éire Nua. Fundamental…, s. 1.
27 Republican Sinn Féin Policy: Éire Nua, s. 9.
28 Tamże, s. 9–10.
29 Tamże, s. 10.
30 Tamże.
24
86
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Organizacja władzy państwowej na podstawie świadectw myśli politycznej…
miast prawo Irlandii do zrzeszania się w organizacjach międzynarodowych
ograniczone byłoby jedynie „chęcią zapewnienia całkowitej neutralności i suwerenności Republiki Irlandzkiej”31.
Nowa struktura organów władzy, proponowana przez republikanów
w Éire Nua, przewidywała znaczącą rolę władzy ustawodawczej. Stwierdzono, że planuje się „federację czterech prowincji Irlandii, koordynowaną
przez jeden parlament ogólnonarodowy, z władzą przekazaną regionalnym
radom administracyjnym, tak aby na każdym poziomie obywatele mogli
mieć przekonywujący głos we własnych sprawach”32. Tak więc podkreślono
znaczny stopień decentralizacji władzy. Zdaniem republikanów: „Ten system zapewni maksymalną decentralizację władzy na każdym poziomie
oraz pozwoli każdej z historycznych prowincji zachować wyjątkowy charakter”33.
Na mocy koncepcji Éire Nua irlandzki federalny Parlament Narodowy
(National Parliament) – Dáil Eireann – powstałby w nowej stolicy kraju Athlone34. Natomiast na poziomie prowincji funkcjonowałyby cztery parlamenty prowincjonalne (Provincial Parliaments) w Ulsterze, Connachcie, Munsterze i Leinsterze35. Prowincje składałyby się z regionów, którymi zarządzałyby tzw. zarządy regionalne (Regional Boards). Poniżej tych instytucji znajdowałyby się Rady Hrabstw i Dystryktów (County and District Councils), natomiast na samym dole systemu funkcjonowałyby całkowicie zdecentralizowane Rady Wspólnot (Community Councils), oddolnie zrzeszające mieszkańców poszczególnych jednostek administracyjnych36.
Zadania i kompetencje Parlamentu Narodowego zostały określone
w sposób bardzo szczegółowy. Byłby to parlament federalny, złożony ze stu
deputowanych (Teachtaí Dála), którzy w połowie wyłaniani byliby bezpośrednio z wyborów, natomiast resztę składu izby stanowiliby przedstawiciele
czterech prowincji delegowani w stosunku 1/4 przez parlamenty prowincjonalne37. Każdy deputowany miałby reprezentować około 25 tysięcy wyborców, a szczegółowa norma przedstawicielska opierałaby się na stosunku między gęstością populacji okręgu wyborczego a jego geograficzną powierzchnią38. Do parlamentu federalnego należałyby przede wszystkim: wybór prezydenta republiki, uchwalanie prawa i kontrola wykonania budżetu39.
W dokumencie Éire Nua określono szczegółowo także poszczególne
funkcje parlamentu federalnego. Były to: kontrola władzy wykonawczej
31
Tamże.
Tamże, s. 12.
33 Sinn Féin’s: Éire Nua. Fundamental…, s. 3.
34 Tamże.
35 RSF Policy: Éire Nua…, s. 12.
36 Tamże; Sinn Féin’s: Éire Nua. Fundamental…, s. 3–4.
37 RSF Policy: Éire Nua…, s. 13.
38 Tamże.
39 Sinn Féin’s: Éire Nua. Fundamental…, s. 3.
32
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
87
Szymon Bachrynowski
(prezydenta i rządu); nominacja rządu, złożonego z ograniczonej liczby ministrów nominowanych przez prezydenta; zabezpieczenie niezależności Sądu Najwyższego i całego systemu sądowego jako gwarancji przestrzegania
konstytucji40. Tak więc możemy wyróżnić trzy główne funkcje irlandzkiego
parlamentu narodowego: elekcyjną, kontrolną i ustawodawczą. Poza tym, na
parlamencie federalnym spoczywałaby odpowiedzialność za: 1) obronę interesów państwa irlandzkiego, zarówno militarnych, jak i politycznych; 2) dbałość o interesy wszystkich mieszkańców Irlandii na arenie międzynarodowej;
3) formułowanie irlandzkiej polityki zagranicznej; 4) utrzymywanie irlandzkiej neutralności i niezależności; 5) ochronę i promocję irlandzkiej kultury,
języka i literatury41.
Na mocy koncepcji Nowej Irlandii, we wszystkich historycznych prowincjach Irlandii zostałyby powołane cztery osobne parlamenty prowincjonalne
(Ulster – siedziba w Dungannon, Connacht – siedziba w Tuam, Munster – siedziba w Cork, Leinster – siedziba w Dublinie)42. Byłyby to jednoizbowe zgromadzenia, wyłaniane w wyborach proporcjonalnych43. Parlament prowincji
miałby być odpowiedzialny za: 1) wyznaczanie pełnomocnictw normatywnych
(delegacji) dla władzy wykonawczej prowincji (tzw. rad administracyjnych); 2)
wybór członków reprezentujących prowincję w parlamencie federalnym; 3)
wybór administracji prowincjonalnej; 4) ustawodawstwo prowincjonalne; 5)
zatwierdzanie budżetu prowincji44. Określono także dodatkowe funkcje tego
parlamentu. Były to: koordynacja polityki regionalnej (ze szczególnym
uwzględnieniem unikatowego charakteru obszaru Gaeltachtu), promocja rozwoju społecznego, koordynacja rozwoju szkolnictwa wyższego oraz pobór podatków prowincjonalnych45.
Zgodnie z republikańską koncepcją Éire Nua władza wykonawcza w Irlandii należałaby do rządu republiki na czele z prezydentem, wybieranym przez
Parlament Narodowy i pełniącym obowiązki zarówno pierwszego ministra
(premiera), jak i głowy państwa46. Prezydent miałby za zadanie: 1) reprezentować państwo w stosunkach międzypaństwowych; 2) przewodniczyć Radzie
Ministrów oraz kierować pracami rządu federalnego; 3) nominować członków
Rady Ministrów; 4) podpisywać ustawy i umowy międzynarodowe; 5) pełnić
funkcję zwierzchnika nad siłami zbrojnym; 5) nadawać ordery i odznaczenia
państwowe47.
40
Tamże.
RSF Policy: Éire Nua…, s. 13.
42 Sinn Féin’s: Éire Nua. Fundamental…, s. 3.
43 Tamże.
44 RSF Policy: Éire Nua…, s. 13.
45 RSF Policy: Éire Nua…, s. 13.
46 Przedmiotowa koncepcja była niedopracowana w zakresie szczegółowych kompetencji
prezydenta. Republikanie wyszli z założenia, że dopiero nowa władza ustawodawcza (parlament
federalny) określi prerogatywy głowy państwa. Zob. Sinn Féin: Éire Nua. Fundamental…, s. 3.
47 Tamże.
41
88
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Uwagi końcowe
Republikańska refleksja nad ustrojem państwowym nie była ugruntowana
intelektualnie. Niektóre propozycje rozwiązań systemowych, proponowane
przez członków ruchu, budziły poważne wątpliwości irlandzkich środowisk
prawniczych52. Niemniej jednak irlandzki ruch republikański, na miarę własnych możliwości intelektualnych i koncepcyjnych, próbował sformułować autonomiczną wizję ustroju zjednoczonej Irlandii. W efekcie powstało wiele różnorodnych wizji irlandzkiego ustroju politycznego, z których jedne były bardziej spójne (tj. Éire Nua), a inne nieco mniej, gdyż przedstawiono je tylko
w zarysie.
Na przełomie XX i XXI wieku ruch republikański w Irlandii stał przed
trudnym zadaniem przewartościowania anachronicznego myślenia o ustroju
Organizacja władzy państwowej na podstawie świadectw myśli politycznej…
Rząd republiki, pod przewodnictwem jej prezydenta, byłby odpowiedzialny za kierowanie bieżącą polityką państwa na mocy pełnomocnictw danych
mu przez Parlament Narodowy48. Rząd federalny złożony miałby być z kilkunastu ministerstw (departments), odpowiedzialnych za realizację i koordynację
poszczególny polityk resortowych. Jego władza rozciągałaby się na sferę
obronności, spraw zagranicznych, polityki fiskalnej i sprawiedliwości49. Pozostały zakres obowiązków władzy wykonawczej scedowany zostałby na aparat
administracyjny niższego stopnia na zasadzie subsydiarności.
Rząd federalny dysponowałby podległą mu administracją publiczną, konieczną do realizacji zadań powierzonych w terenie. Administracja publiczna
i służba cywilna byłaby zdywersyfikowane zgodnie z nowym podziałem terytorialnym Irlandii na: 1) centralną (federalną); 2) prowincjonalno-regionalną
(administracja rządowa prowincji oraz podległe jej zarządy regionalne); 3) lokalną (zarządzanie na poziomie hrabstw i dystryktów). Administracja prowincji odpowiedzialna zostałaby za sprawy związane z bogactwem naturalnym,
środowiskiem, energią, telekomunikacją, handlem, wyższą edukację i kulturą50. Natomiast do kompetencji administracji lokalnej zaliczono: wprowadzanie w życie prawa lokalnego, troskę o pełne zatrudnienie, obsługę świadczeń
socjalnych, zarządzanie szkolnictwem średnim i podstawowym, dbałość o rolnictwo i łowiska, a także zapewnienie obywatelom podstawowej opieki zdrowotnej, rekreacji, czystego środowiska, bezpieczeństwa publicznego i mieszkań51.
48
RSF Policy: Éire Nua…, s. 13.
Tamże.
50 Sinn Féin’s: Éire Nua. Fundamental…, s. 3.
51 Tamże, s. 4; RSF Policy: Éire Nua…, s. 14–15.
52 Wątpliwości natury prawnej budziły na przykład postulowane przez republikanów tzw. zarządy regionalne, które miały łączyć kompetencje władzy ustawodawczej i wykonawczej.
W związku z tym proponowanym rozwiązaniem ustrojowym, rodziły się pytania o zakres kompetencji i sposoby ich kontroli. Zob. M. Mansergh, dz. cyt., s. 13.
49
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
89
Szymon Bachrynowski
państwowym. Irlandzki ruch republikański, planując zjednoczenie wyspy
w setną rocznicę powstania wielkanocnego, w 2016 roku, powinien postarać
się o przygotowanie kompleksowej propozycji ustrojowej dla irlandzkich wyborców, gdyż jak dotąd jego ustrojowe plany są jedynie ogólnikowymi wskazówkami.
Partie
polityczne
Krzysztof
Garczewski
Problem wysiedleń
w oficjalnych
dokumentach
niemieckich partii
politycznych
Do „problemu” powojennych wysiedleń ludności niemieckiej z byłych prowincji wschodnich III Rzeszy oraz do związanej z nimi kwestii zmiany granic,
odwołują się nadal w swoich programach politycznych skrajnie prawicowe
partie działające w Niemczech.
Zgodnie z programem partyjnym Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (Nationaldemokratische Partei Deutschlands, NPD)1 „ponowne utworzenie” państwa niemieckiego nie zostało osiągnięte wraz ze zjednoczeniem RFN
z NRD, ponieważ „Niemcy są większe niż (dzisiejsza) Republika Federalna”2.
Postulaty, odnoszące się do kwestii powojennych wysiedleń oraz do zmian
granic, zawarte zostały głównie w punkcie 10. programu, zatytułowanym
Niemcy w swoich historycznie nakreślonych granicach (Deutschland in seinen
geschichtlich gewachsenen Grenzen), w którym partia domaga się rewizji traktatów granicznych, zawartych po II wojnie światowej, stwierdzając m.in., iż
„bezprawie nigdy nie może stanowić podstawy trwałego pokoju między narodami”3. Zdaniem NPD, w ramach światowego „nowego porządku”, Niemcy
muszą „zgodnie z Układem Helsińskim” prowadzić pokojową politykę, dążąc
do odzyskania „historycznie nakreślonych granic”4. Krytyka zawarta w niniejszym programie odnosi się też do całej niemieckiej Vergangenheitsbewältigung.
W punkcie zatytułowanym Naród bez przeszłości nie ma przyszłości pojawia się
postulat zakończenia „jednostronnego przezwyciężania przeszłości”, ponieważ „Niemcy nie są narodem oprawców”5. NPD domaga się także w tym do1 Programm der Nationaldemokratischen Partei Deutschlands, 10. Auflage, Dez. 2004,
www.npp.de, dostęp: 01.2008 r.
2 Tamże, s. 13.
3 Tamże, zob.: P. Gensing, Angriff von Rechts. Die Strategien der Neonazis – und was man dagegen tun kann, München 2009, s. 27–28.
4 Programm der Nationaldemokratischen Partei Deutschlands, s. 13.
5 Tamże, s. 14.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
93
Krzysztof Garczewski
kumencie przyznania przez „byłych przeciwników” Niemiec, iż „celowe bombardowania ludności cywilnej, zamordowanie i wypędzenie milionów niemieckich cywili po II wojnie światowej i zabijanie niemieckich jeńców wojennych
jest zbrodnią”6. Z kolei w punkcie dotyczącym „reformy systemu prawnego”
partia domaga się też „znacznie spóźnionego oskarżenia alianckich masowych
morderców” („die längst überfällige Anklage alliierter Massenmörder”) oraz
rewizji „dotychczas zabronionych umów”7.
Do problemu wypędzeń powraca również Partia Niemiecka (Deutsche
Partei, DP). W tzw. dwudziestopunktowym programie, skierowanym „do
wszystkich, którzy jeszcze myślą w sposób wolny i niezależny”8, pojawia się,
podobnie jak w przypadku NPD, krytyka dotychczasowej polityki historycznej RFN, która miała prowadzić do „samoobwiniania” i „samoupodlenia”
Niemiec „przed całym światem” („Selbstbeschuldigung und Selbstniedrigung Deutschlands vor aller Welt”)9. Jak zapisano w dokumencie, „tzw. »polityczna poprawność« nie pasuje do wolnego i demokratycznego państwa”.
Natomiast pamięć o własnych ofiarach wojny, stosowanej wobec Niemców
przemocy oraz wypędzenia ma być – obok szacunku wobec ofiar byłych przeciwników wojennych – „moralnym obowiązkiem narodu niemieckiego”10.
W programie ogólnym DP znajduje się też odniesienie do całej historii Niemiec, do „jej wszystkich wzlotów i upadków, włącznie z okresem III Rzeszy”11. W przeciwieństwie do NPD, w dokumencie tym znajduje się też zdanie o „poniesieniu odpowiedzialności za przeszłość”12. Oprócz tego w programie Deutsche Partei pojawia się też pojęcie „środkowych Niemiec” (Mitteldeutschland)13, za pomocą którego określa się obecne wschodnie landy
Republiki Federalnej, powstałe w wyniku zjednoczenia Niemiec w 1990 roku. Terminem Mitteldeutschland posługują się też do dnia dzisiejszego niektóre organizacje ziomkowskie, a także część polityków niemieckiej prawicy,
co sugerować ma, iż „wschodnie tereny Niemiec” (tzw. Ostgebiete) znajdować się mają poza granicami dzisiejszej Republiki Federalnej. W programie
Partii Niemieckiej podkreśla się kwestię własności (Eigentumsfrage), zwracając uwagę na to, iż dotychczasowe regulacje traktatowe ze wschodnimi sąsiadami Niemiec nie rozwiązywały tej kwestii. Dlatego też, zdaniem partii, problem ten powinien zostać uregulowany w dalszym procesie jednoczenia się
6
Tamże.
Tamże, s. 17.
8 20 Punkte Programm. An Alle, die noch frei und unabhängig denken, reden und handeln
können, www.deutschepartei.info/index.php?id=7, dostęp: 07.2011 r.
9 Tamże.
10 Tamże.
11 Zob.: Programm der Deutschen Partei, www.deutschepartei.info/index.php?id=36, dostęp:
12.2007 r.
12 Tamże.
13 Tamże. Pojęcie to pojawia się też w programie wyborczym Republikanów z 2002 r., zob.:
Bundesparteiprogramm: Erste Festschreibung des „Parteiprogramm 2002 der Republikaner“, s. 8,
www.rep.de, dostęp: 12.2007 r.
7
94
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Problem wysiedleń w oficjalnych dokumentach niemieckich partii politycznych
Europy. Za rozwiązanie tej kwestii odpowiedzialny ma być m.in. niemiecki
rząd14.
Z kolei zgodnie z punktem 90. programu Niemieckiej Unii Socjalnej
(Deutsche Soziale Union, DSU) z listopada 2006 roku15, zatytułowanym Recht
auf Heimat und Volksgruppenrechte, partia ta popiera „prawo do stron rodzinnych”, potępiając jednocześnie wypędzenia „w każdej formie”16. Ugrupowanie wyraża też w swym programie poparcie dla „odzyskania i utrzymania tożsamości oraz do przyjęcia »uprawnionych żądań« niemieckich wysiedlonych.
Patria ocenia jednocześnie zapisane w Karcie Wypędzonych z 1950 r. »prawo
do stron rodzinnych« jako »niezbywalne prawo człowieka«”17.
Do najnowszej historii powraca też w swoim programie Niemiecka Unia
Ludowa (Deutsche Volksunion, DVU)18. Już w drugim punkcie poruszono
kwestię uregulowania powojennych granic. Zdaniem twórców programu, prawa do „samookreślenia w sprawiedliwych granicach” nie można pozbawić zarówno narodu niemieckiego jak i innych narodów świata, dodając przy tym iż
„(…) nie zastosowanie przemocy, lecz tylko pokojowe porozumienie między
narodami mogłoby doprowadzić do załagodzenia lub też korekty takiego stanu rzeczy”19. Podobnie jak NPD i DP, Niemiecka Unia Ludowa krytykuje też
„jednostronną” wizję „przezwyciężania przeszłości”, która miałaby być związana z takimi pojęciami jak wina kolektywna (Kollektivschuld) czy kolektywna
odpowiedzialność (Kollektivverantwortung) narodu niemieckiego20.
Kwestia powojennych wysiedleń ludności niemieckiej nie została też pominięta przez Republikanów (Die Republikaner, REP). W programie partii
z 2002 roku21, Polska oraz Czechy zostały określone jako tzw. Vertreibungsstaaten22, które szczególnie dopuścić się miały „zbrodni wypędzenia” (Vertreibungsverbrechen). „Bezprawie wypędzenia nie może być bagatelizowane ani
przekłamywane” – twierdzą twórcy dokumentu, dodając iż „(…) do najważniejszych zadań niemieckiej polityki należy opieka nad tymi Niemcami, którzy
z powodu swojej przynależności narodowej utracili swoje strony rodzinne albo były uciskane jako [żyjące w innych krajach – przyp. K.G.] mniejszości”23.
W programie tym sformułowano jednocześnie w sposób szczegółowy następujące żądania wobec Verteibungsstaaten: unieważnienie wszystkich „dys14
Programm der Deutschen Partei, dz. cyt.
Deutsch, Sozial, Unbelastet. Grundsatzprogramm der Deutschen Sozialen Union, November
2006, www.dsu-deutschland.de/html/grundsatzprogramm.html, dostęp: 01.2008 r.
16 Tamże.
17 Tamże.
18 Partei-Programm der Deutschen Volksunion, www.dvu.de/pdf/Parteiprogr.pdf, dostęp:
01.2008 r.
19 Tamże, s. 2.
20 Tamże.
21 Bundesparteiprogramm: Erste Festschreibung des „Parteiprogramm 2002 der Republikaner“,
www.rep.de, dostęp: 12.2007 r.
22 Co można tłumaczyć jako: państwa, które wypędzały.
23 Bundesparteiprogramm…, s. 12.
15
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
95
Krzysztof Garczewski
kryminujących Niemców ustaw”, takich jak tzw. dekrety Benesza i Bieruta;
wolny dostęp i prawo do osiedlenia się na terenach, z których wcześniej wysiedlono Niemców; odszkodowanie dla niemieckich ofiar przemocy i pracy przymusowej; zwrot lub wypłacenie odszkodowania za utraconą przez Niemców
własność; kulturowa i językowa autonomia dla Niemców, żyjących dziś na terenach, z których wcześniej „wypędzano” obywateli tego kraju24. W przypadku odrzucenia powyższych żądań, Republikanie podkreślali swój sprzeciw wobec członkostwa tych państw zarówno w Unii Europejskiej, jak i w NATO25.
Nie bez znaczenia pozostawał więc fakt, iż powyższe postulaty partii zostały
tak wyraźnie wyartykułowane w programie napisanym w 2002 roku – a więc
zaledwie po trzech latach członkostwa Polski i Czech w NATO oraz na dwa lata przed przystąpieniem tych krajów do UE. Świadczy to więc o próbie wykorzystania kwestii historycznych do realizacji ówczesnych celów politycznych
partii.
Do problemu powojennych wysiedleń odwołują się też w swoich oficjalnych
dokumentach największe partie polityczne Republiki Federalnej.
Sporo miejsca swoim programie politycznym poświęca tej problematyce
Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU). Dla działającej na terenie Bawarii
partii wysiedleni oraz ich potomkowie stanowią bowiem nadal naturalny elektorat wyborczy. W programie uchwalonym 28 września 2007 roku26 CSU
„uznaje prawo do stron rodzinnych jako niezbywalne prawo człowieka”, potępiając „każdą formę wypędzenia”27. Jednocześnie partia wyraziła w niniejszym dokumencie pełne poparcie dla utworzenia w Berlinie „Centrum przeciwko Wypędzeniom” o europejskim charakterze („europaweite Dokumentationsstelle”)28. Z kolei w akapicie poświęconym relacjom Niemiec ze wschodnimi sąsiadami podkreśla się fakt, iż we wzajemnych stosunkach z tymi krajami nadal znaczącą rolę odgrywają kwestie historyczne29. Zaznacza się przy
tym, iż ważną rolę w prowadzeniu dalszego dialogu odgrywać mają zarówno
przesiedleńcy, jak i grupy Niemców zamieszkujących do dnia dzisiejszego tzw.
Vertreibungsgebiete30.
W podobny sposób interpretuje też rolę niemieckich wysiedlonych Unia
Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU). W programie tej partii z grudnia
2007 roku31 podkreśla się fakt, iż wysiedleni (Heimatvertriebene) pełnią obecnie funkcję pomostu (Brückenfunktion) między narodami32. „Także Niemcy,
24
Tamże.
Tamże.
26 Chancen für Alle! In Freiheit und Verantwortung gemeinsam Zukunft gestalten. Grundsatzprogramm der CSU vom 28. September 2007, München 2007, s. 195.
27 Tamże, s. 156.
28 Tamże, s. 157.
29 Tamże, s. 166.
30 Tamże, s. 167.
31 Freiheit und Sicherheit. Grundsätze für Deutschland. Das Grundsatzprogramm der CDU.
Beschlossen vom 21. Parteitag, Hannover 3–4 Dezember 2007, s. 123.
32 Tamże, s. 100.
25
96
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Problem wysiedleń w oficjalnych dokumentach niemieckich partii politycznych
którzy pozostali w swoich rodzinnych stronach poza granicami RFN mogą realizować tę funkcję (…) w zrastającej się Europie” – czytamy w dokumencie33.
Ponadto pamięć o ofiarach wypędzenia i ich kulturalnym dziedzictwie należeć
mają – zgodnie z tą koncepcją – do fundamentów pamięci całego narodu
(Erinnerungsbogen)34. W dokumencie zwraca się też uwagę na wkład wysiedleńców w odbudowę powojennych Niemiec oraz pozytywny aspekt integracji
tej grupy w społeczeństwie35, podkreślając, podobnie jak CSU, iż każda forma
wypędzeń musi być napiętnowana, a „pogwałcone prawa wypędzonych muszą
zostać uznane”36.
Obie partie chadeckie powróciły też do kwestii wysiedleń tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku. W odezwie zatytułowanej Na
rzecz silnego głosu w Europie37 politycy CDU i CSU domagali się „międzynarodowego potępienia wypędzeń” oraz „uznania naruszonych praw” wysiedlonych38. Według niemieckich chadeków „obowiązująca w UE swoboda wyboru
miejsca zamieszkania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny również dla niemieckich wypędzonych”39. Dokument
ten wywołał dyskusje wśród polskich polityków. Zdaniem Adama Bielana
(PiS) odezwa „to także kolejna próba relatywizacji moralnej. Próba zatarcia
różnicy między katami, a ofiarami. Tym razem nie jest to wybryk małych, ekstremalnych grup neonazistowskich, ani artykuł prasowy. Jest to oświadczenie
partii, które współtworzą rząd Angeli Merkel, a w Parlamencie Europejskim
mają 49 deputowanych”40. Według polityka Prawa i Sprawiedliwości dokument ten stanowi „kolejny przykład podważania militarnych i politycznych
rozstrzygnięć II wojny światowej”41. Inicjatywę niemieckich chadeków negatywnie ocenił też Grzegorz Schetyna (PO). Zdaniem ówczesnego wicepremiera i szefa MSWiA „Niemcy są ostatnimi w Europie, którzy powinni być inicjatorami odezw mówiących o wypędzeniach”42. Dlatego według polityka „wprowadzanie tych kwestii do kampanii wyborczej przez ekstrema wszystkich partii źle służy sprawie”43. Odezwę reprezentantów CDU i CSU skrytykował rów33
Tamże, s. 100–101.
Tamże, s. 46.
35 Tamże.
36 Tamże, s. 101.
37 Für eine starke Stimme in Europa. Gemeinsamer Wahlaufruf von CDU und CSU zur Europawahl am 7. Juni 2009, www.cdu.de/doc/pdfc/090525-cducsu-europa2009-wahlaufruf.pdf, s. 3, dostęp: 06.2009 r.; MAR, PAP, Chadecja chce potępienia wypędzeń, http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80620,6649648,Chadecja_chce_potepienia_wypedzen.html, dostęp: 09.2009 r.
38 Tamże.
39 PAP, Chadecy o wysiedleniach, „Gazeta Wyborcza”, 26 maj 2009, s. 11.
40 Zob.: A. Bielan, Czy zapłacimy Niemcom za wybuch II wojny światowej?, www.pis.org.pl/article.php?id=15204, dostęp: 05.2009 r.
41 Tamże.
42 Zob.: Schetyna: Niemcy są ostatnimi w Europie, którzy powinni być inicjatorami odezw o wypędzeniach,
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,6654883,Schetyna__Niemcy_sa_ostatnimi_w_Europie__ktorzy_powinni.html, dostęp: 07.2009 r.
43 Tamże.
34
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
97
Krzysztof Garczewski
nież Tadeusz Zwiefka. W specjalnym liście, skierowanym w tej sprawie do szefów obu partii, ówczesny reprezentant PO w Parlamencie Europejskim podkreślał, iż „z troską i zaniepokojeniem” przyjmuje zawarte z dokumencie słowa o „międzynarodowym potępieniu wypędzeń”44. „Przecież los wielu waszych rodaków, którzy dziś nazywają się wypędzonymi, jest konsekwencją faszystowskiego totalitaryzmu, który zgodnie – Polacy i Niemcy – potępiamy” –
wyjaśniał polski eurodeputowany, żądając jednocześnie od niemieckich polityków wycofania się z tej deklaracji45. „Nie akceptuję prób wykorzystania tej
niefortunnej odezwy w toczącej się kampanii wyborczej przez niektóre siły polityczne w Niemczech i w Polsce” – podkreślał46. Z kolei Jarosław Kaczyński
określił odezwę niemieckich chadeków mianem „antypolskiej i antyeuropejskiej”47.
Pojawiające się nad Wisłą argumenty o „fałszowaniu historii” czy „rewizji
granic” ze strony niemieckich chadeków, odrzucali jednak za Odrą politycy
SPD. „To nie tylko nie ma w Niemczech poparcia, ale jest zupełnie wykluczone” – przekonywał jeden z liderów partii Frank-Walter Steinmeier48. Z krytyczną postawą części polskich polityków polemizowali również Konrad Niklewicz i Bartosz T. Wieliński, zarzucając niektórym polskim politykom wykorzystywanie tej kwestii do własnych celów politycznych49. Jak zauważyli publicyści, podobne stwierdzenia zawarte w odezwie można bowiem znaleźć już
w wielu wcześniejszych dokumentach obu chadeckich ugrupowań. Dlatego też
tego typu sformułowania „nigdy nie miały w Niemczech znaczenia ani nie
wpływały na politykę międzynarodową”50. Według dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, słowa zawarte w przedwyborczej odezwie, „przeforsowała tracąca
grunt pod nogami chadecja z Bawarii, by przed wyborami desperacko zmobilizować swój konserwatywny elektorat, w dużej mierze potomków dawnych
wypędzonych”51. Tak samo uważał Rafał Grupiński. „Odezwa nas nie zasko44 SF, Eurodeputowany Zwiefka zganił Niemców, „Gazeta Wyborcza. Bydgoszcz”, 29 maj
2009, s. 3.
45 Tamże.
46 Tamże.
47 P. Wroński, PiS Niemca się trzyma, „Gazeta Wyborcza”, 28 maj 2009, s. 1. Prezes Prawa
i Sprawiedliwości miał również zaproponować wystąpienie Platformy Obywatelskiej z Europejskiej Partii Ludowej (EPP), do której należą także przedstawiciele CDU i CSU. Inicjatywa ta doprowadziła do kolejnych sporów między polskimi politykami. Zob.: tamże.
48 Zob.: Wiemy, jaka odpowiedzialność spoczywa na Niemcach. Rozmowa z Frankiem-Walterem Steinmeierem, „Gazeta Wyborcza”, 17 czerwiec 2009, s. 11.
49 K. Niklewicz, B.T. Wieliński, Kampania w (niemieckim) amoku, „Gazeta Wyborcza“,
27 maj 2009, s. 2. Podobnej opinii był też Wojciech Szacki. Jak twierdził, „jedno szkodliwe zdanie niemieckich chadeków” stało się pretekstem do formułowania oskarżeń wobec strony niemieckiej oraz polskiego szefa rządu. Zob.: W. Szacki, Dwa bębenki Kaczyńskiego, „Gazeta Wyborcza”, 28 maj 2009, s. 2; zob.: KID, Jak kampania, to PiS bije Niemca, „Gazeta Wyborcza”,
28 maj 2009, s. 4.
50 K. Niklewicz, B.T. Wieliński, dz. cyt., s. 2.
51 Tamże. O politycznych motywach odezwy przekonany był także Jarosław Kurski. „CSU żyje z antypolskich resentymentów wśród wypędzonych. PiS pożywia się antyniemieckimi fobiami.
98
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
To polityczna symbioza na czas wyborów” – uważał polski publicysta, określając całą sytuację
mianem „kolejnej odsłony »dziadka z Wehrmachtu«”. Zob.: J. Kurski, Komentarz, Gazeta Wyborcza”, 28 maj 2009, s. 1.
52 P. Wroński, dz. cyt., s. 1.
53 Wir haben die Kraft – Gemeinsam für unser Land. Regierungsprogramm CDU/CSU
2009–2013, Berlin 2009, s. 41; B.T. Wieliński, CDU w obronie wypędzonych, „Gazeta Wyborcza”,
29 czerwiec 2009, s. 8. Podobnie jak w przypadku wcześniejszej „odezwy“ obu partii przez eurowyborami, zapisy te także zostały uznane nad Wisłą za „kontrowersyjne”. Zob.: GA, IAR, Chadecy znów o wysiedleniach: „Powinny być potępione, a prawa – uznane”, http://wiadomosci.gazeta.pl, dostęp: 09.2009 r. W programie nie brakuje jednak odwołań do pamięci o narodowym socjalizmie, która „nie popadnie w zapomnienie”. Zob.: Wir haben die Kraft…, s. 40.
54 Tamże, s. 41.
55 Zob. BART, Bawarska chadecja murem za Steinbach, „Gazeta Wyborcza”, 25 maj 2009, s.
10. Należy jednak w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, iż w dokumencie nie pojawia się nazwa
Związku Wypędzonych (Bund der Vertriebenen), lecz „związki niemieckich wysiedlonych ze stron
rodzinnych” (“Verbände der deutschen Heimatvertriebenen”).
56 Wir haben die Kraft…, s. 41
57 CDU/CSU Regierungsprogramm enthält wichtige Aussagen für die Vertriebenen, BdV Pressemitteilung, Bonn, 29. Juni 2009, s. 1.
58 Tamże.
59 Zob.: Stiftung „Flucht, Vertreibung, Versöhnung”. Testfall für die FDP, BdV Pressemitteilung, Bonn, 19. Oktober 2009, s. 1.
60 B.T. Wieliński, Powtórka z wypędzonych, „Gazeta Wyborcza”, 30 czerwiec 2009, s. 2.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
Problem wysiedleń w oficjalnych dokumentach niemieckich partii politycznych
czyła, podobne wypowiedzi w niemieckiej polityce często się zdarzają” – przekonywał52.
Nie dziwi więc fakt, iż członkowie obu niemieckich partii powrócili do problemu wypędzeń także przed kolejnymi wyborami do Bundestagu, które odbyły się we wrześniu 2009 roku. We wspólnym programie rządowym na lata
2009–2013 CDU i CSU ponownie opowiedziały się bowiem za koniecznością
„międzynarodowego potępienia wysiedleń”53. Zgodnie z dokumentem upamiętnienie losów niemieckich Heimatvertriebenen poprzez utworzenie Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie ma „służyć prawdzie”54. Jednocześnie
podkreślono prawo do podjęcia przez „związki niemieckich wysiedlonych” samodzielnej decyzji w sprawie uczestnictwa ich członków w nowopowstałej Radzie Fundacji, co można interpretować jako poparcie dla przewodniczącej
Związku Wypędzonych (Bund der Vertriebenen, BdV) w sporze ze stroną polską55. Chadecy opowiedzieli się również za dalszym wspieraniem inicjatyw
niemieckich wysiedlonych, w tym m.in. dla budowy Muzeum Niemców Sudeckich w Monachium56. Zapisy te spotkały się też z pozytywną reakcją Związku
Wypędzonych57. Zdaniem Eriki Steinbach potępienie wysiedleń oraz podkreślenie „prawa do stron ojczystych” świadczy o niezmiennej postawie chadeków
wobec ich „podstawowych wartości”58. Przewodnicząca BdV zapewniała też,
iż zapis o poparciu dla wysiedlonych „z pewnością” nie pojawiłby się w programie bez zgody kanclerz Angeli Merkel59. Odmiennej opinii był jednak Bartosz
T. Wieliński, który uważał, iż to właśnie niemiecka kanclerz, nie chcąc „bardziej drażnić Warszawy”, miała być takim zapisom przeciwna, jednak innego
zdania miało być „prawe skrzydło” partii, popierające od samego początku
postulaty Związku Wypędzonych60.
99
Krzysztof Garczewski
O problemie wysiedleń nie zapominają też inne niemieckie ugrupowania
polityczne, choć kwestia ta nie zajmuje już tyle miejsca w porównaniu z dwoma wymienionymi powyżej partiami chadeckimi.
W tzw. programie hamburskim Socjaldemokratycznej Partii Niemiec
(SPD), uchwalonym w październiku 2007 roku61, wysiedlenia interpretuje się
przede wszystkim jako problem współczesny, optując za prowadzeniem wspólnej europejskiej polityki dotyczącej problemu uchodźctwa (Flüchtlingspolitik),
która powinna jednocześnie „zwalczać przyczyny ucieczek i wypędzeń”62.
Z kolei niemiecka partia Zielonych w programie wyborczym do Parlamentu Europejskiego z 2004 roku63 opowiedziała się za utworzeniem Europejskiego Centrum przeciwko Wypędzeniom, sprzeciwiając się jednoczenie upamiętnieniu tych wydarzeń w formie „jednostronnie narodowej pamięci”64.
Znacznie mniej miejsca poświęcała tej kwestii w swych oficjalnych dokumentach Wolna Partia Demokratyczna (FDP). W programie wyborczym do
Bundestagu z maja 2009 roku liberałowie odnieśli się jednak do współczesnych problemów w stosunkach polsko-niemieckich, zwracając uwagę na to, iż
„lepsze zrozumienie” Polaków i Niemców jest równie ważnym wyznacznikiem
dla sukcesu Unii Europejskiej, jak pojednanie między Niemcami a Francją65.
Za rozwijaniem współpracy ze wschodnimi sąsiadami Niemiec optowała
też niemiecka Partia Lewicy66. W programie wyborczym die Linke do Bundestagu w 2009 roku podkreślano przede wszystkim wagę współpracy w pasie
przygranicznym z Polską i Czechami67.
Kwestia stosunków z Polską została również poruszona w projekcie umowy
koalicyjnej CDU CSU i FDP Wachstum, Bildung, Zusammenhalt68, który został oficjalnie zaprezentowany 24 października 2009 roku w Berlinie69. Reprezentanci nowotworzonego rządu zapewniali w dokumencie o chęci „dalszego
pogłębiania ścisłej przyjaźni i współpracy w Polską”, wykorzystując przy tym
„intensywnie” możliwości dalszego rozwoju w ramach Trójkąta Weimarskie61 Hamburgerprogramm. Das Grundsatzprogramm der Sozialdemokratischen Partei Deutschlands. Beschlossen auf dem Hamburger Bundesparteitag der SPD am 28. Oktober 2007, 1. Auflage, Berlin 2007.
62 Tamże, s. 37.
63 Europa grün gestalten. Europawahlprogramm 2004 von BÜNDNIS 90/DIE GRÜNEN, Berlin 2004.
64 Tamże, s. 76.
65 Die Mitte stärken. Deutschlandprogramm der Freien Demokratischen Partei. Beschluss des
60. Ord. Bundesparteitags der FDP, Hannover, 15–17 Mai 2009, s. 72.
66 Konsequent sozial. Für Demokratie und Frieden. Bundestagswahlprogramm 2009. Beschluss
des Bundestagswahlparteitages der Partei DIE LINKE, 20. und 21. Juni 2009 in Berlin.
67 Tamże, s. 56.
68 Wachstum. Bildung. Zusammenhalt. Koalitionsvertrag zwischen CDU, CSU und FDP. 17.
Legislaturperiode. Entwurf, www.cdu.de/doc/pdfc/091024-koalitionsvertrag-cducsu-fdp.pdf, dostęp: 10.2009 r.
69 Więcej na temat umowy koalicyjnej czytaj: B. Hengst, R. Nelles, S. Weiland, So will
Schwarz-Gelb die Republik umbauen, www.spiegel.de/politik/deutschland/0,1518,657092,
00.html, dostęp: 10.2009 r.
100
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
70
Wachstum. Bildung. Zusammenhalt…, s. 106.
W niemieckim dyskursie politycznym największe partie Republiki Federalnej bardzo często określa się za pomocą kolorów, według następującego klucza: chadecy – kolor czarny, FDP
– kolor żółty, Die Grünen – kolor zielony, SPD i die Linke – kolor czerwony (czasem dla rozróżnienia tych dwóch ugrupowań Partii Lewicy przypisuje się kolor różowy. W przypadku współpracy obu lewicowych partii mówi się jednak najczęściej o „czerwono-czerwonej” koalicji). „Czarno-żółta” koalicja (niem. schwarz-gelb) oznacza więc współpracę chadeków i liberałów. Modne
stało się też określenie tzw. „koalicji świateł drogowych”, symbolizujące rządy socjaldemokratów, liberałów i zielonych. Do „czerwono-żółto-zielonej” współpracy w ramach Ampelkoalition
doszło już na poziomie krajowym m.in. w Brandenburgii (1990–94) oraz Bremie (1991–95).
Przed wyborami do Bundestagu w 2005 r. za Odrą trwały też dyskusje nad możliwością utworzenia tzw. Jamaika-Koalition. Odwołująca się do kolorów flagi Jamajki „czarno-żółto-zielona” koalicja miała jednocześnie podkreślać egzotyczny charakter współpracy tych trzech odmiennych
ideowo ugrupowań. „Koalicja Jamajki” przez wiele lat funkcjonowała w Niemczech jedynie na
poziomie komunalnym. Jesienią 2009 r. chadecy, liberałowie i zieloni stworzyli jednak pierwszy
wspólny rząd na poziomie krajowym, zawiązując koalicję w Kraju Saary.
72 Wachstum. Bildung. Zusammenhalt…, s. 106.
73 Tamże, s. 87.
74 Tamże.
71
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
Problem wysiedleń w oficjalnych dokumentach niemieckich partii politycznych
go70. Członkowie „czarno-żółtej koalicji”71 wyrazili ponadto nadzieję, iż z polsko-niemieckiej współpracy wynikną „nowe impulsy dla europejskiej jedności”72. Politycy zapewnili też w dokumencie o dalszym wsparciu „kulturowego
dziedzictwa Niemców we wschodniej Europie zgodnie z paragrafem 96 federalnej ustawy o wypędzonych”73. W nowej umowie koalicyjnej znalazł się również zapis potwierdzający powstanie w Berlinie fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie zgodnie z ustawowymi założeniami, a także wsparcie dla utworzenia Muzeum Niemców Sudeckich w Monachium74.
101
Bronisława
Kowalska
Przekształcenia ideowe
i organizacyjne lewicy
i jej stosunek
do transformacji ustrojowej
w Polsce
Sytuacja polityczna przed transformacją ustrojową
w 1989 roku
Spośród wszystkich krajów reżimu komunistycznego Polska była państwem, w którym kryzys systemu i władzy uwidocznił się najwyraźniej1. Przejawiał się on zarówno w sferze politycznej, jak i gospodarczej. Ówczesna
władza wyczerpała możliwości rządzenia metodami politycznymi, zastępowała je coraz częściej stosowaniem metod policyjnych, totalitarnych. Społeczeństwo odpowiadało samoorganizacją, wyłanianiem przedstawicieli, formułowaniem postulatów wobec władz i żądaniami ich realizacji. Formy protestu przybierały różnorodne postaci: od masówek i demonstracji ulicznych,
po strajki okupacyjne w zakładach pracy. W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem zapobiegającym katastrofie kraju jawiło się przejęcie lub przynajmniej
podzielenie się władzą z formującą się wówczas opozycją. Przejęcie władzy
z rąk monopolistycznej partii przez siły demokratyczne nie było i nie mogło
być aktem jednorazowym. Trwało ono z różnym natężeniem przez wiele lat,
bowiem sprawujący władzę nie zamierzali łatwo ze zdobytych pozycji rezygnować.
Kolejne protesty – 1956, 1970, 1976 i 1978 rok – kumulowały siłę żądań,
uczyły nieugiętej postawy w walce o swoje sprawy, najpierw na ulicy, później
przy stole negocjacyjnym. Ich przywódcy rozumieli, że protestujący stają się
coraz większą i coraz skuteczniejszą siłą wobec panującego systemu2.
1 J.J. Wiatr, Europa pokomunistyczna przemiany państw i społeczeństw po 1989 roku, Warszawa 2006, s. 64; Tegoż, Zmierzch systemu, Warszawa 1991, s. 197–200.
2 F. Szlachcic pisze: „Grudzień 1970 roku miał dla Polski przełomowe znaczenie. Pierwszy raz
w takiej skali i formie ujawniła się zdolność ludzi pracy do samoorganizacji. Z tego protestu wyrośli później przywódcy i liderzy opozycji”. Tegoż, Gorzki smak władzy, Warszawa 1990, s. 139.
102
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
Po wyborze kardynała Karola Wojtyły na papieża (16 października 1978 roku) nastroje społeczne w kraju uległy radykalizacji3. Represje władz nie mogły
już powstrzymać fali strajków, które po wprowadzeniu przez rząd podwyżek
cen na mięso (1 lipca 1980 roku) ogarnęły całą Polskę.
Strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina stał się iskrą zapalną, która przeniosła się na inne zakłady pracy na Wybrzeżu. Do kierowania całością protestu
utworzono Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS), który sformułował
21 postulatów (17 sierpnia 1980 roku) pod adresem rządu. Po raz pierwszy
w sposób otwarty przedstawiono żądania o charakterze politycznym. Najważniejszym z nich było powołanie niezależnych związków zawodowych, zagwarantowanie im czasu antenowego w TVP i udzielenie zezwolenia na wydawanie tygodnika4.
W wyniku prowadzonych negocjacji 31 sierpnia 1980 roku doszło do podpisania porozumienia pomiędzy Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym
pod przewodnictwem Lecha Wałęsy i stroną rządową, którą reprezentował wicepremier Mieczysław Jagielski. Dzień wcześniej podobne porozumienie
w Szczecinie podpisali ze strony MKS – Marian Jurczyk, a ze strony rządowej
– Kazimierz Barcikowski.
Międzyzakładowy Komitet Strajkowy stał się faktycznie pierwszą formalną
strukturą nowych związków zawodowych. Strona rządowa wyraziła zgodę na
jego rejestrację poza Centralną Radą Związków Zawodowych (CRZZ). Dnia
1 września 1980 roku MKS w Gdańsku, Szczecinie i Wrocławiu przekształciły
się w Międzyzakładowe Komitety Założycielskie nowych związków zawodowych.
Następnie 17 września 1980 roku w Gdańsku przedstawiciele trzydziestu
komitetów założycielskich podjęli decyzję o utworzeniu jednego ogólnokrajowego związku zawodowego, którego działalność określona będzie jednakowym dla wszystkich statutem. Jego projekt opracował adwokat Jan Olszewski,
a nazwę – Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” – wymyślił historyk Karol Modzelewski5. Jednostkami organizacyjnymi „Solidarności” miały być komisje zakładowe zrzeszone w regionach. Efektem gdańskiego spotkania było także utworzenie Krajowej Komisji Porozumiewawczej
(KKP), w skład której weszły wszystkie Międzyzakładowe Komitety Założycielskie z jednym głosem – niezależnie od liczby członków. Przewodniczącym
KKP został wybrany Lech Wałęsa.
Rzeczywistym celem owego masowego ruchu związkowego była zmiana systemu politycznego. De facto była to bowiem masowa partia polityczna skupiona wokół swojego przywódcy – Lecha Wałęsy. Dnia 10 listopada 1980 roku
NSZZ „Solidarność” został zarejestrowany w sądzie.
3
W. Roszkowski, Historia Polski 1914–2005, Warszawa 2005, s. 347.
Tamże, s. 361.
