CIĄG DALSZY NASTĄPI… str 6 - Polski Związek Piłki Siatkowej

Transkrypt

CIĄG DALSZY NASTĄPI… str 6 - Polski Związek Piłki Siatkowej
ISSN 1897-8762
Chcesz obejrzeć śmieszny film, relację sportową czy może teledysk?
Możesz je oglądać w swoim telefonie, gdziekolwiek jesteś
i kiedykolwiek chcesz!
nr 43 grudzień 2011
BILANS 2011
Jak oglądać wideo w telefonie:
OBIEKTYW(NY)
BILANS str 4
REPREZENTACJA
ROK
SIATKÓWKI str 8
ROZMOWA
MAŁGORZATA NIEMCZYK
BUDOWA
(OD) PODSTAW
str 10
WYDARZENIE
ZAGRANICZNE
ŚWIĘTA
str 13
SUKCES – PŚ MĘŻCZYZN
CIĄG DALSZY
NASTĄPI… 6
str
SET10
MAGAZYN
Profesjonalnej Ligi
Piłki Siatkowej S.A.
OCVVGTJQTP
57+OKEJCGNOGKUN
43
MAGAZYN ILUSTROWANY
POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKI SIATKOWEJ
nr 43 grudzień 2011
SPIS TREŚCI
REPORTAŻ
14 SIATKARSKIE
POSŁOWANIE
kurtka terrex feather
FOTO: FIVB.ORG
.GMMKOCVGTKCã)14'6':®2TQ5JGNNUVYQT\QPQYãCĤPKGPCVCMKGQMC\LG
1VQMWTVMCIQVQYCPCEKĂIJMKG\KOQYGYCTWPMKYIxTCEJ/KEJK.GTLGP
\FQD[YC/CVVGTJQTPQFUVTQP[ITCPK(WTIIGP
Szanowni Państwo!
Serdecznie gratuluję naszym siatkarzom, sztabowi trenerskiemu i medycznemu drugiego
miejsca w Pucharze Świata i awansu do turnieju
olimpijskiego w Londynie.
To były znakomite zawody w wykonaniu naszej drużyny – podkreślam: drużyny. Andrea
Anastasi miał w Japonii do dyspozycji zespół
kompletny i waleczny – świadomy celu oraz
swoich nieprzeciętnych możliwości. I to było
kluczem do sukcesu.
Biało-czerwoni wykonali piekielnie trudne zadanie. Polacy nie byli faworytami turnieju w Japonii. Wydawało się, że jest co najmniej kilka
silniejszych od nich ekip, a o miejsce na podium, oznaczające również miejsce w turnieju
olimpijskim, będzie niezwykle trudno. Oczywiście, trochę żal, że nie udało się sięgnąć po
główne trofeum, jednak tym razem znalazł się
zespół minimalnie lepszy. Tym razem lepsi okazali się Rosjanie, którym gratuluję zwycięstwa.
W kończącym się roku polscy siatkarze dwukrotnie stanęli na najniższym stopniu podium
Ligi Światowej i mistrzostw Europy. W Japonii
stanęli na niższym stopniu podium Pucharu
Świata. Jestem przekonany, że ten niedosyt zostanie zaspokojony przez naszych zawodników
podczas imprezy docelowej – Igrzysk Olimpijskich
– Londyn 2012. Wbrew pozorom to nieodległy czas. Najważniejsze, że nasi siatkarze wykorzystali „dziką kartę” i do Londynu trafili najkrótszą drogą.
Przypomnę także, że to już drugi srebrny
medal Pucharu Świata dla Polski w historii tych
zawodów. W pierwszym, historycznym turnieju, który odbył się w Warszawie w 1965 roku,
także wygrali Rosjanie, a na tym niższym stopniu podium stanęli Polacy.
Biało-czerwoni sprawili nam występem w Japonii sympatyczny świąteczno-noworoczny prezent, za który w imieniu środowiska siatkarskiego, a szczególnie kibiców – serdecznie dziękuję.
Naszej żeńskiej reprezentacji życzę powodzenia w przyszłorocznych kwalifikacjach olimpijskich, a męskiej kadrze i pierwszemu w historii
duetowi w konkurencji plażowej – satysfakcjonujących wyników w Londynie.
Wszystkim siatkarkom, siatkarzom, trenerom,
sędziom, działaczom życzę, by nadchodzące
święta Bożego Narodzenia i nowy, olimpijski
rok były czasem radości, pomyślności oraz sukcesów – zarówno sportowych, jak i osobistych.
REPREZENTACJA
17 BEZ
MEDALI
Polscy juniorzy i juniorki przyzwyczaili już nas
do tego, że z roku na rok zdobywają medale
na najważniejszych imprezach w Europie
i na świecie. W przeszłości zdobywaliśmy
przecież nawet dwukrotnie mistrzostwo świata
juniorów, a także wiele innych cennych trofeów.
ANALIZA
18 OD JUNIORA
DO SENIORA
Słabsze wyniki maszych męskich reprezentacji
w kategoriach juniorskich spowodowały niepokój
o przyszłość siatkówki w Polsce. W 2014 roku
będą przecież rozgrywane u nas mistrzostwa
świata seniorów i wielu młodziutkich obecnych
reprezentantów kadry juniorów powinno za trzy
lata walczyć już o miejsca w kadrze seniorskiej.
DOOKOŁA SIATKI
22 W DRUŻYNIE SIŁA
Siatkówka, co wszyscy wiemy, jest najbardziej
zespołową ze wszystkich gier. Nie możesz dwa
razy odbić piłki, nie możesz jak Argentyńczyk Diego
Maradona w pamiętnym meczu na mistrzostwach
świata w piłce nożnej w Meksyku (1986)
przedryblować sześciu Anglików i zdobyć gola.
MIROSŁAW PRZEDPEŁSKI
Prezes PZPS
WYDAWCA: POLSKI ZWIĄZEK PIŁKI SIATKOWEJ
ul. Grażyny 13, 02-548 Warszawa
Tel. 22 440 83 44 Fax. 22 440 83 43
REDAKTOR NACZELNY – JANUSZ UZNAŃSKI
REDAGUJE KOLEGIUM
PROJEKT GRAFICZNY: MAREK WAJDA
Na zlecenie Polskiego Związku Piłki Siatkowej
redaguje Grupa Codex
02-457 Warszawa, ul. Czereśniowa 19A
e-mail: [email protected]
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie
prawo skracania i redagowania nadsyłanych tekstów.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
ISSN 1897-8762
FOTO: FIVB.ORG
CFKFCUEQOQWVFQQT
Olsztyn, poniedziałkowy wieczór. Grupa dzieci
w wieku od 9 do 11 lat pojawia się w jednej ze
szkół podstawowych. Zamiast przy biurku lub
na kanapie „szaleć” z komputerem, wolą spocić
się podczas zajęć siatkarskich. Nie byłoby w tym
nic szczególnego, gdyby nie to, że czynią to
pod czujnym okiem nowo wybranego posła
na Sejm RP, Pawła Papke.
Bilans
Polska Siatkówka 2011
Polska Siatkówka 2011
Drugie miejsce w Pucharze
Świata w Japonii dało
Polakom awans na Igrzyska
Olimipjskie w Londynie
BPS Muszynianka Fakro
Muszyna - mistrzostwo
Polski 2010/2011
- twórca
Andrea Anastasih siatkarzy
yc
sz
sukcesów na roku
w 2011
Alojzy Świderek objął
żeńską reprezentację
Polski
Obiektyw(ny) bilans
Marcin Możdzon
najlepszy blok ek Pucharu Świata ujący
w Japonii
ak Krzysztof Ignacz Ligi
najlepszy libero
Światowej
3 miejsce Polaków Ligi
Światowej to pierwszy
medal w 2011 roku
FOTO: CEV.LU / W.KOZIEŁ / FIVB.ORG
Skra Bełchatów była
bezkonkurencyjna
w Pucharze Polski 2011
- najlepszy
Bartosz Kurek łów Ligi
atakujący Fina
Światowej
Wielki sukces Mirosława
Przedpełskiego, który
został wiceprezydentem
CEV-u
Biało-czerwoni na trzecim
stopniu podium podczas
Mistrzostw Europy
ROK 2011 BYŁ NIEZWYKLE UDANY
DLA POLSKIEJ SIATKÓWKI. PO RAZ
PIERWSZY W HISTORII MĘSKA
REPREZENTACJA STAWAŁA NA
PODIUM WSZYSTKICH IMPREZ
MIĘDZYNARODOWYCH I
WYWALCZYŁY OLIMPIJSKIE
PASZPORTY. HISTORYCZNY, BO
PIERWSZY OLIMPIJSKI PASZPORT
ZDOBYLI SIATKARZE PLAŻOWI.
NOWY TRENER KOBIECEJ
REPREZENTACJI ZACZĄŁ
ODBUDOWĘ POTĘGI
POLSKIEJ ŻEŃSKIEJ
SIATKÓWKI, ALE NA
EFEKTY MUSIMY JESZCZE
POCZEKAĆ. W KRAJU
PLUSLIGOWE ROZGRYWKI
ZDOMINOWAŁY KLUBY Z
MUSZYNY I BEŁCHATOWA.
ZAPRASZAMY NA BILANS
KOŃCZĄCEGO SIĘ ROKU
ZAREJESTROWANY PRZEZ
FOTOREPORTERÓW.
Grzegorz Fijałek i Mariusz
Prudel zajęli drugie miejsce
w Starych Jabłonkach.
Wywalczyli historyczny,
pierwszy awans do IO
etnacji
Gwiazda reprezŁasko
Włoch Michał e
w PlusLidz
5
nr 43 grudzień 2011
nr 43 grudzień 2011
4
Bilans
Szóste triumf z rzędu
w PlusLidze Mężczyzn
PGE Skry Bełchatów
ch w Polsce Małgorzata Kożukszych hitów
ię
jw
na
jeden z
PlusLigi Kobiet
transferowych
Muszynianka Muszyna
zdobywa Puchar Polski
PATRON RADIOWY PZPS
Sukces
Sukces
PUCHAR ŚWIATA 2011
Piotr Nowakowski był nie do zatrzymania
OPOWIADANIE NIEKTÓRYCH HISTORII
W PORZĄDKU CHRONOLOGICZNYM MIJA
SIĘ Z CELEM I ZABIJA PRAWDZIWY
SENS WYDARZEŃ. HISTORIA
WYSTĘPU POLSKICH
SIATKARZY
W PUCHARZE
ŚWIATA 2011
ZOSTANIE WIĘC
OPOWIEDZIANA OD
KOŃCA… NIEMAL
OD KOŃCA, CHOĆ
MOŻE TO DOPIERO
POCZĄTEK
DŁUŻSZEJ
HISTORII…
To już trzeci sukces Polaków w tym sezonie
zasilania” – czyli
konsekwencji.
nr 43 grudzień 2011
6
wakowski, który w parze z Marcinem Możdżonkiem tworzy jeden z najgroźniejszych duetów środkowych na świecie. W meczu z Chinami błysnął Łukasz Wiśniewski, a o klasie
Patryka Czarnowskiego przekonywać nie trzeba. W przyjęciu Bartosz Kurek i Michał Winiarski
– jak się okazuje – spokojnie znajdują oparcie
w nieobliczalnych (w pozytywnym znaczeniu)
Michałach: Kubiaku i Ruciaku. Krzysztof Ignaczak
póki co wydaje się niezastąpiony. Naturalnie nie
gwarantuje to, że w następnych imprezach skład
będzie identyczny, ale już teraz można mówić
odpowiedzialnie, że polska reprezentacja została
ukształtowana i nie ma w niej słabych ogniw.
