harcu śś - 19 Drużyna Harcerskiej Służby Granicznej "ZLOTKI"

Transkrypt

harcu śś - 19 Drużyna Harcerskiej Służby Granicznej "ZLOTKI"
HARCUŚ
19 Drużyna HSG
„ZLOTKI”
im. Bohaterów KOP
Świnoujście
Rok 8 numer 47
www.19dhsg.swinoujscie.pl
Data wydania : 26.10.2009 r.
I po wakacjach – nowe wyzwania
hm. Marek Niewiarowski
„ZLOTKI”…
to brzmi dumnie

W tym numerze :
I po wakacjach…
1
W Nibylandii…
2
Mój pierwszy skok
Marianówka… po raz
drugi
3
Co w hufcu piszczy
5
Krwiodawczy Start
6
Pajacyki
Rajd „Granica” okiem
Bobsonika
7
8-9
Gorąca końcówka
10
4
Wakacje jak to wakacje… późno się zaczynają i zbyt wcześnie kooczą. Tak przynajmniej uważają uczniowie. Niestety tak się stało i tym razem. Już po wakacjach. Za nami HAL czyli obóz harcerski i kolonia zuchowa hufca w Marianówce.
W tym numerze kilkoro uczestników opowie czytelnikom co się tam działo.
Sam jestem tego ciekawy, bo mnie tam nie było a i nie było okazji o tym z moimi harcerzami porozmawiad. Wrzesieo się zaczął a wraz z nim wracamy na
stare ścieżki. Przed nami pierwsza zbiórka drużyny, Harcerski Start i nasz kochany Rajd „Granica”. Nadchodzące jesienne i zimowe miesiące to także poważna próba dla samodzielności kadry drużyny i wszystkich członków. W koocu
października wyjeżdżam za granicę na trzy miesiące. Dla tych, którzy będą w
moim zastępstwie dbad o drużynę to duża odpowiedzialnośd i poważne zadania. Jestem jednak spokojny, znam swoją kadrę i wiem, że mogę na nich polegad. Będę się ich zmaganiom przyglądał korzystając z dobrodziejstwa internetowych komunikatorów  Przed nami ciąg dalszy kampanii „oSZCZEPem do
celu” czyli działao mających na celu reaktywację II Szczepu im. WOP. Sporo już
udało nam się zrobid. Teraz przed nami dokumentowanie historii i docieranie
do kadry szczepu. Zadanie niełatwe, bo czas zrobił swoje… częśd niestety odeszła już na wieczną wartę, częśd rozjechała się po Polsce i Świecie. Postaramy
się jednak do większośd dotrzed. Nasz Harcerski Start wyprzedzili krwiodawcy z
HK HDK „Kropla Życia” działającego przy naszym hufcu. 31 sierpnia 6 członków
Klubu w odpowiedzi na apel świnoujskiej stacji krwiodawstwa oddało honorowo 2,7 litra krwi. Cieszy mnie bardzo, że harcerze jako pierwsi angażują się w
akcję, dzięki której uratuje się czyjeś życie lub zdrowie. To dobry prognostyk na
Nowy Harcerski Rok. Jaki on będzie ? Tego nie wie nikt, ja jednak jako życiowy
optymista wierzę w to, że będzie dobry. Dobry dla hufca, dla wszystkich jednostek i będzie owocował aktywnością i zaangażowaniem nas wszystkich.
