12 (182)
Transkrypt
12 (182)
Grudzień 2011 3 Zwiastun Maryi Narodziny nikogo? Gdy pyta nas znajomy: „Czy pójdziesz ze mną na urodziny?”, automatycznie nasuwa się pytanie: „Czyje urodziny?” i dopóki nie dowiemy się, kto te urodziny obchodzi, nie możemy podjąć odpowiedniej decyzji. Urodziny są zawsze CZYJEŚ. Jest to bardziej oczywiste niż to, że 2 × 2 = 4. Ale człowiek posiada inteligencję i wolną wolę, a więc przy odpowiedniej ilości złych chęci może pozbawić sensu – przynajmniej pozornie – wszystko, nawet urodziny samego Boga. W latach komunizmu próbowano na różne sposoby pozbawić Polaków wiary. Jednak długie wykłady niby-naukowe o nieistnieniu Boga nie osiągały zamierzonych skutków, a prelegenci sami ośmieszali się swoją niewiedzą i „niezbyt błyskotliwą” inteligencją. Podejmowane próby prześladowania katolików w niczym nie osłabiały ich wiary, która – jak to bywało w pierwszych wiekach – jeszcze się umacniała. Wtedy wrogowie Pana Boga postanowili: „Dajmy spokój istnieniu Boga, bo tego zaprzeczyć się nie da. Raczej wymażmy Boga z życia ludzi: ze zwyczajów i świąt religijnych. Same święta pozostawmy, ale bez Boga.” I zaczęła się „walka” ze świętami. Starsi dobrze te czasy pamiętają. Boże Narodzenie nazwano Świętami Zimowymi, Wielkanoc przemianowano na Święta Wiosenne, z Bożego Ciała chciano uczynić dzień obowiązkowych wycieczek szkolnych, w pierwsze piątki urządzano w szkołach ciekawe imprezy, Świętego Mikołaja próbowano przemienić na radzieckiego Dziadka Mroza, a że za bardzo pachniał komunizmem, zmieniono go na protestanckiego krasnala. W walce tej dużą rolę odegrało to wszystko, co stanowi religijną oprawę świąt. Tak więc spośród kartek z życzeniami świątecznymi znikły wszystkie przedstawiające Pana Jezusa, Maryję, św. Józefa, aniołów. Co zostało? Wszystko oprócz Boga. Na Boże Narodzenie proponowano rysunki przedstawiające choinkę, świeczki, gwiazdki, prezenty, przysypane śniegiem drzewa. Na Wielkanoc – zajączki, jajka, kurczątka, bazie. Naprodukowano dla dzieci dużą ilość wierszyków o zimie, śniegu, jedlinie i zapachu siana. Jak grzyby po deszczu pojawiły się podobne piosenki, niektóre nawet całkiem ładne. Minęły kolejne lata. Komunizm, zamiast zniszczyć Boga, wykończył sam siebie. Miejmy nadzieję, że już nie wróci. Już go nie ma, ale pozostało po nim to, co zasiał, i może długo jeszcze będzie to szło za nami, bo łatwiej jest posiać chwasty niż je wyplewić. Tak więc dla niektórych dzisiejszych ludzi Boże Narodzenie jest niczym więcej, jak tylko świętem siana, choinki, barszczu i karpia, a Wielkanoc jest świętem wiosny i święconej kiełbasy. Czyim więc narodzeniem jest Boże Narodzenie? Gdy wykreśli się z niego Boga, to stanie się ono narodzeniem NIKOGO. A jeśli w to uwierzymy (straszna jest ta wiara w czarną pustkę zamiast Boga!), to zawali się nam wszystko: nie tylko Spowiedź i Komunia św. przed Świętami, ale i całe życie, bo jeśli narodził się NIKT, to ten NIKT nie dał też żadnych przykazań i człowiek może żyć jak zwierzę. „Jakie życie – taka śmierć, jaka śmierć – taka wieczność”. Przegramy nie tylko życie, ale też i wieczność. Na szczęście jednak narodził się BÓG: prawdziwy, kochający, miłosierny. Życie ma sens. Cierpienie ma sens. Niebo czeka. Prawdziwa miłość jest możliwa i jest potrzebna. Nawet najbardziej zagubiony człowiek może wrócić do Boga. Nawet najbardziej upadły może się podnieść. Nawet przestępca nie jest jeszcze całkiem przekreślony. Nawet najsmutniejszy może się śmiać. Jeżeli w Boże Narodzenie śpiewamy „Gloria!”, a na Wielkanoc – „Alleluja!”, to właśnie dlatego. Więc śpiewajmy narodzonemu Bogu! ks. Krzysztof Pikul Spis treści: ks. Krzysztof Pikul Narodziny nikogo? 3 Aleksander Kiedik Bóg zaufał człowiekowi 4 Barbara Siedlarz Ciszej zamykać drzwi 5 Michalina Pięchowa Maryja z Nazaretu 6 Aleksander Kiedik Deo gratias! (cz. III) 8 Anna Fischer „W dzień Bożego Narodzenia radość wszelkiego stworzenia” 9 Barbara Siedlarz Zawsze byłeś na czas – cz. 1. 10 ks. Krzysztof Pikul Przed nami... 11 Intencje Apostolstwa Modlitwy 11 ks. Zdzisław Sadko Kochani Parafianie doświadczeni chorobą i cierpieniem! 12 Alicja i Marek Machajowie „Matka naszego zawierzenia”13 Dariusz Sadlak Wywiady z Rekolekcji Ewangelizacyjnych 13 Ogłoszenia parafialne 15 Organizatorzy Rekolekcji Ewangelizacyjnych Składamy serdeczne podziękowania 16 Magdalena Żelichowska U grobu tego, który całe życie służył 17 Mateusz Matrejek Marana Tha – Przyjdź, Panie Jezu 17 ks. Krzysztof Pikul Nie będę Herodem! 18 Anna Fischer Zwiastunek Maryi 19 Barbara Siedlarz Jak to naprawić? 21 Krzyżówka dla dzieci 22 4 Zwiastun Maryi Bóg zaufał człowiekowi W Betlejem rodzi się dziecko, a świat żyje swoim rytmem. W pobliżu, w gospodzie ludzie jedzą posiłki, rozmawiają, bawią się, inni się kłócą, zazdroszczą, a jeszcze inni idą spać. W opuszczonej grocie Maryja tuli do piersi swoje dziecko. Co Ona wtedy myślała o tym świecie, o tych ludziach, którzy zamykali drzwi przed nią, skazując na poród w warunkach, w jakich mieszkały zwierzęta? Obok Maryi stoi Józef, ten, który uwierzył Aniołowi, że Dziecko, które urodzi Maryja, jest Dzieckiem Boga. Józef patrzy na Maryję trzymającą na rękach Jezusa i przykro mu pewnie, że nie udało się zadbać o godny dach nad głową dla Matki i Dziecka. Bóg Ojciec powierzył właśnie w ręce młodziutkiej dziewczyny i ubogiego mężczyzny swojego jedynego Syna. Ryzyko było ogromne! To niewiarygodne, jak bardzo Bóg zaufał tym dwojgu prostym ludziom. Maryja jako kobieta w tamtych czasach nie mogła mieć wykształcenia. Józef też nie miał żadnego fakultetu, miał fach – był cieślą. Ale Bóg dostrzegł w nich coś więcej. Maryja miała pokorę serca, potrafiła zawierzyć. Józef też potrafił zaufać. Bóg nie powierzyłby swojego Syna ludziom, którzy nie potrafią wierzyć i ufać. Dlaczego jeszcze Bóg zaufał Józefowi i Maryi? Bóg im zaufał, bo oni potrafili ufać sobie nawzajem. Co mówi to betlejemskie wydarzenie sprzed ponad 2000 lat nam, ludziom XXI wieku? Czy rzeczywiście zdajemy sobie sprawę z doniosłości tego wydarzenia? Komu z nas, której kobiecie i któremu mężczyźnie, powierzyłby Bóg Ojciec swojego Syna, gdyby miał się On dzisiaj jeszcze raz począć i narodzić? Boże Narodzenie jest zatem świętem, w którym pada pytanie o naszą ufność. Komu ufasz? Dzisiaj, teraz. Ufasz bezgranicznie swojej żonie? Ufasz bezgranicznie swojemu mężowi? Ufasz rodzicom? Ufasz ludziom? Ufasz Bogu? Ufasz, czyli czy ty im wierzysz? Czy powierzyłbyś się ich dłoniom tak, jak Jezus powierzył się dłoniom Maryi i Józefa? I jeszcze trzeba postawić inne pytanie. Kto ufa mnie, czy jestem człowiekiem godnym zawierzenia i zaufania? A jaka jest prawda o człowieku współczesnym? Czy w naszym świecie nie błądzimy pośród nieufności i zazdrości? Jak wiele jest jej pośród nawet najbliższych sobie osób! Jak wiele zazdrości o majątki, o zdolności, o układy czy inne sprawy! Czy nie błądzimy wśród przemocy? Przemocy słownej i fizycznej. Jak wiele jest jej nawet w najbliższych relacjach w domu, wobec dzieci, w zakładach pracy, autobusach, na ulicach, w urzędach, biurach i szkołach, w supermarketach... ZAPOMINAMY ZBYT CZĘSTO, ŻE JESTEŚMY LUDŹMI. Braćmi i siostrami w wierze. Bliźnimi. A ja mam kochać bliźniego. Lecz jak będę go kochał skoro nie mogę mu zaufać, skoro widzę w nim rywala, konkurenta, oszusta, złośliwca, prześladowcę... W wigilijny wieczór w atmosferze serdeczności i rodzinności składamy sobie życzenia i łamiemy się opłatkiem. Obrzęd dzielenia się opłatkiem oznacza wzajemne poświęcenie się jednych dla drugich i uczy, że ostatnim nawet kawałkiem chleba należy podzielić się z bliźnim. Pozostawiając wolne miejsce przy stole, wyrażamy Nr 12 (182) serdeczną pamięć o naszych bliskich i drogich, którzy nie mogą Świąt spędzać razem z nami. Wieczerzę wigilijną przeżywamy w duchu jedności, wspólnoty i miłości. Jakim rajem byłby świat, gdyby prawa wigilijnej wieczerzy rządziły nim stale? Panie Jezu Chryste, który rodząc się jako Dziecię, uświęciłeś życie rodzinne, pozostań w naszym domu. Znajdziesz tu godne miejsce, bo zaufaliśmy Tobie. „Zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś narodził się nam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan” (Łk 2, 10-11). Ta radość, którą zwiastował Anioł pasterzom w Betlejem, poprzez dwadzieścia wieków wypełnia serca tych, co uwierzyli. Także dziś na nowo rozbrzmiewa ta wieść i wypełnia serca, domy, kościoły, miasta i kraje, cały świat. Czy w zgiełku współczesnego świata ją słyszymy? Jeśli nie, popatrzmy na szopkę. Tam Anioł skrzydłami chroni Jezusa przed chłodem nocy, osioł i wół ogrzewają Go gorącym oddechem, pasterze śpiewem kołyszą, Maryja i Józef stoją przy żłobie i z miłością patrzą na Syna Bożego. A ja? Co Ci jestem w stanie ofiarować? Dzisiaj po prostu, Panie Jezu, uklęknę przed Tobą, podziękuję, że JESTEŚ, i powiem „UFAM TOBIE”. Bo jeśli nie siądę w ciszy przy Jezusie, mogę Go nigdy nie spotkać, mogę się z Nim ciągle mijać, choć będę utrzymywał, że w Niego wierzę. A może, jak w kolędzie, „nie ma miejsca dla Ciebie w niejednej człowieczej duszy”? Aleksander Kiedik Wykorzystano: 1. Homilia wygłoszona w kościele Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie w Boże Narodzenie 2010 roku (Głos Ostrej Bramy, nr 5/2010). 