CZECHY DO POCZYTANIA - Sensor (nr 1-2013)
Transkrypt
CZECHY DO POCZYTANIA - Sensor (nr 1-2013)
SENSOR e-magazyn Fundacji Kultury Bez Barier nr 01/2013 nr 01/2013 SENSOR CZECHY DO POCZYTANIA LITERATURO – TO SE NE VRATI Lata 80. i 90. ubiegłego, XX wieku nie pozostawiały wątpliwości – literatura faktu, reportaż literacki nawet najbardziej wysmakowany, najlepiej napisany to jednak nie to samo, co literatura powstała z wyobraźni autora, z jego sposobu wizualizowania nieistniejących światów, ludzi, rzeczy, emocji. Nie to samo, w domyśle coś gorszego. To była nauka szkół, to była prawda oczywista, dogmat na tyle niepodważalny, że nawet nie zatrzymywano się nad nim zbyt długo, nie dyskutowano go, nie zadawano pytao skłaniających adeptów edukacji do indywidualnych poszukiwao podstaw prawdziwości takiej opinii. Tak było, ale – mam nadzieję – to już nie wróci. Opozycja literatury faktu i literatury figuratywnej, tworzonej w imaginacji autora, odeszła bezpowrotnie do przeszłości, nie wytrzymała próby czasu, okazała się nie do obrony. Bo i sztuczny to był podział, na kruchych fundamentach tworzony. Jak bowiem można uznad za miarę wielkości talentu rodzaj uprawianej literatury, wybór gatunku, w którym dany autor chce wieśd swą opowieśd o świecie, o interesujących lub poruszających go sprawach. Moim zdaniem nie można, nie powinno się tego robid. Mamy zatem jedną literaturę, a w tej jednej literaturę faktu, mamy reportaże, które wciągają tak samo, czasami nawet bardziej, niż najlepsze książki nr 01/2013 beletrystyczne. Mamy nestora gatunku Melchiora Waokowicza, mamy Ryszarda Kapuścioskiego, Hannę Krall, Wojciecha Jagielskiego, Mariusza Szczygła… To tylko niektórzy, wymienienie wszystkich nazwisk wyczerpałoby z pewnością objętośd tego artykułu. Są oni autorami książek z wydarzeo, które zdarzyły się naprawdę, gdzieś kiedyś, między jakimiś ludźmi, a gdy się je czyta, ma się wrażenie, że opisane zostały sprawy i emocje nasze, naszych znajomych, sąsiadów. Patrzenie na świat okiem dziennikarza reportażysty różni się znakomicie od zwykłego przyglądania się rzeczywistości. Proszę wziąd do ręki „Gottland”, proszę zaczytad się w „Zrób sobie raj”. Przecież do Czech jest bardzo blisko, przecież tak wielu z nas było tam niejednokrotnie, a czy ktoś kiedykolwiek widział Prahę taką, jaką zobaczył Mariusz Szczygieł? Robert Więckowski W ramach „Zakochaj się w kulturze” spotkaliśmy się z Mariuszem Szczygłem, autorem książek, reportażystą, redaktorem. Zapis rozmowy można znaleźd na stronie internetowej www.kulturabezbarier.org i na kanale www.youtube.pl CZAS NA KSIĄŻKĘ Prasa zmienia się na naszych oczach. Przechodzi z wersji papierowej do elektronicznej, a długie, wnikliwe SENSOR materiały dziennikarskie spotykany rarytas. nr 01/2013 to rzadko informacji, o świecie, wydarzeniach w literaturze faktu. Internet sprawił, że mamy dostęp do nieograniczonej ilości informacji, dlatego aby czytad więcej chłoniemy krótkie informacje, już nawet Biblioteka Narodowa badając czytelnictwo wśród Polaków nie pyta o ilośd przeczytanych książek, ale jedynie o ilośd stron, nawet na naszych komputerowych monitorach. Dzięki reportażom niewidomi bez przewodnika wtapiają się w ludzkie historie, wydarzenia, docierają do miejsc, do których nigdy samodzielnie się nie wybiorą. Świat słowem przedstawiany, w tym literatura faktu w czystej swej postaci, bez ubarwieo, jest dla nich często podstawową wiedzą