Europejski Festiwal Sztuki Osób Niesłyszących

Transkrypt

Europejski Festiwal Sztuki Osób Niesłyszących
AKTUALNOŚCI
|
W ODDZIALE
| KOŁA TERENOWE
|
SPORT
|
KULTURA
Co słychać...?
WRZESIEŃ 2009
NR 34
III EFSON
Europejski Festiwal Sztuki
Osób Niesłyszących
ISSN 1643-2223
czytaj str. 5
www.pzg.lodz.pl
III EFSON
Europejski Festiwal Sztuki Osób
Niesłyszących
2 Jubileusz 100-lecia ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej
AKTUALNOŚCI
„Co słychać...?” jest kwartalnikiem
Łódzkiego Oddziału
Polskiego Związku Głuchych.
ŁÓDŹ
4 Aerobik dla każdego
4 Kursy języka angielskiego,
migowego i komputerowy
4 Jeśli jesteś słyszącym rodzicem
głuchego dziecka...
SPIS TREŚCI
TEMAT NUMERU
4 Jeśli jesteś głuchym rodzicem
głuchego dziecka...
POZNAŃ
4 Porady prawne
W ODDZIALE ŁÓDZKIM
Redakcja:
ul. Nawrot 94/96
90-040 Łódź
tel. (042) 273 30 31
tel./fax (042) 674 44 54
e-mail: [email protected]
Redaktor naczelny: Agnieszka Kwiecień
[email protected]
Materiały opracowują pracownicy,
wolontariusze i przyjaciele PZG
w Łodzi i Poznaniu.
Zdjęcia na okładkach:
Filip Springer/ III EFSON
Projekt graficzny: Michał Jaromin
[email protected]
5 III EFSON
7 Kurs bukieciarstwa
7 100 lat życia
8 Projekt „Poznaj świat głuchego
dziecka”
8 Projekt „Edukacja Niesłyszących”
W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM
9 Koziołki poznańskie przypominają historię
12 Związek przyjazny dzieciom
W KOŁACH TERENOWYCH
Łódź
14 Wakacje w Kołach Terenowych
15 Piknik „lokalni-niebanalni”
16
17
17
POZNAŃ
Głusi z Leszna w Pradze
SMS ratunkowy – Koło Gniezno
Na koń – Koło Piła
WARSZTAT TERAPII ZAJĘCIOWEJ
18 Pierwsze Łódzkie Targi
Ekonomii Społecznej
18 Wspomnienia z wakacji
PRAWO
20 Krótszy czas pracy osoby
niepełnosprawnej
20 Odpowiedzialność za długi
spadkowe – Część I.
REHABILITACJA DZIECI I MŁODZIEŻY
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo
do skrótu i redakcyjnego opracowania
tekstów przyjętych do druku.
Za treść reklamy nie odpowiadamy.
21 Bobomigi
22 Przedszkole dla głuchych dzieci
KULTURA
23 „Co jest w środku
jabłka” – warsztat malarski
24 Czas spełnienia – retrospektywna wystawa malarstwa
niesłyszących
25 Stacja przemijania
25 Kwartet w Poznaniu
ZDROWO
I BEZPIECZNIE
26 Nordic Walking
SPORT
Wydrukowano ze środków:
27 Mistrzostwa Europy Juniorów
w koszykówce
RELIGIA
28 Głuche dzieci słyszących rodziców w kościele
27 Olimpiada głuchych
w Tajwanie
Co słychać...?
Skład, łamanie i druk:
Poligraf, www.poligraf.net.pl
1
TEMAT NUMERU | JUBILEUSZ 100-LECIA
Jubileusz 100-lecia
ruchu społecznego
głuchych na Ziemi Łódzkiej
W tym roku Polski Związek Głuchych w Łodzi obchodził 100-lecie ruchu społecznego głuchych na Ziemi
Łódzkiej. Było to święto nie tyle PZG jako instytucji, ale całego środowiska głuchych w naszym regionie
i jego aktywności na przestrzeni minionych 100 lat.
Co słychać...?
U
2
roczyste obchody jubileuszu miały miejsce
w dniach 9-12 września.
Większość form obchodów jubileuszu była zwrócona do środowiska
głuchych. Jednak zorganizowano również wystawę, która miała
na celu ukazanie istnienia i działalności społeczności głuchych w regionie łódzkim osobom słyszącym,
które na co dzień przeważnie nie
stykają się z tym tematem. Wystawa ta składała się z archiwalnych
zdjęć przechowywanych w Sali
Pamięci PZG w Łodzi i została wyeksponowana w centrum handlowym Manufaktura. W ten sposób
bardzo wiele osób odwiedzających
codziennie to miejsce potencjalnie
zetknęło się z tematem istnienia
zorganizowanego ruchu społecznego głuchych w regionie łódzkim.
Wystawa trwała przez 8 dni, od 5
do 12 września.
Ta sama wystawa zdjęć archiwalnych była prezentowana w trzech
łódzkich szkołach dla dzieci niesłyszących i słabosłyszących. Oprócz
wystawy w szkołach odbyły się
spotkania Prezesa Mizerskiego
z dziećmi i młodzieżą. Był również wyświetlany film o historii ruchu społecznego głuchych
na Ziemi Łódzkiej. Wszystko to
miało na celu ukazanie dzieciom
i młodzieży historii i kultury ich
środowiska oraz pobudzenie ich
tożsamości jako głuchych. Do sali
gimnastycznej przybyło sporo uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych. Powodzeniem cieszyły
się prezentowane również w szkołach teledyski migane oraz występy młodych artystów głuchych:
Damiana Piaska i zespołu bębniarzy Surdus.
Bębniarze bardzo zaskoczyli młodą widownię, każdy chciał choćby
dotknąć bębnów. Odbyły się również warsztaty, aby dzieci mogły
spróbować swych sił w tym, co im
się tak bardzo podobało. Dzieci
z radością wzięły w nich udział.
W zespole szkół przy ul. Siedleckiej, oprócz wymienionych
działań, miało miejsce przemówienie przedstawicielki Polskiej
Sekcji Młodzieży Głuchej, Pauliny
Romanowskiej.
W każdej ze szkół zwieńczeniem
obchodów jubileuszu był poczęstunek. Wielu wychowanków
łódzkich ośrodków szkolno-wychowawczych dla dzieci głuchych
i słabosłyszących po raz pierwszy
tak silnie utożsamiło się ze środowiskiem głuchych w ogóle,
w całej jego rozciągłości czasowej
i przestrzennej.
Na scenie nie zabrakło występów
artystycznych, dających chwile
wytchnienia po uroczystych i zaangażowanych słowach gości. Zaprosiliśmy zespół Surdus z ośrodka dla
głuchych przy ul. Łuckiej w Warszawie. Wielką atrakcją był pokaz
tańców ludowych w wykonaniu
Zespołu Pieśni i Tańca „Łódź”,
któremu towarzyszyła prezentacja
fotografii archiwalnych Łódzkiego
Zespołu Tanecznego głuchych z lat
50. i 60. ubiegłego wieku.
Elementem spajającym całą galę
był film „100 lat ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej”,
zawierający wywiady z dawnymi
działaczami oraz archiwalne nagrania. Film wzbudził wiele wzruszeń i przywołał wspomnienia.
Na zakończenie gali wyświetlony został teledysk z udziałem młodzieży głuchej Czekamy
na zmianę świata. Był to element
zamykający wspomnieniową konwencję spotkania i kierujący
spojrzenie i refleksję zebranych
w stronę przyszłości środowiska
głuchych w regionie łódzkim,
na kształt której wpłyną młodzi
głusi bohaterowie teledysku.
prezy pokazano po raz kolejny teledysk Czekamy na zmianę świata,
który został znowu bardzo gorąco
przyjęty. Ponadto przygotowano
konkursy taneczny i na humor
w PJM, wystąpienie przedstawicieli PSMG (Polska Sekcja Młodzieży
Głuchej). Z pewnym opóźnieniem
miał miejsce doniosły apel sekretarza Zarządu Głównego PZG
Kamila Noworyty, który wzywał
do walki o równość i tożsamość
Głuchych w Polsce.
Czterodniowe obchody jubileuszu 100-lecia ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej,
a w szczególności gala jubileuszowa, odbiły się szerokim echem
w całej Polsce. Również dzieci
i młodzież z łódzkich szkół na długo zapamiętają te dni jako istotne
święto. Zasłużeni działacze zostali uhonorowani jak nigdy dotąd.
Każdy, kto przybył na jubileuszową galę, czuł się zaszczycony, mogąc uczestniczyć w tak ważnym
spotkaniu. DiscoDeaf było świetną okazją do spotkania młodzieży
głuchej z Łodzi i innych miast Polski i umocnienia tożsamości kulturowej głuchych.
Patrząc na wszystkie te wydarzenia
z kilkudniowego już dystansu chce
się przywołać często powtarzane
przez prezesa Mizerskiego słowa:
„Związek jest wieczny, tylko ludzie
się zmieniają.”
TEMAT NUMERU | JUBILEUSZ 100-LECIA
czom i wieloletnim pracownikom
wręczone zostały honorowe odznaki PZG (Maciej Kowalski, Piotr
Rosiak, Wojciech Polit i Jan Szymański) oraz medale jubileuszu
(dla 30 osób).
fot. Filip Springer
Po gali goście udali się na bankiet.
Była to okazja to spotkania dawno
niewidzianych znajomych, do komentarza gali, do rozmowy na temat przyszłości Związku i społeczności głuchych w Polsce.
Dla młodzieży z kolei przewidziano odpowiednie dla niej zwieńczenie
obchodów
jubileuszu
– imprezę DiscoDeaf w klubie
Luka Czuszka przy ul. Zgierskiej
w Łodzi. Przybyło na nią ponad
250 osób z różnych zakątków Polski. DiscoDeaf otworzył Tomasz
Romanowski, przedstawiciel PZG
Oddziału Łódzkiego. Podczas im-
Co słychać...?
Ukoronowaniem zarówno tych
trzech dni obchodów jubileuszu
w szkołach, jak i całego roku jubileuszowego była gala zorganizowana w sali widowiskowej przy
ul. Politechniki 3a. Na to bardzo
uroczyste i doniosłe spotkanie
przybyli m.in.: zasłużeni działacze PZG, byli pracownicy, prezesi
oddziałów z całej Polski, prezes
ZG Andrzej Kopeć i sekretarz
ZG Kamil Noworyta, dyrektorzy
ośrodków dla dzieci niesłyszących
w Łodzi, prezydent miasta Łodzi
Jerzy Kropiwnicki, przedstawiciele administracji samorządowej
i rządowej z Łodzi i województwa,
sponsorzy i przyjaciele PZG.
Atmosferę wzniosłości umocnił
wyświetlony na początek teledysk migany zatytułowany Hymn,
do którego tekst napisał nasz największy poeta, Jerzy Orczykowski.
Zgromadzonych gości powitał
prezes Mizerski w stroju z epoki,
w której rodził się ruch społeczny
głuchych na Ziemi Łódzkiej. Podobnie ubrana była prowadząca
galę, pani sekretarz zarządu Danuta Stępień oraz asystujący jej i prezesowi pracownicy Oddziału.
Następnie wprowadzono cztery
sztandary: stowarzyszenia „Wzajemność”, dawny sztandar PZG,
nowy sztandar PZG, sztandar
ŁKSG. Z kolei nastąpiły przemówienia i życzenia przybyłych
przedstawicieli władz. Głównie
dzięki pani Danusi Stępień atmosfera na scenie była ciepła, pełna
niekłamanej życzliwości, swobodna, ale zarazem bardzo uroczysta.
Wszyscy mieli poczucie wielkiej
wagi tego spotkania. Wiele osób
nie kryło łez. Wzruszenia nie dało
się uniknąć w kilku szczególnych
momentach gali, na przykład
podczas prezentacji Hymnu lub
podczas wyjścia na scenę dawnych tancerzy Łódzkiego Zespołu
Tanecznego, którym nogi, mimo
wieku, wciąż jeszcze podrygują.
Niepodobna
opisywać
galę
ze szczegółami, bo nie sposób
przekazać tamtej atmosfery. Było
bardzo wiele miłych słów, serdecznych życzeń, podziękowań,
upominków. Zasłużonym działa-
3
AKTUALNOŚCI
ŁÓDŹ
Aerobik dla każdego
Od września ponownie zapraszamy na zajęcia gimnastyczne. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu
od godziny 16.30.
Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy do wspólnych
ćwiczeń i spędzenia razem czasu.