2. Ks. Józef Wysocki, „Rytuał rodzinny”. Grudzień 2011 Zwiastun Maryi Ciszej zamykać drzwi Pewnego razu kobieta pragnąca wzrastać w życiu duchowym zapytała jednego ze Świętych, co ma robić, by stawać się doskonalszą. Odpowiedział: „Musi pani najpierw nauczyć się ciszej zamykać drzwi”. Zapewne się zdziwiła, czekała na jakieś wzniosłe wskazówki, a tymczasem Święty odesłał ją do spraw zwykłych. Sam doświadczył już pewnie tego, że świętość rodzi się w codziennym pokonywaniu trudności, zwłaszcza w pracy nad sobą. Zaczyna się nowy rok liturgiczny, jego hasło brzmi: „Kościół – naszym domem”. Jest ono niejako kontynuacją poprzedniego hasła: „W komunii z Bogiem”, rozszerzeniem tej komunii na drugiego człowieka, bliźniego, z którym dzieli się codzienność, zaproszeniem do zbudowania komunii, czyli wspólnoty, w której dąży się nie tyle do spełniania własnych pragnień, co raczej do uwzględniania potrzeb innych ludzi. Naszym zadaniem będzie stworzenia takiej wspólnoty, w której łatwiej można spotkać Boga. Ta wspólnota zaczyna się najpierw w domu rodzinnym. Jan Paweł II w Familiaris consortio nazywa ją komunią osób. Słowo „komunia” wyraża dobrze to, czego każdy z nas potrzebuje i oczekuje, za czym tęskni, jeżeli tego nie doświadczył lub jeżeli to utracił. Komunia, czyli głębokie zjednoczenie, przebywanie razem, tworzenie więzi opartej na wzajemnej miłości. To wszystko jest podstawą do prawidłowego rozwoju człowieka. Umiejętność tworzenia tego rodzaju wspólnoty, dającej poczucie stabilizacji, zaczyna się od symbolicznej sztuki „cichego zamykania drzwi”. To umiejętność empatii, wybaczania, przestrzegania reguł i ustalonych norm postępowania. Zwyczajna kultura codziennego życia. Jeżeli tego wszystkiego zabraknie, jeżeli odrzucone zostaną wszelkie granice, bardzo szybko dochodzi do chaosu w rodzinie. Dom, który powinien być oazą spokoju i bezpieczną przystanią, nie wypełnia przeznaczonego mu zadania. Jeżeli brak norm staje się normą, życie może stać się nie do zniesienia. Tak zwana „nowoczesność” w wychowaniu: zbytnia swoboda lub przesadny rygoryzm – prowadzi czasami do poważnych zaburzeń osobowości. Wielu ludzi tego doświadcza, na przykład dzieci, których rodzice się rozwodzą lub czynią z życia codziennego piekło. Doświadczają tego ludzie starzy, samotni, pozbawieni opieki. A dom ma być wspólnotą, w której „drzwi zamyka się cicho”, w której każdy jest mile widziany i akceptowany, w której dla każdego jest miejsce. Dla dziecka poczynającego się pod sercem matki i dla człowieka stojącego u kresy życia. Jaki jest mój dom? Co robię, by był komunią osób? Pora teraz na następne pytanie, związane ściślej z hasłem tegorocznego roku liturgicznego: Jaka jest moja świadomość Kościoła? Czy mogę powiedzieć, że Kościół jest moim domem? Mam w nim niezastąpione miejsce. Dom wybudowany z cegieł tworzy stabilną całość. Brak jednej z nich spowoduje wyłom, szczelinę 5 mogącą zaszkodzić całemu budynkowi. Człowiek ochrzczony – to żywa cegiełka w Kościele. Chrystus sam tworzy ze wszystkich swoich wiernych Jedno Ciało. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Jedność Ciała nie eliminuje różnorodności członków (...). Jedność Ciała Mistycznego rodzi i pobudza wśród wiernych miłość: Stąd, jeśli jeden członek cierpi, wespół z nim cierpią wszystkie członki; a jeśli jeden członek czci doznaje, wszystkie członki wespół z nim się radują” (KKK 791). Wobec tego czy mam świadomość odpowiedzialności za Kościół? W czym ta odpowiedzialność się wyraża? Może jest to jedynie pretensjonalne narzekanie na braki i niedociągnięcia. Kościół jest społecznością Bosko-ludzką i ze względu na ten ludzki pierwiastek zawsze pojawiają się jakieś uchybienia. Jeżeli jednak ja jako członek Kościoła będę starać się o wzrost w świętości i doskonałości, całe Mistyczne Ciało Chrystusa będzie wzrastać. W ramach Kościoła działają różne grupy: Rady Parafialne, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Akcja Katolicka, Caritas i inne, Franciszkański Zakon Świeckich, również grupy modlitewne. Czy należę do którejś z nich? Niech ten rok liturgiczny stanie się okazją do umocnienia lub odkrycia mojego miejsca w Kościele. Rodziny niech na nowo staną się domowym Kościołem, miejscem wychowującym do odpowiedzialnego życia w rodzinie i środowiskiem, w którym mogą rodzić się nowe powołania kapłańskie i zakonne. Dzisiaj Kościołowi potrzebny jest entuzjazm pierwszych wyznawców Chrystusa. Chrześcijaństwo powinno być radosne na wzór radości św. Franciszka, który głosił światu pokój i dobro. Jestem człowiekiem ochrzczonym, należę do Chrystusa. Czy mogę powiedzieć, że Kościół jest moim domem? Barbara Siedlarz 6 Zwiastun Maryi Maryja z Nazaretu Cykl: „Poznajemy świętych” Stąpając śladami świętych, należałoby zatrzymać się przy Tej, Która wśród nich zajmuje miejsce wyjątkowe, do Której zwracamy się w modlitwach „Najświętsza Panno Mario.” Pierwszy dzień roku kalendarzowego (1 stycznia) poświęcony jest Świętej Bożej Rodzicielce. Jest to najstarsze święto maryjne, które podkreśla wagę Jej macierzyństwa, nawiązując do dogmatu ogłoszonego na soborze w Efezie w 431 roku, stwierdzającego, że Maryja była nie tylko matką człowieka, ale i Matką Boga. Święto to istnieje oficjalnie od momentu, gdy Pius XI włączył je do obrzędów Kościoła. Chcąc zachować chronologię dotyczącą Jej życia, powinniśmy zacząć od przyjścia Maryi na świat. Ewangeliści nie wspominają jednak o tym, jak żyła i co robiła Maryja przed Zwiastowaniem, ani też o Jej rodzinie. Na takie właśnie pytanie: „Dlaczego nie wiemy nic o rodzinie Maryi i o Jej młodości?” stara się odpowiedzieć ks. prof. Michał Bednarz w książce pt. „Biblia na cenzurowanym”. Pisze tak: „Ewangeliści nie wspominają ani słowa o tym. Jednak pierwsi chrześcijanie przechowywali wspomnienia o Niej i o Jej rodzinie. Znajdują się one w apokryfach, które nie zostały nigdy potępione... chociaż nie należały do dzieł, które Kościół uznał za święte.” Święty Łukasz jest jedynym hagiografem w Nowym Testamencie, którego nazwano „malarzem Maryi”, gdyż umiał nakreślić Jej duchowy portret i ukazać istotę Jej powołania. Dzieje Jej życia w Ewangelii zaczynają się od Zwiastowania, a kończą na Zesłaniu Ducha Świętego. A co było wcześniej czy później? Autor „Protoewangelii Jakuba” (apokryfu z II wieku) pisze, że rodzina Maryi mieszkała w Jerozolimie, w pobliżu świątyni, nad Sadzawką Owczą. Zwiedzając Święte Miasto, zatrzymujemy się przy kościele św. Anny, przy sadzawce, obok klasztoru Ojców Białych. Jest on najlepiej zachowanym zabytkiem z okresu wypraw krzyżowych. W jubileuszowym roku Maryjnym (1954) ojcowie zastąpili stary ołtarz główny nowym, marmurowym z płaskorzeźbami związanymi tematycznie z życiem Matki Jezusa. W centrum nawy południowej znajduje się zejście do krypty, gdzie od V wieku czczone jest narodzenie Maryi. Będąc w Jerozolimie, nasza pielgrzymka oddała hołd temu miejscu, śpiewając „Czarną Madonnę.” Narodzenie Maryi Kościół obchodzi 8 września. Dzień ten w Polsce nazywany jest też świętem Matki Bożej Siewnej. Cztery dni później (12 września) w kalendarzu widnieje napis: „Najświętszego Imienia Maryi”. Prawdopodobnie zwyczajem żydowskim Anna i Joachim, którzy długo oczekiwali dziecka, z wdzięczności za otrzymany dar udali się do świątyni, by trzyletnią Dziewczynkę ofiarować Bogu. Wspomnienie tego wydarzenia Kościół upamiętnił 21 listopada. Dogmat zaś o Niepokalanym Poczęciu NMP ogłosił papież Pius Nr 12 (182) IX. Potwierdził on, „że prawda, iż Najświętsza Panna była zachowana od grzechu pierworodnego od pierwszego momentu Jej poczęcia ze względu na zasługi Jezusa Chrystusa, Zbawiciela ludzkości, jest nauką objawioną przez Boga, w którą z tego względu wszyscy chrześcijanie są zobowiązani wierzyć mocno i z ufnością”. Od tej chwili dzień 8 grudnia jest Uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP. Wyrazem tego kultu jest bazylika w Waszyngtonie, stolicy Stanów Zjednoczonych, górująca nad miastem. W niej 52 kaplice poświęcone są tajemnicom Różańca Świętego. Również w Lourdes wzniesiono bazylikę ku czci Niepokalanej. Wspomnienie Matki Bożej z Lourdes przypada na 11 lutego. Z uwagi na ilość pielgrzymek zmierzających do tego francuskiego miasteczka i ilość uzdrowień ten dzień jest równocześnie Dniem Chorego. Należy w tym miejscu przypomnieć o Niepokalanowie, o którym jego założyciel, O. Kolbe, powiedział: „Niepokalanów (...) to jest miejsce obrane przez Niepokalaną i przeznaczone wyłącznie na szerzenie Jej czci.” Od pierwszej Mszy św., którą odprawił założyciel sanktuarium, mijają 84 lata. Przez ten cały czas przybywają do tego miejsca pielgrzymi, by prosić, dziękować, przyrzekać. Śledząc według apokryfów dalsze losy Maryi, możemy zapytać, co zadecydowało o tym, że z Jerozolimy Anna i Joachim przenieśli się do Nazaretu. Nie wiemy. „Ewangelie zawierają wiele szczegółów o Maryi, ukazują Ją jako osobę bez wątpienia rzeczywistą, której nie da się wykreślić z historii” – pisze René Laurentin w publikacji „Maryja – Matka Odkupiciela” (PAX, Warszawawa 1988). Mieszkała w Nazarecie. Została poślubiona przez Józefa, miejscowego cieślę, potomka Dawida. Jej małżeństwo dokonywało się w dwu etapach: 1. Zgoda. 2. Zamieszkanie razem. Między tymi dwoma momentami wydarzyło się Grudzień 2011 coś niezwykłego. Przed 16-letnią Św. Teresa dziewczyną stanął wysłannik Nieba, od Dzieciątka piękny młodzieniec, Gabriel, z Jezus zapowiedzią, że Maryja zostanie Matką Boga. Tu należy powołać się na niepodważalne źródło, tj. na Ewangelię: „(...) posłał Bóg Anioła Gabriela”, który „wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski (...). Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus»” (Łk 1, 26-31). W owym czasie Nazaret było ubogą osadą, a Maryja, jak każda kobieta, musiała zemleć ziarno, upiec ciasto, prząść, tkać, szyć. Jednym słowem wykonywała zwyczajne czynności typowe dla ówczesnych kobiet. Wspomniany autor pisze: „Zajmuje Ona czasami ważne, a czasami drugorzędne, czy nawet zgoła nic nie znaczące miejsce.” Zwiastowanie nowiny odbyło się prawdopodobnie w grocie, znajdującej się obecnie w Bazylice Zwiastowania NMP. Świątynia ta stanowi główny akcent w krajobrazie Nazaretu, rozłożonego w dolinie i otoczonego prawie ze wszystkich stron wzgórzami. Wyniosła wieża, widoczna z daleka, przypomina kielich olbrzymiego kwiatu. Kościół górny, na którego posadzkach migocą promienie słońca przedostające się przez różnokolorowe witraże, jest połączony z częścią dolną, gdzie kryje się grota Zwiastowania. Autentyczność tego miejsca uwierzytelniają resztki kilku kolejnych kościołów wznoszonych jeden na drugim. Prostota, surowość otoczenia, delikatne światło skłaniają do kontemplacji. 