Proksa: Nie odpowiem dzisiaj co dalej z moją karierą

Transkrypt

Proksa: Nie odpowiem dzisiaj co dalej z moją karierą
Boks to nasza wspólna pasja
Aktualności
Akademia Boksu Ringpolska.pl
Użytkownik
Boks w Polsce
ringpolskaTV
Boks na świecie
Foto
LBE
MMA
Linki
Archiwum kibica
ISSN: 2082-9760
Grzegorz Proksa
Użytkownik
Kontakt
Hasło
Szukaj...
Hasło
Zapamiętaj Zaloguj
Proksa: Nie odpowiem dzisiaj co dalej z moją karierą
Utworzono: poniedziałek, 02, marzec 2015, 16:46 | źródło: Sporteuro.pl | | Załóż swoje konto!
Nie pamiętasz nazwy?
Nie pamiętasz hasła?
Dwukrotny mistrz Europy i były pretendent do tytułu mistrza świata wagi średniej Grzegorz Proksa (29-4,
21 KO) wciąż nie podjął decyzji odnośnie swojej bokserskiej przyszłości. "Nice Super G" w listopadzie
przegrał przez nokaut z Maciejem Sulęckim, ponosząc trzecią porażką w ciągu czterech ostatnich
ringowych występów.
Będzie Pan jeszcze walczył? Kariera sportowa znajduje się w zawieszeniu, czy po prostu zbliża się ku
końcowi?
Grzegorz Proksa: Nie odpowiem na to pytanie.
- Proszę przynajmniej określić swoją obecną sportową sytuację tekstem z którejś ze znanych
polskich komedii. Słyszałem, że lubi Pan je cytować. „Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się,
zarobiony jestem”?
Po walce z Maćkiem pasuje cytat z Nikosia Dyzmy, kiedy spogląda w lustro nad ranem po rządowym
rauszu i stwierdza: „kompletna korozja” (śmiech). Tak na poważnie, nie znajduje się w komicznej sytuacji i
dziś wygląda to inaczej. Na jej określenie wybrałbym inny cytat, ze spektaklu Teatru Telewizji reżyserii
Juliusza Machulskiego „19. Południk”. Ale to chyba nie czas i nie miejsce. Patronat medialny
- Nie chce się Pan wypowiadać na temat swojej przyszłości w sporcie, nic się w tej kwestii nie
zmieniło? Na każde zadane pytanie o boks odpowie Pan: pomidor?
Mam jakieś przemyślenia, wnioski. Nie zakładałem porażki, ale każda czegoś uczy.
Domyślam się, że nie jest łatwo łączyć treningi z normalną, codzienną pracą. Po Pana porażce na PBN
trener Fiodor Łapin zasugerował, że powinien Pan głęboko zastanowić się nad tym, co tak na prawdę
chce w życiu robić. Ekstraklasowy sędzia Marcin Borski dla gwizdania porzucił kiedyś rolę
pełnomocnika Zarządu KGHM. Był Pan kiedykolwiek gotów na tak daleko posunięte poświęcenie?
- Cała moja kariera to jedno wielkie poświęcenie. Pierwsze 4 lata w Budapeszcie bez żony i małych
dzieci. Później dwa lata samowolki trenerskiej, jako bunt przeciwko życiu z dala od rodziny. Następnie
refleksja, zrozumienie, że bez tych poświęceń nie da się niczego wielkiego osiągnąć. Krótki epizod z
panem Gmitrukiem, potem stała współpraca z Fiodorem Łapinem. Jestem za stary, żeby ktoś mówił mi
jak mam żyć. Rozumiem położenie trenera, wiem że chciałby jak najlepiej, ale to tak nie działa. Czasami
trzeba znaleźć się w czyjejś sytuacji, nie tylko myśleć według schematu. Moim zdaniem trener o tym wie,
tylko nie wypada mu mówić inaczej. Ostatnio przyszły porażki. Szukanie na siłę ich usprawiedliwienia,
zwalanie winy, czy wybielanie się, nie leży w mojej naturze. Jeżeli trener czuje się z tym lepiej, kiedy
udziela takich wypowiedzi – jego sprawa.
Pełny zapis rozmowy z Grzegorzem Proksą na Sporteuro.pl >>
Komentarze #1 elmerhiggins 2015-03-02 18:24
Patrząc po wyglądzie Grzesiu wygląda jak ktoś ma najdelikatniej mówiąc "problem".
Gdy Sulęcki mówił, że po walce z nim, Proksa będzie stawał się bumem ogarniał mnie pusty
śmiech, a dziś to smutna rzeczywistość. Odśwież komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.
Nie masz uprawnień do komentowania
JComments
Najnowsze komentarze
Proksa: Nie odpowiem dzisiaj co dalej z moją karierą
elmerhiggins
Patrząc po wyglądzie Grzesiu wygląda jak ktoś ma
najdelikatniej mówiąc "problem". Gdy Sulęcki mówił
...
Menadżer Kliczki: Fury nie zrobił na mnie wrażenia
Sebastian_S
Zaczyna mnie nudzić ta dyskusja powoli. Że ci się
serio chce pamiętać jakiego Mormecka w dobie ...