Można dołączyć do grupy poprzez
zgłoszenie się do pani Katarzyny
Krakowiak, napisanie wiadomości
na adres [email protected], telefonicznie (42 273 30 31), fax (42 674
44 54).
kurs języka angielskiego,
migowego i komputerowY
Trwają zapisy na nowe kursy: języka angielskiego, migowego i komputerowy. Zapisy przyjmuje Małgorzata Kowalska w pokoju nr 13,
poprzez e-mail [email protected] oraz telefonicznie
42 273 30 31, bądź faxem 42 674
44 54.
Przy zgłoszeniu należy podać imię,
nazwisko, nr telefonu lub faxu,
oraz wybrany kurs.
Szczegółowe informacje na temat kursów znajdują się na tablicy ogłoszeń, w pokoju nr 5 oraz
na telewizorze informacyjnym
w siedzibie naszego stowarzyszenia.
Co słychać...?
Kursy dofinansowane są ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
4
Jeśli jesteś słyszącym rodzicem głuchego dziecka…
Szanowni Rodzice!
Jeśli chcecie być lepszymi rodzicami i wychowawcami dla swoich
niesłyszących dzieci, jeśli czujecie
potrzebę wzbogacania swojej wiedzy na temat uczuć, emocji i postrzegania świata przez niesłyszące
dzieci i młodzież, to te warsztaty
są dla Was!
Podczas zajęć warsztatowych
z psychologiem poszerzymy swój
zakres umiejętności wychowawczych, zrozumiemy mechanizmy,
które rządzą naszymi postawami
i wyborami, odpowiemy na pytanie: dlaczego moje metody wychowawcze nie zawsze działają?
Polski Związek Głuchych Oddział
Łódzki proponuje słyszącym rodzicom dzieci niesłyszących udział
w warsztatach „SZKOŁA DLA RODZICÓW I WYCHOWAWCÓW”.
Zajęcia rozpoczną się we wrześniu
2009 r., w siedzibie PZG w Łodzi,
ul. Nawrot 94/96, jedno dwugodzinne spotkanie w miesiącu.
Jeśli jesteś głuchym rodzicem głuchego dziecka…
Szanowni Rodzice!
Polski Związek Głuchych Oddział
Łódzki organizuje spotkania z psychologiem „SZKOŁA DLA RODZICÓW I WYCHOWAWCÓW”.
Psycholog zna język migowy i pracuje z młodzieżą niesłyszącą.
KIEDY? – początek zajęć – wrzesień 2009 r.
GDZIE? – w siedzibie PZG w Łodzi, ul. Nawrot 94/96,
JAK CZĘSTO? – jedno spotkanie
w miesiącu (dwie godziny).
Jeśli chcecie być lepszymi rodzicami i wychowawcami dla swoich
dzieci, jeśli chcecie porozmawiać
z psychologiem o swoich problemach z dziećmi, to te spotkania są
dla Was! Podczas spotkań będzie
można:
■■ porozmawiać z innymi głuchymi rodzicami,
■■ razem szukać dobrych metod
wychowywania dzieci,
■■ nauczyć się nowych zachowań,
które pomogą w dobrym kontakcie z innymi osobami.
Informacje o spotkaniach organizacyjnych dla obu grup znajdują
się na stronie www.pzg.lodz.pl,
w siedzibie naszego stowarzyszenia (tablica ogłoszeń, telewizor).
POZNAŃ
Porady prawne – POZNAŃ
Wielkopolski Oddział Polskiego
Związku Głuchych we współpracy z Państwowym Funduszem
Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Urzędem Miasta Poznania rozpoczyna od września cykl
spotkań z prawnikiem. W ramach
programu „Partner” uruchomione zostaną dyżury we wszystkich
kołach Oddziału. Na wizytę nie
trzeba się zapisywać, a wszystkie
usługi świadczone będą bezpłatnie.
Przewidywane są spotkania indywidualne, na których będzie możliwość dokładnego przedstawienia
problemu przez Beneficjenta i uzyskania od specjalisty szczegółowej
odpowiedzi, oraz spotkania grupowe, podczas których zostanie
przybliżony wybrany problem
prawny. Na spotkaniach prawnik przedstawi także specjalne
uprawnienia oraz nakreśli ogólną
sytuację prawną osoby niepełnosprawnej ze szczególnym uwzględnieniem pojęcia świadczenia pracy. Wszystkich zainteresowanych
serdecznie zachęcamy do korzystania z oferty, tym bardziej, że jest
ona kierowana zarówno do osób
niesłyszących, jak i ich opiekunów oraz osób związanych z tym
środowiskiem. Istnieje możliwość
zgłaszania swoich propozycji
na tematy szkoleń z zakresu prawa oraz zgłaszania zapytań prawnych zarówno w trakcie dyżuru
jak i przed nim. Należy kierować
je pod poznański numer telefonu:
61 649 77 11 lub na adres: [email protected]
Dominika Mroczek
12 września 2009 r. trzecia edycja
Europejskiego Festiwalu Sztuki
Osób Niesłyszących dobiegła końca. To były cztery bardzo intensywne dni.
Festiwal ruszył 9 września pochodem ulicami Łodzi. Pod okiem
policji, wśród szczudlarzy, bębniarzy i baniek mydlanych, w bardzo
radosnych nastrojach powędrowaliśmy pod Łódzki Dom Kultury.
Następnie przyszedł czas na oficjalne otwarcie. III Europejski
Festiwal otworzył Prezes Polskiego Związku Głuchych Oddziału
Łódzkiego, Stanisław Mizerski.
Resztę wieczoru spędziliśmy niezwykle teatralnie. Mieliśmy okazję
zobaczyć jedenaście występów teatralnych takich grup, jak Cichosza, Teatr-Deaf-Poland, Surdus,
Nepanto, Neslysim czy występ teatru gościnnego z Krakowa „Teatr
Figur”. Niestrudzeni, przybyliśmy
dnia następnego na poranne prelekcje. Po prelekcjach przyszedł
czas na wystawy, których nie brakowało. Ograniczał nas tylko czas,
który zbyt szybko płynął. Trzeba
więc było dokonać wyboru: naj-
pierw Pasaż Rubinsteina, wystawa
i warsztaty fotograficzne Grzegorza Ślempa, potem prosto do Parku Sienkiewicza, gdzie odbywała
się wystawa rzeźby z możliwością
poznania samego twórcy – Jana
Szymańskiego. Wieczorem zaś
wernisaże w Carte Blanche: komiks Justyny Kieruzalskiej, która
zachwyciła gości pomysłem i konsekwencją jego realizacji. Filip
Springer pokazał nam cykl zdjęć
pt. ,,Ja krzyczeć nie mogę”. Wystawa składała się z czarno-białych
fotografii, które pokazywały jasne
i ciemne strony życia osób niesłyszących. Nasuwał się oczywisty
wniosek – nie trzeba ,,krzyczeć”
formą czy obrazem, żeby zaakcentować rzeczy ważne. Po refleksyjnej wystawie Filipa przyszła pora
na wystawę Katarzyny Szafran. Kasia zaprezentowała wielkoformatowe zdjęcia, na których uwieczniła
swoje własne projekty odzieżowe.
Tak minął dzień drugi – czwartek.
Piątek rozpoczął się od porannych
prelekcji w Łódzkim Domu Kultury, następnie odbyły się warsztaty
taneczne. W między czasie pokazy
taneczne i bębniarskie, a wieczorem pokaz mody. Przy przejściu
W ODDZIALE ŁÓDZKIM
Co słychać...?
III EFSON
Warsztaty PJM
NA UNIWERSYTECIE ŁÓDZKIM
5
W ODDZIALE ŁÓDZKIM
przez sześć godzin, pokaz trwał
5 minut. Dla tych pięciu minut
warto było przyjść, bo widowisko
było niezwykle spektakularne. Kiedy wygasły błyski fleszy, przyszła
pora na ostatnią piątkową atrakcję
– projekcję filmu w Manufakturze.
W plenerowej atmosferze odbył
się pokaz filmu ,,Dzieci gorszego
Boga”. I tak zakończył się pełen
wrażeń dzień trzeci. 12 września,
oprócz prelekcji, występów teatralnych, miało miejsce także
rozwiązanie konkursów i wręczenie nagród. Kilka minut po 20.00
w Klubie Luka-Czuszka III Europejski Festiwal Sztuki Osób Niesłyszących został uznany za zakończony, ale zabawa dopiero się
zaczęła. Tłum ludzi bawił się i tańczył podczas DiscoDeaf do białego
rana...
Co słychać...?
podziemnym wokół modelek i Katarzyny Szafran kłębił się tłum lu-
6
dzi z aparatami fotograficznymi.
Modelki były czesane i malowane
Już dziś pragniemy zaprosić
do udziału w kolejnej, czwartej edycji Festiwalu, która odbędzie się za dwa lata. I to Państwo
mogą zdecydować jaka ona będzie. Od dziś czekamy na Państwa sugestie, uwagi i propozycje,
które prosimy przesyłać na adres:
[email protected] lub listownie
na adres PZG w Łodzi.
fot. Filip Springer / III EFSON
bukieciarstwa
Z
przyjemnością
przedstawiamy Państwu kilka prac
powstałych podczas kursu
bukieciarstwa. Uczestnicy kursu
uczą się komponować kompozycje kwiatowe żywe i sztuczne,
W ODDZIALE ŁÓDZKIM
Kurs
stojące i wiszące. Kurs kończy się
we wrześniu
Jeszcze nie było w historii łódzkich członków niesłyszących osoby, która by przeżyła tak pięknie setne urodziny, jakie odbyły się w miejscowości Lutomiersk, w rodzinie naszego niesłyszącego kolegi, obecnie Prezesa Zarządu Koła Terenowego i Wiceprezesa Zarządu Oddziału Łódzkiego PZG p. Bronisława Stasiaka. Dostojny Jubilat, p. Tadeusz Stasiak, jest ojcem
p. Bronisława Stasiaka.
W dniu 3 sierpnia 2009 roku obchodził uroczyście setne urodziny. Uroczystość odbyła się w USC Gminy Lutomiersk. Tak
długich przeżytych lat, ojciec naszego Prezesa zawdzięcza zdrowej diecie, udanej i szczęśliwej kochającej się rodzinie, systematycznej i niezastąpionej trosce ze strony synów: Bronisława i Sylweriusza oraz synowych i wnuków, którzy otaczają
seniora opieką, ciepłem i słodkim wyrozumiałym sercem.
W otoczeniu udanych dzieci pan Tadeusz cieszy się pogodą ducha i dobrym nastrojem. Przeżył wojny oraz walki w kampanii wrześniowej, w której brał udział. Z tej wyjątkowej okazji został przez władze Lutomierska, odznaczony Krzyżem Zasługi
dla Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polski i byłych więźniów politycznych.
Otrzymał moc życzeń od Wójta Gminy Lutomierska p. Tadeusza Borkowskiego i władz samorządowych, bukiety kwiatów,
list gratulacyjny oraz pieniążki. W USC, w którym odbyła się uroczystość Jubilata, nie zabrakło tradycyjnego tortu i toastu
dwustu lat.
W imieniu Zarządu Oddziału Łódzkiego oraz Zarządu Koła Terenowego i członków PZG w Łodzi, szanownemu Jubilatowi
życzymy 200 lat życia w zdrowiu, radości i dobrego nastroju w gronie Rodziny, a Rodzinie składamy szczere gratulacje!
Lucyna Sadowska
Na zdjęciu: Prezes Bronisław Stasiak z ojcem seniorem Tadeuszem
i synem Jackiem oraz wnuczkiem Krzysiem.
Co słychać...?
100 lat życia
7
W ODDZIALE ŁÓDZKIM
projekt
„Poznaj świat głuchego dziecka”
Od września rozpoczęliśmy realizację projektu „Poznaj świat
głuchego dziecka”. Kierujemy go
do słyszących rodziców, którzy
mają głuche dzieci.
W ramach jego realizacji:
■■ zorganizujemy warsztaty z naturalnego języka migowego dla
rodziców.
■■ wydamy kompendium wiedzy
na temat rehabilitacji dzieci
niesłyszących.
■■ zorganizujemy kilka spotkań
dla rodziców ze specjalistami zajmującymi się różnymi
metodami pracy z dzieckiem
niesłyszącym.
projekt
Realizujemy projekt, aby pomóc
słyszącym rodzicom w lepszym
poznaniu głuchego dziecka, ułatwić im nawiązywanie kontaktu
w naturalnym dla dziecka języku,
zapoznać rodziców z różnymi formami rehabilitacji, wesprzeć rodziców w pełnieniu roli dobrego
rodzica. Wszystko to przyczyni się
do podniesienia jakości życia dzieci niesłyszących.
Wsparcia finansowego realizacji
projektu udzieliło Regionalne Centrum Polityki Społecznej w Łodzi dzięki środkom Państwowego
Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Udział w projek-
Co słychać...?
