Europejski Festiwal Sztuki Osób Niesłyszących
Transkrypt
Europejski Festiwal Sztuki Osób Niesłyszących
AKTUALNOŚCI | W ODDZIALE | KOŁA TERENOWE | SPORT | KULTURA Co słychać...? WRZESIEŃ 2009 NR 34 III EFSON Europejski Festiwal Sztuki Osób Niesłyszących ISSN 1643-2223 czytaj str. 5 www.pzg.lodz.pl III EFSON Europejski Festiwal Sztuki Osób Niesłyszących 2 Jubileusz 100-lecia ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej AKTUALNOŚCI „Co słychać...?” jest kwartalnikiem Łódzkiego Oddziału Polskiego Związku Głuchych. ŁÓDŹ 4 Aerobik dla każdego 4 Kursy języka angielskiego, migowego i komputerowy 4 Jeśli jesteś słyszącym rodzicem głuchego dziecka... SPIS TREŚCI TEMAT NUMERU 4 Jeśli jesteś głuchym rodzicem głuchego dziecka... POZNAŃ 4 Porady prawne W ODDZIALE ŁÓDZKIM Redakcja: ul. Nawrot 94/96 90-040 Łódź tel. (042) 273 30 31 tel./fax (042) 674 44 54 e-mail: [email protected] Redaktor naczelny: Agnieszka Kwiecień [email protected] Materiały opracowują pracownicy, wolontariusze i przyjaciele PZG w Łodzi i Poznaniu. Zdjęcia na okładkach: Filip Springer/ III EFSON Projekt graficzny: Michał Jaromin [email protected] 5 III EFSON 7 Kurs bukieciarstwa 7 100 lat życia 8 Projekt „Poznaj świat głuchego dziecka” 8 Projekt „Edukacja Niesłyszących” W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM 9 Koziołki poznańskie przypominają historię 12 Związek przyjazny dzieciom W KOŁACH TERENOWYCH Łódź 14 Wakacje w Kołach Terenowych 15 Piknik „lokalni-niebanalni” 16 17 17 POZNAŃ Głusi z Leszna w Pradze SMS ratunkowy – Koło Gniezno Na koń – Koło Piła WARSZTAT TERAPII ZAJĘCIOWEJ 18 Pierwsze Łódzkie Targi Ekonomii Społecznej 18 Wspomnienia z wakacji PRAWO 20 Krótszy czas pracy osoby niepełnosprawnej 20 Odpowiedzialność za długi spadkowe – Część I. REHABILITACJA DZIECI I MŁODZIEŻY Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklamy nie odpowiadamy. 21 Bobomigi 22 Przedszkole dla głuchych dzieci KULTURA 23 „Co jest w środku jabłka” – warsztat malarski 24 Czas spełnienia – retrospektywna wystawa malarstwa niesłyszących 25 Stacja przemijania 25 Kwartet w Poznaniu ZDROWO I BEZPIECZNIE 26 Nordic Walking SPORT Wydrukowano ze środków: 27 Mistrzostwa Europy Juniorów w koszykówce RELIGIA 28 Głuche dzieci słyszących rodziców w kościele 27 Olimpiada głuchych w Tajwanie Co słychać...? Skład, łamanie i druk: Poligraf, www.poligraf.net.pl 1 TEMAT NUMERU | JUBILEUSZ 100-LECIA Jubileusz 100-lecia ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej W tym roku Polski Związek Głuchych w Łodzi obchodził 100-lecie ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej. Było to święto nie tyle PZG jako instytucji, ale całego środowiska głuchych w naszym regionie i jego aktywności na przestrzeni minionych 100 lat. Co słychać...? U 2 roczyste obchody jubileuszu miały miejsce w dniach 9-12 września. Większość form obchodów jubileuszu była zwrócona do środowiska głuchych. Jednak zorganizowano również wystawę, która miała na celu ukazanie istnienia i działalności społeczności głuchych w regionie łódzkim osobom słyszącym, które na co dzień przeważnie nie stykają się z tym tematem. Wystawa ta składała się z archiwalnych zdjęć przechowywanych w Sali Pamięci PZG w Łodzi i została wyeksponowana w centrum handlowym Manufaktura. W ten sposób bardzo wiele osób odwiedzających codziennie to miejsce potencjalnie zetknęło się z tematem istnienia zorganizowanego ruchu społecznego głuchych w regionie łódzkim. Wystawa trwała przez 8 dni, od 5 do 12 września. Ta sama wystawa zdjęć archiwalnych była prezentowana w trzech łódzkich szkołach dla dzieci niesłyszących i słabosłyszących. Oprócz wystawy w szkołach odbyły się spotkania Prezesa Mizerskiego z dziećmi i młodzieżą. Był również wyświetlany film o historii ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej. Wszystko to miało na celu ukazanie dzieciom i młodzieży historii i kultury ich środowiska oraz pobudzenie ich tożsamości jako głuchych. Do sali gimnastycznej przybyło sporo uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych. Powodzeniem cieszyły się prezentowane również w szkołach teledyski migane oraz występy młodych artystów głuchych: Damiana Piaska i zespołu bębniarzy Surdus. Bębniarze bardzo zaskoczyli młodą widownię, każdy chciał choćby dotknąć bębnów. Odbyły się również warsztaty, aby dzieci mogły spróbować swych sił w tym, co im się tak bardzo podobało. Dzieci z radością wzięły w nich udział. W zespole szkół przy ul. Siedleckiej, oprócz wymienionych działań, miało miejsce przemówienie przedstawicielki Polskiej Sekcji Młodzieży Głuchej, Pauliny Romanowskiej. W każdej ze szkół zwieńczeniem obchodów jubileuszu był poczęstunek. Wielu wychowanków łódzkich ośrodków szkolno-wychowawczych dla dzieci głuchych i słabosłyszących po raz pierwszy tak silnie utożsamiło się ze środowiskiem głuchych w ogóle, w całej jego rozciągłości czasowej i przestrzennej. Na scenie nie zabrakło występów artystycznych, dających chwile wytchnienia po uroczystych i zaangażowanych słowach gości. Zaprosiliśmy zespół Surdus z ośrodka dla głuchych przy ul. Łuckiej w Warszawie. Wielką atrakcją był pokaz tańców ludowych w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Łódź”, któremu towarzyszyła prezentacja fotografii archiwalnych Łódzkiego Zespołu Tanecznego głuchych z lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Elementem spajającym całą galę był film „100 lat ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej”, zawierający wywiady z dawnymi działaczami oraz archiwalne nagrania. Film wzbudził wiele wzruszeń i przywołał wspomnienia. Na zakończenie gali wyświetlony został teledysk z udziałem młodzieży głuchej Czekamy na zmianę świata. Był to element zamykający wspomnieniową konwencję spotkania i kierujący spojrzenie i refleksję zebranych w stronę przyszłości środowiska głuchych w regionie łódzkim, na kształt której wpłyną młodzi głusi bohaterowie teledysku. prezy pokazano po raz kolejny teledysk Czekamy na zmianę świata, który został znowu bardzo gorąco przyjęty. Ponadto przygotowano konkursy taneczny i na humor w PJM, wystąpienie przedstawicieli PSMG (Polska Sekcja Młodzieży Głuchej). Z pewnym opóźnieniem miał miejsce doniosły apel sekretarza Zarządu Głównego PZG Kamila Noworyty, który wzywał do walki o równość i tożsamość Głuchych w Polsce. Czterodniowe obchody jubileuszu 100-lecia ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej, a w szczególności gala jubileuszowa, odbiły się szerokim echem w całej Polsce. Również dzieci i młodzież z łódzkich szkół na długo zapamiętają te dni jako istotne święto. Zasłużeni działacze zostali uhonorowani jak nigdy dotąd. Każdy, kto przybył na jubileuszową galę, czuł się zaszczycony, mogąc uczestniczyć w tak ważnym spotkaniu. DiscoDeaf było świetną okazją do spotkania młodzieży głuchej z Łodzi i innych miast Polski i umocnienia tożsamości kulturowej głuchych. Patrząc na wszystkie te wydarzenia z kilkudniowego już dystansu chce się przywołać często powtarzane przez prezesa Mizerskiego słowa: „Związek jest wieczny, tylko ludzie się zmieniają.” TEMAT NUMERU | JUBILEUSZ 100-LECIA czom i wieloletnim pracownikom wręczone zostały honorowe odznaki PZG (Maciej Kowalski, Piotr Rosiak, Wojciech Polit i Jan Szymański) oraz medale jubileuszu (dla 30 osób). fot. Filip Springer Po gali goście udali się na bankiet. Była to okazja to spotkania dawno niewidzianych znajomych, do komentarza gali, do rozmowy na temat przyszłości Związku i społeczności głuchych w Polsce. Dla młodzieży z kolei przewidziano odpowiednie dla niej zwieńczenie obchodów jubileuszu – imprezę DiscoDeaf w klubie Luka Czuszka przy ul. Zgierskiej w Łodzi. Przybyło na nią ponad 250 osób z różnych zakątków Polski. DiscoDeaf otworzył Tomasz Romanowski, przedstawiciel PZG Oddziału Łódzkiego. Podczas im- Co słychać...? Ukoronowaniem zarówno tych trzech dni obchodów jubileuszu w szkołach, jak i całego roku jubileuszowego była gala zorganizowana w sali widowiskowej przy ul. Politechniki 3a. Na to bardzo uroczyste i doniosłe spotkanie przybyli m.in.: zasłużeni działacze PZG, byli pracownicy, prezesi oddziałów z całej Polski, prezes ZG Andrzej Kopeć i sekretarz ZG Kamil Noworyta, dyrektorzy ośrodków dla dzieci niesłyszących w Łodzi, prezydent miasta Łodzi Jerzy Kropiwnicki, przedstawiciele administracji samorządowej i rządowej z Łodzi i województwa, sponsorzy i przyjaciele PZG. Atmosferę wzniosłości umocnił wyświetlony na początek teledysk migany zatytułowany Hymn, do którego tekst napisał nasz największy poeta, Jerzy Orczykowski. Zgromadzonych gości powitał prezes Mizerski w stroju z epoki, w której rodził się ruch społeczny głuchych na Ziemi Łódzkiej. Podobnie ubrana była prowadząca galę, pani sekretarz zarządu Danuta Stępień oraz asystujący jej i prezesowi pracownicy Oddziału. Następnie wprowadzono cztery sztandary: stowarzyszenia „Wzajemność”, dawny sztandar PZG, nowy sztandar PZG, sztandar ŁKSG. Z kolei nastąpiły przemówienia i życzenia przybyłych przedstawicieli władz. Głównie dzięki pani Danusi Stępień atmosfera na scenie była ciepła, pełna niekłamanej życzliwości, swobodna, ale zarazem bardzo uroczysta. Wszyscy mieli poczucie wielkiej wagi tego spotkania. Wiele osób nie kryło łez. Wzruszenia nie dało się uniknąć w kilku szczególnych momentach gali, na przykład podczas prezentacji Hymnu lub podczas wyjścia na scenę dawnych tancerzy Łódzkiego Zespołu Tanecznego, którym nogi, mimo wieku, wciąż jeszcze podrygują. Niepodobna opisywać galę ze szczegółami, bo nie sposób przekazać tamtej atmosfery. Było bardzo wiele miłych słów, serdecznych życzeń, podziękowań, upominków. Zasłużonym działa- 3 AKTUALNOŚCI ŁÓDŹ Aerobik dla każdego Od września ponownie zapraszamy na zajęcia gimnastyczne. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu od godziny 16.30. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy do wspólnych ćwiczeń i spędzenia razem czasu. Można dołączyć do grupy poprzez zgłoszenie się do pani Katarzyny Krakowiak, napisanie wiadomości na adres [email protected], telefonicznie (42 273 30 31), fax (42 674 44 54). kurs języka angielskiego, migowego i komputerowY Trwają zapisy na nowe kursy: języka angielskiego, migowego i komputerowy. Zapisy przyjmuje Małgorzata Kowalska w pokoju nr 13, poprzez e-mail [email protected] oraz telefonicznie 42 273 30 31, bądź faxem 42 674 44 54. Przy zgłoszeniu należy podać imię, nazwisko, nr telefonu lub faxu, oraz wybrany kurs. Szczegółowe informacje na temat kursów znajdują się na tablicy ogłoszeń, w pokoju nr 5 oraz na telewizorze informacyjnym w siedzibie naszego stowarzyszenia. Co słychać...? Kursy dofinansowane są ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. 4 Jeśli jesteś słyszącym rodzicem głuchego dziecka… Szanowni Rodzice! Jeśli chcecie być lepszymi rodzicami i wychowawcami dla swoich niesłyszących dzieci, jeśli czujecie potrzebę wzbogacania swojej wiedzy na temat uczuć, emocji i postrzegania świata przez niesłyszące dzieci i młodzież, to te warsztaty są dla Was! Podczas zajęć warsztatowych z psychologiem poszerzymy swój zakres umiejętności wychowawczych, zrozumiemy mechanizmy, które rządzą naszymi postawami i wyborami, odpowiemy na pytanie: dlaczego moje metody wychowawcze nie zawsze działają? Polski Związek Głuchych Oddział Łódzki proponuje słyszącym rodzicom dzieci niesłyszących udział w warsztatach „SZKOŁA DLA RODZICÓW I WYCHOWAWCÓW”. Zajęcia rozpoczną się we wrześniu 2009 r., w siedzibie PZG w Łodzi, ul. Nawrot 94/96, jedno dwugodzinne spotkanie w miesiącu. Jeśli jesteś głuchym rodzicem głuchego dziecka… Szanowni Rodzice! Polski Związek Głuchych Oddział Łódzki organizuje spotkania z psychologiem „SZKOŁA DLA RODZICÓW I WYCHOWAWCÓW”. Psycholog zna język migowy i pracuje z młodzieżą niesłyszącą. KIEDY? – początek zajęć – wrzesień 2009 r. GDZIE? – w siedzibie PZG w Łodzi, ul. Nawrot 94/96, JAK CZĘSTO? – jedno spotkanie w miesiącu (dwie godziny). Jeśli chcecie być lepszymi rodzicami i wychowawcami dla swoich dzieci, jeśli chcecie porozmawiać z psychologiem o swoich problemach z dziećmi, to te spotkania są dla Was! Podczas spotkań będzie można: ■■ porozmawiać z innymi głuchymi rodzicami, ■■ razem szukać dobrych metod wychowywania dzieci, ■■ nauczyć się nowych zachowań, które pomogą w dobrym kontakcie z innymi osobami. Informacje o spotkaniach organizacyjnych dla obu grup znajdują się na stronie www.pzg.lodz.pl, w siedzibie naszego stowarzyszenia (tablica ogłoszeń, telewizor). POZNAŃ Porady prawne – POZNAŃ Wielkopolski Oddział Polskiego Związku Głuchych we współpracy z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Urzędem Miasta Poznania rozpoczyna od września cykl spotkań z prawnikiem. W ramach programu „Partner” uruchomione zostaną dyżury we wszystkich kołach Oddziału. Na wizytę nie trzeba się zapisywać, a wszystkie usługi świadczone będą bezpłatnie. Przewidywane są spotkania indywidualne, na których będzie możliwość dokładnego przedstawienia problemu przez Beneficjenta i uzyskania od specjalisty szczegółowej odpowiedzi, oraz spotkania grupowe, podczas których zostanie przybliżony wybrany problem prawny. Na spotkaniach prawnik przedstawi także specjalne uprawnienia oraz nakreśli ogólną sytuację prawną osoby niepełnosprawnej ze szczególnym uwzględnieniem pojęcia świadczenia pracy. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zachęcamy do korzystania z oferty, tym bardziej, że jest ona kierowana zarówno do osób niesłyszących, jak i ich opiekunów oraz osób związanych z tym środowiskiem. Istnieje możliwość zgłaszania swoich propozycji na tematy szkoleń z zakresu prawa oraz zgłaszania zapytań prawnych zarówno w trakcie dyżuru jak i przed nim. Należy kierować je pod poznański numer telefonu: 61 649 77 11 lub na adres: [email protected] Dominika Mroczek 12 września 2009 r. trzecia edycja Europejskiego Festiwalu Sztuki Osób Niesłyszących dobiegła końca. To były cztery bardzo intensywne dni. Festiwal ruszył 9 września pochodem ulicami Łodzi. Pod okiem policji, wśród szczudlarzy, bębniarzy i baniek mydlanych, w bardzo radosnych nastrojach powędrowaliśmy pod Łódzki Dom Kultury. Następnie przyszedł czas na oficjalne otwarcie. III Europejski Festiwal otworzył Prezes Polskiego Związku Głuchych Oddziału Łódzkiego, Stanisław Mizerski. Resztę wieczoru spędziliśmy niezwykle teatralnie. Mieliśmy okazję zobaczyć jedenaście występów teatralnych takich grup, jak Cichosza, Teatr-Deaf-Poland, Surdus, Nepanto, Neslysim czy występ teatru gościnnego z Krakowa „Teatr Figur”. Niestrudzeni, przybyliśmy dnia następnego na poranne prelekcje. Po prelekcjach przyszedł czas na wystawy, których nie brakowało. Ograniczał nas tylko czas, który zbyt szybko płynął. Trzeba więc było dokonać wyboru: naj- pierw Pasaż Rubinsteina, wystawa i warsztaty fotograficzne Grzegorza Ślempa, potem prosto do Parku Sienkiewicza, gdzie odbywała się wystawa rzeźby z możliwością poznania samego twórcy – Jana Szymańskiego. Wieczorem zaś wernisaże w Carte Blanche: komiks Justyny Kieruzalskiej, która zachwyciła gości pomysłem i konsekwencją jego realizacji. Filip Springer pokazał nam cykl zdjęć pt. ,,Ja krzyczeć nie mogę”. Wystawa składała się z czarno-białych fotografii, które pokazywały jasne i ciemne strony życia osób niesłyszących. Nasuwał się oczywisty wniosek – nie trzeba ,,krzyczeć” formą czy obrazem, żeby zaakcentować rzeczy ważne. Po refleksyjnej wystawie Filipa przyszła pora na wystawę Katarzyny Szafran. Kasia zaprezentowała wielkoformatowe zdjęcia, na których uwieczniła swoje własne projekty odzieżowe. Tak minął dzień drugi – czwartek. Piątek rozpoczął się od porannych prelekcji w Łódzkim Domu Kultury, następnie odbyły się warsztaty taneczne. W między czasie pokazy taneczne i bębniarskie, a wieczorem pokaz mody. Przy przejściu W ODDZIALE ŁÓDZKIM Co słychać...? III EFSON Warsztaty PJM NA UNIWERSYTECIE ŁÓDZKIM 5 W ODDZIALE ŁÓDZKIM przez sześć godzin, pokaz trwał 5 minut. Dla tych pięciu minut warto było przyjść, bo widowisko było niezwykle spektakularne. Kiedy wygasły błyski fleszy, przyszła pora na ostatnią piątkową atrakcję – projekcję filmu w Manufakturze. W plenerowej atmosferze odbył się pokaz filmu ,,Dzieci gorszego Boga”. I tak zakończył się pełen wrażeń dzień trzeci. 12 września, oprócz prelekcji, występów teatralnych, miało miejsce także rozwiązanie konkursów i wręczenie nagród. Kilka minut po 20.00 w Klubie Luka-Czuszka III Europejski Festiwal Sztuki Osób Niesłyszących został uznany za zakończony, ale zabawa dopiero się zaczęła. Tłum ludzi bawił się i tańczył podczas DiscoDeaf do białego rana... Co słychać...? podziemnym wokół modelek i Katarzyny Szafran kłębił się tłum lu- 6 dzi z aparatami fotograficznymi. Modelki były czesane i malowane Już dziś pragniemy zaprosić do udziału w kolejnej, czwartej edycji Festiwalu, która odbędzie się za dwa lata. I to Państwo mogą zdecydować jaka ona będzie. Od dziś czekamy na Państwa sugestie, uwagi i propozycje, które prosimy przesyłać na adres: [email protected] lub listownie na adres PZG w Łodzi. fot. Filip Springer / III EFSON bukieciarstwa Z przyjemnością przedstawiamy Państwu kilka prac powstałych podczas kursu bukieciarstwa. Uczestnicy kursu uczą się komponować kompozycje kwiatowe żywe i sztuczne, W ODDZIALE ŁÓDZKIM Kurs stojące i wiszące. Kurs kończy się we wrześniu Jeszcze nie było w historii łódzkich członków niesłyszących osoby, która by przeżyła tak pięknie setne urodziny, jakie odbyły się w miejscowości Lutomiersk, w rodzinie naszego niesłyszącego kolegi, obecnie Prezesa Zarządu Koła Terenowego i Wiceprezesa Zarządu Oddziału Łódzkiego PZG p. Bronisława Stasiaka. Dostojny Jubilat, p. Tadeusz Stasiak, jest ojcem p. Bronisława Stasiaka. W dniu 3 sierpnia 2009 roku obchodził uroczyście setne urodziny. Uroczystość odbyła się w USC Gminy Lutomiersk. Tak długich przeżytych lat, ojciec naszego Prezesa zawdzięcza zdrowej diecie, udanej i szczęśliwej kochającej się rodzinie, systematycznej i niezastąpionej trosce ze strony synów: Bronisława i Sylweriusza oraz synowych i wnuków, którzy otaczają seniora opieką, ciepłem i słodkim wyrozumiałym sercem. W otoczeniu udanych dzieci pan Tadeusz cieszy się pogodą ducha i dobrym nastrojem. Przeżył wojny oraz walki w kampanii wrześniowej, w której brał udział. Z tej wyjątkowej okazji został przez władze Lutomierska, odznaczony Krzyżem Zasługi dla Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polski i byłych więźniów politycznych. Otrzymał moc życzeń od Wójta Gminy Lutomierska p. Tadeusza Borkowskiego i władz samorządowych, bukiety kwiatów, list gratulacyjny oraz pieniążki. W USC, w którym odbyła się uroczystość Jubilata, nie zabrakło tradycyjnego tortu i toastu dwustu lat. W imieniu Zarządu Oddziału Łódzkiego oraz Zarządu Koła Terenowego i członków PZG w Łodzi, szanownemu Jubilatowi życzymy 200 lat życia w zdrowiu, radości i dobrego nastroju w gronie Rodziny, a Rodzinie składamy szczere gratulacje! Lucyna Sadowska Na zdjęciu: Prezes Bronisław Stasiak z ojcem seniorem Tadeuszem i synem Jackiem oraz wnuczkiem Krzysiem. Co słychać...? 100 lat życia 7 W ODDZIALE ŁÓDZKIM projekt „Poznaj świat głuchego dziecka” Od września rozpoczęliśmy realizację projektu „Poznaj świat głuchego dziecka”. Kierujemy go do słyszących rodziców, którzy mają głuche dzieci. W ramach jego realizacji: ■■ zorganizujemy warsztaty z naturalnego języka migowego dla rodziców. ■■ wydamy kompendium wiedzy na temat rehabilitacji dzieci niesłyszących. ■■ zorganizujemy kilka spotkań dla rodziców ze specjalistami zajmującymi się różnymi metodami pracy z dzieckiem niesłyszącym. projekt Realizujemy projekt, aby pomóc słyszącym rodzicom w lepszym poznaniu głuchego dziecka, ułatwić im nawiązywanie kontaktu w naturalnym dla dziecka języku, zapoznać rodziców z różnymi formami rehabilitacji, wesprzeć rodziców w pełnieniu roli dobrego rodzica. Wszystko to przyczyni się do podniesienia jakości życia dzieci niesłyszących. Wsparcia finansowego realizacji projektu udzieliło Regionalne Centrum Polityki Społecznej w Łodzi dzięki środkom Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Udział w projek- Co słychać...? „Edukacja Niesłyszących” 8 Z radością informujemy, że od października 2009 r. realizować będziemy projekt EDUKACJA NIESŁYSZĄCYCH, adresowany do uczniów Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 1 w Łodzi. Projekt zakłada organizację zajęć wyrównawczych z j. polskiego, angielskiego i matematyki, zajęć logopedycznych, spotkań głuchej młodzieży poświęconych kulturze głuchych, warsztatów z naturalnego języka migowego dla uczniów i nauczycieli, obozu PJM dla młodzieży, konferencji na temat edukacji osób niesłyszących. Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. cie jest dzięki temu dla rodziców bezpłatny. Zgłoszenia od rodziców chcących wziąć udział w projekcie przyjmuje Małgorzata Kowalska ([email protected], 42 273 30 31). Szczegóły także na naszej stronie www.pzg.lodz.pl. PRZYPOMINAJĄ HISTORIĘ wald, Wilda; które nie posiadają odrębności administracyjnej, ale posiadają część instytucji gminnych. Razem z niesłyszącym Poznaniakami postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę, dzięki której mieliśmy okazję lepiej poznać historię naszego miasta. Głównymi punktami na mapie stolicy Wielkopolski były: Ratusz poznański, „ Makieta Dawnego Poznania” i Muzeum Sztuk Użytkowych. Najpiękniejszym zabytkiem renesansowym w Poznaniu jest Ratusz. Zbudowano go w 1300 roku za panowania Wacława II Czeskiego. Poznański Ratusz był jednopiętrowym, gotyckim budynkiem. Do dziś mamy w Ratuszu piwnice z tego okresu. Kiedy trwała II wojna światowa Co słychać...? Poznań jest jednym z największych i najstarszych miast, które znajduje się w województwie wielkopolskim, nad Wartą. Jest dużym ośrodkiem przemysłowym, handlowofinansowym, kulturalnym i naukowym. Poznań znajduje się między Berlinem, a Warszawą. Jest ważnym węzłem drogowym i kolejowym w kraju. Posiada międzynarodowy port lotniczy. Poznań ma rozwinięty przemysł środków transportu, maszynowy, chemiczny, metalowy, elektrotechniczny, odzieżowy, skórzany i poligraficzny. Co rok odbywają się Międzynarodowe Targi Poznańskie. Poznań to miasto na prawach powiatu. Miasto podzielone jest na pięć dzielnic: Stare Miasto, Nowe Miasto, Jeżyce, Grun- W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM KOZIOŁKI POZNAŃSKIE 9 W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM Co słychać...? 10 poznański Ratusz był bardzo zniszczony. W latach 1781–1784 dzięki Komisji Dobrego Porządku ratusz poddano gruntownemu odnowieniu. Otrzymał kształt, który ma obecnie. Kolejny remont ratusza przeprowadzono w latach 1910–1913, kiedy zniszczono renesansowe polichromie. Zastąpiły je czarne boniowanie. W 1913 roku na wieże powróciły jednak koziołki. W walkach o Poznań w 1945 roku ratusz poważnie ucierpiał. Wnętrze zostało uszkodzone przez wybuch bomby fosforowej, a wieża zawaliła się aż do czworobocznej, gotyckiej podstawy. Codziennie od 1551 roku, o godzinie 12.00 dwa koziołki trykają się. Ratusz poznański nazywany jest najpiękniejszą budowlą renesansową. W ratuszu obecnie odbywają się liczne koncerty, udzielane są śluby. Najciekawsze pomieszczenia znajdują się na pierwszym piętrze. Wielka Sień (zwana też salą odrodzenia) jest jednym z najpiękniejszym wnętrz renesansowych w Polsce. Przykrywają ją bogato dekorowane kasetonowe sklepienia, wsparte na dwóch filarach. W ratuszu mieści się muzeum historii Miasta Poznania. Zaciekawieni historią małych rogaczy, po obejrzeniu ich występu na wieży wybraliśmy się wszyscy do ratusza. W środku przeszliśmy przez bardzo niską futrynę pamiętającą początki tej cudownej budowli. Następnie weszliśmy po schodach do sali gdzie podziwialiśmy przepięknie zdobione kasetony i obejrzeliśmy salę z portretami ważnych poznańskich person, które były poważane na przestrzeni dziejów tego miasta. Schodząc w dół minęliśmy autentyczne tarcze, do których strzelali łucznicy. Były pozostawione w nich groty strzał i widać było otwory po grotach, które niestety nie przetrwały do naszych czasów. Na sam koniec zwiedzania ratusza czekała na nas specjalna niespodzianka w postaci koziołków, które stały w osobnym pomieszczeniu. Nie były to koziołki, które obecnie harcują nad zegarem na wieży ratuszowej tylko ich poprzednicy, którzy już skończyli swoją karierę. Byliśmy zdziwieni, że te figury są takie duże, ponieważ patrząc z dołu wydają się maleńkie. Makieta pokazuje Poznań taki, jaki został przedstawiony na rycinie Brauna-Hogenberga z 1618 r. Powstawała 6 lat. Jej budowę autor poprzedził gruntownymi studiami nad historią dawnego Poznania, jego ikonografią, oraz współczesnym rekonstrukcjami. Zajmuje ponad 50 metrów kwadratowych. Składa się z ponad 2 tysięcy elementów wykonanych z papieru, modeliny i plastiku oraz tworzyw używanych we współczesnym Kolejnym ciekawym punktem, który musieliśmy odwiedzić była makieta dawnego Poznania. Weszliśmy przez drzwi, których pilnował manekin ubrany w autentyczną zbroję rycerską, którą jak się później okazało, można było wypożyczać. Nie znalazł się jednak wśród nas śmiałek, który odważyłby się przejść po poznańskim Starym Rynku w tym stroju. Całą grupą weszliśmy do podziemi, gdzie przy dość niskiej balustradzie czekały przysunięte krzesła. Było nas dużo, ale pomieściliśmy się bez problemu, bo każdy był bardzo ciekawy, jaki pokaz na nas czeka. Zapadła ciemność. Po chwi- li nagle rozświetliła się przed nami pięknie wykonana makieta dawnego Poznania. Każdy (bez wyjątku) patrzył jak zaczarowany. Gdy z głośników wydobył się głos, który zaczął opowiadać przepiękną historię naszego miasta, w ruch poszły dłonie Joanny Nehring – tłumaczki języka migowego z poznańskiego koła terenowego. Byliśmy zafascynowani pokazem laserów, kolorowych świateł i buchającego dymu z płonących budynków. Po niespełna pół godzinie wyszliśmy bogatsi o bezcenną wiedzę dotyczącą wydarzeń, które miały miejsce na przestrzeni dziejów w Poznaniu. Muzeum Sztuk Użytkowych. Siedzibą muzeum jest Zamek Królewski; barokowe skrzydło północno-wschodnie, tzw. Raczyńskiego, zbudowane zostało na średniowiecznych murach dla ostatniego Starosty Generalnego Wielkopolski Kazimierza Raczyńskiego przez Antoniego Hoehne w 1783 roku. Wielkie wrażenie wywarła przede wszystkim na damskiej części zwiedzających kolekcja sukni wieczorowych, modnych na przestrzeni XIX i XX wieku. Również XIX-wieczna porcelana była dla nich niezwykłym zjawiskiem oraz wystawa pokazująca poszczególne etapy powstawania kolekcji porcelany stworzonej przez światowej sławy projektantkę Patricie Urquiola. Na męskiej części zwiedzających największe wrażenie wywarły bogato zdobione meble gdańskie oraz wyjątkowy gotycki stół z szachownicą. Równie ciekawą okazała się kolekcja broni najróżniejszego kalibru. Wszyscy byliśmy zaskoczeni widząc ozdoby porcelanowe, z jakby się wydawało nie tak dawnego PRL-u. Najbardziej rozbawiło nas, kiedy okazało się, że wielu ma jeszcze tego typu eksponaty w domu. Pod koniec wycieczki przepełnionej faktami historycznymi i ciekawostkami dotyczącymi naszego miasta w jednej z restauracji położonych na Starym Rynku czekały na nas zarezerwowane stoliki z podanym przepysznym obiadem. W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM modelarstwie. Każdy z nich to kilka budynków, np. ratusz czy kwartał kamienic z podwórzami, na których rośnie trawa (wzgórze Świętego Wojciecha nie mieści się w samochodzie osobowym). Wyjątkiem jest najpotężniejszy, stary kościół Świętej Marii Magdaleny z ponad półmetrowej wysokości wieżą, który stanowi osobny element. Solidne, bo ważące ponad tonę podłoże, na którym stoi miasto, tworzą gipsowe płyty. Pod nimi znajduje się pusta przestrzeń, którą odprowadzany jest dym imitujący częste w dawnym Poznaniu pożary. Maria Ratajewska Kiedy w 1551 roku rozbudowano poznański ratusz, wykonanie zegara radcy miejscy zlecili mistrzowi Bartłomiejowi. W dniu prezentacji wokół ratusza zgromadził się tłum mieszczan, zwłaszcza że uroczystość miał zaszczycić swoją obecnością sam wojewoda z małżonką. Z tej okazji urządzono ucztę, na której głównym daniem miał być udziec sarni. Niestety, podczas pieczenia udziec zsunął się z rożna w ogień. Zdesperowany mistrz kucharski Mikołaj posłał swego pomocnika Pietrka do rzeźni po nowe mięso na pieczeń. Po bezskutecznych poszukiwaniach chłopiec dotarł za mury miasta, gdzie na łąkach nad Wartą zauważył pasące się dwa malutkie, białe koziołki. Nie namyślając się długo, gdyż czas naglił, pognał je do ratusza. Jednak w kuchni, gdy tylko uwolniono je z postronka, sprytne koziołeczki wyrwały się kucharzom i pobiegły schodami wprost na ratuszową wieżę, a tam wskoczyły na gzyms nad zegarem. Gdy pod zjawił się wojewoda, oczom zebranych ukazał się niecodzienny widok. Oto na wieży zegarowej bodły się wesoło dwa małe, białe koziołki. Cała ta historia tak rozbawiła wojewodę, iż darował kuchcikowi kradzież, jednak mistrzowi Bartłomiejowi, na pamiątkę tego zdarzenia, polecił wzbogacić mechanizm zegara trykającymi się koziołkami. A co stało się z prawdziwymi koziołkami z poznańskiego ratusza? Na szczęście nie trafiły na stół radców miejskich i wojewody. Ściągnięto je z wieży i zwrócono dawnej właścicielce – ubogiej wdowie. Co słychać...? SKĄD SIĘ WZIĄŁ POMYSŁ UMIESZCZENIA KOZIOŁKÓW NAD ZEGAREM, WYJAŚNIA LEGENDA „O poznańskich koziołkach” 11 W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM Związek przyjazny dzieciom Co słychać...? „Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym”. Te słowa Phila Bosmansa zdają się być mottem działania wszystkich tych, którzy na co dzień zajmują się opieką i wychowaniem młodego pokolenia. W proces ten postanowił włączyć się również Wielkopolski Oddział Polskiego Związku Głuchych, dla którego dzieci zawsze były ważnymi odbiorcami pomocy. Serię spotkań poświęconych naszym milusińskim rozpoczęły obchody Dnia Dziecka. W sobotni poranek 30 maja w świetlicy PZG przy ul. Przemysłowej na dzieci czekały liczne atrakcje: od rysowania i kolorowania ulubionego bohatera filmowego czy bajkowego po zabawy zręcznościo- 12 we i pamięciowe. Sporym zaskoczeniem i nie lada frajdą okazała się możliwość wcielenia się we wcześniej wybranego superbohatera. A odbyło się to przy pomocy specjalnie na ten cel przygotowanych kolorowych farb, które ucharakteryzowały twarze m.in. na Supermana czy Catwomen. Tak pięknie przystrojone maluchy oddały się z nową energią dalszej zabawie. Kolejnymi punktami było przygotowanie graficznych propozycji medali dla „Super Dziecka” na papierze wielkiego formatu. Każdy z wykonanych projektów uhonorowany został nagrodą. Na zgłodniałych czekał po brzegi wypełniony stół, na którym znalazło się to, co maluchy lubią najbardziej, a więc gorące hot- -dogi z keczupem, owocowe napoje i oczywiście słodkości. Nie obyło się również bez prezentów dla naszych podopiecznych. W paczkach, które zostały rozdane, znalazły się zabawki, łakocie oraz artykuły i lektury szkolne. Spotkanie zakończyło się konkursem, polegającym na odnalezieniu ukrytej wewnątrz nadmuchanego balonu, nagrody. Jedyną możliwością jej zdobycia było przebicie więc można powiedzieć, że Dzień Dziecka zakończyliśmy z wielkim hukiem! 