7 Zwiastun Maryi Uroczystość chwili, w której padło z ust Dziewczyny słowo „fiat”, Kościół obchodzi dnia 25 marca. Przyjście na świat Syna Bożego, Jezusa, w wyjątkowych warunkach, bo poza domem, w Betlejem, prawdopodobnie w grocie, w której pasterze trzymali bydło, stanowi niepowta- rzalne, wyjątkowe w Kościele święto. Boże Narodzenie to przede wszystkim uroczystość związana z Jezusem, ale i z Jego Matką. Natomiast 30 grudnia (w tym roku) obchodzimy święto Świętej Rodziny. W 40 dni po Bożym Narodzeniu od niepamiętnych czasów obchodzono pamiątkę przyniesienia Dzieciątka do świątyni. W Jerozolimie już od V wieku przeżywano ten fakt bardzo uroczyście, a cesarz Justynian I (542) święto to uczynił obowiązującym w całym państwie. W Ewangelii czytamy: „Gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, Symeon wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz (...) pozwól odejść słudze Twemu (...), bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie»” (por. Łk 2, 27-30). Do Maryi zaś zwrócił się: „A Twoją duszę miecz przeniknie” (Łk 2, 35). W słowach tych przepowiedział cierpienie, którego miała doznać po trzydziestu kilku latach. W XV wieku rozkrzewił się obrzęd święcenia świec, który mocno wniknął w obyczaje polskie. Stąd dzień 2 lutego nazywamy świętem Matki Bożej Gromnicznej, broniącej od gromów, tj. piorunów i wszelkich nieszczęść. Z kolei intryguje pytanie, czy Matka Jezusa była obecna w wieczerniku podczas ostatniej wieczerzy. Ewangelia na ten temat milczy. Prawdopodobnie towarzyszyła Synowi w drodze na Kalwarię. Razem z Nim cierpiała, przeżywała zniewagi, upokorzenia, bicie i obelgi. Krwawiło Jej serce, które przeszył miecz boleści. O Jej obecności mówią słowa Jana Ewangelisty: „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego (...). Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia (...), rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja»” (J 19, 25-27). Scena ta ma podwójne znaczenie: dosłowne i symboliczne. Maryja reprezentuje Kościół i zostaje jego Matką, Jan zaś symbolizuje każdego z wierzących. Współcierpienie z Synem stało się przyczyną wspomnienia Matki Bożej Bolesnej, które przypada na 15 września. Natomiast Maryję jako Matkę Kościoła czcimy w poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego. cdn. Michalina Pięchowa „Jedynie dwie rzeczy czynią nas szczęśliwymi: wiara i miłość.” Charles Nodie Drogiemu Księdzu Mariuszowi Gródkowi z okazji Imienin życzymy zdrowia i radości na każdy dzień, satysfakcji z podejmowanych zadań i wykonywania posługi kapłańskiej. Redakcja „Zwiastuna Maryi” 8 Zwiastun Maryi Deo gratias! (cz. III) Część III jest kontynuacją rozważań Ojca Świętego Jana Pawła II zawartych w homiliach wygłoszonych podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny. Po wygłoszeniu przemówienia na błoniach w Gębarzewie Jan Paweł II udał się do katedry gnieźnieńskiej, aby nawiedzić relikwie św. Wojciecha, Męczennika i Patrona Polski, a następnie odprawił na Wzgórzu Lecha Mszę św. pontyfikalną. W homilii przypomniał początki ewangelizacji Polski i mówił o posłannictwie Kościoła: „Oto przy relikwiach św. Wojciecha spotkali się wysłannicy papieża Sylwestra II z Rzymu z cesarzem niemieckim Ottonem III i pierwszym królem polskim, Bolesławem Chrobrym, synem i następcą Mieszka, ustanawiając pierwszą polską metropolię, a przez to kładąc podwaliny ładu hierarchicznego dla całych dziejów Ojczyzny. W ramach tej metropolii znalazły się w roku tysięcznym: Kraków, Wrocław i Kołobrzeg jako biskupstwa zespolone jedną organizacją kościelną. Ilekroć znajdujemy się tutaj, na tym miejscu, musimy widzieć na nowo otwarty wieczernik Zielonych Świąt. I musimy słyszeć mowę praojców, w której zaczęły być przepowiadane «wielkie dzieła Boże» (Dz 2, 11). Tutaj też Kościół w Polsce w roku 1966 rozpoczął dziękczynne «Te Deum» na tysiąclecie chrztu, w którym miałem szczęście brać udział jako ówczesny metropolita krakowski. Pozwólcie, że dzisiaj – jako pierwszy z niezbadanych wyroków Bożej Opatrzności papież z rodu Polaków – wyśpiewam raz jeszcze z wami to milenijne «Te Deum». Niezbadane i przedziwne są wyroki Boże, kreślą drogi prowadzące od Sylwestra II do Jana Pawła II na tym miejscu.” Kontynuując homilię, Ojciec Święty podkreślił wkład ówczesnych sąsiadów Polski w dzieło ewangelizacji oraz misjonarzy, którzy przybyli z wielu krajów Europy. Homilia na Wzgórzu Lecha – 03.06.1979 Wspominając św. Wojciecha, Jan Paweł II powiedział: „W pobliżu Bałtyku ten biskup wygnaniec, ten niestrudzony misjonarz stał się owym ziarnem, które wpadłszy w ziemię, musi obumrzeć, aby wiele przynieść owocu (por. J 12, 24). Świadectwo śmierci męczeńskiej, świadectwo krwi, przypieczętowało w sposób szczególny chrzest, jaki przed tysiącem lat przyjęli nasi praojcowie. Męczeńskie zwłoki apostoła, biskupa Wojciecha, legły u fundamentów chrześcijaństwa na całej polskiej ziemi.” W dalszych rozważaniach Papież odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie tradycje: Zachodu i Wschodu. My, Polacy, braliśmy przez całe tysiąclecie udział w tej tradycji. Polska pozostawała w ciągłym kontakcie z cywilizacją zachodniej Europy. Kończąc homilię, Ojciec Święty powiedział: „Ten papież, świadek Chrystusa, miłośnik Jego Krzyża i Zmartwychwstania, przychodzi dziś na to miejsce, aby dać świadectwo Chrystusowi żyjącemu w duszy jego własnego narodu, Chrystusowi żyjącemu w duszach narodów, które Nr 12 (182) kiedyś przyjęły Go jako Drogę, Prawdę i Życie (por. J 14, 6). Przychodzi wasz rodak, papież, aby wobec całego Kościoła, Europy i świata mówić o tych często zapomnianych narodach i ludach. Przychodzi wołać wołaniem wielkim. Przychodzi ukazywać te drogi, które na różny sposób prowadzą z powrotem w stronę wieczernika Zielonych Świąt, w stronę Krzyża i Zmartwychwstania. Przychodzi wszystkie te narody i ludy – wraz ze swoim własnym – przygarnąć do serca Kościoła, do serca Matki Kościoła, której ufa bezgranicznie.” Przytoczone fragmenty homilii wskazują, jak bardzo Ojcu Święte mu zależało na tym, aby wszystkie kraje europejskie łączyła głęboka wiara w Boga. Jan Paweł II wzywał katolików polskich, aby teraz oni swoją mocną wiarą podzielili się z braćmi i siostrami w Europie zachodniej, by zapoczątkowali w XXI wieku ruch odrodzenia chrześcijaństwa w krajach, które od lat ulegają dechrystianizacji. Liczył na gorącą modlitwę w intencji nawrócenia ulegającej bezbożnictwu Europy. Niestety, ani Polska, ani Europa nie potraktowały poważnie wizji Jana Pawła II, wizji chrześcijańskich i prawych społeczeństw. Dziękować trzeba Bogu, że przez Jana Pawła II wezwał mieszkańców wszystkich europejskich krajów, aby powrócili do swoich chrześcijańskich korzeni. Być może, kiedyś, w niedalekiej przyszłości, myśl Wielkiego Polaka, dziś Błogosławionego, dzięki jego wstawiennictwu u Boga za sprawą Ducha Świętego stanie się rzeczywistością. Aleksander Kiedik W opracowaniu wykorzystano: 1. Tekst homilii Jana Pawła II wygłoszonej 3 czerwca 1979 roku w Gnieźnie w czasie Mszy św. odprawionej na Wzgórzu Lecha. 2. George Weigel, „Świadek nadziei”, Wyd. ZNAK, 2000 r. Grudzień 2011 9 Zwiastun Maryi „W dzień Bożego Narodzenia radość wszelkiego stworzenia” Radość – ale „by nasze mroczne wnętrze rozjaśniło się wreszcie Światłem, aby w sercu narodził się Jezus”, aby atmosfera Wigilii i Świąt była radosna, potrzebny jest niepowtarzalny przedświąteczny nastrój domowy. Dziś często spędza się Święta poza domem: na wczasach, wycieczkach, często też zamawia się potrawy wigilijne i świąteczne, z braku czasu lub z wygody, może na skutek braku umiejętności. Nieważne. Każdy świętuje, jak chce, lecz prawdę mówiąc, żal mi dzieci. Tak, dzieci, dla których te dni okażą się trochę bardziej uroczyste niż niedziela. Naturalnie, będzie wieczerza wigilijna, opłatek, kolędy, pasterka, wszystko zgodnie z tradycją. Ale one nie poczują, nie posłyszą, nie przeżyją tego, co pamiętają może ich rodzice, a z pewnością dziadkowie. Nie zostaną w ich sercach „znaki świąteczne” i jedyny w roku nastrój: nie magiczny – jak to dziś mówią – ale ciepły, pełen miłości, przebaczenia, oczekiwania. Co pamiętają z lat dzieciństwa i młodości pisarze, poeci piszący utwory o tematyce świątecznej? Oni mówią o szukaniu na niebie pierwszej gwiazdki, o zapachu pieczonego ciasta i smażonej ryby, ucieraniu maku, lepieniu pierogów, o woni sianka, grzybów, bakalii i choinki. Pamiętają przygotowywanie choinkowych ozdób, pieczenie pierników i łamanie się opłatkiem przy stole. A dzieci to lubią naprawdę. Gabrysia pisze: „Święta dla mojej rodziny oznaczają wyciszenie, ciepło, rodzinną atmosferę, wszyscy są wtedy uśmiechnięci i mili dla siebie.” Sylwia wspomina, że „w Święta przy kolacji można wyczuć sianko pod obrusem i całą rodziną śpiewać kolędy, a przed Bożym Narodzeniem piec ciasteczka z mamą”. Agnieszka ma w pamięci „ubieranie choinki, gotowanie potraw, dekorowanie domu, cudowne zapachy dochodziły z kuchni, dom był pełen radości.” „Z narodzenia Pana dzień dziś wesoły...” Ta radość była bliska również naszemu błogosławionemu Ojcu Świętemu. Jego sekretarz, ks. abp M. Mokrzycki, w swej ciekawej książeczce „Najbardziej lubił wtorki” opisuje Wigilię w Watykanie. Jan Paweł II od 1981 roku zapalał przed Wigilią świecę przy oknie na