„Edukacja Niesłyszących”
8
Z radością informujemy, że
od października 2009 r. realizować będziemy projekt EDUKACJA NIESŁYSZĄCYCH, adresowany do uczniów Specjalnego
Ośrodka Szkolno-Wychowawczego
nr 1 w Łodzi.
Projekt zakłada organizację zajęć
wyrównawczych z j. polskiego,
angielskiego i matematyki, zajęć
logopedycznych, spotkań głuchej
młodzieży poświęconych kulturze
głuchych, warsztatów z naturalnego języka migowego dla uczniów
i nauczycieli, obozu PJM dla młodzieży, konferencji na temat edukacji osób niesłyszących.
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu
Społecznego.
cie jest dzięki temu dla rodziców
bezpłatny.
Zgłoszenia od rodziców chcących
wziąć udział w projekcie przyjmuje Małgorzata Kowalska
([email protected],
42 273 30 31).
Szczegóły także na naszej stronie
www.pzg.lodz.pl.
PRZYPOMINAJĄ HISTORIĘ
wald, Wilda; które nie posiadają odrębności administracyjnej, ale posiadają część instytucji gminnych.
Razem z niesłyszącym Poznaniakami postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę, dzięki której mieliśmy okazję lepiej poznać historię naszego miasta. Głównymi punktami
na mapie stolicy Wielkopolski były: Ratusz poznański, „ Makieta Dawnego Poznania” i Muzeum Sztuk Użytkowych.
Najpiękniejszym zabytkiem renesansowym w Poznaniu
jest Ratusz. Zbudowano go w 1300 roku za panowania
Wacława II Czeskiego. Poznański Ratusz był jednopiętrowym, gotyckim budynkiem. Do dziś mamy w Ratuszu
piwnice z tego okresu. Kiedy trwała II wojna światowa
Co słychać...?
Poznań jest jednym z największych i najstarszych miast,
które znajduje się w województwie wielkopolskim, nad
Wartą. Jest dużym ośrodkiem przemysłowym, handlowofinansowym, kulturalnym i naukowym. Poznań znajduje
się między Berlinem, a Warszawą. Jest ważnym węzłem
drogowym i kolejowym w kraju. Posiada międzynarodowy port lotniczy. Poznań ma rozwinięty przemysł środków
transportu, maszynowy, chemiczny, metalowy, elektrotechniczny, odzieżowy, skórzany i poligraficzny. Co rok
odbywają się Międzynarodowe Targi Poznańskie. Poznań
to miasto na prawach powiatu. Miasto podzielone jest
na pięć dzielnic: Stare Miasto, Nowe Miasto, Jeżyce, Grun-
W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM
KOZIOŁKI POZNAŃSKIE
9
W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM
Co słychać...?
10
poznański Ratusz był bardzo
zniszczony. W latach 1781–1784
dzięki Komisji Dobrego Porządku ratusz poddano gruntownemu
odnowieniu. Otrzymał kształt,
który ma obecnie. Kolejny remont
ratusza przeprowadzono w latach
1910–1913, kiedy zniszczono renesansowe polichromie. Zastąpiły je
czarne boniowanie. W 1913 roku
na wieże powróciły jednak koziołki.
W walkach o Poznań w 1945 roku
ratusz poważnie ucierpiał. Wnętrze zostało uszkodzone przez wybuch bomby fosforowej, a wieża
zawaliła się aż do czworobocznej,
gotyckiej podstawy. Codziennie
od 1551 roku, o godzinie 12.00
dwa koziołki trykają się. Ratusz
poznański nazywany jest najpiękniejszą budowlą renesansową.
W ratuszu obecnie odbywają się
liczne koncerty, udzielane są śluby. Najciekawsze pomieszczenia
znajdują się na pierwszym piętrze.
Wielka Sień (zwana też salą odrodzenia) jest jednym z najpiękniejszym wnętrz renesansowych
w Polsce. Przykrywają ją bogato
dekorowane kasetonowe sklepienia, wsparte na dwóch filarach.
W ratuszu mieści się muzeum historii Miasta Poznania.
Zaciekawieni historią małych rogaczy, po obejrzeniu ich występu
na wieży wybraliśmy się wszyscy
do ratusza. W środku przeszliśmy
przez bardzo niską futrynę pamiętającą początki tej cudownej
budowli. Następnie weszliśmy po
schodach do sali gdzie podziwialiśmy przepięknie zdobione kasetony i obejrzeliśmy salę z portretami
ważnych poznańskich person, które były poważane na przestrzeni
dziejów tego miasta. Schodząc
w dół minęliśmy autentyczne tarcze, do których strzelali łucznicy.
Były pozostawione w nich groty
strzał i widać było otwory po grotach, które niestety nie przetrwały
do naszych czasów. Na sam koniec
zwiedzania ratusza czekała na nas
specjalna niespodzianka w postaci
koziołków, które stały w osobnym
pomieszczeniu. Nie były to koziołki, które obecnie harcują nad zegarem na wieży ratuszowej tylko ich
poprzednicy, którzy już skończyli
swoją karierę. Byliśmy zdziwieni, że te figury są takie duże, ponieważ patrząc z dołu wydają się
maleńkie.
Makieta pokazuje Poznań taki,
jaki został przedstawiony na rycinie Brauna-Hogenberga z 1618 r.
Powstawała 6 lat. Jej budowę autor
poprzedził gruntownymi studiami
nad historią dawnego Poznania,
jego ikonografią, oraz współczesnym rekonstrukcjami. Zajmuje
ponad 50 metrów kwadratowych.
Składa się z ponad 2 tysięcy elementów wykonanych z papieru,
modeliny i plastiku oraz tworzyw
używanych we współczesnym
Kolejnym ciekawym punktem,
który musieliśmy odwiedzić była
makieta dawnego Poznania. Weszliśmy przez drzwi, których pilnował manekin ubrany w autentyczną zbroję rycerską, którą jak
się później okazało, można było
wypożyczać. Nie znalazł się jednak
wśród nas śmiałek, który odważyłby się przejść po poznańskim
Starym Rynku w tym stroju. Całą
grupą weszliśmy do podziemi,
gdzie przy dość niskiej balustradzie czekały przysunięte krzesła.
Było nas dużo, ale pomieściliśmy
się bez problemu, bo każdy był
bardzo ciekawy, jaki pokaz na nas
czeka. Zapadła ciemność. Po chwi-
li nagle rozświetliła się przed
nami pięknie wykonana makieta
dawnego Poznania. Każdy (bez
wyjątku) patrzył jak zaczarowany. Gdy z głośników wydobył się
głos, który zaczął opowiadać przepiękną historię naszego miasta,
w ruch poszły dłonie Joanny Nehring – tłumaczki języka migowego
z poznańskiego koła terenowego.
Byliśmy zafascynowani pokazem
laserów, kolorowych świateł i buchającego dymu z płonących budynków. Po niespełna pół godzinie wyszliśmy bogatsi o bezcenną
wiedzę dotyczącą wydarzeń, które
miały miejsce na przestrzeni dziejów w Poznaniu.
Muzeum Sztuk Użytkowych. Siedzibą muzeum jest Zamek Królewski; barokowe skrzydło północno-wschodnie, tzw. Raczyńskiego,
zbudowane zostało na średniowiecznych murach dla ostatniego
Starosty Generalnego Wielkopolski Kazimierza Raczyńskiego przez
Antoniego Hoehne w 1783 roku.
Wielkie wrażenie wywarła przede
wszystkim na damskiej części
zwiedzających kolekcja sukni
wieczorowych, modnych na przestrzeni XIX i XX wieku. Również
XIX-wieczna porcelana była dla
nich niezwykłym zjawiskiem oraz
wystawa pokazująca poszczególne
etapy powstawania kolekcji porcelany stworzonej przez światowej
sławy projektantkę Patricie Urquiola. Na męskiej części zwiedzających największe wrażenie wywarły
bogato zdobione meble gdańskie
oraz wyjątkowy gotycki stół z szachownicą. Równie ciekawą okazała
się kolekcja broni najróżniejszego
kalibru. Wszyscy byliśmy zaskoczeni widząc ozdoby porcelanowe,
z jakby się wydawało nie tak dawnego PRL-u. Najbardziej rozbawiło nas, kiedy okazało się, że wielu
ma jeszcze tego typu eksponaty
w domu.
Pod koniec wycieczki przepełnionej faktami historycznymi i ciekawostkami dotyczącymi naszego
miasta w jednej z restauracji położonych na Starym Rynku czekały
na nas zarezerwowane stoliki z podanym przepysznym obiadem.
W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM
modelarstwie. Każdy z nich to
kilka budynków, np. ratusz czy
kwartał kamienic z podwórzami,
na których rośnie trawa (wzgórze
Świętego Wojciecha nie mieści się
w samochodzie osobowym). Wyjątkiem jest najpotężniejszy, stary
kościół Świętej Marii Magdaleny
z ponad półmetrowej wysokości wieżą, który stanowi osobny
element. Solidne, bo ważące ponad tonę podłoże, na którym stoi
miasto, tworzą gipsowe płyty. Pod
nimi znajduje się pusta przestrzeń,
którą odprowadzany jest dym imitujący częste w dawnym Poznaniu
pożary.
Maria Ratajewska
Kiedy w 1551 roku rozbudowano poznański ratusz,
wykonanie zegara radcy miejscy zlecili mistrzowi Bartłomiejowi. W dniu prezentacji wokół ratusza zgromadził się tłum mieszczan, zwłaszcza że uroczystość miał
zaszczycić swoją obecnością sam wojewoda z małżonką. Z tej okazji urządzono ucztę, na której głównym
daniem miał być udziec sarni. Niestety, podczas pieczenia udziec zsunął się z rożna w ogień. Zdesperowany mistrz kucharski Mikołaj posłał swego pomocnika
Pietrka do rzeźni po nowe mięso na pieczeń. Po bezskutecznych poszukiwaniach chłopiec dotarł za mury
miasta, gdzie na łąkach nad Wartą zauważył pasące się
dwa malutkie, białe koziołki. Nie namyślając się długo,
gdyż czas naglił, pognał je do ratusza. Jednak w kuchni,
gdy tylko uwolniono je z postronka, sprytne koziołeczki wyrwały się kucharzom i pobiegły schodami wprost
na ratuszową wieżę, a tam wskoczyły na gzyms nad
zegarem. Gdy pod zjawił się wojewoda, oczom zebranych ukazał się niecodzienny widok. Oto na wieży zegarowej bodły się wesoło dwa małe, białe koziołki. Cała ta
historia tak rozbawiła wojewodę, iż darował kuchcikowi
kradzież, jednak mistrzowi Bartłomiejowi, na pamiątkę
tego zdarzenia, polecił wzbogacić mechanizm zegara
trykającymi się koziołkami.
A co stało się z prawdziwymi koziołkami z poznańskiego
ratusza? Na szczęście nie trafiły na stół radców miejskich
i wojewody. Ściągnięto je z wieży i zwrócono dawnej
właścicielce – ubogiej wdowie.
Co słychać...?
SKĄD SIĘ WZIĄŁ POMYSŁ UMIESZCZENIA
KOZIOŁKÓW NAD ZEGAREM, WYJAŚNIA LEGENDA
„O poznańskich koziołkach”
11
W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM
Związek
przyjazny dzieciom
Co słychać...?
„Dziecko jest chodzącym cudem,
jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym”. Te słowa Phila Bosmansa zdają
się być mottem działania wszystkich
tych, którzy na co dzień zajmują się
opieką i wychowaniem młodego
pokolenia. W proces ten postanowił
włączyć się również Wielkopolski Oddział Polskiego Związku Głuchych,
dla którego dzieci zawsze były ważnymi odbiorcami pomocy.
Serię spotkań poświęconych naszym
milusińskim rozpoczęły obchody
Dnia Dziecka. W sobotni poranek
30 maja w świetlicy PZG przy ul. Przemysłowej na dzieci czekały liczne
atrakcje: od rysowania i kolorowania
ulubionego bohatera filmowego czy
bajkowego po zabawy zręcznościo-
12
we i pamięciowe. Sporym zaskoczeniem i nie lada frajdą okazała się
możliwość wcielenia się we wcześniej wybranego superbohatera. A
odbyło się to przy pomocy specjalnie
na ten cel przygotowanych kolorowych farb, które ucharakteryzowały
twarze m.in. na Supermana czy Catwomen. Tak pięknie przystrojone
maluchy oddały się z nową energią
dalszej zabawie. Kolejnymi punktami
było przygotowanie graficznych propozycji medali dla „Super Dziecka”
na papierze wielkiego formatu. Każdy z wykonanych projektów uhonorowany został nagrodą. Na zgłodniałych czekał po brzegi wypełniony stół,
na którym znalazło się to, co maluchy
lubią najbardziej, a więc gorące hot-
-dogi z keczupem, owocowe napoje
i oczywiście słodkości. Nie obyło się
również bez prezentów dla naszych
podopiecznych. W paczkach, które
zostały rozdane, znalazły się zabawki,
łakocie oraz artykuły i lektury szkolne. Spotkanie zakończyło się konkursem, polegającym na odnalezieniu
ukrytej wewnątrz nadmuchanego
balonu, nagrody. Jedyną możliwością jej zdobycia było przebicie więc
można powiedzieć, że Dzień Dziecka
zakończyliśmy z wielkim hukiem!
