srodek glosu maj 2012 - Parafia św. Antoniego w Lublinie

Transkrypt

srodek glosu maj 2012 - Parafia św. Antoniego w Lublinie
Maryja, najczulsza Matka,
towarzyszy nam w radości i
cierpieniu, kiedy jesteśmy szczęśliwi
i gdy przechodzimy próby fizyczne i
duchowe, abyśmy z Jej pomocą
umieli w każdej sytuacji ponawiać
nasze „tak” wobec woli Bożej.
Bł. Jan Paweł II
MAJ 2012 Nr 5170
Kiermasz świąteczny przygotowany przez dzieci, młodzież
i wychowawców Świetlicy parafialnej
Panie z Punktu Charytatywnego:Marianna Małecka (z lewej)
i Henryka Kotyła przyjmują i rozdzielają dary
W Wielką Środę 4 kwietnia Świetlica zorganizowała
tradycyjne „Jajeczko”
12kwietnia odbyło się spotkanie wielkanocne Legionu Maryi
W
Niedzielę
Palmową
1 kwietnia sześć dziewczynek
zostało przyjętych na kandydatki do wspólnoty Eucharystycznego Ruchu Młodych
działającej przy parafii św.
Antoniego (na zdjęciu z lewej).
Kandydatka Luiza Gryzio
(po prawej) stała się członkinią wspólnoty ERM. Ks. Mariusz Salach przypina jej odznakę – krzyżyk z napisem
Króluj nam Chryste.
Wypowiedzi dzieci z ERM
na str. 21.
Naszym Drogim Kapłanom: ks. Proboszczowi Stanisławowi Rogowi, ks. Prof.
Stanisławowi Felowi oraz ks. Prałatowi Marianowi Matusikowi z okazji Imienin składamy
najserdeczniejsze życzenia obfitości łask Bożych, zdrowia, wytrwałości i sił oraz
nieustającej opieki Najświętszej Maryi Panny.
Dziękujemy gorąco za wszelkie dobro, życzliwość, wielkie serce, ojcowską troskę oraz
pełne poświęcenia posługiwanie Bogu i ludziom.
Z okazji rocznic święceń kapłańskich, naszym Drogim Księżom: ks. Mariuszowi
Salachowi (14. rocznica – 30 maja) i ks. Łukaszowi Wasiowi (5. rocznica – 26 maja)
składamy serdeczne życzenia zdrowia, opieki Bożej i darów Ducha Świętego oraz
wstawiennictwa św. Antoniego.
Dziękujemy za uśmiech, ofiarną posługę duszpasterską oraz cierpliwość i zrozumienie.
2
MAJ 2012 Nr 5/170
WRÓCIŁ ZMARTWYCHWSTAŁY
HOMILIA BP. ARTURA MIZIŃSKIEGO W NIEDZIELĘ ZMARTWYCHWSTANIA
Rezurekcja w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego rozpoczęła się od procesji wokół naszego kościoła. Najświętszy Sakrament niósł bp Artur Miziński. On
też przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię, którą publikujemy poniżej.
Drogie Siostry i Bracia w Chrystusie Zmartwychwstałym. Nadszedł
wreszcie święty poranek wielkanocny
– poranek Zmartwychwstania. Przez
cały wczorajszy dzień trwaliśmy przy
Grobie Pańskim, rozważając Mękę i
Śmierć Chrystusa oraz Jego zstąpienie do otchłani w oczekiwaniu na
Jego Zmartwychwstanie. I oto teraz
dane nam jest przeżywać radość z
Jego Zmartwychwstania. Ten, który
został zabity, złożony do grobu zmartwychwstał. Wielkanoc jest świętem
przejścia: z nocy do dnia, z niewoli
do wolności i ze śmierci do życia.
Stąd nasza radość. Nasz Pan Jezus
Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie
rzucił światło przez Ewangelię.
Na temat Zmartwychwstania tak
wiele napisano i powiedziano, (…) że
może przechodzimy nad nim zbyt
spokojnie i zbyt powierzchownie. Był
czas, kiedy wobec racjonalistycznych
ataków broniono faktu Zmartwychwstania, jako autentycznego. Pojawiło się bowiem wielu, którzy chcieli
usunąć z kart Ewangelii każdy cud
Jezusa, uważając go za dodatek, nieprawdę lub naturalizując go, przedstawiali, jako rzecz normalną.
Wobec faktu zmartwychwstania
jednak wszystkie zarzuty stają się
bezradne. I choć nie ma świadków
naocznych samego faktu zmartwychwstania, to świadczą o nim pusty
grób i późniejsze objawienia Zmartwychwstałego dokonywane wobec
uczniów – apostołów, na mocy których
ci stają się świadkami Zmartwychwstałego Chrystusa.
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, oprócz tego, że jest autentycznym wydarzeniem historycznym, jest
jeszcze, i to jest najważniejsze, centralnym faktem Tajemnicy Zbawienia
(1Kor. 15,17). „A jeśli Chrystus by nie
zmartwychwstał, daremna jest nasza
wiara i aż dotąd pozostajemy w grzechach naszych” i nie ma mowy o odkupieniu.
Kim byłbym dziś, gdyby Chrystus
nie zmartwychwstał? Komu potrafiłbym
uwierzyć? Kto nadałby sens mojemu
życiu? Nawet nie chce myśleć, co mogłoby się stać, gdyby Bóg nie chwycił mnie
za rękę, nie zaprowadził do Wieczernika,
potem na Golgotę i pozostawiając na
chwilę w dramacie osamotnienia, nie
wrócił Zmartwychwstały.
Zmartwychwstanie jest dopełnieniem odkupieńczego dzieła Chrystusa,
jego zwycięskim epilogiem. Jest znakiem, że Bóg przyjął ofiarę Jezusa,
uczynił Go Panem i dał Mu moc
„przyciągania wszystkich do siebie”.
Jest odpowiedzią Ojca na ofiarę Krzyża. Ono decyduje o zbawczej wartości
posłannictwa Jezusa, jest tajemnicą
odrodzonej na nowo nadziei ostatecz(Ciąg dalszy na stronie 4)
KALENDARIUM
1 maja - św. Józefa, Rzemieślnika
Według Ewangelii św. Mateusza i św. Łukasza Józef wywodził się z rodu króla Dawida, z pokolenia Judy. Po zaślubinach
Maryi, zanim zamieszkali razem, znalazła
się Ona brzemienną za sprawą Ducha
Świętego (por. Mt 1,18). Józef chciał wtedy
potajemnie oddalić Maryję, ponieważ wiedział, że nie jest ojcem dziecka. Jednak we
śnie otrzymał nakaz, aby przyjąć Ją do
siebie. Mającemu się narodzić chłopcu
nadał imię, co według żydowskiego prawa
było uznaniem dziecka za swoje.
O św. Józefie pierwszy pisał Orygenes,
chwaląc go jako „męża sprawiedliwego”.
Św. Jan Złotousty wspomina jego łzy i
radości; św. Augustyn pisze o legalności
jego małżeństwa z Maryją i o jego prawach
ojcowskich; św. Grzegorz z Nazjanzu wynosi św. Józefa ponad wszystkich świętych; św. Hieronim wychwala dziewictwo
św. Józefa. O św. Józefie pisali: św. Damian, św. Albert Wielki, św. Tomasz z
Akwinu, św. Bonawentura, Duns Szkot.
Godność św. Józefa wysławiał św. Bernard
z Clairvaux. Największą czcią do św. Józefa wyróżniała się św. Teresa z Avila, wielka
reformatorka Karmelu (+1582). Twierdziła wprost, że o cokolwiek prosiła Pana
Boga za jego przyczyną, zawsze otrzymała.
Jan XXIII (Józef Roncalli) wpisał imię św.
Józefa do kanonu Mszy świętej (I Modlitwa Eucharystyczna). Wydał także osobny
List Apostolski o odnowieniu nabożeństwa do Niebiańskiego Patrona (1961). Św.
Józefa uczynił też patronem II Soboru
Watykańskiego (1962-1965).
1 rocznica beatyfikacji papieża Jana
Pawła II
2 maja - Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej
Senat RP w uchwale z dnia 12 lutego 2004
ustanowił dzień 2 maja Świętem Orła Białego. W wyniku decyzji Sejmu święto
zmieniono na Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Święto ma popularyzować
wiedzę o polskiej tożsamości i symbolach
narodowych.
MAJ 2012 Nr 5170
3
KALENDARIUM
3 maja – NMP Królowej Polski
Kult Maryi jako szczególnej Opiekunki
Królestwa i Korony Polskiej datuje się
co najmniej od Ślubów Jana Kazimierza (1 kwietnia 1656). Od 1923 roku
święto obchodzone oficjalnie w całym
kraju. Jan XXIII ogłosił w 1962 roku
Maryję Królowę Polski główną patronką kraju i niebieską opiekunką naszego
narodu.
4 maja - św. Floriana (+304)
Był rzymskim oficerem, który poniósł
śmierć męczeńską przez utopienie w
rzece Anizie za odważne wyznawanie
wiary podczas prześladowania chrześcijan za cesarza Dioklecjana. W roku
1184 relikwie świętego Floriana sprowadzono do Krakowa. Kiedy w 1528 r.
pożar strawił Kleparz, ocalała jedynie
tamtejsza świątynia. Odtąd zaczęto św.
Floriana czcić w całej Polsce jako patrona podczas klęsk pożaru, powodzi
i sztormów.
8 maja - św. Stanisława - Patrona
Polski (ok. 1030 - 1079)
Dał się poznać jako wybitny duszpasterz. W 1072 r. został biskupem krakowskim. Stał na straży ładu moralnego i praw Kościoła. Prawdopodobnie
ganił Bolesława Śmiałego za niemoralne życie i bronił poddanych przed jego
surowością.
Św. Stanisław został zamordowany,
gdy odprawiał Mszę św. na Skałce. Ciało przeniesiono później do katedry na
Wawelu, gdzie spoczywa do dziś.
W 1253 roku w bazylice św. Franciszka
z Asyżu ogłoszono kanonizację polskiego biskupa i męczennika. Św. Stanisław jest patronem również i naszych
czasów, które są epoką społecznego
przesilenia. Przed nami stoi wybór
stronnictwa Bolesława Śmiałego - orędownika rozwiązłości i prywaty, lekceważenia związków rodzinnych i tradycji, zepchnięcia Kościoła na margines,
lub strony biskupa Stanisława - wiernego nauce Bożej i Kościołowi.
Wprawdzie starcie tych dwóch postaw
zakończyło się śmiercią męczeńską
Stanisława, ale przecież prawdziwą
klęskę poniósł Bolesław.
4
MAJ 2012 Nr 5/170
(Ciąg dalszy ze strony 3)
nego zwycięstwa dobra nad złem, światła nad ciemnością, życia nad śmiercią,
miłości nad nienawiścią. Zmartwychwstanie jest triumfem miłości.
Aby jednak nie popaść w pewnego
rodzaju chwilowe uniesienie, po którym powrócimy do szarej rzeczywistości naszej codzienności, trzeba, aby
przeżycie dzisiejszego dnia zaowocowało w nas przekonaniem, że w tych
świątecznych godzinach, ale ciągle,
jeśli tylko pozwolimy, aby wspomniane
przejścia: z nocy do dnia, z niewoli do
wolności i ze śmierci do życia, dokonywały się w naszym życiu.
Jakże często jednak nasze spojrzenie
na fakt zmartwychwstania ma wymiar
tylko historyczny. Dlaczego tak bardzo
lubimy czas przeszły, historię, świętowanie rocznic, jubileusze, a życie przecieka
nam przez palce rąk, wskazujących jeszcze ciągle przeszłość, a nie przyszłość?
Tymczasem spojrzenie w przeszłość powinno kierować wzrok ku przyszłości –
do Pana, który przychodzi. Tajemnica
zmartwychwstania, tajemnica zwycięstwa miłości, dokonuje się wciąż, w świecie, w ludzkich sercach.
Paschał – symbol Chrystusa zmartwychwstałego – nosi znaki ran Chrystusa, a to oznacza, że po Wielkanocy
ludzkość w dalszym ciągu jest poraniona i doświadcza niekończącego się
cierpienia. Toteż śpiewane ostatniej
nocy wielkanocne „Alleluja” nie powinno przesłonić istniejącego cierpienia,
bo przebrzmi zbyt szybko. Ciągle musimy być świadomi, że Wielkanoc poprzedzona jest przez Wielki Piątek.
Znaczy to, że na tym świecie ciągle
ciemność nocy, niewola grzechu, cierpienie i śmierć pozostają wyzwaniem,
któremu musimy sprostać.
Pomimo Wielkanocy ciemne strony ludzkiego życia w dalszym ciągu są
obecne w świecie, w naszym otoczeniu,
w nas samych. Wystarczy włączyć odbiornik radiowy czy telewizyjny, otworzyć gazetę, żeby się dowiedzieć o
ogromie ludzkiego cierpienia: zabójstwach, nieszczęściach – ludzie ludziom przygotowują ten los. Wielu
pogrąża się w zło na własne życzenie,
stając się niewolnikami alkoholu, użycia, konsumpcji, gier komputerowych,
narkotyków, czy innych uzależnień. A
iluż ludzi żyje w lęku przed chorobą i
śmiercią. Popatrzmy także wokół siebie na małżeństwa, które kiedyś przed
ołtarzem ślubowały sobie miłość, wierność i uczciwość – a dziś? A cóż powiedzieć o ciągle toczących się wojnach,
obszarach głodu, podsycanej nienawiści? Co więcej, nie zawsze dzieje się to
gdzieś daleko stąd, ale jakże często my
zawodzimy, to nasza wina, której musimy się wstydzić.
Ten, kto te wszystkie te bolesne
zjawiska, które możemy określić mianem wielkopiątkowych, potrafi dostrzec; ten, kto jest świadom ciemnych stron życia, ten będzie mógł
przeżyć w swoim życiu Wielkanoc.
Do tego potrzebna jest też świadomość, że człowiek sam sobie nie wystarczy, potrzebuje drugiego człowieka i przede wszystkim ciągle potrzebuje zbawienia. Ciągle potrzebuje
Chrystusa Zmartwychwstałego.
Ufając Bogu będziemy zdolni w
naszym codziennym życiu doświadczać tej Paschy-Przejścia, ciągłego
przechodzenia ze śmierci do życia, z
niewoli do wolności, z ciemności nocy do blasku dnia. Czy to nie jest zadziwiające? Czy wielu z nas nie mogłoby potwierdzić przykładem z własnego życia, że zdarzały się sytuacje,
z których zdawało się nie ma wyjścia,
ale jeśli zdaliśmy się na Boga, okazało się, że problem może zostać rozwiązany? Czyż nie jest to Wielkanoc?
Wielkanoc oznacza, że Bóg troszczy się o szczęśliwe zakończenie każdej sprawy, że ostatnie słowo należy
zawsze do Boga, że On zawsze zaskakuje nas rozwiązaniami, których po
ludzku przewidzieć się nie da, że pomaga wyjść z najtrudniejszej sytuacji.
Trzeba nam tę prawdę wprowadzać
w nasze codzienne życie. Tak jak wiemy, że ciemność nocy przezwyciężyło
światło wielkanocnego poranka, z
taką samą pewnością bądźmy przekonani, że po każdym Wielkim Piątku, jaki przyjdzie nam przeżyć w naszym życiu, nastąpi Niedziela Zmartwychwstania.
Podczas (…) Liturgii Paschalnej zapaliliśmy świece od płonącego Paschału.
Światło było dostępne dla wszystkich paschał płonął, ale każdy z nas musiał
sam zapalić swoją świecę od paschału.
Analogia do naszego życia jest przejrzysta
– tak jest z Wielkanocą w naszym życiu.
Kto chce trwać w sytuacji, w jakiej
się znalazł, i nic nie czyni, aby ją zmienić
ten będzie przeżywał nieustannie swój
„Wielki Piątek” bez nadziei pocieszenia.
Kto jednak gotów jest podjąć wysiłek, aby
coś zmienić, ten może się stać człowiekiem wielkanocnym. Czy jednak jesteśmy zdolni powierzyć się Bogu, zaufać
Mu i z Jego pomocą podjąć walkę z naszym grzechem, słabością tym wszystkim
co sprawia, że ciągle mocny jest w nas
„stary człowiek”, że ciągle zwycięża w nas
ciemność, że ciągle doświadczamy losu
niewolników?
Prawda, że Bóg zbawił człowieka, że
wyzwolił go z niewoli i przeprowadził ze
śmierci do życia, oznacza, że to odnosi się
do każdego z nas. Dorothee Sölle w książce pt. Wählt das Leben (Wybieraj życie)
napisała: „My także byliśmy w Egipcie,
my także wiemy, co znaczy «exodus», my
także znamy radość wyzwolenia – powstania ze śmierci. Tylko – trzeba by to, co nasze chrześcijańskie doświadczenie pozwoliło nam uczynić częścią naszego życia – było
dalej przekazywane” (cyt. za: D. Sölle, Wählt das Leben: w „Prediger und Katechet”,
3/1993, s. 290).
Jakie myśli towarzyszą Tobie, siostro i bracie, gdy patrzysz na pusty
grób? Czy jest on tylko przypomnieniem faktu, tradycją? Rzeczywistość
pustego grobu realizuje się wciąż w
dziejach świata w twoim i moim życiu.
Stopień realizacji zależy od naszego
zaangażowania. Czy i w Tobie pusty
grób i spojrzenie nań w zamyśleniu
rodzi wiarę jak w przypadku Jana Apostoła? Droga wiary tego ucznia jest
także moją i Twoją drogą.
Na ile masz tę świadomość, którą
mieli Apostołowie i ci, którzy uwierzyli w zmartwychwstanie, że „my
jesteśmy świadkami tego wszystkiego” i że „On nam rozkazał ogłosić i
dać ludowi świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych”?
Być świadkiem to znaczy nosić w sercu wydarzenia z życia drugiego człowieka. Dla świadka stały się one niejako jego historią. On je widział, on
je przeżył, one przyniosły mu radość
bądź smutek.
A my? Jakimi świadkami jesteśmy? Dlaczego tak trudno nam świadczyć o Chrystusie? Dlaczego tak trudno
rozmawiać o Nim nawet we własnej
rodzinie? Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź na te pytania może być chyba
taka, że tak na prawdę to Chrystus
jeszcze nie zmartwychwstał w naszych
sercach, dalej spoczywa przywalony
kamieniem grzechu. Wciąż bronimy
się przed Jezusem i przed tym, co ma
nam do powiedzenia i zaoferowania.
Nie przeżywamy osobiście i głęboko
Ewangelii i tych spotkań z Nim. A co
nie jest przeżyte do głębi, tego się nie
pamięta, do tego się nie wraca, o tym
się nie rozmawia i nie jest się tego
świadkiem. Czyim więc i czego świadkiem jesteś w tym świecie? A przecież
tylko wiara w Niego może ci dać odpuszczenie grzechów, jak mówi św.
Piotr w dzisiejszym czytaniu.
