12 (182)

Transkrypt

12 (182)
Grudzień 2011
3
Zwiastun Maryi
Narodziny nikogo?
Gdy pyta nas znajomy: „Czy pójdziesz ze mną na urodziny?”, automatycznie nasuwa się pytanie: „Czyje urodziny?” i dopóki nie dowiemy się, kto te
urodziny obchodzi, nie możemy podjąć odpowiedniej decyzji.
Urodziny są zawsze CZYJEŚ. Jest to bardziej oczywiste niż to, że 2 × 2 = 4.
Ale człowiek posiada inteligencję i wolną wolę, a więc przy odpowiedniej
ilości złych chęci może pozbawić sensu – przynajmniej pozornie – wszystko,
nawet urodziny samego Boga.
W latach komunizmu próbowano na różne sposoby pozbawić Polaków
wiary. Jednak długie wykłady niby-naukowe o nieistnieniu Boga nie osiągały
zamierzonych skutków, a prelegenci sami ośmieszali się swoją niewiedzą i
„niezbyt błyskotliwą” inteligencją. Podejmowane próby prześladowania katolików w niczym nie osłabiały ich wiary, która – jak to bywało w pierwszych
wiekach – jeszcze się umacniała.
Wtedy wrogowie Pana Boga postanowili: „Dajmy spokój istnieniu Boga,
bo tego zaprzeczyć się nie da. Raczej wymażmy Boga z życia ludzi: ze zwyczajów i świąt religijnych. Same święta pozostawmy, ale bez Boga.” I zaczęła
się „walka” ze świętami. Starsi dobrze te czasy pamiętają. Boże Narodzenie
nazwano Świętami Zimowymi, Wielkanoc przemianowano na Święta Wiosenne, z Bożego Ciała chciano uczynić dzień obowiązkowych wycieczek
szkolnych, w pierwsze piątki urządzano w szkołach ciekawe imprezy, Świętego Mikołaja próbowano przemienić na radzieckiego Dziadka Mroza, a że
za bardzo pachniał komunizmem, zmieniono go na protestanckiego krasnala.
W walce tej dużą rolę odegrało to wszystko, co stanowi religijną oprawę
świąt. Tak więc spośród kartek z życzeniami świątecznymi znikły wszystkie przedstawiające Pana Jezusa, Maryję, św. Józefa, aniołów. Co zostało?
Wszystko oprócz Boga. Na Boże Narodzenie proponowano rysunki przedstawiające choinkę, świeczki, gwiazdki, prezenty, przysypane śniegiem drzewa.
Na Wielkanoc – zajączki, jajka, kurczątka, bazie. Naprodukowano dla dzieci
dużą ilość wierszyków o zimie, śniegu, jedlinie i zapachu siana. Jak grzyby
po deszczu pojawiły się podobne piosenki, niektóre nawet całkiem ładne.
Minęły kolejne lata. Komunizm, zamiast zniszczyć Boga, wykończył sam
siebie. Miejmy nadzieję, że już nie wróci. Już go nie ma, ale pozostało po nim
to, co zasiał, i może długo jeszcze będzie to szło za nami, bo łatwiej jest posiać
chwasty niż je wyplewić. Tak więc dla niektórych dzisiejszych ludzi Boże
Narodzenie jest niczym więcej, jak tylko świętem siana, choinki, barszczu i
karpia, a Wielkanoc jest świętem wiosny i święconej kiełbasy.
Czyim więc narodzeniem jest Boże Narodzenie? Gdy wykreśli się z niego
Boga, to stanie się ono narodzeniem NIKOGO. A jeśli w to uwierzymy (straszna jest ta wiara w czarną pustkę zamiast Boga!), to zawali się nam wszystko:
nie tylko Spowiedź i Komunia św. przed Świętami, ale i całe życie, bo jeśli
narodził się NIKT, to ten NIKT nie dał też żadnych przykazań i człowiek może
żyć jak zwierzę. „Jakie życie – taka śmierć, jaka śmierć – taka wieczność”.
Przegramy nie tylko życie, ale też i wieczność.
Na szczęście jednak narodził się BÓG: prawdziwy, kochający, miłosierny.
Życie ma sens. Cierpienie ma sens. Niebo czeka. Prawdziwa miłość jest możliwa i jest potrzebna. Nawet najbardziej zagubiony człowiek może wrócić do
Boga. Nawet najbardziej upadły może się podnieść. Nawet przestępca nie jest
jeszcze całkiem przekreślony. Nawet najsmutniejszy może się śmiać. Jeżeli
w Boże Narodzenie śpiewamy „Gloria!”, a na Wielkanoc – „Alleluja!”, to
właśnie dlatego. Więc śpiewajmy narodzonemu Bogu!
ks. Krzysztof Pikul
Spis treści:
ks. Krzysztof Pikul
Narodziny nikogo?
3
Aleksander Kiedik
Bóg zaufał człowiekowi
4
Barbara Siedlarz
Ciszej zamykać drzwi
5
Michalina Pięchowa
Maryja z Nazaretu
6
Aleksander Kiedik
Deo gratias! (cz. III)
8
Anna Fischer
„W dzień Bożego Narodzenia
radość wszelkiego stworzenia” 9
Barbara Siedlarz
Zawsze byłeś na czas – cz. 1. 10
ks. Krzysztof Pikul
Przed nami...
11
Intencje Apostolstwa Modlitwy 11
ks. Zdzisław Sadko
Kochani Parafianie
doświadczeni chorobą
i cierpieniem!
12
Alicja i Marek Machajowie
„Matka naszego zawierzenia”13
Dariusz Sadlak
Wywiady z Rekolekcji
Ewangelizacyjnych
13
Ogłoszenia parafialne
15
Organizatorzy
Rekolekcji Ewangelizacyjnych
Składamy serdeczne
podziękowania
16
Magdalena Żelichowska
U grobu tego, który całe życie
służył
17
Mateusz Matrejek
Marana Tha – Przyjdź, Panie
Jezu
17
ks. Krzysztof Pikul
Nie będę Herodem!
18
Anna Fischer
Zwiastunek Maryi
19
Barbara Siedlarz
Jak to naprawić?
21
Krzyżówka dla dzieci
22
4
Zwiastun Maryi
Bóg zaufał człowiekowi
W Betlejem rodzi się dziecko, a
świat żyje swoim rytmem. W pobliżu, w gospodzie ludzie jedzą posiłki,
rozmawiają, bawią się, inni się kłócą,
zazdroszczą, a jeszcze inni idą spać.
W opuszczonej grocie Maryja tuli
do piersi swoje dziecko. Co Ona wtedy myślała o tym świecie, o tych ludziach, którzy zamykali drzwi przed
nią, skazując na poród w warunkach,
w jakich mieszkały zwierzęta? Obok
Maryi stoi Józef, ten, który uwierzył
Aniołowi, że Dziecko, które urodzi
Maryja, jest Dzieckiem Boga. Józef
patrzy na Maryję trzymającą na
rękach Jezusa i przykro mu pewnie,
że nie udało się zadbać o godny dach
nad głową dla Matki i Dziecka.
Bóg Ojciec powierzył właśnie w
ręce młodziutkiej dziewczyny i ubogiego mężczyzny swojego jedynego
Syna. Ryzyko było ogromne! To
niewiarygodne, jak bardzo Bóg zaufał
tym dwojgu prostym ludziom. Maryja
jako kobieta w tamtych czasach nie
mogła mieć wykształcenia. Józef
też nie miał żadnego fakultetu, miał
fach – był cieślą. Ale Bóg dostrzegł w
nich coś więcej. Maryja miała pokorę
serca, potrafiła zawierzyć. Józef też
potrafił zaufać.
Bóg nie powierzyłby swojego Syna
ludziom, którzy nie potrafią wierzyć
i ufać. Dlaczego jeszcze Bóg zaufał
Józefowi i Maryi? Bóg im zaufał, bo
oni potrafili ufać sobie nawzajem.
Co mówi to betlejemskie wydarzenie sprzed ponad 2000 lat nam, ludziom XXI wieku? Czy rzeczywiście
zdajemy sobie sprawę z doniosłości
tego wydarzenia?
Komu z nas, której kobiecie i któremu mężczyźnie, powierzyłby Bóg
Ojciec swojego Syna, gdyby miał
się On dzisiaj jeszcze raz począć i
narodzić?
Boże Narodzenie jest zatem świętem, w którym pada pytanie o naszą
ufność. Komu ufasz? Dzisiaj, teraz.
Ufasz bezgranicznie swojej żonie?
Ufasz bezgranicznie swojemu mężowi? Ufasz rodzicom? Ufasz ludziom?
Ufasz Bogu? Ufasz, czyli czy ty im
wierzysz? Czy powierzyłbyś się ich
dłoniom tak, jak Jezus powierzył się
dłoniom Maryi i Józefa?
I jeszcze trzeba postawić inne
pytanie. Kto ufa mnie, czy jestem
człowiekiem godnym zawierzenia i
zaufania?
A jaka jest prawda o człowieku
współczesnym? Czy w naszym świecie nie błądzimy pośród nieufności i
zazdrości? Jak wiele jest jej pośród
nawet najbliższych sobie osób! Jak
wiele zazdrości o majątki, o zdolności, o układy czy inne sprawy!
Czy nie błądzimy wśród przemocy? Przemocy słownej i fizycznej. Jak
wiele jest jej nawet w najbliższych
relacjach w domu, wobec dzieci, w
zakładach pracy, autobusach, na ulicach, w urzędach, biurach i szkołach,
w supermarketach...
ZAPOMINAMY ZBYT CZĘSTO,
ŻE JESTEŚMY LUDŹMI. Braćmi i
siostrami w wierze. Bliźnimi. A ja
mam kochać bliźniego.
Lecz jak będę go kochał skoro nie
mogę mu zaufać, skoro widzę w nim
rywala, konkurenta, oszusta, złośliwca, prześladowcę...
W wigilijny wieczór w atmosferze
serdeczności i rodzinności składamy
sobie życzenia i łamiemy się opłatkiem. Obrzęd dzielenia się opłatkiem
oznacza wzajemne poświęcenie się
jednych dla drugich i uczy, że ostatnim nawet kawałkiem chleba należy
podzielić się z bliźnim. Pozostawiając
wolne miejsce przy stole, wyrażamy
Nr 12 (182)
serdeczną pamięć o naszych bliskich
i drogich, którzy nie mogą Świąt
spędzać razem z nami. Wieczerzę
wigilijną przeżywamy w duchu jedności, wspólnoty i miłości.
Jakim rajem byłby świat, gdyby
prawa wigilijnej wieczerzy rządziły
nim stale?
Panie Jezu Chryste, który rodząc
się jako Dziecię, uświęciłeś życie
rodzinne, pozostań w naszym domu.
Znajdziesz tu godne miejsce, bo zaufaliśmy Tobie.
„Zwiastuję wam radość wielką,
która będzie udziałem całego narodu: dziś narodził się nam Zbawiciel,
którym jest Chrystus Pan” (Łk 2,
10-11).
Ta radość, którą zwiastował Anioł
pasterzom w Betlejem, poprzez
dwadzieścia wieków wypełnia serca
tych, co uwierzyli. Także dziś na
nowo rozbrzmiewa ta wieść i wypełnia serca, domy, kościoły, miasta
i kraje, cały świat.
Czy w zgiełku współczesnego
świata ją słyszymy?
Jeśli nie, popatrzmy na szopkę.
Tam Anioł skrzydłami chroni Jezusa przed chłodem nocy, osioł i wół
ogrzewają Go gorącym oddechem,
pasterze śpiewem kołyszą, Maryja
i Józef stoją przy żłobie i z miłością
patrzą na Syna Bożego.
A ja? Co Ci jestem w stanie ofiarować? Dzisiaj po prostu, Panie Jezu,
uklęknę przed Tobą, podziękuję, że
JESTEŚ, i powiem „UFAM TOBIE”.
Bo jeśli nie siądę w ciszy przy
Jezusie, mogę Go nigdy nie spotkać,
mogę się z Nim ciągle mijać, choć
będę utrzymywał, że w Niego wierzę.
A może, jak w kolędzie, „nie ma
miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy”?
Aleksander Kiedik
Wykorzystano:
1. Homilia wygłoszona w kościele
Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie w Boże Narodzenie 2010 roku
(Głos Ostrej Bramy, nr 5/2010).
2. Ks. Józef Wysocki, „Rytuał
rodzinny”.
Grudzień 2011
Zwiastun Maryi
Ciszej zamykać drzwi
Pewnego razu kobieta pragnąca
wzrastać w życiu duchowym zapytała
jednego ze Świętych, co ma robić, by
stawać się doskonalszą. Odpowiedział: „Musi pani najpierw nauczyć
się ciszej zamykać drzwi”. Zapewne się zdziwiła, czekała na jakieś
wzniosłe wskazówki, a tymczasem
Święty odesłał ją do spraw zwykłych.