1 czerwca ponownie spotkaliśmy
się z dziećmi – tym razem jednak
byli to podopieczni Ośrodka Szkolno-Wychowawczego
dla
dzieci
Niesłyszących przy ul. Bydgoskiej.
Misją Ośrodka jest wszechstronny
toteż cały dochód z imprezy przekazany został na konto Szpitala
SPSK-5 Oddziału Chirurgii i Traumatologii SPSK-5 na ul. Szpitalnej
w Poznaniu. Atrakcji jak zwykle
nie brakowało, kulminacją spotkania był obok turnieju STREET
Ball – mini koszykówki ustawionej przed sceną oraz turnieju rzutu do kosza – Turniej Piłki Nożnej
„PRZYSZŁOŚĆ POZNANIA 2012”
dla grup Żak F1 pod patronatem
Młodzieżowego Klubu Sportowego „Przemysław” Poznań.
Wszystkie przedsięwzięcia, w których brali udział nasi podopieczni, miały na celu szeroko pojęty
rozwój – od fizycznego po artystyczny i społeczny. Ważnym elementem tych działań była również
integracja wewnątrz środowiska
niesłyszących jak i budowanie
więzi kontaktu z otoczeniem ludzi słyszących. Mamy nadzieję,
że udało nam się zrealizować nasze
zamierzenia. Już teraz zachęcamy
wszystkie dzieci i młodzież na kolejne spotkania!
W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM
lewy te robione były na twarzach!
Trud jednak się opłacił, czego
owoc stanowiły przepiękne maski,
które po wyschnięciu i zesztywnieniu mogły być różnorodnie
przyozdobiona. Te nieco inne niż
zwykle zajęcia plastyczne okazały
się świetnym sposobem na spędzenie wolnego czasu i z pewnością
na długo zapadną w pamięci naszych podopiecznych.
Pięć dni później, 6 czerwca włączyliśmy się w VII edycję Festynu Charytatywnego „Niebiescy
dzieciom”, organizowanego przez
Komendę Miejską Policji w Poznaniu wraz z Urzędem Miejskim,
Komendą Wojewódzką Policji,
Strażą Miejską, Komendą Miejską
Państwowej Straży Pożarnej, Zarządem WKP Wojsk Rakietowych,
Wojsk Pancernych, Izbą Celną,
Żandarmerią Wojskową oraz lekarzami. Festyn odbył się na terenie
poznańskiej Areny, gdzie zaistniało miasteczko niebieskich atrakcji
pod hasłem „My dla Dzieci”. Ideą
przewodnią tego przedsięwzięcia
jest pomoc najmłodszym, którzy
cierpią z powodu słabego zdrowia,
Dominika Mroczek
Co słychać...?
rozwój dzieci i młodzieży: „biorąc pod uwagę potrzeby naszych
uczniów w zakresie komunikowania się z otoczeniem i problemy,
z tym związane, wszystkie nasze
działania zmierzają do ułatwienia dzieciom porozumiewania się
ze środowiskiem ludzi słyszących”.
Realizacja tego postulatu odbywa się również przy okazjach tego
typu przedsięwzięć. Jak wiadomo wyrażać swoje myśli i uczucia można nie tylko przy pomocy
słów, toteż tym razem postanowiliśmy na parę chwil przekształcić
naszą świetlicę w pracownię artystyczną. Zamiast na sztalugach,
papier do malowania znalazł się
na ścianach, aby nawet najmłodsi
z przybyłych gości mogli swobodnie wykazać się swoim talentem.
Po kilku godzinach żmudnej pracy
powstały niezwykłe dzieła, które
zachwycały wielkimi umiejętnościami swoich autorów. Starsze
dzieci natomiast oddały się z pasją
sztuce tworzenia gipsowych odlewów. Poprzeczka zawieszona została bardzo wysoko, bowiem od-
13
W KOŁACH TERENOWYCH | ŁÓDŹ
WAKACJE
W KOŁACH TERENOWYCH
Co słychać...?
S
14
kąd się wzięły wakacje?
Z naturalnej potrzeby wypoczynku.
Zmęczenie
towarzyszyło ludziom zawsze. Pierwszymi, którzy opuszczali
w czasie letnim domy i wyjeżdżali
odpocząć byli starożytni Rzymianie. Oczywiście nie wszyscy, dotyczyło to jedynie uprzywilejowanej
warstwy patrycjuszy. Czas letniego wypoczynku poza zgiełkiem
miasta wpisał się w niezmienionej
formie na wiele stuleci. Ale prawdziwą sztukę z letniego wypoczynku uczynili potomkowie starożytnych patrycjuszy – włoscy bogacze
doby renesansu. Właściwe wakacje
wzięły się od przerwy wakacyjnej.
Młodzież szlachecka przyjeżdżała
do domu na czas przerwy w nauce.
W rodzinnych domach następował
czas letniej sielanki. W następnych
stuleciach, szczególnie w dobie rozwoju kolei żelaznych zwyczaje wypoczynku stały się coraz bardziej
popularne. Coraz większe rzesze ludzi w czasie letnim wyjeżdżało bądź
to na morskie plaże bądź np. do bardzo popularnego już od XIX wieku
Zakopanego i okolic.
Sposobów spędzania czasu wolnego
jest w zasadzie tyle, ilu ludzi: od ak-
tywnej turystyki, sportu poprzez
różnego rodzaju pasje, spotkania
towarzyskie, ale też w przypadku
młodych ludzi często Internet, gry
komputerowe, konsole.
Członkowie naszych kół bardzo
chętnie spędzają letni czas wakacji na aktywnym wypoczynku.
Organizują dłuższe lub krótsze
wyjazdy turystyczne. Uczestniczą
w zajęciach sportowych i rekreacyjnych. Spotykają się przy grillu
na świeżym powietrzu. Wiele się
działo w minionych tygodniach
wakacyjnych.
Koło Terenowe w Kutnie zorganizowało dla swoich członków
trzydniową wycieczkę w Pieniny.
Program wycieczki był bardzo bogaty. Początek wyprawy miał miejsce w Krościenku, skąd żółtym
szlakiem wszyscy powędrowali na najwyższy szczyt Trzech Koron
o wysokości 982 m. Z gór schodzili
szlakiem niebieskim, trudniejszym,
ale za to bardzo malowniczym.
Po drodze zwiedzili wzniesiony
w XIII wieku prawdopodobnie
przez księżnę Kingę zamek na Górze Zamkowej. Następnego dnia
wszyscy wybrali się na spływ Du-
najcem. Było to bardzo ciekawe
przeżycie. Dunajec swój początek ma w Tatrach na wysokości
około 1700 m i po 247 km wpada
do Wisły. Przewóz na drewnianych
tratwach odbywa się nieprzerwanie od 150 lat. Spływ skończył się
w Szczawnicy, po czym na pozostałą cześć dnia cała grupa wybrała się do Zakopanego. Wieczorem
odbyło się wspólne ognisko podczas którego wszyscy doskonale się
bawili. Na zakończenie wycieczki
cała grupa pojechała jeszcze zwiedzić Zamek w Niedzicy i tamę
w Czorsztynie.
Inną formą wypoczynku letniego
było wspólne żeglowanie na Zalewie Wisły między Płockiem
a Włocławkiem. Pogoda do żeglowanie była doskonała, duży wiatr,
piękne słońce i bezchmurne niebo.
tutaj szukając pomocy w cierpieniach, kryzysach, zniewoleniach
i uzależnieniach.
puchar z jajem”, pokaz brazylijskiej
sztuki walki połączonej z tańcem
i śpiewem capoeira i wiele innych.
Przygotowane przez nas stoisko
Koła Terenowego PZG w Tomaszowie Mazowieckim cieszyło się
dużym zainteresowaniem mieszkańców miasta. Odwiedzające nas
osoby mogły obejrzeć obrazy, gobeliny, sztuczne bukiety kwiatów
wykonane przez osoby niesłyszące.
Wiele osób pytało o możliwość nauki języka migowego. Na miejscu
mogły już poznać i ćwiczyć alfabet.
Członkowie naszego Koła również
bardzo dobrze się bawili odwiedzając inne stoiska i miejsca zabaw.
Ciekawym elementem pikniku
była zabawa integracyjna „Wyspa
skarbów”. Polegała na odwiedzeniu wskazanych organizacji i wykonaniu przygotowanych zadań.
My również braliśmy udział w tej
zabawie. Przygotowaliśmy zadania,
które pokazywały jak można porozumiewać się nie używając mowy,
co wzbudzało dużą ciekawość
i było często początkiem dłuższych
rozmów. Na zakończenie pikniku
odbyło się losowanie nagród wśród
uczestników zabawy.
Bardzo się cieszymy, że mogliśmy
brać udział w pikniku i przybliżyć
mieszkańcom Tomaszowa nasze
środowisko osób niesłyszących.
Inna grupa wyruszyła na pielgrzymkę do Lichenia. To jedno
z bardziej ulubionych miejsc pielgrzymkowych. Licheń Stary to
niewielka miejscowość w województwie wielkopolskim, w środ-
PIKNIK „LOKALNI-NIEBANALNI”
13 września 2009 r. Koło Terenowe
PZG w Tomaszowie Mazowieckim uczestniczyło w Pikniku Organizacji Pozarządowych „Lokalni-Niebanalni”. To pierwsza tego
typu impreza zainicjowana przez
Urząd Miasta w Tomaszowie Mazowieckim, w której brało udział
33 organizacje, stowarzyszenia,
fundacje działające lokalnie na terenie Tomaszowa i okolic. Impreza
przeprowadzona byłą na terenie
Ośrodka Sportu i Rekreacji „Przystań” tuż nad rzeką Pilicą, co dodawało uroku całej imprezie. Celem pikniku było przedstawienie
mieszkańcom Tomaszowa Mazowieckiego zakresu działań prowadzonych przez organizacje na terenie miasta. Każda z organizacji
miała możliwość zaprezentowania
swojej działalności na przygotowanych przez siebie stoiskach oraz
na scenie pomiędzy występami
zaproszonych zespołów. Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji,
w tym zawody sportowe, pokaz
tańca ognia, tresury psów, kajakarskie zawody zręcznościowe, turniej piłki plażowej o „Niebanalny
Wiele osób spędzało czas na spotkaniach towarzyskich przy grillu
czy ognisku. Ładna pogoda sprzyjała towarzyskim spotkaniom.
Czas wakacji minął na wielu różnych formach wypoczynku.
A po wakacjach zapraszamy do kół
terenowych, gdzie w dalszym ciągu będą dyżurować specjaliści,
prawnik, psycholog, logopeda, rehabilitant. Na jesieni tradycyjnie
w każdym kole organizowane będą
ciekawe imprezy w tym, Międzynarodowy Dzień Głuchego oraz
wiele innych ciekawych wydarzeń.
W KOŁACH TERENOWYCH | ŁÓDŹ
kowej Polsce. Należy do diecezji
włocławskiej. Najbliższym dużym
miastem jest niemal 90-tysięczny
Konin. Rozkwit Lichenia zaczął
się wraz z przybyciem do tutejszej
parafii Księży Marianów w 1949 r.
a zwłaszcza ks. Eugeniusza Makulskiego. Dzięki ich staraniom
rozrosło się miejscowe Sanktuarium Maryjne. W ciągu 10 lat
wybudowano tu największą świątynię w kraju. Wszystko to sprawia, że rocznie Licheń odwiedza
około 1,5 mln osób. Przybywają
Co słychać...?
Podziwiać też można było piękne
widoki. Wspaniale prezentowała
się wyspa na Zalewie pełna charakterystycznych kormoranów.
15
W KOŁACH TERENOWYCH | POZNAŃ
Co słychać...?