HARCUŚ
-2-
wrzesień 2009
W Nibylandii, w krainie nigdy, nigdy…
czyli kolonia zuchowa w Marianówce
9 sierpnia 2009 zuchy z 26 GZ "Leśne Elfy" oraz z 6 GZ
"Wyspiarskie Skrzaty" spotkały się wraz z druhnami na
stacji PKP Świnoujście i ruszyły w niesamowitą podróż
do Nibylandii. Już na samym peronie czekały niespodzianki, dla dwóch druhen: Marysi i Kasi które otrzymały
zielone sznury. Ostatnie buziaki dla tęskniących już rodziców i pociąg rusza! Po ciężkiej podróży od razu przystąpiliśmy do działania. Zuchy wykonały paszporty, bez
których nie można było przekroczyd "krainy nigdy, nigdy". Otrzymywały w nich pieczątki i bilety
miejsc, które zwiedzały. Pierwszym miejscem jakie zuchy odwiedziły była Jaskinia Niedźwiedzia. Jaskinia zrobiła na wszystkich niesamowite wrażenie. Również później zostaliśmy zaproszeni wraz z
harcerzami na film, w którym głównym bohaterem i narratorem był jaskiniowy niedźwiedź. Po powrocie, na drugi dzieo, przyszedł czas na pierwszego gościa z Nibylandii. Otóż zuchy odwiedził
Dzwoneczek. Cała kolonia prezentowała Dzwoneczkowi swoje umiejętności: piosenki które się nauczyły, nowe pląsy. W nagrodę Dzwoneczek poczęstowała zuchów magicznym pyłkiem (po którym
się lata!  ), a który później zostawiała w prezencie dla grzecznych zuchów aby codziennie do kooca
kolonii, mogły go dostawad, aby miały piękne sny. Kolonia trwa dalej, atrakcji jest niemało. Wyruszyliśmy w kolejna podróż, tym razem na Marię Śnieżną. Tam czekała kolejna niespodzianka… Zuchy
otrzymały chusty w kolorach swoich gromad oraz dwie zuchenki, jako pierwsze na kolonii, otrzymały
kolorowe znaczki zucha. Oczywiście nie zapominajmy o zadaniach jakie zostawił dla zuchów Piotruś
Pan. Między innymi jednym z zadao to wykonanie leśnego przyjaciela. Gdy zuchowi smutno, najlepiej było się zwierzyd właśnie jemu. Oczywiście przy szukaniu materiałów na kukiełkę i wykonywanie
ich przysporzyło nie lada radości. Zuchy miały również zadanie upodobnienia się do Piotrusia Pana
(wykonanie stroju) oraz odnalezienie skarbów. W kolejne dni zuchy wyruszyły w kolejne podróże do
Nibylandii. Tym razem była to Kopalnia Złota w Złotym Stoku oraz Twierdza w Kłodzku. Zuchy i harcerze obkupili się złotem  a później dzielnie przeszli przez tunele Twierdzy, gdzie strachu było
niemało… W kolejnych dniach zuchy zwiedziły Bystrzycę Kłodzką, gdzie byliśmy w muzeum zapałek
oraz na punkcie widokowym. Odwiedziły również "Błędne Skały" gdzie przeszły przez labirynt skalny
oraz zwiedziły Skalne Grzyby. Odwiedziliśmy także Skansen, który trzeba przyznad, że był niesamowity. Nie zapominajmy, że kolonia, a w szczególności zuchowa, uczy zuchów samodzielności oraz
nowych umiejętności. Między innymi dzieci musiały same dbad o porządek, prad skarpetki, pilnowad
swoich rzeczy. Nauczyły się również wraz z dh. Tomkiem gotowad podpłomyki na ognisku, wraz z
druhnami nauczyły się śpiewad masę przeróżnych piosenek oraz uczyły się, dośd powoli... punktualności . Pod koniec koloni zuchy już punktualnie stawały na apel ubrane w mundurki oczywiście
przyozdobione już w znaczki zucha… Na sam koniec, na ognisku pożegnalnym przyleciał do nas
ostatni gośd… mianowicie sam Piotruś Pan. Zostały rozdane nagrody za współzawodnictwo i podziękowania. Wspólnie z nim pożegnaliśmy się z Marianówką. Mam nadzieje, że mimo wylanych łez na
koloni, wszystkim się ona podobała. Wierzę również, że zuchy wróciły do domu pełne wrażeo i że
spotkamy się już za rok .
dh. Kornelia Pilz
("Kornelka, złote dziecko”)
PS. Dziękuję bardzo dwóm wspaniałym szóstkowym: "Marysi, srebrnemu dziecku" i Moniczce za wspólne spędzone 24 godziny na dobę… z zuchami i bez zuchów.... 
HARCUŚ
-3-
wrzesień 2009
MÓJ PIERWSZY SKOK
W czerwcu wybraliśmy się wraz z Pawłem i Madkiem na harcerski kurs spadochronowy do kieleckiego
aeroklubu. Po kilku dniach teorii i szkolenia na ziemi, przyszedł czas na wykonanie swoich pierwszych
skoków. Ledwo skooczyliśmy jeśd śniadanie, kiedy to słyszymy od instruktora słowa: "Szykujcie się." Od
tego momentu czuję lekkie pobudzenie. Bandażuję nogi, zakładam dres i bluzę. Idę do składu po wysokościomierz, kask i gogle. Następnie Marek przydziela nam spadochrony… Staram się nie myśled o tym
co będzie za chwilę. Przecież ja nigdy nawet
nie leciałem samolotem. Ale spokojnie, nie
mogę się denerwowad. Stajemy do sprawdzenia. Wszystko w porządku. Jeszcze ostatnie
wskazówki i słyszymy te magiczne słowa: „Do
samolotu !”. Wsiadamy do „Antka”. Kołujemy
i w drogę. Żołądek podnosi mi się do gardła.
Ten warkot silnika i nieprzyjemna woo spalin…. Kiedy samolot zaczyna się odrywad od
płyty lotniska trzymamy się kurczowo siedzeo.