Św. Paweł zaś w dzisiejszym drugim
czytaniu wzywa nas: „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych,
szukajcie tego, co w górze, gdzie jest
Chrystus, życie nasze” (Kol 3,1-4). Tak,
Chrystus jest życiem naszym. Dlatego ku
Niemu winny wyrywać się nasze myśli i
pragnienia. Troska o sprawy doczesne i
ziemskie nie może nam przesłonić Chrystusa i Jego spraw. Niestety, w naszym
życiu bywa nieraz inaczej. Potrzebne jest
więc to dzisiejsze wołanie Pawłowe –
szukajcie tego co jest w górze!
Dlatego też pragnę życzyć wszystkim
nam, abyśmy z każdym dniem pogłębiali
naszą wiarę w Jezusa Chrystusa, bo On
jest naszym Zmartwychwstaniem, a
zmartwychwstanie jest celem naszego
życia. Życzę trwania przy Nim, zarówno
w chwilach radości, jak i w chwilach cierpienia, by krzyż, który nas na co dzień
dotyka nie przekreślał radości, płynącej z
faktu Zmartwychwstania i tej nadziei,
którą każdego roku zaszczepia w naszych
sercach przeżywanie Wielkanocy. On jest
Zmartwychwstaniem i Życiem, w Nim
niech będzie nasza radość, pokój i nadzieja. Niech On obdarza każdego z nas
łaskami, abyśmy nie ustali w drodze,
niezależnie od tego, jak wysoka będzie
nasza Golgota, na którą trzeba będzie się
wspiąć, jak kręte ścieżki, po których trzeba będzie chodzić, jak ciasna brama,
przez którą trzeba będzie przejść. To
wszystko, co dla nas jest trudnością, zanośmy zawsze pod krzyż Chrystusa i razem z Nim kroczmy ku tajemnicy, odkrytej dla nas przez Zmartwychwstanie.
Niech Ten, który jest radością i pokojem,
napełni nasze serca tymi wartościami,
które dadzą nam dziś radość życia i nadzieję na życie wieczne.
Niech przeżycie dzisiejszego dnia
Zmartwychwstania Pańskiego pozwoli
nam z nowym zapałem zwyciężać w sobie
to wszystko, co się sprzeciwia godności
dzieci Bożych i zapali do dzielenia się
wiarą wielkanocną z tymi, których Bóg
stawia na naszej drodze. Wtedy przeżycie
tych Świąt znajdzie swoje przedłużenie w
naszej codzienności, a radość wielkanocna będzie obecna także u tych, którym
pomożemy powstać z niewiary do wiary,
z rozpaczy do nadziei, z nienawiści do
miłości. Amen.
Z okazji 8. rocznicy święceń biskupich
posługę duszpasterską ks. Bp. Artura
Mizińskiego
zawierzamy
Miłosierdziu
Bożemu, któremu Biskup Artur zaufał
wyrażając to w swoim zawołaniu –
Misericordia Tua confisus sum.
Życzymy
wszelkich
łask
Bożych
i życzliwości ze strony ludzi. Niech Maryja
i św. Antoni wspierają ks. Biskupa, a Duch
Święty obdarza pełnią swoich darów.
KALENDARIUM
13 maja – Matki Bożej Fatimskiej
W 1917 roku w portugalskiej Fatimie
trójce dzieci - Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie - ukazywała się Matka Boża, by
za ich pośrednictwem wezwać cały świat
do pokuty, nawrócenia i zadośćuczynienia Bogu za wszystkie grzechy prywatne
i publiczne. Doskonale znana jest głęboka cześć Jana Pawła II do Matki Bożej
Fatimskiej, wynikająca nie tylko z jego
wielkiej miłości do Matki Najświętszej,
ale też szczęśliwego działania Opatrzności i macierzyńskiej troski Maryi, która
ochroniła Jana Pawła II podczas zamachu na jego życie 13 maja 1981 r.
W rocznicę zamachu Jan Paweł II udał
się do fatimskiego sanktuarium i jako
wotum za uratowanie życia ofiarował
Matce Bożej Fatimskiej złoty różaniec.
14 maja - św. Macieja (+ ~50)
Św. Maciej należał do uczniów Chrystusa, którzy towarzyszyli Mu od Jego
chrztu w Jordanie aż do wniebowstąpienia. Został wybrany na apostoła na
miejsce Judasza. Według tradycji miał
głosić Ewangelię w Judei, a potem
w Etiopii, gdzie poniósł śmierć męczeńską. Jednak Euzebiusz z Cezarei Palestyńskiej podaje, że poniósł męczeńską
śmierć w Jerozolimie przez ukamienowanie.
15 maja - Św. Zofii (+II w.)
Według tekstów z VII wieku zginęła w
Rzymie podczas prześladowań chrześcijan za czasów Hadriana I. Kult świętej
rozwinął się w połowie VII w. z chwilą
sprowadzenia jej relikwii do klasztoru w
Eschau w Alzacji oraz za pontyfikatu
Sylwestra II.
Św. Zofia przedstawiana jest z trzema
córkami: Wiarą, Nadzieją i Miłością,
które poniosły męczeńską śmierć ze
swoją matką.
18 maja - 92 rocznica urodzin bł.
Jana Pawła II
MAJ 2012 Nr 5170
5
KALENDARIUM
20 maja – św. Bernardyna
ze Sieny (1380-1444)
Dał początek nowej gałęzi zakonu franciszkańskiego zwanego obserwantami
(w Polsce bernardynami), wprowadzając surową regułę. Przemierzając Włochy, głosił kazania, które mocno oddziaływały na słuchaczy. Był twórcą
cennych dzieł teologicznych. Trzykrotnie odmówił proponowanego mu biskupstwa: w Sienie, Ferrarze i Urbino.
Znany był z gorliwej modlitwy i szczególnej czci dla Imienia Jezus. Brał
udział w Soborze Florenckim (1439),
gdzie działał na rzecz zjednoczenia
Greckiego Kościoła Ortodoksyjnego z
Katolickim. Zmarł w Aquili i tam go
pochowano.
Wśród bernardynów są polscy błogosławieni i święci: Szymon z Lipnicy,
Jan z Dukli, Władysław z Gielniowa.
26 maja – Dzień Matki
Dzień Matki wywodzi się od obchodzonej w czwartą niedzielę Wielkiego Postu w XVII - XIX w Anglii Niedzieli u
Matki (Mothering Sunday) oraz działań promujących w USA Dni Matczynej
Pracy (Mothers' Work Days), a także
Dzień Matek dla Pokoju (Mother's Day
for Peace). W roku 1905 ustanowiono
tam Dzień Matki (Mother's Day), który od 1914 roku stał się świętem narodowym. W Polsce po raz pierwszy
Dzień Matki obchodzono w 1923 roku
w Krakowie.
Pamiętajmy o naszych mamach. Dziękujmy zwłaszcza Matce Bożej za opiekę
i ciągłą troskę o nas.
28 maja - 31. rocznica śmierci
Sługi Bożego Stefana Kardynała
Wyszyńskiego (1901-1981)
Kierował Kościołem Katolickim w Polsce ponad 30 lat. W okresie największych komunistycznych represji wobec
Kościoła i społeczeństwa skierował do
władz memoriał, w którym mówił, że w
obliczu krzywd, jakich doznaje Kościół
w Polsce, dalej w ustępstwach pójść nie
może. Kończące apel słowa - Non Possumus (nie możemy; nie zgadzamy
się) stały się symbolem postawy kościoła wobec komunistów.
We wrześniu 1953 roku został aresztowany. Był więziony przez trzy lata.
W tym czasie opracował program odnowy życia religijnego w Polsce, zawarty w Jasnogórskich Ślubach Narodu.
Z jego inspiracji odbyły się w 1966 roku
uroczystości związane z Millenium
Chrztu Polski.
W latach 1980-1981 był mediatorem
między władzami komunistycznymi i
„Solidarnością”. Przed zakończeniem
strajku na Wybrzeżu 28 sierpnia 1980
roku wygłosił na Jasnej Górze swoje
ostatnie orędzie do narodu.
6
MAJ 2012 Nr 5/170
REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE
KOŚCIÓŁ NASZYM DOMEM
W dniach 25 – 28 marca przeżywaliśmy rekolekcje wielkopostne, które poprowadził ks. Kanonik dr Jan Brodziak, proboszcz parafii Wniebowzięcia
Najświętszej Marii Panny w Michowie.
25. marca
Na nowo ujrzeć Chrystusa
Hasłem obecnego roku liturgicznego są słowa: „Kościół jest naszym
domem". Było to również motto
przewodnie rozważań rekolekcyjnych
Ks. Jana, który nawiązując na wstępie do pielgrzymki bł. papieża Jana
Pawła II w Lublinie 25 lat temu, wyraził nadzieję, że wstawiennictwo Błogosławionego Wielkiego Rodaka
u Boga sprawi, że obecne rekolekcje
przeżyjemy jak najlepiej. Jest to bowiem szczególny czas działania łaski
Bożej, by z pomocą Słowa Bożego
i sakramentów odnowić naszą drogę
wiary, zarówno osobistą, j a k
i wspólnotową.
Kaznodzieja podkreślił: Pozwólmy, aby Bóg działał w nas. Nie bójcie
się, otwórzcie, otwórzcie na oścież
drzwi Chrystusowi! - [jak powiedział
22 października 1978 r. bł. Jan Paweł
II w czasie Mszy św. rozpoczynającej
jego pontyfikat].
Celem rekolekcji jest nasze nawrócenie do Boga. Mamy zawrócić ze złej
drogi i wrócić do Boga. Tylko ON da
nam pełne szczęście. Trzeba jednak
uwierzyć, że tak się stanie. Co mamy
zrobić, aby na nowo ujrzeć Jezusa?
Może jednak mój wzrok wiary nie jest
już czysty, klarowny i nie mogę ujrzeć Jezusa. Trzeba nam przez te rekolekcje wyostrzyć wzrok wiary, aby
ujrzeć Jezusa. Może potrzebna zdjąć z
naszych oczu łuski niewiary. Na nowo
uwierzyć w Boga.
Co to znaczy wierzyć w Boga? Odpowiedzi poszukajmy u bł. Jana Pawła II. Mówił on, że dojrzała wiara w
Boga zawiera w sobie 3 elementy:
1. Przyjęcie prawd objawionych przez
Boga. Potrzebna jest do tego lektura
Słowa Bożego, uważne słuchanie homilii, katecheza, dobra książka, prasa.
Należy przyjąć wszystkie prawdy wiary. Nie traktować ich wybiórczo. Wierzę, ale... nie akceptuję czystości
przedmałżeńskiej. Wierzę, ale dopuszczam zabijanie dzieci w łonie matek
itp.
2. Spotkanie osoby ludzkiej z Bogiem.
3. Okazywanie Bogu posłuszeństwa.
Układanie swojego życia z Bogiem. Idę
aby pełnić wolę bożą. Tak jak Jezus
spełnił wolę Ojca. Ojcze, nie moja, ale
Twoja wola niech się stanie. Tak jak
posłuchał Boga i bezgranicznie Mu
zaufał Abraham. Jakie są granice posłuszeństwa Bogu? Dla Abrahama Bóg
był najważniejszy.
Niektórzy mówią, że dzisiaj nie jest
łatwo uwierzyć, bo jeśli mówi się o Kościele, to tylko o jego słabości. Przeżywamy te rekolekcje w czasie ogromnej
nagonki na Kościół. Dzisiaj nie mówi
się o tym, że Kościół jest instytucją Bosko-ludzką i bramy piekielne go nie
zwyciężą.
Na koniec Ksiądz Rekolekcjonista
zaapelował do rodziców i dziadków, by
w trosce o swoje dzieci wnuki, przekazywali im wiarę. Przytoczył bardzo pouczające słowa św. Urszuli Ledóchowskiej:
Na kolanach świętej matki
Wychowują się święci kapłani, politycy i
urzędnicy.
Zadaniem matki jest dać dziecku Boga.
Jeżeli dasz mu Boga, dasz mu wszystko,
Jeżeli nie dasz mu Boga, nie dasz mu nic.
I po to są te rekolekcje wielkopostne, abyśmy ujrzeli Chrystusa, zdjęli łuski
duchowej zaćmy, niewiary i mogli poprzez spotkanie z Chrystusem podczas
głoszenia słowa Bożego, Eucharystii ujrzeć na nowo Chrystusa.
26. marca
Bądźmy Apostołami Życia!
W drugim dniu rekolekcji ks. Jan
Brodziak w kontekście uroczystości
Zwiastowania NMP, mówił o Maryi,
jako Matce, naszej i całego Kościoła.
Jezus dał nam, za Matkę Maryję,
kiedy umierał na krzyżu. Zwiastowanie
ukazuje, jak Maryja wyraziła zgodę na
zostanie Matką Syna Bożego. Bóg potrzebował zgody człowieka, bo On
REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE
nigdy nie działa na siłę, ale chce naszej
współpracy. W rozmowie z Aniołem,
Maryja pozbywa się trapiących Ją wątpliwości i godzi się z wolą Bożą. Dzięki
Jej zgodzie Bóg wszedł w historię ludzi
w taki sam sposób, jak czyni to każdy
człowiek, poprzez narodziny. „Maryja
uczy nas całkowitego zawierzenia Bogu. Choć miała inne plany, dostosowała je do planów Bożych”.
Ks. Jan mówił też o postaci bł. Jana Pawła II, który również całkowicie
zawierzył się Bogu przez Maryję. Kiedy
zmarła mu matka ziemska, oddał się
Matce Niebieskiej. „To oddanie powtarzał w różnych etapach swojego życia.
Jako młodzieniec należał do Sodalicji
Mariańskiej. (…) Potem powtarzał słowa: Totus Tuus, jako kapłan, biskup,
kardynał i wreszcie jako papież”.
Rekolekcjonista przypomniał, że
Uroczystość Zwiastowania to także
Dzień Świętości Życia. „Żyjemy w czasach, w których ludzie bardziej cenią
kotka czy pieska, niż człowieka. Na
pewno troska o zwierzęta jest bardzo
potrzebna, (…) ale jeśli bardziej cenimy zwierzątka, to znaczy, że nasza hierarchia wartości nie jest już właściwa.
(…) Zwierzęta bronią swoich małych.
Natomiast człowiek niejednokrotnie
zabija własne dziecko, porzuca. Troska
o dziecko jest podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka, jak mówił bł. Jan Paweł II”. Ks.
Jan podkreślił, że każde poczęte życie
ludzkie jest święte, gdyż zostaliśmy
stworzeni na obraz i podobieństwo
Boże. To właśnie Jan Paweł II ogłosił
Dzień Świętości Życia i tego życia zawsze bronił. Prawo do życia jest bowiem
fundamentalnym prawem każdego
człowieka.
Obecnie coraz bardziej popularne
staje się dzieło Duchowej Adopcji
Dziecka Poczętego. Polega ono na
codziennej modlitwie przez 9 miesięcy
w intencji dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki. Dzięki temu możliwe jest ocalenie od śmierci tego właśnie, choć nam nieznanego dziecka.
Następnym krokiem, po aborcji,
ku cywilizacji śmierci, jest eutanazja,
zabijanie ludzi „niepotrzebnych”.
Jest wiele krajów, gdzie istnieją możliwości zabijania ludzi zgodnie z obowiązującym tam prawem. W Holandii wiele osób nie chce iść do szpitala, bo boją się eutanazji. Mają nawet
specjalne oświadczenia, że nie życzą
sobie pod żadnym pozorem eutanazji. Niektórzy na starość opuszczają
Holandię, bo boją się, że będą w szpitalu nakłaniani do eutanazji. Trzeba
więc podejmować różne działania w
obronie życia.
KALENDARIUM
Wskazując na ustawiony przy
ołtarzu obraz Matki Bożej z Guadalupe, ks. Kanonik powiedział, że
właśnie w tym wizerunku Maryja
jest Patronką Życia Poczętego.
W 2007 roku 25. kwietnia władze miasta Meksyk zalegalizowały
aborcję na życzenie kobiety będącej
w pierwszych trzech miesiącach
ciąży. W Guadalupe 30. kwietnia,
pięć dni później, podczas Mszy św.
za dzieci nienarodzone, z obrazu
Matki Bożej wydobyło się światło,
które przybrało kształt ludzkiego
embrionu. Widziało to tysiące ludzi, robiono też fotografie, które
można np. oglądać dziś w Internecie (www.acimps.org./content/
view/88/21). Powiększenia fotografii, wyraźnie pokazują, że światło pochodzi bezpośrednio z wnętrza obrazu. Białe, intensywne
światło ma formę i rozmiary ludzkiego embrionu. Widać również na
nich strefy cienia, charakterystyczne dla echograficznych wizerunków
płodu w łonie matki. Bóg błyskawicznie przypomniał o prawie Boskim i upomniał się o szacunek dla
życia, które matka nosi pod sercem.
Rekolekcjonista apelował o podjęcie przez jak największą liczbę osób
Dzieła Duchowej Adopcji, gdyż, jak
mówią statystyki, co sekundę gdzieś
na świecie zabija się nienarodzone
dziecko. Cieszył się też, że w naszej
parafii tak wiele osób modli się
w intencji nienarodzonych dzieci.
Ważne są także modlitwy przed klinikami aborcyjnymi. Dzięki temu np.
w USA dochodzi do zamykania tych
klinik. „Bądźmy apostołami życia!”
Tym gorącym apelem Ks. Jan zakończył naukę w Uroczystość Zwiastowania NMP.
27 marca
Sięgać do źródeł miłości
„Człowiek chce być kochany –
rozpoczął naukę rekolekcyjną ks. Jan
Brodziak we wtorek. – Niekochany
nie widzi sensu życia. Nie chce mu
się żyć. Najczęściej dotyka to ludzi
starszych. (…) Mówią, że czują się
niepotrzebni”. Ludzie szukają miłości, bo tylko ona może uczynić człowieka szczęśliwym. O miłości mówi
się wiele we współczesnych czasach,
ale w życiu tej miłości jest coraz
mniej. Aby jednak istniała miłość
wśród ludzi, potrzeba sięgać do źródła miłości, jakim jest Bóg. Mówił o
tym bł. Jan Paweł II. Encyklikę Bóg
jest miłością napisał też Benedykt
XVI.
30 maja - Trójcy Przenajświętszej
Tajemnica Trójcy Przenajświętszej
przekracza pojęcie ludzkiego rozumu.
Bóg jest jeden w swej naturze, ale w
trzech Osobach, które różnią się między sobą tak, że jedna Osoba nie jest
Osobą drugą. Nie różnią się jednak
naturą ani przymiotami, ani działaniem, które jest wspólne.
31 maja - Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny
Święto powstało z rozważań tajemnicy
życia Maryi, Jej spotkania ze św. Elżbietą przed narodzeniem św. Jana
Chrzciciela. Święto Nawiedzenia NMP
powstało w zakonie franciszkańskim
z inspiracji św. Bonawentury w roku
1263. Wyznaczono je na 2 lipca, czyli
dzień po zakończeniu oktawy Narodzenia św. Jana. Papież Bonifacy IX polecił nowe święto obchodzić w całym Kościele katolickim od roku 1389, a Sobór
w Bazylei to potwierdził w 1441 r.