7
CIĄG DALSZY NASTĄPI…
Ostatnia runda Pucharu Świata 2011, rozgrywana w stolicy Japonii, Tokio, to z kolei zwycięstwo nad Włochami – wicemistrzami świata
oraz dwie porażki: z Brazylią – mistrzem świata
i Rosją – zwycięzcą tegorocznej Ligi Światowej.
Przypomnijmy jednak, pozostając w zgodzie ze
stanem faktycznym, że dorobek naszych siatkarzy z rund pierwszej, drugiej i trzeciej pozwalał
Polsce przystępować do meczów z absolutną
światową czołówką w roli niespodziewanego
lidera… i decydenta – który z rywali otrzyma
olimpijskie paszporty. Takiej pozycji drużyny
Andrei Anastasiego przed startem w Pucharze
Świata nie zakładaliśmy.
KOLEJNOŚĆ
KOŃCOWA
FOTO: FIVB.ORG
Zbigniew
Bartman
w ulubionej
pozie
OBRAZ PRAWDZIWY
Jeszcze przed rozpoczęciem zmagań w Nagoi,
Osace, Fukuoce i Tokio trener Andrea Anastasi
wspominał, że nawet przy trzech porażkach
można awansować do turnieju olimpijskiego w
Londynie. Jego słowa przyjmowaliśmy raczej
jako kierowane wobec Brazylii, Rosji, Stanów
Zjednoczonych, Włoch, Serbii czy Kuby. Te kraje bowiem wyprzedzały Polskę w rankingu
Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej.
Polska mogła, lecz wcale nie musiała znaleźć się
w gronie drużyn walczących o podium Pucharu
Świata, czyli zająć jedno z trzech miejsc
premiowanych awansem olimpijskim.
ROSJA
POLSKA
BRAZYLIA
WŁOCHY
KUBA
USA
ARGENTYNA
SERBIA
IRAN
JAPONIA
CHINY
EGIPT
WŁOSKA WENDETTA
W stolicy „kraju kwitnącej wiśni”, gdzie rozgrywano decydującą rundę Pucharu Świata,
biało-czerwoni potrzebowali trzech punktów,
aby zagwarantować sobie udział w przyszłorocznym turnieju olimpijskim. Potrzebowaliby
mniej, gdyby nie kompletnie zaskakująca i niewytłumaczalna porażka z rundy drugiej – z Iranem (2:3). Niby w konsekwencji przegrana nieistotna, jednak powodująca, mimo późniejszych
zwycięstw nad Japonią, Chinami, Stanami Zjednoczonymi i Egiptem, że tych dwóch punktów,
a nawet tylko jednego punktu dla spokoju ducha
zabrakło. Owe dwa „oczka” zostały odrobione
w pierwszej potyczce w Tokio. W tej potyczce,
a właściwie niemal w bitwie, Polacy ostatecznie
pokonali Włochy 3:2, przegrywając już 0:2.
Włosi nie mogli się pogodzić z porażką i po
meczu omal nie doszło do bójki. Ta przegrana
bowiem oznaczała dla naszych rywali wyeliminowanie z olimpijskiej trójki … a przecież
nie tak dawno, w półfinale ostatnich mistrzostw
Starego Kontynentu, Włosi rozbili naszych
siatkarzy (0:3).
KŁOPOTY Z ZASILANIEM
W meczu z Brazylią przy stanie 2:0 dla Polski
odłączono Polakom jedną fazę „sportowego
zasilania”. Ten wynik oznaczał bowiem, że polscy siatkarze po raz ósmy w historii zagrają w turnieju olimpijskim. Brazylijczycy, mający wówczas
jeszcze niepewny awans do Londynu, zwarli
szyki i wygrali całe spotkanie. Dla naszych oznaczało to, że następnego dnia, w meczu de facto
finałowym o Puchar Świata, mogli pozwolić
sobie na stratę co najwyżej jednego seta.
Ostatni dla Polaków i Rosjan mecz turnieju miał
być wspomnieniem finału olimpijskiego z Montrealu w 1976 roku. Wtedy i teraz potyczka
odbywała się o świcie. Wówczas i obecnie faworytami meczu byli siatkarze rosyjscy (w 1976
– radzieccy). Historia jednak się nie powtórzyła.
Kiedy Rosjanie zwyciężyli w secie trzecim,
wychodząc na prowadzenie 2:1, już zaczęli
świętować zdobycie Pucharu Świata. Biało-czerwoni za wszelką cenę chcieli rywalom popsuć tę
radość i doprowadzili do tie breaka. W piątej
partii nasza drużyna prowadziła już 14:9, by na
koniec ulec jednak rywalom 15:17. To był ciąg
dalszy gry Polaków bez jednej „sportowej fazy
W kontekście turnieju olimpijskiego wiemy już
po zawodach w Japonii, że Brazylijczycy jeszcze
mają, a Rosjanie już mają silne zespoły. Z pozostałymi rywalami już teraz możemy grać
swobodnie – i to z szansą na zwycięstwa.
Andrea Anastasi, główny architekt srebra PŚ
WARTOŚCI BEZCENNE
W czterech japońskich miastach podczas
jedenastu rozegranych tam spotkań przekonaliśmy się i – miejmy nadzieję – przekonali się
także sami siatkarze, że wartością zasadniczą
polskiej drużyny jest…drużyna. Spośród czternastu zawodników, którzy polecieli klasą biznes
do Japonii, w zawodach wystąpiło trzynastu. Na
każdej pozycji Andrea Anastasi miał pełne pole
manewru. Paweł Zagumny swobodnie zamieniał się na rozegraniu z Łukaszem Żygadło.
Podobnie w ataku Zbigniew Bartman z Jakubem
Jaroszem. Życiowy turniej rozegrał Piotr NoWYNIKI MECZÓW:
POLSKA – KUBA 3:0
POLSKA – SERBIA 3:1
POLSKA – ARGENTYNA 3:1
POLSKA – IRAN 2:3
POLSKA – JAPONIA 3:1
POLSKA – CHINY 3:1
POLSKA – USA 3:0
POLSKA – EGIPT 3:0
POLSKA – WŁOCHY 3:2
POLSKA – BRAZYLIA 2:3
POLSKA – ROSJA 2:3
Kluczem do sukcesu była drużyna
składu. Tymczasem w Japonii okazał się trenerem najczęściej żonglującym kadrą. Biorąc
pod uwagę czas trwania turnieju i częstotliwość
rozgrywek, było to postępowanie jak najbardziej rozsądne.
CIĄG DALSZY NASTĄPI…
Puchar Świata 2011 należy traktować jako otwarcie nowej historii, której umowne zwieńczenie powinno nastąpić w przyszłorocznym
turnieju olimpijskim w Londynie. Najważniejsze,
że nasi siatkarze wykorzystali „dziką kartę” i maksymalnie skrócili drogę do Londynu. Już teraz
wielu ekspertów widziało w Polsce kandydata
Przełamał się także Andrea Anastasi. Dotychczas
numer jeden do zdobycia Pucharu Świata.
był raczej zwolennikiem trzymania się żelaznego
Szkoda, jednak do Japonii nasi siatkarze
polecieli przede wszystkim po olimpijskie
NAGRODY INDYWIDUALNE:
paszporty. I zadanie wykonali.
PUNKTUJĄCY – FERNANDO RAMOS HERNANDEZ – KUBA (9. ZBIGNIEW BARTMAN)
Analizując dotychczasowe występy reATAKUJĄCY – AHMED ABDELHAY – EGIPT (9. ZBIGNIEW BARTMAN)
prezentacji Polski prowadzonej przez
BLOKUJĄCY – MARCIN MOŻDŻONEK – POLSKA
Andreę Anastasiego – brązowy medal Ligi
SERWUJĄCY – CLAYTON STANLEY – USA (13. JAKUB JAROSZ)
Światowej, brązowy medal mistrzostw
BRONIĄCY – NIKOLA ROSIĆ – SERBIA (8. KRZYSZTOF IGNACZAK)
Europy, srebrny medal Pucharu Świata,
ROZGRYWAJĄCY – LUCIANO DE CECCO – ARGENTYNA (9. PAWEŁ ZAGUMNY)
to w igrzyskach olimpijskich wypada….
PRZYJMUJĄCY – SERGIO DUTRA SANTOS – BRAZYLIA (2. MICHAŁ WINIARSKI)
LIBERO – QI REN –CHINY (3. KRZYSZTOF IGNACZAK)
... i blok w wykonaniu Polaków
JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA
nr 43 grudzień 2011
OBRAZ
ZAFAŁSZOWANY
Powszechnie znana jest zasada,
że odbiorca przekazu zapamiętuje
pierwszy i ostatni komunikat. Jeśli przyjąć tę
definicję medialnego przekazu, to ostateczny
obraz występu polskich siatkarzy w Pucharze
Świata składa się z dwóch absolutnie różnych
obrazów. To, co widzieliśmy w Nagoi w rundzie
pierwszej, i to, co obserwowaliśmy w Tokio
w ostatniej, czwartej – to historie skrajnie różne.
Na starcie wyczerpujących zawodów Polacy
pokonali wicemistrzów świata, Kubańczyków,
mistrzów Europy, Serbów, i coraz istotniejszych
w światowej hierarchii – Argentyńczyków.
BUDOWA (OD) PODSTAW
FOTO: W. KOZIEŁ / ARCHIWUM PZPS
nr 43 grudzień 2011
10
Skupmy się jednak na sporcie. Jak
podnieść rangę sportu w tym sejmie?