Staram się nie myśled o tym, że wyskakuję
jako pierwszy z mojej grupy. Razem z resztą
kursantów żartujemy i robimy głupie miny,
chod tak naprawdę to w ten sposób dodajemy
sobie nawzajem odwagi. Wzbijamy się coraz wyżej i wyżej. Wysokościomierz pokazuje 600 m. Wyrzucający otwiera drzwi i sonda wylatuje. Jest wysoko, bardzo wysoko a to dopiero połowa. Kiedy wskazówka pokazuje 1000 m drzwi otwierają się i jako pierwsi wyskakują doświadczeni skoczkowie, chcący podwiczyd celnośd lądowania. Już niedługo my ! Sucho mi w gardle a nogi miękkie jak z waty. Nagle pada
komenda „Powstao!”. Czy aby na pewno dobrze wyskoczę? Wstaję i podchodzę pod otwarte drzwi
samolotu. Pode mną daleka ziemia. „Padre” podaje komendę: „Skok !”… i skoczyłem. Czuję jak zmiata
mnie ogromny pęd powietrza. Pamiętam tylko widok oddalającego się przez ułamek sekundy samolotu. Przez chwilę nie wiem co się dzieje. Czuję szarpnięcie czaszy i patrzę w górę. Ufff co za ulga, otworzyła się!  Można odhamowad linki sterownicze. Spojrzenie w prawo, lewo i lecę. Tak, naprawdę lecę!
Rozglądam się i znajduję lotnisko. Później ustawiam się pod wiatr. Widok po prostu niesamowity.
Domki małe jak pudełka od zapałek, ludzi nawet nie widad. Przez chwile „esuję” sobie i patrzę na innych skoczków, którzy także już wyskoczyli. Wysokościomierz pokazuje 500 m – czas lądowad. Zawijam
jeszcze rundkę nad budynkiem szkoły i ustawiam się do lądowania. Opadam jako drugi. Lądowanie
dośd twarde - upadam, ale zaraz wstaję, szybko składam czaszę i idę w stronę hangaru. Huraaaa… Wygrałem ze swoim lękiem, bo nie ukrywam, że trochę się stresowałem, szczególnie w samolocie. Napięcie przeszło po paru minutach i wtedy poczułem prawdziwą satysfakcję. Ale czy naprawdę było warto?
Odpowiedź dają kolejne skoki, kiedy już bardziej na spokojnie można cieszyd się z szybowania w przestworzach. I teraz mogę odpowiedzied bez wahania: warto było... naprawdę warto!
Podlew
PS.
W kursie opisanym przez Marcina udział brało w sumie trzech naszych wędrowników: Maciej i Paweł z
14 DH oraz Marcin z 19 DHSG (przyp. Red.).
HARCUŚ
-4-
wrzesień 2009
MARIANÓWKA… PO RAZ DRUGI
Tegoroczny obóz, po zeszłorocznych miłych i dobrych wrażeniach, jakie zrobiła na nas baza,
miejsca i ludzie znów odbył się w Marianówce w Kotlinie Kłodzkiej, ale przez ten rok wiele się
zmieniło, nie koniecznie na lepsze. W tym roku opiekunem bazy nie była już sympatyczna dh.
Dorotka z mężem, obiady nie były tak pyszne jak w roku ubiegłym, a do tego zawiedli trochę
wędrownicy z naszego hufca, którzy tegoroczny obóz sobie odpuścili. Tak więc na obozie, była
tylko 17-tka młodych harcerzy z 14DH, 19DHSG i 34DH. Na obozie funkcjonowała jedna drużyna
podzielona na dwa zastępy,
prowadzone
przez dh. Jacka Adamczyka i dh. Kacpra Jacyno. Zastępy przybrały
sobie nazwy związane
poniekąd z bohaterem
naszego hufca, czyli
Marynarką Wojenną, a
nazywały się ORP Błyskawica i ORP Piorun.