1 czerwca ponownie spotkaliśmy się z dziećmi – tym razem jednak byli to podopieczni Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla dzieci Niesłyszących przy ul. Bydgoskiej. Misją Ośrodka jest wszechstronny toteż cały dochód z imprezy przekazany został na konto Szpitala SPSK-5 Oddziału Chirurgii i Traumatologii SPSK-5 na ul. Szpitalnej w Poznaniu. Atrakcji jak zwykle nie brakowało, kulminacją spotkania był obok turnieju STREET Ball – mini koszykówki ustawionej przed sceną oraz turnieju rzutu do kosza – Turniej Piłki Nożnej „PRZYSZŁOŚĆ POZNANIA 2012” dla grup Żak F1 pod patronatem Młodzieżowego Klubu Sportowego „Przemysław” Poznań. Wszystkie przedsięwzięcia, w których brali udział nasi podopieczni, miały na celu szeroko pojęty rozwój – od fizycznego po artystyczny i społeczny. Ważnym elementem tych działań była również integracja wewnątrz środowiska niesłyszących jak i budowanie więzi kontaktu z otoczeniem ludzi słyszących. Mamy nadzieję, że udało nam się zrealizować nasze zamierzenia. Już teraz zachęcamy wszystkie dzieci i młodzież na kolejne spotkania! W ODDZIALE WIELKOPOLSKIM lewy te robione były na twarzach! Trud jednak się opłacił, czego owoc stanowiły przepiękne maski, które po wyschnięciu i zesztywnieniu mogły być różnorodnie przyozdobiona. Te nieco inne niż zwykle zajęcia plastyczne okazały się świetnym sposobem na spędzenie wolnego czasu i z pewnością na długo zapadną w pamięci naszych podopiecznych. Pięć dni później, 6 czerwca włączyliśmy się w VII edycję Festynu Charytatywnego „Niebiescy dzieciom”, organizowanego przez Komendę Miejską Policji w Poznaniu wraz z Urzędem Miejskim, Komendą Wojewódzką Policji, Strażą Miejską, Komendą Miejską Państwowej Straży Pożarnej, Zarządem WKP Wojsk Rakietowych, Wojsk Pancernych, Izbą Celną, Żandarmerią Wojskową oraz lekarzami. Festyn odbył się na terenie poznańskiej Areny, gdzie zaistniało miasteczko niebieskich atrakcji pod hasłem „My dla Dzieci”. Ideą przewodnią tego przedsięwzięcia jest pomoc najmłodszym, którzy cierpią z powodu słabego zdrowia, Dominika Mroczek Co słychać...? rozwój dzieci i młodzieży: „biorąc pod uwagę potrzeby naszych uczniów w zakresie komunikowania się z otoczeniem i problemy, z tym związane, wszystkie nasze działania zmierzają do ułatwienia dzieciom porozumiewania się ze środowiskiem ludzi słyszących”. Realizacja tego postulatu odbywa się również przy okazjach tego typu przedsięwzięć. Jak wiadomo wyrażać swoje myśli i uczucia można nie tylko przy pomocy słów, toteż tym razem postanowiliśmy na parę chwil przekształcić naszą świetlicę w pracownię artystyczną. Zamiast na sztalugach, papier do malowania znalazł się na ścianach, aby nawet najmłodsi z przybyłych gości mogli swobodnie wykazać się swoim talentem. Po kilku godzinach żmudnej pracy powstały niezwykłe dzieła, które zachwycały wielkimi umiejętnościami swoich autorów. Starsze dzieci natomiast oddały się z pasją sztuce tworzenia gipsowych odlewów. Poprzeczka zawieszona została bardzo wysoko, bowiem od- 13 W KOŁACH TERENOWYCH | ŁÓDŹ WAKACJE W KOŁACH TERENOWYCH Co słychać...? S 14 kąd się wzięły wakacje? Z naturalnej potrzeby wypoczynku. Zmęczenie towarzyszyło ludziom zawsze. Pierwszymi, którzy opuszczali w czasie letnim domy i wyjeżdżali odpocząć byli starożytni Rzymianie. Oczywiście nie wszyscy, dotyczyło to jedynie uprzywilejowanej warstwy patrycjuszy. Czas letniego wypoczynku poza zgiełkiem miasta wpisał się w niezmienionej formie na wiele stuleci. Ale prawdziwą sztukę z letniego wypoczynku uczynili potomkowie starożytnych patrycjuszy – włoscy bogacze doby renesansu. Właściwe wakacje wzięły się od przerwy wakacyjnej. Młodzież szlachecka przyjeżdżała do domu na czas przerwy w nauce. W rodzinnych domach następował czas letniej sielanki. W następnych stuleciach, szczególnie w dobie rozwoju kolei żelaznych zwyczaje wypoczynku stały się coraz bardziej popularne. Coraz większe rzesze ludzi w czasie letnim wyjeżdżało bądź to na morskie plaże bądź np. do bardzo popularnego już od XIX wieku Zakopanego i okolic. Sposobów spędzania czasu wolnego jest w zasadzie tyle, ilu ludzi: od ak- tywnej turystyki, sportu poprzez różnego rodzaju pasje, spotkania towarzyskie, ale też w przypadku młodych ludzi często Internet, gry komputerowe, konsole. Członkowie naszych kół bardzo chętnie spędzają letni czas wakacji na aktywnym wypoczynku. Organizują dłuższe lub krótsze wyjazdy turystyczne. Uczestniczą w zajęciach sportowych i rekreacyjnych. Spotykają się przy grillu na świeżym powietrzu. Wiele się działo w minionych tygodniach wakacyjnych. Koło Terenowe w Kutnie zorganizowało dla swoich członków trzydniową wycieczkę w Pieniny. Program wycieczki był bardzo bogaty. Początek wyprawy miał miejsce w Krościenku, skąd żółtym szlakiem wszyscy powędrowali na najwyższy szczyt Trzech Koron o wysokości 982 m. Z gór schodzili szlakiem niebieskim, trudniejszym, ale za to bardzo malowniczym. Po drodze zwiedzili wzniesiony w XIII wieku prawdopodobnie przez księżnę Kingę zamek na Górze Zamkowej. Następnego dnia wszyscy wybrali się na spływ Du- najcem. Było to bardzo ciekawe przeżycie. Dunajec swój początek ma w Tatrach na wysokości około 1700 m i po 247 km wpada do Wisły. Przewóz na drewnianych tratwach odbywa się nieprzerwanie od 150 lat. Spływ skończył się w Szczawnicy, po czym na pozostałą cześć dnia cała grupa wybrała się do Zakopanego. Wieczorem odbyło się wspólne ognisko podczas którego wszyscy doskonale się bawili. Na zakończenie wycieczki cała grupa pojechała jeszcze zwiedzić Zamek w Niedzicy i tamę w Czorsztynie. Inną formą wypoczynku letniego było wspólne żeglowanie na Zalewie Wisły między Płockiem a Włocławkiem. Pogoda do żeglowanie była doskonała, duży wiatr, piękne słońce i bezchmurne niebo. tutaj szukając pomocy w cierpieniach, kryzysach, zniewoleniach i uzależnieniach. puchar z jajem”, pokaz brazylijskiej sztuki walki połączonej z tańcem i śpiewem capoeira i wiele innych. Przygotowane przez nas stoisko Koła Terenowego PZG w Tomaszowie Mazowieckim cieszyło się dużym zainteresowaniem mieszkańców miasta. Odwiedzające nas osoby mogły obejrzeć obrazy, gobeliny, sztuczne bukiety kwiatów wykonane przez osoby niesłyszące. Wiele osób pytało o możliwość nauki języka migowego. Na miejscu mogły już poznać i ćwiczyć alfabet. Członkowie naszego Koła również bardzo dobrze się bawili odwiedzając inne stoiska i miejsca zabaw. Ciekawym elementem pikniku była zabawa integracyjna „Wyspa skarbów”. Polegała na odwiedzeniu wskazanych organizacji i wykonaniu przygotowanych zadań. My również braliśmy udział w tej zabawie. Przygotowaliśmy zadania, które pokazywały jak można porozumiewać się nie używając mowy, co wzbudzało dużą ciekawość i było często początkiem dłuższych rozmów. Na zakończenie pikniku odbyło się losowanie nagród wśród uczestników zabawy. Bardzo się cieszymy, że mogliśmy brać udział w pikniku i przybliżyć mieszkańcom Tomaszowa nasze środowisko osób niesłyszących. Inna grupa wyruszyła na pielgrzymkę do Lichenia. To jedno z bardziej ulubionych miejsc pielgrzymkowych. Licheń Stary to niewielka miejscowość w województwie wielkopolskim, w środ- PIKNIK „LOKALNI-NIEBANALNI” 13 września 2009 r. Koło Terenowe PZG w Tomaszowie Mazowieckim uczestniczyło w Pikniku Organizacji Pozarządowych „Lokalni-Niebanalni”. To pierwsza tego typu impreza zainicjowana przez Urząd Miasta w Tomaszowie Mazowieckim, w której brało udział 33 organizacje, stowarzyszenia, fundacje działające lokalnie na terenie Tomaszowa i okolic. Impreza przeprowadzona byłą na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji „Przystań” tuż nad rzeką Pilicą, co dodawało uroku całej imprezie. Celem pikniku było przedstawienie mieszkańcom Tomaszowa Mazowieckiego zakresu działań prowadzonych przez organizacje na terenie miasta. Każda z organizacji miała możliwość zaprezentowania swojej działalności na przygotowanych przez siebie stoiskach oraz na scenie pomiędzy występami zaproszonych zespołów. Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji, w tym zawody sportowe, pokaz tańca ognia, tresury psów, kajakarskie zawody zręcznościowe, turniej piłki plażowej o „Niebanalny Wiele osób spędzało czas na spotkaniach towarzyskich przy grillu czy ognisku. Ładna pogoda sprzyjała towarzyskim spotkaniom. Czas wakacji minął na wielu różnych formach wypoczynku. A po wakacjach zapraszamy do kół terenowych, gdzie w dalszym ciągu będą dyżurować specjaliści, prawnik, psycholog, logopeda, rehabilitant. Na jesieni tradycyjnie w każdym kole organizowane będą ciekawe imprezy w tym, Międzynarodowy Dzień Głuchego oraz wiele innych ciekawych wydarzeń. W KOŁACH TERENOWYCH | ŁÓDŹ kowej Polsce. Należy do diecezji włocławskiej. Najbliższym dużym miastem jest niemal 90-tysięczny Konin. Rozkwit Lichenia zaczął się wraz z przybyciem do tutejszej parafii Księży Marianów w 1949 r. a zwłaszcza ks. Eugeniusza Makulskiego. Dzięki ich staraniom rozrosło się miejscowe Sanktuarium Maryjne. W ciągu 10 lat wybudowano tu największą świątynię w kraju. Wszystko to sprawia, że rocznie Licheń odwiedza około 1,5 mln osób. Przybywają Co słychać...? Podziwiać też można było piękne widoki. Wspaniale prezentowała się wyspa na Zalewie pełna charakterystycznych kormoranów. 15 W KOŁACH TERENOWYCH | POZNAŃ Co słychać...? 