srodek glosu maj 2012 - Parafia św. Antoniego w Lublinie
Transkrypt
srodek glosu maj 2012 - Parafia św. Antoniego w Lublinie
Maryja, najczulsza Matka, towarzyszy nam w radości i cierpieniu, kiedy jesteśmy szczęśliwi i gdy przechodzimy próby fizyczne i duchowe, abyśmy z Jej pomocą umieli w każdej sytuacji ponawiać nasze „tak” wobec woli Bożej. Bł. Jan Paweł II MAJ 2012 Nr 5170 Kiermasz świąteczny przygotowany przez dzieci, młodzież i wychowawców Świetlicy parafialnej Panie z Punktu Charytatywnego:Marianna Małecka (z lewej) i Henryka Kotyła przyjmują i rozdzielają dary W Wielką Środę 4 kwietnia Świetlica zorganizowała tradycyjne „Jajeczko” 12kwietnia odbyło się spotkanie wielkanocne Legionu Maryi W Niedzielę Palmową 1 kwietnia sześć dziewczynek zostało przyjętych na kandydatki do wspólnoty Eucharystycznego Ruchu Młodych działającej przy parafii św. Antoniego (na zdjęciu z lewej). Kandydatka Luiza Gryzio (po prawej) stała się członkinią wspólnoty ERM. Ks. Mariusz Salach przypina jej odznakę – krzyżyk z napisem Króluj nam Chryste. Wypowiedzi dzieci z ERM na str. 21. Naszym Drogim Kapłanom: ks. Proboszczowi Stanisławowi Rogowi, ks. Prof. Stanisławowi Felowi oraz ks. Prałatowi Marianowi Matusikowi z okazji Imienin składamy najserdeczniejsze życzenia obfitości łask Bożych, zdrowia, wytrwałości i sił oraz nieustającej opieki Najświętszej Maryi Panny. Dziękujemy gorąco za wszelkie dobro, życzliwość, wielkie serce, ojcowską troskę oraz pełne poświęcenia posługiwanie Bogu i ludziom. Z okazji rocznic święceń kapłańskich, naszym Drogim Księżom: ks. Mariuszowi Salachowi (14. rocznica – 30 maja) i ks. Łukaszowi Wasiowi (5. rocznica – 26 maja) składamy serdeczne życzenia zdrowia, opieki Bożej i darów Ducha Świętego oraz wstawiennictwa św. Antoniego. Dziękujemy za uśmiech, ofiarną posługę duszpasterską oraz cierpliwość i zrozumienie. 2 MAJ 2012 Nr 5/170 WRÓCIŁ ZMARTWYCHWSTAŁY HOMILIA BP. ARTURA MIZIŃSKIEGO W NIEDZIELĘ ZMARTWYCHWSTANIA Rezurekcja w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego rozpoczęła się od procesji wokół naszego kościoła. Najświętszy Sakrament niósł bp Artur Miziński. On też przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię, którą publikujemy poniżej. Drogie Siostry i Bracia w Chrystusie Zmartwychwstałym. Nadszedł wreszcie święty poranek wielkanocny – poranek Zmartwychwstania. Przez cały wczorajszy dzień trwaliśmy przy Grobie Pańskim, rozważając Mękę i Śmierć Chrystusa oraz Jego zstąpienie do otchłani w oczekiwaniu na Jego Zmartwychwstanie. I oto teraz dane nam jest przeżywać radość z Jego Zmartwychwstania. Ten, który został zabity, złożony do grobu zmartwychwstał. Wielkanoc jest świętem przejścia: z nocy do dnia, z niewoli do wolności i ze śmierci do życia. Stąd nasza radość. Nasz Pan Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię. Na temat Zmartwychwstania tak wiele napisano i powiedziano, (…) że może przechodzimy nad nim zbyt spokojnie i zbyt powierzchownie. Był czas, kiedy wobec racjonalistycznych ataków broniono faktu Zmartwychwstania, jako autentycznego. Pojawiło się bowiem wielu, którzy chcieli usunąć z kart Ewangelii każdy cud Jezusa, uważając go za dodatek, nieprawdę lub naturalizując go, przedstawiali, jako rzecz normalną. Wobec faktu zmartwychwstania jednak wszystkie zarzuty stają się bezradne. I choć nie ma świadków naocznych samego faktu zmartwychwstania, to świadczą o nim pusty grób i późniejsze objawienia Zmartwychwstałego dokonywane wobec uczniów – apostołów, na mocy których ci stają się świadkami Zmartwychwstałego Chrystusa. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, oprócz tego, że jest autentycznym wydarzeniem historycznym, jest jeszcze, i to jest najważniejsze, centralnym faktem Tajemnicy Zbawienia (1Kor. 15,17). „A jeśli Chrystus by nie zmartwychwstał, daremna jest nasza wiara i aż dotąd pozostajemy w grzechach naszych” i nie ma mowy o odkupieniu. Kim byłbym dziś, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał? Komu potrafiłbym uwierzyć? Kto nadałby sens mojemu życiu? Nawet nie chce myśleć, co mogłoby się stać, gdyby Bóg nie chwycił mnie za rękę, nie zaprowadził do Wieczernika, potem na Golgotę i pozostawiając na chwilę w dramacie osamotnienia, nie wrócił Zmartwychwstały. Zmartwychwstanie jest dopełnieniem odkupieńczego dzieła Chrystusa, jego zwycięskim epilogiem. Jest znakiem, że Bóg przyjął ofiarę Jezusa, uczynił Go Panem i dał Mu moc „przyciągania wszystkich do siebie”. Jest odpowiedzią Ojca na ofiarę Krzyża. Ono decyduje o zbawczej wartości posłannictwa Jezusa, jest tajemnicą odrodzonej na nowo nadziei ostatecz(Ciąg dalszy na stronie 4) KALENDARIUM 1 maja - św. Józefa, Rzemieślnika Według Ewangelii św. Mateusza i św. Łukasza Józef wywodził się z rodu króla Dawida, z pokolenia Judy. Po zaślubinach Maryi, zanim zamieszkali razem, znalazła się Ona brzemienną za sprawą Ducha Świętego (por. Mt 1,18). Józef chciał wtedy potajemnie oddalić Maryję, ponieważ wiedział, że nie jest ojcem dziecka. Jednak we śnie otrzymał nakaz, aby przyjąć Ją do siebie. Mającemu się narodzić chłopcu nadał imię, co według żydowskiego prawa było uznaniem dziecka za swoje. O św. Józefie pierwszy pisał Orygenes, chwaląc go jako „męża sprawiedliwego”. Św. Jan Złotousty wspomina jego łzy i radości; św. Augustyn pisze o legalności jego małżeństwa z Maryją i o jego prawach ojcowskich; św. Grzegorz z Nazjanzu wynosi św. Józefa ponad wszystkich świętych; św. Hieronim wychwala dziewictwo św. Józefa. O św. Józefie pisali: św. Damian, św. Albert Wielki, św. Tomasz z Akwinu, św. Bonawentura, Duns Szkot. Godność św. Józefa wysławiał św. Bernard z Clairvaux. Największą czcią do św. Józefa wyróżniała się św. Teresa z Avila, wielka reformatorka Karmelu (+1582). Twierdziła wprost, że o cokolwiek prosiła Pana Boga za jego przyczyną, zawsze otrzymała. Jan XXIII (Józef Roncalli) wpisał imię św. Józefa do kanonu Mszy świętej (I Modlitwa Eucharystyczna). Wydał także osobny List Apostolski o odnowieniu nabożeństwa do Niebiańskiego Patrona (1961). Św. Józefa uczynił też patronem II Soboru Watykańskiego (1962-1965). 1 rocznica beatyfikacji papieża Jana Pawła II 2 maja - Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej Senat RP w uchwale z dnia 12 lutego 2004 ustanowił dzień 2 maja Świętem Orła Białego. W wyniku decyzji Sejmu święto zmieniono na Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Święto ma popularyzować wiedzę o polskiej tożsamości i symbolach narodowych. MAJ 2012 Nr 5170 3 KALENDARIUM 3 maja – NMP Królowej Polski Kult Maryi jako szczególnej Opiekunki Królestwa i Korony Polskiej datuje się co najmniej od Ślubów Jana Kazimierza (1 kwietnia 1656). Od 1923 roku święto obchodzone oficjalnie w całym kraju. Jan XXIII ogłosił w 1962 roku Maryję Królowę Polski główną patronką kraju i niebieską opiekunką naszego narodu. 4 maja - św. Floriana (+304) Był rzymskim oficerem, który poniósł śmierć męczeńską przez utopienie w rzece Anizie za odważne wyznawanie wiary podczas prześladowania chrześcijan za cesarza Dioklecjana. W roku 1184 relikwie świętego Floriana sprowadzono do Krakowa. Kiedy w 1528 r. pożar strawił Kleparz, ocalała jedynie tamtejsza świątynia. Odtąd zaczęto św. Floriana czcić w całej Polsce jako patrona podczas klęsk pożaru, powodzi i sztormów. 8 maja - św. Stanisława - Patrona Polski (ok. 1030 - 1079) Dał się poznać jako wybitny duszpasterz. W 1072 r. został biskupem krakowskim. Stał na straży ładu moralnego i praw Kościoła. Prawdopodobnie ganił Bolesława Śmiałego za niemoralne życie i bronił poddanych przed jego surowością. Św. Stanisław został zamordowany, gdy odprawiał Mszę św. na Skałce. Ciało przeniesiono później do katedry na Wawelu, gdzie spoczywa do dziś. W 1253 roku w bazylice św. Franciszka z Asyżu ogłoszono kanonizację polskiego biskupa i męczennika. Św. Stanisław jest patronem również i naszych czasów, które są epoką społecznego przesilenia. Przed nami stoi wybór stronnictwa Bolesława Śmiałego - orędownika rozwiązłości i prywaty, lekceważenia związków rodzinnych i tradycji, zepchnięcia Kościoła na margines, lub strony biskupa Stanisława - wiernego nauce Bożej i Kościołowi. Wprawdzie starcie tych dwóch postaw zakończyło się śmiercią męczeńską Stanisława, ale przecież prawdziwą klęskę poniósł Bolesław. 4 MAJ 2012 Nr 5/170 (Ciąg dalszy ze strony 3) nego zwycięstwa dobra nad złem, światła nad ciemnością, życia nad śmiercią, miłości nad nienawiścią. Zmartwychwstanie jest triumfem miłości. Aby jednak nie popaść w pewnego rodzaju chwilowe uniesienie, po którym powrócimy do szarej rzeczywistości naszej codzienności, trzeba, aby przeżycie dzisiejszego dnia zaowocowało w nas przekonaniem, że w tych świątecznych godzinach, ale ciągle, jeśli tylko pozwolimy, aby wspomniane przejścia: z nocy do dnia, z niewoli do wolności i ze śmierci do życia, dokonywały się w naszym życiu. Jakże często jednak nasze spojrzenie na fakt zmartwychwstania ma wymiar tylko historyczny. Dlaczego tak bardzo lubimy czas przeszły, historię, świętowanie rocznic, jubileusze, a życie przecieka nam przez palce rąk, wskazujących jeszcze ciągle przeszłość, a nie przyszłość? Tymczasem spojrzenie w przeszłość powinno kierować wzrok ku przyszłości – do Pana, który przychodzi. Tajemnica zmartwychwstania, tajemnica zwycięstwa miłości, dokonuje się wciąż, w świecie, w ludzkich sercach. Paschał – symbol Chrystusa zmartwychwstałego – nosi znaki ran Chrystusa, a to oznacza, że po Wielkanocy ludzkość w dalszym ciągu jest poraniona i doświadcza niekończącego się cierpienia. Toteż śpiewane ostatniej nocy wielkanocne „Alleluja” nie powinno przesłonić istniejącego cierpienia, bo przebrzmi zbyt szybko. Ciągle musimy być świadomi, że Wielkanoc poprzedzona jest przez Wielki Piątek. Znaczy to, że na tym świecie ciągle ciemność nocy, niewola grzechu, cierpienie i śmierć pozostają wyzwaniem, któremu musimy sprostać. Pomimo Wielkanocy ciemne strony ludzkiego życia w dalszym ciągu są obecne w świecie, w naszym otoczeniu, w nas samych. Wystarczy włączyć odbiornik radiowy czy telewizyjny, otworzyć gazetę, żeby się dowiedzieć o ogromie ludzkiego cierpienia: zabójstwach, nieszczęściach – ludzie ludziom przygotowują ten los. Wielu pogrąża się w zło na własne życzenie, stając się niewolnikami alkoholu, użycia, konsumpcji, gier komputerowych, narkotyków, czy innych uzależnień. A iluż ludzi żyje w lęku przed chorobą i śmiercią. Popatrzmy także wokół siebie na małżeństwa, które kiedyś przed ołtarzem ślubowały sobie miłość, wierność i uczciwość – a dziś? A cóż powiedzieć o ciągle toczących się wojnach, obszarach głodu, podsycanej nienawiści? Co więcej, nie zawsze dzieje się to gdzieś daleko stąd, ale jakże często my zawodzimy, to nasza wina, której musimy się wstydzić. Ten, kto te wszystkie te bolesne zjawiska, które możemy określić mianem wielkopiątkowych, potrafi dostrzec; ten, kto jest świadom ciemnych stron życia, ten będzie mógł przeżyć w swoim życiu Wielkanoc. Do tego potrzebna jest też świadomość, że człowiek sam sobie nie wystarczy, potrzebuje drugiego człowieka i przede wszystkim ciągle potrzebuje zbawienia. Ciągle potrzebuje Chrystusa Zmartwychwstałego. Ufając Bogu będziemy zdolni w naszym codziennym życiu doświadczać tej Paschy-Przejścia, ciągłego przechodzenia ze śmierci do życia, z niewoli do wolności, z ciemności nocy do blasku dnia. Czy to nie jest zadziwiające? Czy wielu z nas nie mogłoby potwierdzić przykładem z własnego życia, że zdarzały się sytuacje, z których zdawało się nie ma wyjścia, ale jeśli zdaliśmy się na Boga, okazało się, że problem może zostać rozwiązany? Czyż nie jest to Wielkanoc? Wielkanoc oznacza, że Bóg troszczy się o szczęśliwe zakończenie każdej sprawy, że ostatnie słowo należy zawsze do Boga, że On zawsze zaskakuje nas rozwiązaniami, których po ludzku przewidzieć się nie da, że pomaga wyjść z najtrudniejszej sytuacji. Trzeba nam tę prawdę wprowadzać w nasze codzienne życie. Tak jak wiemy, że ciemność nocy przezwyciężyło światło wielkanocnego poranka, z taką samą pewnością bądźmy przekonani, że po każdym Wielkim Piątku, jaki przyjdzie nam przeżyć w naszym życiu, nastąpi Niedziela Zmartwychwstania. Podczas (…) Liturgii Paschalnej zapaliliśmy świece od płonącego Paschału. Światło było dostępne dla wszystkich paschał płonął, ale każdy z nas musiał sam zapalić swoją świecę od paschału. Analogia do naszego życia jest przejrzysta – tak jest z Wielkanocą w naszym życiu. Kto chce trwać w sytuacji, w jakiej się znalazł, i nic nie czyni, aby ją zmienić ten będzie przeżywał nieustannie swój „Wielki Piątek” bez nadziei pocieszenia. Kto jednak gotów jest podjąć wysiłek, aby coś zmienić, ten może się stać człowiekiem wielkanocnym. Czy jednak jesteśmy zdolni powierzyć się Bogu, zaufać Mu i z Jego pomocą podjąć walkę z naszym grzechem, słabością tym wszystkim co sprawia, że ciągle mocny jest w nas „stary człowiek”, że ciągle zwycięża w nas ciemność, że ciągle doświadczamy losu niewolników? Prawda, że Bóg zbawił człowieka, że wyzwolił go z niewoli i przeprowadził ze śmierci do życia, oznacza, że to odnosi się do każdego z nas. Dorothee Sölle w książce pt. Wählt das Leben (Wybieraj życie) napisała: „My także byliśmy w Egipcie, my także wiemy, co znaczy «exodus», my także znamy radość wyzwolenia – powstania ze śmierci. Tylko – trzeba by to, co nasze chrześcijańskie doświadczenie pozwoliło nam uczynić częścią naszego życia – było dalej przekazywane” (cyt. za: D. Sölle, Wählt das Leben: w „Prediger und Katechet”, 3/1993, s. 290). Jakie myśli towarzyszą Tobie, siostro i bracie, gdy patrzysz na pusty grób? Czy jest on tylko przypomnieniem faktu, tradycją? Rzeczywistość pustego grobu realizuje się wciąż w dziejach świata w twoim i moim życiu. Stopień realizacji zależy od naszego zaangażowania. Czy i w Tobie pusty grób i spojrzenie nań w zamyśleniu rodzi wiarę jak w przypadku Jana Apostoła? Droga wiary tego ucznia jest także moją i Twoją drogą. Na ile masz tę świadomość, którą mieli Apostołowie i ci, którzy uwierzyli w zmartwychwstanie, że „my jesteśmy świadkami tego wszystkiego” i że „On nam rozkazał ogłosić i dać ludowi świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych”? Być świadkiem to znaczy nosić w sercu wydarzenia z życia drugiego człowieka. Dla świadka stały się one niejako jego historią. On je widział, on je przeżył, one przyniosły mu radość bądź smutek. A my? Jakimi świadkami jesteśmy? Dlaczego tak trudno nam świadczyć o Chrystusie? Dlaczego tak trudno rozmawiać o Nim nawet we własnej rodzinie? Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź na te pytania może być chyba taka, że tak na prawdę to Chrystus jeszcze nie zmartwychwstał w naszych sercach, dalej spoczywa przywalony kamieniem grzechu. Wciąż bronimy się przed Jezusem i przed tym, co ma nam do powiedzenia i zaoferowania. Nie przeżywamy osobiście i głęboko Ewangelii i tych spotkań z Nim. A co nie jest przeżyte do głębi, tego się nie pamięta, do tego się nie wraca, o tym się nie rozmawia i nie jest się tego świadkiem. Czyim więc i czego świadkiem jesteś w tym świecie? A przecież tylko wiara w Niego może ci dać odpuszczenie grzechów, jak mówi św. Piotr w dzisiejszym czytaniu. Św. Paweł zaś w dzisiejszym drugim czytaniu wzywa nas: „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie jest Chrystus, życie nasze” (Kol 3,1-4). Tak, Chrystus jest życiem naszym. Dlatego ku Niemu winny wyrywać się nasze myśli i pragnienia. Troska o sprawy doczesne i ziemskie nie może nam przesłonić Chrystusa i Jego spraw. Niestety, w naszym życiu bywa nieraz inaczej. Potrzebne jest więc to dzisiejsze wołanie Pawłowe – szukajcie tego co jest w górze! Dlatego też pragnę życzyć wszystkim nam, abyśmy z każdym dniem pogłębiali naszą wiarę w Jezusa Chrystusa, bo On jest naszym Zmartwychwstaniem, a zmartwychwstanie jest celem naszego życia. Życzę trwania przy Nim, zarówno w chwilach radości, jak i w chwilach cierpienia, by krzyż, który nas na co dzień dotyka nie przekreślał radości, płynącej z faktu Zmartwychwstania i tej nadziei, którą każdego roku zaszczepia w naszych sercach przeżywanie Wielkanocy. On jest Zmartwychwstaniem i Życiem, w Nim niech będzie nasza radość, pokój i nadzieja. Niech On obdarza każdego z nas łaskami, abyśmy nie ustali w drodze, niezależnie od tego, jak wysoka będzie nasza Golgota, na którą trzeba będzie się wspiąć, jak kręte ścieżki, po których trzeba będzie chodzić, jak ciasna brama, przez którą trzeba będzie przejść. To wszystko, co dla nas jest trudnością, zanośmy zawsze pod krzyż Chrystusa i razem z Nim kroczmy ku tajemnicy, odkrytej dla nas przez Zmartwychwstanie. Niech Ten, który jest radością i pokojem, napełni nasze serca tymi wartościami, które dadzą nam dziś radość życia i nadzieję na życie wieczne. Niech przeżycie dzisiejszego dnia Zmartwychwstania Pańskiego pozwoli nam z nowym zapałem zwyciężać w sobie to wszystko, co się sprzeciwia godności dzieci Bożych i zapali do dzielenia się wiarą wielkanocną z tymi, których Bóg stawia na naszej drodze. Wtedy przeżycie tych Świąt znajdzie swoje przedłużenie w naszej codzienności, a radość wielkanocna będzie obecna także u tych, którym pomożemy powstać z niewiary do wiary, z rozpaczy do nadziei, z nienawiści do miłości. Amen. Z okazji 8. rocznicy święceń biskupich posługę duszpasterską ks. Bp. Artura Mizińskiego zawierzamy Miłosierdziu Bożemu, któremu Biskup Artur zaufał wyrażając to w swoim zawołaniu – Misericordia Tua confisus sum. Życzymy wszelkich łask Bożych i życzliwości ze strony ludzi. Niech Maryja i św. Antoni wspierają ks. Biskupa, a Duch Święty obdarza pełnią swoich darów. KALENDARIUM 13 maja – Matki Bożej Fatimskiej W 1917 roku w portugalskiej Fatimie trójce dzieci - Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie - ukazywała się Matka Boża, by za ich pośrednictwem wezwać cały świat do pokuty, nawrócenia i zadośćuczynienia Bogu za wszystkie grzechy prywatne i publiczne. Doskonale znana jest głęboka cześć Jana Pawła II do Matki Bożej Fatimskiej, wynikająca nie tylko z jego wielkiej miłości do Matki Najświętszej, ale też szczęśliwego działania Opatrzności i macierzyńskiej troski Maryi, która ochroniła Jana Pawła II podczas zamachu na jego życie 13 maja 1981 r. W rocznicę zamachu Jan Paweł II udał się do fatimskiego sanktuarium i jako wotum za uratowanie życia ofiarował Matce Bożej Fatimskiej złoty różaniec. 14 maja - św. Macieja (+ ~50) Św. Maciej należał do uczniów Chrystusa, którzy towarzyszyli Mu od Jego chrztu w Jordanie aż do wniebowstąpienia. Został wybrany na apostoła na miejsce Judasza. Według tradycji miał głosić Ewangelię w Judei, a potem w Etiopii, gdzie poniósł śmierć męczeńską. Jednak Euzebiusz z Cezarei Palestyńskiej podaje, że poniósł męczeńską śmierć w Jerozolimie przez ukamienowanie. 15 maja - Św. Zofii (+II w.) Według tekstów z VII wieku zginęła w Rzymie podczas prześladowań chrześcijan za czasów Hadriana I. Kult świętej rozwinął się w połowie VII w. z chwilą sprowadzenia jej relikwii do klasztoru w Eschau w Alzacji oraz za pontyfikatu Sylwestra II. Św. Zofia przedstawiana jest z trzema córkami: Wiarą, Nadzieją i Miłością, które poniosły męczeńską śmierć ze swoją matką. 18 maja - 92 rocznica urodzin bł. Jana Pawła II MAJ 2012 Nr 5170 5 KALENDARIUM 20 maja – św. Bernardyna ze Sieny (1380-1444) Dał początek nowej gałęzi zakonu franciszkańskiego zwanego obserwantami (w Polsce bernardynami), wprowadzając surową regułę. Przemierzając Włochy, głosił kazania, które mocno oddziaływały na słuchaczy. Był twórcą cennych dzieł teologicznych. Trzykrotnie odmówił proponowanego mu biskupstwa: w Sienie, Ferrarze i Urbino. Znany był z gorliwej modlitwy i szczególnej czci dla Imienia Jezus. Brał udział w Soborze Florenckim (1439), gdzie działał na rzecz zjednoczenia Greckiego Kościoła Ortodoksyjnego z Katolickim. Zmarł w Aquili i tam go pochowano. Wśród bernardynów są polscy błogosławieni i święci: Szymon z Lipnicy, Jan z Dukli, Władysław z Gielniowa. 26 maja – Dzień Matki Dzień Matki wywodzi się od obchodzonej w czwartą niedzielę Wielkiego Postu w XVII - XIX w Anglii Niedzieli u Matki (Mothering Sunday) oraz działań promujących w USA Dni Matczynej Pracy (Mothers' Work Days), a także Dzień Matek dla Pokoju (Mother's Day for Peace). W roku 1905 ustanowiono tam Dzień Matki (Mother's Day), który od 1914 roku stał się świętem narodowym. W Polsce po raz pierwszy Dzień Matki obchodzono w 1923 roku w Krakowie. Pamiętajmy o naszych mamach. Dziękujmy zwłaszcza Matce Bożej za opiekę i ciągłą troskę o nas. 28 maja - 31. rocznica śmierci Sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego (1901-1981) Kierował Kościołem Katolickim w Polsce ponad 30 lat. W okresie największych komunistycznych represji wobec Kościoła i społeczeństwa skierował do władz memoriał, w którym mówił, że w obliczu krzywd, jakich doznaje Kościół w Polsce, dalej w ustępstwach pójść nie może. Kończące apel słowa - Non Possumus (nie możemy; nie zgadzamy się) stały się symbolem postawy kościoła wobec komunistów. We wrześniu 1953 roku został aresztowany. Był więziony przez trzy lata. W tym czasie opracował program odnowy życia religijnego w Polsce, zawarty w Jasnogórskich Ślubach Narodu. Z jego inspiracji odbyły się w 1966 roku uroczystości związane z Millenium Chrztu Polski. W latach 1980-1981 był mediatorem między władzami komunistycznymi i „Solidarnością”. Przed zakończeniem strajku na Wybrzeżu 28 sierpnia 1980 roku wygłosił na Jasnej Górze swoje ostatnie orędzie do narodu. 6 MAJ 2012 Nr 5/170 REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE KOŚCIÓŁ NASZYM DOMEM W dniach 25 – 28 marca przeżywaliśmy rekolekcje wielkopostne, które poprowadził ks. Kanonik dr Jan Brodziak, proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Michowie. 25. marca Na nowo ujrzeć Chrystusa Hasłem obecnego roku liturgicznego są słowa: „Kościół jest naszym domem". Było to również motto przewodnie rozważań rekolekcyjnych Ks. Jana, który nawiązując na wstępie do pielgrzymki bł. papieża Jana Pawła II w Lublinie 25 lat temu, wyraził nadzieję, że wstawiennictwo Błogosławionego Wielkiego Rodaka u Boga sprawi, że obecne rekolekcje przeżyjemy jak najlepiej. Jest to bowiem szczególny czas działania łaski Bożej, by z pomocą Słowa Bożego i sakramentów odnowić naszą drogę wiary, zarówno osobistą, j a k i wspólnotową. Kaznodzieja podkreślił: Pozwólmy, aby Bóg działał w nas. Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! - [jak powiedział 22 października 1978 r. bł. Jan Paweł II w czasie Mszy św. rozpoczynającej jego pontyfikat]. Celem rekolekcji jest nasze nawrócenie do Boga. Mamy zawrócić ze złej drogi i wrócić do Boga. Tylko ON da nam pełne szczęście. Trzeba jednak uwierzyć, że tak się stanie. Co mamy zrobić, aby na nowo ujrzeć Jezusa? Może jednak mój wzrok wiary nie jest już czysty, klarowny i nie mogę ujrzeć Jezusa. Trzeba nam przez te rekolekcje wyostrzyć wzrok wiary, aby ujrzeć Jezusa. Może potrzebna zdjąć z naszych oczu łuski niewiary. Na nowo uwierzyć w Boga. Co to znaczy wierzyć w Boga? Odpowiedzi poszukajmy u bł. Jana Pawła II. Mówił on, że dojrzała wiara w Boga zawiera w sobie 3 elementy: 1. Przyjęcie prawd objawionych przez Boga. Potrzebna jest do tego lektura Słowa Bożego, uważne słuchanie homilii, katecheza, dobra książka, prasa. Należy przyjąć wszystkie prawdy wiary. Nie traktować ich wybiórczo. Wierzę, ale... nie akceptuję czystości przedmałżeńskiej. Wierzę, ale dopuszczam zabijanie dzieci w łonie matek itp. 2. Spotkanie osoby ludzkiej z Bogiem. 3. Okazywanie Bogu posłuszeństwa. Układanie swojego życia z Bogiem. Idę aby pełnić wolę bożą. Tak jak Jezus spełnił wolę Ojca. Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie. Tak jak posłuchał Boga i bezgranicznie Mu zaufał Abraham. Jakie są granice posłuszeństwa Bogu? Dla Abrahama Bóg był najważniejszy. Niektórzy mówią, że dzisiaj nie jest łatwo uwierzyć, bo jeśli mówi się o Kościele, to tylko o jego słabości. Przeżywamy te rekolekcje w czasie ogromnej nagonki na Kościół. Dzisiaj nie mówi się o tym, że Kościół jest instytucją Bosko-ludzką i bramy piekielne go nie zwyciężą. Na koniec Ksiądz Rekolekcjonista zaapelował do rodziców i dziadków, by w trosce o swoje dzieci wnuki, przekazywali im wiarę. Przytoczył bardzo pouczające słowa św. Urszuli Ledóchowskiej: Na kolanach świętej matki Wychowują się święci kapłani, politycy i urzędnicy. Zadaniem matki jest dać dziecku Boga. Jeżeli dasz mu Boga, dasz mu wszystko, Jeżeli nie dasz mu Boga, nie dasz mu nic. I po to są te rekolekcje wielkopostne, abyśmy ujrzeli Chrystusa, zdjęli łuski duchowej zaćmy, niewiary i mogli poprzez spotkanie z Chrystusem podczas głoszenia słowa Bożego, Eucharystii ujrzeć na nowo Chrystusa. 26. marca Bądźmy Apostołami Życia! W drugim dniu rekolekcji ks. Jan Brodziak w kontekście uroczystości Zwiastowania NMP, mówił o Maryi, jako Matce, naszej i całego Kościoła. Jezus dał nam, za Matkę Maryję, kiedy umierał na krzyżu. Zwiastowanie ukazuje, jak Maryja wyraziła zgodę na zostanie Matką Syna Bożego. Bóg potrzebował zgody człowieka, bo On REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE nigdy nie działa na siłę, ale chce naszej współpracy. W rozmowie z Aniołem, Maryja pozbywa się trapiących Ją wątpliwości i godzi się z wolą Bożą. Dzięki Jej zgodzie Bóg wszedł w historię ludzi w taki sam sposób, jak czyni to każdy człowiek, poprzez narodziny. „Maryja uczy nas całkowitego zawierzenia Bogu. Choć miała inne plany, dostosowała je do planów Bożych”. Ks. Jan mówił też o postaci bł. Jana Pawła II, który również całkowicie zawierzył się Bogu przez Maryję. Kiedy zmarła mu matka ziemska, oddał się Matce Niebieskiej. „To oddanie powtarzał w różnych etapach swojego życia. Jako młodzieniec należał do Sodalicji Mariańskiej. (…) Potem powtarzał słowa: Totus Tuus, jako kapłan, biskup, kardynał i wreszcie jako papież”. Rekolekcjonista przypomniał, że Uroczystość Zwiastowania to także Dzień Świętości Życia. „Żyjemy w czasach, w których ludzie bardziej cenią kotka czy pieska, niż człowieka. Na pewno troska o zwierzęta jest bardzo potrzebna, (…) ale jeśli bardziej cenimy zwierzątka, to znaczy, że nasza hierarchia wartości nie jest już właściwa. (…) Zwierzęta bronią swoich małych. Natomiast człowiek niejednokrotnie zabija własne dziecko, porzuca. Troska o dziecko jest podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka, jak mówił bł. Jan Paweł II”. Ks. Jan podkreślił, że każde poczęte życie ludzkie jest święte, gdyż zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. To właśnie Jan Paweł II ogłosił Dzień Świętości Życia i tego życia zawsze bronił. Prawo do życia jest bowiem fundamentalnym prawem każdego człowieka. Obecnie coraz bardziej popularne staje się dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Polega ono na codziennej modlitwie przez 9 miesięcy w intencji dziecka zagrożonego zabiciem w łonie matki. Dzięki temu możliwe jest ocalenie od śmierci tego właśnie, choć nam nieznanego dziecka. Następnym krokiem, po aborcji, ku cywilizacji śmierci, jest eutanazja, zabijanie ludzi „niepotrzebnych”. Jest wiele krajów, gdzie istnieją możliwości zabijania ludzi zgodnie z obowiązującym tam prawem. W Holandii wiele osób nie chce iść do szpitala, bo boją się eutanazji. Mają nawet specjalne oświadczenia, że nie życzą sobie pod żadnym pozorem eutanazji. Niektórzy na starość opuszczają Holandię, bo boją się, że będą w szpitalu nakłaniani do eutanazji. Trzeba więc podejmować różne działania w obronie życia. KALENDARIUM Wskazując na ustawiony przy ołtarzu obraz Matki Bożej z Guadalupe, ks. Kanonik powiedział, że właśnie w tym wizerunku Maryja jest Patronką Życia Poczętego. W 2007 roku 25. kwietnia władze miasta Meksyk zalegalizowały aborcję na życzenie kobiety będącej w pierwszych trzech miesiącach ciąży. W Guadalupe 30. kwietnia, pięć dni później, podczas Mszy św. za dzieci nienarodzone, z obrazu Matki Bożej wydobyło się światło, które przybrało kształt ludzkiego embrionu. Widziało to tysiące ludzi, robiono też fotografie, które można np. oglądać dziś w Internecie (www.acimps.org./content/ view/88/21). Powiększenia fotografii, wyraźnie pokazują, że światło pochodzi bezpośrednio z wnętrza obrazu. Białe, intensywne światło ma formę i rozmiary ludzkiego embrionu. Widać również na nich strefy cienia, charakterystyczne dla echograficznych wizerunków płodu w łonie matki. Bóg błyskawicznie przypomniał o prawie Boskim i upomniał się o szacunek dla życia, które matka nosi pod sercem. Rekolekcjonista apelował o podjęcie przez jak największą liczbę osób Dzieła Duchowej Adopcji, gdyż, jak mówią statystyki, co sekundę gdzieś na świecie zabija się nienarodzone dziecko. Cieszył się też, że w naszej parafii tak wiele osób modli się w intencji nienarodzonych dzieci. Ważne są także modlitwy przed klinikami aborcyjnymi. Dzięki temu np. w USA dochodzi do zamykania tych klinik. „Bądźmy apostołami życia!” Tym gorącym apelem Ks. Jan zakończył naukę w Uroczystość Zwiastowania NMP. 27 marca Sięgać do źródeł miłości „Człowiek chce być kochany – rozpoczął naukę rekolekcyjną ks. Jan Brodziak we wtorek. – Niekochany nie widzi sensu życia. Nie chce mu się żyć. Najczęściej dotyka to ludzi starszych. (…) Mówią, że czują się niepotrzebni”. Ludzie szukają miłości, bo tylko ona może uczynić człowieka szczęśliwym. O miłości mówi się wiele we współczesnych czasach, ale w życiu tej miłości jest coraz mniej. Aby jednak istniała miłość wśród ludzi, potrzeba sięgać do źródła miłości, jakim jest Bóg. Mówił o tym bł. Jan Paweł II. Encyklikę Bóg jest miłością napisał też Benedykt XVI. 30 maja - Trójcy Przenajświętszej Tajemnica Trójcy Przenajświętszej przekracza pojęcie ludzkiego rozumu. Bóg jest jeden w swej naturze, ale w trzech Osobach, które różnią się między sobą tak, że jedna Osoba nie jest Osobą drugą. Nie różnią się jednak naturą ani przymiotami, ani działaniem, które jest wspólne. 