5 A. Paczkowski, Pół wieku dziejów Polski, Warszawa 2005, s. 316.
4
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
103
Bronisława Kowalska
Jesień 1980 roku przyniosła dalszy spadek autorytetu rządu, któremu nie
udało się zapobiec drastycznie pogarszającej się sytuacji gospodarczej kraju.
W tej sytuacji, jak zawsze dotychczas, sięgnięto najpierw po zmiany kadrowe.
Obradujące w dniach 5–6 września 1980 roku VI plenum KC PZPR odwołało
Edwarda Gierka z funkcji I sekretarza KC PZPR i powołało na to stanowisko
Stanisława Kanię. Z kolei kierownictwo partyjne uznało za konieczne dokonanie zmiany na stanowisku prezesa Rady Ministrów. W efekcie tego 11 lutego 1981 roku Sejm PRL odwołał Józefa Pińkowskiego, a na jego miejsce wybrano gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który zachował również tekę ministra
obrony narodowej. Premier w swym exposé zaapelował o „90 spokojnych
dni”6, co spotkało się generalnie z przychylnym przyjęciem ze strony społeczeństwa.
Tymczasem kryzys dosięgnął również struktury PZPR – nastąpił masowy
odpływ członków, wyrażający się oddawaniem legitymacji7. W Gdańsku, Poznaniu i Toruniu powstały struktury poziome partii, które podjęły próby jej reformowania. W takiej sytuacji i atmosferze 14 lipca 1981 roku rozpoczął obrady IX Nadzwyczajny Zjazd PZPR. Społeczeństwo, zmęczone i zniechęcone
bezskutecznymi utarczkami „Solidarności” z władzami, borykające się z trudnościami życia codziennego, nie wierzyło, że zjazd będzie w stanie dokonać
przełomu. Z nadzieją raczej kierowało swoją uwagę na odbywający się w gdańskiej hali Olivia (5–10 września oraz 26 września–7 października) I Zjazd blisko 10-milionowego NSZZ „Solidarność”. Wydarzeniem stało się uchwalenie
tzw. Posłania do ludzi pracy Europy Wschodniej, którego autorem był Jan Lityński. Wyrażono w nim poparcie dla tych, którzy „zdecydowali się wejść na
trudną drogę walki o wolny ruch związkowy” oraz nadzieję, że „niedługo wasi i nasi przedstawiciele będą się mogli spotkać celem wymiany związkowych
doświadczeń”8. Przewodniczącym Komisji Krajowej „Solidarności’ został wybrany – już w pierwszej turze – Lech Wałęsa (55% głosów), który pokonał pozostałych kandydatów: Andrzeja Gwiazdę, Mariana Jurczyka i Jana Rulewskiego.
Na IV plenum KC PZPR (16–18 października 1981 roku) Stanisław Kania
zrezygnował z funkcji I sekretarza. Na to stanowisko wybrano więc gen. Wojciecha Jaruzelskiego9. Kierownictwo partii, rządu i wojska znalazło się w jednym ręku, co miało gwarantować szybkość i stabilność procesu decyzyjnego.
6 Exposé Prezesa Rady Ministrów w sprawie zamierzonych kierunków działalności rządu:
Sprawozdanie stenograficzne z II sesji Sejmu – 9 posiedzenie z 12 lutego 1981 r., łam. 29–44;
„zwracam się w tym momencie o trzy pracowite miesiące – o 90 spokojnych dni” (łam. 32).
7 Z. Balicki pisze: „Lwia część odpływu przypada na końcówkę 1980 i 1981 r., a więc na czas
euforii «Solidarności». Minimalne były też w tym czasie przyjęcia. Stan wojenny to zastój zarówno w przyjmowaniu i odchodzeniu (poza reakcją pierwszych tygodni). Potem zaczyna się ruch
dwukierunkowy, ale jego skala jest nieznaczna”. Z. Balicki, Cicha śmierć PZPR, „Dziś. Przegląd
Społeczny”, 1994 nr 10, s. 45.
8 A. Paczkowski, Pół wieku…, s. 336.
9 W. Roszkowski, Historia Polski 1914–2004, Warszawa 2005, s. 375.
104
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
Tymczasem w kraju narastała fala strajków, pogarszało się i tak już niewystarczające zaopatrzenie w żywność, rosły kolejki niemal po wszystkie towary.
Odbywające się permanentnie negocjacje rządu z „Solidarnością” nie przyniosły żadnych rezultatów. Na 17 grudnia 1981 roku „Solidarność” zapowiedziała strajk generalny10.
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku dekretem Rady Państwa PRL wprowadzono stan wojenny na obszarze całego kraju11. Dla jego realizacji utworzono Wojskową Radę Ocalenia Narodowego (WRON) pod przewodnictwem
gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Internowano 6,6 tysięca działaczy opozycji, ale
także niektórych działaczy i przywódców PZPR, m.in.: Gierka, Jaroszewicza,
Szydlaka, Grudnia. Zawieszono działalność organizacji społecznych i związkowych, w tym NSZZ „Solidarność”, ograniczono swobodę poruszania się,
wprowadzono godzinę policyjną, cenzurę korespondencji, zawieszono wydawanie prasy (pozostawiono wydawanie „Trybuny Ludu” i „Żołnierza Wolności”), zamknięto granice i lotniska12.
Wprowadzenie stanu wojennego odbyło się z naruszeniem obowiązującego
prawa. „Przede wszystkim — pisze Andrzej Antoszewski — była to decyzja
podjęta w wąskim gronie w sposób charakterystyczny dla przewrotu politycznego, tj. poza konstytucyjnymi strukturami państwa i statutowymi władzami
rządzącej partii”13. Było to „najbardziej kontrowersyjne rozstrzygnięcie powojennego czterdziestopięciolecia”14. Na Zachodzie uważano, że głównym celem gen. Jaruzelskiego było zniszczenie „Solidarności”15. Jakby na potwierdzenie tego 8 październiku 1982 roku Sejm PRL uchwalił kagańcową ustawę
o związkach zawodowych, wymierzoną przede wszystkim w NSZZ „Solidarność”16.
Ogromny wpływ na rozwój sytuacji w Polsce miały wydarzenia zachodzące
w Związku Radzieckim, gdzie trwały rządy „twardogłowych starców”. Po
10
Tamże, s. 376.
Dekret o stanie wojennym, Dz.U. 1981 Nr 29, poz. 154; Dekret o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i wykroczenia w czasie obowiązującego stanu wojennego, Dz.U.
1981 Nr 29, poz. 156; Dekret o przekazaniu do właściwości sądów wojskowych spraw o niektóre
przestępstwa oraz o zmianie ustroju sądów wojskowych i wojskowych jednostek organizacyjnych
Prokuratury Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w czasie obowiązywania stanu wojennego, Dz.U.
1981 Nr 29, poz. 157. Zob. również: W. Jaruzelski, Różnić się mądrze. Jak doszło do stanu wojennego, Warszawa 1992; W. Jaruzelski, Stan wojenny. Dlaczego…, Warszawa 1992; M.F. Rakowski,
Dzienniki polityczne 1981–1983, t. VIII, Warszawa 2004, s. 133–150; M.F. Rakowski, Jak to się stało, Warszawa 1991, s. 34; K. Barcikowski, U szczytów władzy, Warszawa 1988, s. 302–324.
12 L. Mażewski, Stan wojenny – dramat w pięciu aktach, „Dziś. Przegląd Społeczny”, 2001 nr
12, s. 79–87.
13 A. Antoszewski, Erozja systemu politycznego PRL w latach 80-tych, Wrocław 1992, s. 144.
14 Tamże, s. 131.
15 R. Davies, Boże igrzysko, Kraków 2002, s. 1091; A. Romanowski, Będzie proces generała,
„Gazeta Wyborcza”, 8 lipca 2008, s. 18; J.A. Majcherek, Oddał władzę niechcący, tamże.
16 Archiwum Kancelarii Sejmu (dalej: AKS), Sprawozdanie stenograficzne z V sesji Sejmu –
26 posiedzenie z 8 października 1982 r., łam. 97. Ustawa z dnia 8 października 1982 r. o związkach zawodowych, Dz.U. 1982 Nr 32, poz. 216. Sejm przyjął ustawę przy 10 głosach przeciwko
i 9 wstrzymujących się.
11
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
105
Bronisława Kowalska
śmierci Leonida Breżniewa w listopadzie 1982 roku, a następnie dwóch kolejnych przywódców [Jurija Andropowa i Konstantina Czernienki – przyp. B.K.],
nowym sekretarzem generalnym KC KPZR został w marcu 1985 roku Michaił Gorbaczow. Zainicjował on reformę państwa radzieckiego określaną mianem „pierestrojki”. Dawała ona nadzieję na przebudowę systemu politycznego, a drastyczna sytuacja ekonomiczna i rosnące wciąż niezadowolenie społeczne reformy te wręcz wymuszały.
W Polsce w listopadzie 1984 roku powołano Ogólnopolskie Porozumienie
Związków Zawodowych (OPZZ), któremu przekazano cały majątek po Centralnej Radzie Związków Zawodowych (CRZZ). Na czele OPZZ stanął hutnik z krakowskiej Huty im. Lenina – Alfred Miodowicz. Liczba członków należących do związków zawodowych skupionych w ramach OPZZ szybko osiągnęła 5 milionów17.
Obradujący w dniach 29 czerwca – 3 lipca 1986 roku X Zjazd PZPR nie
przyniósł spodziewanych zmian, jakich oczekiwało społeczeństwo. Ponownie
I sekretarzem KC PZPR został wybrany gen. Wojciech Jaruzelski. Ponadto
zjazd podjął decyzję o przejściu do drugiego etapu reformy gospodarczej. Na
czym polegał pierwszy etap reformy ogłoszony w 1982 roku – do końca nie było jednak wiadomo.
Dopiero w połowie 1987 roku rozpoczęto przygotowania do realizacji postanowień powziętych podczas ubiegłorocznego zjazdu. Władze zaproponowały przeprowadzenie referendum w sprawie drugiego etapu reformy gospodarczej. W maju 1987 roku dodano bowiem do art. 2 Konstytucji PRL zapis
o następującej treści: „Sprawowanie władzy państwowej przez lud pracujący
następuje także poprzez wyrażenie woli w drodze referendum”18.
Dnia 29 listopada 1987 roku przeprowadzono referendum w sprawie drugiego etapu reformy gospodarczej. Okazało się ono porażką władz, pokazało
bowiem jak bardzo inicjatywa władz rozmija się z oczekiwaniami społeczeństwa. Ogólnikowe i infantylne pytania z góry narzucały tylko pozytywną odpowiedź. W referendum wzięło udział jedynie 66% uprawnionych (według obliczeń opozycji tylko 55%), co jak na standardy PRL było bardzo niskim wynikiem. Zgodnie z ustawą o konsultacjach społecznych i referendach, przyjętą
pół roku wcześniej, oznaczało to, że referendum jest nieważne19. „Polityczna
przegrana w referendum wynikała przecież nie z przepisów prawa, a ze stosunku ludzi do reformy, a w ostatecznym rachunku do władzy. Z inicjatywy
władz wywołano odpowiedź społeczeństwa i kiedy znalazła się ona na stole,
17
A. Garlicki, Karuzela. Rzecz o okrągłym stole, Warszawa 2005, s. 15.
AKS, Sprawozdanie stenograficzne, Kadencja IX, Sesja IV z 19. posiedzenia Sejmu PRL
w dniach 6 i 7 maja 1987 r., łam. 8; art.1 i 2 ustawy z dnia 6 maja 1987 r. o zmianie Konstytucji
PRL, Dz.U. 1987 Nr 14, poz. 82.
19 A. Piasecki, Referenda w III RP, Warszawa 2005, s. 12; A. Dudek, Kierownictwo PZPR wobec opozycji politycznej w drugiej połowie lat 80-tych, [w:] Opozycja w systemach demokratycznych
i niedemokratycznych, (red.) K. Łabędź i M. Mikołajczyk, Kraków 2001; Oszukane, zbojkotowane, zlekceważone, „Rzeczpospolita” 1997, nr 118.
18
106
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
trzeba było poważnie się do niej odnieść” – napisze po latach Kazimierz Barcikowski20.
Eskalacja niezadowolenia miała miejsce 15 sierpnia 1988 roku. Strajkowało m.in.: 14 kopalni, port w Szczecinie, Stocznia Gdańsk, Huta Stalowa Wola.
Zarówno władza, jak i opozycja, zdawały sobie sprawę, że trzeba podjąć działania, aby uchronić kraj przed całkowitą katastrofą21.
W ostatnim dniu sierpnia 1988 roku doszło do spotkania Lecha Wałęsy
z gen. Czesławem Kiszczakiem. W rozmowie uczestniczyli również Stanisław
Ciosek i bp Jerzy Dąbrowski. Legalizacja „Solidarności” stała się zasadniczym
punktem sporu. Jak zanotował Mieczysław Rakowski: „Ciosek, który nieustannie rozmawiał z księżami [tak w oryginale – przyp. B.K.], powiedział, że
jego rozmówcy twardo oświadczyli, iż w stanowisku KC PZPR musi znaleźć się
wyraźna gotowość do uznania „Solidarności”. Jeśli tego nie będzie – powiedzieli – nie ma mowy o żadnym «okrągłym stole»”22.
Tymczasem rząd zapowiedział dalsze podwyżki cen. OPZZ zagroził powszechną akcją protestacyjną, a A. Miodowicz zarzucił rządowi, iż reformę
gospodarczą sprowadza jedynie do podnoszenia cen na poszczególne towary.
Efektem zabiegów OPZZ było odwołanie ze stanowiska prezesa Rady Ministrów – Zbigniewa Messnera. Nowym szefem rządu został wspomniany wyżej
Mieczysław Rakowski23.
O rzeczywistym jednak zwrocie politycznym można mówić dopiero w odniesieniu do decyzji X plenum KC PZPR. Obradowało ono w dwóch turach.
Pierwsze, dwudniowe obrady rozpoczęły się 20 grudnia 1988 roku i przyniosły radykalne zmiany personalne24; druga część odbyła się w dniach 16–18
stycznia 1989 roku. Gdy większość członków plenum wypowiedziało się przeciwko porozumieniu z Lechem Wałęsą i legalizacji „Solidarności”, trzej
członkowie Biura Politycznego KC PZPR – gen. Jaruzelski, gen. Kiszczak
i gen. Siwicki – złożyli dymisję. Ze stanowiska ustąpił również premier Rakowski. W ówczesnej sytuacji politycznej taka dymisja nie mogła być przyjęta. W dalszej części obrad plenum przyjęło dwa dokumenty: stanowisko
w sprawie pluralizmu politycznego i związkowego oraz uchwałę X plenum.
20
K. Barcikowski, U szczytów…, s. 468.
W. Baka, Droga do porozumienia – garść faktów i wspomnień, „Dziś, Przegląd Społeczny”,
1993 nr 4, s. 6–16.
22 M.F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1987–1990, t. X, Warszawa 2005, s. 340.
23 AKS, Sprawozdanie stenograficzne z 37. posiedzenia Sejmu PRL w dniu 19 września 1988
r., łam. 154 i Sprawozdanie stenograficzne z 38 posiedzenia Sejmu PRL w dniu 27 września 1988
r., łam. 6–14; Od Messnera do Olszewskiego, „Trybuna”, 3 kwietnia 1992, s. 1.
24 Rezygnacje z członkostwa w Biurze Politycznym KC PZPR złożyli: J. Baryła, J. Główczyk,
Z. Messner, T. Porębski, Z. Stępień, a z funkcji sekretarzy KC PZPR: K. Cypryniak, J. Główczyk,
M.F. Rakowski oraz A. Wasilewski. Nowymi członkami Biura Politycznego zostali: S. Ciosek,
K. Cypryniak, J. Lubowska, Ł. Michałek, W. Pyrkosz, G. Rębisz, J. Reykowski, Z. Świątek. Na
sekretarzy KC wybrano: S. Cioska, Z. Czarzastego, L. Millera, M. Stępnia. Więcej w: M. Chmaj,
Sejm «kontraktowy» w transformacji systemu politycznego Rzeczypospolitej Polskiej, Lublin 1996,
s. 25.
21
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
107
Bronisława Kowalska
W dokumentach tych znalazł się zapis, iż PZPR „uznaje potrzebę uwzględnienia pluralizmu interesów i dążeń, rozszerzenia koalicyjności sprawowania władzy przy zapewnieniu miejsca dla opozycji uznającej i działającej w ramach porządku konstytucyjnego”25.
Znaczenie polityczne X plenum KC PZPR było ogromne. Komuniści po
raz pierwszy opowiedzieli się za pluralizmem politycznym i związkowym oraz
wyrazili gotowość podzielenia się władzą i pojęcia rozmów przy „Okrągłym
Stole”.
Czynniki polityczne i instytucjonalne transformacji
ustrojowej (nurt liberalny w PZPR, Solidarność,
„Okrągły Stół”)
Podpisanie porozumień sierpniowych i zalegalizowanie NSZZ „Solidarność” uaktywniło ruch reformatorski w partii. Niektórzy z jej członków – Władysław Baka, Janusz Reykowski, Mieczysław Rakowski – znaleźli się w kierownictwie PZPR. Ich postawa i działania przełamywały opór konserwatywnych
członków kierownictwa partii i uświadamiały konieczność podzielenia się władzą z wyłaniającą się opozycją26.
Stan wojenny spowodował spowolnienie działania partyjnych reformatorów, a próby tworzenia namiastek demokracji w postaci Rady Konsultacyjnej
przy przewodniczącym Rady Państwa, czy też Rady Społeczno-Ekonomicznej,
mimo że pozwalały na artykułowanie innych poglądów, pozostawały jedynie
atrapami demokracji.
Rozwój sytuacji politycznej w okresie stanu wojennego i po jego zniesieniu
uświadomił kierownictwu partyjnemu i państwowemu konieczność porozumienia się z opozycją. Dla ustalenia warunków i trybu tegoż porozumienia
władze zaproponowały metodę „Okrągłego Stołu”. Jako swego pełnomocnika
do tych rozmów desygnowały ministra spraw wewnętrznych – gen. Czesława
Kiszczaka, wyposażając go w jasno określoną intencję legalizacji „Solidarności”. Opozycja bowiem warunkowała udział w rozmowach spełnieniem tego
żądania. W czasie spotkań gen. Kiszczaka z Wałęsą, odbytych w styczniu
25 AKS, Zespół: Klub Poselski PZPR, teczka: Klub Poselski PZPR, Protokoły z posiedzeń
Prezydium Klubu wraz z załącznikami, 5–31 stycznia 1990 r.; Notatka – załącznik, Kalendarium
i tematyka posiedzeń plenarnych KC PZPR dostarczona posłom Klubu Parlamentarnego PZPR;
Dokumenty X Plenum KC PZPR, „Rzeczpospolita”, 1989, s. 20–22; Tematy X Plenum – poglądy
i dyskusja, „Trybuna Ludu”, 2 stycznia 1989, s. 3; Przełom na drodze porozumienia. Po decyzjach
X Plenum KC PZPR, „Rzeczpospolita”, 26 stycznia 1989, s. 1; Uznanie dla decyzji X Plenum KC
PZPR, tamże, s. 7.
26 „Nam się wydawało — pisze Czesław Kiszczak — że monopol na rację, na mądrość polityczną mamy tylko my, że dla Polski jest dobre tylko to, co my uważamy za dobre; że to co proponują inni dobrem nie jest. Ale do innego podejścia dochodziliśmy stopniowo, powoli”. W. Bereś, J. Skoczylas, Generał Kiszczak mówi… prawie wszystko, Warszawa 1991, s. 263; Potrzeba porozumienia, „Rzeczpospolita”, 6 lutego 1989, s. 1; Spotkanie wielkiej szansy, „Trybuna Ludu”,
7 lutego 1989, s. 1.
108
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
1989 roku w Magdalence, ustalono termin, skład uczestników i tryb procedowania Okrągłego Stołu.
Obrady rozpoczęły się 6 lutego 1989 roku w Sali Kolumnowej pałacu Prezydium Rady Ministrów przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. W posiedzeniach plenarnych, którym współprzewodniczyli gen. Czesław Kiszczak
i Lech Wałęsa, brało udział 56 uczestników reprezentujących stronę koalicyjno-rządową i solidarnościowo-opozycyjną. Tę pierwszą reprezentowało
14 osób desygnowanych przez PZPR, ZSL, SD, PAX, UChS, PZKS
i 6 z OPZZ; drugą – 20 osób, 14 tzw. niezależnych autorytetów (5 z nich delegował KO) oraz 2 przedstawicieli Kościoła. Powołano zespoły robocze: do
spraw gospodarki i polityki społecznej pod przewodnictwem Władysława Baki i Witolda Trzeciakowskiego; do spraw pluralizmu związkowego pod przewodnictwem Aleksandra Kwaśniewskiego, Tadeusza Mazowieckiego i Romualda Sosnowskiego; do spraw reform politycznych pod przewodnictwem Bronisława Geremka i Janusza Reykowskiego, oraz odpowiednie podzespoły.
Ciężar uzgodnień i wypracowanie kompromisu przeniesiono na forum powołanych zespołów. Szczególnie trudne problemy omawiano zaś podczas nieformalnych spotkań przedstawicieli obydwu stron, odbywających się w Magdalence27.
Dnia 5 kwietnia 1989 roku na plenarnym posiedzeniu przyjęto i podpisano
dokumenty Okrągłego Stołu. Były to: Stanowisko w sprawie polityki społecznej
i gospodarczej oraz reform systemowych, Stanowisko w sprawie pluralizmu
związkowego oraz Stanowisko w sprawie reform politycznych.
Część opozycji solidarnościowej kontestowała te ustalenia. Również
w PZPR część aktywu zapatrywała się na nie sceptycznie, zdając sobie sprawę, że przeprowadzenie zapowiedzianych reform może okazać się bardzo
trudne28.
Z perspektywy czasu nie wydaje się, aby uczestnicy Okrągłego Stołu do
końca zdawali sobie sprawę z konsekwencji zawartego kontraktu29. Żadna ze
stron nie mogła przewidzieć gwałtownych zmian, które doprowadziły do de27 K. Dubiński, Magdalenka. Transakcja epoki. Notatki z poufnych spotkań Kiszczak – Wałęsa, Warszawa 1990; N. Davies, Europa, Kraków 1999, s. 1197; J. Tischner, Polski młyn, „Tygodnik
Solidarność”, 2 czerwca 1989, s. 3; AKS, Zespół PZPR, Klub Poselski, Teczka, Protokoły z posiedzeń Prezydium Klubu Poselskiego IX kadencji, luty–marzec 1989 r.; stenogram z posiedzenia Prezydium Klubu PZPR w dniu 23 lutego 1989 r. – dyskusja na temat obrad Okrągłego Stołu; tamże: stenogram z zebrania Klubu Poselskiego PZPR z dnia 14 lutego 1989 r.; informacja S.
Cioska o przebiegu rozmów przy Okrągłym Stole i stenogram z zebrania klubu Poselskiego
PZPR odbytego w dniu 23 lutego 1989 r.; informacja A. Golucki: O tym co się dzieje przy Okrągłym Stole.
28 W. Bereś, J. Skoczylas, Generał Kiszczak…, s. 80; M. Kozakiewicz, W. Baka, Droga do porozumienia, „Dziś. Przegląd Społeczny”, 1993 nr 4, s. 6–16; M.F. Rakowski, Parada oszukanych
i przegranych, „Dziś. Przegląd Społeczny” 1991, nr 10, s. 3–23; K. Barcikowski, U szczytów władzy, Warszawa 1998, s. 473.
29 A. Antoszewski, Wzorce rywalizacji politycznej we współczesnych demokracjach europejskich, Wrocław 2004, s. 163; W. Baka, Po czterech latach, „Dziś. Przegląd Społeczny”, 1993 nr 4,
s. 17–26.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
109
Bronisława Kowalska
montażu dyktatury komunistycznej. Porozumienie było próbą eksperymentu
nieznanego dotąd w historii30.
Znaczenie polityczne Okrągłego Stołu w procesie transformacji było
ogromne. Niektórzy autorzy uważają, że zebrał się on i tak o kilka lat za
późno, gdyż dojście do władzy w ZSRR Gorbaczowa, a w USA Regana, stworzyło odpowiednie warunki już wcześniej. W Polsce do obrad przystąpiono dopiero wówczas, gdy zawisła groźba rewolucji31. Okrągły Stół był zwycięstwem
i największym sukcesem partyjnych reformatorów.
Dnia 17 kwietnia 1989 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował
Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Był to pierwszy
krok na drodze do ukształtowania się pluralizmu politycznego.
Zgodnie z ustaleniami zawartymi w Stanowisku w sprawie reform politycznych przyszły ustrój polityczny państwa miał respektować zasady wynikające
z prawa obywateli do życia w państwie: pluralizm polityczny, wolność słowa,
demokratyczny tryb powoływania wszystkich przedstawicielskich organów
władzy państwowej, niezależność sądów, samorząd terytorialny wyposażony
w pełnię praw i wybierany przez wspólnotę mieszkańców.
Ustalenia Okrągłego Stołu znalazły usankcjonowanie prawne w – uchwalonej 7 kwietnia 1989 roku przez Sejm PRL IX kadencji – gruntownej zmianie
konstytucji32.
W kwestii wyborów parlamentarnych, mających odbyć się w 1989 roku, zawarto kontrakt, na mocy którego 65% mandatów do sejmu miało przypaść koalicji sygnatariuszy Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON),
w której skład wchodziło: PZPR, ZSL, PZKS, PAX, UChS, a 35% bezpartyjnym33. 10% mandatów przyznanych koalicji rządowej miało być obsadzone na
liście krajowej34.
Z kolei wybory do Senatu miały być wolne – był to pierwszy przypadek w historii rządów komunistycznych w świecie zastosowania w pełni rywalizacyjnych
wyborów do jednej z izb parlamentu. Odłożenie w czasie konkurencyjnych wyborów do sejmu oznaczało pozostawienie władzy w rękach partii komunistycznej i jej sprzymierzeńców co najmniej na czas najbliższej kadencji parlamentu35.
Wybory miały nie być konfrontacyjne. O ich przyśpieszenie zabiegała strona rządowa, licząc, że opozycja nie zdąży się zorganizować. Kontrakt wybor30 A. Garlicki, Karuzela. Rzecz o Okrągłym Stole, Warszawa 2004, s. 305; W. Władyka, Zostało z Okrągłego Stołu, „Polityka” 1999, nr 6, s. 3–6; W. Baka, Stół z powyłamywanymi nogami,
„Dziś. Przegląd Społeczny”, 1994 nr 4, s. 17–26.
31 M. Chmaj, Sejm «kontraktowy»…, s. 35; P. Smoleński, Szermierze Okrągłego Stołu, Warszawa 1989; W. Baka, Unikalne zjawisko, „Dziś. Przegląd Społeczny”, 1994 nr 4, s. 20.
32 Ustawa z dnia 7 kwietnia 1989 r. O zmianie Konstytucji PRL, Dz.U. 1989 Nr 19, poz. 101.
33 J. Jackiewicz, Nowe role w nowym Sejmie. Posłowie z okresu transformacji 1989–1993, Warszawa 1996, s. 32.
34 Art. 9 ust. 2 ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. Ordynacja wyborcza do Sejmu PRL X kadencji, na lata 1989–1993, Dz.U. 1989 Nr 19, poz. 102; Porozumienia Okrągłego Stołu, „Rzeczpospolita”, 8–9 kwietnia 1989, s. 1.
35 A. Antoszewski, Wzorce rywalizacji politycznej…, s. 164.
110
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
czy był tak pomyślany, aby PZPR – w razie nielojalności sojuszników – miała
możliwość zablokowania zmiany konstytucji.
Pierwsze „pół-wolne”36 wybory parlamentarne odbyły się 4 czerwca 1989
roku. Uruchomiły one proces rewolucyjnych przemian, nie tylko w Polsce, ale
w całej Europie Środkowej i Wschodniej37. Obwarowane „okrągłostołowymi”
uzgodnieniami miały charakter plebiscytu, oceniającego czterdziestoletni dorobek systemu komunistycznego. Nic dziwnego, że zakończyły się upokarzającą klęską systemu partyjnego opartego na monopolu jednej partii – PZPR.
W akcie wyborczym uczestniczyło 62,32% wyborców. Kandydaci „Solidarności” do Sejmu uzyskali 72,5% ważnie oddanych głosów i obsadzili 160 ze
161 mandatów dla nich przewidzianych. Na kandydatów strony koalicyjnorządowej głosowało 53,1% wyborców, dzięki czemu uzyskali oni: PZPR –
101 mandatów (straciło 72), ZSL – 46 mandatów (straciło 30), SD – 19 mandatów (straciło 8)38. Najbardziej spektakularnym wyrazem klęski wyborczej
PZPR była upokarzająca porażka kandydatów z listy krajowej. Spośród 35 kandydatów tylko dwóch – M. Kozakiewicz i A. Zieliński – uzyskało mandaty poselskie39. O ich wyborze przesądziło stanowisko komisji wyborczych, które przy
kartach, na których skreślono całą listę kandydatów, zaliczały głos tym z nich,
do których nie dochodziła linia skreślenia. Do uzyskania mandatu z listy krajowej ówczesnemu premierowi Rakowskiemu zabrakło zaledwie 2% głosów.
Przeciwko kandydatom z listy krajowej głosowali w znaczącej liczbie sami
członkowie PZPR. Świadczą o tym wyniki uzyskane w tzw. obwodach zamkniętych i za granicą, gdzie wśród wyborców dominowali członkowie tej partii40.
W wyborach do senatu „Solidarność” otrzymała 67,7% ważnie oddanych
głosów, co dało jej 99 spośród 100 foteli senatorskich41. Scenariusz uzgodniony przy Okrągłym Stole nie został zrealizowany, gdyż kandydaci strony rządowej, których nazwiska znalazły się na liście krajowej, nie uzyskali wymaganej
przez prawo połowy ważnych głosów. Ponieważ zapisy w ordynacji nie stwarzały możliwości ponownego głosowania na tę listę, strona rządowa musiała
pertraktować ze zwycięską „Solidarnością”, w jaki sposób obsadzić 33 mandaty poselskie z listy krajowej i umożliwić stronie koalicyjno-rządowej obsadzenie 65% mandatów w sejmie. Obie strony zdawały sobie sprawę, że 33 mandaty nie powinny zostać obsadzone, ale przyjęcie takiego rozwiązania byłoby
sprzeczne z ustaleniami Okrągłego Stołu. Strony doszły do porozumienia, iż
36
Wybory’91 a polska scena polityczna, (red.) S. Gebethner, J. Raciborski, Warszawa 1992,
s. 8; „Rzeczpospolita”, 5 czerwca 1989, s. 1.
37 A. Antoszewski, Systemy polityczne Europy Środkowej i Wschodniej, Wrocław 2006, s. 78;
D. Fikus, U źródeł kryzysu, „Rzeczpospolita”, 12–13 maja 1990, s. 5.
38 „Monitor Polski”, 1989 Nr 21, poz. 149, Obwieszczenie PKW z dnia 8 czerwca 1989 r. o wynikach głosowania i wynikach wyborów do Sejmu PRL przeprowadzonych dnia 4 czerwca 1989 r.
39 A. Antoszewski podał, że żaden z kandydatów z listy krajowej nie uzyskał większości bezwzględnej. Tegoż, Wybory i systemy wyborcze w III Rzeczypospolitej Polskiej, Wrocław 2001, s. 45.
40 M.F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1987–1990, t. X, s. 440; M. Kozakiewicz, Byłem marszałkiem, dz. cyt., s. 13.
41 Wybory ’91…, dz. cyt., s. 8, 10–14.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
111
Bronisława Kowalska
zorganizowana zostanie druga tura wyborów, na podstawie stosownych dekretów wydanych przez Radę Państwa42. Dnia 12 czerwca 1989 roku ukazał się
dekret o zmianie ustawy – Ordynacja wyborcza do Sejmu PRL X kadencji, na
lata 1989–199343.
Czerwcowe wybory stworzyły szansę opowiedzenia się przeciwko systemowi komunistycznemu i w tym sensie były wyborami „plebiscytowymi”. W literaturze przedmiotu takie pierwsze niezmonopolizowane przez władzę komunistyczną elekcje nazywane są także „otwierającymi”, „założycielskimi” lub
„tranzycyjnymi”44. Wybory te przeprowadzone były w warunkach braku wykształconego nowego systemu partyjnego, który umożliwiłby faktyczną rywalizację między frakcjami45.
Klęska poniesiona w czerwcowych wyborach 1989 roku spowodowała odejście z życia politycznego wielu członków PZPR. Partia tkwiła w agonii. Jej
podstawowym problemem był „zanik woli, a nie siły”. Pojawiły się inicjatywy
oddolne sugerujące zbudowanie w miejsce PZPR nowej partii lewicy. Znaczącym faktem było utworzenie z inicjatywy komórki PZPR na Uniwersytecie
Warszawskim tzw. Ruchu 8 Lipca, który swą nazwę przyjął od daty spotkania46. Liderami ruchu zostali Leszek Jaśkiewicz i Tomasz Nałęcz. Inicjatywa
spotkała się z zainteresowaniem działaczy centralnych PZPR – Leszka Millera i Sławomira Wiatra, którzy uczestniczyli w jego spotkaniach. Tomasz Nałęcz
miał możliwość prezentacji programu ruchu na jednym z październikowych
posiedzeń Biura Politycznego KC PZPR. Ten polityczny mariaż był krytycznie
oceniany przez inne bardziej radykale platformy powstające w szeregach partii. Przykładem tego była Toruńska Inicjatywa Socjaldemokratyczna i jej lider
Bogdan Lewandowski47, który domagał się rozwiązania PZPR na XI zjeździe,
ale także podziału majątku i prasy na rzecz powstających struktur nowej partii. O wspólnych zabiegach Nałęcza i Millera mówił, że „efektem zabiegów reanimacyjnych nie może być żadna nowa partia tylko nowy Frankenstein”48. Filarem Toruńskiej Inicjatywy Socjaldemokratycznej byli działacze tzw. struktur
poziomych z lat 1980–1981. Echem w szeregach partii odbiła się działalność
42 W. Bereś, J. Skoczylas, Generał Kiszczak…, s. 151–161; R. Chruściak, Wybory parlamentarne i prezydenckie, [w:] Przeobrażenia ustrojowe w Polsce, (red.) E. Zieliński, Warszawa 1993, s.
132; „Rzeczpospolita”, 15 czerwca 1989; „Rzeczpospolita”, 22 czerwca 1989, s. 1.
43 Dz.U. 1989 Nr 36, poz. 198.
44 A. Antoszewski, Systemy polityczne Europy…, s. 77–78, 111; A. Antoszewski, Wzorce rywalizacji politycznej…, s. 165.
45 Wybory’91…, dz. cyt., s. 8.
46 Z. Siemiątkowski, Nie wzięliśmy się znikąd, „Rzeczypospolita”, 4 stycznia 1993, s. 3; Z. Siemiątkowski, Czym był Ruch 8 lipca? „Przegląd”, 11 czerwca 2001; J.J. Wiatr, Życie w ciekawych
czasach, Warszawa 2008, s. 221; Deklaracja Ruchu 8 Lipca, Warszawa, 11 października 1989 r.,
Materiały z XI Zjazdu PZPR, zbiory autorki.
47 Bogdan Lewandowski w latach 1997–2005 był posłem z ramienia SLD, następnie współzałożycielem Socjaldemokracji Polskiej Marka Borowskiego. R. Bäcker, Struktury poziome w Toruniu (1980–1981), Warszawa 1990.
48 A. Dudek, Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce
1988–1990, Kraków 2004, s. 410.
112
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
Krakowskiego Ruchu Podstawowych Organizacji Partyjnych (Piotr Radzikowski) czy Wrocławskiego Klubu Politycznego „Vacat”49. Powstałe w ramach
PZPR oddolne inicjatywy okazały się efemerydami, które poza hasłami programowymi niczego konkretnego nie osiągnęły, a wydaje się nawet, że przybliżyły kres istnienia partii w ogóle.
Tymczasem prace rozpoczął Sejm PRL X kadencji. Pierwsze jego posiedzenie odbyło się 4 lipca 1989 roku50. Zgodnie z istniejącą tradycją, mówiącą, że
marszałkiem Sejmu zawsze był członek ZSL, na stanowisko to zaproponowano prof. Mikołaja Kozakiewicza51. Marszałkiem Senatu został natomiast prof.
Andrzej Stelmachowski. Przed nowym parlamentem stanęła sprawa wyboru
prezydenta RP i prezesa Rady Ministrów. 4 lipca 1989 roku w „Gazecie Wyborczej” ukazał się artykuł Adama Michnika, zapewne inspirowany przez stronę opozycyjno-solidarnościową pt. Wasz prezydent, nasz premier. Była to
otwarta propozycja opozycji wobec kontrahenta koalicyjno-rządowego52.
Z porozumień zawartych podczas obrad Okrągłego Stołu nie wynikały żadne wytyczne dotyczące osoby prezydenta, ale z faktu, że gen. Jaruzelski pełnił
wówczas funkcję I sekretarza KC PZPR i przewodniczącego Rady Państwa,
jawił się on jako jedyny możliwy kandydat strony koalicyjno-rządowej53. Dnia
19 lipca 1989 roku odbyło się posiedzenie Zgromadzenia Narodowego w sprawie wyboru Prezydenta RP. Obecnych było 544 członków, w głosowaniu oddano 536 ważnych głosów. Za kandydaturą gen. Jaruzelskiego opowiedziało się
269 członków Zgromadzenia Narodowego. Został on zatem wybrany na urząd
przewagą jednego głosu54. Dnia 29 lipca na XII plenum KC PZPR nowo wybrany Prezydent PR zrezygnował z funkcji I sekretarza partii. Jego następcą
został Mieczysław Rakowski. Następnie 24 sierpnia 1989 roku sejm powołał
Tadeusza Mazowieckiego na prezesa Rady Ministrów, a ten 12 września
przedstawił sejmowi skład Rady Ministrów, mający w swym składzie przedstawicieli OKP, ZSL, SD oraz 5 ministrów z PZPR. Rząd Mazowieckiego zastosował taktykę unikania generalnego konfliktu z PZPR i jej spadkobiercami.
W sejmowym exposé premier powiedział: „Przeszłość odkreślamy grubą linią.
Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania”55. Polityka kompromisów nazwana strategią „grubej
49 Tamże, s. 411; Klub Polityczny „Vacat” – Wrocław, Materiały z XI Zjazdu PZPR, zbiory
autorki.
50 J. Paradowska, Zachwaszczony czy sponiewierany, „Polityka”, 1991 nr 29, s. 6.
51 M. Kozakiewicz, Byłem marszałkiem…, s. 13–15; „Trybuna Ludu”, 5 lipca 1989, s. 1.
52 A. Michnik, Wasz prezydent, nasz premier, „Gazeta Wyborcza”, 4 lipca 1989, s. 1.
53 W. Cimoszewicz, Czas odwetu, Warszawa 1993, s. 90; „Trybuna Ludu”, 1–2 lipca 1989, s. 1.
54 AKS, Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia Zgromadzenia Narodowego PRL w dniu
19 lipca 1989 r., łam. 55; R. Chruściak, Wybory parlamentarne…, s. 136–137; „Gazeta Wyborcza”,
21–23 lipca 1989, s. 1; „Trybuna Ludu”, 20 lipca 1989; „Rzeczpospolita”, 21–23 lipca 1989, s. 1;
„Trybuna Ludu”, 19 lipca 1989, s. 1.
55 AKS, Sprawozdanie stenograficzne z 7 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Ludowej
w dniu 12 września 1989 r., łam. 7; Z. Domarańczyk, 100 dni Mazowieckiego, Warszawa 1990, s. 1,
88, 106, 108; W. Kulczyński, Zwierzenia zausznika, Warszawa 1992, s. 37; Rok rządu premiera Ma-
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
113
Bronisława Kowalska
kreski” stała się jedną z głównych przyczyn konfliktu wewnątrz obozu solidarnościowego56.
Reformy powodujące demontaż systemu były realizowane konsekwentnie,
chociaż powoli. Dnia 29 grudnia 1989 roku sejm dokonał nowelizacji konstytucji, kończąc w ten sposób formalnie istnienie PRL. Przywrócono nazwę państwa – Rzeczypospolita Polska – oraz usunięto zapis o sojuszu z ZSRR i krajami socjalistycznymi. W miejsce artykułu o przewodniej roli PZPR pojawił się
przepis odnoszący się do wszystkich partii politycznych, stwierdzający, że działają one „na zasadach dobrowolności i równości obywateli Rzeczypospolitej
Polskiej w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształt polityki
państwa”. Godłem państwa stał się orzeł w koronie57. Rząd zniósł cenzurę
i rozwiązał Służbę Bezpieczeństwa. Powoli, aczkolwiek taktownie, dokonywano zmian na stanowiskach w rządzie zajmowanych przez działaczy PZPR. Prezydent Jaruzelski nie utrudniał zmian.
Kształtowanie się systemu politycznego Polski w wyniku
transformacji ustrojowej
System polityczny jest pojęciem szerszym niż system partyjny. Marek Żmigrodzki i Wojciech Sokół określają go jako „całokształt działających instytucji
politycznych o charakterze prawym oraz stosunków między nimi, a także zasad działania i przepisów normatywnych na podstawie których one działają”58.
J. Kowalski uważa, że w skład systemu politycznego wchodzą: „aparat państwowy, partie polityczne oraz organizacje i grupy społeczne, formalne i nieformalne, uczestniczące w działaniach politycznych i normy prawne regulujące ich wzajemne stosunki”59.
W demokratycznych systemach politycznych ma miejsce czytelny układ pomiędzy parlamentem, rządem i głową państwa. W ustabilizowanych zachodnich demokracjach istnieją systemy albo parlamentarne, albo prezydenckie.
Przykładem tego ostatniego są Stany Zjednoczone. Wyróżnia się też system
semiprezydencki, którego przykładem jest Francja.
zowieckiego, „Zeszyty dokumentacyjne PAP” 1990, nr 6/271; Tadeusz Mazowiecki. Prezes Rady
Ministrów PRL, „Zeszyty dokumentacyjne PAP” 1989, s. 149–159; J. Żakowski, Z grubsza normalny kraj. Rozmowa z Tadeuszem Mazowieckim, pierwszym premierem III Rzeczpospolitej, „Polityka”, 2008 nr 23, s. 20–24; J. Dworczak, Wspólnie zmieniać Polskę – rozmowa z premierem Tadeuszem Mazowieckim, „Tygodnik Solidarność”, 1 września 1989, s. 1–8; J. Dworczak, Obliczalność, „Tygodnik Solidarność”, 25 sierpnia 1989, s. 1–6.
56 K. Modzelewski, Dokąd od komunizmu? Warszawa 1993, s. 27 i n.; Siła złego na jednego,
T. Mazowiecki rozm. z E. Milewicz, „Gazeta Wyborcza”, 11–12 września 1999, s. 9–11; Wszystko
zależy od społeczeństwa, rozm. z J. Nowakiem-Jeziorańskim, „Tygodnik Solidarność”, 22 września 1989, s. 12.
57 AKS, Sprawozdanie stenograficzne z 17 posiedzenia Sejmu w dniu 29 grudnia 1989 r.
58 M. Żmigrodzki, W. Sokół, Współczesne partie i systemy partyjne, Lubin 2003, s. 131.
59 J. Kowalski, Państwo a system polityczny, [w:] Z zagadnień teorii polityki, (red.) K. Opałka,
Warszawa 1978, s. 49–50.
114
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
W Polsce schemat systemu politycznego – określony konstytucją – ma charakter mieszany. Mieści w sobie cechy typowe zarówno do układu parlamentarnego, jak i prezydenckiego. Ten typ modelu Andrzej Antoszewski i Ryszard
Herbut określają mianem semiprezydenckiego bądź podzielonej dualistycznej
egzekutywy60.
System polityczny w Polsce kształtował się w procesie transformacji polityczno-ustrojowej zapoczątkowanej ustaleniami zawartymi w decyzjach Okrągłego Stołu. Zasadniczą rolę w tym procesie odegrały zmiany konstytucyjne,
które nie tylko dokonywały zmian w sferze polityczno-ustrojowej, ale same
stawały się ważnym czynnikiem stymulującym dalszy przebieg tego procesu.
Nowelizacje konstytucji PRL miały różny zakres przedmiotowy. Różniła je
waga spraw, których dotyczyły. Przeobrażenia ustrojowe zapoczątkowała nowela z 7 kwietnia 1989 roku, która w sposób zasadniczy modyfikowała ustrój polityczny państwa61. Przywrócono dwuizbowość parlamentu, utworzono urząd prezydenta państwa (wybieranego przez Zgromadzenie Narodowe na okres 5 lat
z możliwością wyboru na drugą kadencję) oraz zlikwidowano Radę Państwa.
Wybór Prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe podyktowany był ówczesną sytuacją polityczną. Spodziewano się, że kandydatem na to stanowisko
będzie gen. Wojciech Jaruzelski. Ten sposób zapewniał jego wybór bardziej niż
głosowanie powszechne.
W pracy sejmu zasadę sesyjności zastąpiono zasadą permanencji, czyli samodecydowania o terminie obrad. Ustawa uchwalona przez sejm podlegać
miała rozpatrzeniu przez senat, który mógł zaproponować jej odrzucenie lub
wniesienie poprawek.
Sejm wspólnie z senatem sprawował niektóre funkcje kreacyjne, m.in. powołanie prezesa Najwyższej Izby Kontroli czy Rzecznika Praw Obywatelskich62.
Prezydent, poza uprawnieniami reprezentacyjnymi, otrzymał prawo weta
w stosunku do uchwalonej ustawy, polegającego na zwróceniu jej do sejmu do
ponownego uchwalenia kwalifikowaną większością głosów. Nie otrzymał natomiast prawa wydawania dekretów z mocą ustawy. Ratyfikowanie umów międzynarodowych przez prezydenta, pociągających obciążenia finansowe lub konieczność zmian w ustawodawstwie, wymagało zgody sejmu.
Decyzję o ogłoszeniu stanu wojennego zachowano dla sejmu, a gdy ten nie
obraduje – przechodziła ona do uprawnień prezydenta. Obie izby parlamentu
– jako Zgromadzenie Narodowe – mogły postawić prezydenta w stan oskarżenia za naruszenie konstytucji i ustaw, względnie również za przestępstwo polityczne.