Sam doświadczył już pewnie tego,
że świętość rodzi się w codziennym
pokonywaniu trudności, zwłaszcza w
pracy nad sobą.
Zaczyna się nowy rok liturgiczny,
jego hasło brzmi: „Kościół – naszym
domem”. Jest ono niejako kontynuacją poprzedniego hasła: „W komunii
z Bogiem”, rozszerzeniem tej komunii na drugiego człowieka, bliźniego,
z którym dzieli się codzienność, zaproszeniem do zbudowania komunii,
czyli wspólnoty, w której dąży się nie
tyle do spełniania własnych pragnień,
co raczej do uwzględniania potrzeb
innych ludzi. Naszym zadaniem będzie stworzenia takiej wspólnoty, w
której łatwiej można spotkać Boga.
Ta wspólnota zaczyna się najpierw
w domu rodzinnym. Jan Paweł II
w Familiaris consortio nazywa ją
komunią osób. Słowo „komunia”
wyraża dobrze to, czego każdy z nas
potrzebuje i oczekuje, za czym tęskni,
jeżeli tego nie doświadczył lub jeżeli
to utracił. Komunia, czyli głębokie
zjednoczenie, przebywanie razem,
tworzenie więzi opartej na wzajemnej
miłości. To wszystko jest podstawą
do prawidłowego rozwoju człowieka.
Umiejętność tworzenia tego rodzaju
wspólnoty, dającej poczucie stabilizacji, zaczyna się od symbolicznej
sztuki „cichego zamykania drzwi”.
To umiejętność empatii, wybaczania,
przestrzegania reguł i ustalonych
norm postępowania. Zwyczajna
kultura codziennego życia. Jeżeli
tego wszystkiego zabraknie, jeżeli
odrzucone zostaną wszelkie granice,
bardzo szybko dochodzi do chaosu
w rodzinie. Dom, który powinien
być oazą spokoju i bezpieczną przystanią, nie wypełnia przeznaczonego
mu zadania.
Jeżeli brak norm staje się normą,
życie może stać się nie do zniesienia. Tak zwana „nowoczesność” w
wychowaniu: zbytnia swoboda lub
przesadny rygoryzm – prowadzi czasami do poważnych zaburzeń osobowości. Wielu ludzi tego doświadcza,
na przykład dzieci, których rodzice
się rozwodzą lub czynią z życia codziennego piekło. Doświadczają tego
ludzie starzy, samotni, pozbawieni
opieki. A dom ma być wspólnotą, w
której „drzwi zamyka się cicho”, w
której każdy jest mile widziany i akceptowany, w której dla każdego jest
miejsce. Dla dziecka poczynającego
się pod sercem matki i dla człowieka
stojącego u kresy życia.
Jaki jest mój dom? Co robię, by był
komunią osób?
Pora teraz na następne pytanie,
związane ściślej z hasłem tegorocznego roku liturgicznego: Jaka jest moja
świadomość Kościoła? Czy mogę
powiedzieć, że Kościół jest moim
domem? Mam w nim niezastąpione
miejsce. Dom wybudowany z cegieł
tworzy stabilną całość. Brak jednej
z nich spowoduje wyłom, szczelinę
5
mogącą zaszkodzić całemu budynkowi. Człowiek ochrzczony – to żywa
cegiełka w Kościele. Chrystus sam
tworzy ze wszystkich swoich wiernych Jedno Ciało. W Katechizmie
Kościoła Katolickiego czytamy:
„Jedność Ciała nie eliminuje różnorodności członków (...). Jedność Ciała
Mistycznego rodzi i pobudza wśród
wiernych miłość: Stąd, jeśli jeden
członek cierpi, wespół z nim cierpią
wszystkie członki; a jeśli jeden członek czci doznaje, wszystkie członki
wespół z nim się radują” (KKK 791).
Wobec tego czy mam świadomość
odpowiedzialności za Kościół? W
czym ta odpowiedzialność się wyraża? Może jest to jedynie pretensjonalne narzekanie na braki i niedociągnięcia. Kościół jest społecznością
Bosko-ludzką i ze względu na ten
ludzki pierwiastek zawsze pojawiają
się jakieś uchybienia. Jeżeli jednak ja
jako członek Kościoła będę starać się
o wzrost w świętości i doskonałości,
całe Mistyczne Ciało Chrystusa będzie wzrastać.
W ramach Kościoła działają różne
grupy: Rady Parafialne, Katolickie
Stowarzyszenie Młodzieży, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Akcja
Katolicka, Caritas i inne, Franciszkański Zakon Świeckich, również
grupy modlitewne. Czy należę do
którejś z nich?
Niech ten rok liturgiczny stanie się
okazją do umocnienia lub odkrycia
mojego miejsca w Kościele. Rodziny
niech na nowo staną się domowym
Kościołem, miejscem wychowującym do odpowiedzialnego życia w
rodzinie i środowiskiem, w którym
mogą rodzić się nowe powołania
kapłańskie i zakonne.
Dzisiaj Kościołowi potrzebny jest
entuzjazm pierwszych wyznawców
Chrystusa. Chrześcijaństwo powinno być radosne na wzór radości
św. Franciszka, który głosił światu
pokój i dobro. Jestem człowiekiem
ochrzczonym, należę do Chrystusa.
Czy mogę powiedzieć, że Kościół
jest moim domem?
Barbara Siedlarz
6
Zwiastun Maryi
Maryja z Nazaretu
Cykl: „Poznajemy świętych”
Stąpając śladami świętych, należałoby zatrzymać się przy Tej,
Która wśród nich zajmuje miejsce
wyjątkowe, do Której zwracamy się
w modlitwach „Najświętsza Panno
Mario.”
Pierwszy dzień roku kalendarzowego (1 stycznia) poświęcony jest
Świętej Bożej Rodzicielce. Jest to
najstarsze święto maryjne, które
podkreśla wagę Jej macierzyństwa,
nawiązując do dogmatu ogłoszonego na soborze w Efezie w 431 roku,
stwierdzającego, że Maryja była nie
tylko matką człowieka, ale i Matką
Boga. Święto to istnieje oficjalnie od
momentu, gdy Pius XI włączył je do
obrzędów Kościoła.
Chcąc zachować chronologię dotyczącą Jej życia, powinniśmy zacząć
od przyjścia Maryi na świat. Ewangeliści nie wspominają jednak o tym, jak
żyła i co robiła Maryja przed Zwiastowaniem, ani też o Jej rodzinie. Na
takie właśnie pytanie: „Dlaczego nie
wiemy nic o rodzinie Maryi i o Jej
młodości?” stara się odpowiedzieć
ks. prof. Michał Bednarz w książce
pt. „Biblia na cenzurowanym”. Pisze
tak: „Ewangeliści nie wspominają ani
słowa o tym. Jednak pierwsi chrześcijanie przechowywali wspomnienia o
Niej i o Jej rodzinie. Znajdują się one
w apokryfach, które nie zostały nigdy
potępione... chociaż nie należały do
dzieł, które Kościół uznał za święte.”
Święty Łukasz jest jedynym hagiografem w Nowym Testamencie,
którego nazwano „malarzem Maryi”,
gdyż umiał nakreślić Jej duchowy
portret i ukazać istotę Jej powołania.
Dzieje Jej życia w Ewangelii zaczynają się od Zwiastowania, a kończą
na Zesłaniu Ducha Świętego. A co
było wcześniej czy później? Autor
„Protoewangelii Jakuba” (apokryfu
z II wieku) pisze, że rodzina Maryi
mieszkała w Jerozolimie, w pobliżu
świątyni, nad Sadzawką Owczą.
Zwiedzając Święte Miasto, zatrzymujemy się przy kościele św. Anny,
przy sadzawce, obok klasztoru Ojców
Białych. Jest on najlepiej zachowanym zabytkiem z okresu wypraw
krzyżowych. W jubileuszowym roku
Maryjnym (1954) ojcowie zastąpili
stary ołtarz główny nowym, marmurowym z płaskorzeźbami związanymi
tematycznie z życiem Matki Jezusa.
W centrum nawy południowej znajduje się zejście do krypty, gdzie od
V wieku czczone jest narodzenie
Maryi. Będąc w Jerozolimie, nasza
pielgrzymka oddała hołd temu miejscu, śpiewając „Czarną Madonnę.”
Narodzenie Maryi Kościół obchodzi
8 września. Dzień ten w Polsce nazywany jest też świętem Matki Bożej
Siewnej. Cztery dni później (12 września) w kalendarzu widnieje napis:
„Najświętszego Imienia Maryi”.
Prawdopodobnie zwyczajem żydowskim Anna i Joachim, którzy
długo oczekiwali dziecka, z wdzięczności za otrzymany dar udali się do
świątyni, by trzyletnią Dziewczynkę
ofiarować Bogu. Wspomnienie tego
wydarzenia Kościół upamiętnił 21
listopada.
Dogmat zaś o Niepokalanym
Poczęciu NMP ogłosił papież Pius
Nr 12 (182)
IX. Potwierdził on, „że prawda, iż
Najświętsza Panna była zachowana od grzechu pierworodnego od
pierwszego momentu Jej poczęcia ze
względu na zasługi Jezusa Chrystusa,
Zbawiciela ludzkości, jest nauką objawioną przez Boga, w którą z tego
względu wszyscy chrześcijanie są
zobowiązani wierzyć mocno i z ufnością”. Od tej chwili dzień 8 grudnia
jest Uroczystością Niepokalanego
Poczęcia NMP.
Wyrazem tego kultu jest bazylika
w Waszyngtonie, stolicy Stanów
Zjednoczonych, górująca nad miastem. W niej 52 kaplice poświęcone
są tajemnicom Różańca Świętego.
Również w Lourdes wzniesiono bazylikę ku czci Niepokalanej.
Wspomnienie Matki Bożej z Lourdes
przypada na 11 lutego. Z uwagi na
ilość pielgrzymek zmierzających do
tego francuskiego miasteczka i ilość
uzdrowień ten dzień jest równocześnie Dniem Chorego.
Należy w tym miejscu przypomnieć o Niepokalanowie, o którym
jego założyciel, O. Kolbe, powiedział: „Niepokalanów (...) to jest
miejsce obrane przez Niepokalaną i
przeznaczone wyłącznie na szerzenie
Jej czci.” Od pierwszej Mszy św., którą odprawił założyciel sanktuarium,
mijają 84 lata. Przez ten cały czas
przybywają do tego miejsca pielgrzymi, by prosić, dziękować, przyrzekać.
Śledząc według apokryfów dalsze
losy Maryi, możemy zapytać, co
zadecydowało o tym, że z Jerozolimy Anna i Joachim przenieśli się
do Nazaretu. Nie wiemy. „Ewangelie zawierają wiele szczegółów
o Maryi, ukazują Ją jako osobę bez
wątpienia rzeczywistą, której nie
da się wykreślić z historii” – pisze
René Laurentin w publikacji „Maryja – Matka Odkupiciela” (PAX,
Warszawawa 1988). Mieszkała w
Nazarecie. Została poślubiona przez
Józefa, miejscowego cieślę, potomka
Dawida. Jej małżeństwo dokonywało się w dwu etapach: 1. Zgoda. 2.
Zamieszkanie razem. Między tymi
dwoma momentami wydarzyło się
Grudzień 2011
coś niezwykłego. Przed 16-letnią
Św. Teresa
dziewczyną stanął wysłannik
Nieba,
od Dzieciątka
piękny młodzieniec, Gabriel, z Jezus
zapowiedzią, że Maryja zostanie Matką
Boga. Tu należy powołać się na niepodważalne źródło, tj. na Ewangelię:
„(...) posłał Bóg Anioła Gabriela”,
który „wszedł do Niej i rzekł: «Bądź
pozdrowiona, pełna łaski (...). Oto
poczniesz i porodzisz Syna, któremu
nadasz imię Jezus»” (Łk 1, 26-31).
W owym czasie Nazaret było ubogą
osadą, a Maryja, jak każda kobieta,
musiała zemleć ziarno, upiec ciasto,
prząść, tkać, szyć. Jednym słowem
wykonywała zwyczajne czynności
typowe dla ówczesnych kobiet.
Wspomniany autor pisze: „Zajmuje
Ona czasami ważne, a czasami drugorzędne, czy nawet zgoła nic nie
znaczące miejsce.”
Zwiastowanie nowiny odbyło się
prawdopodobnie w grocie, znajdującej się obecnie w Bazylice
Zwiastowania NMP. Świątynia ta
stanowi główny akcent w krajobrazie Nazaretu, rozłożonego w dolinie
i otoczonego prawie ze wszystkich
stron wzgórzami. Wyniosła wieża,
widoczna z daleka, przypomina
kielich olbrzymiego kwiatu. Kościół
górny, na którego posadzkach migocą
promienie słońca przedostające się
przez różnokolorowe witraże, jest
połączony z częścią dolną, gdzie
kryje się grota Zwiastowania. Autentyczność tego miejsca uwierzytelniają
resztki kilku kolejnych kościołów
wznoszonych jeden na drugim. Prostota, surowość otoczenia, delikatne
światło skłaniają do kontemplacji.
