Nowy ilustrowany przewodnik po Pelplinie

Transkrypt

Nowy ilustrowany przewodnik po Pelplinie
NOWY
ILUSTROWANY PRZEWODNIK
PO
PELPLINIE
NAPISAŁ
KS. PRAŁAT DR. ROMUALD FRYDRYCHOWIGZ
DRUGIE ZMIENIONE WYDANIE
NAKŁADEM AUTORA
CZCIONKAMI DRUKARNI I KSIĘGARNI T. Z O. POR.
W PELPLINIE
1928
Imprimatur.
Pelplini, die 13 Aprilis 1928.
(L. S.)
| Stanislaus Wojtechus,
Episcopus Culmensis.
„Monasterium illud, per antiąuos Principes... fundatum
adeo aedificiis; muris et structuris erat nobile-et excelsum
ut omnes mortales in sui admirationem traheret".
t
(J. Długosz: „Historiae Pol." liber XI. pag. 504)
„Klasztor ten, przez dawnych książąt założony, tal
słynął budowlami, murami i strukturą, że wszystkich ludz
w podziwienie wprawiał".
(J. Długosz: „Historja Polska", XI. str. 504;
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Pelplin
1. Opis miejscowości.
Pelplin, ten pomnik pobożności książąt pomor­
skich, ma wielki urok dla mieszkańców Pomorza,
bo to miejsce, w którem się skupiają wspomnienia młodości wielkiej części naszej inteligencji,
zarazem stolica diecezji, do której spieszą chęt­
­­­ ­­­­­­­ świeccy jako i duchowni.
Pelplin leży w powiecie tczewskim w malo­
wniczej okolicy nad Wierzycą. Swoją sławę
i swój rozwój zawdzięcza opactwu Cystersów,
które tu istniało od r. 1274 do r. 1823, i przenie: sieniu stolicy biskupiej z Chełmży dotąd, co r.
i 1824 nastąpiło. Pelplin jest stacją kolei między
Tczewem a Bydgoszczą. Nadto ułatwiają komu­
nikację liczne szosy, rozchodzące się promienisto
do Starogardu, do Rajków, do Tczewa, do Gnie­
wu i przez Nową Cerkiew do Morzeszczyna.
Oprócz tego jest tu urząd pocztowy, i stacja te­
legraficzna i telefoniczna. Przy ulicy dworcowej
'-została r. 1878 cukrownia zbudowana, która co
?
do wielkości zajmuje po chełmżyńskiej drugie
miejsce na Pomorzu. Dla zwożenia cukrówki zo­
stała między latami 1896—97 kolejka zbudowana,
rozgałęziająca się w różne strony nizin. Na ob: szarże dworcowym znajduje się też sylo czyli
spichlerz dla zboża, r. 1898 zbudowany, i mie-
4
—
— 5 —
czarnia, która stoi na tem miejscu, gdzie dawniej
znajdowała się duża stajnia dla koni poczto­
wych. Oprócz tego istnieje tu urząd celny,
wodny młyn, do kapituły należący, warsztat
do naprawiania maszyn rolniczych i 2 tar­
taki parowe. Jest tu także apteka, dwóch le­
karzy i dom chorych pod zarządem Sióstr Miło­
sierdzia. Jest także bank ludowy, dwie księgarnie
i drukarnia „Pielgrzyma", zaopatrzona w naj­
nowsze maszyny drukarskie, która r, 1866 przez
Stanisława Romana założoną została. Roku 1883
przejął ją na własność p. Edv/. Michałowski. Tu
drukuje się „Pielgrzym"', który r. 1869 głównie
staraniem ks. Kellera, proboszcza w Pogódkach,
założony został i za czasów pruskich wielce się
zasłużył w podtrzymywaniu ducha polskiego na
Pomorzu. „Pielgrzym", jedno z najstarszych cza­
sopism na Pomorzu, wychodził pierwotnie raz na
tydzień w małym formacie, teraz wychodzi 3
razy. Od r. 1880 jest z nim połączony dodatek
religijny: „Krzyż" i trzy mniejsze. Pierwszą księ­
garnię założył tu r. 1866 też Stanisław Roman.
Od r. 1903 jest drukarnia i księgarnia wraz
z „Pielgrzymem" własnością Towarzystwa z ograniczoną odpowiedzialnością.
Oprócz biskupa ma tu swą siedzibę także ka­
pituła, składająca się z 2 dygnitarzy: proboszcza
i dziekana tumskiego, 'i 8 rezydujących kanoni­
ków. Istnieje tu także seminarium duchowne i bi­
skupie gimnazjum czyli Collegium Marianum,
dalej katolicka szkoła powszechna, oprócz tego
szkoła prywatna, tudzież ochronka pod opieką
Sióstr Miłosierdzia, a od r. 1920 także szkoła
wydziałowa. Także towarzystw jest tu stosun­
kowo dużo. Do najstarszych należy towarzystwo
św. Cecylii, założone r. 1874, dalej kat. towarzy­
stwo ludowe od r. 1892, towarzystwo Pań św.
— 6 —
Wincentego, arcybractwo paramentowe, zaopatrywające kościoły w przybory kościelne, zwią­
zek kapłanów „Unitas" i inne.
Za czasów cysterskich był Pelplin tylko małą
wioską. Dopiero po przeniesieniu dotąd stolicy
biskupiej zaczął się znacznie powiększać. W no­
wszym czasie przyczyniło się do tego wybudo­
wanie kolei żelaznej (1852) i cukrowni. Miano­
wicie za rzeką w ulicy Kościuszki, gdzie w r.
1897 zamiast wąskich kładek pobudowano most
drewniany, i nad szosą starogardzką powstało
wiele nowych domów. Drugi nowy most został
między latami 1925—26 naprzeciw śluzy w dogodniejszem miejscu zbudowany i d. 14 lipca 1926
roku do publicznego użytku oddany. Jest on 20'
metrów długi o konstrukcji żelaznej na filarach
betonowych. Stary drewniany most został roze­
brany. W ostatnich latach został Pelplin na
wszystkie strony rozbudowany. Na szczególną
wzmiankę zasługuje projekt przeprowadzenia no­
wej ulicy od dworca aż do szkoły powszechnej.
Następujące zestawienie daje przejrzysty po­
gląd na szybki wzrost tutejszej miejscowości:
Rok
spisu
1686
1780
1843
1869
1885
1890
1900
1919
1921
1927
mieszkańców
120
318
686
1827
2118
2412
3400
3969
3608
3923
Liczba
katolików
308
629
1684
1983
2255
3106
3569
3505
3844
protestantów
10
57
134
135
146
278
390
103
79
żydów
9
11
.16
10
—
7
—
Pelplin jest po Tczewie największą miejsco­
wością w powiecie. Dlatego odbywa się tu co
rok 6 jarmarków, a co tydzień 2 targi. Ludność
tutejsza trudni się przemysłem różnego rodzaju,
mianowicie kupiectwem, rzemieślnictwem i rol­
nictwem. Oprócz tego znajduje wielu zatrudnie­
nie w tutejszych fabrykach i przy urzędach ko­
ścielnych i państwowych.
W skład tutejszej gminy wchodzą Pelplin, fol­
wark Gaj, folwark seminaryjny Pólko i folwark
kapitulny Maciejewo. Cały obszar wynosi 1075
hektarów.
2. Skąd pochodzi nazwa Pelplina?
Nazwę Pelplina przedtem różnie wywodzono,
lecz te wywody uchodzą dziś jako przestarzałe.
Podług nowszych badań etymologicznych po­
wstały nazwy miejscowe, zakończone na „in" lub
„yn" z imion osobowych i wyrażają czyjąś po­
siadłość. Tak np. oznacza Borucin w pow. kar­
tuskim posiadłość Boruty czyli Borysława, Górczyn w pow. poznańskim posiadłość Górki, Miruszyn w pow. puckim, własność Mirusza czyli
Mirosława, więc właściciel albo pierwszy zało­
życiel Pelplina, a raczej Peplina, bo tak pisywa­
no dawniej, nazywał się Pepła, która to nazwa
zachowała się jeszcze dziś w nazwach familijnych
Pepłowskich i Pelplińskich; więc Pelplin to po­
siadłość Pepły. Tego zdania są nasi najznako­
mitsi historycy, mianowicie ks. Kujot, Dr. Woj­
ciech Kętrzyński i prof. Władysław Nehring.
Piszemy. zaś Pelplin, idąc za formami Polpelyn,
Poelplin i Polplin, używanych przez Cystersów.
—
8
—
ROZDZIAŁ DRUGI
Krótki
pogląd
historyczny
Pelplin pod panowaniem książąt pomorskich.
(1274—1309).
Początki Pelplina giną w pomroce dziejów.
Wiemy tylko, że tędy szła stara droga handlowa
do wybrzeży bursztynowych nad Bałtykiem,
o której wspomina już sławny geograf Ptole­
meusz, kierownik biblioteki w Aleksandrii, żyją­
cy około r. 150 przed Chrystusem. Jako stacje
handlowe są wprawdzie w jego dziele wymienio­
ne tylko Calisia (Kalisz), Setydawa (Żnin), Askaukalis (Osielsk) pod Bydgoszczą i Skurgon
(Skurgwy nad Osą), ale monety z czasów cesa­
rzy rzymskich, znalezione w Pelplinie i okolicy,
potwierdzają zdanie o wiodącej tędy drodze han­
dlowej. Monety te pochodzą z czasów Wespazjana (69—79), Trajana (98—117), Aleksandra Sewe­
ra (222—235) i Walentynjana III (425—453).
O starożytności zaś tutejszej osady świadczą
znalezione tu i w najbliższej okolicy groby
skrzynkowe i różne wykopaliska z epoki kamien­
nej i bronzowej. Największe odkrycia zrobiono
w r. 1894, gdzie za dworcem na wzgórzu między
Wierzycą a drogą do Janiszewka przy zrównaniu
roli rozkopano całe cmentarzysko z tej epoki
przedhistorycznej, kiedy ciał nie palono, lecz
grzebano wraz z ich ozdobami. Wykopano tam
perły z bursztynu i szkła, różne spinki i branzoletki, t. z. łzawnice i pas bronzowy z piękną or­
namentyką. Przedmioty te znajdują się w prowincjonalnem muzeum w Gdańsku. Jeszcze w r. 1928
odkopano w pobliżu Pelplina między Dębiną
a Nowymdworem grób skrzynkowy z pięciu urna-
—
9
—
mi, między któremi znajdowała się także urna
twarzowa.
W historji jednak pojawia się Pelplin po
raz pierwszy w roku 1274, w którym książę
pomorski Mestwin II. darował tę wieś osia­
dłym wówczas w Pogódkach Cystersom, których
tamdotąd sprowadził książę Sambor II. roku
1258 z Doberanu w Meklemburgji. Pogódki bo­
wiem okazały się wnet miejscem niedogodnem,
mianowicie dla ostrego klimatu i gleby nieuro­
dzajnej (,.,propter loci inhabilitatem, aeris insalubritatem et agrorum sterilitatem", Kronika I, 14).
Na przeniesienie klasztoru wpłynęła pewnie i ta
okoliczność, że stał on na wzgórzu, podczas kie­
dy Cystersi lubili się osiedlać w dolinach, tak jak
Benedyktyni na górach, Jezuici w dużych mia­
stach, a Franciszkanie w miasteczkach, co trafnie
wyraża następujący wiersz:
„Bernardus valles, montes Benedictus amabat,
Oppida Franciscus, celebres Ignatius urbes".
Jako odpowiedniejsze miejsce wybrali zakon­
nicy Pelplin, należący wówczas do wojewody
świeckiego Wojsława czyli Wasila. Ponieważ
według dawniejszego prawa prawomocność da­
rowizny zależała od potwierdzenia książęcego,
dlatego ustąpił Wojsław swych praw do Pel­
plina Mestwinowi z prośbą, aby tę wieś nadał
Cystersom, osiadłym w Pogódkach. Książę przy­
chylił się za wstawieniem zakonników do prośby
wojewody i na cześć Najśw. Maryi Panny, św.
Benedykta i św. Bernarda jako i Św. Stanisława
biskupa wyznaczył im jako dogodniejsze miejsce
Pelplin oprócz tego cały obszar między Wierzy­
cą i jej dopływem Jonką i Węgiermucą, na co
w Świeciu dn, 2 stycznia 1274 roku osobny wy­
stawił przywilej.
—
10
—
Nim się jednak zakonnicy dotąd przenieśli,
wysłali wprzód kilku ze swego grona celem
wzniesienia najpotrzebniejszych zabudowań. Wy­
słańcy zabrali się tak skrzętnie do pracy, że
w przeciągu dwóch lat zbudowali dzisiejszy re­
fektarz i kaplicę kleryków, kapitularz tj. dzisiejszą
kaplicę gimnazjalną i dormitorjum. To są najstar­
sze zabudowania klasztoru. Gdy tak wszystko
było przygotowane, przybył dn. 28 października
1276 r. w wigilję św. apostołów Szymona i Judy
cały konwent pod wodzą trzeciego opata pogódźkiego a pierwszego pelplińskiego, Wernera, do
swej noWej siedziby. Zdarzenie to przedstawia
duży obraz w katedrze, wiszący nad wejściem
do zakrystji. Niebawem zajęli się zakonnicy bu­
dową wspaniałej świątyni i kolonizacją okolicy.
A ponieważ poddani klasztorni mieli być zupełnie
wolni od ciężarów książęcych i podlegać tylko
sądownictwu opatów, dlatego wnet liczni osadni­
cy przybyli do majątków cysterskich. Książę
Mestwin umarł d. 25 grudnia 1295 i w Oliwie po­
chowany został. Kronikarz klasztorny zapisał
dzień śmierci jego następującerni słowami: „An­
no 1295, ipso die Natalis Domini, de vita hac mortali transiit ad immortalitatem pientissimus dux
Mestwinus, fundator noster munificentissimus ac
magnificentissimus divinique cultus amator ac pro­
motor ferventissimus" (I. 20). Za przykładem tego
szczodrego księcia poszli jego następcy. Przemy­
sław, chcąc pozyskać udział w skarbach ducho­
wnych klasztoru, darował mu połowę lasu Biel­
skiego, a następca jego Władysław Łokietek do­
łączył r. 1307 drugą połowę. Dlatego wieś, któ­
ra tam powstała, jeszcze dziś Królówlasem się
nazywa. Za przykładem królów poszli i inni do­
broczyńcy tak duchowni jako i świeccy. Ich na­
zwiska i dary są zapisane w księdze zmarłych,
v
—
11
—
ale ich liczba jest tak wielka, że niepodobna ich
tu wymierać w tym krótkim zarysie.
II. Pelplin pod panowaniem Krzyżaków.
(1309—1466).
Chociaż książę Mestwin już r. 1282 ustąpił
Krzyżakom ziemię gniewską, do której i Pelplin
należał, to zdaje się, że, ugoda ta, co się tyczy
Pelplina, została dopiero później wykonana. Sko­
ro jednak zakon krzyżacki rozszerzył swoje pa­
nowanie nad Pomorzem, potwierdził wielki mistrz
Karol z Trewiru roku 1312 wszystkie przywi­
leje klasztoru. To samo uczynił już r. 1289 pa­
pież Mikołaj IV i r. 1321 papież Jan XXII, mia­
nując opata z Belbuka w diecezji kamieńskiej
i proboszczów kapituły warmińskiej i chełmińskiej
opiekunami klasztoru przeciw najeźdźcom jakiegokolwiekbądź stanu.
W latach następnych różne nieszczęścia na­
wiedziły klasztor. R. 1323, w dzień św. Walen­
tego, uderzył grom w dzwonnicę kościoła, po­
trzaskał na drobne kawałki.jeden z największych
filarów, i prawie wszystkie szyby w kościele
popękały.
Roku 1399, dnia 20 sierpnia, zapadło się skle­
pienie kościoła w zachodniej części aż do po­
przecznej nawy, przez co i szczyt zachodni ucierpiał, który w swej pierwotnej formie nie jest
całkiem zachowany.
R. 1433 napadli H u s y c i klasztor tutejszy,
który wówczas wiele od nich ucierpiał. Według
Długosza (XI. 504) trwał ich pobyt tutejszy tylko
dwa dni, według innych zaś daleko dłużej, gdyż
pięć tygodni ciągnęły ich hufce tędy z Chojnic
na Starogard do Tczewa. Z kościoła zabrali nie­
przyjaciele wszystko, co znaleźli kosztownego,
—
12
—
obrazy, różne przybory i paramenta. Po zrabo­
waniu zapasów z gumien spalili część zabudowań
klasztornych i odchodząc pod Tczew założyli na
południowej stronie ogień pod dach kościoła.
Lecz nadbiegli czemprędzej mieszkańcy z okoli­
cy i ogień ugasili, który już zajął niektóre belki
dolnego i górnego dachu, jak się o tern przy
ostatniej renowacji kościoła przekonano. Zakon­
nicy zabrali się zaraz do naprawienia szkody.
Także podczas wojny trzynastoletniej (1454—
66) poniósł klasztor wielkie szkody, jak czytamy
w kronice klasztornej ("His durantibus bellis monasterium nostrum iterum praedae et direptioni,
ut tali tempore fieri solet, patuit"; I. 124).
III. Pelplin za czasów rządów polskich.
(1466—1772).
Po zawarciu drugiego pokoju toruńskiego na­
stał dla klasztoru dłuższy czas pokoju. R. 1479
zwiedził król Kazimierz Jagiellończyk Pelplin
i ofiarował na odnowienie klasztoru „in sublevamen desolaii monasterii" 1000 złotych. R. 1601
d. 16 lutego zaszczycił klasztor swą obecnością
wielki książę siedmiogrodzki Zygmunt Batory,
brat króla Stefana. Dnia 29 maja 1623 roku bawił
tu król Zygmunt III wraz z małżonką i córką.
Przyjechał dotąd przed południem z Gdańska
i oglądał świątynię, mianowicie duży ołtarz. Kro­
nikarz, pisząc o tem dodaje, że zaraz potem oł­
tarz ten rozebrano i na początku października te­
goż roku postawiono nowy, teraz jeszcze istnie­
jący. Na drugi dzień rano król z orszakiem swo­
im odjechał do Tczewa.
Po tych czasach pokoju spadły na klasztor
w czasie pierwszej wojny szwedzkiej (1617—
1629) znów nowe ciosy. Skoro się w roku 1626
—
13
—
Szwedzi zbliżyli pod Tczew, wyprawił opat Rem­
bowski d. 17 lipca 1626 roku po naradzie z kon­
wentem pod przewodnictwem podprzeora Jerzego
Kletnera wszystkich zakonników do Wielkopolski,
gdzie w różnych klasztorach cysterskich gościn­
ny znaleźli przytułek. Opat sam wyjechał do
Więcków, gdzie dawniej była kaplica. W klaszto­
rze zostało tylko dwóch braci laików Jan Koro­
nowski i Tomasz Margello z pobliskiego Rożentala. Gustaw Adolf stanął po zdobyciu Tczewa
obozem poi miastem i 4 sierpnia osobiście przy­
był do Pelplina. Skoro spostrzeżono zbliżających
się Szwedów, braciszek Jan skrył się ze strachu
aż po szyję w Wierzycy. Braciszek Tomasz, Ka­
szuba, okazał więcej odwagi i pozostał u bramy,
ale trząsł się od strachu, z którego jednak wnet
ochłonął, gdy król do niego łaskawie przemówił
i kazał mu nabrać otuchy. Więc przywitał króla
jak mógł i wcale rezolutnie z nim rozmawiał.
Król pytał się, gdzieby drudzy zakonnicy byli.
Potem kazał się oprowadzać najprzód po całym
klasztorze a w końcu po kościele. Tu obejrzał
z swoim orszakiem najprzód boczne ołtarze i ich
obrazy, pytając się, coby przedstawiały. Gdy
przyszli do wielkiego ołtarza, podniósł oczy do
góry i przyglądał się dużemu obrazowi w nim
umieszczonemu i spytał się braciszka, któryby
z monarchów tamże przedstawionych był jego
stryjem Zygmuntem. A gdy go braciszek wska­
zał, podziwiał król sztukę malarza w oddaniu
twarzy takiego bohatera, mówiąc: „Tak mój stryj
rzeczywiście wyglądał, znałem go bowiem". (.,Demum ad maius altare yeniens magis oculos erexit,
et tabulam admirans, quaesivit, quisnam inter has
regales personas ipsius esset patruus. Quem cum
conversus monstrasset, pictoris artem et ingenium
summopere depraedicavit in exprimenda tanti
—
14
—
herois effigie". „Kronika" I, 529). Nakoniec od­
wrócił się do orszaku i zabronił szkodzić komu­
kolwiek w klasztorze albo wynieść rzecz jaką.
Potem wyszedł z kościoła temi samemi drzwia­
mi, któremi był przyszedł. Ale po odejściu króla
zapomniano i o jego zakazie („absente rege absens erat etiam eius mandatum") i zabierano, co
kto mógł. Z kościoła wynieśli trzy ornaty i dwa
pokrycia na ołtarze, z biblioteki zaś trzy skrzy­
nie najlepszych i najnowszych książek, które na­
stępnie w Gdańsku sprzedali.Tak opiewa kronika
klasztorna, ale r. 1921 doniesiono nam ze Szwecji,
że dzieła te wywieźli Szwedzi do swego kraju,
gdzie się znajdują w Sztokholmie i Linkóping
w tamtejszych bibliotekach. Z refektarza i z ku­
chni zginęły wszystkie naczynia miedziane. Tak­
że Nowydwór i Bielawki zostały splądrowane,
a zdobycz do obozu tczewskiego przewieziona.
Z Pelplina udał się król do Starogardu i obsadził
i to miasto. Jako przyczynę, że król osobiście
przybył do tutejszego klasztoru, podaje kronika
tę, iż mu powiedziano, że w Pelplinie znajduje się
duży ołtarz szczerozłoty, warty tysiące. Ale król
przekonał się, że ołtarz jest tylko pozłacany.
W okolicy Pelplina zachodziły wówczas czę­
ste utarczki. Wielu z poległych zostało w kościele
klasztornym pochowanych, o czem przy opisaniu
nagrobków będzie jeszcze wzmianka.
Wojna zakończyła się 6-letnim rozejmein, któ­
ry r. 1629 w Starymtargu zawarty został. Celem
jego przedłużenia udał się król Władysław IV
do Prus, gdzie w Sztumskiej Wsi stanął w r. 1635
powtórny rozejm na lat 26. Z tej okazji zwiedził
król także Pelplin.
Ale jeszcze przed upływem tego czasu rozpo­
częła się druga wojna szwedzka (1655—1660),
podczas której klasztor znów dużo ucierpiał. Ro-
—
15
—
ku 1659 d. 29 sierpnia nadciągnął dotąd Stefan
Czraniecki i stanął obozem na wzgórzu między Pel­
plinem i Rożentalem. Dopiero pokój oliwski (1660)
wrócił krajowi naszemu pożądany pokój, a roz­
proszeni zakonnicy wrócili prawie wszyscy do
swego klasztoru.
Roku 1675 przybyła dotąd królowa Eleonora,
wdowa po Michale Wiśniowieckim i. zabawiła tu
4 dni. Drugiego dnia zwiedziła królowa kościół
i zabudowania klasztorne. Trzeciego dnia udała
się do Gentomia, gdzie właśnie łowili rybacy
niewodem. Królowa czekała u sołtysa, aż niewód
wyciągać miano, dopiero tedy poszła na lód, aby
się przypatrzyć sposobowi łowienia. Czwartego
daia wróciła do Torunia, gdzie wówczas prze­
mieszkiwała.
Najświetniejszem jednak zdarzeniem z czasów
polskich były w dziejach klasztoru odwiedziny
króla Jana Sobieskiego, który r. 1677 w podróży
do Gdańska, gdzie się miały toczyć rokowania
dyplomatyczne z posłami francuskim i szwedz­
kim, przybył z królową, królewiczem Jakubem
i licznym orszakiem najprzód Wisłą do Gniewu,
a stąd do Pelplina, aby tu obchodzić uroczystość
Bożego Ciała. W otoczeniu króla znajdował się
też opat tutejszy Aleksander Wolf, który pospie­
szył do Pelplina, aby wszystko należycie przy­
gotować. Spodziewano się dostojnych gości już
15 czerwca w wigilję święta. Ale stanęli dopiero
przed północą w klasztorze, opóźniwszy się dla
trudnej przeprawy gondolą wenecką na Wie­
rzycy.
W samo święto dn. 16 czerwca poszli zakon­
nicy z opatem na czele procesją aż do drzwi,
prowadzących z wschodniego krużganka na dzie­
dziniec, dokąd przybyła para królewska z opa­
ctwa. Pokropieni święconą wodą, udali się wszy-
—
16
—
scy długą procesją krużgankami do kościoła; za­
konnicy śpiewali: „Honor et gloria". Dopiero
w średniej nawie powitał opat swych gości w imieniu całego konwentu, na co z polecenia kró­
lewskiego odpowiedział nominowany biskupem
warmińskim kanonik krakowski Michał Radzie­
jowski, późniejszy arcybiskup gnieźnieński i kar­
dynał. Potem zaintonowano Te Deum, organy
poczęły grać i procesja udała się przed duży oł­
tarz, przy którym opat odprawił pontyfikalną su­
mę. Następnie odbyła się procesja do czterech
ołtarzów poza klasztorem ustawionych. Król szedł
z świecą za baldachimem, a za nim cały orszak
królewski. Za każdem błogosławieństwem strze­
lali królewscy hajducy i grali na trąbach pobudkę.
Podczas procesji zaś grała wojskowa muzyka,
na przodzie idąca, różne melodje wojenne tak mi­
sternie, że wszystkich w podziwienie wprowa­
dzała, bo jeszcze nigdy coś podobnego nie słyszeli.
Od ostatniego ołtarza, który stał przy opactwie,
wróciła procesja przez dziedziniec na krużganki
klasztorne i obeszła je wokoło. Przed wielkim
ołtarzem udzielił opat ostatniego błogosławień­
stwa. Dopiero o trzeciej godzinie skończyło się
nabożeństwo, które się dosyć późno zaczęło,
i wszyscy udali się do dużego refektarza, dzisiej­
szej biblioteki seminaryjnej. Po obiedzie były
o siódmej godzinie nieszpory i procesja, w której
król i królowa znów udział brali. Następnie udała
się królowa do swych komnat, król zaś przecha­
dzał się po klasztorze i po ogrodzie, chwaląc do­
godne i piękne położenie klasztoru osobliwie dla
bliskości rzeki. Stąd udali się goście do opata na
wieczerzę. W piątek wysłuchała para królewska
o 11 godzinie cichej mszy św. i uczestniczyła
w procesji. Poczem był obiad w nowicjacie. O 3
godzinie udali się wszyscy do ogrodu nad rzekę„
—
17
—
gdzie już czekała łódź wenecka, do której wsie­
dli król, królowa, królewicz Jakób i dwóch z or­
szaku. Tak wrócili znów do Gniewu, reszta zaś
gości udała się tamdotąd wozami. Odtąd zwali
zakonnicy wielki refektarz salą królewicza.
(„Opactwo", str. 276—278).
Tymczasem upłynęło od pokoju oliwskiego lat
40, po których znów nastały czasy wojenne,
w których klasztor tutejszy zaś dużo ucierpiał.
Gdy w r. 1700 wybuchła wojna północna, trwa­
jąca aż do r. 1721, znów klasztor i wioski klasztor­
ne przez kwaterunki i rekwizycje znaczne ponio­
sły straty. Leże wojskowe przeciągnęły się aż po
rok 1719. Wielu dzierżawców wskutek wojny tak
się zadłużyło, że ich gospodarstwa przeszły
znów w ręce konwentu. Nadomiar wszystkiego
panowało w r. 1709 znów morowe powietrze, po­
chłaniające liczne ofiary. W Pelplinie samym, li­
czącym wówczas około 300 mieszkańców, zmarło
w 1709 roku 77, w następnym 17, w pobliskiem
Borkowie zaś 73.
Po krótkiej przerwie pokojowej nastały znów
czasy wojenne, wojny śląskie, a ponieważ w trze­
ciej z nich (1756—63) i Moskwa brała udział, dla
tego wojska rosyjskie często tędy przechodziły,
zatrzymując się krótszy lub dłuższy czas i go­
spodarząc jakby ze swego. Szkody stąd wynikłe
powstały mianowicie przez różne rekwizycje,
stawienie furmanek, zabieranie bydła, płacenie
pieniędzmi niższej waluty i wycinanie lasów.
O bytności Moskali w Pelplinie podczas wojny
siedmioletniej świadczy znaleziony tu r. 1868 ro­
ku przez mularzy w sklepieniu nad południowym
krużgankiem worek z moskiewskiemi szóstakami,
pochorizącemi po większej części z r. 1759, a co­
raz mniej z lat następujących aż do r. 1762.
Wszystkich było około 1600. Na tych monetach
2
—
18
—
mianuje się carowa Elżbieta królową Prus, bo
według ugody złączonych przeciwko Fryderyko­
wi II. mocarstw miało królestwo jego być po­
dzielone między zwycięzców, a Moskwie miały
się dostać nasze Prusy. Może te pieniądze nale­
żały do wojennej kasy moskiewskiej, która pra­
wdopodobnie znajdowała się przez jakiś czas w
Pelplinie, kiedy Moskale dotąd i napowrót prze­
chodzili przez włości klasztorne. ("Opactwo",
str. 489).
IV. Pelplin pod rządami pruskiemi.
(1772—1820).
Po pierwszym rozbiorze Polski dostał się r.
1772 i Pelplin pod panowanie pruskie, a dobra
klasztorne przeszły najprzód w administrację rzą­
du, który odtąd zakonnikom płacił rocznie tylko
połowę dochodów. .
Przed całkowitem zniesieniem klasztoru dały
się zakonnikom jeszcze raz czasy wojenne we
znaki. Pochody różnych wojsk przez okolicę tu­
tejszą trwały bowiem od bitwy pod Jena (1806)
aż do upadku Napoleona (1815). Powiadają, że
wówczas Napoleon i generał Dąbrowski noco­
wali raz w oberży, stojącej niedaleko Bożejmęki
na granicy Maciejewa, kiedy dawniej prowadziła
droga z Tczewa do Starogardu. Przed kilkunastu
laty dom ten się spalił.
Dnia 19 lutego 1807 roku przybyła dotąd cała
dywizja francuska generała Menarda w sile 16 000
chłopa i została tu 4 dni, rekwirując bydło i zbo­
że. Niedługo potem został tu podczas oblężenia
Gdańska urządzony lazaret dla 800 chorych, dla
których klasztor dostarczał, medykamenta, wino
i po części żywności. Najwięcej chorych było
umieszczonych w dużym refektarzu. Wówczas
—
19
—
to usunięto flizy z tej sali, które konwent darował
kościołowi w Nowejcerkwi. Utrzymuje się wieść,
że wówczas zostało tu niedaleko wschodniego
szczytu katedry 600 żołnierzy pochowanych, któ­
rzy tu zmarli w lazarecie.
Niedługo po zawarciu pokoju w Tylży (1807)
wydał król pruski rozkaz, zabrania majątków
klasztornych na spłacenie kontrybucji francuskiej.
Dobra te obejmowały około 20 000 hektarów.
Odtąd nie miały klasztory przyjmować żadnych
nowicjuszów. Więc i konwent pelpliński był na
wymarcie skazany. Wreszcie d. 5 marca r. 1823
podpisał król Fryderyk Wilhelm III zniesienie
klasztoru, co też d. 9 kwietnia tegoż roku nastą­
piło. Tak po 549 latach klasztor tutejszy, który
w czasie rozkwitu liczył zwykle przeszło 40
członków, i dla całej okolicy tyle dobrego zdzia­
łał, przestał istnieć. Wnet zakonnicy się rozpro­
szyli. Ostatni przeor Maciej Prądzyński został
proboszczem w pobliskiej Nowej Cerkwi, skąd
nieraz z utęsknieniem spoglądał na szczyt wieży
klasztornej. W klasztorze pozostał tylko parali­
żem ruszony Teodor Koskę i senior konwentu
Ojciec Leonard Michel, Czech, który zwiedzają­
cym klasztor chętnie opowiadał o dawniejszem
życiu klasztornem. Wszystkich przeżył Wilhelm
Miecznikowski, który w r. 1859 umarł w Skar­
szewach jako ostatni z Cystersów pelplińskich.
Ich życiorysy ogłosił „Pielgrzym" w setną rocz­
nicę zniesienia klasztoru w kilku felietonach.
1.
2.
3.
4.
5.
V. Opaci pelplińscy.
Werner
Jan z Byszewa
Henryk z Hadersleben
Gotfryd z Elbląga
Henryk ze Starogardu
1276—1282
1282—1292
1292—1305
1305—1316
1317—1323
2*
—
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36,
20
—
Jordan
Albert
Eberhard z Elbląga
Maciej
Piotr z Rogowa
Jan z Łęgowa (Langenau)
Piotr Honigfeld
Piotr Bielczyc (Belschitz) z Pucka
Mikołaj Engelke
Andrzej Rosenau
Jan Warnau
Paweł z Zullen, pierwszy raz
Sander
Paweł z Zullen, drugi raz
Michał Fischau
Jerzy Neuburg
Bartłomiej
Andrzej Stenort
Jodok Krohn z Malborka
Szymon z Poznania, 1-wszy Polak
Stan. Źelisławski, herbu Dąb
Leonard Rembowski I.
Mikołaj Kostka
Feliks Kos
Leonard Rembowski IJ.
Jan Karol Czarliński
Jerzy Michał Ciecholewski
Aleksander Wolf
Ludwik Aleksander Łoś, herbu
Dąbrowa
Jerzy Skoroszewski, herbu Habdank
Tomasz Franciszek Czapski, herbu
Leliwa
Walenty Aleksander Czapski , herbu Leliwa
•
1323—1329
1329—1331
1331—1354
1354—1368
1368—1386
1386—1402
1402—1437
1437—1440
1440—1447
1447—1462
1464—1466
1466—1471
1471—1475
1475—1490
1490—1502
1502—1504
1504—1522
1522—1542
1542—1555
1555—1557
1557—1563
1563—1590
1592—1610
1610—1618
1618—1649
1649—1662
1662—1673
1673—1678
1679—1688
1689—1702
1702—1730
1730—1736
—
21
—
37. Wojciech Stanisław Leski, herbu
Gończy
1736—1747
38. Ignacy Franciszek Czapski, herbu
Leliwa
1747—1751
39. Hieronim Stefan Turno, herbu
Kotwica
1751—1759
40. Izydor Bartłomiej Tokarzewski,
herbu Trąba
1759—1766
41. Florjan Andrzej Gotartowski, her­
bu Leliwa
1766—1779
Był to ostatni opat rezydujący. Dwaj następni
byli tylko opatami tytularnymi, mianowicie:
42. Karol książę Hohenzollern, biskup
chełmiński
1779—1795
i 43. Franciszek Rydziński, także bi­
skup chełmiński
1795—1814.
Kilku z opatów pelplińskich zostało do godno­
ści biskupów chełmińskich wyniesionych, miano­
wicie: Stanisław Żelisławski, Tomasz Franciszek
Czapski i Wojciech Stanisław Leski. Oprócz te­
go zajął Walenty Aleksander Czapski stolicę bi­
skupów kujawskich, opat Mikołaj Kostka zaś umarł r. 1600 jako obrany biskup chełmiński, tak sa­
mo Aleksander Ludwik Wolf, który za pośredni­
ctwem króla Jana Sobieskiego przez papieża In­
nocentego XI mianowany został biskupem w In­
flantach, lecz dla niespokojnych czasów wojen­
nych nie zdołał zająć wyznaczonej mu stolicy.
