Nasza Parafia Nr 33 (365)

Transkrypt

Nasza Parafia Nr 33 (365)
16 październik 2005
:: Nr 33 (365) ::
ISSN 1506-3089
Moje osobiste spotkanie z Janem Pawłem II
XXIX Tydzień
Czytania na każdy dzień:
ND :: Iz 45, 1.4-6;
Ps 96, 1.3-5.7-10ac;
1 Tes 1, 1-5b; Mt 12, 21;
Mt 22, 15-21;
PN :: Rz 4, 20-25;
Ps: Łk 1, 68-75; Mt 5, 3;
Łk 12, 13-2;
WT :: 2 Tm 4, 9-17a;
Ps 145, 10-13.17-18;
J 15, 16; Łk 10, 1-9;
ŚR :: Rz 6, 12-18; Ps 124,1-8;
Mt 24, 42a.44; Łk 12, 39-48;
CZ :: Rz 6, 19-23;
Ps 1, 1-4.6; Łk 12, 49;
Łk 12, 49-53;
PT :: Rz 7, 18-24;
Ps 119,66.68.76-77.93-94;
Mt 11, 25; Łk 12, 54-59;
SO :: Rz 8, 1-11; Ps 24,1-6;
Ez 33, 11; Łk 13,1-9;
[W
numerze]
Moje osobiste spotkanie z Janem Pawłem II
» 1 «
Pozwólcie dzieciom
» 2 «
Ks. Jerzy Popiełuszko,
Broń nas od wszelkiego
zamętu,
Rzecz o liturgii
» 3 «
Ogłoszenia parafialne
Z kancelarii,
» 4 «
red. nacz. ks. Rafał Kamiński
tel. 638 24 58
www.parafia-bemowo.waw.pl
[email protected]
Jestem młodą osobą. Po raz pierwszy
usłyszałem o Janie Pawle II… nie wiem,
jak dawno temu. Na pewno w domu,
gdzie zawsze był obecny w jakiś osobisty, szczególny sposób.
Pamiętam - jeszcze z czasów dzieciństwa - jak kiedyś tata zaczął krzyczeć, żebym przybiegł do pokoju. Zaaferowany
przybiegłem przed telewizor - rodzice patrzyli jak urzeczeni na transmisję przypominającą wybór Karola Wojtyły na papieża w 1978. Od tej pory to potężne
„Habemus papam!” zawsze powodowało
u mnie dreszcz i wzruszenie. Zawsze…
Kiedyś w każda niedzielę, gdy tylko
wybijało południe, z całą rodzina oglądaliśmy transmisje z Watykanu. Tam zawsze w oknie ukazywała się ta sama twarz
- dobra i uśmiechnięta. Dlatego chyba budził we mnie, dziecku, sympatię. Potem,
z czasem, przychodziły różne obowiązki
i coraz trudniej było znaleźć te kilka minut w niedzielne południe na Anioł Pański z Papieżem. Ale ilekroć to się udawało i słyszałem z Jego ust: „Angelus Domini nuntiavit Mariae…” czułem się dumny, że modlę się z Papieżem. Że Papież
modli się ze mną…
Moje pierwsze fizyczne spotkanie
z Ojcem Świętym i zobaczenie go na własne czy miało miejsce we Wrocławiu,
w 1997r. na otwarciu Międzynarodowego
Kongresu Eucharystycznego. Wtedy po
raz pierwszy odczułem, jak bardzo jest
On jednym z Nas. Jest Polakiem. Jeszcze
nie potrafiłem zrozumieć głębi Jego słów,
ale wiedziałem, że ci klaszczący ludzie
wokół mnie nie wiwatują bez powodu. Że
oni Go naprawdę podziwiają i popierają.
Ludzie wokół mnie na spotkaniach papieskich tak często „uczyli” mnie Jana Pawła II. Uczyli Go rozumieć i pokazywali,
na jak wielki szacunek zasługuje.
Już w gimnazjum pewna pani złapała
mnie w Centrum i zapytała: „Kto jest dla
Ciebie autorytetem?”. Potrzebowałem
chwili zastanowienia, chociaż wiedziałem, co odpowiedzieć. „Jan Paweł II”.
Fakt - z biegiem lat coraz wyraźniej widziałem Jego ogromna posługę, umiejętność służenia, pokorę. Dostrzegałem Jego
cierpienie, uśmiechy, łzy - aż w końcu
doszedłem do wniosku, że Chrystus mu-
siał chyba wyglądać podobnie do tego
wielkiego człowieka. Ale co najważniejsze - poza przykładem Jego życia coraz
częściej dochodziły do mnie Jego słowa.