Od nazw zastępów powstała nazwa drużyny
BURZA. Podczas obozu
odbywały się ciekawe
zajęcia programowe, były zwiady terenowe, zajęcia z musztry, regulaminów, terenoznawstwa,
symboliki, fotografii, była nauka piosenek, wspinaczka skałkowa, był wieczór kabaretowy, były
zajęcia sportowe na boisku i rekreacyjne na basenie. W namiocie świetlicowym wieczorami odbywały się seanse filmowe. Można było obejrzed takie filmy jak „Akcja pod Arsenałem”, „Czarne
stopy” „Mikrokosmos”, „Sezon na misia”, „Skok przez płot” i inne. Tegoroczny obóz obfitował w
liczne wycieczki piesze i autokarowe, oprócz wyjśd do pobliskich miejscowości (Międzygórze,
Wilkanów, Idzików), była wycieczka do Jaskini Niedźwiedziej i dalej pieszo na Śnieżnik i powrót
do obozu, wycieczka do Złotego Stoku, gdzie zwiedzaliśmy Kopalnię Złota i do Kłodzka gdzie
odwiedziliśmy twierdze i rynek, a później pieszo wędrowaliśmy do obozu zatrzymując się po
drodze na wieży widokowej, umieszczonej na wzgórzu, z której rozciągał się widok na całą kotlinę. Autokarem pojechaliśmy też na błędne skały i skalne Grzyby, po drodze mijając Szczeliniec
Wielki, a ze skalnych grzybów pieszo wędrowaliśmy do Wambierzyc, gdzie zwiedziliśmy sanktuarium. Z Wambierzyc zuchy wróciły autokarem do obozu, a harcerze wyruszyli na dwudniówkę z
noclegiem w bazie harcerskiej w miejscowości Huta. Drugiego dnia wędrówki wracając już do
obozu byliśmy w muzeum zapałek w Bystrzycy Kłodzkiej. Na tym obozie dwoje harcerzy z 14 DH
zdobyło barwy drużyny (dh. Laura i Dh. Mariusz), a dwaj druhowie z 19 DHSG (dh. Jacek i dh.
Maciek) złożyli Przyrzeczenie i otrzymali harcerskie krzyże. Ponadto dh. Kacper po zrealizowaniu
próby „awansował” do stopnia wywiadowcy, wyprzedzając tym samym kilku wędrowników z
drużyny . Tym, czego najbardziej brakowało mi podczas tego obozu, były prawdziwe harcerskie ogniska. Takich z gawędą, piosenką i strażnikiem ognia, rozpalanych zwykle (prawie) każdego wieczora. Niestety podczas tego prawie 3 tygodniowego obozu ogieo zapłonął tylko trzy razy
. Chciałbym, żeby ewentualny przyszłoroczny obóz (jeśli się odbędzie) był jeszcze lepszy niż
ten, z większą liczbą ognisk, a przede wszystkim z większą frekwencją wśród harcerzy i wędrowników.
Maciej Z.
HARCUŚ
-5-
wrzesieo 2009
CO W HUFCU PISZCZY…
65 rocznica Powstania Warszawskiego
W dniu 31 lipca br. punktualnie o godzinie 17.00 w gościnnych progach restauracji "Konstelacja" stanowiącej częśd
Fortu Zachodniego spotkali się weterani Armii Krajowej (w
tym Powstaocy lub ich rodziny), zuchy, harcerze i instruktorzy naszego hufca. Dzięki organizatorom tego projektu mogliśmy obejrzed filmy wypożyczone z Muzeum Powstania
Warszawskiego jak również wysłuchad krótkich opowieści
tych, którzy byli świadkami tamtych zdarzeo. A później
przejście do małej ekspozycji fotograficznej pt. "Twarze Powstania". A wszystko to przebiegało w niezwykle wzruszającej i patriotycznej atmosferze. Dla nas, współczesnych spadkobierców Szarych Szeregów, to kolejna - niestety już co raz rzadsza - okazja do spotkania Warszawskich Powstaoców. Dzieo później tj. 1 sierpnia delegacja hufca uczestniczyła w uroczystościach składania wieoców i kwiatów pod pomnikiem Bohaterów Walki
o Niepodległośd Rzeczypospolitej. Chwała Bohaterom !
Święto Wojska Polskiego
Dzieo 15 sierpnia to dawniejsze Święto Żołnierza - święto upamiętniające jedno z najwspanialszych zwycięstw polskiego oręża
odniesionego w Bitwie Warszawskiej nad Sowiecką Rosją w roku
1920. Współczesna armia RP kultywuje te chlubne tradycje podkreślając swój rodowód. W dniu 15 sierpnia 2009 roku, w Świnoujściu, obchodzone będzie Święto Wojska Polskiego. Główne
uroczystości, z udziałem władz Miasta, Dowództwa Garnizonu
Świnoujście oraz przedstawicieli organizacji kombatanckich,
społecznych, instytucji i zakładów pracy rozpoczną się o godzinie
12.00, na Placu Słowiaoskim. W dniu tego święta zuchy, harcerze
i instruktorzy naszego hufca serdecznie pozdrawiają obrooców granic Niepodległej Ojczyzny życząc powodzenia w niełatwej służbie. 15 sierpnia o godz. 12.00 na placu Słowiaoskim odbyła się uroczystośd składania
wieoców i kwiatów pod pomnikiem Bohaterów Walki o Niepodległośd Rzeczpospolitej. W obecności dowódcy 8 FOW i kompanii honorowej MW, władz miasta oraz przedstawicieli organizacji i instytucji, także i
harcerze naszego hufca (seniorzy i harcerze z 19 DHSG), złożyli wiązanki kwiatów z biało-czerwonymi szarfami.