16
Głusi z Leszna
w Pradze
W czerwcu grupa niesłyszących
osób z Leszna i okolic przy pomocy Urzędu Miasta wyjechała
na wycieczkę do Szklarskiej Poręby
i Pragi. Autokar z wycieczką wyruszył 5 czerwca 2009 r. o godzinie
7:00 rano sprzed Hali „Trapez”
w Lesznie. Po drodze do miejsca
docelowego wszyscy chętni zwiedzić mogli Bazylikę Najświętszej
Marii Panny w Krzeszowie. Dominujący swoją wielkością klasztor oraz Bazylika są charakterystycznym elementem krajobrazu
widzianym z wielu okolicznych
miejscowości. Przewodnik, przy
pomocy tłumacza języka migowego, bardzo przystępnie opowiedział historię Bazyliki, jak również
Zamku w Bolkowie, który następnie zwiedziliśmy. Zamek w Bolkowie (niem. Bolkoburg) położony
jest na wysokiej górze (Zamkowe
Wzgórze – niem. Burgberg, 396 m
n.p.m.), której zbocze urywa się
od strony Nysy Szalonej ostrym
urwiskiem (różnica wysokości wynosi 90 m), a łagodny wschodni
stok zajmuje miasto. Budowla zajmuje 7600 m2. Obecnie na zamku
mieści się Muzeum Regionalne (filia Muzeum Karkonoskiego), jest
ono zarządzane przez stowarzyszenie Bractwo Rycerskie Zamku Bolków powstałe w 1995 r. Na miejsce
dotarliśmy ok. godz. 16:00, gdzie
przywitano nas obiadem. Następnie uczestnicy mogli zakwaterować się w pokojach i zapoznać się
z terenem Schroniska. Po krótkim
odpoczynku wszyscy spotkali się
na nowo na ognisku, by móc się
zintegrować, a także wspólnie
biesiadować.
Następnego dnia po obfitym
i smacznym śniadaniu nastąpił
przejazd do Pragi, gdzie przez
cały dzień zwiedzaliśmy miasto.
Praga – stolica i największe miasto Republiki Czeskiej, znajduje
się w centralnej części kraju, nad
rzeką Wełtawą. Dzisiejsza Praga
powstała w 1784 r. z połączenia
pięciu wcześniej samodzielnych,
lecz powiązanych ze sobą miasteczek, których początki sięgają
średniowiecza: Starego Miasta,
Nowego Miasta, Josefova, Małej
Strany i Hradczan – siedziby władców czeskich. Od 1992 r. zabytkowe centrum miasta znajduje się
na liście światowego dziedzictwa
UNESCO. Ze względu na bogactwo atrakcji, należy do najchętniej odwiedzanych miast Europy.
Uczestnicy leszczyńskiej wycieczki
zwiedzić mogli z przewodnikiem
i tłumaczem języka migowego:
zamek Praski, Katedrę Św. Wita,
przejście przez Małą Stranę, Most
Karola, Stare Miasto, rynek Staromiejski, z zegarem Orloj. Po ciekawym i wyczerpującym zwiedzaniu nastąpił czas wolny. Około
godziny 20:00 wróciliśmy do hotelu na obiadokolację, po której
większość wycieczkowiczów rozpoczęła wspólne rozmowy i gry,
m.in. grę w bilard. Ostatniego dnia
wszystkich czekały również niemałe atrakcje. Dzień rozpoczęliśmy
od smacznego śniadania, by nabrać
sił na oglądanie Karkonoskiego
Parku Narodowego i drugiego co
do wielkości Wodospadu Szklarki.
Usytuowany jest on na wysokości
520 m n.p.m. i ma 13,3 m wysokości. Jego wody spadają szeroką ka-
skadą, charakterystycznie zwężającą się ku dołowi. Około godziny
12:00 nastąpił wyjazd w kierunku
Leszna. Jednakże nie był to koniec
atrakcji, gdyż W drodze powrotnej
niesłyszący zwiedzić także mogli
zespół zamkowo-pałacowy w Lubiążu, gdzie zjedli także obiad
podczas podróży do Leszna.
W Lubiążu znajduje się zabytek
klasy „0”, jeden z największych
w skali europejskiej – zespół klasztorny największego opactwa cysterskiego na świecie. Jest on dwa i pół
razy większy od zamku na Wawelu. Powierzchnia samych dachów
zajmuje ok. 2,5 ha, a długość fasady wynosi 223 metry i jest najdłuższą fasadą barokową w Europie.
Zespół klasztorny jest drugim co
do wielkości obiektem sakralnym
na świecie (pierwszym jest kompleks pałacowo-klasztorny Eskurial w Hiszpanii). Opactwo to nazywane jest arcydziełem śląskiego
baroku. Składają się nań: gotycka
bazylika z lat 1307–40 (zbudowana na pozostałościach romańskiego kościoła Wniebowzięcia NMP
z XII w.), klasztor i pałac opatów
(XVII/XVIII w.), pomocniczy
kościół św. Jakuba, zabudowania
gospodarcze. Po tak przyjemniej
i pełnej wrażeń wycieczce wszyscy
zadowoleni wracaliśmy do Leszna.
Na miejscu byliśmy ok. 22:00 dziękując organizatorom za wspaniałe chwile oderwania się od szarej
rzeczywistości.
– Koło Gniezno
Osoby niesłyszące mogą powiadamiać służby ratownicze wysyłając
SMS. Jest to możliwe dzięki porozumieniu zawartemu pomiędzy
Starostwem Powiatowym w Gnieźnie, Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej, Komendą Powiatową Policji, Zespołem
Opieki Zdrowotnej w Gnieźnie
oraz gnieźnieńskim kołem Polskiego Związku Głuchych.
Porozumienie zostało podpisane
we wrześniu w starostwie, które
sfinansowało zainstalowanie odpowiedniej aplikacji i będzie płaciło miesięczny abonament za jej
użytkowanie.
– Osoba głuchoniema, będąc
świadkiem wypadku lub potrzebując pomocy służb ratowniczych,
czuła się bezradna. Teraz samodzielnie, poprzez wysłanie SMS-a,
będzie mogła powiadomić o zdarzeniach, wymagających interwencji – powiedział starosta Krzysztof
Ostrowski.
chych z terenu powiatu gnieźnieńskiego. – Na monitorze komputera
dyspozytora, oprócz informacji
o zagrożeniu, wyświetli się również
imię i nazwisko osoby wysyłającej
wiadomość. W zależności od rodzaju zdarzenia, dyspozytor wyśle
straż pożarną, policję lub pogotowie ratunkowe.
Jak wyjaśnił komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej
w Gnieźnie, st. kpt. Wojciech Mazur, SMS będzie wysyłany pod numer znany tylko osobom głuchym
i będzie docierał do stanowiska
kierowania w komendzie straży
pożarnej. Będzie się tam również
znajdowała baza danych osób głu-
SMS z informacją o zagrożeniu
– 661 003 333
Za okazywane zrozumienie problemów osób głuchych oraz
wsparcie podziękowała wiceprezes
koła terenowego Polskiego Związku Głuchych w Gnieźnie Renata
Obrębska.
W KOŁACH TERENOWYCH | POZNAŃ
SMS ratunkowy
Na koń
Wydawać by się mogło, że u drzwi
Koła Terenowego Polskiego Związku Głuchych w Pile trudno w czasie weekendu kogokolwiek zastać.
Tymczasem, zebrała się tu liczna grupa ludzi. W ten spokojny
niedzielny poranek członkowie
Związku wyruszają na niecodzienną wyprawę. Miejscem, które
zostało wybrane na wspólne spo-
tkanie w wiejskich pieleszach jest
stadnina koni w Brodnej.
Od początku imprezy uczestnicy
mieli okazję poobcować ze zwierzętami – kozy i owce chętnie podchodziły do gości i pozwalały się
pogłaskać.
Dla niektórych uczestników, wycieczka była okazją, by pierwszy
raz w życiu przejechać się konno.
Na tych, którzy szukali nieco spokojniejszych wrażeń – czekała zaprzężona bryczka.
Kiedy pierwsze lody zostały przełamane, wycieczkowicze zaangażowali się we wspólne rozpalanie
ogniska i pieczenie kiełbasek.
W gronie przyjaciół czas zawsze
szybko płynie, szczególnie kiedy
towarzyszą temu nowe emocje
i przeżycia. Motywującym i godnym upamiętnienia jest fakt, iż pośród chętnych do wyjścia ze swojej
codzienności nie zabrakło nawet
3 seniorów Koła.
Właścicielom stadniny dziękujemy
za gościnę, a sobie życzymy sobie
kolejnych równie owocnych spotkań w niecodziennym otoczeniu.
Co słychać...?
– Koło Piła
17
WTZ
Pierwsze Łódzkie Targi
Ekonomii Społecznej
19 czerwca 2009 roku Łodzi przy
ulicy Piotrkowskiej 17 Centrum
Promocji i Rozwoju Inicjatyw
Obywatelskich „OPUS” we współpracy ze Stowarzyszeniem Wsparcie Społeczne „Ja-Ty-My” zorganizowały Pierwsze Łódzkie Targi
Ekonomii Społecznej.
Celem Targów było promowanie
idei ekonomii społecznej w regionie
łódzkim, w szczególności poprzez
prezentację działających na terenie województwa podmiotów
i instytucji działających na rzecz
rozwoju społecznego i lokalnego.
Co słychać...?
Targi były okazją do zapoznania
się z działalnością, dokonania-
18
mi i produktami wytwarzanymi
przez spółdzielnie socjalne, firmy społeczne, Zakład Aktywności Zawodowej, Kluby i Centra
Integracji Społecznej, Warsztaty
Terapii Zajęciowej oraz organizacje pozarządowe. Spotkanie było
także okazją do wymiany doświadczeń oraz poznania codziennej pracy takich podmiotów.
Podczas Targów zaprezentowane
zostały działania wielu podmiotów
działających na polu szeroko rozumianej ekonomii społecznej, które
w swojej działalności nie kierują
się wyłącznie maksymalizacją zysku za wszelką cenę, ale rozwojem
swoich pracowników, członków i podopiecznych. W czasie targów
można było skosztować produktów lokalnych oraz podziwiać rękodzieła wykonywane osobiście
przez podopiecznych i członków
takich organizacji. Obok tego
na scenie prezentowały się zespoły artystyczne z mniejszych
i większych miejscowości naszego
regionu.
W tak ważnym przedsięwzięciu
wzięły udział 24 organizacje. Nie
zabrakło tam również nas. Stoiska
PZG w Łodzi oraz Koła Terenowego PZG w Kutnie prezentowały się
pięknie i okazale.
Ekonomia społeczna – podstawowe informacje (źródło: www.ngo.
pl): pojęcie ekonomii społecznej
jest bardzo szerokie i dotyka wielu sfer życia społecznego. Jednak,
chcąc znaleźć wspólny mianownik, można powiedzieć, że kluczową zasadą w tej idei jest prymat
działania na rzecz ludzi (członków,
podopiecznych) nad maksymalizacją zysku. Oznacza to, że dla
jednostek ekonomii społecznej
istotne znaczenie – obok celu gospodarczego – ma misja społeczna
– możesz wykorzystać na pasek
albo wywalić.
Wspomnienia z wakacji
Lipiec i sierpień to czas wakacji, zabaw i odpoczynku. Wśród
30 warsztatowiczów każdy miał
chwile odpoczynku od codziennych zadań i obowiązków. Wszy-
scy mieli nadzieję na sprzyjająca
aurę i niezapomniane przygody.
Wielu uczestników nie wyjechało
na wymarzony odpoczynek z powodu braku środków finansowych.
Większość pozostała w miejscu
zamieszkania i starała się bawić
i wykorzystywać czas wolny. Byli
jednak i tacy, którzy spędzili ten
czas nad morzem, nad jeziorem
W TZ
i w górach. Ci nieliczni, którzy
mieli możliwość wyjazdu, powróciwszy opowiadali o swoich wrażeniach. Oto kilka niezapomnianych
wspomnień z wakacji:
Ja w tym roku spędziłem wakacje nad
zalewem Jeziorsko. Pojechałem tam
z mamą i znajomymi. W tym samym czasie odbywały się tam regaty o błękitną wstęgę zalewu Jeziorsko, których organizatorem był
klub żeglarski z Warty. Było wiele
ciekawych momentów i świetnej
zabawy. W regatach w klasie Omega wygrała załoga pan Marka
Wójcika. Były to niezapomniane
chwile i ogromna radość. Wieczorem usiedliśmy wszyscy razem,
a ja opowiadałem swoje przeżycia
z zawodów żeglarskich. A już za
tydzień z dziarską miną, równym
krokiem maszerowałem do WTZ,
żeby spotkać się z moimi kolegami
i koleżankami żeby im opowiedzieć o moich przeżyciach podczas
wakacji.
Maciek
Wyjechałam razem z mamą i siostrą na całe pięć dni. Choć wyjazd
był może krótki ale bardzo udany
i niezapomniany. Pogoda była słoneczna przez cały czas pobytu. Każdego dnia pakowałyśmy jedzenie
do plecaków i chodziłyśmy po szlakach górskich. Byłam pod Wielką
krokwią, gdzie skakał Adam Małysz. Popołudniem chodziłyśmy po
Krupówkach. Każdy dzień był pełen
wrażeń, dlatego żal było wyjeżdżać
do domu. Zawsze jednak pozostają
pamiątki i cudowne wspomnienia.
