Show publication content!
Transkrypt
Show publication content!
Nr. ?>7. „Nowiny Raciborskie“ z bezpłatnym miesięcznym dodatkiem „Ognisko do mowe“ wychodzą 3 razy w tydzień, w wtorek, czwartek i sobotę. Kosztują na kwartał na poczie i u agentów 1 m., z dostarczaniem w dom przez listowego 1 m. 24 fen. .Nowiny“ z pismem gospodarczem„Rolnlkul m. 25 fen.,z pismem dla robotników „Praca“ 1 m. 25 fern obu pismami, tak „Rolnikiem“ jak .Pracą“ 1 m. 50 fen. Basibirz, Wtorek dnia 20-go Sierpnia 1901 r. ROK XIII OGŁOSZENIA Pismo dla ludu polsko-katolickiege. Sprawy kościelne. Dzienniki włoskie donoszą, źe skoro tylko skońcią się upały, kongregacya obrządków od będzie uroczyste posiedzenie w sprawie kanonizacyl Dziewicy Orleańskiej, Joanny d’ Arc, to jest w surawie policzenia jej w poczet Świę tych Pańskich Kościoła katolickiego. Joanna d* Arc pochodziła e ubogich wiejskich rodziców, zamieszkałych w dzisiejszej Alzacyi 1 Lotaryn gii. Była w latach najpierwszej swej młodości pastuszką. Bóg w cudownych Swych wyrokach zesłał jej objawienie, źe ona ma się stać wy baw i ci olką Kraneyl z pod jarzma Anglików,któ rzy w początkach piętnastego stulecia całą pra wie Francyę zawojowali. Joanna objawienie zro zumiali, Bóg natchnął ją równocześnie duchem proroczym, źe stanąwszy przed królem ł roz maitymi dostojnikami Kościoła świętego prze powiadała niejedno, czego ludzkim rozumem wiedzieć nie mogła l tern samem utwierdziła wszystkich w Boskie swe posłannictwo. Król dzlewicę-pastuszkę Dostawił na czele wojska 1 nie trwało roku, a Francy a, ta dzisiejsza F«ancya, jeno większa jeszcze, zerwała się z taje mniczą siłą i wypędziła Anglików a kraju. Dzie wica popadła w końcu jednak w niewolę An glików, którzy kazali ją jako czarownicę spalić ua stosie w teku 1430. Ta dzisiejsza Franeya, która takich łask doznała od Pana Boga, któraby dziś może je szcze jęczała w więzach angielskich, gdyby nie Bóg przez posłanniczkę Swą był ją wyratował, ta Franeya wygania dziś zakonników ze swego kraju. Kapłan polski w obronie Po laków jako katolików pisze w .Gazecie Toruńskiej*: „Rozsierdziła się ogromnie „Germania*, (je dna z głównych niemieckich gazet katolickich) na oits Polaków 1 ta za to, źe się o swe pra wa, Język i słowo Boże po polsku upominamy. Ślicznie bardzo z początku pisze, źe nie może zabraniać Polakom obrony przeciw hakatyemowi, że słusznie Polacy są oburzeni na komisyę koloni sacyjną 1 hakatyem l opór stawiają tym, którzy by Ich wyniszczyć chcieli. Ale zaraz po tem wyzywa na gazety i gazetki i szczególnie na ks. Ł asi za ataki na centrum i na bisku pów wymierzone. Trochę tu brak znajomości rzeczy i zprawiedliwośei 1 Gdyby „Germania* wiedziała, źe nie tylko hakatyzm, nietylko rząd, od wysokich urzędników począwszy aż do naj niższego porty era, atawają przeciw nam, ale i ludzie jednej z nami wiary może najgorzej i najsurowiej przeciw nam szceują, a nawet ta cy, których zdobi sukienka kapłańska ł którzy żyją z grosza biednego ludu polskiego — urą gają ran t odmawiają mu, nie powiem miłości i szacunku, ale sprawiedliwości nawet — toby się pewnie owa pani dobrze namyśliła, nimby taką walkę przeciw nam rozpoczęła. Zdeptany robak wije się 1 wydaje jęk roz paczy, a ten Jest zawsze przykry, niemiły, — nas depcą i gniotą w kościele nawet — nie dziw, źe jęki się nam wyrywają, których nie rozumieją ci, których nie boli. — Niech nam „Germania* powie, gdzie w świecie jest biskup, któryby się z swoją trzcdką osobiście rozmó wić nie umiał? A u nas tak jest! Ani Jego Emi- przyjmuje się ta opłatą 15 fen. od wier sza drobnego. Nastymjciytelnikom udzie la się taniej. ZĄ REKLAMY pod rubryką .Nadesłano* płaci się 80 fen. od wiersza drobnego. nencya we Wrocławiu, ant ks. biskup w From borku nie umieją po polsku, nie umieją się roz mówić z swoimi dyecezyanaml. Kiedy Krzyżacy tępili Prusaków,to ira wre szcie przysyłali „apostołów kapłanów* do nau czania prawd wiary św., ale ci nie znali pru skiego języka i brali sobie tłomacza, zwanego tolke, który miał słowa tych nauczycieli tłomacayć; z jakim skutkiem, wiemy — wyginęli Prusacy, nawróceni nie zostali. Czy wprost nie śm‘eaznera jest, gdy dziś podobny tolke musi tłomaczyć słowa arcypasterskie poczciwemu )u* dowi polskiemu, który deiwnemi oczyma pa trzy na takiego pasterza, co do niego przemó wić nie umie. Coby „Germania" powiedziała, gdyby się na stolicę osnabrucką, lub kolońską dostał pa sterz — Francuz, nie władający językiem nie mieckim, albo też bardzo słabo? Nazwałaby go intruzem (oatrętnikłem), narzuconym przez rząd, który pcha się na niewłaściwe sobie miej sce 1 miałaby słuszność. Ale gdy my upomina my się o podobną sprawiedliwość, — to jest wtedy „Dreistigkeit“. Czy na prawdę niemiec cy biskupi mają równą miłość i troskliwość o swych polskich dyecezyp.n? Tego chyba nikt na seryo twierdzić nie będzie! Nie mówię o stronach nadreńekich i westfalskich, ale obej rzyjmy s*fl tylko u nas, a co znajdziemy. Nie mieckie „Verejny* — to najukochańsze pieścidełka, —- a