Uroczystości upamiętniające wybuch II Wojny Światowej
W dniu 1 września br. pięcioro członków naszej drużyny uczestniczyło w miejskich uroczystościach uczczenia 70 rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Na plac Słowiaoski stawili się przedstawiciele władz miasta, dowództwo 8 FOW wraz z kompanią honorowa i orkiestrą, komendanci jednostek Policji, Straży Granicznej
i Straży Pożarnej, kombatanci, poczty sztandarowe, harcerze z
ZHP i ZHR, księża, przedstawiciele szkół i zakładów pracy a także
zwykli mieszkaocy miasta. W uroczystej oprawie wojskowego
ceremoniału wciągnięto biało-czerwoną flagę na maszt a później
odczytano apel poległych. Okolicznościowe przemówienie wygłosił Prezydent Miasta a później nastąpiło składanie wieoców i kwiatów pod pomnikiem Bohaterów Walki
o Niepodległośd Rzeczpospolitej. Drużynowy, przyboczna i Adek złożyli kwiaty jako reprezentacja hufca a
Julka i Klaudia weszły do pocztu sztandarowego Koła Związku Sybiraków. Na koniec wszyscy zebrani wysłuchali krótkiego koncertu w wykonaniu orkiestry MW.
HARCUŚ
-6-
wrzesień 2009
KRWIODAWCZY START
Jak pewnie wszyscy pamiętają, od marca tego roku
działa w naszym hufcu Harcerski Klub Honorowych
Dawców Krwi „Kropla życia”. Członkami klubu są wędrownicy i instruktorzy z 14 DH, 19 DHSG i 40 WDH.
Do naszego klubu dołączyła kilkuosobowa grupa funkcjonariuszy Straży Granicznej a także mama dwójki
harcerek z 40 WDH. Kilku członków ma już dośd bogatą „przeszłośd” krwiodawczą a niektórzy w szeregach
klubu krew oddali po raz pierwszy. Za nami już dwie
akcje klubu. Pierwsza odbyła się w dniu 8 maja br. i
uczestniczyło w niej 6 osób. Zaś druga odbyła się w
ostatnim dniu wakacji 31 sierpnia i również 6 osób
oddało honorowo krew. Jeden z członków Klubu oddał
krew w dniu 1 września a dwóch na Karuzeli Cooltury.
Jak widad idzie nam całkiem nieźle. Jednak potrzeby w tym zakresie są ogromne. Na stronie internetowej
www.krewniacy.pl czytamy m.in.:
Krew jest potrzebna codziennie, w dużych ilościach, ponieważ jest bezcennym lekiem, którego nie udało się
wytworzyd syntetycznie. Ty też możesz pomóc!
Krew jest niezbędna nie tylko ofiarom wypadków, ale także cierpiącym na szereg poważnych chorób. Przetaczana podczas transfuzji lub podawana w postaci przetworzonych preparatów, pozwala ratowad życie i
zdrowie.
Dorosły człowiek posiada ok. 5 - 6 l. krwi. Jednorazowo dawca - mężczyźni nie częściej, niż co 8 tygodni, kobiety nie częściej, niż co 12 tygodni - oddaje 450 ml KRWI, czyli mniej niż 10 % swojej krwi.
KTO MOŻE ODDAD KREW:
 osoby od 18 do 65 roku życia, które ważą, co najmniej 50 kilogramów;
 osoby, u których w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie wykonano tatuażu, przekłucia uszu lub innych części ciała;
 osoby, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie miały wykonanych diagnostycznych badao i zabiegów
endoskopowych (gastroskopii, panendoskopii, artroskopii, laparoskopii);
 osoby, które w ciągu ostatnich 6 miesięcy nie były leczone krwią lub jej składnikami
To podstawowe kryteria. Jest także wiele przeciwwskazao do oddawania krwi i zwykle są one związane z
naszym stanem zdrowia lub stylem i jakością życia.
KRWIODAWCA MOŻE UZYSKAD BEZPŁATNIE WYNIKI BADAO LABORATORYJNYCH:




oznaczenie grupy krwi w układzie A B 0 i Rh
pełnej morfologii krwi,
aktywności aminotransferazy alaninowej - ALAT
znaczników wirusowego zapalenia wątroby typu B i C, AIDS (HIV-1/HIV-2) oraz zakażeo kiłą.