7
Zwiastun Maryi
Uroczystość chwili, w której padło z
ust Dziewczyny słowo „fiat”, Kościół
obchodzi dnia 25 marca.
Przyjście na świat Syna Bożego,
Jezusa, w wyjątkowych warunkach,
bo poza domem, w Betlejem, prawdopodobnie w grocie, w której pasterze
trzymali bydło, stanowi niepowta-
rzalne, wyjątkowe w Kościele święto.
Boże Narodzenie to przede wszystkim uroczystość związana z Jezusem,
ale i z Jego Matką. Natomiast 30
grudnia (w tym roku) obchodzimy
święto Świętej Rodziny.
W 40 dni po Bożym Narodzeniu od
niepamiętnych czasów obchodzono
pamiątkę przyniesienia Dzieciątka
do świątyni. W Jerozolimie już od V
wieku przeżywano ten fakt bardzo
uroczyście, a cesarz Justynian I (542)
święto to uczynił obowiązującym w
całym państwie. W Ewangelii czytamy: „Gdy Rodzice wnosili Dzieciątko
Jezus, aby postąpić z Nim według
zwyczaju Prawa, Symeon wziął Je w
objęcia, błogosławił Boga i mówił:
«Teraz (...) pozwól odejść słudze
Twemu (...), bo moje oczy ujrzały
Twoje zbawienie»” (por. Łk 2, 27-30).
Do Maryi zaś zwrócił się: „A Twoją
duszę miecz przeniknie” (Łk 2, 35).
W słowach tych przepowiedział
cierpienie, którego miała doznać
po trzydziestu kilku latach. W XV
wieku rozkrzewił się obrzęd święcenia świec, który mocno wniknął w
obyczaje polskie. Stąd dzień 2 lutego
nazywamy świętem Matki Bożej
Gromnicznej, broniącej od gromów,
tj. piorunów i wszelkich nieszczęść.
Z kolei intryguje pytanie, czy
Matka Jezusa była obecna w wieczerniku podczas ostatniej wieczerzy.
Ewangelia na ten temat milczy. Prawdopodobnie towarzyszyła Synowi w
drodze na Kalwarię. Razem z Nim
cierpiała, przeżywała zniewagi, upokorzenia, bicie i obelgi. Krwawiło Jej
serce, które przeszył miecz boleści.
O Jej obecności mówią słowa Jana
Ewangelisty: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra
Matki Jego (...). Kiedy więc Jezus
ujrzał Matkę i stojącego obok Niej
ucznia (...), rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł
do ucznia: «Oto Matka twoja»” (J
19, 25-27). Scena ta ma podwójne
znaczenie: dosłowne i symboliczne.
Maryja reprezentuje Kościół i zostaje
jego Matką, Jan zaś symbolizuje każdego z wierzących. Współcierpienie
z Synem stało się przyczyną wspomnienia Matki Bożej Bolesnej, które
przypada na 15 września. Natomiast
Maryję jako Matkę Kościoła czcimy
w poniedziałek po Zesłaniu Ducha
Świętego.
cdn.
Michalina Pięchowa
„Jedynie dwie rzeczy czynią nas szczęśliwymi: wiara i miłość.”
Charles Nodie
Drogiemu Księdzu Mariuszowi Gródkowi z okazji Imienin życzymy
zdrowia i radości na każdy dzień, satysfakcji z podejmowanych zadań i wykonywania posługi kapłańskiej.
Redakcja „Zwiastuna Maryi”
8
Zwiastun Maryi
Deo gratias! (cz. III)
Część III jest kontynuacją rozważań Ojca Świętego Jana Pawła
II zawartych w homiliach wygłoszonych podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny.
Po wygłoszeniu przemówienia na
błoniach w Gębarzewie Jan Paweł
II udał się do katedry gnieźnieńskiej, aby nawiedzić relikwie św.
Wojciecha, Męczennika i Patrona
Polski, a następnie odprawił na
Wzgórzu Lecha Mszę św. pontyfikalną.
W homilii przypomniał początki ewangelizacji Polski i mówił o
posłannictwie Kościoła:
„Oto przy relikwiach św. Wojciecha spotkali się wysłannicy
papieża Sylwestra II z Rzymu z
cesarzem niemieckim Ottonem III
i pierwszym królem polskim, Bolesławem Chrobrym, synem i następcą
Mieszka, ustanawiając pierwszą
polską metropolię, a przez to kładąc
podwaliny ładu hierarchicznego dla
całych dziejów Ojczyzny. W ramach
tej metropolii znalazły się w roku
tysięcznym: Kraków, Wrocław i Kołobrzeg jako biskupstwa zespolone
jedną organizacją kościelną.
Ilekroć znajdujemy się tutaj, na
tym miejscu, musimy widzieć na
nowo otwarty wieczernik Zielonych
Świąt. I musimy słyszeć mowę praojców, w której zaczęły być przepowiadane «wielkie dzieła Boże» (Dz
2, 11).
Tutaj też Kościół w Polsce w
roku 1966 rozpoczął dziękczynne
«Te Deum» na tysiąclecie chrztu, w
którym miałem szczęście brać udział
jako ówczesny metropolita krakowski. Pozwólcie, że dzisiaj – jako
pierwszy z niezbadanych wyroków
Bożej Opatrzności papież z rodu
Polaków – wyśpiewam raz jeszcze
z wami to milenijne «Te Deum».
Niezbadane i przedziwne są wyroki
Boże, kreślą drogi prowadzące od
Sylwestra II do Jana Pawła II na tym
miejscu.”
Kontynuując homilię, Ojciec Święty podkreślił wkład ówczesnych sąsiadów Polski w dzieło ewangelizacji
oraz misjonarzy, którzy przybyli z
wielu krajów Europy.
Homilia na Wzgórzu Lecha – 03.06.1979
Wspominając św. Wojciecha, Jan
Paweł II powiedział: „W pobliżu
Bałtyku ten biskup wygnaniec, ten
niestrudzony misjonarz stał się owym
ziarnem, które wpadłszy w ziemię,
musi obumrzeć, aby wiele przynieść
owocu (por. J 12, 24). Świadectwo
śmierci męczeńskiej, świadectwo
krwi, przypieczętowało w sposób
szczególny chrzest, jaki przed tysiącem lat przyjęli nasi praojcowie.
Męczeńskie zwłoki apostoła, biskupa
Wojciecha, legły u fundamentów
chrześcijaństwa na całej polskiej
ziemi.”
W dalszych rozważaniach Papież
odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się
dwie tradycje: Zachodu i Wschodu.
My, Polacy, braliśmy przez całe tysiąclecie udział w tej tradycji. Polska
pozostawała w ciągłym kontakcie z
cywilizacją zachodniej Europy.
Kończąc homilię, Ojciec Święty
powiedział: „Ten papież, świadek
Chrystusa, miłośnik Jego Krzyża i
Zmartwychwstania, przychodzi dziś
na to miejsce, aby dać świadectwo
Chrystusowi żyjącemu w duszy
jego własnego narodu, Chrystusowi
żyjącemu w duszach narodów, które
Nr 12 (182)
kiedyś przyjęły Go jako Drogę, Prawdę i Życie (por. J 14, 6). Przychodzi
wasz rodak, papież, aby wobec całego
Kościoła, Europy i świata mówić o
tych często zapomnianych narodach
i ludach. Przychodzi wołać wołaniem
wielkim. Przychodzi ukazywać te
drogi, które na różny sposób prowadzą z powrotem w stronę wieczernika
Zielonych Świąt, w stronę Krzyża i
Zmartwychwstania. Przychodzi
wszystkie te narody i ludy – wraz
ze swoim własnym – przygarnąć
do serca Kościoła, do serca Matki
Kościoła, której ufa bezgranicznie.”
Przytoczone fragmenty homilii
wskazują, jak bardzo Ojcu Święte­
mu zależało na tym, aby wszystkie
kraje europejskie łączyła głęboka
wiara w Boga. Jan Paweł II wzywał katolików polskich, aby teraz
oni swoją mocną wiarą podzielili
się z braćmi i siostrami w Europie
zachodniej, by zapoczątkowali w XXI
wieku ruch odrodzenia chrześcijaństwa w krajach, które od lat ulegają
dechrystianizacji. Liczył na gorącą
modlitwę w intencji nawrócenia ulegającej bezbożnictwu Europy.
Niestety, ani Polska, ani Europa
nie potraktowały poważnie wizji
Jana Pawła II, wizji chrześcijańskich
i prawych społeczeństw.
Dziękować trzeba Bogu, że przez
Jana Pawła II wezwał mieszkańców
wszystkich europejskich krajów, aby
powrócili do swoich chrześcijańskich
korzeni.
Być może, kiedyś, w niedalekiej
przyszłości, myśl Wielkiego Polaka,
dziś Błogosławionego, dzięki jego
wstawiennictwu u Boga za sprawą
Ducha Świętego stanie się rzeczywistością.
Aleksander Kiedik
W opracowaniu wykorzystano:
1. Tekst homilii Jana Pawła II
wygłoszonej 3 czerwca 1979 roku w
Gnieźnie w czasie Mszy św. odprawionej na Wzgórzu Lecha.
2. George Weigel, „Świadek nadziei”, Wyd. ZNAK, 2000 r.
Grudzień 2011
9
Zwiastun Maryi
„W dzień Bożego Narodzenia
radość wszelkiego stworzenia”
Radość – ale „by nasze mroczne
wnętrze rozjaśniło się wreszcie
Światłem, aby w sercu narodził
się Jezus”, aby atmosfera Wigilii i
Świąt była radosna, potrzebny jest
niepowtarzalny przedświąteczny nastrój domowy.
Dziś często spędza się Święta poza domem: na wczasach,
wycieczkach, często też zamawia się potrawy wigilijne
i świąteczne, z braku czasu
lub z wygody, może na skutek
braku umiejętności. Nieważne. Każdy świętuje, jak chce,
lecz prawdę mówiąc, żal mi
dzieci. Tak, dzieci, dla których
te dni okażą się trochę bardziej uroczyste niż niedziela.
Naturalnie, będzie wieczerza
wigilijna, opłatek, kolędy,
pasterka, wszystko zgodnie z
tradycją. Ale one nie poczują,
nie posłyszą, nie przeżyją tego,
co pamiętają może ich rodzice, a z
pewnością dziadkowie. Nie zostaną
w ich sercach „znaki świąteczne” i
jedyny w roku nastrój: nie magiczny
– jak to dziś mówią – ale ciepły, pełen
miłości, przebaczenia, oczekiwania.
Co pamiętają z lat dzieciństwa
i młodości pisarze, poeci piszący
utwory o tematyce świątecznej? Oni
mówią o szukaniu na niebie pierwszej
gwiazdki, o zapachu pieczonego ciasta i smażonej ryby, ucieraniu maku,
lepieniu pierogów, o woni sianka,
grzybów, bakalii i choinki. Pamiętają przygotowywanie choinkowych
ozdób, pieczenie pierników i łamanie
się opłatkiem przy stole.
A dzieci to lubią naprawdę. Gabrysia pisze: „Święta dla mojej rodziny oznaczają wyciszenie, ciepło,
rodzinną atmosferę, wszyscy są
wtedy uśmiechnięci i mili dla siebie.”
Sylwia wspomina, że „w Święta
przy kolacji można wyczuć sianko
pod obrusem i całą rodziną śpiewać
kolędy, a przed Bożym Narodzeniem
piec ciasteczka z mamą”. Agnieszka
ma w pamięci „ubieranie choinki,
gotowanie potraw, dekorowanie
domu, cudowne zapachy dochodziły
z kuchni, dom był pełen radości.”
„Z narodzenia Pana dzień dziś
wesoły...”
Ta radość była bliska również
naszemu błogosławionemu Ojcu
Świętemu. Jego sekretarz, ks. abp
M. Mokrzycki, w swej ciekawej
książeczce „Najbardziej lubił wtorki” opisuje Wigilię w Watykanie.
Jan Paweł II od 1981 roku zapalał
przed Wigilią świecę przy oknie na
znak łączności z Polakami, przy stole
czytał fragmenty Pisma Świętego,
składał życzenia. Życzył spotkania z
Chrystusem i „aby nowo Narodzony
napełniał serca radością i pokojem.”
Na początku i po kolacji śpiewano kolędy, a ulubioną Jana Pawła była „Oj,
Maluśki, Maluśki...” Na wieczerzę
było 12 potraw, np. barszcz z uszkami, karp, różne sałatki i słodycze.
Siedząc przy stole z Janem Pawłem
II, „czuło się obecność Chrystusa” –
dodaje abp Mieczysław. W sypialni
Papieża stała choinka z Zakopanego.