Przy ostatniem odnowieniu katedry zostały
imiona wszystkich tutejszych opatów i lata ich
rządów umieszczone na fryzie, ciągnącym się na
ścianach, otaczających presbyterjum, począwszy
od kaplicy Najśw. Sakramentu aż do zakrystji.
VI. Pelplin zostaje stolicą diecezji chełmińskiej.
(1824).
Wskutek rozbioru Polski i przez wojny napo­
leońskie zostały granice wielu diecezyj pod poli-
—
22
—
tycznym względem znacznie zmienione. Dla tego
wykazała się konieczność nowego ich rozgranicze­
nia. Mocą konkordatu z r. 1821 została i diecezja
chełmińska znacznie powiększona mianowicie
przez dołączenie do niej archidiakonatu pomor­
skiego, leżącego na lewej stronie Wisły, a ponie­
waż rezydencja biskupia znajdowała się dotych­
czas w Chełmży, dlatego musiano ją przenieść
więcej w środek diecezji, o co się toczyły dosyć
długie układy, zwłaszcza' że tak Toruń jako
i Chełmno starały się o ten zaszczyt. Toruń bo­
wiem mógł się powołać na swoje środkowe po­
łożenie, Chełmno zaś na swoje historyczne zna­
czenie. Ale rząd pruski nie zgodził się na te pro­
pozycje głównie ze względów politycznych, oba­
wiając się, aby w większem mieście nie wytwo­
rzyło się przy stolicy biskupiej ognisko życia pol­
skiego. Wybrano tedy na rezydencję Pelplin,
a kościół pocysterski przeznaczono na kościół
katedralny. Jest to pewnie jedyne biskupstwo,
mające siedzibę na wsi.
Gdy już wszystko było przygotowane, odbył
się d. 3 sierpnia r. 1824 ten wiekopomny akt prze­
niesienia stolicy biskupiej przy licznym udziale
duchowieństwa i wiernych. Ponieważ ówczesny
biskup ks. Ignacy Mathy był chory, dla tego prze­
wodniczył tej wzniosłej uroczystości ks. sufragan
Wilkxycki. 1)
VII. Nowsze czasy aż do powtórnego przejścia
Pelplina pod rządy polskie.
(1824—1920).
Po przeniesieniu stolicy biskupiej dotąd za­
czął się Pelplin szybko dalej rozwijać. Już roku
') Ob. „Przeniesienie stolicy biskupiej z Chełmży do
Pelplina d. 3 sierpnia 1824 r." Napisał Ks. Dr. Romuald*
Frydrychowicz.
—
23
—
1829 zostało dotąd i seminarium duchowne prze­
niesione, które się przedtem w Chełmnie znajdo­
wało. Roku zaś 1836 został staraniem ks. biskupa
Sedlaga wyższy zakład naukowy, dzisiejsze Col­
legium Marianum, założony. Wnet zaczęły się też
wznosić nowe gmachy, mianowicie pałac biskupi,
kancelaria, kurje kanonickie, dom dla syndyka
biskupiego i dla lekarza iako i apteka. Nad szosą
do Starogardu stanął Dom Św. Józefa, którego
zarząd objęły Siostry Miłosierdzia reguły św.
Wincentego. W nowszym czasie zaś wybudowa­
no na rynku i przy ulicy dworcowej liczne domy
kupieckie. Dla ułatwienia komunikacji zaczęto bu­
dować różne szosy i koleje. Między latami 1824—
30 przeprowadzono szosę z Bydgoszczy do Gnie­
wu i Tczewa z odnogą przez Pelplin do Staro­
gardu. Wówczas nadano też głównej ulicy dzi­
siejszy kierunek obok katedry i kościoła prafjalnego, podczas kiedy dawniei droga ta, przekro­
czywszy mosty na Wierzycy i kanale młyńskim,
szła do Rajków przy szpitalu przez ogrody ka­
nonickie aż do Bożejmęki naprzeciw szkoły, gdzie
się od niej odłączała droga, do Pomyj wiodąca.
Żelazna kolej z Bydgoszczy do Tczewa została
d. 6 sierpnia 1852 roku otworzona, na który to
akt zjechał król Fryderyk Wilhelm IV z licznym
orszakiem. W r. 1861 przejeżdżał przez Pelplin
pociąg francuski, którym jechał reprezentant Na­
poleona III, marszałek Mac Mahoń, książę Magentu, ze świetnym orszakiem. Jechał on do Kró­
lewca na koronację króla Wilhelma I, która się
tam 18 października odbyła. Król sam przejeżdżał
tędy ze swoją świtą już 13 października. Do dal­
szego rozwoju Pelplina przyczyniło się też wybu­
dowanie cukrowni, która w r. 1878 ukończona zo­
stała, jako też mleczarni i dużego spichlerza zbo­
żowego (r. 1897). R. 1891 wystawiono nową dwu-
—
24
—
piętrową szkołę katolicką, starą zaś przeznaczono
na dom dla ubogich gminy. Prawie we wszystkich
ulicach powstały nowe okazałe domy, przyczy­
niające się do upiększenia miejscowości.
Z najnowszych wypadków politycznych zapi­
sujemy dwa. W poniedziałek dnia 11 listopada
1918 r. została i tu po obaleniu cesarstwa nie­
mieckiego Rzeczpospolita ogłoszona i jak gdziein­
dziej tak i tu utworzyła się rada żołnierska. Dnia
9 stycznia 1919 r. zaś wkroczył tu „Grenzschutz",
który tu pozostał aż do 27 stycznia 1920 roku.
VIII. Pelplin znów pod rządami polskiemi.
Dzień 28 stycznia 1920 roku pozostanie na za­
wsze dniem pamiętnym w historji Pelplina. Po
raz pierwszy bowiem witała ludność tutejsza po
150 latach ciężkiej niedoli z gorącem utęsknieniem
oczekiwane wojsko polskie.
Już dzień przedtem opuścił "Grenzschutz"
przed południem naszą miejscowość, cofając się
w stronę Starogardu. Wnet też Pelplin przybrał
uroczystą szatę. Domy zostały wspaniale przybra­
ne w polskie chorągwie, wieńce i napisy powi­
talne. Bramy triumfalne robiły znakomity widok,
a orzeł polski górował wszędzie. Na rynku była
ustawiona mównica, w zieleń przystrojona. Każde
prawie dziecko trzymało w ręku biało-czerwona
chorągiewkę. O porządek starała się straż po­
żarna i straż obywatelska.
W środę, dn. 28 stycznia już od samego rana
mimo wielkiego mrozu tłumy ludu ukazały się na
rynku i głównych ulicach, aby oczekiwać przy­
bycia wojska polskiego. O godzinie wpółdoósmej
kapela, składająca się z 12 członków, zagrała
z wieży katedralnej kilka pieśni narodowych, da­
jąc tern dowód, że Polska zmartwychwstała i że
—
25
—
nadeszła nareszcie godzina oczekiwana tak gorą­
co przez całe pokolenia.
O godzinie półdziesiątej młodzież szkolna
i liczne towarzystwa z sztandarami swojemi utworzyły szpaler, sięgający od dworca aż do
katedry.
O godz. wpółjedenastej uderzono we wszyst­
kie dzwony, a około godziny 11 przybył pierw­
szy oddział ułanów krechowieckich pod do­
wództwem rotmistrza Podhorskiego, i obsada
pociągu pancernego, który zajął ulicę dworcową.
Serca uderzyły raźniej wśród radosnych okrzy­
ków: „Niech żyją".
Wreszcie około godziny dwunastej przybył
główny oddział pułku ułanów krechowieckich
wraz z orkiestrą pod osobistem dowództwem no­
wego pułkownika. Wojsko polskie ustawiło się na
rynku
i w przyległych ulicach. Był to widok
wspaniały. Wielu obecnym spływały też łzy ra­
dości po twarzy ze wzruszenia. Jakieś nadzwy­
czajne uczucie, nie dające się wcale w słowa ująć, przenikało każde serce polskie, bo na­
dzieje nasze, zdające się nam marzeniem, leżącem
gdzieś daleko, stały się rzeczywistością.
Razem przybyło do Pelplina 1200 żołnierzy
z Kongresówki, z Podola i Wołynia; przyszli
wprost z frontu, gdzie długi czas walczyli z bol­
szewikami.
Uroczystość powitalna na rynku rozpoczęła
się hasłem: „Niech płynie pieśń", odśpiewanem
przez złączone chóry Tow. św. Cecylji i preparandji. Następnie wygłosili mowy powitalne ks.
proboszcz, wójt i przewodniczący rady gminnej.
Potem wstąpił na mównicę dowódca pułku i w
serdecznych słowach podniósł znaczenie połącze­
nia Pomorza z krajem, wznosząc powtórzony z za­
pałem okrzyk: „Niech żyje zjednoczona Polska".
—
26
—
Orkiestra zaś wojskowa po każdym okrzyku za­
grała mazurka Dąbrowskiego, który wszystkich
do głębi przejmował. W końcu lud i wojsko za­
śpiewali zwrotkę pieśni narodowej: „Boże coś
Polskę", przyczem oficerowie salutowali.
O godzinie 5-tej wieczorem wojsko i tutejsze
towarzystwa udały się do katedry, gdzie się od­
było uroczyste nabożeństwo dziękczynne. Po uroczystości kościelnej odbyła się ogólna ilumi­
nacja.
Tak zakończył się ten dzień pamiętny, który
złotemi literami zapisany jest w historji Pelplina
na zawsze.
ROZDZIAŁ TRZECI
Opis kościoła katedralnego
I. Założenie i wybudowanie kościoła.
Katedra pelplińska jest w stylu ostrołukowym
w formie krzyża z cegły zbudowana i dachówką
kryta i należy pod względem architektonicznym do
najwspanialszych świątyń na Pomorzu. Kościół
Panny Maryi w Gdańsku jest wprawdzie więk­
szy, ale nie robi takiego wrażenia jak tutejszy.
Jego budowę rozpoczęli zakonnicy jeszcze aa cza­
sów księcia Mestwina II w końcu XIII wieku.
Resztę wykonali zwolna jak czasu i zasobów
starczyło, trzymając się jednak zawsze pierwsze­
go planu. Jak zwykle wybudowano najprzód presbyterjum, odznaczające się piękniejszą strukturą
sklepienia. W połowie XIV wieku był kościół
w głównych częściach ukończony. Ale jeszcze
w r. 1407 udzielił sobór kostnicki, gdzie przez ca-
—
27
—
ły czas zastępował klasztor tutejszy prokurator
Jan Scoteri, pod zwykłemi warunkami odpustu
dla przyczyniających się datkiem do ukończenia
świątyni.
Ostatnia gruntowna renowacja katedry i przy-,
ległych zabudowań rozpoczęła się w sierpniu roku
1894 i trwała aż do końca r. 1899. Już przedtem
zaciągnięto rady znakomitych znawców. Chodzi­
ło mianowicie o to, czy ściany i filary wewnątrz
kościoła obrzucić znów wapnem, czy też pozo­
stawić im ich naturalną farbę cegły. Słusznie
przychylono się do ostatniego zdania. Największe
zmiany przedsięwzięto w kaplicy Najśw. Sakra­
mentu. Tu bowiem został r. 1644 kosztem Jana
Kosa, kasztelana elbląskiego, a później chełmiń­
skiego, grobowiec familijny urządzony. Wskutek
tego została posadzka o kilka stóp podwyższona,
tak, że odtąd po schodach do tej kaplicy się wcho­
dziło, która kratami marmurowemi od reszty ko­
ścioła została odgrodzona. Brama zaś północna
została zamurowana, bo posadzka sięgała do po­
łowy jej wysokości. Teraz został pierwotny stan
znów przywrócony, posadzka została znów zró­
wnana z resztą kościoła, kraty zostały usunięte
i zamurowana brama znów otworzona. Znajdują­
cy się tu ołtarz Zwiastowania Najśw. Maryi Pan-'"
ny został nowym, gotyckim zastąpiony. Przez
to, że kaplica ma teraz posadzkę równą z resztą
kościoła, uwydatnia się tem lepiej wysokość po­
przecznej nawy. Mianowicie wprawia każdego
w podziwienie wysmukły filar, podtrzymujący
sklepienia kaplicy. Dużo pracy. wymagało odno­
wienie uszkodzonych szczytów i okien, wogóle
każda cegiełka została odnowiona. W maju roku
1914 otrzymała katedra także całkowite oświe­
tlenie elektryczne. Światło jest jasne i wyraziste,
tak że przy niem w całej katedrze dobrze czytać
—
28
—
można. Urządzenie to wykonała firma Vogt
z Gdańska.
Nadzór nad odnowieniem katedry powierzono
radcy budowniczemu Heisemu z Gdańska (t 1899),
podczas gdy budowniczy rejencyjny Stiidemann
zamieszkał tu na miejscu, aby renowacją kiero­
wać. Koszta wynosiły więcej niż 300 000 marek,
które po części z funduszu katedralnego, ale głó­
wnie z dobrowolnych składek diecezjan pokryte
zostały. Kasa rządowa przyczyniła się datkiem,
wynoszącym 50 000 marek. Największego nakła­
du wymagało odnowienie dachów.
II. Tytuł i konsekracja kościoła.
1. Tytularnem świętem kościoła katedralnego
jest Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny, gdyż
wszystkie kościoły Cystersów bywały pod jej ty­
tułem konsekrowane. Pierwszorzędnym patronem
(patronus principalis) zaś jest św. Stanisław, bi­
skup i męczennik, który r. 1253 w poczet świętych
policzony został. Sw. Bernard i św. Benedykt,
którzy także w fundacyjnym przywileju Mestwina z r. 1274 są wymienieni, są drugorzędnymi pa­
tronami, których uroczystość osobnem świętem
się nie obchodzi.
2. Konsekrowany został kościół razem z du­
żym ołtarzem pod wezwaniem Najśw. Maryi Pan­
ny, św. Bernarda i Benedykta i św. Stanisława,
d. 8 marca 1472 roku przez sufragana włocław­
skiego i opata oliwskiego, Mikołaja Reuse, gdyż
na cześć Boga i tych świętych darował fundator
Cystersom, wówczas jeszcze w Pogódkach prze­
bywającym, Pelplin wraz z przyległemi włościa­
mi. Tego dnia obchodzili też zakonnicy z początku
poświęcenie kościoła, ale później przenieśli to
-święto na trzecią niedzielę po Wielkanocy, gdyż
—
29
—
ósmy dzień marca przypada zawsze w czasie
wielkiego postu.
III. Rozmiary kościoła.
Kto po raz pierwszy przybywa do Pelplina,
tego wprawia w podziw wielkość tej świątyni.
Zewnętrzna długość wynosi bowiem 84 mtr.,
wewnętrzna dochodzi 80 mtr., szerokość zaś
25.8 mtr., Poprzeczne nawy są razem 43
mtr. długie i 121/2 mtr. szerokie. Wysokość
wynosi w średniej nawie i w poprzecznych
25.9 mtr., w nawach pobocznych tylko 12,5
mtr. (Więc zwykły w średnich wiekach stosunek
1:2 został dosyć dokładnie przeprowadzony, gdyż
boczne nawy są o połowę niższe i węższe niż
średnia). Cały obszar wewnętrzny wraz z filara­
mi obejmuje 2200 kwadratowych metrów.
Dla porównania dodajemy, że tum koloński jest
wewnątrz 119 metrów długi i 45,26 metrów sze­
roki. Zewnętrzna długość kościoła Najśw. Maryi
Panny w Gdańsku wraz z wieżą wynosi 105 me­
trów, szerokość 35 metrów. Kościół poklasztorny
w Oliwie jest wprawdzie dłuższy niż Pelpliński,
bo mierzy 97,6 metrów w świetle, zato wysokość
wynosi tylko 17,7 metrów, a wewnętrzna szero­
kość 19 metrów. Mniejszy jest też dawniejszy
kościół katedralny w Chełmży, który wewnątrz
jest 67,7 m. długi i 22,75 m. szeroki.
IV. Zewnętrzny widok kościoła.
Na zewnątrz wygląda kościół okazale, zwła­
szcza że się ma nań z trzech stron wolny widok,
tylko na południowej stronie zasłaniają go trochę
przylegle zabudowania. Forma krzyża, która
u Cystersów jest zwykłą, jest i tu wyraźnie za­
chowana. Krzyż ten tworzy główna nawa z dwo-
—
30
—
ma poprzecznemi ramionami tej samej wysokości,
co pod względem architektonicznym jest wielką
ozdobą kościoła. Boczne nawy są daleko niższe.
Poniżej górnego dachu wije się naokoło piękny
fryz o różnych formach. Na zetknięciu się naw po­
przecznych z środkową wznosi się wysmukła,
dwupiętrowa i miedzią pokryta wieża, która aż
do gałki jest 63 metrów wysoka i r. 1619 z drze­
wa zbudowaną została, choć przypuszczać mo­
żna, że już przedtem wieża tam stała.
1) Główna i jedyna dla publiczności przeznaczo­
na brama znajduje się w zachodniej fasadzie, któ­
ra przy ostatniej renowacji po usunięciu otacza­
jących ją wieżyczek znów swoją pierwotną formę
przybrała. Po obu stronach bramy wznoszą się
silne ośmiokątne filary, które do połowy tyl­
ko z muru występują i u szczytu wieżyczkami
są ozdobione. Tu prowadzą schody na chór i pod­
dasze. Wieże te zostały dopiero później przybu­
dowane, co już stąd wynika, że u szczytu zakry­
wają piękny fryz kościoła.
2) Piękna jest fasada północna w lewej poprzecz­
nej nawie z dwoma wysokiemi oknami gotyckiemi i z przyczółkiem schodkowym, który najlepiej
zachował pierwotne formy gotyckie z XV wieku.
Główną ozdobą tej fasady jest brama gotycka
przypominająca słynną Złotą Bramę w zamku
malborskim, pochodząca z XIV wieku. Posiada ła­
dną gotycka, ornamentykę figuralną, przedstawia­
jącą twarz Zbawiciela i szereg świętych, których
po ich symbolach po części rozpoznać można. Fi­
gury św. Piotra i Pawła, stojące po bokach pod
baldachimami, pochodzą z nowszego czasu, tak sa­
mo płaskorzeźba z kamienia, przedstawiająca
w romańskim stylu Zmartwychwstałego Zbawi­
ciela. Po obu stronach klęczą aniołowie z narzę-
—
31
—
dziami Męki Pańskiej. Reljef ten został w r. 1898
wykonany; cena wynosiła 2000 marek.
Brama północna była od r. 1644, w którym
w przyległej kaplicy urządzono grób familijny dla
rodziny Kosów, zamurowana. Na zewnętrznej
stronie umieszczono w r. 1870 krzyż na pamiątkę
misji, którą tu odprawili Jezuici, mianowicie O.
Szczepkowski, Jackowski, Wojciechowski i Adler
w polskim języku, a O. Merkel w niemieckim.
R. 1898 została ta brama znów otwarta, a krzyż
misyjny umieszczono na południowej ścianie ko­
ścioła parafialnego.
3) Wschodnia facjata zajmuje między drugiemi
pod względem ornamentyki pierwsze miejsce. Fa­
sada ta odznacza się też ogromnem oknem, największem ze wszystkich. Oprócz tego znajdują się
tu u góry ponad fryzem cztery popiersia rycerzy
w zbroi z palonej gliny, a po bokach drugie dwa,
co jest w starożytnych budowlach na północy
wielką rzadkością.
4) Południowy szczyt o zaokrąglonych łukach,
na których powiewają chorągiewki, nie jest
W swej pierwotnej formie więcej zachowany, gdyż
w czasach wojennych uległ zniszczeniu. Za cza­
sów opata Szymona (1555—57) został znów od­
budowany („Eodem anno (1557) Dominus Simon
abbas frontispicium australe renovavit, quod tempore bellorum fertur disiectum fuisse"). Opat zaś
Leonard Rembowski II (1618—49) dał go znów
odnowić, o czem świadczy chorągiewka na śre­
dnim łuku z jego herbem i monogramem, składa­
jącym się z czterech w rogach umieszczonych
liter:
L. R.
A. P.
—
32
—
V. Wnętrze katedry.
1. P r z e d s i o n e k .
Przy ostatniej renowacji katedry został też
przedsionek nowo urządzony. Dawniej były tu
trzy drzwi, prowadzące wprost do średniej nawy.
Teraz sprawiono dwa boczne drzwi, wiodą­
cych do prawej i lewej nawy. Nad temi drzwiami
znajdują się łacińskie napisy z pisma św. Po prawej
stronie są słowa Piotra Św.: „Panie, dobrze nam
tu być". („Bonum est nos hic esse"). Na lewej stro­
nie jest napis, zawierający słowa patriarchy Jakóba: „Non est hic aliud nisi domus Dei". (Nic
tu nie jest innego, jedno dom Boży).
Nad główną bramą zaś wprawiono nowe kolo­
rowe okno, zawierające trzy obrazy. W środku
jest Pan Jezus jako dobry pasterz wyobrażony
z owieczką na ramieniu i laską w ręku; krajobraz
zdobią palmy. Po prawej stronie widzimy ofiarę
Abla, po lewej ofiarę Kaina. Abel, który ofiarował
baranka, klęczy przy swoim ołtarzu i "modli się
pobożnie; płomienie unaszają się nad ołtarzem
wprost do nieba na znak, że jego ofiara była Bo­
gu przyjemna. Na przyległej łące pasą się spokoj­
nie owieczki, spoglądając na pasterza, a krajobraz
naokoło wygląda jak rajski. Na przeciwnej stronie
klęczy Kain przy swoim ołtarzu, na którym ofia­
rował dary z owoców ziemi. Ale płomienie wiją
się na dół, bo Pan Bóg na dary jego nie wejrzał.
Dlatego na twarzy jego widać gniew i zazdrość.
Owce się spłoszyły, bo w tej chwili wychodzi
wilk z jaskini, a u góry krąży ptak drapieżny.
Okolica jest skalista i wygląda jak pustynia, dzikiemi drzewami zarosła, naokoło rosną ciernie.
Nad wewnętrznemi drzwiami widać w środku
dwie greckie litery, któremi się rozpoczyna imię
Chrystusa Pana w kształcie używanym już w
33
Zachodnia fasada katedry przed odnowieniem
—
34
—
pierwszych wiekach chrześciańskich. Po obu stro­
nach znajdują się znów dwie greckie litery, pier­
wsza (Alfa) i ostatnia (Omega), oznaczające Pa­
na Boga jako początek i koniec, jako tego, któ­
ry jest, który był i który przyjdzie, jak czytamy
w Objawieniu św. Jana: „Ego sum Alpha et Ome­
ga, principium et finis, dicit Dominus Deus, qui
est, et qui erat, et qui yenturus est." 1, 8.
2. S k l e p i e n i e .
Wnętrze katedry przedstawia się wspaniale
i wywiera na każdym swemi znacznemi rozmia­
rami silne wrażenie. Gdy arcybiskup, a później­
szy kardynał hrabia Ledochowski zwiedził Pel­
plin i stanął u wejście w średniej nawie, rzekł
z podziwieniem do swego otoczenia: „Wspaniale".
Dawniej było wnętrze kościoła wybielone, teraz
występuje wszędzie z niektóremi wyjątkami na­
turalna farba ceglana.
Sklepienie w średniej nawie spoczywa na 20
silnych filarach, wznoszących się dwoma rzędami
przez środek świątyni. Sklepienie w kaplicy Naj­
świętszego Sakramentu spoczywa na jednym wy­
sokim filarze, odznaczającym się swoją wysmukłością. Wzory sklepienia są odmienne. Od wej­
ścia aż do pierwszej pary filarów w nawie środ­
kowej sięga wzór pierwszy; stąd aż do środka
drugi, odtąd aż do końca trzeci, pod względem
sztuki najlepszy, bo najstarszy, gdyż najprzód zbu­
dowano presbyterjum. Nierówność tych wzorów
tłómaczy się poniekąd i tem, że r. 1399 sklepienie
w pierwszej części od wejścia się zapadło. Tam,
gdzie łuki się schodzą, zakryto powstałe stąd
otwory r. 1611 za czasów opata Kosa wielkiemi
malowanemi tarczami, przedstawiającemi świętych
Pańskich, gwiazdy, geometryczne figury i kwia­
ty, albo herb Pomorza, gryfa czarnego. Siatkowe
35 —
sklepienie w nawach poprzecznych zupełnie się
różni od drugich, jest też najnowsze, gdyż dopie­
ro roku 1557 przez opata Rembowskiego I zostało
zaciągnione.
3. P o s a d z k a .
Posadzka w kościele była pierwotnie z kwa­
dratowych cegieł wyłożona, które częściej mu­
siały być odnawiane. Dlatego położono f. 1619
w presbyterjum i w chórze zakonników flizy
z Gdańska sprowadzone. Roku jednak 1687 dał
opat Ludwik Łoś cały kościół wyłożyć kwadratowemi kamiennemi flizami szarego i niebieskie­
go koloru, ofiarując na to 900 zł (po 1,25 mrk.).
Sprowadzono więc z Gdańska Wisłą przeszło
4000 fliz, z których każda kosztowała 12 groszy,
więc 1000 = 400 zł i zawarto kontrakt z gdań­
skim mularzem Michałem Keiserem, który d. 13
marca 1687 rozpoczął razem z trzema pomocnika­
mi swą pracę. Koszta wynosiły razem przeszło
6000 zł, z których mistrz odebrał 900 zł., za które
musiał jednak sam opłacać pomocników. Ta
trwała posadzka zachowała się aż do dzisiejsze­
go dnia.
4. O k n a i w i t r a ż e .
Okna ciągną się dwoma rzędami po obu stro­
nach świątyni; dolne oświetlają nawy boczne,
górne zaś, które są daleko mniejsze, rzucają „świa­
tło do nawy głównej. Przy ostatniej renowacji
katedry zostały prawie wszystkie stare okna usunięte i nowemi zastąpione. Pozostało tylko kil­
ka większych z nowszych czasów.
1) Najpiękniejsze z nich, przedstawiające
Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny, znajduje się
w zachodniej fasadzie nad dużemi organami. Za­
mówione było dla wystawy paryskiej, potem r.
3*
—
36
—
1867 tu wprawione zostało. Po obu stronach Ma­
tki Boskiej są umieszczeni patronowie diecezji:
św. Wawrzyniec, Św. Wojciech i św. Jerzy,
wreszcie św. Stanisław, biskup i męczennik, ja­
ko główny patron tutejszego kościoła.
2) Największe malowane okno znajduje się za
dużym ołtarzem w wschodnim szczycie. Zawie­
ra różne sceny z Męki Pańskiej, W środku jest
Zmartwychwstanie Pańskie wyobrażone, u góry
zaś Pan Jezus w ogrójcu się modlący; po lewej
stronie jest przedstawione Biczowanie, a po pra­
wej Cierniem Ukoronowanie. Pod głównym obra­
zem jest z jednej strony obraz Zbawiciela pod
krzyżem upadającego, a po drugiej złożenie do
grobu. Jeszcze niżej widać czterech aniołów z na­
rzędziami Męki Pańskiej, a zupełnie na dole są
godła czterech ewangelistów wyobrażone. Okno
to, które r. 1887 wprawione zostało, pochodzi
z pracowni malarza A. Rednera z Wrocławia;
koszta wynosiły 9000 marek, za dwa boczne 1050
marek.
3) Obok większego ołtarza Matki Boskiej znaj­
duje się w południowej ścianie okno z obrazem
św. Jana Nepomucena, patrona ś. p. ks. biskupa
Marwicza, które r. 1881 na pamiątkę jego 50-letniego jubileuszu kapłańskiego przez kapitułę spra­
wione zostało. Na białej wstędze pod obrazem
stoją te słowa: „Ora St. Joannes Nep. pro nobis".
Lecz okno to zabiera światło ołtarzowi Matki
Boskiej, w którym się mieszczą najpiękniejsze
obrazy. Zwykłe okno z jasnemi wzorami przed­
stawiałoby się tu daleko lepiej.
3) Między drugiemi kolorowemi oknami, któ­
re są pięknemi wzorami kobiercowemi ozdo­
bione, są najlepsze dwa, znajdujące się w po­
bliżu ołtarza św. Bernarda. Każde z nich koszto­
wało 450 marek. Dostarczyła je firma Binsfeld
— 37 —
i Jansen w Trewirze. Ta sama firma wykonała
też okna w kaplicy Najśw. Sakramentu.
W końcu nadmieniamy jeszcze, że chociaż
wszystkie nowe okna są dobrze wykonane, je­
dnak, jak sądzą znawcy, przytłumiają za bardzo
światło, tak że wnętrze kościoła jest tylko słabo
oświetlone.
VI. Ołtarze.
Ołtarzów posiada kościół katedralny obecnie
22. Ponieważ większa ich część pochodzi z XVII
\ XVIII wieku, dla tego są też wykonane w sty­
lu barokowym 1 ) i rokokowym2), dwa nowe zaś
w stylu neogotyckim. Większa część ołtarzy jest
z drzewa rzeźbiona, tylko trzy są z prawdziwego
marmuru, a 2 z sztucznego. Ołtarze z drzewa są
pozłacane i odznaczają się starannością w wyko­
naniu i obfitością rzeźb, które w znacznej części
przez tutejszych zakonników wykonane zostały.
Przy dekoracji malarskiej ołtarzów współdziałali
trzej znakomici malarze XVII wieku: Bernard
Hahn z Chojnic, Bartłomiej Strobel (1591—1644)
i Andrzej Stech (1635—97).
1
) Stil barokowy powstał w drugiej połowie XVII
wieku przez przekształcenie renesansu; odznacza się on
większem, lecz nieraz przesadnem bogactwem form, mię­
dzy któremi zachodzą często kręcone kolumny.
2
) Przeobrażeniem stylu barokowego jest stil roko­
ko, który powstał w XVIII wieku. Jego charakterystyczną
cechą jest lekkość i posługiwanie się tak w profilach bu­
dynków jako i w ornamentyce linjami falistemi nieraz zbyt
dowolnie pogiętemu gdyż linję prostą uważano jako zbyt
monotonną i surową. (Nanke: „Hist. nowożytna" I. 60 i 198).
Wyraz baroko pochodzi z języka włoskiego i oznacza uko­
śnie i nierówno szlifowaną perłę.
Wyraz rokoko zaś
wzięty jest z języka francuskiego, w którym rocaille ozna­
cza muszlę, bo ta jest w tym stylu zwykle się powta­
rzającą ozdobą.
—
38
—
1. O ł t a r z ś w. U r s z u 1 i.
Obchodząc kościół dokoła, spotykami w pra­
wej nawie najprzód barokowy ołtarz św. Ur­
szuli, o których w kronice klasztornej już w r..
1623 jest wzmianka. O męczeństwie św. Urszuli:
czytamy w brewiarzu rzymskim, że gdy Attyla,.
król Hunów, został w r. 451 w Francji pod Chalons pobity, cofając się, napadł, nim się przez
Ren przeprawił, na starożytne miasto Kolonję,
dokąd się właśnie była schroniła św. Urszula, kró­
lewna angielska, ze swemi towarzyszkami, które,
wszystkie z nią pod strzałami Hunów poniosły
śmierć męczeńską.
Dolny obraz przedstawia przybycie św. Ur­
szuli okrętem do Kolonji i jej przywitanie przez,
reprezentantów rady miejskiej. Na głównym obra­
zie widać ją na czele towarzyszek, upadających
pod strzałami Hunów. Górny obraz wyobraża
przyjęcie męczenniczek u tronu Boskiego. Między
głównym a górnym obrazem znajduje się otoczo­
na aureolą figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem
Jezus na ręku. Z.upełnie u góry stoi św. Urszula
z palmą zwycięską W ręku.
Prawdopodobnie sprowadzili zakonnicy śre­
dni i dolny obraz z Kolonji, z którego zakonem
cysterskim stali w bliższej styczności.
Naprzeciw tego ołtarza wisi na ścianie tablica
pamiątkowa z czarnego marmuru, dedykowana
Janowi Kosowi, kasztelanowi elbląskiemu, fun­
datorowi dawniejszej kaplicy Kosów. U góry jest
umieszczony jego udatny portret, na srebrnej
sześciokątnej płycie malowany, która według
ówczesnego zwyczaju była najprzód zawieszona
u stóp trumny nieboszczyka, a po pogrzebie ko­
ściołowi na pamiątkę darowaną została. Tern
się też tłumaczy niezwykła forma tej płyty. Jan
Kos, który później został wojewodą chełmińskim,.
—
39
—
umarł r. 1662 w Brodnicy na tamtejszym zamku,
ale tu w grobowcu familijnym, który się znajdo­
wał w dzisiejszej kaplicy Najśw. Sakramentu, po­
chowany został.
2, O ł t a r z ś w. P i o t r a i P a w ł a .
Drugim z rzędu jest barokowy ołtarz św. Pio­
tra i Pawła, fundowany r. 1644 przez opata Rem­
bowskiego II. Dlatego też widać u góry herb
jego: oszczep, ostrzem do góry prosto postawio­
ny, i dwie strzały przezeń na krzyż przełożone.
Ołtarz jest podobnie jak przeciwległy z czar­
nego marmuru zbudowany. Główny obraz, który
otaczają kolumny porządku korynckiego, przed­
stawia Pana Jezusa, podawającego klucze św.
Piotrowi, a księgę św. Pawłowi. Obraz ten jest
nowy, gdyż dopiero r. 1894 sprawiony, ale jest
malowany w starym byzantyńskim stylu przez
Ludwika Weinmayera z Monachium, którego mo­
nogram widać w prawym kącie na dole. Obraz
ten nie odznacza się ani kompozycją, ani dobo­
rem kolorów, które są za blade. Cena obrazu
wynosiła 600 marek. Na górnym obrazie jest Pan
. Jezus na krzyżu. Po obu stronach głównego obra­
zu stoją dwaj apostołowie, św. Andrzej z krzyżem
i św. Jakób z laską. Dolna część ołtarza czyli
predela zawiera słowa wyjęte z rzymskiego bre­
wiarza:
GLORIOSI PRINCIPES TERRAE QUOMODO
IN VITA SUA DILEXERUNT SE, ITA ET IN MORTE NON
SUNT SEPARATI ET IPSI NOS DOCUERUNT LEOEM
TVAM DOMINE.
Na przeciwległej ścianie wisi obraz dość znacz­
nych rozmiarów, przedstawiający Pokłon paste­
rzy, który w niektórych szczegółach przypomina
obraz Rubensa, znajdujący się w Muzeum w Rou­
en w Francji. Odnosi się to mianowicie do paster-
—
40
—
ki przed żłóbkiem klęczącej i do dziewczynki
z koszykiem kwiatów na głowie.
3 . O ł t a r z św. J a n a N e p o m u c e n a .
Na trzeciem miejscu stoi rokokowy ołtarz św.
Jana Nepomucena z sztucznego marmuru r. 1741
zbudowany i r. 1757 konsekrowany. U góry znaj­
duje się nad figurą św. Jana tabliczka pozłacana,
a na niej herb Pomorza: Gryf i czapka książęca
z kitą na przodzie. Po bokach tabliczki widać
monogram i rok erekcji tego ołtarza:
17
s
c
V
p
41
Litery te opiewają, że ołtarz ten został zbu­
dowany kosztem (Sumptibus) czcigodnego (Venerabilis) Konwentu (Conventus) Pelplińskiego
(Pelplinensis).
W środku ołtarza stoi figura św. Jana Nepo­
mucena, po stronie ewangelji zaś św. Jan Chrzci­
ciel z barankiem, a po stronie lekcji św. Jan
Ewangelista z kielichem w ręku. U góry są świę­
ci Trzej Królowie plastycznie przedstawieni, któ­
rym ten ołtarz także jest poświęcony. Na dole
znajduje się napis wierszowany, z którego wyni­
ka, że ten ołtarz stanął na miejscu starszego,
Trzem Królom poświęconego, o którym kronika
klasztorna donosi, że go zbudował rzeźbiarz Ka­
sper z Chełmna.