60
A. Antoszewski, R. Herbut, Polityka w Polsce w latach 90-tych, Wrocław 1998, s. 13.
Ustawa z dnia 7 kwietnia 1989 r. o zmianie Konstytucji PRL, Dz.U. 1989 Nr 19, poz. 101;
W. Sokolewicz, Kwietniowa zmiana Konstytucji, „Państwo i Prawo”, 1989 nr 6.
62 Ustawa z dnia 15 lipca 1987 r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich, Dz.U. 1991 Nr 109, poz.
471; J. Pietrzak, Sejm RP. Tradycja i współczesność, Warszawa 2000, s. 36 i n.
61
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
115
Bronisława Kowalska
Prezydent otrzymał prawo rozwiązania parlamentu w jednej z trzech sytuacji, tzn. gdy sejm w czasie trzech miesięcy nie był w stanie powołać rządu lub
uchwalić ustawy budżetowej, względnie gdy uchwalił ustawę uniemożliwiającą
prezydentowi wykonywanie prerogatyw określonych w konstytucji, tj. w zakresie ochrony konstytucji, suwerenności i bezpieczeństwa państwa. Przed podjęciem takiej decyzji prezydent zobowiązany był zasięgnąć opinii marszałków
sejmu i senatu63.
Dalsze zmiany ustroju politycznego i ekonomicznego państwa dokonane
zostały ustawą z dnia 29 grudnia 1989 roku o zmianie konstytucji PRL, przyjętej głosami klubu poselskiego PZPR64. Z konstytucji usunięto zapis określający PRL jako państwo socjalistyczne, w którym „władza należy do ludu pracującego miast i wsi”. Wykreślono art. 3, mówiący o kierowniczej roli PZPR,
wprowadzono natomiast normy konstytucyjne uznane powszechnie we współczesnych demokracjach, a mianowicie: zasadę zwierzchnictwa narodu, zasadę
demokratycznego państwa prawnego i zasadę pluralizmu politycznego, oznaczającego swobodę tworzenia i działania partii politycznych. Dnia 28 lipca
1990 roku sejm uchwalił ustawę o partiach politycznych65.
Już nowelizacja konstytucji z kwietnia 1989 roku zapoczątkowała wprowadzenie do systemu politycznego państwa instytucji samorządu terytorialnego.
W kolejnej, przyjętej 8 marca 1990 roku, zniesiono system rad narodowych
i powołano samorząd terytorialny jako „podstawową formę życia publicznego” jedynie na szczeblu najniższym66.
Wiosną 1990 roku pojawiły się żądania zmiany na stanowisku Prezydenta
RP. Na jego miejsce planowano wystawić kandydaturę Lecha Wałęsy. W tej sytuacji Prezydent Jaruzelski złożył na ręce marszałka sejmu Mikołaja Kozakiewicza list, w którym wyraził wolę ustąpienia ze stanowiska głowy państwa67.
Na posiedzeniu w dniu 21 września 1990 roku sejm podjął decyzję o skróceniu kadencji przez samorozwiązanie, a sześć dni później dokonał zmiany konstytucji i uchwalił ustawę o wyborze Prezydenta RP w głosowaniu powszechnym68. Ustawa stanowiła, że wybory prezydenckie są powszechne, bezpośrednie, równe oraz odbywają się w głosowaniu tajnym. Kandydatów mogły zgła63 T. Szymczak, Prezydent RP w noweli kwietniowej i w praktyce, „Studia Konstytucyjne”, 1990
nr 8, s. 141 i n.; W. Borucki, Konstytucje polski 1791–1997, Warszawa 2002, s. 237–249.
64 Ustawa z dnia 29 grudnia 1989 r. o zmianie Konstytucji PRL, Dz.U. 1989 Nr 75, poz. 444;
Sprawozdanie stenograficzne z 17 posiedzenia Sejmu X kadencji w dniach 27–29 grudnia 1989
r., łam. 249.
65 Ustawa z dnia 28 grudnia 1989 r. o partiach politycznych, Dz.U. 1994 Nr 54, poz. 312; AKS,
Zespół Klub Poselski PZPR, Teczka, Protokoły z posiedzeń Prezydium PKLD wraz z załącznikami, 8 lutego–17 kwietnia 1990 r.; Z inicjatywy Klubu Poselskiego PZPR, „Trybuna Ludu”, 3 listopada 1989, s. 1.
66 Sprawozdanie stenograficzne z 17 posiedzenia Senatu RP I kadencji z 19 stycznia 1990 r.,
łam. 15 (AKS).
67 M. Kozakiewicz, Byłem marszałkiem…, s. 146.
68 Dz.U. 1990 Nr 67, poz. 397; ustawa z dnia 27 września 1990 r. o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej, Dz.U. 1990 Nr 67, poz. 398; ustawa o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej;
„Rzeczpospolita”, 21–23 lipca 1989, s. 1; „Gazeta Wyborcza”, 21–23 lipca 1989, s. 1.
116
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
szać organizacje polityczne i wyborcy w liczbie 100 tysięcy. Za wybranego uważa się tego kandydata, który otrzymał bezwzględną większość ważnie oddanych
głosów. Natomiast w przypadku, gdy żaden z kandydatów nie otrzyma takiej
ilości głosów odbywa się druga tura wyborów, w której spośród dwóch kandydatów za wybranego uważa się tego, który otrzymał największą ilość głosów.
Wybór prezydenta winien być dokonany najpóźniej w grudniu 1990 roku69.
Sejm wyłoniony w wyborach w pełni rywalizacyjnych i demokratycznych
dokonał kolejnej nowelizacji konstytucji. Uchwalił dwie ustawy mające istotne znaczenie dla procesu kształtowania stosunków między legislaturą a egzekutywą. Były to: ustawa z dnia 23 kwietnia 1992 r. o trybie przygotowania
i uchwalenia konstytucji RP70 oraz ustawa z dnia 17 października 1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą RP oraz o samorządzie terytorialnym71. Pierwsza z nich ustalała następujący tryb pracy nad
konstytucją: projekt opracowany przez komisję konstytucyjną podlegał rozpatrzeniu przez Zgromadzenie Narodowe; Prezydent RP uzyskał możliwość
wniesienia do uchwalonego tekstu poprawek, które następnie trafiały do
Zgromadzenia Narodowego. Uchwalony projekt miał być zatwierdzony przez
naród w drodze referendum.
Uregulowania zawarte w tej ustawie miały charakter konstytucyjny i zaczęto je określać mianem Małej Konstytucji72. Legislacja ta była jednak aktem
tymczasowym i niepełnym, gdyż regulowała jedynie stosunki między władzą
wykonawczą i ustawodawczą oraz samorządem terytorialnym73, przy czym wyraźnie obniżała rangę sejmu, wzmacniając zarazem pozycję Prezydenta RP
i Rady Ministrów74.
Mała Konstytucja odrzucała zasadę nadrzędności sejmu nad pozostałymi
naczelnymi organami państwa. Przyjmowała zasadę trójpodziału władz75. Stanowiła ona, że władzą ustawodawczą jest sejm i senat, władzą wykonawczą –
prezydent i rząd, władzą sądowniczą – niezawisłe sądy. Sejm, obok funkcji
ustawodawczej, sprawował kontrolę nad działalnością rządu, wyrażającą się
uczestnictwem w jego powoływaniu i egzekwowaniu odpowiedzialności.
Prerogatywy senatu sprowadzały się niemal wyłącznie do udziału w proce69 Sprawozdanie stenograficzne z 40 posiedzenia Sejmu w dniu 27, 28 i 29 września 1990 r.,
Dyskusja nad projektami ustaw: o zmianie Konstytucji, druki nr 520 i 542, łam. 50; o wyborze prezydenta, druki 521 i 543, łam. 80.
70 Ustawa z dnia 23 kwietnia 1992 r. o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji RP, Dz.U.
1992 Nr 119, poz. 524, Dz.U. 1992 Nr 119, poz. 524 oraz Dz.U. 1992 Nr 75, poz. 367.
71 Ustawa z dnia 17 października 1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą a wykonawczą Rzeczpospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym, Dz.U. 1992 Nr 84,
poz. 426.
72 Sejm uchwalił Małą Konstytucję, „Rzeczpospolita”, 3 sierpnia 1992; Prezydent podpisał Małą Konstytucję, „Rzeczpospolita”, 19 listopada 1992.
73 F. Siemieński, Polityczne aspekty tzw. Małej Konstytucji, „Dziś. Przegląd Społeczny”, 1993
nr 6, s. 54–62.
74 H. Borucki, Konstytucje polskie…, s. 251–276.
75 L. Garlicki, Polskie prawo konstytucyjne, Warszawa 2006, s. 19–24; J.J. Wiatr, Krótki Sejm,
Warszawa 1993, s. 98–100.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
117
Bronisława Kowalska
sie legislacyjnym. Rozpatrywał ustawy uchwalone przez sejm, do których mógł
wnosić poprawki bądź wnioskować o ich odrzucenie. Ostateczne decyzje w tej
sprawie podejmował jednak Sejm.
Do uprawnień Prezydenta RP należało desygnowanie prezesa Rady Ministrów i na jego wniosek powoływanie Rady Ministrów, zwoływanie Rady Gabinetowej i przewodniczenie jej, współdecydowanie o polityce zagranicznej
i obsadzaniu placówek dyplomatycznych, zapewnianie wewnętrznego bezpieczeństwa państwa. Prezydent RP jako zwierzchnik sił zbrojnych, w porozumieniu z ministrem obrony narodowej, mianuje i zwalnia szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Prezydent otrzymał też prawo rozwiązania Sejmu, jeżeli ten uchwali zwykłe wotum nieufności dla rządu (wówczas może przyjąć dymisję rządu lub rozwiązać parlament i zarządzić nowe wybory).
Rada Ministrów uzyskała uprawnienie do kierowania projektów ustaw na
tzw. „szybką ścieżkę legislacyjną”. Na mocy upoważniania przez sejm rząd
mógł uzyskać możliwość wydawania rozporządzeń z mocą ustawy76.
W okresie prezydentury Lecha Wałęsy okazało się, że Mała Konstytucja nie
do końca reguluje stosunki między parlamentem, Prezydentem RP i rządem.
Prezydent Wałęsa zaczął interpretować rozszerzająco jej postanowienia. Rościł sobie prawo decydowania o obsadzie resortów siłowych (spraw wewnętrznych, obrony narodowej, sprawiedliwości) i spraw zagranicznych. Niekorzystnie dla sejmu interpretował terminy uchwalenia budżetu państwa.
W tej sytuacji 9 listopada 1995 roku sejm dokonał kolejnej nowelizacji konstytucji, precyzując dokładnie terminy uchwalenia budżetu państwa, przekazania go senatowi i Prezydentowi RP do podpisu77. Te zmiany konstytucyjne
„ukształtowały system, który można określić jako pośredni między semiprezydencjonalizmem a parlamentaryzmem gabinetowym”78.
Nowelizacja art. 4. konstytucji dokonana 29 grudnia 1989 roku oraz ustawa
o partiach politycznych z 28 lipca 1990 roku79 otworzyły drogę do legalizacji
inicjatyw prowadzących do powstawania partii politycznych. W początkowej
fazie demokracji były to „amorficzne organizacje”, połączone wspólną ideą
obalenia hegemonicznego systemu partyjnego. Większość tych partii tworzona była „od góry”, a nie na podstawie integrujących się inicjatyw lokalnych.
Powstawanie nowych partii było bardziej następstwem rywalizacji elit politycznych, kontrowersji między nimi, a nie zasad programowych. Proces po76 Sprawozdanie stenograficzne z 64 posiedzenia Sejmu RP w dniach 8 i 9 listopada 1995 r.,
łam. 141 i 142 (druk nr 1271; głosowało 303 posłów, 2/3 wynosi 202 posłów, za przyjęciem projektu ustawy głosowało 298 posłów, przeciw 3 posłów, 2 posłów wstrzymało się od głosu).
77 Sprawozdanie stenograficzne z 64. posiedzenia Sejmu RP w dn. 9 listopada 1995 r.; nowelizacja konstytucji precyzująca termin uchwalenia budżetu, łam. 141 (głosowało 296 posłów,
2/3 wynosi 198 posłów, za przyjęciem ustawy 239 posłów, przeciw 53 posłów, 4 posłów wstrzymało się od głosu).
78 A. Antoszewski, R. Herbut, Polityka w Polsce…, s. 102.
79 Sprawozdanie stenograficzne z 37. posiedzenia Sejmu PR w dn. 28 lipca 1990 r., łam.
307–327.
118
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
80
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
wstawania przynajmniej części ugrupowań politycznych nie sprzyjał ich ideowemu samookreśleniu. Niektóre powstające organizacje z czasem przybierały
postać masowych, wewnętrzne zróżnicowanych ruchów społecznych, które ze
względów strategicznych przybrały formułę związku zawodowego. Ruchem tego typu był NSZZ „Solidarność” skupiony wokół Lecha Wałęsy. Podstawowym jego celem stało się obalenie komunizmu i przejęcie władzy. Czerwcowe
wybory do sejmu z 1989 roku uwiarygodniły go jako partię polityczną i pozwoliły na kontrolowanie wywołanego procesu transformacji. Fenomen „Solidarności” zniszczył personalny konflikt jej liderów, który doprowadził do powstania wielu partii o rodowodzie „solidarnościowym”, zajmujących w systemie
partyjnym miejsca od centrum do skrajnej prawicy. Większość tych partii okazała się niezdolna do zachowania trwałej formuły organizacyjnej i dalszego
funkcjonowania na scenie politycznej po zmianie lidera.
Powstały w wyborach 1989 roku bipolarny układ sił w parlamencie uległ
dezintegracji i doprowadził do sfragmentaryzowania sceny politycznej. Dalsza
jego dekompozycja miała miejsce po rozwiązaniu PZPR. Partie nie były w stanie stworzyć mocnych powiązań z elektoratem, nie wytworzyła się też wzajemna lojalność. Trudno było określić adresatów apelu wyborczego partii, czemu
nie sprzyjała też słaba jeszcze organizacja społeczeństwa obywatelskiego.
Proces fragmentaryzacji sceny politycznej znajdował swoje odbicie na forum sejmu. W 1989 roku odnotowano 7 klubów partyjnych, a po wyborach
w 1991 roku było ich już 14. Takiemu rozdrobnieniu sceny parlamentarnej
sprzyjała ustawa z 28 marca 1991 roku o ordynacji wyborczej80, zabezpieczająca
interesy małych partii. Do sejmu dostały się 24 komitety wyborcze, z których aż
7 było reprezentowanych przez jednego posła. Podstawą systemu parlamentarnego stały się więc małe partie, nie przekraczające 15% głosów wyborców.
Szczególnym zjawiskiem charakteryzującym polski system partyjny
w pierwszej fazie transformacji było to, że małe partie uzyskiwały łącznie więcej głosów niż duże, a partie duże tak naprawdę nie istniały.
Konsekwencją wyborów z 1991 roku było ukształtowanie się systemu partyjnego obejmującego znaczną ilość małych partii politycznych, co powodowało liczne perturbacje w procesie tworzenia koalicji gabinetowych. Osią podziału partii był ich stosunek do komunizmu, do kierunku rozwoju gospodarczego
i do roli kościoła w życiu publicznym. System małych partii wpłynął z kolei na
utrwalenie fragmentaryzacji i polaryzacji wyborczej oraz parlamentarnej sceny politycznej.
Pod względem rodowodu można polskie partie podzielić na trzy grupy: postkomunistyczne, postsolidarnościowe i ugrupowania o niesolidarnościowym
rodowodzie.
Partie postkomunistyczne powróciły do istniejących wcześniej struktur
organizacyjnych, stąd charakteryzują się dużym poziomem instytucjonalności
Ustawa z dnia 28 czerwca 1991 r. Ordynacja wyborcza do Sejmu, Dz.U. 1991 Nr 59, poz. 252.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
119
Bronisława Kowalska
i wyraźnej tożsamości grupowej, kierując swoją ofertę wyborczą do określonych grup społecznych oraz łącząc się z organizacjami „zewnętrznymi”.
Formacje postsolidarnościowe były bardzo zróżnicowane pod względem
wielkości bazy członkowskiej. Żadna z nich nie miała swojego naturalnego
środowiska, z którego mogliby wywodzić się członkowie. Stąd dobór członków
był często przypadkowy, a adresatem apelu wyborczego tych formacji były środowiska związane z opozycją antykomunistyczną.
Ryszard Herbut wyróżnia dwie wyraźnie odmienne fazy rozwoju polskiego
systemu partyjnego. Pierwsza z nich to okres od 1989 roku (Okrągły Stół) do
1993 roku; druga – to okres funkcjonowania sejmu II kadencji (lata
1993–1997)81. W dużym uproszczeniu można przyjąć, że pierwsza faza to fragmentaryzacja systemu partyjnego, a druga to okres jego konsolidacji.
„System partyjny to konfiguracja partii politycznych w danym państwie,
uczestniczących w rywalizacji o głosy elektoratu. System partyjny składa się
więc z partii politycznych, wzajemnie ze sobą powiązanych w ramach systemu
politycznego”82.
Proces kształtowania się systemu politycznego w Polsce zakończyło uchwalenie w dniu 2 kwietnia 1997 roku Konstytucji RP83, a w odniesieniu do samorządu terytorialnego – ustawy z dnia 24 lipca 1998 roku o wprowadzeniu trójstopniowego podziału terytorialnego państwa84 (utworzono 2489 gmin, 315
powiatów ziemskich, 65 powiatów grodzkich, 16 województw).
Konsolidowanie się lewicy demokratycznej
i wykształcenie jej struktur organizacyjnych
Przegrane w czerwcu 1989 roku wybory parlamentarne były szokiem dla
sprawującej niepodzielnie władzę PZPR i jej członków, z którego nie byli
w stanie się otrząsnąć85. Oznaczały one początek procesu rozpadu tej formacji. Przyśpieszyły go kolejne wydarzenia, m.in.: wybór opozycyjnego polityka
Tadeusza Mazowieckiego na premiera i aksamitne pozbywanie się z rządu ministrów desygnowanych przez PZPR, a obsadzających tzw. resorty siłowe86.
81
R. Herbut, Partie polityczne i system partyjny, [w:] Polityka w Polsce…, s. 134.
A. Antoszewski, R. Herbut, W. Jednak, Partie i systemy partyjne w Polsce, Wrocław 1993, s. 89.
83 AKS, Sprawozdanie stenograficzne 3 posiedzenia Zgromadzenia Narodowego w dniu
22 marca 1997 r. Projekt Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, str. 76. Za przyjęciem propozycji
Komisji Zgromadzenia Narodowego głosowało 461 posłów, przeciw 31 posłów, 13 członków ZN
wstrzymało się od głosu; Obwieszczenie PKW w dniu 8 lipca 1997 r. o skorygowanych wynikach głosowania i wyniku referendum konstytucyjnego przeprowadzonego w dniu 25 maja 1997 r., Dz.U. 1997
Nr 75, poz. 476. Konstytucja została przyjęta dzięki poparciu większości głosujących – 6 398 641
(na 12 137 136 osób, które wzięły udział w głosowaniu); Przygotowanie i uchwalenie Konstytucji RP,
Wybór przepisów prawnych, stan prawny na 1 czerwca 1996 r. wyd. drugie rozszerzone, Warszawa
1996; Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Dz.U. 1997 Nr 78, poz. 483.
84 Ustawa z dnia 24 lipca 1998 r. o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podziału terytorialnego państwa, Dz.U. 1998 Nr 96, poz. 603, sprost. Nr 104, poz. 656.
85 M.F. Rakowski, O socjaldemokracji z sympatią, „Dziś. Przegląd Społeczny”, 1993 nr 3, s. 6–12.
86 A. Antoszewski, Wzorce rywalizacji politycznej…, s. 167–168.
82
120
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
Dnia 27 stycznia 1990 roku w Warszawie rozpoczął obrady XI Zjazd PZPR,
który okazał się ostatnim w ponad czterdziestoletniej historii tej formacji87.
I sekretarz KC PZPR Mieczysław Rakowski w swym referacie stwierdził:
„Obecność PZPR w życiu narodu traktujemy jako zakończoną”88. Zjazd podjął uchwałę o zakończeniu działalności PZPR i dnia 29 stycznia przekształcił
się w I Kongres Założycielski Socjaldemokracji RP (SdRP)89. Przewodniczącym nowej partii został 36-letni polityk – Aleksander Kwaśniewski, minister
w ostatnim rządzie PZPR i uczestnik obrad Okrągłego Stołu. Sekretarzem generalnym wybrano działacza aparatu partyjnego PZPR – Leszka Millera90.
SdRP już w chwili powstania deklarowała zapewnienie swobody ideowych
i politycznych poszukiwań oraz rozwój inicjatyw oddolnych. Gwarantowała
możliwość istnienia w jej wnętrzu różnych poglądów i dążeń oraz ujawniania
ich w postaci platform lub nurtów programowych. Zapowiadała również
otwarcie na współpracę ze związkami zawodowymi, młodzieżowymi, stowarzyszeniami, ruchami samorządowymi i spółdzielczymi. Wyrażała gotowość do
dialogu z całą lewicą i jej partiami bez względu na ich rodowód91. W tym wyrażać się miało działanie na rzecz porozumienia narodowego, współtworzenie
nowoczesnej kultury politycznej, której fundamentami są: „szacunek dla
odmiennej racji, zdolność do poszukiwania kompromisów w podstawowych
dla narodu sprawach”92. Celem dialogu z całą lewicą, łącznie z lewicowymi
grupami mieszczącymi się w ramach „Solidarności”, miała być obrona wspólnych wartości93.
Utworzenie SdRP oznaczało jednocześnie zmianę nazwy, programu, liderów. Nowa partia weszła w struktury byłej PZPR, a część jej działaczy bardzo
szybko „zagospodarowała” się w strukturach SdRP i kontestowała działania
nurtu reformatorskiego tej partii.
Wybór Aleksandra Kwaśniewskiego symbolizował zmianę pokoleniową jaka dokonała się na lewicy. Jego elekcja okazała się zbawienna dla nowej formacji politycznej, bowiem przeprowadził ją przez najtrudniejszy okres lat
1990–1991.
87 Materiały XI Zjazdu PZPR, zbiory autorki; „Trybuna Kongresowa”, 29 stycznia 1990;
„Trybuna Kongresowa”, 30 stycznia 1990; „Trybuna Kongresowa”, 31 stycznia 1990.
88 M.F. Rakowski, Referat na XI Zjeździe PZPR, „Dziś, Przegląd Społeczny”, 1996 nr 2, s. 7 i n.
89 Czy i dlaczego trzeba było rozwiązać PZPR. Dyskusja polityczna, „Dziś. Przegląd Społeczny”, 1991 nr 8, s. 3–19; Z. Balicki, Cicha śmierć…, dz. cyt.; Uchwała XI Zjazdu o zakończeniu
działalności PZPR, Druk nr 14/8, Warszawa, 28 stycznia 1990, zbiory autorki; J. Majcherek,
A. Machejek, J. Olczyk, Kwaśniewski: Nie lubię tracić czasu. Wywiad-rzeka z liderem SLD, Łódź
1995, s. 55–65.
90 E. Nalewajko, Protopartie i protosystem. Szkic do obrazu polskiej wielopartyjności, Warszawa 1997, s. 29–30; W. Giełżyński, Od poniedziałku jak nowi, „Tygodnik Solidarność”, 9 lutego
1990, s. 5; J. Szczęsny, Robota pędzlem, „Tygodnik Solidarność”, 9 lutego 1990, s. 4; J.J. Wiatr,
Życie w ciekawych czasach, s. 234–237.
91 Deklaracja programowa uchwalona na I Kongresie SdRP, 28 stycznia 1990 r., zbiory autorki.
92 J. Słodkowska, Programy partii i ugrupowań parlamentarnych 1989–1991, t. 1, Warszawa
1995, s. 11.
93 Możemy się dogadać, wywiad z A. Kwaśniewskim, „Polityka”, 5 lutego 1990.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
121
Bronisława Kowalska
W czasie zjazdu PZPR około 100 delegatów i 31 posłów z wicemarszałkiem
sejmu Tadeuszem Fiszbachem zerwało z dziedzictwem PZPR i utworzyło partię
pod nazwą Polska Unia Socjaldemokratyczna (PUS). Utworzenie PUS nie stało się jednak znaczącym faktem politycznym, bowiem w stosunkowo krótkim
czasie przestała ona istnieć. Inni działacze byłej PZPR utworzyli partię o radykalnym – pod względem społecznym – programie pod nazwą Związek Komunistów Polskich „Proletariat” (ZKP)94. Jeszcze inni, wywodzący się ze środowiska
związków zawodowych, utworzyli populistyczny Ruch Ludzi Pracy (RLP).
SdRP rozpoczynała działalność w warunkach głębokiego kryzysu polskiej
lewicy. Odcięła się ona wprawdzie od przeszłości i błędów PZPR, podjęła starania o miejsce dla formacji lewicowej na scenie politycznej i walkę o odziedziczenie przynajmniej części majątku PZPR95. Na partii ciążyło odium postkomunizmu. Terminu tego używała prawica jako inwektywy pod adresem
SdRP.
Rozpad PZPR znalazł odzwierciedlenie w strukturze politycznej sejmu.
Klub PZPR liczący 173 posłów podzielił się: 104 posłów utworzyło Parlamentarny Klub Lewicy Demokratycznej (PKLD), 41 – Klub Poselski Unii Socjaldemokratycznej (KPUS), a 7 posłów – Koło Posłów Wojskowych96.
Partie powstałe z rozpadu PZPR cieszyły się niewielkim poparciem społecznym. SdRP w wyborach samorządowych w maju 1990 roku uzyskała poniżej 2% głosów, ale na wystawionego przez SdRP kandydata na Prezydenta RP
– Włodzimierza Cimoszewicza – oddano 9,21% głosów (1,5 miliona). Był to
sygnał wskazujący na tworzenie się elektoratu tej partii.
Pomyślniejszym dla SdRP był wynik wyborów parlamentarnych w październiku 1991 roku. Wyraził się uzyskaniem 60 mandatów poselskich i 4 senatorskich. Mimo tak dobrego wyniku klub SdRP był w sejmie izolowany. Wypominano mu komunistyczny rodowód. Działał więc w warunkach „oblężonej
twierdzy”. Wymusiło to niezwykłą dyscyplinę i lojalność członków partii, a polityka izolowania SdRP nie tylko nie rozbiła formacji, lecz ją wzmocniła i zradykalizowała.
Pod względem organizacyjnym SdRP była partią małą. Optymiści spodziewali się, że wstąpi do niej 300 tysięcy albo i więcej członków byłej PZPR97.
Tymczasem w najlepszym okresie działalności liczyła ona zaledwie 60 tysięcy
członków. Znaczną część jej członków stanowili dawni aktywiści PZPR, nierzadko umiejętnie eliminujący z partii ludzi młodych, niezależnych, o szerokich horyzontach intelektualnych.
94 Z. Wiktor, Zmierzch PZPR i odbudowa partii komunistycznej w Polsce po 1989 r., [w:] Z badań nad przemianami politycznymi w Polsce po 1989 r., (red.) S. Dąbrowski i B. Rogowski, Wrocław 1998, s. 105–129.
95 B. Rogowska, SdRP we wczesnym okresie transformacji ustrojowej w latach 1989–1990. Ciągłość czy zmiana, [w:] Z badań nad przemianami…, s. 83–105; „Trybuna”, 12 lutego 1990, s. 3.
96 A. Pawłowska, Posiedzenie klubu poselskiego PZPR, „Trybuna Ludu” 1989; D. Szymczycka, W Sejmie od lewej, „Trybuna”, 1990 nr 9, s. 2.
97 Z. Balicki, Cicha śmierć…, s. 46.
122
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
Polityka sobiepaństwa doprowadziła do tego, że skład kolejnych zespołów
władz naczelnych partii ulegał tylko niewielkim zmianom. SdRP pozostała
partią zamkniętą – mówiła do siebie i rozmawiała ze sobą. Nie zabiegano
o pozyskanie innych środowisk. W 150-osobowej Radzie Naczelnej wybranej
na I kongresie było zaledwie 8 kobiet98.
SdRP budowana była na bazie struktur rozwiązanej PZPR, co oznaczało, że
model partii nie ulegnie szybko istotnej zmianie. W późniejszym okresie partię
kształtowano wokół biur poselskich i senatorskich, a następnie także biur radnych. Taki sposób funkcjonowania partii generował kolejną grupę uprzywilejowanych działaczy: posłów, senatorów, radnych, prezydentów miast itd.
Pozycję posłów i senatorów w SdRP sankcjonował statut partii. Zgodnie
z nim parlamentarzyści należący do SdRP zostawali automatycznie delegatami na kongres partii i członkami Rady Naczelnej. Wymagało to jedynie uzyskania zgody połowy delegatów wyrażonej w tajnym głosowaniu. Będąc we
władzach partii parlamentarzyści mieli znaczny wpływ na ustalenie list kandydatów w wyborach do sejmu i senatu, a wchodząc do nich automatycznie
wchodzili do władz partii99.
Struktura SdRP była trójszczeblowa, tzn. oparta na podziale administracyjnym kraju. Członkowie partii mieli też możliwość organizowania się na zasadzie środowiskowej lub zawodowej. Władzą najwyższą był kongres, a w okresie pomiędzy kongresami – Rada Naczelna, która mogła wyłaniać komisje
problemowe. Organem zarządzającym był Krajowy Komitet Wykonawczy100.
Próby utworzenia partii lewicowej podjęły też środowiska opozycji demokratycznej. W 1987 roku reaktywowano Polską Partię Socjalistyczną (PPS). Jej
przywódca – Jan Józef Lipski – dzięki poparciu „Solidarności” uzyskał mandat senatora101.
W 1992 roku w wyniku połączenia takich ugrupowań jak: Ruch SpołecznoDemokratyczny, Solidarność Pracy i Wielkopolska Unia Socjaldemokratyczna, powstała Unia Pracy (UP), do której przyłączyli się niektórzy działacze
PPS i SdRP.
We wrześniu 1996 roku SdRP i UP zostały przyjęte do Międzynarodówki
Socjalistycznej (MS), w której od dawna była PPS102. Dla SdRP była to sprawa prestiżu, która pokazywała polskiej opinii publicznej, że taki kształt socjaldemokracji jaki zaprezentowała SdRP uzyskał akceptację międzynarodowego
98
J.J. Wiatr, Socjaldemokracja wobec wyzwań XXI wieku, Warszawa 2000, s. 74.
Statut Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, uchwalony przez Kongres Założycielski
w dniu 28 stycznia 1990 r. ze zmianami przyjętymi przez Krajową Konwencję SdRP w dniu
18 maja 1991 r., II Kongres SdRP w dniach 20–21 marca 1993 r. oraz Krajową Konwencję SdRP
w dniu 23 kwietnia 1994 r., Warszawa 1996, rozdz. III: Struktura i władze partii, art. 12, s. 14–15.
100 Tamże, art. 9, s. 11–12; E. Nalewajko, Protopartie…, s. 80.
101 J.J. Wiatr, Socjaldemokracja…, s. 69.
102 Uchwała Rady Naczelnej SdRP z 12 października 1996 r.; T. Iwiński, SdRP w Europie
i świecie, [w:] Dekada SdRP 1990–1998, Materiały z IV Kongresu SdRP, Warszawa 1999, s.
69–71, zbiory autorki.
99
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
123
Bronisława Kowalska
ruchu socjaldemokratycznego. Przyjęcie SdRP do Międzynarodówki Socjalistycznej potwierdzało fakt uznania jej za partię autentycznie socjaldemokratyczną.
Od marca 1999 roku SdRP była członkiem stowarzyszonym w ramach Partii Socjalistów Europejskich. Parlamentarzyści SdRP pracowali w delegacjach
Rzeczypospolitej Polskiej do Zgromadzenia Parlamentarnego Europy. Partia
była jednym z inicjatorów powołania Socjaldemokratycznego Forum Europy
Środkowej.
Budowa programu lewicy demokratycznej
W styczniu 1990 roku członkowie założyciele Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej (SdRP), którzy rzeczywiście byli socjaldemokratami bądź
wywodzili się z nurtu reformatorskiego byłej PZPR, opowiedzieli się za budową nowej partii lewicy, dostosowaną do nowych ekonomicznie i ustrojowo
czasów oraz warunków. Spotkali się w niej zwolennicy gospodarki prorynkowej, liberalnej i podtrzymujący postulat państwa opiekuńczego103. Stąd powstały program lewicy zawierał w sobie różne kompromisy i miał wiele
źródeł inspiracji. Pojawiające się różnice ideologiczne nie wywoływały skutku dezintegracyjnego, natomiast gwarantowały bezkonfliktową zmianę programu i wizerunku partii w kontaktach z wyborcami. Duża pojemność ideologiczna partii pozwoliła „dostosowywać programy do sytuacji, przyciągać
różnych wyborców czy partnerów do rządzenia. Każdemu bowiem oferuje
się jakąś cząstkę autentycznych poglądów partii. Ideowa niejednoznaczność
jest atutem”104.
Program powstałej SdRP wyznaczały wartości wspólne dla całej Międzynarodówki Socjalistycznej. Partia opowiedziała się za społeczeństwem obywatelskim, za demokracją parlamentarną i systemem wielopartyjnym. Owe priorytety zawarła w Deklaracji programowej, uchwalonej na I kongresie SdRP105.
Postulując rozdzielenie Kościoła rzymskokatolickiego od państwa i neutralność państwa w stosunku do religijnych przekonań obywateli, deklarowała, że „tolerancję uznajemy za niezbywalną wartość życia społecznego”. Głosiła również, że „nie może być wolności bez sprawiedliwości społecznej”.
Mówiła o konieczności wykorzystania „zasad gospodarowania sprawdzonych
w świecie”. SdRP opowiadała się za gospodarką rynkową wraz z elementami
103 A. Szczuciński, Poszukiwanie socjaldemokratycznego etosu politycznego, „Dziś. Przegląd
Społeczny”, 1991 nr 1, s. 18–19.
104 E. Nalewajko, Protopartie…, s. 54–55; K.A. Wojtaszczyk, Prawica i lewica na polskiej scenie politycznej, [w:] Wybory parlamentarne 1991 i 1993 a polska scena polityczna, (red.) S. Gebethner, Warszawa 1995, s. 94; T. Czakon, Lewica wobec przekształceń ustrojowych w Polsce, „Dziś.
Przegląd Społeczny”, 1995 nr 5, s. 115–118; D. Sieklucki, Partie lewicy i centrolewicy w polskim systemie partyjnym, Kraków 2006; W. Łukowski, Z. Siemiątkowski, W poszukiwaniu wspólnego mianownika, „Trybuna Ludu”, 6 października 1989, s. 4.
105 Deklaracja programowa Socjaldemokracji Polskiej, 28 lutego 1990 r., zbiory autorki.
124
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
interwencjonizmu państwa i za „stopniowym zastępowaniem własności państwowej społeczną, przybierającą różne formy”.
W Deklaracji programowej znajdziemy akceptację sektora prywatnego, ale
negację dogmatu mówiącego, że „jedynie własność prywatna jest zgodna z logiką gospodarki rynkowej”. Za oczywiste uważano „prawo załóg do współdecydowania o przekształceniach własnościowych i współrządzenia przedsiębiorstwami”.
W sprawach politycznych SdRP opowiadała się za współpracą ze wszystkimi ugrupowaniami lewicy i związkami zawodowymi zarówno zrzeszonymi
w OPZZ, jak i NSZZ „Solidarność”106 .
W kwestiach międzynarodowych opowiadała się za „odrzucaniem dominacji i siły w stosunkach między państwami”, popierała ideę „europejskiego domu” i polską rację stanu, a także „rozwijanie życzliwych i dobrosąsiedzkich
stosunków z naszymi sojusznikami”.
Na I kongresie SdRP nie ustosunkowała się do przeszłości, nie udzieliła
odpowiedzi na pytanie jak partia rozumie socjalizm i czy socjalizm w ogóle jest
celem jej działalności. Milczeniem pominięto problem integracji europejskiej
i postulat wstąpienia Polski do NATO. W obu tych sprawach nastąpiła zmiana stanowiska po upadku ZSRR.
W kolejnych latach po I kongresie następował rozwój koncepcji programowych SdRP. Wymuszały je konfrontacja zapisów deklaracji programowej
z życiem, dojrzewanie ideowe i polityczne liderów, rozwój sytuacji w kraju.
Rodziła się potrzeba ustosunkowania się do wielu zjawisk pojawiających się
w życiu społecznym i państwowym Polski. Odpowiedź na większość z nich
próbowano znaleźć w uchwalonym przez II Kongres SdRP programie pod
nazwą Socjaldemokratyczna alternatywa: Polska demokratyczna, sprawiedliwa,
bezpieczna, który obradował w dniach 20–21 marca 1993 roku107. Kongres
przyjął stanowiska: w sprawie oświaty i nauki, w sprawie kobiet oraz wobec
aktualnej sytuacji w naszym kraju, którą zdaniem uczestników kongresu cechuje bezrobocie, postępujący rozkład przemysłu, ubożenie szerokich warstw
społecznych, „fala rozgrywek politycznych i porachunków wewnątrz obozu
władzy”108.
Socjaldemokratyczną alternatywę kongres zapowiadał jako odniesienie do
problemów społecznych, politycznych, ustrojowych. W przyjętym programie
zapisano, że demokracja to nie tylko rządy większości, ale i poszanowanie
praw mniejszości. Akcentowano przekonanie, że wciąż słaby system polityczny niedostatecznie wyraża interesy i dążenia społeczne. Stąd konieczna jest
demokracja we wszystkich dziedzinach gospodarki tak państwowej, jak spółdzielczej, komunalnej i prywatnej.
106 Tamże; J.J. Wiatr, Socjaldemokracja wobec wyzwań…, s. 75–84; Porozumienia sierpniowe:
nadzieje, realia, perspektywy, Warszawa 1983.
107 II Kongres Socjaldemokracji RP. Biuletyn, 20–21 marca Warszawa 1993, zbiory autorki.
108 Tamże.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
125
Bronisława Kowalska
Dla przebudowy systemu społecznego i ekonomicznego konieczna jest nowa Konstytucja RP. Jej główne założenia powinny zostać określone w drodze
referendum. Parlament powinien być jednoizbowy, wyłoniony w wyborach
proporcjonalnych. Prezydent byłby wybierany w wyborach bezpośrednich na
okres 6 lat, z możliwością reelekcji. Miałby pełnić rolę arbitra, brać udział
w kreowaniu rządu i w sytuacji przesileń politycznych, ale z chwilą powołania
rządu nie powinien sprawować funkcji związanych z rządzeniem. Prezydent
powinien być najważniejszym przedstawicielem państwa w stosunkach wewnętrznych i zewnętrznych.
SdRP w tym programie zapowiadała pełną wolność religijną i światopoglądową. Państwo powinno współpracować ze wszystkimi kościami i związkami
wyznaniowymi, nie dając żadnemu uprzywilejowanej pozycji. Musi też gwarantować prawa niewierzącym, którym zagraża nietolerancja. Opowiadano się
za zwiększeniem roli samorządu terytorialnego, za interwencjonizmem państwowym w gospodarce, a także za określeniem minimum socjalnego jako
podstawy obliczania świadczeń opieki społecznej109.
Kongres przyjął też odezwę skierowaną do polskich organizacji lewicowych.
Stwierdził w niej, że SdRP wyrosła ze stuletniej tradycji polskiego socjalizmu, że
odcina się definitywnie od błędów i niegodziwości czasu przeszłego, a nawiązuje do postępowych i humanistycznych tradycji polskiego socjalizmu. Z tych pozycji Kongres apelował o współpracę do wszystkich organizacji lewicowych110.
Dnia 11 grudnia 1993 roku Rada Naczelna SdRP przyjęła stanowisko
w sprawie rozwoju samorządności, w którym opowiedziała się za umocnieniem
samorządu gminnego i kontynuowaniem prac przygotowawczych do powołania
samorządu powiatowego i wojewódzkiego, w związku z przygotowaniami do
reformy podziału administracyjnego kraju. Wyraziła też pogląd, że idea i instytucje samorządu muszą znaleźć odzwierciedlenie w przyszłej konstytucji111.
III Krajowa Konwencja SdRP, obradująca 23 kwietnia 1994 roku, przyjęła
dokument programowy pt. Rzeczpospolita samorządna i obywatelska. Socjaldemokratyczna alternatywa ustroju politycznego Polski. Stwierdzono w nim, że
„najpilniejszym obecnie zadaniem obozu lewicy w przebudowie państwa jest
wdrożenie reform ustrojowych idących w kierunku decentralizacji zadań
i kompetencji administracji publicznej stanowiących podstawę rozwoju samorządności, budowy społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznego państwa
prawa”112. Konwencja przedstawiła pięć ważnych propozycji programowych:
109 Socjaldemokratyczna alternatywa. Polska demokratyczna, sprawiedliwa, bezpieczna, [w:]
Biuletyn II Kongresu SdRP, 20–21 marca Warszawa 1993, zbiory autorki.
110 Odezwa Do polskich organizacji lewicowych, [w:] Odezwy i stanowiska II Kongresu SdRP,
20–21 marca 1993 r.; „Dziś. Przegląd Społeczny”, 1993 nr 5, s. 135–136.
111 Stanowisko Rady Naczelnej SdRP z 11 grudnia 1993 r. w sprawie rozwoju samorządności,
zbiory autorki.
112 Rzeczpospolita samorządna i obywatelska. Socjaldemokratyczna alternatywa ustroju politycznego Polski, [w:] „Biuletyn Informacyjny”, nr 3, Warszawa, 28 kwietnia 1994 r., III Krajowa
Konwencja SdRP, s. 3–7, zbiory autorki.
126
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
konieczność dalszych reform, decentralizację państwa, umocnienie gminy,
wprowadzenie samorządu powiatowego, reformę administracji rządowej113.
Odbywająca się w dniach 12 i 13 maja 1995 roku IV Krajowa Konwencja
SdRP podjęła decyzję o desygnowaniu na kandydata na Prezydenta RP przewodniczącego partii – Aleksandra Kwaśniewskiego. Tenże w swoim wystąpieniu po raz pierwszy jasno wyartykułował stanowisko SdRP w sprawie umacniania bezpieczeństwa i suwerenności Polski: „Bezpieczeństwo polityczne
i wojskowe najlepiej zagwarantuje udział w NATO, aktywność w Organizacji
Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami, zwłaszcza z największymi: Rosją i Niemcami”114.
W lipcu 1996 roku Rada Naczelna SdRP przedstawiła do dyskusji Tezy programowe. Stały się one podstawą programu perspektywicznego SdRP, uchwalonego przez III kongres partii w dniach 6–7 grudnia 1997 roku. Odniesiono
się w nim krytycznie do praktyk PRL, wskazując „wiele niegodziwości i bezprawia” w tym okresie. Poprzedni system polityczny określono jako „totalitarny”. Program nawiązywał do ruchu reformatorskiego w PZPR i stwierdzał, że
SdRP „wywodzi się z tego nurtu”. Opowiedziano się za wejściem Polski do
NATO i Unii Europejskiej. W programie po raz pierwszy odniesiono się do
wydarzeń czerwca 1956, marca 1968, grudnia 1970 oraz czerwca 1976 roku, zapisano, że „wybór dokonany w 1989 roku jest dla nas wyborem ostatecznym
i nieodwracalnym”115.
Program zawierał także socjaldemokratyczną wizję reformy oświaty, służby
zdrowia i systemu emerytalnego. Program był oparty na „wartościach humanistycznego, demokratycznego socjalizmu i patriotyzmie polskim”. Budowany
był, gdy partia znalazła się w opozycji.
SdRP swój program adresowała do wszystkich obywateli, pracobiorców,
pracodawców, właścicieli rodzinnych przedsiębiorstw i rodzinnych gospodarstw rolnych, emerytów i rencistów. Chciała wyrażać „aspiracje tych grup
obywateli i grup społecznych, którzy z różnych przyczyn nie mają szans na korzystanie z efektów wzrostu gospodarczego116. SdRP podjęła udane próby
gromadzenia podmiotów reprezentujących te grupy w ramach koalicji wyborczych. W wyborach 27 października 1991 roku w koalicji znalazło się 13 samodzielnych podmiotów, w wyborach z 19 września 1993 roku – już 28, a w wyborach z 21 września 1997 roku – 33. Koalicja ta w wyborach występowała jako Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD). Ponieważ głównym trzonem koalicji była SdRP, toteż jej program miał kluczowe znaczenie dla linii działania
oraz społecznego obrazu całego sojuszu.
113
Tamże.
Wystąpienie A. Kwaśniewskiego na zakończenie obrad IV Krajowej Konwencji SdRP
w dniu 13 maja 1993 r., zbiory autorki.
115 Program SdRP, [w:] Biuletyn III Kongresu SdRP, Warszawa, 6–7 grudnia 1997 r., zbiory autorki.
116 Tamże.
114
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
127
Bronisława Kowalska
Fakt funkcjonowania partii na forum sejmowym i w opinii społecznej
w ramach SLD skłonił jej założycieli do podjęcia decyzji o rozwiązaniu
SdRP i utworzenia na szerszej bazie społecznej partii lewicy pod nazwą Sojusz Lewicy Demokratycznej. W dniach 18 i 19 grudnia 1999 roku odbył się
I kongres nowej partii lewicy. Ówczesny przewodniczący rozwiązanej SdRP
i kandydat na przewodniczącego nowej partii – Leszek Miller – mówił podczas kongresu: „Jest nas już ponad 80 tysięcy. Ponad 20 tysięcy to ludzie
młodzi i bardzo młodzi. Jesteśmy we wszystkich powiatach i prawie we
wszystkich gminach. Zbudowaliśmy partię żywą, tętniącą dyskusją o mocnej
już pozycji międzynarodowej. Pamiętajmy, że Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie tworzymy dla siebie. Ta partia jest potrzebna Polsce i dla niej powstaje”117.
Kongres przyjął szereg dokumentów, z których najważniejsze to:
1. Nowy wiek – nowy Sojusz Lewicy Demokratycznej;
2. Socjaldemokratyczny program dla Polski, deklaracja: Nasze tradycje
i wartości oraz uchwała: W sprawie karty zasad etycznych i tekst samej
karty118.
