~ a.- ty

Transkrypt

~ a.- ty
ur"
~
k 1
0Płt.oono sot4wk\ 65 Q/o
"""'-
a.- ty
J
.'
lł81!tt~~-l)Jf.
CBUBilł
Nr. 18 / Jso.
}t;y'D:AWNICTW~
3*&
c
2 maja 1937 r•·
BOK XY.
Adres Redakcji i Administracji: Charbin, Grand prospect 27. Tel. 35-02.
AMG
fił&dH*&WU
Cena num. lOJen.
i
.3-CI MAJA W WARSZAWIE 1792 R.
:Wjeżdżali
~
D
k'1
- rogatki.
wor
podmiejskie ~yaiły n&·
prtechr nich 115 krse:tróJf pachntcego
b1u, który :W tym r()ku roswinął nię
~ard10 JrCześnie. r.I:Q t~ż jechali jakby
Jedn1m ogrodem.
J
k
~ · •.ne patr17ł P~ :trs1715tkim ci'3·
a&Wle.
.-.
T0 ·
_J~ż t~ Warł!H.tta'?-p7tał
Dleci~rpb:wleQOJCI.
.J~ż. 1ię ściemniło, gay stanęJi ~
m1eec1e. Na ulicach tłok~ Ws1yetkie
- A. c~zby _.-odpolned111ł pan Sto- tw•r.1u,\ nrava..t•.M.l;- l'I doina po-aaa
g o~s1n
1
~
<>J'ca_ c_hłopie_e, 1n1'"c1·e1·plJ'•i·~n.~
prie""
.n
'#.;
dłuz&JfCf a1ę ro1mOJrf.
.Prsy pożegnaniu jeden 1~ 1najo·
mych i:ana Stogo:trskiego ~etkn4ł
Janko:w1 d9 ręki ~lic111, gał41kę bjałego biu.
- Na!ci I Żtb1! i ty Mi~d1iał„ że
to maJ·.
- .
'
•
nuz dlll.yać-ńt1.uki ,,trvo-e•Jimty, • LeO.!JO praeGlłli~.,., ._ _
bo się sac1ynało koło nich robió ciaano. f.ram etał mosterd1iej ~rogatej
csa.pce, ówdsie oesy praysłoniła rękt
babina w wytartej jupce. Jaka! chuaa bryczu11ka Jryminęła ich. I lllO•
~u 1akołysał się ~mpaniale poja1d
pański • part :wypasionych koni.
I waćpAn oię 11 domu rus1yi_?
-rzucił seń ktoś pytanie.
- Tego tu oto wiozę, żeby 1obacsył
rQmmicę-odr1ucił pan Stogowski.
- Pewnie, pewnie, niech aię mło-
dy buduje!
·
był c~erwony, jaki burak.
~ied1iał, że Q nim mowa. Co to H;
rocsnica, tłumacsył mu ojcięc w dro-
Janek
ij1e. Tłumae.ył, że akurat rok temu,
•. ·-= e ·
gJrarDt ciżbę. Noga 1a ncgą poetęp0Jnał7 konie str1yg,c us17ma na
widok długiego łańcucha urocsyetych
karet, chudych koc1óJr; opa1!łych łandar i kuBych ~arantasów, które ze
:wsaystkich stron liid4ż1ły do teatru.
Otarła 0ię o nich ~ pęd1ie pomłocista k&roc11. księd.za prymasa. Zarał
1 •a nią sun,ł ponażny po!fó• psv&
mars1ałka :Małachowl!lkiego. Stangreci na ko11łach aApalili kagańce, s których JJrącs amołg padllła na ziemię
ogr.datymi kroplami. Latarnicy 1 lampionami "' ręku rotświ~cali drogę
przechohniom.
Łap, eap, ·pr1ebrali aił' :ft 1ajeźd1ie
ojciec 1e synAm, poc1em po!pies1yli
do tedru NarodoJł'ego! Jan~t ~1i1ł
ae !Obt gał,1kę bin.
Budyne.łll teat.r~lny by:ł jakbY.; ;Jl(
;.w sam tr1eei maja •apr1yei4gł król
konstytucję i że dopiero d1ięki temu
może być M Polsce dobrme. Że nikt
M niej nikogo nie ukr1r:yrd1i i ~s1ys· pblężeniu.
~Y sobie będą równi, a nad ~a1yst- Papo, nie pus1c19 na1.
siini bęt11ie tylko Ojc1y1ma.
- Nie bój się!
Z panem Stogowskim :witali się
Gdy !Ves11i :wyd1nrało eię, że :w 1'i·
~orae gę!ciej 1najomi, je1dni i piesi. <łownię nie :wetkn,łbye e1pilki. JaYVs1ysey ci panoJrie byli jak gd7by nek 'Jl życiu nie ~idział tak łlużej
b1emś bard10 ucies1eni. Co "h"ila 11li. Zdumionymi Peiami patnał na
padały • ich ust na1wiska, które i barwiet7 strop i na 1!ł'iee1one 1 nieJankowi nie były ~bee~ Wied~iał pr.e- go mwiecsniki gorej,ce, to IZDÓ]'ł' na
iież, pod c1yjt laekt obradoJtał Jfiel- scho~ane !f głąb loże i ieb fasaay,
ki Sejm. Sły111ał o mądrości Staesica u których płonęły ueścioramienne
i Kołłttaja i o patrioty1mie Ignace- kandelabry. '.A potem patr1ał na lugo i Stanisła:wa Potockich. Zn•na mu dt:i, ~ypełnfaj1c7ch ~s17stki~ tni~jteż była 1acność burmistHa W arl!la· sca i przejścia międcy nimi.
wy, Dekerta, ~spółprai;oJrnika tam- '.Aż pstro od delij, kontusz6JJ i żu:tych, któremu nieatetr, limierć nie parnów. '-X ~SEęd~ie karabele, pyupQIJU>liła doe1ekać uata!ry majo:wej. ne pasy słuckie i jeucre . buty, to
- rapQ, Bpóźn!my; Bię-P,rEY.DaglJł Cl~rWQne, t9 ż~łte. '.Al~ ff i paD9!fję
·
··
lD&Clej
i;· JA
· ki;-uy CUul(>IJemc7.
'.l
•
uurani,
Ci paraduj, !! obcisłych, kolorowycli
frac1kacb, ]![ pońc1ochach i pant~­
felkac-h 1e ~attżkami. Jak d111i'.łł'ni~
w7gJ,daj1 tanici sumiaści !rłBa1e ~„
b 1o~ ~legantó:K Jre fry101fan7ch·, niby !niegiem obs7pan7cb perukałb.
- c·1 noe•t 11tr6j francuski, a tam•
ci nasi dawny-objaśnił ojciec.
- r.ro ci ~e frakach nje Bł aolirl„
·
t · t ·?
ml pa rio 1.lrll.,
0
stanoJit~ii6);1~i:wJ """'. fo "uli.n.i&.,
Zkolei 1auJrażył Janek, że panią
'Jl teatrse poubierały się jednakowo·:
~ białe kontu11iki • amaranto~fm
obramieniem.I~e176tkiemiałykJria­
ty Jr, rę·kacłł. Chłopiec &ię ucieszył,
że on ma także kwiatek.
- Papo-, a kto jest ten pan ogo„
Jony, a talni nalan, t:wars,, t> tam
:w: parteroJrej loży, któremu adę
Jr:Hyscy kłaniajt?
- To Juljan Ul."syn Niemcewic1.
On napjrał s~tukę, którt •• ch:wilę
1ivb&c1ysz.
- Co za r;r.tukt ~
- „PoJVrót poiła".
J
Janka 1nó'1 1ajęło co innegb.
- Po'Wiedn mi pepo,-męc1ył P•.„
na Stogo1nkiegc-dlac1eg~ ~e•ystkie loie Ił .!'f pełnione, a jeelna, naj~ięks1a, stoi pua~tf.61 Ota, na pier~„
f.!1ym piętrze.
- Zaciekaj, aowies1 się Hr&I.