Większość polityków problemy sportu postrzega przez pryzmat rekreacji. To dobrze,
trzeba jednak uświadomić, że sport profesjonalny buduje się na szerokiej podstawie –
od rekreacji, przez sport dzieci i młodzieży aż do
aktywności ruchowej osób starszych. Fundamentalne jest jednak „zagospodarowanie”
młodego pokolenia. Jeśli teraz nie podejmiemy
tego wyzwania, to za kilkanaście lat Orliki
opustoszeją, a Centralne Ośrodki Sportu pełnić
będą rolę sanatoriów. Dlatego pora na odważne
i odpowiedzialne decyzje.
wane. Dzieci i młodzież, nawet w tym samym
wieku, wykazują różny poziom sprawności.
Może więc warto stworzyć system zajęć w ramach tak zwanego „Dnia sportu”. Konkretnie:
kilka szkół jednego dnia, w jednej placówce
prowadzi zajęcia dla dzieci i młodzieży podzielonych na grupy uwzględniające poziom sportowych uzdolnień i możliwości. Dotychczas
mamy bowiem sytuację, że zajęcia przeprowadzane są w ramach klasy, gdzie obok uzdolnionych sportowo uczniów ćwiczą średniacy
i mocno odstający od wybitnych. Dla wszystkich młodych ludzi jest to sytuacja zniechęcająca, a dla nauczyciela dylemat – na kim się
skoncentrować. Wspomniany wcześniej model
pozwoli na rzetelną pracę i da satysfakcję z zajęć sportowych wszystkim dzieciakom. Umożliwi także wyrównanie szans, a trenerom ułatwi wyławianie talentów.
Załóżmy: talent już został
wyłowiony. Co dalej?
Takie sytuacje powinien rozwiązywać bon
oświatowy. Jeśli mamy do czynienia z dzieckiem
uzdolnionym sportowo, to na przykład: z czterech godzin wychowania fizycznego dwie odbywają się w szkole, a dwie kolejne finansowane są
w klubie. To rozwiązanie powinno dotyczyć także
innych uzdolnionych: matematyków, chemików,
polonistów, muzyków itd. Trzeba zwiększać liczbę godzin fakultatywnych.
W którym momencie pojawia się
sport profesjonalny?
To zależy od dyscypliny, ale można umownie
przyjąć, że to przedział wiekowy między 14.
a 35. rokiem życia. Należy wypracować system
nagradzania dla ludzi, którzy odkryli i szkolili
jeszcze amatorów, a późniejsze gwiazdy. Nie
może być tak, że trenerzy „zamrażają” talenty.
Trener, mając świadomość, że jego „gwiazda”
rozwinie się w innym klubie, środowisku, a on
sam otrzyma potem z tego tytułu odpowiednią
gratyfikację, nie będzie trzymał zawodniczki czy
zawodnika w „zamrażarce” – czyli u siebie.
Wszystko to piękne, ale i dość
kosztowne. Ma Pani pomysł na
sfinansowanie tych zamierzeń?
Sport ma swoją pozycję w budżecie państwa.
Trzeba się dokładnie przyjrzeć dystrybucji tych
środków. Może trzeba będzie dokonać przesunięć. Będę też przekonywać posłanki i posłów do wprowadzenia możliwości odpisu od
podatku na sport przez firmy. Może to być pół
procenta, może jeden procent. W obecnym
sejmie jest nas, byłych, i to wybitnych sportowców, rekordowa liczba, więc i łatwiej będzie
lobbować. Jesteśmy już umówieni na rozmowę o generaliach z nową panią minister sportu
i turystyki, Joanną Muchą.
MAŁGORZATA NIEMCZYK
To dość przygnębiający scenariusz
sportowej przyszłości naszego
kraju. Jak temu zapobiec?
Mistrzów nie wyłania się z wąskiej grupki
fascynatów. Na ciągłość sukcesów w sporcie
musi pracować szeroka, wielotysięczna rzesza.
Ten model musi mieć kształt piramidy. Podstawą pozostaną zawsze dzieci i młodzież.
Dlatego bardzo istotne będzie powołanie młodzieżowych centrów sportu, koordynujących
pracę z narybkiem uzdolnionym sportowo oraz
szkolących i prowadzących proces doskonalenia zawodowego nauczycieli wychowania
fizycznego. Te centra powinny być interdyscyplinarne. Oczywiście nie będą szkolić we
wszystkich dyscyplinach. Konkretne projekty
powinny zostać opracowane przy udziale
akademii wychowania fizycznego.
„
Młodzieżowe centra to propozycja
dla już zainteresowanych sportem,
a gdzie promować sport?
Naturalnym miejscem jest szkoła. Jednak lekcje
wychowania fizycznego muszą być zróżnico-
Mówi Pani o elementach,
a gdzie system?
System mieliśmy jeszcze w latach 80. Teraz
zostały jego niespójne fragmenty. Na początek
niezbędne wydaje się powołanie koordynatorów do spraw sportu na szczeblu gmin. To
oni czuwaliby nad właściwym procesem i jakością zajęć wychowania fizycznego, dbaliby
o właściwy tok szkolenia talentów, interesy sportu w gminie. To powinni być ludzie odpowiednio wykwalifikowani, finansowani z budżetu państwa i współpracujący z władzami samorządowymi. Fundamentalne znaczenie ma także finansowanie z budżetu centralnego remontów
i doposażenia sal gimnastycznych w szkołach.
Z krótkiego, ale intensywnego doświadczenia
w funkcji radnej województwa łódzkiego wiem,
że samorządy z tym problemem się nie uporają.
Bez odpowiedniej bazy nie ruszymy z miejsca.
Raport Najwyższej Izby Kontroli w tym zakresie
jest druzgocący.
Właśnie, pieniądze są w gestii
ministerstwa, które przekazuje je
głównie związkom sportowym.
Czy są one przygotowane do
właściwego zagospodarowania
i obecnych, i ewentualnie
zwiększonych środków finansowych?
Związki sportowe powinny mieć jeden, wzorcowy statut, opracowany przez resort sportu,
a szczegółowe rozwiązania dotyczące dyscypliny
powinny znaleźć się w regulaminach federacji.
To pozwoli na transparentność działań w relacji
ministerstwo – związek – sportowcy.
Teraz Polska żyje Euro 2012.
Jak sprawić, by podobnie skupić
uwagę władz i społeczeństwa
na ważnych imprezach siatkarskich
w Polsce – męskich mistrzostwach
Europy 2013, plażowych mistrzostwach świata 2013 i halowych mistrzostwach świata mężczyzn 2014?
Rzeczywiście rok 2012 to rok piłkarskich mistrzostw Europy i igrzysk olimpijskich w Lon-
dynie. Rozsądne jest więc ze strony Polskiego
Związku Piłki Siatkowej, że nie próbuje już
teraz konkurować z tymi wydarzeniami. Jednak
od momentu zakończenia igrzysk trzeba będzie
krok po kroku rozwijać kampanię promującą
międzynarodowe siatkarskie wydarzenia w Polsce.
Kończąc rozmowę, zapytam
o Pani wyzwania jako posłanki?
Bez wątpienia trzeba udoskonalić ustawę o sporcie. Będę promować budowę interaktywnych
placów zabaw dla dzieci. Te place mają służyć
zabawie, rekreacji i rozbudzeniu zainteresowania naszych najmłodszych obywateli sportem.
Minimum to jeden plac na 100 tysięcy mieszkańców. Wspominałam też wcześniej o istotnej
reorganizacji zajęć wychowania fizycznego. WF
ma być atrakcyjny i efektywny. Jak siebie znam,
to kolejne wyzwania jeszcze się pojawią i nie
będę ich unikać. Wyznaczanie kolejnych celów
to mentalność sportowca.
ROZMAWIAŁ: JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA
MAŁGORZATA NIEMCZYK ROK
TEMU DEBIUTOWAŁA W ROLI
RADNEJ SAMORZĄDU
WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO.
WKRÓTCE POTEM
ZADEBIUTOWAŁA TAKŻE
JAKO TRENERKA SIATKAREK
BUDOWLANYCH ŁÓDŹ,
A TERAZ DEBIUTUJE W ROLI
POSŁANKI SEJMU VII KADENCJI.
11
MAŁGORZATA NIEMCZYK
Urodzona 25.10.1969 roku w Łodzi
Kluby: Społem Łódź, Start Łódź, Chemik Police,
Augusto Kalisz, Nafta Gaz Piła, Romanelli Florencja
(Włochy), AZS AWF Danter Poznań, Türk Telekom
Aycell Spor Kulübü (Turcja), Volley Siciliani Santeramo
(Włochy), Tulica Tułamasz Tuła (Rosja), Gedania
Gdańsk, Organika Budowlani Łódź
Sukcesy reprezentacyjne: złoty medal mistrzostw
Europy 2003, wielokrotna reprezentantka Polski
Sukcesy klubowe: 3. miejsce w Pucharze
Zdobywców Pucharów, złote medale MP – 5,
srebrne medale MP – 3, Puchar Polski – 8,
złoto MP juniorek – 1
Pracownik Wydziału Sportu Urzędu Miejskiego
w Łodzi, komentatorka telewizyjna, organizatorka
imprez sportowych najwyższej rangi. W 2010 roku
została radną Sejmiku Województwa Łódzkiego
z listy Platformy Obywatelskiej.
W sezonie 2010/2011 podjęła się trudnej roli
trenerki siatkarek Organiki Budowlanych Łódź
i utrzymała klub w PlusLidze Kobiet. Jesienią tego
roku ponownie poddała się ocenie wyborców
w wyborach do Sejmu RP i ponownie została
obdarzona zaufaniem, zostając posłanką VII kadencji.
Pochodzi z rodziny o siatkarskich tradycjach.
Matka Barbara Hermel-Niemczyk była wielokrotną
reprezentantką Polski, zdobyła brązowy medal na IO.
Ojcem Małgorzaty jest Andrzej Niemczyk, trener
mistrzyń Europy z 2003 i 2005 roku.
Na ciągłość sukcesów w sporcie musi pracować szeroka, wielotysięczna rzesza
nr 43 grudzień 2011
Czy Małgorzata Niemczyk
bardziej czuje się człowiekiem
sportu, czy już polityki?
Sport zawsze był i zawsze pozostanie ważny
w moim życiu. Takie wartości, jak rzetelna
praca, działanie w interesie zespołu, uczciwość i zaangażowanie w powierzone zadania
– zarówno na boisku, jak i teraz w działalności
parlamentarnej – pozostaną zawsze moimi kluczowymi zasadami. Nie czuję się politykiem.
Jestem posłanką – a więc reprezentantem społeczności, która poparła mój program i program partii, do której należę. Wiele z punktów
tego programu związanych jest ze sportem,
ale swoje zadania traktuję o wiele szerzej.