znak łączności z Polakami, przy stole czytał fragmenty Pisma Świętego, składał życzenia. Życzył spotkania z Chrystusem i „aby nowo Narodzony napełniał serca radością i pokojem.” Na początku i po kolacji śpiewano kolędy, a ulubioną Jana Pawła była „Oj, Maluśki, Maluśki...” Na wieczerzę było 12 potraw, np. barszcz z uszkami, karp, różne sałatki i słodycze. Siedząc przy stole z Janem Pawłem II, „czuło się obecność Chrystusa” – dodaje abp Mieczysław. W sypialni Papieża stała choinka z Zakopanego. Choinki były też w refektarzu, na korytarzach, a szopkę – co roku z jakimś nowym elementem – przygotowywali pracownicy watykańscy. Papież cieszył się obecnością gości, zarówno domowych, „rzymskich”, jak i przyjaciół z Krakowa, był bardziej pogodny, częściej się uśmiechał. „Tradycja, którą pokochał, choinka, szopka i śpiew kolęd napełniały go, jak nas wszystkich, wewnętrznym pokojem.” Wszyscy chcemy, aby Święta były pełne miłości, ale to wymaga nie tylko wyciszenia się, skupienia na sprawach najważniejszych, czyli na religijnym przeżyciu Świąt i pojednaniu z ludźmi, ale też na tym, co pomoże innym godnie przeżyć narodziny Boga, a więc na szczerej rozmowie, zabawie z dziećmi i... sprawiedliwym rozłożeniu obowiązków przedświątecznych. Wtedy zrealizują się słowa: „Dziś radość obiega cały świat, pełno jej wszędzie: w spojrzeniach ludzi, przy opłatka łamaniu, kolęd śpiewaniu.” Jeśli uznamy, że w Święta ważna jest nie tylko zewnętrzna forma, ale przyjmiemy na nowo radosną prawdę, że Niepokalana zrodziła Dziecko – Syna Bożego, to uświadomimy sobie sens słów: „Każdy z nas ma na tyle dużą dłoń, że może z niej uczynić Betlejem... Każdy z nas ma na tyle ciepłe serce, że może przyjąć nowo narodzoną Miłość.” Tego właśnie życzę Państwu w dzień Bożego Narodzenia. Anna Fischer 10 Nr 12 (182) Zwiastun Maryi Zawsze byłeś na czas... – cz. 1. Fantazja nie ma granic. Czego nie wiemy, ona potrafi po swojemu uzupełnić. O Trzech Królach niewiele mamy informacji, nie jest nawet pewne, czy było ich trzech i czy byli królami. Święty Mateusz w swej Ewangelii pisze o Mędrcach (a nie o królach) ze Wschodu i o ich trzech darach, nie wymieniając imion Mędrców. Nieznajomość szczegółów historycznych otworzyła pole działania fantazji pisarzy i filmowców, pojawiło się więc kilka „życiorysów” fikcyjnego Czwartego Króla. Oto jeden z nich: Było sobie kiedyś czterech wiernych przyjaciół: Kacper, Melchior, Baltazar i Artaban. Byli bardzo bogaci, każdy z nich miał własne królestwo. Odwiedzali się często i spędzali ze sobą dużo czasu. Pewnej nocy zauważyli na niebie dziwne zjawisko. Ogromna jasna gwiazda rozświetliła niebo. – Co to takiego? – myśleli. W mądrych księgach wyczytali, że taka gwiazda ma się pojawić, gdy narodzi się nowy Król Żydowski, potężny i wieczny. Postanowili, że o świcie wyruszą tam, gdzie będzie prowadzić ich gwiazda. Umówili się nad brzegiem morza. Każdy postanowił zabrać to, co miał najcenniejszego, by złożyć Królowi w darze. Kacper – złoto, Melchior – mirrę, Baltazar – kadzidło, a Artaban – brylant, szmaragd i drogocenną perłę. Bladym świtem na umówione miejsce przybył najpierw Kacper z całą swoją świtą, tuż po nim Melchior w towarzystwie sług i Baltazar, również otoczony swoim dworem. Artaban spóźniał się. Przyjaciele poczekali godzinę, potem drugą, w końcu zniecierpliwieni ruszyli w drogę, nie czekając na kompana. – Może się rozmyślił – mówili między sobą. Nie. Artaban nie rozmyślił się. Bardzo chciał pojechać pokłonić się nowo Narodzonemu. Tak, jak było umówione, wyruszył z domu, gdy jeszcze było ciemno. Na niebie widział jasną gwiazdę, która dodawała mu siły. Razem ze swoim wiernym sługą jechał, radośnie sobie podśpiewując. Nagle usłyszał jęk. W przydrożnym rowie leżał bardzo zmasakrowany człowiek, napadli na niego zbójcy, wszystko zabrali i pozostawili prawie umierającego. Artaban pochylił się nad biedakiem. – Spóźnimy się, Panie – usłyszał głos swego sługi. – Przecież nie zostawimy go tu na pewną śmierć – powiedział Artaban i podźwignął rannego, sadzając na swoim koniu. Opodal była gospoda. Artaban uprosił właściciela, by zajął się poszkodowanym. – To będzie kosztować – rzekł gospodarz, przypatrzywszy się bacznie bogato odzianemu Artabanowi. Artaban otworzył sakiewkę, wyjął brylant i dał gospodarzowi za opiekę nad rannym. Potem galopem popędził na umówione spotkanie. Niestety, przyjaciół już nie zastał. Odjechali bez niego. Postanowił, że sam wyruszy w dalszą drogę. Gwiazda, jak wierny towarzysz, prowadziła go aż do miasteczka Betlejem, a tam działo się coś dziwnego. Po ulicach biegały matki z maleńkimi dziećmi, a za nimi żołnierze z mieczami ociekającymi krwią. – Ratuj, Panie! – usłyszał nagle za sobą rozpaczliwy szept kobiety tulącej w ramionach dziecko. Zdążył zasłonić ją sobą przed okrutnym ciosem miecza. – Zaczekaj, żołnierzu – powiedział rozkazującym tonem. – Chyba możemy się jakoś dogadać. Sięgnął po sakiewkę, wyjął błyszczący szmaragd. Żołnierzowi zabłysły oczy. – Niech będzie – rzekł – szmaragd mój, ale wy z dzieckiem uciekajcie z miasta, by Herod się nie dowiedział. Artaban posadził kobietę na konia. W drodze opowiedziała mu, co się wydarzyło. W szopie narodziło się dziwne Dziecię. Była wielka jasność, podobno ktoś widział aniołów, pasterze mówili, że potem przyszli jacyś bardzo bogaci monarchowie. Trzech ich było, a jeszcze później ta Rodzina w pośpiechu odjechała, ponoć do Egiptu, a Herod rozkazał zabić wszystkich chłopców do lat dwóch. – Niech cię Bóg błogosławi, żeś ocalił życie memu dziecku, myślę że tamto Dziecię też ocalało. Mówią o Nim, że to przyszły Król. Kobieta z dzieckiem udała się do swych krewnych mieszkających w górach, tam była bezpieczna. Artaban stał zupełnie zagubiony. Powoli ruszył dalej. Myślał, jak odnaleźć Króla w dalekim Egipcie. Zresztą została mu tylko jedna perła. Mógł ją sprzedać i wygodnie wrócić do domu. – Co mam zrobić? Gdy tak przez głowę przelatywały Grudzień 2011 mu coraz czarniejsze myśli, usłyszał dzwoneczki. Tak, to trędowaci. Dzwonili, by uprzedzić, że tu są i że trąd jest bardzo zaraźliwy. Odrzuceni przez społeczeństwo koczowali w górach. Artaban zsiadł z konia. Trędowaci zeszli się ze wszystkich stron. Zaczął opatrywać ich rany, trwało to cały dzień. Wieczorem zasnął ze zmęczenia. Gdy rano otworzył oczy, znów zobaczył potrzebujących. – Zostań z nami jakiś czas – prosili 22 i 23 grudnia (czwartek i piątek) • Spowiedź św. przedświąteczna w Bazylice św. Mikołaja (spowiada kilkudziesięciu kapłanów) w godzinach: 6.00-10.00, 10.3012.00, 14.00-16.00, 16.30-18.00, 18.30-19.00 24 grudnia (sobota) • Wigilia Uroczystości Narodzenia Pańskiego • Jubileusz obrońców Życia Poczętego • Ostatni dzień modlitw Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego podjętej w Uroczystość Zwiastowania (25.03.2011) 25 grudnia (niedziela) • Uroczystość Narodzenia Pańskiego 26 grudnia (poniedziałek) • Świętego Szczepana • Jubileusz Małżeństw obchodzących jubileusze 25- 50- i 60-lecia życia małżeńskiego (Msza św. o godz. 12.00) 31 grudnia (sobota) • Zakończenie Roku Jubileuszowego (Msza św. o godz. 9.00 i Nieszpory o godz. 17.30) 11 Zwiastun Maryi trędowaci – nikt się nami nie zajmuje. – Pozostanę do wieczora, potem zobaczę, gdzie poprowadzi mnie gwiazda – pomyślał. Jednak wieczorem na niebie nie było już gwiazdy. – Jak mam trafić do Ciebie, Wiekuisty Królu, skoro zabrałeś mi swój znak? – myślał z goryczą Artaban. W tym samym momencie jakieś trędowate dziecko wdrapało mu się na kolana i oparło na jego piersi swoją obolałą główkę. – Zostań z nami, kiedyś jeszcze odnajdziesz swego Króla. – Tak zrobię – powiedział Artaban. Został w osadzie trędowatych. Nauczył ich, jak opatrywać rany, jak uprawiać ziemię, siać i zbierać ziarno. Nauczył ich pisać i czytać. Mijał rok za rokiem, minęło ponad trzydzieści lat. cdn. Barbara Siedlarz • Możliwość uzyskania odpustu zupełnego (pod zwykłymi warunkami) za pobożne odśpiewanie hymnu „Ciebie, Boga, wysławiamy” w duchu dziękczynienia Bogu za dary otrzymane w całym roku • O północy – Msza św. na rozpoczęcie Nowego Roku 15 stycznia (niedziela) • Dzień Migranta i Uchodźcy 1 stycznia (niedziela) • Uroczystość św. Bożej Rodzicielki Maryi • Możliwość uzyskania odpustu zupełnego (pod zwykłymi warunkami) za pobożne odśpiewanie hymnu do Ducha Świętego w celu uproszenia Bożej pomocy na cały rok • Światowy Dzień Modlitw o Pokój 5 stycznia (czwartek) • Pierwszy czwartek miesiąca 6 stycznia (piątek) • Uroczystość Objawienia Pańskiego (święto obowiązkowe) • Pierwszy piątek miesiąca • Dzień Diecezjalnego Dzieła Misyjnego i Misyjny Dzień Dzieci • Rocznica konsekracji ks. abpa Wiktora Skworca (Rzym, 1998 r.) 7 stycznia (sobota) • Pierwsza sobota miesiąca • Msza św. z Procesją Różańcową (godz. 17.30), potem nocna adoracja P. Jezusa z Mszą św. o północy 8 stycznia (niedziela) • Święto Chrztu Pańskiego • Jasełka przygotowane przez rodziców i dzieci z Ochronki Sióstr Służebniczek (Oratorium św. Kingi, godz. 15.30) 17 stycznia (wtorek) • Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim w Polsce 18-25 stycznia (od środy do środy) • Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan 21 stycznia (sobota) • Dzień Babci 22 stycznia (niedziela) • Dzień Dziadka 25 stycznia (środa) • Święto Nawrócenia św. Pawła 26 stycznia (czwartek) • Dzień Islamu w Kościele Katolickim w Polsce 29 stycznia (niedziela) • Światowy Dzień Chorych na Trąd 31 stycznia (wtorek) • Rocznica śmierci ks. mgr. Mariana Matyjewicza (były proboszcz z Okulic, rezydent w Bochni, zm. w 1997 r.) ks. Krzysztof Pikul Intencje Apostolstwa Modlitwy na styczeń 2012 r. Intencja ogólna: Aby ofiary katastrof naturalnych otrzymywały pomoc duchową i materialną, potrzebną do odbudowania życia. Intencja