o polskie nikt nie dba, nikt u gó ry o nie nie zapyta. Godności, urzędy, lepsze probostwa biorą Niemcy, polskim księżom ma s ę za złe zajmowanie się stowarzyszeniami.ban kami i t. d. — na ubogich, nędznych, niezna cznych probostwach siedzieć muszą a wpływo we i tłuste otrzymują krewni, bratańce, sio strzeńca 2 obcych nawet dyoccryt. Taka to „miłość" — taka to „troskliwość" pasterska w obec Polaków ! Nla dsłw, źe od czasu do czasu zgrzyt słychać, wywołany bó lem, spowodowany niesprawiedliwością w obec nas. Przeciw takiemu traktowaniu bronić się musimy, to nie Jest zaślepienie, ani szaleństwo, to jest naszera prawem, naszym obowiązkiem. N egodni byśmy byli nazywać się Polakami i katolłkam*, — gdybyśmy milczeli. Ta sama gameta nazywa polskich katolików — minderwertig— mniejszej wartości. Taka to wasza sprawiedliwość? taka to miłość dla bli źnich? dla współbraci? Przyznajemy, źe może pomiędzy wychodźcami znajdują się ludzie złe go zachowania! gdzieżby Ich nie było? W kaźdem mieście, w każdej wiosce inachodeimy gałganów, tak między Niemcami, jak między Po lakami. Źe sama śmietanka nie opuszcza naszych stron, tylko biedacy pod każdym względem, — to niezaprzeczona prawda. Ale czyż tych „min derwertige* trzeba zupełnie opuścić? Czy nie należy na wzór Chrystusa przedewszystkiem nimi się zająć? u czynić ich dobrymi katolikami? Takiem lekceważeniem i odrzuceniem pokazują ci panowie, że nie mają ani miłości, ani troskli wości Pasterskiej ku swym dyecezanom — pol skim. Taką wzgardą, takiem niedbalstwem, ta kiem odrzuceniem nie uczyni się tych bieda ków — hochwertig-— (więcej wartościo wymi) nie pokazuje im się równości, nie popra wi ich się bynajmniej. Trzeba było lepiej mil czeć, niż wywoływać taką odpowiedź. Znaliśmy tu rozmaitych urzędników, leka rzy, profesorów, sędziów ltd. przybyłych z nad Renu — niby ludzie dobrze ufundowani w wie rze, kościołowi oddani, po katolicku dobrze wy chowani, — a co się z nimi stało? Niejedni ni gdy do kościoła nie zajrieli — inni pobrali żo ny luterskie I sami się złutrzyll — to są cl wzorowi katolicy a nad Renu! Kto należał do sekty ongi Czerskiego i Ronglego ? K t o s t a r o k a t o 11 cy z m wywołał? Die deutschen Prachtkato 1 i ken — (niemieccy wyborni katolicy); nasza pobożna lu dność nie przyjmowała tych nowinek, brzydzi liśmy się i gorszyli tymi renegatami (odstępcaroi). Pewnie nikt z tych, którzy poszli nad Rei, nie wrócił lepszym; spytajcie proboszcza, któ rego parafianie idą na zarobek w Niemcy, a po wie wam, jakie narowy, jakie zbrodnie — do tąd nieznane — z sobą przynoszą; nauczą się ich w katolickich niemieckich stronach, niemie ckich fabrykach, pomiędzy niemieckimi wzoro wymi i bardzo zacnymi katolikami. O dobro du chowne, podniesienie moralne, pouczenie mają obowiązek dbać i tam księża, to ich obowiązek, tak nakazuje religia i sprawiedliwość, którą „Ger mania* dla siebie tylko zagarnia. My tego nie zapomnimy, śe nas ohydnie „minderwertig* na zwała; niech zajrzy sobie w sumienie, a nie wy zywa biedaków, których szkoła nicze go nie nauczyła, których poucze nie! u nas utrudnione, którzy pra cują w pocie czoła! może nieraz upa dają — nad ezem się boleje i co się bardzo ga ni, — ale których słabość chciałoby się 1 mo żna uniewinnić, — bo towy, panowie Niemcy, fałezywemwychowanlem itłumienlemnauki dobrej spowo dowaliście. Stary pleban. Ce tan słychać w świście. — Wszystkim wpływowszym gazetom nie mieckim nie podobają slą mowy hr. Waldersee. Jedne ganią go mniej, drugie więcej. Treść te go, co piszą, jest taka : „Hrabia Waldersee ga rt d o Chinach, a więc gadał o zagranicznej po lityce. Skoro chciał o tom gadać, to mógł naj pierw prosić o pozwolenie hr. Billows, który j*ko kanclerz I jako kierownik polityki niemie ckiej jest za nią w obec cesarza, narodu nie mieckiego i obcych narodów odpowiedzialny. Z drugiej zaś strony winien był hr. Billow zganić hr. Waldersee za publiczne jego mowy o za granicznej polityce, których treści wcale nie znał. Źe tego nie uczynił, to jest dowodem, że nie posiada tego wpływu, jaki kanclerz mieć po winien. Słusznie mogą się rządy państw zagra nicznych pytać teraz: kto rządzi w państwie niemieckiem, hr. Waldersee czy hr. Blilow? U kngo mamy eię uakareyć na to, źe hr. Walder see obraził nas, twierdząc, źe niemieckie imię w Chinach potężnieje, nasze zaś maleje?!