Stephane Antiga
Chętni sami się do Was zgłaszają?
Dokładnie. Przychodzi rodzic z dzieckiem
i mówi do nas: nasza córka ma talent, czy może
grać z wami? Chcemy, żeby wyrosła na drugą
Gosię Glinkę. I co mamy wtedy robić? Oczywiście, że je testujemy.
Mówi Pan, że rodzice przychodzą
często na trening z prośbą o testy. Czy
da się podczas treningu ocenić
Miguel Angel Falasca, rozgrywający Skry
przydatność osoby do zespołu?
Bełchatów, w Hiszpanii świętuje Boże NaBa! Da się poznać przydatność już po pierwszym
rodzenie razem z rodziną, która jest dla niego
odbiciu piłki. Ułożenie ręki, całego ciała, koordyw tym czasie najważniejsza. Potrawy są drugonacja – to elementy ważne przy pierwszej obserrzędne, jednak stół co roku jest bogato zastawacji. Wiadomo, że początkujący trener może
wiony – jest na nim sporo owoców morza, ryb
tego nie wychwycić. Jednak z biegiem lat można
i jagnięciny. W Hiszpanii nie ma zwyczaju dzielenauczyć się to zauważać. Nawet jeśli dziewczyna
nia się opłatkiem. Prezenty przynosi kto inny niż
nie ma styczności z siatkówką, są jednak pewne
w Polsce, bo Papa Noel, ale ku uciesze dzieci nie
naturalne, wrodzone właściwości. Jeśli ktoś taki
tylko on – upominki przynoszą również, w nocy
trafi na odpowiedniego trenera, to istnieje duże
z 5 na 6 stycznia, Reyes Magos, czyli Trzej Króprawdopodobieństwo, że razem odniosą sukces.
lowie. Ciekawą tradycją jest pożegnanie Starego
Ale młodość ma swoje prawa.
Roku – Doce Uvas: kiedy wybija północ, zjada
Jest tyle atrakcji dookoła. Trudno
się dwanaście winogron, co ma zapewnić pojest zmobilizować nastolatkę do
myślność w rozpoczynającym się roku.
systematycznych, a nawet czasem
ciężkich treningów?
Igor Yudin
PLUSLIGA I PLUSLIGA KOBIET STAJĄ
SIĘ CORAZ WAŻNIEJSZYMI LIGAMI
W EUROPIE. DLATEGO TEŻ GRAJĄ
W NICH ŚWIETNI ZAWODNICY
NIEsporcie
TYLKO
POLSKI,
RÓWNIEŻ
W
jestZ jedna
jasnaALE
zasada:
sukces mobilizuje.
Jeśli
ktoś
wygrywa,
robi
wszystko, by
OBYWATELE INNYCH KRAJÓW,
było
tak dalej. A OD
to sąAUSTRALII
zwykłe dziewczyny,
POCZĄWSZY
PRZEZ które
lubią, kiedy się o nich mówi, coś się o nich
FRANCJĘ, HISZPANIĘ AŻ PO AMERYKĘ.
napisze czy nawet pokażą je w telewizji. Wtedy
WSZYSCY
ONI Wi RÓŻNY
SPOSÓB
łatwiej
o mobilizację
dążenie do
celu. Widzą, że
harówka
przynosi
owoce.
I co najważniejsze:
OBCHODZĄ
ŚWIĘTA
BOŻEGO
mogą
się pokazać
i wypromować
innych
NARODZENIA
–W
KOŃCU CO do
KRAJ,
klubów. A to już szansa na przyszłość.
TO OBYCZAJ...
Młode zawodniczki często popadają w
samouwielbienie, mówiąc kolokwialnie
– „odbija im sodówka”. Czy poza
talentem i warunkami fizycznymi
zwraca Pan też uwagę na charakter?
Najważniejsza jest mentalność. Obserwuję, czy
dziewczyna lubi siatkówkę, czy gra sprawia jej
przyjemność, jak zachowuje się podczas treningu – po tym można rozpoznać, jaką zawodniczką
będzie w przyszłości. Jeśli zachowuje się jak
primadonna, to wiadomo, że z tego materiału
nie będzie gwiazdy.
Jego były kolega z zespołu, obecnie przyjmujący
Jesteśmy na treningu Sparty Warszawa.
Delecty Bydgoszcz, Stephane Antiga, w swoim
Widzi Pan wśród tych dziewczyn
kraju, czyli we Francji, nie spożywa postnych
młodą Małgorzatę Glinkę czy
potraw w Wigilię. Na jego stole króluje mięso –
Katarzynę Skowrońską?
oprócz tradycyjnego indyka są też owoce moOcena wyglądu to na wstępie najważniejsza
rza, np. małże, kolację zaś kończy czekoladowy
sprawa. Jeśli dziewczyna jest wysoka, ale ma
deser przypominający wyglądem drewnianą deskrótki zasięg rąk, to wiadomo, że może być z nią
kę. Co ciekawe, we Francji nie ma zwyczaju
kiepsko. Jeżeli jednak ma długi zasięg, wowczas
ubierania choinki, którą zastępuje... szopka. Kojuż na początku może grać w I lidze lub w Pluslejną różnicą jest to, że w jego kraju święta, nie
Lidze. Mówimy oczywiście tylko o sylwetce.
licząc Wigilii, trwają jeden dzień, a nie dwa jak
Nasze szkolenie między innymi na tym się
w Polsce.
opiera. Widzi Pan tę dziewczynę (Aleksandra
Sikorska – przyp. red.)? Ona gra od dwóch lat
Z kolei belgijska przyjmująca Charlotte Leys, siatw siatkówkę. Ale ma niesamowite warunki fizyczkarka Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza, na bone. Mierzy 187 cm wzrostu.
żonarodzeniowym stole ma
A skacze na wysokość 315
zawsze różnorodne potraJulia Shelukhina
cm. W Polsce przyjęło się, że
wy, takie jak ostrygi, homary,
305 cm jest już dobrze. Ona
indyk czy baba z kremem mokw tym momencie wyprzedza
ka. W Belgii po pasterce trainne zawodniczki z zaplecza
dycyjnie podawana jest bouPlusLigi. Jeśli dodamy do tego
guettes, czyli rodzaj kutii z pętalent – mamy przyszłą
czakiem.
gwiazdę reprezentacji. Proszę
Głównym daniem jest dzispojrzeć na te dziewczyny.
czyzna w sosie śliwkowym
To są przyszłe reprezentantki
i sorbet. Co zaskakuje Charkraju.
lotte Leys w polskiej tradycji?
ROZMAWIAŁ MARCIN KRZOS
To, że kupowane są żywe
karpie. Za to podoba jej się
bardzo... bożonarodzeniowa
szopka z żywymi zwierzętami.
Julia Shelukhina to ukraińska
siatkarka Budowlanych Łódź,
która od ośmiu lat mieszka
ZAGRANICZNE
ŚWIĘTA
w Polsce, więc swoich tradycyjnych świąt nie
obchodzi. Na Ukrainie bowiem Boże Narodzenie świętuje się w styczniu (6-7), a wtedy w Plus-Lidze Kobiet z reguły rozgrywane są mecze.
W jej kraju najpierw jest sylwester, a dopiero
później Boże Narodzenie. Dzieci dostają wtedy
prezenty przyniesione przez Dziadka Mroza, a na
stole najważniejszą potrawą jest kutia. Wspomina się zmarłych członków rodziny, w dzień
wigilijny zaś udaje się na cmentarz i zapala świece lub znicze na grobach bliskich.
Igor Yudin, atakujący AZS-u Olsztyn, urodził się
w Rosji, ale jest Australijczykiem. W Australii głównym świątecznym daniem jest wielki pieczony
indyk. Jednak spożywa się go nie w Wigilię, lecz
25 grudnia. Podczas świąt temperatury w tym
kraju często rosną do 40 stopni Celsjusza, dzięki
czemu można wieczorem odbyć kolację przy
świecach, słuchając kolęd na świeżym powietrzu, pod gwiazdami. Igor Yudin świętuje od 6 lat
w Polsce, wcześniej spędzał Boże Narodzenie
w Rosji i jest przyzwyczajony do śniegu na święta, który naprawdę lubi! Co najbardziej smakuje
mu z wigilijnych potraw? Barszcz.
Mimo zróżnicowania kulturowego w każdym
kraju święta Bożego Narodzenia powinny być
szczególnym czasem spędzonym z rodziną i najbliższymi, odpoczynkiem od trosk dnia codziennego, przepełnionym uśmiechem i radością, okraszonym wspaniałymi prezentami. Takich świąt
z całego serca życzymy nie tylko zagranicznym,
ale i polskim zawodnikom i zawodniczkom.
LENA CUDNA
13
13
nr 1 czerwiec 2007
Jest Pan znany z tego, że umie Pan
znaleźć prawdziwą perełkę wśród
zawodniczek klas licealnych, a nawet
gimnazjalnych. Trudno jest wyszukać
talent na przykład w Warszawie?
Dam Panu taki przykład: w stolicy jest kilkadziesiąt różnych klubów działających przy szkołach.
Za każdą zdolną dziewczyną, już nawet w wieku
12, 13 lat, chodzą skauci. Warszawskie szkoły są
przesiane od A do Z przez „headhunterów”. My
takiej siatki skautów nie mamy i działamy inaczej.
Wydarzenie
FOTO: W. KOZIEŁ / P. SUMARA
SIATKARSKIE ŚWIĘTA
nr 43 grudzień 2011
AKTUALNOÂCI
Reportaż
Reportaż
Podczas godzinnego treningu wszystko ma swoją kolejność sprawdzanie obecności, rozgrzewka, ćwiczenia.
Zajęcia z najmłodszą grupą wiekową 9-11 lat
FOTO: CEV.LU
GRUPA PIERWSZA
Trener-poseł robi to niemal społecznie.
Z działalności szkółki siatkarskiej Papke-Volley
były reprezentant Polski nie ma większego
zysku. – W swoim życiu zarobiłem już pieniądze,
teraz jestem posłem i mam z czego żyć. A nauka
dzieciaków? To mi po prostu daje satysfakcję –
opowiada Paweł Papke. „Satysfakcja” to słowo
klucz w całej filozofii prowadzenia szkółki.
Właśnie ci najmłodsi mają czerpać radość z odbijania piłki. – Niech pan spojrzy na te dzieciaki
– mówi Papke – uczymy podstaw. Tutaj mają to,
czego nie nauczą się w szkole. One nie potrafią
jeszcze dobrze grać, ale nie o to chodzi. Najważniejsze, by zarazić je pasją do siatkówki, a
w tym miejscu wszyscy naprawdę dobrze się
czują i chętnie tu przychodzą. Dla nich to relaks.