W programie nowa lewica deklarowała „sprostać oczekiwaniom na życie
sensowne, godne, bezpieczne, wolne od odczłowieczającego niedostatku,
cierpienia, lęku i osamotnienia, sprostać (…) nadziejom na społeczeństwo
demokratyczne, solidarne, otwarte i tolerancyjne, w którym po odczuciu odpowiedzialności za siebie i innych każdy wybiera swój sposób myślenia i zachowania”119.
SLD deklarował powszechny dostęp młodzieży do szkolnictwa publicznego na wszystkich jego poziomach; poprawę systemu ochrony zdrowia, zapewnienie efektywnej ochrony zatrudnienia osób niepełnosprawnych; ograniczenie sfery ubóstwa i powstrzymanie dalszego narastania nierówności dochodowych; zahamowanie regresu w budownictwie, umocnienie samorządu
terytorialnego, zapewnienie trwałego wzrostu gospodarczego, zdecentralizowanie systemu finansów publicznych; doprowadzenie do przyjęcia Polski
do Unii Europejskiej – tak szybko jak będzie to możliwe i na warunkach,
które zapewnią naszemu krajowi wymierne i długotrwałe korzyści. Ważnym
zadaniem miało być umocnienie roli Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim
i podniesienie jej zdolności do wypełniania sojuszniczych zobowiązań120. Ten
całościowy i ambitny program okazał się zbyt trudny do realizacji w całości.
117 L. Miller, Osiągnąć wyższą jakość życia, wystąpienie na rozpoczęciu obrad I Kongresu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, „Myśl Socjaldemokratyczna”, 2000 nr 1, s. 58–66.
118 Dokumenty i materiały I Kongresu SLD, „Myśl Socjaldemokratyczna”, 2000 nr 1, s. 53–95.
119 Tamże.
120 Tamże.
128
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
W transformacji ustrojowej, która rozpoczęła się w Polsce w roku 1989, od
jej początku uczestniczyła lewica, która w znacznej mierze przyczyniła się do
zmiany politycznej i ustrojowej państwa. Czyniła to poprzez aktywny udział
swoich deputowanych w całym procesie legislacyjnym, a także poprzez przedstawicieli w komisjach obrad Okrągłego Stołu. Zmiany, które przyniosła
transformacja lewica nie tylko konsekwentnie popierała, ale również realizację zmian zapisała w swoich dokumentach programowych121.
Prekursorem przemian demokratycznych w Polsce był Sejm IX kadencji
(1985–1989). Z jednej strony był on ostatnim parlamentem wyłonionym
w oparciu o układ polityczny zdominowany przez PZPR (partia ta miała
w nim 50% głosów, współrządząc ze stronnictwami koalicyjnymi, tj. ZSL
i SD), z drugiej zaś, był to parlament uwzględniający nową myśl programową
i koncepcje porozumienia narodowego, eksponowane przez PRON, a później
przez ustalenia Okrągłego Stołu122. Temu właśnie Sejmowi przypadło podjęcie prac legislacyjnych wdrażających poszczególne ustalenia, wśród nich m.in.:
ustawy o zmianie Konstytucji i ordynacji wyborczych do Sejmu i Senatu, które
utorowały drogę przełomowym wyborom do obu izb parlamentu w dniu
4 czerwca 1989 roku123.
Lewica parlamentarna aktywnie uczestniczyła w pracach nad zmianami
Konstytucji PRL. Na posłach PZPR ciążył bowiem obowiązek pewnych inicjatyw ustawodawczych, wynikający z uchwał XIII plenum KC PZPR, w których
zawarty był zapis o zmianie konstytucji oraz prawnym uregulowaniu statusu
partii politycznych124.
Zasługą sejmu IX kadencji było też ustawodawstwo, które zapoczątkowało
podjęcie reform gospodarczych. Przyczyniło się ono do tego, że przekształcenia społeczno-ekonomiczne, kontynuowane w latach dziewięćdziesiątych
ubiegłego stulecia, mogły zakończyć się sukcesem. Szczególne znaczenie
w tym względnie miała ustawa o działalności gospodarczej125. Znamienny był
jej art. 1 mówiący, że „Podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej
jest wolne i dozwolone każdemu na równych prawach”. O znaczeniu tej usta-
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
Udział lewicy w przekształceniach ustrojowych
w okresie transformacji (1989–1991)
121
Deklaracja Programowa SdRP z 28 lutego 1990 r., zbiory autorki.
J.J. Jaskiernia, Sejm PRL IX kadencji (1985–1989) – prekursor przemian demokratycznych
w Polsce, materiał udostępniony autorce; Stanowisko w sprawie reform politycznych, [w:] Porozumienia Okrągłego Stołu, 6 luty–5 kwietnia 1989 r., Dyskusja plenarna, dokumenty, noty biograficzne, Warszawa 1989, s. 111.
123 Ordynacja wyborcza do Sejmu, Dz.U. 1989 Nr 19, poz. 103; Ustawa z dnia 7 kwietnia 1989
r. o zmianie konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Dz.U. 1989 Nr 19, poz. 101 oraz Dz.U.
1989 Nr 75, poz. 444; także: „Trybuna Ludu”, 8–9 kwietnia 1989, s. 5–10.
124 AKS, Zespół: Klub Poselski PZPR, Teczka PKLD, Materiały z posiedzeń prezydium Klubu PZPR, 5 września–14 grudnia 1989 r., Notatka w sprawie przeprowadzenia nowelizacji konstytucji PRL, s. 1–44, Biuro Parlamentarne KC PZPR
125 Ustawa z dnia 23 grudnia 1989 r. o działalności gospodarczej, Dz.U. 1989 Nr 41, poz. 324.
122
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
129
Bronisława Kowalska
wy, nazwanej „konstytucją gospodarczą”, świadczy fakt, że choć wielokrotnie
nowelizowana, przetrwała aż do 31 grudnia 2001 roku, kiedy została zastąpiona przez Prawo działalności gospodarczej126. Warto też przypomnieć, że sejm
ten skrócił swoją kadencję, aby otworzyć możliwość realizacji dalszych przekształceń demokratycznych wynikających z umowy i intencji Okrągłego Stołu.
Sejm PRL IX kadencji nie był wprawdzie świadkiem historycznych wydarzeń, ale swoimi decyzjami ustawodawczymi aktywnie włączył się do przemian, które dokonywały się w drugiej fazie jego działalności, a które były prekursorem demokratycznego przełomu ustrojowego, politycznego i gospodarczego dokonanego w Polsce w 1989 roku. Wybory czerwcowe 1989 roku wyłoniły nowy układ sił politycznych, decydujący o warunkach, tempie i kierunku
zmian ustrojowych.
Desygnowany na premiera Tadeusz Mazowiecki 24 sierpnia 1989 roku spotkał się z klubem poselskim PZPR. W wyniku tego spotkania obie strony nabrały przekonania, iż w imię nadrzędnych wartości powinny ze sobą współpracować127. We wrześniu tego roku utworzony został rząd Mazowieckiego,
z udziałem czterech członków PZPR, który uzyskał zdecydowane poparcie
sejmu, w tym także większości posłów PZPR128. Podobnie zachował się sejm
w stosunku do następnego rządu – Jana Krzysztofa Bieleckiego.
Posłowie PZPR, zgodnie z sugestią prezydium Klubu, mieli „z posłami
ZSL i SD nadal utrzymywać kontakty, rozmawiać, współpracować i tworzyć
doraźne sojusze i porozumienia”129.
Prawie wszystkie uchwalone przez sejm ustawy, które miały zasadnicze
znaczenie dla zmiany ustroju w Polsce przechodziły głosowania przygniatającą większością głosów. Trafnie zauważył marszałek sejmu Mikołaj Kozakiewicz: „Sejm zrozumiał, iż z powołaniem rządu Tadeusza Mazowieckiego weszliśmy na drogę rozwoju, z której nie ma powrotu. Można tylko iść do przodu albo… utonąć w bagnie”130.
Dnia 30 października 1989 roku lewica wystąpiła z własnym projektem
ustawy o partiach politycznych i warunkach ich funkcjonowania131. Projekt zakładał konkretne, nowoczesne i sprawdzone w innych demokratycznych państwach uregulowania, tworzące warunki do swobody powstawania i działania
partii politycznych. Przewidywał społeczną i prawną kontrolę nad partiami wykonywaną przez Trybunał Konstytucyjny. Wnioskodawcy wychodzili z założe126 Ustawa z dnia 31 grudnia 2001 r. Prawo działalności gospodarczej, Dz.U. 2001 Nr 101, poz.
1178 i Nr 86, poz. 958.
127 AKS. Zespół: Klub Poselski PZPR, Teczka: PKLD, stenogram z obrad Klubu PZPR
24 sierpnia 1989 r.; także: Otwarcie nie omijając nazwisk, „Trybuna Ludu”, 28 sierpnia 1989, s. 1–3.
128 Wystąpienie telewizyjne I sekretarza KC PZPR M.F. Rakowskiego, „Trybuna Ludu”,
15 września 1989, s. 3; Nim spytano o partię zapytano o Polskę, „Trybuna Ludu”, 19 września 1989.
129 AKS, Zespół: Klub Poselski PZPR, Teczka: PKLD, Materiały z posiedzeń prezydium Klubu PZPR, 5 września–14 grudnia 1989 r., Informacja o wybranych problemach działalności Klubu PZPR oraz wynikających z tego wnioskach.
130 M. Kozakiewicz, Byłem marszałkiem…, s. 175.
131 AKS, Druk sejmowy nr 60.
130
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
nia, że budowanemu w Polsce ustrojowi demokracji parlamentarnej niezbędny jest oparty na jasnych regułach system wielopartyjny132.
We wrześniu 1989 roku klub PZPR wystąpił z inicjatywą i projektem Konstytucji133, który zakładał m.in.: rozszerzenie uprawnień Trybunału Konstytucyjnego, przesądzał również o systemie źródeł prawa – konstytucja miała być
aktem bezpośrednio obowiązującym, aby mogła być podstawą żądań obywateli w sprawie konkretnych rozstrzygnięć administracyjnych czy sądowych134.
Dnia 7 grudnia 1989 roku z inicjatywy klubu poselskiego PZPR sejm powołał Nadzwyczajną Komisję Konstytucyjną, której jedynym zadaniem – jak
określono w uchwale – było przygotowanie projektu nowej ustawy zasadniczej135. Przewodniczącym Komisji wybrano posła, przewodniczącego Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego – Bronisława Geremka, a w jej skład weszło
47 posłów reprezentujących wszystkie kluby parlamentarne136.
Jednocześnie sejm uchwalił ustawę o zmianie konstytucji137, a do prac komisji Konstytucyjnej skierował dwa projekty ustawy zasadniczej: przygotowany przez Klub PZPR oraz wspólny – opracowany przez Kluby OKP, PSL
„Odrodzenie” i SD. W głosowaniu nad ustawą o zmianie konstytucji wzięło
udział 386 posłów, za przyjęciem ustawy oddano 374 głosy, przeciw 1, a 11 posłów wstrzymało się od głosu138. Senat nie zgłosił żadnych poprawek. Ustawa
weszła w życie z dniem 1 stycznia 1990 roku. Z chwilą powołania Komisji Konstytucyjnej sejm X kadencji, stał się – zgodnie z polską tradycją ustrojową –
konstytuantą. Następnie 27 lutego 1990 roku Komisja Konstytucyjna utworzyła trzy podkomisje:
1. do spraw ustroju politycznego (przewodniczący: poseł PZPR prof. Janusz Trzciński),
2. do spraw ustroju gospodarczo-społecznego (przewodniczący: prof. Andrzej Zawiślak),
3. do spraw wolności i spraw obywatelskich (przewodnicząca: Hanna Suchocka)139.
Debatę konstytucyjną wyznaczono na 77. posiedzenie sejmu w dniu 10 października 1991 roku. Bronisław Geremek zaproponował, aby „nowa konstytu132 AKS, Zespół: Klub Poselski PZPR, Teczka PKLD, Notatka w sprawie ustawy o partiach
politycznych, Załącznik nr 5e; także: Inicjatywa KP PZPR – zapis o partiach politycznych, „Trybuna Ludu”, 7 września 1989, s. 1.
133 Katalog towarzysza Janusza Trzcińskiego, „Trybuna Ludu”, 16–17 września 1989, s. 3; Projekt
zmiany konstytucji zaproponowany przez posłów PZPR, „Trybuna Ludu”, 19 września 1989, s. 3.
134 AKS. Zespół: Klub Poselski PZPR, Teczka PKLD, stenogramy z obrad Klubu Poselskiego PZPR 6 września–28 listopada 1989 r.; Materiały z posiedzeń prezydium Klubu Poselskiego
PZPR 18 lipca–26 września 1989 r.
135 AKS, Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia Sejmu w dniu 7 grudnia 1989 r.
136 M. Chmaj, Sejm «kontraktowy»…, s. 123.
137 AKS, Sprawozdanie stenograficzne z 17. posiedzenia Sejmu w dniach 27, 28 i 29 grudnia
1989 r., łam. 311 i 312.
138 Ustawa o zmianie konstytucji, Dz.U. 1989 Nr 75, poz. 444.
139 „Biuletyn Komisji Konstytucyjnej Sejmu”, Nr 2, Warszawa, 27 lutego 1990 r., s. 2–3.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
131
Bronisława Kowalska
cja została uchwalona przez Sejm wybrany w wolnych, demokratycznych wyborach”140.
W lutym 1990 roku ukonstytuował się Parlamentarny Klub Lewicy Demokratycznej (PKLD), zrzeszający większość posłów byłej PZPR. Przewodniczącym Klubu został Włodzimierz Cimoszewicz. W jego ramach działało liczące
23 posłów Koło SdRP141.
Lewica parlamentarna miała swój znaczny udział w pracach nad budową
samorządu terytorialnego. Uregulowania tej materii znalazły wyraz w noweli
konstytucji z 8 marca 1990 roku142 oraz dalszych ustawach: o samorządzie terytorialnym, o terenowych organach administracji ogólnej, o podziale kompetencji pomiędzy samorządem a terenowymi organami administracji państwowej oraz przepisy wprowadzające (określające m.in. zasady i tryb wydzielenia
mienia komunalnego).
Wraz z ujawnieniem się rozłamu w obozie „Solidarności”, pojawieniem się
haseł „przyspieszenia” i „wojny na górze” przed sejmem stanął problem zaprojektowania kalendarza politycznego i określenia terminu wolnych, demokratycznych wyborów parlamentarnych. W lipcu 1990 roku, przy aktywnym
współudziale posłów PKLD, przygotowany został poselski projekt ustawy
ordynacja wyborcza143. PKLD, opowiadając się za skróceniem obecnej kadencji sejmu i koniecznością przeprowadzenia wyborów parlamentarnych w oparciu o nową, demokratyczną, proporcjonalną ordynację wyborczą, przedstawił
swoje stanowisko w tych kwestiach w debacie politycznej 20 września 1990 roku144. Debata ta otworzyła nowy etap zmian ustrojowych. Gotowość do złożenia rezygnacji z funkcji Prezydenta RP zgłosił gen. Jaruzelski.145 Możliwe więc
stało się przeprowadzenie pierwszych w historii Polski, powszechnych wyborów prezydenckich. PKLD na kandydata na Prezydenta RP wysunął swego
przewodniczącego – Włodzimierza Cimoszewicza, a następnie aktywnie uczestniczył w kampanii wyborczej.
W wyniku wyborów na urząd Prezydenta RP w drugiej turze głosowania zwyciężył Lech Wałęsa. Włodzimierz Cimoszewicz uzyskał 1,5 miliona głosów146.
140 AKS. Sprawozdanie stenograficzne z 77. posiedzenia Sejmu w dniach 9, 10, 11 października 1991 r., łam. 104.
141 M. Chmaj, Sejm «kontraktowy»…, s. 68.
142 Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o zmianie konstytucji, Dz.U. 1990 Nr 16, poz. 94.
143 AKS, Zespół: Parlamentarny Klub Lewicy Demokratycznej, Teczka: Protokoły z posiedzenia prezydium PKLD 18 lipca–26 września 1990 r., Protokół z posiedzenia prezydium PKLD
w dniu 7 września 1990 r.
144 AKS. Sprawozdanie stenograficzne z posiedzenia Sejmu w dniu 20 września 1990 r.
145 AKS, Sprawozdanie stenograficzne z 39. posiedzenia Sejmu RP w dniach 20 i 21 września
1990 r., t. 10. „Zwracam się do Wysokiej Izby – pisał prezydent – o skrócenie obecnej kadencji
prezydenckiej i o określenie jej terminu w sposób, który pozwoli na przekazanie sprawowanego
przeze mnie urzędu prezydentowi wybranemu w pierwszych, powszechnych wyborach”. Do listu
prezydent dołączył swą inicjatywę ustawodawczą – projekt ustawy o zmianie Konstytucji RP
(Druk Sejmowy nr 534 z dnia 19 września 1990 r.).
146 Uchwała Zgromadzenia Narodowego w sprawie stwierdzenia ważności wyboru Prezydenta RP z dnia 22 grudnia 1990 r., „Monitor Polski”, nr 49, poz. 372.
132
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Przekształcenia ideowe i organizacyjne lewicy…
Wobec ujawnienia się konfliktu między Prezydentem RP a sejmem, w dniu
7 marca 1991 roku odbyła się kolejna sejmowa debata polityczna, w wyniku
której sejm przyjął uchwałę o samorozwiązaniu się do końca października
1991 roku147. W tej sytuacji koniecznego przyspieszenia nabrały prace nad
uchwaleniem ordynacji wyborczej.
W konflikcie między Prezydentem RP a sejmem Klub PKLD zajął konstruktywne stanowisko, pozwalające na przeprowadzenie wyborów parlamentarnych w dniu 27 października 1991 roku w oparciu o demokratyczną – choć
niedoskonałą – ordynację wyborczą. PKLD stał na stanowisku, że zmiany,
które już dokonały się w Polsce mają nieodwracalny charakter pod warunkiem, że nie zostanie przerwany proces rzeczywistego demokratyzowania stosunków politycznych.
Śledząc udział PKLD w debatach i głosowaniach w sejmie X kadencji znaleźć można konsekwentne kierowanie się tą zasadą. Wyznaczała ona stosunek
PKLD do rządów Tadeusza Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego, ich
inicjatyw ustawodawczych, a także oceny ich działalności.
PKLD opowiadał się za przedstawioną przez rząd koncepcją przebudowy
polskiej gospodarki. Już w październiku 1989 roku w Deklaracji politycznoprogramowej Klubu Poselskiego PZPR posłowie opowiedzieli się za taką właśnie koncepcją rozwoju gospodarki. W przekonaniu posłów powinna to być
gospodarka wewnętrznie zdolna do rozwoju, efektywna, zaspokajająca w jak
największym stopniu potrzeby społeczne, chłonna na osiągnięcia postępu
naukowo-technicznego, zdolna do harmonizowania produktywności indywidualnej i zbiorowej. Klub uważał, że tworzenie nowego ładu społeczno-gospodarczego powinno być podporządkowane prawom ekonomicznym, że należy gwarantować równość praw i obowiązków wszystkich podmiotów gospodarczych, niezależnie od formy własności i sposobu zorganizowania i zasad
zarządzania.
Kierując się tymi przekonaniami posłowie PKLD aktywnie i rzetelnie uczestniczyli w pracy parlamentarnej nad nadaniem reformom gospodarczym rangi obowiązującego prawa148. Jednakże występujące różnice poglądów i krytyczny stosunek do niektórych projektów rozwiązań prawnych, zwłaszcza takich jak: zapobieżenie recesji gospodarczej oraz rosnącemu bezrobocie, a także ochrona ludzi najsłabszych, w tym emerytów i rencistów, dawały podstawę
do coraz bardziej uzasadnionej krytyki149. Wyrażane przez Klub PKLD opinie
147 AKS. Sprawozdanie stenograficzne z 39 posiedzenia Sejmu RP w dniach 20 i 21 września
1990 r., tom 288–289; P. Winczorek, Dylematy samorozwiązania się, „Rzeczpospolita”, 12 lutego
1991; Uchwała Sejmu RP o skróceniu X kadencji Sejmu oraz kadencji Senatu i Prezydenta RP
z dnia 11 września 1990 r., „Monitor Polski” nr 36, poz. 298; M. Kozakiewicz, Byłem marszałkiem…, s. 83.
148 M. Kozakiewicz, Byłem marszałkiem…, s. 39.
149 AKS. Zespół: Parlamentarny Klub Lewicy Demokratycznej, Protokoły z posiedzeń prezydium PKLD wraz z załącznikami, 8 lutego–17 kwietnia 1990 r., Notatka w sprawach rządowych
projektów ustaw związanych z prywatyzacją, Załącznik nr 5d.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
133
Bronisława Kowalska
zostały dobitnie wyeksponowane w debacie nad projektem budżetu państwa
na rok 1991 i nad założeniami polityki gospodarczej i społecznej.
W czasie parlamentarnych prac klub poselski lewicy wyszedł z inicjatywą
22 ustaw o znaczeniu fundamentalnym dla procesu budowy demokratycznego
państwa. PKLD ma więc w tych przemianach swój wymierny udział. Był bowiem inicjatorem i moderatorem przekształceń ustrojowych.
Radosław
Szewczak
Kształtowanie się
elit przywódczych lewicy
w Polsce
W roku 1989 nastąpił w Polsce przełom nie tylko gospodarczy, ale również
polityczny. Powstawały partie, które odwoływały się do przedwojennej tradycji oraz takie, które tworzone były na fali bieżącej sytuacji społecznej. Kolejne
wybory parlamentarne, prezydenckie czy samorządowe weryfikowały w dużej
mierze ich wartość na polskiej scenie politycznej. Partie te często się łączyły,
dzieliły, przekształcały, politycy – liderzy tych partii – nierzadko znikali, aby
znów pojawić się w innym ugrupowaniu. W ten sposób kształtował się system
partyjny po okresie PRL, gdy dominowała jedna partia – Polska Zjednoczona
Partia Robotnicza (PZPR). Kształtowanie się polskiej sceny politycznej trwa
do dziś, podobnie jak do wciąż aktualne jest kształtowanie się elit przywódczych polskiej lewicy, obecnie już kolejnego pokolenia.
W Polsce po 1989 roku można było zaobserwować takie same tendencje,
jakie wystąpiły w krajach zachodnich w okresie Wielkiego Wstrząsu w latach
siedemdziesiątych XX wieku – gwałtownie wzrosła przestępczość, zanotowano zmiany w modelu rodziny, zaczęła wzrastać nieufność wobec życia publicznego i władzy politycznej. Partie, które wówczas zaczęły bardzo licznie i żywiołowo powstawać, przekształcały się, zmieniały swoje koalicje. Pierwsze dziesięciolecie po odejściu od PRL-u było bardzo męczące dla obywateli, którzy
nierzadko gubili się w rozpoznawalności ugrupowań politycznych i ich haseł.
Każde ze wspomnianych wcześniej zjawisk patologii życia społecznego miało
inne przyczyny. W odniesieniu do przestępczości było to związane z otwarciem granic, zwiększeniem swobody i wolności obywatelskich, większą dostępnością do broni itp. W przypadku zmiany modelu rodziny ważną rolę odgrywała zarówno moda na inny styl życia, jak również możliwość emancypacji kobiet, zwiększenie poziomu ich scholaryzacji, otwarcie nowych dróg kariery, sytuacja na rynku pracy itp. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku nastąpił także – co najważniejsze – spadek zaufania społecznego, który można wiązać głównie ze zwiększeniem przejrzystości życia politycznego, co przyczyniło
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
135
Radosław Szewczak
się – paradoksalnie – do jego obrzydzenia zwykłym wyborcom. Politycy byli
oglądani „w świetle lamp” i oceniani przez niezależne media. Wielkie przemiany polityczne, gospodarcze i kulturowe, które stały się doświadczeniem
Polaków, w ogromnym stopniu przeorały ich świadomość społeczną. W życiu
publicznym zaczęło się to przejawiać absencją wyborczą, niechęcią do klasy
politycznej, przekonaniem o wszechobecnych związkach przestępczych między światem polityki a światem biznesu, indywidualizmem a egoizmem w postawach społecznych1.
1. Demontaż PZPR
Przełomowy 1989 rok uaktywnił liderów lewicy w łonie PZPR, ponadto
tych, którzy byli skupieni w dużym ruchu społecznym „Solidarności”, jak również osoby pozostające w opozycji do „władz komunistycznych”, ale o nastawieniach bardziej radykalnych niż solidarnościowa opozycja. W ten sposób
rozpoczęła się walka o zajęcie tzw. lewej strony sceny politycznej w Polsce.
A miał kto walczyć, ponieważ wielu liderów, o różnych odcieniach radykalizmu lewicowego, starało się zaistnieć poprzez stanięcie na czele swojej partii
politycznej. Największe aspiracje mieli jednak politycy z istniejącej jeszcze
PZPR, w której to partii nastąpił kryzys organizacyjny i trzeba było jak najszybciej temu zaradzić. Tym bardziej, że rzeczywistość społeczno-polityczna
zmieniała się w szybkim tempie.
Jeszcze na przełomie lat 1989/1990 powstała Centralna Komisja XI Zjazdu
PZPR, w której uwidoczniły się różne, często przeciwstawne wobec siebie nurty. Dominowało pięć platform politycznych.
Platforma robotnicza, zwana inaczej ,,betonem” partyjnym, która pragnęła
zachować zarówno PZPR, jak i dotychczasowy ustrój. Jej działacze nie rozumieli sensu przemian i zdecydowanie nawiązywali do rewolucyjnej tradycji
polskiego ruchu robotniczego.
Platforma postmoczarowców, czyli tak zwani narodowi komuniści, nawiązujący do antysemickich wydarzeń, które miały miejsce w 1968 roku. Byli bardzo słabi. Popierali wicemarszałka Sejmu Tadeusza Fiszbacha.
Grupy reprezentujące interesy pracownicze, w skład których weszły:
Ruch Ludzi Pracy (RLP), Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) czy Robotnicze Forum Zjazdowe. Ich celem była dbałość
o interesy pracowników najemnych w gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości.
Platforma ,,demokratycznych socjalistów”, w skład której wchodzili reformatorzy, praktycznie dążący do przekształcenia PZPR w ugrupowanie socjaldemokratyczne na wzór zachodnioeuropejski. Tutaj czołowymi grupami były
Ruch 8 Lipca i wywodzące się z Krakowa Porozumienie Organizacji Partyj1
136
M. Migalski, W. Wojtasik, M. Mazur, Polski system partyjny, Warszawa 2007, s. 256.
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
nych. Wśród inicjatorów tego nurtu znaleźli się między innymi Józef Oleksy
i Włodzimierz Cimoszewicz2.
Zbigniew Siemiątkowski następująco wspomina ówczesną atmosferę i panujące poglądy: ,,Nie oglądać się na partię, bo z niej nie da się nic uratować,
nie da się uratować realnego socjalizmu, bo społeczeństwo nas odrzuciło, ratować trzeba natomiast etos lewicy”3.
Podczas XI Zjazdu PZPR miały miejsce ostre konflikty między tymi, którzy
pragnęli zachowania partii w dotychczasowej formie, wraz z całym bagażem
jej doświadczeń, tradycji i osiągnięć, a działaczami, którzy dążyli do jej przekształcenia w całkiem nowe, demokratyczne ugrupowanie, które miało stać się
częścią międzynarodowego ruchu socjaldemokratycznego. W obliczu trudnych do rozstrzygnięcia sporów, 28 stycznia Zjazd został czasowo zawieszony.
Rozpoczął się wówczas Kongres Założycielski Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej, w którym udział zadeklarowało aż 1533 delegatów spośród
1633 uczestniczących w XI Zjeździe. Akces do nowego, socjaldemokratycznego ugrupowania zgłosiło 1196 uczestników4. Oznacza to, że rola nurtu zachowawczego, dążącego do zachowania PZPR oraz kontynuacji systemu realnego socjalizmu odegrała rolę marginalną.
Samorozwiązanie PZPR w 1990 roku połączone było z powstaniem nowych partii. Część działaczy podjęło decyzję o założeniu dwóch nowych partii
socjaldemokratycznych. Na ten cel odchodząca w polityczny niebyt PZPR
otrzymała od Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego kwotę ponad 1
mln dolarów w ramach tzw. pożyczki moskiewskiej. Byli działacze PZPR założyli Socjaldemokrację Rzeczypospolitej Polskiej (SdRP), której głównymi
przywódcami stali się Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller i Mieczysław
Rakowski. Przewodniczącym SdRP został wybrany Aleksander Kwaśniewski,
który kierował partią w latach 1990–1995, aż do wyborów prezydenckich. Wybór tak młodego działacza, jak Aleksander Kwaśniewski jako pierwszego
przewodniczącego socjaldemokracji oznaczał rewolucję pokoleniową, jaka
dokonała się w postkomunistycznej formacji, mającej ambicję silnego wpływania na życie polityczne w Polsce. Tylko ten działacz był w stanie przeprowadzić
SdRP przez trudny dla niej okres, który miał miejsce bezpośrednio po upadku realnego socjalizmu. Uzyskał on poparcie między innymi od – dążącej do
ugody z byłymi reformatorskimi działaczami PZPR – ,,Gazety Wyborczej” i jej
redaktora naczelnego, ówczesnego posła Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP) Adama Michnika. Aleksander Kwaśniewski i Adam Michnik
odbyli szereg spotkań publicznych, udzielając sobie wzajemnego poparcia.
Największa ze wspólnych debat odbyła się w Poznaniu, jeszcze przed XI Zja2 A. Materska-Sosnowska, Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej – dostosowanie syndykatu władzy do zasad demokracji parlamentarnej, Warszawa 2006, s. 41.
3 Tamże, s. 42.
4 D. Sieklucki, Partie lewicy i centrolewicy w polskim systemie partyjnym. Aktywność SLD, PSL
i UP na polskiej scenie politycznej, Kraków 2006, s. 16.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
137
Radosław Szewczak
zdem. W ten sposób Aleksander Kwaśniewski został niejako namaszczony
przez umiarkowany nurt wywodzący się z ,,Solidarności” na przyszłego lidera
postkomunistycznej formacji lewicowej5.
Po wyborze Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta w 1995 roku, stanowisko przewodniczącego partii objął Józef Oleksy, a jego następcą wybrano
Leszek Millera6. SdRP miała m.in. przejąć wszystkie prawa i obowiązki PZPR
oraz pomóc w rozdysponowaniu majątku byłej PZPR, która pod koniec lat
osiemdziesiątych niezależnie od potrzeby zaciągnięcia pożyczki w gotówce,
posiadała znaczny majątek, głównie w nieruchomościach, oraz przedsiębiorstwo RSW „Prasa – Książka – Ruch”, korzystając ze specjalnych ulg podatkowych. W tym okresie składki członkowskie stanowiły tylko 30% przychodów
PZPR.
2. Unia Socjaldemokratyczna Rzeczypospolitej Polskiej –
efemeryda po rozpadzie PZPR
Po rozwiązaniu PZPR i założeniu SdRP pozostała część działaczy ostatniego dnia zjazdu utworzyła Unię Socjaldemokratyczną Rzeczypospolitej Polskiej (USdRP), która zmieniła nazwę na Polską Unię Socjaldemokratyczną
(PUS), zorganizowaną przez Tadeusza Fiszbacha (byłego I Sekretarza KW
PZPR w Gdańsku). Z jego inicjatywy utworzona została Grupa Założycielska
Unii Socjaldemokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej, która jako pierwsze zadanie miała przygotować pierwszy zjazd nowej lewicowej partii. Z Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej (PKLD) wystąpiło wówczas 37 posłów, spośród których wszyscy wcześniej należeli do PZPR. Założyli oni Klub
Parlamentarny PUS7. Politycy unii nie akceptowali sposobu, w jaki powstała
SdRP, także przejęcia przez nią majątku poprzedniczki. Należy zaznaczyć, że
początkowo ku tej grupie polskiej lewicy ciążył Marian Orzechowski, ale nie
został zaakceptowany8.
Inicjatywa Tadeusza Fiszbacha i jego zwolenników nie przyniosła pozytywnego rezultatu, a popularność w społeczeństwie zdobyła ta część postpezetpeerowskiej lewicy, która nie odcinała się w tak radykalny sposób od przeszłości,
wiedząc, że znaczna część społeczeństwa pozytywnie oceniała społeczny dorobek czasów Polski Ludowej.
Podczas pierwszego Kongresu USdRP przyjęto statut ugrupowania i deklarację ideową. Zmieniona została nazwa na Polską Unię Socjaldemokratyczną.
Odcinając się od PZPR oraz dorobku Polski Ludowej, PUS określała się jako
5
A. Dudek, Pierwsze lata III Rzeczypospolitej 1989–2011, Kraków 2002, s. 108.
L. Miller, znalazłszy się później poza strukturami SLD, w 2007 roku usiłował startować
w wyborach w wyborach parlamentarnych do sejmu z ramienia Samoobrony Andrzeja Leppera,
a później założył nowe ugrupowanie polityczne Polska Lewica. Obecnie powrócił do SLD.
7 W. Gładkiewicz, Polska Unia Socjaldemokratyczna, [w:] Partie i koalicje polityczne III Rzeczypospolitej, (red.) K.A. Paszkiewicz, Wrocław 2004, s. 88.
8 A. Materska-Sosnowska, Socjaldemokracja…, s. 45.
6
138
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
3. Polska Partia Socjalistyczna – próby zjednoczenia
Przypadek PUS pokazał, że na scenie politycznej Polski nie udało się zbudować z części dawnej PZPR partii, która całkowicie odcięłaby się od niedawnej, komunistycznej przeszłości i nawiązała do tradycji PPS oraz osiągnięć zachodnich socjaldemokracji. Szybko, bo już w 1991 roku okazało się, że większość lewicowego elektoratu optowała za partią, której postawa wobec dziedzictwa realnego socjalizmu nie była tak negatywnie jednoznaczna. Dla unii to
odcięcie się było posunięciem całkowicie nieopłacalnym. I to właśnie SdRP,
a nie PUS w następnych latach odnosiła sukcesy. Ta druga partia zniknęła ze
sceny politycznej, nie znajdując na niej miejsca. Nie wzięła udziału nawet
w wyborach parlamentarnych z października 1991 roku.
Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku nie udało się skutecznie nawiązać do tradycji dawnej PPS. Partia przejmująca nazwę
PPS, przynajmniej w swoim zasadniczym zrębie, była nurtem zdecydowanie
odcinającym się od ,,postkomunizmu” SdRP. Nawiązywała do niepodległościowo-lewicowej tradycji dawnych polskich socjalistów. Potwierdzała ponadto swoją łączność z wrogim Polsce Ludowej obozem londyńskim. Jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku w środowiskach opozycyjnych wobec panującego w Polsce systemu wielu socjalistów uznało, że jedynie Polska Partia Socjalistyczna nabyła prawo do reprezentowania ludzi pracy. Socjaliści odmawiali wówczas tego prawa PZPR.
W środowiskach opozycyjnej lewicy uznano wówczas, że to ,,komuniści”
oraz sprawowane przez nich rządy skompromitowały autentyczne ideały socjalizmu, które należy odrodzić, nawiązując do tradycji PPS z okresu między9
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
partia centrolewicowa, nawiązująca do tradycji międzywojennej PPS, jak również współczesnego międzynarodowego ruchu socjaldemokratycznego. Przewodniczącym został Tadeusz Fiszbach. W skład kierownictwa weszli między
innymi: członek prezydium – Marek Pol, wiceprzewodnicząca Rady Krajowej
– Wiesława Ziółkowska oraz członek Rady Krajowej – Jan Wróbel9.
Na przełomie lat 1990/1991 kryzys coraz bardziej ogarniał to socjaldemokratyczne ugrupowanie. W zdominowanym przez OKP Senacie nie uzyskała
akceptacji kandydatura Wiesławy Ziółkowskiej na prezesa Najwyższej Izby
Kontroli (NIK), pomimo poparcia udzielonego jej przez prezydenta Lecha
Wałęsę. Dnia 26 czerwca 1991 roku skonfliktowany Klub Poselski PUS zmienił nazwę na Poselski Klub Pracy (PKP), natomiast 12 lipca Rada Krajowa
zdecydowała o samorozwiązaniu partyjnych władz statutowych. Od tego czasu
unia przestała funkcjonować na polskiej scenie politycznej, a jej kontynuacją
próbowała być niewielka Wielkopolska Unia Socjaldemokratyczna10.
W. Gładkiewicz, Polska Unia Socjaldemokratyczna, s. 88.
Tamże.
10
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
139
Radosław Szewczak
wojennego oraz jej walki o poprawę losu najuboższych warstw społeczeństwa.
PPS-owcy, skupieni wówczas w podziemnej ,,Solidarności” uznali, że socjalizm, zrodzony w walce z kapitalizmem, odradza się w boju z ,,komunizmem”.
W walce z systemem, uznawanym przez nich za totalitarny, działający w ,,solidarnościowym” podziemiu na terenie Polski socjaliści postanowili połączyć się
z lewicową emigracją. Doprowadziło to w listopadzie 1987 roku do zjazdu scaleniowego, który odbył się w Benried w Bawarii. Data ta wiąże się z odrodzeniem PPS. Od tego czasu celem działania było uświadomienie polskiemu społeczeństwu, aby nie utożsamiało demokratycznego socjalizmu z komunizmem11.
Zjednoczenie PPS w 1987 roku nie było skuteczne i już 1989 roku na terenie Polski działało kilka ugrupowań, odwołujących się do jej tradycji12. Najbardziej antysystemowy był nurt, popierany z Londynu przez Lidię Ciołkoszową, a reprezentowany na terenie kraju przez działacza antykomunistycznej
opozycji Jana Józefa Lipskiego. To socjaliści uważali Polskę Ludową za zaprzeczenie ich lewicowo-niepodległościowych ideałów i twierdzili, że ustrój
realnego socjalizmu powinien być obalony, a na jego miejsce zbudowane państwo socjalne według modelu skandynawskiego czy zachodnioeuropejskiego13.
Bardzo istotne jest, że w momencie odradzania się PPS na polskiej scenie
politycznej nie odgrywała żadnej roli. Jedynie w Senacie I kadencji z lat
1989–1990 zasiadał socjalista Jan Józef Lipski, wybrany z listy Komitetu Obywatelskiego ,,Solidarności”, który reprezentował OKP14. Jako część tak zwanej lewicy ,,solidarnościowej”, PPS irytowała SdRP, która pragnęła porozumienia. Leszek Miller jednakże jeszcze w 1989 roku uważał, że wywodzący się
z ruchu ,,Solidarności” socjaliści mają na celu rozbicie socjaldemokracji i chcą
zająć jej miejsce na polskiej scenie politycznej. Stwierdził wówczas, że ,,nie ma
jednak zaufania do tych działaczy Solidarności, którzy takie porozumienie
proponują. Chcą oni sami określić, kto jest a kto nie reformatorem w PZPR,
a to oznacza rozbijanie partii”15.
Pomimo idei zjednoczeniowych, wkrótce po XXV Kongresie dały się odczuć ponowne konflikty i podziały, a PPS nie odzyskała jednolitej struktury
z okresu międzywojennego. Przed Kongresem faktycznie funkcjonowało wiele struktur socjalistów, jak między innymi: PPS, PPS na Obczyźnie, Niezależna PPS oraz skrajnie lewicowa, kierowana przez Piotra Ikonowicza PPS – Rewolucja Demokratyczna (PPS-RD)16. Wywodząc się z antysystemowego
podziemia ujawniła ona swoją działalność w drugiej połowie 1989 roku17. Ja11
R. Stefanowski, PPS 1892–1992, Warszawa 1992, s. 151–152.
W. Gładkiewicz, Polska Partia Socjalistyczna, [w:] Partie i koalicje…, s. 80.
13 R. Stefanowski, dz. cyt., s. 150.
14 Pracy i chleba. Z liderem PPS Piotrem Ikonowiczem rozmawia S. Zgliczyński, Warszawa
2000, s. 81.
15 Cyt. za: Przegląd wydarzeń, ,,Tygodnik Solidarność”, 1989 nr 25, s. 2.
16 Pracy i chleba…, s. 80–81.
17 A. Dudek, dz. cyt., s. 112.
12
140
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
4. Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej –
spadkobierczyni PZPR
SdRP stała się rdzeniem Parlamentarnego Klubu Lewicy Demokratycznej,
który w początkowym okresie funkcjonowania liczył 167 posłów. Pierwszym
przewodniczącym został Marian Orzechowski19. Bazę polityczną SdRP, będącej bezpośrednią spadkobierczynią PZPR, jak również PKLD, stanowili działacze polityczni o szerokim spektrum poglądów politycznych i ekonomicznych,
od komunistów do liberałów. Większość spośród pierwszych aktywistów socjaldemokracji wywodziła się z lewicowego obozu, sprawującego władzę
w Polsce przed rokiem 1990. Jednakże w swoim pierwszym programie SdRP
zdecydowanie odcinała się od dziedzictwa PZPR w tym względzie, że opowiadała się za demokracją parlamentarną oraz gospodarką wolnorynkową i nie
widziała żadnej możliwości powrotu do realnego socjalizmu20.
W okresie gwałtownych przemian ekonomicznych, jakie miały miejsce
w Polsce w latach 1989–1991, wszystkie ugrupowania musiały określić swoje
stanowisko odnośnie tej kwestii. Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej
jako partia umiarkowanie lewicowa czy też centrolewicowa, przyjęła na wzór
między innymi socjaldemokracji skandynawskiej (Szwecja, Dania, Norwegia,
Finlandia) typ myślenia egalitarystycznego. Zgodnie z nim państwo powinno
sprawować kontrolę nad gospodarką i dbać o równość sektorów oraz podmiotów gospodarczych. Powinien więc występować interwencjonizm państwowy
jako konieczny dla ochrony interesów państwa i obywateli instrument ekonomiczny.
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
ko skrajnym radykałom, działaczom PPS-RD trudno było nawiązywać do demokratycznej i niepodległościowej tradycji nie tylko międzywojennej PPS, ale
również tej, której centrala mieściła się po 1945 roku w Londynie, a także tej,
która w latach 1987–1989 działała w podziemiu. Nawet działalność P. Ikonowicza od 1983 roku w podziemnej Grupie Politycznej ,,Robotnik”18 nie zmieniła
faktu, że socjaldemokratyczny nurt PPS nie akceptował lewackich poglądów.
Na przełomie lat 1989–1990 PPS-RD zajmowała się przede wszystkim radykalną krytyką polityki gospodarczej wicepremiera Leszka Balcerowicza.
Piotr Ikonowicz porównywał Polskę z lat 1989–1991 do krajów Trzeciego
Świata, co miała pogłębić jeszcze bardziej polityka gospodarcza rządu Tadeusza Mazowieckiego. Reprezentując skrajnie lewicowy program, PPS-RD nie
nawiązywała do tradycji Polski Ludowej i PZPR, lecz do robotniczego nurtu
,,Solidarności”.
18
R. Stefanowski, dz. cyt., s. 149.
D. Sieklucki, Partie lewicy…, s. 17.
20 W. Sokół, Partie polityczne i system partyjny w Polsce w latach 1991–2004, [w:] Współczesne
partie i systemy partyjne. Zagadnienia teorii i praktyki politycznej, (red.) W. Sokół, M. Żmigrodzki, Lublin 2005, s. 196–197.
19
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
141
Radosław Szewczak
Pomimo dosyć pesymistycznych nastrojów, w połowie 1991 roku Leszek
Miller stwierdził: ,,Trzeba uznać bezwzględny prymat krótkofalowego celu, jakim jest osiągnięcie korzystnego wyniku wyborczego, nad wszystkimi innymi,
związanymi z długofalową perspektywą działania SdRP”21. Głównym środkiem prowadzącym do sukcesu wyborczego była totalna krytyka niepopularnego, popieranego przez OKP rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego, którego polityka gospodarcza była przez SLD określana jako ,,katastrofalna” i oparta na
,,dogmatycznym monetaryzmie”. Elementem kampanii były także protesty
przeciw klerykalizacji życia społecznego oraz ,,szykanowaniu ludzi lewicy”22.
Sojusz Lewicy Demokratycznej odniósł w wyborach z 27 października
1991 roku sukces, będąc w Sejmie I kadencji drugim pod względem wielkości
ugrupowaniem po Unii Demokratycznej (UD). Charakter elektoratu SLD
z 1991 roku świadczy o tym, że znacznej części wyborców kojarzył on się z tym,
co uważali oni za dobre w okresie Polski Ludowej. Jako kontynuacja PZPR,
stanowiąca trzon Sojuszu SdRP, dawała nadzieje na przywrócenie bezpieczeństwa socjalnego z czasów realnego socjalizmu, kiedy nieznane było w Polsce takie negatywne zjawisko jak bezrobocie. Wówczas zaistniało znaczne społeczne
zapotrzebowanie na ugrupowanie, które stanęłoby w obronie dorobku lat
1945–1989. W wyborach z 1991 roku niewiele brakowało, aby SLD został zwycięską koalicją. Uzyskanie 60 mandatów poselskich oraz 4 senatorskich, w ówczesnych niesprzyjających politycznie warunkach, było wielkim sukcesem.
Wybory przyczyniły się do tego, że w Polsce ugrupowanie postpezetpeerowskie zdobyło sobie ważną pozycję na scenie politycznej, stając się główną siłą lewicową, która wyraźnie wyprzedziła lewicę ,,solidarnościową”. SLD uzyskał
dużą aprobatę w oczach wyborców23. Dzięki sukcesowi wyborczemu
SdRP/SLD mógł śmiało kształtować swoją tożsamość. Jednakże będąc w głębokiej opozycji, SLD nie mógł być skutecznym krytykiem ,,solidarnościowych
rządów”24. W Sejmie I kadencji SdRP musiała bronić się przede wszystkim
przed zamysłami dekomunizacyjnymi parlamentarnej prawicy. Takie ugrupowania, jak Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, Porozumienie Centrum
czy Konfederacja Polski Niepodległej dążyły do pozbawienia działaczy wyższego szczebla byłej PZPR możliwości obejmowania stanowisk publicznych25.