* Piszą dalej te gazety: „Podobna polityka musi doprowadzić do tego, źe zagraniczne pań stwa przestaną naszą politykę szanować i źe kanclerza niemieckiego będą uważały za kan clerza ma owanego. Z drugiej strony urząd kan clerza stracił i u samego narodu niemieckiego na wartości, bo inaczej nie gadanoby 1 nie pissnoby ciągłe o nowym kanclerzu. Ile to razy zrzucano ze stołka księcia Hohenlohego, a jeszcze hr. Billów dobrze miejsca nie zagrzał, a już mó wią, że ma kanclerzem pozostać hr. Waldersee. — O sławnym nlemcayclelu Koelleree, któ ry z Szlezwiku, gdzie był naczelnym prezesem przenosi się do Alzacyi i Lotaryngii na stano wisko sekretarza politycznego, plażą gazety duń skie w Szlezwiku, że on przez swe tępienie duńczyzny w szkołach, towarzystwach, jak i w całemźyctu publicznem nauczył Duńczyków tern więcej swój język szanować. Pan Koalier był też kiedyś ministrem pruskim i jako taki otrzy mał nazwę .Polizeiminister*, bo nietyłko, że kazał wszelkie zebrania publiczne jak najostrzej przez policyę dozorować, ale zamierzał nawet a pomocą parlamentu wydać ostre prawo prze ciw wszelakim związkom, ażeby prawa policy! były w nich tern większo. To mu się jednak nie udało. Urząd sekretarza wyższym co prawda nie jest od naczelnego prezesostwa prowincyi, pan Koller będzie brał jednak rocznie parę tysięcy marek myta więcej. — Z powodu ceł zaczynają sobie gazety nawzajem parlamentem grozić. Jedna z liberal nych gazet niemieckich pisze, że rząd nie po winien na cła zezwolić nawet wówczas, choćby większość posłów była za tam. Niejeden z po słów będzie głosował bowiem za cłami, choć je go wyborcy w większości są cłom przeciwni. Parlament teraźniejszy nie będzie więc odgło sem wymagań ludu. Jedna z poważnych gazot centrowych pi sze znowu : .Gdyby liberałowie i postępowcy chcieli w parlamencie z powodu ceł wyprawiać hałasy, jak to czynią posłowie w parlamencie w Wiedniu, ażeby w ten sposób nie dopuścić do przeprowadzenia ceł, to być łatwo może, że rząd znajdzie posłów, którzy u chwalą zmianę prawa wyborcze go doparlamentu i zmianę porząd ku obrad parlamentarnych, które zamkną hałaśnikom usta. Czy by centrum chciało przez powyższe uwagt powiedzieć rządowi, że byłoby gotowe na zmianę prawa wyborczego? Na to by się rzadko który wyborca zgodził. Z takiemi propoaycyami powinny gazety centrowe być ostrożne. — W miarodowczych kołach ludności za czynają na eeryo mówić o nowem powiększe niu wojika, i to o utworzeniu całego nowego korpusu armii, czyli 8 pułków piechoty, kilku pułków kawaleryl, artyleryiitd. Korpus ten był by przeznaczony do krajów zamorskich, które należą do Niemleo, a więc do Klautazou w Chi nach, do obrony Interesów niemieckich w ca łych Chinach, do Kamerunu it d. Dotychczas wysyłają tamdotąd wojaka ochotnicze. Hrabia Walderaee był zapytany, co o takim korpusie sądzi. Podobno radził ge utworzyć. Jeżeli do tąd tego korpusu nie mamy, to Jedynie dla te go, ie rząd nie wie, zkąd wziąść potrzebne miliony. Obecnie robi więc reklamę, ażeby lu dność przyzwyczaiła się do gadania o tym kor pusie, ażeby i posłowie mądrze między sobą pegadeli — a następnie w parlamencie uchwa- Uli. Posłowie się z początku pokłócą, potargu ją, ale w końcu zrobią ||k, jak tego rząd wy maga. Tak było dotychczas i tak też pozostanie. — Minister Stadt wysłał politycznego ko misarza obwodowego z Bochum do Wielkie go Księstwa Poznańskiego i Prus Zachodnich dla rozpatrywania się w rozwoju narodowego ży cia Polaków, któremu w Berlinie przypisują wiel kie znaczenie. — Niemcy miały za kwartał od 1 kwietnia do 81 lipca dochodu z ceł bezpośrednich i po średnich to jest takich, które ludność płaciła w postaci wyższych cen, 168 mil. 588 tya. 109 marek, czyli 6 mil. 755 ty8. 509 marek więcej, jak w roku poprzednim w tym samym czasie. — Pewien misyonarz, który powrócił z Chin, powiada, że zanosi się na nowe powstanie ze strony Chińczyków. Wojska europejskie pozo stałe w Chinach czynią wszystko, ażeby pow staniu przeszkodzić. — We Francy! nie może się rząd z woj skiem zgodzić, czy ma zaprowadzić dwuletnią służbę wojskową, czy nie i dla tego pragną oboje pozostawić tę sprawę ludowi francuskiemu do rozstrzygnięcia. W r. 1902 będą w Fraocyl nowe wybory posłów do francuskiego parlamen tu i wówczas ma lud wybrać takich posłów, którzy będą głosowali albo za albo przeciw dwu letniej służb e. Poznać a tego, że Francuzi naj lepszą politykę prowadzą. Francuzi mają teraz pod bronią 575 tysięcy żołnierzy. Z tych przy pada na rekrutów 200 000, na jednorocznych 78 000, na odłogujących 2 lata 133 tysiące, 110 000 odsługuje 3 lata; reszta zaś w postaci 120 tysięcy zalicza się do kapltulantów, to jest do podoficerów i szeregowców, którzy przy woj sku znajduią chleb. Jeśli nastąpi dwuletnia służba wojskowa, to wojsko musi się zmniejszyć przynajmniej o 50 tysięcy chłopa rocznie i to Francuzów najbar dziej holi. Podczas gdy Niemcy, zaprowadzając dwuletnią służbę wojskową mieli powstałe stąd luki ozem wypychać, bo biorą i małych i tro chę krzywych, byle jako tako umieli nogi wy ciągać 1 br< ń nosić, to Francuzi tych luk nie mają czem wypełniać, bo ludności im w kraju nie przybywa. W r. 1850 było we Francy! tyle ludności co w Niemcach, obecnie mają Niemcy pól razy ludności więcej od Francuzów. Gdyby więc Francuzi musieli wskutek dwu letniej służby wojsko zmlejizyć, to wówczas mniej by jeszcze mieli nadziei zemścić się na Niem cach ea wziętą im Alzacyę i Lotaryngię. — Ameryka zaprowadzi u siebie wkrótce najtańszą opłatę pocztową na świecie. List ko sztować będzie tylko 1 centa, czyli na nasz pieniądz 4 fenygl, i będzie go można za te pie niądze wysybć