Nagle niespod1ie'Jł'any gr1mot. fr~
orkiestra, nmieHc110Da :tt, 11głębie·
niu pomiędr;y scent a :wido:tJnit. ia·
grała humin, fH1f1rę. freatr po:tJltał
1 miejsca. W pustej Joży p9jaJJił się
tera• jakiś czło•iek. Biaty, &tła80JJYi
frak Da njm błys1c1ał rdocist7mi
dekoracjami, a pne1 pied •Wiee1ała.
się błękitna :w11tęga Białego Orła.
Janek ssarpntł ojca za ręka:'W'. ,
- Kto to ~-pytał) patrsąc na pięI·
nt t~arrs pnybyłego.
--- To król.
Janek nie milił cna~u pomy!Jeć
na(i tym, bQ Gira• kurt1na pQsr&ła
'/
2 maja 1937r. Nr. 18 (780).
TYGODNIK POLSKI.
Sar. 2.
Pierwsza audiencja nowomianowanego posła Rzeczypospolitej Polskiej w Japoni~. , .
P.
t Jego CesarskieJ Mosc1 CesaNowomianow1;ny poseł. R;ee~yTpo~ ... zyw:· Tennoo sw;oje dokumenty: uspolitej PolnkieJ - w. Tokio, hr.. •· r1.o i
. •
deusz Romer, do, 26 kwietni& r. b. -it1era:r.telma3fce.:__
przybył do pałiacu ceearskiego i wrę ·
or1aprow.Ad1on1. R 22 pro win:jaeh
~nttieta ujaw:niła, ż9 na kaz~eg~
mie~~kańea pr1ypłl.d& 4.15 mu rnam1~
Tv też pow.ataje pytania. w; j~ki sposób uddoby aię w.yżyw;ić olbrsymił
ludność Chi.n, gdyby nie d1iesi1tko·
STANISŁAW WASYLEWSKI. lł:ałY, jej klęski żyJJ.iołowe.
Stogowski chritka dshr.nie i ś~iera
CQB z tw.:ar11y rękawem.
- Ty płAc111e~1, papo.. .
..
- Cóż ~nowu~„.-bronił tnę oJeiec.
A jeżeli nawet, to także, jakeś mó·
!!ił. „. ~e a!ll ew:ęścia.
--
Pomnik mau~oleum po 4,600 po·
·
ległych ka.planach.
Rzeczy ciekawe.
Ludność
Chin!
Ja'K podaje „China. Pta&s", · lud·
nQść Chin ~;rnosi ąbeimie 44:6,949,000
miea1kańeów, gdr, tymc1111em 60 ~~.t
temu ~t!.now..ib. ona oko!o 404 m1lJ.
K~tolick& prasa franeuska m1mie~1S·
ca ap13l k1mitetu pQmai'!a ku uć1·
C!tHliU namię~i 4.600 poległ.V,ch 19')
cu'3ie ~ojay Ślf{iato49;ej kapłanó~ i
u.k)nnikó?t F,tn.neu;ó ff:, któriY, na
s'a się roe1nie o 10.7 m1honow; i~
:tt:irunkat!h oormala!ch mogła.br, pQd·
irnlć eię c() 60 lat.
. .
MimQ to 1tatyatr,ka. W,J:kfl.IUJe, ~~
vi cięgu ostatnich t)O b _t lulno~e
Ohin podaio~ł& ;,;ię jedy:me o 40 mtl·
iQnó~. PuyczY,nf tego et lie1na, 1
kt6r.r.ch głów,ne Gtłno«it: n.:ojnaJ
pidemie, pow;odzie, posucha, głoi 1
inne plagi żr,ttiułow,e.
bro tie
PrlypuucHlnieludaońć 9~in ~1".i~i:­ rów.ni
_,
e:
-
U - 4 , V1'tnltU.
1 żołnienami qalcżyli
11 o·
oje1:y;tny,
~ a.pal11 tym komitet, od1!ołuju
ei~ do ofiuaoś(}i ap)łMium5tw;a, proa:up o e~ładki na. ten pięknr. cel.
P->mniki ma st:łną.ć na górze Montmartre w; P,.a.rY,żll, ~ pobliż11 bny„
liki Sacr~ QQeur.
su.g~ożolej
D lChowi.eństwo angUkińskie modli
·
s~ p_11blio.1nie Jl
Papieżi.
upra9«n7 Chin w:1nosi 11aledtd~
Anglikańska prasa .katolicll!a nQ~
1,373,986,240 mo1". (mu), (mu ró~na tuje hkt, który; nie miał dotichsię 674.45 metrom kW:adr.atoW,fm), a c1as precedensu ( ~ każdym btdź ra-
Wilno ukochane miasto
Marszałka.
•ygmuntoirskfoh K~aków; i .W ilnqto d ~ie stolicą P.obł!i.
Z namku na w.;1gór1u "aw;elskfali
iljeźdż1jf dtl W:ilaa ra• po rai lic•„
ne oruaki królewskie. Z Krasnira. i
W:ilna płyną. na cał4 Pohkę 1'i tym
ca3ie hiieźe i ożr~ć~e prą.dr, hum1ni1m11 i renetansu.
~ epoce tej L it~a se st JHCIJ W:Unem t ..:orir;ą s rea1tą. 11iemi R1plitęj
~jad tlf ogó 1nt R 1ee1pospolit1«. 0.ręż
pohki etoi na strAży, 1iem litew;sk łeh, nier•z IKyeięskQ je bronitc.
W)lnQ jeat puedmlotem srrn.1egó\.
nej tNskl i w;oś~i króló ~ polskith.
R )lkf{ita. w n im w;uechstranna kul·
tul'A. Miasto odtEiee1nie dretrniane
st&je oię obu.wam piękna i fE!pania •
łośei odrod1enia.
.A,le ślt'.ię tokri.de1e barbar.ayństtita na·
jazdó ~ mo3kie~skich pososta'f{iaj1
zaledft;ie okruehY, -.,;spaniałych 11bY,t„
kó~ • cusó11t „1łotej epoki •ygmun·
tosasiej'~. Le.ei już ~króteą Wilno,
JiY,niszc1Qn~ w:oju,, okupaej4, pożara­
mi, p;>~staje j•k]3~dnik:s •popiołów. W)
trlumfalnim pochQd•ie baroku pr1e1
Józef Pił1u.dski odełlod1,c, testa· skich, M•ckiew.ic1ól{, Sierako~tłkich,
me.ntem awym naj!w:iętsia1m poata· Trauguttów.;, k:tórzy; a11ą of l&rną, bo·
DPHił Krakó'\J i WilnQ obrać stolict h\terikł słllżbę pod nta.nduen nie·
potężnej mjłpilici-źr6dłem nie~y· padległQści śmierei, męc1ęńskł pu:r,c1erpan1ch sił dla poknepjęnia i~t­ pie_czętowali.
cych i pr1ya1ły;ch p9kol~ń.
Zrodziła GQ ~iemia ~Heń31H. ZieW. dniu 12 maja·i w; roeznicę bo· mia prnutała jakby, z u!miech11 lh ·
łe1nego mgonu i 1łożenia Serca Wiei· ga-roz~i~db. ~ r.tmi\>.aach W:ilii ~
kiego. MarHałka ~ W,iloie, u stóp Niem a;,,. N ie ~Y.słow;ionri cur taj !ieTęj,
Którt najb~rd1dej uk:oehAł; mi, 11oajdo~ał stt:e '!ierne odbicie
iłfsłuchani n dźw:ięki Qrganów; o!tro· Jfi dua!lach jej synótir;. M iali oni 1'i
bramokiego ko8cioła1 my:ślt naHt sobie jej urołfJ! Mieli tę e1y3toić i
prmenięlmri się na tę siemię, 1 któ„ a1lachetno!ć-j1.kłl ma nn.jpiękaiej·
r1 1łtc1r,ły GQ lata młodQśei i któr4 s11 t~ór pr11,rody,. Serce tej 1iami
ta.ki do końca SwegQ życia ukochał. -'W:.ilno miałQ 'ff. historii •"ej eh ~He
J ó1efa P.iłtmdskiego 1rQdziła l!lie- naj ~lęk!~!l.1,eh uu ie siań i pory 9':Ó n:.