misyjna: Aby zaangażowanie chrześcijan na rzecz pokoju było okazją do dawania świadectwa o Chrystusie wszystkim ludziom dobrej woli. 12 Zwiastun Maryi Nr 12 (182) Kochani Parafianie doświadczeni chorobą i cierpieniem! Rok, który z Bożej Opatrzności dane jest nam przeżywać, jest rokiem Jubileuszu 225-lecia powstania Diecezji Tarnowskiej. Początki tego nowego Kościoła Diecezjalnego miały miejsce u nas, w Bochni, ponieważ tu powstało pierwsze Seminarium Duchowne, przygotowujące alumnów do kapłaństwa, w tym też mieście powstawały pierwsze struktury Kurii Diecezjalnej, łącznie z siedzibą biskupa Grzegorza Zieglera. W kilku słowach chciałbym podzielić się z Wami tym wszystkim, co dokonuje się w naszej rodzinie parafialnej. Otóż w Bazylice św. Mikołaja bpa poddaliśmy konserwacji tęczę ze sceną ukrzyżowania, która umieszczona jest nad wejściem do prezbiterium. Podczas uroczystości odpustowych 6 grudnia została ona poświęcona w czasie Mszy św. o godz. 18.00. Ponadto rozpoczęliśmy konserwację głównego ołtarza, w którym widnieje obraz patrona parafii, św. Mikołaja. Prace konserwatorskie potrwają jeszcze na pewno rok lub więcej. W październiku tego roku przeżywaliśmy, przy wspaniałej pogodzie, Wielki Tygodniowy Odpust i 77. rocznicę koronacji Obrazu Matki Bożej Bocheńskiej. Centralnym uroczystościom w dniu 7 października przewodniczył kardynał Kolonii Joachim Meisner wraz z Pasterzem Diecezji, Biskupem Wiktorem Skworcem. W dniu 29 października Ojciec Święty Benedykt XVI zamianował Biskupa Tarnowskiego Wiktora Skworca arcybiskupem i metropolitą katowickim. Tym samym Kościół Tarnowski oczekuje nowego ordynariusza, dlatego zachęcam Was wszystkich do gorącej modlitwy, by nasza diecezja otrzymała dobrego, pobożnego i gorliwego Pasterza, który wśród różnych burz i nawałnic współczesnego świata będzie nas prowadził do ostatecznego spotkania z Bogiem. W celu odnowy moralnej, a także umocnienia w wierze, nadziei i miłości, zostały przeprowadzone w dniach 9-11 grudnia „Maryjne Rekolekcje Ewangelizacyjne”. Bardzo serdecznie proszę Was o modlitwę i ofiarowanie Bogu Waszych cierpień, krzyży i zmagań z codziennym życiem. Te ofiary, złożone w darze, na pewno wyproszą u Boga wiele łask dla naszej parafii, a szczególnie dla tych, którzy w ciągu życia utracili miłość Boga i bliźniego. W listopadzie tego roku Boża Opatrzność pozwoliła mi nawiedzić największe Sanktuarium Maryjne w świecie, to jest Sanktuarium w Guadalupe, w Meksyku. Do tego Sanktuarium pielgrzymuje co roku ponad 15 milionów wiernych z całego świata. (Na drugim miejscu jest Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes, we Francji, które co roku nawiedza około 7 milionów wiernych). Tam, w Guadalupe, polecałem całą naszą parafię Bogu przez ręce Matki Bożej, pamiętając również o Was, których Bóg powołał do dźwigania krzyża choroby, jesieni życia i cierpienia. Na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia życzę Wam radosnego przeżywania tych świętych chwil, optymizmu, życzliwości i miłości, która wszystko zwycięża. Rok temu przekazałem Wam kalendarz na rok 2011, przedstawiający ołtarze z Bocheńskiej Bazyliki. Dziś przyjmijcie w darze kalendarz na rok 2012, przedstawiający Świętych z naszej parafialnej świątyni. Niech ich obecność w Waszym domu budzi u wszystkich tęsknotę za coraz większą doskonałością i świętością. Rok A.D. 2012 niech będzie obfity w Boże błogosławieństwo, opiekę Matki Bożej, Królowej Różańca Świętego, Pani Bocheńskiej, a także w ludzką życzliwość, dobroć i przyjaźń. Tego Wam wszystkim życzy i o to się modli Wasz ksiądz proboszcz, ks. Zdzisław Sadko Grudzień 2011 Zwiastun Maryi 13 „Matka naszego zawierzenia” W dniach 9-11 grudnia i postu podjęło się 30 osób. To 2011 r. w parafii św. Mikołanaprawdę cenny dar dla osób ja Biskupa w Bochni miały uzależnionych. miejsce Maryjne Rekolekcje W ciągu tych trzech niezwyEwangelizacyjne. kłych dni wytworzyła się wspólPrzewodnikiem duchowym nota ludzi razem się modlących, był ksiądz Jan Koc, kustosz całym sercem kochających sanktuarium Maryjnego w NieJezusa i Jego Matkę, Maryję, chobrzu k. Rzeszowa, współJej czcicieli, pochylających się prowadzącymi byli: p. Krystyna nad Słowem Bożym, dzielących Szymczak z Rzeszowa oraz zesię swoją wiarą, przeżywających spół ewangelizatorów świeckich Rozpoczęcie Rekolekcji Ewangelizacyjnych – Od lewej: bardziej świadomie Największą z Domowego Kościoła diecezji p. Krystyna Szymczak, ks. Jan Koc i ks. Probosz Zdzisław Tajemnicę – Eucharystię. tarnowskiej. Miejsca spotkań Sadko – fot. ks. Mariusz Gródek Niezwykłe też było poświęcewadzała medytacje, podczas których stanowiły: I Liceum Ogólnonie ludzi, którzy służyli podczas modliliśmy się z Panem Jezusem w rekolekcji swoim intelektem oraz prakształcące oraz Bazylika. Przez cały czas trwania rekolekcji Ogrojcu, odwiedziliśmy wraz z Ma- cą fizyczną. Jedni byli przewodnikaczuło się tchnienie Ducha Świętego ryją św. Elżbietę, ale też cierpieliśmy mi małych grup, inni dbali o posiłki, i Jego moc, widzialne znaki działa- pod krzyżem Jezusa i słuchaliśmy jeszcze inni zajmowali się dziećmi, a nia Boga, który błogosławił nam w testamentu: zabierz Maryję do siebie. ktoś inny sprzątał. Warto wspomnieć przygotowaniach i podczas trwania Pięknie też mówiła o różańcu, uczyła o diakonii muzycznej, która przez rekolejcji. Gościem honorowym był nas, jak odmawiać tę prostą, ale jakże cały czas ubogacała nas swoim śpiesam bł. Jan Paweł Wielki „pod posta- głęboką modlitwę. wem. Tych wszystkich ludzi połączył Szczytowym punktem rekolekcji ten sam cel: ewangelizacja, głoszenie cią” relikwii! Słowo Boże było głoszone z mocą. było zawierzenie się Maryi. Było Dobrej Nowiny. Głęboko przenikało w serca zgro- to wielkie przeżycie! Spora część Świadectwa uczestników były madzonych i mamy nadzieję, że na uczestników zapragnęła zostać Ry- najlepszym dowodem na to, że rekotrwałe je przemieniało. Piękna sce- cerzem Maryi na wzór św. Maksy- lekcje były udane. Bogu niech będą neria, wizerunek Matki Bożej, Pani miliana. Pięknym darem i owocem dzięki. Chwała Panu! Cześć Maryi! Bocheńskiej, złoty relikwiarz, ale przeżyć rekolekcyjnych są podpisane Organizatorzy – Para rejonowa DK też smaczne jedzenie oraz fachowa zobowiązania abstynencji od alko- w Bochni i odpowiedzialna opieka nad dzieć- holu i innych zniewoleń. Modlitwy Alicja i Marek Machajowie mi – wszystko to sprzyjało dobremu przeżywaniu oraz pogłębianiu wiary, odkrywaniu Bożych prawd. Ksiądz Jan prostym językiem, a jednocześnie barwnie i porywająco w konferencjach oraz homiliach przybliżał zebranym Jezusa i Maryję, rozwijając następujące zagadnienia: uczestniczyć: rekolekcje parafialne, Z ks. Proboszczem: • Jezus Chrystus – jedyny realizator – Jak Ksiądz Proboszcz ocenia rekolekcje indywidualne. A teraz Bożego planu zbawienia. potrzebę organizowania rekolekcji uczestniczyliśmy w rekolekcjach • Maryja w Bożym planie zbawieewangelizacyjnych, jak Ksiądz ocenia ewangelizacyjnych. Takie rekolekcje nia. te rekolekcje ewangelizacyjne? ewangelizacyjne odbyły się w naszej • Orędzie fatimskie a nasze zadania. – Każde rekolekcje – to czas wspólnocie parafialnej już po raz • Nowa kultura. przemiany, czas nawrócenia, czas drugi. Pierwszy raz były w 2006 roku. • Nowy człowiek – rycerzem Niepopatrzenia na swoje życie oczami Tak się pięknie składa, że parafia pokalanej. Pana Boga. A więc jest to jedna z nasza jest parafią maryjną, ponieważ Natomiast pani Krystyna z kobiecą ważniejszych i większych spraw, w jest w niej sanktuarium Królowej wrażliwością i delikatnością przepro- których powinien każdy człowiek Różańca Świętego, Pani Bocheńskiej. Wywiady z Rekolekcji Ewangelizacyjnych 14 Zwiastun Maryi Dlatego też w tym roku zdecydowaliśmy się, aby w naszej parafii odbyły się rekolekcje ewangelizacyjne maryjne, żeby przez Maryję jakoś zbliżyć się do Boga. Zresztą Matka Boża, objawiając się czy to w Lourdes, czy w Fatimie, czy to w innych miejscach, daje nam do zrozumienia, że przez Nią możemy wiele, wiele łask wyprosić Diakonia wychowawcza – fot. Mirosław Mroczek dla siebie i dla drugich. Myślę, że rezultatem tych reko- co muszą zwrócić szczególną uwagę, lekcji, które dzisiaj się kończą, nie żeby ich przyjaźń z Bogiem była o będzie tylko dobro indywidualne tych wiele wspanialsza. Dziękuję Panu Bogu i Matce ludzi, którzy uczestniczyli. To dobro Bożej, że te rekolekcje się odbyły, zostaje pomnożone i przekazane na innych, na pozostałych parafian, i nie tym bardziej że ostatnio byłem w tylko parafian – na miasto, na deka- największym sanktuarium na świecie, nat, na powiat i na kościół tarnowski. to jest w sanktuarium Matki Bożej w Pamiętajmy, że my wszyscy jesteśmy Guadalupe, i tak się składa, że nasze cząstką Kościoła Powszechnego i w rekolekcje się kończą w wigilię 530. jakiś sposób do tego Kościoła należy- rocznicy objawień – jutro jest święto my. Ja dziękuję Panu Bogu za to, że Matki Bożej z Guadalupe. Tam roczte rekolekcje się tu odbyły i że były nie gromadzi się do 15 mln ludzi. W Europie największym sanktuarium rekolekcjami maryjnymi. Ilu ludzi wzięło udział w tych jest sanktuarium Matki Bożej w rekolekcjach? Tylu, ilu tu widzimy. Lourdes, tam przybywa rocznie do 7 Czy mogło przyjść więcej? Na pewno mln pielgrzymów. Nasze sanktuarium tak. Jest to inny sposób przeżywania Matki Bożej Różańcowej w Bochni rekolekcji. Tak, jak na samym po- jest o wiele mniejsze, ale to jest ta czątku powiedziałem, są rekolekcje sama Matka Boża. Chce nam Ona poparafialne, gdzie gromadzą się ludzie wiedzieć, że pragnie nas poprowadzić na Mszy Świętej, potem wracają do do Chrystusa. Dzisiaj coraz głośniej domów i ziarno Słowa Bożego zasia- się mówi, że jeżeli Europa przeżyne w sercach w zależności od tego, wa