Polityka okupacyjnych władz niemieckich wobec
Transkrypt
Polityka okupacyjnych władz niemieckich wobec
MATERIAŁY KONFERENCJI NAUKOWEJ Polityka okupacyjnych władz niemieckich wobec ludności polskiej w powiecie starachowickim w latach 1939-1945 Historia Ziemi Starachowickiej, tom II STARACHOWICKIE CENTRUM KULTURY Starachowice, 21 kwietnia 2010 r. Recenzent: prof. dr hab. Piotr Matusak Redaktor naukowy: dr hab. Piotr Rozwadowski Redaktor techniczny: Adam Brzeziński Na okładce wykorzystano fotografię z książki Wir zogen gegen Polen, Monachium 1940. W publikacji wykorzystano fotografie z zasobów Narodowego Archiwum Cyfrowego w Warszawie oraz zbiorów prywatnych. Opisy fotografii opracował Adam Brzeziński. ISBN: 978-83-933189-0-2 Wydawca: Gmina Starachowice, ul. Radomska 45, 27-200 Starachowice Partner publikacji: Narodowe Archiwum Cyfrowe, ul. Hankiewicza 1, 02-103 Warszawa Nakład: 50 egzemplarzy Druk i oprawa: Drukarnia Cyfrowa Compus, ul. Kopalniana 27, 27-200 Starachowice, www.compus.net.pl Starachowice, 2011 Szanowni Czytelnicy, Chcąc ocalić od zapomnienia niewystarczająco dobrze znany fragment dziejów Starachowic i powiatu starachowickiego dotyczący polityki okupacyjnych władz niemieckich wobec Polaków w powiecie starachowickim w latach 1939-1945 Urząd Miejski w Starachowicach zorganizował w kwietniu ubiegłego roku konferencję naukową. Konferencji towarzyszyła też wystawa pod nazwą Bądźcie bez litości - polityka okupacyjnych władz niemieckich wobec ludności polskiej w dystrykcie radomskim, przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej. Efektem konferencji jest pięć poniższych referatów autorstwa znanych historyków oraz regionalistów, które stanowią istotne źródło wiedzy o mieście, społeczności lokalnej i jej wybitnych postaciach. Materiały konferencji zawierają rzetelne dane historyczne, szereg dat, nazw i nazwisk. W przypisach przywołują ważne publikacje z literatury przedmiotu. Publikacją tą pragniemy oddać hołd tym pokoleniom starachowiczan, którzy przez dziesięciolecia budowali nasze miasto, tworzyli jego historię i kulturę, przyczyniali się do jego rozwoju gospodarczego, a w trudnej chwili upadku państwowości polskiej - tu walczyli o niepodległość Ojczyzny. Dzięki tej publikacji najmłodsi poznają rodzinne korzenie i tradycje, pedagodzy otrzymają narzędzie edukacji, a każdy chętny intelektualnej przygody – ciekawą lekturę. Jestem pewien, że książka ta – druga z serii „Historia Ziemi Starachowickiej” – nie tylko pobudzi młodych ludzi do poznawania pięknych kart historii Starachowic, ale nauczy ich mądrze kochać Ojczyznę. Prezydent Miasta Starachowice 3 prof. dr hab. Piotr Matusak Wstęp Z wielkim zadowoleniem przyjąłem to opracowanie, bowiem poszerza ono naszą wiedzę o okresie okupacji hitlerowskiej w powiecie starachowickim, który był szczególnie ważny zarówno dla okupanta niemieckiego jak i ludności polskiej, a także polskiego podziemia. Starachowice były na Kielecczyźnie centrum produkcji zbrojeniowej, najpierw polskiej w II Rzeczypospolitej a następnie niemieckiej w okresie okupacji hitlerowskiej. Stanowiło to specyfikę tego miasta i powiatu, z czym wiązała się także realizowana tu polityka eksploatacji tego obszaru i jego ludności przez Inspekcję Zbrojeniową Generalnego Gubernatorstwa. Przemysł zbrojeniowy, który produkował w dużej mierze stal i działa artyleryjskie a także inne produkty, pracował dla Wermachtu i zwycięstwa III Rzeszy. Przedstawienie go służyć może do znaczenia głębszego poznania okupacji na Kielecczyźnie. Zakłady te miały ponadto swoje majątki: kopalnie, tartaki, warsztaty metalowe, hutę. Rolę miasta Starachowice i Zakładów Starachowickich przedstawił interesująco prof. dr hab. Piotr Rozwadowski w niniejszej pracy. Wspomina on, obok eksploatacji przemysłu powiatu, także podziemie. Problem podziemnej działalności Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich, Armii Ludowej i innych organizacji konspiracyjnych oraz sabotażu, dywersji Armii Krajowej w zakładach, partyzantki w Lasach Starachowickich, między innymi oddziału porucznika Antoniego Hedy „Szarego”, stanowią odrębną kartę najnowszych dziejów tego powiatu. Brak ich także we właściwym wymiarze w monografii Starachowic autorstwa Mieczysława Adamczyka i Stefana Pastuszki. Wymagają one bowiem nowych i dalszych badań oraz naukowego opracowania podobnego do obecnego o polityce okupanta. O powiecie tym, może i powinno, powstać kilka prac szczegółowych, gdyż jego historia jest bogata a ruch oporu kumuluje tu opór zbrojny (wojskowy), kadry inżynierskiej Zakładów i ich robotników, kolejarzy, leśników, pocztowców, nauczycieli (w tajnej oświacie) oraz prasy. Być może te badania szczegółowe przyczynią się do napisania nowej monografii powiatu, gdyż jest taka potrzebna. Niniejszy tom zawiera kilka referatów specjalistów