OLSZTYN, PONIEDZIAŁKOWY
WIECZÓR. GRUPA DZIECI W WIEKU
OD 9 DO 11 LAT POJAWIA SIĘ W JEDNEJ
ZE SZKÓŁ PODSTAWOWYCH. ZAMIAST
PRZY BIURKU LUB NA KANAPIE
„SZALEĆ” Z KOMPUTEREM, WOLĄ
SPOCIĆ SIĘ PODCZAS ZAJĘĆ
SIATKARSKICH. NIE BYŁOBY W TYM
NIC SZCZEGÓLNEGO, GDYBY NIE TO,
ŻE CZYNIĄ TO POD CZUJNYM OKIEM
NOWO WYBRANEGO POSŁA NA SEJM
RP, PAWŁA PAPKE.
– Tego nie da się porównać z marnowaniem
czasu na gry w komputerze – wtrąca Bogdan
Soćko, ojciec 11-letniego Krzysztofa.
Niezależnie od grupy, najważniejsze są ćwiczenia z piłką
Tym bardziej że udział w godzinnym treningu
kosztuje niewiele, zaledwie 15 złotych. Podczas treningu dzieciaki praktycznie nie rozstają
się z piłką. Podrzucanie, odbijanie sposobem
dolnym, odbijanie sposobem górnym, ćwiczenia na materacach, osobno lub w parach –
pełna paleta ćwiczeń.
GRUPA DRUGA
Trener Papke na treningu robi wszystko
sam. Układa materace, nosi piłki, wiesza siatkę.
Nie ma sztabu asystentów. Pracuje jak zwykły
instruktor, a nie jak dostojny poseł i była
gwiazda siatkówki. – Mogłem pracować z juniorami, ale obiecałem sobie i żonie, że zajmę się
czymś innym. Nie mógłbym pracować z młodzieżą codziennie po trzy godziny. W ostatnim
czasie wiele się u mnie zmieniło – opowiada Papke.
Odkąd został posłem, nie zawsze może być na
zajęciach. Pomaga mu w treningach były siatkarz AZS UWM Olsztyn, Tomasz Kowalczyk.
Od miasta nie dostają nic, choć mogłoby się
wydawać, że, jako poseł i były radny Olsztyna,
Paweł Papke może oczekiwać więcej od
swojego miasta. – Nikogo nie prosiłem o pomoc,
wolałem zająć się wszystkim sam, być niezależny.
Poza tym sprawia mi to frajdę i niewiele kosztuje.
Może z tej czeladki uda się kiedyś wyłowić jakąś
perełkę? – mówi z nadzieją, która nie jest
bynajmniej bezpodstawna. Zajęcia odbywają
się w szkole podstawowej nr 29 w Olsztynie.
Już przy wejściu do sali gimnastycznej znajduje
się duża gablota z pucharami za osiągnięcia
sportowe, a długą ścianę zdobią dyplomy i
wyróżnienia sportowe. – Widzi pan tych dwóch
blondynów? – wskazuje mi dwóch chłopaków
w wieku 12 lat, którzy bez najmniejszego
wysiłku odbijają piłkę. – Mają talent, wystarczy
tylko dobrze ich poprowadzić – dodaje. Po
grupie dla najmłodszych kolej na godzinę
Dobra atmosfera podczas zajęć to podstawa
w szkółce Papke-Volley
15
nr 43 grudzień 2011
nr 43 grudnia 2011
14
SIATKARSKIE POSŁOWANIE
treningu dla dzieci w wieku 11-13 lat. Ruchy już
bardziej skoordynowane, a co za tym idzie
większe umiejętności siatkarskie. Tu już nie
wystarczy samo odbijanie piłki. Zajęcia są
konkretniejsze i technicznie trudniejsze.
Wspólne dla treningu wszystkich grup jest
jedno – dzieci nie rozstają się z piłkami. Uczą
się odpowiedniej techniki, a to można zrobić
nie przez wybieganie, ale wyłącznie przez zajęcia z piłką.
GRUPA TRZECIA
Godzina 20. Na salę wchodzą nastolatki,
czternasto-, szesnastoletnie dziewczyny. Na
nogach i rękach mają ochraniacze i ściągacze.
Po ruchach można się zorientować, że trenują
już chyba od kilku lat. Panowanie nad piłką jest,
jak na ich wiek, bardzo dobre, ale znowu liczy
się coś innego – najważniejsza jest radość z gry
i możliwość trenowania. Trening jest oderwaniem się od szkolnej, często stresującej rzeczywistości, a może przy okazji jest to możliwość
Paweł Papke dobrze się czuje zarówno w sali sportowej jak i na korytarzach sejmu
zrealizowania najśmielszych nadziei. – Córka
sama chce tu przychodzić. Zgodziliśmy się na to,
bo mąż i ja interesujemy się siatkówką. Nie
chcieliśmy posyłać jej byle gdzie. Osoba Pawła
Papke utwierdziła nas w wyborze szkółki – mówi
Patrycja Bildziukiewicz, mama jednej z dziewcząt. Dla rodziców i dzieci jest to obopólna
korzyść. Rodzice mogą zrobić w czasie treningu
zakupy, coś spokojnie załatwić itp., wiedząc, że
dzieci są pod dobrą opieką. A dzieci w sposób
aktywny spędzają wolny czas. – Paweł Papke
jest pionierem, jeśli chodzi o szkolenie – uważa
Maciej Badowski, ekspert marketingu sportowego. – Uczniowskich klubów sportowych w
Olsztynie i okolicach jest kilkanaście, ale to Paweł
Papke zainicjował coś, na co do tej pory nikt się
nie zdobył. Zainicjował swoisty rodzaj szkolenia
niekomercyjnego, z dala od finansowych aspek-
tów działalności. Poświęca swój czas i energię na
coś, co może nie przetrwać następne lata –
dodaje. Działająca nieprzerwanie szkółka siatkarska to jedno z marzeń Pawła Papke. Nie
ukrywa, że ma coraz więcej obowiązków poselskich. Poza tym, a może przede wszystkim,
chce spędzać więcej czasu z rodziną. Rok 2011
był dla niego bardzo pomyślny. Jeden z jego
sukcesów to szkółka siatkarska. Wskazał innym
drogę, jak promować sport wśród najmłodszych – nie przez media, reklamy czy duże
nakłady finansowe, ale przez to, z czego był
zawsze znany – konsekwencję i determinację.
MARCIN KRZOS
POLSCY JUNIORZY I JUNIORKI PRZYZWYCZAILI
JUŻ NAS DO TEGO, ŻE Z ROKU NA ROK
ZDOBYWAJĄ MEDALE NA NAJWAŻNIEJSZYCH
IMPREZACH W EUROPIE I NA ŚWIECIE.
W PRZESZŁOŚCI ZDOBYWALIŚMY PRZECIEŻ
NAWET DWUKROTNIE MISTRZOSTWO
ŚWIATA JUNIORÓW, A TAKŻE WIELE INNYCH
CENNYCH TROFEÓW.
FOTO: M. KRZOS
Reprezentacja
17
wywalczył z kadrą juniorów mistrzostwo świata,
a rok wcześniej mistrzostwo Europy, zawsze
mawiał, że zależało mu, by jego podopieczni
„poznali smak zwycięstwa na wielkiej imprezie”,
bo jak ktoś zasmakuje w wygrywaniu, to chce
powtórzyć te sukcesy również w seniorskiej siatkówce. I rzeczywiście kilku jego podopiecznych
po latach stawało na podium także na mistrzostwach świata i Europy z drużynami seniorów.
Dzisiaj oczywiście trudno przewidzieć, czy
któremuś z obecnych juniorów uda się zagrać
w drużynie narodowej, choć niewątpliwie
wielu siatkarzy i wiele siatkarek ma ogromny
talent. Zawodnicy pokroju Wójtowicza, Glinki
czy Gruszki, którzy jeszcze w wieku juniorskim
należeli do asów pierwszej reprezentacji, pojawiają się jednak bardzo rzadko.
Chyba największe rozczarowanie spotkało nas
ze strony męskiej reprezentacji juniorów pro-
wadzonej przez Mariusza Sordyla i Damiana
Dacewicza. W tej kadrze gra kilku siatkarzy,
którzy z dobrej strony pokazali się już w PlusLidze, między innymi Hebda, Ferens, Hain czy
Buchowski. Tymczasem Polacy nie przebrnęli
nawet kwalifikacji do finałów MŚ, przegrywając
w eliminacjach z Bułgarią i Francją.
Słabo spisywała się też drużyna narodowa kadetów, która w mistrzostwach Europy uplasowała się poza czołową ósemką, a do finałów mistrzostw świata w ogóle się nie zakwalifikowała.
Lepiej było z młodymi siatkarkami. Najmłodsza
reprezentacja kadetek, prowadzona przez Andrzeja Pecia, zajęła czwarte miejsce w mistrzostwach świata i była o krok od wywalczenia
medalu. Czwarte miejsce zajęła też na Olimpijskim Festiwalu Młodzieży oraz piąte na mistrzostwach Europy. To najcenniejsze polskie osiągnięcia w tym roku w młodzieżowych kategoriach.
Reprezentacja juniorek zajęła z kolei na mistrzostwach świata w Peru dziewiąte miejsce.
Wynik przyzwoity, choć po drużynie Grzegorza Kosatki też spodziewano się nieco więcej.
W sumie nie był to dobry rok dla polskiej młodzieżowej siatkówki, ale powodów do rozdzierania szat nie ma. Warto się jednak zastanowić nad przyczyną „obniżenia lotów” przez
naszą siatkarską młodzież. Bo przecież poprzednie roczniki młodzieżowe osiągały na międzynarodowej arenie znacznie więcej, a pod względem talentu wcale nie przewyższały obecnego
młodego pokolenia.
KRZYSZTOF MECNER
nr 43 grudzień 2011
Mijający rok nie obfitował jednak w ogromne
sukcesy. Medali nie zdobyliśmy ani na mistrzostwach Europy, ani na mistrzostwach świata. Szczególnie reprezentacje męskie wyraźnie w tym
roku ustępowały drużynom rówieśników z innych
krajów. Nieco lepiej było w reprezentacjach
dziewcząt, ale i tu wielkich powodów do radości nie ma.
Oczywiście wyniki w kategoriach młodzieżowych są mimo wszystko kwestią drugorzędną.
Najważniejsze w pracy z młodzieżą jest wychowanie siatkarzy, którzy z powodzeniem będą grać potem w reprezentacji narodowej lub
przynajmniej w PlusLidze.