W 1969 r. papież Paweł VI przesunął
obchody święta na 31 maja, by wypadało ono po święcie Zwiastowania Najświętszej Marii Panny (25 marca),
a przed Narodzeniem św. Jana Chrzciciela (24 czerwca).
(Ciąg dalszy na stronie 8)
MAJ 2012 Nr 5170
7
REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE
(Ciąg dalszy ze strony 7)
Starożytni bogowie egipscy, syryjscy, greccy, rzymscy żyli swoim życiem,
zajęci swoimi sprawami. Ludzie chcieli
pozyskać ich łaskawość składając im
ofiary, ale bali się ich. Nawet nie przychodziło im do głowy, że bogowie mogliby ich kochać. „Izraelowi i nam Bóg
sam się objawił. Dał się poznać przez
objawienie(…) jako Bóg miłości”.
Historia zbawienia stała się historią
miłości Boga do ludzi. Życie nabiera
sensu, bo jest ktoś, kto kocha człowieka, kto go stworzył, kto umarł za jego
grzechy i to bezinteresownie.
Ludzie jednak zapominają o miłości Boga. Nie szanują ani Boga, ani ludzi. Profanują Pismo Święte i symbole
religijne. To aż niepojęte, że w Ojczyźnie Jana Pawła II aż tak znieważa się
ludzi wierzących. Nawet akceptują to
wyroki sądowe. Mówi się, że chrześcijanie są nietolerancyjni. Lepiej przyjrzyjmy się tolerancji w krajach, w których dominują inne religie. Tam właśnie są najbardziej prześladowani
chrześcijanie. Jan Paweł II kiedy odjeżdżał po raz ostatni z Polski, mówił:
Proszę, abyście nigdy nie zwątpili, nie
znużyli się i nie zniechęcili, abyście nie
podcinali sami tych korzeni, z których
wyrastacie.
Potrzebna jest troska o Kościół,
który jest naszym domem od momentu
chrztu. Każdy ma tam swoje zadanie
do spełnienia. Każdy może w nim znaleźć swoje miejsce. Jest dużo wspólnot
parafialnych, dzięki którym można
włączyć się w działania Kościoła.
Ks. Jan zauważył, że parafianie od
św. Antoniego mogą być dumni ze
swojej pracy przy wznoszeniu budynku
oraz całej wspólnoty parafialnej. Podkreślił różnorodność 31 grup, które
istnieją w naszej parafii. Stwarzają one
okazję do włączenia się jeszcze bardziej
w swoją parafię. Wszyscy mają czuć się
odpowiedzialni za funkcjonowanie parafii, także materialne. Bo wszystko
czynimy dla naszego dobra.
Środa – 28.03.2012 r.
Zakończenie rekolekcji.
Módlmy się za kapłanów.
Rozważania w ostatnim dniu rekolekcji dotyczyły sakramentu Kapłaństwa. Ks. Kanonik Jan Brodziak przypomniał słowa bł. Jana Pawła II, który
25 lat temu na Czubach udzielił święceń kapłańskich diakonom ze wszystkich seminariów diecezjalnych i zakonnych w Polsce. W homilii przywołał
wówczas słowa z Listu do Hebrajczyków: „Kapłan - z ludzi wzięty - dla ludzi postanowiony.” Wszyscy chcielibyśmy świętych kapłanów. Jakie są rodzi-
8
MAJ 2012 Nr 5/170
ny, takich mamy kapłanów. Obecnie
zauważany jest kryzys rodzin. Co
czwarta rodzina jest rozbita przez
rozwód. Rekolekcjonista przypomniał słowa Ojca Świętego: Czyż nie
są „światłem świata” te wspólnoty
Ludu Bożego — parafie i inne środowiska, gdzie „światła... nie stawia się
pod korcem, ale na świeczniku, aby
świeciło wszystkim” (Mt 5, 15):
i bliskim, i także dalekim. Bo Chrystus mówi: „Niech świeci wasze światło przed ludźmi” (Mt 5, 16). „A światłem tym są dobre uczynki” (tamże):
życie zgodne z wiarą!
Ks. Jan wyraził podziw dla naszej
parafii, która w czasie tak krótkiej
historii, 25 lat, może pochwalić się
licznymi powołaniami. Wymienił je:
10 kapłanów diecezjalnych, 5 kapłanów zakonnych, jeden brat zakonny,
członek Ruchu Focolare, 6 sióstr zakonnych i 2 seminarzystów. Rekolekcjonista z tej liczby wymienił Biskupa
Artura Mizińskiego, którego jedna
z sióstr jest Betanką, oraz ks. Rektora Seminarium Marka Słomkę i
ks. Tomasza Adamczyka, sekretarza
śp. Arcybiskupa Józefa Życińskiego,
a teraz – Metropolity Lubelskiego
Stanisława Budzika.
Parafia, która jest taką kopalnią
powołań, na pewno dużo się modli
i stwarza sprzyjający klimat do ich
rodzenia się i kształtowania.
Obecnie szczególnie potrzeba tej
modlitwy za kapłanów rzymskokatolickich, gdyż oni są atakowani i
oskarżani niemalże z każdej strony,
zwłaszcza w popularnych mediach.
W myśl zasady „Uderz Pasterza,
a rozproszą się owce” [Za 13, 7], nagonka na Kościół szczególnie teraz
przybiera na sile. Ks. Jan pochwalił
zwyczaj modlitwy do św. Michała
Archanioła po każdej Mszy św. Polecał także modlitwę, którą wielu parafian zna i praktykuje: „Margaretkę”,
by każdy kapłan przez cały tydzień
otoczony był modlitwą.
Ks. Jan z kolei mówił o zaangażowaniu i modlitwie wspólnotowej brewiarzem naszych kapłanów o godz.
6.20 w intencji całego Kościoła.
Rola i godność powołania kapłańskiego jest tajemnicą, którą można poznać dopiero po śmierci. Bardzo ważna
jest jedność kapłanów z wiernymi i
wzajemna współzależność. Jesteśmy
sobie potrzebni i nawzajem powinniśmy się uświęcać.
Ks. Kanonik na zakończenie rekolekcji zwrócił się z podziękowaniem do
ks. Mariana Matusika wspominając
czas, gdy sam należał do grupy ministrantów w rodzinnej parafii. Opiekunem ministrantów był Ojciec Marian,
dla którego była to pierwsza placówka,
po święceniach kapłańskich. Opieka,
jak ks. Jan określił, była fantastyczna
i z pewnością wpłynęła na wybór powołania kapłańskiego, w czym utwierdził go nasz Ksiądz Proboszcz Stanisław Róg pracujący wówczas w Opolu
Lubelskim. Natomiast ks. Infułat Józef
Szczypa miał duży wpływ na kształtowanie i dojrzewanie powołania.
Ks. Kanonikowi Janowi Brodziakowi serdecznie dziękujemy za trud głoszenia rekolekcji wielkopostnych. Życzymy obfitych łask Bożych i jak najlepszych owoców w pracy kapłańskiej.
Na zdjęciach modele naszego kościoła wykonane przez dzieci w ramach
konkursu o św. Antonim i historii naszej parafii
REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE
WARTO POŚWIĘCIĆ BOGU CZAS
S. KONSTANCJA
Trwając w radości Zmartwychwstania
Pańskiego
mamy jeszcze w pamięci te
ważne dni, które już bezpośrednio przygotowywały nas
do Świąt, czyli rekolekcje
wielkopostne. Przeżywała je
cała parafia, ale myślę, że był
to, a przynajmniej powinien
być, szczególny czas dla
dzieci i młodzieży. Mamy
jako Kościół jeszcze ten
przywilej, że na czas rekolekcji dzieci i młodzież otrzymują wolne dni od zajęć
edukacyjnych w szkole. Właśnie po to, aby mogły je
owocnie przeżyć. Nie powinien być to czas, gdy rodzice
organizują dzieciom wyjazdy, wizyty u lekarza, czy pozostawiają je w domu, ponieważ lekcji w szkole nie ma.
Reko – Lekcje to może jeszcze ważniejsze lekcje, bo mogą zaważyć o naszym zbawieniu. To właśnie one dają
nam okazję do zatrzymania
się i zastanowienia: Jakim
jestem człowiekiem? Jakim
powinienem być? Jak zmienić w sobie to, co niewłaściwe?
Nie jest łatwo trafić dziś
z Ewangelią Jezusa do serca dziecka czy młodego
człowieka, ale jeśli oni w
ogóle do kościoła na rekolekcje nie przyjdą, to duszpasterze,
rekolekcjoniści
czy katecheci nie mają żadnych szans do nich dotrzeć.
Dlatego tak bardzo ważna
jest dojrzała postawa rodziców, którzy potrafią dopilnować swoje dzieci by
wzięły udział w rekolekcjach, a jednocześnie umieli im swoim przykładem
pokazać, że warto poświęcić czas Panu Bogu, bo to
najlepsza
„inwestycja”
w nasze dobre życie.
W tym roku zaproponowaliśmy dzieciom udział w
rekolekcjach w nieco zmodyfikowanej formie. Spotkania
rekolekcyjne były podzielone
na dwie części. Jedna odbywała się w małych, klasowych grupach w szkole,
drugą stanowiła wspólna
Eucharystia z nauką w kościele. Podczas spotkań w
szkole dzieci wykonywały
prace plastyczne związane z
patronem naszej świątyni –
św. Antonim i naszym kościołem, z okazji Jubileuszu
25 – lecia parafii. Stosując
różne techniki dzieci wykonywały prace przedstawiające życie i cuda św. Antoniego
czy jego portret. Starsze klasy wykonały z bardzo pomysłowych materiałów figurki
św. Antoniego. Natomiast
uczniowie klas szóstych wykonali makiety naszego kościoła parafialnego. Wystawa prac znajduje się w dolnym kościele. Wszystkie prace wzięły udział w Konkursie
o św. Antonim i historii parafii. Laureaci otrzymali dyplomy i nagrody ufundowane przez ks. Proboszcza Stanisława Roga i p. Dyrektora
Krzysztofa Szuleja. Dodatkowo klasy IV, V i VI w ramach
rekolekcji rozwiązywały test
o historii i patronie parafii.
Uwieńczeniem spotkań
rekolekcyjnych była wspólna
droga krzyżowa przygotowana przez dzieci pod kierunkiem p. Barbary Cioczek
i s. Vianei oraz uroczysta
Eucharystia.
Dzieci ze Szkoły Podstawowej bardzo licznie wzięły
udział w rekolekcjach, zarówno w spotkaniach na terenie szkoły jak i w parafii.
Dużą pomocą i wsparciem
dla katechetów w organizacji
rekolekcji byli nauczyciele,
którzy chętnie pomogli nadzorując dzieci w klasach
podczas ich pobytu na terenie szkoły. Za ich wkład
i poświęcony czas serdecznie
dziękujemy.
Jeśli
w
wychowanie
i kształtowanie dobrych postaw dzieci włączymy się
wspólnie, jeśli rodzice, szkoła i Kościół będą współpracować ze sobą, to tak integralne działania mają szansę
wpłynąć pozytywnie na cały
proces wychowawczy.
Ks. Jan Brodziak głosi rekolekcje dla dzieci.
Laureaci Konkursu o św. Antonim
i historii parafii
W kategorii klas I:
I miejsce: Aleksandra Krzak – I d i Urszula Milanowska – I b
II miejsce: Oliwia Kędzierska – I a
III miejsce: Wiktoria Zgodzińska
Wyróżnienia:
Paulina Czerwińska – I b, Marcin Więsyk – I d, Aleksandra
Nagan – I d, Weronika Kasperek – I d i Natalia Michalin – I d
W kategorii klas II:
I miejsce: Marcin Kot–II d
II miejsce: Natalia Namiota – II c
III miejsce: Julia Zbysław – II a
W kategorii klas III:
I miejsce: Karolina Dyjak – III a
II miejsce: Angelika Lis – III a
III miejsce: Agata Mazur – III c
Wyróżnienia:
Wiktoria Turowska – III d, Weronika Młynarczyk – III b,
Gabriela Kwaśniewska – III c, Katarzyna Wielgus – II a i Marta
Grzesiak – III d
W kategorii klas IV:
I miejsce: Martyna Lis-IV a
II miejsce: Jakub Stachyra – IV a
III miejsce: Anna Bajun – IV a
Wyróżnienia:
Daria Kozłowska – IV a i Aleksandra Kloc– IV a
W kategorii klas V:
I miejsce: Karolina Grodek – V d
II miejsce: Agnieszka Sobota – V c
III miejsce: Malwina Szydłowska – V c
Wyróżnienia:
Arkadiusz Muszyński – V d i Gabriela Szalast – V b
W kategorii klas VI:
I miejsce: Aleksandra Tomaszewska – VI c
II miejsce: Ewelina Nagórska – VI c
III miejsce: Damian Wójcik – VI c
Wyróżnienia:
Natalia Bobel – VI b i Aleksandra Ziętek – VI c.
MAJ 2012 Nr 5170
9
TRIDUUM I NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA
WIELKI CZWARTEK
W Wielki Czwartek homilię w czasie Eucharystii wygłosił ks. prof. Zygmunt Zieliński.
Mówił o powołaniu i trzech
filarach naszej wiary. Pierwszym filarem jest wcielenie
Chrystusa. Bóg staje się człowiekiem, aby zerwać pęta,
które człowieka tęskniącego za
Bogiem i jednocześnie bojącego się Go, trzymały z dala od
Niego. Drugim filarem jest
Zmartwychwstanie Jezusa.
Gdyby On nie zmartwychwstał, próżna jest nasza wiara
i nasza nadzieja. Ekonomia
Boża przewiduje zwycięstwo
życia nad śmiercią. Przejście z
doczesności do rzeczywistości
Bożej dokonało się właśnie w
Zmartwychwstaniu. Trzecim
filarem jest Eucharystia.
Chrystus ustanawiając Eucharystię dał podwaliny Kościoła,
sprawił że w ten sposób Kościół daje pokarm swoim dzieciom. Eucharystia jest potrzebna do życia przedłużonego po doczesności. Ks. Profesor zauważył, że jeśli ktoś odrzuci choćby jeden z tych filarów, stawia się poza wspólnotą z Bogiem.
Bóg wybiera ludzi do głoszenia prawdy, która oplata
się wokół tych trzech filarów.
Mają oni głosić ją słowem i
realizować ją poprzez narzędzia łaski, czyli sakramenty.
Chrystus do swojej misji wybrał apostołów, którzy wcale
nie byli mędrcami ani dobrze
urodzonymi. Oni byli prostymi ludźmi, niedoskonałymi.
Wiele razy nie potrafili sprostać zadaniu, wątpili, bali się,
nawet zdradzali Chrystusa, jak
Piotr. Kapłani też nie są ludźmi doskonałymi. Ale właśnie
takich, jakimi są, powołuje
10
Bóg. Kapłan nie bierze się
znikąd, ale z rodziny, ze środowiska. Stamtąd wynosi wiele różnych rzeczy. Jest wzięty
z ludu, aby służyć ludowi. Taki
jest kapłan, jaki był lud, z którego się wywodzi. Dlatego
potrzebna jest nieustanna
modlitwa za kapłanów,
zwłaszcza gdy widzimy, że w
czymś nie dostają. Trzeba prosić, by Bóg naprawił narzędzie, które powołał do swojego dzieła. Bez modlitwy kapłan niczego nie może zrobić,
tak samo jak i wszyscy.
„Nie byłoby Kościoła,
gdyby nie Wieczernik. Nie
byłoby odkupienia, gdyby nie
Męka i Zmartwychwstanie. I
nie byłoby Eucharystii, gdyby
nie było kapłanów. (…) Prośmy Boga, byśmy mieli zawsze
takich kapłanów, którzy potrafiliby pokazać nam cel naszego istnienia i podać pokarm na drogę do nieba”.
WIELKI PIĄTEK
Podczas Liturgii Wielkiego Piątku homilię wygłosił ks.
Krzysztof Grzesiak.
Kaznodzieja wyszedł od
pytania, dlaczego Pan Bóg,
pragnąc dokonać dzieła zbawienia człowieka, wybrał sposób, drogę, najbardziej trudną, najbardziej drastyczną dla
Siebie Samego? Wybrał drogę
najokrutniejszej męki i śmierci Swojego Wcielonego Syna,
Jezusa. Odpowiedź na to pytanie jest wielką tajemnicą. Są
jednak rzeczy, które rzucają
na ową wielką tajemnicę pewne światło.
Bóg pragnie nam ukazać
w potwornych ranach Swego
Syna potworną szpetotę naszych grzechów. Tych popełnianych w przyszłości, teraźniejszości, przyszłości. Te rany
MAJ 2012 Nr 5/170
straszliwe – to nasze „dzieło”.
Dotyczy to wszystkich. Tych,
którzy czynią grzech zupełnie
świadomie i dobrowolnie. Ale
także i nas, dobrych katolików, którzy mamy poczucie
wagi grzechu, a jednak niejednokrotnie, mając niezwykłą
łatwość dostępu do Bożego
miłosierdzia, traktujemy odstępstwa od reguł moralnych
zbyt lekko, jako nic nieznaczące złamanie prawa, jako nieszkodliwe wykroczenie drogowe.
Kolejną rzeczą, którą
Pan Bóg wyraża poprzez mękę swojego Syna, to godność
człowieka. Nawet w najbardziej małym, skromnym,
wzgardzonym człowieku jest
wielka godność! Jakże ważny
jest każdy pojedynczy człowiek w oczach Boga, skoro
Bóg tak wielką cenę zapłacił
za jego zbawienie.
Trzecia rzecz. Bóg pragnie nas naprowadzić na
prawdziwe znaczenie słowa
miłość. Słowo tak bardzo
dzisiaj (i nie tylko dzisiaj)
popularne, a jednak chyba
jak żadne inne zniekształcone i wypaczone. Świat współczesny jakby zapomniał, że
miłości, w jakimkolwiek wymiarze, nigdy nie da się
odłączyć od takich pojęć, jak
ofiara, poświęcenie, rezygnacja, trud i przebaczenie. Nie
da sprowadzić jej do rozrywki, chwilowego uniesienia
uczuć, zaspokojenia instynktu. „Gdy siebie samego pytać
będziesz, (…) co to miłość,
(…) rozważ mękę Pańską. I
nie będziesz musiał silić się
na wyszukane, okrągłe definicje. Wszak ludzkie słowo
nie odda tego, co pragnie
nam powiedzieć Bóg przez
mękę i śmierć Swojego Syna”.
WIELKA SOBOTA
Podczas Liturgii Wigilii
Paschalnej homilię głosił ks.
prof. Stanisław Fel. Poruszył
w niej temat natury człowieka,
jego historii i relacji z Bogiem.