w historii miasta i powiatu starachowickiego. Są to znani specjaliści z zakresu tej problematyki, posiadający dorobek naukowy i dysponujący dobrym warsztatem badawczym. Myślę tu zwłaszcza o profesorze Piotrze Rozwadowskim z Uniwersytetu Przyrodniczo- Humanistycznego w Siedlcach, doktorze Sebastianie Piątkowskim z Instytutu Pamięci Naro5 dowej w Radomiu, doktorze Jerzym Gapysie (Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach), którego prace o duchowieństwie na Kielecczyźnie miałem już przyjemność recenzować, doktorze Tomaszu Domańskim z Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach i magistrze Józefie Goździu ze Starachowic. Prace ich oparte są na rzetelnym materiale archiwalnym i literaturze. Prezentują wysoki poziom merytoryczny, wnosząc do historiografii nową warstwę informacyjną. Układ pracy nie budzi zasadniczych zastrzeżeń recenzenta. Warto by tylko szerzej potraktować sprawy Policji Polskiej, pacyfikacji wsi i eksploatację polskiej siły roboczej oraz warunków bytu ludności. Reasumując materiały sesji wnoszą do historiografii tematu nowe treści i w pełni zasługują one na opublikowanie. 6 dr hab. Piotr Rozwadowski prof. nadzw. Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach Starachowice w planach niemieckiego okupanta Dla prawidłowego zrozumienia miejsca i roli Starachowic, a właściwie miejscowego przemysłu, w niemieckiej machinie wojennej koniecznym jest przedstawienie tej problematyki na szerokim tle działań hitlerowskich na ziemiach polskich. Dotychczas zagadnienia te przedstawił w swoich pracach prof. dr hab. Piotr Matusak. Godna polecenia jest moim zdaniem zwłaszcza najnowsza monumentalna monografia Przemysł na ziemiach polskich w latach drugiej wojny światowej, którą m.in. wykorzystałem w poniższym artykule. Wydarzenia września 1939 roku sparaliżowały produkcję Starachowickich Zakładów Górniczych S.A. Wpływ na to miały przede wszystkim mobilizacja, nieudana ewakuacja do Kowla i ogólnie rzecz ujmując chaos pierwszych dni okupacji. Pozostały w zakładach nowoczesny park maszynowy został przez Niemców potraktowany jako łup wojenny. Ważyły się bowiem losy Polski. Wkrótce jednak, wraz z powstaniem Generalnego Gubernatorstwa, doceniono znaczenie starachowickiego ośrodka przemysłowego. Kompleks przemysłowy, który śmiało uznać można za najważniejszy dla produkcji zbrojeniowej Drugiej Rzeczypospolitej, podporządkowany został koncernowi Hermann Göring Werke. Najważniejszymi produktami miały być, obok wyrobów hutniczych, rożne typy amunicji. Majątek zakładów upaństwowiono, czyli przejęto na rzecz Rzeszy i oddano koncernowi w dzierżawę. Jednocześnie firmę poddano nadzorowi utworzonej 11 listopada 1939 r. Inspekcji Zbrojeniowej Generalnego Gubernatorstwa, a ściśle W. Wi. Stelle (Wehrmacht Wirtschaft Stelle - Placówka Gospodarcza Wehrmachtu) Radom W grudniu 1939 roku komisja złożona z przedstawicieli Wermachtu i koncernu Hermann Göring Werke rozpoczęła pracy mające na celu przywrócenie produkcji. Było to przedsięwzięcie istotne ze względu na konieczność odbudowy potencjału bojowego Niemiec wobec zbliżającej się konfrontacji z Zachodem. Hitlerowcy w Polsce zdobyli znaczne ilości sprzętu bojowego w tym artyleryjskiego. Zakłady w Starachowicach gwarantowały sprawne remonty oraz bieżące zaopatrzenie w amunicję. Na czele zakładów stanął inż. Fritz Hofman. Istotną rolę w machinie zbrojeniowej III Rzeszy odgrywały także zakłady drzewne, które produkowały stajnie polowe, elementy kół i skrzynki amunicyjne. O skali produkcji świad7 czy fakt, że tartak przecierał około 11 000 kubików drewna iglastego rocznie. W początkowej fazie wojny, kiedy to gospodarka niemiecka pracowała na stopie pokojowej, zdobyte w Europie fabryki traktowane były przez przedsiębiorców z Rzeszy jako konkurencja. Wehrmacht natomiast traktował tę część przemysłu jako własną bazę produkcyjną. „Wielki” patron koncernu reichschmarschall Herman Göring nie interesował się koncernem, nie brał udziału w posiedzeniach rady nadzorczej i zarządu. Efektem tego były brak koordynacji działań, a czasem wręcz bałagan. Na przykład w grudniu 1940 r. z powodu braku węgla wygaszono wielki piec. W starachowickich zakładach działał konspiracja, dochodziło do aktów sabotażu, spowalniania pracy i obniżania jej jakości. Kierujący zakładami inż. Fritz Hofman był w strukturach hitlerowskich władz okupacyjnych osobą niezwykłą. Świetny fachowiec i organizator bezwzględnie posługiwał się w swoich działaniach terrorem. W 1942 r. zakłady osiągnęły poziom produkcji przedwojennej, a potem znacznie go przekroczyły. Od marca tegoż roku zmieniła się struktura zarządzania przemysłem na ziemiach polskich. Został on podporządkowany Ministerstwu Broni i Amunicji z Albertem Speerem na czele. Przyjęto model charakterystyczny dla Rzeszy, wprowadzając połączenie