Należy przy tym zaznaczyć, że socjaldemokracja była w latach 1991–1993
izolowana nie tylko przez prawicę, ale także przez konkurujące z nią o prospołeczny elektorat ugrupowania lewicy ,,solidarnościowej”, między innymi Soli21 K. Łabędź, Partie polityczne w Polsce – niektóre aspekty reprezentacji interesów, [w:] Studia
nad systemem reprezentacji interesów, (red.) J. Hauser, t. 1, Kraków 1992, s. 131.
22 Programy partii i ugrupowań parlamentarnych 1989–1991, (oprac.) I. Skłodkowska, t. II,
Warszawa 1995, s. 9, 13, 15–31, 210–240, 291.
23 J. Raciborski, Polskie wybory. Zachowania wyborcze społeczeństwa polskiego 1989–1995,
Warszawa 1997, s. 43.
24 J. Wiatr, Pięć parlamentów III Rzeczypospolitej, [w:] Demokracja polska 1989–2003, (red.)
M. Dziurdzik, Warszawa 2003, s. 107.
25 Tamże, s. 109.
142
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
26
27
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
darność Pracy oraz Ruch Demokratyczno-Społeczny26. Partie te, odwołujące
się do tradycji przedwojennej PPS, widziały w SdRP/SLD wyłącznie kontynuację PZPR, która nie miała prawa odwoływać się do tradycji dawniejszej polskiej lewicy. Jedna z debat dekomunizacyjnych odbyła się w Sejmie 1 lutego
1992 roku. Dotyczyła ona uznania za nielegalny stanu wojennego.
W latach 1991–1993, dzięki swojej konsekwencji, zdobył sobie taką pozycję, że mógł dążyć do objęcia w bliskiej przyszłości władzy. Doskonale wykorzystywał niepopularność kolejnych rządów ,,solidarnościowych”. Z drugiej
jednak strony ani SdRP, ani SLD nie były jednolite pod względem ideowym,
łącząc w sobie nurty liberalny, socjaldemokratyczny i związkowy. Nie była to
więc typowa formacja socjaldemokratyczna, tak jak miało to miejsce w Skandynawii i Europie Zachodniej, lecz raczej wspólnota biografii ludzi wywodzących się z PZPR.
W kampanii wyborczej z 1993 roku szukająca nadal swojego miejsca na scenie politycznej Polski SdRP wystąpiła z innymi organizacjami, deklarującymi
przywiązanie do osiągnięć polskiej lewicy, zarówno z okresu międzywojennego,
jak i czasów realnego socjalizmu. Łączyła je przede wszystkim krytyczna postawa wobec rządów Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej. Dnia 7 lipca 1993 roku została więc podpisana umowa koalicyjna, dzięki której w skład Sojuszu Lewicy Demokratycznej weszło 28 organizacji, jak między innymi podkreślający
potrzebę dbałości władz o środowiska pracownicze Ruch Ludzi Pracy Alfreda
Miodowicza, czy radykalnie lewicowa PPS Piotra Ikonowicza (pozostali członkowie PPS startowali z list PSL). Koalicja była tak rozbudowana, że spośród
kandydatów do Sejmu tylko 249 spośród 613 było członkami socjaldemokracji27.
Faktycznie, SLD jako koalicja w wyborach z 1993 roku był bardziej umiarkowany niż w roku 1991 i mniej na przykład odwoływał się do tradycji i osiągnięć Polski Ludowej. Bardziej odcinał się również od związków z byłą PZPR.
Większość kandydatów sojuszu (poza radykałami z RLP czy PPS) poparło kierunek przemian ekonomicznych z lat 1989–1993, opowiadając się jedynie za
bardziej prospołecznymi korektami programowymi. Ugrupowania będące na
lewo od SdRP były wręcz oskarżane przez jej liderów o chęć powrotu do czasów Polski Ludowej. Zwracając uwagę przede wszystkim na kwestie przyszłości, a nie historię, zwłaszcza tę najnowszą, SLD ze względu na swoje korzenie
oraz znaczną część elektoratu, nie chciał odcinać się od czasów PZPR i Polski
Ludowej, który to czas zaliczał do dziejów państwa polskiego. W atmosferze
ataków ze strony prawicy na czasy realnego socjalizmu, liderzy sojuszu czuli
się zobowiązani do obrony wielu spośród tamtejszych osiągnięć. Nie odcinali
się więc od swoich życiorysów, związanych z PZPR. Sojusz starał się wówczas
łączyć dorobek dawnych polskich socjalistów z tym, co zostało przez Polskę
i jej społeczeństwo osiągnięte w czasach realnego socjalizmu.
A. Materska-Sosnowska, Socjaldemokracja…, s. 53.
A. Dudek, Kryzys systemu…, s. 327.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
143
Radosław Szewczak
W radiowej rozmowie z posłem Bronisławem Geremkiem jeden z liderów
SLD Józef Oleksy stwierdził: ,,Nie ukrywam przecież, że byłem w okresie moich lat aktywnych działaczem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, i nie
trzeba tego dekonspirować. My nie ukrywamy, że część z nas ma rodowód
PZPR, tej partii, w wyniku polityki której pan Geremek cierpiał w tamtym
czasie”28. W ten sposób polityk SLD starał się oddzielić to, co pozytywne było w Polsce w latach 1944–1989 (chodziło głównie o kwestie społeczne) od tego, co negatywne (represje, totalitaryzm). Pierwsze należało więc docenić, a to
drugie potępić, odcinając się od tego.
Włodzimierz Cimoszewicz, sprzeciwiając się jednoznacznym i uproszczonym ocenom czasów realnego socjalizmu podkreślał wówczas: ,,To świadectwo
mojego sprzeciwu dla tej wprost antynarodowej maniery, wedle której PRL
nie była Polską, że był to czas, który należy wykreślić z naszej indywidualnej
i zbiorowej pamięci. W sumie sprzeciw wobec tej ogromnej manipulacji –
w obrębie historii i świadomości narodowej”29. Zgodnie z tą interpretacją, nie
sposób być patriotą, odcinając się od ważnej części dziejów kraju.
Sojusz Lewicy Demokratycznej, który w latach 1993–1997 sprawował rządy, mógł kształtować swoją polityczną i ideowa tożsamość, bez większego
skrępowania ze strony tak prawicowej, jak i lewicowej opozycji.
5. Unia Pracy – lewica „na prawo”
W kampanii wyborczej z 1993 roku główna osią sporu był tradycyjny od połowy 1989 roku podział na sprawujący władzę obóz postsolidarnościowy oraz
dążący do jej objęcia postpezetpeerowski30. Ten podział przebiegał wówczas
nie tylko między opcjami ideowymi, lecz również w ramach samej lewicy.
W przeciwieństwie do SdRP/SLD do tradycji ,,Solidarności” oraz międzywojennej PPS nawiązywała Unia Pracy (UP), powołana 7 czerwca 1992 roku
w wyniku połączenia Solidarności Pracy (na czele tej formacji stali dawni działacze związku: Ryszard Bugaj, Aleksander Małachowski i Karol Modzelewski), Ruchu Demokratycznego-Społecznego (Zbigniew Bujak i Wojciech Borowik), części PPS (z Władysławem Dobrzańskim, Mirosławem Hanuszem
i Iwoną Różewicz) oraz Polskiej Unii Socjaldemokratycznej (Wiesława Ziółkowska i Marek Pol), a także Ruchu 8 Lipca (Tomasz Nałęcz). Unia Pracy od
początku określała się jako ugrupowanie socjaldemokratyczne, nawiązujące
do tradycji polskiego, demokratycznego ruchu robotniczego (PPS, PPSD), jak
również dorobku centrolewicowych ugrupowań Zachodu31.
28 N. Kraśko, Polska Ludowa w programach partyjnych i działaniu politycznym w III Rzeczypospolitej, [w:] Kultura narodowa i polityka, (red.) J. Kurczewska, Warszawa 2000, s. 315.
29 Tamże.
30 A.K. Piasecki, Wybory parlamentarne, samorządowe, prezydenckie 1989–2002, Toruń 2004,
s. 60.
31 W. Gładkiewicz, Unia Pracy, [w:] Partie i koalicje…, s. 194.
144
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
Unia Pracy była partią lewicową, która nawiązując do niepodległościowych
tradycji PPS oraz antykomunistycznych dokonań ,,Solidarności”, zdecydowanie odcinała się zarówno od SdRP/SLD, jak i od realizujących liberalną i proprywatyzacyjną politykę gospodarczą rządów ,,solidarnościowych”.
Unia Pracy w kampanii wyborczej z 1993 roku pragnęła pozyskać wyborców utożsamiających się z lewicową wizją Polski jako państwa socjalnego,
którzy jednocześnie nie chcieli głosować na postkomunistów. Program UP był
w zasadzie podobny do postulatów SLD, ale różnił się rozłożeniem akcentów.
Przede wszystkim, nawiązujące do tradycji PPS i robotniczego nurtu NSZZ
,,Solidarność”, ugrupowanie krytycznie odnosiło się do czasów Polski Ludowej, z którymi nie utożsamiało się. Ostrzej niż Sojusz Lewicy Demokratycznej
Unia Pracy atakowała gabinet Hanny Suchockiej, a zwłaszcza prowadzoną
przez niego neoliberalną politykę gospodarczą, a w szczególności Program Powszechnej Prywatyzacji32. Krytyka rządów ,,solidarnościowych” wypływała
przede wszystkim z powodu upadku systemu socjalnego oraz nagłego pojawienia się takich problemów jak bezrobocie i bieda33. Unia Pracy odwoływała się
do problemów, które polska demokratyczna lewica starała się rozwiązywać zarówno przed I wojną światową (PPS, PPSD), jak i w okresie międzywojennym
(PPS). Antyliberalna argumentacja w kampanii opierała się na następującej
retoryce: ,,Charakterystyczne, że choćbyśmy nie wiem jak szukali, to wśród
brutalnych reform podjętych na przełomie 1989/1990 roku nie znajdziemy
próby reformy najważniejszego sektora polskiej gospodarki, tzn. sektora państwowego. I to nie przypadek. To jest rezultat trafnego rozpoznania przez ekipę reformatorską, gdzie ma ona przeciwników. Ekipa Leszka Balcerowicza liczyła na współpracę »Solidarności«. Liczyła więc na bierność, na bierne przyzwolenie także środowisk pracowniczych. Ale przecież nie mogła liczyć na
wsparcie tych środowisk, w których interesy była wymierzona. Polityka operująca popiwkiem, dywidendą, a z drugiej strony licznymi zachętami dla zachodniego biznesu, po prostu nie mogła traktować załóg pracowniczych jako swoich sprzymierzeńców. Dlatego nie było na kim się oprzeć. W systemie społecz32
A. Dudek, Pierwsze lata…, s. 328–329.
W dokumencie programowym Unii Pracy pisano: ,,Komunizm upadł, ale wiele spraw idzie
w Polsce źle. Zwykli ludzie maja więcej powodów do niepokoju i niezadowolenia niż satysfakcji.
Niektóre zmiany są oczywiście korzystne, ale sytuacja materialna przeciętnego obywatela pogorszyła się dramatycznie. Spadło bezpieczeństwo socjalne, bardzo wysokie jest bezrobocie, wielu
zakładom grozi bankructwo, a państwowe lasy opustoszały. Polska gospodarka jest coraz mniej
konkurencyjna, co źle wróży na przyszłość. Gwałtownie wzrosła przestępczość, korupcja, arogancja nowej władzy. Wielu Polaków utraciło nadzieję. Polskie społeczeństwo oczekiwało, że zwycięstwo Solidarności w 1989 roku przyniesie urzeczywistnienie wartości, o które walczono w latach 1980–1981 i potem w czasie stanu wojennego. Tak się nie stało. Większość nowych elit politycznych wybrała inną drogę. Nie możemy jednak opuścić rąk. Interesy większości muszą być
respektowane. Musimy przywrócić w Polsce nadzieję i wiarę w lepszą przyszłość. Od nas wszystkich zależy, czy to się stanie” (Wybory 1993. Partie i ich programy, (red.) I. Słodkowska, Warszawa 2001, s. 351); E. Pietrzyk-Zieniewicz, A. Zieniewicz, Wizerunki autoprezentacyjne ważniejszych ugrupowań politycznych w telewizyjnej kampanii wyborczej w roku 1993, [w:] Wybory parlamentarne…, s. 121.
33
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
145
Radosław Szewczak
nym, jakim jest przedsiębiorstwo, nie było takiego środowiska, do którego polityka reform mogłaby się odnosić”34. Była to retoryka nawiązująca właśnie do
lewicy demokratycznej, a nie rewolucyjnej. Pomimo krytyki rządzących, nie
było tam mowy o powrocie do rozwiązań z czasów realnego socjalizmu.
Prawica była krytykowana przez UP nie tylko ze względu na prowadzoną
przez jej rządy politykę ekonomiczną, ale również za kwestie światopoglądowe. Podobnie jak w okresie międzywojennym PPS, Unia Pracy wypowiadała
się przeciw zapędom Kościoła do ingerowania w życie publiczne państwa polskiego, akceptując jednak nauczanie religii w szkołach35.
6. Sojusze Polskiej Partii Socjalistycznej
Jednym z głównych ugrupowań, które weszło w sojusz w ramach SLD
i dzięki czemu uczestniczyło w parlamencie, była PPS Piotra Ikonowicza. Reprezentowali ją posłowie: Piotr Ikonowicz, Andrzej Lipski i Cezary Miżejewski oraz Jan Mulak w senacie. Szybko, bo już 10 marca 1994 roku radykalni socjaliści oderwali się od SLD i utworzyli Koło Parlamentarne PPS36. Wystąpienie części socjalistów z Klubu SLD wynikało ze względów programowych,
a nie historycznych. Ci działacze PPS, którzy działali z P. Ikonowiczem, byli
przekonali o tym, że postpezetpeerowska przeszłość SLD nie jest dla nich niczym negatywnym. Nie należy zapominać o tym, że decyzja Piotra Ikonowicza
o starcie z list sojuszu wywołała konflikty, a z decyzją nie chciał pogodzić się
radykalny nurt socjalistów, inspirowany przez przebywająca na emigracji
w Wielkiej Brytanii Lidię Ciołkoszwą, dla której sojusz z SdRP był zaprzeczeniem autentycznej tradycji Polskiej Partii Socjalistycznej. Był to pierwszy znaczący rozłam z lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Kolejnym krokiem było powołanie w styczniu 1994 roku Zjednoczenia PPS, odżegnującego się od SdRP
i SLD, bezpośrednio nawiązującego do dorobku tych niepodległościowych socjalistów, którzy działali w okresie międzywojennym oraz w czasie II wojny
światowej. Funkcjonowała także odrębna PPS Jana Mulaka (w wyborach parlamentarnych z 1995 roku poparła Aleksandra Kwaśniewskiego) oraz powstała w 1995 roku PPS Grzegorza Ilki, która odżegnywała się od SLD i w 1995 roku poparła jako kandydata na prezydenta Jacka Kuronia (w ten sposób nawiązywała także do dziedzictwa NSZZ ,,Solidarność”). Ostatecznie, 26 lutego
1996 roku odbył się Kongres Jedności, podczas którego miało miejsce zjednoczenie różnorodnych nurtów pepeesowskich. Wybierając władze partyjne, postanowiono zastosować parytet między członkami dotychczasowych nurtów.
Dzięki kompromisowi przewodniczącym Rady Naczelnej został Jan Mulak,
wiceprzewodniczącym Piotr Ikonowicz, a przewodniczącym Centralnego Komitetu Wykonawczego Andrzej Lipski. Jednolita partia została zarejestrowa34
W. Gładkiewicz, Unia Pracy, s. 195.
P. Ikonowicz, Antykapitalizm Nowej Lewicy, s. 1–4; źródło: Demokratos EU.
36 W. Gładkiewicz, Polska Partia Socjalistyczna, s. 81.
35
146
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
7. W drodze do silnej partii –
Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Pragnąc utrzymać przy sobie starszy elektorat, przywiązany do dorobku
Polski Ludowej, SLD nie mógł się jednak w pełni odciąć od swojej pezetpeerowskiej przeszłości. Politycy Sojuszu ostrzegali przed przejęciem władzy
przez konserwatywną i klerykalną prawicę, głosili tezę, że tylko oni tworzą
obóz modernizacji Polski39.
Kampania wyborcza z 1997 roku, w której naprzeciw siebie stanęły dwa
zwalczające się wielkie obozy – postkomunistyczny i postsolidarnościowy, co
spowodowało nową polaryzację polskiego społeczeństwa. Elektorat zorientowany prawicowo nadal postrzegał SLD jako ugrupowanie postkomunistyczne,
będące spadkobiercą ,,zbrodniczej” PZPR. Przed wyborami negatywny elektorat sojuszu osiągnął aż 40%. Negatywna postawa prawicowych wyborców
wobec sojuszu nie wynikała z tego, że był on lewicą, lecz z faktu, że był ugrupowaniem postkomunistycznym, a polska prawica definiowała się właśnie
opozycji do postkomunizmu40. Perspektywa powrotu prawicy do władzy i odsunięcie od niej SLD zmobilizowała antykomunistyczny elektorat.
Akcja Wyborcza Solidarność wprawdzie odniosła nieznaczne zwycięstwo
nad Sojuszem Lewicy Demokratycznej, ale ten drugi pozostał potężną opozycją w parlamencie, o wielkim poparciu społecznym. Chociaż SLD przegrał wybory, to zyskał wielki kapitał, a jego elektorat od 1991 roku zwiększył się41. Ponadto dla sojuszu pozytywne było zniknięcie z parlamentu jej konkurencji na
lewej stronie sceny politycznej, czyli Unii Pracy Ryszarda Bugaja, postrzeganej jako ugrupowanie ,,postsolidarnościowe” i do takiej tradycji nawiązującej.
Na łamach katolickiej „Więzi” pojawił się na ten temat artykuł następującej
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
na 29 grudnia 1997 roku. Wspólne dla wszystkich, zjednoczonych w latach
1996–1997 nurtów było to, że wywodziły swój rodowód od PPS powstałej
w 1892 roku w Paryżu, z całym jej późniejszym dorobkiem ideowo-politycznym. Nawiązała także do tradycji polskiej, socjalistycznej emigracji niepodległościowej oraz lewicowego nurtu opozycji demokratycznej w Polsce37.
Po swoim utworzeniu w 1994 roku do Koła Parlamentarnego PPS zaczęli
przystępować nowi działacze, wybrani z listy SLD. Po śmierci w 1996 roku posła Andrzeja Lipskiego przystąpiła Maria Walczyńska-Rechmal. Pozostali parlamentarzyści o silnie lewicowych przekonaniach nie wystąpili z SLD, ale
utworzyli z PPS połączony wspólnotą ideową Zespół Parlamentarny Polskich
Socjalistów (ZPPS)38.
37
P. Ikonowicz, Antykapitalizm…, s. 81.
A.K. Piasecki, dz. cyt., s. 76.
39 S. Kwiatkowski, Powyborcze obrachunki, ,,Dziś”, 1997 nr 12, s. 25.
40 A. Materska-Sosnowska, Socjaldemokracja…, s. 147.
41 T. Wiśnicki, Po wyborach, przed rządzeniem, ,,Więź”, 1997 nr 11, s. 26.
38
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
147
Radosław Szewczak
treści: ,,(…) z parlamentu znika ugrupowanie, dla którego lewicowe idee są
zasadniczą motywacją działania politycznego, a nie przedmiotem propagandowej żonglerki słowami. Poważna ideowa debata, której strony na serio traktują własne słowa, jest niezastąpionym fundamentem bardziej doraźnych politycznych sporów. Polityczni reprezentanci uwłaszczonej nomenklatury w roli ideowych lewicowców – to już nawet nie brzmi zabawnie”42. Autor podał
w wątpliwość faktyczną lewicowość SLD, a szczególnie SdRP, która jego zdaniem była reprezentantem interesów pewnej zamożnej grupy społecznej
w Polsce, a nie rzeczywistą alternatywą dla prawicowych rządów. Dlatego też
ubolewał nad faktycznym upadkiem UP.
Socjaldemokracja Rzeczypospolitej Polskiej po wyborach parlamentarnych
z 1997 roku zaczęła na nowo definiować swoją ideową tożsamość. Przede
wszystkim, ze względu na przewagę w parlamencie prawicy i centrum, należało nadal prowadzić działania, zmierzające do odcięcia się od postkomunistycznego bagażu. Zwycięska prawica zaczęła ponownie atakować, tak jak w latach
1991–1993 ,,przemalowaną lewicę”43.
Trudności z nawiązaniem do tradycji polskiej lewicy niepodległościowej,
jak PPS, spowodowały, że u schyłku lat dziewięćdziesiątych XX wieku SdRP
coraz bardziej oglądała się na zachodnioeuropejskie partie socjaldemokratyczne, szczególnie te, które do swoich programów wprowadzały liberalne elementy w gospodarcze. W latach 1997–1998 wzorem stała się rządząca w Wielkiej Brytanii Partia Pracy, którą premier Tony Blair zdefiniował następująco:
,,(…) stawia sobie za cel doprowadzenie do międzynarodowego konsensusu
centrolewicy w XXI wieku, by mogła powstać struktura polityczna zdolna do
międzynarodowego konsensusu centrolewicy w XXI wieku, by mogła powstać
struktura polityczna zdolna do reagowania na zmianę w porządku światowym.
»Dawna lewica przeciwstawiała się tej zmianie. Nowa nie chciała mieć z nią
nic do czynienia. My musimy się nią zająć, by zapewnić społeczną solidarność
i dobrobyt«. Niełatwym zadaniem jest sprawić, aby wartości te nadal się liczyły tam, gdzie ekonomiczny program socjalizmu został skompromitowany. Socjaldemokrację kojarzono zawsze z socjalizmem. Jaką orientację powinna
przyjąć w świecie, gdzie nie ma alternatywy dla kapitalizmu? Powojenna socjaldemokracja ukształtowała się w świecie dwubiegunowym. Socjaldemokraci podzielali przynajmniej część poglądów komunizmu, choć stawali również
w opozycji do niego. Czy opowiedzenie się po stronie lewicy ma w ogóle jakiś
sens dzisiaj, gdy komunizm na Zachodzie całkowicie się załamał, a i socjalizm
uległ zagładzie”?44. To pytanie musieli zadać sobie nie tylko brytyjscy czy niemieccy socjaldemokraci, ale także działacze SdRP. Ostatecznie na postkomunistycznej lewicy polskiej opowiedziano się za tak zwaną ,,trzecią drogą”, na
42
A. Materska-Sosnowska, Socjaldemokracja…, s. 68.
A. Giddens, Trzecia droga. Odnowa socjaldemokracji, Warszawa 1999, s. 10, 28.
44 A. Materska-Sosnowska, Socjaldemokracja…, s. 71.
43
148
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
wzór brytyjski łączącą dawne idee sprawiedliwości społecznej z wymaganiami
gospodarki wolnorynkowej. Jak pisze Anna Materska-Sosnowska, autorka
monografii SdRP, w czasach współczesnych: ,,Lewica i prawica – klasyczny
podział, w mniej lub bardziej widocznej formie istnieje praktycznie od ponad
dwustu lat. Obecnie te podziały zacierają się, oba nurty przechwytują swoje
hasła, a każda ze stron stara się przedstawiać siebie jako tę, która wykracza
poza stare podziały, albo łączy elementy obu stron. Podstawowa różnica polega na tym, że lewica opowiada się za większą równością, a prawica optuje na
rzecz społeczeństwa hierarchicznego. Partie socjaldemokratyczne przesunęły
się bardziej w kierunku centrum politycznego, głównie ze względów oportunistycznych, ale i samo centrum uległo już zmianie, bo zarówno lewica, jak i prawica mają w sobie mniej treści niż dawniej. Dlatego też koncepcje aktywnego
środka lub radykalnego centrum socjaldemokraci powinni potraktować poważnie. Socjaldemokracja trzeciej drogi, musi być lewicą środka, ponieważ u jej
podstaw pozostaje sprawiedliwość społeczna i polityka emancypacyjna. Ale
środek powinien być wypełniony treścią. Koncepcja socjaldemokracji dotycząca welfare state musi pozostać, ale zreformowana. Zreformowane państwo
opiekuńcze powinno spełniać kryteria sprawiedliwości społecznej, ale także
uznać aktywny wybór stylu życia, przyjąć strategie ekologiczne i reagować na
nowe zagrożenia. Państwo nie może rozdzielać dóbr, lecz powinno stwarzać
warunki dla redystrybucji możliwości, są to tak zwane inwestycje społeczne.
Natomiast postawa radykalnego centrum pozwala łatwiej porozumieć się
z oponentami politycznymi w kluczowych sprawach, np. podział na prawicę
i lewicę w kwestii państwa opiekuńczego jest bardzo wyraźny, ale reformatorzy z obu stron mają do czynienia z takimi samymi problemami – jak na przykład rozwiązać problem starzejącego się społeczeństwa, a to znacznie trudniejsze niż, na jakim poziomie ustalić emerytury”45. W tym kontekście celem
polskiej lewicy winno być dążenie do takiego dostosowania państwa socjalnego i jego struktur, aby sprostało ono współczesności. Do tej myśli na przełomie XX/XXI starał się dostosować SLD.
Po przegranych w 1997 roku wyborach parlamentarnych środowisko postkomunistycznej lewicy postanowiło, będąc w opozycji wobec rządów
AWS–UW, umocnić swoja pozycję na polskiej scenie politycznej, poprzez
utworzenie jednolitego, scentralizowanego ugrupowania o charakterze socjaldemokratycznym, zdolnego do odzyskania władzy. W tym celu dnia 7 kwietnia
1999 roku Leszek Miller przedstawił projekt utworzenia jednolitego, dużego
ugrupowania centrolewicowego46.
Dnia 15 kwietnia 1999 roku przedstawiciele 29 partii oraz ugrupowań politycznych utworzyli jednolitą partię pod nazwą Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD), odwołująca się swoją nazwą do dotychczasowej koalicji wyborczej.
45 Ł. Tomczak, Sojusz Lewicy Demokratycznej – od koalicji do partii, od rządu do opozycji, [w:]
Partie i ugrupowania parlamentarne w III RP, (red.) K. Kowalczyk, J. Sielski, Toruń 2006, s. 59.
46 W. Gładkiewicz, Sojusz Lewicy Demokratycznej, [w:] Partie i koalicje…, s. 162.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
149
Radosław Szewczak
Wejścia w skład sojuszu odmówiły te grupy, które pragnęły realizacji w Polsce
bardziej lewicowego programu. Były to między innymi: PPS, RLP, Krajowe
Przedstawicielstwo Emerytów, Rencistów i Inwalidów, Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę czy Towarzystwo Nauk Społecznych.
Przedstawiciele tych środowisk uważali wręcz, że ,,nowy” SLD całkowicie odszedł od swoich lewicowych ideałów, stając się faktycznie partią ,,liberalną”47.
Wprawdzie ugrupowanie to nie odżegnywało się od swoich korzeni PZPR
i SdRP, to jednak głównym celem było spojrzenie naprzód, ku przyszłości. Tezie tej zdaje się jedynie zaprzeczać fakt, że przewodniczącym został dawny
członek KC PZPR Leszek Miller48. Dawało to przeciwnikom SLD argument
do ręki, że jest to partia postkomunistyczna.
W kwestiach światopoglądowych, wzorem dawnej lewicy, sojusz głosił zasady neutralności światopoglądowej państwa, tolerancji oraz praw kobiet,
podobnie zresztą jak czyniły to ugrupowania socjaldemokratyczne na Zachodzie49. Głównym celem SLD po 1999 roku nie było odwoływanie się do jakichś
dawnych tradycji, lecz walka o unowocześnienie społeczeństwa polskiego, tak
jak miało to miejsce w krajach zachodnioeuropejskich, rządzonych przez wiele lat przez partie socjaldemokratyczne (na przykład Szwecja, Norwegia, Dania, Niemcy, Hiszpania). Sojusz czerpał podstawowe wzory z Europy Zachodniej, a nie z polskich tradycji. Najważniejszą inspiracją nie była więc ani PPS,
ani PZPR. Liderzy SLD widzieli na horyzoncie nowoczesną, nie pogrążoną
w zaszłościach Polskę i jej nowoczesne, tolerancyjne społeczeństwo. Z takim
przesłaniem partia Leszka Millera postanowiła iść do kolejnych wyborów i to
między innymi odróżniało ją od ugrupowań prawicowych. Wyrazem nowoczesności lewicowej formacji był między innymi odbyty w listopadzie 1999 roku
I Kongres Kobiet SLD, który 21 lutego 2001 roku doprowadził do utworzenia
platformy programowej Forum Równych Szans i Praw Kobiet50. Było to czerpane z socjaldemokratycznych wzorów Zachodu.
Wreszcie, w dniach 18–19 grudnia 1999 roku przyjęte zostały programowe
dokumenty ,Nowy wiek, nowy SLD. Socjaldemokratyczny program dla Polski
i ,Manifest programowy Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz deklarację ideową Nasze tradycje i wartości51. W tej ostatniej sojusz określał się jako partia
o charakterze lewicowym, nawiązująca do tradycji polskiego oraz międzynarodowego ruchu robotniczego. Odcinając się od złych praktyk z okresu Polski
Ludowej, SLD potępił – będące zaprzeczeniem ideałów lewicy – zbrodnie totalitaryzmu komunistycznego, jak również brak demokracji w Polsce w latach
1944–1989. Z drugiej jednak strony, kontynuując retorykę SdRP, ,,nowy” so47
A. Dudek, Pierwsze lata…, s. 471.
Sojusz Lewicy Demokratycznej. Klub Parlamentarny 1997–2001. Cztery lata w opozycji, Warszawa 2001, s. 12–194.
49 Ł. Tomczak, Tworzenie się nowych…, s. 73.
50 W. Gładkiewicz, Sojusz Lewicy Demokratycznej, s. 162.
51 Nasze tradycje i wartości. Deklaracja ideowa SLD z 1999 r., Archiwum SLD w Lublinie.
48
150
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
8. Lewica w poszukiwaniu tożsamości
Ewolucja środowisk lewicowych łączy więc dwie, pozornie sprzeczne ze sobą tendencje. Po pierwsze polska lewica w coraz większym stopniu odzwierciedla myśl panującą, a po drugie jest coraz bardziej odgrodzona od wszelkich realnych problemów społecznych i skupiona wyłącznie na sobie54. Brak lewicowych pism, stacji telewizyjnych, silnych ruchów społecznych, jakichkolwiek lewicowych głosów w sferze publicznej doprowadził do narastającego sekciarstwa. Wielu ludzi o lewicowych intuicjach, widząc hegemonię prawicy i broniąc się przed nią, odrywało się od rzeczywistości i całość swojego światopoglądu budowało na podstawie własnych doświadczeń. W efekcie powstawała
eklektyczna wizja świata, zbudowana po części z własnych obserwacji i indywidualnych przemyśleń każdego działacza lewicowego, a po drugie z zapożyczeń
od myśli panującej. Stąd u znacznej części lewicy panowała daleko posunięta
alienacja i egocentryzm. „Jedynym, choć coraz słabszym, spoiwem różnego rodzaju lewicowych sekt jest ich stosunek do SLD. Mimo stopniowego zamykania się kręgów lewicowych, SLD wciąż odgrywa dla nich ważną rolę jako negatywny punkt odniesienia. Co może zdumiewać, przez wielu działaczy lewicy
SLD jest znacznie bardziej znienawidzone niż PO czy PiS. Niechęć do SLD
niektórych ruchów lewicowych jest tak silna, że często ochoczo przystępują
one do czysto personalnych nagonek na sojusz, inicjowanych co pewien czas
przez środowiska związane z rządem. Nawet krytyka SLD nie ma więc charakteru merytorycznego, a przybiera postać tyleż moralnego, co pustego oburzenia skierowanego przeciwko „bandytom” z SLD (autorzy tego typu sformułowań akcentują w ten sposób swoją własną czystość moralną)”55.
Zadziwiająco silna niechęć do sojuszu była też przejawem innego elementu świadomości polskiej lewicy. Otóż jej przedstawiciele nie tylko (słusznie)
krytykowali SLD za przyjęcie prawicowej ideologii. Odrzucali też oni sojusz
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
jusz nie przestawał domagać się szacunku dla tych wszystkich ludzi, którzy
w czasach realnego socjalizmu uczciwie pracowali dla dobra Polski i jej obywateli52. To odcięcie się SLD od zła totalitaryzmu nie przyczyniło się jednak
do tego, aby partia ta przestała być postrzegana przez jej przeciwników jako
kontynuatorka PZPR, a także jako ugrupowanie składające się z oligarchów,
którzy dokonali zawłaszczenia znacznej części majątku narodowego53. SLD
był więc nadal tym ugrupowaniem na polskiej scenie politycznej, z którym
oprócz PSL i UP nikt nie chciał nawiązywać bliższej współpracy. Przeszłość cały czas ciążyła.
52
A. Materska-Sosnowska, Socjaldemokracja…, s. 193.
P. Szumlewicz, Droga lewicy donikąd, „Nowa krytyka – czasopismo filozoficzne”, Warszawa 2008, s. 1.
54 Tamże, s. 2.
55 Tamże, s. 3.
53
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
151
Radosław Szewczak
jako scentralizowaną organizację partyjną, która ma swój rozbudowany system procedur, władz czy ekspertów i której celem jest przejęcie władzy w demokratycznych wyborach. Motywowana często własną słabością krytyka partii
i wyborów umacniała sekciarstwo i słabość polskiej lewicy. Antyinstytucjonalizm i antypartyjność obecna w świadomości wielu działaczy organizacji socjalistycznych i tym bardziej anarchistycznych skutkowała pogłębiającą się amatorszczyzną, słabością intelektualną, kompletnie nieuzasadnionym optymizmem i jałowym marzycielstwem. Swoją niewiedzę i brak gotowości do starcia się z dominującym dyskursem wielu działaczy lewicowych zasłaniało demonstracyjnym antyintelektualizmem. W konsekwencji establishmentowi
ideolodzy łatwo zbijali nieliczne głosy protestu, ponieważ w samej rzeczy często opierały się one na mizernych przesłankach merytorycznych. U podstaw
tego podejścia stał mit autentycznego rewolucjonisty, który już wkrótce miał
porwać setki tysięcy ludzi. Stąd też na niewielkich demonstracjach często
można było wysłuchać żarliwych wystąpień wielu lewicowych przywódców,
którzy z rozpalonymi oczyma wieszczyli nadejście ogólnopolskiej rewolucji.
Miał to być nowy sposób uprawiania polityki, rzekomo bliższy „zwykłemu
człowiekowi”. Tymczasem większość ludzi, słysząc namiętne wystąpienia
trockistowskich czy anarchistycznych liderów, popukałaby się w czoło albo
odeszłoby z przestrachem, umacniając się w przekonaniu, że nie ma alternatywy wobec SLD na lewicy56.
Aby więc pojęcie rewolucji, czy nawet socjalizmu, zyskało jakikolwiek
odzew w społeczeństwie, to najpierw musiałaby zostać podważona hegemonia symboliczna prawicy. Wszystkie sondaże opinii publicznej pokazują, że
większość polskiego społeczeństwa ma egalitarne intuicje i zarazem nie ufa
kolejnym ekipom rządzącym. Nie oznacza to jednak, że Polacy pragną rewolucji socjalistycznej czy nawet reform prosocjalnych. Niezadowolenie społeczne i masowa nędza mogą stać się przyczyną masowych protestów społecznych i w konsekwencji doprowadzić do zmiany systemu społecznego na bardziej sprawiedliwy.
Wybory 2001 roku, podczas których doszło do bezprecedensowego zwycięstwa wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej (SLD) były najlepszym
przykładem przemian mentalności Polaków. Zmajoryzowanie życia partyjnego przez ugrupowanie postkomunistyczne można interpretować jako wyraz
pogodzenia się Polaków ze skutkami swoistej rewolucji kulturowej. Partie lewicowe, w tym największa – SLD – kokietowała środowiska gejowskie i lesbijskie, zapowiadała walkę o przywrócenie praw kobiet do aborcji na życzenie,
chciała wprowadzić ułatwienia w przeprowadzaniu rozwodów. Prezentowała
daleko idący liberalizm w kwestii postaw życiowych i modelu rodziny, wychowania seksualnego w szkołach oraz wstrzymywała się od narzucania Polakom
jakiegokolwiek kształtu życia rodzinnego. Polacy najwyraźniej oddali głos na
56
152
M. Migalski, W. Wojtasik, M. Mazur, dz. cyt., s. 257.
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
Kształtowanie się elit przywódczych lewicy w Polsce
SLD, widząc w nim ugrupowanie w pełni odpowiadające zmianom czasu i duchowi tamtego okresu57. I faktycznie początek XXI wieku to wielki sukces
przemienionego z koalicji w partię – Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Początek rządów SLD był czasem szczytowej formy tego ugrupowania, socjaldemokraci odnieśli wtedy najwyższe notowania w dotychczasowej karierze
przemian od PZPR, poprzez SdRP aż do SLD. Już nie byli tylko i wyłącznie
kojarzeni z postkomunistami czy PZPR, to jeszcze radykalni antykomuniści
starali się dokonać takiego podziału. Społeczeństwo za sprawą prezydenta
Aleksandra Kwaśniewskiego oraz ugrupowania L. Millera widziało lewicę
w nowym świetle, jako partię nowoczesną, opierającą się na podobnym programie jak partie z Europy Zachodniej. SLD było też partią, która miała prowadzić negocjacje do Unii Europejskiej, a w efekcie wprowadzić kraj do tej
międzynarodowej organizacji. Społeczeństwo nie traktowało jednak tego jako
paradoksu, że ludzie związani z PZPR, a więc partią, która ograniczała Polaków przez Europą Zachodnią, teraz mieli nas wprowadzić do zjednoczonej
Europy. Społeczeństwo widziało w tym działaniu SLD znak czasu, wyraziło
zgodę na przemianę polityków związanych z PZPR, nie obciążało ich odpowiedzialnością. Widziało w nich polityków, którzy dzięki profesjonalizmowi
stworzą odpowiednie uwarunkowania prawne dla gospodarki, pomocy społecznej, czy wreszcie wynegocjują dla Polski jak najlepsze warunki akcesyjne.
Oczywiście te optymistyczne sformułowania oddają głównie ducha, który zapanował w 2001 roku, gdy na czele rządu stanął Leszek Miller. Rozpoczął on
urzędowanie z opinią jako o twardym i stanowczym polityku, przywódcy potężnej i zdyscyplinowanej partii i nieugiętego lidera koalicji rządowej, która
jest dobrze przygotowana do przejęcia władzy w państwie. Był on przywódcą
lewicy, a scena polityczna w dalszym ciągu była polaryzowana według schematu: lewica postkomunistyczna – prawica solidarnościowa. Po 2001 roku
podział ten uległ zatarciu, ponieważ ukształtowały się dwie nowe partie – PO
i PiS, które miały zacząć w nowy sposób polaryzować polską scenę polityczną.
SLD jeszcze nie wiedział, że stanie przed najtrudniejszym dylematem – odpowiedzią na pytanie, w jakim kształcie partia lewicowa jest jeszcze potrzebna,
jak mają funkcjonować elity lewicy. Póki co miał w 2001 roku największą siłę
z całego okresu swego istnienia, a więc od 1990 roku.
153
Europeistyka
Rafał Bieniada
Ewolucja procedur
uczestnictwa w systemie
federalnym RFN w procesie
integracji europejskiej –
wybrane zagadnienia
W opracowaniach dotyczących kształtowania się nowych relacji w stosunkach międzynarodowych zazwyczaj stosuje się typologię dzielącą badane zjawisko na trzy odrębne, po sobie następujące fazy rozwoju: inicjacja, zakorzenienie, instytucjonalizacja. Przeprowadzenie, operując wokół takiego schematu, analizy może pozwolić na uwypuklenie powtarzających się analogii interesujących nas, dokonujących się w podobnym środowisku politycznym, przebiegających jednak niezależnie od siebie procesów.
1.
Zainicjowanie nowych form politycznego współuczestnictwa
Rządy niemieckich krajów związkowych reagują na procesy integracyjne
przeprowadzaniem inicjatyw, celem których jest zapewnienie bezpieczeństwa
własnym interesom i uzyskanie gwarancji nienaruszalności wyłącznych kompetencji politycznych. W poszukiwaniu odpowiednich rozwiązań, regulujących
kwestie uczestnictwa niemieckich krajów związkowych w procedurach decyzyjnych Unii Europejskiej (UE), kraje te, nie mogąc opierzeć się na tradycyjnych, przewidzianych normami prawa międzynarodowego schematach partycypacji politycznej, zmuszone zostały do zastosowania niekonwencjonalnych
strategii wpływu politycznego.
2. Stabilizacja, funkcjonalne rozszerzenie
Gwałtowny i nieformalny charakter procesu rozbudowy politycznych kanałów łączących administracje niemieckich krajów związkowych ze strukturami
UE, uzmysłowił konieczność podjęcia odpowiednich kroków stabilizujących
osiągniętą pozycję polityczną. Wraz z personalną rozbudową krajowych biur
reprezentacyjnych, rozszerzeniu uległ także ich zakres działalności statutowej,
który przekraczając granicę apolitycznego doradztwa gospodarczego umożliNr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
157
Rafał Bieniada
wił podmiotom regionalnym wpływać na rozwój i przebieg procesów politycznych. Regionalne partnerstwa europejskie, nabrały w wielu wypadkach cech
typowych dla międzynarodowych koalicji politycznych. Reforma Bundesratu,
odpowiedzialnego za przebieg procesu decyzyjnego, uczyniła drugą izbę niemieckiego parlamentu centralną instancją tzw. wyłącznego ustawodawstwa.
3. Instytucjonalizacja
Instytucjonalizacja uzyskanych kompetencji, połączona z odpowiednimi
krokami legislacyjnymi, prawnie konstytuującymi wypracowany status quo, są
nie tylko kolejnym etapem, ale i koniecznością procesu modernizacji systemu
legislacyjnego krajów związkowych i dostosowywania ich do nowych standardów regionalnej polityki europejskiej.
Artykuł 23. ustawy zasadniczej (Grundgesetz, skrót GG), udziela jako pierwszy pełnej, prawnej gwarancji dla wypracowanych procedur, tzw. wyrównywania wpływów pomiędzy krajami związkowymi a władzami federacji, w sprawach
bezpośrednio dotyczących kontaktów państwa niemieckiego z UE1.
Artykuł 24. ust. 1a umożliwia niemieckim krajom związkowym delegowanie części własnych, wyłącznych kompetencji administracyjnych na działające
na ich terytorium międzyregionalne organizacje przygraniczne2.
Komitet Regionów gwarantuje władzom niemieckich krajów związkowych
oficjalny udział w europejskim procesie decyzyjnym.
Krajowe biura przedstawicielskie, choć nieoficjalnie, posiadają w praktyce
częściowy status placówek dyplomatycznych.
Niemieckim krajom związkowym powiodła się sztuka zakorzenienia mozolnie wypracowanych form partycypacji w środowisku polityki międzynarodowej. Działając pod presją wymogu planowej ratyfikacji kolejnych traktatów,
udało się sprawnie doprowadzić do pełnej, prawnej instytucjonalizacji systemu
dystrybucji kompetencji decyzyjnych.
Przedsięwzięcia polityczne, których nadrzędnym celem jest wspieranie procesu gospodarczego i politycznego jednoczenia Europy, promując rozwiązania reformujące formę Republiki Federalnej Niemiec (RFN) w kierunku państwa unitarnego.
3.1. Rola Rady Związkowej w kształtowaniu
polityki europejskiej
Bezpośrednim efektem zmian procedur uczestnictwa, stało się wyniesienie
Rady Związkowej do poziomu głównego reprezentanta europejskich interesów niemieckich krajów związkowych. Jednocześnie, dzięki nowelizacji arty1
J.W. Tkaczyński, Ustrój federalny Niemiec a system decyzyjny Unii Europejskiej, Kraków
2005, s. 88–90.
2 Tamże, s. 89.
158
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym RFN…
kułu 23., znacznemu powiększeniu uległy kompetencje tego ciała przedstawicielskiego, szczególnie zaś jego prerogatywy dotyczące kwestii ustawodawczych3.
Kraje związkowe, pozostające z prawnego punktu widzenia autonomicznymi częściami składowymi federacji, w coraz większym stopniu i w pełni świadomie rezygnują z możliwości wypełniania i realizacji swych ustawowych kompetencji. Powodzenie procedury tzw. czynnego sprzeciwu (aktywowanego
w przypadku niezasadnej ingerencji UE w obszar kompetencji ustawodawczych kraju), uzależnione jest od odpowiedniej decyzji Rady Związkowej.
W sytuacji konfliktowej, kraje uzależnione są od tego, czy i w jakim stopniu
rządy krajowe, reprezentowane w Radzie Związkowej zdolne będą w formie
głosowania rozstrzygnąć o dalszych losach danej kwestii spornej.
Podjęcie przez niemieckie kraje związkowe decyzji o potrzebie delegowania części swoich kompetencji zdeterminowane zostało zupełną porażką indywidualnych procedur uczestnictwa. Koncentracja politycznej siły w jednym
organie federalnym (Radzie Związkowej), zwiększa szansę obrony i reprezentacji interesów krajów związkowych, w konfrontacji z innymi organami politycznymi federacji i UE. Czy jednak korzystając z lepszej reprezentacji można
zahamować proces faktycznej utraty kompetencji państwowych na rzecz integrującej się UE? Wszak, gdy mamy do czynienia z wypracowanym na zasadach
kompromisu nowym traktatem europejskim, Radzie Związkowej nie pozostaje nic innego, jak poprzeć i prawomocnie go zatwierdzić.
Ograniczone kompetencje krajów związkowych minimalizują obszary,
w których mogłyby być przyznawane potencjalne odszkodowania za funkcje
definitywne utracone na rzecz konkurencyjnego prawodawcy lub administratora. Rezygnacja z zasady jednomyślności, stosowanej pierwotnie podczas walnych głosowań Rady Związkowej decydujących o zachowaniu, lub też odebraniu członkom federacji części niezbywalnych kompetencji państwowych wydaje się daleko idącą zmianą. Reforma Rady Związkowej pozostaje wysoce kontrowersyjna4.