Naprzeciw tego ołtarza znajduje się w framu­
dze ołtarz Zwiastowania Najśw. Maryi Panny,
który przedtem stał w kaplicy Najśw. Sakra­
mentu. Ołtarz ten jest po większej części z mar-
—
41
—
muru zbudowany i jonskiemi kolumnami ozdo­
biony. Fundował go w r. 1645 kasztelan elbląski
Jan Kos wraz z małżonką swoją Eufrozyną.
W środku ołtarza jest Zwiastowanie Najśw. Ma­
ryi Panny wyobrażone, po stronie lekcji stoi
Aaron z różczką, po stronie ewangelii zaś Moj­
żesz z laską w ręku. Nad Matką Boską unosi się
Duch św. w postaci gołębicy, wierzchołek wień­
czy postać Boga Ojca w obłokach. Obok taber­
nakulum klęczy po jednej stronie arcykapłan
z trybularzem, po drugiej zaś anioł, palec do ust
przykładający. W pierwszej połowie 18 wieku
został ołtarz pewnie przez opata Franciszka
Czapskiego w stylu rokokowym odnowiony.
R. 1899 został ten ołtarz na teraźniejsze miejsce
przeniesiony, o czem świadczy napis na podmurku się znajdujący: „Altare ex capella Corporis
Christi a. 1899 translatum".
4. O ł t a r z N i e w i n n y c h M ł o d z i a n k ó w .
Na czwartem miejscu stoi z drzewa rzeźbiony
ołtarz Niewinnych Młodzianków, zbudowany r.
1653. Liczba ta jest u góry nad średnim obrazem
na dwóch tabliczkach umieszczona. Kolumny te­
go ołtarza są rzędu korynckiego, inne zaś ozdo­
by i figury są w stylu barokowym wykonane.
Główny obraz, przedstawiający rzeź Betleemską,
jest po większej części kopją wielkiego obrazu
Rubensa w pinakotece monachijskiej. Jak tam
tak i tu zajmuje środek obrazu niewiasta z bła­
ganiem wyciągająca ręce ku niebu. Także ota­
czające ja. grupy są mniejwięcej te same. Widać
także kolumnę z przybitym do niej edyktem króla
Heroda. Niektóre szczegóły jednak dodał malarz
według własnego pomysłu; dotyczy to mianowicie
św. Rodziny, uciekającej do Egiptu. Obraz ten
\
—
42
—
należy co do kompozycji i kolorytu do najlepszych
w katedrze i jest dziełem Strobla albo Stecha.
Na przeciwległej ścianie wisi nad stalami obraz
średniej wielkości, który, sądząc z zaokrąglonej
formy, pochodzi pewnie z jakiego ołtarza. Obraz
ten przedstawia świętą rodzinę. U góry znajduje
się w obłokach Bóg Ojciec w otoczeniu aniołów.
Po lewej strome od widza siedzi Najśw. Marya
Panna z dzieciątkiem Jezus. Za nimi stoi św. Jó­
zef. Z prawej strony zbliżają się św. Anna i św.
Joachim, ofiarując nowonarodzonemu Zbawicielowi
za pośrednictwem dwóch aniołów baranka.
Po lewej stronie tego ołtarza wisi w średniej
nawie między trzecim a czwartym filarem duży,
mosiężny pająk, wznoszący się w dwóch piętrach,
z których każde ma 12 lichtarzy, ważący 628 fun­
tów. Łańcuch, na którym pająk wisi, jest 36 X>
łokcia długi i 24 kulami ozdobiony. Pająk ten zo­
stał r. 1859 przez Henryka Wuthego w Wrocła­
wiu wykonany i kosztował z transportem i za­
wieszeniem 626 tal. 15 sbr. 4 fen.
Pająk wiszący w presbyterjum jest starszy.
5. O ł t a r z ś w. M a c i e j a.
Piąty i ostatni w pierwszej połowie kościoła
jest barokowy ołtarz św. Macieja. Jest on z drze­
wa rzeźbiony i został r. 1670 zbudowany, jak
wynika z tabliczki, u góry umieszczonej. Średni
obraz, otoczony krętemi kolumnami, przedstawia
obranie św. Macieja przez los na apostoła. W środ­
ku stoją w pokornej postawie św. Maciej i Jó­
zef, także Barnabaszem zwany, naokoło nich zaś
Najśw. Marya Panna i Apostołowie. Z nieba pa­
da jasny promień na zgromadzonych, bo aposto­
łowie, modląc się, wymówili właśnie te słowa:
„Ty, Panie, który znasz serca wszystkich, okaż,
któregoś obrał z tych dwóch jednego, aby wziął
—
43
—
miejsce usługowania tego i apostolstwa, z które­
go wypadł Judasz, aby odszedł na miejsce swe".
(Dzieje ap. I, 14—25). Obraz ten zalicza się do naj­
lepszych w katedrze. Jego kompozycja powstała
pod wyraźnym wpływem większego obrazu Rubensa, znajdującego się w pinakotece w Mona­
chium. Dolny obraz w7yobraża dwóch uczniów
z Emaus, górny Zmartwychwstałego Zbawiciela.
Nad mensą stoi figura św. Jana Nepomucena. Po­
nieważ ten ołtarz co do struktury jest podobny oł­
tarzowi św. Jakóba i Filipa, który tylko dwa lata
później zbudowany został, dlatego można przyjąć
za pewne, że i ten ołtarz jest dziełem gdańskiego
snycerza Krysztofa, i że obrazy malował sła­
wny Andrzej Stech, także Gdańszczanin.
6. O ł t a r z S i e d m i u S a k r a m e n t ó w ,
Dalej stoi niedaleko zakrystji wczesnobarokowy ołtarz Siedmiu Sakramentów Św., pochodzą­
cy z 17 wieku. Jest cały z drzewa rzeźbiony
i pozłacany. Pod względem architektonicznym
jest podobny ołtarzowi św. Krzyża. Filary są
korynckie, a obrazy, z których dolny jest naj­
lepszy, są na drzewie malowane. Główny obraz
przedstawia wydzielanie siedmiu sakramentów Św.,
górny monstrancję, przez aniołów podtrzymywa­
ną, dolny zaś Wieczerzę Pańską. Tu są mianowi­
cie twarze w żywych kolorach jasno i wyraźnie
narysowane. Jest to prawdopodobnie dzieło sła­
wnego malarza Hermana Hahna.
Ponieważ przeciwległe okno' zostało przy wy­
budowania zakrystji zamurowane, dlatego brak
temu ołtarzowi pierwotnego oświetlenia.
7 . O ł t a r z św. J a k ó b a .
Przy następującym filarze stoi ołtarz św. Ja­
kóba Starszego o kolumnach, przypominających
—
44
—
formy doryjskie, między r. 1640—41 w stylu ba­
rokowym z drzewa zbudowany i to kosztem opa­
ta oliwskiego Michała Konarskiego, który przez
jeden rok był tu zakonnikiem i z wdzięczności na
ten cel 700 florenów ofiarował. Dlatego też jest
na kolumnie po stronie lekcji jego herb Osorja
umieszczony.
Górny obraz wyobraża w sześciokątnem polu
św. Jakóba Starszego jako zwycięzcę Maurów,
siedzącego na białym koniu z wniesionym mie­
czem, ścigającego pobitych nieprzyjaciół. Średni
obraz, należący do najlepszych w katedrze, przed­
stawia śmierć męczeńską tegoż apostoła. Św. Jakób odbiera klęcząc śmiertelne uderzenie kata.
Obie te postacie na przednim planie są bardzo udatne, dobór kolorów znakomity, a wyraz twarzy u św.
apostoła tchnie słodyczą i miłością, która nawet
kata nawróciła do wiary. Tylne tło wypełniają
postacie widzów, a na przodzie zjawia się anioł
z wieścią nagrody niebieskiej. Piękny jest też
dolny obraz: Matka Zebedeuszów klęczy ze sy­
nami swojerni Jakóbem i Janem przed Panem
Jezusem, mówiąc: „Rzecz, aby siedzieli ci dwaj
synowie moi, jeden po prawicy twojej, a drugi po
lewicy w królestwie Twojem". Drudzy aposto­
łowie stoją trochę zdaleka. Te trzy obrazy są
pędzla sławnego malarza toruńskiego Bartłomie­
ja Strobla, który za swoją pracę dostał 750 zło­
tych. („Tabulas in eo pinxit celebris hoc tempore pictor Bartholomaeus Strobel Torunii" (Kro­
nika II, 40).
Jak przy ołtarzu św. Urszuli, tak i tu są pod­
stawy obu filarów symbolicznemi godłami i odnoszącemi się do nich napisami przyozdobione.
—
8.
45
—
O ł t a r z W n i e b o w z i ę c i a Najśw.
Maryi Panny.
Przy wschodniej ścianie stoją cztery ołtarze.
Pierwszy w tym rzędzie i jeden z większych jest
ołtarz Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny, który
pod względem sztuki przewyższa wszystkie inne.
Fundował go opat Leonard Rembowski II w roku
1619, jak opiewa napis umieszczony na górnej
listwie głównego obrazu: „Anno A PARTV
VIRQINIS MDCXIX LEONARDVS A REMBAW
SECVNDVS ABBĄS POSYIT". W środku napi­
su jest herb Rembowskich. Ołtarz jest wczesnobarokowy i posiada bogatą i artystyczną orna­
mentykę malarską i rzeźbiarską. Przed r. 1668
stał ten ołtarz w środku kościoła przed kratami.
Przy nim odprawia się wotywa w sobotę. Piękny
jest główny obraz, przedstawiający Wniebowzię­
cie Najśw. Maryi Panny. W środku stoi Matka
Boska na półksiężycu. Zdumienie apostołów nad
próżnym grobem jest znakomicie przedstawione.
Nad obliczami apostołów roztoczył malarz lekką
jasność, bijącą z góry. Tło około Najśw. Panny zaj­
mują aniołowie o miłych i wyrazistych twarzach,
spoglądający na Matkę Boską i apostołów. Dwóch
trzyma koronę nad głową Królowej Aniołów,
a jeden po lewej stronie tłumaczy apostołom tozdarzenie. Obraz ten malował gdański malarz Her­
mann Hann, ten sam, któremu katedra zawdzięcza
duży obraz w wielkim ołtarzu. Po obu stronach
stoją między korynckiemi kolumnami św. Joachim
i św. Anna. Obraz u góry wyobraża Trójcę Św.,
błogosławiąca Matce Boskiej, na co wskazuje
także napis: „VENI CORONABERIS". Po pra­
wej i lewej stronie widać w owalnych ramach
obrazy św. Benedykta i św. Bernarda. Nad nimi
wznoszą się posągi Zacharjasza i św. Elżbiety.
—
46
—
Zupełnie u góry stoi między dwoma aniołami św.
Józef.
Poniżej znajduje się w predeli podłużny obraz,
przedstawiający pokłon pasterzy w stajence betleemskiej, który słusznie uchodzi za najlepszy
z wszystkich w katedrze. Trzy grupy tworzą tu
jedną całość. W środku widać Boskie Dzieciątko,
złożone w żłóbku, przy którym siedzi Najśw. Pan­
na. Nieco dalej na lewo stoi św. Józef, który z po­
korą i radością patrzy na nowonarodzonego Zba­
wiciela, przy którym klęczą dwaj aniołowie, zwra­
cający się do przybywających pasterzów. Po le­
wej stronie śpiewają aniołowie z nut i wygry­
wają na różnych instrumentach. Jeden z nich sie­
dzi u fortepianu; na nutach przed nim rozłożonych
stoją litery: D. O. M. i rok 1618, w którym ten
obraz był malowany. Koło Dzieciątka stanęło
trzech pasterzy, z zachwycieniem patrząc na nie.
Twarze ich, oświetlone jasnością, bijącą od Dzie­
ciątka, porywają widza szczęśliwie zespoloną grą
światła z prostoduszną radością i zdziwieniem.
Pomimo zaś, że uczucie radości i zdumienia
u wszystkich jest to same, umiał je malarz jednak
u każdego w inny, a zawsze naturalny sposób wy­
razić. Mała latarnia wisi u belki i oświeca pra­
wy koniec stajenki, do której właśnie wstępuje po­
deszły już starzec wraz z żoną, przyświecając sobie
małą latarką. Oboje przygarbieni, podwajają kro­
ku, żeby się nie spóźnić. Po prawej stronie zwia­
stują wysoko w obłokach aniołowie wesołą nowi­
nę, a jeden z nich spuszcza się do pasterzów, aby
ją im oznajmić.
Wartość obrazu podnosi jeszcze misternie po­
dzielone oświetlenie, rozchodzące się od Boskiego
Dzieciątka, od latarni w środku zawieszonej i od
anioła, z nieba na ziemię się spuszczającego i wła­
śnie ta okoliczność naprowadziła znawców na
—
47
—
myśl, że tak ten jako i średni obraz są dziełem sła­
wnego malarza Hermana Hahna z Chojnic, który
też malował duży obraz w wielkim ołtarzu. Jego
bowiem właściwością było, działać przy malowa­
niu swoich obrazów szczególnie przez refleksy
światła i lśniące szaty.
9. M a ł y o ł t a r z ś w. K r z y ż a .
Dalej na lewo stoi mały ołtarz św. Krzyża,
w stylu barokowym z drzewa zbudowany, na
niebiesko malowany i po części pozłacany. Za
szklannemi drzwiczkami widać krucyfiks z alabastru bursztynem wykładany. U stóp krzyża stoi
Matka Boska, a po prawej od widza św. Maciej,
po lewej św. Jakób. Powyżej stoi statua pewnie
św. Franciszka z krzyżem w ręku. Po obu stro­
nach ołtarza widać dwóch aniołów z narzędziami
Męki Pańskiej, jeden trzyma trzcinę z gąbką, dru­
gi włócznię. Korona pozłacana wieńczy szczyt
ołtarza.
10. O ł t a r z P o c i e s z e n i a M a t k i B o s k i e j .
Następujący ołtarz, pochodzący z r. 1718 i z po­
srebrzanej blachy i mosiądzu zbudowany, jest po­
przedniemu co do wielkości podobny. Jest to pa­
miątka po opacie Tomaszu Franciszku Czapskim.
W środku znajduje się obraz Matki Boskiej, drogiemi kamieniami niebieskiego i zielonego koloru
wysadzany. Naokoło są posrebrzane tabliczki za­
wieszone, zawierające różne miejsca z pisma Św.,
odnoszące się do Najśw. Maryi Panny.
Nad obrazem Matki Boskiej unasza się Duch
św. w postaci gołębicy; szczyt wieńczy anioł,
trzymający w ręku następujący napis:
„SPIRITYS SANCTYS YENIET IN TE".
—
48
—
Oba ołtarze stały dawniej naprzeciw siebie
w średniej nawie, jeden przy ołtarzu św. Piotra
i Pawła, drugi przy ołtarzu św. Familji. Przy nich
bowiem odprawiała się w niedziele i święta już
po kazaniu cicha msza Św., aby ci, co nie zdołali
na czas przybyć, mogli być obecni na całej ofie­
rze św.
11. O ł t a r z św. B e r n a r d a .
Ostatnim przy wschodniej ścianie jest ołtarz
św. Bernarda. Jest to jeden z większych. Główny
obraz, otoczony podwójnemi filarami, przedsta­
wia św. Bernarda w chwili, gdy mu się ukazuje
Najśw. Marya Panna. Na dolnym obrazie widzi­
my tegoż Świętego, wysyłającego do Szwecji kil­
ku braci, którzy się jednak obawiają wykonać
rozkaz jego. Stało się przy tern, jak opowiada le­
genda, że patena, którą św. Bernard trzymał:
w ręku, się wyszczerbiła, co miało oznaczać, że
Szwecja kiedyś odszczepi się od kościoła. Wska­
zuje na to napis, umieszczony na lewej stronie
obrazu: „Missio in Sueciam miraculo et prophetia
Bernardi confirmatur", to jest: Wysłanie misjo­
narzy do Szwecji potwierdza cud i proroctwo
św. Bernarda.
Na górnym obrazie jest św. Benedykt, gdyż
ołtarz ten jest pod wezwaniem św. Bernarda, św.
Benedykta i św. Roberta poświęcony. Te trzy obrazy, pochodzące z r. 1683, są dziełem gdańskiego
malarza Samuela Buchwalda, który za nie dostał
120 złotych i wolny stół u opata przez cały czas
roboty. Ale pod względem sztuki są tylko mier­
nej wartości. Na ołtarzu stoi krzyż z drzewa he­
banowego, dzieło tutejszego mistrza stolarskiego
Juljusza Kumma, którego snycerskie prace ogól­
nie ceniono nietylko dla ich trwałego, lecz i arty­
stycznego wykonania.
—
49
—
W kronice klasztornej zachodzi już r. 1614
wzmianka o ołtarzu św. Bernarda, lecz ta wia­
domość nie odnosi się do teraźniejszego, który
jest nowszy i pochodzi z 18 wieku. Zdaje się je­
dnak, że przy rozbieraniu starego ołtarza zużyto
niektóre części, odznaczające się lepszą robotą
snycerską, do teraźniejszego ołtarza, bo zakonni­
kom chodziło o to, aby ten ołtarz co do wielkości
odpowiadał ołtarzowi Wniebowzięcia Najw. Maryi
Panny.
Obok tego ołtarza wisi na północnej ścianie
obraz błog. Wincentego Kadłubka z r. 1764.
12. N o w y o ł t a r z w k a p l i c y g r o b o w e j .
Naprzeciw dużego okna wschodniego szczytu
znajduje się za dużym ołtarzem r. 1897 zbudo­
wana kaplica Grobu Pańskiego, a w niej ołtarz,
który r. 1898 przez braci Endlich w Emmerich
nad Renem z dębowego drzewa rzeźbiony, a w
Kevelaer bogato polichromowany i pozłacany zo­
stał. Ponieważ ten ołtarz ma służyć oraz do wy­
stawienia Najśw. Sakramentu i do przechowy­
wania puszki w Wielki Piątek i w Wielką Sobo­
tę, dlatego główną część ołtarza stanowi taber­
nakulum. Nad niem stoi krzyż, u którego stóp klę­
czy św. Marya Magdalena, po obu stronach zaś
stoją Matka Boska i św. Jan Ewangelista. Pod
mensą znajduje się grób, w którym złożona jest
figura Pana Jezusa z drzewa dębowego przez
rzeźbiarza Ferdynanda Langenberga w Goeh wy­
robiona. Grób zamyka zawsze, prócz Wielkiego
Piątku i W. Soboty, antependjum na trzy pola
podzielone. W środku widać Baranka Bożego
z zwycięską chorągwią a naokoło napis: „Ego
sum resurrectio et vita". Po obu stronach są na­
rzędzia Męki Pańskiej, w środku jest słup biczo­
wania, a u góry kur, przypominający zaprzanie
4
—
50
—
się Piotra św. Na ołtarzu stoi sześć pozłacanych
świeczników z pracowni Wilhelma Poldersa w Kevelaer i trzy tablice ołtarzowe wedle wzorów
z XV stulecia. Przed kaplicą są żelazne kraty mi­
sternie ukute w pracowni Sebingera w Marburgu.
Ołtarz ten fundował dziekan tumski ks. Ed­
ward Klawitter, zmarły d. 28 listopada 1897 roku,
który też niedaleko tej kaplicy w grobowcu ka­
noników pochowany został.
13. O ł t a r z ś w. A n d r z e j a .
Następujący ołtarz św. Andrzeja o korynckich
filarach został r. 1672 przez gdańskiego rzeźbiarza
Krysztofa zbudowany. Górny obraz przedstawia
Pana Jezusa nad jeziorem Genezaret, główny
śmierć męczeńską św. Andrzeja. Ten obraz nale­
ży do lepszych w katedrze, trzeba jednak pod
względem kompozycji zaznaczyć, że setnik na
białym, koniu wysuwa się za bardzo naprzód,
przez co postać apostoła zesunięta jest na drugie
miejsce. Oba obrazy malował gdańszczanin An­
drzej Stech. Koszta pokryto z legatu O. Andrzeja
Follerta, który klasztorowi zapisał 1000 złotych,
życząc sobie, aby 500 zł zużyto na wystawienie
tego ołtarza, a 500 na inne dobre cele.
Na ołtarzu stoi za szkłem krzyż z bursztynu.
14. O ł t a r z ś w. F i l i p a i ' J a k ó b a.
Przez tych samych sztukmistrzów i w tymże
roku został też ołtarz św. Filipa i Jakóba zbudo­
wany, stojący przy następnym filarze. Duży obraz,
otoczony krętemi kolumnami, przedstawiający
chrzest podskarbiego królowej etyopskiej przez
św. Filipa, jest bardzo starannie wykonany. Na
dolnym obrazie widać trzech biskupów: św. Mar­
cina, św. Eligiusza i św. Mikołaja, których reli-
—
51
—
kwje w tym ołtarzu są umieszczone. Na to wska­
zuje dwuwiersz następującej osnowy:
„Martini, Eligii, Nicolai Nomina Magna
Hoc Altare gerit pignora Sacra Deo."
Ten obraz, miernej tylko wartości, malował
pewnie jeden z uczniów mistrza. Górny obraz
przedstawia śmierć męczeńską św. Jakóba Młod­
szego, któremu ten ołtarz także jest poświęcony.
Za prace snycerskie zapłacił konwent 2S0 zł, za
malarskie 150 zł.
Na naprzeciwko stojącym filarze odkryto r.
1895 przy odnowieniu katedry obraz św. Krysztofa, niosącego Dzieciątko Jezus przez wodę. Świę­
ty trzyma w ręku grubą laskę, którą, jak legenda
niesie, przez moc Boską dla przekonania pogan
w piękne i urodzajne drzewo zamienił. Widać
też dość wyraźnie ryby w wodzie, przez którą
św. Krysztof, niosąc Dzieciątko Jezus, przechodzi.
Obraz ten jest nieco uszkodzony i nie został je­
szcze odnowiony. Ponieważ snycerz, który prze­
ciwległy ołtarz zbudował, nazywał się także Krysztofem, dlatego można przypuszczać, że ten obraz
jest jego dziełem.
15. N o w y o ł t a r z N a j ś w. S e r c a
J e z u s o w e g o w kaplicy Bożego Ciała.
Ołtarz ten został r. 1898 z dębowego drzewa
w stylu gotyckim przez braci Endlich w Emmerich
nad Renem zbudowany i w Kevelaer polichromo­
wany. Jego wysokość wynosi 6,70 metrów, sze­
rokość przy otworzonych skrzydłach 4 metry.
Rysunek do niego ułożył budowniczy regiencyjny
Stiidemann, który kierował odnowieniem katedry.
Stopnie i mensa są wzięte z dawniej tu się znaj­
dującego ołtarza Zwiastowania Najśw. Maryi
Panny, który w prawej nawie w framudze umie.szczony został.
4*
— 52 —
Złota brania w północnej fasadzie katedry
—
53
—
Na wewnętrznych ścianach dwóch skrzydeł
jest przedstawione Zmartwychwstanie i Wniebo­
wstąpienie Pańskie. Na zewnętrznych stronach są
płaskorzeźby dwóch założycieli zakonu Cyster­
sów: św. Benedykta i św. Bernarda, dalej patrona
kościoła katedralnego św. Stanisława biskupa
i św. Wawrzyńca, patrona diecezji chełmińskiej.
Na antependjum jest wyobrażona bezkrwawa ofia­
ra Melchizedecha, który ofiarował chleb i wino,
i krwawa ofiara, w której Abraham miał ofiaro­
wać syna swego Izaaka. Szczyt ołtarza jest uwieńczony statuą Najśw. Serca Jezusowego, któ­
remu ten ołtarz jest poświęcony. Po stronach są
figury aniołów, którzy nieustannie składają po­
kłon Panu Jezusowi, utajonemu w Najświętszym
Sakramencie. Na ołtarzu stoi sześć w stylu go­
tyckim wykonanych świeczników pozłacanych,
z których każdy spoczywa na trzech leżących
lwach. Na wzmiankę zasługują także dwa po stro­
nach stojące mosiężne lichtarze, ozdobione herbem
Czapskich Leliwa, gdyż opat Tomasz Czapski
1702—30) sprowadził je własnym kosztem z Gdań­
ska. Kobierzec na stopnie ołtarza sprawiła parafja
pelplińska.
Dnia 2 lutego 1898 r. w uroczystość Matki Bo­
skiej Gromnicznej został ten ołtarz przez ks. bi­
skupa Rednera konsekrowany, jak opiewa nastę­
pujący napis na tablicy dedykacyjnej, wiszącej
obok ołtarza:
„HOC ALTARE CONSECRATVM EST IN
HONOREM SACRATISSIMI CORDIS JESV DIE
2. FEBRUARII A. 1898 A REVERENDISSIMO
DOMINO EPISCOPO CVLMENSI DR. LEONE
REDNER, QVI KAL. APRILTBVS EIVSDEM ANNI
IN DOMINO PIE DEFVNCTVS EST."
Przed ołtarzem stoi nowa ławka dla komuni­
kujących. Przednia ściana jest na pięć pól podzie-
—
54
—
łona, z których każde jest ozdobione rzeźbami, odnoszącemi się do Przenajświętszego Sakramentu
Ołtarzu. W średniem polu widzimy Pana Jezusa
z dwoma uczniami z Emaus, którzy go przy ła­
maniu chleba poznali. Po obu stronach stoją apo­
stołowie, po sześciu na każdej stronie. Ostatnie
pole po prawej stronie zajmują dwaj wysłańcy
Jozuego, którzy z ziemi obiecanej przynoszą win­
ne grono na drągu. Na przeciwległem polu widać
arcykapłana z kadzidłem, siedmioramienny lich­
tarz i stół z chlebami pokładnemi. Także ku oł­
tarzowi zwrócona strona dzieli się na pięć pól,
które są w gotyckim stylu różnemi kwiatami ozdo­
bione. Ławka ta została r. 1898 przez znaną fir­
mę braci Endlich w Emmerich z dębowego drze­
wa zbudowana i jest odpowiednio do ołtarza po­
lichromowana i po części pozłacana. Koszta wy­
nosiły 1650 marek.
16. O ł t a r z ś w. K r z y ż a .
Naprzeciwko kaplicy Najśw. Sakramentu stoi
przy pierwszym filarze ołtarz św. Krzyża na po­
czątku 17 wieku z drzewa w stylu wczesnobarokowym zbudowany i cały pozłacany. Pod wzglę­
dem sztuki należy ten ołtarz do najlepszych w ka­
tedrze i jest podobny ołtarzowi Siedmiu Sakra­
mentów, z czego można wnioskować, że i ten
z tego samego czasu pochodzi. Dwie kolumny
bogate w piękne rzeźby, otaczają główny obraz,,
przedstawiający Pana Jezusa na krzyżu, obok
którego stoją Matka Boska i św. Jan.
U stóp krzyża klęczy św. Marja Magdalena.
Długo nie wiedziano, kto ten obraz malował, do­
piero gdy ks. oficjał Dzięgielewski dał go r. 1916
\v Gdańsku odnowić, odkrył malarz tamtejszy
Fahlberg na dolnej części krzyża napis, opiewa­
jący, że to dzieło znanego gdańskiego malarza
—
55
—
Andrzeja Stecha z r. 1690 („Andr. Stech fec. An­
no 1690"). Po obu stronach tego obrazu stoją fi­
gury świętych, po stronie epistoły św. Jan ewan­
gelista z kielichem w ręku, a po stronie ewangelji św. Jan Chrzciciel z barankiem. Nad głów­
nym obrazem znajduje się obraz św. Jadwigi,
a po obu stronach figury św: Elżbiety i św. An­
ny, pód których wezwaniem ołtarz pierwotnie był
poświęcony. Zupełnie u góry widać postać jakie­
goś świętego. Na ołtarzu stoi duży pozłacany
krzyż mosiężny z licznemi relikwjami, między któremi znajduje się też cząstka św. Krzyża. Reli­
kwiarz ten znajdował się przedtem w katedrze
chełmżyńskiej, lecz r. 1886 darował go tamtejszy
zarząd kościelny tutejszemu tumowi.
Tablica obok wisząca opiewa, że ten ołtarz jest
konsekrowany na cześć św. Krzyża i pod wezwa­
niem śś. app. Szymona i Judy, oraz św. Bartło­
mieja i św. Tomasza.
17. O ł t a r z ś w. M a u r y c j u s z a.
Następujący barokowy ołtarz św. Maurycjusza
jest także z drzewa zbudowany. W kronice klasz­
tornej jest o nim już roku 1635 krótka wzmianka.
Średni obraz wyobraża św. Maurycjusza, zdrażającego sie bałwanowi ofiarować, dolny zaś pro­
roka Eliasza na puszczy, któremu kruk chleb przy­
nosi. Górny obraz przedstawia św. Florjana.
Liczba 1674, wypisana na lewym filarze ołtarza,
oznacza rok, w którym ten ołtarz odnowiony i po­
złocony został.
18. O ł t a r z św. W o j c i e c h a .
Przy następującym filarze stoi ołtarz św. Woj­
ciecha i św. Stanisława biskupa o korynckich
kolumnach. W środku ołtarza stoi figura św. Woj­
ciecha, któremu anioł mitrę podaje, podczas kie-
—
56
—
dy drugi trzyma wiosło, narzędzie męki jego. Po
bokach znajdują się posągi Św. Stanisława bisku­
pa: po stronie ewangelji widzimy go ciętego mie­
czem w głowę, a po stronie epistoły jak wskrze­
sza Piotrowinę. Podobnie jak przeciwległy ołtarz
św. Jana Nepomucena jest i ten z sztucznego mar­
muru w stylu rokokowym zbudowany. Fundował
go opat Wojciech Stanisław Leski (1743—1747),
o czem świadczy napis tamże się znajdujący i herb
Leskich. Na ołtarzu stoi starożytna figura Matki
Boskiej z Dzieciątkiem Jezus, w jedwabną czer­
woną szatę przybrana.
19. O ł t a r z Św. R o d z i n y .
Przy najbliższym filarze stoi marmurowy oł­
tarz św. Rodziny, który r. 1675 w stylu baroko­
wym zbudowany został. Główny obraz, przedsta­
wiający św. Rodzinę, który pierwotnie umiesz­
czony był w ołtarzu św. Krzyża, należy pod
względem kompozycji do najlepszych w katedrze
i jest podobny obrazowi w ołtarzu Wniebowzię­
cia Najśw. Maryi Panny. Po stronach stoją figu­
ry Dawida z harfą i Abrahama i Izaaka, niosące-go drwa do całopalenia. U góry znajduje się mię­
dzy dwoma aniołami obraz św. Sebastjana, a ha
szczycie i posąg jego. Biegłym pędzlem jest też
dolny obraz malowany, przedstawiający, św. El­
żbietę, królowę i wdowę, chorą niewiastę opatru­
jącą. Kolory są gustownie dobrane, a kompozycja
udatna.
Konsekrowany został ten ołtarz d. 19 kwietnia
r. 1757 na cześć św. Józefa, św. Joachima i św.
Anny i św. Fabjana i św. Sebastjana.
20. O ł t a r z ś w. M a r j i M a g d a l e n y .
Następujący wczesnobarokowy ołtarz św. Ma­
ryi Magdaleny jest z drzewa rzeźbiony i bogatą
— 57 —
ornamentyką ozdobiony. Po obu stronach średnie­
go obrazu stoją między filarami figury św. Maryi
Magdaleny, niosącej naczynie z wonnemi olejkami,
i św. Marty z koszykiem kwiatów. U góry stoi
figura św. Łazarza. Średni obraz przedstawia
śmierć św. Marji Magdaleny, której blade rysy
znamienne są dla ówczesnego kierunku włoskie­
go, którego głównym przedstawicielem jest Guido
Reni. Górny obraz wyobraża wskrzeszenie Łaza­
rza, dolny Pana Jezusa w domu Szymona. Zba­
wiciel zwraca się właśnie do Szymona, wska­
zując na Marję Magdalenę, klęczącą u stóp jego.
Przed głównym obrazem stoi w środku statua św.
Dionizego Areopagity, niosącego swą uciętą gło­
wę w ręku, gdyż w Żywotach Świętych czytamy,
że ten męczennik po śmierci głowę swą niósł aż
na to miejsce, gdzie potem chrześcijanie kościół
wystawili.
Tablica obok wisząca opiewa, że ten ołtarz zo­
stał 5 października r. 1613 przez biskupa włocław •
skiego Wawrzyńca Gembickiego pod wezwaniem
św. Marji Magdaleny, św. Marty i św. Łazarza
konsekrowany. Tak ten ołtarz jako i ołtarze św.
Krzyża i Siedmiu Sakramentów św. są dziełem
jednego mistrza. Obrazy malował Hermann Halin.
21. W i e l k i o ł t a r z .
Wspaniały jest wielki ołtarz, wznoszący się od
posadzki aż do sufitu, pochodzący z r. 1623. Jest
on w stylu wczesnobarokowym z drzewa zbu­
dowany, cały pozłacany i bogato w rzeźby przy­
ozdobiony. Ołtarz ten jest tak szeroki, że zajmuje
prawie całą średnią nawę. Zasłania wprawdzie
przez to duże okno wschodnie, ale ze swoim zło­
tym blaskiem tworzy harmonijne zakończenie
średniej nawy, tak iż nie byłoby łatwo, zastąpić
go innym.
—
58
—
Kolumny tego ogromnego ołtarza, w pięciu
rzędach się piętrzące, są w dolnym rzędzie po­
dobne do doryjskich, nad niemi wznoszą się jonskie, wyżej zaś korynckie. W framugach, które
kolumny te tworzą, są umieszczone posągi wszyst­
kich apostołów. W dolnym rzędzie stoją: św. An­
drzej i Piotr Św., Paweł i Jakób Starszy, nad ni­
mi zaś Bartłomiej i Jan, Mateusz i Filip; górny
rząd zajmują po stronie ewangelji: Szymon z pi­
łą, Maciej z toporem i Judasz Tadeusz z dzidą,
a po stronie lekcji: Tomasz z węgielnicą, Ja­
kób Młodszy z wałkiem od stępy i Barnabasz
z księgą w ręku.
Na ołtarzu stoją trzy wielkie pozłacane reli­
kwiarze, które r. 1640 ustawione zostały. Wzno­
szą się w dwóch piętrach, których szczyty zdobią
figury aniłów z rozpiętemi skrzydełkami. Także
zewnętrzne strony drzwiczek, za któremi się
mieszczą relikwje, jako też framugi między reli­
kwiarzami są różnemi figurami świętych, aniołów
i rycerzy udekorowane. W średnim relikwiarzu
mieści się także tabernakulum. Relikwje spoczy­
wają w koronach z pereł i złotych nici, które mi­
sternie wykonał r. 1640 Jan Fleming, zakonnik
oliwski, na ten cel sprowadzony do Pelplina.
Krzyż na ołtarzu stojący jest dziełem tutejszego
stolarza Juliusza Kumma.
Lecz główną ozdobą ołtarza jest wielki obraz,.
10 łokci wysoki i 6 łokci szeroki. Malował go
Hermann Hahn, malarz nadworny z Chojnic r.
1623 według pomysłu ówczesnego opata Rem­
bowskiego. Jest to co do rozmiarów i liczby umieszczonych na nim osób największy obraz na ca­
lem Pomorzu. Przedstawia Ukoronowanie Najśw.
Maryi Panny. Bóg Ojciec i Syn Boży wkładają
właśnie koronę na Jej głowę, a Duch Św. unosi się
nad nimi w postaci gołębicy. Najświętszej Pan-
—
59
—
nie, przybranej w misternie malowaną suknię ko­
loru różowego i fałdzisty niebieski płaszcz, umiał
mistrz nadać ujmujący wyraz słodyczy i pokory.