struktury gałęzi produkcji połączone z organizacją terenową czyli Hauptringi i Hauptausschusy dzielące się na Sonderringi i Sonderausschussy. Od tego momentu zakłady w Starachowicach podporządkowane 8 zostały dwóm elementom HR I. I. Hauptrig Einsnerzeugang i HR II. II. Hauptring Eiseverarbeitung. Wzmogły się kontrole, wzmacniano stały nadzór. Zakłady w Starachowicach w 1943 r. zyskały szczególną rangę dla nazistowskiego przemysłu zbrojeniowego. Były bowiem jedynym producentem amunicji kalibru 152,4 mm. Wyrabiano też amunicję kalibru 88 mm, 40 mm i 37 mm. Plany produkcji przekraczano w poszczególnych asortymentach nawet o 30% - 50%. Działo się tak mimo licznych trudności. Jak podaje prof. dr hab. Piotr Matusak w przywoływanej już książce Przemysł na ziemiach polskich w latach II wojny światowej, obraz fabryki w raportach wywiadu Armii Krajowej wyglądał następująco: „Wśród załogi odczuwa się komunistyczne tendencje, co spowodowało, ze zakład w ostatnich dniach utracił pewne pierwszorzędne siły robocze. Narzędzia i prasy, skutkiem sabotaży ulegają przedwczesnemu zniszczeniu, w listopadzie i grudniu nastąpił silny spadek produkcji skutkiem braku prądu”. Wspomniany już inż. Hofman był jednak specjalistą od „wyciskania” polskich robotników i fabryk, otrzymał nawet zadanie inspekcjonowania i formułowania wniosków wobec innych firm zbrojeniowych w Generalnym Gubernatorstwie. W podległych mu zakładach starachowickich otrzymał zadanie uruchomienia produkcji części wozów pancernych takich jak czołgi Pantera i transporterów opancerzonych. Szczególne położenie ośrodka przemysłowego, leżącego poza zasięgiem lotnictwa aliantów spowodowało, że asortyment produkcji sys- tematycznie się zwiększał, obejmując elementy okrętów podwodnych i samolotów. Sięgnięto także po „rezerwy” siły roboczej. Likwidacja gett doprowadziło do fizycznej eliminacji na miejscu lub w obozach śmierci Żydów. Utworzono jednak dwa obozy pracy - jeden na Majówce i drugi bezpośrednio w pobliżu zakładów. W połowie 1944 r. front wschodni przesunął się gwałtownie na zachód. Bazy sowieckiego lotnictwa taktycznego znalazły się w odległości poniżej 100 km od miasta. Niemcy odpowiedzieli wzmocnieniem obrony przeciwlotniczej i rozpoczęli przygotowania do ewakuacji fabryki. Do 17 stycznia 1945 r. do Niemiec, głównie do Wattenstad wywieziono 4000 wagonów maszyn i urządzeń technicznych wartych 24.486.396 zł według wartości przedwojennej. W głąb Rzeszy wysłano także kadrę inżynierską i robotników. Budynki potraktowano jako elementy zaplecza Wehrmachtu, wykorzystując je jako szpital wojskowy, magazyny, rzeźnie. Ostatecznie Armia Czerwona wkroczyła do miasta 17 stycznia 1945 r. Burzliwe dzieje miasta w okresie wojny wskazują, że okupant miał wobec tego ośrodka wyjątkowe plany. Wynikały one z walorów Starachowic jako potencjalnego centrum przemysłowego o dużych możliwościach rozwojowych. Szybko i sprawnie dokonano „odżydzenia” zamykając żydowskich mieszkańców w getcie a później mordując ich lub zmuszając do niewolniczej pracy. Żydów wykorzystywano początkowo do naprawy i budowy dróg np. w Wierzbniku i prac porządkowych. Szybko jednak przesunięto gros z nich do pracy w przemyśle. Wyraźne były też tendencje germanizacyjne. Systematycznie, zgodnie z wytycznymi NSDAP i SD, odsuwano od funkcji kierowniczych polskich inżynierów i ekonomistów, zastępując ich specjalistami niemieckimi a właściwie nazistowskimi. Ponieważ brakowało ich nawet w Rzeszy a front pochłaniał coraz to nowe zastępy Niemców, inż. Hofman w 1943 r. sięgnął po wzmożony nadzór Służby Bezpieczeństwa (SD), żandarmerii i policji. Utworzono komórki NSDAP i drużynę Hitlerjugend. Tym ostatnim utworzono nawet „harcówkę”. O tendencjach germanizacyjnych świadczyć może zapis znajdujący się w Dzienniku Urzędowym Generalnego Gubernatorstwa z lutego 1942 roku. Generalny Gubernator dr Hans Frank zabraniał osiedlania się w Starachowicach i najbliższej okolicy (powiecie) osobom pochodzenia polskiego. Starachowice znalazły się także na budowanej przez okupanta trasie: Wieluń-Starachowice-Annopol, jednej czterech ówczesnych najważniejszych inwestycji drogowych. Starachowice w wizji okupanta miały zatem perspektywy rozwoju. Niestety zgodnie z duchem Generalnego Planu Wschodniego, miały być zgermanizowane a Polscy mieli być wyeliminowani lub sprowadzeni do roli taniej siły roboczej. 9 Iłża, fragment rynku. Na pierwszym planie widać dystrybutor benzyny zaś w tle ruiny Zamku Biskupów Krakowskich. Do roku 1915 Iłża była siedzibą władz powiatu iłżeckiego. Pomimo przeprowadzki starostwa do Wierzbnika (od 1 kwietnia 1939 roku Starachowic-Wierzbnika) nazwa powiatu nie zmieniła się. W styczniu 1942 roku okupacyjne władze niemieckie zmieniły nazwę powiatu z iłżecki na starachowicki. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 10 Marszałek Rzeszy Hermann Goring (1893-1946) zwiedza zakłady zbrojeniowe w otoczeniu witającej go załogi w październiku 1943 roku. Lokalizacja nieustalona, być może są to Zakłady Starachowickie. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 11 Stoisko Zakładów Południowych w Stalowej Woli na I Krakowskich Targach Wzorów w Krakowie w grudniu 1940 roku. Pakiet 50% akcji Zakładów w Stalowej Woli posiadało Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych S.A. Okupacyjne władze niemieckie włączyły oba zakłady w skład państwowego koncernu „Hermann Goring Werke” (logo koncernu widać w lewym górnym rogu fotografii). W ramach koncernu Zakłady Starachowickie znajdowały się pod zarządem przedsiębiorstwa „Stahlwerke Braunschweig GmbH Abteilung Berg und Hüttenwerke”. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 12 Robotnicy przy pracy we Wnętrzu odlewni metalu w czerwcu 1943 roku. Miejscowość nierozpoznana, być może jest to huta żelaza w Starachowicach. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 13 Robotnicy przy pracy we wnętrzu walcowni. Lokalizacja nieustalona, być może jest to walcownia w Starachowicach. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 14 Polscy robotnicy podczas pracy w fabryce amunicji we wrześniu 1940 roku. Lokalizacja nieustalona, być może są to Zakłady Mechaniczne w Starachowicach. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 15 Schronisko organizacji młodzieżowej Hitlerjugend w Starachowicach, grudzień 1943 roku. Lokalizacja nieustalona. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 16 Maszyny i urządzenia, które zostały wywiezione w głąb Niemiec z Zakładów Starachowickich przez okupacyjne władze niemieckie w 1944 roku. Fot. ze zbiorów rodzinnych Andrzeja Kistelskiego. 17 Maszyny i urządzenia, które zostały wywiezione w głąb Niemiec z Zakładów Starachowickich przez okupacyjne władze niemieckie w 1944 roku. Fot. ze zbiorów rodzinnych Andrzeja Kistelskiego. 18 Maszyny i urządzenia, które zostały wywiezione w głąb Niemiec z Zakładów Starachowickich przez okupacyjne władze niemieckie w 1944 roku. Fot. ze zbiorów rodzinnych Andrzeja Kistelskiego. 19 Oficer Wojska Polskiego widoczny na fotografii to major inżynier Leszek Stanisław Kistelski (1898-1981), naczelnik Wydziału Rewindykacji i Odszkodowań Wojennych Centralnego Zarządu Przemysłu Zbrojeniowego. Zorganizował delegaturę tej Centrali w Berlinie oraz Wiedniu i przez ponad dwa lata nadzorował rewindykację maszyn. W tym okresie dzięki jego staraniom powróciło do Polski ponad 1000 wagonów zrabowanego sprzętu, między innymi z zakładów w Pionkach, Radomiu, Kielcach, Skarżysku-Kamiennej i Starachowicach. Inżynier Leszek Kistelski przed wybuchem wojny pracował w Zakładach Starachowickich na stanowisku kierownika Wydziału Elaboracji amunicji. We wrześniu 1939 roku pełnił funkcję dowódcy obrony przeciwlotniczej czynnej Zakładów Starachowickich, to jest kilkunastu armat przeciwlotniczych broniących Zakładów i miasta przed atakami z powietrza. Fot. ze zbiorów rodzinnych Andrzeja Kistelskiego. 20 Huta żelaza w Starachowicach na ilustracji pochodzącej z niemieckiego kalendarza wydanego w latach okupacji. 21 dr Sebastian Piątkowski Instytut Pamięci Narodowej, Delegatura w Radomiu Powiat starachowicki jako obszar działania urzędu Komendanta Policji Bezpieczeństwa w Radomiu (Kommandeur der Sicherheitspolizei und des SD Radom) Problematyka działań eksterminacyjnych, prowadzonych w latach 1939-1945 przez Niemców na okupowanych ziemiach polskich, wzbudza już od dawna żywe zainteresowanie historyków. Niestety, pomimo upływu ponad sześćdziesięciu lat od zakończenia wojny, liczne przejawy zbrodniczej polityki okupantów nie doczekały się dotychczas odpowiedniego przebadania i omówienia w formie pisanej1. Sytuacja ta dotyczy w ogromnym stopniu także obszaru, objętego w okresie okupacji granicami powiatu starachowickiego. Na niedobór wiedzy o aresztowaniach, egzekucjach, deportacjach do obozów koncentracyjnych itd., rzutuje przede wszystkim wysoce 1. Por. np. Okupacja niemiecka ziem polskich (1939-1945) w historiografii polskiej i niemieckiej [dyskusja panelowa], „Pamięć i Sprawiedliwość”, 2009, nr 1, s. 11-25. 