mia s1c1y;tny~h trad;r,cji i drogich W, latich n1j~ięks1ych klę!~ i nie
tt1e.rcu pQlskiemu )tspomoień. Ziemia P.QKQd1eń było ·aumieniam narodu,
-matkA naj~ięk~1ych PQlski p(}e· stoją.ey:m na atrażr, jego b:u cennych
t9J:t:·Kies1c•ó~ i nieskuitelnr,ch, go· skarbcltt i w; ~rtośei.
r1eego serca i niezłomnego ducha
Żeby; pozn lć i 1ro1utnie~ .P,ihmd.1iatriot6w, kolebka naj tff źs1yćh 1!11Q· si!iago, trzeba wc1uć się W tę 1iemię,
tą~ ue1q~ia i my8li narodtr11ej, Qra1 w,c1uć się w: tQ miasto, s kt6r1m
11E1nj9słegQ poiw;ięcenia się dla sprA- JlrQsłQ aię Jego życie, ua. tle którego
Wt; pol@ki~j. · Zięmia Mickie'ł:ie11. i rzeźbiła się Jego. dueu1 o którym
SłQ!laoiEiego, Kościuuki i Rejtana, Qn sam pow;ięd1iał, że ~w;a1yatmo 1iemle palsklie, Wilno. iiroczy; .Hi pięr•­
~prQmięniona auręolt l)!iętych Jl na· piękoQ łfl mej d1U1•l prz~1 'Vtilno DIY.m 1nęregu; nabieraj1c inów pełni
rgd1i~ imfon tr,ch, cg hetmanili nnm pieHCIQnec.
krasy, i u~oku. W, r.1688 Jan Sobią~uchem, Qrężem i pr1Y.kłade.m Jt dt·
TradT,c~e :W:ilna Bł. •Jli~z~n~ nie- ski, :w;itan~ ent~1jasty;c1<Óie pn~•
~eniu QQ ()dzy;sklania utracunej nie· ro11ertr1ilnie .• ~sa.słomt naJw;1ększ. egQ
.
I ~il11e>, pQd1iKia je1Q pięllinQ.
P,2dległQ!cj, i tlch inb7ch: KQnar- blask:u ~1phtęJ, Z1 „1ł2tY,ch Cl&BQB" I Ąle ~UnQ ni~ jęat m~ast.~m, k:t§~
•
•ie nie :w. ci,gu ostatnich
Str. 3.
TYGODNIK POLSKI
2 ·maja 1937 r. Nr. 18 (780).
iłtuleci): l ciężarami; któ.re
-·
mus
ł dźwiga~ na
Oto 'M. ka tedr1e anglikańskiej w mie · komendę męM1yan i t. d.
leie CheEtier dueho'Wieństwo prote ·
:.Pr•gnrtłt!m-ko~e1y swój artykuł
atanckie odp.a: w~aio modły IU\ Pa· Legay;-przedtem. nim nłożę tn1cmegó·
pieża Pmsa XI,
. łowe sp_rawo:;dame 1 mego. pobytu
D1iektln k:łt. Ledry, Bennet, podc11a.~ w Ros11 pr1~~ ,towar1ysa~1 c. SynDllbożeńatwa r1achęcał do JupólneJ dyk&tu, 1kreshc obr411 połozema ko•
modlitwy aa 1drowie Papi~ża: :.Módl- piety roeyjukiej, . bowiem sytua~ja
my się aa w~zystkich chorych i kobiety '1 ZSSR J~at okrop~a _i me„
toliekiegQ 11a ~1ernon7111 fr9ntem łt
,His1panii !'i s1yetkQ d1ieje eię do·
br1e i że pr1elladoxania religii i duchoJiieństHli tam ni~ ma.. AtQlj dQ
tego samego komunikatu dohic•on~
kolorowe obra•ki 1': sposób njęsmae1- '
ny: i ordJ:narny: dr!ł:itce włalnię
1 duchowieństwa.!„.
Oynizm aai~te nieporównany. (KAP)
--
:wra1 11 nas17mi przyjaciółmi kato- 1godna m zasadam1 pr.awds1w.1e hu·
iik:ami zn Papieża, abf cierpienia manitarnego socjaliumu i równ9U·
jego się smnieJa;iayły i aby iłfY:ZdrQ· prawniei::ia ~obiaty«..
.
JfUJ«.
Jaki Jlf:ld1e r; powyzHego „1.'ll!J eo·
-wiecki" jeist również k11.torg, dla k()·
Jak pracują kobiety w Sowietach. bi~t j matek.
D ierm1k ,,La Republ1q 11e" prle·
Cynism cierwonych rz1dów
drukowuje n tygl.ldnika „L11 BAta1lle"
hisz pąńsktch.
Ytydawanrgo prbell Fad~rat1on du
N ord, arty kuł górnika francuałuego,
Ministerat.'fo ptopagandy czerwo·
u:iejakiego Lsgay 'a, klÓi'Y, nied""3rlB9.
powrócił "' Rosji ~o:wiecxiej. AutQr
artykułu, emrny :« kołach r9botni·
czej Francji jak9 ~uergie»nr deja·
ł~e~ społec~n>: Q nusta~ienm radY,·
kalnyw, d11je ~yraz sD:emu głęb<>·
kicmu 9bur1emu z po:Fµdu :w~run·
ków, ~ jakich prirteby1{a ~ R9sji
d~11:1~ajJ1i:ej kobieta.
Położenie .kobiet ~ Z.S.S.R. jest
g<ldne n":.jwyżeiege> lJSpółc,ucla! Kobiety ~rA.truduione s~ pra;y: praeac.b,
będtcych pQnad jch 1.1iły, pracuj4 K
butli!.ch pray olbr~ymicb piecaeh M•r·
tiDa, :w kopalniaf h pod zieIDiQ., pracują. tak ~ nocy, jaiI i wę dnie, nie·
s&leżme od s:wegQ 1dek.u i 11droJJi&,
nos1;e mur&tHom cegłę przy budv11ie
domótf i f;.bryk, ![ poc1e csoła ko·
pił pn.; 11akładamu nowych saoa
i a•1n kolejoftycb, ugrnaJt ł!ję pod
nego rztdu
Przywódca masonów jugosłowiań­
skich umurł pogodzony z Kościołem,
Niedawno ismarł jeden• najbogatszych i najbardsiej xpływ.ow;ych lu·
d1i :w; Jugo11ławii Diuro Vajfert, dłu·
goletni 1ar1ąde1. Narodowego Banka
Jugosławii. Zmarły, któr7 b7ł ;na•
nym jako jeden 11 pr117xódcóJ[ masonerii jugo~łon:iańskiej, pogod1ił
się ,; Kościołem, odwołał swoJe błę­
dy i zmarł opntr1on7 św. Sakramenhmi. Fakt ten ukrył(ano IŻ do qnia
pogrżebu i fl_opierQ pr1e1 pogr•eb
odbyty; 1godnie lill pnepieami koicie!•
DY.mi epołec1eńst~9 dowiedziałQ si~
o n1.wr9cenju. :WyJt"ołab tD 9C•Jwiic1e :tfielkie poruszeme 'ft saęrQkjch
his11pańskiego r~11dujt·
cego pbecnie ~ Walencji rozsyła eo
jakiś c'as różnym instytućjom i 'fłY·
bitniejl!l1ym oaobi.dtościom, również i
R Polsee, komu lilt1.ty, x których
usiłujo Y.1yb1elić akty stoso~Anego
pr~ea rztdY c~erJ:lODego barbtir17ń.
skiego teroru i rato~ae Yf ten spo·
eób silnie zachwiani"'° pesach lwiata
kulturalnego poHa.gę swej egzy;.ten·
cji. ł-1 ie sastana:winj1c się nad · rfJaln1 J(artofoit i Ria.rogodnotfoi4 t.ych
komumk;łl tó .ff. .Jf&len{~kiego m1nieterstyr.a propag&mdy, podk1 etHić jedna a
tr1eba · niewiarpgodny ich cyni2m~
Otg petatnio np. sri;ereg 9cób IR
Polsce otr.~ymał odbite f!posobem
c7k!ogrsfic1mym Jfynurłlania. ja.ki~­
goś „prQfesora teologii" i rf.lekome·
ge> „kanQnika" którti m&jf jakpby;
dowodaiie, ż~ z puuktu wid1enia ka-
Jedno!ć
całt
kołach jugosł~ndC\ńakic.b!
