Zlin

Transkrypt

Zlin
•
AlIft
'.
TEKST:
Krzysztof
[\Jiewiadomski
ZDJĘCIA:
Zlin Airćraft
.
'Kiedy patrzymy na najnowsze samoloty Zlina, dwumiejscowego
242 i czteromiejscowego
143, dobrze pamiętać, że to maszyny'
z lotniczą duszą, których siłę serc zbudowało 75-lat doświadczeń czeskich konstruktorów i ponad 5 600 wyprodukowanych płatowców różnych kategorii i odmian. Dziś zapraszamy do kapsuły czasu, by cofnąć się tam, gdzie Zlin wyruszył
w długi lot po kartach historii.
Przygoda zaczęła Ślę w głowie sławnego w latach 3O-tych , biznesmena JA
Bat' a. Ten dystyngowany, ale i nieco szalony właściciel szkoły latania Bat' a Zlin Air
School zdecydował w 1934 roku założyć
• pierwszą w regionie fabrykę samolotów - Zlinska Letecka Inc. (ZLAS). Przy
mentalnym wsparciu pilota swojej szkoły,
Jindricha Brouceka zaczął rozumieć, że
zamiast wykorzystywać
wyłącznie stare.
powojskowe
Bil.
pował
dować
dobre
samoloty Albatros
które niepotrzebne już armii kuza rozsądne pieniądze. może zbucoś samodzielnie. Zanim ZLAS na
zaczął działać. Bat' a skonstruował
pierwszy szybowiec. Zlin I. wyglądający
nicZym kajak przyczepiony
do wielkiego. prostokątnego skrzydła. Wygląd gral
jednak drugoplanową
rolę. Zlin I okazal
się bowiem szybko pierwszym seryjnym
szybowcem spod igły biznesmena. stając
. się tłem do odważnego hasła reklamowego Baty: "każdy listonosz powinien
mieć własny samolot tak szybko, jak to
-rnozliwe".
Po dość karkołomnie
wyglądającym
szybowcu. Bat' a nie potrzebował
kolejnych prób, by nauczyć się łączyć piękne
z pożytecznym.
Pierwszy
napędzany
siln):iem samolot ZLAS nazwano Z-XII
- .w Europie w ekspresowym "tempie
stał się żyjącą legendą międzywojennego lotnictwa sportowego.
Ten cudowny.
dwumiejscowy
dolnopłat o eliptycznych
skrzydłach
dawał
nieprawdopodobne
uczucie wolności. Napędzanyamerykańskim silnikiem Continental stal się ojcem
serii maszyn Z-212. Nasi południowi sąsiedzi byli w nim tak zakochani. że wkrótce zafundowali mu własny silnik nazywany Persy (kopia amerykańskiej rzędówki).
ZLAS. natychmiastowo
zaangażowany
także w budowę napędów poczuł wiatr
na profilach.
Już w 1937 roku. konstruktor nazwiskiem Lonek zmodernizował
Z-XII
zabudowując kabinę szklaną owiewką,
montując
znakomite
śmigło Ratier
i doprowadzając maszynę do zawrot nej na tamte czasy prędkości 350
km/h. Jak na samolot turystyczny
i pocztowy były to osiągi kosmiczne. Niestety. II Wojna Światowa
położyła się szerokim cieniem nil
ogromnych ar1'lbicjach fabryki Zlina. Wszystkie planowane projekty zginęły w zgliszczach wielkiej.
europ,ejskiej batalii. Od marca 1939
roku kontrolę nad lotniskiem w Otrokovicach przejęli Niemcy. aresztując
większość
najlepszych
mechaników
i inżynierów. W czasie wojny ograniczyli produkcję do licencyjnych łącznikowych Klemm KI-25 i Buckem BuI 8 I zamawianych przez Wermacht.
W sumie z taśm montażowych
zeszło ponad 700 maszyn. ale wszyscy
doskonale wiedzieli. że produkcja
nie 'przynosi chwały Wytwórni i narodowi.