22 niekompletny stan zachowania źródeł, zwłaszcza wytworzonych przez niemieckie władze okupacyjne2. Ogromne luki w dokumentach uniemożliwiają także pełne przeanalizowanie działań represyjnych, obejmujących nierzadko w ramach tych samych akcji liczne, często oddalone od siebie, miejscowości. Uwarunkowania te sprawiają, iż opracowanie niniejsze należy traktować jako materiał wstępny, który zostanie być może uzupełniony w przyszłości dodatkowymi ustaleniami3. Przypomnijmy, że w okresie okupacji niemieckiej powiat starachowicki (nazywany do 1941 r. iłżeckim) był jedną z dziesięciu jednostek administracyjnych średniego szczebla, tworzących dystrykt radomski Generalnego Gubernatorstwa. Obejmował on 1783 km2, w granicach których znajdowało się 2. Latem 1944 r., w związku z zatrzymaniem się frontu na linii Wisły, niemieckie władze policyjne dystryktu radomskiego podjęły szereg przedsięwzięć związanych z wytworzonymi przez siebie dokumentami. Część akt została przeniesiona do Częstochowy i uległa rozproszeniu, a inne materiały zniszczono. Wśród tych ostatnich była najprawdopodobniej ewidencja więźniów, którzy przeszli przez cele radomskiego aresztu policji przy ul. Kościuszki 6. Interesujące omówienie niektórych niemieckich akt Komendy Policji Bezpieczeństwa w Radomiu, odnalezionych po wojnie w Częstochowie, zawiera praca J. Pietrzykowskiego, Tajemnice archiwum gestapo. Przyczynki do historii niemieckiej okupacji w Polsce, Katowice 1989. 3. Podkreślić należy, iż opracowanie dotyczy wyłącznie działalności niemieckiej policji bezpieczeństwa z pominięciem innych służb, które dopuściły się na terenie powiatu starachowickiego wielu pacyfikacji, egzekucji i innych czynów o charakterze eksterminacyjnym. Por. np. Rejestr miejsc i faktów zbrodni popełnionych przez okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945. Województwo kieleckie, Warszawa 1980. 19 gmin, w tym 2 miejskie i 17 wiejskich. Chociaż pod względem powierzchni zaliczał się on do mniejszych jednostek dystryktu (mniejsze od starachowickiego były tylko powiaty piotrkowski i konecki), liczba jego mieszkańców była wysoka. Statystykę ludnościową powiatu w 1943 r., a więc już po wymordowaniu na miejscu i wywiezieniu do obozów zagłady tysięcy osób narodowości żydowskiej, przedstawia poniższa tabela. Tabela nr 1. Ludność poszczególnych gmin powiatu starachowickiego w 1943 r. Gmina Liczba mieszkańców Brody 7644 Chotcza 6812 Ciepielów 8767 Iłża miasto 3678 Kazanów 11556 Krzyżanowice 12306 Lipsko 11025 Mirzec 8123 Pawłów 15633 Rzeczniów 10904 Sienno 10023 Skarbka 7817 Skarżysko Kościelne 8075 Solec 9577 Starachowice miasto 28940 Tarłów 9005 Wąchock 8124 Razem 178609 Źródło: Amtliches Gemeinde- und Dorfverzeichnis für das Generalgouvernement auf Grund der Summarischen Bevölkerungsbestandsaufnahme am 1. März 1943. Herausgegeben vom Statistischen Amt des Generalgeuvernements, Kraków 1943, s. 68 Najważniejszą miejscowością powiatu pozostawały Starachowice, będące pod względem liczby ludności ośrodkiem większym od Nowego Sącza, Chełma, Zamościa i wielu innych miast Generalnego Gubernatorstwa. Prawa miejskie posiadała też Iłża, a w jej sąsiedztwie znajdowało się szereg miejscowości, będących w okresie nowożytnym miastami, zdegradowanymi przez zaborcę do rangi tzw. osad (Ciepielów, 23 Kazanów, Lipsko, Sienno, Solec, Tarłów, Wąchock). Chociaż często różniły się one od wsi jedynie pewnymi elementami zabudowy oraz mikroregionalną koncentracją handlu i rzemiosła, w nich właśnie zamieszkiwali ludzie bardzo aktywni na polu politycznym, społecznym i kulturalnym. Nauczyciele, lekarze, księża, notariusze, policjanci, pracownicy urzędów gminnych, a także wszyscy inni mieszkańcy, zaliczani do tzw. inteligencji prowincjonalnej, posiadali status lokalnych liderów, cieszących się zazwyczaj ogromnym szacunkiem swych sąsiadów4. W Starachowicach istniało silne, zaangażowane politycznie i społecznie, środowisko robotnicze, a także duża grupa tzw. inteligencji technicznej, zatrudnionej w Zakładach Starachowickich i związanych z nimi przedsiębiorstwach. Jeszcze przed wybuchem wojny wszyscy ci ludzie zostali uznani przez Niemców za potencjalnych przywódców ruchu oporu. Jak pokazała okupacyjna rzeczywistość, dla wielu mieszkańców interesującego nas obszaru, optyka ta miała przynieść niestety tragiczne następstwa. Przez cały okres okupacji stanowisko starosty (Kreishauptmann) powiatu starachowickiego zajmował Hans Zettelmeyer. Już we wrześniu 1939 r. w specjalnej odezwie wydanej do ludności stwierdzał on: „Pierwszym moim staraniem będzie, 4. Por. E. Słabińska, Inteligencja na prowincji kieleckiej w latach 1918-1939, Kielce 2004. 24 aby ludność całego powiatu mogła wykonywać swą pracę w spokoju i porządku. Będę starał się o zabezpieczenie wyżywienia, ochronę zdrowia i własności, jak też o przywrócenie stosunków normalnych we wszystkich dziedzinach. Oczekuję bezwarunkowego posłuszeństwa. Wszelkie zakłócenia porządku i bezpieczeństwa będą najsurowiej karane”5. Podobnie jak w całym Generalnym Gubernatorstwie, także w powicie starachowickim szeroko rozumiane „zabezpieczenie porządku” zostało powierzone licznym formacjom, tworzonym przez Niemców przybyłych z Rzeszy oraz tzw. Niemców etnicznych (volksdeutschów). Ponieważ dokładne omawianie ich skomplikowanej struktury nie jest przedmiotem niniejszego opracowania, stosując pewne uproszenia przypomnijmy, iż formacje te były skupione w dwóch podstawowych pionach: policji porządkowej (Ordnungspolizei, w skrócie: Orpo) i – będącej przedmiotem naszego zainteresowania - policji bezpieczeństwa (Sicherheitspolizei und des SD, w skrócie: Sipo). Sipo tworzone było z kolei przez: służbę bezpieczeństwa (Sicherheitsdienst, w skrócie: SD), tajną policję państwową (Geheime Staatspolizei, w skrócie: Gestapo)6 oraz policję kry- 5. Archiwum Państwowe w Kielcach. Oddział w Starachowicach, Akta miasta Iłży, 553. Obwieszczenie H. Zettelmeyera, 26 IX 1939, s. 10. 