Okres wakacji to najpiękniejszy
i najbardziej lubiany czas w roku,
niestety szybko się kończy i tym samym trzeba wracać do codziennych
obowiązków. Tym bardziej „niestety”, ponieważ ten sezon szczególnie
pozwalał nam na aktywny wypoczynek przy wspaniałej pogodzie.
Zostały nam tylko wspomnienia.
Agata
Wakacji nadszedł kres i trzeba
było wracać do zajęć. Już teraz
z utęsknieniem czekamy na kolejne, może jeszcze bardziej niezapomniane i zabawne wakacje.
Co słychać...?
Wspaniale spędziłem wakacje nad
morzem w Łebie. Mieszkaliśmy
z siostrą i jej pociechą w małym,
prywatnym domku. Niecały kilometr dzielił nas od piaszczystej
plaży. Pogoda była zmienna, ale
nie przeszkodziło to nam się dobrze
bawić i odpoczywać. Każdy dzień
staraliśmy się spędzić na plaży, albo
leżąc i opalając albo spacerując
brzegiem morza. Byłem tam zaledwie tydzień, ale uważam, że był to
czas wykorzystany świetnie. Mianowicie oprócz upalnego słońca, orzeźwiających napoi, zimnych lodów
bawiliśmy się wieczorami na dyskotekach. W dzień wyjazdu wszyscy
byli smutni. Postanowiliśmy pójść
i pożegnać się z morzem, rzucając
pieniążek za siebie, aby powrócić
tu za rok. Wieczorem, już w domu
usiedliśmy wszyscy razem, a ja opowiadałem mamie swoje przeżycia
z pobytu nad morzem.
Jarek
Wakacje spędziłam w górach. Już
dawno nie byłam w Zakopanem.
19
PRAWO
Krótszy czas pracy
osoby niepełnosprawnej
Polskie ustawodawstwo zawiera
szereg uregulowań traktujących
o osobach niepełnosprawnych.
Jedną z najbardziej pod tym względem rozbudowaną gałęzią jest prawo pracy, które w sposób bardzo
radykalny czasami modyfikuje
pewne postanowienia. W tym numerze zajmiemy się kwestią limitu
dozwolonych godzin pracy osoby
o orzeczonym stopniu niepełnosprawności. Regulacje te znajdziemy w art. 15 Ustawy z 27 sierpnia
1997 r. o rehabilitacji zawodowej
i społecznej oraz zatrudnianiu
osób niepełnosprawnych – Dz.U.
nr 123, poz. 776 z późn. zm. Zmieniają one normy zawarte w art. 129
kodeksu pracy.
Regułą jest, iż osoby o lekkim
stopniu niepełnosprawności mogą
świadczyć pracę do 8 godzin
na dobę oraz 40 godzin na tydzień.
Z kolei osoby o umiarkowanym
lub znacznym stopniu niepełnosprawności mogą pracować już
tylko do 7 godzin na dobę oraz
35 godzin na tydzień. Rzecz jasna, postanowienia te mają moc
obowiązującą tylko w czasie trwania okresu, w którym pracownik posiada status pracownika
niepełnosprawnego.
Krótszy czas pracy wiąże się nierozerwalnie z otrzymywanym wynagrodzeniem. Należy tu wyraźnie
zaznaczyć, iż ograniczenie okresu świadczenia pracy nie może
wpłynąć niekorzystnie na zarobki
pracownika, bez względu czy jest
to pracownik otrzymujący stawkę miesięczną czy godzinową według osobistego zaszeregowania
zawodowego.
Kolejnym uprawnieniem pracownika niepełnosprawnego jest zakaz
jego zatrudniania w porze nocnej
oraz w godzinach nadliczbowych.
Wyjątek stanowi sytuacja, w której
osoba ta jest zatrudniona przy pilnowaniu oraz gdy na jego wniosek
lekarz prowadzący badania profilaktyczne lub sprawujący nad nim
opiekę, wyda na to zgodę.
Wszelkie postanowienia umowne
względem pracownika o orzeczonym umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności
sprzeczne z powyższymi postanowieniami, z mocy art. 18 par. 2 kodeksu pracy, są nieważne. W przypadku kiedy pracownik mimo
takiego stanu rzeczy świadczy pracę, należy mu się odpowiednie wynagrodzenie (formą właściwą jest
tu wynagrodzenie wraz z dodatkiem z tytułu pracy w godzinach
nadliczbowych).
Dominika J. Mroczek
warto wiedzieć!
Co słychać...?
Odpowiedzialność za długi spadkowe – CZĘŚĆ I.
20
Spadkobierca nabywa spadek
z chwilą jego otwarcia czyli z chwilą śmierci spadkodawcy. Spadek
to ogół praw i obowiązków należących do zmarłego w chwili jego
śmierci. Dziedziczeniu podlegają prawa i obowiązki wynikające
ze stosunków cywilnoprawnych.
Do spadku nie należą więc prawa
i obowiązki wynikające między innymi ze stosunków karnoprawnych
czy administracyjnoprawnych...
Co do zasady wszystkie długi
i zobowiązania, które zaciągnął
spadkodawca obciążają jego spadkobierców. Nie dotyczy to tylko
zobowiązań, które są ściśle związane z osobą spadkodawcy, jego
właściwościami osobistymi np. zobowiązania wynikające z umowy
o dzieło.
(Np. Jeżeli zmarły zobowiązał się
do wykonania rzeźby to zamawiający nie może domagać się jej wykonania od jego spadkobierców.)
Zwykle spadek jest utożsamiany
z majątkiem, który otrzymujemy
po śmierci bliskiej osoby (spadkodawcy). Zdarza się jednak, że
spadkodawca pozostawił po sobie
długi. Odpowiedzialność spadkobiercy za długi spadkowe ma charakter osobisty co oznacza, że wierzyciel spadkodawcy może uzyskać
zaspokojenie nie tylko z majątku
spadkowego, ale także z całego
majątku osoby, która dany spadek
nabyła.
Marlena Sobańska
radca prawny
cdn...
Red.: Co to są Bobomigi? Po co
są stosowane?
Danuta Mikulska: Bobomigi są
metodą wczesnej (przedmownej)
komunikacji ze słyszącym niemowlęciem wykorzystującą jako
narzędzie pomocnicze znaki Polskiego Języka Migowego. Stosowane są w pierwszym rzędzie w celu
wcześniejszego i lepszego zrozumienia dorosłego i niemówiącego
jeszcze dziecka. Bobomigi jednak
są techniką uczącą komunikowania się w ogóle, wspomagającą rozwój manualny, stymulującą pamięć
oraz zdolności językowe. Bonusem
Bobomigów jest dodatkowy język:
Polski Język Migowy.
Bobomigi nie marnowały dobrego
zaczynu i kontynuowały naukę
PJM jako języka obcego.
Red.: Ile czasu rodzice muszą migać z dzieckiem, aby zauważyć
efekty?
Danuta Mikulska: To bywa bardzo
różnie i zależy to od bardzo wielu czynników, m.in.: wrodzonych
zdolności dziecka i rodziców, częstotliwości migania, tempa rozwoju dziecka. Zwykle niemowlęta zaczynają migać w granicach
8 miesiąca życia.
Red.: Jak to działa?
Danuta Mikulska: Bobomigi polegają na wykorzystaniu faktu, iż
rozwój manualny poprzedza rozwój mowy. Dzieci, dla których PJM
jest językiem pierwszym, wychowujące się w migających rodzinach
społeczności Głuchych komunikują się za pomocą języka migowego
już od 4-6 miesiąca życia. Działa
to (w dużym skrócie) w ten sposób, że dzieci stosują znaki migowe, aby wyrazić swoje potrzeby,
spostrzeżenia i odczucia do chwili,
w której potrafią wyrazić to za pomocą mowy fonicznej.
Red.: Jak miganie wpływa na rozwój językowy dziecka? Czy dzieci, które zaczynają mówić przestają migać czy komunikują się
na obydwa sposoby?
Danuta Mikulska: Wszelkie badania lingwistyczne, psycholingwistyczne, neurolingwistyczne
potwierdzają, że miganie do dzieci
(w różnym wieku) stymuluje rozwój językowy w bardzo szerokim
zakresie: ułatwia naukę innych języków, wpływa na zwiększenie zakresu słownictwa, kształtuje zdolności meta i parajęzykowe. Każde
słyszące dziecko przestaje migać
na pewien czas w chwili wyparcia
migania przez mowę dźwiękową.
Zanim to jednak nastąpi komunikuje się dwutorowo: za pomocą
mowy i migania. To, czy dziecko
będzie potrafiło migać później zależy od tego, czy podejmiemy próbę dalszej nauki tego fascynującego języka.
Red.: Czy rodzice muszą znać
Polski Język Migowy, żeby komunikować się z dzieckiem za pomocą Bobomigów?
Danuta Mikulska: Nie. Rodzice zaczynają uczyć się znaków miogowych razem z dzieckiem. Zachęcamy jednak, aby rodziny stosujące
Red.: W jakim wieku powinno
być dziecko, aby zastosować tę
metodę? Jakie inne warunki powinno spełniać dziecko i rodzice?
Danuta Mikulska: Najlepiej zacząć
migać do dziecka około 6 miesiąca
życia. Nigdy jednak nie jest zbyt
późno na miganie do dzieci. Miga-
nie do już mówiących dzieci przynosi również olbrzymie korzyści.
Red.: Czy migać powinien tylko rodzic z dzieckiem czy cała
rodzina?
Danuta Mikulska: Im więcej ludzi
miga z dzieckiem, tym szybsze
i lepsze efekty Bobomigi przynoszą. W USA, Kanadzie czy Wielkiej
Brytanii do dzieci migają nauczyciele w żłobkach i przedszkolach,
lekarze domowi, opowiadacze bajek, postaci z bajek w TV.
Red.: Jakie zajęcia Państwo oferują w klubie KOKO?
Danuta Mikulska: W KOKO
wszystkie zajęcia wykorzystują język migowy jako narzędzie
komunikacji i edukacji. Oprócz
Bobomigów prowadzimy zajęcia
muzyczne (Muzomigi), zajęcia
plastyczne (Boboarty), zajęcia ruchowe (Fikimigi) i ekologiczne
EKO-KOKO.
Red.: Gdzie poza Warszawą
można nauczyć się Bobomigów?
Czytelnikami naszej gazety są
głównie osoby z woj. łódzkiego
i wielkopolskiego.
Danuta Mikulska: Niestety ciągle
warszawski Klub KOKO jest jedynym miejscem w Polsce uczącym
Bobomigów. Pracujemy nad szkoleniem dla wykwalifikowanych instruktorów z innych miast.
Red.: Czy rodzice mogą zakupić
sami płytę z Bobomigami i uczyć
się migać wraz z dzieckiem?
Danuta Mikulska: Tak. Wszystkie informacje potrzebne do tego,
aby zacząć Bobomiganie w domu
zamieszczone są na stronie www.
migowy.pl.
Red.: Jak ocenia Pani efekty dotychczasowej pracy metodą Bo-
Co słychać...?
Rozmowa z panią Danutą Mikulską,
doktorantką Uniwersytetu Warszawskiego, właścicielką Klubu KOKO,
gdzie słyszące maluchy uczą się migać i komunikować z rodzicami.
REHABILITACJA DZIECI I MŁODZIEŻY
BOBOMIGI
21
REHABILITACJA DZIECI I MŁODZIEŻY
bomigów? Ile dzieci i rodziców
w Polsce skorzystało z tej metody?
Danuta Mikulska: Efekty Bobomigów bardzo nas cieszą. Na dzień
dzisiejszy metoda staje się na już
tak popularna, że trudno określić,
ile osób w Polsce miga do swoich
dzieci. Każda migająca rodzina
stosująca Bobomigi na codzień
uczy się o społeczności Głuchych
w Polsce, poznaje kawałek ich języka i otwiera się na „świat ciszy”.
Red.: Skąd wziął się pomysł
na wykorzystanie języka migowego wśród słyszących dzieci?
Danuta Mikulska: Metoda migania
do słyszących niemowląt funkcjonuje od końca lat 70. ubiegłego
stulecia. Pomysł jednakże jest dużo
starszy. Od wieków głusi rodzice
migali do swoich słyszących dzieci w domach i widzieli tego efekty.
Metoda z pewnością inspirowana
jest możliwościami komunikacyjnymi osób głuchych.
Red.: Czy metoda ta stosowana
jest w innych krajach?
Danuta Mikulska: Metoda komunikacji ze słyszącymi oficjalnie
dziećmi za pomocą znaków języka migowego jest wykorzystywane
w wielu krajach: USA, Kanadzie,
Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii, Niemczech, Izraelu… Najcenniejszy w tej metodzie jest fakt wykorzystywania we wszystkich tych
krajach narodowych języków migowych (W USA – ASL, w Wielkiej
Brytanii – BSL, a w Polsce – PJM).