nawet na wyspy Filipiny i Portorico. Ameryka spodziewa się, źe wskutek te go obrót w listach będzie o wielo większy, niż dotąd i źe handel tern bardziej się rozwinie. Już teraz dostarcza Ameryka trzecią część ca łej poczty wszechświatowej. Każdy Ameryka- nia wydaje rocznie na porto po 7 mrk. w prze cięciu za siebie, za żonę, źe każde dziecko itd. Gdyby to w Niemczech taka taniość nastąpi ła?! Wówczas jednak nie musiałoby być tyle wojska, dla którego dochody państwa nie chcą jakoś wystarczyć. Ameryka tyle wojaka niema, nie dziw więc, źe się wskutek tego bogaci. — W Nowym Jorku w Ameryce odgrywa ła policya rolę opiekuna jaskiń gry hazardowej i wszelakich innych występków. Owe grono pollcyantów kazało sobie płacić od rozmaitych wyzyskiwaczy namiętności ludzkich miesięcznie 4000 marek, a za to ostrzegano ich o każdem niebezpieczeństwie. Innych uczciwszych poKcyantów zmuszano groźbami do milczenia. Stróże bezpieczeństwa nie wzdrygali się nawet pobie rać przymusowy podatek od upadłych kobiet. Oburzenie wskutek tych zajść w milionowem tern mieście jest ogromne. Prezydent prowincyi kazał złożyć z urzędu prezesa policy! i zamierza policyę poddać pod dozór rządu. — Kompania wojaka angielskiego z oddzia łu generała Kreoeha zwabiona została 10 sier pnia przez Burów w zasadzkę w pobliżu miej scowości Neu Betseda. Anglicy ponieśli wido cznie ciężkie straty, nic bowiem o tej walce nie donoszą. — Jakiś telegram głosi, źe naczelnik wojsk Burów, generał B<dha, jest ze 4000 wojowni ków otoczony ze wszystkich stron wojskami angielskiemi i nie może się wymknąć. Generał Kitszener sfabrykował pewnie taką depeszę, aże by pocieszyć trochę Anglików, żeby przestali na pewien czas mruczeć. Jeżeli zaś jest w ca łej wiadomości trochę prawdy, to pewnie się wuet dowiemy, źe nie Anglicy Bocie, ale Bo tha Anglikom mydło sprawił. — 400 księży anglikańskich wydało ode zwę, wzywającą rząd angielski, aby postarał się się o zakończenie wojny z Burami w ten spo sób, ażeby udzielił Burom samodzielność we wnątrz kraju pod zwierzchnictwem Anglii. Ode zwę doręczono takźo ministrom angielskim.Nam się zdaje, źe Barowie ślicznie by podziękowali ca okazano im przez księży angielskich wzglę dy, ale odpowiedzieliby im, źe oni żadnego nad zoru ze strony Anglików nie potrzebują, raz, że ich mają dosyć ood samo gardło, następnie, źe oni potrafią się rządzić bez obcego opiekun etwa, tak jak to umieli dotąd. — Irlandczycy, żyjący w Ameryce, odbyli zebranie, na którem wyrazili Burom swą sympatyę. Równocześnie oświadczyli, źe należy naj znaczniejsze miasta w Anglii podpalić. Wtedy mają Irlandczycy najlepszą sposobność do chwy cenia za broń i do wyzwolenia się z jarzma angielskiego. OGNIEM I MIECZEM. złamano rękę. Wówczas padł. Oprawcy porwali go ei nogi i razem z Tatarczukiem wywlekli na majdan. Tum dopiero, przy blasku smolistych becrek i stóaów ognia, rozpoczęła się doraźna egzekucya. Kilka tysięcy ludzi rzuciło się na ska zanych i darło ich w sztuki, wyjąc i walcząc z sobą o przystęp do ofiar. Dept mo ich nogami, wyrywano kawały ciała; ciżba tłoczyła się koło nich tym strasznym, konwulsyjnym ruchem roz szal łych mas. Chwilowo krwawe ręce podno siły w górę dwie bezkształtne, niepodobne już do ludzkich postaci bryły, to znowu ciskano je na ziemię. Dalej stojący wrzeszczeli w nfebogłosy, jedni, żtby wrzucić c flary w wo ę, drudzy, by je wtłoczyć w beczki palącej się smoły. Pi jani rozpoczęli bójkę z sobą. Z szaleństwa za palono dwie kufy a wódką, które oświeciły tę piekielną scenę drgającem błękltnem światłem. Z nieba patrzał na nią także księżyc cichy, ja sny, pogodny. Tak „towarzystwo* karało swoich zdrajców. A w izbie radnej, z chwilą jak kozactwo wywlekło za drzwi Tatarczuka i młodego Bara basza, uciszyło się znowu i atamani zajęli da wne miejsca poi ścianami, bo * przyległego al kierza przyprowadzono więźnia. Cień padał na jego twarz, gdyż i cg eń na kominie przygasł i w pół-śwletle widać byle tył ko wyniosłą postać, trzymającą się prosto i dum nie, choć ręce jej związane były łykiem. Ale Kładki dorzuć ł wiązkę łuczywa, po chwili buj ny płomień strzelił w górę i oblał jasnem świa tłem oblicze więźnia, który zwrócił się ku Chmiel nickiemu. Ujrzawszy go, Chmielnicki drgnął. Więzień — był to pan Skrzetuski. Tuhajbej wypluł łuskwiny słoneczników i mruknął po ruslńsku : — Ja toho Lacha znaju — on bu w u Krymu. — Na pohybel mul — zawołał Kładki. — Na pohybel! — powtórzył Czarnota. Chmielnicki opanował już wrażenie. Powiódł tylko oczyma po Hladkim 1 Ciarnocie, którzy pod wpływem tego wzroku umilkli, następnie, zwróciwszy się do koszowego, rzekł: — I ja Jeho znaju. — Ty skąd? — spytał koszowy Skreetuskiego. — W poselstwie jechałem do ciebie, atamanle koszowy, gdy mnie zbójcy na Chortycy napadli t wbrew obyczajom, obserwowanym u najdzikszych narodów, ludzi mi wybili, a mnie, nie bacząc na godność mą poselską i urodzenie, zranili, znieważyli i jako jeńca tu przywieźli, o co pan mój J. O. książę Jeremi Wiśniowiecki będzie się umiał u ciebie, atamanie koszowy, upomnieć. — A dla czego ty nleesczerość swoją oka zał? czemu ty dobrego mołojca obuchem roz szczepił? czemu ty ludzi nabił we czworo tyle, ile was wszystkich było? A tu z listem do mnie jechał, by na gotowość naszą spoglądać i La chom o niej donosić? Wiemy także, żęty ido zdrajców wojska zaporoskiego miał listy, aby * Przez Henryka Sienkiewicza. ----------- x (Ciąg dalszy.) Tłuiaaza odpowiedziała wyciem straszliwe«. W izbie wszczęło się zamięszsnie. Wszyscy ku rzeniowi powstali ze swych miejsc. Jedni woła li: .LachoI Lacha!