Nasz najwybitniejszy w historii szkoleniowiec,
Hubert Wagner, zawsze powtarzał, że reprezentacje juniorów nie mają być nastawione na
tworzenie drużyn walczących o medale, ale na
przygotowywanie reprezentantów do gry w narodowej drużynie seniorów. Zresztą właśnie
Wagner w 1973 roku wolał zabrać niezwykle
uzdolnionego Tomasza Wójtowicza na towarzyskie gry kadry seniorskiej, niż zezwolić mu
na udział w mistrzostwach Europy juniorów.
Bez Wójtowicza Polska zdobyła wówczas „tylko”
brązowy medal w ME juniorów, ale w tej
sytuacji i tak był to wielki sukces.
Mistrzostwa świata juniorów są jednak niewątpliwie okazją do porównania pracy z młodzieżą w różnych krajach. Gdy zdobywa się
medale w kategoriach młodzieżowych, potem
dużo łatwiej jest osiągać sukcesy w „dorosłej”
siatkówce. Ireneusz Mazur, który w 1997 roku
BEZ MEDALI
Analiza
JUNIORZY
JUNIORZY
Analiza
Reprezentacja 1998 oparta na mistrzach Europy z 1996 i mistrzach świata 1997 juniorów
SŁABSZE WYNIKI NASZYCH MĘSKICH REPREZENTACJI W KATEGORIACH JUNIORSKICH
SPOWODOWAŁY NIEPOKÓJ O PRZYSZŁOŚĆ SIATKÓWKI W POLSCE. W 2014 ROKU
BĘDĄ PRZECIEŻ ROZGRYWANE U NAS MISTRZOSTWA ŚWIATA SENIORÓW I WIELU
MŁODZIUTKICH OBECNYCH REPREZENTANTÓW KADRY JUNIORÓW POWINNO
ZA TRZY LATA WALCZYĆ JUŻ O MIEJSCA W KADRZE SENIORSKIEJ.
Pokoleniowe przenikanie
W Polsce i Serbii przywiązuje się dużą wagę do wyników reprezentacji młodzieżowych.
OD JUNIORA DO SENIORA
FOTO: ARCHIWUM PZPS
Do rywalizacji w kategoriach juniorskich, a także do szkolenia młodzieży federacje w wielu
krajach mają różny stosunek. Po pierwsze, z racji
różnic w dojrzewaniu trudno porównywać
juniorów z wielu kontynentów (jeszcze bardziej jest to widoczne w rywalizacji dziewcząt).
Po drugie, kraje słabsze w seniorskiej siatkówce
niekiedy robią wszystko, by zaistnieć choćby
w kategoriach młodzieżowych, co dotyczy głównie krajów arabskich. Arabia Saudyjska, organizując mistrzostwa świata kadetów w 1999
roku, zgłosiła do startu 10 graczy urodzonych
tego samego dnia i roku, a wielu trenerów
azjatyckich poznawało niektórych graczy z różnych rozgrywek... seniorów. To też powoduje,
że do wyników juniorskich trzeba mieć spory
dystans.
Od 1997 roku mistrzami świata juniorów oprócz
Polski były jedynie drużyny Brazylii i Rosji. Bo
właśnie w tych trzech krajach system kształcenia siatkarskiej młodzieży jest mocno nastawiony na centralne szkolenie. W Polsce
ogromne sukcesy w różnych kategoriach juniorskich pojawiły się w momencie, gdy w połowie lat 90. powstały centralne Szkoły Mistrzostwa Sportowego, na których w kolejnych
latach opierano kadry narodowe juniorów.
Kilkuletnie wspólne treningi znacznie ułatwiały
potem dobrą grę na wielkich imprezach.
W Brazylii czy Rosji szkolenie jest trochę podobne, ponadto podstawą sukcesów tych
krajów w młodszych kategoriach wiekowych
jest wielki potencjał ludzki. To przecież w juniorskich kadrach zwracali na siebie uwagę tak
znakomici potem wielcy siatkarze, jak choćby
Giba, który był wicemistrzem świata juniorów.
Także w Rosji wielu wybitnych juniorów okazało się później asami pierwszych reprezentacji,
by wymienić tylko Abramowa czy Połtawskiego.
Zupełnie inaczej wygląda to na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie mistrzostwami
Marcin Prus, Sebastian Świderski, Paweł Zagumny – juniorscy
mistrzowie Europy i świata już w reprezentacji seniorów
juniorskimi FIVB nikt sobie nie zaprząta głowy.
Amerykanie nigdy nie zdobyli żadnego medalu
w juniorskich rozgrywkach, często nawet nie
wystawiali drużyn do mistrzostw. A przecież aż
trzy razy wygrali igrzyska olimpijskie. W USA
szkolenie młodzieży odbywa się przez niezwykle rozbudowane rozgrywki szkół średnich
i uniwersytetów, z których „wyławia” się najzdolniejsze jednostki, trafiające potem do narodowej reprezentacji Stanów Zjednoczonych.
Poważnie traktują rozgrywki juniorskie Włosi.
To przecież w tych rozgrywkach pierwsze
medale zdobywali obecni pierwszoplanowi
reprezentanci, jak Fei czy Łasko. Silne ekipy
tworzą też od dawna Serbowie czy Bułgarzy,
którzy także odnosili wiele sukcesów w kategoriach juniorskich.
Czasem trafia się jakieś wyjątkowe pokolenie.
To pod kierunkiem Aleksandra Skiby zaczynali
w ME i MŚ juniorów wielkie kariery tacy siatkarze, jak Zorzi, Cantagalli, Tofoli, Bernardi,
którzy potem przez wiele lat byli wielkimi
siatkarskimi gwiazdami.
Obecnie wiele mówi się o dwóch obiecujących
reprezentacjach – Kubie i Argentynie. Kuba przed
rokiem wywalczyła wicemistrzostwo świata,
Argentyna zaś w tym sezonie była pierwszy raz
w historii w półfinale Ligi Światowej. Nie jest
przypadkiem, że te dwie ekipy zdobyły dwa lata
temu medale na mistrzostwach świata juniorów. W Argentynie grali wówczas Uriarte,
Conte, Poglajen, którzy dziś pełnią kluczowe
role w seniorskiej reprezentacji. W Kubie Leon
asami drużyny wicemistrza świata są Hernandez czy Mesa. W tych krajach trafiło się wyjątkowo zdolne pokolenie, podobnie jak niegdyś
w Wenezueli, gdzie Ernardo Gomez i kilku jego
kolegów zdobywali medale po sukcesach w juniorach także wśród seniorów. Trochę inaczej
przebiegają jednak kariery medalistów juniorskich z Brazylii czy Rosji. Tam jednak konkurencja w drużynach seniorskich jest tak ogrom-
na, że tylko nielicznym jednostkom z młodzieżówek udaje się przebić do narodowych ekip.
Za to trafiają do nich sami niesamowicie
utalentowani i wyjątkowi gracze.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że obecna reprezentacja Polski Andrei Anastasiego składa się
w większości z zawodników, którzy rozpoczynali karierę od wielkich międzynarodowych
sukcesów w reprezentacjach juniorów.
Zagumny, Gruszka i Ignaczak to przecież
mistrzowie świata z 1997 roku, Winiarski, Ruciak i Możdżonek – mistrzowie świata 2003 roku,
Bartman, Jarosz i Kurek – mistrzowie Europy
kadetów z 2005 roku, Czarnowski – wicemistrz Europy kadetów z 2003 roku, a Kłos i Zatorski są wicemistrzami Europy kadetów 2007
roku. Kubiak z Bartmanem także byli mistrzami
Europy kadetów w plażowej siatkówce w 2005
roku. W tym kontekście bardzo słabe wyniki
naszych reprezentacji młodzieżowych w tegorocznych międzynarodowych rozgrywkach
muszą trochę martwić. Ale i w tych zespołach
jest wielu znakomicie zapowiadających się siatkarzy, którym wróżona jest piękna kariera w „dorosłej” siatkówce.
Siatkarskie kariery różnie się toczą. Nie brak
w historii zawodników, którzy nigdy w reprezentacjach juniorskich nie grali, a potem odnosili oszałamiające sukcesy. I choć wychowanie
młodego siatkarza i kształtowanie go jako
zawodnika są z pewnością ważniejsze niż tworzenie młodzieżowych drużyn nastawionych na
konkretny wynik, warto gruntownie przeanalizować przyczyny niepowodzeń młodzieżowych reprezentacji. Przypadki takie jak Wójcika
czy Gabrycha, którzy trafili do reprezentacji
dużo po trzydziestce, są jednak incydentalne.
Prawidłowy rozwój siatkarza najczęściej zaczyna się od sukcesów młodzieżowych, czego
obecna, należąca do światowej elity polska
drużyna narodowa jest najlepszym przykładem.
KRZYSZTOF MECNER
19
nr 43 grudzień 2011
nr 43 grudzień 2011
18
Siatkówka w wykonaniu juniorów to
jednak „inna bajka” niż siatkówka
seniorska i bezpośredniego przełożenia na wyniki seniorskie z medalistów
juniorskich rozgrywek niestety nie ma.
Analizując wyniki naszej młodzieży na najważniejszych juniorskich imprezach, da się od
razu zauważyć, że największe sukcesy odnosiliśmy wtedy, gdy i seniorska siatkówka była na
szczycie hierarchii. W mistrzostwach Europy
w dawnych czasach medale zdobywaliśmy
w latach 1971-1975, a więc w okresie wielkiej
potęgi polskiej męskiej siatkówki. Jak na ironię,
najciekawszą reprezentację juniorską mieliśmy
w 1969 roku. Zajęła ona jednak dopiero siódme miejsce w ME. W tej kadrze grali: Gawłowski, Karbarz, Bosek, Bebel, Sadalski czy Stefański, a więc sześciu przyszłych mistrzów olimpijskich (!). To dobitnie pokazuje, że droga do
siatkarskiego mistrzostwa prowadzi nie tylko
przez zdobywanie medali w kategoriach juniorskich, ale przede wszystkim przez odpowiednie
szkolenie i przygotowanie młodych siatkarzy do
późniejszych zawodowych karier.