16 Głusi z Leszna w Pradze W czerwcu grupa niesłyszących osób z Leszna i okolic przy pomocy Urzędu Miasta wyjechała na wycieczkę do Szklarskiej Poręby i Pragi. Autokar z wycieczką wyruszył 5 czerwca 2009 r. o godzinie 7:00 rano sprzed Hali „Trapez” w Lesznie. Po drodze do miejsca docelowego wszyscy chętni zwiedzić mogli Bazylikę Najświętszej Marii Panny w Krzeszowie. Dominujący swoją wielkością klasztor oraz Bazylika są charakterystycznym elementem krajobrazu widzianym z wielu okolicznych miejscowości. Przewodnik, przy pomocy tłumacza języka migowego, bardzo przystępnie opowiedział historię Bazyliki, jak również Zamku w Bolkowie, który następnie zwiedziliśmy. Zamek w Bolkowie (niem. Bolkoburg) położony jest na wysokiej górze (Zamkowe Wzgórze – niem. Burgberg, 396 m n.p.m.), której zbocze urywa się od strony Nysy Szalonej ostrym urwiskiem (różnica wysokości wynosi 90 m), a łagodny wschodni stok zajmuje miasto. Budowla zajmuje 7600 m2. Obecnie na zamku mieści się Muzeum Regionalne (filia Muzeum Karkonoskiego), jest ono zarządzane przez stowarzyszenie Bractwo Rycerskie Zamku Bolków powstałe w 1995 r. Na miejsce dotarliśmy ok. godz. 16:00, gdzie przywitano nas obiadem. Następnie uczestnicy mogli zakwaterować się w pokojach i zapoznać się z terenem Schroniska. Po krótkim odpoczynku wszyscy spotkali się na nowo na ognisku, by móc się zintegrować, a także wspólnie biesiadować. Następnego dnia po obfitym i smacznym śniadaniu nastąpił przejazd do Pragi, gdzie przez cały dzień zwiedzaliśmy miasto. Praga – stolica i największe miasto Republiki Czeskiej, znajduje się w centralnej części kraju, nad rzeką Wełtawą. Dzisiejsza Praga powstała w 1784 r. z połączenia pięciu wcześniej samodzielnych, lecz powiązanych ze sobą miasteczek, których początki sięgają średniowiecza: Starego Miasta, Nowego Miasta, Josefova, Małej Strany i Hradczan – siedziby władców czeskich. Od 1992 r. zabytkowe centrum miasta znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Ze względu na bogactwo atrakcji, należy do najchętniej odwiedzanych miast Europy. Uczestnicy leszczyńskiej wycieczki zwiedzić mogli z przewodnikiem i tłumaczem języka migowego: zamek Praski, Katedrę Św. Wita, przejście przez Małą Stranę, Most Karola, Stare Miasto, rynek Staromiejski, z zegarem Orloj. Po ciekawym i wyczerpującym zwiedzaniu nastąpił czas wolny. Około godziny 20:00 wróciliśmy do hotelu na obiadokolację, po której większość wycieczkowiczów rozpoczęła wspólne rozmowy i gry, m.in. grę w bilard. Ostatniego dnia wszystkich czekały również niemałe atrakcje. Dzień rozpoczęliśmy od smacznego śniadania, by nabrać sił na oglądanie Karkonoskiego Parku Narodowego i drugiego co do wielkości Wodospadu Szklarki. Usytuowany jest on na wysokości 520 m n.p.m. i ma 13,3 m wysokości. Jego wody spadają szeroką ka- skadą, charakterystycznie zwężającą się ku dołowi. Około godziny 12:00 nastąpił wyjazd w kierunku Leszna. Jednakże nie był to koniec atrakcji, gdyż W drodze powrotnej niesłyszący zwiedzić także mogli zespół zamkowo-pałacowy w Lubiążu, gdzie zjedli także obiad podczas podróży do Leszna. W Lubiążu znajduje się zabytek klasy „0”, jeden z największych w skali europejskiej – zespół klasztorny największego opactwa cysterskiego na świecie. Jest on dwa i pół razy większy od zamku na Wawelu. Powierzchnia samych dachów zajmuje ok. 2,5 ha, a długość fasady wynosi 223 metry i jest najdłuższą fasadą barokową w Europie. Zespół klasztorny jest drugim co do wielkości obiektem sakralnym na świecie (pierwszym jest kompleks pałacowo-klasztorny Eskurial w Hiszpanii). Opactwo to nazywane jest arcydziełem śląskiego baroku. Składają się nań: gotycka bazylika z lat 1307–40 (zbudowana na pozostałościach romańskiego kościoła Wniebowzięcia NMP z XII w.), klasztor i pałac opatów (XVII/XVIII w.), pomocniczy kościół św. Jakuba, zabudowania gospodarcze. Po tak przyjemniej i pełnej wrażeń wycieczce wszyscy zadowoleni wracaliśmy do Leszna. Na miejscu byliśmy ok. 22:00 dziękując organizatorom za wspaniałe chwile oderwania się od szarej rzeczywistości. – Koło Gniezno Osoby niesłyszące mogą powiadamiać służby ratownicze wysyłając SMS. Jest to możliwe dzięki porozumieniu zawartemu pomiędzy Starostwem Powiatowym w Gnieźnie, Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej, Komendą Powiatową Policji, Zespołem Opieki Zdrowotnej w Gnieźnie oraz gnieźnieńskim kołem Polskiego Związku Głuchych. Porozumienie zostało podpisane we wrześniu w starostwie, które sfinansowało zainstalowanie odpowiedniej aplikacji i będzie płaciło miesięczny abonament za jej użytkowanie. – Osoba głuchoniema, będąc świadkiem wypadku lub potrzebując pomocy służb ratowniczych, czuła się bezradna. Teraz samodzielnie, poprzez wysłanie SMS-a, będzie mogła powiadomić o zdarzeniach, wymagających interwencji – powiedział starosta Krzysztof Ostrowski. chych z terenu powiatu gnieźnieńskiego. – Na monitorze komputera dyspozytora, oprócz informacji o zagrożeniu, wyświetli się również imię i nazwisko osoby wysyłającej wiadomość. W zależności od rodzaju zdarzenia, dyspozytor wyśle straż pożarną, policję lub pogotowie ratunkowe. Jak wyjaśnił komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Gnieźnie, st. kpt. Wojciech Mazur, SMS będzie wysyłany pod numer znany tylko osobom głuchym i będzie docierał do stanowiska kierowania w komendzie straży pożarnej. Będzie się tam również znajdowała baza danych osób głu- SMS z informacją o zagrożeniu – 661 003 333 Za okazywane zrozumienie problemów osób głuchych oraz wsparcie podziękowała wiceprezes koła terenowego Polskiego Związku Głuchych w Gnieźnie Renata Obrębska. W KOŁACH TERENOWYCH | POZNAŃ SMS ratunkowy Na koń Wydawać by się mogło, że u drzwi Koła Terenowego Polskiego Związku Głuchych w Pile trudno w czasie weekendu kogokolwiek zastać. Tymczasem, zebrała się tu liczna grupa ludzi. W ten spokojny niedzielny poranek członkowie Związku wyruszają na niecodzienną wyprawę. Miejscem, które zostało wybrane na wspólne spo- tkanie w wiejskich pieleszach jest stadnina koni w Brodnej. Od początku imprezy uczestnicy mieli okazję poobcować ze zwierzętami – kozy i owce chętnie podchodziły do gości i pozwalały się pogłaskać. Dla niektórych uczestników, wycieczka była okazją, by pierwszy raz w życiu przejechać się konno. Na tych, którzy szukali nieco spokojniejszych wrażeń – czekała zaprzężona bryczka. Kiedy pierwsze lody zostały przełamane, wycieczkowicze zaangażowali się we wspólne rozpalanie ogniska i pieczenie kiełbasek. W gronie przyjaciół czas zawsze szybko płynie, szczególnie kiedy towarzyszą temu nowe emocje i przeżycia. Motywującym i godnym upamiętnienia jest fakt, iż pośród chętnych do wyjścia ze swojej codzienności nie zabrakło nawet 3 seniorów Koła. Właścicielom stadniny dziękujemy za gościnę, a sobie życzymy sobie kolejnych równie owocnych spotkań w niecodziennym otoczeniu. Co słychać...? – Koło Piła 17 WTZ Pierwsze Łódzkie Targi Ekonomii Społecznej 19 czerwca 2009 roku Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej 17 Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich „OPUS” we współpracy ze Stowarzyszeniem Wsparcie Społeczne „Ja-Ty-My” zorganizowały Pierwsze Łódzkie Targi Ekonomii Społecznej. Celem Targów było promowanie idei ekonomii społecznej w regionie łódzkim, w szczególności poprzez prezentację działających na terenie województwa podmiotów i instytucji działających na rzecz rozwoju społecznego i lokalnego. Co słychać...? Targi były okazją do zapoznania się z działalnością, dokonania- 18 mi i produktami wytwarzanymi przez spółdzielnie socjalne, firmy społeczne, Zakład Aktywności Zawodowej, Kluby i Centra Integracji Społecznej, Warsztaty Terapii Zajęciowej oraz organizacje pozarządowe. Spotkanie było także okazją do wymiany doświadczeń oraz poznania codziennej pracy takich podmiotów. Podczas Targów zaprezentowane zostały działania wielu podmiotów działających na polu szeroko rozumianej ekonomii społecznej, które w swojej działalności nie kierują się wyłącznie maksymalizacją zysku za wszelką cenę, ale rozwojem swoich pracowników, członków i podopiecznych. W czasie targów można było skosztować produktów lokalnych oraz podziwiać rękodzieła wykonywane osobiście przez podopiecznych i członków takich organizacji. Obok tego na scenie prezentowały się zespoły artystyczne z mniejszych i większych miejscowości naszego regionu. W tak ważnym przedsięwzięciu wzięły udział 24 organizacje. Nie zabrakło tam również nas. Stoiska PZG w Łodzi oraz Koła Terenowego PZG w Kutnie prezentowały się pięknie i okazale. Ekonomia społeczna – podstawowe informacje (źródło: www.ngo. pl): pojęcie ekonomii społecznej jest bardzo szerokie i dotyka wielu sfer życia społecznego. Jednak, chcąc znaleźć wspólny mianownik, można powiedzieć, że kluczową zasadą w tej idei jest prymat działania na rzecz ludzi (członków, podopiecznych) nad maksymalizacją zysku. Oznacza to, że dla jednostek ekonomii społecznej istotne znaczenie – obok celu gospodarczego – ma misja społeczna – możesz wykorzystać na pasek albo wywalić. Wspomnienia z wakacji Lipiec i sierpień to czas wakacji, zabaw i odpoczynku. Wśród 30 warsztatowiczów każdy miał chwile odpoczynku od codziennych zadań i obowiązków. Wszy- scy mieli nadzieję na sprzyjająca aurę i niezapomniane przygody. Wielu uczestników nie wyjechało na wymarzony odpoczynek z powodu braku środków finansowych. Większość pozostała w miejscu zamieszkania i starała się bawić i wykorzystywać czas wolny. Byli jednak i tacy, którzy spędzili ten czas nad morzem, nad jeziorem W TZ i w górach. Ci nieliczni, którzy mieli możliwość wyjazdu, powróciwszy opowiadali o swoich wrażeniach. Oto kilka niezapomnianych wspomnień z wakacji: Ja w tym roku spędziłem wakacje nad zalewem Jeziorsko. Pojechałem tam z mamą i znajomymi. W tym samym czasie odbywały się tam regaty o błękitną wstęgę zalewu Jeziorsko, których organizatorem był klub żeglarski z Warty. Było wiele ciekawych momentów i świetnej zabawy. W regatach w klasie Omega wygrała załoga pan Marka Wójcika. Były to niezapomniane chwile i ogromna radość. Wieczorem usiedliśmy wszyscy razem, a ja opowiadałem swoje przeżycia z zawodów żeglarskich. A już za tydzień z dziarską miną, równym krokiem maszerowałem do WTZ, żeby spotkać się z moimi kolegami i koleżankami żeby im opowiedzieć o moich przeżyciach podczas wakacji. Maciek Wyjechałam razem z mamą i siostrą na całe pięć