Do niej zwracają się też oczy wszystkich osób umieszczonych na obrazie. W dolnej części przed­
stawił malarz kościół wojujący, tern ciekawszy,
że zawiera liczne portrety dostojników z 17 wie­
ku. Po prawej stronie stoi na pierwszem miejscu
cesarz Ferdynand II z koroną cesarską w ręku,
nad nim król polski Zygmunt III zupełnie podobny
do króla na obrazie Matejki, przedstawiającym
„Kazanie Skargi". Za nim, trochę na prawo, pod­
nosi książę Mestwin fundowany przez siebie kla­
sztor pelpliński. Nieco wyżej stoi królewicz Włady­
sław IV w gronostajowym płaszczu, a obok nie­
go ówczesny opat Rembowski II w białym habi­
cie Cystersów z książką w ręka, na której są
wypisane słowa: MONSTRA TE ESSE MATREM,
wyjęte z pieśni: „Ave maris stella". Po lewej stro­
nie umieścił malarz na przedniem tle dygnitarzy
duchownych. Pierwszym jest papież Urban VIII
z tiarą w ręku, wielki dobroczyńca tutejszego kla­
sztoru; obok niego stoi biskup włocławski An­
drzej Lipski, bo do tej diecezji należało wówczas
Pomorze; po nim następuje jeden z kardynałów
w purpurowym płaszczu; trochę wyżej są opaci
różnych zakonów. Między temi grupami znajdują się
w środku w dolnym rzędzie senatorowie Rzeczy­
pospolitej. Nad nimi unosi się, obłokami oddzielony,
kościół cierpiący, więc ci, którzy cierpliwie ocze­
kują wybawienia w nadziei, że im do tego do­
pomoże kościół święty, do którego ich twarze są
zwrócone. Nad kościołem wojującym unosi się ko­
ściół triumfujący: po prawej stronie znajdują się
pustelnicy i męczennicy, w środku u stóp Matki
Boskiej dziewice, po lewej wyznawcy, nad nimi
patrjarchowie i apostołowie, między nimi Piotr
— 60 —
św. z kluczem, z nimi zaś łączy się świat aniołów,
otaczający naokoło Trójcę Przenajświętszą. Nad
tym obrazem, który jest na płótnie malowany,
trzymają dwaj aniołowie tarcz, ozdobioną znakiem
Trójcy św. t. j. trójkątem i słowami archanioła
Michała: QVIS VT DEVS? (Któż jak Bóg?) Po
obu stronach tego trójkąta są te trzy wyrazy wy­
pisane, któremi w języku hebrajskim oznacza się
imię Boskie: Jehova, Adonai i Elohim. Obraz nad
tarczą przedstawia Pana Jezusa, zstępującego
z Krzyża do klęczącego św. Bernarda. Jeszcze
wyżej stoi w framudze św. Benedykt z pastora­
łem opackim w ręku. Wierzchołek zaś wieńczy
figura Zmartwychwstałego Zbawiciela z czerwo­
ną chorągwią w lewicy.
Po obu stronach ołtarza wiszą na ścianie dwie
tablice; po stronie epistoły się znajdująca opisuje
założenie klasztoru, tablica na przeciwnej stronie
opiewa, że ten ołtarz konsekrował r. 1622 opat
lądzki Jan Zapolski.
VI. Organy.
Organów posiada katedra dwoje:
1. Mniejsze, ale starsze, znajdują się w po­
przecznej południowej nawie kościoła. Zbudował
je między latami 1677—1680 gdański organmistrz
Jan Wolf, piękny prospekt zaś zrobił pewnie Ma­
ciej Scheller z Gniewu, ten sam, który zbudował
kazalnicę, gdyż rzeźby są sobie podobne. Orga­
ny te odznaczają się nietyiko dźwięcznym głosem,
ale i bogatemi rzeźbami. Na zewnętrznej stronie
chóru znajdują się portrety pięciu książąt pomor­
skich. Pierwszym przy ścianie jest Świętopełk,
po nim następują Wracisław, Racibórz, Bogu­
sław i Subisław. Malatury te nie odznaczają się
jednak niczem co do sztuki. Środek i drugą stronę
—
61
—
balustrady zdobią obrazy Dawida z harfą, św.
Cecylji, grającej na organach i inne symbolicznej
treści. Na szczycie stoi figura Pana Jezusa pośród
dwóch aniołów. Na dolnej części prospektu wije
się łaciński napis, porównywający głos organów
z śpiewem aniołów. Ostatni raz zostały organy
r. 1898 przez organmistrza Juljusza Witta z Gdań­
ska z gruntu odnowione, gdyż podczas renowacji
katedry (1894—99) bardzo ucierpiały.
2) Duże organy, znajdujące się nad głównem
zachodniem wejściem do kościoła, zbudował mię­
dzy rokiem 1844—45 organmistrz Karol Buchholz
z Berlina. Najprzód wystawiono dla nich r. 1841
osobny chór, spoczywający na nowych murowa­
nych filarach. Już wówczas uchodziły tutejsze or­
gany za pierwszorzędne dzieło, liczyły bowiem 55
brzmiących registrów, 3 manuały i pedał. Koszta
wynosiły 11487 talarów. Po raz pierwszy zabrzmia­
ły r. 1845 w uroczystość Wniebowzięcia N. Maryi
Panny, tytularnego święta katedry. Lecz z bie­
giem lat organy tak ucierpiały, że ich przebu­
dowanie stało się koniecznem. Chciano też ko­
rzystać z różnych ulepszeń, które w nowszym
czasie przy organach zaprowadzono. Prace te
wykonał r. 1908 znakomity organmistrz Goebel
z Królewca. Organy posiadają teraz 3 manuały,
pedał, 60 rejestrów i około 4500 piszczałek. Sy­
stem organów jest czysto pneumatyczny; mie­
chy wprowadza w bieg motor elektryczny. Są to
najsilniejsze organy na Pomorzu.
VII. Kazalnica.
Piękną ozdobą kościoła jest kazalnica w stylu
barokowym przez snycerza Macieja Schollera
z Gniewu w r. 1682 za czasów opata Łosia wy­
kończona. Jego też herb Dąbrowa znajduje się nad
drzwiami. A ponieważ opat Tomasz Czapski (1702
—
62
—
—30) kazał kazalnicę pozłocić, dlatego widać nad
baldachimem w środku jego herb Leliwę, półksię­
życ z gwiazdą w środku. Na zewnętrznej ścianie
są przy schodach figury pięciu Ojców kościoła.
Pierwszy z dołu jest św. Grzegorz z Nazyanzu
z rozwiniętą kartą pergaminową w ręku, drugi
jest św. Jan Złotousty z ulem pszczół u nóg,
trzeci św. Augustyn z dziecięciem morze w dolyszek przelewającem, czwarty św. Mieronim
z kapeluszem kardynalskim i lwem u nóg, piąty
wreszcie jest papież Grzegorz Wielki z tiarą.
Ośmioboczna podstawa ambony spoczywa na gło­
wie Samsona, lwu paszczękę rozdzierającego.
Jest to całkiem oryginalny pomysł. Ambona sama
jest ozdobiona figurami czterech ewangelistów,
których po ich symbolach łatwo poznać można.
Nad baldachimem wznosi się posąg nauczającego
Zbawiciela.
Pierwotnie stała ta kazalnica przy drugim fila­
rze od wejścia, tam, gdzie był za czasów Cy­
stersów chór dla ludu („chorus pro populo").
VIII. Stale.
1, S t a l e g o t y c k i e w p r e s b i t e r j u m
i bocznych nawach.
Tuż przed wielkim ołtarzem stoją po obu stro­
nach presbiterjum stale, skarb i chluba katedry,
z drzewa dębowego na wzór doberańskich rzeź­
bione. Boczne i tylne ściany każdej stali są pięknemi rzeźbami pokryte, przyczem trzeba podzi­
wiać bujność pomysłów w ozdobach, bo chociaż
wszystkie ściśle się trzymają ostrołukowego sty­
lu, jednak nigdy się nie powtarzają. .Po każdej
stronie jest stal 12. Cztery pierwsze od ołtarza,
dwie po każdej stronie, były dla dygnitarzy zakon­
nych przeznaczone, mianowicie po stronie ewan-
*"',™Wi
-
1—__
Ol
CO
Stale w prawej nawie katedry
—
64
—
gelji dla opata i dla dyrygenta chóru, albo też
dla szafarza, a po stronie lekcji dla przeora i sukcentora albo też podprzeora, jak drudzy utrzymują.
Dlatego też odznaczają się te stale od drugich
przez to, że są na tylnych ścianach płaskorzeźba­
mi ozdobione. Po stronie lekcji jest w pierwszej stali
Pan Jezus na krzyżu wyobrażony, a około niego
osoby ewangeliczne z narzędziami męki jego*.
W następującej stali jest Narodzenie Pana Jezusa
przedstawione. Po stronie ewangelji wyobraża
płaskorzeźba w pierwszej stali Baranka Bożego,
nad którym się unosi Trójca św, w drugiej zaś
Zdjęcie z Krzyża. Odnośne pola w drugich stalach
są po większej części różnemi wzorami zt kwia­
tów, liści i figur geometrycznych ozdobione. Tak­
że zewnętrzne boki pierwszych stal od ołtarza są
bogatemi rzeźbami opatrzone. Po stronie lekcji
widać u wierzchu miasto obwarowane murami i okopami z doskonale wyrzeźbionym mostem zwo­
dzonym, do którego dążą rycerze. Po stronie
ewangelji jest ta strona nieukończona, tylko u gó­
ry znajdują się jak w Doberanie misternie wyrzeź­
bione postacie św. Benedykta i św. Bernarda,
a poniżej płaskorzeźba przedstawiająca dwa woj­
ska wojujące.
W tym samym stylu są zbudowane stale w
prawej, i lewej nawie niedaleko kazalnicy obok
ściany stojące, które dawniej połączone były ze
stalami w presbiterjum się znajdującemi. Po każ­
dej stronie jest ich siedm. Dołączona tu rycina
przedstawia te, które stoją w prawej nawie.
Co do czasu, z którego wszystkie te stale po­
chodzą, to trzeba rozróżniać górne od dolnych. Te
ostatnie, mniej ozdobne, zostały za czasów opata
Feliksa Kosa 1610—1618) zbudowane. Dlatego
na wschodnich bokach tych stal, które stoją
w presbyterjum, widać jego herb: trzy białe na
—
65
—
ukos ustawione belki w czerwonem polu, a po
stronach początkujące litery jego nazwiska:
FK
A P
Na prawym boku jest także rok 1612 podany.
Górne stale są starsze i lepsze i pochodzą z dru­
giej połowy 16 wieku.
2. S t a r o ż y t n e s t a l e dla c e l e b r a n s a
i jego asysty.
Po stronie lekcji stoją w presbiterjum stale
o trzech siedzeniach, które należą do najstarszych
w katedrze, pochodzą bowiem z połowy 14 wieku.
Tylną ścianę zdobią obrazy Pana Jezusa z kulą
ziemską w ręku, św. Piotra z kluczem i św. Pa­
wła z mieczem. Obrazy te pochodzą z 17 wieku.
Rzeźby po bokach przedstawiają po lewej stronie
subdiakona z dzwonkiem i pateną w ręku, po
prawej zaś diakona z ampułkami i kielichem.
Nad baldachimem wznoszą się, podobnie jak
w Doberanie, trzy wysmukłe wieżyczki z 3 peli­
kanami, które własną krwią żywią swe pisklęta.
R. 1897 zostały te stale przez snycerza Konrada
Sokołowskiego z Kartuz starannie odnowione.
Prawdopodobnie były te stale niegdyś tronem
opata.
3. S t a l e r e n e s a n s o w e .
W środku kościoła stoją za trzecią parą filarów
od zachodu także w rzeźby nadzwyczaj bogate
stale dwurzędowe o trzech wyższych i tyleż niż­
szych siedzeniach, znakomite w rysunku jak
i w wykonaniu. Są to na całem Pomorzu najle­
psze zabytki roboty rzeźbiarskiej z czasów od­
nowienia sztuk pięknych. Zewnętrzne słupki w stali
po prawej stronie są ozdobione pięknemi posąga­
mi czterech ewangelistów. Ścianę tylną zdobią
5
—
66
—
nadzwyczaj udatne wizerunki Najśw. Maryi Pan­
ny, św. Benedykta i św. Bernarda, pomiędzy któremi widać dwóch aniołów, a w dolnym rzędzie
jeszcze trzech innych, na różnych instrumentach
grających. U góry nad baldachimem jest w środku
znany herb Rembowskich.
Drugie podobne, ale w rzeźby już nie tak bo­
gate stale stoją przy przeciwległym filarze. Słup­
ki zewnętrzne zdobią pięknie wykonane figury
czterech apostołów. Na tylnej zaś ścianie widać
z jednej strony pielgrzyma z laską w ręku, w środ­
ku Zbawiciela na krzyżu, z drugiej strony zaś nie­
wiastę, trzymającą w ręku naczynie z olejkiem.
U góry znajduje się na prawym boku także herb
Rembowskich, a na lewym liczba 1622, z czego
wynika, że obie stale zostały przez opata Leonar­
da Rembowskiego II fundowane.
4.
Stale gotyckie w kaplicy
Najśw. S a k r a m e n t u.
W kaplicy Najśw. Sakramentu stoją dwie sta­
le, każda o dwóch siedzeniach, nadzwyczaj boga­
te w rzeźby, z których tu tylko główne opisuje­
my, zaczynając od stali po stronie lekcji stojącej.
Na zewnętrznej stronie lewej ściany widać arcy­
kapłana, a obok niego węża około drzewa rajskie­
go się wijącego. Trochę wyżej jest wyobrażona
Trójca Św.: w środku Bóg Ojciec z koroną na
głowie, po prawej Pan Jezus z kulą ziemską w rę­
ku, a po lewej Duch św. z gołębicą. Jest to
wielka rzadkość, gdyż zwykle Duch św. bywa
wyobrażany w postaci gołębicy. Nad nimi wi­
dać Pana Jezusa w ogrójcu i jego pojmanie. Na
wewnętrznej stronie tej ściany są trzy Marje
z wonnemi olejkami wyobrażone, a nad niemi
Zmartwychwstały Zbawiciel. Tylna ściana lewej
przegrody przedstawia cztery sceny męki Pań-
—
67
—
skiej: cierniem Ukoronowanie, niesienie Krzyża,
Pana Jezusa na krzyżu i Zmartwychwstanie.
Tylną ścianę prawej przegrody zdobią także czte­
ry sceny męki Pańskiej: Judasz zdradza pocałun­
kiem Jezusa, Jezus uzdrawia ucho sługi arcyka­
płana, Jezus przed radą żydowską i biczowanie.
Druga stalą, stojąca po stronie ewangelji, jest
także pięknemi rzeźbami przyozdobiona. Na ze­
wnętrznej stronie prawej ściany stoi na dole
mnich z księgą i dyscypliną, wśrodku są płasko­
rzeźby, przedstawiające Najśw. Maryę Pannę
z Dzieciątkiem Jezus, po lewej św. Barbarę
z wieżą, a po prawej św. Katarzynę z kołem. U gó­
ry stoi zmartwychwstały Zbawiciel, a obok niego
dwaj aniołowie. Na tylnej ścianie lewej stali wi­
dać lwa walczącego ze smokiem stosownie do
słów zawartych w Objawieniu św. Jana (5, 5):
„Vicit leo de tribu Juda".
Ponieważ te stale stały dawniej w środku
kościoła, dla tego są także ich tylne ściany obraza­
mi ozdobione, które przedstawiają ewangelistów
i doktorów kościoła. Stale po stronie lekcji stojące
zdobią w górnym rzędzie obrazy św. Jana i ŚW.
Marka, w dolnym św. Hieronima i św. Augustyna
z sercem w ręku. Na stali po stronie ewangelji sto­
jącej widać u góry św. Łukasza' i Mateusza, po­
niżej zaś św. Grzegorza z gołąbkiem i św. Am­
brożego z ulem.
IX. Konfesjonały.
.W lewej i prawej nawie stoi przy ścianie ra­
zem ośm dużych w stylu rokokowym zbudowa­
nych konfesjonałów, z których 4 pochodzą jeszcze
z czasów klasztornych. Drugie cztery zostały r.
1847 przez tutejszego stolarza Edwarda Tschirnera
na wzór starych zbudowane. Wszystkie są poma­
lowane, po części pozłacane i rzeźbami ozdobio5*
—
68
—
ne. Każdy nowy konfesjonał kosztował 190 tal.
i 25 sbr.
Charakterystycznemi ozdobami są rzeźby sym­
boliczne na drzwiczkach tych konfesjonałów,
które spowiadających się mają do pokuty po­
budzać.
1) Na jednym widać serce na kowadle, a nad
niem młotek stosownie do słów psalmisty: „Serca
skruszonego i uniżonego, o Boże, nie wzgardzisz".
(Ps. 50, 19).
2) Na drugim jest serce wyobrażone, w którem Dzieciątko Jezus latarnią świeci, aby się
przekonać, czy jest czyste.
3) Na trzecim jest serce, z którego Dzieciątko
Jezus wymiata jadowite węże, które tu grzechy
wyobrażają.
4) Na czwartym wreszcie jest kamień młyński
umieszczony, oznaczający ciężkość grzechu.
Oprócz tych konfesjonałów stoją za dużym oł­
tarzem jeszcze dwa nowe z dębowego drzewa,
które r. 1908 firma Endlich za 1200 marek razem
wykonała.
Na wzmiankę zasługuje jeszcze stary kon­
fesjonał w zakrystji z 18 wieku. Na tylnej ścianie
znajdują się trzy udatne obrazy: w środku Pan
Jezus z kulą ziemską w ręku, po prawej stronie
św. Wacław w zbroi rycerskiej, a po lewej św.
Marja Magdalena. Obrazy te mają wielkie podo­
bieństwo do tych, które się znajdują na najstar­
szych stalach w presbiterjum stojących, tak, że
można przypuszczać, że także pochodzą z 18-go
wieku.
X. Nowy tron biskupi.
Przy ostatniej renowacji katedry (1894—99)
został też nowy tron sprawiony, który stoi
w presbiterjum po stronie ewangelji. Jest to dzie-
—
69
—
ło znanej firmy Endlich w Emmerich nad Renem.
Tron jest z drzewa dębowego zbudowany, poli­
chromowany i po części pozłacany. Na tylnej
ścianie widać postać Zbawiciela jako dobrego pa­
sterza z napisem w około: „Ecce sacerdos magnus,
qui in diebus suis placuit Deo et inventus est
iustus". Po stronach są na poręczach symbole
czterech ewangielistów, nad niemi zaś postacie
czterech Ojców Kościoła, św. Hieronima, św. Au­
gustyna, św. Grzegorza i św. Jana Złotoustego
z ulem.
XI. Ławki kościelne.
Za czasów klasztornych stały ławki tylko w
zachodniej części kościoła, gdzie było miejsce dla
ludu przeznaczone (chorus pro populo). Dopiero
po przeniesieniu stolicy biskupiej z Chełmży tudotąd, gdy stale zakonników zostały z średniej na­
wy do chóru posunięte, zostały w r. 1846 i 1847
przez tutejszego stolarza Tschirnera na wzór sta­
rych nowe, także w stylu rokokowym zbudowane.
Ich główną ozdobę stanowią boczne, ku nawie
zwrócone poręcze, które są pięknemi rzeźbami
dekorowane.
XII. Zakrystia.
Zakrystja, przytykająca do prawej nawy, zo­
stała między 1602 a 1603 rokiem w stylu baroko­
wym zbudowana. Prowadzą do niej drzwi, kute
z przekładanych gałązek żelaznych. Brama z bia­
łego i czarnego marmuru pochodzi z r. 1714, jak
opiewa napis nad nią się znajdujący; jej renowa­
cja nastąpiła roku 1744, o czem świadczy drugi
napis po obu stronach wejścia. Nad bramą stoi po­
złacana figura Najśw. Maryi Panny, obok której
klęczą św. Benedykt i św. Bernard. Szafy, w sty­
lu barokowym rzeźbione, pochodzą z czasów opa-
-— 70
—
ta Ludwika Łosia (1679—1688). Na ich szczytach
stoją aniołowie z narzędziami Męki Pańskiej.
Oprócz tego znajduje się w środku po lewej stro­
nie figura Matki Boskiej, a na prawej świętego
Longina z pastorałem w jednej, a krzyżem w dru­
giej ręce, o krzyż zaś opierają się na poprzek zło­
żona: włócznia i trzcina z gąbką. Według legen­
dy bowiem był Longin tym żołnierzem, który
Panu Jezusowi na krzyżu podał ocet do picia i bok
włócznią przebił. Później się nawrócił, był bisku­
pem, poniósł śmierć męczeńską i został w poczet
świętych policzony. Z czasów cysterskich pocho­
dzi też 9 zwierciadeł z szkła weneckiego, z któ­
rych 3 mają nawet ramki szklane, w piękne
wzory z kwiatów przyozdobione.
Nad wejściem wisi obraz alegoryczny, przed­
stawiając zakonnika na krzyżu, a nad nim napis:
„Vera effigies monachi". Na północnej ścianie wisi
obraz bł. Wincentego Kadłubka, który złożywszy
insygnia swej arcypasterskiej godności, mianowi­
cie mitrę, berło i paljum, wdział habit Cystersów
i klęczy przed ukazującą się mu Najśw. Maryą
Panną. Oprócz tego widać na trzech ścianach
mniejsze obrazy z różnemi relikwjami i z Baran­
kiem Bożym w środku. Są to z wosku wyrobione
medaljony, na których widać Baranka Wielkanoc­
nego. Papież święci je w sobotę po Wielkanocy
i rozdaje wiernym.
XIII. Sakrarjum.
Tuż obok wejścia do zakrystji znajduje się sa­
krarjum czyli studzienka, ozdobiona pięknym bal­
dachimem, na którego szczycie stoi figura św. Ka­
zimierza z białego marmuru. Baldachim zdobią:
zprzodu poważne postacie proroków z wstęgami
w ręku, na których były dawniej napisy, dziś je­
dnak nieczytelne. Mało kto zwraca uwagę na
71
dwie poniżej wiszące tablice, które są w stylu ba­
rokowym udatnie wykonane i pięknemi wzorami
z kwiatów ozdobione. Przed zaprowadzeniem
światła elektrycznego służyły one jako reflektory.
XIV. Posąg księcia Mestwina.
Naprzeciwko zakrystii stoi na podmurku pozła­
cany posąg księcia Mestwina II, założyciela tutej­
szego klasztoru. Posąg jest sztucznie z kamienia
kuty i około 1 metr wysoki. W lewej ręce
dzierży książę buławę, prawa zaś wsparta jest na
mieczu. Ruch jest swobodnie oddany, rysy twarzy
są polskie i wyraźne, proporcja jest ściśle prze­
strzegana. Znakomite to dzieło pochodzi z 17 wie­
ku, ale niewiadomo, czyjego jest dłuta. Już dwa
razy posąg ten zmieniał swoje miejsce. Najprzód
stał on nad kruchtą, która r. 1660 do głównej bra­
my przybudowana została. Gdy jednak ks. biskup
Sedlag dał ją rozebrać, ustawiono posąg tuż nad
bramą. Ale podczas ostatniej renowacji katedry,
gdy bramie dano jej pierwotny wygląd, umie­
szczono go r. 1899 na teraźniejszem miejscu. Rzeź­
biarz ozdobił księcia w order złotego runa, nie
pamiętając o tern, że tenże dopiero r. 1429, a więc
długo po śmierci fundatora ustanowiony został.
XV. Obrazy obok zakrystii wiszące.
Nad wejściem do zakrystii wisi obraz wiel­
kich rozmiarów (3X2 m.), przedstawiający odda­
nie tutejszego klasztoru na własność Cystersom,
przybyłym z Pogódek. Choć obraz ten pod wzglę­
dem sztuki nie posiada wielkiej wartości, to je­
dnak jako dekoracyjny zasługuje na wzmiankę.
Malował go przez 2 lata (1683—85) Gdańszczanin
Samuel Buchwald, ten sam, który wykonał obra­
zy dla ołtarza św. Bernarda. Bardzo udatnie jest
—
72
—
zorza poranna malowana, oświetlająca całą oko­
licę. Na tylnem tle widać kościół klasztorny, któ­
rego wysoka wieża rysuje się na widnokręgu.
Z prawej strony zbliża się opat Werner z swoim
konwentem do księcia Mestwina, który mu wrę­
cza klucze klasztoru, wskazując drugą ręką na
swoją fundację. W jego otoczeniu jest jego świta,
składająca się z rycerzy, żołnierzy i paziów,
z których jeden trzyma pawiemi piórami ozdobio­
ny hełm księcia, drugi zaś jego konia, a trzeci, ja­
kiś murzyn, usiłuje powstrzymać zjadliwego char­
ta na smyczy.
Przy ostatniej renowacji dano obrazowi nowe
ramy.
2) Daleko lepsze są portrety obu fundatorów
tutejszego opactwa, wysoko na południowej ścia­
nie zawieszone. Po lewej stronie od widza stoi
Sambor w okazałym stroju książęcym, cały
W zbroi; hełm, ozdobiony strusiemi piórami, leży
obok na stole. W jednej ręce trzyma książę buła­
wę, a drugą opiera na rękojeści miecza. Poniżej
obrazu znajduje się napis opiewający, że książę
ten r. 1258 założył klasztor Cystersów w Pogódkach.
Po prawej stronie widzimy Mestwina II. także
w zbroi rycerskiej i płaszczu kosztownym; na
głowie ma czapkę książęcą, pawiemi piórami ozdo­
bioną. Prawą ręką podnosi miecz, podczas gdy le­
wa wsparta jest na biodrach. Na tylnem tle obra­
zu widać tutejszy kościół klasztorny. Napis poni­
żej obrazu głosi, że r. 1276 konwent przeniósł się
pod wodzą opata Wernera z Pogódek do Pelpli­
na. Piękne ramy, ozdobione korynckiemi filarami,
dorobił snycerz Andrzej Schliitter.
Do najlepszych obrazów w katedrze się znaj­
dujących należy obraz poniżej umieszczony,
przedstawiający uroczysty akt darowizny Sam-
— 73 —
bora podczas solennej mszy św. w nowym koście­
le pogódzkim r. 1258 w uroczystość Piotra i Pa­
wła. Ugrupowanie osób jest tu zręcznie przepro­
wadzone. Około średniej grupy skupia się cała
akcja. Opat Konrad, przybrany w szaty pontyfikalne, zwraca się w asystencji zakonników od oł­
tarza do iamilji książęcej, która mu wręcza na kie­
lichu złożony przywilej donacyjny. Grupa po pra­
wej stronie składa się z rycerzy, należących do
świty książęcej, lewa zaś z kilku pań, stanowią­
cych otoczenie księżnej. Wszystko to opisuje do­
kładnie tablica pamiątkowa, poniżej obrazu wiszą­
ca. Tak portrety książąt jako i ten obraz malował
r. 1675 Gdańszczanin Andrzej Stech, o czem
świadczy podpis jego.
XV. Nowe obrazy ścienne w presbiterjum.
W presbiterjum tworzą łuki między filarami
cztery ściany, które teraz są ozdobione obrazami
z Starego i Nowego Testamentu, przedstawiające
w symboliczny sposób objawienia Boga przez pa­
triarchów i proroków, a potem przez Syna Jego
i apostołów ku zbawieniu świata.
1) Po stronie lekcji reprezentuje patrjarchów
Abraham, zajmujący średnie miejsce w pierwszej
grupie. Był on gotów na rozkaz Boski ofiarować
syna swego jedynego, na co wskazują symbole
obrazu. Po jego lewej stronie stoi król Dawid,
psalmista Pański, z harfą i berłem, po prawej zaś
Mojżesz, wódz Izraelitów, prawodawca starozakonnego królestwa Bożego.
2) Po stronie ewangelji widzimy proroków.
Miejsce honorowe w środku zajmuje Izajasz. Oprocz kleszczów, któremi jeden z serafinów wziął
kamyk z ołtarza i nim dotknął warg Izajasza
(6, 6—7) na jego oczyszczenie, trzyma prorok
w ręku kwiat, przypominający jego proroctwo
—
74
—
(11, 1): „Wynijdzie różdżka z korzenia Jessego,
a kwiat z korzenia jego wyrośnie". Przy Izajaszu
stoi po prawej stronie prorok Eljasz, odznaczają­
cy się nadzwyczajną żarliwością o chwałę Boga,
po lewej zaś Jonasz jako przedstawiciel małych
Proroków. Eljasz wyciąga jedną rękę ku kruko­
wi, chleb w dziobie trzymającemu, w drugiej ma
wstęgę;z napisem: „Corvisque praecepi, ut pascant
te ibi" (III Kroi 17, 4) wskazującym na owo cudo­
wne nakarmienie. U stóp Jonasza leży wieloryb,
w prawej ręce trzyma prorok bluszcz kwitnący,
w lewej zaś wstęgę z napisem, wskazującym na
zmartwychwstanie Pana Jezusa: „Signum non
dabitur ei, insi signum Jonae prophetae" (Mat
12, 39).
3) Trzecia grupa obrazów, znajdująca się po
stronie epistoły, przedstawia trzech Apostołów:
Piotra, Jana i Pawła. Piotr św. zajmuje jako opo­
ka Kościoła miejsce honorowe w środku; w jednej,
ręce trzyma klucz, w drugiej księgę. Po jego pra­
wicy, najbliżej ołtarza, stoi św. Jan Ewangelista,
którego Pan Jezus tak miłował. W ręku trzyma
kielich, z którego wąż wychodzi. Po lewej stronie
widzimy św. Pawła z księgą i mieczem.
4) Na przeciwległem polu znajduje się św. Ro­
dzina. W środku stoi Najśw. Marya Panna z Dzie­
ciątkiem Jezus, na prawej stronie św. Józef z wę­
gielnicą w jednej i liiją w drugiej ręce, a po lewei
stronie św. Jan Chrzciciel, wskazując jedną ręką
na Baranka Bożego, który się na ołtarzu ofiaruje,
podczas gdy w drugiej trzyma wstęgę z napisem:
„Ecce Agnus Dei, qui tollit peccata mundi."
Wszystkie te piękne obrazy, które się znacznie
przyczyniają do ozdoby presbiterjum, malował
r. 1897 artysta Schoffs według szkiców słynnegomalarza Fryderyka Stummla z Kevelaer. („Piel­
grzym" 1898, nr. 18).
—
XVII.
75
Nowe obrazy ścienne z narzędziami Męki
Pańskiej w poprzecznej nawie.
Cztery wysokie ściany, któremi nawy po­
przeczne przewyższają boczne, zawierają obrazy,
przedstawiające narzędzia Męki Pańskiej.
1) Patrząc od wejścia zakrystji ku zachodo­
wi, widzimy dwóch aniołów, którzy bicz i słup
biczowania w rękach trzymają i na srogą mękę
Biczowania wskazują. Dlatego są tam napisane
słowa Izajasza Proroka: „Dolores nostros ipse
portavit."
2) Na przeciwległej ścianie dźwigają trzej anio­
łowie krzyż święty, ozdobiony wieńcem promie­
nistym. Umieszczony tamże napis brzmi; „O crux
ave, spes unica" (O krzyżu witaj, nadziejo jedyna).
Postępując dalej ku kaplicy Bożego Ciała,
spostrzegamy na północnozachodniej
ścianie
dwóch aniołów, z których jeden podnosi do góry
Koronę Cierniową, podczas gdy drugi anioł
włócznię trzyma. Poniżej znajduje się napis, wy­
jęty z tego samego rozdziału proroctwa Izajaszowego jak na pierwszym obrazie: „Oblatus est, quia
ipse voluit". (Ofiarowan jest, iż sam chciał).
Izajasz 53,7.
4) Czwarty wreszcie obraz na północnowschodniej ścianie zawiera najwięcej narzędzi Mę­
ki Pańskiej. Anioł u góry w środku się znajdujący,
trzyma Chustę św. Weroniki, która według le­
gendy otarła skrwawioną twarz Pana Jezusa. Dru­
gi anioł trzyma młot i obcęgi, a trzeci gwoździe.
I tu są podpisane słowa Izajasza: „Livore eius sanati sumus" (5, 5).
I te obrazy są malowane wedle pomysłu
Stummla, po części przez niego samego, po części
przez jego uczniów. („Pielgrzym" 1896, nr. 24).
—
76
—
XVIII. Nowe obrazy w kaplicy Najśw. Sakramentu.
W kaplicy Najśw. Sakramentu znajdują się trzy
obrazy ścienne, dwa mniejsze i jeden większy,
przedstawiający Wieczerzę Pańską. Dwa mniejsze
wyobrażają Chrzest Pana Jezusa w Jordanie i po­
wrót syna marnotrawnego do domu ojca, uwy­
datniają więc trafnie te dwa sakramenta, które są
potrzebne do brania udziału w Wieczerzy Pań­
skiej, chrzest i pokutę. Ponieważ kolor fioletowy
jest oznaką pokuty, dla tego oba te obrazy są ma­
lowane na tle fioletowem.
1) Na obrazie, przedstawiającym Chrzest Je­
zusa, widzimy anioła, trzymającego szatę Zbawi­
ciela podczas aktu chrztu, co wskazuje na to, że
aniołowie są zawsze gotowi do służenia Bogu i że
przez chrzest św. otrzymujemy szatę godową, oznaczającą łaskę uświęcającą.
2) W obrazie, wyobrażającym syna marno­
trawnego, dodał malarz poza ojcem także matkę,
choć ewangelia św. o niej nic nie wspomina. Wy­
obraża ona Matkę Boską, ucieczkę grzesznych.
Sługa zaś, podawający nawróconemu synowi sza­
tę nową, to kapłan, przywracający pokutującemu
przez rozgrzeszenie utraconą szatę godową.
3) Główny obraz, przedstawiający Wieczerzę
Pańską, znajduje się nad północną bramą kościo­
ła. Malowany jest wedle tradycyjnego przedsta­
wienia, jakie wyszyte jest na starożytnej dalmatyce z 12 wieku, zachowanej w kościele św. Pio­
tra w Rzymie. Apostołowie, z których niektórzy
już wstali, przystępują i klękają przed Stołem
Pańskim, aby przyjąć eucharystię pod postacią
chleba; tylko Judasz zdrajca się usuwa, trzymając
worek z pieniędzmi w ręku. Wieczernik jest po­
dobny temu, który jest wymalowany na obrazie
Umywania nóg w północnym krużganku, tylko
jest trochę podwyższony wedle malatury na zam-
— 77 —
ku Karlstein w Alzacji. Najwybitniejszą postacią
jest Pan Jezus, stojący w środku. Zwraca się naj­
przód do klęczącego po prawej stronie Piotra św.
Po lewej stronie klęczy św. Mateusz. Za św. Pio­
trem stoi św. Filip. Za Mateuszem zbHża się w po­
chylonej postawie św. Tomasz. Na prawej stronie
siedzi przy końcu stołu Jakób Starszy, przed nim
zaś św. Andrzej, brat Piotra św. Po prawicy Zba­
wiciela siedzą dwaj bracia: Judasz Tadeusz i Ja­
kób młodszy, synowie Alfeusza, Tuż przy Panu
Jezusie siedzi św. Jan, obok niego zaś św. Bar­
tłomiej, a za nim przy końcu stołu św. Szymon,
wskazując na oddalającego się Judasza.
Łaciński napis pod obrazem zawiera dwie
zwrotki z kościelnej pieśni: „Pange lingua".
Wszystkie trzy obrazy, które r. 1898 ukończo­
ne zostały, są utworem Fryderyka Stummla z Kevelaer, którego nazwisko widać w prawym kącie
dużego obrazu. Trzej jego najzdatniejsi uczniowie:
Lamers z Kleve, Grahforst z Godesberg i Larost
z Trewiru wykonali jego plan. Ich nazwiska są
w lewym kącie umieszczone. W końcu przyłożył
jeszcze mistrz sam ostatnią rękę do tego znako­
mitego dzieła.