Zawsze mądre, pouczające - jak od taty,
który zna nas i wie, co dla nas dobre.
Czasami w sercu zachowywały się tylko
pojedyncze słowa, urywki zdań… Ale naprawdę W KAŻDYM JEGO SŁOWIE
była świętość. Słowami i życiem uczył
mnie i nas świętości.
Potem przeżywałem z Papieżem
piękne chwile. Może najpiękniejsze
w życiu… Spotkanie młodzieży w Rzymie, Jego przesłania do mnie na polach
lednickich, wiele spotkań w Polsce: Kraków, Warszawa. Niezliczone Msze, nabożeństwa, modlitwy. „Przyzwyczaiłem”
się do Niego - był zawsze blisko mnie.
Naprawdę stał się kimś bliskim - choć
daleko w Watykanie, to jednak nigdy nie
był przyjacielem abstrakcyjnym. Ujmował mnie sposobem, w jaki zwracał się
do młodzieży: poruszał kwestie najważniejsze i trudne, szanował nas, ale
przede wszystkim kochał. Nauczył mnie
wielu rzeczy, choć pewnie przy większej
mojej otwartości nauczyłby mnie
Mając dwadzieścia lat, myślałem tylko o kochaniu,
Potem kochałem już tylko myśleć.
Albert Einstein
2
wszystkiego. Ale najpiękniejsze,
co wyniosłem z Jego słów to
ogromna wiara w człowieka. Niezmienna, ujmująca i szczera. Odtąd chcę i lubię wierzyć w ludzi
i w ich dobro - miałem wspaniałego nauczyciela.
Najbliżej jednak spotkałem się
z Janem Pawłem II… po Jego
śmierci. Wtedy, gdy zabrakło Go
fizycznie, stał się najbliższy duchowo. Bóg wziął do siebie Wielkiego Papieża, by tam otrzymał
nagrodę za swoje święte życie
i prawdziwie Chrystusową posługę. Ale tym samym Bóg zostawił
nam skarb. Nie pozostałości po
skarbie, prawdziwy skarb - przy-
Pozwólcie dzieciom...
Często podczas Mszy, szczególnie niedzielnej, na schodkach przy
prezbiterium (może gdzieś nieopodal) siedzi sobie jakiś mały smyk.
Smyk, jak to smyk - wstaje, gdzieś
się czasem przejdzie; widać nawet
niekiedy jak bardzo go kusi żeby
wbiec na górę i zobaczyć, czy ten
ksiądz za ołtarzem to aby na pewno
prawdziwy. Często mimochodem
obserwuję te maleństwa bawiące
się u stóp ołtarza. I choć wiem, że
podczas mszy powinienem być
maksymalnie skupiony, pozwoliłem
sobie pewnego razu na szerzej zakrojone badania socjologiczne, tym
bardziej że z miejsca, w którym
akurat byłem roztaczał się wspaniały widok na kościół. Zacząłem się
przyglądać na początku spacerującym po kościele dzieciom, potem
ich rodzicom, na końcu innym ludziom, uczestniczącym w nabożeństwie, którzy byli świadkami tych
kościelnych wojaży. Zaskakująca
była mnogość i różnorodność reakcji owych świadków. Jedni byli
obojętni na spacerujących malców,
inni (szczególnie panie) przyglądali
się im z zauroczeniem i zachwytem,
zupełnie zapominając o księdzu,
który właśnie mówił kazanie, jeszcze inni – ostentacyjnie okazywali
oburzenie i zniecierpliwienie sytuacją, dając do zrozumienia rodzicom, że ich dziecko im przeszkadza.
Te moje mini-badania, przez które
niestety połowa homilii wyleciała
mi drugim uchem (niech Bóg wybaczy) skłoniły mnie do refleksji. Jak
właściwie ustosunkować się do
obecności dzieci na mszy? Czy aby
na pewno zabieranie takich trzy czteroletnich krasnali na poważną
msze to dobry pomysł?