dni. Choć wyjazd był może krótki ale bardzo udany i niezapomniany. Pogoda była słoneczna przez cały czas pobytu. Każdego dnia pakowałyśmy jedzenie do plecaków i chodziłyśmy po szlakach górskich. Byłam pod Wielką krokwią, gdzie skakał Adam Małysz. Popołudniem chodziłyśmy po Krupówkach. Każdy dzień był pełen wrażeń, dlatego żal było wyjeżdżać do domu. Zawsze jednak pozostają pamiątki i cudowne wspomnienia. Okres wakacji to najpiękniejszy i najbardziej lubiany czas w roku, niestety szybko się kończy i tym samym trzeba wracać do codziennych obowiązków. Tym bardziej „niestety”, ponieważ ten sezon szczególnie pozwalał nam na aktywny wypoczynek przy wspaniałej pogodzie. Zostały nam tylko wspomnienia. Agata Wakacji nadszedł kres i trzeba było wracać do zajęć. Już teraz z utęsknieniem czekamy na kolejne, może jeszcze bardziej niezapomniane i zabawne wakacje. Co słychać...? Wspaniale spędziłem wakacje nad morzem w Łebie. Mieszkaliśmy z siostrą i jej pociechą w małym, prywatnym domku. Niecały kilometr dzielił nas od piaszczystej plaży. Pogoda była zmienna, ale nie przeszkodziło to nam się dobrze bawić i odpoczywać. Każdy dzień staraliśmy się spędzić na plaży, albo leżąc i opalając albo spacerując brzegiem morza. Byłem tam zaledwie tydzień, ale uważam, że był to czas wykorzystany świetnie. Mianowicie oprócz upalnego słońca, orzeźwiających napoi, zimnych lodów bawiliśmy się wieczorami na dyskotekach. W dzień wyjazdu wszyscy byli smutni. Postanowiliśmy pójść i pożegnać się z morzem, rzucając pieniążek za siebie, aby powrócić tu za rok. Wieczorem, już w domu usiedliśmy wszyscy razem, a ja opowiadałem mamie swoje przeżycia z pobytu nad morzem. Jarek Wakacje spędziłam w górach. Już dawno nie byłam w Zakopanem. 19 PRAWO Krótszy czas pracy osoby niepełnosprawnej Polskie ustawodawstwo zawiera szereg uregulowań traktujących o osobach niepełnosprawnych. Jedną z najbardziej pod tym względem rozbudowaną gałęzią jest prawo pracy, które w sposób bardzo radykalny czasami modyfikuje pewne postanowienia. W tym numerze zajmiemy się kwestią limitu dozwolonych godzin pracy osoby o orzeczonym stopniu niepełnosprawności. Regulacje te znajdziemy w art. 15 Ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych – Dz.U. nr 123, poz. 776 z późn. zm. Zmieniają one normy zawarte w art. 129 kodeksu pracy. Regułą jest, iż osoby o lekkim stopniu niepełnosprawności mogą świadczyć pracę do 8 godzin na dobę oraz 40 godzin na tydzień. Z kolei osoby o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności mogą pracować już tylko do 7 godzin na dobę oraz 35 godzin na tydzień. Rzecz jasna, postanowienia te mają moc obowiązującą tylko w czasie trwania okresu, w którym pracownik posiada status pracownika niepełnosprawnego. Krótszy czas pracy wiąże się nierozerwalnie z otrzymywanym wynagrodzeniem. Należy tu wyraźnie zaznaczyć, iż ograniczenie okresu świadczenia pracy nie może wpłynąć niekorzystnie na zarobki pracownika, bez względu czy jest to pracownik otrzymujący stawkę miesięczną czy godzinową według osobistego zaszeregowania zawodowego. Kolejnym uprawnieniem pracownika niepełnosprawnego jest zakaz jego zatrudniania w porze nocnej oraz w godzinach nadliczbowych. Wyjątek stanowi sytuacja, w której osoba ta jest zatrudniona przy pilnowaniu oraz gdy na jego wniosek lekarz prowadzący badania profilaktyczne lub sprawujący nad nim opiekę, wyda na to zgodę. Wszelkie postanowienia umowne względem pracownika o orzeczonym umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności sprzeczne z powyższymi postanowieniami, z mocy art. 18 par. 2 kodeksu pracy, są nieważne. W przypadku kiedy pracownik mimo takiego stanu rzeczy świadczy pracę, należy mu się odpowiednie wynagrodzenie (formą właściwą jest tu wynagrodzenie wraz z dodatkiem z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych). Dominika J. Mroczek warto wiedzieć! Co słychać...? Odpowiedzialność za długi spadkowe – CZĘŚĆ I. 20 Spadkobierca nabywa spadek z chwilą jego otwarcia czyli z chwilą śmierci spadkodawcy. Spadek to ogół praw i obowiązków należących do zmarłego w chwili jego śmierci. Dziedziczeniu podlegają prawa i obowiązki wynikające ze stosunków cywilnoprawnych. Do spadku nie należą więc prawa i obowiązki wynikające między innymi ze stosunków karnoprawnych czy administracyjnoprawnych... Co do zasady wszystkie długi i zobowiązania, które zaciągnął spadkodawca obciążają jego spadkobierców. Nie dotyczy to tylko zobowiązań, które są ściśle związane z osobą spadkodawcy, jego właściwościami osobistymi np. zobowiązania wynikające z umowy o dzieło. (Np. Jeżeli zmarły zobowiązał się do wykonania rzeźby to zamawiający nie może domagać się jej wykonania od jego spadkobierców.) Zwykle spadek jest utożsamiany z majątkiem, który otrzymujemy po śmierci bliskiej osoby (spadkodawcy). Zdarza się jednak, że spadkodawca pozostawił po sobie długi. Odpowiedzialność spadkobiercy za długi spadkowe ma charakter osobisty co oznacza, że wierzyciel spadkodawcy może uzyskać zaspokojenie nie tylko z majątku spadkowego, ale także z całego majątku osoby, która dany spadek nabyła. Marlena Sobańska radca prawny cdn... Red.: Co to są Bobomigi? Po co są stosowane? Danuta Mikulska: Bobomigi są metodą wczesnej (przedmownej) komunikacji ze słyszącym niemowlęciem wykorzystującą jako narzędzie pomocnicze znaki Polskiego Języka Migowego. Stosowane są w pierwszym rzędzie w celu wcześniejszego i lepszego zrozumienia dorosłego i niemówiącego jeszcze dziecka. Bobomigi jednak są techniką uczącą komunikowania się w ogóle, wspomagającą rozwój manualny, stymulującą pamięć oraz zdolności językowe. Bonusem Bobomigów jest dodatkowy język: Polski Język Migowy. Bobomigi nie marnowały dobrego zaczynu i kontynuowały naukę PJM jako języka obcego. Red.: Ile czasu rodzice muszą migać z dzieckiem, aby zauważyć efekty? Danuta Mikulska: To bywa bardzo różnie i zależy to od bardzo wielu czynników, m.in.: wrodzonych zdolności dziecka i rodziców, częstotliwości migania, tempa rozwoju dziecka. Zwykle niemowlęta zaczynają migać w granicach 8 miesiąca życia. Red.: Jak to działa? Danuta Mikulska: Bobomigi polegają na wykorzystaniu faktu, iż rozwój manualny poprzedza rozwój mowy. Dzieci, dla których PJM jest językiem pierwszym, wychowujące się w migających rodzinach społeczności Głuchych komunikują się za pomocą języka migowego już od 4-6 miesiąca życia. Działa to (w dużym skrócie) w ten sposób, że dzieci stosują znaki migowe, aby wyrazić swoje potrzeby, spostrzeżenia i odczucia do chwili, w której potrafią wyrazić to za pomocą mowy fonicznej. Red.: Jak miganie wpływa na rozwój językowy dziecka? Czy dzieci, które zaczynają mówić przestają migać czy komunikują się na obydwa sposoby? Danuta Mikulska: Wszelkie badania lingwistyczne, psycholingwistyczne, neurolingwistyczne potwierdzają, że miganie do dzieci (w różnym wieku) stymuluje rozwój językowy w bardzo szerokim zakresie: ułatwia naukę innych języków, wpływa na zwiększenie zakresu słownictwa, kształtuje zdolności meta i parajęzykowe. Każde słyszące dziecko przestaje migać na pewien czas w chwili wyparcia migania przez mowę dźwiękową. Zanim to jednak nastąpi komunikuje się dwutorowo: za pomocą mowy i migania. To, czy dziecko będzie potrafiło migać później zależy od tego, czy podejmiemy próbę dalszej nauki tego fascynującego języka. Red.: Czy rodzice muszą znać Polski Język Migowy, żeby komunikować się z dzieckiem za pomocą Bobomigów? Danuta Mikulska: Nie. Rodzice zaczynają uczyć się znaków miogowych razem z dzieckiem. Zachęcamy jednak, aby rodziny stosujące Red.: W jakim wieku powinno być dziecko, aby zastosować tę metodę? Jakie inne warunki powinno spełniać dziecko i rodzice? Danuta Mikulska: Najlepiej zacząć migać do dziecka około 6 miesiąca życia. Nigdy jednak nie jest zbyt późno na miganie do dzieci. Miga- nie do już mówiących dzieci przynosi również olbrzymie korzyści. Red.: Czy migać powinien tylko rodzic z dzieckiem czy cała rodzina? Danuta Mikulska: Im więcej ludzi miga z dzieckiem, tym szybsze i lepsze efekty Bobomigi przynoszą. W USA, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii do dzieci migają nauczyciele w żłobkach i przedszkolach, lekarze domowi, opowiadacze bajek, postaci z bajek w TV. Red.: Jakie zajęcia Państwo oferują w klubie KOKO? Danuta Mikulska: W KOKO wszystkie zajęcia wykorzystują język migowy jako narzędzie komunikacji i edukacji. Oprócz Bobomigów prowadzimy zajęcia muzyczne (Muzomigi), zajęcia plastyczne (Boboarty), zajęcia ruchowe (Fikimigi) i ekologiczne EKO-KOKO. Red.: Gdzie poza Warszawą można nauczyć się Bobomigów? Czytelnikami naszej gazety są głównie osoby z woj. łódzkiego i wielkopolskiego. Danuta Mikulska: Niestety ciągle warszawski Klub KOKO jest jedynym miejscem w Polsce uczącym Bobomigów. Pracujemy nad szkoleniem dla wykwalifikowanych instruktorów z innych miast. Red.: Czy rodzice mogą zakupić sami płytę z Bobomigami i uczyć się migać wraz z dzieckiem? Danuta Mikulska: Tak. Wszystkie informacje potrzebne do tego, aby zacząć Bobomiganie w domu zamieszczone są na stronie www. migowy.pl. Red.: Jak ocenia Pani efekty dotychczasowej pracy metodą Bo- Co słychać...? Rozmowa z panią Danutą Mikulską, doktorantką Uniwersytetu Warszawskiego, właścicielką Klubu KOKO, gdzie słyszące maluchy uczą się migać i komunikować z rodzicami. REHABILITACJA DZIECI I MŁODZIEŻY BOBOMIGI 21 REHABILITACJA DZIECI I MŁODZIEŻY bomigów? Ile dzieci i rodziców w Polsce skorzystało z tej metody? Danuta Mikulska: Efekty Bobomigów bardzo nas cieszą. Na dzień dzisiejszy metoda staje się na już tak popularna, że trudno określić, ile osób w Polsce miga do swoich dzieci. Każda migająca rodzina stosująca Bobomigi na codzień uczy się o społeczności Głuchych w Polsce, poznaje kawałek ich języka i otwiera się na „świat ciszy”. Red.: Skąd wziął się pomysł na wykorzystanie języka migowego wśród słyszących dzieci? Danuta Mikulska: Metoda migania do słyszących niemowląt funkcjonuje od końca lat 70. ubiegłego stulecia. Pomysł jednakże jest dużo starszy. Od wieków głusi rodzice migali do swoich słyszących dzieci w domach i widzieli tego efekty. Metoda z pewnością inspirowana jest możliwościami komunikacyjnymi osób głuchych. Red.: Czy metoda ta stosowana jest w innych krajach? Danuta Mikulska: Metoda komunikacji ze słyszącymi oficjalnie dziećmi za pomocą znaków języka migowego jest wykorzystywane w wielu krajach: USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii, Niemczech, Izraelu… Najcenniejszy w tej metodzie jest fakt wykorzystywania we wszystkich tych krajach narodowych języków migowych (W USA – ASL, w Wielkiej Brytanii – BSL, a w Polsce – PJM). Dzięki temu metoda zyskuje status wychowania wielojęzycznego i daje szanse wykorzystania znajomości języka migowego jako znajomości kolejnego języka obcego w komunikacji z Głuchymi danego kraju. Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów w pracy z maluchami i ich rodzinami. Przedszkole dla głuchych dzieci Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 4 w Łodzi rozpoczyna we wrześniu realizację projektu adresowanego do najmłodszych dzieci niesłyszących. W ramach realizacji projektu utworzona zostanie grupa przedszkolna dla dzieci w wieku 3-5 lat. Ponadto w przedszkolu działać będzie grupa przedszkolna popo- łudniowa – w poniedziałki i piątki w godz. 16:30-18:00. Te zajęcia także będą bezpłatne (projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego). Co słychać...? Po szczegóły zapraszamy na stronę www.sosw.edu.lodz.pl oraz do Ośrodka: Ośrodek Szkolno-Wychowawczy Nr 4 (dla Dzieci Niesłyszących) ul. Krzywickiego 20 90-149 Łódź tel. 42 678 47 00 email [email protected] [email protected] 22 Przedszkole otwarte będzie w godzinach od 8.00 do 16.00. Dzięki dofinansowaniu z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Łodzi zajęcia będą bezpłatne, rodzice pokrywać będą tylko koszty wyżywienia. W przedszkolu będzie można skorzystać z: • Zajęć logopedycznych i logorytmicznych • Gimnastyki korekcyjnej pod opieką wykwalifikowanego rehabilitanta • Zajęć metodą Ruchu Rozwijającego Weroniki Sherborne • Zajęć plastycznych w ramach programu Terapia sztuką • Terapii przez bajkę – zajęć teatralno-pantomimicznych • Programu Jestem bezpieczny (zagrożenia ze strony zwierząt i dorosłych) • Dużego ogrodzonego ogrodu z zagospodarowanym placem zabaw • Pracowni terapii sensorycznej • Poradni Leczenia Słuchu na terenie ośrodka w ramach kontraktu z NFOZ • Porad psychologa i pedagoga dla rodziców. T ematem tegorocznego pleneru malarskiego z cyklu „Malarstwo w terapii” było jabłko, a właściwie to, co się kryje w jego środku. Okazuje się, że środek jabłka kryje w sobie bardzo dużo, a mianowicie tajemnicę i wyzwanie dla artystycznej wyobraźni. Miejscem realizacji niekonwencjonalnego tematu stała się Cisna, mała miejscowość w sercu Bieszczad, niedaleko Połoniny Wetlińskiej. Tam w ośrodku nad Solinką przez dwa tygodnie powstawały intrygujące obrazy, pokazujące, że temat jabłka stał się dla niesłyszących artystów niezwykle frapującą inspiracją, pozwalającą pokazać ich bogatą wyobraźnię, nieskrępowaną dotychczasowymi typowymi tematami plenerowymi. Temat jabłka był także wielkim wyzwaniem dla wielu artystów ze względu na przeróżne możliwości jego realizacji. Pomyślałam, że najlepszym wstępem będzie krótki wykład o różnych sposobach pokazania tego tematu (faktura, kompozycja, realizm tematu, surrealizm itp.). Po wykładzie poprosiłam wszystkich uczestników o rysunkowe przedstawienie na papierze pierwszej myśli, jaka się nasuwa na widok środka jabłka. Na koniec pleneru okazało się, że w większości przypadków pierwszy pomysł ze szkicu rysunkowego został zrealizowany na obrazach. W wielu przypadkach środek jabłka kojarzył się jednoznacznie ze strefą erotyki, podobnie jak na zdjęciach znanego fotografa japońskiego Nobuyoshi Arakiego, który nadawał owocom i kwiatom bardzo dwuznaczny charakter. Najlepszym przykładem takiego podejścia były obrazy Ewy Oliwkowskiej, która w bardzo delikatny sposób pokazała kobiecą erotyczną stronę jabłka. Obraz Alfreda Poloka stał się metaforyczną ilustracją rozpadającego się związku i wygasłego pożądania między mężczyzną a kobietą. Obraz Sylwii Stankiewicz pokazywał środek jabłka jako kulę płonącą czerwonym światłem z elementem złotego klucza. Maria Pawlak namalowała obraz z tyłu płótna w celu podkreślenia podziału środka jabłka na sześć części. Środek jabłka także był rozumiany dosłownie jako środek jabłka z miąższem i pestkami, przykładowo w obrazach Bogdana Nikadona, Krystyny Zadary. Również temat stał się inspiracją do obrazów bliskich surrealizmowi jak w obrazach Wojciecha Gumińskiego, Daniela Poszwińskiego, Mirosława Śledzia. Także można było zobaczyć w środku jabłka problemy plastyczne związane z kolorem i kompozycją jak w obrazach Magdaleny Krysiak, Justyny Kieruzalskiej, Katarzyny Szafran. W miarę czasu trwania pleneru można było zaobserwować różnorodne ujęcia tego tematu i rozwijanie się wyobraźni u wielu uczestników pleneru. Fascynujące dla mnie była obserwacja, jak koncepcja obrazu się zmieniała i stawała się dojrzalsza w miarę pracy nad obrazem. Podczas pleneru odbywały się spotkania, na których wszyscy prezentowali swoje prace i mogli zarazem KULTURA Co słychać...? „Co jest w środku jabłka” 23 KULTURA posłuchać uwag w celu osiągnięcia wysokiego poziomu artystycznego prac. W trakcie pleneru odbyła się wycieczka do Lwowa, na cmentarz Łyczakowski i na Stare Miasto. W okolicach Cisnej można było pojechać kolejką wąskotorową między górami i podziwiać krajobraz Bieszczad. Warto dodać, że w tym samym czasie odbywał się znany festiwal „Bieszczadzkie Anioły”, podczas którego odbywały się koncerty znanych zespołów, targi lokalnego rękodzieła artystycznego, konkurs poetycki i można było spróbować lokalnych bieszczadzkich przysmaków i przekąsek. Prezentacja prac poplenerowych odbyła się w centrum Cisnej na placu miejskim, gdzie turyści i okoliczni mieszkańcy mogli podziwiać plon artystyczny tegorocznego pleneru. Zdaniem artystki z Bieszczad Agnieszki Słowik-Kwiatkowskiej jednej z uczestniczek komisji oceniającej prace do konkursu, powstały niezwykle ciekawe prace o bardzo wysokim poziomie artystycznym, które warto prezentować szerzej publiczności. Komisja w składzie Agnieszka Słowik- Kwiatkowska, Beata Ryznar, Bogusław Bajorek, Michał Konka, postanowiła przyznać Grand Prix Sylwii Stankiewicz z Jarosławia za całokształt intrygujących prac o niepokojącym klimacie. I miejsce w kategorii malarstwa olejnego zdobył Alfred Polok z Opola. II miejsce przypadło Jerzemu Walczakowi z Sanoka, a III miejsce Wojciechowi Gumińskiemu z Pabianic. W kategorii akwareli nagrodę za I miejsce zdobyła Maria Pawlak z Bydgoszczy, nagrodę za II miejsce – Stanisław Korytowski z Warszawy a III miejsce zdobyła Ewa Oliwkowska z Kowar. W kategorii grafiki I miejsce zdobył Kazimierz Kicke z Warszawy, II miejsce – Mirosław Śledź z Gdyni, a III miejsce – Magdalena Miśkiewicz ze Stalowej Woli. Plener zakończył, jak tradycja zobowiązuje, imprezą pożegnalną (ognisko z grillem), na której tematem przewodnim strojów był raj i jabłko. Efekty tegorocznego pleneru w Cisnej można było podziwiać podczas Europejskiego Festiwalu Sztuki Osób Niesłyszących w Łodzi w Łódzkim Domu Kultury i w Manufakturze, gdzie były zorganizowane wystawy. W tym miejscu pragniemy serdecznie podziękować instytucjom, które dofinansowały warsztat malarski „Malarstwo w Terapii”, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz PFRON. Agnieszka Kołodziejczak CZAS SPEŁNIENIA Co słychać...? Retrospektywna wystawa malarstwa niesłyszących 24 Fabryka Twórczego Myślenia wraz z Polskim Związkiem Głuchych Oddziałem Łódzkim zorganizowali wernisaż prac malarskich osób niesłyszących, który odbył się 2 lipca 2009 roku o godz. 17.30 w Galerii Urzędu Miasta ul. Piotrkowska 87. Powstały one na przestrzeni 13 lat podczas plenerów malarskich „Malarstwo w Terapii” organizowanych przez Polski Związek Głuchych Oddział Łódzki, pod pędzlem 30 osób, wśród których byli profesjonali- ści i amatorzy. Wystawa gościła do 16 lipca 2009 roku. 19 lipca 2009 roku Łódzka Scena Pantomimy zaprezentowała nowo przygotowany happening pod nazwą „Stacja przemijania”. Akcja aktorska odbyła się na Starym Rynku w ramach Letniego Festiwalu Sztuki organizowanego przez Wydział Kultury Urzędu Miasta Łodzi. Działanie teatralne, „Stacja przemijania” miało na celu skłonić uczestników do refleksji nad przemijającym czasem. Ów dzień obfitował w opady deszczu napełniając obawą aktorów, iż publiczność nie dopisze. Aura pogodowa spojrzała przychylnie na naszą prace, chwile przed rozpoczęciem performance’u na nieboskłonie stanęło słońce w zenicie, malując radość w oczach aktorów. Obawy przed brakiem publiczności okazały się płonne. Kameralna publiczność chętnie wzięła udział w happeningu, co wymagało nie lada wyzwania. Z przykrością nie opisze na czym polega w/w udział publiczności by nie zniechęcać nowych odbiorców dość niekonwencjonalnego spektaklu Łódzkiej Sceny Pantomimy. Lecz nie omieszkam nadmienić, że publiczność przyjęła entuzjastycznie prace aktorów, co można było wywnioskować z oklasków i podwójnego zaproszenia aktorów do wyjścia na scenę. Nowym elementem w działaniu dotychczasowym, a specjalnie zaaranżowanym na potrzeby „Stacji przemijania” było zaprojektowanie i wykonanie kostiumów przez profesjonalnego projektanta mody Jacka Gmacha. Łódzka Scena Pantomimy serdecznie dziękuje Jackowi Gmachowi oraz Wydziałowi Kultury Urzędu Miasta Łodzi za pomoc w realizacji „Stacji Przemijania”, a wszystkich ciekawych zaprosić do uczestnictwa w kolejnych odsłonach nowego performace’u ŁSP. KULTURA stacja przemijania W czerwcowe popołudnie grupa niesłyszących z Poznania wybrała się do Teatru Nowego na przedstawienie „Kwartet”. Komedia z wyższych sfer artystycznych. Jej bohaterami jest czworo słynnych gwiazd operowych, które los po wielu latach połączył na nowo, tym razem w domu spokojnej starości dla emerytowanych muzyków. Komedia Ronalda Harwooda, którą obejrzały miliony widzów na całym świecie dotarła do Poznania. Dzięki dofinansowaniu z Urzędu Miasta Poznania przedstawienie zauroczyło także widzów z Polskiego Związku Głuchych. Co słychać...? kwartet w poznaniu 25 ZDROWO I BEZPIECZNIE NORDIC WALKING Co słychać...? P 26 oczątki Nordic Walkingu