Międzynarodó w:ki
Be1bożn1czej.
Program
~iadomo ~ MoMkJd~ !>db>:ł
się .Międ1;ynarod0Jły Kongres :Qe•·
bożnikóB i Wolnomyślich~U. Na 9b·
Jak:
radach pośytięconp Y1iele u:wagi opra·
-wie utnorl!enia wielkiej centrali pro·
pagandy antyreligijnej i „Beaboż·
niemej
MiędzynarodóirkiH
jalnt opiekt
sowieckich
spe~·
komun~·
p9d
IpHe1nac1eniem le>rsów, że ~łaśnię
re loisy skazał1 na spokojne bytoduchowa 1
P9iakt, po]fan1e. Chara.Iii.ter tego miasta lt.satał· ·czucie i uparte umiłowanie ~olno!~i,
tuje się .ti ciągłych mem•l .w"lbch. głęboka Jł!.iara Jf ideóił Ojc~11zny, najKlęsiu 1 .ni0Hor;ięśeu1 '-'lłg&Jf się me„ e&yste1Y, 'idea.lium
poś~ięcenia i
puerwa:uym pa1:1mem aż do połOWJ'.: najż1Lrliwa11t, enliuijaum c171m--to
XVIII :w.1eku. Najazdy moskiewski~ RS!dY.atko, eo góruje nieu~tannie nad
nie aaw:aiy mtastu clłużs1ych okrę· tym miastem. Rai pQ raz r<>•pala
sóą; spokoJU. Wres1t1ę pr11ychod•i 1dę tu światło ducha, miasto goreje
pkr~s naJsmutniejsi1y: ~ d.uejach na- żarem lł·•lk1 i tnów. krłł:a~i ciałami
rgdu-.:>iued utr41.tf, Niepod!~głości~ obrońców.· męczennik.óq; - powatllłń·
I tu rola Wilna rr,,ijuje 1fę Jt naj· cóJI. W. bohaterstwie tym objawia
piękniejs1ieh hontur•ch._OśrQdkh~m, oję B pełni jakoś~ duszy Wilna!
1'tórY, IAtl&d 'łt sobie J'lłłrll.f.t!tko, co
Powst~nie ;:&:1h,-ćskie ~ :W1~lkanoc
bJ ro naJgłębsaą tr~śc1ą. tego mił'sta, 1794 roku, 1esłania i katorgi p~tri9„
aQ. ~y; tym okrer:t1e mury Uni~ers;r­ tó~
ileńekich, ~yroki "i.r'3kie !Ui.
te.m Stefaua B.1.torego. W nich mia,· filom1~ó:tt i filare.~ó~ 11a ~pr&JJiit ·
śc1 etę !(Hyst"o, eQ w1n!osłQ dus1ę sanie. d~ niero1umnej n.irodowośti
Wlln~ na. n•j«yź~uie 111sc„yty, pona4 polsk1ęj i miłpść dQ lrlgusłej niapo.
p!ęknQ jegQ :ftsgór1, ogrgdóW, r~ęk, JirQtnie OjcEy1u7«, udz1~ł JJ PORGtA·
ś1ott1ń, p&łacó'łt:, wież„~
njach 31 i 6~ roku, ft~Hd putyBan:Um1u~ro;rtet Jf,ileń.dki to Żf.JJY. pom· ~kie Nitrbuta, Siera.ko~akiego, Tta:u·
n1li.: gen~usau, Jiiełkolci i ~hwałY, pol- gutta., eaubienlce, m9rdy, i łupiestJ'ł".&
skieJ. Symbol slłr. duch& i Jtiary: na- 1b1r9lł carskich-to nittyłke> bria
~9doJ[ej. Gd;f, gma\)h .PańmtR• l~ży; deet'ł!• PQ ~ilmlstkię CiiaBJ, basipriill•
~ gruz.eh, tu pali się eiln7m płQ· kładnej ~ C1-YiilitH)J{an1m 8w1ecie
uuemem .krięepifC;J'; 9gień miłolci Oj· mart1rplogij tej ~iemi-ale puede·
c1y1nr.. Ta, :« cieniu qc1elni batQ- :wszY,st im dokum~uty; nieśmiertelnej
rp~ej w.r.raa~a przys1łl genmu Mie- wiari :K Zmartwychllstanię, prp![a·
k11 tt1c11. Tu :f!S.k:ainuje ówczesnej d11c~ popr1ę0 9pary; krwi męczeńm1gaz1eży s czytaę ide"-łfi geni1)ny; ski~j i całę monę ł~•„~ Za tP boba·
huJtory k Lel~Ji.el.
t~rstw~, 11a te najpiękn~cjHe cnoty
I nic di'1if nego, że miastu temu rycerskię pkochał tQ miastp Józef
*~QDI ~lf!lJl~& Jl~@ ggębrał• 9!1Hl~ ~jłąy~ę--i$ l CłlŻ llh~ je•t lDlf;ll'lDl
On 1amknął okres mroc1nej i l!!tras1·
nej historii ukochanego S:wego ro·
dminnego miasta, 1apoc&łtk0Jrują.c
okres nowy--R ąłońcu 9.drQd1onej
p2ńattfowomci~
:Piłsudski, jnk
to
sam
]f71naje
:.gdy Polska ledwo żyć poc17nała,
gdy file JJssyutkich 1tron ż4d&no Il&·
szej 1iemi, dłonie ku niej wyciągano,
gdy bitwy :we :w~syatkich ścianach
R1ec1ypoepolitej jes1c1~ tr'.ffały, gd7_;
inne państff:a już były spokojne, gdr,
działa u o:is gr1m1ał1, gdy tam spQ·
koju już dorma:.li, Wilno dAlekie było od myśli j Wilno dalekje było od
ukłopotani.a serca :tf!lllfBtki~b« biegł myśl4 ku Swegu mh~~tu. Ma·
rsył i myślał o nim jakQ :ff ięzień :«
murach Magdeburga, a później ~
""fars11r.wskim Balwederae i wier.ył,
że gdy ~ bój 1aB;oh1, by Wdno zdo·
być, ł'Dajdliiie
od1aJr :w sercach naj·
wierniejsri;ych żołnieny. »Wilno muw
si b7ć wojt«-m.ó\, ił za ft BIL! I atałQ
„ię, że i.mdownym pnymforiem aere
żołnieray i :W cd~a pny~ róc 0 ue Mu
1ostało miasto „miłe'~, ;a.dasto Jego
inłcdolici.
I prgyłlrócone Jl;oetdo cał.smu Narodo:w.i Polskiea:.u, który je t•k
He1erże jak O.u umiłQw:al!.'"
~
stów. Zagadnienie po:wyżs1e omawia· prawdę napefoił całe mi~s1kanie tą
ne było bard•o B1Sc1egół0Io, •1fł•H­ 1łomą.. Gdy korapetytor &Qb&~zył, że
.i1a le strony finanaol(ej. w· naj . pokóJ mo!tał napchanr. 1łom9, wcale
bliżH;ym emaaie. powstanie 1pecjalny się nie 1d:liJtił, a tylko pokiJvał gło·
f undus1 międz1nar9dowy na cele Jf ł na takie nie.m1dre H.łdwienie
propagandy antyreligijnej. Z fundu· 1praJJy. PokóJ lli&1[alony słom' nie
111u tego będ, cserpały lf. miarę pe>· po1walał nigdzie usitśe, po1oatAł
tr1eby pos1csególne organizacje be1- ciemn;r i nie był 1datny do użytku.
bożnic1e różnych krajów.
Drugi uc.11~ń Yłtydał tylko c~ter.
Co do programu. po:w1iętego pr1e1 dafości centów, bo .kupił lampę i wró·
Kongres na prayszłolć, ~o prący1ują.
go na.jłepl6j słowa JarosłaJiskiego­
KONSTYTUCJA 3 MAJA
Gubelmana, .którY: Jr swrm praemó·
~deniu inaugurac7jnym osnajmił co
następuje:
~Chcemy; !r:Bll&t.kię kQleiołT, Ś"ffiA·
t~ 1amienić :!! mQr1ę płomieni. NaH
ruch be1bożnjc17 stał się ruchem
o
stras11lliirej potędze i !H\sjęgu olb:uy:.
mim, mimo to Jrinnilm:r; jeau1e~e ber.
d1jej :tumocnić n1.s1, akcję antyrt}·
ligijnf, abr, .wre111cię I~głr, lit gru·
1acłl funqtm~nt1 da~nęgQ ihrlata«.