Choinki były też w refektarzu, na korytarzach, a szopkę – co roku
z jakimś nowym elementem
– przygotowywali pracownicy
watykańscy. Papież cieszył się
obecnością gości, zarówno
domowych, „rzymskich”, jak
i przyjaciół z Krakowa, był
bardziej pogodny, częściej się
uśmiechał. „Tradycja, którą
pokochał, choinka, szopka i
śpiew kolęd napełniały go, jak
nas wszystkich, wewnętrznym
pokojem.”
Wszyscy chcemy, aby Święta były pełne miłości, ale to
wymaga nie tylko wyciszenia
się, skupienia na sprawach
najważniejszych, czyli na
religijnym przeżyciu Świąt i
pojednaniu z ludźmi, ale też
na tym, co pomoże innym godnie
przeżyć narodziny Boga, a więc na
szczerej rozmowie, zabawie z dziećmi i... sprawiedliwym rozłożeniu
obowiązków przedświątecznych.
Wtedy zrealizują się słowa: „Dziś
radość obiega cały świat, pełno jej
wszędzie: w spojrzeniach ludzi, przy
opłatka łamaniu, kolęd śpiewaniu.”
Jeśli uznamy, że w Święta ważna
jest nie tylko zewnętrzna forma, ale
przyjmiemy na nowo radosną prawdę,
że Niepokalana zrodziła Dziecko –
Syna Bożego, to uświadomimy sobie
sens słów: „Każdy z nas ma na tyle
dużą dłoń, że może z niej uczynić
Betlejem... Każdy z nas ma na tyle
ciepłe serce, że może przyjąć nowo
narodzoną Miłość.” Tego właśnie
życzę Państwu w dzień Bożego Narodzenia.
Anna Fischer
10
Nr 12 (182)
Zwiastun Maryi
Zawsze byłeś na czas... – cz. 1.
Fantazja nie ma granic. Czego
nie wiemy, ona potrafi po swojemu uzupełnić. O Trzech Królach
niewiele mamy informacji, nie jest
nawet pewne, czy było ich trzech i
czy byli królami. Święty Mateusz w
swej Ewangelii pisze o Mędrcach (a
nie o królach) ze Wschodu i o ich
trzech darach, nie wymieniając
imion Mędrców. Nieznajomość
szczegółów historycznych otworzyła pole działania fantazji pisarzy i
filmowców, pojawiło się więc kilka
„życiorysów” fikcyjnego Czwartego Króla. Oto jeden z nich:
Było sobie kiedyś czterech
wiernych przyjaciół: Kacper,
Melchior, Baltazar i Artaban.
Byli bardzo bogaci, każdy z
nich miał własne królestwo.
Odwiedzali się często i spędzali
ze sobą dużo czasu. Pewnej nocy
zauważyli na niebie dziwne zjawisko. Ogromna jasna gwiazda
rozświetliła niebo.
– Co to takiego? – myśleli.
W mądrych księgach wyczytali, że taka gwiazda ma się pojawić, gdy narodzi się nowy Król
Żydowski, potężny i wieczny.
Postanowili, że o świcie wyruszą tam, gdzie będzie prowadzić ich gwiazda. Umówili się
nad brzegiem morza. Każdy
postanowił zabrać to, co miał najcenniejszego, by złożyć Królowi w darze.
Kacper – złoto, Melchior – mirrę,
Baltazar – kadzidło, a Artaban – brylant, szmaragd i drogocenną perłę.
Bladym świtem na umówione
miejsce przybył najpierw Kacper z
całą swoją świtą, tuż po nim Melchior w towarzystwie sług i Baltazar,
również otoczony swoim dworem.
Artaban spóźniał się. Przyjaciele
poczekali godzinę, potem drugą, w
końcu zniecierpliwieni ruszyli w
drogę, nie czekając na kompana.
– Może się rozmyślił – mówili
między sobą.
Nie. Artaban nie rozmyślił się.
Bardzo chciał pojechać pokłonić
się nowo Narodzonemu. Tak, jak
było umówione, wyruszył z domu,
gdy jeszcze było ciemno. Na niebie
widział jasną gwiazdę, która dodawała mu siły. Razem ze swoim
wiernym sługą jechał, radośnie sobie
podśpiewując. Nagle usłyszał jęk.
W przydrożnym rowie leżał bardzo
zmasakrowany człowiek, napadli na
niego zbójcy, wszystko zabrali i pozostawili prawie umierającego. Artaban
pochylił się nad biedakiem.
– Spóźnimy się, Panie – usłyszał
głos swego sługi.
– Przecież nie zostawimy go tu na
pewną śmierć – powiedział Artaban
i podźwignął rannego, sadzając na
swoim koniu. Opodal była gospoda.
Artaban uprosił właściciela, by zajął
się poszkodowanym.
– To będzie kosztować – rzekł gospodarz, przypatrzywszy się bacznie
bogato odzianemu Artabanowi.
Artaban otworzył sakiewkę, wyjął
brylant i dał gospodarzowi za opiekę
nad rannym. Potem galopem popędził
na umówione spotkanie. Niestety,
przyjaciół już nie zastał. Odjechali
bez niego. Postanowił, że sam wyruszy w dalszą drogę. Gwiazda, jak
wierny towarzysz, prowadziła go aż
do miasteczka Betlejem, a tam działo
się coś dziwnego. Po ulicach biegały
matki z maleńkimi dziećmi, a za nimi
żołnierze z mieczami ociekającymi
krwią.
– Ratuj, Panie! – usłyszał nagle
za sobą rozpaczliwy szept kobiety
tulącej w ramionach dziecko.
Zdążył zasłonić ją sobą przed
okrutnym ciosem miecza.
– Zaczekaj, żołnierzu – powiedział
rozkazującym tonem. – Chyba
możemy się jakoś dogadać.
Sięgnął po sakiewkę, wyjął
błyszczący szmaragd. Żołnierzowi zabłysły oczy.
– Niech będzie – rzekł –
szmaragd mój, ale wy z dzieckiem uciekajcie z miasta, by
Herod się nie dowiedział.
Artaban posadził kobietę na
konia. W drodze opowiedziała
mu, co się wydarzyło. W szopie
narodziło się dziwne Dziecię.
Była wielka jasność, podobno
ktoś widział aniołów, pasterze
mówili, że potem przyszli jacyś
bardzo bogaci monarchowie.
Trzech ich było, a jeszcze później ta Rodzina w pośpiechu
odjechała, ponoć do Egiptu,
a Herod rozkazał zabić wszystkich
chłopców do lat dwóch.
– Niech cię Bóg błogosławi, żeś
ocalił życie memu dziecku, myślę że
tamto Dziecię też ocalało. Mówią o
Nim, że to przyszły Król.
Kobieta z dzieckiem udała się do
swych krewnych mieszkających w
górach, tam była bezpieczna. Artaban stał zupełnie zagubiony. Powoli
ruszył dalej. Myślał, jak odnaleźć
Króla w dalekim Egipcie. Zresztą
została mu tylko jedna perła. Mógł ją
sprzedać i wygodnie wrócić do domu.
– Co mam zrobić?
Gdy tak przez głowę przelatywały
Grudzień 2011
mu coraz czarniejsze myśli, usłyszał dzwoneczki. Tak, to trędowaci.
Dzwonili, by uprzedzić, że tu są i że
trąd jest bardzo zaraźliwy. Odrzuceni
przez społeczeństwo koczowali w
górach. Artaban zsiadł z konia. Trędowaci zeszli się ze wszystkich stron.
Zaczął opatrywać ich rany, trwało
to cały dzień. Wieczorem zasnął ze
zmęczenia. Gdy rano otworzył oczy,
znów zobaczył potrzebujących.
– Zostań z nami jakiś czas – prosili
22 i 23 grudnia (czwartek i piątek)
• Spowiedź św. przedświąteczna w
Bazylice św. Mikołaja (spowiada kilkudziesięciu kapłanów) w
godzinach: 6.00-10.00, 10.3012.00, 14.00-16.00, 16.30-18.00,
18.30-19.00
24 grudnia (sobota)
• Wigilia Uroczystości Narodzenia
Pańskiego
• Jubileusz obrońców Życia Poczętego
• Ostatni dzień modlitw Duchowej
Adopcji Dziecka Poczętego podjętej w Uroczystość Zwiastowania
(25.03.2011)
25 grudnia (niedziela)
• Uroczystość Narodzenia Pańskiego
26 grudnia (poniedziałek)
• Świętego Szczepana
• Jubileusz Małżeństw obchodzących jubileusze 25- 50- i 60-lecia
życia małżeńskiego (Msza św. o
godz. 12.00)
31 grudnia (sobota)
• Zakończenie Roku Jubileuszowego
(Msza św. o godz. 9.00 i Nieszpory o godz. 17.30)
11
Zwiastun Maryi
trędowaci – nikt się nami nie zajmuje.
– Pozostanę do wieczora, potem
zobaczę, gdzie poprowadzi mnie
gwiazda – pomyślał.
Jednak wieczorem na niebie nie
było już gwiazdy.
– Jak mam trafić do Ciebie, Wiekuisty Królu, skoro zabrałeś mi swój
znak? – myślał z goryczą Artaban.
W tym samym momencie jakieś
trędowate dziecko wdrapało mu się
na kolana i oparło na jego piersi swoją
obolałą główkę.
– Zostań z nami, kiedyś jeszcze
odnajdziesz swego Króla.
– Tak zrobię – powiedział Artaban.
Został w osadzie trędowatych.
Nauczył ich, jak opatrywać rany,
jak uprawiać ziemię, siać i zbierać
ziarno. Nauczył ich pisać i czytać.
Mijał rok za rokiem, minęło ponad
trzydzieści lat.
cdn.
Barbara Siedlarz
• Możliwość uzyskania odpustu zupełnego (pod zwykłymi warunkami) za pobożne odśpiewanie hymnu „Ciebie, Boga, wysławiamy”
w duchu dziękczynienia Bogu za
dary otrzymane w całym roku
• O północy – Msza św. na rozpoczęcie Nowego Roku
15 stycznia (niedziela)
• Dzień Migranta i Uchodźcy
1 stycznia (niedziela)
• Uroczystość św. Bożej Rodzicielki
Maryi
• Możliwość uzyskania odpustu
zupełnego (pod zwykłymi warunkami) za pobożne odśpiewanie
hymnu do Ducha Świętego w celu
uproszenia Bożej pomocy na cały
rok
• Światowy Dzień Modlitw o Pokój
5 stycznia (czwartek)
• Pierwszy czwartek miesiąca
6 stycznia (piątek)
• Uroczystość Objawienia Pańskiego
(święto obowiązkowe)
• Pierwszy piątek miesiąca
• Dzień Diecezjalnego Dzieła Misyjnego i Misyjny Dzień Dzieci
• Rocznica konsekracji ks. abpa
Wiktora Skworca (Rzym, 1998 r.)
7 stycznia (sobota)
• Pierwsza sobota miesiąca
• Msza św. z Procesją Różańcową
(godz. 17.30), potem nocna adoracja P. Jezusa z Mszą św. o północy
8 stycznia (niedziela)
• Święto Chrztu Pańskiego
• Jasełka przygotowane przez rodziców i dzieci z Ochronki Sióstr
Służebniczek (Oratorium św.
Kingi, godz. 15.30)
17 stycznia (wtorek)
• Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim w Polsce
18-25 stycznia (od środy do środy)
• Tydzień Powszechnej Modlitwy o
Jedność Chrześcijan
21 stycznia (sobota)
• Dzień Babci
22 stycznia (niedziela)
• Dzień Dziadka
25 stycznia (środa)
• Święto Nawrócenia św. Pawła
26 stycznia (czwartek)
• Dzień Islamu w Kościele Katolickim w Polsce
29 stycznia (niedziela)
• Światowy Dzień Chorych na Trąd
31 stycznia (wtorek)
• Rocznica śmierci ks. mgr. Mariana
Matyjewicza (były proboszcz z
Okulic, rezydent w Bochni, zm.
w 1997 r.)
ks. Krzysztof Pikul
Intencje Apostolstwa Modlitwy
na styczeń 2012 r.
Intencja ogólna:
Aby ofiary katastrof naturalnych otrzymywały pomoc duchową i materialną, potrzebną do
odbudowania życia.
Intencja misyjna:
Aby zaangażowanie chrześcijan
na rzecz pokoju było okazją do
dawania świadectwa o Chrystusie
wszystkim ludziom dobrej woli.
12
Zwiastun Maryi
Nr 12 (182)
Kochani Parafianie
doświadczeni chorobą i cierpieniem!
Rok, który z Bożej Opatrzności
dane jest nam przeżywać, jest rokiem
Jubileuszu 225-lecia powstania Diecezji Tarnowskiej. Początki tego nowego Kościoła Diecezjalnego miały
miejsce u nas, w Bochni, ponieważ tu
powstało pierwsze Seminarium Duchowne, przygotowujące alumnów
do kapłaństwa, w tym też mieście
powstawały pierwsze struktury Kurii Diecezjalnej, łącznie
z siedzibą biskupa Grzegorza
Zieglera.