sięgają lat 20. ubiegłego stulecia a zarejestrowanie go jako sportu miało miejsce w 1997 roku. Nordic Walking uprawia już spora grupa osób, są certyfikowani instruktorzy, pod okiem których można opanować technikę tego sportu. Chcemy Was zainteresować tym sportem; mogą go uprawiać prawie wszyscy. Chodzi o poprawną technikę, o dobrze dobrane kijki i o dobrą zabawę! Pani Hanna Mazernat założyła Studio Krok za Kokiem – Szkołę Nordic Walkingu; organizuje cykliczne zajęcia, udziela zajęć instruktażowych, pomaga dobrać kijki i uczy jak dobrze technicznie chodzić. W trakcie uprawiania tej aktywności angażujemy 90% mięśni całego ciała, usprawniamy układ oddechowy i sercowonaczyniowy, poprawiamy naszą kondycję fizyczną i psychiczną – mówi pani Hanna. NW to szybko rozwijająca się, bezpieczna, połączona z przebywaniem na świeżym powietrzu forma aktywności ruchowej. Studio Krok za Krokiem oferuje zajęcia indywidualne i grupowe, marsze tematyczne połączone ze zwiedzaniem ciekawych zakątków Łodzi, zajęcia instruktażowe; wykłady i warsztaty z zakresu promocji zdrowia i zdrowego stylu życia. Zapraszamy do odwiedzania strony www.studiokrokzakrokiem.com i do zapoznania się z terminami zajęć cyklicznych NW; godziny spotkań, trasy są uzależnione od pory roku. KLASYFIKACJA KOŃCOWA W dniach 22.06-5.07.2009 w Lublinie odbyły się Mistrzostwa Europy do lat 20 w koszykówce niesłyszących. Okazały się sukcesem zarówno pod względem organizacyjnym, jak i sportowym. Lublin najmilej będą wspominać reprezentacje Szwecji (zwycięstwo wśród kobiet) i Turcji (zwycięstwo w kategorii mężczyzn). Polskie reprezentacje spisały się bardzo dobrze. Chłopcy zdobyli brązowy medal, co jest wielkim sukcesem, ale nasze dziewczęta również bardzo dobrze wypadły zajmując w tak prestiżowej imprezie 4 miejsce. Jak na pierwszy występ to bardzo dobre miejsce, wierzymy, że następne występy na Mistrzostwach Europy będą równie dobre. 1. 2. 3. 4. 5. Szwecja Ukraina Białoruś Polska Irlandia 4 4 4 4 4 7 7 6 6 4 300-160 – Mistrzynie Europy 277-184 237-180 235-161 33-400 Chłopcy: Estonia - Ukraina Wielka Brytania - Turcja Polska - Szwecja Turcja - Ukraina Szwecja - Estonia Wielka Brytania - Polska Ukraina - Wielka Brytania Szwecja - Turcja Polska - Estonia Turcja - Estonia Wielka Brytania - Szwecja Polska - Ukraina Estonia - Wielka Brytania Szwecja - Ukraina Polska - Turcja SPORT MISTRZOSTWA EUROPY JUNIORÓW W KOSZYKÓWCE 62:68 25:108 70:59 65:51 46:67 51:120 110:46 43:77 70:60 67:65 38:66 74:61 79:51 53:65 59:61 KLASYFIKACJA KOŃCOWA Do Lublina zawitało w sumie 11 reprezentacji (6 u mężczyzn i 5 u kobiet). Wśród pań na parkiecie zaprezentowały się Polki, Szwedki, Irlandki, Ukrainki i Białorusinki, a wśród panów Polacy Ukraińcy, Szwedzi, Turcy, Estończycy i Brytyjczycy. Spotkania były prowadzone przez arbitrów pochodzących z Polski, Włoch i Kenii. Trenerem kadry dziewcząt był Tomasz Romanowski a chłopców Mariusz Michalak. Z ŁKSG do kadry zostali powołani Dominika Adamiak, Angelika Siecińska i Mateusz Jankowski. WYNIKI: Kobiety: Ukraina – Irlandia Polska – Szwecja Szwecja – Białoruś Irlandia – Polska Szwecja – Irlandia Białoruś – Ukraina Irlandia – Białoruś Ukraina – Polska Szwecja – Ukraina Polska – Białoruś 117:12 58:55 75:48 6:98 97:11 53:63 4:93 57:41 73:47 38:43 Turcja 5 Polska 5 Ukraina 5 Estonia 5 Szwecja 5 Wielka 5 Brytania 10 9 8 7 6 5 378-243 – Mistrzowie Europy 393-293 355-300 333-302 267-317 211-483 OLIMPIADA GŁUCHYCH W TAJWANIE W dniach 5-12.09.2009 odbyła się Olimpiada Głuchych w Tajwanie. Reprezentacja Polski zdobyła w sumie 4 medale (1 złoty, 2 srebrne i 1 brązowy) i zajęła 27 miejsce w klasyfikacji medalowej na Deaflympics 2009 w Tajwanie. Złoto – Nowak Rafał (Bieg na 3000m z przeszkodami) Srebro – Pióro Artur (Pływanie – 200m st. motylkowy) i Bachmatiuk Magdalena (Trójskok) Brąz – Pióro Artur (Pływanie – 400m st. dowolny) Z ŁKSG Łódź dostali powołania na Olimpiadę siatkarze Andrzej Wiśniewski oraz Tomasz Miśkiewicz, a także działacz Tomasz Włodarczyk. Gratulujemy!!! Co słychać...? – Impreza była świetnie zorganizowana. Nasze miasto będzie teraz starać się o prawo do organizacji Mistrzostw Świata w 2010 r. – dodaje Marek Lembrych, prezes Lubelskiego Związku Koszykówki. 1. 2. 3. 4. 5. 6. Następny Deaflympics w 2013 roku odbędzie się w Atenach (Grecja). 27 RELIGIA Głuche dzieci słyszących rodziców w kościele Co słychać...? Niesłyszący Kuba, Marysia z mamą Moniką i tatą Grzegorzem – szfarzem Komunii św. 28 Skończyły się już wakacje. Rodzice krzątają się aby wyprawić swoje dzieci do szkoły. Trzeba kupić podręczniki i zadbać o wyprawkę szkolną. W niektórych rodzinach panuje entuzjazm, w innych jeszcze żal po wakacyjnych wyjazdach. Pozostają wspomnienia przeżytych przygód i kolorowe fotografie. Wraz z powrotem do szkoły pora pomyśleć o tym, aby zadbać o zbliżenie z Panem Bogiem w kościele. Niestety nie wszystkie „głuche” kościoły w naszym kraju były otwarte w czasie wakacji. Trochę szkoda, bo czym różnią się niesłyszący katolicy od słyszących? Nikt nie pomyśli nawet o tym, aby zamknąć na czas wakacji kościół dla słyszących, a z „głuchymi” kościołami bywa różnie. Na szczęście w Łodzi już od wielu lat nie ma przerwy wakacyjnej dla niesłyszących. Od lat jednak zastanawiam się nad tym co zrobić, aby w kościele na mszy św. dla głuchych nie brakowało dzieci i młodzieży. Prawie sto procent dzieci jest objętych katechizacją szkolną, z uczestnictwem na niedzielnych mszach świętych jest nie najlepiej chyba wszędzie. Jakie mogą być tego powody. Z pewnością jest ich wiele. Nie wszystkie dzieci mają blisko do kościoła. W szkole dzieci przebywają w internacie, a na weekendy wyjeżdżają do rodziców na wieś albo do małych miast skąd daleko do kościoła. To zrozumiałe, że nie przyjeżdżają stamtąd do „głuchego” kościoła. Jest jednak sporo dzieci które mieszkają niedaleko kościoła w którym odprawiana jest msza św. w języku miganym. Dlaczego ich nie ma? Wydaje mi się, że jedną z ważnych przyczyn nieobecności dzieci jest niezrozumienie ich potrzeb przez rodziców i opiekunów. Dotyczy to szczególnie grupy dzieci głuchych mających słyszących rodziców. Nigdy nie zapomnę matki, która prosiła mnie o pomoc w wyrzuceniu diabła z jej głuchego syna. Powiedziała, że syn jest agresywny, ucieka z domu, rzuca krzesłami. Gdy pojechałem do ich domu zobaczyłem dwudziestokilkuletniego mężczyznę siedzącego w swoim pokoju i pogrążonego w smutku. Jak bardzo był zdziwiony gdy zacząłem do niego migać. Powiedział „ty umiesz migać? Moja mama pisze mi wszystko na karteczkach”. Okazało się, że problemem tego człowieka nie było żadne opętanie ale zwykła samotność. Matka starała się izolować swojego syna od świata głuchych sądząc, że jest to świat gorszy, który zabije rozwój jej dziecka. Został przez to pozbawiony kontaktów z głuchymi, a słyszący nigdy go do końca nie rozumieli i nie zaakceptowali. Słyszący rodzice nie zawsze chcą się uczyć języka migowego przez co kontakt ich z niesłyszącymi dziećmi jest bardzo ograniczony. Często nawet religijni rodzice mówią mi: „my chodzimy z naszym dzieckiem do pobliskiego kościoła”. Odpowiadam im, że mają szlachetne intencje ale ich dziecko niewiele korzysta z mszy św. dla ludzi słyszących. To podobnie jakby prowadzać dziecko kilka lub kilkanaście razy na to samo nieme przedstawienie. W końcu się znudzi. Inaczej jest gdy dziecko odbiera mszę św. w języku, który rozumie i prowadzoną przez kapłana, którego zna i akceptuje. Na szczęście jest wielu rodziców, którzy tę sprawę dobrze rozumieją. W naszym łódzkim duszpasterstwie jest wiele dzieci, które przychodzą z całymi rodzinami. Podam tylko kilka chlubnych przykładów. Niesłyszący Kuba przychodzi razem ze słyszącą siostrzyczką Marysią, mamą Moniką i tatą Grzegorzem. Rodzice są bardzo zaangażowani w przygotowanie i przebieg liturgii. Mama przygotowuje modlitwę wiernych na każdy tydzień, tata odczytuje i miga jej treść w czasie mszy św. Tata Kuby dwa lata temu skończył kurs i jako szafarz Komunii św. pomaga w jej rozdawaniu. Grzesio przygotowuje się w tym roku do Pierwszej Komunii św. Do kościoła przychodzi razem z rodzicami i młodszą słyszącą siostrzyczką Joasią, która przystąpi do Eucharystii razem z bratem na mszy miganej. Ich rodzice nie wyobrażają sobie niedzieli bez mszy w naszym duszpasterstwie. Bronek jest już dorosły – skończył osiemnaście lat. Przychodzi do kościoła razem z czternastoletnią siostrą Kasią i słyszącą mamą Joanną. Podobnie siedemnastoletni Damian. Damian przyprowadza mamę. Podziwiam Cypriana i jego mamę, którzy dojeżdżają z Leśnych Odpadków, wioski położonej około 30 km od naszego kościoła. Można tu byłoby wymienić jeszcze bardzo wielu wspaniałych rodziców dzieci niesłyszących, którzy nie szczędzą trudów aby swoim dzieciom umożliwić rozumienie niedzielnej liturgii. Chylę przed nimi czoła i modlę się aby nigdy się nie poddali. Wychowanie dzieci to wielki trud, szczególnie jeśli chce się nauczyć je wiary i miłości do Boga i innych ludzi. Ten trud może dawać wiele satysfakcji i przynieść wspaniałe owoce. Apeluje do rodziców słyszących niesłyszących dzieci aby ułatwili swoim dzieciom kontakt z Panem Bogiem przez przyprowadzenie ich do „głuchego” kościoła. Zapewniam jednocześnie, że jeśli zechcą to tam właśnie mogą przekonać się czym jest prawdziwa wspólnota wierzących i co to znaczy integracja w środowisku niesłyszących. ks. Wiesław Kamiński 100 LAT ruchu społecznego głuchych na ziemi łódzkiej Hymn Przed wiekiem Cisza połączyła nas Dziś radosny dzień Chociaż dzwony Nie będą bić nam Cisza wokół nas Żadne dźwięki, żaden krzyk Nie dociera do nas Żyjemy w świecie Zamkniętym Gdzie wieczna cisza trwa Gdzie wzrok i zmysł Zastępuje nam słuch Cisza co dla innych ukojeniem jest Dla nas jest przeszkodą By do świata słyszących wejść Wiek temu osamotnieni Skazani na łaskę Oczekując co los przyniesie nam Wielkie wielkie dzięki naszym przodkom Dziś własny związek mamy Który jest naszą ostoją Jak drugi nasz dom Jak drugi nasz dom Mamy swój znak I sztandar który nad nami powiewa Który łączy nas By walczyć O prawo istnienia Dla nas i pokoleń przyszłych Jerzy Orczykowski 100 lat ruchu społecznego głuchych na Ziemi Łódzkiej