Pierwsze skojarzenie, które przyszło mi do głowy to słowa samego
Jezusa – „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”. Chrystus wypowiedział je w bardzo podobnej do
rozważanej sytuacji. Kiedy bowiem
nauczał (analogia do Mszy świętej),
wiele osób przynosiło swe pociechy,
by podać Mu je do błogosławieństwa (rodzice zabierający na Eucharystię dzieci). Apostołowie sprzeciwiali się jednak temu, traktowali ich
szorstko, uważając że nie jest to odpowiednie zachowanie. I właśnie
w tym momencie Jezus wypowiada
te znamienite słowa – „Pozwólcie
dzieciom przychodzić do
mnie!” (Mk 10,14). Czy to nie wystarczający argument dla nas? Jezus
kochał dzieci i często powtarzał, że
my, dorośli, wiele możemy się od
nich nauczyć. Zresztą – patrząc głębiej na problem – gdzie dzieci mają
nauczyć się wiary, religii, gdzie mają poczuć obecność i miłość Boga,
jak nie na Mszy świętej? Jezus chce,
by dzieci przychodziły do Niego
i tak samo, jak i my czerpały ze
zdrojów Jego miłości.
Drugi przykład – pierwsi chrześcijanie. Kiedy słyszę opowieści o
tym, jak spotykali się oni w ukryciu
na głoszeniu słowa i łamaniu chleba , nie wyobrażam sobie żeby nie
było tam dzieci. Wierzę, że tam,
gdzie gromadzili się, były całe rodziny, bez wyjątku – wszyscy razem
jako te same dzieci Boga. Starsi głosili Dobrą Nowinę, pozostali słuchali nauk, modlili się, a w tym czasie,
jak mniemam, były między nimi
także dzieci – może gdzieś z boku,
może biegały pośród zgromadzonych.. Nie wiem ile w tym prawdy
historycznej, ale takie mam o tych
„pierwszych Mszach” wyobrażenie.
kład świętego życia, słowa mądre,
dobre i piękne. We wszystkich ludziach Jan Paweł II zostawił swój
ślad - teraz najmocniej żyje przez
nas. I myślę, że ilekroć podążam
za Jego wskazówkami, uśmiecha
się z domu Ojca Niebieskiego…
W.
W końcu po trzecie – Jan Paweł
II, nasz kochany Papież. Myślę, że
nikomu z nas nie jest obcy obraz papieża błogosławiącego dzieci, bawiącego się i żartującego z nimi.
Każdy choć raz widział słynne zdjęcie papieża, który uśmiecha się serdecznie do chowającego się pod
jego płaszczem kilkuletniego chłopczyka. Papież traktował dzieci
w sposób niepowtarzalny. Darzył je
wielką opieką i wielkim sercem zdając sobie sprawę z tego, jak bardzo
są bezbronne w otaczającym nas
świecie; jednocześnie jednak potrafił słuchać ich pytań, życzeń, czasem skarg z powagą i zrozumieniem
właściwym dla rozmów z najdostojniejszymi gośćmi Watykanu.
W 1991 roku np. podczas pobytu
w Warszawie, wziął udział w nagraniu katolickiego programu dla dzieci
– „Ziarno”. Jeden z dzieciaków zapytał Go: „Czy Papież, jak był mały,
bił się z chłopakami?”. Po chwili
ciszy, zupełnie poważnie, choć z delikatnym uśmiechem na twarzy odpowiedział Oj ciec Święty:
„I z dziewczynkami chyba też”.
Kiedy mamy te obrazy przed oczyma, kiedy widzimy ile w tym świętym człowieku było miłości i sympatii dla tych najmniejszych, chyba
nie mamy wątpliwości, jak mamy
względem nich postępować.
Reasumując, myślę, że choć
dzieci często odwracają naszą uwagę podczas Mszy świętej, choć trochę mówiąc szczerze przeszkadzają,
nie możemy im zabronić przychodzenia do kościoła na Eucharystię.
(Tu ważna rola rodziców, by jednak
odpowiednio zaopiekowali się
dziećmi.) Chociaż póki co najważniejszy dla nich w kościele nie jest
ksiądz, ale długi czerwony chodnik
po którym można fajnie się ślizgać,
a zamiast słuchać czytań, wolą liczyć kafelki na podłodze, to jednak
chociażby szanując wolę Chrystusa
– trzeba im pozwolić przychodzić
do Niego. Tym bardziej, że jak mówią słowa piosenki Arki Noego „A to ich gu gu Boże ty rozumiesz.
Małe modli się najlepiej, duże modli
się jak umie”.
J1, 23
3
Ku pamięci Księdza Jerzego Popiełuszki
19 października 1984 r. to data,
która utkwiła w umysłach i sercach
milionów Polaków. Tego dnia ks.
Jerzy Popiełuszko odprawił Mszę
św. o godz. 18.00 w kościele p.w.
Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy oraz nabożeństwo różańcowe. Około godziny
21.00, wraz ze swoim kierowcą
Waldemarem Chrostowskim, udał
się w drogę powrotną do Warszawy.
Ale nie powrócił do stolicy. Został
uprowadzony przez funkcjonariuszy
Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
i w sposób okrutny, wręcz bestialski, zamordowany.
Mija 21 lat od tego dnia. Modlitwa, uroczystości religijne, patriotyczne, pozwalają przywołać pamięć o księdzu Jerzym, Jego życiu
i pracy duszpasterskiej pełnej walki
o Prawdę, dobro Ojczyzny i godność człowieka. W kościele SS. Wizytek w Warszawie Ksiądz Popie-
łuszko powiedział dzień przed
śmiercią: Ja wiem, że oni mnie zabiją, ale czy ja mogę odstąpić od głoszenia prawdy?. Nie odstąpił od głoszenia prawdy i tak mówił w homilii:(…) Życie w prawdzie to dawanie
świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o
nią w każdej sytuacji. Człowiek, który daje świadectwo prawdzie, jest
człowiekiem wolnym, nawet w warunkach zewnętrznego zniewolenia.
Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu
człowieka i Narodu jest przezwyciężenie lęku. Lęk rodzi się przecież z
zagrożenia.(…) Jesteśmy powołani
do Prawdy, jesteśmy powołani do
świadczenia o Prawdzie swoim życiem. (…). Dla dorastającego dziś
pokolenia, lata 80. to już historia,
ale pamięć o Kapłanie, który dawał
ludziom nadzieję pozostaje nadal
żywa. Ważne jest dla współczesnej
historii Polski i dla każdego Polaka,
Broń nas od wszelkiego zamętu
I daruj nam nasze długi?
Synod biskupów, który obraduje
w Rzymie, poza wieloma innymi
problemami, debatuje
nad zjawiskiem banalizacji liturgii przez jej
nadmierne uwspółcześnianie. Otóż
właśnie! Znakomitym przykładem
banalizacji jest, ostatnio nagłośnione
przez media nowe tłumaczenie naszej codziennej modlitwy Ojcze
nasz, gdzie słowa „I odpuść nam nasze winy” przetłumaczono „I daruj
nam nasze długi” jako określenie
bliższe oryginałowi. Bliższe, być
może w sensie dosłownym, bo chyba nie pojęciowym. Na pewno bowiem nie chodzi o długi lecz o winy, przewinienia, grzechy, błędy.
Długi może tutaj będą także, ale
chyba na najdalszym miejscu.
Zresztą w dzisiejszych skomercjalizowanych czasach, czasach kultu
pieniądza, dług kojarzy się bardzo
jednoznacznie i w tej prastarej modlitwie nabiera brzmienia niezamierzenie komicznego.
Wszelako, może ktoś powiedzieć, że na przykład w niemieckim brzmieniu tej najpowszechniejszej z modlitw, omawiana fraza
mówi właśnie o długu. Tak oczywiście, słowa te brzmią: Und vergib uns unsere Schulz… a die
Schuld – to dług, więc dlaczego my
Polacy mielibyśmy zaraz się obwi-
niać, zamiast pozostać tylko dłużnikami? Zaraz, wszystko byłoby
w porządku, gdyby słowo Schuld
nie miało w języku niemieckim
jeszcze innych znaczeń. O które
z nich tu chodzi, wyjaśnia dalszy
ciąg tego samego zdania: „jako
i my odpuszczamy naszym winowajcom” co w języku Goethego
brzmi: wie auch wir vergeben unseren Schulidigern. To całkowicie
wyjaśnia sprawę bowiem der
Schuldiger to po prostu winowajca.
Dokładnie winowajca, nie dłużnik.
Tak więc zamiana win w długi
a winowajców w dłużników, to częsty błąd dosłowności, czyli po prostu popełnienie grzechu z nadmiaru
cnoty. Oto inny tego grzechu przykład: Karta tytułowa Fausta w języku niemieckim to: Johann Wolfgang
Goethe, Faust, eine Tragödie co
gorliwy tłumacz przełożyłby na polski tak: „Jan Wilczychód Goethe,
Pięść, jedna tragedia”.
W dobie komputerów, warto
przytoczyć jeszcze inny przykład
takiej dosłowności. Słynne biblijne
określenie: „Duch mocny, ale ciało mdłe”, komputer przetłumaczył
jako: „Spirytus mocny, ale mięso
zepsute”.
aby postać ks. Jerzego nie stała się
tylko mitem. Ojciec Święty, kilka
dni po pogrzebie Księdza Jerzego,
tak powiedział: Ta śmierć jest także
świadectwem. Ja modlę się za ks.