(KAP)
rr'łum
kktoUków otwiera
kościoły
W Meksyku,
Nieda1!nQ Yl miejseQJU>śc!ach Orjllba (V.ftra Cruz)) d{.l)&:9nan9 DP:tt:ej
napalei na kat2lików~ Napaśe ~a
miała miejsce K chwilj gd7 gromad• katolikółł, s~br&Jł'BIY 1&ię yr, pel{ny:m dQmU pry:watnym pifm•wiała
it!Spólnje m9dUtlfl· Licznj kat91ic1
•~stali J!9.wc1as pQra11jeni i Jllfięzj~nj prae~ nasłanych pr11~1 jakięgoś
anonimoJ[egQ .wroga Kościpła r~JJ.O·
lucjonistów. Qbęcni~ katolic1 ()ri·
iaby gręmialnie PQJUtaU prząci~_ko
•
.n
łars1d1emom mjejSC!)lfYCh Rład1,
pp11baKi&jfCY:Ch i.ck .k9ściołó.w; j, 1organilQJf.&J!BZY, 1ję Ił: jmppnuj4CJ. roz-1
miarami tłum otwor1yJi kl1ka do, B · h , 'b: ~- - --- t · k · : .
IQO!ri . _OZ.Y,C '
lJłC Pl•l ; e.J O ałiJl
B !i•woni na E1..:&~ radoec1. Bunt
~atolików, któr.rm ni~ 9lm1eł1ła się
pr1ęc!Jteta1'iĆ ppljoja ani :włada:~, 19·
stał ~lJ!Ołanl pr1e1 aatnordo:wanie
.-, ~b. t'
i · ·· - P~JłDeJ •9 !e_y: ~ ~ asi.e !J_yzeJ llSP9~
n~an~gQ ataku na mQ!J,ł*Cfch 81~
M PQWU
Pfllt•tnym.
(KAP).
DOMYŚLNY UCZEŃ 1
-
~&D·~&9Jł tten-hua p'u lu·hui.
Przelożył z chińskiego
Gwidon Sadkowski.
·
t
łk
t ·
PJen:1en
pan G rzym& · or~pe fCJe,
któr.r.ch musi•ł udraelae dw:u chłop·
com! ~hc4c spr&Jtd&ić ro~~ój umy·
słQW:J; d•i~cj, uw:ołił ~d~czo-rem
~hłopeóir; do sjebie. DAjfC im po jed·
DY.al d~lari~, p 9 'fłiedaid tPn~m
roJ·
ka1uj9cym: >Oi9, chł9pc7, daję ~am
trochę pienięd1;r, ale nłltychmiaftlt
musicie kupi~ takt r1~cz, .k.tóraby
mogła a;apełni~ t~m cjemny poiój.
;P.ta}ld&, jest tQ <jpśe trudnę Jada·
.,
nie, bo CQ mgźna k upie I& jednego
dolara, hl 1apełnić eałkoJiici~ ten
otQ pokój, a jednak, chłopcy, mus~~ie ]!; tejże thJIUi jśe i kupić, co
chcecie.
Niebaw-em obaj wrócili z miasta.
J~d~n 1 nich kupił I& całego dplara
~łomJ; rLiQJU~j, ZIL!fQł•ł lud1i i na-
Konstytucja!„ Kto nie słyszał tego słowa?
Konstytucja!„ Kto rozum ;ał ją?
Czy wszyscy ci, dla których była ona nową
Wolnosci jutrznią i ci, co zapłacili .za
.
nią krwią?!. ..
Czy rozumiał ją każdy chlap, mieszczanin, szlachcic,
Czy się zgodził na nią burżuj dumny ów,
Co ze swoich prerogatyw nie che al
nic ustąpić,
Co prócz swojej, innych nie widział
godnych iycia głów?
ZrJ dziła się ona w umyslacb kilku m ę·
żów stanu,
Co kochali Ojczyznę całą duszą swą,
Zrodziła się-Narodowi by dać moc-
By do niego dostępu nie miało ~~d~~a~~~'.
Konstytucja!.„ Ileż Narodów różnych
powtarza to słowo!
Ileż milionów ludzi żyje prawem jej!
Lecz czy każdy pamięta, jak szalenie
drogo
Kosztowało wprowadzenie w życie
zmiany tej?
Kiedy Sejm Czteroletni powołał ją
.
do życia
I nawet Król Jegomość swoją sankcję d a ł,
Wówczas carat wrogi wzniósł zbrojną
prawicę
I z tak dobrze Polakom znanem .,Veto"
cił do ciemnego pokoju, gdaie jfl.
1apalił. Oczywi!~ie nat7chmiast &robiło się tam jasno i wsey8tkie ne.
esy stały się widoczne. U radow11ny
uezeń ~a wołał do n•uc.:yciela: >Panie 1 napełniłem ten pokój ŚYFiatłem
lampy«. Nauc1yciel bardzo był ża­
dow.ołonY, a1 tego l rzekł: >Tak, drogi chłopc1e, dobrze uobiłeś. Tym
sposobem Jiłal~frrł:ie raapełniłd pokój całkowicie«. Po c1ym li&'fołał
obu ucani i powiedi)iał: >Chłopcy I
Winnhfoie pamiętać, że ro1umny cało.
wiek pr1e1 spryt i domyślnoić 11a·
w.s1e sobie por&d1u. J ak1ekohriek
midb7 nd&nie, rOJJ;frH!Ż'-' je, os14gllJł '' cAl. Proatr- k z• ś pr~~· me
wł.1Hh.i łi 1 pomysł me d0Ja11e do cęlu,
pQni~\lfłlŻ źie go t.!'OIUIIUe«.
X
ROLNIK.
Żył aobie pewien rolnik, który pra.
co}fał od ra.na do nocy w polu. Praca była nię1m1erni~ ciężka. Jf lęc nie·
znaną niu było leniatJ[o lub kradaież.
Ra1u pcsvvnego ]fracał z pr~cy n polu,
na pół drogi od domu poczuł się
tak zmęc1on1, że usiadł pod dr1e·
wem, b,; odpoc1,ć. Wtem do drtewa,
pod którym 1ied1iał, podbiegł 11ajft;
rolnik :wycitgnął rękę, Zł• pał go i
ubrał 1e sob4. Na drug1 d11eń Jflitł
saj9~a i ianió1sł do m1as~a, gdine
sprzedał za dobre pieni4d1e, Mięc
bardso był zadowolony, Od tego czasu me pQHedł ~ pole praco:wae, natomiaet biegł do dr.i:ewc, pod któ·
rym złapał zaj,ca, niadał pod mm
i JrYC1ek1:;vał na innego. TAk na O·
c1ekiJVaniu i marnowaniu CHEiD spę­
d1ił dsień jeden, drugi; nieetety żad·
negQ 1aj1ta nie •łapał. Pole za! za
tęn czan porosło chwastem; ponieważ . nie miało dogla;du. Pr.ca jest
najw.iękHym dpbrem ze lfHJstk.ich
dóbr. Q1ło}fiek nie pl'aCUJe ty lkp
:fttedy, gd>: śpi lub o.dpoc111ira.
pod stolicą stał.
Zakrwawily się serca Polaków pod
.
przemocą w!·oga:Katarzynie Sybir wnet przypommal się,
Sybir-który nigdy nie zdradza, skąd
nikt, oprócz Boga,
Nie słyszy głosu zesłańców, aż nadej·
.
.
. dzre śmierć.
Konst~ tuCJo, cos byla zw1astu!lem dla
tylu mewolnych
Swiatleiszego iutra i radosnych dni,
Coś była wiarą w przyszłość i wskrze.