W Księdze Rodzaju możemy
przeczytać, że Stwórca uczynił
nas na swoje podobieństwo i
bogato wyposażył. Dał wolność i rozum, dzięki którym
możemy wybierać swoją drogę
w życiu. Bóg chciał, byśmy żyli
z innymi i byśmy się wzajemnie wspierali. Człowiek ze
swej natury jest wolny, rozumny i żyjący w społeczeństwie. Historia człowieka trwa
tysiące lat i wciąż odzwierciedla się w niej nasza ludzka
natura. Są w historii wspaniałe zachowania, kiedy ludzie są
gotowi do wielkich i wspaniałych czynów. Są też przypadki,
kiedy człowiek wpadał w niewolę zewnętrzną – do pracy
ponad siły, wbrew swojej woli
– i w niewolę wewnętrzną,
gdy sam wikłał się w różne
zależności i nie mógł się z nich
wyzwolić. To zniewolenie towarzyszy stale człowiekowi.
Mamy wiele możliwości zabawy, rozrywki, zakupów i często stajemy się niewolnikami
konsumpcji i nie możemy się z
tego wyzwolić. Jest wiele jeszcze gorszych zniewoleń, które
niszczą nasze życie. Aby się z
nich wyzwolić, potrzeba większej pomocy, niż mogą to zapewnić ludzie, potrzeba Bo-
skiej pomocy. Takiej pomocy
potrzebował naród izraelski,
kiedy wychodził z Egiptu.
Śmierć i zmartwychwstanie
Jezusa świadczy o Jego pomocy, o tym, że stale i bezgranicznie nas kocha.
Chrystus ustanowił Kościół, aby kontynuował Jego
misję poprzez głoszenie Słowa i sakramenty, i na nas
oddziaływał. Są jednak tacy,
którzy chcą ludzi sprowadzić
z drogi Bożej. Tak było przy
zmartwychwstaniu Jezusa,
gdy mówiono o wykradzeniu
Jego ciała, tak jest i dzisiaj,
kiedy ktoś mówi, by nie słuchać nauki Jezusa. Ciągle
wzywa się do usunięcia krzyża z rzeczywistości publicznej, o zaprzestaniu katechezy dzieci i młodzieży. Są też
ataki na Kościół, księży i
biskupów, by zdyskredytować ich autorytet i wiarygodność. Niech ludzie zwątpią w
dobre intencje nauki Chrystusa, a nawet by była ona
znienawidzona.
„Dzisiejsza Noc nie pozwala popaść pesymizm. (…)
Nasza nadzieja i wiara są
silne i nas porywają. Gromadzimy się tutaj, by tę wiarę i
nadzieję umocnić, by wierzyć, że pomimo naszej słabości i ataków Ten, którego
zmartwychwstanie świętujemy, (…) dokona tego, co zostało powiedziane przy poświęceniu paschału: Mój jest
czas i panowanie, by umocnić wiarę, że bramy piekielne Go [Kościoła] nie przemogą do skończenia świata
WIELKANOC
W Niedzielę Zmartwychwstania homilię głosił ks. Łukasz Waś. Na wstępie przedstawił sytuację, jaka nastąpiła
po śmierci krzyżowej Jezusa.
Wydawało się wszystkim, że
historia zakończyła się niepowodzeniem Jezusa. On umarł
i został złożony do grobu.
Apostołowie zapomnieli, co
Chrystus im mówił i z lęku
ukryli się przed Żydami.
Sytuacja zmieniła się trzeciego
dnia. Do grobu Jezusa udała
się Maria Magdalena – przedstawicielka nawróconych
grzeszników – która umiłowała Jezusa, bo wiele jej odpuścił. Kiedy ujrzała w półmroku
odsunięty kamień i pusty
grób, bardzo się przestraszyła.
Myślała, że ktoś wyniósł ciało
Pana. Nie pomyślała jeszcze,
że Jezus zmartwychwstał. Kiedy zawiadomiła Apostołów o
pustym grobie, ci tam pobiegli, a pierwszy był św. Jan.
Pierwszy wszedł św. Piotr, a
potem św. Jan. Zobaczyli zwinięte płótna i chustę. Wtedy
zrozumieli, że to, o czym mówił Jezus, jest prawdą.
Wielkanoc, to najważniejsze
święto w Kościele, bo gdyby
Chrystus nie zmartwychwstał, daremna byłaby nasza
wiara, nie miałyby sensu
sakramenty, nie mielibyśmy
życia wiecznego, a nasz byt
kończyłby się w momencie
śmierci.
Zmartwychwstanie Jezusa
daje nam wielką nadzieję, bo
Chrystus żyje! Nie zostaliśmy
sami i możemy się do Niego
modlić i prosić o pomoc. Trzeba tylko uwierzyć, że Bóg jest,
że działa i pragnie wejść w
nasze życie.
BOŻY ZAMYSŁ ZBAWIENIA
118
KS. PROBOSZCZ STANISŁAW RÓG
Dlaczego śmierć Jezusa należy do Bożego zamysłu zbawienia?
Aby pojednać z sobą wszystkich ludzi upadłych i poddanych śmierci z powodu grzechu, Bóg z życzliwej miłości posłał swego Syna, aby poniósł śmierć za nasze grzechy. Zapowiedziana w Starym Testamencie, w szczególności jako wypełnienie
proroctwa o ofierze cierpiącego Sługi, odkupieńcza śmierć Jezusa dokonała się „zgodnie z Pismem”.
Dramat człowieka zaczął
się w raju, kiedy Pierwsi Rodzice wypowiedzieli Bogu
posłuszeństwo. Do dzisiaj
odczuwamy tego skutki. Kiedy wąż w dialogu z Ewą tłumaczył, że Bóg specjalnie
czegoś im zabronił. Gdyby
zaś Go nie posłuchali, to będą równi Jemu. Bóg jednak
nie zostawił Adama i Ewy w
tym stanie. Mimo, że stracili
rzeczywiście ten przywilej
przebywania z Bogiem i musieli opuścić raj, Ten obiecał
im, że z niewiasty narodzi się
Potomek, który zwycięży
szatana.
Przez wieki ludzkość
dojrzewała do spełnienia się
tej obietnicy. Ziściła się ona
w Zwiastowaniu, gdy Maryja
odpowiedziała „tak” na propozycję Boga, skierowaną
przez pośrednictwo Anioła
Gabriela. W tym momencie
zaczęło się realizować w pełni odkupienie, czyli spełnienie obietnicy, jaką Pan Bóg
dał Adamowi i Ewie po grzechu pierworodnym.
Bóg uczynił to z miłości.
To wielka tajemnica naszej
wiary. Dlaczego Bóg taką
drogą odkupił człowieka?
niedawno zastanawialiśmy
się, kto jest odpowiedzialny
za śmierć Jezusa. Najczęściej
obwiniamy o to współczesnych Mu Żydów, arcykapłanów Piłata. Ale, czy rzeczywiście tylko oni są winni?
Oni stali się narzędziem
spełnienia Bożej obietnicy, a
Jezus umarł i za nas. My też
jesteśmy odpowiedzialni za
Jego śmierć. On umarł za
moje i nasze grzechy. Kiedy
grzesząc sprzeniewierzamy
się Bożej miłości, to Chrystus dalej cierpi – we mnie,
w innych ludziach, którzy
odwracają się od Boga. Odpowiedzialność za śmierć
Jezusa jest znacznie szersza.
On umarł i za mnie, za moje
grzechy, za grzechy każdego
z nas. I otworzył nam bramy
nieba. Dzięki Niemu możemy się dzisiaj nazywać dziećmi Bożymi.
Bóg mógł oczywiście inaczej dokonać dzieła zbawienia.
Mógł to uczynić jedną kroplą
krwi, by odkupić świat. A Jezus oddał życie bez reszty – i
proces, i biczowanie, i upadki
na drodze krzyżowej, i w końcu trzy godziny konania na
krzyżu. To było powolne duszenie się, gdyż mięśnie osuwającego się człowieka bloko-
Jerzy Duda-Gracz. Ukrzyżowanie
wały klatkę piersiową. Człowiek umierał z braku powietrza. Jeśli był silny, unosił się
na nogach, by zaczerpnąć powietrza. Męka się wydłużała.
Dlatego przed zachodem słońca łotrom połamano nogi, by
opadli i skonali. Jezus już wtedy nie żył. Dlatego nie połamano Mu nóg. Strażnik przebił Mu bok „i wypłynęła krew i
woda”. Po śmierci człowieka
następuje rozdział krwi na osocze i krwinki. Dlatego ewangeliczny opis świadczy o prawdziwości śmierci Chrystusa.
Odkupienie, to także
wielkie dla nas zobowiązanie, byśmy nie zmarnowali tej wielkiej łaski, byśmy
na miłość Boga objawioną w Jezusie odpowiadali
naszą wdzięcznością i miłością. Byśmy mimo grzechów i
słabości wracali
w sakramencie pokuty do
Boga i przeżywali naszą
doczesność ze świadomością,
że
zdążamy
do
Domu Ojca, gdzie Bóg
przygotował nam mieszkanie.
MAJ 2012 Nr 5170
11
MEDJUGORIE—MIEJSCE SPOTKANIA Z BOGIEM I MARYJĄ
KS. ŁUKASZ WAŚ
W dniu 24 czerwca 1981
r. około godziny 18. dzieci:
Ivanka Ivanković, Mirjana
Dragićević, Vicka Ivanković,
Ivan Dragićević, Ivan Ivanković i Milka Pavlović zobaczyły na miejscu zwanym
Podbrdo (na wzgórzu Crnica)
piękną młodą kobietę z
dzieckiem na ręku. Wtedy nie
powiedziała im nic, tylko ręką dawała znaki, aby się zbliżyły.
Po przeszło 30 latach
objawienia w Medjugorie
nadal są tematem niezliczonych debat i dyskusji. Celem
jest określenie jak najpełniejszego znaczenia symboliki
wydarzeń i ich znaczenia dla
współczesnego Kościoła.
Nie można nie dostrzegać, że wielu ludzi, którzy już
od lat przybywają do Medjugorja, doświadcza tu w sposób szczególny bliskości Matki Bożej. Pięknym owocem
objawień są powołania kapłańskie. Wielu młodych
księży zdecydowało się na
stan kapłański może nie wyłącznie, ale w znacznym stopniu pod wpływem ducha
Medjugorja. Po drugie, są
nawrócenia. Zadziwiające, że
dochodzi do nawróceń w
różnych warstwach społecznych - od arystokratów, przez
przemysłowców, do bardzo
prostych ludzi.
Prawie zawsze Maryja
ukazuje się dzieciom. Nie są
to dzieci super uzdolnione,
ani też niezwykle pobożne,
lecz całkiem zwyczajne. Bernadetta Sobirous nie potrafiła ani czytać, ani pisać, miała
14 lat. Podobnie rzecz się ma
z Medjugorjem.
Maryja przekazuje swoje
orędzia za pośrednictwem
dzieci. Niektórych biskupów
może to wprawiać w pewne
zdziwienie. Dlaczego Matka
Boża nie przychodzi do domu
biskupa? Dlaczego udaje się
na kamienistą górę, do groty
obok strumienia, pojawia się
w liściach drzewa lub krzaka
jak w Fatimie? Przecież to
takie niepraktyczne. I przekazuje swoje orędzia przez
dzieci, bo widocznie dzieci są
najmniej skomplikowane.
12
Maryja ukazując się, ma
swój program. W Fatimie
ukazała się przed rewolucją
w Rosji i przekazała orędzie
dla tego kraju. W Lourdes
ukazała się w momencie, w
którym szczyt osiągnął ateizm. W Medjugorju ukazała
się w czasach komunizmu,
w czasie, w którym nie można było jeszcze przypuszczać, że Jugosławia się rozpadnie - w miejscu, w którym jeszcze żyli z sobą w
zgodzie muzułmanie, katolicy i wyznawcy prawosławia.
I ukazuje się nam jako ,,Królowa Pokoju". Niemal dokładnie w dziesięć lat
później
rozpoczyna
się
pierwsza z czterech wojen
na Bałkanach. Maryjne orędzie, to pokój przez pojednanie i modlitwę. To przecież jest bardzo wiarygodne.
Moglibyśmy się jeszcze cofnąć dalej do Guadalupe w
Meksyku, kiedy zaczął się
hiszpański podbój Ameryki.
Matka Boża ukazała się tam
Indianinowi. Ten człowiek
musiał pójść do biskupa i
powiedzieć mu, co ma zrobić. To samo można zaobserwować w innych wielkich
sanktuariach
maryjnych:
przybywają rzesze ludzi i to
miejsce staje się centrum
pokoju i inkulturacji.
Medjugorie jest miejscem, gdzie naprawdę można
nauczyć się modlitwy, ale
również poświęcenia, gdzie
ludzie nawracają się i zmieniają swoje życie. Wpływ
Medjugoria ma zasięg światowy. Dość pomyśleć o tych
wszystkich grupach modlitewnych, które powstały
dzięki inspiracji Medjugorja.
„Testament” Maryi, Jej
ostatnie słowa napisane w
Ewangelii to: “Róbcie, co On
wam przykazał”. Tu w Medjugorju, Najświętsza Maryja
Panna nalega znów do szacunku dla praw Ewangelii.
Eucharystia jest w centrum
wszystkich grup Medjugorja,
ponieważ Dziewica zawsze
prowadzi nas do Jezusa. To
jest jej podstawowe zmartwienie: sprawić, żebyśmy
żyli słowami Chrystusa.
MAJ 2012 Nr 5/170
HISTORIA FOTOGRAFII
MATKI BOŻEJ
Świadectwo diakona Franco
Sofia, przewodnika pielgrzymek do Medziugorja w sierpniu 2009 r.
Jeden z uczestników Festiwalu Młodych, Giuseppe
Tomarchio
z
Mascali
(Catania, Włochy), poczuł się
przynaglony, by w momencie
zmieniania kwiatów przy
tejże figurze Matki Bożej w
bocznej nawie kościoła św.
Jakuba w Medziugorju podejść do niej i z bliska ją sfoto
-grafować telefonem komórkowym. Nie sprawdził natychmiast efektu. Kilka dni
później, 5 sierpnia, kuzynkę
pana Tomarchio uderzyła
wyjątkowość wizerunku Matki Bożej: piękna Jej twarzy,
a przede wszystkim spojrzenia Jej oczu. Wielkie zdziwienie ogarnęło samego pana
Tomarchio, kiedy stwierdził,
iż sfotografowane oblicze jest
inne niż w kościele – przedstawia twarz Matki Bożej z
Tihaljiny (w kościele pw. św.
Proroka Eliasza), gdzie pielgrzymi jeszcze nie byli…
Największe wrażenie robią
jednak oczy, zupełnie jakby
należały do żywej osoby. Są
otoczone rzęsami, a poza tym
sprawiają wraże-nie, jakby
należały do kogoś, kto ma się
właśnie rozpłakać. Są to oczy,
które stawiają pytania, które
przenikają człowieka z matczynym upomnieniem; gdy raz je
widziałeś, śledzą cię dobrotliwie, pomagając w odpowiedzi
na wezwania Maryi. Oczy te są
miłosierne i smutne. Oczy, bez
których nie można się obejść…
[…]
Uzgodniliśmy
z
p. Tomarchio, że oddamy ten
wizerunek do dyspozycji
wszystkim, bez żadnych sugestii czy wymagań. Niech
każdy sam oceni! O jedno
tylko prosimy: aby wraz z
wizerunkiem opowiadać o
jego historii – w celu uniknięcia (jak nieraz miało to
miej-sce) przypisywania sobie tego doświadczenia przez
innych ludzi. Jest to dar dla
wszystkich. Wszystkim też
przekazuję życzenia i błogosławieństwo:
Niech oczy Maryi będą
zawsze na was zwrócone,
niech was poruszają aż do
łez skruchy, niech towarzyszą waszym krokom na drodze zbawienia!
Matko i Królowo Pokoju,
Twoje miłosierne oczy zawsze na nas zwracaj. Amen.
Matka Boża z Medjugorje
Matka Boża z Tihaljina
Opisany Wizerunek Matki
Bożej zamieszczony jest na
okładce Głosu św. Antoniego
PAPIESKIE INTENCJE APOSTOLSTWA
MODLITWY NA MAJ
Ogólna: Aby w społeczeństwie były promowane inicjatywy chroniące i umacniające rolę rodziny.
Misyjna: Aby Maryja, Królowa Świata i Gwiazda
Ewangelizacji, towarzyszyła wszystkim misjonarzom
głoszącym Jej Syna, Jezusa.
PLANOWANE PIELGRZYMKI
PIELGRZYMKI DO MEDJUGORIE
NA MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL MŁODYCH
30.07. – 08.08.2012 /10 dni/. W czasie przejazdu
noclegi w Czechach.
Koszt: 550 zł + 180 €
Festiwal Młodych przygotowany jest przez Ojców Franciszkanów z Sanktuarium Królowej Pokoju. Program –modlitwa
poranna, wykłady i świadectwa (9.00-12.00). Przerwa. Od
16.00. wykłady i świadectwa .Godz.18.00 – Różaniec.
Godz.19.00 – Msza św. Godz. 22.00 – adoracja Najświętszego Sakramentu.
3.08. – godz.20.00 Marsz Pokoju ulicami Medjugorie.
4.08. –dzień poświęcony Wspólnocie CENACOLO – o
godz.21.30 przewidziany jest spektakl w wykonaniu członków wspólnoty. 6.08 – zakończenie Festiwalu Młodych
Mszą Świętą na Górze Križevac o 5.00 rano. W trakcie Festiwalu Młodych spotkania z wizjonerami głoszącymi orędzia
Matki Bożej.
Przewidziana jest Droga Krzyżowa na Górze Križevac, modlitwy
na Górze Objawień – Podbrdo, spotkanie w Oazie Pokoju i Oazie Cenacolo – Wieczerniku. Odpoczynek i rekreacja nad Adriatykiem w Makarskiej Riwierze. Msza św. w Chorwackim Lourdes i odpoczynek na plaży w Makarskiej. Drugiego dnia wypoczynek w Podacy lub innym miejscu nad Adriatykiem. Planowany jest wypoczynek nad Wodospadami w pobliżu Medjugorie.
NA ŚWIĘTO PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO
7-15.09.2012 /9 dni/
Koszt : 500 zł + 160 €
Przewidziany: udział w Międzynarodowej Mszy św. i Różańcu w parafialnym kościele św. Jakuba; Droga Krzyżowa na
Górze Križevac; wejście na Górze Objawień – Podbrdo i
wspólny Różaniec; spotkanie w Oazie Cenacolo – Wieczerniku. Nawiedzenie Groty chorwackiego Lourdes i Msza Święta
w Grocie – Vepric.
Uroczysta, odpustowa Msza św. na Górze Križevac przy relikwiach Krzyża Zbawiciela.
W ramach rekreacji:
- 1-dniowy wypoczynek w Makarskiej nad Adriatykiem
- pobyt nad Wodospadami
Przy obu wyjazdach:
Potrzebny ważny paszport, radio ze słuchawkami w celu odbioru tłumaczeń Mszy św., stroje kąpielowe, nakrycie głowy,
lekarstwa, wygodne obuwie.
