Kliknij aby zapoznać się z całym wywiadem Pani
Transkrypt
Kliknij aby zapoznać się z całym wywiadem Pani
M a rzen a P rzybysz Rozm owa z A nną K ulińską - Bibliotekarzem Roku 2012 Marzena Przybysz: Gratulacje, z 2244 uzyskanymi głosami w III edycji ogólnopolskiego konkursu, zdo była Pani tytuł Bibliotekarza Roku 2012. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, do kogo trafi laur zwycięzcy. Po raz pierwszy w historii konkursu przypadł nauczy cielowi bibliotekarzowi. 34 łata pracy w bibliotece czy zawsze była to placówka szkolna? Anna Kulińska: Na swój sposób naw et więcej! Bo nie tylko od początku była to placów ka szkol na. Ale od owego „początku” do dziś - ta sam a szkolna biblioteka I LO im. B. N owodworskiego w Krakowie. M.P.: Kiedy pojawiły się większe osiągnięcia zawodowe? A.K.: Dochodziłam do tego stopniow o, krok po kroku. Początki były - m ożna by rzec - dość tra dycyjne. Korzystając z intelektualnego i nauko wego zaplecza jakim dysponuje Kraków, zaczęłam zapraszać na spotkania autorskie do szkolnej bi blioteki ówczesne znakom itości. Do dziś pam ię tam , że młodzieży najbardziej „podobali się” prof. Aleksander Krawczuk i prof. Władysław A. Serczyk. A w czasach nam bliższych - prof. Ja nusz Majcherek, laureat Nagrody Kisiela. N atom iast zupełnie now ym dośw iadcze niem , które utw ierdziło m nie w przekonaniu, ze „chcieć to m óc”, był w spółudział b ibliote ki, w 2000 r., w organizacji po b y tu w Krakowie 35-osobowej grupy nauczycieli i uczniów szkół polskich, z Solecznik na Litwie. A ów „w spół udział" polegał na pozyskaniu sponsorów i ob słudze m edialnej. Tylko w ciągu o statniej dekady „zaprzyjaź n ien i” z biblioteką uczniow ie zdobyli kilkana ście n ag ró d (w ty m kilka pierw szych miejsc) i w yró żn ień m .in. w: M ałopolskim K onkursie Pięknego C zytania oraz konkursach: czytelni czym „Złota dw udziestka b estsellerów n asto latków ”, recy tato rsk im „Pokażcie H e rb erta”, na prezen tację m ultim ed ialn ą „Osobliwości Kra kow a”, n a slogan „Zareklam uj swoją bibliotekę szkolną”, a tak że w konkursie „Recenzje z kano n u le k tu r szkolnych” i w konkursie „Na w iersz 0 Krakowie”. M.P.: Czy zarządzanie biblioteką w liceum ogólno kształcącym różni się od kierowania biblioteką inne go typu, na przykład publiczną? A.K.: Na pew no tak. Pomijając naw et tak fu n d am en taln y fakt, iż w bibliotece szkolnej pow inna pracow ać osoba z przygotow aniem p e dagogicznym , inne są też cele i obszary działa nia obu ty ch bibliotek. Szkolna - służy przede w szystkim realizacji program ów nauczania 1 w ychow ania oraz edukacji kulturalnej i infor m acyjnej dzieci i młodzieży. W brew zatem tem u, ja k sądzą niektórzy, biblioteka szkolna nie je s t „m agazynem książek”; je s t pracow nią in terd y scyplinarną, będącą in teg raln ą częścią szkoły. A nauczyciel b ibliotekarz b ierze p o n ad to czę sto udział tak że w p racach komisji rekrutacyjnej oraz zespołów nadzorujących m atury. Osobiście nie lubię zbytnio określenia „kie row nik”. Bo w naszym liceum perso n el b ibliote ki liczy ra p te m tylko 2 osoby, m ające pod swoją opieką 22 400 wol., 940 uczniów i 80 nauczycieli. Ale jak o ów kierow nik m uszę być jed n o cz eśn ie człow iekiem „od w szystkiego”, to je s t m.in.: od zakupów nowości, prenum eraty, opracow yw a nia księgozbioru i jeg o kom puteryzacji, o rg a nizacji spotkań autorskich, wystaw, konkursów, itp. Nie zapom inając jednocz eśn ie, że moim głów nym zadaniem je s t pom oc uczniom w d o b orze literatury, w tym lek tu r i opracow ań np. do prezentacji m aturalnych, a tak że olim piad i konkursów przedm iotow ych. N atom iast dla nauczycieli grom adzę i u dostęp n iam m .in. wy daw nictw a m etodyczne, przedm iotow e, p