DROBIAZGI
sić miała zbrojnych
Obrońców Pólski-w dwa lata póżn iej
Ublic1enia dokontne ~e WHYi~­
. zawiedzionych krw~we ~ałaś lzy! kieh obserJf.atoriach świata dowod1f,
Lecz 1ak stal bartowna, giętka Jak sprt;- że 9brót a;jęmi ulega ntale c14głemu
żyna,
•walnianiu. titrolnienie pbrotu jest
Przetrwataś calą niewolę i powstałaś znów, minimalne, bo na sto lat uledwie
.k:ilk:untatosekundo }łe. Pnyczy n4 te·
Bo czyż może umrzeć piękna tak idea,
Czyż może zmarnieć Myśl, którą po·
go 1ja:wisJ11.-jast podobno prsypł7JJ
siał Bóg?!
i
odpły,,; oceanów, którtl 9brót aieTyś powstała z martwych mocą swej
mi
hr! m ujt,!
istoty,
Ty~ .z~kwitia znowu petnią Prawdy cnej,
W Paki.nie istnieje epecjalna s1koDzme1szemu w Polsce prawu dałaś ży.
Za to
cię V: pamięci będziem ch?wać ~i!ej
KonstytucJo Polska, co Trzeciego Maja
Przed półtora wiekiem wyszłaś z po·
śród walkJesteś wzorem nowej K<, nstytucji
w Kraju,
Która, nam Marszałek p1żed swą śmiercią dal.
Niech ta nowa córa będzie trwalym
PrawemMocarstw'owej Polsce niech pozwoli t~, ć,
Przez nią niech Ojczyzna wróci da w·
ną chwalę
I pokaże Ludom, jaką mote być!
K. ŻELEŻNIAK ,
ł•, JJ
której młode chinki i chińc1y­
cy UClł ł!ię rospoamaiv:Ać s "awknię­
ty.mi oc1yma różne gatunki herbaty.
W tym celu U<~zeń v1yrobió muai
sobie doskonałe po~onienie i nad1w1c1aj csuł:y smak! Ab1Jolw:enci tej,
Jedynej na śwjec1e s1koły, mustf
umieć ro1różnie przynajmniej 50 gatunkó91 herbaty. L1c11ba ta na pierw.say r•mt 9ka, bard10 :wielka, jest
1nikomt H porównaniu do ilości
gatunkóJt herbaty, upra:wi&nej ~
Chinach, a ltYDOHfeęj ni mnif!j 11j
!!i~cej tll~Q
929e
2 maja 1937 r. Nr. 18 (780).
P•zi:PISY GOSPODABsxn:.
Zra1y pobkie 11awijane.
Mięso pokrajać na dute lecz bardzo
cienkie plastry, zbić, posolić i niech
z 15 minut poletą. Wziąć dwie upieczone
i utarte cebule, ly:tkę masła, pół fili!anki tartego chleba, soli i pieprzu do sma·
ku i wymi!'stać to na gładką mas.ę, kt~·
rą następnie posmarować zrazy i zwi·
~a\ć mocno tak, aby się nie rozkręcały.
Roztopić w rondelku kawałek masła i
na nie wrzucić zwinięte zrazy, a takie
dodać pieczonej cebuli i dusić pod po·
ldrywą na wolnym ogniu. Gdy się zru·
mienią, podlać
trochę rosołem, wsypać
nieco tartego cble ba i ausić a! będą miek·
kie, co powinno zabrać około 45 minut
Pa11tet
1
ryby i jaj.
TYGODNIK POLSKI
to naprawdę
dobrze zrobi, jeśli się wd·
mie do bananów z mlekiem, zamiast do
jakichś szumnie reklamowanych lekarstw
patentowych i proszków, których teraz
pełno po sklepach.
Przy zalecanej przez autora niniej11e·
go artykułu, doktora F. A. Dulaka, ine·
todzie to jest zasadniczym plusem, te,
poniewat banany 1 mlekiem zawieraj"
prawie wszystkie składniki, pacjent nie
narala się na zagłodzenie. Ta metoda jest
o wiele bezpieczniejsza nit wsielkie in·
ne rady za wstrzymaniem się od jedze·
nia, utywaniem lekarstw lub forsow°"
gimnastyką.
Pamiętajmy, te
są nieocenionym
potywieniu.
banany, gdy są dojrzałe,
dodatkiem w naszym
Str. 8.
Młodszy nic nie odpowiada. Wówczas
starszy powiada:
- To przecie! takie łatwe, a ty nie
mo!esz odpowiedzieć.
- Jeśli tak łatwe to czemu nie ro1amiesz, a przychodzisz i pytasz mnieodrzekł młodszy.
teł wyrosną włosy.
Przełotył
ffuMOB I SATYBA:.
-
z
=---
Gwidon Sadkowski.
Kronika miejscowa.
On Jnz wie.
4 jajka na twardo got0wane, 2 filitan ·
Nauczycielka usiłuje wytłumaczyć dzie·
ki gotowanej ryby tuna lub łososi:i, cia· ciom w szkole pojęcie kradziety.
sto jak na biszkopty na proszku, 1 fili·
- Dzieci!-powiada-gdybym włotyla
tanka grzybków, 2 filitanki umiarkowa· rękę do kieszeni jakiegoś człowieka i
nego białego sosu.
chciała z niej wyciągnąć pieniądze, to
Jajka pokrojone w kwadraty, spłatko• czym bym była?
waną rybę i grzybki, dodać do białego
-Jut wiem, proszę pani-woła mały
aosu, dobrze zmięszać. Przełotyć śmie· Jaś-byłaby pani jego !oną.
tankową miksturą do foremki wysmaro·
wanej masłem, okryć ciastem przygoto.
Raz mąt wybił złą tonę. Ta pobiegła
wanem jak na biszkopty na proszku i piec
na
skargę do ojca Ale ojciec znał ją i
1~ do 15 minut, o gorącu 450 st. F.
rzekł: wracaj do męta i powiedz mu, te
lak jeszcze raz wybije moją córkę, to
POGADANKI o ZDBOWIU.
J• wybiję jego tonę.
BANANY.
Banany są owoc~mi dającymi dość du· WHecbltronnoU.
to energii, choć Judzie jakoś tego nie do·
- Wiem, te to nieprzyjemnie być le·
ceniają. Jeden średnieł· wielkości banan karzem-wszyscy lekarze mają strasznie
zawiera około sto ką oryj, co jest rów- duło nieprzyjaciół na tym świecie.
.noznaczne energii dwudziestu winogron,
- Dodaj, te jeszcze więcej na tamtym„ •
caterech daktyli, dwóch fig, dwóch ma·
łych iablek albo jednej hlitanki soku Pr1yjaciółka.
pomarańczowego, a najlepszym s tego
- Wczoraj wszyscy podziwiali moje
wszystkiego jest to, te dojrzały banan zęby.
jest niemal całkowicie strawny. Niewia·
- Czy poda wali je sobie z rąk do rąk?
domo z jakiej przyczyny, lecz spotyka
się przeważnie tę opinię, te banany są Praktye1n7,
ciętkimi owocami na tołądek. Takie po- Jakte mo!esz w tak starym, znisz·
jęcie motna atosować tylko do niedoj· czonym ubraniu oświadczać się ojcu o
rzałych bananów, w których krochmal moją rękę?
jest jeszcze w stadium formowania się.
- Nie gniewaj się moja droga, ale doW miarę jak owoc dojrzewa, zmieniają prawdy mnie raz w tych samych oko·
się krochmale i po całkowitym dojrze· licznościach zniszczono zupełńie nowiutniu. banaa jest niemal tak strawny jak kie ubranie.
mleko
Banany działają takie w lekkim stop·
niu przeczyszczająco i pomagają ciału 8tr17pftce butr.