KRWIODAWCA, KTÓRY HONOROWO ODDA KREW OTRZYMA:
 zaświadczenie celem usprawiedliwienia nieobecności w szkole lub w miejscu pracy z zachowaniem
prawa do wynagrodzenia
 posiłek regeneracyjny o wartości kalorycznej 4500 kalorii,
 zwrot kosztów przejazdu do Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
Twoja krew może uratowad komuś życie! Zapraszamy !
HARCUŚ
-7-
wrzesień 2009
PAJACYKI
Wybrane cytaty z matur :
 Adam Mickiewicz wykooczył szkołę w Nowogródku.
 Adler gromadził pieniądze, ponieważ chciał wyjechad z synem
w podróż dookoła świata, albo gdzieś dalej.
 Aleksander Głowacki to panieoskie nazwisko Bolesława Prusa.
 Andromacha była wdową, jakiej wielu mężów mogłoby sobie
życzyd.
 Andrzej Radek myślał, że nauczyciel da mu w skórę. Ale było
odwrotnie.
 Anielka głęboko się nasiliła i tak skonała.
 Anielka mimo zakazu ojca kolegowała się z Magdą i świniami.
 Antek ciężko pracował rękami a Boryna językiem.
 Antek nie miał ojca, bo był drwalem.
 Baryka zakopał precjoza wraz z żoną i synkiem.
 Będąc na drugim roku uniwersytetu, wybuchła wojna.
 Biesiadowali przy suto zastawionych stolcach.
 Bolesław Prus nie spal kilka nocy i potem urodziła się "Lalka".
 Boryna był teściem żony syna Antka Hanki.
 Boryna śpiewał w chórze, ale tylko partie solowe.
 Często spotykamy Soplicę z "Pana Tadeusza" w sklepie monopolowym.
 Czytałem sztuki Szekspira. Dwie zapamiętałem: Romeo i Julia.
 Danusia ratując Zbyszka przed napaścią dzikiego zwierza, zabiła go.
 Danuśka weszła na ławę i zaczęła grad na lutownicy.
 Do ludności w "Balladach" Mickiewicza zaliczamy nie
tylko pojawienie się rusałki, ale i również jęki chłopa
pod jaworem.
 Do nazwiska Soplicy przykleja się zdrajca.
 Dosyd szybko można się zorientowad, że Izabela nie
nadaje się do interesu, który ma Wokulski.
 Dr Judym do szkoły chodził w ciotki szpilkach.








Dulska była powodem ciąży Hanki.
Gdy wiosną umarła babcia automatycznie powiększył się metraż w mieszkaniu.
Gerwazy wyciągnął szablę i strzelił.
Gramatycznie rzec biorąc dziewczyna ma inną koocówkę niż chłopiec.
Grażyna biegła galopem na czele wojska.
Grażyna poległa w boju, ale przeprosiła Litowara za ten wypadek.
Gustaw chcąc zaimponowad Anieli ukazuje jej swoje wdzięki.
Hanka i Wasylek kochali się tak bardzo, że ona się utopiła, a on umarł z głodu
Harcuś
-8-
październik 2009
RAJD GRANICA OKIEM BOBSONIKA
O godzinie 20 spotkaliśmy się na promie by wyruszyd na kolejną już siedemnastą edycję rajdu
„Granica”. O godzinie 20:43 wyjechaliśmy pociągiem do Wrocławia i dalej do Jeleniej Góry. Już w
pociągu trwały przygotowania do trasy, czyli przypomnienie wiadomości potrzebnych do testów
oraz sprawdzenie ekwipunku. Po dotarciu do Wrocławia mieliśmy godzinkę wolnego czasu i co się
okazało, że KFC jest otwarte (w zeszłym roku było zamknięte o tej godzinie, czyli 4 rano). Udaliśmy
się tam natychmiast. Następnie wiedliśmy do pociągu, który jechał do Jeleniej Góry. I tu się okazało, że za mało było miejsc w stosunku do pasażerów. Czekaliśmy godzinkę aż dostawią kolejny wagon. Do Jeleniej Góry dostaliśmy się z ponad godzinnym opóźnieniem. Całe szczęście, że załatwiłem autobus do Karpacza, bo tak byśmy kolejną godzinkę sobie poczekali na autobus. Po przybyciu
do Karpacza udaliśmy się na punkt startowy, na którym mieliśmy za zadanie rozwiązad test o Karkonoszach oraz został nam sprawdzony ekwipunek patrolu(i tu było wszystko ok, gdyby nie to, że
ja i Small nie mieliśmy butów za kostkę. Gdzie
regulamin mówi, że trzeba mied buty turystyczne a jakie to już sprawa chodzącego w
nich). Na punkcie dostaliśmy również wybór
chodzenia z plecakami lub bez. Oczywiście
wybraliśmy dugi wariant i musieliśmy donieśd
plecaki do pensjonatu. Podczas podejścia do
pensjonatu naciągnąłem sobie mięśnie pleców więc całe szczęście, że pierwszy dzieo
chodziliśmy bez plecaków. Po zostawieniu