ed a gogiczne i psychologiczne. M.P.: Jak Pani ocenia rok miniony oczami kierują cego biblioteką, cenionego I Liceum Ogólnokształcą cego im. B. Nowodworskiego w Krakowie? A.K.: Cieszę się przed e w szystkim z zakoń czenia kom puteryzacji biblioteki. Z o trzym ania kilkudziesięciu kom pletów (podręcznik, zeszyt ćw iczeń, książka znaków, słow nik obrazkow y i p łyta DVD) do nauki języ k a chińskiego. Z n a w iązania stałej w spółpracy z Jagiellońską Biblio te k ą Cyfrową. Z tego, że do szkolnej biblioteki nadal dają się zaprosić tw órcy i artyści znani z pierw szych stro n gazet. Co tu je d n a k kryć - z pieniędzm i z b u d żetu n a w zbogacenie księgozbioru i w ty m ro k u było krucho. Jak zwykle n a w ysokości zadania sta n ę li je d n a k rodzice, którzy sfinansow ali także w y datki zw iązane z kom puteryzacją. M.P.: „Biblioteka przestrzenią dla kreatywnych” - to hasło tegorocznego Tygodnia Bibliotek. Co na leży robić, by nigdy kreatywnych w bibliotece nie zabrakło? A.K.: Jak ju ż m ów iłam - biblioteka szkolna nie je s t (tylko) m agazynem książek. Pól na k tó rych m łodzież m oże w ykazać się swoją kreaty w nością je s t napraw dę w iele. O statnio były to np. M ałopolski Konkurs Pięknego Czytania, konkurs plastyczny „Francja to nie tylko w ieża Eiffla”, konkurs tran slato rsk i „Potyczki z Językiem ” . Od lat bardzo dobrze spraw dza się też zwy czaj, że z każdego spotkania autorskiego m ło dzież sam a pisze sprawozdania, co je s t pokłosiem w arsztatów dziennikarskich z publicystyki kul turalnej, przeprow adzonych przez red. Wacława Krupińskiego. Oczywiście - raz są to artykuły tro chę lepsze, raz trochę gorsze. Ale są i takie, które spełniają wszelkie w ym agania tzw. drukow alno- ści. Jak np. spraw ozdanie Dawida Ogonowskiego ze spotkania z Robertem Marcinkowskim (w ra m ach cyklu „W ychowanie dla poezji”), którego fragm ent przytoczę: „Poeta-wędrowiec, poeta z gi tarą - wyglądał ja k przywołany z czasów, które - jak dotąd sądziliśmy - skończyły się na Stachurze. Dał się poznać jako utalentowany lektor - czuliśmy przecież majestat gór, widzieliśmy chmarę liści unoszących się „w odwróconym czasie”, a każde kolejne słowo uzupeł niało obraz widziany oczami wyobraźni”. M.P.: Czym dla Panijest biblioteka? A.K.: Miejscem pracy - to po pierwsze. Ale - na pew no - też swego rodzaju „spełnieniem ”. Książ ki lubiłam czytać od dzieciństw a. Praca z książką i z m łodym i ludźm i, którzy po książki nadal się gają, daje mi napraw dę dużo satysfakcji. M.P.: Jak zmotywować młodzież do korzystania z biblioteki? Jak utrzymać tę chęć w nastolatkach, aby przenieśliją w dorosłość? A.K.: Jestem chyba w dość szczęśliwej i kom fortow ej sytuacji. Do „Nowodw orka” trafia m ło dzież, k tó ra wie czego chce. I wie też, że droga do założonych celów prow adzi przez naukę, któ rej częścią są lek tu ry - zarów no te obowiązko we, ja k i mniej obowiązkowe, ale poszerzające tzw. horyzonty. Dość pow iedzieć, że w klasach trzecich z biblioteki szkolnej korzystają prak tyczn ie wszyscy uczniow ie. A w klasach pierw szych i d rugich - około 95%. Są dni, kiedy m am y p onad 200 w ypożyczeń. Tem u zaś, żeby tak że w przyszłości młodzi ludzie nadal sięgali po książki lub - patrząc sze rzej - byli u czestnikam i życia k u lturalnego, słu żą m .in. sp o tk an ia z pisarzam i i arty stam i; bo nic tak nie m otyw uje do działania, ja k osobisty p rzykład m istrza. A tak że w spólne wyjścia do k ina czy te a tru . W ty m p rzypadku szczególną satysfakcję daje m i to, że w działaniach tych bardzo licznie uczestniczy m łodzież ze wsi i m ałych m iaste czek M ałopolski, Podkarpacia i Św iętokrzyskie go, której naukę w I LO i pobyt w Krakowie finansuje Bank Gospodarki Żywnościowej. M.P.: Jak postrzega Pani wizerunek bibliotekarza w świadomości licealistów? Czy bibliotekarz jest im przydatny, w dobie sieciowości i nowych technologii? A.K.: Na ta k postaw ione pytanie odpow iem m oże tro ch ę przew ro tn ie. Słowami absolw ent ki, jed n ej z tych, któ ra głosowała n a m nie w in ternecie: „Glosowałam dobrowolnie. Dlaczego? Bo oprócz profesjonalizmu Panią Anię, cechuje ogrom na życzliwość. Nikt w tej szkole nie był tak ciepły, miły i pomocny uczniom (...) Serdecznie dziękuję za te 3 lata. Wypożyczać u Pani książki to była naprawdę ogromna frajda, zwłaszcza, jeśli przychodziło się do biblioteki po świeżej jedynce”. Oczywiście, to tylko je d n a stro n a m edalu i sam a życzliwość nie wystarczy. W spółczesny bi bliotekarz szkolny m usi być dla m łodzieży p a rt nerem także w zakresie nowych technologii. M.P.: Jaka sfera działalności w bibliotece daje Pani najwięcej satysfakcji? A.K.: Praca pedagogiczna, ale także organiza cja wystaw, spotkań autorskich i konkursów. Bar dzo cieszy m nie też liczba (w niektórych klasach naw et 3-4) łączników bibliotecznych i ich zaan gażowanie. Dodam, iż np. w czasie szczególnie atrakcyjnych spotkań (Leszek Wojtowicz, Zbi gniew Wodecki) - pierw sze rzędy zawsze za rezerwow ane są właśnie dla m oich łączników, którym staram się w te n sposób podziękować. M.P.: Czym dla Panije st członkostwo w organizacji zawodowej bibliotekarzy nauczycieli? Pani działania w tej organizacji? A.K.: Od m o m en tu założen ia n ależę do To w arzystw a N auczycieli B ibliotekarzy Szkół Polskich O ddział w K rakowie. Jego sied zib a od 14 lat m ieści się z resztą w I LO. W cześniej d zia łałam w Z arządzie, obecnie je s te m p rz e w o d n i czącą Komisji R ewizyjnej. I to w łaśn ie P rezes naszego oddziału TNBSP, A gnieszka M iśkiewicz, zarekom endow ała m n ie do k o n k u rsu n a B ibliotekarza Roku W ojew ództw a M ało polskiego. N atom iast pierw szą osobą, k tó ra złożyła m i g ratu lacje po zw ycięstw ie w g łoso w aniu, i to ju ż kilka m in u t po północy(l), była przew odnicząca o k ręg u m ałopolskiego SBP, Dorota Rzepka. M.P.: Czy spodziewała się Pani, że zwycięży w ogól nopolskim konkursie Bibliotekarz Roku 2012? A.K.: Ja nie. Ale mój m ąż Grzegorz, w icedyrek to r I LO M ałgorzata H orbaczew ska i społeczność „now odw orska” (obecni uczniow ie i absolw en ci) - tak. M.P.: Jakie są Pani zainteresowania, zajęcia, któ re wypełniają Pani czas wolny od pracy i obowiązków domowych? A.K.: W w olnych chw ilach czytam książki i prasę. Bardzo lubię rów nież te a tr i w ernisaże, k tó re staram się odw iedzać w m iarę regularnie. M.P.: Czy może Pani wskazać czytelnikom sposób na sukces? A.K.: Czasem na sukces trzeba trochę pocze kać, tak ja k w moim przypadku. Ale w arto - „rób my swoje”-jak w piosence Wojciecha Młynarskiego. M.P.:Jakie ma Pani plany? A.K.: Ten najbliższy plan, to w ym iana sp rzętu kom puterow ego; jeśli tylko znajdą się fundusze. A p o n ad to - pozyskanie więcej pieniędzy n a za kup now ości w ydaw niczych, bo biblioteka musi być „żyw a”. M.P.: Pani marzenia? A.K.: L aureat k o nkursu „Zareklam uj swoją b i blio tek ę szkolną”, Radosław Bałaziński, napisał: „Nowodworska biblioteka je st ja k restauracja: proza na śniadanie, poetyczna kolacja. Skosztujesz tu prze pysznej literatury, wzbogacając intelekt, a nie tracąc figury”. Chciałabym, żeby ta k było zawsze. M.P. Dziękuję za rozmowę, życzę samych sukcesów i spełnienia pragnień. M arzena Przybysz Biblioteka Narodowa Już w sprzedaży! Nowy - o podwójnej objętości numer 1/2013 ZIN-u zawierający niezwykle ciekawe artykuły autorstwa J. Woźniak-Kasperek, B. Bojar i wielu innych. Najprościej zaprenumerować bezpośrednio u nas (http://www.sbp.pl/sklep; [email protected]).