o zjawiskach, rzeczach, problemach. Zmieniła się kultura czytania, Przyswajamy krótkie wiadomości, w biegu, między zakupami w supermarkecie, a przyjazdem autobusu, a wszystko jawi się nam na mobilnych urządzeniach, z tego też powodu prasa drukowana przeżywa kryzys, zatem redakcje tną koszty i coraz mniej przeznaczają środków finansowych na drogie reportaże. Jednak tak lubiany gatunek znalazł swoje miejsce na rynku książek, jako samoistny byt. Ku uciesze wielu czytelników obserwujemy wręcz modę na reportaże w tej zwartej formie. Wielkie nazwiska ikony tego gatunku przeniosły się z łam prasy na rynek książek, mogą w ten sposób sfinansowad swoją kosztowną pracę badacza faktu. Rozkwit tego gatunku, oznacza ogromną konkurencję na rynku wydawniczym, ale taki stan wydaję się pożądany z punktu widzenia czytelnika, który może wybierad i przebierad w ofercie. Literatura faktu jest szczególnie lubiana przez czytelników niewidomych. Jest dla nich przysłowiowym oknem na świat. Nie mogąc obserwowad, poznawad otaczającej rzeczywistości za pomocą zmysłu wzroku poszukują Monika Cieniewska W RAJU BEZ BOGA Przeczytałam „Zrób sobie raj”, przeczytałam zaraz po spotkaniu z Mariuszem Szczygłem i, powiem kolokwialnie, ale szczerze, zatkało mnie. Jaki zupełnie inny to kraj, niż Polska, jak bardzo nasze społeczeostwo różni się od społeczeostwa czeskiego… A przecież żyjemy tak blisko siebie, historia obu narodów ma całkiem sporo punktów wspólnych, a nasze granice, nawet w czasach PRL-u, nie były aż tak szczelne, by zablokowad podróże z kraju do kraju Jeździło się do Czech, oni jeździli do nas i, mam wrażenie, te peregrynacje stale trwają. Skąd zatem tak wiele różnic, skąd takie niezwykłe cechy, których, prawdę mówiąc, nigdy u Czechów nie zauważyłam, gdy byłam za naszą południową granicą. Wspomnę tylko o dwóch sprawach. Czesi nie wiedzą jak się przeżegnad. W głowie mi 3 SENSOR się nie mieści, że nie wiedzą… I nie chodzi o to, że chciałabym ich nawracad na wiarę katolicką czy, bardziej zasadne w ich przypadku, wiarę protestancką, ale jak to możliwe, że naprawdę tak kompletnie nie wiedzą. Nie potrafię sobie nie zadawad pytania o to, czy taki jest prawdziwy obraz tamtego społeczeostwa, czy też jest to obraz, jaki zapamiętał, czy chciał zapamiętad pan Mariusz Szczygieł. nr 01/2013 Projekt „Zakochaj się w kulturze” jest dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. I sprawa druga – duży, bardzo duży dystans do siebie, do spraw swego narodu, swej tożsamości. Chyba jest im lepiej, niż nam, bo w Polsce tak wiele mówi się i robi złego w imię narodowej pychy, tak mało miejsca zostawia się w życiu społecznym osobom, które przyznają się do polskości, ale jest to polskośd niewykluczająca innych, polskośd chcąca spotykad się z odmiennymi narodami i poglądami. Mam wrażenie, że lepiej żyje się w społeczeostwie, bardziej otwartym niż nasz i mającym do siebie więcej dystansu. Ale obraz tej otwartości burzy mi pewien aspekt – znowu wrócę do sprawy religii. Jak mało miejsca mają dla siebie ci Czesi, którzy uwierzyli, którzy postawili na Boga. Czytałam te reportaże i się nad tym zastanawiałam i wciąż jeszcze o tym myślę. I chyba to jest tak, że i Czesi mają swoje demony nietolerancji, ksenofobii. Ich demony związane są z wiarą, z brakiem gotowości uznania, że ktoś może wierzyd. I wcale już Czesi nie wydają mi się tak otwarci, jak widzi ich Mariusz Szczygieł. Karolina Woźniaczek 4