kochać - Parafia Zwiastowania NMP w Dębem
Transkrypt
kochać - Parafia Zwiastowania NMP w Dębem
wiastun Z NR 5 CZERWIEC - LIPIEC - SIERPIEÑ 2009 PISMO PARAFII P.W. ZWIASTOWANIA NAJŒWIÊTSZEJ MARII PANNY W DÊBEM L A T O JE S T P O T O , B Y - KOCHA Ć - M ARZYĆ - Ś N IĆ… O uo vadis hom o? biegniesz człowieku? Dokąd W spółczesny człowiek ciągle się śpieszy: od jednej pracy do drugiej. Nie ma czasu na odpoczynek i na refleksję nad swoim Ŝyciem. Pędzi jak nakręcony automat. W tym zabieganiu często się gubimy. Na te zabieganą drogę wchodzi Chrystus i W ypocznijcie nieco!! woła: zatrzymajcie się! W akacje i odpoczynek nawet ten kilkudniowy czy teŜ niedzielny są bardzo potrzebne człowiekowi, aby zregenerować swoje siły i z nowym zapałem i nowymi siłami podjąć obowiązki. Kochani Jezus teŜ odpoczywał!!! Święty Antoni Wielki, najsłynniejszy pustelnik egipski, Ŝyjący w trzecim i czwartym wieku, zwołał pewnego razu swoich mnichów, ale nie na modlitwę i pokutę, lecz na towarzyską pogawędkę, aby z nimi poŜartować, odpręŜyć się i odpocząć. Akurat przechodził tamtędy pewien myśliwy, który polował na dzikie zwierzęta. Gdy zobaczył, Ŝe mnisi oddają się lenistwu, zgorszył się. Antoni wdał się z nim w rozmowę i powiedział mu; załóŜ strzałę i napnij łuk. Myśliwy posłuchał, ale starzec powiedział : napnij łuk jeszcze mocniej. M yśliwy i tym razem wykonał polecenie, ale gdy za trzeci razem Antoni poprosił, aby myśliwy napiął łuk jeszcze mocniej, ten odparł: Jeśli łuk napnę za bardzo, ponad miarę, to łuk po prostu pęknie i będzie do wyrzucenia. Dokładnie tak samo jest z człowiekiem powiedział Antoni. Jeśli ponad miarę napniemy jego siły i nie pozwolimy mu odpocząć, to się złamie. Kiedyś usłyszałem, Ŝe kto w niedzielę pracuje ten rujnuje swoje zdrowie i majątek. MoŜna by dyskutować z tymi słowami, ale coś z mądrości w tych słowach jest. Czasami praca w niedzielę wynika z konieczności, ale to się rozumie samo przez się. Pan dał nam dzień odpoczynku – Niedzielę, w której nie powinno zabraknąć uczestnictwa we Mszy Świętej. Nie rujnujmy tego BoŜego porządku. Parafrazując św. Antoniego W ielkiego nie zapominajmy. Jeśli ponad m iarę napniemy swoje siły i nie znajdziemy czasu, aby odpocząć, to się złamiemy. Ks. Łukasz Rau str. 2 ZWIASTUN Cud nad Wisłą – ingerencja „Opatrzności” czy „geniusz” Marszałka? Bitwa Warszawska i kontrofensywa z nad Wieprza w dniach 13-25 sierpnia 1920 roku były wydarzeniami, które szerokim echem odbiły się w Europie oraz na świecie i bez wątpienia miały wpływ na późniejsze dzieje naszego kontynentu ale przede wszystkim Polski. Po sukcesie ofensywy k ijowskiej i zd obyciu Kijowa na przełomie kwietnia i maja 1920 r. sytuacja na froncie rozwijała się pomyślnie dla Polski. Nie mniej jednak mobilizacja byłych carskich oficerów do Armii Czerwonej na przełomie maja i czerwca 1920 r. dop rowadziła do odbicia Kijowa i uzyskania czasu potrzebnego do przygotowania ofensywy przeciwko Polsce. Ofensywa ta ruszyła w pierwszych dniach lipca, a juŜ pod koniec tego miesiąca w ręk ach rosyjskich były W ilno, Grodno i Białystok gdzie wkrótce powołano do istnienia komunistyczny rząd przyszłej Polskiej Republiki