plecaków wyruszyliśmy na trasę. Pierwszy
dzieo przebiegał następująco: z Karpacza
czerwonym szlakiem pod Kocioł Łomniczki i
dalej na Śnieżkę. Ze Śnieżki niebieskim szlakiem zejście przez Strzechę Akademicką i Samotnię do
Karpacza. Na trasie nie zabrakło punktów kontrolnych. Na każdym z punktów poznawaliśmy inne
patrole, które były na trasie. Polegało to na tym, że czytało się informacje ściągnięte z internetu o
drużynach, a następnie z tych informacji trzeba było np. odpowiadad na pytania, rozwiązad krzyżówkę czy ułożyd domino. Po dojściu do pensjonatu mieliśmy dwie godzinki wolnego czasu. O 21
zaczął się bieg sportowy. Na biegu było siedem punktów do zaliczenia. Na pierwszym trzeba było
stad w trzy osoby na desce pod którą znajdowały się kołki i trzeba było poruszad się do przodu i
przekazywad kołek który wychodził z tyłu do przodu. Niestety byliśmy pierwsi i połamaliśmy jedyną
deskę jaką mieli organizatorzy . Na drugim punkcie było układanie z klocków różnych figur. I tu
wykazali się Arek i Karol, którzy na lekcjach języka polskiego bawili się takimi klockami(nie muszę
pisad że mieliśmy najwięcej ułożonych figur). Następne punkty to zabawy z kortówką, przenoszenie kołka z zamkniętymi oczami, przechodzenie przez ścianę(była ściana zrobiona ze sznurka i
podzielona na pięd części i trzeba było tak przejśd przez te oczka zrobione ze sznurka by ich nie
dotykad. Można było dostad 1 punkt za przejście z dotknięciem i 3 za przejście bez dotknięcia. Było
to dla nas troszkę trudne zadanko gdyż nasze gabaryty utrudniały przejście. Ale jakoś zdołaliśmy
uzyskad 13 punktów z tej konkurencji. Ja przechodząc jako ostatni omal nie przeszedłem z cała tą
konstrukcją), rozkładanie kart na czas oraz obieranie jabłka (trzeba było obrad jak najdłuższą
skórkę). Na tym punkcie również mieliśmy do rozwiązania test o Straży Granicznej. Po tych zmaganiach jeszcze rzuciliśmy okiem na tablicę wyników. Okazało się że po pierwszym dniu prowadzimy
z przewagą czterech punktów nad następną ekipą. Drugi dzieo zaczęliśmy od szybkiego śniadanka i
o 9 wyruszyliśmy na trasę (ja niestety odprowadziłem chłopaków tylko do Świątyni Wang i ich pożegnałem). Trasa drugiego dnia przebiegała z Karpacza niebieskim szlakiem do polany. Z polany
przez Pielgrzymy do Przełęczy Karkonoskiej i z Przełęczy do Jagniątkowa.
Harcuś
-9-
październik 2009
Z Jagniątkowa autobusem do Sobieszowa i spaliśmy w szkole. Cały czas miałem z chłopakami kontakt i nawet dzwoniąc do nich (spytad się jaką pizze im kupid) załapałem się na test o wiedzy z historii ZHP . Oprócz historii było również wyznaczanie azymutów, szyfry oraz znajomośd węzłów.
Podczas gdy chłopaki wędrowali po górkach ja nie próżnowałem. Zająłem się przygotowaniami do
kabaretonu, czyli wymyślałem scenkę oraz oczywiście zamówiłem pizze chłopakom. Ekipa zeszła z
trasy koło 17 więc mieliśmy trzy godzinki na przygotowanie kabaretu oraz piosenki rajdowej. O 20
rozpoczął się kabareton. Każdy patrol miał przedstawid scenkę z danej epoki. Jako że my wylosowaliśmy człowieka pierwotnego to mieliśmy przyjemnośd zacząd cały kabareton. Scenkę przedstawiliśmy w postaci serialu „M jak mamut” (oczywiście początek zaczynał się przeróbką piosenki z
serialu „M jak miłośd”), w której wykonaliśmy cztery scenki przedstawiające: polowanie na mamuta, wybór wodza, relacje między kobietą a mężczyzną oraz jak rozpalid ogieo. Nie zabrakło również
reklam, które przedstawiały gorącą linie do prawdziwej księżniczki (czyli Karolka tel. 07001919 hasło „Zlotki” ) oraz ja próbowałem sprzedad Smalla. Po kabaretonie do późnych godzin śpiewaliśmy sobie pioseneczki oczywiście zwabiając przy tym rzeszę druhenek . Piątek również kooczyliśmy z cztero punktową przewagą nad drugim patrolem (wszystko już zależało od komendy trasy, a
mianowicie ile punktów nam dadzą za postawę harcerską – a różnie w przeszłości z tym bywało).