Dzięki temu metoda zyskuje status
wychowania wielojęzycznego i daje
szanse wykorzystania znajomości
języka migowego jako znajomości
kolejnego języka obcego w komunikacji z Głuchymi danego kraju.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów w pracy
z maluchami i ich rodzinami.
Przedszkole dla głuchych dzieci
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 4 w Łodzi rozpoczyna we wrześniu realizację projektu
adresowanego do najmłodszych
dzieci niesłyszących.
W ramach realizacji projektu
utworzona zostanie grupa przedszkolna dla dzieci w wieku 3-5 lat.
Ponadto w przedszkolu działać
będzie grupa przedszkolna popo-
łudniowa – w poniedziałki i piątki
w godz. 16:30-18:00.
Te zajęcia także będą bezpłatne (projekt współfinansowany
ze środków Unii Europejskiej
w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego).
Co słychać...?
Po szczegóły zapraszamy na stronę
www.sosw.edu.lodz.pl
oraz do Ośrodka:
Ośrodek Szkolno-Wychowawczy
Nr 4 (dla Dzieci Niesłyszących)
ul. Krzywickiego 20
90-149 Łódź
tel. 42 678 47 00
email [email protected]
[email protected]
22
Przedszkole otwarte będzie w godzinach od 8.00 do 16.00.
Dzięki dofinansowaniu z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Łodzi zajęcia będą bezpłatne, rodzice pokrywać
będą tylko koszty wyżywienia.
W przedszkolu będzie można skorzystać z:
• Zajęć logopedycznych i logorytmicznych
• Gimnastyki korekcyjnej pod opieką wykwalifikowanego rehabilitanta
• Zajęć metodą Ruchu Rozwijającego Weroniki Sherborne
• Zajęć plastycznych w ramach programu Terapia sztuką
• Terapii przez bajkę – zajęć teatralno-pantomimicznych
• Programu Jestem bezpieczny (zagrożenia ze strony zwierząt i dorosłych)
• Dużego ogrodzonego ogrodu z zagospodarowanym placem zabaw
• Pracowni terapii sensorycznej
• Poradni Leczenia Słuchu na terenie ośrodka w ramach kontraktu z NFOZ
• Porad psychologa i pedagoga dla rodziców.
T
ematem tegorocznego pleneru malarskiego z cyklu
„Malarstwo w terapii” było
jabłko, a właściwie to, co się kryje
w jego środku. Okazuje się, że środek jabłka kryje w sobie bardzo
dużo, a mianowicie tajemnicę i wyzwanie dla artystycznej wyobraźni.
Miejscem realizacji niekonwencjonalnego tematu stała się Cisna, mała
miejscowość w sercu Bieszczad,
niedaleko Połoniny Wetlińskiej.
Tam w ośrodku nad Solinką przez
dwa tygodnie powstawały intrygujące obrazy, pokazujące, że temat
jabłka stał się dla niesłyszących
artystów niezwykle frapującą inspiracją, pozwalającą pokazać ich
bogatą wyobraźnię, nieskrępowaną dotychczasowymi typowymi
tematami plenerowymi.
Temat jabłka był także wielkim
wyzwaniem dla wielu artystów
ze względu na przeróżne możliwości jego realizacji. Pomyślałam,
że najlepszym wstępem będzie
krótki wykład o różnych sposobach pokazania tego tematu (faktura, kompozycja, realizm tematu,
surrealizm itp.).
Po wykładzie poprosiłam wszystkich uczestników o rysunkowe
przedstawienie na papierze pierwszej myśli, jaka się nasuwa na widok środka jabłka. Na koniec pleneru okazało się, że w większości
przypadków pierwszy pomysł
ze szkicu rysunkowego został zrealizowany na obrazach.
W wielu przypadkach środek
jabłka kojarzył się jednoznacznie ze strefą erotyki, podobnie jak
na zdjęciach znanego fotografa
japońskiego Nobuyoshi Arakiego,
który nadawał owocom i kwiatom
bardzo dwuznaczny charakter.
Najlepszym przykładem takiego
podejścia były obrazy Ewy Oliwkowskiej, która w bardzo delikatny
sposób pokazała kobiecą erotyczną
stronę jabłka.
Obraz Alfreda Poloka stał się metaforyczną ilustracją rozpadającego
się związku i wygasłego pożądania
między mężczyzną a kobietą.
Obraz Sylwii Stankiewicz pokazywał środek jabłka jako kulę płonącą czerwonym światłem z elementem złotego klucza. Maria Pawlak
namalowała obraz z tyłu płótna
w celu podkreślenia podziału środka jabłka na sześć części.
Środek jabłka także był rozumiany dosłownie jako środek jabłka
z miąższem i pestkami, przykładowo w obrazach Bogdana Nikadona, Krystyny Zadary.
Również temat stał się inspiracją
do obrazów bliskich surrealizmowi jak w obrazach Wojciecha Gumińskiego, Daniela Poszwińskiego,
Mirosława Śledzia.
Także można było zobaczyć
w środku jabłka problemy plastyczne związane z kolorem i kompozycją jak w obrazach Magdaleny
Krysiak, Justyny Kieruzalskiej, Katarzyny Szafran.
W miarę czasu trwania pleneru
można było zaobserwować różnorodne ujęcia tego tematu i rozwijanie się wyobraźni u wielu uczestników pleneru. Fascynujące dla
mnie była obserwacja, jak koncepcja obrazu się zmieniała i stawała
się dojrzalsza w miarę pracy nad
obrazem.
Podczas pleneru odbywały się spotkania, na których wszyscy prezentowali swoje prace i mogli zarazem
KULTURA
Co słychać...?
„Co jest w środku jabłka”
23
KULTURA
posłuchać uwag w celu osiągnięcia
wysokiego poziomu artystycznego
prac.
W trakcie pleneru odbyła się wycieczka do Lwowa, na cmentarz
Łyczakowski i na Stare Miasto.
W okolicach Cisnej można było
pojechać kolejką wąskotorową
między górami i podziwiać krajobraz Bieszczad. Warto dodać,
że w tym samym czasie odbywał
się znany festiwal „Bieszczadzkie
Anioły”, podczas którego odbywały się koncerty znanych zespołów, targi lokalnego rękodzieła
artystycznego, konkurs poetycki
i można było spróbować lokalnych
bieszczadzkich przysmaków i przekąsek.
Prezentacja prac poplenerowych
odbyła się w centrum Cisnej
na placu miejskim, gdzie turyści
i okoliczni mieszkańcy mogli podziwiać plon artystyczny tegorocznego pleneru.
Zdaniem artystki z Bieszczad
Agnieszki Słowik-Kwiatkowskiej
jednej z uczestniczek komisji oceniającej prace do konkursu, powstały niezwykle ciekawe prace
o bardzo wysokim poziomie artystycznym, które warto prezentować szerzej publiczności.
Komisja w składzie Agnieszka Słowik- Kwiatkowska, Beata Ryznar,
Bogusław Bajorek, Michał Konka,
postanowiła przyznać Grand Prix
Sylwii Stankiewicz z Jarosławia
za całokształt intrygujących prac
o niepokojącym klimacie.
I miejsce w kategorii malarstwa
olejnego zdobył Alfred Polok
z Opola. II miejsce przypadło
Jerzemu Walczakowi z Sanoka,
a III miejsce Wojciechowi Gumińskiemu z Pabianic.
W kategorii akwareli nagrodę za
I miejsce zdobyła Maria Pawlak
z Bydgoszczy, nagrodę za II miejsce – Stanisław Korytowski z Warszawy a III miejsce zdobyła Ewa
Oliwkowska z Kowar.
W kategorii grafiki I miejsce zdobył Kazimierz Kicke z Warszawy,
II miejsce – Mirosław Śledź z Gdyni, a III miejsce – Magdalena Miśkiewicz ze Stalowej Woli.
Plener zakończył, jak tradycja zobowiązuje, imprezą pożegnalną
(ognisko z grillem), na której tematem przewodnim strojów był
raj i jabłko.
Efekty tegorocznego pleneru w Cisnej można było podziwiać podczas Europejskiego Festiwalu Sztuki Osób Niesłyszących w Łodzi
w Łódzkim Domu Kultury i w Manufakturze, gdzie były zorganizowane wystawy.
W tym miejscu pragniemy serdecznie podziękować instytucjom,
które dofinansowały warsztat malarski „Malarstwo w Terapii”, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa
Narodowego oraz PFRON.
Agnieszka Kołodziejczak
CZAS SPEŁNIENIA
Co słychać...?
Retrospektywna wystawa malarstwa niesłyszących
24
Fabryka Twórczego Myślenia wraz
z Polskim Związkiem Głuchych
Oddziałem Łódzkim zorganizowali
wernisaż prac malarskich osób niesłyszących, który odbył się 2 lipca
2009 roku o godz. 17.30 w Galerii
Urzędu Miasta ul. Piotrkowska 87.
Powstały one na przestrzeni 13 lat
podczas plenerów malarskich „Malarstwo w Terapii” organizowanych
przez Polski Związek Głuchych Oddział Łódzki, pod pędzlem 30 osób,
wśród których byli profesjonali-
ści i amatorzy. Wystawa gościła
do 16 lipca 2009 roku.
19 lipca 2009 roku Łódzka Scena
Pantomimy zaprezentowała nowo
przygotowany happening pod
nazwą „Stacja przemijania”. Akcja aktorska odbyła się na Starym
Rynku w ramach Letniego Festiwalu Sztuki organizowanego przez
Wydział Kultury Urzędu Miasta
Łodzi. Działanie teatralne, „Stacja
przemijania” miało na celu skłonić
uczestników do refleksji nad przemijającym czasem.
Ów dzień obfitował w opady deszczu napełniając obawą aktorów,
iż publiczność nie dopisze. Aura
pogodowa spojrzała przychylnie
na naszą prace, chwile przed rozpoczęciem performance’u na nieboskłonie stanęło słońce w zenicie,
malując radość w oczach aktorów.
Obawy przed brakiem publiczności okazały się płonne.
Kameralna publiczność chętnie wzięła udział w happeningu,
co wymagało nie lada wyzwania.
Z przykrością nie opisze na czym
polega w/w udział publiczności by
nie zniechęcać nowych odbiorców
dość niekonwencjonalnego spektaklu Łódzkiej Sceny Pantomimy.
Lecz nie omieszkam nadmienić,
że publiczność przyjęła entuzjastycznie prace aktorów, co można
było wywnioskować z oklasków
i podwójnego zaproszenia aktorów do wyjścia na scenę.
Nowym elementem w działaniu
dotychczasowym,
a specjalnie zaaranżowanym na potrzeby „Stacji
przemijania” było zaprojektowanie i wykonanie kostiumów
przez profesjonalnego projektanta mody
Jacka Gmacha.
Łódzka Scena Pantomimy serdecznie
dziękuje Jackowi
Gmachowi
oraz
Wydziałowi Kultury Urzędu Miasta
Łodzi za pomoc
w realizacji „Stacji
Przemijania”,
a wszystkich ciekawych
zaprosić
do uczestnictwa
w kolejnych odsłonach nowego performace’u ŁSP.
KULTURA
stacja przemijania
W czerwcowe popołudnie grupa
niesłyszących z Poznania wybrała
się do Teatru Nowego na przedstawienie „Kwartet”. Komedia
z wyższych sfer artystycznych.
Jej bohaterami jest czworo
słynnych gwiazd operowych,
które los po wielu latach połączył
na nowo, tym razem w domu spokojnej starości dla emerytowanych
muzyków.
Komedia Ronalda Harwooda, którą obejrzały miliony widzów na całym świecie dotarła do Poznania.
Dzięki dofinansowaniu z Urzędu
Miasta Poznania przedstawienie
zauroczyło także widzów z Polskiego Związku Głuchych.
Co słychać...?
kwartet w poznaniu
25
ZDROWO I BEZPIECZNIE
NORDIC WALKING
Co słychać...?
P
26
oczątki Nordic Walkingu
sięgają lat 20. ubiegłego
stulecia a zarejestrowanie go jako sportu miało
miejsce w 1997 roku. Nordic Walking uprawia już spora grupa osób,
są certyfikowani instruktorzy, pod
okiem których można opanować
technikę tego sportu.
Chcemy Was zainteresować tym
sportem; mogą go uprawiać prawie wszyscy. Chodzi o poprawną
technikę, o dobrze dobrane kijki
i o dobrą zabawę!