Stryj i poprzednik cesarza Franciszka
w pracy usuwania wielu niepo!ądanych Józefa
na tronie austriackim cesarz Fer·
bakteryj wewnętrznych, a poza tym Si\ dynand Il., obok swojej ogólnie znanej
wspaniałym czynnikiem w budowie sil· dobroci, cz:c;sto z powodu drot>nostek
nych kości. Wytwarzają tak!e reakcję al· wpadał w stan niezwykłego zdenerwo.
kaliczną w ciele.
wania. Najwięcej raziły go skrzypiące
G:ly banan jest dojrzały, kri>chmale buty.
w nim zamieniają się na cu kieł' i wla·
Pewnego razu przybył na dwór mar·
śnie te cukry wypełniają bardzo watn" szalek hrabia v"n B, aby za:neldować
rolę w ciele. Te cukry są łągodnym po· się u cesarza. Nie wiedząc o słabości ce·
ływieniem i wiele pomagają w rozwoju sarza, skrzypiąc butami wszedł do po·
odpowiedniej formacji bakteryjnej.
cz:ekalni przed salą audiencji. Kam~rdy·
Najdoskonalszą kombinacją potywienia ner, mający słu!bę, chciał właśnie zwró.
jaką znamy, jest banan z mlekiem, któ· cić marszałkowi u wagę, g:ly w tej sa·
re się wzajemnie uzupełniają: czego nie mej ~hwili otworzył~ si.ę drzwi i uka·
ma w mleku, to zawiera banan, i na od wrot. ~ał su; cesau. Zwrócił. się d? marsz.alka
'Na takiej kombinącji motna się dosko· i P'tegnał go ~astęi;H•J.ą_cymi .•ło~y.
nale tuymać przy czerstwym zdrowiu.
- Mote pan 1ut ode1sć, pansk1e buty
Banany z mlekiem to kombinacja za· w.szystko za pana po·.iviedz1ały!
wieraj"ca duto witamin C, które są ko·
-nieczne dla ogólnego zdrowia, trzymaJą Niepor 1111mienie n dentr,str.
w dobrym stanie zęby i przeciwdziała1ą
- I czego pan krzyczy, ja przecie! nie
szkorbutowi. Taka kom bi nacja zawiera
dotknąłem.
się jeszcz: d '.> chorego z~ba.
teł telazo i inne materiały, potrzebne dla
-:- Ja wiem, ale m1 pan nastąpił n1
odtywiania krwi i odbudowy komórek
w ciele.
odcisk.
Taka kombinacja jest te! doskonałym
CHIŃSKIEGO HUMORU.
środkiem na redukcJę wagi, 1łównie dla·
Nie
mogo
odpow;iedii•.
tego, te kto je banany czuje się przeStarazy bnt pyta młodszego.
watnie stale najedzony i zadowolony. Je·
śli ktoś na seno myśli o stracenia wagi
- Dwa razy pięć, wiele?
--
Wystawanie na de11e1U.
Pada deszcz. Dobry deszcz-mówi oj•
ciec do syna, który nie miał włosów na
głowie, bo był łysy. Wszystkie rośliny
dobrze będą rosły. Syn jak tylko posły·
szał, w tejte chwili zdjął czapkc; 1 &ta•
ne\ł pod deszczem. Niech ten dobry deszczyk zmoczy moją głowe, a mote mi
God1inr, pr11j1• " KoDBUlatie B. P.!
11 Cltarbinie.
Pan Kon1ul Kwiattow1ki
prąj­
muje !fi Konsulacie eod1iennie od g!'
11 do 1, 1 x1j1ttiem c1wartk6w.
P&n Wieekonsuł Zale1lli pr11jmu·
je cod1iennie od g. 11 dQ: 1, opr6e1
cs1wartkó'I!.
· Biura Konanłatu 11 cąnne codzieD•
nie od g, 11 do 1, opróc• c1wartk61r.
Ul. A117ehejlka nr. 67, 1kr1fnka
pocmtoJJa nr. 51, telef. 28-57.
Z
•r.•ia
Btowanle•DiA ,,Go1pola
Polika".
Zarmtd Btowan1111nia ,~,Go•P.oda
P.olaka" PQclaje do •Wlom~ ie
b!bliQtek& Stowuąuenfa
je11t •odiiennie od g. 4 do 6 .i...
Kaitiki 1r1daje p. Janina S-.binaw:a, Olłonlllowte Btowarz7uf1Dia i ;ie•
gQ 1e1Ec1j kor171taj1 1 biblioteki
be1płatnie. Ni8Clłonko.wi1 llDOlll
IEauejo, 1Et6ra QDoai I.OO gobi 1a
kaitillo i mogf 1r7pO*lcu4l k1ifiki
bą1płatnie.
--
z i,r,cia „z 11i1•IEu Młodlieii P.Ql•
lkiej" 11 OharbiDie.
Z1r11d Z~M.P.. podaje do ldadomolci o16b 1aintere1o•an1eh, ie.,,._
.n.
_....
etał,p; urachomione kuraJ, j111sa pol-
emiego i angielskiego. Dekoje odbi·
„
1f&jf BiO dw;a r&IY, D& t7d1leń, ••
wtorki i pittki, lolllala Stow. „Ga„
5 J
L1
P,ol1k&"· (ul. Głaeha ). 011„
polsłlli 11r.kłada p. Bolidan HicshOJI•
1ki od g. 6 do 8 11iec1. J111la &Il•
gieltlli W:T.łiłada p. Wiktor Tawor:•
eki od g. 8 do 9 Jrieei.
d
lpi> &
])la clłonk!6w; Z.M.P.. opłata I&
lekcje W:y;no1i 30 fenów
1-50 ha.
mie1itC1Ałe;
dl& os6b nienaleitoT,cll do Z. IL 1!mie!ięe1nit5.
-~iąe1orek~ urs1d1onr, pr111 Z.M.E.
d. 10 ll!sietnia r. b., pod •lłltd~
llla10'1Er,m dał na1~ępuj1ce 8Jni1'i:,
doeh6d 11r.ra1ił sio 11 111mit1 156 g,
55 f., ro.ica6d-79 g. 55 f •• pQ1Q1tałQ
w; kaaie 77 ,OO g. Z arqd Z.M.2. lllł&·
da l!lerde~•Dfł pod1iokot1anie
llim kitór•Yi pr1y,c1r,nili 1io clQ. ••~„
lenia •llirQmnJ.ch faucla•~• Zq•liUs
-
•••7.•i·
'
Sar. 6.
TYGODNIK POI.SKI.
Z ma r l i. D. 26 k:"ietnia •marł
• Charbinie !. p. Miec17eła:w; :Walentynolfic1, Pogr1eb odb7ł się d. 27
kwietnia na charbiń1kim cmentar1u
.katolickim. Kondukt pogr1ebo;,r7
pro~ad1ił k1. Witold Zb~ro!'Ski.
2 maja 1937r. Nr. 18 (780).
weźmiecie, aby radość wasza była zu.
pełna. To wam powiadalem przez przy·
powieści. Przychcdzi godzina, gdy już
nie przez przypowieści mówić wam bę·
dę, ale jawnie o Ojcu oznajmię wam,
W on dzień w imię moje prosić będzie·
cie: i nie mówię wam, że ja będę Ojca
prosił za wami: albowiem sam Ojciec
miłuje was, boście wy mnie umiłowali,
i uwierzyliście, że ja od Boga wyszedłem. Wyszedłem od Ojca, a przyszedłem
na świat: znowu opuszczam świat, a idę
a
Po za tymi godzinami-po uprzednim po·
rozumieniu ze spowiednikiem.
Kancelaria parafiaJna otwarta w ponie·
działek, wtorek, czwartek i piątek od g.
10 do 12 rano i od g. 6do 7 wie cz. W inne dni kancelaria nie czynna. W kance·
larii przyjmuje się ofiary na kościół i na
msze św., a także prze:! pła tę na Tygod.
POSZUKUJE PRACY. Osoba stare•&
nik Polski.
inteligentna poB1u.kuje posady pie·
2. W kościele św. Jozafata:
łęgniarki pny osobie chorej lub niePrzystań, ul. Aptekarska 115.
~ołtżnej. Może być pomoenict go·
Msza św. w niedziele i święta o g. 11 r.,
do Ojca. Rzekli mu uczniowie jego: Oto
spodyni ~ małej rod•inie. Wiado- teraz jawnie mówisz, a żadnej przypo· w dni powszednie o g 9 r. Spowiedź co·
mość tel. 35.02.
wieści nie powiadasz. Terat wiemy, ie dziennie od g. 8 do 9 rano. Kancelaria
wszystko wiesz, a nie potrzeba, żeby parafialna otwarta codziennie rano do
POSZUKIWANIA. Lucja Behreje, ciebie kto pytał: dla tego wierzymy, źe g. 10.- .Majowe nabożeństwo codziennie
o g. 6 wiecz.