* inni itsrali się rozruch uci szyć, a w tam drzwi pod naciskiem tłumu roz tworzyły się naościeź i do środka wpada tłuszcza, obradująca na dworze, titiaasliwe postacie, upo jone wściekłością, napełniły izbę, wrzeszcząc, wy wijając rękoma, zgrzy tając zębami i zionąc za pach"gorzałki: .Smeit Tatarczuku! i Barabaszu! na pohybel! Dawajcie zdrajców! na majdan a nimi I“ — krzyczały pijane głosy. „Bij! ubljt* 1 setki rąk wyciągnęły s ę w tej chwili po nieszczęsne c flary. Tatarczuk nie stawiał oporu, jęczał tylko przeraźliwie, ale robdy Barabasz począł bronić się ze straszną siłą. Zrozumiał nakoniec, źe go chcą zamordować; strach, rozpacz i wściekłość odbiły się na jego twarzy; piana okryła mu wargi, z piersi wydobył się ryk zwierzęcy. Podwakrcdwyrywał się z rąk opraw ców 1 podwakroć ręce ich chwytały go za ra miona, za piersi, za brodę i osełedec; on szamo tał się, kąsał, ryczał, upadtł na ziemię i znów podnosi się okrwawiony, alrassoy. Podarto na nim ubranie, wyrwano mu osedt łec z gł *>\ wy bito oko, nakoniec przygniecionemu do ściany 52) Z blizka i z daleka. Racibórz, dnia 19 sierpnia 1801. — Przygnębiające wrażenie wywarło mor derstwo, popełnione z soboty na niedzielę, na stróżu Seemannle, który miał dozór nad obwo dem przy ulicy Wilhelmowekiej. O północy uBłyazano trzy strzały, pierwszy w pobliżu restauracyi Rinkiego przy prudnickiej ulicy, dru gi w pobliżu Schlesingera, a trzeci tuż przed mostem kolejowym. W trakcie padania strza łów ujrzano stróża Seemanna, uganiającego się za trzema, czy czterema postaciami. Za trze cim strzałem padł trupem, ugodzony śmiertel nie w skroń. Strzelano nie z rewolweru, lecz z fuzyi strzeleckiej, jak zdołano stwierdzić « ra ny. Dziś w poniedziałek mają kulę z głowy wy dobywać. Powód morderstwa nieznany. Domy ślają się osobistej zemsty. Zbójców dotąd tak że nie wyśledzono. Jedni mówią, źe to cygarnicy, którzy pono dawniej z zamordowanym w jednej fabryce byli zatrudnieni, którzy nie ma ją obecnie stałej siedziby i nocują ną polach po między Raciborzem a Markowicami, drudzy do wodzą znowu, źe było pomiędzy nimi dwó.lia Płoni. Być może, źe ich już dziś wyśledzą. Wrażenie jest przygnębiającemu głównie dla tego, źe przerażający ten wypadek wykazał niedostateczność policyjnego patrolu nocnego w Raciborzu, Jak wogóle niedostatecznej ilości po* licyantów. Z okazyi tego morderstwa słychać skargi, że nieraz potrzebaby nagłej pomocy policyi, a tej niema pod ręką. — Po za granicami naszej dzielnicy stara ją się o szkoły niemieckie w Galieyi. »'Niemcy w powiecie sądeckim otrzymali 3000 koron za pomogi na szkołę ewangelicką od „Kirchen u. Schuherein* w Lipsku. Nie zazdrościmy im tej zapomogi. Gdyby jednak nasi bracia wysiali pieniądze n. p. na elementarze polskie na Slązk, to Niemcy krzy czeliby na gwałt o „wielkopolskiej agitacyi". — Miejscowy batalion wyruszył w ubiegłą sobotę na manewra. Udał się piechotą do Ryb nika. W poniedziałek odbędzie się dalszy marsa do Gliwic, gdzie się rozkwateruje z okazyi ćwi czeń pułkowych i w brygadzie, które będą się odbywały pod Łabętami. Aż 8 brygady staną w tym czasie w Gliwicach kwaterą. — Nawałnica, która tak Racibórz jak 1 okolicę nawiedziła w piątek wieczorem, narobi ła niemało szkody. W Ludglereowlcach ober wała się chmura I narobiła szkody za co naj mniej 10 tysięcy marek. W tym samym czasie panowały ciężkie burze na całym Slązku, jak i w prowincyi poznańskiej. — Ważne dla pszczelarzy! Na uczyciel główny Grzmehle w Rosenthal (?) w powiecie brzeskim (Brieg), znany Jako dosko nały pszczelarz, wynalazł bardzo pojedyńczy, Jednocześnie jednak bardzo pomysłowy ul. Ule te można rozkładać, odnośnie składać, w miarę tego, czy się pragnie roje powiększać lub po mniejszać. Ul ten uzyskał już patent. — Na kopalniach „König" ł „Königin Lu ise" zaprowadza zarząd od 1 września tak zwa ne zimowe ceny na węgle, które na tonie będą o 40 fei. droższe, jak dotąd. Lubomia. Chałupnikowi Komorkowi skra dziono na ostatnim jarmarku w Rybniku 150 m. W Lisku udersył piorun podczas piątkowej burzy w miejscową stodołę dominialną. Spali ło się w niej całe nagromadzone żniwo. Pio run roztrzaskał również kilka drzew. Żory. W Królówee dostała się 7-letnia cór ka zagrodnika Hacuska w młockarnię, będącą w biegu, i ciężko się pokaleczyła. W Rybniku narobiła burza piątkowa niema łych spustoszeń. Wiele szyb w oknach zostało strzaskanych, większa część owocu a