XIX. Obrazy na zewnętrznych ścianach
stal kanonickich.
a) O b r a z y w p r a w e j n a w i e .
Ponieważ stale kanonickie i te, które się znaj­
dują w prawej i lewej nawie przy ścianie, stały
pierwotnie w średniej nawie, dlatego ozdobili za­
konnicy ich tylne ściany różnemi obrazami reli­
gijnej treści i to w ten sposób, że zwykle w dol­
nym rzędzie znajdują się figury czyli przepowie­
dnie Starego Testamentu, w górnym zaś ich wy­
pełnienie w Nowym Testamencie. Wszystkich o-
—. 78 =*=
brązów jest 28, 14 po każdej stronie, ale tylko je­
dna część jest przystępna, drugie są ścianą za­
kryte. Obrazy po prawej stronie przedstawiają
Skład Apostolski, po lewej Życie Pana Jezusa.
Obrazy po prawej stronie można łatwo ob­
jaśnić, zaś te po lewej tylko z wielką trudnością.
Nad każdym obrazem znajduje się odpowiedni ła­
ciński napis, wzięty z Pisma św. albo z poetów
łacińskich.
1) Na prawej stronie jest na pierwszem miej­
scu tuż obok ołtarza Siedmiu Sakramentów na
dole arka Noego wyobrażona jako figura Kościoła,
który też w górnem polu przedstawia dziewica
z tiarą na głowie. Nad dolnym obrazem jest umie­
szczony napis: „Solus Noe et qui cum eo erant in
arca". (Gen. 7, 23). U góry rozpoczyna się sło­
wem „Credo" Skład Apostolski.
' 2. Na d r u g i m obrazie widać na dole jako
monogram Boga w ognistem kole trójkąt z grecTuemi literami Alpha i Omega, stanowiąćemi po­
czątek i koniec alfabetu. Nad tym obrazem jest na­
pis, wzięty z listu św. Pawła do Żydów: „Deus
noster ignis comburens est". U góry widać Boga
Ojca na tronie, a nad nim napis, zawierający dal­
sze słowa Składu Apostolskiego: „In Deum Patrem Omnipotentem, Creatorem coeli et terrae".
3. Trzeci obraz przedstawia fontannę, na
której stoi figura o krzyż się opierająca, 'z której
.pięciu ran wytryskują strumienie wody. Dwóch
-chorych zbliża się do tej studzienki, szukając tam
zdrowia. Napis nad tym obrazem brzmi: „Erit fons
.patens domui David" (Zach. 13, 1). Na górnym
.obrazie stoi Zbawiciel, trzymający w prawej ręce
.kulę ziemską, ozdobioną krzyżem, z którego, na
.świat obfite łaski spływają. Nad obrazem są na­
stępujące słowa Składu Apostolskiego: „Et in Je-
79
—
sum Christum Filium eius unicum, Dominum no-
strutti".
T
4) Na c z w a r t y m obrazie znajduje się runo
Gedeona, które według Ojców kościoła jest figu­
rą Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny,
na co wskazuje napis psalmisty: „Sicut pluviair;
vellus descendisti. (Ps. 71).; Stosownie do tej
przepowiedni jest u góry Zwiastowanie Najśw.
Maryi Panny przedstawione z napisem: „Qui conceptus est de spiritu Sancto, natus ex Maria Virgine".
5) Na p i ą t y m obrazie jest wąż miedziany
wyobrażony; kto z,ukąszonych na niego spojrzał,
został uzdrowiony. Ów wąż miedziany był figurą
ukrzyżowanego Zbawiciela, który także rany, ja­
kie wąż. piekielny duszy rudzkiej zadaje, uzdra­
wia, jeżeli grzesznik z wiarą, żalem i ufnością
oczy swoje do krzyża podnosi. To potwierdzają
słowa Odkupiciela samego: „Jako Mojżesz pod­
wyższył węża („Sicut Moyses exaltavit serpen­
tem) na puszczy, tak potrzeba, aby pódwyższon
był Syn człowieczy, aby wszelki, który weń wie­
rzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny." (Jan
3, 14 i 15). Na górnym obrazie jest jako spełnienietej figury Pan Jezus na krzyżu wyobrażony i na­
pis: Passus sub Pontio Pilato, crucifixus, mortuus
et sepultus".
-6) Na s z ó s t y m obrazie widać jako symbol
nieśmiertelności uciekającego strusia, za którym
jeździec goni. Napis, wyjęty z księgi Joba, brzmi:
„Deridet equum et ascensorem eius (Job 39,-18).
Na górnym obrazie jest Zmartwychwstanie Pań­
skie wyobrażone, do którego też napis jest zasto­
sowany: „Descendit ad inferos, tertia die resurrexit a mórtuis".
B. Obrazy w lewej nawie przedstawiają życie
Pana Jezusa.
>
—
80
—
1. O p i s . Na pierwszym dolnym obrazie wi­
dać po lewej stronie drzewo, a na niem kołyskę
z dzieciątkiem, u góry zaś gwiazdę. Na prawej
stronie są namioty i dwa ze sobą walczące woj­
ska, widać konnicę i hełmy szwedzkie, co napro­
wadza na domysł, że obrazy te pochodzą z cza­
sów wojen szwedzkich.
Górny obraz przedstawia Narodzenie Pana Je­
zusa. Na dolnym obrazie jest napis: „Dux ego
vester ero", nad górnym zaś: „Puer minabit eos"
(Isaias 16, 6).
O b j a ś n i e n i e : Kołyska z dzieckiem wisi
na drzewie, bo na drzewie św. Krzyża zwyciężył
Chrystus świat. Gwiazda nad dzieckiem wskazuje
na cudowną gwiazdę, która po Narodzeniu Pana
Jezusa ukazała się trzem Mędrcom ze wschodu.
Dwa ze sobą walczące wojska, to walka świata
pogańskiego z chrześcijańskim, którego wodzem
jest Zbawiciel, przy którego narodzeniu będzie
panował zwiastowany przez aniołów pokój, tak
iż wilk będzie mieszkał z jagnięciem, a dziecię ma­
łe pędzić je będzie. (Iz. 11, 6).
2) Na d r u g i m obrazie widać po lewej stro­
nie las, wśrodku zaś na pierwszem tle drzewo, na
którem anioł pisze imię Jezus, bo na drzewie św.
Krzyża Pan Jezus miał zbawić świat, na co też
wskazuje napis: „Pulchrum praeparat per vulnera
nomen" (Verg. 9, 399). „Przez rany przygotowuje
sobie imię piękne".
To, co na dolnym obrazie jest przepowiedzia­
ne, spełnia się na górnym, wyobrażającym Obrze­
zanie Dzieciątka Boskiego, któremu nadano imię
Jezus. Dlatego też są nad tym obrazem umie­
szczone słowa, wyjęte z ewangelii św. Łukasza:
„VOCATVM EST NOMEN EIVS JESVS" (Luc.
II, 21) („I nazwane jest imię Jego Jezus").
—
81
—
3) Na t r z e c i m dolnym obrazie widać anio­
ła, trzymającego w lewej ręce'kartę ż napisem:
„Rex" (Król); prawa ręka spoczywa na stoliku,
czerwonem suknem pokrytym, na którym stoi ta­
lerzyk z groszami czynszowemi. Po prawej stro­
nie trzyma ręka ludzka białą niezapisaną kartę.
Górny obraz przedstawia pokłon Trzech Króli.
Napisy: Nad dolnym obrazem znajduje się na­
pis : AVERTET VNA DIES (Ovid: Trist. III B).
Górny obraz zdobi napis: REX EST HODIE ET
CRAS MORIETYR (ECCL. 10. 12). („Dziś jest
królem, a jutro umrze.").
O b j a ś n i e n i e : Talerzyk z groszami czyn­
szowemi znaczy, że Chrystus Pan, na którego
wskazuje imię: Rex, zapłacił dług za grzechy
świata swoją śmiercią krzyżową- i odwrócił od
nas gniew Boski.
Owa karta to chirograf
czyli wyrok potępienia, który przez Zbawi­
ciela świata rozdarty został, 'o którym tak
pisze papież Grzegorz Wielki, objaśniając ewangelję na Wniebowstąpienie Pańskie: „Ouia deletum est hodierna die chirographum damnationis
nostrae". Napis nad górnym obrazem wskazuje na
napis na krzyżu umieszczony, gdzie Pan Jezus
zwany jest Królem żydowskim; którego rzesze
przy triumfalnym wjaździe do Jerozolimy witały
okrzykami: „Hosanna Synowi Dawidowemu! Bło­
gosławiony, który idzie w imię Pańskie, Hosanna
na wysokościach." Ale nie długo potem te same
rzesze wołały: „Ukrzyżuj go".
4) Na c z w a r t y m dolnym obrazie widać
przedsionek świątyni, przed którym wisi zasłona,
do połowy ręką uchylona. Na górnym obrazie,
wyobrażającym sąd ostateczny, widać w obło­
kach Pana Jezusa, stojącego na kuli ziemskiej. Nad
dolnym obrazem znajduje się napis z Eneidy Wir­
giliusza: „ADYTIS CORTINA RECLYSIS", nad
6
— 82 —
górnym są słowa wyjęte z ewangelji św. Łuka­
sza: „TVNC VIDEBVNT". (21, 27). Aby te słowa
rozumieć, trzeba je czytać w następującym po­
rządku: Tunc adytis cortina reclusis videbunt t. j.
Tedy przejrzą przez zasłoną odgrodzone przenaj­
świętsze.
O b j a ś n i e n i e : Zasłona, dzieląca przedsio­
nek świątyni od świętego i najświętszego, jest
tylko do połowy odsłoniona, bo, jak mówi Paweł
Św. w liście pierwszym do Koryntjan, teraz wi­
dzimy tylko przez zwierciadło, przez podobień­
stwo, lecz w on czas twarzą w twarz, Teraz znam
po części, lecz w on czas t. j. w niebie poznam
jakom i poznany jest". (13, 12). Na to wskazuje
górny obraz i napis nad nim umieszczony: „A te­
dy ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego w
obłoku z mocą i majestatem". (Łukasz 21, 27).
5) P i ą t y dolny obraz przedstawia kraj­
obraz, przez który się między trzciną wije stru­
myk, na którym się kołysa czółenko. Nieco' wy­
żej widać księżyc, ów symbol niestałości, i mo­
tyla latającego stąd dotąd.
O b j a ś n i e n i e : Wszystko tu jest niestałe,
jak wogóle ludzie, którzy się raz nawracają do
Boga, a potem znów wracają do dawnych grze­
chów. Dlatego jest nad obrazem umieszczony na­
pis: „CONSTANS IN LEVłTATE SVA" (Ovid
Trist. 5), t. j. „Stateczny w niestałości swojej".
Górny obraz, nad którym jest napis: QVID EXISTIS VIDERE?" MAT. XI, 9) (Coście wyszli wi­
dzieć?), przedstawia św. Jana Chrzciciela w wię­
zieniu, którego przyjaciel pociesza. Ale ten i we
więzieniu pozostaje stałym i wiernym swojemu
posłannictwu. Dlatego też Pan Jezus powiada
o nim w tej ewangelii, z której powyższe słowa
są wyjęte, a którą Kościół św. czyta w drugą nie­
dzielę adwentową, że on jest więcej jak proro-
f
i
_
83
—
kiem. Boć ten jest, o którym napisano: „Oto ja
posyłam Anioła mego przed obliczem twojem,
który zgotuje drogę twą przed tobą (Mat. XI, 10)."
6) Na s z ó s t y m dolnym obrazie widzi­
my pracownię rzeźbiarza; dlatego na ścianie
wiszą różne rzeźbiarskie narzędzia. Na heblami
leży pień, z którego dwie ręce rzeźbią postać
ludzką. Nad obrazem zaś stoi napis: „Olim truncus eram" „Niegdyś byłem pniem". Horatius, Sat.
8). Na górnym obrazie znajduje się św. Jan
Chrzciciel, który wysłanym do niego kapłanom
i lewitom na zapytanie: „Kim jest" („Tu quis es")
odpowiada, że nie jest Chrystusem.
O b j a ś n i e n i e : Pień nieociosany ma nam
przypominać, że bez łaski Boskiej człowiek
nie ma żadnych zasług dla nieba, bo jak mó­
wi Paweł Św.: „Cóż masz, czegobyś nie wziął?
A jeżeliś wziął, przeczże się chlubisz, jakobyś nie
wziął?" (I. Kor. 4,7). A Chrystus Pan mówi wy­
raźnie: „Bezemnie nic czynić nie możecie". Do­
piero gdy mistrz niebieski dołoży ręki i udzieli
nowej łaski, możemy sobie skarbić zasługi dla
nieba. W tym względzie mamy sobie, na co wska­
zuje górny obraz, św. Jana Chrzciciela brać za
przykład, który, choć był wywyższony nad
wszystkich proroków, mówi o sobie, że jest tyl­
ko głosem wołającego na puszczy i że nie jest
godzien, rozwiązać ani rzemyka u trzewika jego".
(Podług zapisków ks. prof. Dr. Nowickiego w Wil­
nie).
XX. Nowe malatury dekoracyjne.
1) Przy ostatniem odnowieniu katedry zostały
też ściany średniej nawy pięknemi malaturami ozdobione. Malatury tu ciągną się poniżej górnych
okien jakoby galerje, składające się z ostrołukowych okien. Także trójkąty między filarami i łu6*
— 84 —
kami nawy są rozmaitemi kwiatami ozdobione.
Tam zaś, gdzie łuki się schodzą, są kolorowe me­
daliony umieszczone, zawierające w łacińskim ję­
zyku dziesięcioro Bożych przykazań. Ponieważ
tylko ośm medalionów było można na to użyć,
bo drugie są organami zastawione, dlatego jest na
niektórych Więcej przykazań wypisanych. Na pół­
nocnej ścianie są, od organów począwszy, nastę­
pujące przykazania: 1) Tuum cole Deum. 2) Nec
iures vane' per ipsum. 3) Sabbata sanctifićes. 4)
Habeas in honore parentes. Na południowej ścia­
nie znajdują się, ód kazalnicy począwszy, nastę­
pujące przykazania: 1) Ne sis occisor. 2) Fur,
maechus, testis iniąuus. 3) Alterius nuptam. 4) Nec
rem cupias alienam.
2) Piękne są także krzyże apostolskie, znajdu­
jące się na czterech ścianach na tych miejscach,
gdzie kościół był konsekrowany.' Przy ostatniej
renowacji odkryto ślady pierwotnych krzyżów,
które teraz zostały odnowione. W każdym krzy­
żu jest wypisane imię jednego z apostołów.
3) Oprócz tego ciągnie się nad ławkami fryz
malowany, zawierający od zakrystii aż do kapli­
cy Najśw. Sakramentu imiona wszystkich opatów
tutejszych wraz z latami ich rządów.
4) Wreszcie zasługują na wzmiankę wnęki du­
żych okien, ozdobione rozmaitemi kwiatami, któ­
re malarze według przedłożonych wzorów tutej­
szych roślin wykonali.
XXI. Nagrobki.
Okazałych nagrobków niema w katedrze, bo
takowe nie były u Cystersów w zwyczaju. Zmar­
łych zakonników chowano w bardzo skromnych
trumnach pierwotnie po całym kościele, zwłaszcza
w pobliżu ołtarzów i tylko krótki napis na zwy­
kłej flizie opiewa, kto tam spoczywa. Takich fliz
—
85
—
jest w. kościele jeszcze kilkanaście. Tylko groby
dygnitarzy zakonnych pokrywano wielką płyta
z obszerniejszym napisem. Oprócz tego' znajduje
się w katedrze kilkanaście większych nagrobków
osób świeckich, gdyż dobrodzieje i przyjaciele
klasztoru często sobie życzyli, spoczywać pod opieką pobożnych zakonników. Napisy na tych,
nagrobkach są jednak po części ławkami zasta­
wione albo już nieczytelne. Niektóre można było
odgadnąć za pomocą księgi zmarłych i kroniki
klasztornej. Wszystkie napisy są łacińskie z wy­
jątkiem jednego polskiego tudzież jednego nie­
mieckiego. Przytaczamy tu tylko ważniejsze.
A. N a g r o b k i w ś r e d n i e j n a w i e .
1. Na pierwszej płycie grobowej jest napis już
zupełnie zatarty. Widać tylko ostatnie ślady her­
bu Roli, mającego na tarczy różę białą w polu
czerwonem, a około niej trzy kroje czyli sierpy.
Kto tu jest pochowany, nie wiedzieć, gdyż rodzin
herbu tego jest wiele.
Po obu stronach tego grobowca są dwa inne,
lepiej wprawdzie zachowane, ale po większej
części ławkami zastawione.
2. Obok ołtarza św. Urszuli jest pochowany
Jerzy z Eppingen alias Boroszewski, o którym
Niesiecki w swoim „Herbarzu polskim" pisze, że
to był mąż ludzkości wielkiej, ale najbardziej po­
bożności i prostoty ducha. Familja ta posiada je­
szcze dziś dobra w Pomeranii w pow. suskim.
Dawniej należało do niej i Boroszewo w pow.
tczewskim, skąd też przybrała swój przydomek.
3) Na przeciwnej stronie znajduje się obok oł­
tarza św. Marji Magdaleny grób kanonika wendeńskiego Hermana Weiera, dawniejszego oficja­
ła malborskiego, który później był proboszczem
w Baerwalde i Fiirstenwerder. Już jako 85-let-
—
86
—
niemu starcowi nadesłał konwent d. 28 paźdz. 1637
r. bractwo klasztorne, o które usilnie prosił. Nie­
długo się niem cieszył, bo umarł jeszcze tego sa­
mego roku, dn. 20 listopada. Stosownie do wyra­
żonego w testamencie życzenia został tu 2 grudnia
pochowany (Wenden, u historyków polskich Kies
zwane, jest miastem powiatowem w Inflantach).
Następujący grobowiec kryje szczątki Alber­
tyny z domu Stanisławskiej, herbu Sulima, żony
kasztelana chełmińskiego Konarskiego, zmarłej r.
1768. Później został tu i jej małżonek, Ignacy Ko­
narski pochowany, a r. 1791 także ich córka He­
lena Piwnicka, która d. 18 lutego tegoż roku umarła w Gdańsku. W środku są dwa herby wy­
kute, po lewej herb Stanisławskich Sulima, po
prawej zaś herb Konarskich Osorja.
Tuż obok ołtarza Niewinnych Młodzianków
spoczywa proboszcz walichnowski Grzegorz Ma­
tko (Gregorius Montkovius), pochodzący z No­
wego, który klasztorowi zapisał 500 florenów.
Umarł r. 1618.
Przed kratami, odgraniczającemi presbiterjum
od średniej nawy, są następujący opaci pocho­
wani :
1) Od zakrystji począwszy jest pierwszym gro­
bowiec Gabrjela Bystrama, który r. 1633 zostat
obrany koadjutorem opata Rembowskiego II, ale
umarł r. 1649 jeszcze przed nim, nie doczekawszy
się przeznaczonej mu godności, na co wskazuje
u góry się znajdujący anagram. W środku jest
herb Bystramów Tarnawa: Na tarczy w czerwonem polu krzyż biały szeroki, przy nim na dole
z lewego boku tarczy, księżyc, obudwoma roga­
mi do krzyża zwrócony.
2) Następujący grobowiec z czarnego piaskow­
ca pokrywa zwłoki najbardziej zasłużonego opa­
ta Leonarda Rembowskiego II. zmarłego r. 1649
—
87
—
w 65 roku życia. W środku znajduje się herb
Rembowskich: dzida i dwie na krzyż przełożone
strzały.
3. Obok niego jest pochowany opat Hieronim
Turno, na którego nagrobku jest wykuty herb fa­
milijny: trzy białe kotwice do góry przewrócone
w polu czerwonem. Do nich też czyni aluzję na­
pis tej osnowy:
HIC
PORTVM VITAE
TRIBVS FIXIT ANCHORIS
I.R.D. HIERON. STEPHANVS TVRNO.
4) Dalej jest nagrobek Jana Karola Czarlińskie| go, który był opatem od r. 1649—1662, w którym
się zrzekł swej godności. Umarł r. 1665. W środku
jest herb Czarlińskich: w błękitnem polu szara
sowa w prawą stronę tarczy skierowana; stoi na
pieńku, pod nią gałązka o trzech różdżkach, nad
tarczą jest mitra i berło opackie.
5) Pod piątym już znacznie wytartym kamie­
niem grobowym spoczywają zwłoki opata Igna­
cego Czapskiego, zmarłego r. 1751. W środku
znajduje się herb Czapskich, Leliwa, wyobraża­
jący księżyc z gwiazdą w środku.
Łaciński napis opiewa, że był 4 lata opatem
i że konwent z wdzięczności wystawił mu ten
pomnik.
6) Ostatni w tym rzędzie pochowany dostoj­
nik jest opat Mikołaj Kostka, który r. 1610 umarł
w Pogódkach. Jest to z zachowanych jeszcze na­
grobków najstarszy, wykuty jest z czarnego mar­
muru i herbem Dąbrową ozdobiony.
W presbiterjum spoczywa przed wielkim ołta­
rzem po stronie epistoły ks. biskup Anastazy Sedlag, który tu według własnego życzenia pocho­
wany został. Napis na płycie grobowej głosi, że
i-
88
—
się urodził r. 1787 i że był biskupem chełmińskim
od r. 1834 do r. 1856, w którym umarł.
B. N a g r o b k i w p r a w e j n a w i e .
1) Pierwszy nagrobek w prawej nawie znaj­
duje się przy murze przed pierwszym filarem. Tu
spoczywa, jak wynika z napisu tylko częściowo
zachowanego, proboszcz lignowski Antoni Madiger, pochodzący z Olsztyna na Warmji. Konwent
zaszczycił go bractwem klasztornem. Umarł dn.
16 marca 1623 roku, zapisawszy klasztorowi cały
swój majątek.
Przed dwoma pierwszemi ołtarzami leżą zwło­
ki polskich oficerów, poległych w pierwszej woj­
nie szwedzkiej w potyczkach w okolicy Pelplina
stoczonych. Księga zmarłych i kronika klasztor­
na podają prawie przy każdym rok i dzień śmier­
ci nadto legat konwentowi zapisany. Kamień
grobowy tych wojowników, leżący przed oł­
tarzem św. Urszuli, jest już tak wytarty, że na
nim tylko nazwisko Kurosza się zachowało. Ale
właśnie ta okoliczność naprowadza na domysł,
że ci, Których imiona na drugim nagrobku nie są
umieszczone, tu pochowani zostali: Są to zatem
następujący:
1. Kaspar Kurosz,
2. Andrzej Gołębiewski,
3. Jan Krzeczewski,
4. Stanisław Budziński,
5. Andrzej Skowronowski,
6. Jan Śleszyński,
7. Stanisław Oborski,
8. Mikołaj Borzymowski,
9. Andrzej Czerniewski,
10. Andrzej Boroszewski.
Piękny napis na drugim nagrobku, biegłą ła­
ciną pisany, jest miejscami też już bardzo zatar-
.
89
ty, tak że go tylko z wielką trudnością można
odczytać. Brzmi zaś tak dosłownie:
D. O, M.
Hic tumulantur ossa Generosorum ac
nobilium Dominorum
Stanislai Gerlichowski
Ioannis Pieszczyński
Andreae Sławecki
Ioannis Uleski
Stephani Romanowski,
Samuelis Dobkowski
Georgii Derewiebiecki
Stanislai Kozadecki
Ioannis Śleszyński
Iacobi Bieniecki
Ioannis Olewnicki
Chrysostomi Sebastyański
Oui in diversis conflictibus tempore suetici belli
Pro fide catholica patriaque libertate strenue decertantes caesi sunt, ąuorum piis
Manibus conventus Pelplinensis
monumentum hoc serae memoriae
in significationem grati animi pro erogatis eleemosinis poni curavit.
4) Przed ołtarzem św. Jana Nepomucena jest
grobowiec Stanisława Bartlińskiego starosty borzechowskiego, wystawiony r. 1624 przez jego
małżonkę Annę z domu Rembowską, siostrę opa­
ta Rembowskiego II. R. 1649 została i ona tu po­
chowana, jak opiewa napis na płycie grobowej.
5. Przy ołtarzu Niewinnych Młodzianków znaj­
dujący się nagrobek jest prawie całkiem stalami
zastawiony. Tu spoczywa szlachcic szwedzki i poe­
ta laurem ozdobiony Piotr Borsnsr, rezydent tu­
tejszego klasztoru. Rezydentami nazywano tych,
—
90
—
którzy na stare lata chcieli tu odpocząć na ubo­
czu i na śmierć się przygotować. Pierwszym re­
zydentem był właśnie Piotr Borsner, wydalony
z kraju dla swej wiary katolickiej i dla swego
przywiązania do króla Zygmunta III, prawowite­
go króla Szwecji. W tutejszym klasztorze prze­
żył lat 20. Przed śmiercią zapisał cały swój ma­
jątek klasztorowi. Umarł d. 2 lutego 1651 r. w 75
roku życia.
6) Przed ołtarzem św. Macieja pochowała r.
1623 Eufrozyna Knut swego pierwszego męża
Jana Lokę, starostę borzechowskiegO'. Poniżej
długiego napisu są dwa herby obok siebie wyku­
te, herb Loków Rogala i herb Knutów z trzema
liljami.
6) Obok zakrystji jest grobowiec szambelanowej Balbiny z Bnińskich Grąbczewskiej, zmarłej
dn. 26 grudnia 1798 roku u krewnych w Klonówce. Księga Zmarłych wspomina o niej jako o szcze­
gólnej dobrodziejce klasztoru, którą konwent za­
szczycił bractwem klasztornem. Jej nagrobek
zdobi następujący skromny polski napis:
I. W. BALBINA
Z BNIŃSKICH
GRĄBCZEWSKA
SZAMBELANOWA I. K. M.
PROSI O WESTCHNIENIE.
7) Przed ołtarzem św. Jakóba jest nagrobek
długoletniego przeora Jakóba Fulgrawa, który po­
chodził z Marchji brandenburskiej i r. 1596 wstąpił
do tutejszego klasztoru. Kronika klasztorna po­
wiada o nim, że był mężem uczonym i żarliwym
krzewicielem reguły zakonnej, nadto starannym
zawiadowcą majątku klasztornego. Urządził bo­
wiem folwark Bielawki, wykarczowawszy tamże-
—
91
—
wprzód gęste zarośla; a błota na łąki zamieniał.
Urząd przeora piastował od r. 1598 do 1646.
Wdzięczny konwent pochował go przed ołtarzem
jego patrona i uczcił jego zasługi pięknym na­
pisem. Umarł d. 28 grudnia r. 1648 w 83 roku
życia i 51 kapłaństwa.
8) Obok ołtarza św. Jakóba znajduje się ob­
szerny grobowiec, przeznaczony teraz dla prała­
tów kapituły. Od roku 1673 chowano w nim za­
konników, których pierwotnie grzebano na cmen­
tarzu klasztornym i po całym kościele. Płyta ka­
mienna, pokrywająca ten grobowiec, jest na ro­
gach w 4 mosiężne kręgi zaopatrzona. W środku
znajduje się mosiężny zegar piaskowy z skrzy­
dłami; pod nim widać trupią głowę, naokoło któ­
rej wije się następujący napis:
MOMENTTM VNDE PENDET AETERNITAS.
Poniżej znajduje się dwurzędowy wiersz:
SIT PRECOR VOBIS REQVIES AETERNA
SEPVLTIS.
SPT LVX QVAE VESTRIS AETERNVM AłTVLGEAT VMBRIS.
P. C. V. C. P. A° 1675.
Pierwszym, który w tym grobowcu został po­
chowany, był opat Jerzy Ciecholewski, zmarły r.
1673. Wyjątkowo pochowano tu r. 1688 także Sa­
muela Czarlińskiego, sędziego ziemskiego, jako
szczególnego dobroczyńcę klasztoru. Od czasu
wyniesienia kościoła klasztornego na katedralny
zostali tu następujący duszpasterze pochowani:
1) Ks. sufragan Jan Jerzy Wilkxycki (t 1831),
któremu jest też poświęcona tablica pamiątkowa
obok na filarze wisząca z herbem Nałęczów.
2. Ks. biskup Ignacy Mathy (t 1832).
3. Ks. sufr. Jan Stanisław Kutowski (f 1848).
92
,
—
4. Ks. sufragan Stanisław Dekowski (f 1854).
5. Ks. sufragan Jerzy Jeschke (t 1881).
6. Dziekan tumski i protonotariusz apostolski
ks. Juljusz Prądzyński (t 11. 12. 1894).
7. Dziekan tumski i protonotariusz apostolski
Antoni Klingenberg (21. 2. 1895).
8. Ks. kanonik Franciszek Wollschlaeger (t 12.
4. 1895).
9. Ks. kanonik Józef Landsberg (t 1905).
10. Dziekan tumski i oficjał ks. Dr. Klemens
Ludtke (t 16, 3. 1909).
11. Ks. kanonik Dr. Augustyn Schwanitz (t 26.
4. 1913),.
12. Proboszcz tumski i protonotariusz ks. Abdon
Stengert (f 7. 12. 1917).
13. Ks. sufragan Jakób Klunder (t 20. 10. 1927).
Przed ołtarzem Matki Boskiej znajduje się gro­
bowiec ks. biskupa Marwicza. Na płycie grobowej,
wykutej z belgijskiego granitu, widać herb Marwiczów i następujący napis, ułożony przez ks.
prof. Kujota:
D. O. M.
JGANNES NEPOMUCENUS A. MARWITZ.
EPISCOPUS CULMENSIS.
NAT. TUCHLINI. 20. APRILIS. 1795.
ORD. 10 APRILIS. 1830.
ELECTUS. 14 JANUARII. 1857.
CONSECRATUS. 8. NOVEMBRIS 1857.
MORTUUS PELPLINI. 29 MARTII. 1886.
VIR. PIUS. LARGUS, STRENUUS, PRO.
ECCLESIAE LIBERTATE.
MULTIS LABORIBUS. EXANTLATIS.
SENECTUTE. ATQUE. AERUMNIS. CONFECTUS.
IN. PACE. OUIESCIT.
—
93
—
Na lewo od ołtarza Najśw. Maryi Panny jest
grób ks. biskupa Augustyna Rosentretera, zmar­
łego dn. 4 października 1926 r.; biskupem był od
roku 1899.
Trochę dalej znajduje się nagrobek Krysztofa
Zapędowskiego z Zapędowa pod Czerskiem. Dłu­
gi łaciński napis, prócz daty śmierci przez niego
samego ułożony, zawiera jego życiorys, z które­
go się dowiadujemy, że pod wodzą Chodkiewicza
walczył r. 1621 pod Choeimem, a podczas pierw­
szej wojny szwedzkiej (1617^-29) przeciw Gusta­
wowi Adolfowi. Wogóle służył 30 lat .w wojsku.
W końcu tu zamieszkał, dając klasztorowi na do­
żywocie 1200 złotych. Umarł r. i673, mając lat 95.
C. N a g r o b k i w l e w e j n a w i e .
1. Pierwszy większy nagrobek w lewej nawie
znajduje się pod chórem przed pierwszym filarem.
Tu został pochowany ks. Jakób Galenius, który
przez 30 lat był proboszczem w pobliskiej Nowejcerkwi. Umarł r. 1622.
2) Napis na płycie, leżącej przed ołtarzem Marji Magdaleny, jest już tak wytarty, że na nim
tylko w pierwszych rządkach kilku końcowych
wyrazów doczytać się można, z których wynika,
że tu jest pochowany ks. Tomasz Ferrerius, pro­
boszcz rajkowski i administrator tutejszego koś­
cioła parafialnego. R. 1617 nadał mu konwent
bractwo klasztorne. Umarł r. 1618.
3) Obok ołtarza Marji Magdaleny i Najśw.
Rodziny jest grobowiec- Adrjana Rembowskiego
i jego małżonki Eleonory z domu Langenau. Adrjan, brat opata Leonarda Rembowskiego II.,
przebywał często na dworze Zygmunta III. i po­
słował do Carogrodu do sułtana Selima II. Wnucy
nieboszczyka posiadali Sumin i Sucymin pod Sta­
rogardem.
<
—
94
—
4) Przed ołtarzem św. Rodziny znajduje się
nagrobek Jana Hagenau z Licpergi, wiernego se­
kretarza księcia Alberta Stanisława Radziwiłła.
Kronika klasztorna powiada o nim, że był bardzo
oczytany i znał różne języki i kraje: („Vir erat literarum et juris scientia nec non variarum linguarum et nationum peritia excellentissimus." I, 528).
Umarł r. 1626.
5) Przed ołtarzem św. Wojciecha leży kamień
grobowy, który konwent tutejszy sprawił ks, To­
maszowi Turskiemu, proboszczowi w Barłóżnie.
6) Obok ołtarza św. Andrzeja znajduje się gro­
bowiec Czarlińskich, r. 1686 założony i r. 1919
znacznie powiększony. Wśrodku jest wykuty herb
tej familji. sowa na pieńku, pod nią gałązka
o trzech różdżkach. Ile członków tej familji tu spo­
czywa, nie wiadomo, bo na płycie jest tylko imię
Pawła Czarlińskiego wyryte, dziedzica Stanisławia w powiecie tczewskim.
Od roku 1824, w którym kapituła z Chełmży
dotąd przeniesioną została, chowają tu kanoni­
ków. W ostatnich latach zostali tu pochowani:
ks. kanonik Gramse f 1879.
ks. kanonik Hildebrand t 1879.
ks. kanonik Teodor Muller f 1912.
ks. kanonik Kloka f 1919.
ks. oficjał Dzięgielewski t 1919.
i ks. kanonik Behrendt t 1925.
7) Przed ołtarzem św. Bernarda jest nagrobek
ks. biskupa Leona Rednera, zmarłego d. 1 kwiet­
nia 1898 r. Wśrodku znajduje się herb diecezalny
z wizerunkami Najśw. Maryi Panny i św. Waw­
rzyńca. Nad herbem są podane główne daty z ży­
cia jego, a poniżej wstępne słowa polskiej i nie­
mieckiej przemowy pogrzebowej. Cały napis
brzmi tak:
—
97
—
krużganki, których północne skrzydło, jak to
u Cystersów było zwyczajem, ciągnie się wzdłuż
prawej nawy kościoła. Są one w stylu ostrołukowym zbudowane i tworzą regularny czworobok.
Każda strona krużganków, do których światło
wpada przez gęste, wysokie okna,- jest 4,3 mtr.
długa. Północny krużganek przewyższa drugie
wysokością i szerokością i robi wrażenie obszer­
nej sali. Żebra pięknych sklepień nie spoczywają
na filarach, lecz na konsolach, ozdobionych w róż­
ne kwiaty, owoce i figury. Krużganki pelplińskie
są znacznie wyższe i szersze niż oliwskie i kolo­
nowskie. Temi krużgankami prowadzili zakonnicy
r. 1677 w uroczystość Bożego Ciała króla Jana
Sobieskiego z małżonką jego i dworem do ko­
ścioła na nabożeństwo.
Wewnętrzny dziedziniec, tak zwana patelnia,
którą otaczają krużganki, został podczas ostatniej
renowacji katedry także na nowo uporządkowa­
ny. Przywrócono tam zbiornik dla wody z da­
chów ściekającej i przybudowano na miejscu,
gdzie dawniej była studzienka cysterska t. z. lavatorium, kapliczkę na wzór oliwskiej. Resztę pa­
telni zamieniono na trawnik z krzewami. Dawniej
służył ten dziedziniec tutejszym uczniom jaka
plac dla ćwiczeń gimnastycznych.
2. Ławy w północnym krużganku.