Radzieckiej. W tym samym czasie w W arszawie powstał ponad podziałami Rząd Jedności Narodowej z udziałem wszystkich partii politycznych na którego czele stanął Wincenty Witos. Głównym zadaniem tego rządu b yło ocalenie niepodległości Polski przed nadciągającą Armią Czerwoną, która 12 sierpnia stanęła na przedpolach stolicy. Następnego dnia rozpoczęła działania zbrojne na północ od Warszawy chcąc okrąŜyć stolicę i zdobyć ją od zachodu. Dzięki bohaterstwu 5 Armii gen. Sikorskiego broniącej przeprawy na Wiśle pod Mo dlinem i ofiarności Armii Ochotniczej gen. Hallera broniącej stolicy u dało się zatrzymać na froncie północnym siły bolszewików dowodzone przez gen. Tuchaczewskiego. W tym samym czasie na froncie południowym 1 Armia Konna gen. Budionn ego została zatrzymana przez zgrupowanie gen. Iwaszkiewicza na linii Lublin-Lwów. W ten sposób siły Tuchaczewskiego pod Warszawą pozostały z odsłoniętym lewym skrzydłem. Na to tylko czekała polska „Grupa Uderzeniowa” nad rzeką Wieprz dowodzona przez gen. Rydza-Śmigłego. 15 sierpnia zostaje powstrzyman e kolejn e uderzenie bolszewickie na Warszawę, a 16 sierpnia na osobisty rozkaz marszałka Piłsudskiego zn ad W ieprza rusza polska ofensywa. Zgrupowanie Rydza-Śmigłego wbija się klinem pomiędzy siły Tuchaczewskiego i Budionnego i 18 sierpnia wychodzi na tyły wojsk Tuchaczewskiego co wywołuje panikę w wśród bolszewików i częściowe ich rozb icie. Niedobitków Armii Czerwonej udają się do Prus Wschodnich. Siły Tuch aczewskiego zostały rozbite ostateczn ie w Bitwie nad Niemnem we wrześniu 1920 r. w czasie próby przebicia się z Prus W schodnich w okolice Mińska na Białorusi. Po klęsce Tuch aczewskiego wojska bolszewickie rozpoczęły odwró t na całej długości linii frontu począwszy od Torunia a skończywszy na Lwowie. Na oficjalne zakończenie konfliktu trzeba b yło jednak poczekać jeszcze kilka miesięcy do marca 1921 r. kiedy to Polska i Rosja Radziecka podpisały wreszcie traktat poko jowy. Klęska Armii Czerwonej była faktem, ale w P olsce rozpoczęły się liczne dyskusje i kłótnie których głównym celem było wskazanie tego, kogo główną zasługą był ten wielki sukces militarny i polityczny. Dyskusje te mimo upływu juŜ 89 lat od tego chwalebnego wydarzenia toczą się cały czas ch oć z mniejszym niŜ p rzed wojną natęŜeniem. Przez lata pojawiło się kilku domniemanych autorów tego sukcesu. JuŜ 14 sierpnia 1920 r. polityk endecki Stanisław Stroński zamieścił na łamach Rzeczpospolitej artykuł pt. "O cudy Wisły". To stwierdzenie zamien ione zostało na "cud nad Wisłą" i wykorzystane do połączenia przełomu w bitwie na przedpolach Warszawy z dniem 15 sierpnia, czyli świętem Wniebowzięcia Najświętszej M aryi Panny. Określenie "cud n ad Wisłą" zostało upowszechnione w całej Po lsce. Narodowa Demokracja Romana Dmowskiego lansowała je dla pomniejszenia roli Józefa Piłsudskiego, a Kośció ł katolicki - dla umocnienia kultu wiary. c.d. na str. 6 ZWIASTUN str. 3 Święcenia diakonatu Na początku pragnę w kilku zdaniach wyjaśnić kim właściwie jest diakon, jakie ma prawa i obowiązki wynikające z przyjętych święceń. Diakon we wspólnocie Kościoła zajmuje szczególne miejsce. Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego podkreśla, Ŝe pośród usługujących przy ołtarzu diakon zajmuje pierwsze miejsce. Spełnia jemu właściwe funkcje, czyli proklamację Ewangelii, niekiedy głoszenie Słowa BoŜego, podawanie intencji modlitwy powszechnej, usługiwanie biskupowi lub kapłanowi w celebracjach liturgicznych i rozdzielanie Komunii Świętej. Posługa diakona wyraŜa się równieŜ w udzielaniu chrztu, asystowaniu przy zawieraniu małŜeństw, noszeniu wiatyku i w końcu przewodniczeniu obrzędom pogrzebu. Istotą posługi diakona jest ścisłe związanie z ołtarzem Chrystusa oraz pełnienie dzieł miłosierdzia wobec chorych i ubogich. Cały obrzęd święceń diakonatu odbywa się podczas Najświętszej Eucharystii. Msza Święta w tym dniu sprawowana jest w sposób uroczysty pod przewodnictwem Biskupa i kapłanów koncelebrujących. Obrzęd święceń rozpoczyna się po odczytaniu Ewangelii. Kandydat do diakonatu zostaje publicznie przedstawiony Kościołowi. W moim przypadku brzmiało to w następujący sposób: Mateusz Szmajdziński, syn Jolanty i Wojciecha, parafia pod wezwaniem Zwiastowania NMP w Dębe. Gdy kaŜdy z nas został przedstawiony Kościołowi Ks. Biskup wygłosił Homilię. Po niej złoŜyliśmy przysięgi. Ks. Biskup zadawał pytania my odpowiadaliśmy chcę, raz tylko wypowiedzieliśmy słowo przyrzekam przy pytaniu o celibat. Najpierw kaŜdy z nas wyraził swoją wolę przyjęcia święceń diakonatu i zadań wynikających z tych święceń, czyli słuŜbę Kościołowi, gotowość pomagania Biskupowi, kapłanom i Ludowi BoŜemu, zachowanie tajemnic wiary, głoszenie Słowa BoŜego i Ŝycia według niego w końcu sprawowania Liturgii Godzin w intencji Kościoła i całego świata. ZłoŜyliśmy równieŜ przyrzeczenia Ŝycia w celibacie. Celibat jako świadomy i wolny wybór jest znakiem całkowitego oddania się Chrystusowi i Kościołowi, a takŜe zachętą do miłości pasterskiej i źródłem owocnego działania w świecie. Ostatnią przysięgą było złoŜenie przyrzeczenia czci i posłuszeństwa. Kolejno podchodziliśmy do Ks. Biskupa i w postawie klęczącej wkładaliśmy swoje ręce w Jego ręce a na pytanie Czy mnie i moim następcom przyrzekasz cześć i posłuszeństwo odpowiadaliśmy przysięgam. Poprzez tą przysięgę zostałem inkardynowany do Diecezji Kaliskiej, czyli włączony w grono duchowieństwa naszej diecezji. str. 4 ZWIASTUN Po złoŜeniu przyrzeczeń miała miejsce Litania Błagalna do Świętych. Wszyscy modlili się nad nami w postawie klęczącej my natomiast w postawie leŜenia krzyŜem, która oznacza pokorną i gorącą prośbę o wstawiennictwo Świętych u Boga, aby udzielił nam potrzebnych łask do wiernego pełnienia słuŜby diakona. NajwaŜniejszym momentem święceń diakonatu jest nałoŜenie rąk i modlitwa Ordynacyjna czyli modlitwa święceń. Gest nałoŜenia rąk oznacza udzielenia daru Ducha Świętego i przekazanie misji, którą jest słuŜba Kościołowi. Natomiast w modlitwie święceń Ks. Biskup prosił Boga aby swoim sługom wybranym na diakonów udzielił darów Ducha Świętego potrzebnych do wiernego wypełniania słuŜby. Dopiero po modlitwie święceń mogliśmy załoŜyć strój diakoński, czyli stułę przewieszoną przez lewe ramię i dalmatykę. Stuła symbolizuje godność chrześcijańską, szatę godową