Po II Wojnie Światowej firma przeszła
pod nadzór państwowy. Kontynuowano
licencyjną budowę
samolotów
Z-181.
początkowo z niemieckimi silnikami. później zamieniając je na rodzime jednostki
napędowe. W ciągu sześciu lat. do 1951
roku z fabryki wyleciało 465 egzemplarzy
samolotów.
Jednak
mało
kto
J
PILOTcJub
MARZEC 2010
wie.
że
jeszcze
w czasie
trwania
wojny.
konstruktorzy
ZLAS w ta- '
jemnicy przygotowywali
się do wznowienia produkcji wlas~
samolotów.
Efekty były widoczne już w 1946 roku.
•
kiedy światło dzienne ujrzał silnik Toma 4
o mocy 105 koni mechanicznych. który z
czasem wyparły Jednostki Walter Minor 4.
Kilka lat później w Otrokovicach
powstał pierwszy i ostatni dwusilnikowy
samolot wytwórnL nazwany Z-20 i napęd~any silnikami Argus. Ten sympatyczny
z kształtu dolnopłat oogrornnych
owiewkach podwozia
nie doczekał się nigdy
produkcji seryjnej. Nieco lepiej poradził
sobie dwumiejscowy
Z-In,
z długim
niczyr,n u harta nosem. Narodziny tylko
dwóch egzemplarzy okazały się bardzo
potrzebne dla fabryki. która wykorzystywała maszyny do transportu zakładowego oraz holowania szy-
bowców.
. Z czasem było już coraz lepiej -,
Rekonstrukcja
przyjemnych
w pilotażu
samolotów
na silnikach Praga zakończyła' się budową 3 I egzemplarzy w
Otrokovicach.
i kolejnych 170 w Kuriovicach. Tempo zaczęło rosnąć.
W drugiej połowie lat 40~<;h rozkręno produkcję modelu 2-26, który na
z-n
'I
HISTORIA
dobre rozpoczął budowanie doświadczenia w lotnictwie
akrobacyjnym. Dwumiejscowy, szkolnotreningowy dolnopłat z długą owiewką
dającą pilotom znakomitą widoczność
stał się tak populamy, że w gamie półtora tysiąca sztuk sprzedanych w Europie
i na świecie, doczekał się aższeściutypów
i piętnastu odrębnych wersji. Jego produkcja trwała bez mała 2B lat!
Równolegle pełną parą do klientów
trafiały nowe szybowce, Galanecka i Sohaj. Łącznie prawie 400 smuklch drewnianych konstrukcji szkoliło przyszłych pjlotów na Węgrzech, w Polscei Rumunii.
Wraz ze wzrostem kapitału i zaufania wytwórni, z jej doświadczenia zaczęli
korzystać m.in. Mailers-Bezn oraz Skoda:
Firma budowała drewniane śmigła, kooperowała w dostawach klap i skrzydeł
dla innych producentów;
isowała
samoloty wszelkiej maści, a nawet wytwarzala komponenty do samochodów
i motocykli. Czas prosperity trwał i choć
prywatny ZLAS zastąpił państwowy Moravan, wydawało się, że lepiej być nie
może.
Wytwórnia nigdy nie zapomniała
o samolotach. Po Z-26 były Z-126,
Z-226 Trener i wół roboczy aeroklubów
Z-226 Bohatyr.
'
Jak z procy wystrzeliła wielka popu'lamość sarnolotów akrobacyjnych. Niemalże idealne własności Trenerów spowodowały, że ponad 60 proc. wszystkich
pilotów rozpoczynało swoją przygodę
z akrobacją właśnie na samolotach Zlina. Nic zatem dziwnego, że dość szybko Trener doczekal się modemizacji na
jednomiejscową wersję .Akrobat"
składanym podwoziem, aź wreszcie udalo się opracować niemal genialną maszynę oznaczoną Z-526,
którą po dziś dzień można spotkać
w wielu polskich aeroklubach (m.in.
w Aeroklubie Ziemi Mazowieckie] w Płocku, gdzie samolot nadal
szkoli pilotów).
