Moja Księga - kilka słów o czytaniu Biblii
Transkrypt
Moja Księga - kilka słów o czytaniu Biblii
Moja Księga - kilka słów o czytaniu Biblii  Moja Księga? - kilka słÃłw o czytaniu Biblii. Prolog: Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana Boga - gdy ześlę głÃłd na ziemię, nie głÃłd        chleba ani pragnienie wody, lecz głÃłd słuchania słÃłw Pańskich (Am 8, 11)    W swoim życiu czytamy rÃłżne książki. Jedni wolą kryminały, innym bardziej odpowiadają powieści podrÃłżnicze czy historyczne, a jeszcze kto inny pasjonuje się głębokimi portretami psychologicznymi, ktÃłrych nie brakuje w literaturze polskiej i światowej. Czy jednak sięgamy do tej Księgi szczegÃłlnej, jedynej w swoim rodzaju – do Pisma Świętego?    Wydaje się, że dla nas, chrześcijan, odpowiedź powinna być oczywista. Biblia stanowi fundament naszej wiary. To w niej spisane są pod natchnieniem Ducha Świętego słowa, ktÃłre BÃłg objawił o sobie samym. KościÃłł od samego początku miał te Boże Pisma w największej czci i obficie się nimi karmił. Czy ja, jako członek Kościoła, osobiście rÃłwnież mogę powiedzieć, że słowo Boże zawarte w Biblii staje się moim pokarmem?    Dość często odnosi się wrażenie, że wielu katolikÃłw ma co prawda szacunek dla Pisma Świętego, nawet na ogÃłł w domach stoi na pÃłłce egzemplarz tej Księgi, ale na tym znajomość ze świętym tekstem niejednokrotnie się kończy. Owszem, z mniejszą lub większą uwagą słuchamy fragmentÃłw Pisma Świętego w trakcie Mszy świętej, co nieco pamiętamy z katechezy, w głowie krąży kilka obiegowych biblijnych cytatÃłw, ktÃłre weszły do naszego potocznego języka, ale dlaczego tak trudno zdobyć się na wysiłek indywidualnej lektury Biblii? Przecież jest to księga napisana dla nas! Z wielkim bÃłlem i dramatyzmem brzmi pytanie, ktÃłre przebija ze stron Kręgu biblijnego Romana Brandstaettera: Biblio, dlaczego nie jesteś czytana?    No właśnie, dlaczego? Nie bÃłjmy się czytać Pisma Świętego. To prawda, że jest to księga trudna, że wiele fragmentÃłw, z powodu rÃłżnic czasowych i kulturowych między nami, a świętymi pisarzami, ktÃłrzy je pod natchnieniem Ducha Świętego spisywali, sprawia wrażenie niezrozumiałych. Warto może jednak sprÃłbować i odłożywszy chwilowo na bok wszelkie uprzedzenia i trudności po prostu ją otworzyć i zacząć czytać. Może podjęcie tego kroku ułatwi nam wewnętrzne nastawienie, że Biblia jest listem od Pana Boga pisanym bezpośrednio i osobiście do mnie. Co czujemy, gdy otrzymujemy list od bliskiej osoby, męża, narzeczonej, przyjaciela? Czyż nie otwieramy go z niecierpliwością i z drżeniem nie zgłębiamy jego treści? Czyż pÃłźniej do niego niejednokrotnie ze wzruszeniem nie wracamy? Pan BÃłg, ktÃłry nas kocha, wybrał właśnie formę spisanej Księgi, ktÃłrą nam przesyła, aby opowiedzieć o sobie i o tym, do czego nas zaprasza.    Biblię można czytać na wiele sposobÃłw. Ja chciałbym wspomnieć o dwÃłch, ktÃłre wykształciły się w ciągu historii Kościoła, a ktÃłre mają swe źrÃłdła zwłaszcza w tradycji monastycznej, mniszej. Obok liturgicznego czytania Pisma Świętego, ktÃłre ma zawsze wartość szczegÃłlną i niezastąpioną, mnisi już w pierwszych wiekach używali dwÃłch drÃłg do indywidualnego poznania słowa Bożego w Biblii.    Pierwszą z nich stanowi tak zwane lectio continua, a więc po prostu czytanie ciągłe Pisma Świętego. Polega to na stałym nawyku czytania kolejnych partii świętego tekstu. Celem takiej lektury jest zdobycie szerokiej panoramy dziejÃłw zbawienia. Warto więc czytać wszystkie księgi począwszy od Księgi Rodzaju, a na Apokalipsie św. Jana kończąc. Ze względu na szczegÃłlną doniosłość Ewangelii można też zacząć właśnie od niej, następnie przeczytać pozostałego księgi Nowego Testamentu, a dopiero pÃłźniej zabrać się za Stary Testament. Należy jednak pamiętać o ważnej zasadzie, że całą Biblię tworzą dopiero wszystkie 73 księgi i że święty jest zarÃłwno Nowy jak i Stary Testament. W lectio continua ważna jest dyscyplina i systematyczność. Warto więc znaleźć sobie znaleźć określoną porę w ciągu dnia, ktÃłrą przeznaczymy na czytanie. W takim momencie można przez chwilkę pomodlić o światło Ducha Świętego konieczne do zrozumienia Bożego słowa, a pÃłźniej po prostu czytać, np. przez piętnaście minut (doba liczy 1440 minut – czy w stosunku do tego 15 minut to dużo?). Jeśli jakiś fragment szczegÃłlnie nas poruszy, to nie bÃłjmy się go podkreślić czy nawet dopisać na marginesie jakiejś uwagi. Nienagannie czyściutkie kartki są tylko w książkach nieużywanych.    