powołanych do nieśmiertelnego królowania z Bogiem w niebie. Poza tym w liturgii symbolizuje władzę i godność wykonywanego urzędu. Dalmatyka oznacza zaszczyt i honor diakona usługującego Chrystusowi Eucharystycznemu. Znakiem podjęcia słuŜby przez diakona jest przyjęcie z rąk Ks. Biskupa księgi Ewangelii. Przekazując nam księgę Ks. Biskup zachęcał kaŜdego z nas abyśmy wierzyli w to, co będziemy czytać, nauczali tego w co uwierzymy a takŜe wypełniali w swoim Ŝyciu to czego będziemy nauczać. Ostatnim gestem obrzędu święceń jest pocałunek pokoju. Ks. Biskup udzielił nam pocałunku pokoju na znak włączenia nas w strukturę hierarchiczną Kościoła. Na koniec pragnę dopowiedzieć, Ŝe Święcenia Diakonatu przyjąłem z rąk J. E. Ks. Bp Stanisława Napierały w dniu 25.06.2009 roku. Święcenia odbyły się w Kościele Konkatedralnym jest to kościół pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Ostrowie Wielkopolskim. W tym miejscu pragnę podziękować wszystkim którzy byli obecni podczas tak waŜnej dla mnie uroczystości oraz tym wszystkim którzy tego dnia otaczali mnie modlitwą. Dk. Mateusz Szmajdziński ZWIASTUN str. 5 c.d. str. 3 N arodow a Dem okracja i jej głów ny przeds taw iciel w wojsku, gen. Józ ef Haller, d la zdeprecjonow ania os iągnięć Piłs udskiego - upow szechniali 15 sierpnia, a nie 16 s ierpnia jako dzień przeło mu w tej bitwie. Popa rcie uzysk ali u h ierarchii K ościoła katolickiego. G en. J . H aller pisał: "N aród z jednocz ył się politycznie i s połecz nie w Ra dzie O brony Państw a i w O bywatels kim K omitecie Pańs tw a, oraz prze z A rm ię O chotnicz ą, a w szysc y modlili się Ŝarliwie, i ta k is kra nadziei w dniu 15 sie rpnia prz eniosła s ię w Ŝ ar płomienny wiary w p ełne zw ycięs tw o". N a nic nie z dały s ię z abiegi obozu skupione go wokół Piłsud skiego. Po litycy tego obozu starali się w yk azać, iŜ zwycięstwo zaw dzię czać n aleŜ y nie tyle "Opa trz ności", ile "genius zowi" N aczelnego W odza , czyli Piłsuds kiem u. A ndrzej Garlicki s tw ierdził: - Piłsudcz yc y bardz o nie lubili określenia "cud nad W isłą", gd yŜ w ic h m niem aniu ws kazyw anie na ud ział s ił nadprzyrodzon ych podw aŜało zasługi Józefa Piłsuds kiego w bitw ie warszaw skiej. Dlate go teŜ podejmow ali próby w ylansow ania okreś lenia "cud W isły i W ieprza", ale n ie s kończyły się sukce sem. Pojawiło się ró wnieŜ określenie stworzone przez s owiecką propagand ę, która chciała zatuszow ać w ten sposób swoją po raŜkę lub co bardzie j prawdo podobne z atuszować odpow iedz ialność Stalina , jego nies ubord ynacje, a racz ej skłonność do elim inow ania ludzi zdolniejszych od niego i mogą cych mu w prz yszłości zagrozić. Z kolei ks. kardynał K akow ski, przełom u w bitw ie na p rzedpolach W arszaw y upatryw ał w śm ierci ks. Ignacego S korupki, kapelan 236 Pułku Piechoty Armii O chotnicz ej, poległe go w łaśnie 15 sierpnia pod O ssow em . Pisał on: "C hw ila ś mierci ks. Skorupk i jest pu nktem zw rotnym bitw y pod Os sow em i w dziejach wojny 1920 r. Do tej chwili Polac y uciekali przed bolszew ikam i, odtąd uciekali bolszew ic y prze d Polakam i". W edług naocz nyc h świadków , śm ierć kapelana