3 - 2014/2015 - Szkola Podstawowa Nr 40
Transkrypt
3 - 2014/2015 - Szkola Podstawowa Nr 40
Szkolny nieregularnik dla wszystkich PLUSIK Witam wszystkich w specjalnym okolicznościowym numerze „Plusika”. Dzisiejsza okazja to Dzień Otwarty Szkoły. Chcemy, abyście wśród innych atrakcji, które zostały przygotowane przez nauczycieli i uczniów, zauważyli także naszą gazetę. Jak widzicie w górnym rogu – to już siedemnasty rok naszej działalności. Być może i Ty, drogi Gościu, który przyprowadziłeś dzisiaj swoje dziecię w progi szkoły, byłeś kiedyś „plusikowym” redaktorem? W imieniu redakcyjnej ekipy życzę wszystkim miłych wrażeń z pobytu w Szkole, dobrej zabawy i… Do zobaczenia Jolanta Makuch Nr 3/2014/2015 Rok siedemnasty WYDANIE SPECJALNE – NA DZIEŃ OTWARTY SZKOŁY WYWIADZIK Z PRZEDSZKOLAKIEM, KTÓRY OD WRZEŚNIA BĘDZIE PIERWSZOKLASISTĄ Martyna rozmawia ze swoim bratem 1.Co najbardziej podoba ci się w szkole? Najfajniejsze są zajęcia na dużej sali gimnastycznej teraz ćwiczymy taniec, mamy też gimnastykę na sali korekcyjnej. Bardzo lubię uczyć się angielskiego, mam fajnych kolegów i koleżanki. Bardzo podobają mi się zajęcia z panem rytmikiem, na których uczymy się piosenek. 2.Jak wyobrażasz sobie swoją naukę w I klasie? Będziemy mieć zajęcia na dużej sali gimnastycznej. Tam jest fajnie, bo jest dużo miejsca do grania w piłkę nożną. Będę miał nową panią i nową salę. 3.Czy czegoś się obawiasz przed I klasą? Boję się, że będę miał mało czasu na zabawę, bo będę musiał się uczyć i odrabiać lekcje. Mogę dostać jakąś złą ocenę i trzeba będzie ją poprawić. Jasiowi i wszystkim przyszłym pierwszakom życzymy powodzenia i samych doskonałych ocen. DZISIEJSZE WYDANIE WYMYSLIŁA I PRZYGOTOWAŁA EKIPA: Julia, Martyna, Pola, Magda B., Oliwia i Magda W. Szkoła Wstawać rano to udręka, Iść do szkoły to też męka. Na śniadanie płatki z mlekiem, Albo czasem masło z chlebem. Lubisz szkołę? Chyba nie, lecz już o to nie martw się. Ja pomysły nowe mam, Jakie? Zaraz powiem wam. Na śniadanie oprócz płatków, weź do szkoły dobry nastrój. Na WF-ie zamiast zwolnień, Zabierz z sobą worek wspomnień. A na matmie, nie pamiętasz? Teraz mamy już kalendarz. Na przyrodzie o roślinkach, Warto sobie przypominać. Na angielskim boli głowa? Pani nie jest tak surowa. Na plastyce malujemy, Krajobrazy szkicujemy. Na polskim piszemy wiersze, I na słońce, i na deszcze. Na muzyce pośpiewamy, A na fletach też pogramy. Na historii - oj uważaj, Pała często tu się zdarza. Na technice budujemy Domy, bloki, karton tniemy. Przykro mi powiedzieć, że Rozstać już musimy się. To już koniec tego wiersza, Pora innych już nadeszła. Martyna Jankowska, kl. VIB Przysłowia o szkole i nauce: Bieda temu dokuczy, kto się za młodu nie uczy. Czytanie i pisanie za majątek stanie. Nauka skarb drogi, kto ją ma, nie ubogi. Czego się za młodu nauczysz, na starość jakbyś znalazł. Każdy na starość żałuje, że się za młodu nie uczył. Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia. Póty się człowiek uczyć ma, póki nie umie. Pamiętajcie wszyscy młodzi, co kto umie, nie zaszkodzi. U nauk korzenie gorzkie, ale owoce słodkie. Jaki uczeń, taki obywatel. Czego się nauczymy, tego nam nikt nie wydrze. Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. Cierpliwość jest towarzyszem mądrości Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 3/2014/2015, 5 III 2015 r. DO POCZYTANIA Szkolna krzyżówka dla dobrej zabawy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. Chodzi do szkoły Najwyższa ocena Najważniejszy dokument szkoły Imię naszego patrona Do pisania po tablicy Wypowiedzenie z orzeczeniem Piłka do kosza na w-fie Nasz dziennik Przerwa w nauce Pełno ich w naszej pięknej bibliotece Inaczej ocena Pani od polskiego przypomina, a my często nie pamiętamy o nim Dawniej tak mówiono na zeszyt Ulubiony czas uczniów w szkole „… z siódmej klasy” Cecha człowieka mądrego Przypinana prymusom Najwyższa ocena zachowania Odbywa się w sali 204 Szkolne „sucharki” wygrzebane w Internecie któremu Krasicki poświęcił wiele czasu i wysiłku. Wiersze, które pisała Konopnicka, przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy. Hrabia