W kilku słowach chciałbym
podzielić się z Wami tym
wszystkim, co dokonuje się
w naszej rodzinie parafialnej.
Otóż w Bazylice św. Mikołaja
bpa poddaliśmy konserwacji
tęczę ze sceną ukrzyżowania,
która umieszczona jest nad
wejściem do prezbiterium.
Podczas uroczystości odpustowych 6 grudnia została ona
poświęcona w czasie Mszy
św. o godz. 18.00. Ponadto
rozpoczęliśmy konserwację
głównego ołtarza, w którym
widnieje obraz patrona parafii,
św. Mikołaja. Prace konserwatorskie potrwają jeszcze na
pewno rok lub więcej.
W październiku tego roku
przeżywaliśmy, przy wspaniałej pogodzie, Wielki Tygodniowy Odpust i 77. rocznicę koronacji Obrazu Matki Bożej Bocheńskiej. Centralnym uroczystościom w
dniu 7 października przewodniczył
kardynał Kolonii Joachim Meisner
wraz z Pasterzem Diecezji, Biskupem
Wiktorem Skworcem.
W dniu 29 października Ojciec
Święty Benedykt XVI zamianował
Biskupa Tarnowskiego Wiktora
Skworca arcybiskupem i metropolitą
katowickim. Tym samym Kościół
Tarnowski oczekuje nowego ordynariusza, dlatego zachęcam Was
wszystkich do gorącej modlitwy, by
nasza diecezja otrzymała dobrego,
pobożnego i gorliwego Pasterza,
który wśród różnych burz i nawałnic
współczesnego świata będzie nas
prowadził do ostatecznego spotkania
z Bogiem.
W celu odnowy moralnej, a także umocnienia w wierze, nadziei i
miłości, zostały przeprowadzone w
dniach 9-11 grudnia „Maryjne Rekolekcje Ewangelizacyjne”. Bardzo
serdecznie proszę Was o modlitwę i
ofiarowanie Bogu Waszych cierpień,
krzyży i zmagań z codziennym życiem. Te ofiary, złożone w darze, na
pewno wyproszą u Boga wiele łask
dla naszej parafii, a szczególnie dla
tych, którzy w ciągu życia utracili
miłość Boga i bliźniego.
W listopadzie tego roku Boża
Opatrzność pozwoliła mi nawiedzić
największe Sanktuarium Maryjne
w świecie, to jest Sanktuarium w
Guadalupe, w Meksyku. Do tego
Sanktuarium pielgrzymuje co roku
ponad 15 milionów wiernych z całego
świata. (Na drugim miejscu
jest Sanktuarium Matki Bożej
w Lourdes, we Francji, które
co roku nawiedza około 7
milionów wiernych). Tam, w
Guadalupe, polecałem całą
naszą parafię Bogu przez
ręce Matki Bożej, pamiętając
również o Was, których Bóg
powołał do dźwigania krzyża
choroby, jesieni życia i cierpienia.
Na zbliżające się Święta
Bożego Narodzenia życzę
Wam radosnego przeżywania
tych świętych chwil, optymizmu, życzliwości i miłości, która wszystko zwycięża. Rok temu przekazałem
Wam kalendarz na rok 2011,
przedstawiający ołtarze z
Bocheńskiej Bazyliki. Dziś
przyjmijcie w darze kalendarz
na rok 2012, przedstawiający
Świętych z naszej parafialnej
świątyni. Niech ich obecność
w Waszym domu budzi u
wszystkich tęsknotę za coraz większą
doskonałością i świętością. Rok A.D.
2012 niech będzie obfity w Boże
błogosławieństwo, opiekę Matki
Bożej, Królowej Różańca Świętego,
Pani Bocheńskiej, a także w ludzką
życzliwość, dobroć i przyjaźń.
Tego Wam wszystkim życzy i o to
się modli
Wasz ksiądz proboszcz,
ks. Zdzisław Sadko
Grudzień 2011
Zwiastun Maryi
13
„Matka naszego zawierzenia”
W dniach 9-11 grudnia
i postu podjęło się 30 osób. To
2011 r. w parafii św. Mikołanaprawdę cenny dar dla osób
ja Biskupa w Bochni miały
uzależnionych.
miejsce Maryjne Rekolekcje
W ciągu tych trzech niezwyEwangelizacyjne.
kłych dni wytworzyła się wspólPrzewodnikiem duchowym
nota ludzi razem się modlących,
był ksiądz Jan Koc, kustosz
całym sercem kochających
sanktuarium Maryjnego w NieJezusa i Jego Matkę, Maryję,
chobrzu k. Rzeszowa, współJej czcicieli, pochylających się
prowadzącymi byli: p. Krystyna
nad Słowem Bożym, dzielących
Szymczak z Rzeszowa oraz zesię swoją wiarą, przeżywających
spół ewangelizatorów świeckich Rozpoczęcie Rekolekcji Ewangelizacyjnych – Od lewej: bardziej świadomie Największą
z Domowego Kościoła diecezji p. Krystyna Szymczak, ks. Jan Koc i ks. Probosz Zdzisław Tajemnicę – Eucharystię.
tarnowskiej. Miejsca spotkań Sadko – fot. ks. Mariusz Gródek
Niezwykłe też było poświęcewadzała
medytacje,
podczas
których
stanowiły: I Liceum Ogólnonie ludzi, którzy służyli podczas
modliliśmy się z Panem Jezusem w rekolekcji swoim intelektem oraz prakształcące oraz Bazylika.
Przez cały czas trwania rekolekcji Ogrojcu, odwiedziliśmy wraz z Ma- cą fizyczną. Jedni byli przewodnikaczuło się tchnienie Ducha Świętego ryją św. Elżbietę, ale też cierpieliśmy mi małych grup, inni dbali o posiłki,
i Jego moc, widzialne znaki działa- pod krzyżem Jezusa i słuchaliśmy jeszcze inni zajmowali się dziećmi, a
nia Boga, który błogosławił nam w testamentu: zabierz Maryję do siebie. ktoś inny sprzątał. Warto wspomnieć
przygotowaniach i podczas trwania Pięknie też mówiła o różańcu, uczyła o diakonii muzycznej, która przez
rekolejcji. Gościem honorowym był nas, jak odmawiać tę prostą, ale jakże cały czas ubogacała nas swoim śpiesam bł. Jan Paweł Wielki „pod posta- głęboką modlitwę.
wem. Tych wszystkich ludzi połączył
Szczytowym punktem rekolekcji ten sam cel: ewangelizacja, głoszenie
cią” relikwii!
Słowo Boże było głoszone z mocą. było zawierzenie się Maryi. Było Dobrej Nowiny.
Głęboko przenikało w serca zgro- to wielkie przeżycie! Spora część
Świadectwa uczestników były
madzonych i mamy nadzieję, że na uczestników zapragnęła zostać Ry- najlepszym dowodem na to, że rekotrwałe je przemieniało. Piękna sce- cerzem Maryi na wzór św. Maksy- lekcje były udane. Bogu niech będą
neria, wizerunek Matki Bożej, Pani miliana. Pięknym darem i owocem dzięki. Chwała Panu! Cześć Maryi!
Bocheńskiej, złoty relikwiarz, ale przeżyć rekolekcyjnych są podpisane
Organizatorzy – Para rejonowa DK
też smaczne jedzenie oraz fachowa zobowiązania abstynencji od alko- w Bochni
i odpowiedzialna opieka nad dzieć- holu i innych zniewoleń. Modlitwy
Alicja i Marek Machajowie
mi – wszystko to sprzyjało dobremu
przeżywaniu oraz pogłębianiu wiary,
odkrywaniu Bożych prawd. Ksiądz
Jan prostym językiem, a jednocześnie barwnie i porywająco w konferencjach oraz homiliach przybliżał
zebranym Jezusa i Maryję, rozwijając
następujące zagadnienia:
uczestniczyć: rekolekcje parafialne,
Z ks. Proboszczem:
• Jezus Chrystus – jedyny realizator
– Jak Ksiądz Proboszcz ocenia rekolekcje indywidualne. A teraz
Bożego planu zbawienia.
potrzebę organizowania rekolekcji uczestniczyliśmy w rekolekcjach
• Maryja w Bożym planie zbawieewangelizacyjnych, jak Ksiądz ocenia ewangelizacyjnych. Takie rekolekcje
nia.
te rekolekcje ewangelizacyjne?
ewangelizacyjne odbyły się w naszej
• Orędzie fatimskie a nasze zadania.
– Każde rekolekcje – to czas wspólnocie parafialnej już po raz
• Nowa kultura.
przemiany, czas nawrócenia, czas drugi. Pierwszy raz były w 2006 roku.
• Nowy człowiek – rycerzem Niepopatrzenia na swoje życie oczami Tak się pięknie składa, że parafia
pokalanej.
Pana Boga. A więc jest to jedna z nasza jest parafią maryjną, ponieważ
Natomiast pani Krystyna z kobiecą ważniejszych i większych spraw, w jest w niej sanktuarium Królowej
wrażliwością i delikatnością przepro- których powinien każdy człowiek Różańca Świętego, Pani Bocheńskiej.
Wywiady z Rekolekcji
Ewangelizacyjnych
14
Zwiastun Maryi
Dlatego też w tym roku
zdecydowaliśmy się,
aby w naszej parafii
odbyły się rekolekcje
ewangelizacyjne maryjne, żeby przez Maryję jakoś zbliżyć się
do Boga. Zresztą Matka Boża, objawiając się
czy to w Lourdes, czy
w Fatimie, czy to w
innych miejscach, daje
nam do zrozumienia, że
przez Nią możemy wiele, wiele łask wyprosić
Diakonia wychowawcza – fot. Mirosław Mroczek
dla siebie i dla drugich.
Myślę, że rezultatem tych reko- co muszą zwrócić szczególną uwagę,
lekcji, które dzisiaj się kończą, nie żeby ich przyjaźń z Bogiem była o
będzie tylko dobro indywidualne tych wiele wspanialsza.
Dziękuję Panu Bogu i Matce
ludzi, którzy uczestniczyli. To dobro
Bożej,
że te rekolekcje się odbyły,
zostaje pomnożone i przekazane na
innych, na pozostałych parafian, i nie tym bardziej że ostatnio byłem w
tylko parafian – na miasto, na deka- największym sanktuarium na świecie,
nat, na powiat i na kościół tarnowski. to jest w sanktuarium Matki Bożej w
Pamiętajmy, że my wszyscy jesteśmy Guadalupe, i tak się składa, że nasze
cząstką Kościoła Powszechnego i w rekolekcje się kończą w wigilię 530.
jakiś sposób do tego Kościoła należy- rocznicy objawień – jutro jest święto
my. Ja dziękuję Panu Bogu za to, że Matki Bożej z Guadalupe. Tam roczte rekolekcje się tu odbyły i że były nie gromadzi się do 15 mln ludzi. W
Europie największym sanktuarium
rekolekcjami maryjnymi.
Ilu ludzi wzięło udział w tych jest sanktuarium Matki Bożej w
rekolekcjach? Tylu, ilu tu widzimy. Lourdes, tam przybywa rocznie do 7
Czy mogło przyjść więcej? Na pewno mln pielgrzymów. Nasze sanktuarium
tak. Jest to inny sposób przeżywania Matki Bożej Różańcowej w Bochni
rekolekcji. Tak, jak na samym po- jest o wiele mniejsze, ale to jest ta
czątku powiedziałem, są rekolekcje sama Matka Boża. Chce nam Ona poparafialne, gdzie gromadzą się ludzie wiedzieć, że pragnie nas poprowadzić
na Mszy Świętej, potem wracają do do Chrystusa. Dzisiaj coraz głośniej
domów i ziarno Słowa Bożego zasia- się mówi, że jeżeli Europa przeżyne w sercach w zależności od tego, wa dzisiaj kryzys, świat przeżywa
na jaką glebę padnie, jest bardziej kryzys, Unia Europejska przeżywa
kryzys, to dlatego, że człowiek odowocne lub mniej.
Przeżywamy nieraz rekolekcje rzuca zasady chrześcijańskie. Jeżeli
zamknięte, jadą na nie najczęściej nie powrócimy do zachowywania
jednostki czy poszczególne rodziny. Bożych Przykazań, to włączy się koNatomiast piękną rzeczą jest to, że rupcja, włączą się inne sprawy, które
rozpowszechniają się tzw. rekolekcje raczej szatan będzie podpowiadał, a
ewangelizacyjne, w których więk- nie łaska Boża i Duch Święty. Tym
szość nauk i konferencji, a także bardziej dziękuję Panu Bogu za te
dyskusji grupowych odbywa się w rekolekcje i za to, że w jakiś sposób
salach szkolnych. Jest możliwość zor- przygotują one tę grupę, a poprzez
ganizowania grup, by uczestnicy sami nią – całą naszą wspólnotę parafialną.
mogli wypowiedzieć to, czym na konZ uczestnikami:
ferencji Duch Święty ich natchnął, na
– Powiedzcie, jak przeżyliście te
Nr 12 (182)
rekolekcje.