drzew po spadała. Wodzisław. W Cieszowicach pod Wodzisła wiem postrzelił jakiś dróżba podczas wesela mu zykanta Franciszka Kubicę. Kula przeszła mu przez nogę. Kubicę odwieziono do dr. Pientki w Wodzisławiu, który ranę wyczyścił i obanda żował. Ranny, zamiast pójść jednak do domu, poszedł grać na weselu. Wskutek długiego sie dzenia zaczęła się upływająca z rany krew ropić, nastąpiło zatrucie krwi i mimo wszelkich wysiłków ze strony dr. Pientki zakończył Ku bica życie, pozostawiając żonę i kilkoro dzieci. Gliwice. W werkach i hutach górnośląskich zanosi się obecnie na wielkie przesilenie. Na lep sze wyroby z żelaza jest jeszcze zajęcia na 6 do 7 tygodoi, w innych oddziałach zaczyna się jednak taki zastój, że robotnicy robią mniejsze szychty, byle nie zaprzestać pracy. Najmniej zajęcia mają fabryki wagonów, bo zamówień mało, a fabryk wiele. Rząd każe budować 3900 wozów towarowych, z tego dostanie się jednak 2800 fabrykom, połączonym w związek, reszta zaś fabryk, o wielo liczniejsza, zadowolnić się musi dostawą 1100 wagonów. Nielepiej jest i w fabrykach kół i obsad do kół. Z Nadrenii i Westfalii dochodzi wiadomość, źe w Btyrum za przestaną wkrótce pracy werki żelaza, oprócz tego zaś dwa werki żelaza szwejiowanego. Prudnik. Więzień Adolf Baranek z Kucheiny, który znajduje się w miejscowym domu po prawczym, zemknął. Baranek jest niepoprawny w człowiekiem. Był już 14 razy w życiu karany. Przy wojsku skazano go na 12 lat fortecy. Opole. Posługaczka kasztelana sądowego Marta Hübner znalazła w budynku sądowym kapsułkę eksplodującą. Myśląc,źe to pudełeczko do igieł, zaczęła śpilką od włosów świdrować wewnątrz. Kapsułka nagle eksplodowała i ur wała dziewczynie wszystkie palce u lewej ręki. Oprócz tego straciła oko i doznała ciężkich obraźeń na głowie. Katowice. Pojechał jakiś pan z okolicy, któ ry posiada więcej twardych, jak miedzi w kie szeni, do Monachium na letni wypoczynek, aże by tam ulżyć swemu ciału i duchowi, a zara zem i kiesseui. Bladzi sobie w Monachium przy kufełku piwa i raduje się nietylko nad dobrem bawarskie,n piwem,ale i nad tłustą portmonetką, która mieściła w sobie 3000 marek. Wszystko jednak znikome na tym padole płaczu i po ra dości następuje zwykle smutek. Doświadczyć miał tego 1 nasz kuracyusz, bo jeszcze wciąż zatopiony w rozkosznych marzeniach, nie spo strzegł, Jak jakiś lubownik cudzej własności się przybliżył i pozwolił sobie tłustą portmonetkę wsunąć do swej własnej kieszeni. Pieniądze się nie znalazły. Z wypoczynku letniego pewnie nic nimi zgubę wszystkiego wojska knować, aaceem nie jako poseł, ale jako zdrajca będziesz przy jęty i sprawiedliwie ukarany. — Mylisz się, atamanle koszowy, i ty, mo ści hetmanie samozwańczy — rzekł namiestnik, zwracając się do Chmielnickiego. — Jeślim li sty miał, to czyni tak każdy poseł, który w ob ce strony jedzie, źe od znajomych do znajomych listy bierze, by i sam miał przez to komitywę. A jam tu Jechał z pismem książęcem, nie zgu bę waszę knować, ale od takowych was postęp ków powstrzymać, które nieznośną klęskę na Rzeczpospolitą, a na was i na całe wojsko za poroskie ostatnią zagładę ściągnie. Na kogożto bowiem bezbożną ręxę podnosicie? Przeciw ko mu, wy, co się obrońcami chrześcijaństwa na zywacie, z pogany przymierze czynicie? Prze ciw królowi, przeciw stanowi szlacheckiemu i całej Rzeczypospolitej. Wy przeto,nie ja, zdraj cami jesteście, i to wam powiadam, iż jeśli po korą i posłuszeństwem nie zgładzicie win wa szych, tedy biada wam! Zaliż dawne to czasy Pawluka i Nalewajki? Zaliż wyszła już wam z pamięci ich kara? Pomnijcie tedy, że cierpli wość Rzeczypospolitej Już wyczerpana i miecz wisi nad głowami waszemi. — Łajesz, wraży synu, by się wykręcić i śmierci ujść! — zawołał koszowy — ale ci nie pomoże ni groźba, ni wasza lacka łacina. lani też atamanowle poczęli zębami zgrzy tać i trzaskać w szable, a pan Skreetuskl pod niósł głowę jeszcze wyżej i tak mówił: — Nie myśl, atamanie koszowy, bym się śmierci obawiał, albo żywota bronił, albo się z mej niewinności wywodził, ßzlachc'cem będąc, od równych tylko eądeon być mogę i nie przed sędziami tu stoję, jeno przed zbójcami; nie przed szlachtą, jeno przed chłopstwem; nie przed ry cerstwem, jeno przed barbarzyństwem, i wiem dobrze, że się od śmierci nie wybiegam, którą wy też dopełnicie miary swej nieprawości. Przademną jest męka i śmierć, ale za mną moc i zemsta c&lsj Rzeczypospolitej, przed którą drżyj cie wszyscy. Jakoż wyniosła postawa, wzniosłość mowy i imię Rzeczypospolitej, silne zrobiły wrażenie. Atamanowle spoglądali na siebie, milcząc. Przez cłfwilę wydawało im się, że przed nimi stoi nie jeniec, ale groźny poseł poseł potężnego naro du; Tuhajbej zaś mruknął: — Serdytyj Lach. — Serdytyj Lach!