Przy ścianach północnego krużganku stoją po
obu stronach wielkie, dębowe ławy. Począł je ro­
bić braciszek klasztorny Jerzy za czasów opata
Mikołaja Kostki (1592—1610), ale gdy wnet umarli,
najęto świeckich rzeźbiarzy, którzy r. 1609 dzieła
dokonali. Tę liczbę widać na dwóch tabliczkach,
umieszczonych w środku krużganku pod staro­
żytnym ściennym obrazem. Na ostatniej zaś kon7
CO
00
•
•
-
•
-
.
Północny krużganek z artystycznemi ławkami
—
99
—
solce, tuż przy wschodniej bramie, jest herb Kostków „Dąbrowa" wyrzeźbiony, a po bokach litery:
N(icolaus) K(ostka)
A(bbas) P(elplinensis).
Ławy same są proste, ale tern cenniejsze i bo­
gatsze w rzeźby są ich tylne oparcia. Oba rzędy
ławek są słupkami w drobniejsze pola podzielo­
ne, każde zaś z nich jest otoczone misternie wykonanemi rzeźbami, które prawie zawsze się od­
mieniają, tak że słusznie ławy te zaliczyć można
do najcenniejszych zabytków sztuki rzeźbiarskiej
na Pomorzu. Z biegiem czasu wprawdzie dużo ucierpiały, ale przy ostatniej renowacji katedry
zostały i te ławy przez snycerza Konrada Soko­
łowskiego z Kartuz starannie odnowione.
3. Obrazy krużgankowe.
Obrazy krużgankowe wiszą nad ławami na
ścianie między łukami, schodzącemi się u góry ku
sklepieniu. Dlatego też mają wszystkie wspólną
trójkątną formę. Z wyjątkiem czterech są olejną
farbą na płótnie malowane. Są to po części kopje
Rubensa i Rafaela i miedziorytów, zawartych
w zbiorze znakomitego rytownika Melchiora Kysla, wydanym przez niego r. 1679 w Augsburgu
pod tytułem: „Icones Bibliae veteris et riovi testamenti". Wszystkich na płótnie malowanych obrazów jest jeszcze 23; dawniej było ich więcej,
gdyż i zachodni krużganek był takiemi obrazami
ozdobiony.
Długo nie wiedziano, kto te obrazy malował.
Tylko to było znane, że sprawione zostały sta­
raniem opata Skoroszewskiego (1689—1702), któ­
ry też krużganki dał flizami wyłożyć. („Hic ambitus monasterii lapidibus et parietes imaginibus
ornayit"). Dopiero w nowszym czasie odkryto
7*
—, 100 -=rw Gdańsku i w Berlinie kilka kartonów z szki­
cami tych obrazów. Szkice te malował znany
gdańszczanin Andrzej Stech, który swoje obrazy
zwykle naszkicował tylko na szaro (en grisaille),
poezem uczniowie jego wykonali je w kolorach,
aż on sam wreszcie je wykończył. Tak powstały
i tutejsze obrazy krużgankowe, malowane na
płótnie. Wyjątek stanowi tylko obraz, przedsta­
wiający Wniebowzięcie Matki Boskiej, zajmujący
co do kompozycji i kolorytu osobne stanowisko,
i cztery obrazy, wyobrażające Uczynki miłosierdzia co do ciała, które prawdopodobnie innym
malarzom przypisać należy.
Obraz, przedstawiający Umywanie nóg, który
dawniej wisiał w północnym krużganku, został
usunięty, gdy r. 1881 odkryto pod nim starożytny,
na ścianie malowany obraz. Ponieważ obrazy
z czasem dużo ucierpiały, dlatego zostały przez
tutejszego malarza artystę Lewickiego między
1879 a 1885 starannie odnowione. Koszta, wyno­
szące przeciętnie 150 marek za obraz, pokryto
z dobrowolnych składek, których zbieraniem za­
jęli się z inicjatywy ks. dziekana tumskiego' Prądzyńskiego najprzód ks. Ignacy Zieliński, a po je­
go śmierci (f 1881) ks. Franciszek Wierzbowski
(t 1898). Dokładny opis, obrazów, z którego głó­
wnie czerpaliśmy, ogłosił r. 1887 ks. prof. Kujot
w dziełku: „Obrazy w krużgankach pocysterskich
w Pelplinie". Korzystaliśmy też z prac ks. kan.
Makowskiego.
A. Obrazy w północnym krużganku.
1. Św. P a w e ł i św. B a r n a b a s z
w L i s t r z e.
(Dzieje Apostolskie 14, 7—17)
Ody apostołowie Paweł i Barnabasz przyszli
do Listry, trafili tam człowieka chromego od mło-
—
101
—
dości. Gdy go Paweł św. uzdrowił, chciały im
rzesze ofiarować, mówiąc, że bogowie, stawszy
się ludziom podobni, zstąpili do nich i nazywali
Barnabasza Jowiszem, a Pawła Merkuriuszem,
ponieważ on przodował w mowie. Co usłyszaw­
szy apostołowie, z przerażenia rozdarli szaty swo­
je mówiąc, że i oni są śmiertelnymi im podobny­
mi ludźmi i napominali ich, aby się nawrócili do
Boga żywego. Tę właśnie chwilę przedstawia
nam ten obraz, którego tło tworzy świątynia,
wyobrażająca rzymski panteon. Kompozycja tego
obrazu przypomina niektóre szczegóły z obrazu
Rubensa na jednym z sławnych gobelinów waty­
kańskich; dotyczy to mianowicie apostoła, roz­
rywającego szaty swoje.
2.
Wskrzeszenie Łazarza w Betanji
według Rubensa.
(Ew. św. Jana 11, 1—44)
Obraz ten, odznaczający się korzystnem po­
dzieleniem światła i cienia, jest kopią znanego obrazu Rubensa, znajdującego się w muzeum Fry­
deryka w Berlinie.
3. N a w r ó c e n i e S z a w ł a .
(Dzieje Apostolskie 9, 1—10)
Gdy Szaweł zbliżał się już do Damaszku, sta­
ło się, że nagle zewsząd otoczyła go światłość
z nieba. A padłszy na ziemię usłyszał głos, woła­
jący: „Szawle, Szawle, czemu mnie prześladu­
jesz?" Właśnie tę chwilę przedstawił nam malarz.
Z nieba bije jasność, wśród której czytamy te codopiero przytoczone słowa Pana Jezusa: „Saulc,
Saule, quid me perseąueris". Obraz ten, jeden
z najlepszych, odznacza się nadzwyczajną siłą
w wykonaniu ruchów u ludzi jak i u koni i jest
po większej części kopją Rubensa.
—
4.
102
—
S t a r o ż y t n y na ś c i a n i e
malowany obraz.
Obraz ten składa się z dwóch części; w gór­
nej jest przedstawiona śmierć Pana Jezusa na
krzyżu. Po jednej stronie stoją Matka Boska Bo­
lesna i prorok Izajasz, który Poczęcie i Narodze­
nie Zbawiciela z Panny i mękę Jego przepowie­
dział; przy nim klęczy cysters młody. Po dru­
giej strome widać św. Jana Ewangielistę, proro­
ka Jeremjasza, który pisał treny na spustoszenie
Jerozolimy, i opata cysterskiego z berłem. Izajasz
trzyma w ręku wstęgę z następującym napisem:
„Isayas: Oblatus est, quia ipse voluit et non aperuit os suum", („Ofiarowan jest, iż sam chciał, a
nie otworzył ust swoich". Izajasz 53,7). Na karcie
Jeremjasza zaś czytamy: „Jeremjas: O vos omnes,
qui transitis per viam, attenditte et videte, si est
dolor sicut dolor meus"; („O wy wszyscy, któ­
rzy idziecie przez drogę, obaczcie a przypatrzcie
5
się, jeżeli jest boleść jako boleść moja' . Treny
Jeremjasza 1, 12). Na wstędze w ręku opata taki
jest napis: „Te ergo Domine quaesumus, tuis famulis subveni", t. j. Ciebie więc Panie prosimy,
sługom twoim przyjdź w pomoc", które to słowa
uzupełnia napis w ręku zakonnika: „quos pretioso
sanguine redemisti", (którychżeś drogą krwią od­
kupił). Są to słowa, wyjęte ze śpiewu dziękczyn­
nego „Te Deum" (Ciebie Boże chwalimy), przy
których się klęka. Pod tym obrazem znajduje się
w jednym rządku następujący rymowany wiersz:
„Aeneus hic coluber, cruce luguber, ipse saluber,
Atque cruore ruber, variis effectibus uber. Omne
iugat tuber et culpae nexile suber. Hunc puer,
hunc puber, hunc sugat canus et uber". Pod tym
napisem jest drugi obraz, przedstawiający „Umy­
wanie nóg". Pań Jezus wyrzekł właśnie słowa:
„I wy jesteście czystymi, ale nie wszyscy", (ob.
o
Starożytny obraz w północnym krużganku
—
104
—
Ew. św. Jana: 13, 10) i myje nogi św. Piotra.
Drudzy apostołowie ugrupowani są po stronach,
sześciu po prawej, pięciu po lewej. Obok klęczą­
cego Chrystusa Pana są najprzód dwaj synowie
Zebedeusza, Jakób starszy i Jan, obaj do siebie
zwróceni, dalej Jakób młodszy w książęcym płasz­
czu jako krewny Zbawiciela. Następuje Judasz
Tadeusz w bladoczerwonej szacie z pobożnie
złożonemi rękoma; za nim siedzi Tomasz, który
w gorącości ducha już obie nogi obnażył; do nie­
go zwraca się Mateusz, coś mu powiadając. Z dru­
giej strony siedzi obok Piotra brat jego Andrzej,
dalej Filip i Bartłomiej ku sobie przechyleni, za
nimi Szymon Zelotes, który ręce na piersi jakby
do modlitwy złożył. Ostatnim jest Judasz zdrajca
z trzosem pieniędzy w ręku bez złotej aureoli, któ­
ra otacza głowy drugich osób. I pod tym obrazem
jest łaciński napis przynajmniej o dwóch rządkach,
lecz odczytać go nie można, bo jest ławami za­
stawiony i bardzo uszkodzony. Choć u osób tego
starożytnego obrazu niema należytej proporcji,
to. jednak na twarzach widać jakąś dziwnie do
serca przemawiającą szlachetność. W każdym ra­
zie jest to drogocenny i nadzwyczaj rzadki za­
bytek średniowiecznej sztuki malarskiej zwłaszcza
dla Pomorza, gdzie prawie żadne takie starożytne
malowidła się nie zachowały. Według znawców
pochodzi obraz ten z 14 stulecia, a więc z tegO' sa­
mego czasu, jak krużganek, w którym się znajdu­
je. Z początku mniemano, że malowany jest „al
fresco" czyli na świeżem wapnie, wnet jednak
przekonano się, że to jest obraz „al tempera"
więc starożytnym sposobem na suchej ścianie wy­
konany. W sierpniu r. 1885 zabrał się malarz L.
Weinmayer z Monachjum, bawiący właśnie w Mal­
borku celem odnowienia obrazów ściennych w
tamtejszej kaplicy zamkowej, do odnowienia tego
—
105
—
obrazu i dokonał swej pracy w 6 tygodniach. Ko­
szta, wynoszące 1800 marek, zostały z kasy rzą­
dowej pokryte. Ponieważ podobny obraz znaj­
duje się w Kolonji w kościele św. Gereona i po­
nieważ tutejsi Cystersi w pierwszym czasie byli
w dość ścisłym związku z Kolonią nad Renem,
dlatego zdaje się, że ten obraz malował artysta
stamtąd pochodzący, jak to zaręczał wyżej
wzmiankowany malarz Weinmayer.
Przez długie czasy nie wiedziano nic o tym
cennym zabytku sztuki. Odkryto go dopiero dn.
22 lipca r. 1881, gdy celem odnowienia zdjęto wi­
szący" nad nim obraz olejny, także „Umywanie
nóg" przedstawiający.
5. B o g a c z i Ł a z a r z .
(Łukasz 16, 19—21)
Sąd s z c z e g ó ł o w y .
Pod powyżej wymienionym obrazem odkryto
r. 1894 drugi także na ścianie malowany obraz,
przedstawiający Sąd szczegółowy, odbywający
się nad konającym zakonnikiem. Po lewej stronie
stoi Pan Jezus, sędzia żywych i umarłych, po
prawej Najśw. Marya Panna w niebieskiej szacie.
Za Panem Jezusem stoi opat z pastorałem w pra­
wej ręce, a w lewej z księgą, z której czyta mo­
dlitwy za umierających. Za Matką Boską zaś wi­
dać anioła Stróża w błękitnej szacie, wstawiają­
cego się za umierającym. Na dole leży na przodzie zakonnik z złożonemi do modlitwy rękoma,
po którego szatan już ręce wyciąga, mówiąc:
„Hanc animam posco, quam plenam crimine nosco".
(Tej duszy żądam, o której wiem, że jest pełną
winy). Umierający jednak nie rozpacza, lecz ucieka się do Matki Boskiej o pomoc, wołając: „Sis
mihi propitia sanctissima Virgo Maria". (Bądź mi
Tniłościwą Najśw. Panno Maryo), i dalej: „Virgo
—
106
—
Dei, spes ima rei me iunge supernis, Thartarei ne
dux putei me mergat avernis" („O Panno święta,,
jedyna nadziejo grzesznika, połącz mnie z zbawio­
nymi, aby wódz przepaści bezdennej nie wtrącił
mnie do otchłani).
Obraz ten pochodzi prawdopodobnie z 14 wie­
ku i jest jeszcze starszy, niż poprzedni, nie doró­
wnywa mu jednak pod względem sztuki. Pomima
to ma niepoślednią wartość jako zabytek sztuki
malarskiej na ścianie. Ponieważ jest znacznie uszkodzony, nie odnowiono go, lecz znów zakrytowiszącym dawniej nad nim obrazem.
6.
Niewiasta c h a n a n ej s k a prosi
o u z d r o w i e n i e c ó r k i swej.
(Mateusz 15, 21—29)
Gdy Pan Jezus przyszedł w strony Tyru i Sy­
donu, wyszła mu naprzeciw niewiasta i wołała
mówiąc: „Panie, Synu Dawidów, zmiłuj się nademną. Córka moja od szatana ciężko dręczona
jest". Stosownie do tego zdarzenia przenosi nas
malarz nad morze, zajmujące całe tylne tło obra­
zu. Po prawej stronie widać warowne miasto, nie­
zawodnie Sydon, gdzie dziś jeszcze stara kaplica
Wskazuje miejsce tego zdarzenia.
7. W y p ę d z e n i e p r z e k u p n i ó w
z kościoła.
(Jan 2, 13—16)
8. N o w y o b r a z M a t k i B o s ki e j
nad p o ł u d n i o w ą bramą.
Nad południową bramą, która teraz ze swoją
roślinną ornamentyką o barwnych kolorach pię­
kny widok przedstawia, został r. 1900 w półkolu
nowy, na dębowem, gipsem pociągnionem drze­
wie malowany obraz umieszczony, przedstawia-
—
107
—
jacy Ukoronowanie Najśw. Maryi Panny. Malo­
wał go znany artysta Fryderyk Stummel według
starożytnego wzoru. Zbawiciel dokonuje właśnie
tego aktu i wkłada koronę na głowę Matki Bo­
skiej, schylającej się ku niemu, czemu aniołowie
zgóry się przypatrują. Patronowie zaś zakonu cy­
sterskiego, św. Benedykt i św. Bernard klęczą
u stóp Pana Jezusa i Matki Boskiej, a między ni­
mi modli się w skupieniu św. Stanisław Kostka,
patron uczącej się młodzieży.
B. Obrazy w wschodnim krużganku.
1. Z a ś l u b i e n i e Z b a w i c i e l a
z K o ś c i o ł e m ś w.
W tym krużganku wisi ośm obrazów, z któ­
rych trzy są alegoryczne, to jest przedstawiają
jakieś podobieństwo, pod którem się ukrywa
myśl pewna. I tak daje się Kościół Św., przez
Chrystusa Pana ustanowiony, trafnie przedsta­
wiać w obrazie miasta Bożego albo Oblubienicy
Chrystusowej. Tak np. czytamy w Objawieniu
św. Jana: „Ego loannes vidi civitatem sanctam
Jerusalem, novam descendentem de coelo a Deo>,
paratam ,sicut sponsam ornatam viro suo" (21, 2).
a) W środku stoi Bóg Ojciec w postaci po­
ważnego starca, błogosławiąc związkowi, który
się właśnie odbywa, bo Pan Jezus, stojący po
prawicy jego, podał rękę oblubienicy, na którą
w tej chwili Duch św. w postaci gołębicy zstę­
puje. Pan Jezus przynosi oblubienicy cały skarb
zasług swoich, które przez ciężką mękę i śmierć
zebrał. Dlatego stoją za nim aniołowie z narzę­
dziami tej męki. Oblubienica zaś trzyma w lewej
ręce księgę Pisma Św., którą jej stojąca obok niej
dziewica podaje. To jest niezawodnie uosobnieniem doktorów Kościoła, bo jako znamię uczoności ma pióro za uchem. Za nią stoją inne dwie
108
Wschodni krużganek
i
—
109
—
dziewice, z których jedna trzyma długi łańcuszek
połączonych ze sobą medalionów, przedstawiają­
cych popiersia papieży. W ten sposób chciał ma­
larz przedstawić nieprzerwany szereg rzymskich
papieży jako widzialnych zastępców Kościoła.
Obok nich stoją jeszcze dwie niewiasty, a za nie­
mi szeregi aniołów, jakoby orszak weselny oblu­
bienicy. Nad osobami, stojącemi w środku, uno­
szą się chóry aniołów, wygrywając i śpiewając
radośnie.
b) To wszystko odbywa się w sferach niebie­
skich. W dolnej części obrazu przedstawił ma­
larz Kościół wojujący, aby pokazać, jakie owoce
wynikną z łask, Kościołowi przekazanych. Są to
mianowicie święci, których Kościół bezustannie
wydaje. Dlatego widzimy po lewej stronie naj­
przód wyznawców: biskupa, który ufnie spoglą­
da ku niebu, i zakonnika z pokornie spuszczoną
głową. Obok nich idą męczennicy: św. Wawrzy­
niec, w szatach diakona, wspiera się na koszu
z węglami, bo na ognistej kracie był męczony;
przy nim trzyma inny męczennik krzyż święty.
Po prawej stronie widać Św. Katarzynę, opierają­
cą się o potrzaskane koło, obok niej św. Klarę
z monstrancją, którą ocaliła klasztor przed nacie­
rającymi Saracenami, wreszcie św. Barbarę
z wieżą, w której ją ojciec osadził, żeby się Bo­
ga wyrzekła. Dwoje dzieci w środku, podawających sobie ręce i ufnie w górę spoglądających; to
niewinne dusze, które zaraz na początku życia
swego powoływane bywają do radości wiekuistej.
2) O t w o r z e n i e k s i ę g i o s i e d m i u
pieczęciach przez Baranka.
(„Objawienie św. Jana" 5, 6—8)
W środku widać Boga Ojca na złotym tronie,
z którego wychodzą błyskawice i gromy, i któ-
—
110
—
ry jest otoczony tęczą podobną do smaragdu.
Około tronu są cztery zwierzęta, każde o 6 skrzy­
dłach, oznaczające czterech ewangielistów sto­
sownie do początku ich ewangelji. Po obu stro­
nach tronu klęczy 24 starszych z koronami i har­
fami. Są to przedstawiciele 12 proroków Starego
i Nowego Testamentu. W ręku trzymają złote
czasze, pełne wonności, które są modlitwy świę­
tych. Przed tronem stoi Baranek, mający 7 ro­
gów, oznaczających 7 darów Ducha św. Baranek
otworzył właśnie księgę i rozwiązał 7 pieczęci,
a starsi upadli wszyscy na kolana i śpiewali no­
wą pieśń, chwaląc Boga.
3)
Najświętszy Sakrament ołtarza.
W środku tego alegorycznego' obrazu widzimy
Pana Jezusa, otoczonego aniołami, jak podaje
kielich z hostją dziewicy, trzymającej krzyż, a za­
tem przedstawiający cnotę wiary. Po prawej stro­
nie Zbawiciela stoi inna dziewica, która w prawej
ręce podnosi wysoko serce skrzydlate, symbol
miłości; obok niej trzyma chłopię kilka kłosów
pszenicy w jednej, a winogrono w drugiej ręce.
Chłopię to ma zawiązane oczy na znak, że
względem Najśw. Sakramentu nie mamy się
spuszczać na oczy, lecz na słowo Boskie. Powy­
żej Pana Jezusa widzimy z jednej strony
Boga Ojca z potrójną koroną na tronie sie­
dzącego, z drugiej zaś strony Mojżesza, trzyma­
jącego w jednej ręce tablice z przykazaniami,
w drugiej zaś baranka wielkanocnego, który był
figurą Sakramentu ołtarza. Zupełnie u góry jaś­
nieje w hebrajskich literach imię Boskie „Jehowa".Poniżej Zbawiciela unosi się anioł z wstęgą, na
której są wypisane słowa archanioła Gabrjela do
Najśw. Maryi Panny: .,Non erit impossibile apud
Deum omne verbum" („Bo u Boga nie będzie ża-
—
111
—
dne słowo niepodobne." Łuk. 1, 37). Tu znaczą te
słowa, że choć tajemnicy przemienienia w N. Sa­
kramencie pojąć nie możemy, jednak słowom Zba­
wiciela wiarę dać powinniśmy. U dołu są dwie cha­
rakterystyczne postacie. Po lewej trzyma św. Pa­
weł tablicę, na której są wypisane jego słowa do
Koryntjan: „Ego enim accepi a Domino, quod et
tradidi vobis". („Albowiem ja wziąłem od Pana,
com też wam podał." I, 11, 23). Jest to początek
jego opowiadania o ustanowieniu Ofiary Mszy św.
i Najśw. Sakramentu. Po prawej stronie widać
kapłana żydowskiego z kamienną tablicą, na któ­
rej stoją te słowa: „Ouomodo potest hic nobis
carnem suam dare ad manducandum". („Jakoż
nam ten może dać ciało swe ku jedzeniu."
Jan 6, 52).
4.
Grosz czynszowy.
(Mateusz 22, 15—21).
Obraz ten wisi na przeciwległej ścianie i przed­
stawia świątynię, której tło tworzą korynckie fi­
lary. Pan Jezus stoi w środku, otoczony Faryzeu­
szami i Herodjanami, chcącymi go w mowie pod­
chwycić. Z apostołów znajduje się tylko św. Jan
przy mistrzu swoim. Ten, oddając Faryzeuszom
monetę czynszową, mówi właśnie te słowa: „Od­
dajcie tedy co jest cesarskiego cesarzowi, a co
jest bożego Bogu",
5.
pięciu
Gody w Kanie galilejskiej.
(Jan 2, 1—11)
6.
Cudowne nakarmienie
tysięcy
pięciorgiem chleba.
(Jan 6, 1-15)
—
7.
112
—
K a z a n i e na g ó r z e .
(Łuk. 6, 20—44)
Pan Jezus powiedział właśnie te słowa: „A
cóż widzisz źdźbło w oku brata twego, a tramu,
który jest w oku twojem, nie widzisz". Dlatego
widzimy po prawej stronie dwie osoby, z któ­
rych jedna, choć ma wielką belkę w oku, drugiej
chce źdźbło z oka wyjąć. Oprócz tego miał ma­
larz jeszcze drugie słowo Zbawiciela na myśli,
„iżali może ślepy ślepego prowadzić?" Czyż nie
obydwaj w dół wpadają? To też na tylnem tle
obrazu trochę wyżej jeden ślepy już spadł w prze­
paść, drugi zaś, przechylając się ku niej, stoi na
samej krawędzi.
8.
Ś c i ę c i e św. J a n a C h r z c i c i e l a .
(Mateusz 14, 1—12)
Pod tym obrazem odkryto d. 12 kwietnia 1897
roku po odskrobaińu grubej warstwy tynku sta­
rożytny obraz, przedstawiający Pana Jezusa
w nadludzkiej postaci z związanemi rękoma
w płaszczu szkarłatnym. Po obu stronach widać
dwóch aniołów. Jest to więc „Ecce homo" w du­
żych rozmiarach. Niezawodnie jest ten obraz je­
szcze starszy, jak ten, który odkryto r. 1881 w
północnym krużganku i pochodzi pewnie z po­
czątku 14 wieku. Ale ponieważ jest bardzo uszko­
dzony i nie jest pod względem sztuki żadnem znakomitem dziełem, dlatego pozostawiono go takim
jak jest i zawieszono nad nim znów dawniejszy
obraz.
C. Obrazy w południowym krużganku.
1. Wniebowzięcie
Najśw. M a r y i P a n n y .
W brewjarzu rzymskim czytamy, że przed
śmiercią Matki Boskiej zebrali się rozproszeni a-
—
113
—
postołowie, aby Jej ostatnie błogosławieństwo
odebrać. Po Jej śmierci pochowali apostołowie nie­
pokalane ciało w Gethsemane, gdzie przez trzy
dni słyszano śpiewy anielskie. Dopiero tejraz
przybył także Tomasz św. i prosił apostołów,
aby przynajmniej odkryto grób Jej. Gdy to uczy­
nili, przekonali się wszyscy, że grób był próżny,
a lilje zakwitły, gdzie ciało było złożone. Chwilę
tę przedstawił malarz na tym obrazie. Wszyscy
są przejęci zdumieniem na widok próżnego> gro­
bu. Ale z wysokości bije na nich światłość niebie­
ska, jakby im w nieboi spojrzeć kazała, gdzie
właśnie Bóg Ojciec i Syn Boży na Jej głowę ko­
ronę wieczystej chwały wkładają. Dwaj apostoło­
wie spostrzegli już to uczczenie Matki Boskiej
i wpatrują się w niebo.
Obraz ten odznacza się szczególnie obfitą grą
światła. Twarze apostołów, oświecone blaskiem
z nieba spadającym, bardzo udatnie są przedsta­
wione. Zdaje się, że to nie jest dzieło tego mala­
rza, który drugie obrazy malował.
2. Ś m i e r ć n i s z c z ą c a w s z y s t k o .
Na tym obrazie chciał malarz przedstawić, jak
wszystko na ziemi znika, choć się broni i śmierci
ujść pragnie. W górnej części widzimy podobień­
stwo alegoryczne tej znikomości. Około zwalisk
pysznego pałacu gonią dwa słonie w towarzy­
stwie girafy i silnych chartów uciekającego ze
wszystkich sił konia. Już biedny mógłby się spo­
dziewać, że ujdzie ostrych kłów, bo przestrzeń
między nim a słoniami jest dosyć wielka, lecz
przed nim staje myśliwy w postaci śmierci i grozi
mu z napiętego łuku niechybną śmiercią.
W dolnej części obrazu przedstawił malarz
walkę ludzi z czasem i zniszczeniem. Czas, siwy,
skrzydlaty starzec z kosą w ręku a zegarem pia8
—
114
—
skowym na głowie, usuwa się już, ale odchodząc
depce po wszystkiem, czem sobie ludzie chwile uprzyjemniają i skracają. Widzimy pod nogami je­
go wywrócony puhar, księgę, instrumenta mu­
zyczne, malarską paletę i nuty do „Dies irae". Za­
miast czasu wyszła teraz śmierć sama przeciw
ludziom w towarzystwie anioła, dmącego w po­
dwójną trąbę i zaczęła już swoje żniwo, choć
wszyscy rozpaczliwie się bronią. Tuż na przodzie
leży szlachcic polski w żółtym żupanie i modrym
kontuszu. Ku niemu schyla się drugi mężczyzna,
tworzliwie ku strasznemu kościotrupowi się obra­
cając, czy czasem łuk nie jest na niego samego na­
pięty. Tą rażą jeszcze go kolej minęła, natomiast
tuż przed królewską parą upada paś strojny; sza­
bla mu wypada z obumierającej dłoni, a śmiertel­
na bladość pokryła młode lica. Zatrwożona kró­
lowa broni się cienkim oszczepem. Obok niej wy­
wija berłem król, a kanclerz jego porwał w stra­
chu starożytny kałamarz, żeby nim się bronić. Chłop
w stroju francuskim uniósł wysoko cepy, kobieta
jego porwała tłuczek od masła, a nawret kulawy
dziad ujął szczudło, żeby się niem zastawić. Na­
reszcie wychodzi z murowanej bramy zastęp woj­
ska z chorągwią i hetmanem na czele przeciw
śmierci, ale daremnie, bo postanowiono ludziom
raz umrzeć.
3. P i e r w s z e p r z e ś l a d o w a n i e
chrześcijan za czasów Nerona.
Aby sobie piękniejszą stolicę wybudować
i wsławić imię swoje, kazał cesarz Nero stary
Rzym podpalić, a potem, obawiając się rozruchów
rozgniewanego ludu, zepchnął winę na chrześcijan,
których prześladowaniem chciał oddalić od siebie
wszelkie podejrzenie. Rozpoczęło się tedy r. 64
po Chr. pierwsze prześladowanie chrześcijan.
—
115
—
W tyle widzimy pałac cesarski, w którego
oknach wiele widzów bez litości przypatruje się
krwawemu widowisku, bo żołnierze cesarscy
z dowódcą na czele już rozpuścili zajadłe bryta­
ny, rozszarpujące niewinne ofiary nieludzkiego
tyrana. Przed pałacem widzimy przywiązanych
do słupów chrześcijan, pod które posługacze już
podkładają ogień. Są to owe żywe pochodnie Ne­
rona, które nasz malarz Siemiradzki w tak przej­
mujący sposób przedstawił na swoim obrazie.
4.
Oślepienie ostatniego króla
judzkiego
Sedekjasza.
O tern zdarzeniu powiadają księgi królewskie,
że 9. roku królestwa Sedekjasza przyciągnął Nabuchodonozor. król babiloński, sam i wszystko woj­
sko jego do Jeruzalem i oblegali je i pobudowali
około niego szańce. I zamknione zostałoi miasto
i przemógł głód w niem. Potem zdobyli miasto
i wszyscy mężowie waleczni i Śedekjasz uciekli
w nocy. A wojsko chaldejskie goniło króla i żoł­
nierze pojmali go na równinie Jerycho i przywie­
dli do króla babilońskiego do Reblatha, który wy­
rzekł nad nim sąd, syny jego przed nim zabił, oczy
jego wyłupał, związał go łańcuchami i do Babi­
lonu przywiódł. Tak spełniła się na Sedekjaszn
przepowiednia proroka Jeremiasza (32, 5), że przywiezion będzie do Babilonu, i przepowiednia Ezechjela, że Babilonu nie zobaczy (12, 13). Stało
się to r. 586 przed Chrystusem.
Malarz nie trzymał się ściśle Pisma Św., które
tylko o oślepieniu samego króla wspomina, lecz
posadził naprzeciwko króla też jego syna i choć
wszystko to dzieje się w ziemi judzkiej, przedsta­
wił na obrazie rzymski panteon i słup Trajana.
Cały plac zajęty jest wojskiem zwycięskiem,
a nad niem powiewa biała chorągiew. Na
8*
—
116
—
czele siedzi na dzielnym rumaku król babiloń­
ski. Tuż przed widzem zajął na krześle miejsce
Sedekjasz, ostatni król judzki z koroną na głowie,
a jemu naprzeciw syn jego. Dwaj oprawcy są
właśnie zajęci, obom wykłuć oczy. Król znosi
swój los z rezygnacją, ale na twarzy królewicza
widać strach i obawę.
5. P r a g n ą c y c h n a p o i ć .
Następujące obrazy, przedstawiają uczynki mi­
łosierdzia co do ciała w ścisłem zastosowaniu ich
do pewnych zdarzeń Pisma św, jak to wykazują
cytaty tam umieszczone. Są to kopje ze wzmian­
kowanego już wyżej zbioru miedziorytów Mel­
chiora Kysla z Augsburga.
Na pierwszem miejscu wisi teraz obraz, który
przed odnowieniem krużganków zajmował stoso­
wnie do katechizmu drugie miejsce, bo przedsta­
wia napojenie pragnących. Jako przykład tego uczynku miłosierdzia użył malarz opowiadanie Pis­
ma św. o proroku Abdyjaszu, o którym w trzeciej
księdze Królów w rozdziale 18 czytamy, że gdy
królowa Jezabel mordowała proroków t. j. ucz­
niów szkół prorockich Pańskich, on ich ukrywał
w jaskiniach i żywił ich chlebem i wodą. Więc
owym poważnym mężczyzną po prawej stronie
jest Abdyjasz, stojący przy sporym koszu, napeł­
nionym chlebem i zapraszający zmęczonych, że­
by się posilili. Na tylnem tle wznoszą się ruiny
zburzonego zamku. Po lewej stronie wypływa
z pod skały obfite źródło, którego otwór jest sta­
rannie obmurowany i kratami zasłonięty. Kilku­
nastu spragnionych leży i stoi na murawie, skwa­
pliwie pijąc z dzbanów, które im słudzy Abdyjasza
podawają. Inni nie mogą się doczekać, aż i na nich
przyjdzie kolej, bo z upragnieniem wyciągają rę­
ce za wodą. U góry po lewej stronie zjeżdża ku
—
117
—
dolinie zbrojna drużyna; jest to królowa Jezabel,
szukająca daremnie proroków, gdyż orszak zwra­
ca się jakoś w przeciwną stronę.
6. Ł a k n ą c y c h n a k a r m i ć .
Treść tego obrazu jest wzięta z pierwszej
księgi Mojżesza, gdzie w rozdziale 18 mowa jest
o ugoszczeniu trzech podróżnych przez Abraha­
ma. Gdy niegdyś Abraham w samo gorąco dnia
siedział we drzwiach namiotu swego i oczy
swe podniósł, ukazali mu się trzej mężowie, sto­
jący blisko niego. Abraham wybiegł im zaraz z na­
miotu naprzeciw i pokłonił się do ziemi; i poznaw­
szy pomiędzy nimi Pana, ze sobą mającego dwóch
aniołów rzekł: „Panie, jeślim znalazł łaskę w oczach Twoich, nie mijaj sługi twego. Przyniosę
troszkę wody, a umyjcie nogi wasze, a potem od­
pocznijcie pod drzewem." Wtedy położył przed
nimi podpłomiki, mleko i masło.
Stosownie do tego opowiadania Pisma św. wi­
dzimy w środku obrazu wysokie drzewo, w któ­
rego cieniu ustawiony jest stół dla gości. Dwaj
z podróżnych zasiedli już u stołu i przypatrują się
pieskowi, który wybiegłszy z domu, szczeka na
nich. Trzeci gość, najprzedniejszy z nich, stanął
obok patriarchy, obiecując mu syna. Za Abraha­
mem stoi Sara.
7. P o d r ó ż n y c h g o ś c i n n i e przyjąć.
Jako przykład trzeciego uczynku miłosierdzia
użył malarz do swego obrazu przyjęcie dwóch
aniołów przez Lota, opisane w 1 księdze Mojże­
sza (19, 1—3). Jeden z dwóch aniołów iuż siedzi
na krześle, gdzie mu sługa nogi myje, drugi stoi
jeszcze z laską nad sadzawką, po której ptactwo
domowe pływa. Lot i żona jego zapraszają go,
aby i on zajął miejsce. Dwie córki Lota zaś stoją
—
118
—
po lewej stronie. Za swoją bogobojność i gościn­
ność został Lot razem z dziećmi wyjęty z kary
na Sodomę zapadłej.
8. N a g i c h p r z y o d z i a ć .
Czwarty uczynek miłosierdzia, który na tym
obrazie jest wyobrażony, jest zastosowany do
księgi Joba, gdzie o jego dobrych uczynkach jest
mowa (31, 16—22). Job siedzi po prawej stronie
widza w werandzie nad bramą i wydziela przez
sługi swoje odzież i pieniądze pomiędzy ubogich.