••mies11kllła :w. Polsce, Lwów, ul. Zie· od Boga wyszedłeś.
łona 52, m. 6, pol!l1ukuje '.Andr1eja
Uroczystość św. Stanisła.Jra Bisku.'
KALENDARZYK KOSCIELNY.
Mały.kina, który :9[ s~ Qim cra1ie skoń­
pa Męc11ennikA.
Parafia św. Stanisława w Charbinie
c1ył korpuis kadetó:w '.tł' Odeeie. :Wia- 2 maja, 5-a niedziela po Wielkanocy.
Wspomnienie św. Atanazego bisku· obchcdzi w sobotę, dnia 8 maja, tytuł
<lomo!ci uprasza się podać pod popa,
wyzn. i dokt. Kościoła (t373).
swego kościo?a. W tym dniu msze św.
1r1żssym adresem.
3 maj2, poniedziałek. Znalezienie Krzyża będą się odprawiały jak w niedziele, t. i•
świętego. Dzień krzyżowy. Procesja o g. 8, 10 i 11 r.
DZIAŁ RELIGIJNY.
z litanią do Wszystkich Swiętycb.
Swięto d. B m~j•. W poniedziałek,
Na ni~diielę pidłf po Wielkanocy.
4 maja, wtorek. Sw. Moniki wd. ( +387). d. 3 maja przypada podwójna uroczy·
Dzień krzyżowy. Procesja z litanią stość: kościelna-Matki Bożej Królowej
Lekcja Jak. I. 22-27.
do Wszystkich Swiętych.
Polski, i narodowe-rocznica KonstytuNajmilsi: B~dźcie czynicielami słowa, 5 maja, środa. Św. Piusa V papieża, wy. cji 3 maja 1791 r. Uroczyste nabożeń·
a nie słuchaczami tylko: oszukującymi
znawcy (+15:72). Wigilia Wniebo· stwo w kościele św. Stanisława w tym
samych siebie. Bo jeżeli kto jest słuwstąpienia Pańskiego. Dzień krzy· dniu odbędzie się o g. 10.30. Tego dnia
chaczem sło\\a, a nie czynicielem, ten
żowy. Procesja z litanią do Wszyst- o g. 8 wiecz. akademia w lokalu Gospo·
dy Polskiej. Tak na nabożeństwo, jak i
podobny będzie do męża przypatrywa·
kich Swiętycb.
na akademię zbierze się cała kolonia poljącego się obliczu narodzenia swego we
6 maja, czwartek. Wniebowstąpienie
ska z Cbarbina i okolic.
zwierciadle: bo o bejrrnł siebie i odszedł,
Pańskie. Swięto obowiązujące.
i wnet ża~omniał, iakim byl. Lecz .ktoby 7 maia, p;ątek. św. Stanisława biskupa
pil~i~j .we1rzał w zakc_n do~konałeJ wo.I·
męctennika tt1079J.
Dnia 25 kwietnia, w niedzielę, ks. ka·
nosc1, I wytrwał Vf n_im, me stawszy s1.ę 8 maia, sobota. Ukazanie się św. Micha- nonik Paweł Chodniewicz, proboszcz
s~uchaczem zapomma1acym, ale. czyni· I
ła archaniola patrcna umierających parafii św. Stanisława w Charbinie, od·
c1elem uczynku: ten blogosław1ony bę, '
. ·
· wiedzil paraU.ę św. Jozafata w Cbarbi·
dzie w sprawie swojej. A jeżeli kto NoJJ~DDa do ew. Antoniego. D. 4 ma· nie w celu zapoznania się z tamtejszy.
mniema, że jest pobo1nym, nie powściąl'l przypada czwarty wtorek no· mi parafianami. W czasie sumy, odprai;:;-,._----!'jlf,:>jąc j~zyka swego, a]e uwodząc serce
W«:nny, odpr1:.wianej o g. 9 r.
wionej przez miejscowego proboszcza.
swe, tego nabożtństwo jest próżne. Na·
ks. Antoniego Leszczewicza, ks. Cbod·
bożeńst wo czy Me i niepokalane u Boga
Por14dek nai bożeńat:tr 1! ko!,foł&ch niewicz wygłosił kazanie, w którym za·
i Ojca, to jest: Nawieduć siernty i wdo·
Cbarbina.
cbęcał parafian do życia według zasad
wy w ucisku ich, a siebie zachować
Kościoła katolickiego. Po sumie ks. ka· ·
1. W kościele
· ·
h
.
mezmazanym
o d tego sw1ata.
G
d pśw. Stanislawa:
nonik spę d z1·1 k"lk
1 a c h w1·1 w goscmnyc
27
E a elia Jan IS 23-30
I
. . ran
rospect str.
progach ks. Leszczewicza, gdzie przed" ng
!
.
•
•
•
.
Msz<: sw1ęte w niedziele i święta o I stawiciele parafian informowali dostoj1
O~tgo czarn: Mow1l Jezus uc~n1om i g.8, 10~ 11 r; w ~ni powszednie o godz. , nego gościa ostanie parafii.
sworn•: zap_ra\\d~, rnp!~wdę _PC.~ i ad~m ! 7.ąo, 8. 1 9 r.- l\!a1owe nabożeństwa C?·
X
wam: Jt tell o co pros:c b~dz1ec1e 01ca i dziennie o g. 6 w1eci. Księta spowiada]ą
-w imię moje, da wtm. Dotychcrns o nic l w różnych językach codziennie: rano od
Redaktor K • . A. EYSYMONTT.
żeicie nie prosili w imię rnoie: Preście, 1 g. 8 do 10..2_wieczorem od godz. 6 do 7.
Tym cz. wydawca A. Wa silewski.J
~@~@~®ę~®ęę@@@®ę@~~ęęęęęęę®~ęęęęęęę®®~~~®@ę@~@~@®
@
~
Otrsym1ino
I
~
SKÓRZANE
!
®
®
i
i
„
~
·
'
i
i
i
TOREBKI DAMSKIE
I
najnowHych fasonów paryskich, modnY.i?h Jfolo·
rów i najlepcsej produkcji.
i
UNIWERSALNE SKLEPY
Domu Handlowego
@
:
~ wyjątkowo uro:maicoDym
i wielkim ws oor1e
®
I. J. CZ URIN i Ko.
Przystań, Nowe Miasto, Modiagou.
®
®
I
'O'
Ii
!@@@®@@~@@®®@@@®®@®®®@~@~®@®@@@@@@@@®@@@@®@@@@@@i
---"'!"'~~~~~:--':':":"~-------------------------------------------------------------------'.P.liE~
U .MEB:ATA. W Charbinie i w całej Mandżurii: miesięcznie 50 fen; kwartalnie go bi 1.30; półrocznie go bi 2 50;
rocznie gobi 5.00. W Japonii: kwartalnie yen 1.50; półrocznie yen 2.50; rocznie yen 5.00. W Chinach: kwartalnie dolarów
srebro. 1.50; pólrocznie dol. sr. 2.50; rocznie dol. sr . .5.00. W Polsce: kwartalnie zł. 2.50; półrocznie zł. 4.50; rocznie zł. 8.00.
W Polsce prenumerata wnosi się na rachunek „Tygodnika Polskiego" w P. K. O. Nr. 190968.
innych krajach prenumerata wynósi: kwartalnie 50 centów ameryk.; półrocznie dol. amer. 1.00; rocznie dol. amer. 2.00.
Cena pojed) ńc:zego numeru 10 fen. Prenumeratę m o żna przysyłać w listach pieniężnych lub rekomendowanych pod adresem:
Manchoukuo. Harbin, 27, Grand Prospect. Tygodnik Polski.
Lzcionkami „Tygodnika Polskiego", H n rb1n, Manchoukuo. 21 G1and l"'rospect.
Kierownik druk. !\l. Czarnecki.
Odbito w drukarni „Hermes", Charbin, Bolshoi prosp. pasaż Kunsta Nr. 69-a.
w

Podobne dokumenty