—powtórzył Chmielnicki. Gwałtowne dobijanie się do drzwi przerwało dalszą rozmowę. Na majdanie egzekucya szcząt ków Tatarczuka i Barabasza była właśnie skoń czoną; towarzystwo wysyłało* nową deputacyą. (Ciąg dalszy nastąpi.) nie będzie, i nasz pożałowania godny chory,mo że sobie, wracając do domu, powtarzać: „Wszę dzie dobrze, najlepiej Jednak w domu, bo tam nie tak prędko skradała złodziej 3000 mk." Ma/opiana. W środę wieczorem utonął w kałuży l*1/,i *roku liczący synek chałupnika Wy ciska w czasie, gdy rodzice byli w polu. Budziszyn w Łuźycaeh. Żona miejscowego aptekarza zamierzała resztę swych dni, jakie jej jeszcze pozostają do życia, spędzić u zamę żnej swej córki w Hali. Nicby w tern dziwnego nie było, dziwne atoli jest to, że kobiecina nie dała się nakłonić do jazdy koleją i całą drogę z Budziszyna do Hali jechała wozem, co trwa ło 6 dni, i kosztowało ją do 120 mrk. Trans port woza z powrotem wynosił 60 mk., razem więc zapłaciła czcigodna staruszka blizko 200 marek za podróż jedynie dla tego, źe ma wstręt do kolei. Takich osób jest więcej na świecle. Znamy kilka kobiet w obwodzie przemysłowym na Górnym SIązku, które za żadne skarby świa ta nie jechałyby koleją. Bochum. W tutajsiym obwodzie przemysło wym szerzy się ogromnie biegunka; zachorowa ło na nią przeszło 100 osób. Rozmaitości i żarty. Głębokości oceanu. Wymiary głębokości oce anu, dokonane przez amerykański statek paro wy „Nero" w celu przeprowadzenia nowego podwodnego drutu przez ocean spokojny, wy kazały istnienie miejsc niesłychanie głębokich między wyspami Modny i Guan. Głębokość Je dnego miejsca wynosi 8,380 metrów, a drugie go 9,500. Temperatura zaś wody na 9,227 me trze od powierzchni oceanu 85,9 podług Farenhait’a, a na głębokości 9,293 metrów 86 podług tegoż termometru. Zjadł ludzkie serce. Do polskiego pisma.Te legraf" wychodzącego w Chicago, donosią ■ Wichity w Stanie Kansas w Ameryce co nastę puje: Lekarz tutejszy dr. Cave prując zmarłe go swego kolegę dr. Black», wyjął Jego serce i zawinąwszy w gazetę przyniósł do zwego bióra. Służący doktora, murzyn Johnson, myśląc, że to jest wołowe, usmażył je i zjadł, Jakież jednak było jego przerażenie, gdy mu dr. Cave powiedział, iż było to serce ludzkie. Biedny mu rzyn miał od tego czasu halucynacye, wyobra żając sobie, źe widzi przed sobą dra Black», nie chciał długi czas nic jeść, a w końcu do stał pomięszaoia zmysłów. Musiano go zamknąć w szpitalu dla obłąkanych. Ruch w Towarzystwach. Boguszowlce. Tow. katolickich robotników p. op. św. Józefa urządza w dniu 1 września rb. skromną, pierwszą zabawę latową. O godzinie 10 nabożeństwo, o gode. 2 nieszpory. Po nie szporach muzyka koncertowa, wieczorem ta niec. Przed nieszporami przywitanie przybyłych towarzystw w lokalu związkowym. Zarząd. Boifrop. Tow. św. Barbary donosi swym członkom, Iż w niedzielę dnia 25 b. m. odbę dzie się o godzinie 4 tej zebranie oa zali pana Kii itr a, na kłórem będzie rozdane wolne piwo. Z te) okazyi uprasza się szanownych członków o punktualne przybycie. Zarząd. ■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■Bi Ostatnie wiadomości. — Zabójcą Seemanna jest cygaroik Jeż a Ostrogu, wspólnikiem jego jest cygarnik Ada miec czy Adamczyk z Płoni. Ostatni się za strzelił. — W mieście New-Orleans zabrało morze wśród nawałnicy cały dom i zatopiło go. 15 mieszkańców, którzy się w nim znajdowali, utenęło. — Torlindtiua, dyrektora złodziejskiego ban ku w Oberhausen, który zaprzepaścił przeszło 11 milionów mk., przychwycono w Liineburgu. NŁ Eli WSI PAl uczciwej Polki poszuJ* kuje od 1-go września J. Swoboda, krawiec męzki Bottrop, Westf. Poszukuję na stałe zatrudnienie star szego 25—30 lat liczącego, porządnego MT* cze ladnika piekarskiego, umiejącego dobrze prowadzić piekarnię, pod bardzo korzystnymi warunkami: 1. Wolna podróż do mnie, 2 wolne utrzymanie, oraz 45—50 marek miesięcznej płacy. Zgłosze nia przyjmuje Eksp. „Nowin Raciborskich*. CDIXHXNXHXMZMXHZM^ Magazyn mebli Naszą księgarnię zaopatrzyliśmy w fĄ SÜr wielki wybór "*WNl M S polskich książek do nabożeństwa, q ^^począwszy od najmniejszych do największych, w oprawach od najwięcej pa- rl 2EZjedyńezych do zupełnie wykwintnych. ki Zwracamy szczególną uwagę na książeczkę dla młodzieży, pod tytułem ^^„Przyjaciel duszy“. Cena od GO Im. do 2,70 mar. Stron 828. ^3 ^^Z pięknym tytulowem obrazkiem. few Posiadamy dalej : few Śpiewnik dla ludu katolickiego, M W tej książce mieści się przeszło 800 pieśni katolickich, śpiewa nych głównie przez lud polski na Górnym Slązku, tiiązku, a złażonych pree*V pr***'!