Wszyscy trzej słudzy mają dużo pracy, bo pro­
szących jest wielu, a z drugiej strony obrazu wi­
dzimy jeszcze nowych zstępujących na dziedzi­
niec. Ale pomimoto widać po twarzy Joba, że da­
wanie radość mu sprawia. Właśnie zwrócił się do
najniżej stojącego sługi, który dla ubogiego chłopczyny pieniędzy ze skrzyni dobywa. Jedna z ob­
darzonych już niewiast po lewej stronie liczy cie­
kawie pieniądze, chcąc się przekonać, ile też ode­
brała. W środku obrazu dwóch malców, może bra­
ci, pospierało się o odebraną odzież, ale ich matka
zabiera się już do poskromnienia sporu.
D. Obrazy w zachodnim krużganku.
Następujące trzy obrazy, na których trzy ostat­
nie uczynki miłosierdzia były wyobrażone, wisia­
ły już w zachodnim krużganku. Ale gdy około r.
1860 w tej ścianie wybito drzwi dla klas gimna­
zjalnych, zostały wszystkie obrazy z niego usu­
nięte i uległy z czasem zniszczeniu. Ponieważ
pierwsze cztery uczynki miłosierdzia są kopiami
z zbioru Kysla, dlatego można to samo i o tych
trzech ostatnich przypuścić.
1. C h o r y c h n a w i e d z a ć .
Treść tego obrazu była wzięta z 2 księgi kró­
lów z 24 rozdziału, gdzie Bóg karze morowem
—
119
—
powietrzem lud Izraelski za jego i króla Dawida
grzechy. Na obrazie widzimy po lewej stronie dżu­
mą rażoną niewiastę, około której kilka ludzi
się krząta: mąż podpiera jedną ręką jej głowę,
a drugą usiłuje podać chorej napój leczniczy, na
który jednak chora jakoby w letargu nie zważa.
Przed nią klęczy matka, wśród łkania załamując
ręce; dalej przygotowuje sługa w wodzie okłady.
Za tą grupą stoi czterech mężczyzn w rozmowie.
Dwaj z nich łączą przednie tło obrazu z tylnem:
odwrócili się bowiem i wskazują na króla, który
w żalu nieutulonym wspiera twarz na ołtarzu.
Nareszcie zlitował się Bóg. Anioł, unoszący się nad
samym środkiem obrazu, chowie miecz ognisty
do pochwy.
2. W i ę ź n i ó w p o c i e s z a ć .
W szóstym obrazie przedstawił malarz zdarze­
nie z życia proroka Jeremjasza (40, 4), którego
jego nieprzyjaciele do więzienia wtrącili, aż go
z niego uwolnili Babilończycy po zdobyciu Jero­
zolimy. Tę właśnie scenę przedstawiał ten obraz.
W środku siedzący wódz Nabuzardan zwraca się
właśnie do Jeremjasza, otoczonego przez czterech
żołnierzy, którzy łańcuchy z niego zdejmują. Na
rozkaz króla Nabuchodonozora pozostawia mu
wódz do wyboru, czy chce pójść do Babilonu, czy
zostać w zburzonej stolicy. Obdarza go nawet
szatami i kosztownościami, które sługa z skrzyni
wydobywa. Dopełniają tej sceny dwaj żołnierze,
stojący w pełnej zbroi za plecami wodza. Ale Jeremjasz wolał pozostać jako pocieszyciel przy
reszcie ludu i płakać na ruinach Jerozolimy. —
Prawą połowę obrazu zajmują szczegóły z zbu­
rzonej stolicy. Na samym przodzie widać odłamki
muru i kolumny; dalej przysiadła kobieta na zie­
mi i w smutku głowę schyla na ręce; dziecko zaś
—
120
—
na jej kolanie wesoło patrzy w świat; dalej żoł­
nierz związuje dwom kobietom ręce na plecach.
Na drugim planie, odgrodzonym murem, widać
świątynię jerozolimską, skąd żołnierze rabujący
wynoszą naczynia święte i lichtarze. Przed świą­
tynią stoi wóz triumfalny, zaprzężony w rumaki.
Na przeciwległej stronie wznosi się warownia, a w
środku unoszą się dymy płonącego miasta.
3. U m a r ł y c h p o g r z e b a ć .
Siódme dzieło uczynków miłosierdzia jest
przedstawione na tle historji o Tobiaszu (Rozdział
1—2). Wówczas prześladował król asyryjski Senacheryb Izraelitów, żyjących w niewoli, dał wie­
lu z nich pozabijać i zakazał ich chować. Ale To­
biasz bał się więcej Boga niż króla, krył ciała za­
bitych w domu swym i grzebał je o północy. Tę
właśnie scenę widzimy na tym obrazie przedsta­
wioną. W środku stoi ze złożonemi jakby rękoma
do modlitwy niewiasta, przed nią spuszczają dwaj
słudzy trupa na rozkaz Tobiasza do grobu. Wo­
koło przypatruje się kilka osób temu smutnemu
obchodowi. Naprzeciw Tobiasza, po lewei stronie,
czeka ieszcze jeden trup pochowania, za nim stoi
grupa kobiet, zdjętych głęboką żałobą, z których
dwie lękliwie patrzą poza siebie. Za murem widać
gromadę żołnierzy, a za nimi wyjeżdża z wspa­
niałego portyku sam król Senacheryb. Na tylnem
tle roztacza się piękny krajobraz.
Tak przedstawia się ta scena na miedziorycie
Kysla. Ale ci, którzy te zaginione obrazy jeszcze
widzieli, powiadają, że na odnośnym obrazie To­
biasz ze sługą przy świetle latarni grzebał zmar­
łych, co się więcej zgadza z pismem św.
—
4
121
—
Pan Jezus odpuszcza jawno­
grzesznicy.
(Jan 8, 3—11;.
Ten obraz jest teraz jedyny, który się znajdu­
je na rogu w zachodnim krużganku. Na tym obra­
zie widzimy Pana Jezusa w otoczeniu apostołów.
Przed nim stoi z spuszczonemi na dół oczami ja­
wnogrzesznica, a za nią Faryzeuszowie.
Pan Jezus wyrzekł właśnie te słowa: „Kto
z was jest bez grzechu, niech na nią pierwszy
rzuci kamień." I schyliwszy się na dół, pisał pal­
cem na ziemi. Według św. Hieronima pisał tajne
grzechy faryzeuszów, którzy wychodzili jeden za
drugim; i został sam Jezus i niewiasta w pośrod­
ku stojąca. A podniósłszy się Jezus, rzekł jej:
„Niewiasto, gdzież są co na cię skarżyli; żaden
cię nie potępił?" Która rzekła: „Żaden, Panie."
A Jezus powiedział: „I ja ciebie nie potępię. Idź,
a już więcej nie grzesz."
Co drugie obrazy w tym krużganku przedsta­
wiały, trudno się dowiedzieć, gdyż ci, którzy je
za młodu widzieli, słabo tylko je sobie przypomi­
nają. Mniej więcej w środku tego krużganku by­
ła brama. Pierwszy zaś obraz po jej prawej stro­
nie przedstawiał gody królewskie, jak je opisuje
ewangielja św. u św. Mateusza (22, 1—13). Goście
zaproszeni siedzieli już przy uczcie, ten zaś, któ­
ry przyszedł bez szaty godowej, leżał związany
na ziemi. Wdali widać było miasto gorejące, któ­
re król za to, że sługi jego w niem zelżeni zostali,
przez wojsko swoje, zniszczyć rozkazał.
Na jednym w następnych obrazów przedsta­
wił malarz w sposób alegoryczny skuteczność
siedmiu psalmów pokutnych i to w ten sposób,
że złe duchy, dopominające się duszy jakiegoś bo­
gacza, nie mogły mu nic szkodzić, gdyż tenże od-
—
122. —
mawiał właśnie te psalmy. Trzy dalsze obrazy
wyobrażały Zmartwychwstanie Pańskie, Zesłanie
Ducha św. i Wzięcie proroka Eljasza do nieba na
wozie ognistym.
Ostatni obraz, tuż przy katedrze, przedstawiał
widzenie proroka Ezechiela (I, 4—28). W środku
był wóz triumfalny o czterech kołach, ciągniony
przez czterech cherubinów z rozpiętemi skrzydła­
mi. U góry siedział na tronie, tęczą otoczony, Syn
człowieczy, Chrystus Pan. Po obu stronach wi­
dać było u góry i na dole cztery głowy aniołów,.
z których ust na wszystkie cztery strony świata
promienie wytryskiwały na znak, że światło ewangelji świętej miało być głoszone wszystkim
ludom i krajom.
ROZDZIAŁ PIĄTY
Przylegle zabudowania
Pierwsze drzwi, które wyszedłszy z katedry
w zachodnim krużganku napotykamy, wiodą do
ciemnego sklepu, w którym już zakonnicy prze­
chowywali wino kościelne.
I. Kaplica gimnazjalna.
Następne drzwi prowadzą do kaplicy gimna­
zjalnej, z którą się łączą najrzewniejsze wspomnie­
nia mianowicie tych uczniów, którzy tu przystąpili
do I. Komunji świętej. Drzwi są z drzewa dębo­
wego w stylu renesansowym misternie wyrzeź­
bione i pochodzą z 1603 r. Pierwotnie znajdowały
się te drzwi przy drugiej wewnętrznej bramie, a
ponieważ ta jest trochę szerszą, dlatego zostały
u góry po obu stronach nieco zwężone. Do kapiicy
wstępuje się przez dosyć długą ciemną kruchtę,
— 123 —
^~
—
124
—
co się tern tłumaczy, że kaplica ta stała pierwot­
nie odosobniona i dopiero później z krużgankiem
połączoną została. W kruchcie wiszą wieńce po­
śmiertne po profesorach i uczniach tutejszego za­
kładu. Najpiękniejszą architektoniczną ozdobą ka­
plicy jest gwiaździste sklepienie. Wysmukłe łuki,
schodzące się na środku, spoczywają na konso­
lach czyli podmurkach, odznaczających się tem,
że między innemi motywami znajdują się na nich
i głowy ludzkie, które widać i w kruchcie. Po­
sadzka jest flizami wyłożona. Szerokość kaplicy
wynosi 10 metrów, długość 14,7, wysokość* 8.
Okien, przez które rzęsiste światło wpada do ka­
plicy, jest pięć, trzy większe, według najlepszych
wzorów na szaro malowane, znajdują się w po­
łudniowej ścianie, dwa węższe zaś po obu strorach ołtarza. Jedno z nich przedstawia Najśw.
Maryą Pannę, stojącą na półksiężycu, drugie św.
Alojzego, patrona uczącej się młodzieży z lilją
w ręku. Ołtarz jest z drzewa dębowego w stylu
ostrołukowym zbudowany, tak samo konfesjonał
i szafa do paramentów kościelnych. Przed ołta­
rzem wisi wieczna lampa, dar ks. sufragana Jeschkego, a za nią pająk przez uczniów zakładu pod
kierownictwem ks. wikarego Fr. Larysza z drze­
wa wyrobiony.. Po stronie ewangelji wznosi się
na ośmioboczriym słupie piękna kazalnica, ozdo­
biona figurami Ojców Kościoła, mianowicie św.
Hieronima z czerwonym kardynalskim kapelu­
szem, św. Ambrożego z księgą i dyscypliną, św.
Grzegorza z tiarą i księgą i św. Augustyna, trzy­
mającego w jednej ręce serce, a w drugiej księ­
gę otwartą. Na schodach kazalnicy widać na po­
ręczy głowy zwierzęce, przedstawiające w sposób
alegoryczny siedm grzechów głównych. Nad ka­
zalnicą wisi obraz św. Franciszka, malowany
przez Szczepana Lewickiego; jest to dar ks. wi-
—
125
—
karego tumskiego Dr. Franciszka Lisa. W dwóch
framugach północnej ściany stoją figury Najśw.
Maryi Panny i św. Józefa.
Piękna ta kaplica pochodzi z pierwszych lat
założenia tutejszego klasztoru i jest jeszcze star­
sza niż katedra, może nawet najstarszą częścią
zabudowań pocysterskich.
Na zewrątrz widać w dolnej części muru fra­
mugi dawniejszch okien, z czego wynika, że się
tu znajdowała od początku krypta; był to grobo­
wiec pierwszych opatów.
Roku 1926 otrzymała kaplica nowe organy,
zbudowane przez firmę Dominika Biernackiego
z Włocławka. Posiadają dwa manuały, 16 reje­
strów i pedały. W r. 1927 zakupiło gimnazjum
dla tych organów motor elektryczny.
Po zniesieniu klasztoru przechowywano w tej
kaplicy różne przybory kościelne z katedry, mia­
nowicie usunięte ołtarze, obrazy i ławki. Dopie­
ro ks. biskup Marwicz dał kaplicę przebudować
i przekazał ją tutejszemu Collegium Marianum.
Przez niego też została odnowiona kaplica d. 6-go
września 1864 pod tytułem św. Krzyża konse­
krowana.
Zaraz obok wejścia do kaplicy znajduje się po
prawej stronie za żelaznemi kratami framuga, któ­
rej przełożeni klasztoru używali do obwieszczenia
swoich ogłoszeń i rozporządzeń. Najbliższemi
drzwiami wchodzi się do kruchty, z której kręte
schody prowadzą na nowo zbudowany chór ka­
plicy. Następujące, a teraz zamurowane drzwi
wiodły za czasów klasztornych do cel, przezna­
czonych dla pokutników.
II. Nowa sala kapitulna.
Tuż obok prowadzą nowe drzwi do nowego
kapitularza. Drzwi te są nowe, z drzewa dębowe-
—
126
—
go wyrobione i w różne rzeźby bogato przyozdo­
bione. Jest to dzieło snycerza Ludwika Sokołow­
skiego z Kartuz. ,U góry widać na nich herb die­
cezjalny, a po stronach liczbę 1898 i napis wzię­
ty z 120 psalmu: „Dominus custodiat introitum
et exitum tuum". (Pan niech strzeże wejścia
i wyjścia twego). Na drugiej stronie czytamy
następujące słowa: „Pax huic domui et habitantibus in ea". (Pokój temu domowi et mieszkają­
cym w nim). Nowa posadzka, składająca się
z palonych fliz ceglanych, tworzy piękny wzór,
choć wszystkie flizy mają tę samą formę. W ko­
lorowych oknach są cztery cnoty kardynalne alegoiycznie wyobrażone i to po lewej stronie mę­
stwo (fortitudo) i sprawiedliwość (iustitia), po
prawej zaś roztropność (prudentia) i wstrzemię­
źliwość (temperantia).
Męstwo wyobraża młodzieniec, opierający się
bez trwogi na lwie; sprawiedliwość przedstawia
młodzieniec z zawiązanemi oczami, trzymający
w prawej ręce wagę, a w lewej miecz. Wstrze­
mięźliwość symbolizuje młodzieniec z szumują­
cym puharem, nie pijąc z niego, roztropność
wreszcie obrazuje postać alegoryczna z księgą
otwartą i z piórem. Oba okna są u góry tarczami
ozdobione, na których po lewej stronie jest herb
Prus Zachodnich umieszczony: orzeł w srebrnem
polu z złotym dziobem, a po prawej herb diecezji
chełmińskiej: w środku krzyż, po lewej stro­
nie Matka Boska, a po* prawej św. Wawrzyniec
z kratą żelazną. Okna te pochodzą z pracowni fir­
my Binsfeld i Janssen w Trewirze. Są wprawdzie
pięknie wykonane, ale przepuszczają za mało
światła.
Północną ścianę zdobi obraz większych roz­
miarów, malowany r. 19Ó0 przez znanego artystę
Fryderyka Stummla z Kcwelaer, który jednak
—
127
—
znaczną część pracy powierzył swojemu ucznio­
wi Franciszkowi Drapiewskiemu z Pelplina.
Obraz ten przedstawia Pana Jezusa na krzyżu,
u którego stóp stoją cztery niewiasty, wyobraża­
jące trzy cnoty Boskie: wiarę, nadzieję i miłość
i Kościół katolicki. Dlatego niewiasta ta jest po­
trójną koroną przyozdobiona i pochwytuje krew
z boku Zbawiciela płynącą w złotym kielichu. Na
dole rosną piękne kwiaty, symbolizujące różne
cnoty. Nad krzyżem widać zaćmione słońce i księ­
życ jasny, a zupełnie u góry pelikana, własną
krwią swoje młode pisklęta żywiącego. Na dole
znajduje się łaciński hymn, odnoszący się do
Krzyża św.
Na wzmiankę zasługuje jeszcze starożytna
szafa z inkrustacjami przez rzeźbiarza Sokołow­
skiego starannie odnowiona, i dwie nowe szafy,
zawierające archiwum kapitulne, według starych
wzorów przez Ottona Romera z Elbląga zrobione.
Rzadki . zabytek sztuki stanowi także srebrny
krzyż, na którego szczycie znajduje się kula ziem­
ska, którą obraca zegar wewnątrz krzyża ukryty,
tak że na sesjach zawsze widziano, jak daleko
czas już postąpił.
Pierwotnie wyglądał ten kapitularz zupełnie
inaczej i składał się z dwóch odrębnych, murem
przedzielonych części; w północnej były cele dla
pokutników, w południowej zaś znajdowała się
sień, prowadząca do zabudowań opackich.
III. Skarbiec.
Ostatnie drzwi w tym krużganku prowadzą
do skarbca, zawierającego zabytki z czasów
klasztornych i ze skarbca katedry chełmżyńskiej.
Przy ścianach stoją dwie starożytne szafy w sty­
lu rokokowym wykonane, jedna z drzewa lipo­
wego, druga z dębowego. Pomimo licznych strat
—
128
—
znajduje się w tutejszym skarbcu jeszcze wiele
rzeczy pięknych i drogocennych.
1. Między relikwiarzami zasługują mianowicie
dwa na wzmiankę. Jeden, w postaci monstrancji,
jest cierniową koroną ze srebra ozdobiony i za­
wiera w środku za szkłem kolec z'cierniowej ko­
rony Zbawiciela. Relikwiarz ten ofiarował kla­
sztorowi biskup chełmiński Andrzej Beier za na­
dane mu bractwo klasztorne. Drugi relikwiarz
zawiera w srebro oprawione ramię Św. Wawrzyń­
ca, patrona diecezji chełmińskiej. Przez długi czas
znajdował się ten relikwiarz w kaplicy zamku
malborskiego, dopiero biskup chełmiński Opaliń­
ski (1682—93) przeniósł go do swej kaplicy na
zamku starogrodzkim. Po jego śmierci przecho­
wywano go w skarbcu katedry chełmżyńskiej,
skąd dotąd przeniesiony został.
2. Kielichy pochodzą po większej części z 16,
17 i 18 wieku, ale są między niemi i nowsze. Naj­
kosztowniejszym jest szczerozłoty kielich augs­
burskiej roboty, darowany katedrze chełmżyń­
skiej r. 1603 przez biskupa Piotra Tylickiego', jak
opiewa łaciński napis na stopie. Najstarszym jest
srebrny, zewnątrz i wewnątrz pozłacany kielich
gotycki z r. 1503, dar biskupa chełmińskiego Mi­
kołaja Chrapickiego, o czem świadczy herb jego
rola i odpowiedni napis. Niepoślednie miejsce pod
względem sztuki zajmuje kielich, wykonany w sty­
lu renesansu, błękitną emalją bogato ozdobiony.
Z r. 1675 pochodzi srebrny kielich z wyobraże­
niami czterech Ojców Kościoła. R. 1667 sprawił
konwent, trzy srebrne kielichy, z których jeden
zdobią figury trzech aniołów i herb ówczesnego
opata Ciecholewskiego. Z r. 1695 pochodzi kie­
lich srebrny, ozdobiony główkami trzech anio­
łów i medalionami trzech archaniołów. Długoletni
rezydent klasztoru Krysztof Zapędowski darował
—
129
—
klasztorowi kielich, ozdobiony wizerunkiem Naj­
świętszej Maryi Panny, swego patrona Krysztofa
i swoim herbem. Na wzmiankę zasługuje jeszcze
kielich, ozdobiony 4 główkami aniołów, z nanitowanym krzyżem i reljefami Matki Boskiej, św.
Benedykta i św. Bernarda z r. 1645.
3. Monstrancyj posiada katedra trzy. Najwię­
ksza z r. 1646 jest w kształcie słońca ze srebra
wykonana; po obu stronach klęczy dwóch anio­
łów, u góry stoi figura Matki Boskiej. Druga, tro­
chę mniejsza, jest w stylu renesansowym wyro­
biona; i tu klęczą po stronach aniołowie, u góry
wieńczy szczyt pozłacana korona. Najmniejsza
monstrancja z r. 1668 jest dziełem gdańskiego złot­
nika Andrzeja Mackensohna. U góry jest Pan Je­
zus na krzyżu, po stronach stoją Matka Boska
Bolesna i św. Jan. Poniżej widać wizerunki
dwóch opatów, pewnie św. Benedykta i św.
Bernarda. Na stopie monstrancji znajduje się herb
ówczesnego
opata
Jerzego Ciecholewskiego.
Czwarta monstrancję darowała kapituła na prośbę
ks. profesora Thamma kościołowi gimnazjalnemu
w Chojnicach, Ostensorjum zostało r. 1848 przez
gdańskiego złotnika Roggatza według nadesłane­
go rysunku z starego srebra katedry zrobione.
4. Między drugiemi zabytkami sztuki złotni­
czej zajmuje pierwsze miejsce srebrna figura Ma­
tki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus, którą się w du­
że święta stawia na wielki ołtarz. Jest to dar bi­
skupa chełmińskiego Mikołaja Chrapickiego dla
katedry chełmżyńskiej z r. 1512, jak opiewa ła­
ciński napis na podstawie figury. Udatną formą
odznacza się kociełek do wody święconej z kutego
srebra, ozdobiony herbem i monogramem biskupa
chełmińskiego Jana Małachowskiego (1676—1681).
Pomiędzy lichtarzami zajmuje pierwsze miejsce 6
z czystego srebra, które tylko w uroczyste świę9
—
130
—
ta stawiane bywają na wielkim ołtarzu. Dwa
większe z nich są darem ks. sufragana Macieja
Sołtyka (t 1749), dlatego też są ozdobione jego
herbem i monogramem
Dwa średnie spra­
wił konwent w roku 1674, dwa mniejsze zaś r.
1671. Oprócz tego stoją na ołtarzu Pocieszenia
Matki Boskiej 4 mosiężne lichtarze, wykonane
w stylu renesansowym; każda strona trójkątnej
stopy jest twarzą sfinksa ozdobiona.
5. Pastorałów posiada katedra pięć. Najmniej­
szy z r. 1727 pochodzi z dawniejszego klasztoru
Cystersów w Nowej Celi (Neuzelle) w Branden­
burgii. Jest w stylu renesansu z srebra misternie
wykonany i po części pozłacany. W zgięciu jest
Pan Jezus jako dobry pasterz wyobrażony, nao­
koło którego owieczki się paszą. Drugi pastorał
jest wizerunkiem św. Wawrzyńca ozdobiony,
trzeci św. Grzegorza Cudotwórcy, czwarty św.
Bernarda, piąty, zwykle opacki zwany, jest bez
ozdoby. Są też dwa trybularze, jeden miedziany,
drugi srebrny, z Corvey pochodzący. Cenny jest
też dzbanek srebrny i talerz z ampułkami także
srebrnemu Na wzmiankę zasługują także drzwi
do zakrystii wiodące z kutego żelaza z 18 wieku
pochodzące, * jakby z przeplatanych gałązek
sztucznie ułożone.
6. Ornatów posiada katedra znaczną liczbę,
między niemi kilkanaście bardzo pięknych i dro­
gocennych. Większa część pochodzi z 17 i 18 wie­
ku. Do najlepszych liczy się czerwony ornat, słu­
żący dawniej za antependjum w kaplicy Najśw.
Sakramentu. Jest to tkanina złota, a na niej do­
piero są najdelikatniej haftowane sceny z życia
św. Katarzyny. Bardzo pięknemi haftami odzna­
czają się dwa ornaty z białego i, czerwonego
aksamitu. Na pierwszym widać na przedniej ko-
—
131
—
lumnie spożywanie Baranka Wielkanocnego, a na
tylnej Wieczerzę Pańską; na drugim widać Boga
Ojca, Najśw. Maryę Pannę i Daniela w lwiej ja­
mie. Na szczególną wzmiankę zasługują ornaty da­
towane i herbami przyozdobione. Do nich należy
biały ornat, na którym jest herb „Ogończyk" wy­
haftowany i monogram biskupa chełmińskiego
Działyńskiego. Również bogato haftowany jest
czerwony ornat z r. 1667, ozdobiony herbem bi­
skupa chełmińskiego Olszewskiego (1662—74), Od­
znaczają się także trzy ornaty zielone; jeden, na
którego tylnej kolumnie jest wizerunek Ukrzyżo­
wanego Zbawiciela, pochodzi z 16 wieku; na dru­
gim widać herb Wieniawę z głową żubra. Na trze­
cim znajduje się herb Dąbrowa i monogram opa­
ta Ludwika Aleksandra Łosia. Pamiątką po papie­
żu Leonie XIII jest biały ornat z damaszku, który
Ojciec św. z licznych sobie z powodu 50 jubileuszu
kapłaństwa ofiarowanych darów przekazał tutej­
szej katedrze. Roku 190S wreszcie została w tu­
tejszej pracowni paramentowej odnowiona biała
mitra, ozdobiona monogramem i herbem opata
Hieronima Turno (1751—59).
IV. Biblioteka seminaryjna.
Wzdłuż całego nieomal południowego krużgan­
ku ciągnie się dawniejszy refektarz zakonników
ze sklepieniem gotyckiem, w którym od r. 1852
mieści się bibljoteka seminaryjna, licząca około
20 000 tomów. Znaczna część dzieł dostała się do­
tąd z zniesionych pobliskich klasztorów, mianowi­
cie Bernardynów w Nowem, Karmelitów w Gdań­
sku i Kartuzjan w Kartuzach, gdzie życie nauko­
we osobliwie kwitło. W nowszym czasie zasila się
bibljoteka już to darowiznami księży, już to za­
kupem nowych dzieł. Z czasów klasztornych po9*
—
132
—
chodzi dużo przywilejów, rękopisów i starych
druków.
1. Przywileje, tak ważne dla każdego klaszto­
ru, przechowały się po części w oryginałach, na
pergaminie pisanych, po części w odpisach. Ich
uporządkowaniem i dokładnem opisaniem zajął się
ks. kanonik Neubauer, ale manuskrypt jego nie zo­
stał jeszcze drukiem ogłoszony.
2. Rękopisy sięgają po części dalekiej przeszło­
ści. Do najstarszch zaliczają się trzy, z Doberanu
pochodzące, mianowicie „Hieronymi in Vetus Testamentum" (t. j. wykład Starego Testamentu
przez św. Hieronima), „Interpretatio proverbiorum Salomonis (t. j. Objaśnienie Przypowieści Sa­
lomona) i „Petri Comestoris sermones in festis
(t. j. Piotra Comestora kazania świąteczne). Za­
chowało się też kilka bardzo starych rękopisów,
które z innych dzieł tu w klasztorze zostały prze­
pisane. Była to natężająca praca, którą łacińskie
przysłowie w znanym wyraża wierszu: „Tres
digiti scribunt, totumque corpus laborat."
Między rękopisami, ozdobionemi kolorowemi
inicjałami, zajmują pierwsze miejsce: „Listy św.
Pawła z Objaśnieniami"; dzieło to pochodzi z 13
wieku. Oprócz tego zasługuje na wzmiankę:
„Glossarium juris canonici" z pojedyńczemi inicja­
łami, dalej najsławniejsze dzieło* św. Augustyna:
„De civitate Dei" i Psałterz z 13 lub 14 wieku także
z bardzo pięknemi inicjałami. Śliczne było też
„Ceremoniale episcoporum" biskupa płockiego
Choińskiego z r. 1531, z kolorowemi, w włoskim
stylu odrodzenia bardzo delikatnie wykonanemi
inicjałami. Niestety drogocenne to dzieło zostało
przed kilkunastu laty skradzione.
Dla historji klasztoru posiada niepospolitą war­
tość „Księga Zmarłych ("Liber Mortuorum"), w
której zakonnicy zapisywali sposobem kalenda-
—
133
—
rzowym datę śmierci swoich współbraci i dobro­
dziejów klasztoru. Księga ta, zaczęta r. 1402, koń­
czy się z drugą połową 18-go wieku. Jako jej
kontynuację można uważać „Nekrolog", sięgający
od r. 1709 do 1826. Najcenniejszem jednak dziełem
dla historji klasztoru jest dwutomowa, po łacinie
pisana Kronika klasztorna, przeprowadzona aż do
r. 1688. Na wzmiankę zasługuje także księga Zmar­
łych klasztoru Brygitek w Gdańsku, sięgająca
od r. 1644 aż do r. 1855.
3. Między inkunabułami czyli dziełami z pier­
wszych czasów po wynalezieniu sztuki drukar­
skiej zajmuje pierwsze miejsce w łacińskim ję­
zyku drukowana biblja Gutenberga, drukowana
między r. 1453—1455. Ponieważ z tego pierwsze­
go nakładu zachowało się tylko około 30 egzem­
plarzy, dlatego posiada to dzieło dwutomowe
nieoszacowaną wartość. Przy ostatniej renowacji
katedry została i bibljoteka gustownie odnowiona.
Bibliotekarzem jest zwykle jeden z księży kanoni­
ków, do którego trzeba się zgłosić o pozwolenie
zwiedzenia.
Na zewnętrznej ścianie biblioteki znajdował się
dawniej zegar słoneczny, którego ślady jeszcze
teraz tam widać.
Nad dachem biblioteki, nad którą się dziś znaj­
duje duża sypialnia uczniów tutejszego gimnazium, wznosi się. miedzią obita wieża zegarowa,
roku 1674 zbudowana, na której wiszą dwa dzwo­
ny, r. 1674 przez Absalona Wittwercka w Gdań­
sku ulane, bijące godziny i kwadranse. Większy
dzwon jest ozdobiony wizerunkiem Pana Jezusa,
trzymającego kulę ziemską w ręku, oprócz tego
pięknym, z liści ułożonym fryzem i następującym
napisem:
SIT NOMEN DNI BENEDICTUM. 1674 FECIT
A. W.
—
134
—
Na mniejszym jest Matka Boska z Dzieciątkiem
Jezus i napis: ADVOCATA NOSTRA IN MORTIS
HORA, 1674. FECIT A. W. (t. j. Orędowniczka
nasza w godzinę śmierci).
Na chorągiewce widać rok 1749, w którym ta
wieża odnowiona została, i imię ówczesnego prze­
ora Placyda (Zimmermana).
VI. Studzienka klasztorna.
(Lavatorium).
Drzwi naprzeciw biblioteki prowadziły dawniej
na dziedziniec wewnętrzny, gdzie zwyczajem kla­
sztorów cysterskich stała studzienka klasztorna,
w sześciobok z cegły zbudowana i wieżyczką ozdobiona. W środku znajdowała się sztuczna fon­
tanna. Jak długo ta studzienka stała, nie wiedzieć.
Po przeniesieniu tutejszego gimnazjum na dzisiej­
sze miejsce odbywały się na tym dziedzińcu ćwi­
czenia gimnastyczne, aż ks. biskup Marwicz prze­
znaczył na ten cel obszerny ogród warzywny na
lewym brzegu Wierzycy. Przy ostatniem odnowie­
niu katedry została na tern samem miejscu r. 1899
nowa kapliczka o trzech oknach na wzór oliwskiej
zbudowana,
VI. Gimnazjum biskupie.
(Collegium Marianum).
Zakład ten zawdzięcza swój początek ks. bi­
skupowi Anastazemu Sedlagowi, który go r. 1836
założył, prawa korporacyjne dla niego uzyskał
i cały swój majątek mu zapisał. Pierwotnie mie­
ściła się ta szkoła w domu, w którym obecnie są
mieszkania dla urzędników kancelarii biskupiej. Za
czasów klasztornych znajdowała się tam austerja,
kamienną zwaną (taberna lapidea antę portam), R.
1834 nabył; ją ks. biskup Sedlag i dał ją na wyż­
szy zakład naukowy dla chłopców przebudować-
Collegium Marianum
—
136
—
Ponieważ liczba uczniów coraz bardziej się po­
większała, dlatego postanowił ks. biskup Marwicz
zakład powiększyć. W tym celu zostały zabudo­
wania klasztorne, mianowicie zachodnie i północ­
ne skrzydło, przebudowane. Prace te tak raźnie po­
stępowały, że d. 3 października 1860 nowy rok
szkolny już tu mógł być rozpoczęty. Nadał też
zakładowi tytuł „Collegium Marianum" i d. 6-go
września 1864 roku poświęcił uroczyście figurę
Najśw. Maryi Panny, zdobiącą front tego gmachu.
Klasy mieszczą się na parterze wzdłuż zachodnie­
go krużganka, tylko dwa i to siódma i ósma znaj­
dują się na pierwszem piętrze. Tam i na drugiem
piętrze są mieszkania dla profesorów, których ks.
biskup mianuje, a których obecnie jest 15. Liczba
uczniów dochodzi do 240. Od r. 1928 liczy zakład
ośm klas, gdyż w r. 1927 uzyskał ks. biskup Oko­
niewski od ministra Oświaty zezwolenie na za­
mianę dotychczasowego progimnazjum na całko­
wite gimnazjum z prawem publiczności.
VII. Seminarium duchowne.
Scminarjum duchowne zostało r. 1650 przez
biskupa Andrzeja Leszczyńskiego w Chełmnie za­
łożone i bogato przez niego uposażone. Roku zaś
1680 sprowadził ks. biskup Jan Małachowski księ­
ży Misjonarzy reguły Św. Wincentego z Warsza­
wy do Chełmna i powierzył im kierownictwo te­
go seminarjum, rozporządzając zarazem, aby każ­
dorazowy rektor był zarazem proboszczem parafji chełmińskiej. Gdy r. 1829 rząd pruski klasztor
Misjonarzy skasował, zostało seminarjum tegoż
roku do Pelplina przeniesione. Ostatnim jego re­
gensem w Chełmnie był ks. Franciszek Weinreich,
zmarły 20 kwietnia 1829 roku.
Co do zabudowań, w których seminarjum jest
umieszczone, trzeba rozróżniać stare i nowe se-
Seminarjum duchowne
—
138
—
minarjum. Stare wnosi się na murach wschodnie­
go krużganku. Roku 1865 całkiem je przebudowa­
no, dodając dwa nowe piętra. Na zewnętrznej
ścianie widać w framudze nad salą kapitulną obraz Trójcy Św., malowany przez tutejszego ar­
tystę Szczepana Lewickiego. Z starem seminarium
łączy się nowe, do którego kamień węgielny poło­
żył uroczyście ks. oficjał Hassę r. 1867. Już w na­
stępnym roku budowa była ukończona. Uroczyste
poświęcenie odbyło się d. 8 stycznia 1869 r.
Od 1 września 1876 roku stał gmach ten przez
nieomal 11 lat pusto, gdyż rząd zamknął wówczas
wszystkie seminarja duchowne w Prusach. Dopie­
ro r. 1887 dnia 4 października zostało seminarium
w obecności ks. biskupa Rednera i miejscowego
duchowieństwa na nowo otwarte.
Urząd regensów sprawowali przy niem:
1. Ks. spirytuał Jan Dąbrowski 1829—1831.
2. Ks. kanonik Maciej Kretek 1831—1834.
3. Ks. kanonik Krysztof Genelli 1835.
4. Ks. spirytuał Józef Deręgowski w zastępstwie
1836—1838.