Informacje i zapisy: Międzyrzec Podlaski - tel/fax 083 3716831 (9.00 – 15.00) lub tel. kom. 604464878, 604464877
(prosimy podać, że jest się z parafii Św. Antoniego w
Lublinie)
e-mail : [email protected] lub [email protected]
www.piotrtravel.pl lub u opiekuna duchowego – ks. Łukasza
Wasia
Nr. konta :P.H.U.”PIOTREX” Eksport-Import, Piotr Łosicki
ul. Brzeska 23, 21-560 Międzyrzec Podl.
PKO BP :ZŁOTÓWKI: 41 1020 1260 0000 0202 0053 9171;
EURO: 72 1020 1260 0000 0102 0063 1200
Wpłaty należy dokonać miesiąc przed wyjazdem.
PIELGRZYMKA DO ZIEMI ŚWIĘTEJ
19- 27.10.2012 /9 dni/
koszt : 1980 zł+ 580 USD (W cenę nie wliczono zwyczajowych napiwków – 30 USD)
Bazylika Grobu Świętego i Syjon chrześcijański, Jerozolima,
Pustynia Judzka, Morze Martwe, Góra Oliwna – Droga Krzyżowa, Betlejem – Ain Karen, Galilea.
Zakwaterowanie w centrum Jerozolimy – blisko Bazyliki
Grobu Pańskiego
Informacje i zapisy:
tel/fax 083 3716831 w godz. 9-15
lub kom. 604464877, 60446478 (podczas kontaktu tel. proszę podać, że jest się z parafii św. Antoniego z Lublina)
[email protected];
e-maile
:
[email protected];
www.piotrtravel.pl
Wpłaty w polskich złotych należy dokonać 2 miesiące przed
wyjazdem, a dewizy w Ziemi Świętej u pilota.
Konto: P.H.U.’PIOTREX’ Eksport-Import Piotr Łosicki ul.
Brzeska 23, 21-560 Międzyrzec Podlaski PKO BP 41 1020
1260 0000 0202 0053 9171
WYCIECZKA W TATRY I NA SŁOWACJĘ
2 - 5 lipca 2012
Koszt – 400 zł/os. – autokar, ubezpieczenie NNW na terenie
Polski, NNW i KL za granicą, 3 noclegi, śniadania i obiadokolacje, bilety do Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz całodzienną opieka przewodnika.
W programie codzienna Msza św., wycieczki w góry, ognisko. Kąpiele w basenach termalnych (bilety we własnym zakresie)
Przy wyjeździe na Słowację potrzebny jest Dowód Osobisty
Informacje i zapisy u ks. Łukasza Wasia – opiekuna duchowego. Przy zapisie zaliczka w wysokości 100 zł. Pozostała
część najpóźniej tydzień przed wyjazdem.
PIELGRZYMKA - KALWARIA PACŁAWSKA,
TULIGŁOWY, JODŁÓWKA, PRZEWORSK
19 i 20 maja 2012 r.
Koszt: 170 zł – obejmuje: autokar, ubezpieczenie, nocleg,
obiadokolację i śniadanie w Kalwarii Pacławskiej
Wyjazd na pielgrzymkę 19 maja o godz. 6.00
Zbiórka 20 minut przed wyjazdem
Planowany powrót w niedzielę ok. 22.00
Zapisy i wpłaty do 10 maja w kiosku parafialnym i u Ewy
Kamińskiej
MAJ 2012 Nr 5170
13
WIELKA NOWENNA FATIMSKA
KS. ŁUKASZ WAŚ
W 2017 r. przypada setna rocznica objawień fatimskich. Do tego wydarzenia
przygotowujemy się przez
wielką, trwającą dziewięć lat
Nowennę, która rozpoczęła
się 13 maja 2009 r., a kończy
13 maja 2017.
Poszczególne lata zostały
podzielone według najważniejszych treści orędzia fatimskiego. W ramach Nowenny
rozważane są naglące apele,
jakie przez Serce Niepokalanej
Maryi kieruje do nas Bóg.
Przez dziewięć kolejnych lat
sześć miesięcy fatimskich
(maj-październik) jest okazją
do podejmowania szczegóło-
wych wątków związanych z przewodnim hasłem roku.
Hasłem obecnego
2012 roku jest:
Nie żyjemy dla
siebie – wynagradzanie
za
grzechy świata.
Odmawiając słowa modlitwy Nowenny Fatimskiej,
nawiązujemy do
słów, jakie Jan
Paweł II skierował
do Maryi w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, 25 marca
1984 r. Wypowiedziany
wówczas na placu św. Piotra
w Rzymie akt poświęcenia
Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi stanowił
wypełnienie prośby Matki
Bożej Fatimskiej, która domagała się, by tego poświęcenia dokonał Ojciec Święty
w jedności z wszystkimi biskupami świata. Akt ten został przyjęty przez niebo
i pozwolił Maryi zapoczątkować spełnianie danych w
Fatimie obietnic. Niebawem
bez jednego wystrzału upadło imperium zła, narody
odzyskały wolność, nastał
kres prześladowań Kościoła.
Jak mówiła Siostra Łucja,
ten akt „był pierwszym
triumfem Niepokalanego
Serca Maryi”.
Modlitwa papieska miała moc poruszyć niebo. To
dlatego przypominamy Matce Bożej słowa Ojca Świętego
Jana Pawła II. One były skuteczne, przywoływały cuda.
Taka właśnie ma być nasza
modlitwa i cała Wielka Nowenna Fatimska w 2012 r.
Motywem przewodnim modlitw na najbliższy okres jest
nasze pragnienie dostania
się do Nieba oraz wypełnienie prośby Matki Bożej
Fatimskiej o ratowanie
„biednych grzeszników” –
owych wielu dusz, które idą
do piekła.
Wielka Nowenna Fatimska to zaproszenie dla ludzi
oddanych bez reszty Matce
Najświętszej, świadomych,
że żyjemy w dniach, w których wypełniają się wielkie
zapowiedzi Fatimy, mówiące
o triumfie Niepokalanego
Serca. To zaproszenie dla
tych, którzy chcą przyczyniać się do przyspieszania
godziny Jej zwycięstwa i do
wypełnienia się proroczej
wizji kard. Augusta Hlonda,
wiele razy przypominanej
przez kardynała Stefana Wyszyńskiego i Ojca Świętego
Jana Pawła II: „Zwycięstwo,
gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi
Panny”. Wiemy, że obaj
wielcy polscy prymasi prorokowali, że nasza Ojczyzna
ma do odegrania szczególną
rolę w dziele „zwycięstwa
przez Maryję”.
Przez cały czas Wielkiej
Nowenny
Fatimskiej
wszystkie trudy i cierpienia, choroby i troski ofiarujemy w intencji wynagradzającej Niepokalanemu
Sercu Maryi. Jak najczęściej odmawiamy Różaniec,
ucząc się tej modlitwy według wskazań Jana Pawła II z Rosarium Virginis
Mariae. Jak najczęściej
wzbudzamy intencję Wielkiej Nowenny Fatimskiej, a
jest nią przyspieszenie czasu wypełnienia się wielkich
obietnic Fatimy. Codziennie odmawiamy modlitwę
Wielkiej Nowenny Fatimskiej.
Informacje i modlitwy można znaleźć m.in. na stronie:
www.sekretariatfatimski.pl
POSTANOWIENIA PRZED I KOMUNIĄ ŚWIĘTĄ
KS. PREFEKT ZDZISŁAW SZOSTAK
Uczniowie klasy III gimnazjum szykują sylwestra.
Wynajmują salę. „Ktoś” kupuje im alkohol. Rodzice
zgadzają się na imprezę. Potem specjalnie nie pilnują
dzieci. Nad ranem umiera
15-letni chłopak… Śmierć po
alkoholu. A statystyki są
straszne. Do picia alkoholu
przyznaje się 92 % uczniów
klas III gimnazjum i 96 %
klas II szkól średnich.
Maj to czas pięknych
pierwszokomunijnych uroczystości. Z tym ważnym
wydarzeniem w życiu dziecka łączy się zachęta do podjęcia postanowienia abstynencji od alkoholu oraz do
przeżycia tego uroczystego
14
dnia bez alkoholu na stole.
Jeśli chodzi o te dziecięce postanowienia to oczywiście ważna jest tu rola rodziców i wychowawców, którzy
powinni dziecko przygotować do tego i wspierać. Niektórzy twierdzą, że dzieci
pierwszokomunijne są za
małe, niedojrzałe do takich
zobowiązań. No ale przecież
skoro dziecko już spowiada
się, to potrafi już rozpoznawać, co jest dobre, co jest
złe. Ważne jest więc ukazywanie dziecku pewnych ideałów, wzorców, stawianie
wyzwań i wspieranie ich w
dążeniu do celu. Tu jest dużo
dobra. Przy tego typu zobowiązaniach nie może być
MAJ 2012 Nr 5/170
mowy o grzechu ciężkim w
przypadku złamania. Niemniej należy kształtować w
młodym człowieku poważne
ich traktowanie i pomagać w
wytrwaniu. Przy tego typu
postanowieniach
możemy
odwołać się do miłości do
Boga i do ludzi. Są też argumenty świeckie – robimy to
dla siebie, dla zdrowia. To
element dobrej profilaktyki,
aby wzmocnić w dziecku
abstynencję do ukończenia
18 roku życia. Należy zrozumieć, że nic nie narzucamy
dziecku, a staramy się je
chronić przed konkretnym
złem, jakim jest wczesna
inicjacja alkoholowa. Właśnie czas I Komunii jest do-
brym czasem na podjęcie tej
sprawy, bo typowy wiek inicjacji alkoholowej to lata 1214. Samo podjęcie postanowienia już działa na człowieka i dodaje sił, aby wytrwać.
Nawet gdyby coś się nie udało, to wracamy do tego co
dobre i zaczynamy na nowo.
Temu też służy bezalkoholowe przyjęcie w dniu I
Komunii świętej. Takie przyjęcie ukazuje, że najważniejsze jest spotkanie z Jezusem
w Komunii. Jest też dla
dziecka doskonałym przykładem trwania w abstynencji.
Życzę wszystkim radosnego, trzeźwego życia, a
zwłaszcza pięknych, spotkań
z okazji I Komunii świętej.
RÓŻANIEC I TELEWIZOR
Niejeden z czytelników na
pewno się zdziwi. Cóż to za tytuł? Czyżby autorce pomyliły się
pojęcia? Chyba nie wie, co wybrać. Różaniec czy telewizor?
No, właśnie. Nic bardziej mylnego, bo o Różańcu można w
nieskończoność. Ale, po kolei…
To właśnie Różaniec skłonił mnie do napisania tego tekstu, a właściwie świadectwo,
jakie przedstawił legionista na
zlocie Legionu Maryi w związku
z 90. rocznicą powstania na
świecie tej wspólnoty, na którym byłam obecna.
Pewnego dnia ten legionista
wrócił do domu po 24 godzinach
pracy. Zmęczony, ledwo żywy.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobił było
włączenie telewizora. Ale telewizor nie działał. Odczekał chwilę –
telewizor milczy. No tak, nie dość,
że człowiek jest zmęczony, to na
dodatek niczego nie może obejrzeć. Bardzo się zdenerwował.
Ale… nagle przypomniał sobie o
Różańcu i zastanowił się, jakie
modlitwy legionowe musi jeszcze
odmówić. Przecież wielokrotnie
modlitwy te odmawiał późnym
wieczorem. Było mu wstyd, że się
zdenerwował na „głupi” telewizor. Zaczął odmawiać Różaniec i
nawet nie zauważył, jak odmówił
wszystkie jego części. Ogarnął go
niesamowity spokój i znikło zmęczenie. Podziękował Matce Bożej,
że w chwili zdenerwowania przypomniała mu o Sobie. Bo Różaniec, to Maryja.
Kącik po telewizorze pozostał pusty. Pewnego dnia legionistę odwiedziła córka z ukochanym wnukiem. Dziadzio
zrobił herbatę, wszedł do pokoju i nie mógł ochłonąć z wrażenia. W miejscu, gdzie stał telewizor, córka postawiła wózek z
wnuczkiem. Ten widok bardzo
go wzruszył i utwierdził, że wybrał właściwą drogę.
Jego żona miała guza mózgu. Lekarze nie dawali jednak
szans na przeżycie, nawet nie
chcieli operować. Mimo tej diagnozy, żona poddała się operacji. On zaś modlił się nieustannie, odmawiał Różaniec w intencji żony. Prosił Matkę Bożą o
wstawiennictwo do Pana Boga.
Żona wyzdrowiała, nawet nie
było śladu po guzie.
Na następnym zebraniu
Regii nieśmiało podeszłam
do niego, żeby zapytać, co z
telewizorem. Ale on uprzedził moje pytanie i powiedział: Nie kupiłem nowego
telewizora. Tak to odczuwam i tak żyję – z Maryją i
różańcem w ręku. Pomyślałam sobie, że to człowiek wiary, a Maryja jest jego drogowskazem i siłą do życia, Różaniec zaś spokojem i lekarstwem na wszelkie zło. Nie
rozstawajmy się z Różańcem.
A jeśli idzie o telewizję,
to nie chodzi o to, żeby całkowicie jej nie oglądać, ale
czynić trzeba to z umiarem,
wybierać wartościowe programy i stacje, zwłaszcza
Telewizję Trwam. Oceniajmy, co jest w życiu najważniejsze i zawierzmy się Maryi, jak błogosławiony Jan
Paweł II i jak ten legionista.
Dziś dzień pochmurny.
Patrzę w niebo i wiem, że z
obłoku patrzysz na swoje
dzieci Mateczko. Czy mi
smutno? Tylko chwilę. Biorę do ręki swój Święty Różaniec i, paciorek po paciorku, oddaję się Tobie
całkowicie w modlitwie, jak
to czynił bł. Jan Paweł II.
Pozdrawiam Cię jego słowami: Totus Tuus Maryjo!
Twoja córka Irena
W drodze z bł. Janem Pawłem II
KOBIETA W ŚWIETLE NAUKI KOŚCIOŁA
MAGDALENA MICHOŃ
Jeżeli więc słuszna jest przesłanka: „Nie — przede wszystkim — człowiek dla pracy, ale praca dla człowieka”, to ten
humanistyczny aksjomat musi być w sposób szczególny brany pod uwagę, gdy chodzi o pracę zawodową kobiet. (…) Czy
to znaczy, że kobieta nie powinna pracować zawodowo? Nauka społeczna Kościoła przede wszystkim wysuwa żądanie,
aby było w pełni docenione jako praca to wszystko, co kobieta czyni w domu, cała działalność matki i wychowawczyni. To
jest wielka praca. I ta wielka praca nie może być społecznie deprecjonowana, musi być stale dowartościowywana, jeśli
społeczeństwo nie ma działać na własną szkodę. Z kolei zaś — praca zawodowa kobiet musi być traktowana wszędzie i
zawsze z wyraźnym odniesieniem do tego, co wynika z powołania kobiety jako żony i matki w rodzinie.
Przemówienie do włókniarek z Łódzkich Zakładów Przemysłu Bawełnianego „Uniontex” Łódź 13.06.1987
Pan Bóg dał kobiecie
bardzo piękne, a zarazem
trudne zadanie, jakim jest
wydanie na świat potomstwa
i jego wychowanie. Rozwój
dziecka ma wiele aspektów –
fizyczny, psychiczny, społeczny, emocjonalny i poznawczy. Aby pomóc dzieciom rozwijać się we wszystkich aspektach, potrzebne
jest
wsparcie
rodziców.
Szczególna rola i odpowiedzialność w tej dziedzinie
spoczywa na Matkach, zarówno w pełnych rodzinach,
jak i wówczas, kiedy samotnie wychowują dzieci. Matki
bowiem są związane ze swoimi dziećmi bliżej niż ktokolwiek inny. Oczywiście nie
wyklucza to roli Ojca, którego obowiązkiem jest dzielenie się trudem wychowania.
Relacje między dzieckiem, a Matką są tak głębo-
kie, że choćby jedno drugie
raniło w złości, bólu, goryczy, ich więź nie zostanie
przerwana. Bo jest to więź
wyjątkowa. Dlatego niczego
tak bardzo nie będzie brakowało człowiekowi, jak Matki.
Mówi się, że kobieta jest piastunką ogniska domowego.
Kobieta bowiem, jak uczy
doświadczenie, jest nade
wszystko sercem wspólnoty
rodzinnej. Ona daje życie —
i ona też pierwsza wychowuje.
Dziś wielu nie zdaje sobie sprawy, jak ciężką pracą
jest wychowywanie potomstwa. Jak podkreślał Papież,
jest to praca, która powinna
być zawsze dowartościowywana. Praca zawodowa kobiety musi być traktowana w
odniesieniu do jej powołania
bycia żoną i matką. Kobieta
ma prawo wspomagać bu-
dżet rodziny, nie czyniąc
tego kosztem swojej rodziny.
Jednak prawie niemożliwe
jest pogodzić pracę z wychowaniem, by dziecko miało
pełne odczucie obecności
Matki podczas swojego rozwoju.
Jan Paweł II mówił, że w
nauce społecznej Kościoła,
każda istota ludzka ma swoją godność jako osoba. Kobieta nie ma mniejszej godności niż mężczyzna. Równość tę ukazuje Pismo Święte. Kobieta zostaje przez Boga stworzona „z żebra” mężczyzny, to znaczy, że jest postawiona obok niego jako
drugie „ja”. Mężczyzna może
z nią prowadzić partnerski
dialog.
Tę samą perspektywę
przyjmuje inny opis: Stworzył więc Bóg człowieka na
swój obraz, na obraz Boży
go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz
1,27). W ten sposób zostaje
wyrażona różnica płci. Pan
Bóg mocno podkreśla, że
ostatecznie kobieta, w stopniu nie mniejszym niż mężczyzna, nosi w sobie podobieństwo do Boga i że została stworzona na obraz Boży
w tym, co jest specyficzne
dla jej osoby jako kobiety.
Jest to „równość w różnorodności”. Mimo, iż cechy
kobiety i mężczyzny znacznie się różnią, absolutnie nie
wyraża to wyższej pozycji
mężczyzny w społeczeństwie. Wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny, mamy pierwiastek Boga żywego. Równouprawnienie między kobietą a mężczyzną jest
podstawą do godnej współpracy, do dialogu w pracy
zawodowej i w domu.
MAJ 2012 Nr 5170
15
JEDEN DZIEŃ TO NA POZÓR KRÓTKO
ROMAN WOŁCZYK
W tym roku sezon pielgrzymkowy w naszej parafii
rozpoczął się wcześniej ze
względu na cel i termin
pierwszej pielgrzymki – Misterium Męki Pańskiej w Ołtarzewie koło Warszawy w
sobotę 31 marca tuż przed
Niedzielą Palmową. Zapowiadana na ten dzień nieprzychylna pogoda, nie zniechęciła uczestników pielgrzymki. Mimo zimna i deszczu wszyscy zgromadzili się
w komplecie. Wyruszyliśmy
w drogę pod opieką duchową ks. Łukasza Wasia i ks.