31 maja - Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny Święto powstało z rozważań tajemnicy życia Maryi, Jej spotkania ze św. Elżbietą przed narodzeniem św. Jana Chrzciciela. Święto Nawiedzenia NMP powstało w zakonie franciszkańskim z inspiracji św. Bonawentury w roku 1263. Wyznaczono je na 2 lipca, czyli dzień po zakończeniu oktawy Narodzenia św. Jana. Papież Bonifacy IX polecił nowe święto obchodzić w całym Kościele katolickim od roku 1389, a Sobór w Bazylei to potwierdził w 1441 r. W 1969 r. papież Paweł VI przesunął obchody święta na 31 maja, by wypadało ono po święcie Zwiastowania Najświętszej Marii Panny (25 marca), a przed Narodzeniem św. Jana Chrzciciela (24 czerwca). (Ciąg dalszy na stronie 8) MAJ 2012 Nr 5170 7 REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE (Ciąg dalszy ze strony 7) Starożytni bogowie egipscy, syryjscy, greccy, rzymscy żyli swoim życiem, zajęci swoimi sprawami. Ludzie chcieli pozyskać ich łaskawość składając im ofiary, ale bali się ich. Nawet nie przychodziło im do głowy, że bogowie mogliby ich kochać. „Izraelowi i nam Bóg sam się objawił. Dał się poznać przez objawienie(…) jako Bóg miłości”. Historia zbawienia stała się historią miłości Boga do ludzi. Życie nabiera sensu, bo jest ktoś, kto kocha człowieka, kto go stworzył, kto umarł za jego grzechy i to bezinteresownie. Ludzie jednak zapominają o miłości Boga. Nie szanują ani Boga, ani ludzi. Profanują Pismo Święte i symbole religijne. To aż niepojęte, że w Ojczyźnie Jana Pawła II aż tak znieważa się ludzi wierzących. Nawet akceptują to wyroki sądowe. Mówi się, że chrześcijanie są nietolerancyjni. Lepiej przyjrzyjmy się tolerancji w krajach, w których dominują inne religie. Tam właśnie są najbardziej prześladowani chrześcijanie. Jan Paweł II kiedy odjeżdżał po raz ostatni z Polski, mówił: Proszę, abyście nigdy nie zwątpili, nie znużyli się i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastacie. Potrzebna jest troska o Kościół, który jest naszym domem od momentu chrztu. Każdy ma tam swoje zadanie do spełnienia. Każdy może w nim znaleźć swoje miejsce. Jest dużo wspólnot parafialnych, dzięki którym można włączyć się w działania Kościoła. Ks. Jan zauważył, że parafianie od św. Antoniego mogą być dumni ze swojej pracy przy wznoszeniu budynku oraz całej wspólnoty parafialnej. Podkreślił różnorodność 31 grup, które istnieją w naszej parafii. Stwarzają one okazję do włączenia się jeszcze bardziej w swoją parafię. Wszyscy mają czuć się odpowiedzialni za funkcjonowanie parafii, także materialne. Bo wszystko czynimy dla naszego dobra. Środa – 28.03.2012 r. Zakończenie rekolekcji. Módlmy się za kapłanów. Rozważania w ostatnim dniu rekolekcji dotyczyły sakramentu Kapłaństwa. Ks. Kanonik Jan Brodziak przypomniał słowa bł. Jana Pawła II, który 25 lat temu na Czubach udzielił święceń kapłańskich diakonom ze wszystkich seminariów diecezjalnych i zakonnych w Polsce. W homilii przywołał wówczas słowa z Listu do Hebrajczyków: „Kapłan - z ludzi wzięty - dla ludzi postanowiony.” Wszyscy chcielibyśmy świętych kapłanów. Jakie są rodzi- 8 MAJ 2012 Nr 5/170 ny, takich mamy kapłanów. Obecnie zauważany jest kryzys rodzin. Co czwarta rodzina jest rozbita przez rozwód. Rekolekcjonista przypomniał słowa Ojca Świętego: Czyż nie są „światłem świata” te wspólnoty Ludu Bożego — parafie i inne środowiska, gdzie „światła... nie stawia się pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim” (Mt 5, 15): i bliskim, i także dalekim. Bo Chrystus mówi: „Niech świeci wasze światło przed ludźmi” (Mt 5, 16). „A światłem tym są dobre uczynki” (tamże): życie zgodne z wiarą! Ks. Jan wyraził podziw dla naszej parafii, która w czasie tak krótkiej historii, 25 lat, może pochwalić się licznymi powołaniami. Wymienił je: 10 kapłanów diecezjalnych, 5 kapłanów zakonnych, jeden brat zakonny, członek Ruchu Focolare, 6 sióstr zakonnych i 2 seminarzystów. Rekolekcjonista z tej liczby wymienił Biskupa Artura Mizińskiego, którego jedna z sióstr jest Betanką, oraz ks. Rektora Seminarium Marka Słomkę i ks. Tomasza Adamczyka, sekretarza śp. Arcybiskupa Józefa Życińskiego, a teraz – Metropolity Lubelskiego Stanisława Budzika. Parafia, która jest taką kopalnią powołań, na pewno dużo się modli i stwarza sprzyjający klimat do ich rodzenia się i kształtowania. Obecnie szczególnie potrzeba tej modlitwy za kapłanów rzymskokatolickich, gdyż oni są atakowani i oskarżani niemalże z każdej strony, zwłaszcza w popularnych mediach. W myśl zasady „Uderz Pasterza, a rozproszą się owce” [Za 13, 7], nagonka na Kościół szczególnie teraz przybiera na sile. Ks. Jan pochwalił zwyczaj modlitwy do św. Michała Archanioła po każdej Mszy św. Polecał także modlitwę, którą wielu parafian zna i praktykuje: „Margaretkę”, by każdy kapłan przez cały tydzień otoczony był modlitwą. Ks. Jan z kolei mówił o zaangażowaniu i modlitwie wspólnotowej brewiarzem naszych kapłanów o godz. 6.20 w intencji całego Kościoła. Rola i godność powołania kapłańskiego jest tajemnicą, którą można poznać dopiero po śmierci. Bardzo ważna jest jedność kapłanów z wiernymi i wzajemna współzależność. Jesteśmy sobie potrzebni i nawzajem powinniśmy się uświęcać. Ks. Kanonik na zakończenie rekolekcji zwrócił się z podziękowaniem do ks. Mariana Matusika wspominając czas, gdy sam należał do grupy ministrantów w rodzinnej parafii. Opiekunem ministrantów był Ojciec Marian, dla którego była to pierwsza placówka, po święceniach kapłańskich. Opieka, jak ks. Jan określił, była fantastyczna i z pewnością wpłynęła na wybór powołania kapłańskiego, w czym utwierdził go nasz Ksiądz Proboszcz Stanisław Róg pracujący wówczas w Opolu Lubelskim. Natomiast ks. Infułat Józef Szczypa miał duży wpływ na kształtowanie i dojrzewanie powołania. Ks. Kanonikowi Janowi Brodziakowi serdecznie dziękujemy za trud głoszenia rekolekcji wielkopostnych. Życzymy obfitych łask Bożych i jak najlepszych owoców w pracy kapłańskiej. Na zdjęciach modele naszego kościoła wykonane przez dzieci w ramach konkursu o św. Antonim i historii naszej parafii REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE WARTO POŚWIĘCIĆ BOGU CZAS S. KONSTANCJA Trwając w radości Zmartwychwstania Pańskiego mamy jeszcze w pamięci te ważne dni, które już bezpośrednio przygotowywały nas do Świąt, czyli rekolekcje wielkopostne. Przeżywała je cała parafia, ale myślę, że był to, a przynajmniej powinien być, szczególny czas dla dzieci i młodzieży. Mamy jako Kościół jeszcze ten przywilej, że na czas rekolekcji dzieci i młodzież otrzymują wolne dni od zajęć edukacyjnych w szkole. Właśnie po to, aby mogły je owocnie przeżyć. Nie powinien być to czas, gdy rodzice organizują dzieciom wyjazdy, wizyty u lekarza, czy pozostawiają je w domu, ponieważ lekcji w szkole nie ma. Reko – Lekcje to może jeszcze ważniejsze lekcje, bo mogą zaważyć o naszym zbawieniu. To właśnie one dają nam okazję do zatrzymania się i zastanowienia: Jakim jestem człowiekiem? Jakim powinienem być? Jak zmienić w sobie to, co niewłaściwe? Nie jest łatwo trafić dziś z Ewangelią Jezusa do serca dziecka czy młodego człowieka, ale jeśli oni w ogóle do kościoła na rekolekcje nie przyjdą, to duszpasterze, rekolekcjoniści czy katecheci nie mają żadnych szans do nich dotrzeć. Dlatego tak bardzo ważna jest dojrzała postawa rodziców, którzy potrafią dopilnować swoje dzieci by wzięły udział w rekolekcjach, a jednocześnie umieli im swoim przykładem pokazać, że warto poświęcić czas Panu Bogu, bo to najlepsza „inwestycja” w nasze dobre życie. W tym roku zaproponowaliśmy dzieciom udział w rekolekcjach w nieco zmodyfikowanej formie. Spotkania rekolekcyjne były podzielone na dwie części. Jedna odbywała się w małych, klasowych grupach w szkole, drugą stanowiła wspólna Eucharystia z nauką w kościele. Podczas spotkań w szkole dzieci wykonywały prace plastyczne związane z patronem naszej świątyni – św. Antonim i naszym kościołem, z okazji Jubileuszu 25 – lecia parafii. Stosując różne techniki dzieci wykonywały prace przedstawiające życie i cuda św. Antoniego czy jego portret. Starsze klasy wykonały z bardzo pomysłowych materiałów figurki św. Antoniego. Natomiast uczniowie klas szóstych wykonali makiety naszego kościoła parafialnego. Wystawa prac znajduje się w dolnym kościele. Wszystkie prace wzięły udział w Konkursie o św. Antonim i historii parafii. Laureaci otrzymali dyplomy i nagrody ufundowane przez ks. Proboszcza Stanisława Roga i p. Dyrektora Krzysztofa Szuleja. Dodatkowo klasy IV, V i VI w ramach rekolekcji rozwiązywały test o historii i patronie parafii. Uwieńczeniem spotkań rekolekcyjnych była wspólna droga krzyżowa przygotowana przez dzieci pod kierunkiem p. Barbary Cioczek i s. Vianei oraz uroczysta Eucharystia. Dzieci ze Szkoły Podstawowej bardzo licznie wzięły udział w rekolekcjach, zarówno w spotkaniach na terenie szkoły jak i w parafii. Dużą pomocą i wsparciem dla katechetów w organizacji rekolekcji byli nauczyciele, którzy chętnie pomogli nadzorując dzieci w klasach podczas ich pobytu na terenie szkoły. Za ich wkład i poświęcony czas serdecznie dziękujemy. Jeśli w wychowanie i kształtowanie dobrych postaw dzieci włączymy się wspólnie, jeśli rodzice, szkoła i Kościół będą współpracować ze sobą, to tak integralne działania mają szansę wpłynąć pozytywnie na cały proces wychowawczy. Ks. Jan Brodziak głosi rekolekcje dla dzieci. Laureaci Konkursu o św. Antonim i historii parafii W kategorii klas I: I miejsce: Aleksandra Krzak – I d i Urszula Milanowska – I b II miejsce: Oliwia Kędzierska – I a III miejsce: Wiktoria Zgodzińska Wyróżnienia: Paulina Czerwińska – I b, Marcin Więsyk – I d, Aleksandra Nagan – I d, Weronika Kasperek – I d i Natalia Michalin – I d W kategorii klas II: I miejsce: Marcin Kot–II d II miejsce: Natalia Namiota – II c III miejsce: Julia Zbysław – II a W kategorii klas III: I miejsce: Karolina Dyjak – III a II miejsce: Angelika Lis – III a III miejsce: Agata Mazur – III c Wyróżnienia: Wiktoria Turowska – III d, Weronika Młynarczyk – III b, Gabriela Kwaśniewska – III c, Katarzyna Wielgus – II a i Marta Grzesiak – III d W kategorii klas IV: I miejsce: Martyna Lis-IV a II miejsce: Jakub Stachyra – IV a III miejsce: Anna Bajun – IV a Wyróżnienia: Daria Kozłowska – IV a i Aleksandra Kloc– IV a W kategorii klas V: I miejsce: Karolina Grodek – V d II miejsce: Agnieszka Sobota – V c III miejsce: Malwina Szydłowska – V c Wyróżnienia: Arkadiusz Muszyński – V d i Gabriela Szalast – V b W kategorii klas VI: I miejsce: Aleksandra Tomaszewska – VI c II miejsce: Ewelina Nagórska – VI c III miejsce: Damian Wójcik – VI c Wyróżnienia: Natalia Bobel – VI b i Aleksandra Ziętek – VI c. MAJ 2012 Nr 5170 9 TRIDUUM I NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA WIELKI CZWARTEK W Wielki Czwartek homilię w czasie Eucharystii wygłosił ks. prof. Zygmunt Zieliński. Mówił o powołaniu i trzech filarach naszej wiary. Pierwszym filarem jest wcielenie Chrystusa. Bóg staje się człowiekiem, aby zerwać pęta, które człowieka tęskniącego za Bogiem i jednocześnie bojącego się Go, trzymały z dala od Niego. Drugim filarem jest Zmartwychwstanie Jezusa. Gdyby On nie zmartwychwstał, próżna jest nasza wiara i nasza nadzieja. Ekonomia Boża przewiduje zwycięstwo życia nad śmiercią. Przejście z doczesności do rzeczywistości Bożej dokonało się właśnie w Zmartwychwstaniu. Trzecim filarem jest Eucharystia. Chrystus ustanawiając Eucharystię dał podwaliny Kościoła, sprawił że w ten sposób Kościół daje pokarm swoim dzieciom. Eucharystia jest potrzebna do życia przedłużonego po doczesności. Ks. Profesor zauważył, że jeśli ktoś odrzuci choćby jeden z tych filarów, stawia się poza wspólnotą z Bogiem. Bóg wybiera ludzi do głoszenia prawdy, która oplata się wokół tych trzech filarów. Mają oni głosić ją słowem i realizować ją poprzez narzędzia łaski, czyli sakramenty. Chrystus do swojej misji wybrał apostołów, którzy wcale nie byli mędrcami ani dobrze urodzonymi. Oni byli prostymi ludźmi, niedoskonałymi. Wiele razy nie potrafili sprostać zadaniu, wątpili, bali się, nawet zdradzali Chrystusa, jak Piotr. Kapłani też nie są ludźmi doskonałymi. Ale właśnie takich, jakimi są, powołuje 10 Bóg. Kapłan nie bierze się znikąd, ale z rodziny, ze środowiska. Stamtąd wynosi wiele różnych rzeczy. Jest wzięty z ludu, aby służyć ludowi. Taki jest kapłan, jaki był lud, z którego się wywodzi. Dlatego potrzebna jest nieustanna modlitwa za kapłanów, zwłaszcza gdy widzimy, że w czymś nie dostają. Trzeba prosić, by Bóg naprawił narzędzie, które powołał do swojego dzieła. Bez modlitwy kapłan niczego nie może zrobić, tak samo jak i wszyscy. „Nie byłoby Kościoła, gdyby nie Wieczernik. Nie byłoby odkupienia, gdyby nie Męka i Zmartwychwstanie. I nie byłoby Eucharystii, gdyby nie było kapłanów. (…) Prośmy Boga, byśmy mieli zawsze takich kapłanów, którzy potrafiliby pokazać nam cel naszego istnienia i podać pokarm na drogę do nieba”. WIELKI PIĄTEK Podczas Liturgii Wielkiego Piątku homilię wygłosił ks. Krzysztof Grzesiak. Kaznodzieja wyszedł od pytania, dlaczego Pan Bóg, pragnąc dokonać dzieła zbawienia człowieka, wybrał sposób, drogę, najbardziej trudną, najbardziej drastyczną dla Siebie Samego? Wybrał drogę najokrutniejszej męki i śmierci Swojego Wcielonego Syna, Jezusa. Odpowiedź na to pytanie jest wielką tajemnicą. Są jednak rzeczy, które rzucają na ową wielką tajemnicę pewne światło. Bóg pragnie nam ukazać w potwornych ranach Swego Syna potworną szpetotę naszych grzechów. Tych popełnianych w przyszłości, teraźniejszości, przyszłości. Te rany MAJ 2012 Nr 5/170 straszliwe – to nasze „dzieło”. Dotyczy to wszystkich. Tych, którzy czynią grzech zupełnie świadomie i dobrowolnie. Ale także i nas, dobrych katolików, którzy mamy poczucie wagi grzechu, a jednak niejednokrotnie, mając niezwykłą łatwość dostępu do Bożego miłosierdzia, traktujemy odstępstwa od reguł moralnych zbyt lekko, jako nic nieznaczące złamanie prawa, jako nieszkodliwe wykroczenie drogowe. Kolejną rzeczą, którą Pan Bóg wyraża poprzez mękę swojego Syna, to godność człowieka. Nawet w najbardziej małym, skromnym, wzgardzonym człowieku jest wielka godność! Jakże ważny jest każdy pojedynczy człowiek w oczach Boga, skoro Bóg tak wielką cenę zapłacił za jego zbawienie. Trzecia rzecz. Bóg pragnie nas naprowadzić na prawdziwe znaczenie słowa miłość. Słowo tak bardzo dzisiaj (i nie tylko dzisiaj) popularne, a jednak chyba jak żadne inne zniekształcone i wypaczone. Świat współczesny jakby zapomniał, że miłości, w jakimkolwiek wymiarze, nigdy nie da się odłączyć od takich pojęć, jak ofiara, poświęcenie, rezygnacja, trud i przebaczenie. Nie da sprowadzić jej do rozrywki, chwilowego uniesienia uczuć, zaspokojenia instynktu. „Gdy siebie samego pytać będziesz, (…) co to miłość, (…) rozważ mękę Pańską. I nie będziesz musiał silić się na wyszukane, okrągłe definicje. Wszak ludzkie słowo nie odda tego, co pragnie nam powiedzieć Bóg przez mękę i śmierć Swojego Syna”. WIELKA SOBOTA Podczas Liturgii Wigilii Paschalnej homilię głosił ks. prof. Stanisław Fel. Poruszył w niej temat natury człowieka, jego historii i relacji z Bogiem. W Księdze Rodzaju możemy przeczytać, że Stwórca uczynił nas na swoje podobieństwo i bogato wyposażył. Dał wolność i rozum, dzięki którym możemy wybierać swoją drogę w życiu. Bóg chciał, byśmy żyli z innymi i byśmy się wzajemnie wspierali. Człowiek ze swej natury jest wolny, rozumny i żyjący w społeczeństwie. Historia człowieka trwa tysiące lat i wciąż odzwierciedla się w niej nasza ludzka natura. Są w historii wspaniałe zachowania, kiedy ludzie są gotowi do wielkich i wspaniałych czynów. Są też przypadki, kiedy człowiek wpadał w niewolę zewnętrzną – do pracy ponad siły, wbrew swojej woli – i w niewolę wewnętrzną, gdy sam wikłał się w różne zależności i nie mógł się z nich wyzwolić. To zniewolenie towarzyszy stale człowiekowi. Mamy wiele możliwości zabawy, rozrywki, zakupów i często stajemy się niewolnikami konsumpcji i nie możemy się z tego wyzwolić. Jest wiele jeszcze gorszych zniewoleń, które niszczą nasze życie. Aby się z nich wyzwolić, potrzeba większej pomocy, niż mogą to zapewnić ludzie, potrzeba Bo- skiej pomocy. Takiej pomocy potrzebował naród izraelski, kiedy wychodził z Egiptu. Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa świadczy o Jego pomocy, o tym, że stale i bezgranicznie nas kocha. Chrystus ustanowił Kościół, aby kontynuował Jego misję poprzez głoszenie Słowa i sakramenty, i na nas oddziaływał. Są jednak tacy, którzy chcą ludzi sprowadzić z drogi Bożej. Tak było przy zmartwychwstaniu Jezusa, gdy mówiono o wykradzeniu Jego ciała, tak jest i dzisiaj, kiedy ktoś mówi, by nie słuchać nauki Jezusa. Ciągle wzywa się do usunięcia krzyża z rzeczywistości publicznej, o zaprzestaniu katechezy dzieci i młodzieży. Są też ataki na Kościół, księży i biskupów, by zdyskredytować ich autorytet i wiarygodność. Niech ludzie zwątpią w dobre intencje nauki Chrystusa, a nawet by była ona znienawidzona. „Dzisiejsza Noc nie pozwala popaść pesymizm. (…) Nasza nadzieja i wiara są silne i nas porywają. Gromadzimy się tutaj, by tę wiarę i nadzieję umocnić, by wierzyć, że pomimo naszej słabości i ataków Ten, którego zmartwychwstanie świętujemy, (…) dokona tego, co zostało powiedziane przy poświęceniu paschału: Mój jest czas i panowanie, by umocnić wiarę, że bramy piekielne Go [Kościoła] nie przemogą do skończenia świata WIELKANOC W Niedzielę Zmartwychwstania homilię głosił ks. Łukasz Waś. Na wstępie przedstawił sytuację, jaka nastąpiła po śmierci krzyżowej Jezusa. Wydawało się wszystkim, że historia zakończyła się niepowodzeniem Jezusa. On umarł i został złożony do grobu. Apostołowie zapomnieli, co Chrystus im mówił i z lęku ukryli się przed Żydami. Sytuacja zmieniła się trzeciego dnia. Do grobu Jezusa udała się Maria Magdalena – przedstawicielka nawróconych grzeszników – która umiłowała Jezusa, bo wiele jej odpuścił. Kiedy ujrzała w półmroku odsunięty kamień i pusty grób, bardzo się przestraszyła. Myślała, że ktoś wyniósł ciało Pana. Nie pomyślała jeszcze, że Jezus zmartwychwstał. Kiedy zawiadomiła Apostołów o pustym grobie, ci tam pobiegli, a pierwszy był św. Jan. Pierwszy wszedł św. Piotr, a potem św. Jan. Zobaczyli zwinięte płótna i chustę. Wtedy zrozumieli, że to, o czym mówił Jezus, jest prawdą. Wielkanoc, to najważniejsze święto w Kościele, bo gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, daremna byłaby nasza wiara, nie miałyby sensu sakramenty, nie mielibyśmy życia wiecznego, a nasz byt kończyłby się w momencie śmierci. Zmartwychwstanie Jezusa daje nam wielką nadzieję, bo Chrystus żyje! Nie zostaliśmy sami i możemy się do Niego modlić i prosić o pomoc. Trzeba tylko uwierzyć, że Bóg jest, że działa i pragnie wejść w nasze życie. BOŻY ZAMYSŁ ZBAWIENIA 118 KS. PROBOSZCZ STANISŁAW RÓG Dlaczego śmierć Jezusa należy do Bożego zamysłu zbawienia? Aby pojednać z sobą wszystkich ludzi upadłych i poddanych śmierci z powodu grzechu, Bóg z życzliwej miłości posłał swego Syna, aby poniósł śmierć za nasze grzechy. Zapowiedziana w Starym Testamencie, w szczególności jako wypełnienie proroctwa o ofierze cierpiącego Sługi, odkupieńcza śmierć Jezusa dokonała się „zgodnie z Pismem”. Dramat człowieka zaczął się w raju, kiedy Pierwsi Rodzice wypowiedzieli Bogu posłuszeństwo. Do dzisiaj odczuwamy tego skutki. Kiedy wąż w dialogu z Ewą tłumaczył, że Bóg specjalnie czegoś im zabronił. Gdyby zaś Go nie posłuchali, to będą równi Jemu. Bóg jednak nie zostawił Adama i Ewy w tym stanie. Mimo, że stracili rzeczywiście ten przywilej przebywania z Bogiem i musieli opuścić raj, Ten obiecał im, że z niewiasty narodzi się Potomek, który zwycięży szatana. Przez wieki ludzkość dojrzewała do spełnienia się tej obietnicy. Ziściła się ona w Zwiastowaniu, gdy Maryja odpowiedziała „tak” na propozycję Boga, skierowaną przez pośrednictwo Anioła Gabriela. W tym momencie zaczęło się realizować w pełni odkupienie, czyli spełnienie obietnicy, jaką Pan Bóg dał Adamowi i Ewie po grzechu pierworodnym. Bóg uczynił to z miłości. To wielka tajemnica naszej wiary. Dlaczego Bóg taką drogą odkupił człowieka? niedawno zastanawialiśmy się, kto jest odpowiedzialny za śmierć Jezusa. Najczęściej obwiniamy o to współczesnych Mu Żydów, arcykapłanów Piłata. Ale, czy rzeczywiście tylko oni są winni? Oni stali się narzędziem spełnienia Bożej obietnicy, a Jezus umarł i za nas. My też jesteśmy odpowiedzialni za Jego śmierć. On umarł za moje i nasze grzechy. Kiedy grzesząc sprzeniewierzamy się Bożej miłości, to Chrystus dalej cierpi – we mnie, w innych ludziach, którzy odwracają się od Boga. Odpowiedzialność za śmierć Jezusa jest znacznie szersza. On umarł i za mnie, za moje grzechy, za grzechy każdego z nas. I otworzył nam bramy nieba. Dzięki Niemu możemy się dzisiaj nazywać dziećmi Bożymi. Bóg mógł oczywiście inaczej dokonać dzieła zbawienia. Mógł to uczynić jedną kroplą krwi, by odkupić świat. A Jezus oddał życie bez reszty – i proces, i biczowanie, i upadki na drodze krzyżowej, i w końcu trzy godziny konania na krzyżu. To było powolne duszenie się, gdyż mięśnie osuwającego się człowieka bloko- Jerzy Duda-Gracz. Ukrzyżowanie wały klatkę piersiową. Człowiek umierał z braku powietrza. Jeśli był silny, unosił się na nogach, by zaczerpnąć powietrza. Męka się wydłużała. Dlatego przed zachodem słońca łotrom połamano nogi, by opadli i skonali. Jezus już wtedy nie żył. Dlatego nie połamano Mu nóg. Strażnik przebił Mu bok „i wypłynęła krew i woda”. Po śmierci człowieka następuje rozdział krwi na osocze i krwinki. Dlatego ewangeliczny opis świadczy o prawdziwości śmierci Chrystusa. Odkupienie, to także wielkie dla nas zobowiązanie, byśmy nie zmarnowali tej wielkiej łaski, byśmy na miłość Boga objawioną w Jezusie odpowiadali naszą wdzięcznością i miłością. Byśmy mimo grzechów i słabości wracali w sakramencie pokuty do Boga i przeżywali naszą doczesność ze świadomością, że zdążamy do Domu Ojca, gdzie Bóg przygotował nam mieszkanie. MAJ 2012 Nr 5170 11 MEDJUGORIE—MIEJSCE SPOTKANIA Z BOGIEM I MARYJĄ KS. ŁUKASZ WAŚ W dniu 24 czerwca 1981 r. około godziny 18. dzieci: Ivanka Ivanković, Mirjana Dragićević, Vicka Ivanković, Ivan Dragićević, Ivan Ivanković i Milka Pavlović zobaczyły na miejscu zwanym Podbrdo (na wzgórzu Crnica) piękną młodą kobietę z dzieckiem na ręku. Wtedy nie powiedziała im nic, tylko ręką dawała znaki, aby się zbliżyły. Po przeszło 30 latach objawienia w Medjugorie nadal są tematem niezliczonych debat i dyskusji. Celem jest określenie jak najpełniejszego znaczenia symboliki wydarzeń i ich znaczenia dla współczesnego Kościoła. Nie można nie dostrzegać, że wielu ludzi, którzy już od lat przybywają do Medjugorja, doświadcza tu w sposób szczególny bliskości Matki Bożej. Pięknym owocem objawień są powołania kapłańskie. Wielu młodych księży zdecydowało się na stan kapłański może nie wyłącznie, ale w znacznym stopniu pod wpływem ducha Medjugorja. Po drugie, są nawrócenia. Zadziwiające, że dochodzi do nawróceń w różnych warstwach społecznych - od arystokratów, przez przemysłowców, do bardzo prostych ludzi. Prawie zawsze Maryja ukazuje się dzieciom. Nie są to dzieci super uzdolnione, ani też niezwykle pobożne, lecz całkiem zwyczajne. Bernadetta Sobirous nie potrafiła ani czytać, ani pisać, miała 14 lat. Podobnie rzecz się ma z Medjugorjem. Maryja przekazuje swoje orędzia za pośrednictwem dzieci. Niektórych biskupów może to wprawiać w pewne zdziwienie. Dlaczego Matka Boża nie przychodzi do domu biskupa? Dlaczego udaje się na kamienistą górę, do groty obok strumienia, pojawia się w liściach drzewa lub krzaka jak w Fatimie? Przecież to takie niepraktyczne. I przekazuje swoje orędzia przez dzieci, bo widocznie dzieci są najmniej skomplikowane. 12 Maryja ukazując się, ma swój program. W Fatimie ukazała się przed rewolucją w Rosji i przekazała orędzie dla tego kraju. W Lourdes ukazała się w momencie, w którym szczyt osiągnął ateizm. W Medjugorju ukazała się w czasach komunizmu, w czasie, w którym nie można było jeszcze przypuszczać, że Jugosławia się rozpadnie - w miejscu, w którym jeszcze żyli z sobą w zgodzie muzułmanie, katolicy i wyznawcy prawosławia. I ukazuje się nam jako ,,Królowa Pokoju". Niemal dokładnie w dziesięć lat później rozpoczyna się pierwsza z czterech wojen na Bałkanach. Maryjne orędzie, to pokój przez pojednanie i modlitwę. To przecież jest bardzo wiarygodne. Moglibyśmy się jeszcze cofnąć dalej do Guadalupe w Meksyku, kiedy zaczął się hiszpański podbój Ameryki. Matka Boża ukazała się tam Indianinowi. Ten człowiek musiał pójść do biskupa i powiedzieć mu, co ma zrobić. To samo można zaobserwować w innych wielkich sanktuariach maryjnych: przybywają rzesze ludzi i to miejsce staje się centrum pokoju i inkulturacji. Medjugorie jest miejscem, gdzie naprawdę można nauczyć się modlitwy, ale również poświęcenia, gdzie ludzie nawracają się i zmieniają swoje życie. Wpływ Medjugoria ma zasięg światowy. Dość pomyśleć o tych wszystkich grupach modlitewnych, które powstały dzięki inspiracji Medjugorja. „Testament” Maryi, Jej ostatnie słowa napisane w Ewangelii to: “Róbcie, co On wam przykazał”. Tu w Medjugorju, Najświętsza Maryja Panna nalega znów do szacunku dla praw Ewangelii. Eucharystia jest w centrum wszystkich grup Medjugorja, ponieważ Dziewica zawsze prowadzi nas do Jezusa. To jest jej podstawowe zmartwienie: sprawić, żebyśmy żyli słowami Chrystusa. MAJ 2012 Nr 5/170 HISTORIA FOTOGRAFII MATKI BOŻEJ Świadectwo diakona Franco Sofia, przewodnika pielgrzymek do Medziugorja w sierpniu 2009 r. Jeden z uczestników Festiwalu Młodych, Giuseppe Tomarchio z Mascali (Catania, Włochy), poczuł się przynaglony, by w momencie zmieniania kwiatów przy tejże figurze Matki Bożej w bocznej nawie kościoła św. Jakuba w Medziugorju podejść do niej i z bliska ją sfoto -grafować telefonem komórkowym. Nie sprawdził natychmiast efektu. Kilka dni później, 5 sierpnia, kuzynkę pana Tomarchio uderzyła wyjątkowość wizerunku Matki Bożej: piękna Jej twarzy, a przede wszystkim spojrzenia Jej oczu. Wielkie zdziwienie ogarnęło samego pana Tomarchio, kiedy stwierdził, iż sfotografowane oblicze jest inne niż w kościele – przedstawia twarz Matki Bożej z Tihaljiny (w kościele pw. św. Proroka Eliasza), gdzie pielgrzymi jeszcze nie byli… Największe wrażenie robią jednak oczy, zupełnie jakby należały do żywej osoby. Są otoczone rzęsami, a poza tym sprawiają wraże-nie, jakby należały do kogoś, kto ma się właśnie rozpłakać. Są to oczy, które stawiają pytania, które przenikają człowieka z matczynym upomnieniem; gdy raz je widziałeś, śledzą cię dobrotliwie, pomagając w odpowiedzi na wezwania Maryi. Oczy te są miłosierne i smutne. Oczy, bez których nie można się obejść… […] Uzgodniliśmy z p. Tomarchio, że oddamy ten wizerunek do dyspozycji wszystkim, bez żadnych sugestii czy wymagań. Niech każdy sam oceni! O jedno tylko prosimy: aby wraz z wizerunkiem opowiadać o jego historii – w celu uniknięcia (jak nieraz miało to miej-sce) przypisywania sobie tego doświadczenia przez innych ludzi. Jest to dar dla wszystkich. Wszystkim też przekazuję życzenia i błogosławieństwo: Niech oczy Maryi będą zawsze na was zwrócone, niech was poruszają aż do łez skruchy, niech towarzyszą waszym krokom na drodze zbawienia! Matko i Królowo Pokoju, Twoje miłosierne oczy zawsze na nas zwracaj. Amen. Matka Boża z Medjugorje Matka Boża z Tihaljina Opisany Wizerunek Matki Bożej zamieszczony jest na okładce Głosu św. Antoniego PAPIESKIE INTENCJE APOSTOLSTWA MODLITWY NA MAJ Ogólna: Aby w społeczeństwie były promowane inicjatywy chroniące i umacniające rolę rodziny. Misyjna: Aby Maryja, Królowa Świata i Gwiazda Ewangelizacji, towarzyszyła wszystkim misjonarzom głoszącym Jej Syna, Jezusa. PLANOWANE PIELGRZYMKI PIELGRZYMKI DO MEDJUGORIE NA MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL MŁODYCH 30.07. – 08.08.2012 /10 dni/. W czasie przejazdu noclegi w Czechach. Koszt: 550 zł + 180 € Festiwal Młodych przygotowany jest przez Ojców Franciszkanów z Sanktuarium Królowej Pokoju. Program –modlitwa poranna, wykłady i świadectwa (9.00-12.00). Przerwa. Od 16.00. wykłady i świadectwa .Godz.18.00 – Różaniec. Godz.19.00 – Msza św. Godz. 22.00 – adoracja Najświętszego Sakramentu. 3.08. – godz.20.00 Marsz Pokoju ulicami Medjugorie. 4.08. –dzień poświęcony Wspólnocie CENACOLO – o godz.21.30 przewidziany jest spektakl w wykonaniu członków wspólnoty. 