– To były trzy dni
dosyć owocne. Troszkę nas rozpraszał nasz
mały synek, ale mimo
wszystko wiele dobrego usłyszeliśmy.
Wskazano nam drogę,
której do tej pory nie
znaliśmy. Z tego się
cieszymy. Będziemy
nią podążać, ku głębi,
nie tak powierzchownie jak do tej pory.
– Jak Siostra przeżyła rekolekcje?
– Bardzo przeżyłam, ponieważ
byłam pierwszy raz. Tyle osób powiedziało tu już tyle pięknych rzeczy na temat organizacji i nie tylko.
Mnie szczególnie jeszcze nikt nie
powiedział o tym, że interpretacja
Pisma Świętego w grupach może być
takim dla mnie ubogaceniem. To jest
trudne, żeby samemu umieć tak te
trudne słowa powiedziane w Piśmie
Świętym zinterpretować. Za to jestem
bardzo wdzięczna i ubogacona. I
«Bóg zapłać».
Z panią Krystyną Szymczak:
Jest z nami siostra Krystyna, która
współgłosiła rekolekcje.
– Skąd u Siostry taka miłość do
Matki Bożej?
– Rozpoczęło się to od mojego osobistego zawierzenia się Matce Bożej,
co dokonało się 8 grudnia 1978 roku.
– Rozumiem, że wtedy też Siostra
doświadczyła miłości Matki Bożej
i chce się nią dzielić także wśród
wspólnoty Domowego Kościoła i
parafii.
– Dokładnie tak. Oczywiście ta
miłość z czasem się pogłębiała i wzrastała i też ta świadomość relacji do
Matki Bożej, też pogłębianie wiedzy
w zakresie mariologii. To wszystko
powodowało, że chciałam się też
tym dzielić.
Z ks. Janem Kocem:
– Proszę Księdza, czy w dzisiejszych czasach istnieje wielka potrze-
Grudzień 2011
ba, by głosić rekolekcje maryjne?
– Wydaje mi się, że nie tylko
potrzeba, ale i konieczność. Dlatego, że jeżeli mieliśmy papieża tak
maryjnego, to ten skarb, jaki on nam
zostawił w nauczaniu, trzeba upublicznić. Trzeba to przekazać, trzeba
to zanieść. Poza tym przekazał nam
taką drogę – maryjną drogę – która
się sprawdziła w jego życiu, w życiu św. Maksymiliana Kolbego, w
życiu wielkich Polaków. Jeżeli jest
taka droga, to byłoby jakimś zaniedbaniem, grzechem zaniedbania,
gdybyśmy tego nie robili. Zwłaszcza że – sądząc po wypowiedziach
uczestników – uważam, że jesteśmy
na dobrej drodze.
Z ks. Mariuszem:
– Czy łatwo jest zorganizować
takie rekolekcje w parafii?
– Jak się ma odpowiednich ludzi
i pomoc Matki Bożej, to nietrudno.
Ale tak, mówiąc poważnie, jest to
pewien wysiłek, trud. I to nie jednego
człowieka, ale bardzo wielu ludzi, bo
praktycznie pierwsze spotkanie było
przed wakacjami. Później w ciągu
wakacji i po nich była coraz większa
częstotliwość spotkań i większe zaangażowanie każdego z organizatorów.
Tą pracę trzeba było jakoś powoli
wykonywać, tak żeby można było
w tych trzech dniach zbierać plon w
ludzkich sercach.
– Jak Ksiądz ocenia tą inicjatywę,
czy jest ona potrzebna w parafiach?
– Zetknąłem się z takimi rekolekcjami pierwszy raz. Do tej pory
nie miałem możliwości. Od półtora
roku zajmuję się kręgiem Domowego
Kościoła. Uważam, że jest to z pożytkiem dla tych, którzy uczestniczą.
Słyszałem różne opinie od moich
kolegów czy innych księży. Ale jeśli
w ludziach coś zmienia, wpływa na
ich serca, ich postępowanie, na ich
rodziny, to znaczy, że ma to sens. I
to jest najważniejsze, żeby takie były
owoce, żeby ludzie zrozumieli, że ma
się zmieniać ich życie, a nie tylko
przyszli sobie posłuchać. Posłuchać
można radia, a to ma zmieniać serca.
Skoro było tyle świadectw i ludzie tak
to doceniają, to tym bardziej miało
to sens.
Z diakonią wychowawczą:
– Powiedzcie, proszę, co dla Was
znaczy ta służba, czy łatwo jest pełnić
tu tę posługę, ile macie dzieci.
– Te rekolekcje są akurat bardziej
dla dorosłych i tych dzieci nie za wie-
Ogłoszenia parafialne
Włączeni przez chrzest św.
do naszej rodziny parafialnej:
W dniu 13.11.2011
Maja Wiktoria Piotrowska,
ur. 02.09.2011
Mikołaj Stachowski, ur. 15.10.2011
Philip Dariusz Bobowski,
ur. 09.08.2011
W dniu 19.11.2011
Bartosz Grzegorz Mellen,
ur. 26.05.2011
W dniu 20.11.2011
Krzysztof Edward Zembrzuski,
ur. 04.09.2011
Hubert Alan Samek, ur. 05.10.2011
Bartosz Piotr Nosek, ur. 16.09.2011
15
Zwiastun Maryi
le przyszło. Dzisiaj mamy 26 dzieci,
a młodzieży do pomocy mamy aż
30 osób, więc jest dosyć łatwo. Na
innych rekolekcjach bywało trudniej.
Dzieci mają swoje zajęcia. Wczoraj
przygotowaliśmy teatrzyk – dzieci
przedstawiały Arkę Noego. Myślę, że
są zadowolone. Zawsze przygotowują
swoje prace na dary ofiarne. Myślę,
że dzieci odczuły, że to są rekolekcje
i że jest to coś ważnego.
– Czy rodzice chętnie zostawiają
dzieci w diakonii?
– Według mnie nie jest to żaden
problem, ponieważ dziewczyny tak
ochoczo zabierają te maleństwa,
przygarniają, zajmują się nimi, że
rodzice nie mają żadnych obiekcji,
żeby zostawiać dzieci pod naszą
opieką. Nikt tutaj nie płacze, nawet
dwuletnie maluszki są uśmiechnięte,
nie chcą wracać do rodziców i pytają: „to już trzeba iść?”. Jesteśmy
wdzięczne siostrom służebniczkom,
które przygarnęły nas do ochronki.
Na kilka godzin dopołudniowych
dzieci są zapraszane do sióstr. Mają
tam zajęcia z siostrami, więc dziękujemy gorąco i pozdrawiamy.
Wywiady przeprowadził
Dariusz Sadlak
W dniu 26.11.2011
Zofia Sylwia Pyter, ur. 31.07.2011
W dniu 27.11.2011
Tomasz Szymon Joniec,
ur. 11.10.2011
Patryk Karol Chwalibóg,
ur. 28.08.2011
W dniu 04.12.2011
Mateusz Tomasz Sławek,
ur. 05.10.2011
Zuzanna Adrianna Trzpis,
ur. 23.06.2011
Pamiętajmy w modlitwach o nowych członkach naszej rodziny parafialnej.
Sakramentalny związek małżeński zawarli:
W dniu 26.11.2011 r.
Krzysztof Łukasz Pyter z Bochni
16
Nr 12 (182)
Zwiastun Maryi
i Sylwia Maria Kamionka-Pyter
z Bochni
Nowym małżonkom życzymy mocy
łaski Bożej w budowaniu trwałej
wspólnoty rodzinnej
Odeszli do Pana:
† Antoni Jaskierski
† Andrzej Siudak
† Antonina Ferenc
† Józef Drogoś
† Władysława Kutyba
† Piotr Góra
† Krzysztof Tarajko
† Tadeusz Herman
† Marian Knapiński
† Stanisława Gołębiowska
Niech Miłosierny Bóg obdarzy ich
szczęściem wiecznym.
W trosce o nasze Sanktuarium
ofiary złożyli:
– na remont Bazyliki:
– 2 Róża Nauczycieli
Bóg zapłać za ofiary złożone w II
niedzielę miesiąca oraz za ofiary
indywidualne.
Opracowała
s. M. Wirginia Limanówka
Składamy serdeczne podziękowania
Burmistrzowi Miasta Bochni
panu Stefanowi Kolawińskiemu
Staroście bocheńskiemu panu
Jackowi Pająkowi;
Kwiaciarniom:
Teresy Migdał, Jolanty Głód, Zbigniewa Ruczkowskiego, Małgorzaty
Kuchno;
Dyrekcjom:
Liceów Ogólnokształcących: nr
1 – pani Jolancie Kruk, nr 2 – pani
Ewie Rachwalik;
Szkół Podstawowych: nr 2 – panu
Zbigniewowi Solakowi, nr 4 – pani
Barbarze Krakowskiej;
Piekarniom:
Marty i Pawła Płaszczyków – „Piekarnia u Dańca”;
PSS – panu Prezesowi Adamowi
Sosnowcowi;
Segafredo Zanetti – pani Monice
Dutkiewicz;
Kopalni Soli „Bochnia” – panu
prezesowi Krzysztofowi Ziębie;
BZUK
Drukarni PRINTGRAF z Brzeska;
Cukierniom:
Stanisława Broszkiewicza, Romana Kędry, Marty Jawień, Wojciecha
Nakielnego, Marii Golemiec;
Sprzedawcom z placu Gazaris:
Markowi Czekajowi, Zdzisławowi Chojnackiemu, Mateuszowi
Gorczycy, Mirosławowi Kozakowi,
Władysławie i Zbigniewowi Kosteckim, Tadeuszowi Kucharskiemu, Józefowi Marcowi, Rafałowi
Miernikowi, Mirosławie Myśliwiec,
Józefowi Nowakowi, Norbertowi
Pawlakowi, Markowi Pawlikowi,
Krzysztofowi Pawłowskiemu, Aleksandrze Piotrowskiej, Adamowi Piekarzowi, Grzegorzowi Skrobaczowi,
Grzegorzowi Stańdzie, Stanisławowi
Strachowi;
Masarniom:
Zbigniewa Chabury, Henryka
Kołdrasa;
Gospodarstwom sadowniczym:
Jolanty Majka, Marii Knapik, Jana
Muchy;
Hurtowniom:
Marka Pająka, Pawła Pająka;
Osobom prywatnym:
Bernadce Bodek, Romie i Januszowi Furmańskim, Markowi
Grucy, Zbigniewowi Jędrzejkowi,
Krzysztofowi Kołodziejczykowi,
Tadeuszowi Pawłowskiemu, Adamowi Piotrowiczowi, Annie Radzięta,
Józefowi Radzięta, Władysławowi
Włodarczykowi, Krystynie Sieciech,
Andrzejowi Wilkowi.
Szczególnie gorąco dziękujemy
anonimowym darczyńcom.
W intencji wszystkich Sponsorów zostanie odprawiona Msza
Święta 18 grudnia o godzinie 14.30.
„Szczęśliwym ten, kto nauczył się ze spokojem ducha stawiać czoła trudnościom życia.”
W. Shakespeare
Księdzu Mariuszowi Żabie z okazji Imienin obfitujących w bogactwo
duchowych przeżyć Świąt Bożego Narodzenia i pomocy Ducha Świętego w
aktywnej pracy dla dobra wspólnoty parafialnej
życzy Redakcja „Zwiastuna Maryi”
Organizatorzy
Rekolekcji Ewangelizacyjnych
Grudzień 2011
17
Zwiastun Maryi
U grobu tego, który całe życie służył
jemy się wzajemnie ze
sobą. Jedną z takich
form był nasz wspólny
wyjazd.
W sobotę, 12 listopada 2011 roku, o
godz. 4.00 wyjechaliśmy do Warszawy
i po kilkugodzinnej
podróży dotarliśmy
do „Centrum Nauki
fot. Agnieszka Kołacz
Kopernik”, gdzie moDzisiaj raczej nikt nie lubi słu- gliśmy zobaczyć wiele interesujących
żyć, chyba że jest się w Liturgicznej rzeczy, samodzielnie przeprowadzać
Służbie Ołtarza lektorem, mini- eksperymenty i obejrzeć przedstastrantem lub dziewczynką z DSM- wienie w Teatrze Robotycznym, w
-u. Wówczas służba Bogu i służba którym aktorami są
drugiemu człowiekowi staje się roboty . Potem udaczymś naturalnym i zaszczytnym.
liśmy się do kościoła
Dzieje się to dzięki cotygodnio- św. Stanisława Kostwym spotkaniom modlitewno-forma- ki, gdzie modliliśmy
cyjnym, uczestnictwu we Mszy św. i się przy grobie bł. ks.
innych nabożeństwach oraz dawaniu Jerzego Popiełuszki, a
następnie ks. Michał
świadectwa wśród rówieśników.