3.2. Ograniczenie organów legislacyjnych
Osłabienie kompetencji ciał legislacyjnych widoczne jest na wszystkich
trzech poziomach władzy (land, federacja, UE). Wertykalne przesunięcia
kompetencyjne oznaczają osłabienie rzeczywistych kompetencji decyzyjnych
i faktycznego wpływu legislatury na proces integracyjny UE.
Parlament Europejski pozostaje najsłabszą częścią europejskiej triady (Komisja Europejska, Parlament Europejski, Rada Unii Europejskiej), nawet jeśli pod uwagę weźmie się rozszerzanie jego prerogatyw w kolejnych trakta3 P. Czarny, Bundesrat – między niemiecką tradycją a europejską przyszłością, Warszawa 2000,
s. 152–153.
4 J.W. Tkaczyński, dz. cyt., s. 88.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
159
Rafał Bieniada
tach. Parlament Europejski otrzymał wprawdzie pakiet nowych uprawnień decyzyjnych w kompetencyjnym sporze z Komisją Europejską, wciąż jednak nie
udało się mu osiągnąć pozycji politycznej, przypisywanej zwykle, zgodnie zresztą z oczekiwaniami wyborców, wybieranemu w wyborach bezpośrednich ciału przedstawicielskiemu. Pomimo przewartościowania pozycji Parlamentu Europejskiego jego funkcje i obszar kompetencyjny pozostają drugorzędne w porównaniu z prerogatywami większości parlamentów krajów członkowskich
UE. Orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego RFN Parlament Europejski został uznany za podobnego do parlamentów krajowych reprezentanta woli
i aspiracji politycznych społeczeństwa państw członkowskich WE5. Parlament
Europejski zdobywa ciekawą, lecz nie do końca sprecyzowaną funkcję wspierającą. Opierając się na takiej interpretacji roli Parlamentu Europejskiego, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie stwierdzili zatem pogwałcenia zasad
demokratycznych, zawartych w niemieckiej ustawie zasadniczej. „Konieczne
jest w takich przypadkach [mowa o niewielkich uprawnień kompetencyjnych
organu politycznego wybranego w wyborach bezpośrednich – przyp. R.B.]
sporządzenie odpowiedniej definicji. Nie może się ona opierać tylko i wyłącznie na ujednoliconych schematach myślowych. Decydującym elementem wydaje się tu fakt, iż osiągnięta została dostatecznie efektywna zawartość legitymacji demokratycznej, wystarczający poziom legitymacji”6. Jednocześnie jednak, w tym samym oświadczeniu, Trybunał Konstytucyjny podkreśla wyraźnie,
iż wpływ polityczny parlamentu pozostaje nieadekwatny do jego roli. Stanowisko Trybunału Konstytucyjnego dotyczące deficytu demokratycznego UE,
opiera się zatem na przekonaniu, iż pozycja Parlamentu Europejskiego jest
zbyt słaba, lecz pozostaje jednocześnie, zgodnie z normami GG dopuszczalna,
gdy za kryterium przyjmiemy, powszechny w demokracjach europejskich,
standard trójpodziału władzy. Gdy przyjmiemy cytowaną tezę za punkt odniesienia w dalszych, teoretycznych rozważaniach dotyczących niniejszego problemu, słusznym wydaje się przekonanie, iż ratyfikowanie kolejnych traktatów
nie likwiduje istniejącego problemu. Pomimo tego, że UE wciąż nie jest tworem i jakością państwową w pełnym tego słowa znaczeniu, to właśnie brak rozwiązań demokratycznych, tak znamiennych w kulturze politycznej państw europejskich jest tematem najgorętszej krytyki: „Wspólnota Europejska nie
spełnia nawet podstawowych zasad organizacji parlamentarnej, zasad, których
od swoich potencjalnych członków przecież bezwarunkowo wymaga”7.
Kompetencje Bundestagu również uległy znacznemu zawężeniu w postępującym procesie integracji europejskiej. Już u schyłku lat osiemdziesiątych,
więcej niż połowa ogółu decyzji zapadających w parlamencie, w wymiernym
stopniu związana była z dyrektywami, lub też innym prawodawstwem Wspólnoty Europejskiej. Komisja Europejska przyznała fakt rozbudowy praktyk
5
Tamże, s. 67–69.
Tamże, s. 70–71.
7 M. Brueckner, Europa Transparent, Heidelberg 1991, s. 5.
6
160
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym RFN…
sporządzania i wydawania dyrektyw, których efektem, jest „niemożność rozróżnienia dwóch różnych narzędzi politycznych: rozporządzenia i dyrektywy”.
W procesie integracji europejskiej kompetencje parlamentu niemieckiego
ulegają osłabieniu. „Europejskie” prawa i prerogatywy Bundestagu, wyrastające z treści zmodyfikowanego artykułu 23. ust. 2 i 3 GG, pozostają daleko
mniejsze od tych, którymi cieszy się Rada Związkowa8. Nieproporcjonalnie
wąski zakres kompetencji Bundestagu, uniemożliwia sprawną kontrolę procesów integracyjnych, realizujących się w i poza granicami kraju.
Niemieckie parlamenty regionalne, jeszcze silniej niż Bundestag odczuły
skutki postępującej integracji europejskiej. Funkcje kreacyjne parlamentów
krajowych, ograniczają się w praktyce do prawodawstwa korekcyjno-adaptacyjnego – formy działalności legislacyjnej, celem której jest dostosowanie
oktrojowanych norm prawnych (narzucanych zarówno przez administracje
Berlina jak i Brukseli) do indywidualnych warunków politycznych.
Kompetencje decyzyjne niemieckich parlamentów krajowych, (te wykraczające poza terytorium regionu macierzystego) ograniczone są do niezobowiązujących, nie mających żadnej wagi politycznej oświadczeń i rezolucji9.
W pięciu niemieckich krajach związkowych (Berlin, Brema, MeklemburgiaPrzymorze Przednie, Saksonia oraz Turyngia), jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych brakowało regulacji prawnych, determinujących kwestie obowiązku informowania i praw do publicznego wydawania oświadczeń w sprawach bezpośrednio związanych ze Wspólnotą Europejską. Administracje
trzech kolejnych krajów związkowych (Brandenburgia, Saksonia-Anhalt
i Szlezwik-Holsztyn), uznając wprawdzie za celowe, zagwarantowanie w regionalnym akcie konstytucyjnym wyżej wspomnianego obowiązku informowania
władzy legislacyjnej, (przywileju umożliwiającego regionalnym organom parlamentarnym dostęp do informacji związanych z szeroko pojętą polityką europejską) nie sprecyzowały jednakże (aż 1996 roku) sposobów jego zastosowania w konkretnych przypadkach (brak odpowiednich wykonawczych reguł prawnych)10.
Zmodyfikowany artykuł 23. niemieckiej konstytucji teoretycznie umożliwia
legislaturom krajowym podjęcie kroków, mających na celu poszerzenie obszarów ich obecności na arenie polityki europejskiej. Niemieckie parlamenty krajowe, konkurując z rozbudowanym systemem partycypacji egzekutywy krajowej, stanęły przed szczególnym wyzwaniem politycznym. Nieprzeprowadzenie
niezbędnych działań, reorganizujących pracę niemieckich parlamentów krajowych, m.in. przyspieszających ich czas reakcji, jest jedną z głównych przyczyn
braku konkurencyjności legislatyw regionalnych w konfrontacji z przedstawicielami regionalnej egzekutywy. Ich spowolniona reakcja na wyzwania kolejnych etapów integracji europejskiej, pozostaje nieporównywalna, z dynamicz8
Szerzej: F.W. Scharpf, Regionalisierung des europäischen Raums, Ettlingen 1988, s. 9.
Tamże, s. 179.
10 E. Zieliński, Problemy ustrojowo-polityczne Niemiec, Warszwa1999, s. 99–114.
9
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
161
Rafał Bieniada
nymi przedsięwzięciami dostosowawczymi egzekutywy. Nieodpowiednia wydajność aparatu ustawodawczego, doprowadziła w efekcie, nie tylko do ograniczenia jego obszaru wpływów, lecz również zaważyła o jego postępującej
niewydolności kompetencyjnej. Bezpośrednie kontakty niemieckich parlamentów krajowych z Brukselą, wciąż ograniczają się w większości przypadków
do nieregularnych, krótkich, nieformalnych spotkań przewodniczących frakcji
partyjnych, reprezentowanych w danym ciele ustawodawczym, przewodniczących parlamentów, czy też reprezentantów nowopowstałych komitetów europejskich. Kontakty parlamentów krajowych z członkami Parlamentu Europejskiego pozostają przeważnie nieformalne. Czynnikiem determinującym zjawisko dysfunkcji legislatury regionalnej, jest fakt pogłębiającej się izolacji politycznej parlamentów krajowych. Pozycja legislatury, ulegała na przestrzeni lat
stopniowemu osłabieniu na rzecz egzekutywy regionalnej, niezależnie od postępującego procesu integracyjnego UE. Uprzedmiotowienie regionalnych
władz ustawodawczych w federacji niemieckiej, tłumaczy tym samym, w pewnym stopniu ich podrzędną rolę w obserwowanych procesach integracyjnych.
Wraz z powołaniem Komitetu Regionów, europejskie regiony po raz
pierwszy uzyskały możliwość i prawo konsultatywnego współdziałania w procesach decyzyjnych Wspólnoty Europejskiej. Analizując praktyczne możliwości aktywnego uczestnictwa niemieckiej legislatury regionalnej, wynikające
z faktu powołania tego ciała politycznego, wyszczególnić należy trzy następujące perspektywy11:
1) uczestnictwo parlamentów regionalnych w procedurach powoływania
(przedstawiania) członków Komitetu Regionów w macierzystych krajach związkowych;
2) możliwość bezpośredniego reprezentowania interesów legislatury regionalnej w europejskim Komitecie Regionów (delegowanie członków regionalnych parlamentów);
3) możliwość kontroli i wpływania przedstawicieli regionalnych parlamentów na kształtowanie polityki europejskiej (wypełnianie kompetencji
przewidzianych członkowskim statutem Komitetu Regionów).
Uczestnictwo legislatury regionalnej w procesie wyboru kandydatów i następnie w obsadzaniu Komitetu Regionów pozostaje jednakże niewielkie. Decyzje o wyborze i selekcja kandydatów, mających reprezentować niemieckie
kraje związkowe w strukturach politycznych Unii Europejskiej (m.in. Komitecie Regionów), zapadają w praktyce w gremiach związanych z egzekutywą regionalną i pionem administracyjnym. Legislatura krajowa zostaje najczęściej
wyłącznie poinformowana o decyzjach egzekutywy, dotyczących selekcji i delegowania potencjalnych kandydatów na członków Komitetu Regionów. Bezpośrednim efektem tych praktyk jest fakt, iż w przytłaczającej większości,
11 F. Skawiński, Reprezentacja interesów regionów w Unii Europejskiej, Warszawa 2008,
s. 37–47.
162
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym RFN…
członkami (pochodzącymi z federacji niemieckiej) Komitetu Regionów pozostają przedstawiciele egzekutywy krajowej. Wśród niemieckich członków Komitetu Regionów znajduje się niewielu przedstawicieli legislatywy regionalnej,
ci zaś przyjmują najczęściej pozycję biernych reprezentantów oficjalnego stanowiska parlamentu kraju przez siebie reprezentowanego12.
W fazie konstruowania Komitetu Regionów i w obliczu długiej wewnętrznej debaty, dotyczącej sposobu rozdziału przysługujących federacji niemieckiej miejsc, uznanie egzekutywy krajowej za organ decydujący o politycznym
pochodzeniu osób delegowanych wydawało się rozwiązaniem symplifikującym
nowe, jeszcze prawnie nieuregulowane procedury uczestnictwa. Obecnie jednakże dąży się do pełnego prawnego uregulowania sposobu mianowania, bądź
też wybierania przyszłych członków europejskiego Komitetu Regionów. Analizując stopień politycznej aktywności niemieckich parlamentów krajowych,
nie można pominąć ich, wykazującej tendencje ciągłego wzrostu działalności
międzyregionalnej. Istniejące już od połowy lat osiemdziesiątych w Europie
zjawiska kooperacji międzyregionalnych, są intensyfikowane i uzupełniane
przejawami współpracy parlamentarnej. Doskonałym przykładem takiej ewolucji instytucjonalnej, tematycznie i systemowo rozbudowującej obszar pierwotnej aktywności kooperacyjnej są13:
– region europejski Saar-Lor-Lux, w ramach rozbudowy którego zdecydowano się w 1986 roku na powołanie Międzyregionalnej Rady Parlamentarzystów; oraz
– ukonstytuowanie, jeszcze w 1978 roku w Gronau rady EUREGIO – wybranego w niebezpośrednich wyborach, pełniącego swe funkcje do dziś,
kompetencyjnie przekraczającego polityczne granice państw, regionalnego gremium parlamentarnego.
Zjawisko kooperacji parlamentarnych, nie ogranicza się do regionów europejskich, tworzących wspólnie polityczno-gospodarcze podmioty kooperacji międzygranicznej. Również pojedyncze regiony jednoczącej się Europy,
nie będące członkami i niewspółtworzące większych ciał gospodarczo-politycznych rozwinęły pewne formy kooperacji parlamentarnej. Za przykład
podać można chociażby Wspólną Grupę Roboczą Rady Regionalnej Alzacji
i parlamentu krajowego Badenii – Wirtembergii, lub też uczestnictwo trzech
członków parlamentu krajowego Badenii – Wirtembergii w Komisji Parlamentarzystów Regionu jeziora Bodeńskiego – przedstawicielstwa, składającego się z reprezentantów parlamentów krajowych i kantonalnych ośmiu
jednostek terytorialnych graniczących ze wspomnianym akwenem wodnym14.
12 M. Bielecka, Komitet Regionów Unii Europejskiej a integracja europejska, Warszawa 2008,
s. 48–66.
13 I. Pietrzyk, Polityka regionalna Unii Europejskiej i regiony w państwach członkowskich, Warszawa 2002 s. 287–305.
14 F. Skawiński, dz. cyt., s. 224–231.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
163
Rafał Bieniada
Pomimo przejawów rodzącej się międzyparlamentarnej kooperacji, zjawisko to wciąż pozostaje domeną egzekutywy regionalnej, uzupełnianą tylko
kontaktami regionalnych ciał legislacyjnych sąsiadujących krajów. Polityka europejska niemieckich krajów związkowych realizowana jest w przytłaczającej
większości przez rządy krajowe i instytucje od nich bezpośrednio zależne.
4. Narodziny federalizmu współdecydowania
Federalizm współdecydowania jest zjawiskiem nowym, ulegającym modyfikacjom i jako taki trudny jest do ujęcia w ramy pojęciowe. Można jednakże
ukazać pewne procesy to zjawisko charakteryzujące.
Bezpośrednim efektem zrzeczenia się niemieckich krajów związkowych
części posiadanych, niezbywalnych kompetencji państwowych na rzecz konkurencyjnych podmiotów politycznych (federalnych i europejskich), jest uaktywnienie politycznych środowisk regionalnych, szukających w nowopowstałej sytuacji prawno-politycznej odpowiedniego miejsca dla posiadanego kapitału
politycznego. Wraz z postępującą utratą kompetencji państwowych i niejako
w sposób adekwatny do danego stopnia zaawansowania reform proceduralnych, usłyszeć się dają głosy, domagające się w ramach zadośćuczynienia osłabionym krajom związkowym, wzmocnienia ich uprawnień decyzyjnych i pozycji politycznej na scenie europejskiej. Sytuacja ta, w opinii wielu politologów
w znacznym stopniu zaburza wizerunek niemieckiego systemu federalnego:
„System federalny podlegający ciągłym metamorfozom, rezygnujący z niezbywalnego warunku samostanowienia na rzecz rosnących kompetencji współdecydowania i ochrony partykularnych interesów ulegnie w efekcie samodestrukcji”15. Wyrazić można zdumienie, iż determinowane przez postępujący
proces integracji europejskiej posunięcia, ograniczające, a nawet podważające istotę niemieckiego federalizmu i regionalnego samorządu nie wywołują
w społeczeństwie Republiki Federalnej Niemiec gorących i zażartych starć politycznych i debat publicznych. Przyjmując popularną koncepcję politycznego
federalizmu, która rację bytu systemu opiera na założeniu, iż podstawą bezkonfliktowego funkcjonowania federacji jest zachowanie kompetencji wszystkich poziomów politycznych, szczególnie zaś poziomu regionalnego, którego
możliwości samodzielnego rozwiązywania potencjalnych problemów zapewniają stabilność i trwanie systemu, zachodzące zmiany, głęboko modyfikujące
i destabilizujące wcześniej ukonstytuowaną formację ustrojową, powinny spotkać się głośniejszym responsem środowisk politycznych i naukowych16.
Przedstawiona problematyka, nawiązująca do pierwotnego założenia koncepcyjnego niemieckiego systemu federalnego, nie została wystarczająco nagłośniona w czasie toczącej się w RFN dyskusji dotyczącej federalnego rozwo15 G. Kisker, Zweihundert Jahre US-Foederalismus, [w:] Zweihundert Jahre US-Verfassung,
(red.) R. Borgmeier, B. Reitz, Anglistik und Englischunterricht, Heidelberg 1988, nr 34, s. 62.
16 Tamże, s. 49–64.
164
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym RFN…
ju państwa niemieckiego i postępującej integracji europejskiej. Podczas toczących się w kręgach niemieckich politologów i prawników dyskusji nie zauważono niebezpieczeństwa, wynikającego z potencjalnych konsekwencji utraty
substancji państwowej krajów związkowych – członków niemieckiej federacji.
Do grona politologów, dostrzegających zagrożenia wynikające z przemian
i postępujących modyfikacji niemieckiego systemu federalnego należy bez
wątpienia Ulrich Petersen. Jako pierwszy podjął się on daleko idącej krytyki
dokonującej się reformy ustrojowej, ograniczającej jego zdaniem pole realizacji potencjału politycznego krajów związkowych. Zaangażowanie krajów
związkowych, koncentrujące się jedynie wokół koncepcji zagwarantowania instytucjonalnych form uczestnictwa i powoływania odpowiednich regionalnych
organów reprezentacyjnych, uznane zostało za niewystarczające i długofalowo
wadliwe. Zamiast prób, celem których było dodatkowe wzmocnienie pozycji
Rady Związkowej przez uwarunkowanie przyjęcia wykonawczych aktów prawnych od ich wcześniejszej aprobaty przez izbę, kraje związkowe powinny postarać się o stworzenie na poziomie federalnym, podobnego do istniejącego
w systemie regionalnego samostanowienia, systemu polityczno-prawnego,
rozszerzającego pole potencjalnego manewru i umożliwiającego ingerencję
w europejską politykę traktatową. Procedury uczestnictwa krajów związkowych w UE nie odpowiadają, tradycyjnie rozumianej, dokonującej się w ramach niemieckiego państwa federalnego wymianie tj. rezygnacji z części autonomicznych kompetencji w zamian za przestrzeganie procedur ratyfikacyjnych. Uzyskane kompetencje, poprzez obowiązek zachowania w europejskich
procedurach legislacyjnych ram czasowych (time-lags), nie spełniły pokładanych w nich nadziei i uległy degeneracji, stając się procedurami polityki zatwierdzania i odmowy. Celem alternatywnej strategii, powinno być odzyskanie
wyłącznych kompetencji autonomicznych regionalnych podmiotów politycznych: „Wszystkie próby uzyskania większych kompetencji współdecydowania
o kształcie polityki europejskiej, powinny być podporządkowane celowi
nadrzędnemu – zachowaniu autonomii państwowej”17.
Koncepcje odzyskania utraconych kompetencji autonomicznych i usamodzielnienia poszczególnych poziomów politycznych systemu federalnego, choć
wynikające z tych samych potrzeb ustrojowych, uległy pewnym specyfikacjom
i dla jasności przeprowadzanej analizy rozpatrywać należy je w dwóch obszarach tematycznych.
Koncepcja pierwsza, nie uznaje za celowe i funkcyjnie umotywowane,
stworzenie statycznego systemu ochrony posiadanych kompetencji autonomicznych. Wertykalny transfer kompetencji, nie opiera się na założeniu, iż suma dodanych i ujętych kompetencji równać się musi zeru, niezależnie od kierunku przesunięcia obiektów analizy. Zrozumiałe wydaje się (co notabene wynika ze specyfiki ruchów integracyjnych), iż do czynienia mamy, w zdecydowa17 U. Petersen, Zur Rolle der Regionen im künftigen Europa, [w:] Die öffentliche Verwaltung,
(red.) J. Poeschel, 1991, s. 278.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
165
Rafał Bieniada
nej większości z transferem odpowiedzialności politycznej na korzyść poziomu
polityki europejskiej. Dlatego też, zachowanie równowagi systemu federalnego, w ulegającej procesom integracyjnym Europie przez ochronę samodzielności krajowych podmiotów terytorialnych tzn.: zagwarantowanie nienaruszalnego obszaru kompetencji autonomicznych politycznym jednostkom regionalnym nie jest równoznaczne z generalną konserwacją tradycyjnych kompetencji państwowych niemieckich krajów związkowych. Niemieckie kraje
związkowe dość szybko pogodziły się z faktem, iż w procesie wzmacniania
swojej pozycji w polityce europejskiej, utrata pewnych kompetencji jest nieunikniona.
Koncepcja druga uznaje, iż żądanie zwiększenia i zagwarantowania obszarów swobodnej i samodzielnej gry politycznej należy jednakże traktować indywidualnie, nie kierując się przy ich analizie zasadą subsydiarności. Analiza
opisywanego problemu, pozwoli doskonale zrozumieć i dostrzec silne różnice
koncepcyjne pomiędzy politycznymi zasadami systemu federalnego i subsydiarnego.
Podejmując się analizy porównawczej należy przede wszystkim podkreślić
występujące głębokie różnice w sposobach praktycznej realizacji założeń badanych problemów. Nie należy zapominać, iż system federalny, już w swym założeniu ideowym, opiera się na regule proporcjonalnego podziału kompetencji państwowych i udziału wszystkich płaszczyzn politycznych w sprawowaniu
władzy, podczas gdy zasada subsydiarności, i na jej podstawie realizowany system polityczny, pozostaje tworem prawno-politycznym, modyfikującym i kontrolującym stopień realizacji i praktycznego zastosowania narzuconych zadań.
Systemu subsydiarnego, nie mogącego realizować politycznej reguły wertykalnego, dwukierunkowego transferu kompetencji nie można zatem nazwać zasadą dystrybucji kompetencji18.
Należy również zaakcentować, iż system polityczny oparty na zasadach porządku federalnego, przewiduje istnienie obszarów kompetencyjnych, odpornych na interwencje i działania polityczne jednostek i podmiotów, reprezentujących inne płaszczyzny polityki państwowej. Omawiane tu obszary wyłącznych praw, pozostają w pełni niezależne od woli organów politycznych wyższego szczebla, nawet, gdy w danym przypadku kompetentne organy poziomu
niższego nie wykazują adekwatnej aktywności politycznej, bądź też świadomie
rezygnują z wszelkich działań.
Oparta na innych zasadach i powołana w celu optymalizacji „politycznej
wydajności” europejskiego systemu politycznego, obowiązująca reguła subsydiarności, nie dopuszczając w praktyce ustrojowej do powstania (spowodowanej między innymi brakiem aktywności organów kompetentnych) próżni kompetencyjnej, zdecydowanie różni się od systemu federalnego. Państwowość federalna natomiast, akceptuje wszelkie (niezależnie od obszaru i politycznego
18
166
P. Sarnecki, Ustroje konstytucyjne państw współczesnych, Warszawa 2008, s. 170–175.
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym RFN…
zakresu ich stosowania) regulacje administracyjne podległych krajów związkowych, w kwestiach, w których organy federalne nie posiadają odpowiedniej jurysdykcji, tak długo, jak posunięcia te nie podważają istoty systemu politycznego obowiązywanie zasady zachowania zgodnego z ideą federalizmu. Federacja respektuje tym samym wolność i niezależność decyzyjną swych członków: „Fakt podejmowania przez organy regionalne innych, różniących się od
wzorca federalnego decyzji politycznych, lub też fakt całkowitej rezygnacji
z ich podejmowania, władze federalne rozumieją i respektują, nazywając je
„świadomymi decyzjami politycznymi”19.
Gunter Kisker, analizując stopień zależności formalnej członków struktur
państwa federalnego, zwrócił uwagę na fakt, iż względna niezależność
podmiotów polityki regionalnej od federacji prowadzi do stanu, w którym zauważyć da się proces zaniku egalitaryzującej ochrony GG: „Prawo do życia
w wolności nie stanowi wystarczającej konkurencji dla federalnej wielorodności, a to oznacza, iż system federalny gwarantujący, dzięki swej świadomej koncepcyjnej ruchomości prawo do zachowania tożsamości i odrębności nie powinien ulegać żadnej reinterpretacji”20. W przypadku RFN oznacza to, iż na
przykład, gwarantujący ogólną równość, artykuł 3. ustęp 1. GG, nie umożliwia
dokonania niwelacji, subiektywnie odczuwanych nierówności oraz automatycznego usunięcia, wynikłych z przyczyn obiektywnych i subiektywnych trudności (brak dostępu do dotacji federalnych) występujących regionalnie
w szkolnictwie wyższym21.
Najniższy poziom struktur federalnych, ochraniany jest w RFN regulacjami prawnymi, jednoznacznie zakazującymi praktyk redystrybucji kompetencji
państwowych. Przepisy prawa potępiają coraz częstsze przypadki wertykalnego transferu kompetencji. Za niedopuszczalne uważa się zarówno naruszanie
indywidualności kompetencyjnej członków związku przez władze federalne,
jak i ekstensywną interpretację przywilejów politycznych podmiotów regionalnych, burzącą zastany porządek federalny.
Porządek federalny utożsamiany jest zasadą pełnego rozgraniczenia obszarów kompetencji centrali państwowej i politycznych członów związku. Implikując podział funkcyjny, zawieszany tylko w przypadkach wspólnych przedsięwzięć prawodawczych (i tylko w uprzednio sprecyzowanych obszarach kompetencyjnych, naruszenie samodzielności których niezbędne jest dla pełnej realizacji projektu) system federalny nie dopuszcza do powstania i pogłębiania
się tendencji centralistycznych. Zasada subsydiarności natomiast, kierując się
zasadami podziału pracy i kooperacji międzypodmiotowej, za czynnik deter19 G. Kisker, Grundrechtsschutz gegen bundesstaatliche Vielfalt?, [w:] Festschrift für Otto Bachof zum 70. Geburtstag, (red.) G. Puettner, Monachium 1984, s. 25.
20 Tamże, s. 57.
21 Równocześnie Gunter Kisker zwraca uwagę na fakt, iż „każde napięcie i ekstrawagancja
musi zostać w pełni zaakceptowana, jeśli jest wyrazem krajowej indywidualności landu związkowego i bezpośrednio od niego pochodzi”, Tamże, s. 59.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
167
Rafał Bieniada
minujący zastosowanie danego rozwiązania prawnego uznaje jego potencjalną
wydajność. Aparat polityczno-administracyjny interweniuje wszędzie tam
(wkraczając w obszar kompetencji niższej instancji), gdzie władze lokalne nie
wykazują wystarczającego potencjału, koniecznego dla realizacji powierzonych zadań. Analiza przedstawionych systemów prawnych ukazuje, iż zastosowanie zasady subsydiarności może w pewien sposób uzupełniać system federalny, jednakże sama zasada nie może urosnąć do formy systemu ustrojowego, całkowicie zastępując ustrój federalny.
Do podobnej konkluzji doszedł Clemens Stewenig, nazywając podstawowe
struktury systemowe, tworzące europejski ustrój federalny „nośnikiem” zasady subsydiarnej, bezpośrednio uzależniając skuteczność klauzuli subsydiarności od stopnia „federalnego zaawansowania” członka UE.
Analiza politycznej woli rządów państw europejskich, unaocznia powody,
dla których organy Wspólnoty Europejskiej zdecydowały się na prawne usankcjonowanie zasady subsydiarności, czyniąc ją, nie zaś reguły państwa federalnego prawnym determinantem wykładni zasad prawno-politycznych zawartych w traktatach europejskich. Gdyby, podczas podziału zadań i kompetencji
pomiędzy organy Wspólnoty Europejskiej a państwa członkowskie wchodzące
w jej skład, kierowano się zasadami państwa federalnego, mogło by to doprowadzić do politycznego scementowania i zjednoczenia jednostek państwowych
tworzących wspólnotę. A zjednoczenie to powinno dokonywać się tylko przy
zachowaniu fundamentalnej, prawnej odrębności centralnego poziomu europejskiego i państw członkowskich.
Zważywszy treści wynikające z wyżej przytoczonego cytatu, zastanawiającym wydaje się fakt, iż zmodyfikowana treść artykułu 23. GG, dotycząca wzajemnego stosunku polityczno – prawnego federacji niemieckiej i Wspólnoty
Europejskiej wyraźnie podkreśla, iż organy Unii Europejskiej zobowiązane są
do przestrzegania (zarówno) zasad systemu federalnego jak i reguł prawa subsydiarnego22.
Tym samym, dokonać można niejako dwojakiej interpretacji treści zawartej w zmienionym artykule 23. Z jednej strony, można wysnuć wnioski, iż autorzy omawianego artykułu, świadomi ideowej niedoskonałości, powstałego
na mocy traktatu z Maastricht tworu politycznego – Unii Europejskiej, celowo użyli niejasnych sformułowań, których późniejsza interpretacja mogłaby
pozostawić władzom federacji niemieckiej pewnego rodzaju wolność decyzyjną. Z drugiej zaś strony, można przypuszczać, iż Republika Federalna Niemiec, potrafi jedynie wtedy w pełni zaangażować się w urzeczywistnianie idei
zjednoczonej Europy, gdy rodząca się Unia Europejska dopuszcza i stosuje
zasady porządku federalnego, uznając istniejące już odpowiednie federalne
struktury organizacyjne. Wszystko to, jednoznacznie gwarantuje, iż proces integracji europejskiej nie może postawić pod znakiem zapytania przyszłości fe22
168
Zmodyfikowana treść art. 23. ust. 1. GG.
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
23
24
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym RFN…
deralnych struktur państwowych krajów członkowskich i zawiera postulat realizacji procesów integracji Wspólnoty Europejskiej na zasadach respektujących ustrojową unikalność członków.
Kontynuując rozpoczęty wywód myślowy, „otwartość” treści zmodyfikowanego artykułu 23. GG, mogła również zostać wykreowana w celu stworzenia
środka konstytucyjnego, prawnie umożliwiającego, poprzez „degradację” istniejącego, niezależnego państwa niemieckiego do formy kraju członkowskiego, kontynuację procesów, celem których jest powstanie jednego, zjednoczonego państwa zachodnioeuropejskiego. Taka interpretacja, widząca w wyżej
wspomnianym zapisie próbę nieodwracalnego przemianowania Republiki Federalnej Niemiec w europejski kraj członkowski, ulega całkowitej dyskredytacji, po zapoznaniu się, z omówionymi w pierwszym rozdziale, artykułami 79.
ust. 3 i 20. ust. 2 i 3 GG23.
Jeden z bardziej znaczących, końcowych wniosków, wypływających z powyższych rozważań, dotyczy problemu potencjalnej siły oddziaływania kolejnych etapów integracji europejskiej na niemiecki system federalny. Można
i należy ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, iż posiadające moc prawną, stosunkowo nowe regulacje prawne – klauzula subsydiarności i zmodyfikowany
artykuł 23., nie pozostają bez konsekwencji dla federalnego. Ograniczona samodzielność politycznych organów państwa niemieckiego, ale i ich większy
wpływ na przebieg i wynik „europejskiego” procesu decyzyjnego, to dwa bezpośrednie i najbardziej istotne skutki obserwowanych zmian. Równoważność
elementów: niezależności i koordynacji – niezbywalna cecha klasycznej definicji systemu federalnego, odróżniająca ustrój federalny od systemu centralnie
sterowanego, została w dużym stopniu zaburzona. Z tego powodu, należy zdecydowanie zaprzeczyć cyklicznie ferowanej opinii głoszącej, iż dokonujące się
procesy reformatorskie, pogłębiające stopień polityczno-prawnego scalenia
krajów członkowskich Wspólnoty Europejskiej, a w swej realizacji, dotykające
kompetencji przysługujących uprzednio krajom związkowym RFN należy,
z punktu widzenia porządku federalnego oceniać jednoznacznie pozytywnie24.
Obszar kompetentnego, indywidualnego działania mianowanych i wybieralnych krajowych ciał politycznych, zostaje w praktyce znacznie zawężony,
a ich funkcje „laboratoryjne” ograniczone. Zdawałoby się niezbywalne dla
właściwego funkcjonowania niemieckiego porządku federalnego „prawo do
różnorodności”, pozostaje zagwarantowane tylko w przypadku zaistnienia takowej woli wśród większości przedstawicieli (koalicja większościowa) krajów
związkowych reprezentowanych w Bundesracie.
Zaobserwować można proces pogłębiania się pewnych, negatywnych z federalnego punktu widzenia zjawisk, które doprowadzić mogą, do globalnego
przewartościowania istniejących systemów polityczno-prawnych. Obserwowane w jednoczącej się Europie silne tendencje centralistyczne, są dodatkowym
J.W. Tkaczyński, dz. cyt., s. 15–47.
Tamże, s. 39–42.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
169
Rafał Bieniada
katalizatorem ewolucji niemieckiego systemu federalnego i z nim związanych
procedur uczestnictwa, a także aktywności jednostek regionalnych na scenie
europejskiej. Tradycyjna forma systemu federalnego ulega transformacji, stając się w rzeczywistości nowym fenomenem ustrojowym – systemem federalnego współdecydowania (Mitwirkungsfoederalismus) istniejąca w formie odseparowanej, republika federalna, ujawnia silne tendencje kooperacyjne, system
indywidualnego inicjowania i finalizowania zadań politycznych zanikł w dużym stopniu, a powstały na jego miejsce system uczestnictwa i kooperacji międzyinstytucjonalnej, będąc silnie uzależniony od wyników niejasnych wertykalnych procedur i zdolności pertraktacyjnych przedstawicieli egzekutywy, z roku na rok staje się coraz bardziej nieprzejrzysty.
Pytanie o polityczną przyszłość niemieckich krajów związkowych, o możliwości wzrostu ich potencjału decyzyjnego w efekcie obserwowanej redystrybucji kompetencji pozostaje w obszarze teoretycznych dywagacji (brak możliwości jednoznacznej oceny spowodowany jest faktem, iż opisywany proces transformacji ustrojowej nie został sfinalizowany).
Oceniając podobne zjawiska ustrojowe, należy zwrócić szczególną uwagę
na konsekwencje, jakie wspomniany proces transformacji systemowej mieć
może dla dalszego sprawnego funkcjonowania federalnego systemu politycznego Niemiec. Należy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy obserwowana ewolucja ustrojowa nie spowodowała negatywnych skutków, czyniąc niemiecki system polityczny nieprzejrzystym, osłabiając jego potencjalne zdolności integracyjne i decyzyjne. Odpowiedzi na tak postawione pytanie udzielić można
tylko przeprowadzając obszerną analizę szerokiej europejskiej perspektywy
polityczno-prawnej.
Przedstawiłem sposób, w jaki niemieckie kraje związkowe oraz regiony reagowały i reagują na procesy reformatorsko-integracyjne, dokonujące się
w łonie Wspólnoty Europejskiej, lecz również, jak odpowiednie organy polityczne Wspólnoty Europejskiej na owe reakcje, i wynikające z nich żądania,
odpowiadały.
Dzięki powołaniu Komitetu Regionów, proces decyzyjny Wspólnoty Europejskiej, jest nie tylko determinowany interesami władz państw członkowskich
reprezentowanych w Radzie, głosami przedstawicieli resortów zasiadających
w Komisji Europejskiej, frakcjami partyjnymi zasiadającymi w Parlamencie
Europejskim oraz reprezentantami grup społecznych tworzących odpowiednie komitety gospodarcze i socjalne, lecz jest również modelowany reprezentacją indywidualnych interesów, poszczególnych regionów europejskich25.
Udowodnienie faktu istnienia problemu braku stabilnego konsensusu
wśród przedstawicieli państw–członków Wspólnoty Europejskiej wokół zagadnień związanych z ewolucją europejskiego systemu prawnego nie jest trudne;
konieczność przekonywania o istnieniu w rzeczywistości europejskiej, szeroko
25
170
C.T. Szyjko, Enigma nowego regionalizmu europejskiego, Warszawa 2010, s. 30–35.
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym RFN…
na zachodzie rozpowszechnionej teorii – dylematu określanego mianem konfliktu płci (Battle of the sexes)26 wydaje się zbędna. Występowanie wspomnianego dylematu, przybierającego w dodatku konkretne formy ekspresji jest niezaprzeczalne, gdy przeanalizujemy fenomen europejskiego procesu decyzyjnego, procesu którego pozytywne zwieńczenie, wiąże się z potrzebą stosowania, coraz bardziej zawiłych form i rozwiązań prawnych, których bezpośrednim efektem jest wysoki stopień niezrozumiałości wielu aspektów polityki
Wspólnoty Europejskiej. Analiza całokształtu, wielopoziomowych procedur
decyzyjnych Wspólnoty Europejskiej, zmusza do zastanowienia się nad sensem dalszej rozbudowy i tak już nieprzejrzystego systemu decyzyjno-legislacyjnego. Krytyka obserwowanego status quo wydaje się konieczna i trafna zarazem. Mamy do czynienia, z nie mniej niż sześcioma rodzajami uczestnictwa
Parlamentu Europejskiego w procedurach prawodawczych Wspólnoty Europejskiej. Do tego dochodzą jeszcze inne, zrozumiałe tylko przez nielicznych
ekspertów, półoficjalne procedury postępowania. Procedury te, to znane
i ogólnie przyjęte warianty opting-in i opting-out stosowane najczęściej w unijnej polityce walutowej i socjalnej.
Szczególnie na tle terytorialnej ekspansji Wspólnoty Europejskiej – zakończonego w latach osiemdziesiątych procesu rozszerzenia południowych granic,
przyjęcia krajów członkowskich EFTA (Szwecja, Austria) w latach dziewięćdziesiątych i przyjęcia wybranych państw w 2004 roku, doskonale zaobserwować można szereg, kolejno podejmowanych transformacji ustrojowych, celem
których była modernizacja systemu prawnego, składającej się pierwotnie
z sześciu członków homogenicznej formacji polityczno-gospodarczej. Problem
ilości i różnorodności funkcjonujących opcji prawnych, wynikający bezpośrednio z liczby państw członkowskich, nie został w żaden jednoznaczny sposób
rozwiązany, a jego poważny ciężar gatunkowy upoważnia do konkluzji, iż bagatelizowanie takowej niespójności wewnętrznej, stanowi zagrożenie dla dalszego funkcjonowania Unii Europejskiej.
Wysoka liczba uczestników europejskiego procesu decyzyjnego oraz heterogeniczność reprezentowanych (przez nich) interesów, ograniczają możliwość wypracowania stałego konsensusu politycznego. Trudność wypracowania
jednolitego schematu procesu decyzyjno-legislacyjnego, stanowiła jeden
z podstawowych zagadnień problemowych, z którymi borykać się musiała
składająca się zaledwie z dwunastu członków Wspólnota Europejska. Już
wówczas kompromis osiągany był jedynie w sprawach o znaczeniu egzystencjonalnym dla przyszłości tworu politycznego. Obserwowanie sposobu pracy
potwierdzałoby opinie, nazywające praktykę polityki europejskiej polityką minimalnych podobieństw, umożliwiających współpracę. Zredukowanie elastyczności funkcjonującego systemu negocjacyjnego przez podniesienie liczby
pełnoprawnych aktorów europejskiej sceny politycznej i ośrodków reprezen26
F.W. Scharpf, Decision Rules, Decision Styles and Policy Choices, Discussion Paper, Kolonia 1988.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
171
Rafał Bieniada
tujących tych aktorów, unaocznia spadek zdolności dostosowawczych i modernizacyjnych UE.
Nawet w przypadku dalszego zwiększenia wagi kompetencyjnej Komitetu
Regionów, którego przewidziany, długofalowy rozwój zbliżać ma wspomniane
ciało polityczne do czegoś w rodzaju federalnej izby regionalnej, nawet wtedy,
spotęgowany kompetencyjnie twór polityczny, ograniczać będzie nie obszar
kompetencji rady, lecz Parlamentu Europejskiego. Oznaczać to będzie
w praktyce dalsze powiększenie dysproporcji funkcyjnych pomiędzy władzami
legislacyjnymi a egzekutywą UE, tzn. dalsze wzmocnienie europejskich władz
wykonawczych. Niemiecki prawnik i politolog Fritz Scharpf, jeszcze przed
wejściem w życie postanowień Jednolitego Aktu Europejskiego27, ostrzegał
przed niebezpieczeństwem podwajania istniejących już układów i powiązań
politycznych w strukturach Unii Europejskiej, prowadzącego w efekcie do stanu, uniemożliwiającego podejmowanie jakichkolwiek skutecznych decyzji.
Konsekwencją i następstwem wyżej wspomnianych procesów, jest konieczność
zaniechania, popularnych w Europie, demokratycznych strategii współpracy
i współdecydowania. Tym samym, opisywany przez niego federacyjny model
„unitarnego państwa – republiki federalnej”, napiętnowany „specyficznym,
niemieckim rozumieniem problemu”, tzn. bezprecedensową praktyką realizacji funkcjonującego systemu politycznego, okazuje się z punktu widzenia teorii integracyjnych również głęboko wadliwy, nie nadając się tym samym do jakiegokolwiek kopiowania28.
Analizując przedstawiony powyżej proces aktywizowania lokalnych i regionalnych jednostek politycznych jednoczącej się Europy z punktu widzenia
Wspólnoty Europejskiej, wydaje się wielce problematycznym, czy instytucjonalne włączenie przedstawicieli władz regionalnych w struktury decyzyjne
i proces decyzyjny Unii, rzeczywiście i w wystarczającym stopniu determinuje
oczekiwaną ewolucję systemu decyzyjnego – asymetryczny wzrost regionalnego potencjału reprezentacyjnego.
Spoglądając na państwa członkowskie Wspólnoty Europejskiej zorganizowane na zasadach innych niż federalne, łatwo można dostrzec, iż nawet w państwach kierujących się zasadami polityki centralnej, występujące w różnym
stopniu i w natężeniu, tendencje reidentyfikacji regionalno-etnicznej, tj.
wzrost procesów odśrodkowych, uniemożliwiających prowadzenie zunifikowanej polityki państwowej. Czy to w hiszpańskiej Katalonii, Szkocji, czy też na
francuskiej Korsyce – w wielu krajach członkowskich Unii Europejskiej wciąż
żywe są, wyrażające się w najlepszym razie żądaniami otrzymania specjalnych
przywilejów i specjalnego statusu politycznego, tendencje separatystyczne,
których bezpośrednim następstwem jest powstawanie specyficznych konstrukcji prawno-ustrojowych, prowadzących w efekcie do legislacyjnej hierarchiza27
Jednolity Akt Europejski został podpisany w Luksemburgu 17 lutego 1986 r. Wszedł w życie 01 lipca 1987 r.
28 M. Bielecka, dz. cyt., s. 67–81.
172
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
29
Ewolucja procedur uczestnictwa w systemie federalnym RFN…
cji podmiotów regionalnych. W przypadku braku odpowiednich struktur federalnych, realizujących powstałą asymetrię (np. podział głosów reprezentantów
zasiadających w danym organie przedstawicielskim), wykreowany zostaje nieprzejrzysty system skomplikowanych procedur legislacji specjalnej. Można
przewidywać, iż w przypadku dalszej rozbudowy kompetencyjnej Komitetu
Regionów, silniejsze regiony europejskie, korzystające z bardziej liberalnych
(autonomia) wewnętrznych układów prawnych, kierować będą szereg analogicznych żądań (specjalnego traktowania) pod adresem władz centralnych
Wspólnoty Europejskiej.
Polityczna konieczność zmusza niemieckie kraje związkowe do rozszerzenia istniejących form reprezentacji i kooperacji europejskiej. Zdominowana
przez polityczne ośrodki władz wykonawczych europejska polityka regionalnych podmiotów politycznych Niemiec, skoncentrowana wokół problemów
rozszerzenia ich uczestnictwa w procesach decyzyjnych Wspólnoty Europejskiej, musi ulec rozszerzeniu, zarówno pod względem obszaru zagadnień
przez nią dotykanych, jak i podmiotów decyzyjnych w niej obecnych. Konieczna wydaje się dyskusja, dotycząca podstawowych zagadnień niemieckiego systemu federalnego, konieczne ponowne zastanowienie się nad jego celami,
zrozumienie jego specyfiki. Celem takiej dyskusji byłaby konsolidacja woli politycznej, społeczeństwa niemieckiego oraz wszystkich niemieckich podmiotów politycznych posiadających kompetencje decyzyjne, wokół sposobów podkreślenia elastyczności, potencjału politycznego i gospodarczej wartości niemieckich krajów związkowych – politycznych części składowych Wspólnoty
Europejskiej. Zrozumienie konieczności rozszerzenia wielopodmiotowych
i wielopłaszczyznowych kontaktów z Unią Europejską, i tym samym zaniechanie obecnej w stosunkach wspólnoty z landami zasady polityki wzajemnych
ustępstw, sprowadzającej się do rekompensowania likwidowanych wraz z postępem procesu integracyjnego tradycyjnych krajowych kompetencji decyzyjnych, zagwarantować może polityczne przetrwanie, a nawet wzmocnienie pozycji niemieckich krajów związkowych w procesach integracyjnych, dziś w dużej mierze od nich niezależnych. Ponowne osiągnięcie równowagi kompetencyjnej, umożliwi stworzenie systemu politycznego, w którym rola i pozycja regionów będzie wynikiem i wypadkową połączenia idei integracji europejskiej
i systemu federalnego – kompromisem politycznym, antycypującym zagrożenia wynikające z przerostu kompetencji regionów i jednocześnie akceptującym ich wzmożoną aktywność polityczną29.