W 1996 roku reprezentacja juniorów prowadzona przez Ireneusza Mazura wywalczyła
mistrzostwo Europy, a rok później mistrzostwo
świata. Był to okres słabych wyników I reprezentacji, wkrótce jednak juniorzy Mazura zaczęli odzyskiwać dla Polski miejsce w elicie
seniorskiej. W 2003 roku wyczyn Mazura powtórzył Grzegorz Ryś, również wygrywając
mistrzostwa świata juniorów. Zawodnicy tych
dwóch mistrzowskich drużyn stanowili znaczną
część ekipy, która w 2006 roku wywalczyła
wicemistrzostwo świata seniorów. O juniorskie
tytuły warto więc walczyć.
sylwetka miesiàca FABIAN DRZYZGA
nr 1 czerwiec 2007
20
AKTUALNOŚCI
Tradycyjnie w okresach między posiedzeniami zarządu PZPS o najważniejszych
sprawach dla Związku rozmawiają członkowie
prezydium zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej. 16 listopada 2011 roku siedmiu członków tego organu władz siatkarskich dyskutowało
w Warszawie o sprawach zarówno bieżących,
jak i tych dotyczących rozwoju polskiej siatkówki.
Gościem posiedzenia była pani Ewa Grzegorczyk, prezes spółki Polska Siatkówka. Porządek
obrad obejmował między innymi omówienie
działalności spółki oraz przygotowań organizacyjnych do imprez międzynarodowych rozgrywanych w Polsce w 2012 roku. Polska będzie
gospodarzem meczów Ligi Światowej, turnieju
Z życia Związku
WIEŚCI Z PREZYDIUM
Grand Prix kobiet i mistrzostw Europy juniorów.
Na posiedzeniu dyskutowano również o reorganizacji w kolejnym sezonie rozgrywek I ligi
mężczyzn. Prezydium zarządu przyjęło projekt
harmonogramu pracy zarządu na kolejny rok
działalności oraz ustaliło porządek obrad grudniowego posiedzenia zarządu, którego członkowie spotkają się 18 i 19 grudnia w Warszawie.
NOWY PRODUKT
W poniedziałek, 28 listopada 2011 roku,
w Warszawie kierownictwo Polskiego
Związku Piłki Siatkowej na czele z prezesem
Mirosławem Przedpełskim, wiceprezesami Arturem Popko i Wiesławem Radomskim oraz
szefem szkolenia PZPS, Włodzimierzem Sadalskim, gościło w siedzibie związku szefów klubów I ligi mężczyzn. Mirosław Przedpełski pod-
kreślił, że rozgrywki ligowe wszystkich szczebli są bardzo ważnym
aspektem pracy i działalności
Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Spotkanie prezesów klubów
I ligi mężczyzn z kierownictwem
PZPS poświęcone było omówieniu propozycji
zmian w prowadzeniu tej kategorii rozgrywek.
– Jednym z najważniejszych celów związku jest
budowa produktu i marki o nazwie I liga mężczyzn. Chcemy oczywiście korzystać z doświadczeń PlusLigi. Produkt I liga na pewno będzie
atrakcyjny dla mediów, kibiców oraz firm pragnących przez siatkówkę budować swój wize-
runek. Wiemy, że sympatycy siatkówki chcą
przychodzić na mecze I ligi i chętnie to robią.
Szukamy sponsora dla tych rozgrywek – powiedział Mirosław Przedpełski.
Prezes PZPS podkreślił, że rozgrywki PlusLigi
nie są zamknięte. Kluby I ligi po spełnieniu
kryteriów sportowych, finansowych oraz organizacyjnych będą mogły znaleźć się w klubowej
elicie męskiej siatkówki w Polsce. Włodzimierz
Sadalski zwrócił uwagę na to, że praca z młodymi zawodnikami w klubach I-ligowych służy
tworzeniu szerokiego zaplecza przyszłej kadry
narodowej, jest jej mocnym fundamentem
szkoleniowym.
FUNDUSZ OPIEKI
NA 2020 ROK I REHABILITACJI
NADZIEJE
COS w Spale po raz kolejny gościł na początku listopada reprezentacje wojewódzkie dziewcząt uczestniczące w Turnieju Nadziei
Olimpijskich.
Wśród zawodniczek zakwalifikowanych do grupy kandydatek do szkolenia centralnego w NSMS
Sosnowiec są zawodniczki, które mogą odegrać
istotna rolę przy budowie reprezentacji Polski
kobiet na igrzyska w 2020 roku. W finale rywalizacji drużyn wojewodztwo łódzkie pokonało
śląskie 2:0. W meczu o 3. miejsce zwyciężyła
reprezentacja województwa pomorskiego, pokonując wojewówdztwo kujawsko-pomorskie 2:0.
W rankingu województw, obejmującym nie tylko
wynik sportowy, ale również przygotowanie
motoryczne zawodniczek, pierwsze miejsce
zajęło województwo śląskie.
Zgodnie z pozwoleniem MSWiA z dnia
25 maja 2011 roku założona przez Polski
Związek Piłki Siatkowej Fundacja „Polska Siatkówka” przeprowadziła podczas rozgrywanych
w 2011 roku meczów reprezentacji Polski,
tj. Ligi Światowej mężczyzn i Word Grand Prix
kobiet, zbiórkę publiczną na rzecz specjalnego
Funduszu Opieki i Rehabilitacji.
Fundusz przeznaczony jest dla weteranów,
trenerów, siatkarek i siatkarzy. Zebrane środki
zostaną wykorzystane na pokrycie kosztów za-
kupu lekarstw, pobytu w sanatoriach, domach
opieki oraz na rehabilitację i leczenie zawodników i zawodniczek, którym kontuzje nie pozwoliły na kontynuowanie kariery, a tym samym
pozbawiły środków do życia. Podczas tegorocznej akcji zebrano ponad
42 tys. złotych. W projekcie uczestniczyło siedemdziesięciu wolontariuszy oddelegowanych
z Centrum Wolontariatu Sportowego w Wałczu oraz gwiazdy Polskiej Siatkówki: Waldemar
Wspaniały i Włodzimierz Sadalski.
PRZYGOTOWAŁ: MAREK BYKOWSKI
SEKRETARZ ORGANIZACYJNY ZARZĄDU PZPS
PATRON RADIOWY PZPS
FOTO: M. BYKOWSKI
21
nr 43 grudzień 2011
POLSKIEJ SIATKÓWKI
Kluczem do sukcesów męskiej reprezentacji Polski
była szeroka i wyrównana kadra
DRUGIE MIEJSCE SIATKARZY
W PUCHARZE ŚWIATA TO
KOLEJNY SUKCES POLSKIEJ
SIATKÓWKI, ALE AWANS
NA IGRZYSKA W LONDYNIE
CIESZY JESZCZE BARDZIEJ.
TAK SAMO JAK OLIMPIJSKA
PRZEPUSTKA GRZEGORZA
FIJAŁKA I MARIUSZA PRUDELA
SIATKÓWKI W PLAŻOWYM
WYDANIU. PROBLEM MAJĄ
TYLKO NASZE PANIE, KTÓRE,
BY DOŁĄCZYĆ DO GRONA
OLIMPIJCZYKÓW, MUSZĄ
WYGRAĆ W MAJU TURNIEJ
KONTYNENTALNY
W STAMBULE.
z Pekinu, amerykańskim duetem Toddem Rogersem i Phillem Dallhauserem, i zgodnie uznali,
że to ich największy sukces.
Mówią o nich, że jak nikt inny potrafią wychodzić
obronną ręką z największych opresji. Na igrzyskach nie zamierzają być statystami, bo nie boją
się nikogo, z każdym mogą wygrać. Tak samo jak wojownicy Andrei Anastasiego,
którzy awans na igrzyska zapewnili sobie podczas
Pucharu Świata, zajmując w nim drugie miejsce. Grzegorz Fijałek
8
nr 43 grudzień 2011
Bilans
NIE BOJĄ SIĘ NIKOGO
Grzegorz Fijałek ma
24 lata, Mariusz Prudel jest rok starszy.
Jeszcze trzy lata temu mało kto wierzył, że zrobią taką
karierę. Jako pierwsi
Polacy w historii siatkówki plażowej stanęli na
podium turnieju Pucharu Świata,
zagrali w finale zawodów z cyklu Grand Slam
i mają już zapewniony start na igrzyskach w Londynie. Zaczynali od siatkówki halowej, ale spełniają się
na plaży. W ubiegłym roku pięciokrotnie awansowali do półfinałów zawodów o Puchar Świata,
który przyniósł jeszcze większy postęp. Mistrzostwa świata w Rzymie zakończyli na piątym
miejscu, przegrywając z broniącymi tytułu Niemcami, Juliusem Brinkiem i Jonasem Reckermanem, ale już w zawodach Grand Slam w Norwegii przyszedł czas na skuteczny rewanż. Ostatecznie w tych prestiżowych rozgrywkach zajęli
drugie miejsce, lepsi byli tylko Brazylijczycy,
Ricardo Santos i Marcio Araujo. O tym, że Fijałek z Prudelem to ścisła czołówka
światowa, mogliśmy się też przekonać chociażby
w Starych Jabłonkach, gdzie tradycyjnie rozgrywane są zawody o Puchar Świata. Polacy dotarli
do finału, nie tracąc nawet jednego seta. Przegrali
dopiero w tie breaku z mistrzami olimpijskimi
Michał Kubiak był jednym
z objawień kadry
Andrei Anastasiego
FINISZ W TOKIO – META W LONDYNIE
11 meczów w 15 dni, podróże po całej Japonii,
ale dopiero ostatnie spotkanie decydowało, kto
zdobędzie Puchar Świata – Polska czy Rosja.
Rosjanom wystarczało wygrać dwa sety, Polacy
co najwyżej mogli stracić jeden. W tym turnieju,
który trwał od 20 listopada do 4 grudnia, każdy
grał z każdym. Polacy na dobry początek pokonali w Nagoi wicemistrzów świata – Kubę, później mistrzów Europy – Serbię oraz Argentynę.
To był pierwszy znak, że Anastasi trafił z formą,
że opłaciło się kupić siatkarzom bilety w klasie
biznes. Pierwsze dwa mecze zagrali bez Bartosza Kurka, który przed wylotem, w sparingu
z Czechami, doznał kontuzji kręgosłupa, ale Michał Winiarski z Michałem Kubiakiem spisywali
się bez zarzutu. Rozgrywał Paweł Zagumny i wydawało się, że tak będzie już do końca turnieju.
Anastasi to jednak gracz najwyższej klasy, nie
trzyma się schematów. U niego nie ma równych
i równiejszych, liczy się aktualna forma, plan
taktyczny i to, co podpowie mu trenerski nos
oraz jego przyjaciel, zarazem asystent, Andrea
Gardini.