Ta służba Bogu i innym daje nam oprowadził nas po mudużo radości, tej duchowej, ale także zeum poświęconym
i tej zwyczajnej, ludzkiej. Przez nią pamięci ks. Jerzego.
stajemy się lepszymi, ale też integru- Myślę, że każdego z
nas głęboko poruszyła historia życia
i męczeństwa Błogosławionego i że
na zawsze zapamiętamy to miejsce.
Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni
wróciliśmy do Bochni, gdzie czekali
na nas rodzice.
Korzystając z okazji, chcemy
serdecznie podziękować wszystkim,
dzięki którym mogliśmy wziąć udział
w wycieczce, a w szczególności naszym opiekunom: pani Agnieszce i
ks. Michałowi, którzy wzięli na siebie
trud zorganizowania tego wyjazdu.
Magdalena Żelichowska,
lektorzy, ministranci i DSM
fot. Agnieszka Kołacz
Marana Tha –
Przyjdź, Panie Jezu
Adwent
– czas oczekiwania i przygotowania się do Świąt Narodzenia
Pańskiego – rozpoczynamy, czytając
fragment pochodzący z 13. rozdziału
Ewangelii według św. Marka. Wyraźnie dociera z niego jedno, dwukrotnie powtórzone, zalecenie Jezusa:
„Czuwajcie!” – „Czuwajcie, bo nie
wiecie, kiedy pan domu przyjdzie”.
Aby okres ten przeżyć owocniej i
lepiej przygotować się na przyjście
Jezusa, młodzi kilku parafii spotkali
się u progu Adwentu w pierwszy
piątek grudnia na wspólnej modlitwie
i rozważaniu tego, co mówi do nich
Bóg w liturgii słowa kolejnych czterech niedziel.
Pierwsza część spotkania – to
wspólna adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Klęcząc przed
Zbawicielem, rozważaliśmy słowa
pochodzące z czytań mszalnych
nadchodzących niedziel. Ofiarując
ten czas Najwyższemu, wspólnie
zastanawialiśmy się, co zrobić, aby
grudniowe dni nie były wypełnione
jedynie domowymi przygotowaniami do świąt, sprzątaniem, zakupami,
gotowaniem czy planowaniem zajęć
na kilka wolnych dni. Rozważania
prowadziły nas przez kolejne cztery niedziele, dając wskazówki, co
robić, aby 25 grudnia poczuć, że
te cztery niedziele zbliżyły nas do
Najwyższego i pomogły nam stawać
się lepszymi. Nie można zapomnieć
o atmosferze podczas spotkania:
mnóstwo zapalonych świec, muzyka,
półmrok świątyni, a przede wszystkim wyraźnie oświetlona monstrancja
– pomagały skupić się na Tym, któremu oddaliśmy ten piątkowy wieczór.
Centralnym punktem adwento-
18
Nr 12 (182)
Zwiastun Maryi
Adwentowe czuwanie młodzieży – 02.12.2011 – fot. Mateusz Matrejek
wego czuwania była Eucharystia.
Przewodniczył jej i kazanie wygłosił
diecezjalny asystent Katolickiego
Stowarzyszenia Młodzieży, ks. Paweł
Górski. W homilii duszpasterz z Tarnowa ukazywał młodym znaczenie
„pierwszego ze wszystkich przykazań” (Mk 12, 28) – przykazania
miłości Boga i bliźniego.
Bogu niech będą dzięki za ten
czas wspólnej modlitwy, a także za
duszpasterzy z różnych miejsc diecezji i wszystkich, dzięki którym czas
oczekiwania na przyjście Zbawiciela
mogliśmy rozpocząć w młodej, Bogiem silnej wspólnocie.
Mateusz Matrejek
Nie będę Herodem!
Gdy zły
król Herod,
chciał zabić
Pana Jezusa,
anioł ostrzegł o
tym św. Józefa. Wtedy w nocy Świę­
ta Rodzina uciekła do innego kraju.
Droga była długa i trudna, ale tam,
w Egipcie, Pan Jezus był już bezpieczny.
Do dziś nikt na świecie nie
kocha króla Heroda, który chciał
zrobić krzywdę Panu Jezusowi
i wraz ze swymi pomocnikami
popełnił w Betlejem straszną
zbrodnię.
Gdy w jasełkach śmierć zabija
nareszcie złego Heroda, wszyscy
bardzo się cieszą, a dzieci, wracając do domu, powtarzają jeszcze
usłyszane przed chwilą słowa: „Królu
Herodzie, za twe zbytki chodź do
piekła, boś ty brzydki!”.
Nic nie osiągnął brzydki Herod,
a Pan Jezus ze swoją Mamusią i św.
Józefem mieszkał sobie spokojnie w
Egipcie.
***
Pytają nieraz dzieci na religii:
– Dlaczego grzech ciężki nazywa
się „śmiertelny”? Przecież śmierć to
była wtedy, gdy nasza pani sąsiadka
umarła i potem był pogrzeb. A tu
nikt nie umiera. Popełniam grzech
ciężki, na przykład z lenistwa nie idę
w niedzielę na Mszę Świętą, i wcale
nie umieram. Nikt umiera.
– Umiera. Albo raczej zostaje
zabity.
– Kto?
pieniędzy niż ty.
To już całkiem jak ten Herod. On
też miał dużo pieniędzy i przyjemności, i dużo modnych ubrań.
– Pan Jezus. Każdy grzech ciężki
jest zabiciem Pana Jezusa w naszej
duszy. Przez grzech ciężki robimy to,
co nie udało się Herodowi. I odtąd w
naszej duszy nie ma już Pana Jezusa.
Żyje On sobie w duszach innych ludzi, ale w naszej – już nie.
***
Jak mam postąpić, gdy ktoś będzie
mnie namawiał do grzechu ciężkiego? Wtedy pomyślę sobie tak: „Oho,
jakiś Herod namawia mnie do zabicia
Pana Jezusa. Nigdy, przenigdy! Panie
Jezu, nigdy Ci tego nie zrobię. Będę
w mojej duszy opiekował się Tobą,
jak kiedyś troszczyła się o Ciebie
Twoja Mamusia.” I powiem tamtemu:
„NIE!”
ks. Krzysztof Pikul
Albo zdarzają się czasem takie
rozmowy między dziećmi:
– Masz grzech ciężki i nie poszedłeś do Spowiedzi św., a szkoda!
– No i co z tego? Za to mam więcej
A co będzie, jeśli człowiek z ciężkim grzechem w duszy będzie mówił
przed obrazem Matki Bożej: „Matko
Boża, ja Cię kocham!” i będzie opowiadał Matce Bożej różne ładne
rzeczy? Czy Matka Boże się z
tego ucieszy?
Chyba nie. Na pewno będzie
bar­dzo smutna albo się rozpłacze,
bo już nieraz płakała, w Bochni też.
Pomyśli sobie ze smutkiem: „Zabiłeś Pana Jezusa, a teraz się do
mnie uśmiechasz? Najpierw się
po­praw i dobrze się wyspowiadaj,
a potem dopiero przyjdź do mnie.”
Grudzień 2011
19
Zwiastun Maryi
Zwiastunek Maryi
Nadchodzą Gody.
„Zima białe sukienki zakłada,
z blaskiem śniegu podarki przynosi,
gałęziami na wietrze się kłania,
jakby chciała na spacer zaprosić...”
(P. Janczarski)
Gody – tym staropolskim słowem
określano kiedyś okres od pierwszego dnia Bożego Narodzenia do
uroczystości Trzech Króli.
Kończy się rok 2011, jadnak
przeżyjemy w nim jeszcze kilka
miłych i uroczych chwil. Odwiedził Was zapewne św. Mikołaj,
nasz bocheński Patron, ale chcę
Wam powiedzieć, że gościł on
zawsze u błogosławionego Ojca
Świętego w Watykanie. Jeden
z jego sekretarzy, ks. abp Mokrzycki wspomina: „Po kolacji do
refektarza wchodził św. Mikołaj z
aniołkami i dzwonkami. Oczywiście miał worek z prezentami. Na
początku była część artystyczna,
mowa powitalna, w której św.
Mikołaj zawsze coś powiedział
na temat Ojca Świętego, sekretarzy, sióstr. Potem było rozdawanie prezentów. Dostawaliśmy
drobne, symboliczne upominki:
słodycze, szaliki, czasem koszulki.
Ojciec Święty przeważnie słodycze,
które bardzo lubił, czasem owoce,
ale też rękawiczki, szalik. Śmiał się
wtedy szczerze. A my śmialiśmy się
z Nim.”
A teraz mini-wywiad. Dzieci z
klasy IVb Szkoły Podstawowej nr 4
na pytanie, o co poprosiłyby świętego
Mikołaja dla miasta, odpowiedziały:
Gabriela chciałaby miejsca zabaw dla
dzieci, np. „Galerii śmiechu i zabaw”,
Paulinka – lepszych chodników i
pomocy dla bezdomnych. Jakub prosiłby, aby każde opuszczone dziecko
znalazło dom, rodzinę, szczęście i
otrzymało prezent. Bochni przydałby się też piękny park z odkrytym
basenem i specjalnym miejscem dla
piesków, pieniądze na „budowę ciekawych atrakcji”. Łukasz widziałby
piękne domy zamiast starych, a Julia
chciałaby wielu dobrych ludzi w
mieście.
Uczycie się języków, powiem więc
Wam, jak określa się św. Mikołaja
w kilku krajach. W Irlandii, Austrii
Dzień
Wigilii
– to nie
zwykły
sobie dzień,
jak co dzień!
W każdym sercu, wierzcie mi, życzliwość się budzi.”
(H. Szayerowa)
A dlaczego? Sprawiają to
biały obrus ze siankiem, wspólna
wieczerza, a przede wszystkim
biały, kruchy opłatek – symbol
chleba niebieskiego i ziemskiego
powszedniego oraz znak życzliwości, pojednania, pokoju.
„Przy wigilijnym stole, łamiąc
opłatek święty,
Pomnijcie, że dzień ten radosny
w miłości jest poczęty.”
Innymi znakami, tworzącymi radosny, uroczysty nastrój,
są pachnące potrawy, świece,
kolorowa choinka, kolędy, no
i oczywiście, najskromniejsze
nawet upominki.
Jednak najważniejsze w tych
świątecznych dniach jest to, że
króluje w nich
i Kanadzie – Santa Claus, w Anglii
Father Christmas, w Czechach –
Svaty Mikulas, we Francji – le Petit,
w Niemczech – Weinachtsmann, we
Włoszech – Befano, a w Hiszpanii –
Papa Noel.
Wszystkim podoba się kolęda
„Cicha noc, święta noc”, o której Gabriela napisała, że „płynie z niej dużo
ciepła i spokoju”. Ta noc jest coraz
bliżej, wkrótce nadejdzie ten jedyny
w roku moment – narodziny Bożej
Dzieciny. A przed „świętą nocą” jest
Wigilia.
„W dzień Wigilii dookoła odświętny nastrój,
a ten nastrój się udziela i ludziom, i
miastu.
„Miłość odwieczna, nieskazitelna i
prawdziwa,
Miłość dzieciątka Jezus do każdego
człowieka.”
Trzeba odpowiedzieć na nią modlitwą, śpiewem kolęd, szlachetnym
postępowaniem.
***
Teraz przenosimy się w baśniowy
świat, w którym kotek Szaruś pierwszy raz zobaczył choinkę.
Spotkanie z choinką
Gdy kotek Szaruś obudził się, w
pokoju było całkowicie ciemno (...).
Nagle zobaczył, że w rogu pokoju
stało wielkie, wielokolorowe coś.
To coś było tak piękne, że kotkowi
20
zawróciło się w głowie. Ruszył w
stronę swojej zagadki i wtedy poczuł
znajomy zapach, taki sam towarzyszył mu podczas spaceru w pobliskim
lesie. Wydawało mu się, że na wysokości pyszczka widzi przedmioty
wyglądające jak mandarynki. Wyżej
uśmiechały się kolorowe motylki, a
na samej górze ujrzał czerwone kulki.
Mimo obaw zdecydował się pokonać
odległość długim skokiem. Spojrzał na coś,
co znajdowało się pod
sufitem.
– To jest gwiazdka – pomyślał Szaruś.
Wyciągnął łapkę i dotknął zielonej gałązki.
Cofnął ją jednak szybko, gdy poczuł ukłucie.
Spojrzał na pazurki i
zobaczył między nimi
małą igiełkę. Wyciągnąłby ją, ale zwrócił
uwagę na czerwony
kłębek nici. Rzucił się
na ulubioną zabawkę, ale wtedy duża
czerwona bombka spadła i rozbiła się
na dziesiątki malutkich kawałeczków.