6.08 – zakończenie Festiwalu Młodych Mszą Świętą na Górze Križevac o 5.00 rano. W trakcie Festiwalu Młodych spotkania z wizjonerami głoszącymi orędzia Matki Bożej. Przewidziana jest Droga Krzyżowa na Górze Križevac, modlitwy na Górze Objawień – Podbrdo, spotkanie w Oazie Pokoju i Oazie Cenacolo – Wieczerniku. Odpoczynek i rekreacja nad Adriatykiem w Makarskiej Riwierze. Msza św. w Chorwackim Lourdes i odpoczynek na plaży w Makarskiej. Drugiego dnia wypoczynek w Podacy lub innym miejscu nad Adriatykiem. Planowany jest wypoczynek nad Wodospadami w pobliżu Medjugorie. NA ŚWIĘTO PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO 7-15.09.2012 /9 dni/ Koszt : 500 zł + 160 € Przewidziany: udział w Międzynarodowej Mszy św. i Różańcu w parafialnym kościele św. Jakuba; Droga Krzyżowa na Górze Križevac; wejście na Górze Objawień – Podbrdo i wspólny Różaniec; spotkanie w Oazie Cenacolo – Wieczerniku. Nawiedzenie Groty chorwackiego Lourdes i Msza Święta w Grocie – Vepric. Uroczysta, odpustowa Msza św. na Górze Križevac przy relikwiach Krzyża Zbawiciela. W ramach rekreacji: - 1-dniowy wypoczynek w Makarskiej nad Adriatykiem - pobyt nad Wodospadami Przy obu wyjazdach: Potrzebny ważny paszport, radio ze słuchawkami w celu odbioru tłumaczeń Mszy św., stroje kąpielowe, nakrycie głowy, lekarstwa, wygodne obuwie. Informacje i zapisy: Międzyrzec Podlaski - tel/fax 083 3716831 (9.00 – 15.00) lub tel. kom. 604464878, 604464877 (prosimy podać, że jest się z parafii Św. Antoniego w Lublinie) e-mail : [email protected] lub [email protected] www.piotrtravel.pl lub u opiekuna duchowego – ks. Łukasza Wasia Nr. konta :P.H.U.”PIOTREX” Eksport-Import, Piotr Łosicki ul. Brzeska 23, 21-560 Międzyrzec Podl. PKO BP :ZŁOTÓWKI: 41 1020 1260 0000 0202 0053 9171; EURO: 72 1020 1260 0000 0102 0063 1200 Wpłaty należy dokonać miesiąc przed wyjazdem. PIELGRZYMKA DO ZIEMI ŚWIĘTEJ 19- 27.10.2012 /9 dni/ koszt : 1980 zł+ 580 USD (W cenę nie wliczono zwyczajowych napiwków – 30 USD) Bazylika Grobu Świętego i Syjon chrześcijański, Jerozolima, Pustynia Judzka, Morze Martwe, Góra Oliwna – Droga Krzyżowa, Betlejem – Ain Karen, Galilea. Zakwaterowanie w centrum Jerozolimy – blisko Bazyliki Grobu Pańskiego Informacje i zapisy: tel/fax 083 3716831 w godz. 9-15 lub kom. 604464877, 60446478 (podczas kontaktu tel. proszę podać, że jest się z parafii św. Antoniego z Lublina) [email protected]; e-maile : [email protected]; www.piotrtravel.pl Wpłaty w polskich złotych należy dokonać 2 miesiące przed wyjazdem, a dewizy w Ziemi Świętej u pilota. Konto: P.H.U.’PIOTREX’ Eksport-Import Piotr Łosicki ul. Brzeska 23, 21-560 Międzyrzec Podlaski PKO BP 41 1020 1260 0000 0202 0053 9171 WYCIECZKA W TATRY I NA SŁOWACJĘ 2 - 5 lipca 2012 Koszt – 400 zł/os. – autokar, ubezpieczenie NNW na terenie Polski, NNW i KL za granicą, 3 noclegi, śniadania i obiadokolacje, bilety do Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz całodzienną opieka przewodnika. W programie codzienna Msza św., wycieczki w góry, ognisko. Kąpiele w basenach termalnych (bilety we własnym zakresie) Przy wyjeździe na Słowację potrzebny jest Dowód Osobisty Informacje i zapisy u ks. Łukasza Wasia – opiekuna duchowego. Przy zapisie zaliczka w wysokości 100 zł. Pozostała część najpóźniej tydzień przed wyjazdem. PIELGRZYMKA - KALWARIA PACŁAWSKA, TULIGŁOWY, JODŁÓWKA, PRZEWORSK 19 i 20 maja 2012 r. Koszt: 170 zł – obejmuje: autokar, ubezpieczenie, nocleg, obiadokolację i śniadanie w Kalwarii Pacławskiej Wyjazd na pielgrzymkę 19 maja o godz. 6.00 Zbiórka 20 minut przed wyjazdem Planowany powrót w niedzielę ok. 22.00 Zapisy i wpłaty do 10 maja w kiosku parafialnym i u Ewy Kamińskiej MAJ 2012 Nr 5170 13 WIELKA NOWENNA FATIMSKA KS. ŁUKASZ WAŚ W 2017 r. przypada setna rocznica objawień fatimskich. Do tego wydarzenia przygotowujemy się przez wielką, trwającą dziewięć lat Nowennę, która rozpoczęła się 13 maja 2009 r., a kończy 13 maja 2017. Poszczególne lata zostały podzielone według najważniejszych treści orędzia fatimskiego. W ramach Nowenny rozważane są naglące apele, jakie przez Serce Niepokalanej Maryi kieruje do nas Bóg. Przez dziewięć kolejnych lat sześć miesięcy fatimskich (maj-październik) jest okazją do podejmowania szczegóło- wych wątków związanych z przewodnim hasłem roku. Hasłem obecnego 2012 roku jest: Nie żyjemy dla siebie – wynagradzanie za grzechy świata. Odmawiając słowa modlitwy Nowenny Fatimskiej, nawiązujemy do słów, jakie Jan Paweł II skierował do Maryi w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, 25 marca 1984 r. Wypowiedziany wówczas na placu św. Piotra w Rzymie akt poświęcenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi stanowił wypełnienie prośby Matki Bożej Fatimskiej, która domagała się, by tego poświęcenia dokonał Ojciec Święty w jedności z wszystkimi biskupami świata. Akt ten został przyjęty przez niebo i pozwolił Maryi zapoczątkować spełnianie danych w Fatimie obietnic. Niebawem bez jednego wystrzału upadło imperium zła, narody odzyskały wolność, nastał kres prześladowań Kościoła. Jak mówiła Siostra Łucja, ten akt „był pierwszym triumfem Niepokalanego Serca Maryi”. Modlitwa papieska miała moc poruszyć niebo. To dlatego przypominamy Matce Bożej słowa Ojca Świętego Jana Pawła II. One były skuteczne, przywoływały cuda. Taka właśnie ma być nasza modlitwa i cała Wielka Nowenna Fatimska w 2012 r. Motywem przewodnim modlitw na najbliższy okres jest nasze pragnienie dostania się do Nieba oraz wypełnienie prośby Matki Bożej Fatimskiej o ratowanie „biednych grzeszników” – owych wielu dusz, które idą do piekła. Wielka Nowenna Fatimska to zaproszenie dla ludzi oddanych bez reszty Matce Najświętszej, świadomych, że żyjemy w dniach, w których wypełniają się wielkie zapowiedzi Fatimy, mówiące o triumfie Niepokalanego Serca. To zaproszenie dla tych, którzy chcą przyczyniać się do przyspieszania godziny Jej zwycięstwa i do wypełnienia się proroczej wizji kard. Augusta Hlonda, wiele razy przypominanej przez kardynała Stefana Wyszyńskiego i Ojca Świętego Jana Pawła II: „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny”. Wiemy, że obaj wielcy polscy prymasi prorokowali, że nasza Ojczyzna ma do odegrania szczególną rolę w dziele „zwycięstwa przez Maryję”. Przez cały czas Wielkiej Nowenny Fatimskiej wszystkie trudy i cierpienia, choroby i troski ofiarujemy w intencji wynagradzającej Niepokalanemu Sercu Maryi. Jak najczęściej odmawiamy Różaniec, ucząc się tej modlitwy według wskazań Jana Pawła II z Rosarium Virginis Mariae. Jak najczęściej wzbudzamy intencję Wielkiej Nowenny Fatimskiej, a jest nią przyspieszenie czasu wypełnienia się wielkich obietnic Fatimy. Codziennie odmawiamy modlitwę Wielkiej Nowenny Fatimskiej. Informacje i modlitwy można znaleźć m.in. na stronie: www.sekretariatfatimski.pl POSTANOWIENIA PRZED I KOMUNIĄ ŚWIĘTĄ KS. PREFEKT ZDZISŁAW SZOSTAK Uczniowie klasy III gimnazjum szykują sylwestra. Wynajmują salę. „Ktoś” kupuje im alkohol. Rodzice zgadzają się na imprezę. Potem specjalnie nie pilnują dzieci. Nad ranem umiera 15-letni chłopak… Śmierć po alkoholu. A statystyki są straszne. Do picia alkoholu przyznaje się 92 % uczniów klas III gimnazjum i 96 % klas II szkól średnich. Maj to czas pięknych pierwszokomunijnych uroczystości. Z tym ważnym wydarzeniem w życiu dziecka łączy się zachęta do podjęcia postanowienia abstynencji od alkoholu oraz do przeżycia tego uroczystego 14 dnia bez alkoholu na stole. Jeśli chodzi o te dziecięce postanowienia to oczywiście ważna jest tu rola rodziców i wychowawców, którzy powinni dziecko przygotować do tego i wspierać. Niektórzy twierdzą, że dzieci pierwszokomunijne są za małe, niedojrzałe do takich zobowiązań. No ale przecież skoro dziecko już spowiada się, to potrafi już rozpoznawać, co jest dobre, co jest złe. Ważne jest więc ukazywanie dziecku pewnych ideałów, wzorców, stawianie wyzwań i wspieranie ich w dążeniu do celu. Tu jest dużo dobra. Przy tego typu zobowiązaniach nie może być MAJ 2012 Nr 5/170 mowy o grzechu ciężkim w przypadku złamania. Niemniej należy kształtować w młodym człowieku poważne ich traktowanie i pomagać w wytrwaniu. Przy tego typu postanowieniach możemy odwołać się do miłości do Boga i do ludzi. Są też argumenty świeckie – robimy to dla siebie, dla zdrowia. To element dobrej profilaktyki, aby wzmocnić w dziecku abstynencję do ukończenia 18 roku życia. Należy zrozumieć, że nic nie narzucamy dziecku, a staramy się je chronić przed konkretnym złem, jakim jest wczesna inicjacja alkoholowa. Właśnie czas I Komunii jest do- brym czasem na podjęcie tej sprawy, bo typowy wiek inicjacji alkoholowej to lata 1214. Samo podjęcie postanowienia już działa na człowieka i dodaje sił, aby wytrwać. Nawet gdyby coś się nie udało, to wracamy do tego co dobre i zaczynamy na nowo. Temu też służy bezalkoholowe przyjęcie w dniu I Komunii świętej. Takie przyjęcie ukazuje, że najważniejsze jest spotkanie z Jezusem w Komunii. Jest też dla dziecka doskonałym przykładem trwania w abstynencji. Życzę wszystkim radosnego, trzeźwego życia, a zwłaszcza pięknych, spotkań z okazji I Komunii świętej. RÓŻANIEC I TELEWIZOR Niejeden z czytelników na pewno się zdziwi. Cóż to za tytuł? Czyżby autorce pomyliły się pojęcia? Chyba nie wie, co wybrać. Różaniec czy telewizor? No, właśnie. Nic bardziej mylnego, bo o Różańcu można w nieskończoność. Ale, po kolei… To właśnie Różaniec skłonił mnie do napisania tego tekstu, a właściwie świadectwo, jakie przedstawił legionista na zlocie Legionu Maryi w związku z 90. rocznicą powstania na świecie tej wspólnoty, na którym byłam obecna. Pewnego dnia ten legionista wrócił do domu po 24 godzinach pracy. Zmęczony, ledwo żywy. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił było włączenie telewizora. Ale telewizor nie działał. Odczekał chwilę – telewizor milczy. No tak, nie dość, że człowiek jest zmęczony, to na dodatek niczego nie może obejrzeć. Bardzo się zdenerwował. Ale… nagle przypomniał sobie o Różańcu i zastanowił się, jakie modlitwy legionowe musi jeszcze odmówić. Przecież wielokrotnie modlitwy te odmawiał późnym wieczorem. Było mu wstyd, że się zdenerwował na „głupi” telewizor. Zaczął odmawiać Różaniec i nawet nie zauważył, jak odmówił wszystkie jego części. Ogarnął go niesamowity spokój i znikło zmęczenie. Podziękował Matce Bożej, że w chwili zdenerwowania przypomniała mu o Sobie. Bo Różaniec, to Maryja. Kącik po telewizorze pozostał pusty. Pewnego dnia legionistę odwiedziła córka z ukochanym wnukiem. Dziadzio zrobił herbatę, wszedł do pokoju i nie mógł ochłonąć z wrażenia. W miejscu, gdzie stał telewizor, córka postawiła wózek z wnuczkiem. Ten widok bardzo go wzruszył i utwierdził, że wybrał właściwą drogę. Jego żona miała guza mózgu. Lekarze nie dawali jednak szans na przeżycie, nawet nie chcieli operować. Mimo tej diagnozy, żona poddała się operacji. On zaś modlił się nieustannie, odmawiał Różaniec w intencji żony. Prosił Matkę Bożą o wstawiennictwo do Pana Boga. Żona wyzdrowiała, nawet nie było śladu po guzie. Na następnym zebraniu Regii nieśmiało podeszłam do niego, żeby zapytać, co z telewizorem. Ale on uprzedził moje pytanie i powiedział: Nie kupiłem nowego telewizora. Tak to odczuwam i tak żyję – z Maryją i różańcem w ręku. Pomyślałam sobie, że to człowiek wiary, a Maryja jest jego drogowskazem i siłą do życia, Różaniec zaś spokojem i lekarstwem na wszelkie zło. Nie rozstawajmy się z Różańcem. A jeśli idzie o telewizję, to nie chodzi o to, żeby całkowicie jej nie oglądać, ale czynić trzeba to z umiarem, wybierać wartościowe programy i stacje, zwłaszcza Telewizję Trwam. Oceniajmy, co jest w życiu najważniejsze i zawierzmy się Maryi, jak błogosławiony Jan Paweł II i jak ten legionista. Dziś dzień pochmurny. Patrzę w niebo i wiem, że z obłoku patrzysz na swoje dzieci Mateczko. Czy mi smutno? Tylko chwilę. Biorę do ręki swój Święty Różaniec i, paciorek po paciorku, oddaję się Tobie całkowicie w modlitwie, jak to czynił bł. Jan Paweł II. Pozdrawiam Cię jego słowami: Totus Tuus Maryjo! Twoja córka Irena W drodze z bł. Janem Pawłem II KOBIETA W ŚWIETLE NAUKI KOŚCIOŁA MAGDALENA MICHOŃ Jeżeli więc słuszna jest przesłanka: „Nie — przede wszystkim — człowiek dla pracy, ale praca dla człowieka”, to ten humanistyczny aksjomat musi być w sposób szczególny brany pod uwagę, gdy chodzi o pracę zawodową kobiet. (…) Czy to znaczy, że kobieta nie powinna pracować zawodowo? Nauka społeczna Kościoła przede wszystkim wysuwa żądanie, aby było w pełni docenione jako praca to wszystko, co kobieta czyni w domu, cała działalność matki i wychowawczyni. To jest wielka praca. I ta wielka praca nie może być społecznie deprecjonowana, musi być stale dowartościowywana, jeśli społeczeństwo nie ma działać na własną szkodę. Z kolei zaś — praca zawodowa kobiet musi być traktowana wszędzie i zawsze z wyraźnym odniesieniem do tego, co wynika z powołania kobiety jako żony i matki w rodzinie. Przemówienie do włókniarek z Łódzkich Zakładów Przemysłu Bawełnianego „Uniontex” Łódź 13.06.1987 Pan Bóg dał kobiecie bardzo piękne, a zarazem trudne zadanie, jakim jest wydanie na świat potomstwa i jego wychowanie. Rozwój dziecka ma wiele aspektów – fizyczny, psychiczny, społeczny, emocjonalny i poznawczy. Aby pomóc dzieciom rozwijać się we wszystkich aspektach, potrzebne jest wsparcie rodziców. Szczególna rola i odpowiedzialność w tej dziedzinie spoczywa na Matkach, zarówno w pełnych rodzinach, jak i wówczas, kiedy samotnie wychowują dzieci. Matki bowiem są związane ze swoimi dziećmi bliżej niż ktokolwiek inny. Oczywiście nie wyklucza to roli Ojca, którego obowiązkiem jest dzielenie się trudem wychowania. Relacje między dzieckiem, a Matką są tak głębo- kie, że choćby jedno drugie raniło w złości, bólu, goryczy, ich więź nie zostanie przerwana. Bo jest to więź wyjątkowa. Dlatego niczego tak bardzo nie będzie brakowało człowiekowi, jak Matki. Mówi się, że kobieta jest piastunką ogniska domowego. Kobieta bowiem, jak uczy doświadczenie, jest nade wszystko sercem wspólnoty rodzinnej. Ona daje życie — i ona też pierwsza wychowuje. Dziś wielu nie zdaje sobie sprawy, jak ciężką pracą jest wychowywanie potomstwa. Jak podkreślał Papież, jest to praca, która powinna być zawsze dowartościowywana. Praca zawodowa kobiety musi być traktowana w odniesieniu do jej powołania bycia żoną i matką. Kobieta ma prawo wspomagać bu- dżet rodziny, nie czyniąc tego kosztem swojej rodziny. Jednak prawie niemożliwe jest pogodzić pracę z wychowaniem, by dziecko miało pełne odczucie obecności Matki podczas swojego rozwoju. Jan Paweł II mówił, że w nauce społecznej Kościoła, każda istota ludzka ma swoją godność jako osoba. Kobieta nie ma mniejszej godności niż mężczyzna. Równość tę ukazuje Pismo Święte. Kobieta zostaje przez Boga stworzona „z żebra” mężczyzny, to znaczy, że jest postawiona obok niego jako drugie „ja”. Mężczyzna może z nią prowadzić partnerski dialog. Tę samą perspektywę przyjmuje inny opis: Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę (Rdz 1,27). W ten sposób zostaje wyrażona różnica płci. Pan Bóg mocno podkreśla, że ostatecznie kobieta, w stopniu nie mniejszym niż mężczyzna, nosi w sobie podobieństwo do Boga i że została stworzona na obraz Boży w tym, co jest specyficzne dla jej osoby jako kobiety. Jest to „równość w różnorodności”. Mimo, iż cechy kobiety i mężczyzny znacznie się różnią, absolutnie nie wyraża to wyższej pozycji mężczyzny w społeczeństwie. Wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny, mamy pierwiastek Boga żywego. Równouprawnienie między kobietą a mężczyzną jest podstawą do godnej współpracy, do dialogu w pracy zawodowej i w domu. MAJ 2012 Nr 5170 15 JEDEN DZIEŃ TO NA POZÓR KRÓTKO ROMAN WOŁCZYK W tym roku sezon pielgrzymkowy w naszej parafii rozpoczął się wcześniej ze względu na cel i termin pierwszej pielgrzymki – Misterium Męki Pańskiej w Ołtarzewie koło Warszawy w sobotę 31 marca tuż przed Niedzielą Palmową. Zapowiadana na ten dzień nieprzychylna pogoda, nie zniechęciła uczestników pielgrzymki. Mimo zimna i deszczu wszyscy zgromadzili się w komplecie. Wyruszyliśmy w drogę pod opieką duchową ks. Łukasza Wasia i ks. Infułata Józefa Szczypy oraz