J.W. Tkaczyński, dz. cyt., s. 103–105.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
173
Socjologia
Bartosz
Abramowicz
Modele interakcji
symbolicznej w koncepcjach
teoretycznych Herberta
Blumera, Ervinga Goffmana
i Talcotta Parsonsa
Wprowadzenie
Tytułową interakcję symboliczną uznaje się za szczególny typ interakcji
społecznej. Jego istotę sprowadzić można zasadniczo do kluczowej roli procesu ustanawiania znaczeń; samą zaś interakcję jako taką, zdefiniować można jako proces wzajemnego oddziaływania na siebie ludzi, mający miejsce przede
wszystkim w osobistym kontakcie, opartym na bezpośredniej zmysłowej styczności.
Sam nurt zwany interakcjonizmem symbolicznym uznawany jest w socjologii – obok teorii konfliktu i teorii strukturalno-funkcjonalnej – za trzecią najważniejszą teorię powstałą w XX wieku. Sytuowana jest ona w ramach szerszego paradygmatu, a mianowicie tzw. socjologii interpretatywnej, związanej
z nurtem socjologii humanistycznej („rozumiejącej”, używając terminologii
klasyka socjologii – Maxa Webera). Interakcjonizm symboliczny wyrosnąć
miał na gruncie filozofii amerykańskiego pragmatyzmu w wydaniu takich myślicieli, jak Charles S. Peirce, William James, John Dewey, a przede wszystkim
George H. Mead, którego idee rozwinął następnie jeden z głównych przedstawicieli symbolicznego interakcjonizmu – Herbert Blumer1.
Omawiany tu nurt teoretyczny – i zarazem badawczy – cieszy się współcześnie sporym zainteresowaniem socjologów i innych przedstawicieli nauk humanistycznych. Niektóre jego „odnogi” (vide: tzw. socjologia życia codziennego, a zwłaszcza dramaturgiczna perspektywa Ervinga Goffmana z jego metaforą świata jako teatru) – w nieco uproszczonej niekiedy wersji – zdolne są zainteresować także „zwykłego” czytelnika, zainteresowanego psychologizującymi analizami meandrów relacji międzyludzkich. O wzroście zainteresowania –
a zarazem wagi – wspomnianym nurtem wśród przedstawicieli socjologii, za1 E. Hałas, Interakcjonizm symboliczny, [w:] Encyklopedia Socjologii, t. 1, (red.) A Kojder
i in., Warszawa 1998, s. 353.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
177
Bartosz Abramowicz
decydowały, jak się wydaje, dwa główne czynniki. Po pierwsze, „humanizujący” charakter samej teorii interakcjonistycznej, negującej determinizm i normatywizm teorii funkcjonalnej oraz dowartościowującej wiele „dynamicznych” kategorii analitycznych związanych z pojęciem roli społecznej (przyjmowanie, tworzenie, odgrywanie, negacja roli; scalanie jej i dystans do niej etc.),
poniekąd kosztem „statycznego”, statusowego ujęcia roli, podkreślanego
przez strukturalny funkcjonalizm. Po drugie zaś, aparat metodologiczny interakcjonizmu symbolicznego, skupiający się na badaniu życia społecznego
z uwzględnieniem potocznej wiedzy, jaką posługują się na co dzień ludzie (ich
punktów widzenia i sposobów definiowania świata); aparat mający przy tym
ambicję „zajrzenia w głąb”, nie zaś poprzestawania na – narzuconych badanemu zjawisku przez badacza z góry – pojęciach definicyjnych, tworzących niekiedy konstrukcję nijak nie przystającą do rzeczywistych cech badanej materii
problemowej. Takowe „uwrażliwiające” podejście, dla wielu badaczy okazało
się – i wciąż okazuje – niezwykle atrakcyjne, kusząc obietnicą „zanurkowania
pod powierzchnię” badanego zjawiska (jednakowoż przy zachowaniu – jak
najbardziej obowiązujących w omawianej teorii – istniejących dyrektyw metodologicznych2). W przypadku wielu obszarów problemowych owa wytyczona
ścieżka postępowania badawczego jawi się często jako istotnie uprawniona
i wręcz zalecana. Nie sposób jednak nie odnieść niekiedy wrażenia, iż jego pozorna prostota, skutkuje niekiedy – nie zawsze przynoszącą ostatecznie korzyści – dominacją badań jakościowych z wykorzystaniem „modnej” metodologii
teorii ugruntowanej, kosztem badań ilościowych, utożsamianych z „nudnym”
i nie przynoszącym jakoby większego pożytku „zliczaniem procentów”.
Niniejszy artykuł ma charakter specjalistyczny, a jego cel jest stosunkowo
skromny: dokonanie przeglądu trzech modeli interakcji, rozwijanych przez
troje autorów: Herberta Blumera – reprezentanta szkoły chicagowskiej, ważnego ośrodka w rozwoju interakcjonizmu symbolicznego3, Ervinga Goffmana
– przedstawiciela podejścia dramaturgicznego w teorii interakcjonistycznej
oraz Talcotta Parsonsa. Ten ostatni – jako jeden z przedstawicieli funkcjonalizmu w teorii socjologicznej – stanowi poniekąd „ciało obce” w prezentowanym gronie myślicieli4. Niemniej, jako że jego zainteresowania koncentrowa2 Zob. H. Blumer, Stanowisko metodologiczne interakcjonizmu symbolicznego, [w:] Tegoż, Interakcjonizm symboliczny. Perspektywa i metoda, Kraków 2007, s. 20–48; oraz pozycje literaturowe zamieszczone w przypisie 7.
3 Pod tą „zwyczajową” nazwą kryje się Wydział Socjologii University of Chicago powstały
w 1892 r. z inicjatywy Albiona Smalla. Wydział ten, na wiele lat stał się wiodącym ośrodkiem socjologicznym w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza jeśli chodzi o badania empiryczne. Interakcjonizm symboliczny był istotnym, lecz niejednym nurtem teoretycznym i badawczym rozwijanym w ramach wspomnianej szkoły (której zarzuca się zresztą niekiedy swoisty „eklektyzm”).
Ważna rolę odgrywał w niej także nurt ekologii społecznej i kryminologii społecznej.
4 Zaproponowane przez autora niniejszego artykułu zestawienie trzech wspomnianych koncepcji, nie stanowi jednak, jak się wydaje, większego nadużycia. Poszukiwań „interakcjonizmu”
u T. Parsonsa, podjął się swego czasu np. J. Tittenbrun; zob. Tegoż, Interakcjonizm we współczesnej socjologii amerykańskiej, Poznań 1983.
178
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Modele interakcji symbolicznej w koncepcjach teoretycznych…
ły się na strukturze działania społecznego (a symboliczna interakcja uznawana jest za część koncepcji działania społecznego, jako działania połączonego
lub kolektywnego5), autor artykułu za potencjalnie płodne poznawczo uznał
zestawienie owych dwóch, odmiennych podejść, we wspomnianym zakresie.
Prezentowane analizy ujęcia symbolicznej interakcji u H. Blumera i E. Goffmana, uznać można za stosunkowo wyczerpujące wprowadzenie, jeśli chodzi
o główne założenia interakcjonizmu symbolicznego w jego najbardziej typowym, „podręcznikowym” wydaniu. W żadnej mierze nie wyczerpują one jednak bogactwa nurtu teorii interakcjonistycznej jako takiej; na boku pozostawiono bowiem takie „składowe” w jej obrębie, jak teorie: tożsamości (S. Stryker), roli (J.H. Turner), emocji (A. Hochschild, Th. Kemper), stanów oczekiwań (J. Berger), czy też – zróżnicowany wewnętrznie – nurt etnometodologii6.
Poza obszarem zainteresowania autora artykułu pozostała także – przynależna symbolicznemu interakcjonizmowi – strategia postępowania badawczego,
zrywająca z wąskim, pozytywistycznym rozumieniem metodologii, redukującym ją do procedur ilościowych. Występuje ona pod nazwą metodologii teorii
ugruntowanej i stanowi istotny wkład w rozwój jakościowych metod badań socjologicznych. Nie ma tu jednak miejsca, ani też większej potrzeby, jej szczegółowego omawiania7.
Przed przejściem do właściwej części artykułu, warto zatrzymać się jeszcze
przy kluczowym pojęciu pojawiającym się w prezentowanym szkicu, który
ogniskuje wszystkie poruszane w nim wątki. Mianowicie tytułowe pojęcie interakcji bez wahania zaliczyć można do podstawowego repertuaru terminów
teoretycznych w socjologii. Jak się wskazuje, odwoływanie się do niego stanowi wręcz wybór pewnej ogólnej wizji życia społecznego i – w konsekwencji –
koncepcji uprawiania nauki o społeczeństwie8. Wyróżnia się przy tym dwie
podstawowe tendencje ujmowania interakcji. Pierwsza, obejmująca najszerszą
klasę zjawisk, opiera się na interakcyjnym modelu społeczeństwa i interakcję
uznaje za rudymentarny składnik wszelkich zjawisk społecznych. Druga, traktuje ją jako autonomiczny proces lub zdarzenie, niezależne zarówno od makrostruktury społecznej, jak i od psychicznego wyposażenia jednostek; stanowi przy tym odrębny przedmiot badań, który ewokuje „własną” odmianę socjologii: socjologię interakcji (mikrosocjologię)9. W przypadku pierwszej z wymienionych tendencji, analiza modeli interakcyjnych sprowadza się – zasadni5
E. Hałas, dz. cyt., s. 354.
W sposób obszerny i wyczerpujący o wszystkich wspomnianych teoriach w obrębie teorii interakcjonistycznej pisze w swym opus magnum Jonathan H. Turner; zob. Tegoż, Struktura teorii
socjologicznej, Warszawa 2004, s. 395–543.
7 Zob. B.G. Glaser, A.L. Strauss, Odkrywanie teorii ugruntowanej. Strategie badania jakościowego, Kraków 2009; K. Charmaz, Teoria ugruntowana. Praktyczny przewodnik po analizie jakościowej, Warszawa 2009.
8 M. Ziółkowski, Interakcja, [w:] Encyklopedia Socjologii, s. 349.
9 M. Czyżewski, Socjolog i życie potoczne. Studium z etnometodologii i współczesnej socjologii
interakcji, „Acta Universitatis Lodziensis”, Folia Sociologica 8, Łódź 1984, s. 5–6.
6
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
179
Bartosz Abramowicz
czo – do rekonstrukcji ogólnych założeń dotyczących kategorii interakcji prezentowanych przez poszczególnych autorów. W przypadku drugiego podejścia
zaś, a zatem mając do czynienia z zawężonym treściowo ujęciem interakcji,
analizy skupiają się na drobiazgowej rekonstrukcji przebiegu interakcji w jakieś konkretnej, ściśle określonej relacji, np. lekarz – pacjent, polityk – wyborca/interesant etc. Niniejszy szkic odnosić się będzie do pierwszego z wymienionych podejść. W ramach samej koncepcji interakcji, da się z kolei wyróżnić następujące dwa paradygmaty: interpretatywny (podmiotowy) i normatywny
(naturalistyczny)10. Symboliczny interakcjonizm H. Blumera oraz dramaturgizm E. Goffmana sytuuje się bliżej pierwszego z nich, koncepcja T. Parsonsa
zaś – bliżej drugiego.
Interakcja jako interpretacja
Autorstwo terminu „symboliczny interakcjonizm”11 przypisuje się Herbertowi Blumerowi, który w 1937 roku miał określić tym mianem tych spośród badaczy życia społecznego, którzy odrzucali podejście deterministyczne, zarówno jako swoistą odmianę naturalizmu, jak i w wersji determinizmu kulturowego12. Herbert Blumer, jako reprezentant symbolicznego interakcjonizmu,
wniósł istotny wkład w „rewitalizację” tradycji szkoły chicagowskiej, zarówno
w kontekście narastającej podówczas dominacji funkcjonalnego podejścia
T. Parsonsa, jak również perspektywy „ilościowych” badaczy: Paula F. Lazarsfelda i Samuela Stouffera. Jak się wskazuje, tradycja Szkoły Chicago stanowiła dla H. Blumera punkt wyjścia do sformułowania przez niego własnego programu; nie tylko teoretycznego, ale i metodologicznego. Program ten nazwał
on symbolicznym interakcjonizmem, który w rozmaitych wariantach (m.in.
wspomniane już: podejście dramaturgiczne E. Goffmana, czy też etnometodologia w wydaniu H. Garfinkela, H. Sachsa i A.V. Cicourela) stał się kluczową
orientacją socjologiczną dla tej grupy badaczy, która odrzucała „systemowe”
podejście reprezentowane przez T. Parsonsa13. Sam Herbert Blumer postrzegany jest w dużej mierze jako kontynuator wątków podjętych przez Roberta
E. Parka (problematyka zachowań zbiorowych) oraz wspomnianego już George’a H. Mead’a (zagadnienie jaźni)14. Poglądy tego ostatniego (jak się wskazuje, nie zawsze spójne i różnie przy tym interpretowane) były istotnym punktem odniesienia rozmaitych orientacji w ramach symbolicznego interakcjoni10 Zob. E. Hałas, Interakcjonizm symboliczny. Społeczny kontekst znaczeń, Warszawa 2006, s.
110–118; M. Czyżewski, dz. cyt., s. 214.
11 Jak pisze H. Blumer, termin ten – „dość barbarzyński neologizm” – został przez niego ukuty „na poczekaniu” na potrzeby jednego z artykułów. Zob. H. Blumer, dz. cyt., s. 5.
12 E. Hałas, Herbert Blumer. Symboliczny interakcjonizm, [w:] E. Hałas, Obywatelska socjologia szkoły chicagowskiej. Charles H. Cooley, George H. Mead, Herbert Blumer, Lublin 1994, s. 52.
13 Tamże, s. 46.
14 Zob. H. Blumer, Implikacje socjologiczne myśli George’a Herberta Meada, [w:] Tegoż, Interakcjonizm symboliczny….
180
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Modele interakcji symbolicznej w koncepcjach teoretycznych…
zmu, który sam nie wytworzył jednolitego systemu twierdzeń uznawanych
przez wszystkich swych przedstawicieli.
Jak wskazuje Blumer – który przyznaje wprost, iż swą wykładnię koncepcji
społeczeństwa jako interakcji symbolicznej opiera w głównej mierze na propozycji Mead’a – termin „symboliczna interakcja” (czy też, używany przez niego
niekiedy termin „interakcja interpretatywna”) odnosi się do pewnego szczególnego typu interakcji, która ma miejsce między ludźmi15. Jej swoistość polega na tym, iż ludzie interpretują i definiują wzajemnie swoje działania (a ściślej mówiąc: dokonują aktu interpretacji i ustalają „definicję sytuacji”) w miejsce prostego, „mechanicznego” reagowania na nie. Jak stwierdza Blumer: „Interakcja między ludźmi jest zatem zapośredniczona przez wykorzystywanie
symboli, interpretację albo upewnianie się co do znaczenia, jakie przypisuje
się nawzajem swoim działaniom. Takie zapośredniczenie w przypadku zachowania ludzkiego jest równoznaczne z wprowadzaniem procesu interpretacji
między bodziec a reakcję”16. Podkreśla się, że Blumer uznał co prawda koncepcję konwersacji gestów Meada – z jego założeniem o istnieniu społecznych
interakcji na niesymbolicznym poziomie (tj. takich, gdzie następuje bezpośrednia, bezrefleksyjna odpowiedź wzajemna na ruchy czy ton głosu partnera) –
jednakże za typowy dla interakcji między ludźmi badacz ten uznawał ich poziom symboliczny, kiedy to partnerzy starają się zrozumieć nawzajem znaczenia swych działań17. Termin „interpretacja” w słowniku Blumera implikuje zatem stan rzeczy, w ramach którego określenie znaczenia sytuacji jest procesem, w którym człowiek – działający podmiot, jest aktywnie zaangażowany.
Ów proces interpretacji stanowi przy tym podstawę planowanych przez jednostkę działań: „W jakiekolwiek działanie zaangażuje się jednostka, postępuje
ona, wskazując sobie rozmaite rzeczy, które w przebiegu działania musi
uwzględnić. Musi zauważyć, co chce robić i jak zamierza to robić; musi wskazać sobie różne warunki, które będą sprzyjać działaniu, i takie, które mogą mu
przeszkadzać; musi wziąć pod uwagę wymogi, oczekiwania, zakazy i zagrożenia, jakie mogą pojawić się w sytuacji, w której będzie działać”18. Przy czym interakcja symboliczna odnosić się ma nie tylko do harmonijnego oddziaływania
we współpracy. Interpretowanie i definiowanie działań partnerów tyczyć się
ma wszelkich możliwych relacji między ludźmi – zarówno współpracy i konsensusu, jak i niezgody, konfliktu czy też relacji dominacji19.
Symboliczny interakcjonizm zasadza się ostatecznie – wedle Blumera – na
trzech zasadniczych przesłankach. Po pierwsze, ludzie działają na bazie znaczeń, jakie mają dla nich rzeczy (przedmioty). Owe przedmioty to wszystko to,
15 Tegoż, Społeczeństwo jako interakcja symboliczna, [w:] Tegoż, Interakcjonizm symboliczny…, s. 61.
16 Tamże.
17 E. Hałas, Herbert Blumer…, s. 53.
18 H. Blumer, Społeczeństwo jako interakcja symboliczna…, s. 63.
19 E. Hałas, Herbert Blumer…, s. 54.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
181
Bartosz Abramowicz
co człowiek może postrzegać – obiekty fizyczne, takie jak drzewa, czy krzesło;
ale także inni ludzie, postrzegani zarówno jako indywidua (matka, ekspedientka w sklepie), jak i jako pewne kategorie zbiorowe (przyjaciele, wrogowie);
wszelkiego rodzaju instytucje (szkoła, rząd), a także działania innych (czyjaś
prośba lub wydane polecenie). Po drugie, znaczenia owych przedmiotów wywodzą się z interakcji, jakie łączą jednostkę z jej otoczeniem. Po trzecie zaś,
ludzie posługują się tymi znaczeniami i modyfikują je w procesach interpretacji, jakim poddają napotkane przedmioty20. Jak wskazuje Blumer, „przyjmuje
się, że znaczenie to coś oczywistego, a wtedy spycha się je na bok jako nieistotne albo uważa się je za całkiem neutralne powiązanie między czynnikami odpowiedzialnymi za zachowanie ludzkie i samym zachowaniem jako produktem
owych czynników (…). Prosta przesłanka mówiąca, że istoty [ludzkie – przyp.
B.A.] działają wobec przedmiotów na podstawie znaczeń, jakie te przedmioty
dla nich mają, jest sama w sobie o wiele za prosta, by stanowić wyróżnik interakcjonizmu symbolicznego – kilka innych ujęć także podziela wyrażane w niej
stanowisko. Główną linię podziału między nimi i interakcjonizmem symbolicznym ustanawia przesłanka druga, która odnosi się do źródła znaczenia
(…). W interakcjonizmie symbolicznym inaczej widzi się źródła znaczenia, niż
w przypadku dwóch (…) dominujących poglądów (…). Zgodnie z jednym
[pierwszym – przyp. B.A.], uważa się znaczenie za wewnętrzną właściwość
przedmiotu, który je posiada (…). Znaczenie emanuje, by tak rzec,
z przedmiotu, a tym samym z jego powstaniem nie wiąże się żaden proces;
trzeba jedynie rozpoznać znaczenie tkwiące w samym przedmiocie (…). Zgodnie z drugim tradycyjnym przekonaniem, postrzega się »znaczenie« jako
naddatek psychiczny wnoszony do przedmiotu przez osobę, dla której ma on
znaczenie. Ten przyrost psychiczny jest traktowany jako wyraz elementów
składających się na psychikę danej osoby, jej umysł lub organizację psychiczną”21. Nurt symbolicznego interakcjonizmu stoi zaś na stanowisku, iż „znaczenie przedmiotu dla danej osoby wyrasta ze sposobów, w jakie inni ludzie działają wobec tej osoby z uwzględnieniem tegoż przedmiotu. Ich działania skutkują definicją danego przedmiotu dla tej osoby (…). Przedmiot – czyli wszystko, co jednostka sobie wskaże – jest czymś innym, niż bodziec; nie ma wewnętrznych właściwości, które oddziałują na jednostkę i które można ustalić niezależnie od niej; jego cechy są nań nałożone przez jednostkę (…). W każdym
z niezliczonych działań – czy to pomniejszych, takich jak ubieranie się, czy poważniejszych, takich jak przygotowywanie się do kariery zawodowej – jednostka oznacza sobie przedmioty, nadaje im znaczenie, ocenia ich przydatność dla
swojego działania i na podstawie tego osądu podejmuje decyzję”22.
Koniecznym jest dopowiedzieć, iż proces interpretacji działań innych ludzi
możliwy jest dzięki innemu procesowi (referowanemu przez Blumera za Me20
Zob. H. Blumer, Stanowisko metodologiczne…, s. 5–6.
Tamże, s. 6–7.
22 Tamże, s. 7; H. Blumer, Społeczeństwo jako interakcja symboliczna…, s. 62–63.
21
182
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Modele interakcji symbolicznej w koncepcjach teoretycznych…
ad’em), a mianowicie udzielaniu samemu sobie wskazań, co w prostej linii wynika z przyjętego przez Mead’a założenia – kluczowego dla jego koncepcji –
że człowiek wyposażony jest w jaźń, dzięki czemu władny jest on działać tak
w stosunku do samego siebie, jak i wobec innych. Jak wskazuje H. Blumer,
„idei tej nie powinniśmy odsuwać jako ezoterycznej ani fałszywie uznać za coś
oczywistego i dlatego niewartego uwagi. Mówiąc, że istota ludzka ma jaźń,
Mead myślał głównie o tym, że człowiek może być przedmiotem swoich własnych działań. Może wobec siebie działać tak jak wobec innych osób. Wszyscy
znamy taki rodzaj działań, w których jednostka jest na siebie zła, odrzuca samą siebie, jest z siebie dumna, spiera się ze sobą, stara się dodać sobie odwagi, mówi sobie, że powinna »zrobić to« albo »nie robić tamtego«, stawia przed
sobą cele, zawiera ze sobą kompromisy i planuje, co zrobi w przyszłości (…).
W stwierdzeniu, że istota ludzka potrafi podejmować działanie wobec samej
siebie, nie ma żadnej mistyki (…). Czegokolwiek istota ludzka jest świadoma,
jest w właśnie tym, co sobie wskazała – tykanie zegara, pukanie do drzwi, przybycie przyjaciela, uwaga uczyniona przez towarzystwo (…)”23. Herbert Blumer wyraźnie sprzeciwia się stanowisku, że zachowanie jednostek jest prostą
wypadkową oddziaływania takich „sił”, jak: bodźce, motywy, naciski środowiskowe, idee czy postawy i odrzuca założenie, iż ludzie to organizmy automatycznie reagujące na oddziałujące na nie czynniki, które funkcjonują w abstrakcyjnie rozumianym społeczeństwie w postaci „kultury”, „obyczaju”, „statusu społecznego”, „instytucji”, „norm społecznych” etc.. „Procesu udzielania
sobie wskazań, dzięki któremu kształtuje się działanie ludzkie, nie można tłumaczyć czynnikami, które je poprzedzają. Proces udzielania sobie wskazań
rządzi się własnymi prawami, trzeba więc go zaakceptować i badać takim, jaki
jest”24. Herbert Blumer opowiada się więc za stanowiskiem, iż ludzkie zachowanie stanowi pewien rezultat sposobu, w jaki jednostka interpretuje świat,
a samo działanie społeczne myśliciel ów „lokuje” w działających podmiotach,
które dostosowują wzajem swe poczynania w procesie obopólnej interpretacji.
Inaczej jest w przypadku wielu koncepcji socjologicznych, umiejscawiających
działania społeczne w działaniach społeczeństwa; definiują one działanie grupowe zwykle w kategoriach „odzwierciedlenia” systemu społecznego znajdującego się w stanie homeostazy lub do niej dążącego. Przykład stanowić może
tu np. koncepcja T. Parsonsa, który w drugim etapie swej naukowej twórczości odszedł od koncepcji czynu jednostkowego i woluntaryzmu i zaczął akcentować – kluczowe dla swojej teorii – pojęcie systemu (w tym: jeden z jego rodzajów – system działania społecznego, zwany też po prostu systemem społecznym)25. Schemat czterech systemowych imperatywów („niezbędników”)
funkcjonalnych Parsonsa (tzw. schemat AGIL) zakłada, iż działanie społeczne
musi być eufunkcjonalne wobec systemu. Samo działanie grupowe jawi się
23
H. Blumer, Społeczeństwo jako interakcja symboliczna…, s. 62.
Tamże, s. 63.
25 G. Ritzer, Klasyczna teoria socjologiczna, Poznań 2004, s. 298.
24
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
183
Bartosz Abramowicz
wówczas wyłącznie jako wyraz funkcji społeczeństwa lub grupy i „uosabia” takie czynniki w nim/niej tkwiące, jak wartości społeczne czy wymogi kulturowe26. Zagadnienie to znajdzie częściowe rozwinięcie w dalszych wywodach dotyczących koncepcji Talcotta Parsonsa.
Warto wskazać, iż w blumerowskiej koncepcji społeczeństwa istotną rolę
odgrywają dwa pojęcia: działanie połączone (joint action) oraz działanie rozczłonkowane (articulate action); porządek społeczny polegać ma zaś na wyłanianiu się i ustalaniu nowych form działań połączonych. Jak wskazuje E. Hałas, „działanie połączone odnosi się do wspólnych form działania – niekoniecznie do współpracy – poczynając od połączonego działania dwóch osób, aż
po złożone organizacje i instytucje. Połączenie działań w ramach tych organizacji i instytucji nazywa się też działaniem zbiorowym, kolektywnym. Przykładami działania połączonego mogą być transakcje handlowe, obiad rodzinny,
ceremonia zaślubin, debata parlamentarna, rozprawa sądowa itd. (…). Działanie połączone nie polega na wspólnym czy jednakowym zachowaniu jego
uczestników. Przeciwnie, każdy uczestnik angażuje się w odrębne i odmienne
działania. Dostosowanie tych działań następuje przez zidentyfikowanie znaczenia działania społecznego, w które angażują się razem uczestnicy, a następnie, dzięki interakcji symbolicznej, przez interpretowanie i definiowanie nawzajem swych działań”27. Owo budowanie linii działania i dostosowywanie ich
do działań partnerów – co składa się na działanie połączone – ma swoje poważne konsekwencje. Po pierwsze, każde kolejne działanie połączone musi
być w pewnym sensie tworzone na nowo, poprzez wzajemne dostosowanie
działań jego uczestników. Po drugie, znaczenia będące podstawą działań połączonych – nawet gdy działania te są regularne i układają się w podobne schematy – nie funkcjonują automatycznie. Po trzecie zaś, działanie połączone stanowi „efekt” nie tylko bieżących działań jego uczestników, ale ma również
związek z uprzednimi działaniami połączonymi. A zatem powiedzieć można,
iż działania połączone tworzone są w czasie i mają swoją historię („karierę”);
w zależności od tego, co „stanie się” w trakcie ich „kształtowania” (innymi słowy: jak w danym przypadku zachowają się ludzie), mogą one zostać przerwane, przekształcone lub też zupełnie odrzucone28. I to właśnie ów nieustanny
proces w życiu grupowym tworzy i podtrzymuje społeczne reguły, a nie odwrotnie: „Proces interpretacji leży u podstaw rzeczywistych działań połączonych, a nie jest tylko procesem wytwarzania sensu struktury społecznej”29.
Rekapitulując dotychczasową część artykułu odnoszącą się do symbolicznego interakcjonizmu Szkoły Chicago (za którego czołowego reprezentanta
uznać wypada Blumera), syntetycznie wskazać można, iż omawiana perspektywa teoretyczna zakłada, co następuje: 1) ludzkie działanie ma charakter in26
H. Blumer, Społeczeństwo jako interakcja symboliczna…, s. 65.
E. Hałas, Interakcjonizm symboliczny. Społeczny kontekst znaczeń…, s. 132.
28 Tamże, s. 132–133.
29 E. Hałas, Herbert Blumer…, s. 57.
27
184
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Multiplikacja tożsamości i ról
Erving Goffman to uczony, bez którego żaden przegląd teorii interakcjonistycznych nie może się obejść, wniósł on bowiem kluczowy wkład w budowę
i rozwój subdyscypliny zwanej socjologią interakcji31. Ten urodzony w Kanadzie socjolog, uwagę swą koncentrował na badaniu zachowań komunikacyjnych ludzi. Kluczowa rola używanych przez niego metafor „teatralnych” (scena i kulisy, występ, dekoracje, scenopis etc.) przyczyniła się do nadania jego
koncepcji miana „perspektywy dramaturgicznej”.
Jeśli w przypadku Herberta Blumera pisze się niekiedy, że jego podejście teoretyczne jest skrajnie interakcjonistyczne, co najmniej to samo wypada powiedzieć o propozycji Goffmana. Jednakże ten pierwszy – w przeciwieństwie do
Goffmana – nie sprowadzał życia społecznego do zbieraniny pojedynczych „scenek” interakcyjnych między jednostkami i procesów wywierania wpływu na
partnera interakcji. Erving Goffman nie twierdził przy tym co prawda, że jednostki egzystują zupełnie poza systemem organizacji społecznej i wzorów kultury,
niemniej nacisk kładł na konieczność odgrywania przez działających ludzi – jak
metaforycznie ujmuje to Jerzy Szacki – roli „akrobatów i graczy”, którzy poruszają się po „chybotliwym pomoście” zmieniających się nieustannie sytuacji32.
Modele interakcji symbolicznej w koncepcjach teoretycznych…
tencjonalny i refleksyjny – jest ono wytworem aktywnych podmiotów, które
podejmują decyzję o działaniu na mocy tego, jak definiują sytuację; 2) podstawą organizacji rzeczywistości społecznej jest proces interakcji (wzajemnej interpretacji), który przenika wszystkie obszary życia społecznego; zarówno dochodzenie do konsensusu, jak i stwierdzenie zaistnienia konfliktu mieści się
w procesie uzgadniania definicji sytuacji; 3) w organizacji społecznej ważną
rolę odgrywają społeczne wyobrażenia, związane często z tradycjami kulturowymi – warstwa symboliczna zbiorowych wyobrażeń może być niekiedy odpowiedzialna za przebieg konfliktów czy niepokojów społecznych30; 4) istotne
znaczenie przypada kategorii tożsamości indywidualnej i zbiorowej, albowiem
w toku interakcji wykształcają się pewne zespoły cech, które ludzie przypisują
sobie i innym jednostkom lub grupom. To, jakie cechy przypisujemy sobie,
a jakie innym, wpływa wydatnie na fakt podjęcia i przebieg naszego działania.
30 Jako poboczny i niezwiązany bezpośrednio z tematem niniejszego szkicu, wątek ten autor
artykułu pozostawia na boku. Zob.: H. Blumer, Niepokój społeczny i protest zbiorowy, [w:] E. Hałas, Obywatelska socjologia….
31 E. Goffman traktowany bywa niekiedy przez socjologów i innych przedstawicieli humanistyki z niejakim przymrużeniem oka, jako autor wielu „oczywistych” i „prostych” spostrzeżeń dotyczących relacji zachodzących między ludźmi. M. Czyżewski, jeden z pionierów, jeśli chodzi
o polskie studia nad koncepcjami Goffmana, zauważa w tym kontekście z pewnym przekąsem,
iż „płynności mówienia sprzyja nazwisko autora, bo – jak wiadomo – na Goffmanie zna się każdy socjolog”. M. Czyżewski, Analiza ramowa, czyli „co tu się dzieje?”, [w:] E. Goffman, Analiza
ramowa. Esej z organizacji doświadczenia, Kraków 2010, s. VII.
32 J. Szacki, Słowo wstępne, [w:] E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, Warszawa
1981, s. 13.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
185
Bartosz Abramowicz
Zdaniem Goffmana, współprzebywanie ze sobą ludzi w przestrzeni fizycznej w ramach kontaktu „twarzą w twarz”, przekształca zachowanie każdej ze
stron w swoisty występ; wykonując w samotności to samo z „technicznego”
punktu widzenia działanie, jednostka zachowywałaby się inaczej. Celem występu działającej jednostki („aktora”) jest wywarcie wrażenie na innych („publiczności”); wrażenia te mogą mieć charakter zarówno zamierzony, jak i niezamierzony. Tok płynnego przekazywania i interpretowania wrażeń, kształtuje – będący w centrum zainteresowania Goffmana – „porządek interakcyjny”.
Uczony ów był zdania, że nie istnieje jakiś wyraźny związek między sferę mikro a makro życia społecznego. Albowiem, jak sam pisał, interakcja „nie wyraża porządku strukturalnego w żadnym prostym znaczeniu; w najlepszym wypadku jest konstrukcją rozwijaną z uwzględnieniem tego porządku. Struktury
społeczne nie »determinują« wykonań typowych w danej kulturze (rytuałów
interakcyjnych), ale po prostu pomagają dokonać selekcji z dostępnego repertuaru wykonań [podkreśl. – oryg.]”33. Pozostaje to w zgodzie z kluczowym postulatem teorii interakcjonistycznej, dotyczącym konieczności skoncentrowania uwagi badaczy życia społecznego na interakcji, nie zaś na osobowości czy
strukturze społecznej.
Bardziej szczegółową prezentację modelu interakcji u Ervinga Goffmana
warto rozpocząć niejako „od końca”, tzn. wskazując na różnice dzielące go od
wersji proponowanej przez interakcjonizmu symboliczny Szkoły Chicago. I tak
np., Herbert Blumer (za Mead’em) wskazywał, że jednostka to organizm wyposażony w jaźń. Erving Goffman podziela to stanowisko, dodaje przy tym jednak, że wszelkie procesy interpretacyjne u ludzi ograniczane są przez ludzką
emocjonalność i cielesność. Albowiem człowiek to nie tylko refleksyjny podmiot; podlega on emocjom i nie zawsze posiada pełną kontrolę na swym ciałem (nagłe wybuchy płaczu, niekontrolowane spazmy śmiechu etc.). W konsekwencji tego, działające jednostki uznać należy nie tylko za nadawców, ale i za
– mimowolnych niekiedy – „emiterów” komunikatów, nie zawsze zdających sobie sprawę z tego, że ich „wypowiedzi” (w szerokim sensie tego słowa) mogą
być rozumiane przez drugą stronę inaczej, niżby one sobie tego życzyły. Jednostka działa bowiem tak – wskazuje Goffman – aby w sposób umyślny lub mimowolny wyrazić siebie i aby inni pozostali pod jej wrażeniem. Na jej zdolność do
wywierania owego wrażenia składają się – jak zaanonsowano już powyżej – dwa
odmienne rodzaje symbolicznej działalności: wrażenia, które jednostka przekazuje (expressions given – komunikowanie w „węższym sensie”) i wrażenia, które
wywołuje (expressions given off – komunikowanie bardziej kontekstowe, niewerbalne i pozbawione intencji przekazywania informacji, znajdujące się
w centrum zainteresowania Goffmana)34. Inna różnica między symbolicznym
interakcjonizmem Szkoły Chicago a podejściem dramaturgicznym E. Goffma33 E. Goffman, The Interaction Order, „American Sociological Review” 1983, luty, s. 11; za:
J.H. Turner, dz. cyt., s. 457.
34 E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego…, s. 35–40.
186
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Modele interakcji symbolicznej w koncepcjach teoretycznych…
na przejawia się w tym, że H. Blumer prezentował podejście bardziej pragmatyczne. Interakcja symboliczna stanowi w jego koncepcji swoisty „klej” życia
społecznego i pełni rolę służebną wobec konkretnych ludzkich inicjatyw i celów. Z kolei u Goffmana proces interakcji/komunikacji związany jest przede
wszystkim z wywieraniem wrażenia na innych; jako taki, stanowić może on –
i powinien – odrębny obszar do skrupulatnych badań.
Według Goffmana, interakcja jednostek „twarzą w twarz” może przyjąć postać „zogniskowaną” (focused) lub „niezogniskowaną” (unfocused). Ta pierwsza przebiega w obrębie tzw. spotkań (encounters) – zajmuje dłuższą sekwencję
czasu, bardziej angażuje ze sobą jednostki i siłą rzeczy stanowi bogatszy materiał do analizy, aniżeli interakcja w wersji „niezogniskowanej”. Niemniej, oba
jej rodzaje to jednak pewien epizod ograniczony w czasie; daje on aktorowi
szansę do wnioskowań na temat partnera (i vice versa), których po zakończeniu
interakcji nie będzie mógł on do końca sprawdzić. Owa „epizodyczność” działa więc mobilizująco. W pewnym ograniczonym odcinku czasu, aktor musi
wpłynąć na drugą osobę w taki sposób, aby uzyskać w jej oczach pożądany
przez siebie sposób oglądu swojej osoby. W trakcie wspomnianych „spotkań”,
jednostka – stając wobec innego/innych – stara się zdobyć informacje o drugiej
stronie, bądź też wykorzystać informacje już posiadane. Interesuje ją wszystko
to, co ma praktyczne znaczenie (co ułatwia „zdefiniowanie sytuacji”). Na interakcję składa się kombinacja dwóch odrębnych kategorii procesów: poznawczych (percepcyjno-interpretacyjnych) i ekspresyjnych. Ten pierwszy, to nic innego jak rozpoznawanie sensu cudzych zachowań oraz zakreślanie/planowanie
zachowania własnego, najbardziej odpowiedniego w danej sytuacji. Proces ekspresyjny zaś, to przedstawianie siebie w odpowiednim świetle oraz narzucanie
w ten sposób takiej, a nie innej roli partnerom interakcji35. Przy czym, dostarczanie partnerom „właściwych” (przynoszących działającemu aktorowi korzyść) informacji, to podstawowy mechanizm kierowania działalnością innych.
Wszelka działalność („występy”) obu – lub więcej – partnerów w trakcie spotkania, to swoista gra, w trakcie której strony dążą do przekazania korzystnych
dla siebie informacji, pragną dotrzeć do jak największej liczby informacji
o partnerze/partnerach, zaś ukryć chcą niekorzystne informacje dotyczące siebie. Owa „gra informacyjna” może przybierać formę interakcji strategicznej
(gry o sumie zerowej), kiedy to aktorom zależy na odkryciu i wykorzystaniu słabych stron partnera, bądź też postać gry o sumie niezerowej, w trakcie której
podejmuje się tzw. praktyki protekcyjne, zapobiegające kompromitacji partnera/-ów, co doprowadzić mogłoby do zerwania interakcji i naruszenia porządku
społecznego, na którego podtrzymaniu wszystkim stronom zależy36.
35 M. Ziółkowski, Interakcja, s. 352; Tegoż, Znaczenie – interakcja – rozumienie. Studium
z symbolicznego interakcjonizmu i socjologii fenomenologicznej jako wersji socjologii humanistycznej, Warszawa 1981, s. 107.
36 Tegoż, Interakcja, s. 352. W przypadku praktyk protekcyjnych, chodzi o, najogólniej rzecz
biorąc, „(…) udzielanie pomocy wykonawcom [przez publiczność – przyp. B.A.] w ich staraniach
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
187
Bartosz Abramowicz
Powyższa prezentacja modelu interakcji u Goffmana nie oddaje bogactwa
jego koncepcji i zdawkowo tylko wspomina o oryginalnej siatce pojęciowej
stosowanej przez tego badacza. Niemniej, stanowi ona niezbędne minimum
do dalszych rozważań, czyli próby porównania modeli interakcji w koncepcjach E. Goffmana, H. Blumera i T. Parsonsa.
I tak, wskazuje się, iż dramaturgiczna perspektywa przyjęta przez Goffmana ma charakter wybitnie mikrosocjologiczny; autorów ów koncentruje się wyłącznie na płaszczyźnie komunikacji (zawężając przy tym pole zainteresowania do interakcji face-to face) i zupełnie pomija – istotne dla symbolicznego interakcjonizmu Szkoły Chicago – zagadnienie kształtowania osobowości37. Inaczej mówiąc, badacz ten prezentuje skrajnie sytuacyjny pogląd na jaźń. Po
drugie, działająca jednostka (aktor) niejako „rozparcelowana” zostaje u Goffmana do wymiaru pewnych oddzielnych sekwencji, sama zaś interakcja będąca jej udziałem postrzegana jest każdorazowo jak wysoce płynna i podatna na
najmniejsze choćby zmiany w tzw. ramie38 czy też rytuale39. Wspomniana perspektywa – a przynajmniej wątek zawarty w pierwszym z powyższych spostrzeżeń – implikuje daleko idące konsekwencje, które dobrze oddaje syntetyczna
formuła Zbigniewa Bokszańskiego, który pisze w tym kontekście o kwestii
„(…) osobowościowych i interakcyjnych następstw występowania przez jednostkę w wielości ról i w konsekwencji posiadania wielości tożsamości”40. Co
prawda Goffman – dość pokrętnie zresztą – pisze, że „pozornie przypadkowe
kontakty życia codziennego mogą konstytuować strukturę, utrzymując jednostkę w ramach jednej biografii, niezależnie od różnorodności jaźni, jakie odbijają się w rolach”41, to jednak wyeliminowanie możliwości posługiwania się
pojęciem transsytuacyjnej tożsamości jednostki42 sprawia, iż jednostka jakby
pozbawiona zostaje przez Goffmana pewnej osi życia. Warto zauważyć przy
tym pewną rozbieżność w interpretacji tego problemu przez dwóch, cytowanych już kilkakrotnie, polskich badaczy: Z. Bokszańskiego i M. Ziółkowskiego. Pierwszy z nich, wskazując na wielość i różnorodność uwikłań interakcyjnych jednostki i jej swoistą „parcelację” między odrębne dziedziny swojej ako uchronienie występów przed dezorganizacją (…). Kiedy wykonawcy popełniają jakąś gafę, wyraźnie odsłaniając rozziew między podtrzymywanym przez siebie wrażeniem a ujawnioną właśnie
rzeczywistością, publiczność może taktownie błędu »nie widzieć« lub ochoczo przyjąć przeprosiny”. E. Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego…, s. 295, 298. Więcej ta ten temat: tamże, s. 272–305.
37 Zob. E. Hałas, Interakcjonizm symboliczny. Społeczny kontekst znaczeń…, dz. cyt.,
s. 250–288.
38 Ważne u Goffmana pojęcie ramy (które zdefiniować można najkrócej jako „schemat interpretacyjny”), stanowi naczelną kategorię analityczną jego pracy Analiza ramowa (dz. cyt.).
39 M. Ziółkowski, Znaczenie – interakcja – rozumienie…, dz. cyt., s. 109; J.H. Turner, dz. cyt.,
s. 479.
40 Z. Bokszański, Tożsamość - interakcja - grupa. Tożsamość jednostki w perspektywie teorii socjologicznej, Łódź 1989, s. 161.
41 E. Goffman, Behaviour in Public Places. Notes on the Social Organisation of Gatherings,
London 1963, s. 92, [za:] M. Ziółkowski, Znaczenie – interakcja – rozumienie…, dz. cyt., s. 127.
42 Z. Bokszański, dz. cyt., s. 169.
188
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Interakcja w służbie ładu
Trzeci z prezentowanych w niniejszym szkicu modeli interakcji – autorstwa
„współczesnego klasyka” socjologii, Talcotta Parsonsa – jak już wspomniano
na wstępie, sytuuje się w normatywnym nurcie koncepcji interakcji i rozłożeniem akcentów odbiega zarówno od tego, mieszczącego się w obrębie symbolicznego interakcjonizmu Szkoły Chicago, jak i od tego, sytuującego się w ramach socjologii interakcji w wydaniu Goffmana.
Jak się wydaje, kategorię interakcji u Parsonsa analizować należy przede
wszystkim w kontekście jego – inspirowanej koncepcjami Maxa Webera, Vilfredo Pareto i Emile’a Durkheima – woluntarystycznej teorii działania, będącej w kontrze wobec stricte utylitarystycznych koncepcji działania. Wizja Parsonsa zakłada, że działanie indywidualne człowieka zależy w znacznej mierze
od funkcjonujących w danym społeczeństwie systemów wartości, które sterują
orientacjami jednostek i wpływają na „dokonywany” przez nie dobór celów
i środków działania. Przyjmuje się tu zatem szerszą koncepcję racjonalności,
rozumianą zarówno jako ukierunkowanie na cele, jak i na wartości46.
Podstawową kategorię analityczną stanowi czyn jednostkowy (unit act), definiowany przez Parsonsa poprzez wyliczenie czterech jego charakterystyk: 1)
zakłada on istnienie aktora; 2) musi istnieć jakiś cel – przyszły stan, ku które-
Modele interakcji symbolicznej w koncepcjach teoretycznych…
tywności pisze, że mówić należy o karierze (pojęciu używanego chętnie, zdaniem Bokszańskiego, przez Goffmana) – oddzielnych historiach fragmentów
życia jednostki, które to pojęcie wypierać ma pojęcie biografii, które zakładać
ma spójność jej pewnego schematu życiowego (i świadomość tej spójności
przez aktora społecznego), co w goffmanowskiej perspektywie dramaturgicznej jest jakoby trudne do przyjęcia43. Ziółkowski z kolei pisze o par excellence
procesualnym charakterze pojęcia biografii; zaznacza co prawda, że chodzi tu
nie o biografię „wewnętrzną” – rozumianą jako dynamiczny rozwój samoświadomości i subiektywnych postaw – ale biografię „zewnętrzną” („społeczną”)
człowieka, który zachowuje się i jest odbierany przez innych w danych sytuacjach tak, a nie inaczej44. Ziółkowski wskazuje, że to właśnie pojęcie biografii
stanowi u Goffmana spójną oś życia jednostki: „Jednostka w oczach swych
partnerów – nie musi posiadać spójnej jaźni, jako zespołu strukturalnych
w miarę trwałych cech; musi natomiast posiadać spójną biografię, tzn. nie może np. udzielać informacji, że była w dwóch zupełnie różnych miejscach na raz,
choć może wykazywać zupełnie przeciwstawne cechy emocjonalne w tej samej
nawet sytuacji”45.
43
Tamże, s. 168.