5. Ks. kanonik Edward Herzog 1839—1850.
6. Ks. kanonik Augustyn Hildebrandt 1850—1868.
7. Ks. Dr. teol. Wilhelm Martens 1868—1873.
8. Ks. kanonik i Licencjat Antoni Neubauer w za­
stępstwie 1873—1876.
9. Ks. kanonik Augustyn Rosentreter 1887—189810. Ks. kanonik Augustyn Schwanitz 1898—1913.
11. Ks. kanonik Konstanty Treder 1913—1920.
12. Ks. sufragan Konstanty Dominik od r. 1920.
W roku 1928 liczyło seminarium w IV najwyż­
szym kursie 15 kleryków, w III 32, w II — 32,
w I — 38. Ponieważ teraz ma być urządzony V"
kurs, dlatego zostało seminarjum w roku 1928
w kierunku wschodnim o 20 metrów przedłużone,.
1
—
139
—
przy czem natrafiono na stare fundamenta pałacu
opatów.
Z seminarium jest połączona kaplica św.
Barbary, której obraz znajdował się dawniej
w wschodniem oknie, należąca do najstarszych
budowli klasztornych. Zakonnicy wystawili ją
jeszcze przed przybyciem całego konwentu,
a więc przed r. 1276. Tu odbywało się ich
nabożeństwo, zanim wybudowali katedrę. Później
przeznaczono ją jako kaplicę dla seminarjum du­
chownego. Roku 1872 całkiem ją przebudowano
i stosownie do wzrastającej liczby kleryków
znacznie powiększono, tak że z pierwotnej budo­
wy pozostała tylko część bocznych murów
i szczytu wschodniego. Dlatego r. 1873 d. 11-go
czerwca przez ks. oficjała Klingenberga na nowo
poświęconą została. Trzeba jednak zaznaczyć, że
przez zamurowanie wschodniego okna kaplica
dużo utraciła na oświetleniu.
Wewnątrz zaś została kaplica między latami
1903—4 pięknie przyozdobiona. W presbiterjum
wprawiono ponad stalami po każdej stronie nowe
okna, między któremi są umieszczone stacje, wy­
konane w pracowni słynnego malarza Stummla
z Kevelaer nad Renem. Oprócz tego zdobią ścianę
po prawej stronie figura Najśw. Maryi Panny
z Dzieciątkiem Jezus, a naprzeciw Św. Józefa,
na lewej zaś statua św. Bernarda, doktora Kościo­
ła, a naprzeciw św. Katarzyny, patronki szkół
wyższych.
Główną ozdobą kaplicy jest nowy ołtarz. Jest to
tryptyk składający się z średniego pola i dwóch
bogato ozdobionych skrzydeł. Jest to dzieło wy­
żej wymienionego malarza Stummla.
Naokoło tej kaplicy ciągnęły się niegdyś małe
krużganki.
.
—
140 —
ROZDZIAŁ SZÓSTY
Mniejsze kościoły i kaplice
I. Kościół parafjalny.
Niedaleko katedry stoi kościół parafjalny, ty­
tułu Bożego Ciała. Jest jednonawowy i z cegły
zbudowany, tylko sufit jest tarcicami podbity. Je­
go zewnętrzną ozdobą są schodkowe szczyty.
Obok dzisiejszego głównego wejścia znajduje się
w północnej fasadzie jeszcze drugie zamurowane,
pewnie pierwotna- brama. W środku kościoła
wznosi się nad dachem blachą obita wieżyczka.
Przed wojną wisiały na niej dwa dzwony małych
rozmiarów, ulane r. 1842 za staraniem ówczesne­
go administratora Wacława Maślona przez Hen­
ryka Zellera w Człuchowie. Na pierwszym znaj­
dował się napis:
C0NVERTIMINI AD D0MINVM DEVM VESTRVM.
Ten dzwon został r. 1917 na cele wojenne za­
brany, ale po wojnie zakupiła parafja inny, trochę
większy. Drugi dzwon zdobi następujący napis:
PSALLITE IN CORDIBVS VESTRIS DOMINO.
Na chorągiewce widać Anioła Stróża, dziecię za
rękę prowadzącego, gdyż aniołowie Stróżowie są
patronami tego kościoła. Południowy szczyt zdo­
bi krzyż, sprawiony na pamiątkę misji, którą tu
r. 1870 Ojcowie Jezuici odprawili. Pierwotnie wi­
siał ten krzyż na północnej, dawniej zamurowanej
bramie katedry.
Z trzech ołtarzy jest duży, pochodzący z 18
wieku, pod wezwaniem Matki Boskiej Często­
chowskiej poświęcony. Z nowszego czasu pocho­
dzi znajdujący się tamże obraz Św. Rodziny. Po
lewej stronie stoi ołtarz Aniołów Stróżów, r. 1680
przez Macieja Schollera z Gniewu rzeźbiony. Ale
Kościół parafjalny
—:
142
—
figury, zdobiące ołtarz, zostały z Gdańska spro­
wadzone. Po prawej stronie znajduje się ołtarz
św. Rocha. Chrzcielnica, kazalnica i w stylu ba­
rokowym zbudowane kratki pochodzą pewnie
z 18 wieku.
W skarbcu przechowuje się, gotycką monstran­
cję, jeszcze z czasów cysterskich pochodzącą.
Stopa jest scenami Męki Pańskiej ozdobiona.
W pierwszem polu widać Pana Jezusa w ogrójcu
się modlącego, w drugiem Cierniem Ukoronowa­
nie, w trzeciem przebicie boku Zbawiciela,
w czwartem Zmartwychwstanie.
W roku 1903 znaleziono na poddaszu kościoła
trzy stare obrazy niepośledniej wartości. Najwię­
kszy przedstawia koronację Najśw. Maryi Panny..
Jest na drzewie malowany i pochodzi z 17 wie­
ku. Niezawodnie jest to dzieło Strobla. Dwa dru­
gie obrazy są częściami tryptyku t. j. ołtarza zło­
żonego z trzech części. Na jednej stronie pier­
wszego z nich jest Matka Boska, na drugiej św.
Katarzyna; na drugim, obrazie jest Biczowanie
Pana Jezusa przedstawione i św. Barbara. I te
obrazy są na drzewie malowane. Wszystkie obra­
zy zostały przez malarza Stefana Lewickiego od­
nowione i zdobią teraz Dom Boży.
W roku 1901 został także kościół gruntownie
odnowiony i wewnątrz pięknie ozdobiony. Mia­
nowicie zostały stare okna, które były za małe,
powiększone i nowemi, kolorowemi obrazami upiększone. Witraże te przedstawiają po obu stro­
nach głównego ołtarza Serce Pana Jezusa i Naj­
świętszej Maryi Panny, na zachodniej zaś stronie
św. Wawrzyńca, patrona diecezji chełmińskiej,
i św. Katarzynę; przepuszczają jednak za mało
światła. Stacje krzyżowe zostały 1 marca 1901
roku przez dziekana tumskiego ks. Trepnaua
poświęcone. W ostatnim czasie zostały także or-
—
143
—
gany starannie odnowione i uzupełnione, tak, że
teraz przedstawiają się prawie jako całkiem nowe.
Zbudowany został kościół tutejszy równocześ­
nie z katedralnym, więc na początku 14 wieku.
Zgadza się z tern także podanie ludowe, że po­
bożni mularze, wracając od pracy przy dużym
kościele, dokładali jeszcze każdy po cegiełce do
fundamentów tej mniejszej świątyni, która d. 4-go
września 1418 roku przez sufragana włocławskie­
go Wacława konsekrowaną została.
Obok kościoła stoi szpital, przeznaczony dla
6 ubogich z Nowego Dworu, Maciejewa i Pólka,
zbudowany r. 1619 w miejsce dawniejszego, któ­
ry r. 1607 się spalił. Za szpitalem jest organistów­
ka. Naokoło kościoła znajduje się stary cmentarz,
z łicznemi pomnikami, między któremi odznacza
się nagrobek ks. kanonika Marwicza z figurą Bło­
gosławiącego Zbawiciela według sławnego duń­
skiego rzeźbiarza Thorwaldsena. Nowy cmentarz
leży za Wierzycą, tam gdzie się rozchodzą drogi
do Dębiny i Klonówki. Tu zasługuje na wzmiankę
w stylu gotyckim wykonany reljef nad bramą,
przedstawiający Złożenie Pana Jezusa do grobu.
II. Kościół św. Józefa.
Na zachodnim krańcu Pelplina stoi kościół św.
Józefa, do którego kamień węgielny założył d. 13
maja 1869 r. ks. sufragan Jesphke, który jest funda­
torem tej świątyni. Dzięki jego niestrudzonym za­
biegom -została budowa kościoła w ciągu jednego
roku ukończona, tak że już 7 czerwca 1870 rokii
nastąpić mogła konsekracja, którego aktu uroczy­
stego dokonał sam fundator w otoczeniu licznego
grona księży z Pelplina i okolicy.
Kościół jest z cegły zbudowany; nad zacho­
dnim frontem wznosi się dwupiętrowa wieża
z trzema dzwonami. Tytularnym patronem ko-
V
Kościół św. Józefa
—
145
—
ścioła św. Józef, którego obraz znajduje się
w oknie nad głównym ołtarzem. Po lewej stronie
jest w bocznym ołtarzu obraz Pana Jezusa na
Krzyżu, dar królowej Augusty, nadl-słany przez
nią jako znak wdzięczności za pielęgnowanie ran­
nych przez Siostry Wincentki w r. 1866. U góry
jest obraz św. Wincentego, na ołtarzu zaś stoi fi­
gura Pana Jezusa. Główny obraz w ołtarzu po
prawej stronie, na którym stoi statua błog. Jana
Gabrjela Perboire, wyobraża Najśw. Maryą Pan­
nę jako królowę aniołów według Murilla, górny
zaś' św. Rozalję; oba są pędzla tutejszego malarza
Szczepana Lewickiego. Przez niego zostało też
wnętrze kościoła piękną polichromią przyozdo­
bione. W r. 1904 został kościół odnowiony. W po­
łudniowej ścianie powiększono okno, a na zacho­
dniej stronie wprawiono okno malowane, przed­
stawiające dwóch misjonarzy reguły św. Wincen­
tego, męczenników, policzonych przed kilkunastu
laty w poczet błogosławionych: błog. Franciszka
Kleta i Jana Gabrjela Perboire. Do upiększenia
tej świątyni przyczyniają się też w ścianę za­
puszczone stacje krzyżowe. Posadzka jest fliza­
mi wyłożona.
Pamięć fundatora tego kościoła utrwala tabli­
ca z białego marmuru, umieszczona niedaleko oł­
tarza Pana Jezusa w północnej ścianie z następu­
jącym napisem:
X. BISKUP
JERZY JESCHKE
SVFRAGAN CHEŁMIŃSKI
FVNDATOR
TEGO KOŚCIOŁA I ZAKŁADU.
ur. 25. III. 1808, urn. 7. XI. 1889 r.
R. I. P.
Dzwony są średniej wielkości; duży wisi na
dolnem piętrze wieży, średni i mały na górnem.
10
*
—
146
—
1) Duży dzwon został pod wezwaniem św.
Józefa poświęcony. Na wschodniej stronie widać
figurę Pana Jezusa na Krzyżu i napis, głoszący,
że ten dzwd(f darowaŁ Juljusz Klewicz r. 1869. Na
zachodniej stronie jest Św. Józef, trzymający
Dzieciątko Jezus, i następujący napis:
S. JOSEPHE
IMPETRA NOBIS
PREC1BVS TUIS
QVOD POSSIBILITAS (NOSTRA)
NON
OBTINET.
t. j . : „Św. Józefie, wyjednaj nam, czego nieudol­
ność nasza nie potrafi."
2) Średni dzwon jest Najśw. Maryi Pannie
i św. Wincentemu dedykowany, których też wi­
zerunkami jest ozdobiony. Napis zaś na wschod­
niej stronie brzmi tak:
O MARIA
ABSOVE OMNI MACVLA
CONCEPTA
ORA PRO NOBIS.
Po polsku: „Maryo, bez zmazy poczęta, módl
się za nami."
Na południowej stronie jest następująca prośba
do św. Wincentego umieszczona:
S. VINCENTI ESTO PATER MISERORVM
IN COELIS SIVT FVISTI IN TERRIS.
Po polsku: „Św. Wincenty, bądź ojcem miło­
sierdzia w niebie, jakim byłeś na ziemi."
3) Mały dzwon nazywa się Aniołem Stróżem,
na co wskazuje napis tej osnowy:
ANGELE DEI
CVSTODI HANC CAPELLAM
ET DOMVM ET NOS OMNES A
QV1BVSCVNQVE 1NIQV1TAT»IBVS.
—
147
—
Po polsku: „Aniele Boży, strzeż tej kaplicy
i domu i nas wszystkich od wszelkich przygód."
Oprócz tego znajduje się na każdym dzwonie
napis, opiewający, że te dzwony ulał Ignacy Hilzer w Wiener Neustadt r. 1869.
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Znaczniejsze gmachy i domy
I. Pałac biskupi.
Na południe ,od katedry stoi za rzeką pałac bi­
skupi, który między 1837—38 z cegły zbudowany
został. Koszta wynosiły przeszło 40 000 talarów.
Jest łupkiem kryty i gromochronem zabezpieczo­
ny. Idzie się do niego przez nowy most, z które­
go się ma piękny widok na Wierzycę, dołem pły­
nącą. Kaplica, znajdująca się teraz na piętrze, by­
ła aż do roku 1857 na parterze umieszczona, tam
gdzie później był salon recepcyjny. Zachodnią
część zajmuje sala jadalna, na której ścianach wi­
szą portrety biskupów chełmińskich. W latach
1927—28 został pałac wraz z kaplicą zewnątrz
i wewnątrz gruntownie odnowiony i częściowo
przebudowany. Na froncie wystawiono portyk
o czterech korynckich kolumnach; u góry widać
herb biskupi przedstawiający św. Stanisława bi­
skupa, wskrzesającego Piotrowinę. Na przeciwnej
stronie została fasada piękną werandą ozdobiona,
tak że teraz pałac, którego od frontu strzegą dwa
gryfy, i który tynkiem obrzucony został, przy­
brał całkiem nowy wygląd.
Naokoło pałacu ciągnie się obszerny park, pe­
łen pięknych krzewów, kwiatów i chodników,
wysadzonych różncmi drzewami. Pomiędzy temi
ostatniemi sięgają stare lipy przy południowym
10*
Pąiac biskupi przed odnowieniem
Pałac biskupi po odnowieniu
— 150 —
murze pewnie jeszcze czasów księcia Mestwina II,
założyciela tutejszego klasztoru. Nie mało powa­
bu dodają trzy niżej położone stawy. Wśród naj­
większego z nich znajduje się wyspa z piękną
oranżerją.
Wstęp do parku jest tylko w czasie na tablicy
oznaczonym dozwolony.
II. Kancelaria biskupia.
Na wschód od pałacu biskupiego stoi kancela­
ria z czworoboczną wieżą i zegarem, nad którym
jest u góry tarcz'herbowa z inicjałami biskupiemu
z krzyżem w środku i pastorałem i mitrą po
stronach. Zbudowany został ten dwupiętrowy
gmach trochę później niż pałac między r. 1851
a 1852 także - z cegły. Kamień węgielny położył
uroczyście dn. 6 czerwca 1851 r. ks. biskup Sedlag w otoczeniu kapituły, profesorów semina- .
rjum duchownego i urzędników kancelarji. Koszta
budowy wynosiły, około 9 000 talarów, Liczba
1882, znajdująca się na chorągiewce, oznacza rok,
w którym gmach ten w cdgrom zaopatrzony zo~ .
stał.
Obecnie mieści się w kancelarji archiwum die­
cezjalne, posiadające źródła ważne dla historji die­
cezjalnej, mianowicie liczne akta beneficjalne
i wizytacje, dotychczas jeszcze całkowicie nie
wykorzystane.
III. Dom św. Józefa.
Dom chorych, stojący obok kościoła św. Jó­
zefa, zawdzięcza Pelplin głównie ks. sufraganowi Jeschkiemu. Za jego bowiem staraniem zawią­
zał się d. 7 lutego 1861 r. komitet, celem zebrania
potrzebnych na ten cel funduszów. Plac dogodny
z obszernym ogrodem odstąpiło Pólko. Jeszcze
tego samego roku rozpoczęto budowę i dzięki
—
151
Kancelarja biskupia
•
—
152
—
hojnym składkom już roku następnego zachodnie
i północne skrzydło były wykończone. Uroczy­
sty akt wprowadzenia pierwszych czterech Sióstr
Miłosierdzia odbył się w dzień Narodzenia Najśw.
Maryi Panny dn. 8 września 1862 r. przy licz­
nym udziale duchowieństwa i wiernych. Wnet
zakład ten stał się tak popularny, że w następ­
nych latach został znacznie powiększony. Sióstr
jest przy nim obecnie 13, które z wielkiem po­
święceniem opiekują się chorymi.
Dawniej utrzymywały Siostry także wyższą
szkołę dziewcząt, którą jednak wskutek ustaw
majowych musiały znieść. Dziś pozostała im tyl­
ko ochronka, mieszcząca się obecnie w dawniej­
szej szkole ewangielickiej.
IV. Plebanja.
Aż do roku 1895 nie posiadała parafja tutejsza
osobnej plebanji. Administratorzy mieszkali w t. zw.
czerwonym domku, należącym do seminarium
duchownego. Dopiero r. 1895 zakupiono naprze­
ciw kościółka część ogrodu do tamtejszej kurji
2
•należącego, wynoszącą 10 arów i 54 m za 2 100
marek. Na niej została r. 1895 z cegły nowa plebanja zbudowana, której szczyt zdobi krzyż że­
lazny.
V. Dom dyrygenta chóru katedralnego,
Dom ten stoi naprzeciw głównego' wejścia do
kościoła katedralnego i należy do najstarszych
zabudowań klasztornych. Pierwotnie składał się
tylko z czworobocznej wieży z obszerną bramą,
przez którą szła droga do gospodarczych budyn­
ków. Dopiero .później przybudowano do tej wieży
po obu stronach najprzód na wschodniej, a r. 1910
i na zachodniej stronie nowe skrzydła i urzą­
dzono w nich mieszkanie dla dyrygenta chóru.
—
153
—
Obie fasady pierwotnej wieży zostały za czasów
opata Rembowskiego (1618—48) w stylu rene­
sansu odnowione. W niebieskiej framudze stoi
figura Najśw. Maryi Panny.
VI. Kurje kanonickie.
Wszystkich kuryj jest dziesięć; siedm stoi na
północ od katedry, dwie na wschód, jedna zaś naprzeciw figury św. Jana Nepomucena. Z czasów cy­
sterskich pochodzi kurja, stojąca za spichrzem, wy­
stawiona r. 1719 dla gości klasztor zwiedzających.
W ostatnim czasie została ta kurja staraniem ks.
kanonika Sporsa całkiem przebudowana. Wspólny
kamień węgielny pod drugie kurje został d. 3-go
sierpnia 1824 r. położony, a więc w tym samym
dniu, w którym obchodzono^ uroczyście przenie­
sienie stolicy biskupiej i kapituły z Chełmży do
Pelplina. Zabrano się niebawem do ich wybudo­
wania, tak iż w roku 1829 już wszystkie kurje
były gotowe. Wszystkie kurje są murowane i we­
dług jednego planu zbudowane, tylko dwie prałackie, tuż za figurą Matki Boskiej stojące, są ob­
szerniejsze. Do każdej kurji należy ogród piękny.
Kosztorys za każdą kurję wraz przynależnościami wynosił 6462 tal. i 60 gr.
VII. Młyny klasztorne.
Młynów posiadał klasztor dwa, większy nad
kanałem młyńskim i mniejszy nad bocznym ka­
nałem. Po sekularyzacji dał je rząd z należącą do
nich rolą w wieczystą dzierżawę klasztorowi,
który r. 1798 zawarł z młynarzem Michałem Klewiczem kontrakt na sto lat. Tymczasem przeszły
oba młyny w posiadanie tutejszej kapituły. Dnia
1 maja 1895 roku, spalił się większy młyn, pozo­
stały tylko resztki starego muru. Wskutek tego
zrzekł się młynarz swoich praw za odpowiedniem
—
154
—
wynagrodzeniem, a kapituła dała większy młyn
podług najnowszych ulepszeń znów odbudować.
W roku 1926 spalił się i ten młyn, ale niebawem'
znów odbudowany został.
VIII. Szkoła powszechna.
Szkoła powszechna stoi przy ulicy Sambora.
Jest to dwupiętrowy dom, który r. 1880 z cegły
zbudowany został. Koszta wynosiły przeszło 30
tysięcy marek. Dnia 16 października tegoż roku
została nowa szkoła przez ówczesnego admini­
stratora ks. Szołowskiego uroczyście poświęcona.
Przedtem mieściła się szkoła ludowa w starym
domu, stojącym obok nowej, zamienionym teraz
na dom dla ubogich.
ROZDZIAŁ ÓSMY
Figury
przydrożne
I. Figura Matki Boskiej.
Najpiękniejszą ozdobą placu tumskiego jest
z szarego piaskowca i białego marmuru wycio­
sana figura Najśw. Maryi Panny, stojąca naprze­
ciw północnego szczytu katedry. Pomnik ten zo­
stał zbudowany z okazji konsekracji ks. biskupa
Marwiczą na uczczenie krótko przedtem ogłoszo­
nego dogmatu o Niepokalanem Poczęciu Matki
Boskiej. Kamień węgielny pośvvięcił arcypasterz
w sam dzień swej konsekracji d. 8 listopada 1857
roku. Celem zebrania potrzebnych funduszów
rozsyłał komitet ku temu zawiązany piękną lito­
grafię tej figury. Składki też tak obficie wpłynęły,
że już następnego roku figura została ustawiona
i d. 3 października 1858 roku przez ks. biskupa
—
155
Figura Najśw. Maryi Panny na placu tumskim
—
156
—
przy licznym udziale wiernych uroczyście po­
święcona. Piękny ten pomnik, dochodzący 35 stóp
wysokości, został przez architekta kolońskiego
Wincentego Statza wykonany, figura zaś Matki
Boskiej przez rzeźbiarza Piotra Fuchsa, także
z Kolonji pochodzącego, który r. 1898 umarł. Rok
potem został cały plac naokoło figury pięknemi
żelaznemi sztachetami otoczony i różnemi krze­
wami ozdobiony.
II. Figura św. Jana Nepomucena.
Figura ta stoi nad szosą starogardzką tuż
przy moście przez młyński kanał wiodącym. Jest
z białego marmuru wyciosana i przedstawia św.
Jana z palmą zwycięską w jednej, a krzyżem
w drugiej ręce. Wszystkie cztery boki postumen­
tu, na którym -ten udatny posąg tego Świętego się
wznosi, są łacińskiemi napisami ozdobione, które
tu umieszczamy, kładąc obok polskie tłumaczenie.
Na północnej stronie jest następujący napis:
SANCTO
lOANNi
NEPOMVCENO
PATRONO FIDELI.
Świętemu Janowi
Nepomucenowi
Patronowi
wiernemu.
Na wschodniej stronie czytamy:
HANC DEVOTA
Sfel RELIGIO
SACRAT ARAM.
Napis,
brzmi:
zbożny
Sobie zakon
Poświęca miejsce.
TO
znajdujący się na południowej stronie,
PERlCLlTANTlS
Ozdobo w sławie
Zagrożonego
HONORIS.
Honoru.
DECVS FAMA
—
Na zachodniej
tej osnowy:
NEPOMVCENE
CLlENTES
SISTE DIIs.
157
wreszcie
—
stronie stoi wiersz
Nepomucenie
Klientów
Przedstawiaj Niebiosom.
W końcu z tych czterech napisów jest zawar­
ty chronogram, rok 1759 oznaczający, w którym
ten pomnik postawiony. został, gdyż:
M oznacza 1000
D
=
500
CC
200
L
=
50
V
5
IIII
=
4
1759
Na uczczenie pamiątki ks. biskupa Jana Nepo­
mucena Marwicza został ten piękny pomnik sta­
raniem ks. oficjała Klingenberga r. 1886, więc w
roku śmierci jego, gustownie odnowiony i 4elaznemi kratami ogrodzony.
Inna może jeszcze starsza figura św. Jana
znajduje się w ogrodzie kurji za spichlerzem sto­
jącej, także nad Wierzycą.
III. Bożamęka na granicy Pelplina i Maciejewa.
Figura ta zasługuje z dwóch względów na
wzmiankę, już to dla swej starości, a potem jako
pomnik graniczny. Już na starym obrazie, przed­
stawiającym widok Pelplina pod koniec 17 wie­
ku, stoi ta figura zupełnie na końcu wsi. Tu bo­
wiem skręcała główna droga z Tczewa do Sta­
rogardu ku zachodowi, ciągnąc się przez ogro­
dy dwóch kuryj kanonickich obok szpitala i ko-
—
158
—
ściółka przez Wierzycę, Barchnowy i Owidz do
Starogardu, gdyż droga obok katedry wówczas
jeszcze nie istniała.
Zbudowana jest ta Bożamęka z polnych ka­
mieni i cegły i wznosi się w trzech* piętrach do
wysokości 7 metrów. W średniej niszy stoi figura
Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Trochę wy­
żej znajduje się druga nisza, otwarta na cztery
strony, w której stoi krucyfiks. Szczyt zdobi cho­
rągiewka i krzyż. W nowszym czasie została ta
Bożamęka cementowana, ale przez to straciła swój
starożytny wygląd.
IV. Bożamęka na Pólku.
Tuż przy szosie starogardzkiej wznosi się na
pagórku wśród malowniczego otoczenia z cegły
zbudowana i ocementowana Bożamęka, której
szczyt zdobi krzyż żelazny. Wybudował ją r. 1861
ówczesny prokurator seminarjum duchownego ks.
Paweł Patkowski, późniejszy proboszcz lignowski. Poświęconą została tego roku w uroczystość
Piotra i Pawła, przy czem ks. prof. Ksawery Po­
łomski, późniejszy proboszcz wąbrzeski, przemó­
wił w treściwych słowach do licznie zgromadzo­
nego ludu.
Przed kilkunastu laty znaleziono w pobliżu tej
Bożejmęki starożytny grób skrzynkowy z urną
średniej wielkości.
TREŚĆ:
ROZDZIAŁ PIERWSZY
1. Opis Pelplina . . .
.
.
.
2 . Skąd pochodzi nazwa Pelplina?
.
.
Str.
3
7
.
.
ROZDZIAŁ DRUGI
Krótki pogląd historyczny
I. Pelplin pod panowaniem książąt pomorskich
.
II. Pelplin pod panowaniem krzyżaków .
.
.
III. Pelplin za czasów rządów polskich .
. * .
IV. Pelplin pod rządami pruskiemi .
.
.
.
V. Opaci pelplińscy
VI. Pelplin zostaje stolicą diecezji chełmińskiej
.
VII. Nowsze czasy aż do powtórnego przejścia Pel­
plina pod rządy polskie
VIII. Pelplin znów pod rządami polskiemi
.
.
ROZDZIAŁ TRZECI
Opis kościoła katedralnego
I. Założenie i wybudowanie kościoła
.
II. Tytuł i konsekracja kościoła
.
.
III. Rozmiary kościoła
IV. Zewnętrzny widok kościoła
.
.
V . Wewnętrzny widok katedry
.
.
1 . Przedsionek
2. Sklepienie
3. Posadzka .
.
.
.
.
.
4. -Okna i witraże
5 . Ołtarze:
1 . Ołtarz św. Urszuli
.
.
.
2. Ołtarz św. Piotra i Pawła .
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. .
. . .
8
1 1
12
1 8
19
21
22
24
. 2 6
28
29
29
32
. 3 2
34
. 3 5
. 3 5
. 3 7
38
39
—
160
—
Str.
VI.
VII.
VIII.
IX.
X.
XI.
XII.
XIII.
XIV.
XV.
XVI.
XVII.
XVIII.
XIX.
XX.
3. Ołtarz św. Jana Nepomucena
4. Ołtarz Niewinnnych Młodzianków i Zwia
stowania Najśw. Maryi Panny
5. Ołtarz Św. Macieja
6. Ołtarz Siedmiu Sakramentów
7. Ołtarz św. Jakóba
8. Ołtarz Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny
9. Mały ołtarz św. Krzyża
10. Ołtarz Pocieszenia Matki Boskiej
lf. Ołtarz św. Bernarda .
12. Ołtarz w kaplicy grobowej
13. Ołtarz Św. Andrzeja .
14. Ołtarz św. Filipa i Jakóba .
15. Ołtarz Najśw. Serca Jezusowego
16. Ołtarz św. Krzyża
17. Ołtarz św. Maurycjuszą
18. Ołtarz św. Wojciecha
19. Ołtarz św. Rodziny
20. Ołtarz św. Marji Magdaleny
21. Wielki ołtarz
Organy
.
.
.
Kazalnica .
Stale .
..••'.,
Konfesjonały
Nowy tron biskupi
Ławki kościelne
Zakrystja
Sakrarjum .
.
Posąg księcia Mestwina
Obrazy przy zakrystji wiszące
Nowe obrazy ścienne w presbiterjum
N<pwe obrazy w poprzecznej nawie .
Nowe obrazy w kaplicy Najśw. Sakramentu
Obrazy na zewnętrznych ścianach stal kanonickich
.
.
.
.
Nowe malatury dekoracyjne
40
77
83
—
XXI. Nagrobki
XXII. Dzwony
.
161
.
—
.
.
. . .
Str.
84
. 9 5
.
ROZDZIAŁ CZWARTY
Krużganki
I. Styl i rozmiary
II. Ławy w krużganku północnym .
III. Obrazy krużgankowe
.
.
96
97
. 9 9
.
ROZDZIAŁ PIĄTY
Przyległe zabudowania
I. Kaplica gimnazjalna
II. Nowa sala kapitulna .
.
.
.
.
III. Skarbiec
. * .
IV. Bibljoteka seminaryjna
.
.
..
.
V. Studzienka klasztorna
VI. Collegium Marianum . - .
.
..
.
VII. Seminarjum duchowne i kaplica seminaryjna
122
125
.127
. 131
134
. 134
. 136
.
ROZDZIAŁ SZÓSTY
Mniejsze kościoły
I. Kościół parafjalny
II. Kościół św. Józefa
.
.
.
.
.
.
140
143
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Znaczniejsze gmachy i domy
I. Pałac biskupi
II. Kancelarja biskupia
III. Dom św. Józefa .
.
.'.'"..
.
.
IV. Plebanja
V. Dom dyrygenta"chóru katedralnego . . .
VI. Kurje kanonickie
VII. Młyny klasztorne
.
.
.
.
.
VIII. Szkoła powszechna
.
.
.
.
*.
147
150
.150
.152
. 152
153
.153
. 154
—
162
—
ROZDZIAŁ ÓSMY
Figury przydrożne
I.
II.
III.
IV.
Str.
Figura Matki Boskiej na placu tumskim
.
Figura św. Jana Nepomucena
.
.
.
Bożamęka na granicy Pelplina i Maciejewa .
Bożamęka na Pólku
.
.
.
154
156
157
158
SPIS RYCIN
1. Widok Pelplina od zachodu
4
2. Zachodnia fasada katedry
33
3. Złota brama w północnej fasadzie katedry .
52
4 . Stale w prawej nawie katedry
.
.
.
.
63
5. Północny krużganek z artystycznemi ławkami
.
98
6. Starożytny obraz w północnym krużganku .
.103
7. Wschodni krużganek
108
8. Katedra od strony południowej i kaplica gimna­
zjalna
.
.
.
. 123
9. Collegium Marianum
135
10. Seminarjum duchowne
137
11. Kościół parafjalny
.
.
.
.
.
.
.
141
12. Kościół św. Józefa
144
13. Pałac biskupi przed odnowieniem
.
.
. 148
14. Pałac biskupi p o odnowieniu
.
.
.
. 149
15. Kancelarja biskupia
151
16. Figura Matki Boskiej na placu tumskim
.
. 155
DODATEK
Dział informacyjny
163—164
,4
DODATEK .
Dział informacyjny
Droga z dworca do katedry i dalej.
„Pelplin" tak woła konduktor, skoro pociąg
stanął na tutejszej stacji. Opuściwszy dworzec,
zwracamy się ku zachodowi i postępujemy dalej,
mając po lewej stronie pocztę, a za nią w tyle wysoki spichlerz zbożowy, trochę dalej zaś po pra­
wej mleczarnię. Tu zboczywszy na północny za­
chód, idąc ulicą dworcową dalej, widzimy po le­
wej stronie cukrownię, a naprzeciw wilę jej dy­
rektora. Teraz postępując dalej obok różnych skłai domów kupieckich mijamy księgarnię „Pielgrzy­
ma" i przychodzimy na rynek, tworzący trójkąt.
Z rynku rozchodzą się cztery ulice: dworcowa,
którąśmy przybyli, na północ Sambora, przy którejjleży sołectwo-, na południe Kościuszki, prowa­
dząca do Rożentala, na zachód Mestwina, wiodą­
ca ku katedrze. Ta ulicą idąc dalej, widzimy po
prawej stronie aptekę, a nieco dalej kościół parafial­
ny, po lewej zaś plebanję i kurję kanonicką. Teraz
wznosi się przed nami zachodni szczyt katedry, naj­
okazalszy ze wszystkich. Dalej na lewo- stoi stary
spichlerz klasztorny i znów kurja, najstarsza, bo r.
1741 zbudowana, ale przed kilku laty całkiem
przebudowana. Oprócz tego widać tam dalej na
prawo seminarium duchowne, nowe i stare i ka­
plicę gimnazjalną, a za kanałem w ogrodzie semi­
naryjnym kaplicę Św. Barbary. Idąc teraz z po­
wrotem główną drogą dalej, widzimy na placu ka-
—
164 —
tedralnym w malowniczem otoczeniu figurę Naj­
świętszej Maryi Panny, a dalej na północ dwie kurje prałackie, między któremi rozpoczyna się uli­
ca kanonicka z pięciu kurjami kanonickiemi. Chcąc
się dostać do katedry, zbaczamy na lewo ku głó­
wnemu wejściu tej świątyni. Zwiedziwszy ją i od­
puściwszy ją, widzimy wprost przed sobą staro­
żytny dom dyrygenta chóru, na lewo zaś wielki
gmach biskupiego gimnazjum z napisem „Colle­
gium Marianum" i dalej za mostem wśród obszer­
nego parku kancelarję i pałac biskupi. Wróciwszy
zaś, idziemy głównym traktem dalej przez.
kanał młyński, nad którym po lewej stronie stoi
'młyn wodny, a tuż przy moście figura św. Jana
Nepomucena, a po prawej znów kurja kanonicka.
Przekroczywszy trochę dalej nowy most na Wie­
rzycy, widzimy przed sobą dwie drogi, na lewo ulicę starogardzką, a na prawo podgórną, prowa­
dzącą obok nowego cmentarza do Klonówki i Dę­
biny. Nad szosą starogardzką stoi na rogu dom
chorych i kościół św. Józefa. Idąc zaś dalej widzi­
my po prawej stronie folwark seminaryjny Pólko,
jeszcze dalej górę biskupią, wznoszącą się o 63
metrów nad poziom morza i trochę dalej nad­
leśnictwo. Na południe zamyka widnokrąg czwo­
roboczna wieża kościoła w Nowejcerkwi, a na
północ wysmukła wieża kościoła rajkowskiego.
Góra biskupia ma swą nazwę stąd, że ks. biskup
Mathy chciał podobno na niej wystawić pałac bi­
skupi, a może i dlatego, że jest najwyższą, w ca­
łej okolicy
Dawniejszy dom szosowy, leżący nad szosą
starogardzką, został r. 1889 za 4500 marek gminie
pelplińskiej sprzedany, która go tymczasem od­
stąpiła szkole wydziałowej do użytku.
r

Podobne dokumenty