6. Chociaż Geheime Staatspolizei było częścią składową Sipo, w języku polskim utrwaliło się używanie pojęć „gestapo”, „gestapowiec” itd. na określanie całej Policji minalną (Kriminalpolizei, w skrócie: Kripo)7. U genezy funkcjonowania tych służb w całym Generalnym Gubernatorstwie leżały wydarzenia z okresu walk wrześniowych 1939 r., kiedy to za niemieckimi jednostkami frontowymi posuwały się specjalne grupy operacyjne (Einsatzgruppen) policji, dokonujące fizycznej eksterminacji reprezentantów środowisk, uznanych za nośniki polskości, a tym samym za potencjalne kolebki przyszłego oporu8. Interesujący nas obszar późniejszego dystryktu radomskiego stał się areną działań Einsatzgruppe II, której sztab miał początkowo siedzibę w Częstochowie, a następnie – aż do zakończenia działalności – w Radomiu. Funkcjonariusze sztabu oraz podległych mu pododdziałów (Einsatzkommandos) utworzyli już do pierwszych dni paźBezpieczeństwa i jej funkcjonariuszy. W ten sposób są one używane również w niniejszym tekście. 7. Literatura dotycząca nazistowskich formacji policyjnych jest bardzo obszerna, koncentrując jednak swą tematykę na ich funkcjonowaniu w samych Niemczech. Spośród wydanych w ostatnich latach prac warto wymienić m.in.: G.C. Browder, Hitler’s Enforcers. The Gestapo and the SS Security Service in the Nazi Revolution, New York 1996; Tenże, Foundations of the Nazi Police State. The Formation of Sipo and SD, Kentucky 2004; R. Gellately, The Gestapo and German Society. Enforcing Racial Policy 1933-1945, New York 1999. Działalność Sipo w Generalnym Gubernatorstwie omawia najpełniej, skupiając się zresztą na dystrykcie radomskim, W. Borodziej, Terror i polityka. Policja niemiecka z polski ruch oporu w GG 1939-1944, Warszawa 1985. 8. W ostatnich latach w Polsce ukazały się dwa interesujące opracowania, poświęcone tej formacji. Por. R. Rhodes, Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen, Warszawa 2007; J. Böhler, K.M. Mallmann, J. Matthäus, Einsatzgruppen w Polsce, Warszawa 2009. dziernika placówki we wspomnianych ośrodkach, a także m.in. w Końskich, Piotrkowie Trybunalskim, Radomsku i Starachowicach. Dokonali oni też pierwszych aresztowań, osadzając zatrzymanych w zagospodarowanych na nowo obiektach aresztów i więzień, a także sporządzili listy osób zaliczanych do lokalnych elit społeczno-politycznych. Na bazie tej zaczęto wkrótce tworzyć struktury Sipo, oparte o placówki zamiejscowe (Aussendienststellen), ulokowane w wybranych miastach, przede wszystkim posiadających charakter ośrodków przemysłowych. W 1942 r. radomska komenda Sipo posiadała w dystrykcie 5 placówek (Częstochowa, Kielce, Ostrowiec, Piotrków Trybunalski, Tomaszów Mazowiecki), uruchamiając jednak wkrótce kolejne, umiejscowione w Busku Zdroju, Jędrzejowie, Końskich, Radomsku, Skarżysku-Kamiennej i interesujących nas Starachowicach9. Starachowicka placówka zamiejscowa Sipo, utworzona najprawdopodobniej w drugiej połowie 1942 r., miała siedzibę przy ul. Radomskiej 114. Bardzo słaby stan zachowania źródeł uniemożliwia niestety bliższe rozpoznanie składu jej pracowników. Wynika to w dużej mierze z faktu, iż pracujący w niej funkcjonariusze komendy radomskiej byli oddelegowywani tam tylko czasowo, w związku z czym nie obejmowano ich odrębną ewidencją personalną. Wiemy jednak, iż w 1942 r. 9. W. Borodziej, dz.cyt., s. 18 i nn. 25 szefem placówki został SS-Untersturmführer Becker (zapamiętany zresztą najsilniej przez mieszkańców miasta), a jego zastępcą SS-Sturmscharführer Höfelmeier. Obaj pozostali w Starachowicach aż do ostatnich dni okupacji. Wśród podwładnych Beckera znaczącą rolę w aresztowaniach i innego rodzaju działaniach represyjnych odgrywał Kurlanda, służący początkowo w stopniu SS-Scharführera, a następnie awansowany – w związku z sukcesami odniesionymi w walce z polskim ruchem oporu – do stopnia SS-Oberscharführera i asystenta kryminalnego. Jak zeznawał już po zakończeniu wojny jeden z jego kolegów, Kurlanda miał pochodzić z Górnego Śląska: „Wiek lat 32, wzrost 170 cm, włos w górę zaczesany, twarz wąska, często w wyrazie kpiący, mówi piękną niemczyzną, również trochę po polsku”10. Wśród jego współpracowników znajdowali się: Schell („Wiek lat 30, wzrost 170, włos ciemny”)11, Labuhn pochodzący być może z Pomorza, a także Soldan. W Starachowicach służył też przez długi czas dawny mieszkaniec Raciborza Kapuścik vel Kapuczik, nazywany 10. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie (AIPN Warszawa), 53/1702. Charakterystyka funkcjonariuszy KdS Radom sporządzona przez Otto Burgera, d.b., b.p. 11. Tamże. 26 przez kolegów „Kapusch”; był on początkowo tłumaczem, a następnie uczestnikiem działań operacyjnych12. Podkreślenia warte jest, iż fakt istnienia w Starachowicach placówki zamiejscowej radomskiej komendy Sipo nie oznaczał posiadania przez jej funkcjonariuszy „monopolu” na prowadzenie działań represyjnych na podległym jej obszarze. W mieście i powiecie pojawiali się często gestapowcy z Radomia, Kielc, a być może także innych ośrodków Generalnego Gubernatorstwa, dokonując tutaj aresztowań osób związanych z prowadzonymi przez siebie śledztwami13. Należał do nich m.in. znany ze swej zbrodniczej działalności Erich Schütz („Erik”), zlikwidowany w Starachowicach dn. 25 maja 1944 r. przez żołnierzy Armii Krajowej14. 12. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach (AIPN Kielce), Ds. 12/67, t. 18. Sprawozdanie z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni hitlerowskiej Komendy Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa (KdS) w Radomiu w latach 1939-1945, s. 221. 13. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każda z komend Sipo miała prawo dokonywania aresztowań w całym Generalnym Gubernatorstwie. Już po sfinalizowaniu zatrzymań dokonujący ich funkcjonariusze mieli jednak obowiązek poinformowania o tym fakcie komendy, na której obszarze operacyjnym znajdowała się miejscowość będąca miejscem operacji, z podaniem nazwisk aresztowanych osób. 14. Szeroko rozumiana działalność Erika Schütza na polu zwalczania polskiej konspiracji warta jest z pewnością wnikliwego przebadania. W powszechnych opiniach mieszkańców powiatu starachowickiego, to właśnie on odpowiadał personalnie za liczne aresztowania żołnierzy AK, których konsekwencjami stawały się egzekucje oraz deportacje do obozów koncentracyjnych. Wyrok śmierci na Schützu został wy- Funkcjonariusze Sipo służący w radomskiej komendzie, w tym także oddelegowywani do placówki w Starachowicach, tworzyli środowisko odznaczające się dużą specyfiką. Pamiętać należy, gdyż jest to aspekt często pomijany w literaturze – zwłaszcza popularnonaukowej, iż wielu z nich było w Niemczech zawodowymi policjantami, posiadającymi duże doświadczenie np. w zwalczaniu przestępczości pospolitej. Trafili oni do Generalnego Gubernatorstwa w części ochotniczo, a w części na zasadzie przeniesień służbowych. Kadrę tę uzupełniono, co widać wyraźnie w zamieszczonych powyżej informacjach o starachowickich gestapowcach, ludźmi wychowanymi na Śląsku, Pomorzu i Wielkopolsce. Bardzo często znali oni w mowie język polski, dysponując dużą wiedzą na temat realiów politycznych, gospodarczych i społecznych Drugiej Rzeczypospolitej. Wyalienowanie, brak możliwości zagospodarowania wolnego czasu itp. czynniki, przyczyniały się nierzadko do pojawiania się wśród nich patologii, a zwłaszcza nadużywania alkoholu. Ci z funkcjonariuszy, którzy traktowali pobyt w dystrykcie radomskim jako „zesłanie” i liczyli na powrót do Rzeszy, zdawali sobie sprawę z faktu, iż przeniesienie takie może mieć formę nagrody za sumienne, a przede wszystkim wypełnione wymiernymi sukcesami, wykonany w Starachowicach dn. 25 maja 1944 r. przez ppor. Zdzisława Zieniewicza ps. „Alter”. Podczas akcji zginął też ubezpieczający „Altera” Bolesław Papi ps. „Czerw”. konywanie powierzonych obowiązków. Realizowali oni zatem działania wymierzone w Polaków w sposób bezwzględny, nie przebierając w środkach15. Warto wspomnieć też choćby pokrótce o źródłach informacji, na których opierali swą działalność funkcjonariusze gestapo. Jak wykazały badania Włodzimierza Borodzieja, do radomskiej komendy Sipo spływały przez cały czas okupacji bardzo bogate dane, których jednak gestapowcy nie potrafili – na szczęście dla polskiego ruchu oporu - odpowiednio analizować, klasyfikować i łączyć ze sobą. Pochodziły one przede wszystkim z bardzo rozbudowanej siatki agentów, których wciągnięto do współpracy zarówno presją i szantażem, jak i zachętami materialnymi. Wiadomo, że jednym z najważniejszych miejsc pracy agentów gestapo pozostawały Starachowice. Oczywiste i w pełni zrozumiałe jest, że wiele osób aresztowanych w związku z działalnością konspiracyjną, nie wytrzymywało makabrycznych tortur zadawanych im przez gestapowców i nie mogąc znieść bólu składało obszerne zeznania, pogrążając swych współpracowników. Ważnym źródłem uzyskiwania informacji były też anonimowe donosy – częste zwłaszcza na terenach wiejskich i małomiasteczkowych – przy pomocy których zdegenerowane jednostki „wyrównywały rachunki” za krzywdy wyrządzone im jeszcze 15. W. Borodziej, dz.cyt., s. 34 i nn. 27 przed wybuchem