podziwiał zamek wprawionym okiem. Matką Juliusza Słowackiego była Salmonella Słowacka. Rej powiedział, że Polacy nie gęsi, ale gęgać umieją. Historia pewnego długopisu. Moja historia zaczyna się od tego, że pewnego dnia w fabryce długopisów poskładano moje części. Byłem wtedy młodym i wesołym długopisem. Moi projektanci bardzo się postarali, zresztą to widać po moim wyglądzie. Złota skuwka, złoty klips oraz napis, a ja cały ciemnogranatowy. Pewnego dnia trafiłem w dziwne miejsce. Wielka ciężarówka wywiozła mnie w jednym z wielu pudełek napchanych innymi długopisami do jakiegoś miejsca. -Ej, czarny – krzyknął jakiś długopis do innego długopisu. -Co – odkrzyknął. -Jak myślisz, gdzie jedziemy? -Myślę, że chyba jedziemy poznawać świat! -W takich warunkach? -A dlaczego nie? Ameryka, Azja, a nawet Afryka! – rozmawiali. Ja byłem przekonany, że czekają nas wielkie atrakcje. Niestety, chwilę po naszych rozmowach ciężarówka się zatrzymała. Jacyś ludzie rzucali pudłami, jakby to były piłki! Już chciałem im coś powiedzieć na ten temat, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem. Trafiliśmy do sklepu. Sprzedawca wystawił nas na ladę i powiedział, że mamy się ładnie uśmiechać. -Spójrz na tych nowych - szepnął korektor do korektora. Myślą, że są tacy ważni a my i tak moglibyśmy z nimi zrobić, co byśmy chcieli. Nie miałem zamiaru wdawać się w bójki, więc udawałem, że nic nie słyszę. Pewnego dnia do sklepu weszła jakaś pani. Była bardzo dostojnie ubrana. Ze względu na to, że zbliżał się początek roku szkolnego zakupiła komplet podręczników do pierwszej klasy szkoły podstawowej oraz kilka zeszytów. Przy kasie powiedziała cienkim głosem wskazując na mnie palcem: „I jeszcze ten długopis poproszę”. Żal mi było opuszczać moich kolegów, lecz zanim zdążyłem się z nimi pożegnać palce sprzedawcy chwyciły mnie za głowę i już po chwili znalazłem się w plastikowej reklamówce. Wsiedliśmy do samochodu. Gdy dojechaliśmy do wielkiej willi należącej do państwa, którzy mnie kupili poczułem się jak w raju. Byłem pewien, że od tej chwili czeka mnie wspaniałe życie. Szkoda, że moje przekonania się nie sprawdziły. Wszedłem do willi i usiadłem na kanapie. Mój odpoczynek nie trwał jednak długo, gdyż podbiegła do mnie jakaś dziewczynka i zaniosła mnie do swojego pokoju. Leżałem tam kilka dni, po czym zaczął się rok szkolny. Nie przewidziałem tego, że będę chodził do szkoły, lecz cały czas miałem nadzieję, że coś się zmieni. Nienawidziłem takiego życia! Bez przerwy byłem używany, męczony a nawet gryziony przez moją „właścicielkę” za którą się uważała dziewczynka. Pewnego dnia byłem tak wyczerpany, że przestałem pisać. Gdy moja wredna i zarozumiała właścicielka i ja wracaliśmy ze szkoły, ONA PO PROSTU MNIE WYRZUCIŁA. Leżałem w brudnej kałuży, cały przemoczony i zmarznięty. Nikt nie chciał na mnie spojrzeć, a jeśli już ktoś spojrzał, to patrzył na mnie z pogardą. Czułem się jak śmieć. Po prostu śmieć. Pewnego dnia przechodził ulicą pewien chłopiec, równie brudny jak ja, ponieważ bawił się w kałuży obok. Podniósł mnie z ziemi i zabrał ze sobą do domu. Jego mieszkanie było skromne, zresztą tak jak ubrania wszystkich członków rodziny. Była to najzwyklejsza rodzina. Chłopiec dokładnie mnie oczyścił, wymienił mi wkład. Czułem się jak nowo narodzony. Po moim ,,SPA” chłopiec odłożył mnie delikatnie na półkę, gdzie leżały również inne przedmioty szkolne. Opowiadały różne swoje historie. -My, jak tu trafiliśmy- rzekła para nożyc-byliśmy cali zardzewiali, to Jaś nas oczyścił i odłożył tutaj. - Och, to jeszcze nic! Jak ja tu trafiłam, byłam złamana! Gdy Jaś mnie zatemperował, poczułam się o wiele lepiej – sprzeciwiła się fioletowa kredka. Po moich wszystkich przygodach zrozumiałem, że to właśnie jest mój prawdziwy dom, przy miłym i szanującym mnie chłopcu o imieniu Jaś. Magdalena Wójcik Klasa 5d Plusik. Szkolny nieregularnik dla wszystkich. Redaguje zespół. Opieka – Jolanta Makuch. Nasz adres: Szkoła Podstawowa nr 40, ul. Róży Wiatrów 9, 20-468 Lublin DO ZOBACZENIA Plusik, szkolny nieregularnik dla wszystkich, nr 3/2014/2015, 5 III 2015 r.