dzisiaj kryzys, świat przeżywa na jaką glebę padnie, jest bardziej kryzys, Unia Europejska przeżywa kryzys, to dlatego, że człowiek odowocne lub mniej. Przeżywamy nieraz rekolekcje rzuca zasady chrześcijańskie. Jeżeli zamknięte, jadą na nie najczęściej nie powrócimy do zachowywania jednostki czy poszczególne rodziny. Bożych Przykazań, to włączy się koNatomiast piękną rzeczą jest to, że rupcja, włączą się inne sprawy, które rozpowszechniają się tzw. rekolekcje raczej szatan będzie podpowiadał, a ewangelizacyjne, w których więk- nie łaska Boża i Duch Święty. Tym szość nauk i konferencji, a także bardziej dziękuję Panu Bogu za te dyskusji grupowych odbywa się w rekolekcje i za to, że w jakiś sposób salach szkolnych. Jest możliwość zor- przygotują one tę grupę, a poprzez ganizowania grup, by uczestnicy sami nią – całą naszą wspólnotę parafialną. mogli wypowiedzieć to, czym na konZ uczestnikami: ferencji Duch Święty ich natchnął, na – Powiedzcie, jak przeżyliście te Nr 12 (182) rekolekcje. – To były trzy dni dosyć owocne. Troszkę nas rozpraszał nasz mały synek, ale mimo wszystko wiele dobrego usłyszeliśmy. Wskazano nam drogę, której do tej pory nie znaliśmy. Z tego się cieszymy. Będziemy nią podążać, ku głębi, nie tak powierzchownie jak do tej pory. – Jak Siostra przeżyła rekolekcje? – Bardzo przeżyłam, ponieważ byłam pierwszy raz. Tyle osób powiedziało tu już tyle pięknych rzeczy na temat organizacji i nie tylko. Mnie szczególnie jeszcze nikt nie powiedział o tym, że interpretacja Pisma Świętego w grupach może być takim dla mnie ubogaceniem. To jest trudne, żeby samemu umieć tak te trudne słowa powiedziane w Piśmie Świętym zinterpretować. Za to jestem bardzo wdzięczna i ubogacona. I «Bóg zapłać». Z panią Krystyną Szymczak: Jest z nami siostra Krystyna, która współgłosiła rekolekcje. – Skąd u Siostry taka miłość do Matki Bożej? – Rozpoczęło się to od mojego osobistego zawierzenia się Matce Bożej, co dokonało się 8 grudnia 1978 roku. – Rozumiem, że wtedy też Siostra doświadczyła miłości Matki Bożej i chce się nią dzielić także wśród wspólnoty Domowego Kościoła i parafii. – Dokładnie tak. Oczywiście ta miłość z czasem się pogłębiała i wzrastała i też ta świadomość relacji do Matki Bożej, też pogłębianie wiedzy w zakresie mariologii. To wszystko powodowało, że chciałam się też tym dzielić. Z ks. Janem Kocem: – Proszę Księdza, czy w dzisiejszych czasach istnieje wielka potrze- Grudzień 2011 ba, by głosić rekolekcje maryjne? – Wydaje mi się, że nie tylko potrzeba, ale i konieczność. Dlatego, że jeżeli mieliśmy papieża tak maryjnego, to ten skarb, jaki on nam zostawił w nauczaniu, trzeba upublicznić. Trzeba to przekazać, trzeba to zanieść. Poza tym przekazał nam taką drogę – maryjną drogę – która się sprawdziła w jego życiu, w życiu św. Maksymiliana Kolbego, w życiu wielkich Polaków. Jeżeli jest taka droga, to byłoby jakimś zaniedbaniem, grzechem zaniedbania, gdybyśmy tego nie robili. Zwłaszcza że – sądząc po wypowiedziach uczestników – uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. Z ks. Mariuszem: – Czy łatwo jest zorganizować takie rekolekcje w parafii? – Jak się ma odpowiednich ludzi i pomoc Matki Bożej, to nietrudno. Ale tak, mówiąc poważnie, jest to pewien wysiłek, trud. I to nie jednego człowieka, ale bardzo wielu ludzi, bo praktycznie pierwsze spotkanie było przed wakacjami. Później w ciągu wakacji i po nich była coraz większa częstotliwość spotkań i większe zaangażowanie każdego z organizatorów. Tą pracę trzeba było jakoś powoli wykonywać, tak żeby można było w tych trzech dniach zbierać plon w ludzkich sercach. – Jak Ksiądz ocenia tą inicjatywę, czy jest ona potrzebna w parafiach? – Zetknąłem się z takimi rekolekcjami pierwszy raz. Do tej pory nie miałem możliwości. Od półtora roku zajmuję się kręgiem Domowego Kościoła. Uważam, że jest to z pożytkiem dla tych, którzy uczestniczą. Słyszałem różne opinie od moich kolegów czy innych księży. Ale jeśli w ludziach coś zmienia, wpływa na ich serca, ich postępowanie, na ich rodziny, to znaczy, że ma to sens. I to jest najważniejsze, żeby takie były owoce, żeby ludzie zrozumieli, że ma się zmieniać ich życie, a nie tylko przyszli sobie posłuchać. Posłuchać można radia, a to ma zmieniać serca. Skoro było tyle świadectw i ludzie tak to doceniają, to tym bardziej miało to sens. Z diakonią wychowawczą: – Powiedzcie, proszę, co dla Was znaczy ta służba, czy łatwo jest pełnić tu tę posługę, ile macie dzieci. – Te rekolekcje są akurat bardziej dla dorosłych i tych dzieci nie za wie- Ogłoszenia parafialne Włączeni przez chrzest św. do naszej rodziny parafialnej: W dniu 13.11.2011 Maja Wiktoria Piotrowska, ur. 02.09.2011 Mikołaj Stachowski, ur. 15.10.2011 Philip Dariusz Bobowski, ur. 09.08.2011 W dniu 19.11.2011 Bartosz Grzegorz Mellen, ur. 26.05.2011 W dniu 20.11.2011 Krzysztof Edward Zembrzuski, ur. 04.09.2011 Hubert Alan Samek, ur. 05.10.2011 Bartosz Piotr Nosek, ur. 16.09.2011 15 Zwiastun Maryi le przyszło. Dzisiaj mamy 26 dzieci, a młodzieży do pomocy mamy aż 30 osób, więc jest dosyć łatwo. Na innych rekolekcjach bywało trudniej. Dzieci mają swoje zajęcia. Wczoraj przygotowaliśmy teatrzyk – dzieci przedstawiały Arkę Noego. Myślę, że są zadowolone. Zawsze przygotowują swoje prace na dary ofiarne. Myślę, że dzieci odczuły, że to są rekolekcje i że jest to coś ważnego. – Czy rodzice chętnie zostawiają dzieci w diakonii? – Według mnie nie jest to żaden problem, ponieważ dziewczyny tak ochoczo zabierają te maleństwa, przygarniają, zajmują się nimi, że rodzice nie mają żadnych obiekcji, żeby zostawiać dzieci pod naszą opieką. Nikt tutaj nie płacze, nawet dwuletnie maluszki są uśmiechnięte, nie chcą wracać do rodziców i pytają: „to już trzeba iść?”. Jesteśmy wdzięczne siostrom służebniczkom, które przygarnęły nas do ochronki. Na kilka godzin dopołudniowych dzieci są zapraszane do sióstr. Mają tam zajęcia z siostrami, więc dziękujemy gorąco i pozdrawiamy. Wywiady przeprowadził Dariusz Sadlak W dniu 26.11.2011 Zofia Sylwia Pyter, ur. 31.07.2011 W dniu 27.11.2011 Tomasz Szymon Joniec, ur. 11.10.2011 Patryk Karol Chwalibóg, ur. 28.08.2011 W dniu 04.12.2011 Mateusz Tomasz Sławek, ur. 05.10.2011 Zuzanna Adrianna Trzpis, ur. 23.06.2011 Pamiętajmy w modlitwach o nowych członkach naszej rodziny parafialnej. Sakramentalny związek małżeński zawarli: W dniu 26.11.2011 r. Krzysztof Łukasz Pyter z Bochni 16 Nr 12 (182) Zwiastun Maryi i Sylwia Maria Kamionka-Pyter z Bochni Nowym małżonkom życzymy mocy łaski Bożej w budowaniu trwałej wspólnoty rodzinnej Odeszli do Pana: † Antoni Jaskierski † Andrzej Siudak † Antonina Ferenc † Józef Drogoś † Władysława Kutyba † Piotr Góra † Krzysztof Tarajko † Tadeusz Herman † Marian Knapiński † Stanisława Gołębiowska Niech Miłosierny Bóg obdarzy ich szczęściem wiecznym. W trosce o nasze Sanktuarium ofiary złożyli: – na remont Bazyliki: – 2 Róża Nauczycieli Bóg zapłać za ofiary złożone w II niedzielę miesiąca oraz za ofiary indywidualne. Opracowała s. M. Wirginia Limanówka Składamy serdeczne podziękowania Burmistrzowi Miasta Bochni panu Stefanowi Kolawińskiemu Staroście bocheńskiemu panu Jackowi Pająkowi; Kwiaciarniom: Teresy Migdał, Jolanty Głód, Zbigniewa Ruczkowskiego, Małgorzaty Kuchno; Dyrekcjom: Liceów Ogólnokształcących: nr 1 – pani Jolancie Kruk, nr 2 – pani Ewie Rachwalik; Szkół Podstawowych: nr 2 – panu Zbigniewowi Solakowi, nr 4 – pani Barbarze Krakowskiej; Piekarniom: Marty i Pawła Płaszczyków – „Piekarnia u Dańca”; PSS – panu Prezesowi Adamowi Sosnowcowi; Segafredo Zanetti – pani Monice Dutkiewicz; Kopalni Soli „Bochnia” – panu prezesowi Krzysztofowi Ziębie; BZUK Drukarni PRINTGRAF z Brzeska; Cukierniom: Stanisława Broszkiewicza, Romana Kędry, Marty Jawień, Wojciecha Nakielnego, Marii Golemiec; Sprzedawcom z placu Gazaris: Markowi Czekajowi, Zdzisławowi Chojnackiemu, Mateuszowi Gorczycy, Mirosławowi Kozakowi, Władysławie i Zbigniewowi Kosteckim, Tadeuszowi Kucharskiemu, Józefowi Marcowi, Rafałowi Miernikowi, Mirosławie Myśliwiec, Józefowi Nowakowi, Norbertowi Pawlakowi, Markowi Pawlikowi, Krzysztofowi Pawłowskiemu, Aleksandrze Piotrowskiej, Adamowi Piekarzowi, Grzegorzowi Skrobaczowi, Grzegorzowi Stańdzie, Stanisławowi Strachowi; Masarniom: Zbigniewa Chabury, Henryka Kołdrasa; Gospodarstwom sadowniczym: Jolanty Majka, Marii Knapik, Jana Muchy; Hurtowniom: Marka Pająka, Pawła Pająka; Osobom prywatnym: Bernadce Bodek, Romie i Januszowi Furmańskim, Markowi Grucy, Zbigniewowi Jędrzejkowi, Krzysztofowi Kołodziejczykowi, Tadeuszowi Pawłowskiemu, Adamowi Piotrowiczowi, Annie Radzięta, Józefowi Radzięta, Władysławowi Włodarczykowi, Krystynie Sieciech, Andrzejowi Wilkowi. Szczególnie gorąco dziękujemy anonimowym darczyńcom. W intencji wszystkich Sponsorów zostanie odprawiona Msza Święta 18 grudnia o godzinie 14.30. „Szczęśliwym ten, kto nauczył się ze spokojem ducha stawiać czoła trudnościom życia.” W. Shakespeare Księdzu Mariuszowi Żabie z okazji Imienin obfitujących w bogactwo duchowych przeżyć Świąt Bożego Narodzenia i pomocy Ducha Świętego w aktywnej pracy dla dobra wspólnoty parafialnej życzy Redakcja „Zwiastuna Maryi” Organizatorzy Rekolekcji Ewangelizacyjnych Grudzień 2011 17 Zwiastun Maryi U grobu tego, który całe życie służył jemy się wzajemnie ze sobą. Jedną z takich form był nasz wspólny wyjazd. W sobotę, 12 listopada 2011 roku, o godz. 4.00 wyjechaliśmy do Warszawy i po kilkugodzinnej podróży dotarliśmy do „Centrum Nauki fot. Agnieszka Kołacz Kopernik”, gdzie moDzisiaj raczej nikt nie lubi słu- gliśmy zobaczyć wiele interesujących żyć, chyba że jest się w Liturgicznej rzeczy, samodzielnie przeprowadzać Służbie Ołtarza lektorem, mini- eksperymenty i obejrzeć przedstastrantem lub dziewczynką z DSM- wienie w Teatrze Robotycznym, w -u. Wówczas służba Bogu i służba którym aktorami są drugiemu człowiekowi staje się roboty . Potem udaczymś naturalnym i zaszczytnym. liśmy się do kościoła Dzieje się to dzięki cotygodnio- św. Stanisława Kostwym spotkaniom modlitewno-forma- ki, gdzie modliliśmy cyjnym, uczestnictwu we Mszy św. i się przy grobie bł. ks. innych nabożeństwach oraz dawaniu Jerzego Popiełuszki, a następnie ks. Michał świadectwa wśród rówieśników. Ta służba Bogu i innym daje nam oprowadził nas po mudużo radości, tej duchowej, ale także zeum poświęconym i tej zwyczajnej, ludzkiej. Przez nią pamięci ks. Jerzego. stajemy się lepszymi, ale też integru- Myślę, że każdego z nas głęboko poruszyła historia życia i męczeństwa Błogosławionego i że na zawsze zapamiętamy to miejsce. Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni wróciliśmy do Bochni, gdzie czekali na nas rodzice. Korzystając z okazji, chcemy serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym mogliśmy wziąć udział w wycieczce, a w szczególności naszym opiekunom: pani Agnieszce i ks. Michałowi, którzy wzięli na siebie trud zorganizowania tego wyjazdu. Magdalena Żelichowska, lektorzy, ministranci i DSM fot. Agnieszka Kołacz Marana Tha – Przyjdź, Panie Jezu Adwent – czas oczekiwania i przygotowania się do Świąt Narodzenia Pańskiego – rozpoczynamy, czytając fragment pochodzący z 13. rozdziału Ewangelii według św. Marka. Wyraźnie dociera z niego jedno, dwukrotnie powtórzone, zalecenie Jezusa: „Czuwajcie!” – „Czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie”. Aby okres ten przeżyć owocniej i lepiej przygotować się na przyjście Jezusa, młodzi kilku parafii spotkali się u progu Adwentu w pierwszy piątek grudnia na wspólnej modlitwie i rozważaniu tego, co mówi do nich Bóg w liturgii słowa kolejnych czterech niedziel. Pierwsza część spotkania – to wspólna adoracja Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Klęcząc przed Zbawicielem, rozważaliśmy słowa pochodzące z czytań mszalnych nadchodzących niedziel. Ofiarując ten czas Najwyższemu, wspólnie zastanawialiśmy się, co zrobić, aby grudniowe dni nie były wypełnione jedynie domowymi przygotowaniami do świąt, sprzątaniem, zakupami, gotowaniem czy planowaniem zajęć na kilka wolnych dni. Rozważania prowadziły nas przez kolejne cztery niedziele, dając wskazówki, co robić, aby 25 grudnia poczuć, że te cztery niedziele zbliżyły nas do Najwyższego i pomogły nam stawać się lepszymi. Nie można zapomnieć o atmosferze podczas spotkania: mnóstwo zapalonych świec, muzyka, półmrok świątyni, a przede wszystkim wyraźnie oświetlona monstrancja – pomagały skupić się na Tym, któremu oddaliśmy ten piątkowy wieczór. Centralnym punktem adwento- 18 Nr 12 (182) Zwiastun Maryi Adwentowe czuwanie młodzieży – 02.12.2011 – fot. Mateusz Matrejek wego czuwania była Eucharystia. Przewodniczył jej i kazanie wygłosił diecezjalny asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, ks. Paweł Górski. W homilii duszpasterz z Tarnowa ukazywał młodym znaczenie „pierwszego ze wszystkich przykazań” (Mk 12, 28) – przykazania miłości Boga i bliźniego. Bogu niech będą dzięki za ten czas wspólnej modlitwy, a także za duszpasterzy z różnych miejsc diecezji i wszystkich, dzięki którym czas oczekiwania na przyjście Zbawiciela mogliśmy rozpocząć w młodej, Bogiem silnej wspólnocie. Mateusz Matrejek Nie będę Herodem! Gdy zły król Herod, chciał zabić Pana Jezusa, anioł ostrzegł o tym św. Józefa. Wtedy w nocy Świę ta Rodzina uciekła do innego kraju. Droga była długa i trudna, ale tam, w Egipcie, Pan Jezus był już bezpieczny. Do dziś nikt na świecie nie kocha króla Heroda, który chciał zrobić krzywdę Panu Jezusowi i wraz ze swymi pomocnikami popełnił w Betlejem straszną zbrodnię. Gdy w jasełkach śmierć zabija nareszcie złego Heroda, wszyscy bardzo się cieszą, a dzieci, wracając do domu, powtarzają jeszcze usłyszane przed chwilą słowa: „Królu Herodzie, za twe zbytki chodź do piekła, boś ty brzydki!”. Nic nie osiągnął brzydki Herod, a Pan Jezus ze swoją Mamusią i św. Józefem mieszkał sobie spokojnie w Egipcie. *** Pytają nieraz dzieci na religii: – Dlaczego grzech ciężki nazywa się „śmiertelny”? Przecież śmierć to była wtedy, gdy nasza pani sąsiadka umarła i potem był pogrzeb. A tu nikt nie umiera. Popełniam grzech ciężki, na przykład z lenistwa nie idę w niedzielę na Mszę Świętą, i wcale nie umieram. Nikt umiera. – Umiera. Albo raczej zostaje zabity. – Kto? pieniędzy niż ty. To już całkiem jak ten Herod. On też miał dużo pieniędzy i przyjemności, i dużo modnych ubrań. – Pan Jezus. Każdy grzech ciężki jest zabiciem Pana Jezusa w naszej duszy. Przez grzech ciężki robimy to, co nie udało się Herodowi. I odtąd w naszej duszy nie ma już Pana Jezusa. Żyje On sobie w duszach innych ludzi, ale w naszej – już nie. *** Jak mam postąpić, gdy ktoś będzie mnie namawiał do grzechu ciężkiego? Wtedy pomyślę sobie tak: „Oho, jakiś Herod namawia mnie do zabicia Pana Jezusa. Nigdy, przenigdy! Panie Jezu, nigdy Ci tego nie zrobię. Będę w mojej duszy opiekował się Tobą, jak kiedyś troszczyła się o Ciebie Twoja Mamusia.” I powiem tamtemu: „NIE!” ks. Krzysztof Pikul Albo zdarzają się czasem takie rozmowy między dziećmi: – Masz grzech ciężki i nie poszedłeś do Spowiedzi św., a szkoda! – No i co z tego? Za to mam więcej A co będzie, jeśli człowiek z ciężkim grzechem w duszy będzie mówił przed obrazem Matki Bożej: „Matko Boża, ja Cię kocham!” i będzie opowiadał Matce Bożej różne ładne rzeczy? Czy Matka Boże się z tego ucieszy? Chyba nie. Na pewno będzie bardzo smutna albo się rozpłacze, bo już nieraz płakała, w Bochni też. Pomyśli sobie ze smutkiem: „Zabiłeś Pana Jezusa, a teraz się do mnie uśmiechasz? Najpierw się popraw i dobrze się wyspowiadaj, a potem dopiero przyjdź do mnie.” Grudzień 2011 19 Zwiastun Maryi Zwiastunek Maryi Nadchodzą Gody. „Zima białe sukienki zakłada, z blaskiem śniegu podarki przynosi, gałęziami na wietrze się kłania, jakby chciała na spacer zaprosić...” (P. Janczarski) Gody – tym staropolskim słowem określano kiedyś okres od pierwszego dnia Bożego Narodzenia do uroczystości Trzech Króli. Kończy się rok 2011, jadnak przeżyjemy w nim jeszcze kilka miłych i uroczych chwil. Odwiedził Was zapewne św. Mikołaj, nasz bocheński Patron, ale chcę Wam powiedzieć, że gościł on zawsze u błogosławionego Ojca Świętego w Watykanie. Jeden z jego sekretarzy, ks. abp Mokrzycki wspomina: „Po kolacji do refektarza wchodził św. Mikołaj z aniołkami i dzwonkami. Oczywiście miał worek z prezentami. Na początku była część artystyczna, mowa powitalna, w której św. Mikołaj zawsze coś powiedział na temat Ojca Świętego, sekretarzy, sióstr. Potem było rozdawanie prezentów. Dostawaliśmy drobne, symboliczne upominki: słodycze, szaliki, czasem koszulki. Ojciec Święty przeważnie słodycze, które bardzo lubił, czasem owoce, ale też rękawiczki, szalik. Śmiał się wtedy szczerze. A my śmialiśmy się z Nim.” A teraz mini-wywiad. Dzieci z klasy IVb Szkoły Podstawowej nr 4 na pytanie, o co poprosiłyby świętego Mikołaja dla miasta, odpowiedziały: Gabriela chciałaby miejsca zabaw dla dzieci, np. „Galerii śmiechu i zabaw”, Paulinka – lepszych chodników i pomocy dla bezdomnych. Jakub prosiłby, aby każde opuszczone dziecko znalazło dom, rodzinę, szczęście i otrzymało prezent. Bochni przydałby się też piękny park z odkrytym basenem i specjalnym miejscem dla piesków, pieniądze na „budowę ciekawych atrakcji”. Łukasz widziałby piękne domy zamiast starych, a Julia chciałaby wielu dobrych ludzi w mieście. Uczycie się języków, powiem więc Wam, jak określa się św. Mikołaja w kilku krajach. W Irlandii, Austrii Dzień Wigilii – to nie zwykły sobie dzień, jak co dzień! W każdym sercu, wierzcie mi, życzliwość się budzi.” (H. Szayerowa) A dlaczego? Sprawiają to biały obrus ze siankiem, wspólna wieczerza, a przede wszystkim biały, kruchy opłatek – symbol chleba niebieskiego i ziemskiego powszedniego oraz znak życzliwości, pojednania, pokoju. „Przy wigilijnym stole, łamiąc opłatek święty, Pomnijcie, że dzień ten radosny w miłości jest poczęty.” Innymi znakami, tworzącymi radosny, uroczysty nastrój, są pachnące potrawy, świece, kolorowa choinka, kolędy, no i oczywiście, najskromniejsze nawet upominki. Jednak najważniejsze w tych świątecznych dniach jest to, że króluje w nich i Kanadzie – Santa Claus, w Anglii Father Christmas, w Czechach – Svaty Mikulas, we Francji – le Petit, w Niemczech – Weinachtsmann, we Włoszech – Befano, a w Hiszpanii – Papa Noel. Wszystkim podoba się kolęda „Cicha noc, święta noc”, o której Gabriela napisała, że „płynie z niej dużo ciepła i spokoju”. Ta noc jest coraz bliżej, wkrótce nadejdzie ten jedyny w roku moment – narodziny Bożej Dzieciny. A przed „świętą nocą” jest Wigilia. „W dzień Wigilii dookoła odświętny nastrój, a ten nastrój się udziela i ludziom, i miastu. „Miłość odwieczna, nieskazitelna i prawdziwa, Miłość dzieciątka Jezus do każdego człowieka.” Trzeba odpowiedzieć na nią modlitwą, śpiewem kolęd, szlachetnym postępowaniem. *** Teraz przenosimy się w baśniowy świat, w którym kotek Szaruś pierwszy raz zobaczył choinkę. Spotkanie z choinką Gdy kotek Szaruś obudził się, w pokoju było całkowicie ciemno (...). Nagle zobaczył, że w rogu pokoju stało wielkie, wielokolorowe coś. To coś było tak piękne, że kotkowi 20 zawróciło się w głowie. Ruszył w stronę swojej zagadki i wtedy poczuł znajomy zapach, taki sam towarzyszył mu podczas spaceru w pobliskim lesie. Wydawało mu się, że na wysokości pyszczka widzi przedmioty wyglądające jak mandarynki. Wyżej uśmiechały się kolorowe motylki, a na samej górze ujrzał czerwone kulki. Mimo obaw zdecydował się pokonać odległość długim skokiem. Spojrzał na coś, co znajdowało się pod sufitem. – To jest gwiazdka – pomyślał Szaruś. Wyciągnął łapkę i dotknął zielonej gałązki. Cofnął ją jednak szybko, gdy poczuł ukłucie. Spojrzał na pazurki i zobaczył między nimi małą igiełkę. Wyciągnąłby ją, ale zwrócił uwagę na czerwony kłębek nici. Rzucił się na ulubioną zabawkę, ale wtedy duża czerwona bombka spadła i rozbiła się na dziesiątki malutkich kawałeczków. – Co to jest? – spytał Mruczusia, który obudził się. – To jest drzewko ze świątecznymi ozdobami, ludzie nazywają je choinką – odpowiedział Mruczek. – Jutro zobaczysz pod nim prezenty. Szaruś, nie mogąc doczekać się poranka, usnął. (Robert Sadło) Wspominane już wcześniej dzieci zaprojektowały baśniowe, „całoroczne” choinki. Dziś trzy propozycje (inne w następnym numerze). 