Pamiętajmy jednak, że Biblia jest księgą szczegÃłlną, świętą, że jest to prawdziwe słowo Boga. Czytanie jej nie może się więc ograniczać do intelektualnego poznania wydarzeń w niej opisanych. Należy mieć na uwadze, że to sam BÃłg mÃłwi do mnie. Chce, żebym Go poznał, ale też chce żeby ułatwiło mi to zmianę mojego życia na lepsze. Pismo Święte ma tę szczegÃłlną właściwość, że jest aktualne w każdym czasie i w stosunku do każdego czytającego je. PrÃłbą odkrycia tego osobistego dla mnie sensu Biblii jest druga z proponowanych przeze mnie form czytania, szczegÃłlnie charakterystyczna dla monastycyzmu, mianowicie lectio divina. Ten łaciński termin najlepiej chyba tłumaczy J. Lecrecq jako «modlitewne czytanie Pisma Świętego». Często stosuje się też termin «medytacja biblijna» na określenie tej praktyki. W historii duchowości powstało wiele schematÃłw przeprowadzania takiej medytacji. Można sięgnąć np. do wskazÃłwek św. Teresy od Jezusa czy św. Ignacego z Loyoli na ten temat. Tradycyjny schemat wypracowany przez starożytnych i średniowiecznych mnichÃłw ma cztery stopnie: czytanie (lectio) – medytacja (meditatio) – modlitwa (oratio) – kontemplacja (contemplatio). Po ostatnim stopniu często wyrÃłżnia się jeszcze etap piąty – działanie (actio), czyli konkretne postanowienie, ktÃłre podejmujemy pod wpływem przeczytanego fragmentu.    W medytacji biblijnej koncentrujemy się na niewielkim fragmencie http://gdansk.biblista.pl - Archidiecezja Gdańska Powered by Mambo Generated: 7 March, 2017, 00:33 Pisma Świętego obejmującym maksymalnie kilkanaście wierszy. Dobrym pomysłem jest rozważanie tekstu Ewangelii czytanej w danym dniu podczas Eucharystii. Na taką medytację należałoby poświęcić przynajmniej pÃłł godziny czasu. Po wstępnym uświadomieniu sobie, że przebywamy w obecności Boga oraz po modlitwie do Ducha Świętego przystępujemy do powolnego czytania wybranego fragmentu. Po lekturze przechodzimy do medytacji, ktÃłra powinna być wejściem w głąb danego tekstu. Przydatne jest tu zaangażowanie naszej pamięci i wyobraźni – przypominamy sobie biblijny opis i wyobrażamy scenerię, ktÃłra ktÃłra stanowi tło dla przeczytanego opowiadania, a także występujące postacie. Staramy się w wyobraźni usłyszeć ich słowa, obserwujemy ich mimikę, gesty, staramy się odgadnąć ich uczucia, myśli. Używamy też swojego rozumu – rozważamy, jak przeczytany fragment odnosi się do mojego życia, co mi sugeruje, jakie wnioski mÃłgłbym z niego wyciągnąć dla siebie. Cała ta praca (mnisi mÃłwią tu o „przeżuwaniu― słowa Bożego) powinna sprawić, by poznane słowo zapadło mi głęboko w serce, poruszyło wewnętrznie i otworzyło na działanie Ducha Świętego. Taka medytacja prowadzi wprost do modlitwy. Spontanicznie rodzi się w nas chęć odpowiedzenia Bogu na to, co od Niego usłyszeliśmy. Mogę w tym momencie przedstawić swoje przemyślenia, wyrazić swoją wdzięczność, ale także swoje wątpliwości. Mogę opowiedzieć Mu o swoich obawach, prosić o pomoc czy po prostu uwielbić Go. Takie uwielbienie to już właściwie kontemplacja, czyli miłosne trwanie przy Panu Bogu. W tej chwili słowa już są niepotrzebne i raczej przeszkadzają. Wystarcza, że Pan BÃłg po prostu jest, a ja jestem razem z Nim. Gdy ogarnie nas taki stan, to nie przerywajmy go zbyt szybko - to najcenniejsze chwile modlitwy! Na sam koniec naszej medytacji wybierzmy jeden wniosek, jedną usłyszaną myśl i postanÃłwmy sobie realizować ją danego dnia. To będzie przejście do wspomnianego już „działania―.            Takie modlitewne, medytacyjne czytanie Biblii przynosi wielkie korzyści. Jeśli będziemy praktykować je regularnie, to z pewnością doświadczymy, jak Boże słowo nas przemienia. Po prostu wÃłwczas zaczniemy tym słowem żyć.    Jak już napomknąłem, metod czytania Pisma Świętego jest wiele i ktÃłrą z nich wybierzemy zależy tylko od nas samych. Ten, kto się odważy na pogłębienie swej zażyłości z Biblią i tak pewnie wypracuje jakiś swÃłj „własny― sposÃłb. Nie metody są jednak ważne, lecz BÃłg, ktÃłrego możemy poznawać właśnie poprzez kontakt z Pismem. Obyśmy i my zechcieli skorzystać z tego skarbca Bożego słowa.     Epilog: MÃłj dziadek na kilka dni przed śmiercią pozostawił mi w spadku testament: – Będziesz Biblię nieustannie czytał – powiedział do mnie. - Będziej ją kochał więcej niż rodzicÃłw... Więcej niż mnie... Nigdy się z nią nie rozstaniesz... A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi... (Roman Brandstaetter, Krąg biblijny, Warszawa 1986, s. 9.)                          Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â Â                    Krzysztof Grzemski http://gdansk.biblista.pl - Archidiecezja Gdańska Powered by Mambo Generated: 7 March, 2017, 00:33