Jerzego Popiełuszkę. Jeszcze bardziej modlę się o to, ażeby z tej
śmierci wyrosło dobro, tak jak
z Krzyża – Zmartwychwstanie.
Niech będzie ta śmierć źródłem nowego życia.
W dwudziestą rocznicę męczeńskiej śmierci Księdza Jerzego
16 października 2004 roku, w podziemiach kościoła św. Stanisława
Kostki na Żoliborzu, zostało otwarte
muzeum poświęcone Jego życiu
i pracy duszpasterskiej. Uroczystego
poświęcenia dokonał Jego Eminencja Józef Kardynał Glemp Prymas
Polski w obecności mamy ks. Jerzego, pani Marianny Popiełuszko.
Darmin
Rzecz o Liturgii
„Powstań o Panie, wystąp przecie
niemu i powal go, swoim mieczem,
wyzwól moje życie od grzesznika”
albo „występni natomiast poginą (…)
wszyscy grzesznicy będą wyniszczeni, potomstwo występnych wyginie”
- to nie słowa z elementarza terrorysty, lecz fragmenty psalmów.
Jak katolik może modlić się takimi tekstami i je rozważać zapytacie.
Na początku powołam się na leksykon biblijny, gdzie możemy przeczytać: „nienawiść sama w sobie nie jest
ani dobra ani zła, lecz nabiera tych
cech dopiero przez szweje motywy
i podmiot”. W tym świetle nienawiść
skierowana przeciwko Bogu i sprawiedliwym jest postrzegana jako zło,
natomiast świadoma nienawiść w stosunku do bezbożnych i bałwochwalców nie jest potępiana. Zwróćcie także uwagę na fakt, że wrogowie Boga
nie mogą prowadzić wojny przeciwko Niemu Samemu, nienawidzą więc
i prześladują pobożnych, a ci - i tu
uwaga - nie mogą, jako sprawiedliwi,
odpowiedzieć na to taką samą bronią,
lecz powinni znosić to w pokorze
i cierpliwe czekać na ingerencję Boga. Warto nadmienić, że niechęć do
nieprzyjaciół spowodowana jest tym,
że gwałcą oni prawa boskie a nie np.
że mają więcej bogactw niż sprawiedliwi. Nigdzie w psalmach nie znajdziemy zachęty do wymierzania sprawiedliwości na własną rękę.
Piotr Zieliński
Wojtek W.
4
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
XXIX NIEDZIELA ZWYKŁA - 16.10.2005 R.
Z KANCELARII
24.09 - 14.10.2005 R.
1. Dzisiaj przeżywamy 27. rocznicę Pontyfikatu Ojca świętego Jana Pawła II, który w tym roku 2
kwietnia odszedł do domu Ojca Niebieskiego. Dziękujemy Bogu Wszechmogącemu za dar Wielkiego Papieża – Polaka, niestrudzonego Orędownika Prawdy i Miłości. Aby uczcić ten piękny
Pontyfikat Papieża - w naszej parafii od piątku trwają Dni Papieskie. Dzisiaj od godz. 15.30 zapraszamy na dalszy program tych uroczystości podany w zeszłą niedzielę w gazetce parafialnej
i na plakatach. wywieszonych przy kościele.
2. Serdecznie witamy w naszej wspólnocie parafialnej zespoły góralskie dorosłych i dzieci przybyłych z terenów k. Nowego Targu, aby przez muzykę i śpiew uczcić dzisiejszą uroczystość naszego Ojca świętego pochodzącego z Wadowic i często wędrującego po górach.
3. Dzisiaj w ramach obchodów V Dnia Papieskiego odbywa się ogólnopolska zbiórka pieniędzy
pod hasłem „Dzielmy się miłością”. Zebrane dziś ofiary do puszek przed naszym kościołem
przeznaczone będą na fundusz stypendialny Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia, które przyznaje stypendia ubogim gimnazjalistom i licealistom.
4. Również dzisiaj o godz. 15.00 koronka do Miłosierdzia Bożego ze Mszą świętą w intencjach
zbiorowych.