1). Moim zdaniem całoroczna choinka powinna być jak przemijające Zwiastun Maryi pory roku. Wierzchołek powinna zajmować zima, która sopelkami lodu oraz płatkami śniegu pięknie ją przyozdobi. Później – jesień w kolorach złota i czerwieni, które symbolizowałyby jabłka, oraz łańcuch z dorodnych borowików. Następnie lato, kolorowe, pachnące barwnymi kwiatami, przeplatane czerwonymi wisienkami. Dół choinki powinna zająć wiosna, która budzi wszystko do życia ze snu zimowego. Powinna mieć żywo zielone igiełki, przeplatane pączkami kwiatów. (Julia) 2). W każdej z pór roku miałaby inny kolor, wiosną – zielony, latem – różowy, jesienią – złoty, zimą – niebieski. Miałaby ozdoby bardzo kojarzące się z każdą porą roku: z wiosną – krokusy i przebiśniegi; latem – słońce, piłki, parasole; jesienią – liście o różnych kolorach, kasztany, żołędzie i grzyby; zimą – płatki śniegu, bałwanki, sanki i narty. (Julia) 3). To w ogóle nie musi być drzewo iglaste. Mogłyby wisieć na niej bańki, małe papierowe słoneczka, malutkie parasolki, kwiatuszki zrobione z bi- Nr 12 (182) buły, a nawet czapeczki z daszkiem. Pierwsze, które mi przyszło do głowy, to mała wierzba. Tak mogłaby wyglądać całoroczna choinka. (Sylwia) A wśród gości świątecznych wasze koleżanki i koledzy chętnie zobaczyliby rodzinę, papieża Benedykta XVI, ulubionego nauczyciela, artystów: Ewa Farnę, Selenę Gomez, Vanessę Mae, Angelinę Jolie. Jako ulubione kolędy wymieniali: „Cicha noc”, „Wśród nocnej ciszy”, „Gdy śliczna Panna”, „Pójdźmy wszyscy do stajenki”. Gdy będziecie ubierać choinkę, pomyślcie o tym, że poszczególne ozdoby mają swoją wymowę. Jabłka mogą symbolizować zdrowie i urodę, orzechy – dobrobyt, pierniki – przyszłoroczny dostatek. Łańcuchy były oznaką więzi rodzinnych, świeczki (dziś pewnie lampki) – życzliwości, dzwoneczki zwiastowały dobrą nowinę, a aniołki są opiekunami domu. A na koniec – naturalnie – życzenia: „Wesołych Świąt! A w święta, niech się snuje kolęda I gałązki świerkowe niech Wam pachną na zdrowie, A z gwiazdką, pod świeczek łuną jasną Życzcie sobie najwięcej zwykłego, ludzkiego szczęścia. Wesołych Świąt!” Dla Was i waszych rodzin Anna Fischer ZWIASTUN MARYI – MIESIĘCZNIK BAZYLIKI MNIEJSZEJ ŚW. MIKOŁAJA W BOCHNI I SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ RÓŻAŃCOWEJ W BOCHNI Wydaje: Parafia Rzym.-Kat. pw. Św. Mikołaja, Pl. Św. Kingi 9, 32-700 Bochnia, tel. 14-612-34-17. http://www.mikolaj.bochnia.pl Redakcja: Anna Fischer, Agnieszka Kastory, Aleksander Kiedik, Barbara Krakowska, Mateusz Matrejek, Maciej Mrózek, Michalina Pięchowa, ks. Krzysztof Pikul, Małgorzata Rojewska-Warchał, Czesław Sieczka, Barbara Siedlarz, Jan Zięba. Przepisywanie tekstów: Barbara Krakowska, Paulina Krakowska, Magdalena Blum, s. M. Wirginia Limanówka. Krzyżówka dla dzieci: Małgorzata Rojewska-Warchał. Grafika: Donisława Golonka. Zdjęcia: Maciej Mrózek. Nakład: 1000 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania, redagowania i poprawiania tekstów, a także do ich publikowania w dogodnym dla redakcji czasie oraz niepublikowania bez podania przyczyny. Odpowiedzialność za treść artykułów ponoszą ich autorzy. «Bóg zapłać» wszystkim, którzy przyczynili się do wydania tego numeru „Zwiastuna Maryi”. Grudzień 2011 Zwiastun Maryi Jak to naprawić? Sobotni wieczór minął bardzo przyjemnie. Dziękując jeszcze raz za prezenty, Kasia w przedpokoju żegnała imieninowych gości. Kiedy wyszli, rozpromieniona wbiegła do kuchni. – Pomogę zmywać, mamusiu! – zawołała. – Dobrze, bardzo się cieszę, przebierz się wcześniej, bo zbrudzisz bluzkę – mama z troską spojrzała na córeczkę. – Nie zbrudzę – zapewniła i pobiegła, by z pokoju przynieść resztę naczyń. Zebrała je ze stołu na tacę. Zwróciła się w stronę drzwi i poczuła pod nogami pędzącego na czworakach Grzesia, który akurat urządzał sobie wyścig samochodowy. Chcąc utrzymać równowagę, automatycznie uniosła w górę tacę, talerzyki spadły na podłogę, lądując jednak wcześniej na bluzce Kasi. Przerażony Grzesiu podniósł się z klęczek i utkwił wzrok w dużej wiśniowej plamie odbitej na śnieżnobiałej bluzce. – Patrz, co narobiłeś! – wrzasnęła dziewczynka. – Ja? – zdziwił się chłopiec – to ty nie patrzysz pod nogi – rzekł, usiłując zbierać rozsypane po pokoju talerze. Mama stanęła w drzwiach, patrzyła z wyrzutem na córkę. – Wiem, mamusiu – powiedziała Kasia, tłumiąc łzy – bardzo przepraszam, miałaś rację, powinnam się przebrać. – Och Kasiu – mama opanowała zdenerwowanie. Widząc szczery żal dziewczynki, przytuliła ją. – Chyba jest jeszcze coś, co powinnyśmy omówić, prawda? Daj szybko bluzkę do prania, może uda się wyprać tę nieszczęsną plamę, i przyjdź do kuchni, porozmawiamy, zmywając. Kasia wykonała polecenie i stanęła ze ściereczką do naczyń obok kuchennego stołu. – Pamiętasz? Doradzałam ci wczoraj, byś nie ubierała bluzeczki Zosi – mówiła mama, podając Kasi talerze do wycierania. Wiem, że macie taką umowę i pożyczacie od siebie różne rzeczy, z ubraniami włącznie. Nie jest to jednak najmądrzejsze. Sama widzisz, co z tego wynikło. Jeżeli pla- ma nie zejdzie, trzeba będzie odkupić Zosi bluzkę. – Tak, wiem, mamusiu. Siostra katechetka tłumaczyła nam, że chcąc dobrze się wyspowiadać, trzeba wypełnić wszystkie warunki spowiedzi. Już niedługo rekolekcje adwentowe. Rozumiem, że muszę oddać Zosi niezniszczoną bluzeczkę. Jeżeli plama nie zejdzie, to zrezygnuję z kieszonkowego, by móc jej to wynagrodzić. Mam jednak inny problem. Nie wiem, jak naprawić szkodę, którą razem z kolegami zrobiliśmy w kościele. – Co takiego zrobiliście? – mama przestała zmywać i z niepokojem popatrzyła na córkę. – To było w środę, czekaliśmy na nowennę i siedzieliśmy w bocznej 21 nawie. Tomek wyjął z kieszeni małego gwoździa i zaczął rysować po ławce. Zrobił taki śmieszny napis. Potem Adam coś tam naskrobał. Wiedziałam, że to jest złe, ale nie chciałam, żeby się ze mnie nabijali, więc jak przyszła moja kolej, to też wyryłam na ławce swoje imię. W tym momencie zauważył to jakiś pan i kazał nam natychmiast iść na środek kościoła. Powiedz mi, mamusiu, jak mam przed spowiedzią naprawić tę szkodę? Mama po raz kolejny dzisiejszego wieczoru popatrzyła z niepokojem na swoje dziecko. – Tego się po tobie nie spodziewałam, Kasiu – powiedziała smutno. Będziesz musiała o wszystkim opowiedzieć tacie, może coś na to poradzi. Papier ścierny i lakier powinny uratować sytuację. Zrobicie to razem z kolegami. Oni też powinni poczuć się odpowiedzialni za zniszczone mienie społeczne, na dodatek w kościele. – Jaka ja byłam niemądra! Tatuś będzie się gniewał, ale wiesz, mamusiu, już mi trochę lżej na sercu. Tak mi ciąży ten grzech, zapomniałam tylko na chwilę, gdy byli goście. Zupełnie nie wiedziałam, jak można naprawić taką ławkę. Jak to dobrze, że mi podpowiedziałaś, teraz spokojnie mogę przygotować się do spowiedzi. Bardzo przepraszam, że cię zdenerwowałam. Przeproszę także Grzesia, nakrzyczałam na niego. Kasia zarzuciła mamie ręce na szyję i przytuliła się mocno. Barbara Siedlarz 22 Zwiastun Maryi Krzyżówka dla dzieci Nr 12 (182) 147 1. „Wśród ..... ciszy głos się rozchodzi”. 2. Pieśni śpiewane w okresie Bożego Narodzenia. 3. Bóg ..... – Pierwsza Osoba Trójcy Świętej. 4. Tytuł przysługujący Jezusowi Chrystusowi za odkupienie ludzkości i zapewnienie jej zbawienia wiecznego. 5. Kładzione pod obrus wigilijny. 6. Hymn pochwalny wypowiedziany przez Maryję w czasie nawiedzenia jej krewnej Elżbiety. 7. Jeden z Trzech Króli. 8. W tym miasteczku urodził się Jezus. 9. Drzewko iglaste ubierane na Święta. 10. Miejsce narodzin Pana Jezusa. 11. Pierwszy męczennik. 12. Msza Święta w Boże Narodzenie o północy. Hasło krzyżówki nr 146: MSZA RORATNIA. Nagroda główna: EDYTA KOLASA. Pozostałe nagrody: Agnieszka Blum, Maciej Domagała, Patrycja Drużkowska, Natalia Kruk, Klara Świątek. Pamiątkowy obrazek: Gabrysia Bielecka, Arek Bielecki, Maruś Nosal, Krzysztof Radziwanowski, Wojciech Widła, Łukasz Wojewoda. Nagrody są do odebrania w Kancelarii Parafialnej. Kancelaria Parafialna Bochnia, pl. św. Kingi 9 tel. 14-612-34-17, fax: 14-611-92-70 http://www.mikolaj.bochnia.pl Godziny przyjęć: 9.00 - 11.00 i 17.00 - 18.00 w soboty: 9.00 - 11.00 Sprawy małżeńskie: piątek w godz. 16.00 - 18.00, oprócz pierwszych piątków. Konto Parafii św. Mikołaja w Bochni: Pekao SA o/Bochnia 24 1240 5208 1111 0000 5482 6494 Poradnia Specjalistyczna ARKA Bochnia, ul. Bernardyńska 14, tel. 14-611-95-95 Rozwiązania przyjmuje Kancelaria Parafialna do dnia 10.01.2012 r. Prosimy, aby krzyżówki nie wycinać, lecz wypisać z niej wszystkie wyrazy i dopisać odczytane hasło. Tylko takie rozwiązania będą brane pod uwagę. Dzieci od klasy II niech piszą samodzielnie. Prosimy też dopisać swój wiek. Telefon zaufania pon. – sob. godz. 19.00 – 21.00 14-611-95-95 Dom Pielgrzyma „Bursa” zaprasza na noclegi w pokojach 2- i 3-osobowych z łazienką lub większych, obiady domowe w cenie 8,00-12,00 zł Bochnia, ul. Stasiaka 10, więcej informacji pod telefonem 014-612-21-95 lub na stronach internetowych parafii