Pani Hanna Mazernat założyła
Studio Krok za Kokiem – Szkołę Nordic Walkingu; organizuje
cykliczne zajęcia, udziela zajęć
instruktażowych, pomaga dobrać
kijki i uczy jak dobrze technicznie
chodzić. W trakcie uprawiania
tej aktywności angażujemy 90%
mięśni całego ciała, usprawniamy układ oddechowy i sercowonaczyniowy, poprawiamy naszą
kondycję fizyczną i psychiczną
– mówi pani Hanna. NW to
szybko rozwijająca się, bezpieczna, połączona z przebywaniem
na świeżym powietrzu forma aktywności ruchowej.
Studio Krok za Krokiem oferuje zajęcia indywidualne i grupowe, marsze tematyczne połączone
ze zwiedzaniem ciekawych zakątków Łodzi, zajęcia instruktażowe; wykłady i warsztaty z zakresu
promocji zdrowia i zdrowego stylu
życia.
Zapraszamy do odwiedzania strony www.studiokrokzakrokiem.com
i do zapoznania się z terminami
zajęć cyklicznych NW; godziny spotkań, trasy są uzależnione
od pory roku.
KLASYFIKACJA KOŃCOWA
W dniach 22.06-5.07.2009 w Lublinie odbyły się Mistrzostwa Europy do lat 20 w koszykówce niesłyszących. Okazały się sukcesem zarówno pod względem
organizacyjnym, jak i sportowym.
Lublin najmilej będą wspominać reprezentacje Szwecji
(zwycięstwo wśród kobiet) i Turcji (zwycięstwo w kategorii mężczyzn). Polskie reprezentacje spisały się
bardzo dobrze. Chłopcy zdobyli brązowy medal, co
jest wielkim sukcesem, ale nasze dziewczęta również
bardzo dobrze wypadły zajmując w tak prestiżowej
imprezie 4 miejsce. Jak na pierwszy występ to bardzo
dobre miejsce, wierzymy, że następne występy na Mistrzostwach Europy będą równie dobre.
1.
2.
3.
4.
5.
Szwecja
Ukraina
Białoruś
Polska
Irlandia
4
4
4
4
4
7
7
6
6
4
300-160 – Mistrzynie Europy
277-184
237-180
235-161
33-400
Chłopcy:
Estonia - Ukraina
Wielka Brytania - Turcja
Polska - Szwecja
Turcja - Ukraina
Szwecja - Estonia
Wielka Brytania - Polska
Ukraina - Wielka Brytania
Szwecja - Turcja
Polska - Estonia
Turcja - Estonia
Wielka Brytania - Szwecja
Polska - Ukraina
Estonia - Wielka Brytania
Szwecja - Ukraina
Polska - Turcja
SPORT
MISTRZOSTWA EUROPY JUNIORÓW W KOSZYKÓWCE
62:68
25:108
70:59
65:51
46:67
51:120
110:46
43:77
70:60
67:65
38:66
74:61
79:51
53:65
59:61
KLASYFIKACJA KOŃCOWA
Do Lublina zawitało w sumie 11 reprezentacji
(6 u mężczyzn i 5 u kobiet). Wśród pań na parkiecie
zaprezentowały się Polki, Szwedki, Irlandki, Ukrainki
i Białorusinki, a wśród panów Polacy Ukraińcy, Szwedzi, Turcy, Estończycy i Brytyjczycy.
Spotkania były prowadzone przez arbitrów pochodzących z Polski, Włoch i Kenii.
Trenerem kadry dziewcząt był Tomasz Romanowski
a chłopców Mariusz Michalak. Z ŁKSG do kadry zostali powołani Dominika Adamiak, Angelika Siecińska
i Mateusz Jankowski.
WYNIKI:
Kobiety:
Ukraina – Irlandia
Polska – Szwecja
Szwecja – Białoruś
Irlandia – Polska
Szwecja – Irlandia
Białoruś – Ukraina
Irlandia – Białoruś
Ukraina – Polska
Szwecja – Ukraina
Polska – Białoruś
117:12
58:55
75:48
6:98
97:11
53:63
4:93
57:41
73:47
38:43
Turcja
5
Polska
5
Ukraina 5
Estonia 5
Szwecja 5
Wielka 5
Brytania
10
9
8
7
6
5
378-243 – Mistrzowie Europy
393-293
355-300
333-302
267-317
211-483
OLIMPIADA GŁUCHYCH W TAJWANIE
W dniach 5-12.09.2009 odbyła się Olimpiada Głuchych
w Tajwanie.
Reprezentacja Polski zdobyła
w sumie 4 medale (1 złoty,
2 srebrne i 1 brązowy) i zajęła 27 miejsce w klasyfikacji
medalowej na Deaflympics
2009 w Tajwanie.
Złoto – Nowak Rafał (Bieg na 3000m z przeszkodami)
Srebro – Pióro Artur (Pływanie – 200m st. motylkowy) i Bachmatiuk Magdalena (Trójskok)
Brąz – Pióro Artur (Pływanie – 400m st. dowolny)
Z ŁKSG Łódź dostali powołania na Olimpiadę siatkarze Andrzej Wiśniewski oraz Tomasz Miśkiewicz,
a także działacz Tomasz Włodarczyk. Gratulujemy!!!
Co słychać...?
– Impreza była świetnie zorganizowana. Nasze miasto będzie teraz starać się o prawo do organizacji Mistrzostw Świata w 2010 r. – dodaje Marek Lembrych,
prezes Lubelskiego Związku Koszykówki.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
Następny Deaflympics w 2013 roku odbędzie się
w Atenach (Grecja).
27
RELIGIA
Głuche dzieci słyszących
rodziców w kościele
Co słychać...?
Niesłyszący Kuba, Marysia z mamą Moniką
i tatą Grzegorzem – szfarzem Komunii św.
28
Skończyły się już wakacje. Rodzice krzątają się aby wyprawić swoje
dzieci do szkoły. Trzeba kupić podręczniki i zadbać o wyprawkę szkolną. W niektórych rodzinach panuje
entuzjazm, w innych jeszcze żal po
wakacyjnych wyjazdach. Pozostają
wspomnienia przeżytych przygód
i kolorowe fotografie.
Wraz z powrotem do szkoły pora
pomyśleć o tym, aby zadbać o zbliżenie z Panem Bogiem w kościele.
Niestety nie wszystkie „głuche” kościoły w naszym kraju były otwarte
w czasie wakacji. Trochę szkoda, bo
czym różnią się niesłyszący katolicy od słyszących? Nikt nie pomyśli
nawet o tym, aby zamknąć na czas
wakacji kościół dla słyszących,
a z „głuchymi” kościołami bywa
różnie. Na szczęście w Łodzi już
od wielu lat nie ma przerwy wakacyjnej dla niesłyszących.
Od lat jednak zastanawiam się
nad tym co zrobić, aby w kościele
na mszy św. dla głuchych nie brakowało dzieci i młodzieży. Prawie
sto procent dzieci jest objętych
katechizacją szkolną, z uczestnictwem na niedzielnych mszach
świętych jest nie najlepiej chyba
wszędzie. Jakie mogą być tego powody. Z pewnością jest ich wiele.
Nie wszystkie dzieci mają blisko
do kościoła. W szkole dzieci przebywają w internacie, a na weekendy wyjeżdżają do rodziców na wieś
albo do małych miast skąd daleko
do kościoła. To zrozumiałe, że nie
przyjeżdżają stamtąd do „głuchego”
kościoła. Jest jednak sporo dzieci
które mieszkają niedaleko kościoła
w którym odprawiana jest msza św.
w języku miganym. Dlaczego ich
nie ma? Wydaje mi się, że jedną
z ważnych przyczyn nieobecności
dzieci jest niezrozumienie ich potrzeb przez rodziców i opiekunów.
Dotyczy to szczególnie grupy dzieci
głuchych mających słyszących rodziców. Nigdy nie zapomnę matki,
która prosiła mnie o pomoc w wyrzuceniu diabła z jej głuchego syna.
Powiedziała, że syn jest agresywny,
ucieka z domu, rzuca krzesłami.
Gdy pojechałem do ich domu zobaczyłem dwudziestokilkuletniego
mężczyznę siedzącego w swoim
pokoju i pogrążonego w smutku.
Jak bardzo był zdziwiony gdy zacząłem do niego migać. Powiedział
„ty umiesz migać? Moja mama pisze mi wszystko na karteczkach”.
Okazało się, że problemem tego
człowieka nie było żadne opętanie ale zwykła samotność. Matka
starała się izolować swojego syna
od świata głuchych sądząc, że jest
to świat gorszy, który zabije rozwój
jej dziecka. Został przez to pozbawiony kontaktów z głuchymi, a słyszący nigdy go do końca nie rozumieli i nie zaakceptowali.
Słyszący rodzice nie zawsze chcą
się uczyć języka migowego przez
co kontakt ich z niesłyszącymi
dziećmi jest bardzo ograniczony.
Często nawet religijni rodzice mówią mi: „my chodzimy z naszym
dzieckiem do pobliskiego kościoła”. Odpowiadam im, że mają szlachetne intencje ale ich dziecko
niewiele korzysta z mszy św. dla
ludzi słyszących. To podobnie jakby prowadzać dziecko kilka lub
kilkanaście razy na to samo nieme
przedstawienie. W końcu się znudzi. Inaczej jest gdy dziecko odbiera
mszę św. w języku, który rozumie
i prowadzoną przez kapłana, którego zna i akceptuje.
Na szczęście jest wielu rodziców,
którzy tę sprawę dobrze rozumieją.
W naszym łódzkim duszpasterstwie
jest wiele dzieci, które przychodzą
z całymi rodzinami. Podam tylko
kilka chlubnych przykładów. Niesłyszący Kuba przychodzi razem
ze słyszącą siostrzyczką Marysią,
mamą Moniką i tatą Grzegorzem.
Rodzice są bardzo zaangażowani
w przygotowanie i przebieg liturgii. Mama przygotowuje modlitwę
wiernych na każdy tydzień, tata
odczytuje i miga jej treść w czasie mszy św. Tata Kuby dwa lata
temu skończył kurs i jako szafarz
Komunii św. pomaga w jej rozdawaniu. Grzesio przygotowuje się
w tym roku do Pierwszej Komunii
św. Do kościoła przychodzi razem
z rodzicami i młodszą słyszącą
siostrzyczką Joasią, która przystąpi do Eucharystii razem z bratem
na mszy miganej. Ich rodzice nie
wyobrażają sobie niedzieli bez
mszy w naszym duszpasterstwie.
Bronek jest już dorosły – skończył
osiemnaście lat. Przychodzi do kościoła razem z czternastoletnią
siostrą Kasią i słyszącą mamą Joanną. Podobnie siedemnastoletni
Damian. Damian przyprowadza
mamę. Podziwiam Cypriana i jego
mamę, którzy dojeżdżają z Leśnych
Odpadków, wioski położonej około
30 km od naszego kościoła. Można
tu byłoby wymienić jeszcze bardzo
wielu wspaniałych rodziców dzieci
niesłyszących, którzy nie szczędzą
trudów aby swoim dzieciom umożliwić rozumienie niedzielnej liturgii. Chylę przed nimi czoła i modlę
się aby nigdy się nie poddali.
Wychowanie dzieci to wielki trud,
szczególnie jeśli chce się nauczyć
je wiary i miłości do Boga i innych
ludzi. Ten trud może dawać wiele
satysfakcji i przynieść wspaniałe
owoce. Apeluje do rodziców słyszących niesłyszących dzieci aby
ułatwili swoim dzieciom kontakt
z Panem Bogiem przez przyprowadzenie ich do „głuchego” kościoła.
Zapewniam jednocześnie, że jeśli zechcą to tam właśnie mogą
przekonać się czym jest prawdziwa wspólnota wierzących i co to
znaczy integracja w środowisku
niesłyszących.
ks. Wiesław Kamiński
100 LAT
ruchu społecznego głuchych
na ziemi łódzkiej
Hymn
Przed wiekiem
Cisza połączyła nas
Dziś radosny dzień
Chociaż dzwony
Nie będą bić nam
Cisza wokół nas
Żadne dźwięki, żaden krzyk
Nie dociera do nas
Żyjemy w świecie
Zamkniętym
Gdzie wieczna cisza trwa
Gdzie wzrok i zmysł
Zastępuje nam słuch
Cisza co dla innych ukojeniem jest
Dla nas jest przeszkodą
By do świata słyszących wejść
Wiek temu osamotnieni
Skazani na łaskę
Oczekując co los przyniesie nam
Wielkie wielkie dzięki naszym przodkom
Dziś własny związek mamy
Który jest naszą ostoją
Jak drugi nasz dom
Jak drugi nasz dom
Mamy swój znak
I sztandar który nad nami powiewa
Który łączy nas
By walczyć
O prawo istnienia
Dla nas i pokoleń przyszłych
Jerzy Orczykowski
100 lat
ruchu społecznego głuchych
na Ziemi Łódzkiej