– Co to jest? – spytał Mruczusia,
który obudził się.
– To jest drzewko ze świątecznymi
ozdobami, ludzie nazywają je choinką – odpowiedział Mruczek. – Jutro
zobaczysz pod nim prezenty.
Szaruś, nie mogąc doczekać się
poranka, usnął.
(Robert Sadło)
Wspominane już wcześniej dzieci
zaprojektowały baśniowe, „całoroczne” choinki. Dziś trzy propozycje
(inne w następnym numerze).
1). Moim zdaniem całoroczna choinka powinna być jak przemijające
Zwiastun Maryi
pory roku. Wierzchołek powinna
zajmować zima, która sopelkami
lodu oraz płatkami śniegu pięknie
ją przyozdobi. Później – jesień w
kolorach złota i czerwieni, które symbolizowałyby jabłka, oraz łańcuch
z dorodnych borowików. Następnie
lato, kolorowe, pachnące barwnymi
kwiatami, przeplatane czerwonymi
wisienkami. Dół choinki powinna
zająć wiosna, która budzi wszystko
do życia ze snu zimowego. Powinna
mieć żywo zielone igiełki, przeplatane pączkami kwiatów. (Julia)
2). W każdej z pór roku miałaby
inny kolor, wiosną – zielony, latem
– różowy, jesienią – złoty, zimą –
niebieski. Miałaby ozdoby bardzo
kojarzące się z każdą porą roku: z
wiosną – krokusy i przebiśniegi; latem – słońce, piłki, parasole; jesienią
– liście o różnych kolorach, kasztany,
żołędzie i grzyby; zimą – płatki śniegu, bałwanki, sanki i narty. (Julia)
3). To w ogóle nie musi być drzewo
iglaste. Mogłyby wisieć na niej bańki,
małe papierowe słoneczka, malutkie
parasolki, kwiatuszki zrobione z bi-
Nr 12 (182)
buły, a nawet czapeczki z daszkiem.
Pierwsze, które mi przyszło do głowy,
to mała wierzba. Tak mogłaby wyglądać całoroczna choinka. (Sylwia)
A wśród gości świątecznych wasze
koleżanki i koledzy chętnie zobaczyliby rodzinę, papieża Benedykta
XVI, ulubionego nauczyciela, artystów: Ewa Farnę, Selenę Gomez,
Vanessę Mae, Angelinę Jolie. Jako
ulubione kolędy wymieniali: „Cicha noc”,
„Wśród nocnej ciszy”,
„Gdy śliczna Panna”,
„Pójdźmy wszyscy do
stajenki”.
Gdy będziecie ubierać choinkę, pomyślcie
o tym, że poszczególne
ozdoby mają swoją
wymowę. Jabłka mogą
symbolizować zdrowie
i urodę, orzechy – dobrobyt, pierniki – przyszłoroczny dostatek.
Łańcuchy były oznaką
więzi rodzinnych, świeczki (dziś
pewnie lampki) – życzliwości, dzwoneczki zwiastowały dobrą nowinę, a
aniołki są opiekunami domu.
A na koniec – naturalnie – życzenia:
„Wesołych Świąt!
A w święta, niech się snuje kolęda
I gałązki świerkowe niech Wam
pachną na zdrowie,
A z gwiazdką, pod świeczek łuną
jasną
Życzcie sobie najwięcej zwykłego,
ludzkiego szczęścia.
Wesołych Świąt!”
Dla Was i waszych rodzin
Anna Fischer
ZWIASTUN MARYI – MIESIĘCZNIK BAZYLIKI MNIEJSZEJ ŚW. MIKOŁAJA W BOCHNI
I SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ RÓŻAŃCOWEJ W BOCHNI
Wydaje: Parafia Rzym.-Kat. pw. Św. Mikołaja, Pl. Św. Kingi 9, 32-700 Bochnia, tel. 14-612-34-17. http://www.mikolaj.bochnia.pl
Redakcja: Anna Fischer, Agnieszka Kastory, Aleksander Kiedik, Barbara Krakowska, Mateusz Matrejek, Maciej Mrózek,
Michalina Pięchowa, ks. Krzysztof Pikul, Małgorzata Rojewska-Warchał, Czesław Sieczka, Barbara Siedlarz, Jan Zięba.
Przepisywanie tekstów: Barbara Krakowska, Paulina Krakowska, Magdalena Blum, s. M. Wirginia Limanówka.
Krzyżówka dla dzieci: Małgorzata Rojewska-Warchał. Grafika: Donisława Golonka. Zdjęcia: Maciej Mrózek. Nakład: 1000 egz.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania, redagowania i poprawiania tekstów, a także do ich publikowania w dogodnym
dla redakcji czasie oraz niepublikowania bez podania przyczyny. Odpowiedzialność za treść artykułów ponoszą ich autorzy.
«Bóg zapłać» wszystkim, którzy przyczynili się do wydania tego numeru „Zwiastuna Maryi”.
Grudzień 2011
Zwiastun Maryi
Jak to naprawić?
Sobotni wieczór minął bardzo
przyjemnie. Dziękując jeszcze raz za
prezenty, Kasia w przedpokoju żegnała imieninowych gości. Kiedy wyszli,
rozpromieniona wbiegła do kuchni.
– Pomogę zmywać, mamusiu! –
zawołała.
– Dobrze, bardzo się cieszę, przebierz się wcześniej, bo zbrudzisz
bluzkę – mama z troską spojrzała na
córeczkę.
– Nie zbrudzę – zapewniła i pobiegła, by z pokoju przynieść resztę naczyń.
Zebrała je ze stołu
na tacę. Zwróciła się w
stronę drzwi i poczuła
pod nogami pędzącego
na czworakach Grzesia,
który akurat urządzał
sobie wyścig samochodowy. Chcąc utrzymać
równowagę, automatycznie uniosła w górę
tacę, talerzyki spadły na
podłogę, lądując jednak
wcześniej na bluzce
Kasi. Przerażony Grzesiu podniósł się z klęczek i utkwił wzrok w
dużej wiśniowej plamie
odbitej na śnieżnobiałej bluzce.
– Patrz, co narobiłeś! – wrzasnęła
dziewczynka.
– Ja? – zdziwił się chłopiec – to ty
nie patrzysz pod nogi – rzekł, usiłując
zbierać rozsypane po pokoju talerze.
Mama stanęła w drzwiach, patrzyła
z wyrzutem na córkę.
– Wiem, mamusiu – powiedziała
Kasia, tłumiąc łzy – bardzo przepraszam, miałaś rację, powinnam się
przebrać.
– Och Kasiu – mama opanowała
zdenerwowanie. Widząc szczery żal
dziewczynki, przytuliła ją. – Chyba
jest jeszcze coś, co powinnyśmy
omówić, prawda? Daj szybko bluzkę do prania, może uda się wyprać
tę nieszczęsną plamę, i przyjdź do
kuchni, porozmawiamy, zmywając.
Kasia wykonała polecenie i stanęła
ze ściereczką do naczyń obok kuchennego stołu.
– Pamiętasz? Doradzałam ci wczoraj, byś nie ubierała bluzeczki Zosi –
mówiła mama, podając Kasi talerze
do wycierania. Wiem, że macie taką
umowę i pożyczacie od siebie różne
rzeczy, z ubraniami włącznie. Nie
jest to jednak najmądrzejsze. Sama
widzisz, co z tego wynikło. Jeżeli pla-
ma nie zejdzie, trzeba będzie odkupić
Zosi bluzkę.
– Tak, wiem, mamusiu. Siostra
katechetka tłumaczyła nam, że chcąc
dobrze się wyspowiadać, trzeba wypełnić wszystkie warunki spowiedzi.
Już niedługo rekolekcje adwentowe.
Rozumiem, że muszę oddać Zosi niezniszczoną bluzeczkę. Jeżeli plama
nie zejdzie, to zrezygnuję z kieszonkowego, by móc jej to wynagrodzić.
Mam jednak inny problem. Nie wiem,
jak naprawić szkodę, którą razem z
kolegami zrobiliśmy w kościele.
– Co takiego zrobiliście? – mama
przestała zmywać i z niepokojem
popatrzyła na córkę.
– To było w środę, czekaliśmy na
nowennę i siedzieliśmy w bocznej
21
nawie. Tomek wyjął
z kieszeni małego
gwoździa i
zaczął rysować po
ławce. Zrobił
taki śmieszny napis. Potem Adam coś tam naskrobał.
Wiedziałam, że to jest złe, ale nie
chciałam, żeby się ze mnie nabijali,
więc jak przyszła moja kolej, to też
wyryłam na ławce swoje imię. W
tym momencie zauważył to jakiś pan
i kazał nam natychmiast iść na środek kościoła. Powiedz
mi, mamusiu, jak mam
przed spowiedzią naprawić tę szkodę?
Mama po raz kolejny
dzisiejszego wieczoru
popatrzyła z niepokojem na swoje dziecko.
– Tego się po tobie
nie spodziewałam, Kasiu – powiedziała smutno. Będziesz musiała o
wszystkim opowiedzieć
tacie, może coś na to
poradzi. Papier ścierny
i lakier powinny uratować sytuację. Zrobicie
to razem z kolegami.
Oni też powinni poczuć
się odpowiedzialni za zniszczone
mienie społeczne, na dodatek w
kościele.
– Jaka ja byłam niemądra! Tatuś
będzie się gniewał, ale wiesz, mamusiu, już mi trochę lżej na sercu. Tak mi
ciąży ten grzech, zapomniałam tylko
na chwilę, gdy byli goście. Zupełnie
nie wiedziałam, jak można naprawić
taką ławkę. Jak to dobrze, że mi
podpowiedziałaś, teraz spokojnie
mogę przygotować się do spowiedzi.
Bardzo przepraszam, że cię zdenerwowałam. Przeproszę także Grzesia,
nakrzyczałam na niego.
Kasia zarzuciła mamie ręce na
szyję i przytuliła się mocno.
Barbara Siedlarz
22
Zwiastun Maryi
Krzyżówka dla dzieci
Nr 12 (182)
147
1. „Wśród ..... ciszy głos się rozchodzi”. 2. Pieśni śpiewane w
okresie Bożego Narodzenia. 3. Bóg
..... – Pierwsza Osoba Trójcy Świętej. 4. Tytuł przysługujący Jezusowi
Chrystusowi za odkupienie ludzkości
i zapewnienie jej zbawienia wiecznego. 5. Kładzione pod obrus wigilijny.
6. Hymn pochwalny wypowiedziany
przez Maryję w czasie nawiedzenia
jej krewnej Elżbiety. 7. Jeden z
Trzech Króli. 8. W tym miasteczku
urodził się Jezus. 9. Drzewko iglaste ubierane na Święta. 10. Miejsce
narodzin Pana Jezusa. 11. Pierwszy
męczennik. 12. Msza Święta w Boże
Narodzenie o północy.
Hasło krzyżówki nr 146: MSZA RORATNIA.
Nagroda główna: EDYTA KOLASA.
Pozostałe nagrody: Agnieszka Blum, Maciej Domagała, Patrycja
Drużkowska, Natalia Kruk, Klara Świątek.
Pamiątkowy obrazek: Gabrysia Bielecka, Arek Bielecki, Maruś Nosal,
Krzysztof Radziwanowski, Wojciech Widła, Łukasz Wojewoda.
Nagrody są do odebrania w Kancelarii Parafialnej.
Kancelaria Parafialna
Bochnia, pl. św. Kingi 9
tel. 14-612-34-17, fax: 14-611-92-70
http://www.mikolaj.bochnia.pl
Godziny przyjęć:
9.00 - 11.00 i 17.00 - 18.00
w soboty: 9.00 - 11.00
Sprawy małżeńskie:
piątek w godz. 16.00 - 18.00, oprócz pierwszych piątków.
Konto Parafii św. Mikołaja w Bochni:
Pekao SA o/Bochnia
24 1240 5208 1111 0000 5482 6494
Poradnia Specjalistyczna ARKA
Bochnia, ul. Bernardyńska 14, tel. 14-611-95-95
Rozwiązania przyjmuje Kancelaria
Parafialna do dnia 10.01.2012 r. Prosimy, aby krzyżówki nie wycinać, lecz
wypisać z niej wszystkie wyrazy i dopisać odczytane hasło. Tylko takie rozwiązania będą brane pod uwagę. Dzieci
od klasy II niech piszą samodzielnie.
Prosimy też dopisać swój wiek.
Telefon zaufania
pon. – sob.
godz. 19.00 – 21.00
14-611-95-95
Dom Pielgrzyma
„Bursa”
zaprasza
na noclegi w pokojach
2- i 3-osobowych z łazienką
lub większych,
obiady domowe w cenie
8,00-12,00 zł
Bochnia, ul. Stasiaka 10,
więcej informacji pod telefonem
014-612-21-95
lub na stronach internetowych parafii