Infułata Józefa Szczypy oraz
s. Vianei – s. Konstancja dołączyła do nas w Warszawie.
Od początku tworzy się
atmosfera radosnego oczekiwania i zadowolenia. Sprawa
niepogody jakby nie istnieje,
bo tam, gdzie jest wzajemny
szacunek, tam tworzy się ciepło. Poranne modlitwy i pieśni dodają nam mocy, wiary
i większej odwagi. Panie
chętnie odmawiają dziesiątki
Różańca. Do modlitwy dołącza odważnie 10 letnia Natalia. To budujący znak, że są
rodziny, w których modlitwa
jest najważniejsza.
Pan Artur, kierowca jedzie sprawnie i bezpiecznie,
tak że niepostrzeżenie znajdujemy się w Warszawie.
Przy każdym wjeździe do tego miasta odczuwa się jakieś
Figura MB Kamionkowskiej w
Sanktuarium MB Loretańskiej na
Pradze
16
napięcie i emocje. Zwykle
pierwsze spojrzenie kieruje
się w stronę centrum, by tam
zobaczyć sylwetkę Pałacu
Kultury. Było jednak mglisto
i widok nie był wyraźny.
Zresztą zmienił się bardzo
układ urbanistyczny Warszawy. Powstało wiele wysokich budynków i Pałac Kultury nie jest już samotnym
znakiem, tak jak np. Wieża
Eiffla dla Paryża.
Nasz autokar przejechał
w strumieniu aut głównymi
arteriami Pragi – ul. Grochowską i Targową. Mamy
okazję obejrzeć zabudowę tej
części miasta. Dominują
oczywiście blokowiska, ale
zachowało się sporo budynków sprzed wojny. Odzyskują one dawny blask, bo wiele
instytucji tu się przenosi ze
względu na czynsze niższe
niż w Warszawie. Budowana
jest też na Pradze nowa nitka metra. W lewobrzeżnej
Warszawie ocalałe lub odbudowane przedwojenne budynki są tylko wspomnieniem dawnej architektury
warszawskiej, kiedy miasto
nazywane było Paryżem
Wschodu. Dzisiaj ślady dawnej świetności zaciera się na
różne sposoby. Po drodze
mijamy Stadion Narodowy,
kolejny symbol Warszawy –
wizytówkę medialną. Myślę
jednak, że takie nietypowe
obiekty nie odwrócą uwagi
od rzeczy najważniejszych,
przepełnionych historią i bogatą architekturą Starego
Miasta i Nowego Miasta z
archikatedrą i innymi wspaniałymi świątyniami oraz
Zamkiem Królewskim.
Pierwszym punktem
pielgrzymki było zwiedzanie
Sanktuarium Matki Bożej
Loretańskiej na Pradze,
znajdujące się tuż przy Ogrodzie Zoologicznym. Naprzeciwko jest Park Praski lekko
przysłaniający wieże katedry
na Pradze. Nasz kościół jest
niewielki, ale miejsce jest zaciszne i nic nie świadczy, że
znajdujemy się blisko centrum wielkiego miasta. Przy
wyjściu z autokaru czujemy
MAJ 2012 Nr 5/170
Wnętrze kościoła w Ożarowie. W ołtarzu witraż Chrystusa Zmartwychwstałego
chłód, ale s. Konstancja czekająca przed kościołem wita
nas ciepłym, serdecznym
uśmiechem. Czeka na nas
również pan Piotr, organista,
który opowiada o dziejach
świątyni, jej architekturze i
zabytkach, wśród których
jest gotycka figura Maryi Kamionkowskiej, podobna trochę do Matki Bożej Kębelskiej. Domek Loretański,
który znajduje się we wnętrzu kościoła, wygląda, jakby
został w niego wmurowany.
W rzeczywistości jest odwrotnie. Domek został obudowany krużgankami i kaplicami. Przypomina jakby
relikt antyczny, trochę zapomniany. Być może przeciętny mieszkaniec Warszawy
czy Pragi może nie wiedzieć,
że tak niezwykła świątynia tu
istnieje.
Wyruszamy w dalszą
drogę. Jedziemy przez Most
Gdański. Poniżej Wisła, a
przed nami panorama Warszawy z dominującymi wysokościowcami, wśród których
ledwo jest dostrzegalny Pałac Kultury. Przejeżdżamy
obok Cmentarza Powązkow-
skiego z pięknie odnowioną
kaplicą oraz obok Nowych
Powązek, gdzie złożono
m.in. ciała ofiar „katastrofy”
smoleńskiej.
Niespodzianką jest następny punkt pielgrzymki. To
Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Ożarowie przy trasie na Poznań. Kościół został
zbudowany w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku.
Charakteryzuje się niezwykłą
bryłą i ogromnym umieszczonym przed wejściem witrażem
Chrystusa gestem wyciągniętych rąk zapraszającym do
wejścia. To największy witraż
w Europie. Świątynia jest
dwupoziomowa. W górnym
kościele, znacznie większym
od dolnego jest w ołtarzu
głównym witraż Chrystusa
Zmartwychwstałego. Są tam
też trzy poziomy balkonów,
na które można dostać się
schodami, albo windą. Widok z góry na ołtarz jest imponujący. To więcej niż niespodzianka. Mam wątpliwości, czy tylko stare świątynie
są najpiękniejsze. Może
przyszłe pokolenia ocenią
inaczej?
W dolnym kościele ks.
Proboszcz zapoznał nas z historią kościoła i parafii, która prowadzona jest przez
Pallotynów.
Zauroczeni wystrojem ożarowskiej świątyni jedziemy
do pobliskiego Rokitna. Parafia jest niewielka, ale kościół jest okazały i zabytkowy. To Sanktuarium Matki
Bożej Prymasowskiej Wspomożycielki, gdzie przybywało wielu Prymasów Polski,
zwłaszcza Kardynał Stefan
Wyszyński. Mszę św. odprawiają ks. Łukasz i o. Józef.
Posługę przy ołtarzu pełnią:
Tomasz Kamiński i Sławomir Wieleba. Proboszcz parafii ks. Kazimierz Ambroziak FDP po Mszy św. opowiada nam o historii kościoła.
Przed nami ostatni punkt
pielgrzymki – Misterium Męki Pańskiej w Ołtarzewie, w
Wyższym Seminarium Duchownym Księży Pallotynów.
Nigdy tam nie byłem i… trochę się wstydziłem zapytać kogoś, na czym polega i jak wygląda tamtejsze wystawienie
misterium w wykonaniu kleryków. W wyobraźni przewijały mi się różne sceny: od Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej aż po teatr klasyczny. Tymczasem moje domysły rozminęły się z rzeczywistością. Widowisko nie było
w plenerze, ani na scenie,
gdzie kurtyna oddziela widzów od wykonawców. Nie
było popisów spektakularnych
aktorskich, efektów świetlnych czy dźwiękowych. Były
jednak momenty, kiedy mocniej biło serce (opętany, upadek Jezusa pod ciężarem
krzyża). W tle słychać było
dźwięki muzyki. Klerycy – odtwórcy poszczególnych ról w
sposób bezpośredni i spontaniczny stworzyli atmosferę
tamtego czasu. Sceneria, choć
skromna i stroje przybliżały
tamte wydarzenia. Aktorzy
byli wśród nas i obok nas.
Szczególną uwagę zwracała
charakteryzacja odtwórcy Jezusa – sylwetka, szata, osobowość. Nie potrafię jednoznacznie ocenić całego wydarzenia, była to dla mnie niespodzianka. Podziwiam też
wykonawców, którzy starali
się odtworzyć dawne wydarzenia za pomocą środków
współczesnych. Ocenę misterium wystawiła jednak kilkupokoleniowa widownia – w czasie
spektaklu była cisza i skupienie,
a na zakończenie gromkie brawa na stojąco. Po kilkudziesięciu minutach napięcia, zakończenie przyniosło radosną ulgę,
Chrystus ukazał się zmartwychwstały i przemówił do nas:
Wierzcie w Ewangelię i nauczajcie wszystkie narody.
W drodze powrotnej jedziemy wzdłuż Wisły, a potem
przez Most Siekierkowski obok
Sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży, kilka razy
odwiedzane przez pielgrzymki z
naszej parafii. Potem szaro i
ciemno, ale w pamięci długo
tkwi obraz Chrystusa Zmartwychwstałego czy innych wykonawców Misterium Męki
Pańskiej. Jeden dzień, to na pozór krótko. Ale przy sprawnej
organizacji, to bardzo dużo, by
poznać wiele tajemnic historii,
miejsc kultu, dzieł architektury i
aby poznać współpielgrzymów,
ubogacić wnętrze duchowe i
zbliżyć się do Boga.
Pamiętajmy w modlitwie
o tych, którzy organizują i
pilotują takie pielgrzymki, a
także o kapłanach, którzy
dbają o wsparcie duchowe i
oczywiście o panu kierowcy,
który przewozi nas bezpiecznie do celu. Bogu dziękujmy
za wszystko.
PATRZĘ INNYMI OCZYMA
ANNA MAZUREK
Moim skrytym marzeniem od lat był wyjazd na Misterium Męki Pańskiej. Od
znajomych, którzy uczestniczyli w takich Misteriach słyszałam, że jest to niesamowite
przeżycie. Co roku sobie obiecywałam, że pojadę, ale na
obietnicach się kończyło.
Nadszedł jednak dzień, w
którym Bóg pozwolił, by moje
marzenie się spełniło. W parafii
św. Antoniego, w której chodzę
na nabożeństwa, zorganizowany został wyjazd do Ołtarzewa,
gdzie klerycy pallotyńscy mieli
wystawiać w swoim kościele
Misterium Męki Pańskiej. Była
to sobota 31 marca – dzień bardzo ponury i deszczowy. Misterium miało się odbyć o godz.
16.00, a my wyjechaliśmy z
Lublina już o 7.00 rano. Mieliśmy więc dużo czasu, by zwiedzić wiele miejsc, nawet więcej,
niż się spodziewaliśmy. Dzień
jakby się nie kończył i dzięki Bogu
słońce pojawiało się akurat w
najbardziej potrzebnych momentach. Było to niesamowite.
Na warszawskiej Pradze
nawiedziliśmy kościół Najświętszej Matki Bożej Loretańskiej, w którego wnętrzu
umieszczony jest Domek
Loretański z figurą Matki
Bożej Kamionkowskiej. Miałam okazję być w pięknym
Sanktuarium Miłosierdzia
Bożego w Ożarowie. Nigdy
wcześniej nie byłam w tak
ślicznym miejscu. W kościele
znajdują się cudowne witraże m.in. Zmartwychwstanie
Pana Jezusa oraz zewnętrzny – przedstawiający Chrystusa. W niedalekim Rokitnie, w Sanktuarium Prymasowskiej Wspomożycielki
uczestniczyliśmy we Mszy
św.
W Ołtarzewie, gdzie wystawiane było Misterium
Męki Pańskiej, pomimo bardzo dużej liczby wiernych,
moje przeżycia były niesamowite, nie do opisania.
Czułam się przez te półtorej
godziny, jakbym była w Ziemi Świętej i razem z Panem
Jezusem pokonywała tę
straszną Drogę Krzyżową na
Golgotę. Kleryk, który grał
Jezusa był niewiarygodnie
podobny do Niego. Będąc na
Misterium dotarło do mnie,
jak wiele Syn Człowieczy
musiał wycierpieć dla nas
ludzi.
Misterium dało mi na
pewno to, że patrzę na świat
innymi oczami. Nie przejmuję
się małostkowymi problemami i, co najważniejsze, wybaczyłam ludziom, którzy wcześniej bardzo mnie skrzywdzili.
Znam siebie i jestem pewna,
że gdybym nie pojechała na to
Misterium, nigdy bym im nie
wybaczyła.
Każdej praktykującej i
wierzącej osobie bardzo polecam udział w takim Misterium, bo… Kochani, warto.
Autorka pochodzi z parafii Wszystkich Świętych w
Rybitwach. Obecnie mieszka
w parafii św. Antoniego.
Misterium Męki Pańskiej w wykonaniu kleryków Seminarium Księży Pallotynów w Ołtarzewie. 31.03.2012 r.
MAJ 2012 Nr 5170
17
MODLITWA O POWOŁANIA
CODZIENNA RADOŚĆ
KS. MARIUSZ SALACH
KS. PREFEKT ZDZISŁAW SZOSTAK
Z inicjatywy papieża Pawła VI od 1964 r. obchodzony jest w Kościele
katolickim Tydzień Modlitw o Powołania. Obecnie obchodzi się go zawsze
w 4. tygodniu wielkanocnym, począwszy od IV niedzieli wielkanocnej
zwanej Niedzielą Dobrego Pasterza. W tym roku Tydzień Modlitw o Powołania będzie trwał od 29 kwietnia do 5 maja. Celem tych dni jest przypomnienie nam o potrzebie troski i modlitwy o powołania kapłańskie, zakonne, misyjne oraz do życia konsekrowanego w instytutach świeckich.
Z tej okazji warto zastanowić się przez chwilę nad naszym osobistym
powołaniem, aby jeszcze bardziej poznać jego wspaniałość i jeszcze pełniej
nim żyć. W tej refleksji nad powołaniem niech będą słowa z Ewangelii św.
Marka: „Potem wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam
chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli,
by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe
duchy” (Mk 3, 13-15). Wprawdzie słowa tej Ewangelii odnoszą się przede
wszystkim do powołania Apostołów, ale możemy z nich wysnuć kilka refleksji istotnych dla każdego powołania.
Wybrany fragment Ewangelii zaczyna się słowami: „wyszedł na górę”.
Ewangelia św. Łukasza precyzuje, że „Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga” (Łk 6, 12). Widzimy zatem,
że u początków naszego powołania jest modlitwa Jezusa do Boga Ojca. To
Ojciec Niebieski objawia Jezusowi swój odwieczny plan zbawienia i pokazuje Mu, kogo ma powołać. Zatem nasze powołanie nie jest przypadkiem,
ale jest wpisane w odwieczne plany Boga.
Następne słowo mówi o tym, że Jezus «przywołał». Zatem powołanie
nie jest naszym prywatnym pomysłem, ale inicjatywą i wezwaniem Jezusa.
Do nas natomiast należy odpowiedź na wezwanie Jezusa. Tutaj reakcja
człowieka jest różna. Biblia ukazuje nam wiele różnych reakcji na Boże
wezwanie. Taką pierwszą reakcją może być zdumienie i zmieszanie, jak to
widzimy w postawie Maryi. Może to być także chęć ucieczki jak u proroka
Jonasza, czy u Józefa męża Maryi. Czy też postawa wypierania się, jaką
obserwujemy na przykład u Mojżesza, Jeremiasza czy Izajasza.
Dalsze słowa mówią: «przywołał do siebie». W tych słowach widzimy
cel każdego powołania. Nasze powołanie nie jest dla zrealizowania jakiegoś
planu, akcji, ale dla osoby Jezusa. Pierwsze i podstawowe powołanie każdego z nas to powołanie do bycia razem z Jezusem. To, co będziemy robić
jest sprawą drugorzędną, bo jeśli Jezus jest ze mną, to mogę pójść wszędzie
i wykonywać wszystko.
Następne słowa wskazują, że Jezus «przywołał do siebie tych, których
sam chciał». Tutaj stajemy wobec tajemnicy powołania. U początków powołania jest wolny wybór Boga, wynikający jedynie z Jego nieskończonej
miłości do nas. Nie jesteśmy bowiem powołani ze względu na jakieś zasługi
albo kwalifikacje, nawet jeśli potem znakiem powołania są pewne zdolności
do realizacji danego powołania. Czasem Bóg powołuje osoby, których my
byśmy nigdy nie wybrali, kierując się naszymi ludzkimi kryteriami (jak na
przykład powołanie Dawida na króla, czy celnika Mateusza na apostoła).
Dalej Ewangelia mówi: «a oni przyszli do Niego…, aby Mu towarzyszyli…». Słowa te wskazują, że w powołaniu chodzi o życie w bliskości wewnętrznej, uczuciowej i rozumowej z Jezusem. Takie też jest głębokie znaczenie bezżeństwa, czyli celibatu – jest to znak przynależności całym sobą i
w sposób wyłączny do Jezusa, naśladując Jego sposób życia. Powyższe
słowa są także wezwaniem, aby idąc drogą powołania nie tworzyć swoich
prywatnych projektów, lecz przylgnąć całą swoją wolą do Jezusa i Jego
woli. Jedynym i prawdziwym dziedzictwem chrześcijanina jest Jezus. Judasz natomiast, idąc za wezwaniem Jezusa, tworzył własne projekty, dlatego też w pewnym momencie odszedł od Niego.
W wybranym fragmencie znajdujemy także słowa: «ustanowił Dwunastu». Wyraz «ustanowił» znaczy to samo co «stworzył». Odkrycie powołania i odpowiedzenie na nie, jakby stwarza człowieka na nowo. Człowiek w
sposób pełniejszy odkrywa i rozumie sens swojego życia. Ta zmiana we
wnętrzu człowieka, którą powoduje powołanie, wiąże się często ze zmianą
imienia (na przykład zmiana imiena Abram na Abraham, Szymon na Piotr).
Ostatnie słowa analizowanej perykopy wskazują na misję, z jaką nierozłącznie związane jest powołanie: „by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i
by mieli władzę wypędzać złe duchy”.
Misja zaczyna się dopiero jako konsekwencja bycia z Jezusem. Tą misją
jest głoszenie Ewangelii współczesnemu pokoleniu i wyrzucanie złych
duchów z życia ludzi, uwalnianie ich z sideł szatańskich, jeśli oczywiście
ludzie na to sobie pozwolą. Dla tej pracy warto oddać życie.
W niedzielę 18 marca gościliśmy w naszym
kościele ks. Prefekta Zdzisława Szostaka oraz
grupę kleryków z Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie. Alumni przygotowali oprawę muzyczną Mszy św.
Ks. Zdzisław głosił w tym dniu homilię. Nawiązując do obchodzonej w tym dniu Niedzieli
Radości mówił o potrzebie szczerej radości w
codziennym życiu, pełnym niejednokrotnie
trosk, smutku i innych problemów.
„Bóg jest źródłem radości. Jeśli ktoś jest blisko
Boga, jest radosny, niezależnie od tego, jak mu
się powodzi w życiu. (…) Tym, co nas oddziela od radości, jest
tym samym, co oddziela nas od Boga – to grzech. Niestety, często
ulegamy tej diabelskiej propagandzie. (…) Kusiciel nam wmawia,
że jeśli pójdziemy za nim, on nam pokaże prawdziwą radość,
prawdziwe szczęście i wolność. (…) A to on prowadzi nas ku zniewoleniu”. Ks. Prefekt podkreślił, że taką fałszywą próbą poszukiwania szczęścia jest ucieczka w alkohol i narkotyki, ale prowadzi
ona do zniszczenia. Tylko Bóg jest prawdziwym szczęściem. On
stał się człowiekiem i wszedł w nasze życie. On zna nasze problemy i trudy codziennego życia, przyjął mękę, cierpienie i śmierć,
aby dać nam zwycięstwo w Zmartwychwstaniu.
