W tyglu narodów – tekst wystąpienia Kuby na konkursie
Transkrypt
W tyglu narodów – tekst wystąpienia Kuby na konkursie
W tyglu narodów – tekst wystąpienia Kuby na konkursie krasomówczym. Dzień dobry państwu, uczę się w Szkole Podstawowej nr 1 w Sulejówku, a nazwisko AL. Darawshesh jest dowodem na to, że mój tata pochodzi z bardzo dalekiego kraju, tj z Palestyny. Jestem więc dzieckiem, które w domu, w naturalny sposób, poprzez pielęgnowanie tradycji zarówno polskiej, chrześcijańskiej jak i muzułmańskiej wzrasta w poczuciu tolerancji dla wszelkiej inności tego świata. Dlatego jako temat dzisiejszego wystąpienia wybrałem sobie, oczywiście przy pomocy mojej pani, historię ludności napływowej, która osiedlała się w okolicach Sulejówka, a dokładnie w miejscowości Okuniew. Lektura książki Irminy Matyjasek – Jałowieckiej pod tytułem „Dawno temu” utwierdziła mnie w przekonaniu, że moja rodzina – polsko - palestyńska nie jest niczym nowym ani dziwnym. Udowodnię to państwu. Południowo – wschodnie rejony Europy we wczesnym średniowieczu zamieszkiwała ludność ugrofińska, plemiona tureckie i protobułgarskie. Ludność ta została podbita w XIII wieku przez Mongołów i powstało imperium Czyngis – chana, a później Złota Orda. Jedno z plemion – Tatarzy – wiodło koczowniczy tryb życia i na małych, szybkich konikach przemierzało wielkie przestrzenie Rusi i Polski, napadając na miasta i wsie, zagarniając łupy i biorąc w jasyr kobiety i dzieci. Nie zawsze jednak udawały się im te krwawe łowy. Pobici w trakcie napaści stawali się niewolnikami i musieli pozostać na terenie Litwy i Polski. Przybywali też dobrowolnie w poszukiwaniu lepszych warunków życia. W XVI wieku rycerz Stanisław Okuń otrzymał za zasługi wojenne od króla Zygmunta Starego dobra ziemskie, które nazwano Okuniewem i osadził w swoim mieście Tatarów. Nie wiadomo, czy byli to niewolnicy czy ochotnicy. Specjalizowali się w stolarstwie, kowalstwie, garbarstwie i ogrodnictwie. Służyli w wojsku polskim, brali udział w powstaniach i tak się zasymilowali z miejscową ludnością, że zawierali małżeństwa nie tylko w obrębie swoich. Dlatego nikt nie myślał o nich jako o obcych, a ślady ich bytności jeszcze w XX wieku można było zauważyć w rysach niektórych mieszkańców Okuniewa. Część rodzin zachowała własną kulturę i religię, o czym świadczyły, niestety, już niezachowane groby na Okuniewskim cmentarzu, których zwieńczeniem był nie krzyż, lecz muzułmański półksiężyc. A oto inny przykład napływowej ludności – Żydzi. Dzieje tego narodu są tak stare, jak stara jest historia ludzkości. To tułacze, którzy musieli opuścić królestwo Izraela, ponieważ ich państwo zostało podbite najpierw przez Asyrię, a później przez Rzymian. Wygnani, osiedlali się więc w wielu krajach Europy. Jednak wkrótce wypędzono ich z Anglii, Francji czy Hiszpanii. Rozpętały się przeciw nim wojny i brak tolerancji. Wtedy Polska, za czasów króla Kazimierza Wielkiego, okazała się dla nich przystanią. Tu mogli się osiedlać, bo ich odmienność religijna i obyczajowa spotkały się z akceptacją. Do Okuniewa Żydzi przybyli w XVIII wieku. Było ich 45 osób. Zajmowali się arendowaniem pięciu karczem, które należały do dziedzica Stanisława Grzybowskiego. Później trudnili się drobnym handlem, rzemiosłem i przetwórstwem domowym. Wkrótce zorganizowali dużą gminę wyznaniową, do której należeli Żydzi mieszkający w Rembertowie, Cechówce i Sulejówku. W Okuniewie stanęła synagoga i dom pogrzebowy, odbywały się uroczystości związane z życiem religijnym. Wśród rabinów Okuniewa należy wymienić Eliezera Samuela i Jozefa Trajdkusa. Pełnili oni swoje urzędy po 30 lat. Na początku XX wieku powstał tu cmentarz żydowski – kirkut i szkoła podstawowa – cheder. W czasie wielkiego kryzysu gospodarczego w latach trzydziestych XX wieku wielu okuniewskich Żydów wyemigrowało w świat za chlebem. Okupacja niemiecka dokonała ostatecznego zniszczenia tej części ludności napływowej Okuniewa. Dziś o jej bytności świadczą macewy – nagrobne tablice, którymi opiekują się uczniowie Gimnazjum nr 2 imienia Janusza Korczaka w Sulejówku. A na groby swoich przodków przybywają rozsiani po świecie potomkowie Żydów z Okuniewa. Są życzliwie przyjmowani zarówno przez władze miasta jak i jego mieszkańców. Teraz powiem o Cyganach Okuniewskich. Nazwa własna tego narodu to Romowie. Ich pierwszą ojczyzną były Indie, skąd wyruszyli około 1000 roku przez Persję, Afganistan, Armenię i Grecję do Europy. Do Polski Romowie przybyli w XV wieku. Prowadzili koczowniczy tryb życia, przemieszczając się specjalnymi wozami, często zdobionymi rzeźbami, kolorowymi malowidłami, szkiełkami i lusterkami. W tych wozach mieli cały swój dobytek: pościel, garnki, odzież. Ponieważ natura obdarzyła ich talentem muzycznym, więc grali, śpiewali i tańczyli nocą na leśnych polanach. Niemcy wyniszczyli Cyganów, a ci którzy przeżyli musieli poddać się obowiązkowi stałego zamieszkania. W Okuniewie osiedliło się kilka rodzin cygańskich. Zachowały one własne obyczaje, głównie weselne. Jeszcze dziś można spotkać kobiety ubrane w kolorowe spódnice z szyfonu i długie kolczyki. Nawet do mojej szkoły niedawno chodziło rodzeństwo cygańskie. Różnice jednak zacierają się, coraz częściej zdarzają się małżeństwa mieszane i dziś prawdziwych Cyganów w Okuniewie już chyba nie ma… I tak moja opowieść dobiega końca. W maleńkim miasteczku przez wiele, wiele lat mieszkali obok siebie Polacy, Żydzi, Tatarzy i Cyganie. O tym, że ludność ta potrafiła żyć w zgodzie i tolerancji świadczy sąsiedzkie położenie cmentarzy i świątyń różnych wyznań. Dlatego śmiało patrzę w przyszłość i wiem, że przykład moich rodziców, ich uczucie i wzajemny szacunek dla odmienności kulturowej i religijnej zbuduje trwały dom dla mnie i mojej rodziny. Oprac. Krystyna Pachnik Opieka nad uczniem: Renata Kostrzewska Literatura przedmiotu: „Dawno temu…” Irmina Matyjasek – Jałowiecka, Okuniew 2008