Zlin nadal zachwycał wszechstronnością. Na dowód tego pod
koniec lat 50-tych zaprezentował
miniaturowy śmigłowiec HC-2.
Został zaprojektowany w praskim Instytucie Aeronautyki i Testów, a jego
oryginalne charakterystyki zostały nawet odnotowane w księdze rekordów
FAI. Późniejsza modyfikacja, śmiglowiec
Z-35, zdobył krajowy rekord przewyższenia, wznosząc się na 5 345 metrów.
Na początku lat 60-tych był to wyczyn
o skaliglobalnej.
•
Ostatecznie już w 1965 wszechstronność Moravan zostaładoceniona
przez FAIHonorowym Dyplomem organizacji. Zlin został
doceniony przede wszystkim
za osiągnięcia w kategorii
szkolnych i akrobacyjnych samolotów.
W tym samym czasie biuro konstrukcyjne nie spało.
Z desek kreślarskich na płyty
lotnisk zjechały pierwsze egzemplarze serii Z-40, czyli
dwumiejscowe, szkolno-treningowe Z -4 2 (prawie 200 wyprodukowanych samolotów), oraz
turystyczne, czteromiejscowe Z-43
(180 egzemplarzy). Tym samym,
rozpoczęła się era "czterdziestek",
populamych także w Polsce Ludowej.
Choć samolot uznawano za trudny, jego
niezniszczalnośćokazała się kluczowa dla
całego toku produkcji zakończonego dopiero na początku lat 90-tych! Dość powiedzieć, że klasyczna odmiana Z-143L
z amerykańskim silnikiem Lycoming stała
się podstawą do produkcji współczesnej
wersji Z-I 43LSi.
'
Kolejnym strzałem w dziesiątkę było
zweryfikowanię potrzeb lotnictwa akrobacyjnego i aaproponowanie w 1973
roku nowego, jednomiejscowego samo-
wacji okazało się
trudne, firma przeżywała kryzys zapotrzebowania na jej ogromny potencjał.
Miała też ogromnego pecha, kiedy latem
1997 roku ogromna falapowodziowa zalała teren fabryki przynosząc straty liczone w setkach milionów czeskich koron.
Produkcja musiała zostać zatrzymana,
nikt bowiem nie był w stanie pracować
w wodzie sięgającej na wysokość 150
centymetrów, ani lądować na lotnisku zalanym 2 metrami wody. I
Wiele
przejęć,
restrukturyzacji
i zmian właścicielskichtowarzyszyło Moravanovi przed końcem millenium. Jednym z oeplejszyrn mor;nentów była wizyta w 2006 samego Thomasa BataJuniora,
syna twórcy wielkiej idei budowania samolotów pod banderą Zlina.
Zlin powróci I z nową energią w 2009
roku, dokładnie po }5-latach od załoźenia Zlinska Letecka Inc. Koło czasu zatoczyło krąg I wszystko wskazcje na to, że
leci dalej...
lotu
akrobacyjnego.
Tak narodził
~~Ii:n_:,.....~==;;;:;;iiiiiiii.iiiijjffiifiii~
50 napędzany
potwornie
silnymisię
jednostkami Lycominga. Dwunastoletnia produkqa-seryjna pozwoliła
wypuścić w świat 80 sztuk, które
przez lata Wiodły -pryrn na większości zawodów akrobacyjnych.
Zliny-50 to do tej pory samoloty
wielu polskićh' zawodników startujących w konkurencjach akrobacyjnych. Jeden egzemplarz lata m.in.
w Grupie Akrobacyjnej Zelazny.
Pasmo sukcesów Moravana ciągnęło się nieprzerwanie aż do przełomu lat BO-tych i 90-tych. Zderzenie
z kapitalizmem, rozpad Czechosio\
MARZEC 2010
ł

Podobne dokumenty