Pewien chłopiec przechodząc ciężką operację, był na granicy
życia i śmierci. Kiedy wrócił już do zdrowia, mówił, że był w niebie. Jego ojciec – pastor – zapytał swoje dzieci, czy wiedzą, dlaczego Pan Jezus umarł na krzyżu. A ten jego syn stwierdził:
„Jezus powiedział mi, że uczynił to, abyśmy mogli zobaczyć Jego
Ojca”. To proste wyznanie dziecka, ale bliskie temu, co mówi Jezus w Ewangelii. Bo życie wiecznie, to znaczy żyć w jedności z
całą Trójcą Świętą, wpatrywać się w twarz Ojca. To jest źródło
prawdziwej radości. Jest wiele radości w świecie. Nie tylko zła i
cierpienia. Na ten świat Bóg posłał Syna, byśmy mogli żyć wiecznie.
Wielu mówi, że nie wierzą w miłość Boga, bo jest tyle zła wokół. A są też tacy, co doświadczyli zła, ale uważają, że Bóg ich kocha, że dał im nowe życie, wyzwolił z grzechu, choroby, nałogów.
„Bóg przychodzi do każdego, zwłaszcza będącego na granicy rozpaczy i beznadziei, aby odkrył miłość Boga – źródło radości. (…)
Miłość Boga jest większa niż grzech. Największym znakiem tej
miłości jest Krzyż. (…) Może się do niego przyzwyczailiśmy, może
jest nawet już obojętny. (…) Czy szanujemy krzyż, gdy dzisiaj widzimy, jak często jest on odrzucony, zapomniany, wyśmiany”?
Ks. Zdzisław podkreślił, że wobec krzyża nie można być obojętnym – albo się go przyjmuje, albo odrzuca. Chrystus daje nam
swoją łaskę, byśmy żyli. Potrzebujemy tylko z niej skorzystać.
Eucharystia, to sakrament miłości, to także ofiara Chrystusa, w
której uobecnia się tajemnica krzyża i zmartwychwstania Jezusa.
Gdy uczestniczymy we Mszy św. i przyjmujemy Komunię Świętą,
odpowiadamy Bogu na Jego miłość.
Sięgajmy po Słowo Boże, by ono nas przemieniało, dawało
pokój i radość wobec trudów życia codziennego.
Mam nadzieję, że tych kilka myśli pomoże nam lepiej odpowiedzieć na
powołanie, jakie otrzymał każdy z nas od Boga.
18
MAJ 2012 Nr 5/170
Zespół kleryków z Seminarium Duchownego w Lublinie
WYDARZENIA PARAFIALNE
NIECO ORNITOLOGICZNIE
ANNA BŁAZIAK
Droga Krzyżowa przeszła ulicami osiedla 30 marca po Mszy św.
wieczorowej. Prowadził ją ks. Łukasz Waś, a rozważania nawiązujące
do tegorocznego hasła Roku Liturgicznego Kościół naszym domem poszczególnych stacji czytali przedstawiciele grup parafialnych. Śpiew prowadził nasz organista, Jacek Chęckiewicz. Mimo zimna, a pod koniec ulewnego deszczu, w Drodze Krzyżowej uczestniczyła bardzo duża rzesza ludzi, która podobna była do rzeki bez końca.
***
Przez cały Wielki Tydzień modliliśmy się Liturgią Godzin, wczesnym rankiem Jutrznią z Godziną Czytań, a wieczorem Nieszporami.
Modlitwę prowadzili poszczególni kapłani. W czasie modlitwy porannej ks. Mariusz Salach głosił krótkie rozważania.
***
W Wielki Czwartek, 5 kwietnia, została odprawiona Msza św. Wieczerzy Pańskiej. Było kilka intencji dziękczynnych za dar Eucharystii
i Kapłaństwa m.in. Rodziny Różańcowej oraz intencja dziękczynna za
nasze Siostry Betanki. Na początku Mszy św. dzieci złożyły życzenia
Kapłanom i wręczyły kwiaty. Mszy św. przewodniczył Proboszcz,
ks. Prałat Stanisław Róg. Homilię wygłosił gość, ks. Profesor Zygmunt Zieliński. Ks. Proboszcz dokonał obrzędu umycia nóg 12 panom. Przedstawiciele Żywego Różańca złożyli dar ołtarza. Komunia
Święta udzielana była pod dwiema postaciami. Po Liturgii Pan Jezus
został odprowadzony do Ciemnicy, gdzie był adorowany przez cały
następny dzień. W adoracji brały m.in. dzieci z Eucharystycznego
Ruchu Młodych pod kierunkiem lektora Kamila Drozdka.
***
W Wielki Piątek, 6 kwietnia, Droga Krzyżowa w kościele była prowadzona z wykorzystaniem głębokich rozważań napisanych przez
s. Noemi Zasadę, Betankę. Liturgię Wielkiego Piątku prowadził nasz
Rodak, ks. dr hab. Krzysztof Grzesiak, który wygłosił również homilię . W czasie Liturgii Męki Pańskiej Chór Cecyliański pod dyr. Małgorzaty Świecy oraz soliści: ks. Łukasz Mudrak, Hubert Świeca i Paweł Jabłoniec, wykonali Pasję według św. Jana.
***
W Wielką Sobotę, 7 kwietnia przy Grobie Pana Jezusa czuwali
harcerze i ministranci.
Co pół godziny poświęcane były pokarmy. W tym dniu Panie
z Punktu Charytatywnego ofiarnie posługiwały w przedsionku przyjmując i rozdzielając dary dla potrzebujących.
***
Wieczorem Liturgii Wigilii Paschalnej przewodniczył nasz Rodak,
ks. Prałat Marek Słomka, rektor Metropolitalnego Seminarium
Duchownego. Homilię wygłosił ks. Profesor Stanisław Fel.
Podczas Eucharystii zostały odnowione przyrzeczenia chrzcielne.
***
W Niedzielę Wielkanocną, 8 kwietnia, uroczysta procesja wokół
kościoła poprzedziła Rezurekcję. Jezusa ukrytego w białej hostii,
niósł w monstrancji ks. Biskup Artur Miziński, który przewodniczył
uroczystej Mszy św. i wygłosił homilię. Jej tekst w całości zamieszczony jest na stronach 3-5 naszej gazetki.
W czasie Rezurekcji śpiewał Chór Cecyliański.
***
Po Rezurekcji w Niedzielę Wielkanocną w czasie Mszy świętych
homilię głosił ks. Łukasz Waś.
***
Jak co roku Siostry Betanki przepięknie przygotowały Ciemnicę i
Grób Pana Jezusa. Pomysłodawczynią była s. Konstancja. Grób w
niezwykłej wiosennej kolorystyce pobudzał do refleksji umieszczonym nad nim pytaniem: Wierzysz?
Czuwanie nocne przy Grobie Pańskim w pierwszą noc prowadziła
Rodzina Różańcowa, a w drugą młodzież. W Lublinie jest to rzadkość, by kościół był otwarty przez całą noc po Wigilii Paschalnej.
Mały, kilkunastometrowy pokoik. Po prawej
stronie regał. Na nim kwiaty. Wśród nich przykuwa
wzrok stojący na rogu dziwnie niemrawy bluszcz. Po
lewej stronie pokoju znajduje się wersalka. Na
wprost, duże, zajmujące
nieomal całą szerokość ściany, przyozdobione doniczkami z kolorowymi kwiatami okno. W lewym
rogu, między oknem a wersalką niewielka szafka, a
na niej, w sąsiedztwie okazałego kwiatka, zawsze
otwarta klatka.
W klatce zauważyć można właściwe dla potrzeb ptaków akcesoria. Są tam wypełnione po brzegi poidełka i karmniki, pręty do siedzenia i oczywiście huśtawka. Na huśtawce siedzi sobie wpatrzona
we własne odbicie niebiesko-szara papużka nierozłączka.
Od momentu, gdy jej towarzysz życia dokonał
swojego żywota, w egzystencję naszej Pusi – bo tak
ma na imię – wkroczył chaos. Jej ptasie życie wywróciło się totalnie do góry nogami. W niczym nie
przypominało już czasów, kiedy to obie, traktując
pokój jako swoją wolierę, swobodnie fruwały po
całym pomieszczeniu, a pomiędzy jednym a drugim
przelotem siadały ufnie na ramionach domowników
i podszczypywały ich po uszach.
Te czasy minęły bezpowrotnie. Nie ma beztroskiego trelu i fruwania. Całe dnie Pusia spędza na
huśtawce wpatrując się uparcie w lusterko i wydając
przy tym żałosne dźwięki. Jedzenie i picie wydają
się być dla papużki jedynie koniecznością. Pospiesznie, jakby nie chcąc uronić ani sekundy z lustrzanego odbicia, zjawia się w swojej stołówce i czym prędzej wraca na huśtawkę. Od czasu do czasu wylatuje
z klatki i sieje dzieło zniszczenia w owym rachitycznym, stojącym na regale bluszczu.
Wielokrotnie obserwowałam ten ptasi dramat.
Za każdym razem nagromadzone uczucia ściskały
mnie za gardło, a posępne myśli i pytania zaczynały
krążyć po głowie.
Który fragment tej historii przypomina moje
życie? Czy potrafię zaufać: sobie, innym, Bogu? Co,
albo kto jest moją klatką? A moim lusterkiem? Czego w nim szukam: siebie czy kogoś? Czy zdołam
kiedykolwiek wyfrunąć w przestrzeń? A może ze
strachu, tchórzostwa i wygodnictwa, wolę zadowalać się ochłapami życia? A może takie świadome,
bądź nie zadawanie sobie bólu sprawia mi przyjemność?
A może rację mają ci, którzy twierdzą, że życie
samotnika nie jest ani celem, ani przeznaczeniem?
Czy moja ucieczka od innych nie okrada ich z radości? Ile zła mogłam wyrządzić gnana ślepą siłą stłumionego bólu, złości, żalu i agresji?
Anthony de Mello stwierdził, że ...życie jest
bankietem. Tragedią tego świata jest, że większość
umiera na nim z głodu. Czy ja chcę właśnie tak żyć,
nie żyjąc?
A może fajnie byłoby usiąść komuś na ramieniu? Sprawić, że się promiennie uśmiechnie?
Dać mu swoim istnieniem powód do życia?
[email protected]
MAJ 2012 Nr 5170
19
MATKI ZWYCZAJNE I NIEZWYCZAJNE
JANINA SWÓŁ
Wschodnie przysłowie mówi : Ponieważ Bóg nie chciał
wszystkiego stworzyć sam,
dlatego stworzył mamę. Jest
pierwszą, najbliższą dziecku
osobą, kochającą je bezwarunkowo. Postacią znaczącą, najważniejszą, zapewniającą bezpieczeństwo i zaspokajającą
potrzeby. Staje się nauczycielką zachowań i słów, wyrażania
uczuć, kształtowania relacji z
innymi ludźmi. Pokazuje i
objaśnia otaczający świat, a w
miarę rozwoju dziecka, wprowadza je w świat wartości.
Pożądane jest, aby pozostała
dla młodego człowieka wzorem, drogowskazem. Dorosłe
dziecko samo już jednak decyduje (wszak wyposażone jest
przez Stwórcę w wolną wolę),
czy chce iść wskazywaną przez
nią drogą, czy wybiera inną,
własną. Rozszerzając wymienione zadania na całą rodzinę,
a zwłaszcza ojca, wzbogacamy
i intensyfikujemy oddziaływania wychowawcze z nadzieją,
że nasze wysiłki tak ukształtują osobowość dziecka, iż realizując się w życiu, będzie wybierać dobro.
Zastanawiające, że matki i
ojcowie, wkładając wiele trudu
w wychowanie, pokonując
nieraz przeciwności losu i borykając się często z ciężkimi
warunkami i okolicznościami,
nie są w stanie przewidzieć,
jakie decyzje życiowe podejmie ich dziecko. Mogą jedynie
modlić się i pokładać ufność w
Bogu, aby ich praca nie poszła
na marne.
Przyjrzyjmy się chociażby
matkom kapłanów. Niektóre z
nich są początkowo zaskoczone, że syn wybiera studia w
seminarium
duchownym;
inne zaś marzą o tym dla swoich synów, a ci podążają w
dorosłość innymi drogami. I
te, i tamte potrzebują uszanować decyzje swoich dzieci.
Znam kilka matek kapłanów.
Żyją i pracują zwyczajnie, a
jednocześnie nieustannie zgłębiają tajemnicę własnego
dziecka, nadal wspierają je i
dają odczuwać matczyną miłość. Czują się wyróżnione, ale
chyba również i zobowiązane
do sprostania roli, jaką napi-
20
sało im życie. Nie sposób dociec, które z nich miały przeczucie wyboru takiej drogi
przez synów, a ile „wymodliło”
taką ich decyzję i są Bogu za to
wdzięczne? A może po prostu
były jedynie uczciwymi, dobrymi matkami, a dzieci zostały „powołane” przez Boga bez
ich bezpośredniego udziału?
Niedawno w naszym mieście spotkałam kapłana prezentującego książkę o swoim
życiu: Ocalały z zagłady w
służbie Mesjasza (dedykowaną pamięci Arcybiskupa
Józefa Życińskiego). Wcześniej znałam już biografię innego, o podobnych korzeniach. Pierwszy, to ks. Grzegorz Pawłowski (Jakub Hersz
Griner), ur. 23.08.1931 r., drugi: Romuald Jakub WekslerWaszkinel, ur.
28.02.1943 r.
Obaj mieli po
dwie
matki.
Urodziły
ich
matki żydowskie, wychowały chrześcijańskie.
Zostali
kapłanami.
W przypadku
księdza
Grzegorza Pawłowskiego, rolę
matki dla dorastającego
już
chłopca, spełniły siostry benedyktynki, prowadzące po wojnie Dom
Dziecka w Puławach. Tak w
swojej książce wspomina założycielkę domu, siostrę Klarę
Staszczak : /... choć to było
zaraz po wojnie, dzieci żyły
skromnie i spokojnie./Miały
Dom i matczyne dobre serce/
po wojennej sierocej poniewierce./Ona też jako matka,
choć nie od powicia/w dniu
prymicji błogosławiła go na
nową drogę życia/. Własną
matkę i rodzinę oczywiście
pamięta i wspomina w swoim
charakterystycznym wierszowanym tekście: Zostałem sierotą mając jedenaście lat./W
Zamościu przyszedłem na
świat./Byłem urzeczony rodzinnym
domem,/…Matka
Miriam - z Izbicy rodem/była
jakby posmarowana mio-
MAJ 2012 Nr 5/170
dem-/słodka, dobra - wyznać
się ośmielę,/ że była dla nas
aniołem w ludzkim ciele. Matka była zapewne szczęśliwa w
chwili śmierci, mając świadomość, że syn wymknął się dosłownie w ostatnim momencie. Być może modliła się jedynie o postawienie przez Boga
na drodze syna dobrych ludzi?
Tak też się stało. Podczas początkowej tułaczki i pasania
krów u gospodarzy, nikt go nie
zdradził. To niezwykłe, ale
kapłan również wydaje się
uosobieniem dobroci i wyrozumiałości dla ludzi. Teksty w
jego książce tryskają humorem, tchną ciepłymi uczuciami
i niezmierną wdzięcznością
dla wszystkich, którzy chociaż
w minimalnym stopniu mu
pomogli, a przynajmniej nie
szkodzili
i
nie zdradzili.
Dedykuje je
wielu spotkanym osobom w Polsce i Izraelu
(kapłanom,
siostrom
zakonnym,
chorym dzieciom, rodzinom, sponsorom różnych dzieł).
Dziękuje za
to, że niektórzy pozwalali sobie pomóc,
zachowali przyjaźń bądź obdarzyli go dobrym słowem. Jego
biografia świadczy o tym, że
cechy charakteru, a zwłaszcza
pogoda ducha i życiowa energia, otwierają serca i budują
mosty między obcymi, a nawet
niechętnymi sobie dotąd ludźmi. Zapytany o antysemityzm,
maluje słowami czystą, białą
płaszczyznę, na którą pada
czasem ciemny pyłek. Dla niego oczywiste staje się skupianie uwagi na pięknej bieli.
Ksiądz Romuald Jakub
Weksler-Waszkinel nie mógł
pamiętać swojej matki. Urodził się w gettcie w Starych
Święcianach koło Wilna jako
syn Jakuba i Batii Wekslerów.
Przed likwidacją getta, matka
poprosiła Piotra i Emilię
Waszkinelów o wychowanie
syna.
Podobno
„przepowiedziała”, że gdy dorośnie,
zostanie księdzem. Istotnie, w
roku 1966 otrzymał święcenia
kapłańskie, potem studiował
oraz pracował na Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim. O
swoich żydowskich korzeniach
dowiedział się od umierającej
przybranej matki dopiero w
roku 1978. Oboje chrześcijańscy rodzice zostali pośmiertnie
odznaczeni medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Niezwykłe, że „testament”
zrozpaczonej, zdesperowanej
żydowskiej matki został zrealizowany przez inną, chrześcijańską matkę. Trudno sobie
wyobrazić determinację, a
może i desperację matki wychowującej w dramatycznych
okolicznościach powierzone
jej dziecko i nie mogącej wyjawić mu prawdy o jego rodzicach. Nie można dziś dociec,
co powstrzymywało rodziców
także wtedy, gdy syn był już
dorosły. Kapłan opowiadał
kiedyś, że chory już wtedy ojciec, odwiedził go podczas
pobytu w seminarium i młodemu człowiekowi wydawało
się wówczas, że chce mu coś
powiedzieć, ale niczego ważnego
nie
usłyszał.
Po
„odkryciu” swoich korzeni
zrobił wiele, aby zbliżyć się do
tych członków rodziny, którzy
ocaleli i poznać kraj swojego
pochodzenia. Być może ktoś
zachował i pokazał mu fotografię jego dzielnej, kochającej
matki. Pozostał jednak wierny
Chrystusowi, którego pokazała
mu ta druga, wychowująca go.
Pisze o nim (i pośrednio o sobie) ksiądz Grzegorz Pawłowski: Łączy w sobie Stary i Nowy Testament, a w duszy ma
niezniszczalny
kapłaństwa
sakrament.
Dziękujmy Opatrzności za
dany nam czas pokoju, za matki, które każdego dnia mogą z
miłością wychowywać swoje
małe dzieci, a do tych dorosłych
słać dobre myśli, modlić się o
trafne podejmowanie przez nich
decyzji życiowych i wspierać w
trudnych chwilach; być spoiwem rodziny, czyli zachowywać
łączące rodzinę wartości i tradycje.
[email protected]
KANDYDACI DO WSPÓLNOTY ERM
Niedziela Palmowa była szczególnym dniem dla wspólnoty
Eucharystycznego Ruchu Młodych działającej przy parafii
św. Antoniego. Podczas uroczystej Eucharystii sześcioro nowych dzieci, po kilkumiesięcznym zapoznaniu z zasadami
ERM, zostało przyjętych na kandydatów naszej wspólnoty:
Małgosia Duda, Agnieszka Tarnas, Magdalena Karwowska,
Monika Domań, Oliwia Kozak, Oliwia Ozon.