5. W tym tygodniu obchodzimy wspomnienie i święta:
− w poniedziałek wspomnienie św. Ignacego Antiocheńskiego – biskupa i męczennika;
− we wtorek święto św. Łukasza – Ewangelisty. W tym dniu przypada rocznica tragicznej śmierci biskupa Jana Chrapka. Pamiętajmy o nim w modlitwach;
− w czwartek wspomnienie św. Jana Kantego – kapłana;
− w piątek wspomnienie bł. Jakuba Strzemię – biskupa.
6. W przyszłą niedzielę na Uroczystą Msze świętą o godz. 13.00 zapraszamy wszystkich Srebrnych Jubilatów naszej parafii obchodzących w tym roku 25 lecie Sakramentu Małżeństwa .
7. W przyszłą niedzielę rozpoczyna się Tydzień Misyjny.
8. Wszystkim parafianom i gościom życzymy owocnego przeżywania dzisiejszego Dna Papieskiego i nowego tygodnia z błogosławieństwem Chrystusowym i opieką Matki Bożej.
Sakrament Chrztu Świętego przyjęli:
Ogłoszenia wspólnot i grup parafialnych
Julia Marta Pawelska
Wiktor a Kinga Stadnicka
Mateusz Paweł Kurcband
Krystian Krasnodębski
Klaudia Rek
Rafał Przemysław Szczypior
Krzysztof Tyrka
Karolina Cieślak
Mateusz Szymon Cholajda
Weronika Teresa Ostrowska
Patryk Karol Oliwa
Wiktoria Katarzyna Lewandowska
Kamil Krzysztof Kleczyńśki
Michał Baranowski
Paulina Maria Kroczek
Wiktor Tuchorski
Mateusz Pałkowski
Adam Zalewski
Małgorzata Wójcikowska
Weronika Radajewska
Zuzanna Alicja Szwaj
Weronika Seliga
Serdecznie witamy najmłodszych
członków Wspólnoty Kościoła
Związek małżeński zawarli:
Klub Krwiodawców Michael zaprasza wszystkich do oddawania krwi. Okazją do tej szlachetnej formy miłości bliźniego będzie akcja, która zostanie przeprowadzona w niedzielę 23 października
w godzinach od 9.00 do 13.00. Krew będzie można oddawać w pomieszczeniach plebanii.
Przyjdź! Twoja krew jest komuś bardzo potrzebna!
Piotr Marek Tchorek i
Agnieszka Karolina Kubiszewska
Michał Andrzej Matulewicz i
Paulina Aleksandra Literacka
Piotr Adam Szymańczak i
Katarzyna Laskowska
SAMODZIELNY ZESPÓŁ PUBLICZNYCH ZAKŁADÓW LECZNICTWA OTWARTEGO
GMINY WARSZAWA-BEMOWO Zaprasza na bezpłatne
Badania GRUCZOŁU KROKOWEGO
Panów – Mieszkańców Warszawy w wieku 50-69 lat, w ramach programu „Wczesnego
wykrywania raka gruczołu krokowego”, finansowanego przez m.st. Warszawa.
Badania są wykonywane w: przychodni przy ul. Wrocławskiej 19
Zapisy: od poniedziałku do piątku w godz. 700 – 1900
osobiście lub telefonicznie pod nr tel.: 638-23-33
SAMODZIELNY ZESPÓŁ PUBLICZNYCH ZAKŁADÓW LECZNICTWA OTWARTEGO
GMINY WARSZAWA-BEMOWO Zaprasza na bezpłatne
badania CYTOLOGICZNE
Mieszkanki Warszawy w wieku 30-59 lat, w ramach programu „Wczesnego wykrywania raka
szyjki macicy”, finansowanego przez m.st. Warszawa.
Zapisy i zgłoszenia w Poradniach „K” w przychodniach przy:
ul. Wrocławskiej 19; ul. Powstańców Śl. 19; ul. Czumy 1
Informacja o godzinach przyjęć pod nr tel.
638-23-33, 665-37-07, 665-40-50
Seweryn Ireneusz Łakomski i
Agnieszka Angelika Jadczak
Paweł Michał Włodawski i
Marzena Hanna Jabłońska
Ireneusz Łuczak i
Agata Elżbieta Adamczyk
Maksymilian Sokół i
Delfina Anna Potocka
Piotr Adam Ostrowski i
Alicja Krystyna Piotrowska
Na nowej drodze życia życzymy dużo
miłości i błogosławieństwa Bożego!
Do wieczności odeszli
Teresa Irena Kryńska
Marianna Jachowicz
Andrzej Janusz Ałasa
Genowefa Potocka
Jerzy Pełnikowski
Wieczny odpoczynek
racz im dać Panie.