s. Vianei – s. Konstancja dołączyła do nas w Warszawie. Od początku tworzy się atmosfera radosnego oczekiwania i zadowolenia. Sprawa niepogody jakby nie istnieje, bo tam, gdzie jest wzajemny szacunek, tam tworzy się ciepło. Poranne modlitwy i pieśni dodają nam mocy, wiary i większej odwagi. Panie chętnie odmawiają dziesiątki Różańca. Do modlitwy dołącza odważnie 10 letnia Natalia. To budujący znak, że są rodziny, w których modlitwa jest najważniejsza. Pan Artur, kierowca jedzie sprawnie i bezpiecznie, tak że niepostrzeżenie znajdujemy się w Warszawie. Przy każdym wjeździe do tego miasta odczuwa się jakieś Figura MB Kamionkowskiej w Sanktuarium MB Loretańskiej na Pradze 16 napięcie i emocje. Zwykle pierwsze spojrzenie kieruje się w stronę centrum, by tam zobaczyć sylwetkę Pałacu Kultury. Było jednak mglisto i widok nie był wyraźny. Zresztą zmienił się bardzo układ urbanistyczny Warszawy. Powstało wiele wysokich budynków i Pałac Kultury nie jest już samotnym znakiem, tak jak np. Wieża Eiffla dla Paryża. Nasz autokar przejechał w strumieniu aut głównymi arteriami Pragi – ul. Grochowską i Targową. Mamy okazję obejrzeć zabudowę tej części miasta. Dominują oczywiście blokowiska, ale zachowało się sporo budynków sprzed wojny. Odzyskują one dawny blask, bo wiele instytucji tu się przenosi ze względu na czynsze niższe niż w Warszawie. Budowana jest też na Pradze nowa nitka metra. W lewobrzeżnej Warszawie ocalałe lub odbudowane przedwojenne budynki są tylko wspomnieniem dawnej architektury warszawskiej, kiedy miasto nazywane było Paryżem Wschodu. Dzisiaj ślady dawnej świetności zaciera się na różne sposoby. Po drodze mijamy Stadion Narodowy, kolejny symbol Warszawy – wizytówkę medialną. Myślę jednak, że takie nietypowe obiekty nie odwrócą uwagi od rzeczy najważniejszych, przepełnionych historią i bogatą architekturą Starego Miasta i Nowego Miasta z archikatedrą i innymi wspaniałymi świątyniami oraz Zamkiem Królewskim. Pierwszym punktem pielgrzymki było zwiedzanie Sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej na Pradze, znajdujące się tuż przy Ogrodzie Zoologicznym. Naprzeciwko jest Park Praski lekko przysłaniający wieże katedry na Pradze. Nasz kościół jest niewielki, ale miejsce jest zaciszne i nic nie świadczy, że znajdujemy się blisko centrum wielkiego miasta. Przy wyjściu z autokaru czujemy MAJ 2012 Nr 5/170 Wnętrze kościoła w Ożarowie. W ołtarzu witraż Chrystusa Zmartwychwstałego chłód, ale s. Konstancja czekająca przed kościołem wita nas ciepłym, serdecznym uśmiechem. Czeka na nas również pan Piotr, organista, który opowiada o dziejach świątyni, jej architekturze i zabytkach, wśród których jest gotycka figura Maryi Kamionkowskiej, podobna trochę do Matki Bożej Kębelskiej. Domek Loretański, który znajduje się we wnętrzu kościoła, wygląda, jakby został w niego wmurowany. W rzeczywistości jest odwrotnie. Domek został obudowany krużgankami i kaplicami. Przypomina jakby relikt antyczny, trochę zapomniany. Być może przeciętny mieszkaniec Warszawy czy Pragi może nie wiedzieć, że tak niezwykła świątynia tu istnieje. Wyruszamy w dalszą drogę. Jedziemy przez Most Gdański. Poniżej Wisła, a przed nami panorama Warszawy z dominującymi wysokościowcami, wśród których ledwo jest dostrzegalny Pałac Kultury. Przejeżdżamy obok Cmentarza Powązkow- skiego z pięknie odnowioną kaplicą oraz obok Nowych Powązek, gdzie złożono m.in. ciała ofiar „katastrofy” smoleńskiej. Niespodzianką jest następny punkt pielgrzymki. To Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Ożarowie przy trasie na Poznań. Kościół został zbudowany w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Charakteryzuje się niezwykłą bryłą i ogromnym umieszczonym przed wejściem witrażem Chrystusa gestem wyciągniętych rąk zapraszającym do wejścia. To największy witraż w Europie. Świątynia jest dwupoziomowa. W górnym kościele, znacznie większym od dolnego jest w ołtarzu głównym witraż Chrystusa Zmartwychwstałego. Są tam też trzy poziomy balkonów, na które można dostać się schodami, albo windą. Widok z góry na ołtarz jest imponujący. To więcej niż niespodzianka. Mam wątpliwości, czy tylko stare świątynie są najpiękniejsze. Może przyszłe pokolenia ocenią inaczej? W dolnym kościele ks. Proboszcz zapoznał nas z historią kościoła i parafii, która prowadzona jest przez Pallotynów. Zauroczeni wystrojem ożarowskiej świątyni jedziemy do pobliskiego Rokitna. Parafia jest niewielka, ale kościół jest okazały i zabytkowy. To Sanktuarium Matki Bożej Prymasowskiej Wspomożycielki, gdzie przybywało wielu Prymasów Polski, zwłaszcza Kardynał Stefan Wyszyński. Mszę św. odprawiają ks. Łukasz i o. Józef. Posługę przy ołtarzu pełnią: Tomasz Kamiński i Sławomir Wieleba. Proboszcz parafii ks. Kazimierz Ambroziak FDP po Mszy św. opowiada nam o historii kościoła. Przed nami ostatni punkt pielgrzymki – Misterium Męki Pańskiej w Ołtarzewie, w Wyższym Seminarium Duchownym Księży Pallotynów. Nigdy tam nie byłem i… trochę się wstydziłem zapytać kogoś, na czym polega i jak wygląda tamtejsze wystawienie misterium w wykonaniu kleryków. W wyobraźni przewijały mi się różne sceny: od Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej aż po teatr klasyczny. Tymczasem moje domysły rozminęły się z rzeczywistością. Widowisko nie było w plenerze, ani na scenie, gdzie kurtyna oddziela widzów od wykonawców. Nie było popisów spektakularnych aktorskich, efektów świetlnych czy dźwiękowych. Były jednak momenty, kiedy mocniej biło serce (opętany, upadek Jezusa pod ciężarem krzyża). W tle słychać było dźwięki muzyki. Klerycy – odtwórcy poszczególnych ról w sposób bezpośredni i spontaniczny stworzyli atmosferę tamtego czasu. Sceneria, choć skromna i stroje przybliżały tamte wydarzenia. Aktorzy byli wśród nas i obok nas. Szczególną uwagę zwracała charakteryzacja odtwórcy Jezusa – sylwetka, szata, osobowość. Nie potrafię jednoznacznie ocenić całego wydarzenia, była to dla mnie niespodzianka. Podziwiam też wykonawców, którzy starali się odtworzyć dawne wydarzenia za pomocą środków współczesnych. Ocenę misterium wystawiła jednak kilkupokoleniowa widownia – w czasie spektaklu była cisza i skupienie, a na zakończenie gromkie brawa na stojąco. Po kilkudziesięciu minutach napięcia, zakończenie przyniosło radosną ulgę, Chrystus ukazał się zmartwychwstały i przemówił do nas: Wierzcie w Ewangelię i nauczajcie wszystkie narody. W drodze powrotnej jedziemy wzdłuż Wisły, a potem przez Most Siekierkowski obok Sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży, kilka razy odwiedzane przez pielgrzymki z naszej parafii. Potem szaro i ciemno, ale w pamięci długo tkwi obraz Chrystusa Zmartwychwstałego czy innych wykonawców Misterium Męki Pańskiej. Jeden dzień, to na pozór krótko. Ale przy sprawnej organizacji, to bardzo dużo, by poznać wiele tajemnic historii, miejsc kultu, dzieł architektury i aby poznać współpielgrzymów, ubogacić wnętrze duchowe i zbliżyć się do Boga. Pamiętajmy w modlitwie o tych, którzy organizują i pilotują takie pielgrzymki, a także o kapłanach, którzy dbają o wsparcie duchowe i oczywiście o panu kierowcy, który przewozi nas bezpiecznie do celu. Bogu dziękujmy za wszystko. PATRZĘ INNYMI OCZYMA ANNA MAZUREK Moim skrytym marzeniem od lat był wyjazd na Misterium Męki Pańskiej. Od znajomych, którzy uczestniczyli w takich Misteriach słyszałam, że jest to niesamowite przeżycie. Co roku sobie obiecywałam, że pojadę, ale na obietnicach się kończyło. Nadszedł jednak dzień, w którym Bóg pozwolił, by moje marzenie się spełniło. W parafii św. Antoniego, w której chodzę na nabożeństwa, zorganizowany został wyjazd do Ołtarzewa, gdzie klerycy pallotyńscy mieli wystawiać w swoim kościele Misterium Męki Pańskiej. Była to sobota 31 marca – dzień bardzo ponury i deszczowy. Misterium miało się odbyć o godz. 16.00, a my wyjechaliśmy z Lublina już o 7.00 rano. Mieliśmy więc dużo czasu, by zwiedzić wiele miejsc, nawet więcej, niż się spodziewaliśmy. Dzień jakby się nie kończył i dzięki Bogu słońce pojawiało się akurat w najbardziej potrzebnych momentach. Było to niesamowite. Na warszawskiej Pradze nawiedziliśmy kościół Najświętszej Matki Bożej Loretańskiej, w którego wnętrzu umieszczony jest Domek Loretański z figurą Matki Bożej Kamionkowskiej. Miałam okazję być w pięknym Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ożarowie. Nigdy wcześniej nie byłam w tak ślicznym miejscu. W kościele znajdują się cudowne witraże m.in. Zmartwychwstanie Pana Jezusa oraz zewnętrzny – przedstawiający Chrystusa. W niedalekim Rokitnie, w Sanktuarium Prymasowskiej Wspomożycielki uczestniczyliśmy we Mszy św. W Ołtarzewie, gdzie wystawiane było Misterium Męki Pańskiej, pomimo bardzo dużej liczby wiernych, moje przeżycia były niesamowite, nie do opisania. Czułam się przez te półtorej godziny, jakbym była w Ziemi Świętej i razem z Panem Jezusem pokonywała tę straszną Drogę Krzyżową na Golgotę. Kleryk, który grał Jezusa był niewiarygodnie podobny do Niego. Będąc na Misterium dotarło do mnie, jak wiele Syn Człowieczy musiał wycierpieć dla nas ludzi. Misterium dało mi na pewno to, że patrzę na świat innymi oczami. Nie przejmuję się małostkowymi problemami i, co najważniejsze, wybaczyłam ludziom, którzy wcześniej bardzo mnie skrzywdzili. Znam siebie i jestem pewna, że gdybym nie pojechała na to Misterium, nigdy bym im nie wybaczyła. Każdej praktykującej i wierzącej osobie bardzo polecam udział w takim Misterium, bo… Kochani, warto. Autorka pochodzi z parafii Wszystkich Świętych w Rybitwach. Obecnie mieszka w parafii św. Antoniego. Misterium Męki Pańskiej w wykonaniu kleryków Seminarium Księży Pallotynów w Ołtarzewie. 31.03.2012 r. MAJ 2012 Nr 5170 17 MODLITWA O POWOŁANIA CODZIENNA RADOŚĆ KS. MARIUSZ SALACH KS. PREFEKT ZDZISŁAW SZOSTAK Z inicjatywy papieża Pawła VI od 1964 r. obchodzony jest w Kościele katolickim Tydzień Modlitw o Powołania. Obecnie obchodzi się go zawsze w 4. tygodniu wielkanocnym, począwszy od IV niedzieli wielkanocnej zwanej Niedzielą Dobrego Pasterza. W tym roku Tydzień Modlitw o Powołania będzie trwał od 29 kwietnia do 5 maja. Celem tych dni jest przypomnienie nam o potrzebie troski i modlitwy o powołania kapłańskie, zakonne, misyjne oraz do życia konsekrowanego w instytutach świeckich. Z tej okazji warto zastanowić się przez chwilę nad naszym osobistym powołaniem, aby jeszcze bardziej poznać jego wspaniałość i jeszcze pełniej nim żyć. W tej refleksji nad powołaniem niech będą słowa z Ewangelii św. Marka: „Potem wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy” (Mk 3, 13-15). Wprawdzie słowa tej Ewangelii odnoszą się przede wszystkim do powołania Apostołów, ale możemy z nich wysnuć kilka refleksji istotnych dla każdego powołania. Wybrany fragment Ewangelii zaczyna się słowami: „wyszedł na górę”. Ewangelia św. Łukasza precyzuje, że „Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga” (Łk 6, 12). Widzimy zatem, że u początków naszego powołania jest modlitwa Jezusa do Boga Ojca. To Ojciec Niebieski objawia Jezusowi swój odwieczny plan zbawienia i pokazuje Mu, kogo ma powołać. Zatem nasze powołanie nie jest przypadkiem, ale jest wpisane w odwieczne plany Boga. Następne słowo mówi o tym, że Jezus «przywołał». Zatem powołanie nie jest naszym prywatnym pomysłem, ale inicjatywą i wezwaniem Jezusa. Do nas natomiast należy odpowiedź na wezwanie Jezusa. Tutaj reakcja człowieka jest różna. Biblia ukazuje nam wiele różnych reakcji na Boże wezwanie. Taką pierwszą reakcją może być zdumienie i zmieszanie, jak to widzimy w postawie Maryi. Może to być także chęć ucieczki jak u proroka Jonasza, czy u Józefa męża Maryi. Czy też postawa wypierania się, jaką obserwujemy na przykład u Mojżesza, Jeremiasza czy Izajasza. Dalsze słowa mówią: «przywołał do siebie». W tych słowach widzimy cel każdego powołania. Nasze powołanie nie jest dla zrealizowania jakiegoś planu, akcji, ale dla osoby Jezusa. Pierwsze i podstawowe powołanie każdego z nas to powołanie do bycia razem z Jezusem. To, co będziemy robić jest sprawą drugorzędną, bo jeśli Jezus jest ze mną, to mogę pójść wszędzie i wykonywać wszystko. Następne słowa wskazują, że Jezus «przywołał do siebie tych, których sam chciał». Tutaj stajemy wobec tajemnicy powołania. U początków powołania jest wolny wybór Boga, wynikający jedynie z Jego nieskończonej miłości do nas. Nie jesteśmy bowiem powołani ze względu na jakieś zasługi albo kwalifikacje, nawet jeśli potem znakiem powołania są pewne zdolności do realizacji danego powołania. Czasem Bóg powołuje osoby, których my byśmy nigdy nie wybrali, kierując się naszymi ludzkimi kryteriami (jak na przykład powołanie Dawida na króla, czy celnika Mateusza na apostoła). Dalej Ewangelia mówi: «a oni przyszli do Niego…, aby Mu towarzyszyli…». Słowa te wskazują, że w powołaniu chodzi o życie w bliskości wewnętrznej, uczuciowej i rozumowej z Jezusem. Takie też jest głębokie znaczenie bezżeństwa, czyli celibatu – jest to znak przynależności całym sobą i w sposób wyłączny do Jezusa, naśladując Jego sposób życia. Powyższe słowa są także wezwaniem, aby idąc drogą powołania nie tworzyć swoich prywatnych projektów, lecz przylgnąć całą swoją wolą do Jezusa i Jego woli. Jedynym i prawdziwym dziedzictwem chrześcijanina jest Jezus. Judasz natomiast, idąc za wezwaniem Jezusa, tworzył własne projekty, dlatego też w pewnym momencie odszedł od Niego. W wybranym fragmencie znajdujemy także słowa: «ustanowił Dwunastu». Wyraz «ustanowił» znaczy to samo co «stworzył». Odkrycie powołania i odpowiedzenie na nie, jakby stwarza człowieka na nowo. Człowiek w sposób pełniejszy odkrywa i rozumie sens swojego życia. Ta zmiana we wnętrzu człowieka, którą powoduje powołanie, wiąże się często ze zmianą imienia (na przykład zmiana imiena Abram na Abraham, Szymon na Piotr). Ostatnie słowa analizowanej perykopy wskazują na misję, z jaką nierozłącznie związane jest powołanie: „by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy”. Misja zaczyna się dopiero jako konsekwencja bycia z Jezusem. Tą misją jest głoszenie Ewangelii współczesnemu pokoleniu i wyrzucanie złych duchów z życia ludzi, uwalnianie ich z sideł szatańskich, jeśli oczywiście ludzie na to sobie pozwolą. Dla tej pracy warto oddać życie. W niedzielę 18 marca gościliśmy w naszym kościele ks. Prefekta Zdzisława Szostaka oraz grupę kleryków z Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie. Alumni przygotowali oprawę muzyczną Mszy św. Ks. Zdzisław głosił w tym dniu homilię. Nawiązując do obchodzonej w tym dniu Niedzieli Radości mówił o potrzebie szczerej radości w codziennym życiu, pełnym niejednokrotnie trosk, smutku i innych problemów. „Bóg jest źródłem radości. Jeśli ktoś jest blisko Boga, jest radosny, niezależnie od tego, jak mu się powodzi w życiu. (…) Tym, co nas oddziela od radości, jest tym samym, co oddziela nas od Boga – to grzech. Niestety, często ulegamy tej diabelskiej