M. Ziółkowski, Znaczenie – interakcja – rozumienie…, dz. cyt., s. 127.
45 Tamże.
46 M. Ziółkowski, Talcott Parsons, [w:] Encyklopedia Socjologii, t. 3, red. H. Domański i in.,
Warszawa 2000, s. 70.
44
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
189
Bartosz Abramowicz
mu zmierza działanie; 3) działanie owo odbywać musi się w sytuacji, na którą
składają się dwa elementy: rzeczy, których aktor nie jest w stanie kontrolować
(warunki) oraz takie, nad którymi ma możność sprawowania kontroli (środki);
4) normy i wartości stanowią czynniki wpływające na dokonywany przez aktora wybór środków wiodących do celu47. A zatem – w myśl powyższego – aktor
społeczny wyznacza sobie cele i dąży do ich osiągnięcia, kierując się przy wyborze środków prowadzących do pomyślnego finału zarówno rozpoznaniem
sytuacyjnych warunków działania („materialne” uwarunkowania), jak i funkcjonującymi w społeczeństwie i stanowiącymi element kultury, systemami wartości (normatywny, społeczny kontekst działania)48. Jak wskazuje bowiem Parsons, „nie ma czegoś takiego jak działanie, chyba że jako staranie dostosowania się do norm”49. Jego teoria działania społecznego stanowi zatem próbę
wyprowadzenia następującej linii wnioskowania: choć postępowanie jednostki
jest dobrowolne i motywowane indywidualną decyzją aktora, to daje się jednak ujmować w regularne i względnie trwałe wzory. W centrum swego modelu ładu społecznego, uczony umieszcza nie działania przypadkowe i bezładne,
ale znaczące („zorientowane”), a ich trwałość zapewniać ma koordynacja wymogów ładu społecznego z orientacjami indywidualnych aktorów. Każda
orientacja stanowi jakiś wybór (bycie „zorientowanym” właśnie) z pewnej palety możliwości; aktor społeczny swe orientacje dobiera z przestrzeni już jakoś
uorganizowanej, na co składa się zarówno oddziaływanie wymiaru kulturowego, jak i społecznego. Te utrwalone w kulturze wartości wpływają na wybór
orientacji (głównie poprzez wybór alternatyw z tzw. zmiennych wzoru), zapewniając tym samym nieprzypadkowy charakter działań. Ponieważ rzeczona
„kompatybilność” między orientacjami wybieranymi przez aktora a wartościami „podsuwanymi” przez kulturę zachodzi w przypadku każdej pojedynczej
jednostki, wszyscy działający aktorzy mogą się spodziewać, że inni ludzie
orientować się będą wedle podobnych kryteriów. Tym samym, działania rozmaitych jednostek wchodzących ze sobą w interakcje układają się w system
społeczny50.
Wskazuje się, że z czasem nacisk w analizach Talcotta Parsonsa przesunął
się z aktora i jego działania na sam system, który z góry określa, w jaki sposób
owe działania będą zorientowane. Koncepcja woluntaryzmu w późniejszym
okresie naukowej twórczości Parsonsa ustąpiła więc miejsca wymogom systemu i ocenie sensu działań w świetle funkcji odgrywanych w spełnianiu tych wymogów. Samo pojęcie czynu jednostkowego zaś (odnoszące się do aktora i jego działania) niejako zastąpione zostało pojęciem statusu-roli, odnoszącym
się do umiejscowienia jednostki w strukturze interakcji51. Ów stan rzeczy po47
T. Parsons, The Structure of Social Action, New York 1937, [za:] G. Ritzer, dz. cyt., s. 298.
M. Ziółkowski, Talcott Parsons, dz. cyt., s. 70.
49 T. Parsons, dz. cyt., s. 76–77, [za:] G. Ritzer, dz. cyt., s. 298.
50 Z. Bauman, Działanie społeczne, [w:] Encyklopedia Socjologii, t. 1, dz. cyt., s. 160–161.
51 Tamże, s. 161; G. Ritzer, dz. cyt., s. 298.
48
190
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Podsumowanie
Niniejszy artykuł miał na celu wskazanie na najważniejsze charakterystyki
modeli interakcji u trojga autorów: Herberta Blumera, Ervinga Goffmana
i Talcotta Parsonsa, których uznać można za reprezentantów dwóch paradygmatów interakcji: interpretatywnego, właściwego nurtowi symbolicznego interakcjonizmu i normatywnego, związanego z teorią funkcjonalną.
Odnośnie próby oceny „wkładu” interakcjonizmu symbolicznego w teorię
socjologiczną, warto zacytować uwagę E. Hałas, która stwierdza, iż symboliczny interakcjonizm „dokonał radykalnego, mikrosocjologicznego »przekładu«
koncepcji społeczeństwa na symboliczną interakcję (…). Nie działanie normatywnie regulowane i nie działanie celowe, lecz podstawowe procesy dostosowania działań partnerów w procesie wzajemnej interpretacji swych gestów mają stanowić podstawę systemu społecznego. (…) nie normy i reguły są podstawą procesu społecznego, lecz proces społeczny jest podstawą tworzenia norm
i reguł”55. Jak słusznie wskazuje autorka, takowe podejście zasługuje na miano swoistego sytuacjonizmu, a także socjologizmu, kiedy to zakłada się, że
wszystkie znaczenia ustalane są w toku interakcji, w abstrahowaniu od – autonomicznych w pewnej mierze względem społeczeństwa – systemów kultury
(np. poznawczego czy też estetycznego). Badaczka zauważa także, że przyjęcie stanowiska dotyczącego nieustannego „stawania się” wszelkich procesów
Modele interakcji symbolicznej w koncepcjach teoretycznych…
zwala stwierdzić zatem, iż koncepcja interakcji Parsonsa sytuuje się w normatywnym jej paradygmacie.
Jak wskazuje M. Ziółkowski, mimo pewnych uproszczeń w teorii działania
społecznego Parsonsa, jego funkcjonalizm dobrze pokazuje, w jaki sposób indywidualne działania jednostek warunkowane są zarówno przez narzucane
przez kulturę systemy normatywne, jak i przez wzajemne oczekiwania, które
aktualizują się w toku interakcji w określonych rolach społecznych52. Jak pisze
ów socjolog, „[funkcjonalizm – przyp. B.A.] łączy w ten sposób z sukcesem teorię działania z teorią systemu społecznego, którego głównym zadaniem ma
być – według Parsonsa – dostarczanie aktorom motywacji do takich działań,
które zgodne byłyby z wymogami tego systemu jako całości bądź jego subsystemów”53. Tym samym – w opinii Ziółkowskiego – Parsons niejako „wygrywa” na tym polu z perspektywą proponowaną przez H. Blumera, który zakładając (podobnie zresztą jak E. Goffman) skrajnie procesualny charakter interakcji i ciągłą „aktywność interpretacyjną” aktorów społecznych – nie jest
w stanie sformułować na temat struktury społeczeństwa niczego ponad bardzo
ogólne tezy (choćby te, zawarte w jego koncepcji działań połączonych)54.
52
M. Ziółkowski, Znaczenie…, s. 105.
Tamże.
54 Tamże.
55 E. Hałas, Interakcjonizm symboliczny, s. 356.
53
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
191
Bartosz Abramowicz
i struktur – ich ciągłego definiowania i redefiniowania przez ludzi – oceniane
bywa niekiedy przez komentatorów wspomnianego nurtu jako wyraz przeceniania wagi procesów negocjacji, zaś niedoceniania roli struktur dominacji56.
W podobnym tonie wypowiada się J. Tittenbrun, który w krytycznym podsumowaniu prezentowanych przed siebie koncepcji mieszczących się w nurcie
interakcjonizmu stwierdza m.in., że „(…) u podstaw ograniczeń nurtu nazwanego tutaj interakcjonizmem leży sposób konstrukcji jego podstawowego pojęcia; kategoria interakcji, ujmując rzecz skrótowo, jest kategorią pewnego rodzaju eksperymentu myślowego (…). W kategorii interakcji bierze się pod
uwagę jedynie pewne aspekty indywiduów, tworząc w ten sposób pewne ich
sztuczne, myślowe konstrukty (…). (…) oczyszcza się je [podmioty – przyp.
B.A.] – w większym lub mniejszym stopniu – z materii życia społecznego, wyłuskuje z sieci relacji społecznych i historycznych, w jakie zawsze i nieodwołalnie są uwikłane. Kategoria »interaktora« stanowi więc konceptualny twór powstały przez bardziej lub mniej daleko posuniętą – w zależności od poszczególnego autora – abstrakcję od stosunków ekonomicznych, politycznych, narodowych itd., w jakich każdorazowo pozostaje indywiduum z innymi ludźmi”57. Jak wskazuje dalej autor, akcentowanie odrębności i niepowtarzalności
każdej interakcji (w czym „celuje” przede wszystkim etnometodologia) sprawia, że pomija się ich elementy wspólne i powtarzalne, związane z regularnościami funkcjonowania danego społeczeństwa; a takowe zawężanie pola analizy nie może nie skutkować jego zniekształconym obrazem58: „(…) to np. co
z punktu widzenia interpersonalnego stosunku jednostek wydaje się ich swobodnym tworem (w rodzaju »definicji sytuacji«) w szerszej perspektywie może się okazać zdeterminowane przez zewnętrzne warunki, często nieuświadamiane przez owe jednostki”59.
Z pewnością o wiele łatwiej znaleźć wśród badaczy przedmiotu „wyznawców” podejścia ogniskującego uwagę na procesach komunikacji i ustanawiania znaczeń, trudniej zaś o sympatyków systemowego, „sztywnego” podejścia
Parsonsa. Jak się wydaje, przestrzeń między dwoma wspomnianymi paradygmatami pozostaje nadal wolna. Prędzej albo później pojawi się z pewnością
kolejna perspektywa teoretyczna z ambicjami sformułowania zmodyfikowanego modelu ujęcia rzeczywistości społecznej; perspektywa wskazująca na nieco
odmienne „prawidła” jej funkcjonowania i jeszcze inaczej akcentująca sprawczą rolę jednostek ludzkich.
56 Tamże, s. 357. W innym miejscu autorka wskazuje jednakże na fakt, iż symboliczna interakcja uwzględniać ma także zjawiska i procesy zachodzące między ludźmi, dalekie od harmonijnego współdziałania (zob. przypis nr 19). Zasadniczo jednak, jak się wydaje, interakcjonizm symboliczny nacisk kładzie na „ugodowy”, „negacjocyjno-komunikacyjny” wymiar relacji międzyludzkich.
57 J. Tittenbrun, dz. cyt., s. 235, 250–251.
58 Tamże, s. 243–244.
59 Tamże, s. 244.
192
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Varia
Ewa
Modzelewska
Nadzór nad organizacjami
pozarządowymi w III RP
Mechanizmy kontroli i nadzoru sprawowane przez państwo wobec organizacji pozarządowych są gwarantem przestrzegania porządku prawnego oraz
równowagi w sektorze społecznym. Sprawowanie nadzoru pod względem legalności ukształtowało się w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Przesłanką
do tak pojmowanego zagadnienia był pogląd o szkodliwości nadzoru dla organizacji społecznych, czy wprost o wykorzystywaniu instytucji nadzoru przez
państwo do ograniczania swobody działań sektora obywatelskiego. „Pojęcie
nadzoru jest omawiane w nauce prawa administracyjnego. Nie wdając się
w spory doktrynalne, przyjąć można, że nadzór jest pojęciem szerszym od kontroli. Obejmuje on nie tylko prawo do ustalenia stanu faktycznego, co jest
przedmiotem kontroli, ale też prawo korygowania działalności organu nadzorowanego”1. Organizacje pozarządowe nadzorowane są przez organy administracji samorządowej i rządowej.
Niezbędne jest zróżnicowanie pojęcia kontroli od pojęcia nadzoru. „Ogólnie mówiąc, kontrola to porównywanie tego, co jest, z tym, co być powinno.
Celem kontroli jest więc ustalenie, czy przewidziany stan został urzeczywistniony. Aby można to uczynić, trzeba zbadać stan istniejący oraz znać postulowany. Tam gdzie kontrola będzie elementem szerzej rozumianego działania
(kierowania, nadzoru), będzie ona nadto polegać na wyjaśnieniu przyczyn nieurzeczywistnienia stanu postulowanego oraz podaniu sposobu urzeczywistniania, a także środków zapewniających skuteczną realizację stanu postulowanego w przyszłości”2.
Można w wyraźny sposób odróżnić pojęcie kontroli od nadzoru. „Termin
nadzór oznacza prawo wydawania dyrektyw o zmianie kierunku działania.
Nadzór wyróżnia się władczym charakterem form jego realizacji, choć wład1
P. Suski, Stowarzyszenia i fundacje, Warszawa 2006, s. 281.
Z. Cieślak, J. Jagielski, J. Lang, M. Szubiakowski, M. Wierzbowski, A. Wiktorowska, Prawo administracyjne, Warszawa 1999, s. 341.
2
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
195
Ewa Modzelewska
czość ta ma bardzo różny zakres. Kontrola nie powinna natomiast dysponować środkami o charakterze władczym”3.
Należy przybliżyć kwestie kontroli i nadzoru dywersyfikując je w zależności
od formy prawno-organizacyjnej sektora społecznego. Przepisy odmiennie regulują to zagadnienie w odniesieniu do stowarzyszeń, fundacji oraz organizacji pożytku publicznego.
W kwestii nadzoru nad stowarzyszeniami można zauważyć dużą rolę sądów, które dysponują najbardziej dotkliwymi środkami nadzoru. „Nadzór
obejmuje wiele uprawnień. Dostrzegalna jest w tych postanowieniach intencja
ustawodawcy, by ukształtować »elastyczny« system reagowania nadzorczego
na nieprawidłowości występujące w działalności stowarzyszeń”4. W świetle
ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 roku Prawo o stowarzyszeniach nadzór nad stowarzyszeniami zarejestrowanymi sprawują organy samorządu terytorialnego
lub organy administracji rządowej biorąc pod uwagę siedzibę stowarzyszenia.
Na mocy artykułu 8 ustępu 5 ustawy Prawo o stowarzyszeniach wyróżnić należy: starostę (prezydent miasta na prawach powiatu) oraz wojewodę (jedynie
w stosunku do stowarzyszeń jednostek samorządu terytorialnego). Istotne jest
zwrócenie uwagi na fakt, iż dokonujący nadzoru organ kontroluje w pierwszej
kolejności działalność stowarzyszenia pod względem jego zgodności z prawem
oraz z postanowieniami zawartymi w statucie5. W razie stwierdzenia braku
zgodności organ może stosować przewidziane prawem środki nadzorcze,
a mianowicie:
– wystąpienie o ich usunięcie w określonym terminie;
– udzielenia ostrzeżenia władzom stowarzyszenia;
– wystąpienia do sądu o zastosowanie określonego środka6.
Charakterystyczne jest dostrzeżenie, iż „obecnie organ nadzorujący nie jest
władny do podejmowania decyzji w zakresie Prawa o stowarzyszeniach, jako że
jedynym organem decydującym, na wniosek organu nadzorującego (ale też
często na wniosek prokuratora), jest sąd. Wbrew nazwie, organ nadzorujący
jest bardziej organem kontrolującym, co wynika z zakresu jego uprawnień
określonych w artykule 25. ustawy, ograniczonych z pierwotnym tekstem”7.
3 Z. Duniewska, B Jaworska-Dębska, R. Michalska-Badziak, E. Olejniczak-Szałowska, M. Stahl,
Prawo administracyjne. Pojęcia, instytucje, zasady w teorii i orzecznictwie, Warszawa 2000, s. 370.
4 P. Sarnecki, Prawo o stowarzyszeniach. Komentarz, Kraków 2002, s. 63.
5 Ustawa z dnia 7 kwietnia 1989 roku Prawo o stowarzyszeniach, Dz.U. 1989, Nr 20, poz. 104;
Jedn. tekst: Dz.U. 2001, Nr 79, poz. 855, art. 10.
6 Na mocy artykułów 29 i 30 ustawy Prawo o stowarzyszeniach zastosowano następujące środki nadzorcze: udzielenie upomnienia władzom stowarzyszenia; uchylenie niezgodnej z prawem
lub statutem uchwały stowarzyszenia; rozwiązanie stowarzyszenia, w wypadku gdy: jego działalność wykazuje rażące lub uporczywe naruszanie prawa czy postanowień statutu, liczba członków
stowarzyszenia zmniejszyła się poniżej liczby członków wymaganych do jego założenia, stowarzyszenie nie posiada przewidzianych w ustawie władz i nie ma warunków do ich wyłonienia w okresie nie dłuższym niż rok.
7 H. Izdebski, Fundacje i stowarzyszenia. Komentarz, orzecznictwo, skorowidz, Krasnobród
2004, s. 60.
196
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
8
Nadzór nad organizacjami pozarządowymi w III RP
Sąd rozpoczyna badanie działalności po złożeniu wniosku starosty. Do
wniosku dołącza się wszelkie dokumenty, które organ zgromadził w związku
z działalnością stowarzyszenia. Sprawą zajmuje się sąd rejestrowy (sąd rejonowy mający siedzibę w mieście wojewódzkim, właściwy ze względu na siedzibę
stowarzyszenia).
Należy zauważyć również fakt, iż w sytuacji, gdy stowarzyszenie nie zastosuje się do wymagań organu nadzorującego (przygotowania w terminie odpisów uchwał walnego zebrania członków, wyjaśnień) sąd na wniosek organu
nadzorującego może nałożyć grzywnę w wysokości jednorazowej do 5000 zł.
Zwolnienie z grzywny nie następuje natychmiastowo po zastosowaniu się stowarzyszenia do wymagań organu nadzorującego. Jednakże stowarzyszenie
może w ciągu 7 dni wystąpić do sądu o zwolnienie od grzywny.
Stowarzyszenie zwykłe podlega nadzorowi starosty właściwego ze względu
na siedzibę stowarzyszenia. Jeżeli w ciągu 30 dni od dnia uzyskania informacji
o założeniu stowarzyszenia zwykłego nie zakazano jego działalności, może
ono rozpocząć działalność. Nadzór starosty wykonywany jest w zakresie
mniejszym niż ma to miejsce w przypadku stowarzyszeń zarejestrowanych.
Wynika to przede wszystkim z tego, że stowarzyszenie zwykłe nie ma osobowości prawnej i nie musi posiadać zarządu. Jednakże w przypadku działalności stowarzyszenia niezgodnej z prawem lub naruszającej przepisy regulaminu
organ nadzorczy może:
– wystąpić o usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości w określonym terminie;
– udzielić ostrzeżenia władzom stowarzyszenia;
– wystąpić do sądu o zastosowanie jednego ze środków określonych w artykułach 29. i 31. ustawy Prawo o stowarzyszeniach.
W świetle ustawy z dnia 6 kwietnia 1984 roku o fundacjach nie stosuje się
samego pojęcia nadzoru, ale oczywistym jest fakt, iż fundacje nadzorowi podlegają. „Jednak podobieństwo regulacji zawartej w artykułach 12–14 ustawy
o fundacjach do innych regulacji ustawowych nadzoru nie pozostawia wątpliwości, że w wymienionych przepisach uregulowano nadzór”8. O wpisaniu fundacji do Krajowego Rejestru Sądowego sąd zawiadamia ministra właściwego ze
względu na zakres jego działania, cele fundacji oraz właściwego ze względu na
siedzibę fundacji starostę. Kontrola ministra lub starosty powinna odpowiadać
na poniższe pytania: czy działania fundacji są zgodne z prawem i statutem oraz
celami, dla których ustanowiono fundację. Organ nadzorujący dokonuje kontroli za pomocą otrzymywanych corocznych sprawozdań (obejmujących okres
roku kalendarzowego) z działalności fundacji oraz przy pomocy skargi i wniosku obywatelskiego. Wzór tego sprawozdania określił minister sprawiedliwości
w rozporządzeniu z dnia 8 maja 2001 roku w sprawie ramowego zakresu sprawozdania z działalności fundacji9. Należy podać zarówno informacje o charakP. Suski, dz. cyt., s. 443.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
197
Ewa Modzelewska
terze merytorycznym (sprawozdanie z działalności fundacji), jak i finansowym
(informacje dotyczące poniesionych kosztów, wysokość uzyskanych przychodów). Sprawozdanie przesłane ministrowi powinno być udostępnione do publicznej wiadomości10. Jeżeli działania zarządu fundacji w istotny sposób naruszają przepisy prawa lub postanowienia zawarte w statucie minister lub starosta mogą: wyznaczyć odpowiedni termin do usunięcia uchybień w działalności
zarządu, albo żądać dokonania w wyznaczonym terminie zmiany zarządu fundacji. Po bezskutecznym upływie powyższego terminu, albo w razie dalszego
uporczywego działania zarządu fundacji w sposób niezgodny z prawem, statutem albo celem fundacji, minister lub wojewoda mogą wystąpić do sądu o zastosowanie dalszych, ostrzejszych środków11. Sądem właściwym w tych sprawach jest sąd rejestrowy, tj. sąd rejonowy właściwy ze względu na siedzibę fundacji. W świetle artykułów 12, 13 oraz 14 ustawy o fundacjach rozstrzygnięcie
sądu podjęte na wniosek ministra lub starosty może polegać na:
– orzeczeniu, że działalność fundacji jest niezgodna z prawem lub statutem;
– uchyleniu uchwały zarządu fundacji, pozostającej w rażącej sprzeczności z celem fundacji lub z przepisami prawa;
– wstrzymaniu wykonania uchwały do czasu rozstrzygnięcia sprawy;
– jeżeli działanie zarządu fundacji w istotny sposób narusza przepisy prawa lub postanowienia jej statutu albo jest niezgodne z jej celem sąd może zawiesić zarząd fundacji i wyznaczyć zarządcę przymusowego; sąd
uchyli to postanowienie na wniosek zarządu, jeżeli z okoliczności wynika, że działania zostaną zaniechane.
Iluzoryczność nadzoru oraz mnogość organów, które nadzorują wprowadza chaos i zagrożenie braku zgodności działalności fundacji z obowiązującym
prawem i celami zawartymi w statucie.
„Nadzór nad działalnością organizacji pożytku publicznego, w zakresie
prawidłowości korzystania z uprawnień określonych w ustawie, sprawuje minister właściwy do spraw zabezpieczenia społecznego”12. Należy również
nadmienić, iż „nadzór nad działalnością organizacji pożytku publicznego,
działających w zakresie ratownictwa i ochrony ludności, dotyczący realizacji
zleconych zadań publicznych oraz prawidłowości korzystania z uprawnień
9 Rozporządzenie z dnia 8 maja 2001 roku w sprawie ramowego zakresu sprawozdania z działalności Fundacji, Dz.U. 2001 Nr 50, poz. 529.
10 Ustawa z dnia 6 kwietnia 1984 roku o fundacjach, Dz.U. 1984 Nr 21, poz. 97, jedn. tekst:
Dz.U. z 1991 r. Nr 46, poz. 203. art. 12 ust. 3.
11 Należy zdać sobie sprawę z efektywności nadzoru nad fundacjami. „Sprawozdanie za 2000
rok złożyło w obowiązującym terminie tylko 1354 fundacji, tj. jedynie 28% (a za 2001 rok nieco
ponad 30% fundacji). Czyli w świetle tych badań, co czwarta fundacja wywiązała się z ustawowego obowiązku złożenia sprawozdania. Spośród nadesłanych sprawozdań połowa nie spełniła wymagań formalnych”. Więcej na ten temat zob.: A. Szustek, Polski sektor społeczny, Warszawa
2009, s. 76–77.
12 Ustawa z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie,
Dz.U. 2003 Nr 96, poz. 873, art. 28.
198
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Nadzór nad organizacjami pozarządowymi w III RP
określonych w ustawie sprawuje minister właściwy do spraw wewnętrznych”13.
Zakres nadzoru sprawowanego przez ministra do spraw wewnętrznych jest
szerszy niż zakres nadzoru sprawowanego przez ministra do spraw zabezpieczenia społecznego („obejmuje także prawidłowość realizacji zadań zleconych
organizacjom przez niego nadzorowanym, a nie tylko prawidłowość korzystania przez organizacje z uprawnień określonych w ustawie”14). Wyspecjalizowanymi organami, do których minister do spraw zabezpieczenia społecznego
może wystąpić z wnioskiem o skontrolowanie organizacji pożytku publicznego jest Najwyższa Izba Kontroli, Państwowa Inspekcja Pracy, Państwowa Inspekcja Sanitarna, służba celna, urzędy kontroli skarbowej.
W ramach prawa do nadzoru nad organizacją pożytku publicznego (OPP)
przeprowadzana jest kontrola, którą zarządza minister właściwy na mocy
swych uprawnień bądź na wniosek organu administracji publicznej. Osoby
upoważnione do kontroli mają prawo wstępu na teren nieruchomości,
w której prowadzona jest działalność pożytku publicznego. Ponadto mają prawo żądać pisemnych lub ustnych wyjaśnień, okazania dokumentów lub innych
nośników informacji, a także dostępu do danych związanych z przedmiotem
kontroli. Z przeprowadzonej kontroli należy przygotować protokół, podpisany przez osobę przeprowadzającą kontrolę oraz kierownika organizacji pożytku publicznego. W ciągu czternastu dni kierownik organizacji pożytku publicznego ma prawo złożyć pisemne wyjaśnienie lub zastrzeżenie do treści protokołu. Po rozpatrzeniu wyjaśnienia oraz przeanalizowaniu protokołu pokontrolnego wydawany jest wynik kontroli. Organizacja jest zobligowana do usunięcia uchybień określonych w wyniku kontroli przez ministra sprawującego
nadzór nad organizacjami pożytku publicznego. Ustawa rozróżnia dwa typy
uchybień, a mianowicie dotyczących spełnienia wymogów stawianych ustawowo organizacjom, które nabyły status OPP oraz pozostałych.
Jeżeli organizacja nie usunęła błędów kolidujących z regulacją prawną,
organ nadzorujący występuje do sądu rejestrowego o wykreślenie organizacji
z Krajowego Rejestru Sądowego bądź informacji o statusie organizacji pożytku publicznego. Organizacja jest zobligowana wykorzystać w ciągu sześciu
miesięcy posiadane środki materialne na działalność pożytku publicznego lub
przekazać je na rzecz innej organizacji pożytku publicznego.
Organizacja pożytku publicznego ma ustawowy obowiązek składać sprawozdania merytoryczne i finansowe ministrowi właściwego do spraw zabezpieczenia społecznego. Zakres sprawozdania merytorycznego został uregulowany rozporządzeniem ministra sprawiedliwości z dnia 8 maja 2001 roku w sprawie ramowego sprawozdania z działalności fundacji15. Natomiast zakres spra13
Tamże, art. 29.
H. Izdebski, Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Komentarz, Warszawa 2003, s. 82.
15 Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 8 maja 2001 roku w sprawie ramowego
sprawozdania z działalności fundacji, Dz.U. 2001 Nr 50, poz. 520, art. 23 ust. 3.
14
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
199
Ewa Modzelewska
wozdania finansowego określa ustawa z 19 września 1994 roku o rachunkowości16. Istotne jest, aby sprawozdanie merytoryczne i finansowe przekazać ministrowi właściwemu do dnia 31 marca za poprzedni rok obrotowy.
Państwo w osobie upoważnionych podmiotów ma prawo do nadzoru oraz
wykonywania kontroli. Można zauważyć, iż organ nadzorujący został wyposażony w aktywne środki działania. Procedura nadzoru nad organizacjami mającymi status OPP jest w pewnym stopniu powrotem do prawdziwej definicji
nadzoru. Normalizacja w tym zakresie jest niezwykle potrzebna, gdyż państwo
w sprawny sposób przyczyni się do egzekwowania od organizacji pozarządowych owoców ich działalności w postaci sprawozdań, zarówno określających
ich działalność w sferze pożytku publicznego, jak również generowany dochód.
Stąd poszukiwanie nowych rozwiązań w celu wzmocnienia nadzoru nad
Organizacjami Pożytku Publicznego, czego przykładem w pewnym zakresie
może być ustawa UDPP. Po kilku latach funkcjonowania ustawy można zauważyć stosunkowo słabo działające mechanizmy kontroli i nadzoru („34%
organizacji spośród korzystających z alokacji 1%, posiadających przedstawicieli w ciałach reprezentacyjnych oraz beneficjentów FOP spełniło wymogi
sprawozdawczości”17). Między innymi stąd wynikała potrzeba dokonania nowelizacji ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie.
Na podstawie badania ilościowego przeprowadzonego przez autorkę zdiagnozowano między innymi wymiar oraz formy kontroli i nadzoru nad organizacjami pozarządowymi. Przedstawicieli warszawskich organizacji pozarządowych poproszono o wskazanie zakresu kontroli instytucji państwowych wobec
podmiotów trzeciego sektora oraz o ocenę tego problemu z punktu widzenia
codziennej praktyki. „Kontrola jest konieczna zarówno na początku podczas
rejestracji, jak i w trakcie działalności NGO, by uniknąć nadużyć ze strony
organizacji, (sprawdzić czy jej statut jest zgodny z prawem np. czy nie będzie
propagować treści faszystowskich – szkoda, że trwa to tak długo), sprawdzanie
na co wydawane są środki”18.
Podmioty sektora społecznego są świadome, iż mechanizmy kontroli
i nadzoru są niezbędne. Jednakże badani wykazują polemiczny stosunek do zakresu i celowości: „kontrole mają charakter biurokratyczny. Żadna kontrola
nie interesowała się realizacją zadań merytorycznych tylko papierami, złe
podejście instytucji państwowych – brak zaufania. Państwo powinno najpierw
pouczyć a potem karać. Zasada jest taka, że nikt nie poucza a od razu karze”19.
16
Ustawa z 19 września 1994 r. o rachunkowości, Dz.U. 1994 Nr 76, poz. 694, art. 23 ust. 2.
R. Skrzypiec, Ocena jakości działania organizacji pozarządowych. Ekspertyza na zlecenie
Departamentu Pożytku Publicznego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Warszawa 2009,
s. 209.
18 Wypowiedź przedstawiciela organizacji pozarządowej na otwarte pytania ankietowe przytoczone z badania ilościowego przeprowadzonego przez autorkę na próbie trzydziestu warszawskich organizacji pozarządowych.
19 Tamże.
17
200
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
20
Nadzór nad organizacjami pozarządowymi w III RP
Organizacje pozarządowe są zwolennikami przekonania, iż prowadzony
monitoring na płaszczyźnie finansowej oraz merytorycznej powinien zakończyć się konkluzją zawierającą konkretną, bezstronną analizę zebranych danych.
Na podstawie badania przeanalizowano stopień zaufania organizacji pozarządowych do administracji samorządowej i rządowej. Wśród wyników dominuje średni stopień zaufania. Skorelowany on został z licznymi barierami stojącymi na przeszkodzie poprawnej płaszczyzny współdziałania, a mianowicie
słabością organizacyjną i merytoryczną trzeciego sektora. Ponadto organizacje pozarządowe wskazały, iż przyczyną braku zaufania do instytucji administracji publicznej są: nieumiejętne zarządzanie projektami/potrzebami społecznymi; brak środków budżetowych; odważne i otwarte decyzje urzędników.
Podmioty sektora społecznego stwierdziły, iż „na wzajemne zaufanie trzeba
sobie zasłużyć – im więcej organizacja współpracuje z administracją publiczną
– tym jest bardziej znana i może liczyć na dużo większe zaufanie. Administracja nie jest do końca świadoma swoich praw i obowiązków – często bardzo zachowawczo podchodzi do wielu problemów. Skoro można załatwić coś
odmownie, często nie zadaje się sobie trudu, aby rozwiązać problem i umożliwić działanie obu stronom”20.
Wypracowanie płaszczyzny współdziałania międzysektorowego wymaga
długofalowego wysiłku. Niezbędne jest skorelowanie działań z odpowiednią
polityką edukacyjną, zarówno na poziomie samorządowym, jak i centralnym,
pokazującą szeroki wachlarz możliwości kooperacji finansowej oraz pozafinansowej, a także sprawnie działających mechanizmów kontroli i nadzoru.
Tamże.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
201
Recenzje
Rafał Kirzyński
Susanne Saurugger,
Théories et concepts de
l’intégration européenne,
Presses de Sciences Po,
Paris 2009
Mijająca 18 kwietnia tego roku sześćdziesiąta rocznica podpisania traktatu
paryskiego, powołującego pierwszą europejską wspólnotę, Europejską Wspólnotę Węgla i Stali, doskonale ilustruje ogromny dystans, jaki dokonał się na
drodze rozwoju Wspólnot Europejskich a następnie Unii Europejskiej przez
ostatnie sześć dekad. Kompleksowość, zakres oddziaływania i niezwykle bogaty dorobek instytucjonalno-prawny procesu integracji europejskiej sprawił, że
jako taki nie znalazł do dzisiaj swojego odpowiednika w żadnej innej epoce historycznej i w żadnym innym obszarze globalnym.
Wspólnoty Europejskie i wykształcona na ich podstawie unia, dzięki swojej
początkowej innowacyjności, a następnie imponującemu rozwojowi, znalazły
się w naturalnej orbicie zainteresowań i analiz naukowych. Zjawiska i procesy
integracyjne – zważywszy na ich wszechstronność i zakres – dostarczyły bogatego materiału badawczego w obszarze prawa, ekonomii, nauki o polityce, czy
nauk społecznych. Z drugiej strony, procesowi integracji europejskiej towarzyszył dynamicznie rozwijany aparat pojęciowy odnoszący się do jego środowiska wewnętrznego i zewnętrznego sensu stricto, jak również – co nie mniej
istotne – wykształcenia systematyki pojęć i terminów opisujących ten proces
w kontekście wytwarzanych na jego potrzeby teorii i ujęć analitycznych.
Monografia Théories et concepts de l’intégration européenne (Teorie i koncepcje integracji europejskiej) autorstwa Susanne Saurugger, profesor w Instytucie Studiów Politycznych Uniwersytetu w Grenoble we Francji, stanowi jedno z najbardziej aktualnych opracowań ujmujących w jasnej i czytelnej syntezie dotychczasowy międzynarodowy dorobek naukowy w zakresie nauki o teorii integracji europejskiej. Jednocześnie, w wymiarze horyzontalnym, publikacja ta odnosi się do zasadniczych elementów najważniejszych doktryn w tym
obszarze. Dla porządku wskażemy je jako: funkcjonalizm, neofunkcjonalizm,
metodę międzyrządową, federalizm, metodę wykonywania władzy, instytucjonalizm oraz europeizację.
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
205
Rafał Kirzyński
206
W opinii profesor Saurugger, ważną cechą systemu Unii Europejskiej jest
jego wielotorowość i swoiste nieoznaczenie. Przejawia się to we wszechstronności atrybutów UE, która posiada cechy państwa, organizacji międzynarodowej, federacji państw oraz organizacji sui generis, przy czym każda z nich wykazuje elementy specyficzne.
Rozszerzając znaczenie poszczególnych doktryn, autorka przybliża odnoszące się do nich, najważniejsze opracowania w nauce przedmiotu, sięgające
lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Należy zauważyć, że analizowane, kluczowe doktryny kształtowały się niemal paralelnie do rozwoju historycznego
wspólnot i Unii Europejskiej. W największym skrócie, można skłonić się do
przypuszczenia, że odzwierciedlały one proces integracji, nie implikując go,
i jako takie nie wykraczały poza ramy tradycyjnej metodologii nauk społecznych i politycznych.
W ujęciu funkcjonalnym kierunek integracji europejskiej nadawały powoływane instytucje, których rolą było wypełnienie określonych zadań, nakładanych na nie przez państwa członkowskie. Chronologicznie dotyczyło to poddania międzyrządowej (ponadnarodowej) kontroli istotnej strategicznie gałęzi przemysłu węgla i stali pokonanych Niemiec (w ramach Europejskiej
Wspólnoty Węgla i Stali), pokojowego wykorzystania energii atomowej (przez
powołanie Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej – Euratom) oraz finalizacji procesu integracji gospodarczej kontynentu europejskiego w ramach
powołanej Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej.
Ewolucyjnym następstwem teorii funkcjonalnej był neofunkcjonalizm,
zmierzający do ujęcia procesów integracyjnych w Europie za pomocą bardziej
złożonych i pogłębionych ocen. Z tego punktu widzenia, kluczowym czynnikiem dynamizującym integrację europejską, wyposażającym ją w swoistą differentia specifica, były skonkretyzowane emanacje zjawisk społecznych i gospodarczych. W sensie praktycznym równało się to wpływowi szerokiego przekroju grup interesów, organizacji przemysłowych, branżowych i sektorowych, środowisk nacisku oraz różnych rodzajów grup lobby. Niemniej znaczące było wykształcanie się myślących kategoriami interesów integracyjnych elit, zarówno
w łonie wspólnot/Unii Europejskiej, jak i poszczególnych państw członkowskich, w szczególności europejskich mocarstw nadających integracji najważniejsze impulsy rozwoju (do lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku to pojęcie
można było niemal wyłącznie ograniczyć do Francji i Niemiec). Jak zauważa
Susanne Saurugger, zjawisku emancypacji elit towarzyszył nie mniej istotny
transfer lojalności w kierunku „nowego centrum” polityki europejskiej, które
będzie coraz luźniej związane z tradycyjnymi stolicami polityki europejskiej
(patrz wyżej), a coraz intensywniej z najważniejszymi siłami ponadnarodowymi lub innymi organizacjami, czy strukturami krajowymi, które z zasadniczych
powodów (prawnych, finansowych, itp.) ku tym siłom ciążą.
Z pewnością za uzupełnienie teorii neofunkcjonalnej można uznać metodę międzyrządową. Zgodnie z przytoczoną przez autorkę literaturą przedmioSpołeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
Susanne Saurugger, Théories et concepts de l’intégration européenne,…
tu, metoda ta była raczej wynikiem pragmatycznej analizy, niż konstruktywną
teorią. W kontekście także metody międzyrządowej zostały przytoczone trzy
istotne terminy regulujące jej poszczególne obszary w nauce anglosaskiej. Są
to: polity, czyli porządek konstytucyjny, politics – gra polityczna oraz polity definiowana jako implikowane przez decyzje polityczne, służące ogółowi obywateli działania administracyjne, gospodarcze i prawne. W tym ujęciu proces integracyjny, a nawet stanowiący jego pośrednie zwieńczenie proces konstytucjonalizacji UE (obejmujący opracowanie i przyjęcie Traktatu Konstytucyjnego
UE, a następnie Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej – traktatu z Lizbony) wynikał nie tyle z wewnętrznej dynamiki tego procesu i autonomizacji
kształtujących go sił, lecz z pewnej gry koncesyjnej, będącej w różnych epokach i różnym zakresie wypadkową nakładających się i wykluczających interesów poszczególnych państw członkowskich wspólnot/UE.
Doktryna federalna może być z kolei uznana za teoretyczną emanację
praktycznych sukcesów procesu integracji europejskiej. Może też zostać uznaną za jedyną doktrynę, leżącą u podstaw idei integracyjnej wcześniejszej niż
wspólnoty europejskie. Wymieńmy w tym miejscu rozwijający się w latach
dwudziestych XX wieku ruch paneuropejski, czy idee znacząco bardziej dynamicznej integracji Europy w obszarze politycznym, gospodarczym, kulturowym i praw człowieka, leżące u podstaw zwołania kongresu haskiego w 1948
roku. Na forum integracji europejskiej w ramach wspólnot, tradycyjnym sojusznikiem tego podejścia, zmierzającego do podporządkowywania władzy instytucji ponadnarodowych coraz to nowych obszarów, były państwa Beneluksu, dysponujące już własnymi doświadczeniami takich form integracji oraz
dynamicznie emancypujące się instytucje wspólnotowe. W tym kontekście nie
sposób nie wskazać najbardziej aktywnego podmiotu w tej grze federalnej,
czyli tandemu Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, ze szczególnie istotną polityczną i dynamizującą rolą tej drugiej organizacji.
Jak ocenia profesor Susanne Saurugger, w opisie teorii procesu integracji
europejskiej można skutecznie wykorzystać narzędzia analityczne wywodzące
się z ocen tradycyjnych systemów państwowych. Pierwszym z nich jest instytucjonalizm, odnoszący się do właściwości specyficznych i sposobu oddziaływania instytucji, ustanawianych i funkcjonujących w danym środowisku politycznym i konstytucyjnym. Zgodnie z tym podejściem, zasadniczą cechą, przez
którą przejawia się specyfika Unii Europejskiej jest ponadnarodowość. Monografia przytacza w tym kontekście cztery kluczowe czynniki określające specyficzną instytucji ponadnarodowych:
– dystrybucję zleceń/dyrektyw na linii zleceniodawca (państwa członkowskie) i zleceniobiorca (instytucje ponadnarodowe);
– zinstytucjonalizowane reguły decyzyjne ustanowione w celu wyznaczania sankcji, wycofywania legislacji i zmiany mandatu zleceniobiorcy;
– obecność informacji niepełnych lub niepewnych;
– wpływ interesów ponadnarodowych.
207
Rafał Kirzyński
208
Zasadniczą właściwością tego schematu są więc relacje na linii instytucji
ponadnarodowych i zlecających im szczególne wytyczne państw narodowych.
Czynnikiem dynamizującym środowisko analizy staje się więc konfrontacja
potencjałów, przynosząca nierzadko konflikty i z reguły – wynikające z nich
scenariusze ich przełamania.
Drugim istotnym trendem badawczym w tym obszarze jest metoda wykonywania władzy (ang. governance) definiowana jako „konfiguracja policentryczna, w której sposoby koordynacji horyzontalnej pomiędzy podsystemami
społecznymi przeważają nad znaczeniem pojęć władzy politycznej i suwerenności, które z kolei stanowią jedynie zwykłe elementy systemu”. W ujęciu metodologicznym, podejście to dzieli się na trzy podkategorie: metodę wielopoziomową, sieciową oraz metodę nowego podejścia. Przy uwzględnieniu cech
specyficznych procesu integracji europejskiej, pierwsza metoda odzwierciedla
zależność wertykalną pomiędzy ośrodkami i peryferiami wykonywanej władzy;
druga koncentruje się na zależnościach horyzontalnych (sieciach wzajemnych
powiązań, dwu- i wielobiegunowych). Z kolei nowe formy metody wykonywania władzy stawiają w pierwszym rzędzie „miękkie” metody egzekucji samej
władzy – w ujęciu politycznym, prawnym i ekonomicznym – opierające się na
zasadzie kompromisu i szukania porozumienia pomiędzy różnymi ośrodkami
wpływu i ich podmiotami (aktorami). Najlepszym praktycznym przykładem
tego podejścia jest tzw. Otwarta Metoda Koordynacji (ang. Open Method of
Coordination) stosowana przez Unię Europejską od 2000 roku, w związku
z uchwaleniem Strategii Lizbońskiej – pierwszego dziesięcioletniego, innowacyjnego, strategicznego programu rozwoju gospodarek i społeczeństw państw
UE. Otwarta metoda koordynacji oznacza realizację wyznaczonych celów,
w głównej mierze za pośrednictwem mechanizmów miękkiego prawa (ang. soft law) takich jak: wytyczne, wskazówki, porównywanie do określonych standardów bądź wzorców, dzielenie się doświadczeniami i własną praktyką oraz
określanie wspólnych celów (m.in. w postaci wskaźników ekonomicznych i statystycznych). Oznacza to jednocześnie, iż metoda ta nie przewiduje oficjalnych
sankcji dla państw opóźniających się we wdrażaniu jej założeń, promując tym
samym pragmatyczną współpracę („pozytywną rywalizację”) pomiędzy jej najważniejszymi uczestnikami.
Metodę wykonywania władzy można uznać za krok pośredni do niejako
najbardziej autonomicznego teorematu integracji europejskiej. Jest nim bez
wątpienia „europeizacja”, wytworzona w oparciu o transfer władz publicznych
ze strony poszczególnych państw na rzecz instytucji i organów wspólnotowych.
Mechanizm ten oddziałuje symetrycznie, z jednej strony zapewniając reorientację polityk i gospodarki na rzecz autonomizacji własnych polityk i celów,
z drugiej strony wywierając dynamiczny wpływ na polityki narodowe, związany nie tylko z kształtowaniem wzajemnych stosunków, lecz także z określonym
wpływem na zjawiska polityczne (zwłaszcza poprzez opinię publiczną) w państwach członkowskich. W sytuacji, gdy wymierne rezultaty i artefakty procesu
Społeczeństwo i Polityka Nr 3 (28)/2011
Nr 3 (28)/2011 Społeczeństwo i Polityka
Susanne Saurugger, Théories et concepts de l’intégration européenne,…
integracji stają się elementem codziennego życia obywateli krajów UE, modulowana przez nią polityka przekłada się na sposób jej postrzegania i opinii mających możliwe konsekwencje społeczne dla milionów mieszkańców zjednoczonej Europy.
Konkludując, Susanne Saurugger stwierdza, że fenomen tak globalnego
i dalekosiężnego zjawiska, jakim jest proces integracji europejskiej, nie może
zostać ograniczony lub uśredniony do jednego narzędzia lub metody badawczej. Unia Europejska pozostaje strukturą sui generis, charakteryzującą się dużą złożonością otoczenia wewnętrznego i zewnętrznego oraz istotną dynamiką procesów i zjawisk rozwojowych. W celu wykształcenia doskonalszych narzędzi jej analizy i ram teoretycznych, wskazane wydaje się podejście wielopłaszczyznowe, obejmujące zarówno sprawdzone, „klasyczne” metody badawcze
(jak funkcjonalizm, federalizm itp.) oraz te wynikające z najnowszych badań
i trendów empirycznych (metoda wykonywania władzy, europeizacja). Dopiero wtedy można uzyskać zadowalający obraz zjawiska integracji jako całości,
a co za tym idzie, obiecującą perspektywę badawczą. W tej sytuacji niewykluczone pozostaje możliwe wyłonienie nowych metod, odzwierciedlających innowacyjne w skali UE procesy i trendy. Wydaje się to tym bardzie prawdopodobne, że „pogłębianiu” i „poszerzaniu” procesu integracji towarzyszy jego
dynamizacja. Wszystkie te czynniki pozwalają uznać istotną wartość naukową
monografii Théories et concepts de l’intégration européenne i w pełni rekomendować ją czytelnikom związanym akademicko i zawodowo z tematyką integracji europejskiej.
209

Podobne dokumenty