^** a dwóch organistów. Cena Cen» tego nadzwyczaj pożytecznego piźyttcznpgo śpiewnika wynosi vynoai k few w półskórek z brzegiem czerwonym tylko tu eŁAro ii brzeg hi»7nn czerwony rierju nv w skórę w skórę z okuciem i zamkiem 2,75 3 10 3,10 4 40 ^ Anioł Stróż, Wianek Maryi, Ołtarzyk Polski ki i wiele innych rozmaitych małych i większych książek w najroz, maitszych oprawach po cenach ja k najtańszych. ĆTa . ►4 AiMnistracya „Nowin Raciborskich“. M 1<ZMZMZMZMZMZMZMZMZ> Jux wysiedl: 1 i A i Kalendarz „Nowin Raciborskich" m" 1 na rok 1902. G<*nn 10 f n.. k nrgf'R. 15 f *n, "9## jj Kto nadtślł 1,00 mk., ctrtyma 10 pgz. fraokc; za 2,00 mk. otrzyma się 22 tga. franko. Odsprzedającym wysoki rabat. flSflL „Nowiny Raciborskie1* Racibórz—Ratibor. W. SIARA w Racibórz« ■■■’Ulica Odrzańska, mam poleca swój wielki skład mebli*w rozmaitych gatun kach drzewa po cenach jak najniższych. Kalendarz „Katolika“ na r.1902 zawiera następujące dłuższe i krótsze powieś cii opowiadania! Bitwa pod Grunwaldem, opis wyjęty z sławnej powieści „Krzy-i żacy“ przez największego powieściopisarza polskiego Henryka Sienkiewicza; W chacie Burskiej, opowiadanie z wojny Anglia ków z Burami, bardzo zajmując© a przedstawiające grozę woj ny, jeszcze się toczącej; Męczennik za wiarę, powieść podług prawdziwego zdarzenia, opisujący losy młodego chłopca ży dowskiego, który z miłości dla wiary Chrystusowej, z ręki okrutnika ojca swego śmierć poniósł; Trzy Siostry, Przedłuże nie życia z powodu różańca świętego, Co to Jest bieda, zabawna powieść o królewiczu, szukającym biedy po świeci© i co mu się przy tem zdarzyło, Nagroda za szlachetny uczynek, Ratu nek za ratunek, Nawrócenie w ostatniej godzinie, Dowcipy polskiego chłopa, bardzo ucieszna historya, Cudowne uleczenie choroby, Jakie życie, taka śmierć, Na łożu śmierci, Pomoc w czasie głodu. Pies, jakich mato, śmieszna historyjka obraz kowa, Przygoda Michnika z byczkiem, Żandarm I łiizęga. Kalendarz zawiera oprócz tego następująco wiersze: Wiersz na Nowy Rok, Do bociana, Powitanie, Brzoza Gryżyriska, Dziewczę polskie, Źródło świętego Gangolfa. Lubownicy śpiewu znajdą w kalendarzu cztery piosnki e nulami. % dalszej treści kalendarza przytaczamy: Dziwne zwy czaje różnych narodów cc do koszlawionia ciała ludzkiego, Prześladowanie ohrześoian w Chinach, Jak król polski Wła dysław IV. opiekował się ludem, Ciekawość u zwierząt, Hi storya dzwonu. WIBT Każdemu jak najwięcej pożytku przynie sie artykuł w kalendarzu pod tytułem: Co każdy o pra wie wiedzieć powinien. Przeszło 70 pięknych obrazków większych i mniej szych zdobi kalendarz, a między nimi w wielkości kalendarza: % Bitwy pod Grunwaldem 1) Śmierć wielkiego mistrza Krzy żackiego, 2) Książę Witold uderza na Krzyżaków, Przed grotą Matki Boskiej w Lourdes, Król i królowa angielscy przy otwarciu parlamentu, Gwiazdo morza zmiłuj się nad nami, U lekarza dla dzieci. Nadto 6 bezpłatnych dodatków: 1) ślirsny kolorowy obrus cutUncnąf Maiki BosIUąl, 2) obrus fc*. kard. Icdóchowskiego i 3) Jfcs. kard. J*usyny, 4) kaUmdurs ścienny, S) kalendom kieszonkowy albo pu~ yiUireHowy, 6) abecadło ścienne u literami drukowanemi i pisanemi dla dzieci. MT* Cena kalendarza 50 fern, ■ przesyłką GO fen. Odprzedającym wielki rabat TH Kto wprost do ekspedycyi „Katolika“ nadośle 5 marek, otrzyma jedenasty darmo, a prócz togo jeazeze jako nagrodę książkę pod tytułem: Święty Jan Kanty przez ks. kan. Ko szutskiego“, zawierającą 280 stron druku i kosztuje w handlu księgarskim 1 markę. f “* • Należytośó najlepiej przesyłać przekazem pocztowym (Postanweisung). Koszta przekazu wynoszą 10 fen., jeśli się posyła sumę nie większą jak 5 marek; od 6 do 100 marok wy noszą koszta przesyłki pieniędzy 20 fenygów. — Adresować MlKar tak: KATOLIK Bytom G.-SK (JBeutheu Ö.-S.) Z rozporządzenia sądu Rzeszy z dnia 8 Kwietnia 1895 w całych Niemczech dozwolone icrye losów. i o s di Mi te Wź*' j co CD i =3 =j Przyszłe ciągnienie 1 Września 1901. jMI Corocznie lą ciągnień, % tych dwa bezpłatne. Zmieniające się główne wygrane w markach : l8O0OO, 120 000, 105 OOO, |S|| fir iiir «2 w E? cd C ilihii MS a-d h Jak spisać testament, testament prywatny i nagły | aby był wainy, o tom uwiera dokładne przepisy książka p. Ł: i napisana przez radzce sądowego Marcusa, przetłumaczona i do potrzeb ludności polskiej zastósowana przez dr. W. Celichowakiego, a wydana nakładem „Katolika“ w Bytomiu. HT Cena 2 marki, z przesyłką 2 nik. 10 fen. Przesyłka odwrotna. «c „Katolik“ w Bytomiu (Beuthen O.-S.) V Rachunki, listy z nagłówkami itd. i=Kä! \s s O °-‘5 1.3 ’E.Sjo^ "\5 M N TE 13=31 l!r! Polecam 8%an. Publice noścl mój enacenle powiększony młyn 1 docossę, że mogę moimi nowymi przyrządami dostar czy ć takiej mąki, jak wiel kie młyny parowe. Zobowiązuję s!ę Szan.Publiczncśó rzetelnie obsłużyć. Z szacunkiem Fr. Lindner młynarz Starawieś p. Raciborzem. wykonuje prędko i tanio =*== każdy loa wygraną gwarantują Stowarzyszenia seryi losów, slożonc z 10O członków. Około 40 000 losów i 40 000 wygranych w reku I Składka miesięczna 4 m. — od udziału i ciągnięcia. Zgłoszenia na lotcryę przyjmuje : ALFRED SCHREIBER In Münctinn, II Hi. 83. Z powodu zakupna Innej posiadłości zamyślam mój DOM z wielką zagrodą t0ĘT przy ulicy kościelnej (Kirchstr. 17) sprzedać. Wdowa With. Jasny. S t är a w i 6 ś. Dom. fóncheliia w pow ecie raciborskim poszukuje zaraz lub później kilka dziewek do krów za płacą 360 marek na rok. drukarnia „Nowin Raciborskich“. itr darter 103 OOO, 90000, 45 000, 30 000, 25 000, 17 000, 12 000, lO OOO, 9000, 8500 itd. itd. poręczone rzędowo wygrane pieniężne. Na Dyeauay Kowalski w Rwdbtme. — Nakładem i csdonkymj K Mowie Raciborskich" w Radborsu. "