propagandzie. (…) Kusiciel nam wmawia, że jeśli pójdziemy za nim, on nam pokaże prawdziwą radość, prawdziwe szczęście i wolność. (…) A to on prowadzi nas ku zniewoleniu”. Ks. Prefekt podkreślił, że taką fałszywą próbą poszukiwania szczęścia jest ucieczka w alkohol i narkotyki, ale prowadzi ona do zniszczenia. Tylko Bóg jest prawdziwym szczęściem. On stał się człowiekiem i wszedł w nasze życie. On zna nasze problemy i trudy codziennego życia, przyjął mękę, cierpienie i śmierć, aby dać nam zwycięstwo w Zmartwychwstaniu. Pewien chłopiec przechodząc ciężką operację, był na granicy życia i śmierci. Kiedy wrócił już do zdrowia, mówił, że był w niebie. Jego ojciec – pastor – zapytał swoje dzieci, czy wiedzą, dlaczego Pan Jezus umarł na krzyżu. A ten jego syn stwierdził: „Jezus powiedział mi, że uczynił to, abyśmy mogli zobaczyć Jego Ojca”. To proste wyznanie dziecka, ale bliskie temu, co mówi Jezus w Ewangelii. Bo życie wiecznie, to znaczy żyć w jedności z całą Trójcą Świętą, wpatrywać się w twarz Ojca. To jest źródło prawdziwej radości. Jest wiele radości w świecie. Nie tylko zła i cierpienia. Na ten świat Bóg posłał Syna, byśmy mogli żyć wiecznie. Wielu mówi, że nie wierzą w miłość Boga, bo jest tyle zła wokół. A są też tacy, co doświadczyli zła, ale uważają, że Bóg ich kocha, że dał im nowe życie, wyzwolił z grzechu, choroby, nałogów. „Bóg przychodzi do każdego, zwłaszcza będącego na granicy rozpaczy i beznadziei, aby odkrył miłość Boga – źródło radości. (…) Miłość Boga jest większa niż grzech. Największym znakiem tej miłości jest Krzyż. (…) Może się do niego przyzwyczailiśmy, może jest nawet już obojętny. (…) Czy szanujemy krzyż, gdy dzisiaj widzimy, jak często jest on odrzucony, zapomniany, wyśmiany”? Ks. Zdzisław podkreślił, że wobec krzyża nie można być obojętnym – albo się go przyjmuje, albo odrzuca. Chrystus daje nam swoją łaskę, byśmy żyli. Potrzebujemy tylko z niej skorzystać. Eucharystia, to sakrament miłości, to także ofiara Chrystusa, w której uobecnia się tajemnica krzyża i zmartwychwstania Jezusa. Gdy uczestniczymy we Mszy św. i przyjmujemy Komunię Świętą, odpowiadamy Bogu na Jego miłość. Sięgajmy po Słowo Boże, by ono nas przemieniało, dawało pokój i radość wobec trudów życia codziennego. Mam nadzieję, że tych kilka myśli pomoże nam lepiej odpowiedzieć na powołanie, jakie otrzymał każdy z nas od Boga. 18 MAJ 2012 Nr 5/170 Zespół kleryków z Seminarium Duchownego w Lublinie WYDARZENIA PARAFIALNE NIECO ORNITOLOGICZNIE ANNA BŁAZIAK Droga Krzyżowa przeszła ulicami osiedla 30 marca po Mszy św. wieczorowej. Prowadził ją ks. Łukasz Waś, a rozważania nawiązujące do tegorocznego hasła Roku Liturgicznego Kościół naszym domem poszczególnych stacji czytali przedstawiciele grup parafialnych. Śpiew prowadził nasz organista, Jacek Chęckiewicz. Mimo zimna, a pod koniec ulewnego deszczu, w Drodze Krzyżowej uczestniczyła bardzo duża rzesza ludzi, która podobna była do rzeki bez końca. *** Przez cały Wielki Tydzień modliliśmy się Liturgią Godzin, wczesnym rankiem Jutrznią z Godziną Czytań, a wieczorem Nieszporami. Modlitwę prowadzili poszczególni kapłani. W czasie modlitwy porannej ks. Mariusz Salach głosił krótkie rozważania. *** W Wielki Czwartek, 5 kwietnia, została odprawiona Msza św. Wieczerzy Pańskiej. Było kilka intencji dziękczynnych za dar Eucharystii i Kapłaństwa m.in. Rodziny Różańcowej oraz intencja dziękczynna za nasze Siostry Betanki. Na początku Mszy św. dzieci złożyły życzenia Kapłanom i wręczyły kwiaty. Mszy św. przewodniczył Proboszcz, ks. Prałat Stanisław Róg. Homilię wygłosił gość, ks. Profesor Zygmunt Zieliński. Ks. Proboszcz dokonał obrzędu umycia nóg 12 panom. Przedstawiciele Żywego Różańca złożyli dar ołtarza. Komunia Święta udzielana była pod dwiema postaciami. Po Liturgii Pan Jezus został odprowadzony do Ciemnicy, gdzie był adorowany przez cały następny dzień. W adoracji brały m.in. dzieci z Eucharystycznego Ruchu Młodych pod kierunkiem lektora Kamila Drozdka. *** W Wielki Piątek, 6 kwietnia, Droga Krzyżowa w kościele była prowadzona z wykorzystaniem głębokich rozważań napisanych przez s. Noemi Zasadę, Betankę. Liturgię Wielkiego Piątku prowadził nasz Rodak, ks. dr hab. Krzysztof Grzesiak, który wygłosił również homilię . W czasie Liturgii Męki Pańskiej Chór Cecyliański pod dyr. Małgorzaty Świecy oraz soliści: ks. Łukasz Mudrak, Hubert Świeca i Paweł Jabłoniec, wykonali Pasję według św. Jana. *** W Wielką Sobotę, 7 kwietnia przy Grobie Pana Jezusa czuwali harcerze i ministranci. Co pół godziny poświęcane były pokarmy. W tym dniu Panie z Punktu Charytatywnego ofiarnie posługiwały w przedsionku przyjmując i rozdzielając dary dla potrzebujących. *** Wieczorem Liturgii Wigilii Paschalnej przewodniczył nasz Rodak, ks. Prałat Marek Słomka, rektor Metropolitalnego Seminarium Duchownego. Homilię wygłosił ks. Profesor Stanisław Fel. Podczas Eucharystii zostały odnowione przyrzeczenia chrzcielne. *** W Niedzielę Wielkanocną, 8 kwietnia, uroczysta procesja wokół kościoła poprzedziła Rezurekcję. Jezusa ukrytego w białej hostii, niósł w monstrancji ks. Biskup Artur Miziński, który przewodniczył uroczystej Mszy św. i wygłosił homilię. Jej tekst w całości zamieszczony jest na stronach 3-5 naszej gazetki. W czasie Rezurekcji śpiewał Chór Cecyliański. *** Po Rezurekcji w Niedzielę Wielkanocną w czasie Mszy świętych homilię głosił ks. Łukasz Waś. *** Jak co roku Siostry Betanki przepięknie przygotowały Ciemnicę i Grób Pana Jezusa. Pomysłodawczynią była s. Konstancja. Grób w niezwykłej wiosennej kolorystyce pobudzał do refleksji umieszczonym nad nim pytaniem: Wierzysz? Czuwanie nocne przy Grobie Pańskim w pierwszą noc prowadziła Rodzina Różańcowa, a w drugą młodzież. W Lublinie jest to rzadkość, by kościół był otwarty przez całą noc po Wigilii Paschalnej. Mały, kilkunastometrowy pokoik. Po prawej stronie regał. Na nim kwiaty. Wśród nich przykuwa wzrok stojący na rogu dziwnie niemrawy bluszcz. Po lewej stronie pokoju znajduje się wersalka. Na wprost, duże, zajmujące nieomal całą szerokość ściany, przyozdobione doniczkami z kolorowymi kwiatami okno. W lewym rogu, między oknem a wersalką niewielka szafka, a na niej, w sąsiedztwie okazałego kwiatka, zawsze otwarta klatka. W klatce zauważyć można właściwe dla potrzeb ptaków akcesoria. Są tam wypełnione po brzegi poidełka i karmniki, pręty do siedzenia i oczywiście huśtawka. Na huśtawce siedzi sobie wpatrzona we własne odbicie niebiesko-szara papużka nierozłączka. Od momentu, gdy jej towarzysz życia dokonał swojego żywota, w egzystencję naszej Pusi – bo tak ma na imię – wkroczył chaos. Jej ptasie życie wywróciło się totalnie do góry nogami. W niczym nie przypominało już czasów, kiedy to obie, traktując pokój jako swoją wolierę, swobodnie fruwały po całym pomieszczeniu, a pomiędzy jednym a drugim przelotem siadały ufnie na ramionach domowników i podszczypywały ich po uszach. Te czasy minęły bezpowrotnie. Nie ma beztroskiego trelu i fruwania. Całe dnie Pusia spędza na huśtawce wpatrując się uparcie w lusterko i wydając przy tym żałosne dźwięki. Jedzenie i picie wydają się być dla papużki jedynie koniecznością. Pospiesznie, jakby nie chcąc uronić ani sekundy z lustrzanego odbicia, zjawia się w swojej stołówce i czym prędzej wraca na huśtawkę. Od czasu do czasu wylatuje z klatki i sieje dzieło zniszczenia w owym rachitycznym, stojącym na regale bluszczu. Wielokrotnie obserwowałam ten ptasi dramat. Za każdym razem nagromadzone uczucia ściskały mnie za gardło, a posępne myśli i pytania zaczynały krążyć po głowie. Który fragment tej historii przypomina moje życie? Czy potrafię zaufać: sobie, innym, Bogu? Co, albo kto jest moją klatką? A moim lusterkiem? Czego w nim szukam: siebie czy kogoś? Czy zdołam kiedykolwiek wyfrunąć w przestrzeń? A może ze strachu, tchórzostwa i wygodnictwa, wolę zadowalać się ochłapami życia? A może takie świadome, bądź nie zadawanie sobie bólu sprawia mi przyjemność? A może rację mają ci, którzy twierdzą, że życie samotnika nie jest ani celem, ani przeznaczeniem? Czy moja ucieczka od innych nie okrada ich z radości? Ile zła mogłam wyrządzić gnana ślepą siłą stłumionego bólu, złości, żalu i agresji? Anthony de Mello stwierdził, że ...życie jest bankietem. Tragedią tego świata jest, że większość umiera na nim z głodu. Czy ja chcę właśnie tak żyć, nie żyjąc? A może fajnie byłoby usiąść komuś na ramieniu? Sprawić, że się promiennie uśmiechnie? Dać mu swoim istnieniem powód do życia? [email protected] MAJ 2012 Nr 5170 19 MATKI ZWYCZAJNE I NIEZWYCZAJNE JANINA SWÓŁ Wschodnie przysłowie mówi : Ponieważ Bóg nie chciał wszystkiego stworzyć sam, dlatego stworzył mamę. Jest pierwszą, najbliższą dziecku osobą, kochającą je bezwarunkowo. Postacią znaczącą, najważniejszą, zapewniającą bezpieczeństwo i zaspokajającą potrzeby. Staje się nauczycielką zachowań i słów, wyrażania uczuć, kształtowania relacji z innymi ludźmi. Pokazuje i objaśnia otaczający świat, a w miarę rozwoju dziecka, wprowadza je w świat wartości. Pożądane jest, aby pozostała dla młodego człowieka wzorem, drogowskazem. Dorosłe dziecko samo już jednak decyduje (wszak wyposażone jest przez Stwórcę w wolną wolę), czy chce iść wskazywaną przez nią drogą, czy wybiera inną, własną. Rozszerzając wymienione zadania na całą rodzinę, a zwłaszcza ojca, wzbogacamy i intensyfikujemy oddziaływania wychowawcze z nadzieją, że nasze wysiłki tak ukształtują osobowość dziecka, iż realizując się w życiu, będzie wybierać dobro. Zastanawiające, że matki i ojcowie, wkładając wiele trudu w wychowanie, pokonując nieraz przeciwności losu i borykając się często z ciężkimi warunkami i okolicznościami, nie są w stanie przewidzieć, jakie decyzje życiowe podejmie ich dziecko. Mogą jedynie modlić się i pokładać ufność w Bogu, aby ich praca nie poszła na marne. Przyjrzyjmy się chociażby matkom kapłanów. Niektóre z nich są początkowo zaskoczone, że syn wybiera studia w seminarium duchownym; inne zaś marzą o tym dla swoich synów, a ci podążają w dorosłość innymi drogami. I te, i tamte potrzebują uszanować decyzje swoich dzieci. Znam kilka matek kapłanów. Żyją i pracują zwyczajnie, a jednocześnie nieustannie zgłębiają tajemnicę własnego dziecka, nadal wspierają je i dają odczuwać matczyną miłość. Czują się wyróżnione, ale chyba również i zobowiązane do sprostania roli, jaką napi- 20 sało im życie. Nie sposób dociec, które z nich miały przeczucie wyboru takiej drogi przez synów, a ile „wymodliło” taką ich decyzję i są Bogu za to wdzięczne? A może po prostu były jedynie uczciwymi, dobrymi matkami, a dzieci zostały „powołane” przez Boga bez ich bezpośredniego udziału? Niedawno w naszym mieście spotkałam kapłana prezentującego książkę o swoim życiu: Ocalały z zagłady w służbie Mesjasza (dedykowaną pamięci Arcybiskupa Józefa Życińskiego). Wcześniej znałam już biografię innego, o podobnych korzeniach. Pierwszy, to ks. Grzegorz Pawłowski (Jakub Hersz Griner), ur. 23.08.1931 r., drugi: Romuald Jakub WekslerWaszkinel, ur. 28.02.1943 r. Obaj mieli po dwie matki. Urodziły ich matki żydowskie, wychowały chrześcijańskie. Zostali kapłanami. W przypadku księdza Grzegorza Pawłowskiego, rolę matki dla dorastającego już chłopca, spełniły siostry benedyktynki, prowadzące po wojnie Dom Dziecka w Puławach. Tak w swojej książce wspomina założycielkę domu, siostrę Klarę Staszczak : /... choć to było zaraz po wojnie, dzieci żyły skromnie i spokojnie./Miały Dom i matczyne dobre serce/ po wojennej sierocej poniewierce./Ona też jako matka, choć nie od powicia/w dniu prymicji błogosławiła go na nową drogę życia/. Własną matkę i rodzinę oczywiście pamięta i wspomina w swoim charakterystycznym wierszowanym tekście: Zostałem sierotą mając jedenaście lat./W Zamościu przyszedłem na świat./Byłem urzeczony rodzinnym domem,/…Matka Miriam - z Izbicy rodem/była jakby posmarowana mio- MAJ 2012 Nr 5/170 dem-/słodka, dobra - wyznać się ośmielę,/ że była dla nas aniołem w ludzkim ciele. Matka była zapewne szczęśliwa w chwili śmierci, mając świadomość, że syn wymknął się dosłownie w ostatnim momencie. Być może modliła się jedynie o postawienie przez Boga na drodze syna dobrych ludzi? Tak też się stało. Podczas początkowej tułaczki i pasania krów u gospodarzy, nikt go nie zdradził. To niezwykłe, ale kapłan również wydaje się uosobieniem dobroci i wyrozumiałości dla ludzi. Teksty w jego książce tryskają humorem, tchną ciepłymi uczuciami i niezmierną wdzięcznością dla wszystkich, którzy chociaż w minimalnym stopniu mu pomogli, a przynajmniej nie szkodzili i nie zdradzili. Dedykuje je wielu spotkanym osobom w Polsce i Izraelu (kapłanom, siostrom zakonnym, chorym dzieciom, rodzinom, sponsorom różnych dzieł). Dziękuje za to, że niektórzy pozwalali sobie pomóc, zachowali przyjaźń bądź obdarzyli go dobrym słowem. Jego biografia świadczy o tym, że cechy charakteru, a zwłaszcza pogoda ducha i życiowa energia, otwierają serca i budują mosty między obcymi, a nawet niechętnymi sobie dotąd ludźmi. Zapytany o antysemityzm, maluje słowami czystą, białą płaszczyznę, na którą pada czasem ciemny pyłek. Dla niego oczywiste staje się skupianie uwagi na pięknej bieli. Ksiądz Romuald Jakub Weksler-Waszkinel nie mógł pamiętać swojej matki. Urodził się w gettcie w Starych Święcianach koło Wilna jako syn Jakuba i Batii Wekslerów. Przed likwidacją getta, matka poprosiła Piotra i Emilię Waszkinelów o wychowanie syna. Podobno „przepowiedziała”, że gdy dorośnie, zostanie księdzem. Istotnie, w roku 1966 otrzymał święcenia kapłańskie, potem studiował oraz pracował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. O swoich żydowskich korzeniach dowiedział się od umierającej przybranej matki dopiero w roku 1978. Oboje chrześcijańscy rodzice zostali pośmiertnie odznaczeni medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Niezwykłe, że „testament” zrozpaczonej, zdesperowanej żydowskiej matki został zrealizowany przez inną, chrześcijańską matkę. Trudno sobie wyobrazić determinację, a może i desperację matki wychowującej w dramatycznych okolicznościach powierzone jej dziecko i nie mogącej wyjawić mu prawdy o jego rodzicach. Nie można dziś dociec, co powstrzymywało rodziców także wtedy, gdy syn był już dorosły. Kapłan opowiadał kiedyś, że chory już wtedy ojciec, odwiedził go podczas pobytu w seminarium i młodemu człowiekowi wydawało się wówczas, że chce mu coś powiedzieć, ale niczego ważnego nie usłyszał. Po „odkryciu” swoich korzeni zrobił wiele, aby zbliżyć się do tych członków rodziny, którzy ocaleli i poznać kraj swojego pochodzenia. Być może ktoś zachował i pokazał mu fotografię jego dzielnej, kochającej matki. Pozostał jednak wierny Chrystusowi, którego pokazała mu ta druga, wychowująca go. Pisze o nim (i pośrednio o sobie) ksiądz Grzegorz Pawłowski: Łączy w sobie Stary i Nowy Testament, a w duszy ma niezniszczalny kapłaństwa sakrament. Dziękujmy Opatrzności