Sobota zaczęła się apelem na którym odbyło się podsumowanie trasy. Okazało się że zachowaliśmy do
kooca te cztery punkciki przewagi i wygraliśmy(za postawę otrzymaliśmy Maksa czyli 10 punktów ). Po
apelu z Sobieszowa pojechaliśmy autobusem do
Szklarskiej Poręby. Oczywiście najpierw poszliśmy na
pizze, a następnie do szkoły gdzie mieliśmy nocleg.
Przed głównym finałem jeszcze odwiedziliśmy chłopaków z 14 DH, którzy byli na trasie organizowanej przez
Hufiec Ziemi Dzierżoniowskiej(tę trasę wygraliśmy rok
temu). Pierwsze co to usłyszałem od komendantki ich
trasy, że jesteśmy zdrajcy i mają na nas focha. No cóż trzeba było się tłumaczyd, że rzut monetą
zdecydował i dlatego nie pojechaliśmy na ich trasę (już nawet nie chcę wiedzied co chłopaczki z 14tej tam im nagadali ; kocówa ich nie ominie ). O godzinie 17 rozpoczęła się rozgrywka finałowa.
Po ciężkim boju zajęliśmy trzecie miejsce, czyli powtórzyliśmy wynik z zeszłego roku(a mogło byd
lepiej gdyby nie ta drabina. A i chłopaki o zakładzie nie zapomniałem, czyli wiadomo co będzie kocówa na biwaczku ). Wieczorem odbył się jeszcze koncert na którym zespół śpiewał piosenki harcerskie i turystyczne oraz po 22 odbył się turniej nocnej koszykówki(nasza reprezentacja zajęła
trzecie miejsce na 13 zespołów w tym nokautując 14 DH w pierwszym spotkaniu ). Około 3 położyliśmy się spad. Niedziela to już tylko sprzątanie, apel(na którym odebraliśmy puchar za trzecie
miejsce i nagrodę rzeczową, czyli namiot) i powrót do domku. Powrót okazał się strasznie ciężki i
męczący. Pięd godzin siedzieliśmy na korytarzu z Wrocławia do Szczecina, czyli masakra. Ale ogólnie rajd należy uznad za udany.
PODSUMOWANKO
1. By wygrad rajd trzeba mied sprawdzoną i przygotowaną ekipę oraz co ważne dobrze zrobione zadanie przedrajdowe
2. W żadnym wypadku nie zabierad dziewczyn na rajd (naprawdę, to się sprawdza) 
3. Gdy widzi się, że na punktach stoją druhenki to nic innego nie pozostaje jak dobra bajera i
rajd wygrany (naprawdę, to też się sprawdza) 
PS. W tym roku obyło się bez telefonu do przyjaciela czyli do „eMeNa”, może za rok 
Chief Bobsonik
    GORĄCA KOŃCÓWKA
  

W trakcie trwania obozu hufca w Marianówce Jacek i Maciek
z naszej drużyny złożyli Harcerskie Przyrzeczenie.
Gratulacje !
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
W trakcie pierwszej po wakacjach zbiórce drużyny wiele się wydarzyło.
Agata został przyboczną, Marcin zastępowym
a Julka i Klaudia złożyły Przyrzeczenie Harcerskie.
Serdeczne gratulacje !
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
W dniach 18-20 września br. odbędzie się w Świnoujściu XI Chorągwiany Złaz Seniorów
organizowany przez Harcerski Krąg Seniora "Kotwica" działający przy naszym hufcu. W
programie przewidziano m.in.:
- 18 września (piątek), godz. 10.00: uroczysty apel inauguracyjny Złazu na pl.
Słowiaoskim
- 19 września (sobota), godz. 20.00: wieczornica harcerska "Przyjaźo" w D.W. "Grodek"
ul. Chrobrego 35
- 20 września (niedziela), godz. 12.30: apel pożegnalny w D.W. "Grodek"
Udział w wyżej wymienionych przedsięwzięciach traktujemy jako Harcerski Start !
Gazetkę wydaje :
19 Drużyna Harcerskiej Służby Granicznej „ZLOTKI”
im. Bohaterów Korpusu Ochrony Pogranicza w Świnoujściu
www.19dhsg.swinoujscie.pl
Redaktor naczelny :
hm. Marek Niewiarowski tel. kom. 696-466-285
e-mail : [email protected] GG 2909492

Podobne dokumenty