nas tąpiła przez po strzał w głowę w chw ili udzielania przez niego s akram entu ostatniej p osługi jednem u ze konających Ŝołnierzy. R ównieŜ endec ja eks ponowała postać ks. Ignac ego Skorupki w czasie rocz nicow ych obchodó w o charakte rze religijnym. Ludowc y natomiast podkreś lali z naczenie W incentego W itosa, który w trudnym okresie był prem ierem Rz ądu O brony N arodowej i to właśnie jego zdolnościom godz enia róŜn ych środowisk politycz nych przypisywa no op anowan ie chaosu tamtych gorących dni sierpniow ych 1920 r. W dyskusji dotyc zącej "C udu n ad W isłą" intere sując a jest opinia znane go w alijs kiego historyka, N orm ana D avie sa, który w ksiąŜ ce pt. O rzeł B iały, C zerw ona Gw ia zda. W ojna polsko-bolszew ic ka 1919-1920 stw ie rdza: "(..) w kraju katolickim urok tego pow iedz enia był nieodparty. (… )daw ało w yraz w ierze kaŜdego poboŜn ego katolika, Ŝe ziem ia w ybrana oca lona m ocą B oską. W iara ta zrodziła całą serię objaw ień , podcz as których C zarna Ma donna z C zęstochow y, Św ięta Patron ka O jcz yz ny, s chodziła z ognistej chm ury na d okopa mi R adzymina, by porazić hordy bols zewickie. Teza ta miała jedn ak pew ne konsekw encje: jeś li to B óg ucz ynił ten c ud, mu siał w szak p osłuŜ yć się ja kim ś w ysła nnikiem. Ra czej na pew no nie był to Piłsudski - tow arz ysz rew olucjonistów i socja listów , przyjaciel śydów i ateistów. O statecznie rozw iąz anie podał hrabia Z am oyski, po lski a mbas ador w ParyŜ u, na rodow y dem okrata oraz człowiek wojennego Kom itetu N arodow ego Dm ow skie go, oficjalnie dzięk ując rz ądowi fran cuskiemu z a usłu gi generała W eyganda. Legenda stała się w ersją obow iązu jącą". N ajbardziej c hyba przejmująca i zgodna z prawdą historyczną jes t relacja gen. W e ygand a, ów czesn ego doradcy szefa Sztabu G eneralne go i je dnocześnie członka m is ji w ojskow ej R epubliki Francuskiej, który pis ał: "C ud, czy to znacz y z darzenie, w któ rym objawiła s ię ręka O patrzności? N ie ja będę tem u przec zył, bo podz iw iałem, w ow ym sierpniow ym 1920 r. z jaką Ŝarliwością naród polski padał na kolana w koś ciołach i sz edł w proce sja ch po ulicach W arszaw y (..) Le cz, jak mów ią nasz e stare przysłowia: poma gaj sobie, a niebo ci dopom oŜe, tak te Ŝ i Pols ka cudownie sobie pom agała. (..) A p otem , w czas ie cięŜkic h prz ejść roku 1920, w idzieliśm y, jak bardzo Polska s obie poma gała i jak, s prow adzona n iem al do w łasnych tylko zaso bów, dzięki s ilnej woli rządu, dowódz tw a, nieusta nnej odwadz e i ofiarnoś ci Ŝołnierz y, w ierze w sz ys tkich Polaków w losy O jczyzny, mogła po dnieść się z klęski w spos ób tak p raw dziw ie niezw ykły". M yś lę Ŝe do tych słów nie trzeba ju Ŝ nic w ięcej dodaw ać. G rzegorz Gruszka str. 6 ZWIASTUN KrzyŜówka ☺ 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 1.Wojskowa 2. Heblowana przez stolarza 3. Znak dodawania 4. Najtragiczniejszy transatlantyk 5. Miesiąc trzeźwości 6. Takie oczy mają zakochani 7. Kromka chleba 8. Stolica Wielkopolski 9. Zapora na rzece 10. Inaczej sprawdzian 11. Miasto z molo 12. Krótka moda 13. Model samochodu ks. Wikariusza ZWIASTUN str. 7