za dany nam czas pokoju, za matki, które każdego dnia mogą z miłością wychowywać swoje małe dzieci, a do tych dorosłych słać dobre myśli, modlić się o trafne podejmowanie przez nich decyzji życiowych i wspierać w trudnych chwilach; być spoiwem rodziny, czyli zachowywać łączące rodzinę wartości i tradycje. [email protected] KANDYDACI DO WSPÓLNOTY ERM Niedziela Palmowa była szczególnym dniem dla wspólnoty Eucharystycznego Ruchu Młodych działającej przy parafii św. Antoniego. Podczas uroczystej Eucharystii sześcioro nowych dzieci, po kilkumiesięcznym zapoznaniu z zasadami ERM, zostało przyjętych na kandydatów naszej wspólnoty: Małgosia Duda, Agnieszka Tarnas, Magdalena Karwowska, Monika Domań, Oliwia Kozak, Oliwia Ozon. Dzieci publicznie wyraziły swoją prośbę o przyjęcie na kandydatów ERM. Wyraziły także pragnienie miłowania i poznawania Jezusa obecnego w Eucharystii i naśladowania Go w dobroci, cierpliwości i posłuszeństwie. Dzieci otrzymały żółte chusty, które są znakiem przynależności do ERM. Po prawie półtorarocznym przygotowaniu kandydatka Luiza Gryzio stała się członkinią naszej wspólnoty i otrzymała odznakę – krzyżyk z napisem Króluj nam Chryste. Dziewczynka złożyła publicznie swoje przyrzeczenie, w którym wyraziła pragnienie służenia Jezusowi, bycia Jego rycerzem i świadkiem. Wspólnota Eucharystycznego Ruchu Młodych istnieje w naszej parafii św. Antoniego od 2007r. Spotykamy się w środę o godz. 17.00, by poprzez modlitwę i zabawę poznawać coraz bardziej Jezusa Chrystusa i stawać się Jego Rycerzem. Podczas cotygodniowych spotkań rozważamy słowo Boże oraz wyprowadzamy z niego wskazania dotyczące życia. Zapoznajemy się również z zasadami ERM, które pomagają nam stawać się coraz lepszymi przyjaciółmi Jezusa. Jako „eremici” czynnie włączamy się w przygotowanie niedzielnej Eucharystii, prowadzimy adoracje, różaniec czy też Drogę Krzyżową. Jako wspólnota potrafimy się też nieźle bawić. Wychodzimy na spacery, wyjeżdżamy do kina czy też na różne pielgrzymki. Organizujemy też wspólnotowe „imprezy” z racji np. andrzejek. Zapraszamy pięknie dzieci i młodych, którzy chcą poznawać Jezusa i stawać się Jego Rycerzami w środę o godz. 17.00 do Domu Katechetycznego! S. Vianeya WYPOWIEDZI DZIECI O UCZESTNICTWIE W ERM Na ERM chodzę już ok. 6 lat. Do uczestnictwa w zajęciach namówiła mnie siostra Bernarda. ERM pomaga mi znaleźć trochę czasu dla Pana Boga podczas pełnego pracy tygodnia. Na zajęciach możemy głębiej poznawać słowa Ewangelii, rozwiązywać zadania związane z Eucharystią i po prostu bawić się w najlepsze. Szczególnym okresem w naszej wspólnocie są ODW czyli Ogólnopolskie Dni Wspólnoty. Podczas tych trzech dni wszyscy „Eremici” z całej Polski spotykają się w jednym mieście (ostatnio byliśmy w Poznaniu). Członkowie ERM-u dostają również co jakiś czas specjalne odznaki czyli żółtą chustę (nasz znak rozpoznawczy wśród innych wspólnot), krzyżyk przypinany do chusty oraz specjalną legitymację. „Eremici” dostają owe odznaki w zależności od długości czasu, w którym należą do ERM-u. Jako wspólnota ERM-u bierzemy również czynny udział w niedzielnej Eucharystii, drodze krzyżowej, nabożeństwach różańcowych czy majowych. W naszej wspólnocie panuje bardzo miła i radosna atmosfera. Jako „eremitka” ze stażem, bardzo zachęcam wszystkich chętnych do udziału w zajęciach. Każdy łaknący może znaleźć tu coś dla siebie. Serdecznie zapraszamy! Monika, kl. I gimn Na ERM zaczęłam chodzić, kiedy siostra Bernarda pierwszy raz pojawiła się w naszej parafii. Na pierwszym spotkaniu poznałam wielu przyjaciół, a przede wszystkim bardzo się zainteresowałam tymi spotkaniami. W moim sercu narodziła się chęć głębszego poznania Pana Jezusa. Na ERM chodzę już ok. 6 lat. W tym czasie przyjęłam żółtą chustę, odznakę i legitymację. Pojechałam na wiele wycieczek, na których przeżyłam dużo przygód razem z moimi przyjaciółmi. Na ERM-ie nie tylko uczymy się o Jezusie, ale także bawimy się w różne zabawy, chodzimy również na spacery i podziwiamy świat, który stworzył Bóg. Najbardziej w ERM-ie lubię to, że co 2 lata odbywają się Ogólnopolskie Dni Wspólnoty, czyli ODW. Byliśmy już w Gdańsku i Poznaniu. W tym roku nie pojedziemy, ale za to jeździmy na wiele pielgrzymek. Obecnie nasza grupa jest dość mała, dlatego serdecznie zapraszamy dzieci, które chcą być Rycerzami Pana Jezusa. Chcą dowiedzieć się o Nim więcej i przeżyć wiele ciekawych przygód. Teraz ERM prowadzi siostra Vianeya, która również jak siostra Bernarda prowadzi nas śladami Chrystusa. Pozdrawiam. Ola Dąbrowska kl. Ia gimn Na spotkania ERM-u chodzę od roku. Dowiedziałam się o nich, kiedy siostra Vianeya na lekcji religii mówiła o różnych wspólnotach. Na spotkaniach rozmawiamy o Panu Bogu, o tym jak można Go spotykać w naszym życiu i jak Go naśladować. W Niedzielę Palmową dostałam odznakę, czyli jestem już członkiem naszej wspólnoty ERM. Bardzo się z tego cieszę. Chcę dalej chodzić na spotkania żeby pogłębiać wiedzę o Bogu. Bardzo lubię chodzić na ERM. Luiza, kl. III Na ERM chodzę już 6 rok, od kiedy do naszej parafii przyjechała siostra Bernarda. Słyszałam, że siostra prowadziła ERM i w naszej parafii też będzie prowadzić. Na ERM-ie modlimy się, rozmawiamy o świętych, bawimy się w różne gry. Jeździmy na różne wycieczki i poznajemy dużo nowych osób. Na ERM-ie otrzymujemy chusty, później odznakę, mamy też legitymacje. Ja mam już legitymację 2 rok. W rocznicę zdobywania chust, odznak i legitymacji mamy różne przyjęcia. Lubię chodzić na spotkania ERM i miło tam spędzać czas. ERM prowadzi sympatyczna siostra Vianeya. Zapraszam wszystkie dzieci, które mają wolną środę o godz. 17.00 i chcą fajnie spędzić czas. Kamila Dąbrowska Va O ERM-ie dowiedziałam się od mojej koleżanki i chodzę już 4 miesiące. Na spotkaniach dużo uczę się o Panu Bogu. W Niedzielę Palmową razem z innymi koleżankami zostałam przyjęta do ERM-u jako kandydatka. Chcę głębiej poznawać Pana Boga i dowiadywać się o różnych świętych. Małgosia Duda kl. V Jestem uczennicą klasy II c i w tym roku przygotowuję się do Pierwszej Komunii Świętej. O ERM-ie dowiedziałam się od mojej koleżanki Magdy i zaczęłam chodzić na spotkania. Od Niedzieli Palmowej mam już chustę a więc jestem kandydatką. Bardzo lubię chodzić na spotkania. Razem jeździmy na wycieczki, kina, chodzimy na spacery. Ale też się modlimy. Lubię siostrę Vianeyę. Oliwia Ozon, kl. II O ERM-ie dowiedziałam się od koleżanki, chodzę już 4 miesiące. Lubię spędzać tu czas i rozmawiać o Panu Bogu. W Niedzielę Palmową zostałam przyjęta na kandydata ERM-u, dostałam chustę. Bardzo się cieszyłam z tego wydarzenia, gdyż poprzez dalsze spotkania chcę dowiadywać się więcej o Panu Bogu. Chcę poznawać Go w Piśmie Świętym. ERM ma dla mnie duże znaczenie. Agnieszka Tarnas kl. V MAJ 2012 Nr 5170 21 OGŁOSZENIA MAJOWE DZIĘKCZYNIENIE Przez cały maj codziennie w naszym kościele śpiewane są o godz. 6:30 Godzinki ku Czci NMP, a o godz. 17:30 odprawiane są Nabożeństwa Majowe. W środy tradycyjnie przed Mszą św. jest nabożeństwo do MB Nieustającej Pomocy. W związku z tym Nabożeństwo Majowe rozpoczyna się o 17.15. O Matko Boża Polski Królowo, Hołd dziękczynienia ja Tobie ślę. W najgorszych chwilach nędzy, Boleści, do Ciebie, Matko garnęłam się. Gdy słońce szczęścia skryło się za chmury, Mroki nieszczęścia ogarnęły mnie. Wtedy o Matko błagałam Ciebie: Matko Najświętsza racz uzdrowić mnie. Po nocy nędzy znów zajaśniał dzionek. Ten cud sprawiłaś o Matuchno ma. Więc dziś Twoja służebnica Swe dziękczynienie do Ciebie śle. Przyjm o Maryjo niegodne me dzięki, By innym przypomnieć Miłosierdzie Twe. Gdy mroki nieszczęść otoczą nas zewsząd, Nam Miłosierdzie okaż swe. Barbara M. W Białym Tygodniu Litania Loretańska odmawiana będzie po Mszy św. o godzinie 18.00. 1 maja o godz. 15.00 – przy ul. Palmowej Msza św. z poświęceniem pól 13 maja – odbędzie się I Komunia Św. o godz. 11.00 20 maja – dzieci z klas trzecich obchodzić będą rocznicę I Komunii Świętej na Mszy św. o godz. 11.00 23 maja młodzież przyjmie z rąk ks. bp. Mieczysława Cisło sakrament Bierzmowania na Mszy św. o godz. 18.00 9 czerwca - 25 rocznica pobytu bł. Jana Pawła II w Lublinie. Centralnym punktem obchodów będzie w tym dniu Msza św. pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza przy kościele Świętej Rodziny na Czubach. Homilię wygłosi Prymas Senior kard. Józef Glemp. 10 czerwca – wizytacja naszej parafii przez abp. Stanisława Budzika PLAN STAŁY NABOŻEŃSTWA FATIMSKIEGO od 13 maja do 13 października 1. Wystawienie Najświętszego Sakramentu 2. Rozważanie tajemnic różańcowych 3. Modlitwa za zmarłych 4. Procesja z Litanią Fatimską 5. Odśpiewana suplikacja 6. Modlitwa Anioła 7. Błogosławieństwo indywidualne Najświętszym Sakramentem 8. Pieśń za Ojczyznę „Modlitwa obozowa”. 7. ROCZNICA ŚMIERCI BŁ. JANA PAWŁA II W dniu 2. kwietnia w siódmą rocznicę śmierci bł. Jana Pawła II ks. Łukasz Waś w homilii przypomniał ogromne bogactwo spuścizny Ojca Świętego. Nawiązując do pozostawionych encyklik, adhortacji, listów, homilii zapytał, jaka jest ich znajomość? Czy czytamy, czy słuchamy nagrań? Czy nauczanie naszego Wielkiego Rodaka wcielamy w życie? Czy pamiętamy o tym, że Jan Paweł II nazwał Radio Maryja największym darem dla Polski? Są to szczególnie ważne słowa, zwłaszcza teraz, gdy toczy się batalia o miejsce na multipleksie dla TV Trwam. Warto podkreślić, że Radio Maryja w każdą niedzielę przed południem, a w środę o godz. 8.30 przypomina homilie wygłaszanie przez Ojca Świętego w czasie pielgrzymek do Polski. Po Mszy św. odbyła się wieczornica przygotowana przez młodzież z KSM wraz z ks. Łukaszem Mudrakiem. Ponownie zostały przypomniane zdjęcia— poprzez pokaz multimedialny—z kolejnych etapów życia Jana Pawła II, jego pielgrzymek do różnych zakątków świata, aż po jego ostatnią Drogę Krzyżową przeżywaną w odosobnieniu w prywatnej kaplicy. Młodzież przypomniała jego słowa, które wypowiadał do nas i które pozostawił w swoich publikacjach. Były one przeplatane pieśniami z towarzyszeniem gitary, na której grał ks. Łukasz. Wieczornica zakończyła się Barką, którą Ojciec Święty szczególnie ukochał. Głos św. Antoniego Miesięcznik parafii św. Antoniego w Lublinie, Adres: ul. Kasztanowa 1, 20-245 Lublin; mail: [email protected], tel. 81 747 70 75 Zespół redakcyjny: Ewa i Tomasz Kamińscy Rada programowa: ks. Prałat Stanisław Róg, ks. Mariusz Salach, ks. Łukasz Waś Stali współpracownicy: Kazimiera Flis, s. Konstancja Kubiak, Janina Swół, Roman Wołczyk Skład komputerowy własny. Druk Polihymnia Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania i skracania wszystkich tekstów oraz zmianę tytułów bez uprzedniego zawiadomienia autorów 22 MAJ 2012 Nr 5/170 ODESZLI DO PANA Stefania Tomza Czesław Wawrzonek Jan Wiechnik Romualda Gołębiowska Alina Sędłak Zbigniew Rzepecki Stefania Szczepanik Zbigniew Jabłoński Jerzy Foryś Anna Wargocka Roman Golik Wanda Krupa Ryszard Siewierski Aleksander Podolak Eugeniusz Cechowicz Wanda Pawlina Anna Kusior 1937 1941 1933 1935 1954 1955 1943 1961 1936 1970 1934 1948 1935 1953 1940 1925 1929 Nasz dar modlitwy: Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu, Wieczne odpoczywanie INFORMACJE Niedziele i święta: 7:00, 8:00, 9:30, 11:00 (górny kościół – dorośli, dolny kościół - dzieci), 12:30, 18:00 (dla młodzieży) Święta zniesione: 7:00, 9:30,16:30,18:00 Dni powszednie: 7:00, 7:30, 18:00, dodatkowo 16:30 (pierwsze piątki miesiąca w roku szkolnym) Nabożeństwa okresowe: codziennie o 17:30. W pierwszą sobotę miesiąca oraz 16. dnia miesiąca — adoracja po Mszy św. wieczorowej zakończona o godz. 21:00 Apelem Jasnogórskim Adoracja Najświętszego Sakramentu w każdy czwartek od godz. 15:00 do 18:00 Adres: ul. Kasztanowa 1, 20-245 Lublin. tel. 0-81 747 70 75 Kancelaria otwarta w dni powszednie: 7:30 – 8:00 oraz 17:00 – 17:45 W niedzielę po każdej Mszy św. udzielane są informacje i przyjmowane intencje Mszy św. Kiosk parafialny czynny od poniedziałku do soboty od 7.30 do 8.30 i od 17.00 do 18.00 oraz po Mszy św. wieczorowej. W niedziele i święta od 17.00 do 18.00 i po każdej Mszy św. SPOTKANIE RÓŻY ŚW. BERNADETTY KAZIMIERA FLIS W naszej parafii istnieje wiele różnych grup modlitewnych. Każda z nich spełnia swoje określone zadania i spotyka się w odpowiednim czasie wraz ze swoim opiekunem duchowym. Najliczniejszą grupą jest parafialna Rodzina Różańcowa. Oprócz comiesięcznych zmian tajemnic, członkowie Żywego Różańca spotykają się na wspólnym Opłatku raz w roku oraz rekolekcjach różańcowych. Spośród wszystkich grup, Kółko św. Bernadetty, organizuje też coroczne spotkanie, na które zaprasza głównego opiekuna – ks. Proboszcza oraz innych księży i gości. W tym roku członkinie Kółka spotkały się w domu katechetycznym w sobotę 21 kwietnia. Termin spotkania wypadł na zakończenie wspólnej tygodniowej modlitwy różańcowej Kółka. Gospodarzem był oczywiście ks. Proboszcz Stanisław Róg. Obecny był także ks. infułat Józef Szczypa i ks. Mariusz Salach. Przybyli członkowie innych grup modlitewnych. W sali legionowej przygotowany został stół, nakryty białym obru- sem, na którym ustawiono wiosenne kwiaty, talerze z pomysłowymi i gustownymi mini-kanapkami z krakersów, owoce i słodycze, a także nowalijki i jajka. Na wstępie ks. Mariusz zaintonował pieśń o Zmartwychwstaniu, po czym zelatorka Róży zaproponowała odmówienie 3. tajemnicy chwalebnej Różańca – Zesłanie Ducha Świętego w intencji wszystkich członków Żywego Różańca, Ojca Świętego Benedykta XVI, za duchowieństwo całego świata, za naszych Kapłanów i wszystkich Rodaków pracujących w różnych miejscach naszej Ojczyzny i świata. W modlitwie powierzaliśmy Bogu także wszystkich nieobecnych, zwłaszcza chorych. Intencje objęły również uczestników spotkania w obronie Telewizji Trwam, które akurat w tym dniu odbywało się w Warszawie, o wolność słowa i za cały naród polski. Następnie, trzymając się za ręce, zaśpiewaliśmy znaną od dawna z Radia Maryja pieśń: Abyśmy byli jedno. Nasze coroczne spotkania, choć skromne, są bardzo uroczyste i rodzinne, przygotowywane wspólnym wysiłkiem członkiń. Zelatorka stara się, by stanowiły także pewien rodzaj nowej ewangelizacji, bo można w tym czasie poruszyć wiele spraw, przekazać różne wiadomości, o których byśmy nie usłyszeli. To także okazja do wysłuchania słów ks. Proboszcza, który zawsze przynosi na spotkania jakieś miłe niespodzianki. Tym razem otrzymaliśmy płytki Pieśń Baranka. Zelatorka ofiaro- wała nam obrazki św. Michała Archanioła z modlitwą, którą odmawiamy za zakończenie każdej Mszy św. Na zakończenie spotkania ks. Proboszcz udzielił nam błogosławieństwa, a my dziękowałyśmy sobie wzajemnie i pospieszyłyśmy na wieczorną Mszę św. Szczęść Boże! Kółko św. Bernadetty istnieje już prawie 25 lat. Jego zelatorką jest od początku pani Kazimiera Flis DROGA KRZYŻOWA - 30 MARCA 2012 MAJ 2012 Nr 5170 23 WIELKI TYDZIEŃ - TRIDUUM PASCHALNE - REZUREKCJA 24 MAJ 2012 Nr 5/170