W pewnym momencie uznał, że mecze jednak
będzie zaczynał Łukasz Żygadło, który był z tą
drużyną cały sezon, a dopiero gdy pojawią się
problemy, sięgnie po Zagumnego. I ten plan się
sprawdził, chociażby w meczu z Włochami. To
nie była jedyna istotna zmiana w tym arcyważnym spotkaniu. Za Zbigniewa Bartmana wszedł
przecież Jakub Jarosz, a Michał Ruciak za Bartmana, i żaden z nich nie zawiódł. A warto pamiętać, że Ruciak wcześniej cały turniej przestał
w kwadracie dla rezerwowych. Co więc tknęło
Anastasiego, że sięgnął po niego w takiej chwili?
Po wygranej z Włochami Polakom potrzebny
był już tylko jeden punkt. Musieli go zdobyć
w meczach z Brazylią i Rosją. Mistrzów świata
rozbili w dwóch pierwszych setach i zapewnili
sobie olimpijski awans. Gdyby, prowadząc 13:8
w trzeciej partii, nacisnęli jeszcze na gaz, to po
Canarinhos zostałaby mokra plama. Tak się nie
stało, bo myśląc już o Londynie, rzucili rywalom
koło ratunkowe, a oni z tej pomocy chętnie
skorzystali. Rosjanie podobnie zachowali się w meczu z Polską. Wprawdzie o kwalifikację nie musieli się obawiać, ale wygrywając dwa sety z naszym zespołem, mieli już w rękach Puchar Świata. Nic
dziwnego, że zanim się obejrzeli, Polacy byli
o krok od zwycięstwa, mając w tie breaku (14:9)
pięć piłek meczowych. – W tym momencie coś się skończyło, a to, co było
później, nie przypominało już siatkówki – mówił
Marcin Możdżonek, najlepszy blokujący turnieju.
Przed turniejem w Japonii stawiano na pewniaków, Brazylię i Rosję, w gronie faworytów
wymieniano jeszcze Serbię, Włochy, Kubę, USA.
Tylko niektórzy dodawali Polskę, tak jakby nie
wiedzieli, że to będzie zespół zdecydowanie
mocniejszy niż ten, który wygrał z Rosją w mistrzostwach Europy, bo wrócili Zagumny, Michał
Winiarski i Bartman. – Dzięki problemom staliśmy
się mocniejsi. Podobnie jak Włosi, gdzie rządy objął
Mauro Berruto. I on, i Anastasi nie mogli liczyć na
wielu starszych zawodników, więc postawili na głodną sukcesów młodzież – mówi Sebastian Świderski, wicemistrz świata z 2006 roku.
Kiedy po mistrzostwach Europy pytano Anastasiego, co z Mariuszem Wlazłym, Zagumnym,
Winiarskim i Danielem Plińskim, których z różnych względów zabrakło w tym zespole, odpowiedział, że drzwi zostawia otwarte, lecz powroty
będą na jego warunkach. Wrócili tylko Winiarski
i Zagumny, jednak Anastasi po turnieju w Japonii
powtórzył, że w Londynie chce grać o najwyższą stawkę, więc nie zostawi w domu nikogo,
kto mógłby się przydać.
Trenerów weryfikują wyniki. A te na razie przemawiają za Anastasim. Sukces goni sukces, mamy olimpijski awans, choć w gronie 12 drużyn,
które przyleciały do Japonii, były bardziej utytułowane od naszych. Polacy wrócili z Japonii
w szampańskich nastrojach. Wygrali osiem meczów i choć trzy przegrali na własne życzenie, to
w wielkim stylu zajęli drugie miejsce w Pucharze
Świata. Zrealizowali przy tym główny cel, jakim
był awans na igrzyska w Londynie (kwalifikowały
się trzy pierwsze drużyny) i zdobyli 90 punktów
w rankingu FIVB, które będą procentować przez
najbliższe cztery lata. Awansowali nie tylko na
igrzyska, ale też z ósmego na czwarte miejsce
w rankingu Światowej Federacji Piłki Siatkowej,
co pozwoli im uniknąć najsilniejszych drużyn w pierwszej fazie turnieju olimpijskiego w Londynie.
Włoch Lorenzo Bernardi, siatkarz XX wieku,
dziś trener Jastrzębskiego Węgla, twierdzi, że
Polacy zdobędą na igrzyskach złoty medal.
Anastasi tylko się uśmiecha, słysząc słowa kolegi,
ale po cichu chyba myśli podobnie. Ma drużynę,
która jest mieszanką wybuchową rutyny z młodością, wojowników, którzy mogą wygrać z każdym. Pracował z nimi tylko sześć miesięcy,
goniąc uciekające terminy, teraz ma komfort, bo
za sukcesem w Pucharze Świata idzie też więcej
wolnego czasu na przygotowania do igrzysk,
którego innym będzie brakować.
– Nie boimy się nikogo – mówią nasi siatkarze, tak
samo jak Prudel i Fijałek, i po tym, co pokazali
w Japonii, można im wierzyć na słowo, tym
bardziej że w Londynie są w stanie grać jeszcze
lepiej niż w Japonii..
Takiej pewności nie można mieć, oceniając olimpijskie szanse siatkarek. Mistrzostwa Europy
zakończyły w ćwierćfinale, przegrywając z Serbią, więc zabrakło ich w Pucharze Świata. Pozostał im tylko turniej kontynentalny w Stambule
w maju przyszłego roku. Z ośmiu drużyn, które
tam wystartują, na igrzyska pojedzie jedynie
zwycięzca. Trenerowi Alojzemu Świderkowi
i jego zawodniczkom życzymy szczęścia. JANUSZ PINDERA
9
nr 43 grudzień 2011
POLSKA SIATKÓWKA 2011
FOTO: FIVB.ORG
Bilans
PLUS/MINUS
Felieton
W drużynie siła
Siatkówka, co wszyscy wiemy, jest najbardziej zespołową ze wszystkich gier. Nie możesz dwa razy odbić
piłki, nie możesz jak Argentyńczyk Diego Maradona
w pamiętnym meczu na mistrzostwach świata w piłce
nożnej w Meksyku (1986) przedryblować sześciu
Anglików i zdobyć gola.
Podobnie bywa w hokeju, koszykówce czy piłce
ręcznej. Michael Jordan, największa gwiazda w historii
NBA, sam rozwiązywał problemy, gdy zachodziła taka
potrzeba. Jednym gestem dawał kolegom sygnał, że
teraz gra tylko on, i rozpoczynał się teatr jednego
aktora. Slalom między obrońcami, zwód, wyjście w górę
i piłka wpadała do kosza, a kibice Chicago Bulls cieszyli
się z kolejnego zwycięstwa.
+
–
W siatkówce genialny atakujący zrobi niewiele, gdy kolega źle przyjmie zagrywkę rywali, a rozegranie jest tak
czytelne, że po drugiej stronie siatki od razu wyrasta
potrójny blok. Nie trzeba więc być wybitnym znawcą
siatkówki, by wiedzieć, że o sile drużyny stanowią
wszystkie jej ogniwa, ich jakość oraz chemia, która łączy
zawodników. Sześciu wybitnych indywidualistów grających dla siebie zrobi niewiele. Znacznie większe szanse na sukcesy mają ci, których łączy wspólny cel.
FOTO
Frekwencyjna porażka
Kompletny brak pomysłu (wiecznych)
organizatorów Pucharu Świata,
Japończyków, na wypełnienie
trybun. Ogromne i nowoczesne
hale świeciły pustkami – z wyjątkiem
meczów z udziałem gospodarzy.
Nawet mecz Polska – Rosja (de facto
finałowy) zainteresował zaledwie
2400 widzów. Pora najwyższa,
by Międzynarodowa Federacja Piłki
Siatkowej (FIVB) spróbowała renegocjować umowę z federacją japońską – gwarantującą organizację PŚ
przez następnych kilka edycji lub
zmienić formułę samych zawodów.
Podpowiadamy: pierwsze trzy fazy
Pucharu Świata na jednym z kontynentów, a ostatnia tradycyjnie
w Japonii – na razie…
ŻART
foto: FIVB.ORG
Polacy taki zespół mieli w czasach Huberta Wagnera.
Amerykanie uczyli się od nich. Wagner nie uznawał autorytetów, nie miał kompleksów, tak samo jak ci, którzy
grali w jego drużynie. To była drużyna znakomitych siatkarzy mających charakter wielkich wojowników.
Tegoroczny bilans
męskiej reprezentacji
Takich też szukał Andrea Anastasi. Włoch, podpisując
w lutym tego roku kontrakt z Polskim Związkiem Piłki
Siatkowej, zastrzegł, że nie gwarantuje sukcesów, bo
nie jest cudotwórcą, ale obiecuje, że jego zawodnicy
będą walczyć o każdą piłkę.
Słowa dotrzymał. Tak walczącej drużyny nie mieliśmy
od dawna. Nie ma w niej podziału na młodych i starych,
na gwiazdy i rezerwowych.
O wszystkich decyduje Anastasi, równie głodny sukcesu jak jego zawodnicy.
Kwalifikację olimpijską już zdobyli, teraz
obiecują, że zagrają
w Londynie bez pokory, gotowi pokonać
każdego, bo wiedzą już
doskonale, że siła jest
w drużynie.
JANUSZ PINDERA
„Rzeczpospolita”
Foto: M. JĘDRZEJEWSKI
CZY JUŻ CZAS
NA DARCIE SZAT?
Bernardo Rezende (Brazylia
nr 43 grudzień 2011
22
Amerykanie są tego najlepszym przykładem. Pamiętam,
jak grali w finale mistrzostw świata w Paryżu ze Związkiem Radzieckim w 1986 roku. Kilkanaście tysięcy
widzów w wypełnionej do ostatniego miejsca paryskiej
Bercy patrzyło z podziwem, jak się wspierają, walcząc
ramię w ramię. Karch Kiraly i spółka nawet przez chwilę
nie zwątpili, że mogą pokonać faworyta. A rywale nie
stanowili monolitu. Każdy kolejny błąd powodował
rozpad w radzieckim zespole, jeden na drugiego patrzył
z coraz większą niechęcią. Amerykanie wygrali 3:1,
zdobyli złoty medal, podobnie jak dwa lata później na
igrzyskach w Seulu (1988).
Po 46 latach od zajęcia drugiego
miejsca w pierwszym Pucharze
Świata mamy powtórkę.
Wygrywają Rosjanie, Polacy na
miejscu drugim, trzecia Brazylia –
te zespoły obok Wielkiej Brytanii
są już pewne udziału w turnieju
olimpijskim w Londynie. Srebro
Pucharu Świata poprzedziły
brązowe medale Ligi Światowej
i mistrzostw Europy. Jeszcze nigdy
w historii polskiej siatkówki nie
zdarzyło się, by zespół narodowy
w jednym sezonie sięgnął po trzy
medale imprez międzynarodowych.

Podobne dokumenty