Dzieci publicznie wyraziły swoją prośbę o przyjęcie na
kandydatów ERM. Wyraziły także pragnienie miłowania i
poznawania Jezusa obecnego w Eucharystii i naśladowania
Go w dobroci, cierpliwości i posłuszeństwie. Dzieci otrzymały żółte chusty, które są znakiem przynależności do ERM.
Po prawie półtorarocznym przygotowaniu kandydatka
Luiza Gryzio stała się członkinią naszej wspólnoty i otrzymała odznakę – krzyżyk z napisem Króluj nam Chryste. Dziewczynka złożyła publicznie swoje przyrzeczenie, w którym wyraziła pragnienie służenia Jezusowi, bycia Jego rycerzem i
świadkiem.
Wspólnota Eucharystycznego Ruchu Młodych istnieje w
naszej parafii św. Antoniego od 2007r. Spotykamy się w środę o godz. 17.00, by poprzez modlitwę i zabawę poznawać
coraz bardziej Jezusa Chrystusa i stawać się Jego Rycerzem.
Podczas cotygodniowych spotkań rozważamy słowo Boże
oraz wyprowadzamy z niego wskazania dotyczące życia. Zapoznajemy się również z zasadami ERM, które pomagają
nam stawać się coraz lepszymi przyjaciółmi Jezusa. Jako
„eremici” czynnie włączamy się w przygotowanie niedzielnej
Eucharystii, prowadzimy adoracje, różaniec czy też Drogę
Krzyżową.
Jako wspólnota potrafimy się też nieźle bawić. Wychodzimy na spacery, wyjeżdżamy do kina czy też na różne pielgrzymki. Organizujemy też wspólnotowe „imprezy” z racji
np. andrzejek. Zapraszamy pięknie dzieci i młodych, którzy
chcą poznawać Jezusa i stawać się Jego Rycerzami w środę o
godz. 17.00 do Domu Katechetycznego!
S. Vianeya
WYPOWIEDZI DZIECI O UCZESTNICTWIE W ERM
Na ERM chodzę już ok.
6 lat. Do uczestnictwa w zajęciach namówiła mnie siostra
Bernarda. ERM pomaga mi
znaleźć trochę czasu dla Pana
Boga podczas pełnego pracy
tygodnia. Na zajęciach możemy głębiej poznawać słowa
Ewangelii, rozwiązywać zadania związane z Eucharystią
i po prostu bawić się w najlepsze. Szczególnym okresem w
naszej wspólnocie są ODW
czyli
Ogólnopolskie
Dni
Wspólnoty. Podczas tych
trzech dni wszyscy „Eremici”
z całej Polski spotykają się w
jednym mieście (ostatnio byliśmy w Poznaniu). Członkowie
ERM-u dostają również co
jakiś czas specjalne odznaki
czyli żółtą chustę (nasz znak
rozpoznawczy wśród innych
wspólnot), krzyżyk przypinany do chusty oraz specjalną
legitymację. „Eremici” dostają
owe odznaki w zależności od
długości czasu, w którym należą do ERM-u. Jako wspólnota ERM-u bierzemy również czynny udział w niedzielnej Eucharystii, drodze krzyżowej, nabożeństwach różańcowych czy majowych.
W naszej wspólnocie panuje bardzo miła i radosna
atmosfera. Jako „eremitka”
ze stażem, bardzo zachęcam
wszystkich chętnych do
udziału w zajęciach. Każdy
łaknący może znaleźć tu coś
dla siebie. Serdecznie zapraszamy!
Monika, kl. I gimn
Na ERM zaczęłam chodzić,
kiedy siostra Bernarda pierwszy raz pojawiła się w naszej
parafii. Na pierwszym spotkaniu poznałam wielu przyjaciół, a przede wszystkim bardzo się zainteresowałam tymi
spotkaniami. W moim sercu
narodziła się chęć głębszego
poznania Pana Jezusa.
Na ERM chodzę już ok.
6 lat. W tym czasie przyjęłam
żółtą chustę, odznakę i legitymację. Pojechałam na wiele
wycieczek, na których przeżyłam dużo przygód razem z
moimi przyjaciółmi.
Na ERM-ie nie tylko uczymy się o Jezusie, ale także
bawimy się w różne zabawy,
chodzimy również na spacery
i podziwiamy świat, który
stworzył Bóg.
Najbardziej w ERM-ie lubię
to, że co 2 lata odbywają się
Ogólnopolskie Dni Wspólnoty, czyli ODW. Byliśmy już w
Gdańsku i Poznaniu. W tym
roku nie pojedziemy, ale za to
jeździmy na wiele pielgrzymek.
Obecnie nasza grupa jest
dość mała, dlatego serdecznie zapraszamy dzieci, które
chcą być Rycerzami Pana
Jezusa. Chcą dowiedzieć się
o Nim więcej i przeżyć wiele
ciekawych przygód. Teraz
ERM prowadzi siostra Vianeya, która również jak siostra Bernarda prowadzi nas
śladami Chrystusa. Pozdrawiam.
Ola Dąbrowska kl. Ia gimn
Na spotkania ERM-u chodzę od roku. Dowiedziałam
się o nich, kiedy siostra Vianeya na lekcji religii mówiła o
różnych wspólnotach. Na spotkaniach rozmawiamy o Panu
Bogu, o tym jak można Go
spotykać w naszym życiu i jak
Go naśladować. W Niedzielę
Palmową dostałam odznakę,
czyli jestem już członkiem
naszej wspólnoty ERM. Bardzo się z tego cieszę. Chcę dalej chodzić na spotkania żeby
pogłębiać wiedzę o Bogu. Bardzo lubię chodzić na ERM.
Luiza, kl. III
Na ERM chodzę już 6 rok,
od kiedy do naszej parafii
przyjechała siostra Bernarda.
Słyszałam, że siostra prowadziła ERM i w naszej parafii
też będzie prowadzić.
Na ERM-ie modlimy się,
rozmawiamy o świętych, bawimy się w różne gry. Jeździmy na różne wycieczki i poznajemy dużo nowych osób.
Na ERM-ie otrzymujemy chusty, później odznakę, mamy
też legitymacje. Ja mam już
legitymację 2 rok. W rocznicę
zdobywania chust, odznak i
legitymacji mamy różne przyjęcia. Lubię chodzić na spotkania ERM i miło tam spędzać czas. ERM prowadzi
sympatyczna siostra Vianeya.
Zapraszam wszystkie dzieci,
które mają wolną środę o
godz. 17.00 i chcą fajnie spędzić czas.
Kamila Dąbrowska Va
O ERM-ie dowiedziałam
się od mojej koleżanki i chodzę już 4 miesiące. Na spotkaniach dużo uczę się o Panu Bogu. W Niedzielę Palmową razem z innymi koleżankami zostałam przyjęta
do ERM-u jako kandydatka.
Chcę głębiej poznawać Pana
Boga i dowiadywać się o różnych świętych.
Małgosia Duda kl. V
Jestem uczennicą klasy II c
i w tym roku przygotowuję się
do Pierwszej Komunii Świętej.
O ERM-ie dowiedziałam się
od mojej koleżanki Magdy i
zaczęłam chodzić na spotkania. Od Niedzieli Palmowej
mam już chustę a więc jestem
kandydatką. Bardzo lubię
chodzić na spotkania. Razem
jeździmy na wycieczki, kina,
chodzimy na spacery. Ale też
się modlimy. Lubię siostrę
Vianeyę.
Oliwia Ozon, kl. II
O ERM-ie dowiedziałam się
od koleżanki, chodzę już
4 miesiące. Lubię spędzać tu
czas i rozmawiać o Panu Bogu. W Niedzielę Palmową zostałam przyjęta na kandydata
ERM-u, dostałam chustę. Bardzo się cieszyłam z tego wydarzenia, gdyż poprzez dalsze
spotkania chcę dowiadywać
się więcej o Panu Bogu. Chcę
poznawać Go w Piśmie Świętym. ERM ma dla mnie duże
znaczenie.
Agnieszka Tarnas kl. V
MAJ 2012 Nr 5170
21
OGŁOSZENIA MAJOWE
DZIĘKCZYNIENIE
Przez cały maj codziennie w naszym kościele śpiewane są o godz. 6:30 Godzinki ku Czci NMP, a o godz. 17:30 odprawiane są Nabożeństwa Majowe.
W środy tradycyjnie przed Mszą św. jest nabożeństwo do MB Nieustającej
Pomocy. W związku z tym Nabożeństwo Majowe rozpoczyna się o 17.15.
O Matko Boża Polski Królowo,
Hołd dziękczynienia ja Tobie ślę.
W najgorszych chwilach nędzy,
Boleści, do Ciebie, Matko garnęłam się.
Gdy słońce szczęścia skryło się za chmury,
Mroki nieszczęścia ogarnęły mnie.
Wtedy o Matko błagałam Ciebie:
Matko Najświętsza racz uzdrowić mnie.
Po nocy nędzy znów zajaśniał dzionek.
Ten cud sprawiłaś o Matuchno ma.
Więc dziś Twoja służebnica
Swe dziękczynienie do Ciebie śle.
Przyjm o Maryjo niegodne me dzięki,
By innym przypomnieć Miłosierdzie Twe.
Gdy mroki nieszczęść otoczą nas zewsząd,
Nam Miłosierdzie okaż swe.
Barbara M.
W Białym Tygodniu Litania Loretańska odmawiana będzie po Mszy św. o godzinie 18.00.
1 maja o godz. 15.00 – przy ul. Palmowej Msza św. z poświęceniem pól
13 maja – odbędzie się I Komunia Św. o godz. 11.00
20 maja – dzieci z klas trzecich obchodzić będą rocznicę I Komunii Świętej na
Mszy św. o godz. 11.00
23 maja młodzież przyjmie z rąk ks. bp. Mieczysława Cisło sakrament Bierzmowania na Mszy św. o godz. 18.00
9 czerwca - 25 rocznica pobytu bł. Jana Pawła II w Lublinie. Centralnym
punktem obchodów będzie w tym dniu Msza św. pod przewodnictwem kard.
Stanisława Dziwisza przy kościele Świętej Rodziny na Czubach.
Homilię wygłosi Prymas Senior kard. Józef Glemp.
10 czerwca – wizytacja naszej parafii przez abp. Stanisława Budzika
PLAN STAŁY NABOŻEŃSTWA FATIMSKIEGO
od 13 maja do 13 października
1. Wystawienie Najświętszego Sakramentu
2. Rozważanie tajemnic różańcowych
3. Modlitwa za zmarłych
4. Procesja z Litanią Fatimską
5. Odśpiewana suplikacja
6. Modlitwa Anioła
7. Błogosławieństwo indywidualne Najświętszym Sakramentem
8. Pieśń za Ojczyznę „Modlitwa obozowa”.
7. ROCZNICA ŚMIERCI BŁ. JANA PAWŁA II
W dniu 2. kwietnia w siódmą rocznicę śmierci bł. Jana Pawła II ks. Łukasz
Waś w homilii przypomniał ogromne bogactwo spuścizny Ojca Świętego.
Nawiązując do pozostawionych encyklik, adhortacji, listów, homilii zapytał,
jaka jest ich znajomość? Czy czytamy, czy słuchamy nagrań? Czy nauczanie
naszego Wielkiego Rodaka wcielamy w życie? Czy pamiętamy o tym, że Jan
Paweł II nazwał Radio Maryja największym darem dla Polski? Są to szczególnie ważne słowa, zwłaszcza teraz, gdy toczy się batalia o miejsce na multipleksie dla TV Trwam. Warto podkreślić, że Radio Maryja w każdą niedzielę przed
południem, a w środę o godz. 8.30 przypomina homilie wygłaszanie przez
Ojca Świętego w czasie pielgrzymek do Polski.
Po Mszy św. odbyła się wieczornica przygotowana przez młodzież z KSM
wraz z ks. Łukaszem Mudrakiem. Ponownie zostały przypomniane zdjęcia—
poprzez pokaz multimedialny—z kolejnych etapów życia Jana Pawła II, jego
pielgrzymek do różnych zakątków świata, aż po jego ostatnią Drogę Krzyżową
przeżywaną w odosobnieniu w prywatnej kaplicy. Młodzież przypomniała jego
słowa, które wypowiadał do nas i które pozostawił w swoich publikacjach. Były
one przeplatane pieśniami z towarzyszeniem gitary, na której grał ks. Łukasz.
Wieczornica zakończyła się Barką, którą Ojciec Święty szczególnie ukochał.
Głos św. Antoniego
Miesięcznik parafii św. Antoniego w Lublinie, Adres: ul. Kasztanowa 1,
20-245 Lublin; mail: [email protected], tel. 81 747 70 75
Zespół redakcyjny: Ewa i Tomasz Kamińscy
Rada programowa: ks. Prałat Stanisław Róg, ks. Mariusz Salach, ks. Łukasz Waś
Stali współpracownicy: Kazimiera Flis, s. Konstancja Kubiak, Janina Swół,
Roman Wołczyk
Skład komputerowy własny. Druk Polihymnia
Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania i skracania wszystkich tekstów
oraz zmianę tytułów bez uprzedniego zawiadomienia autorów
22
MAJ 2012 Nr 5/170
ODESZLI DO PANA
Stefania Tomza
Czesław Wawrzonek
Jan Wiechnik
Romualda Gołębiowska
Alina Sędłak
Zbigniew Rzepecki
Stefania Szczepanik
Zbigniew Jabłoński
Jerzy Foryś
Anna Wargocka
Roman Golik
Wanda Krupa
Ryszard Siewierski
Aleksander Podolak
Eugeniusz Cechowicz
Wanda Pawlina
Anna Kusior
1937
1941
1933
1935
1954
1955
1943
1961
1936
1970
1934
1948
1935
1953
1940
1925
1929
Nasz dar modlitwy:
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo,
Chwała Ojcu,
Wieczne odpoczywanie
INFORMACJE
Niedziele i święta: 7:00, 8:00, 9:30, 11:00
(górny kościół – dorośli, dolny kościół - dzieci),
12:30, 18:00 (dla młodzieży)
Święta zniesione: 7:00, 9:30,16:30,18:00
Dni powszednie: 7:00, 7:30, 18:00, dodatkowo
16:30 (pierwsze piątki miesiąca w roku szkolnym)
Nabożeństwa okresowe: codziennie o 17:30.
W pierwszą sobotę miesiąca oraz 16. dnia
miesiąca — adoracja po Mszy św. wieczorowej
zakończona o godz. 21:00 Apelem Jasnogórskim
Adoracja Najświętszego Sakramentu w każdy
czwartek od godz. 15:00 do 18:00
Adres: ul. Kasztanowa 1, 20-245 Lublin.
tel. 0-81 747 70 75
Kancelaria otwarta w dni powszednie:
7:30 – 8:00 oraz 17:00 – 17:45
W niedzielę po każdej Mszy św. udzielane
są informacje i przyjmowane intencje Mszy
św.
Kiosk parafialny czynny od poniedziałku do
soboty od 7.30 do 8.30 i od 17.00 do 18.00 oraz po
Mszy św. wieczorowej. W niedziele i święta od
17.00 do 18.00 i po każdej Mszy św.
SPOTKANIE RÓŻY ŚW. BERNADETTY
KAZIMIERA FLIS
W naszej parafii istnieje
wiele różnych grup modlitewnych. Każda z nich spełnia swoje określone zadania
i spotyka się w odpowiednim
czasie wraz ze swoim opiekunem duchowym. Najliczniejszą grupą jest parafialna
Rodzina Różańcowa. Oprócz
comiesięcznych zmian tajemnic, członkowie Żywego
Różańca spotykają się na
wspólnym Opłatku raz w
roku oraz rekolekcjach różańcowych.
Spośród wszystkich
grup, Kółko św. Bernadetty,
organizuje też coroczne spotkanie, na które zaprasza
głównego opiekuna – ks.
Proboszcza oraz innych księży i gości. W tym roku członkinie Kółka spotkały się w
domu katechetycznym w
sobotę 21 kwietnia. Termin
spotkania wypadł na zakończenie wspólnej tygodniowej
modlitwy różańcowej Kółka.
Gospodarzem był oczywiście ks. Proboszcz Stanisław Róg. Obecny był także
ks. infułat Józef Szczypa i ks.
Mariusz Salach. Przybyli
członkowie innych grup modlitewnych. W sali legionowej przygotowany został
stół, nakryty białym obru-
sem, na którym ustawiono
wiosenne kwiaty, talerze z
pomysłowymi i gustownymi
mini-kanapkami z krakersów, owoce i słodycze, a także nowalijki i jajka.
Na wstępie ks. Mariusz
zaintonował pieśń o Zmartwychwstaniu, po czym zelatorka Róży zaproponowała
odmówienie 3. tajemnicy
chwalebnej Różańca – Zesłanie Ducha Świętego w intencji wszystkich członków Żywego Różańca, Ojca Świętego Benedykta XVI, za duchowieństwo całego świata, za
naszych Kapłanów i wszystkich Rodaków pracujących w
różnych miejscach naszej
Ojczyzny i świata. W modlitwie powierzaliśmy Bogu
także wszystkich nieobecnych, zwłaszcza chorych.
Intencje objęły również
uczestników spotkania w
obronie Telewizji Trwam,
które akurat w tym dniu odbywało się w Warszawie, o
wolność słowa i za cały naród polski. Następnie, trzymając się za ręce, zaśpiewaliśmy znaną od dawna z Radia Maryja pieśń: Abyśmy
byli jedno.
Nasze coroczne spotkania, choć skromne, są bardzo
uroczyste i rodzinne, przygotowywane wspólnym wysiłkiem członkiń. Zelatorka
stara się, by stanowiły także
pewien rodzaj nowej ewangelizacji, bo można w tym
czasie poruszyć wiele spraw,
przekazać różne wiadomości, o których byśmy nie
usłyszeli. To także okazja do
wysłuchania słów ks. Proboszcza, który zawsze przynosi na spotkania jakieś miłe
niespodzianki. Tym razem
otrzymaliśmy płytki Pieśń
Baranka. Zelatorka ofiaro-
wała nam obrazki św. Michała Archanioła z modlitwą,
którą odmawiamy za zakończenie każdej Mszy św.
Na zakończenie spotkania ks. Proboszcz udzielił
nam błogosławieństwa, a my
dziękowałyśmy sobie wzajemnie i pospieszyłyśmy na
wieczorną Mszę św.
Szczęść Boże!
Kółko św. Bernadetty istnieje już prawie 25 lat. Jego
zelatorką jest od początku
pani Kazimiera Flis
DROGA KRZYŻOWA - 30 MARCA 2012
MAJ 2012 Nr 5170
23
WIELKI TYDZIEŃ - TRIDUUM PASCHALNE - REZUREKCJA
24
MAJ 2012 Nr 5/170