wojny przez sąsiadów, zwierzchników itd. Pamiętać warto również, iż po zakończeniu walk wrześniowych w ręce Niemców wpadły tysiące tomów najróżniejszego rodzaju akt urzędowych, zawierających przebogaty materiał o życiu lokalnych społeczności i ich liderach. Całokształt tych zjawisk sprawiał, iż Sipo dysponowała ogromem informacji o mieszkańcach Generalnego Gubernatorstwa16. Pierwszy etap obecności gestapowców w powiecie starachowickim, obejmujący okres od października 1939 r. do lipca roku 1940, stanął w polityce okupantów pod znakiem zastraszania i eksterminacji elit polskiego społeczeństwa, w których – jak już wspomniano - Niemcy widzieli kadrę przywódczą ruchu oporu. W całym Generalnym Gubernatorstwie najwcześniejszą akcją masową przeprowadzoną na tym tle były aresztowania, które w dniach 9 i 10 listopada 1939 r. objęły setki osób z najróżniejszych środowisk. Wiązały się one bezsprzecznie ze Świętem Niepodległości. Niektórzy badacze stoją na stanowisku, iż intencją Niemców było zapobieżenie ewentualnym manifestacjom patriotycznym, jakie mogli zorganizować Polacy, inni natomiast uważają, że cel zatrzymań miał przede wszystkim wymiar symboliczny, dowodząc ostatecznego zwycięstwa Rzeszy nad Polską17. Liczba aresztowanych wówczas mieszkańców powiatu starachowickiego, osadzonych w więzieniach w Kielcach i Radomiu, pozostaje niestety po dziś dzień nieznana. O skali aresztowań świadczy jednak wymownie choćby przykład Iłży, gdzie zatrzymano urzędnika Stanisława Janika, podoficera w stanie spoczynku Władysława Wacha, kierownika szkoły Romana Peszyńskiego, kupców Jojne Langiera, Gerszona Rachmerka i Abrama Szermana oraz właścicieli sąsiadujących z miastem majątków ziemskich: Henryka Chrzanowskiego z Krzyżanowic i Bogdana Rauszera z Pakosławia. Wszyscy wymienieni odzyskali wolność dopiero w początkach 1940 r. Opuszczali mury więzień jako ludzie wycieńczeni psychicznie, nierzadko z poważnymi obrażeniami fizycznymi i znacznie pogorszonym stanem zdrowia. Dodajmy, iż już 14 grudnia 1939 r. Niemcy uśmiercili w jednym z podradomskich miejsc straceń 28 więźniów zatrzymanych w różnych okolicznościach m.in. w związku z oskarżeniami o posiadanie broni i udział w kradzieżach leśnych. Byli wśród nich m.in. mieszkańcy Starachowic - bracia Alfons i Wiktor Zegadło, a także woźny starostwa starachowickiego Julian Dobrowolski18. 16. Tamże. Bogate informacje o osobach, podejrzewanych o współpracę agenturalną z gestapo, zachowały się w materiałach wywiadu Armii Krajowej, obejmujących m.in. powiat starachowicki. W chwili obecnej nie istnieją już jednak w praktyce jakiekolwiek możliwości ich zweryfikowania. 17. Por. M. Wardzyńska, Był rok 1939. Operacja niemieckiej policji bezpieczeństwa w Polsce „Intelligenzatkion”, Warszawa 2009. 18. Archiwum Państwowe w Radomiu (dalej: APR), Więzienie w Radomiu (dalej: WR), D-1, Z-5, Z-6, Z-7, Z-8. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1939, b.p. 28 O ile w wielu innych ośrodkach Generalnego Gubernatorstwa styczeń stanowił krótką przerwę w przeprowadzanych przez Sipo akcjach represyjnych, w Starachowicach sytuacja ta przedstawiała się zupełnie inaczej. Dnia 19 stycznia 1940 r. grupa bojowców podziemia zastrzeliła tutaj Witolda Hajdukiewicza – kapitana rezerwy Wojska Polskiego i zarazem inżyniera w Zakładów Starachowickich, który podjął aktywną współpracę z okupantami, m.in. sporządzając na ich żądanie wykazy kadry inżynierskiej wspomnianego przedsiębiorstwa19. W dniach 22-24 stycznia 1940 r. funkcjonariusze gestapo aresztowali 40 mieszkańców Starachowic (20 Polaków i 20 Żydów), przewożąc ich do Radomia. Więźniom nadano status zakładników, zapowiadając, że zostaną oni rozstrzelani w przypadku jakiegokolwiek kolejnego aktu wymierzonego w niemieckie władze okupacyjne. Wśród aresztowanych znaleźli się liderzy społeczności polskiej i żydowskiej, cieszący się w mieście ogromnym szacunkiem i autorytetem. Byli wśród nich m.in. inżynierowie Józef Banaś i Tadeusz Pirożyński, urzędnik Alfred Gołaszewski, nauczyciele: Jan Goszcz, Wincenty Jasiewicz, Jan Kajfasz, Kazimierz Lipko, Zofia Lipko, Lorentyna Samuelli i Chaim Zalcman, ksiądz prefekt Jan Kubkowski, stomatolog Lejzor Kurta, sędzia Sądu Grodzkiego 19. M. Adamczyk, S. Pastuszka, Starachowice. Zarys dziejów, Warszawa 1984, s. 165. Przebieg zamachu na inż. Hajdukiewicza przedstawia np. . Krukowski, Szare ślady. Kartki z dziejów drużyn harcerskich Starachowic, Starachowice 2000, s. 82-85 Mieczysław Otwinowski, młynarz Abram Orensztajn, lekarz Władysław Wąperski. Większość aresztowanych zwolniono do domów dn. 14 lutego 1940 r. 20 Funkcjonariusze Sipo zdecydowali się jednak pozostawić w więzieniu grupę aresztowanych, co do których istniały uzasadnione podejrzenia o udział w ruchu oporu. Jak niestety miało się okazać już wkrótce, ich los potoczył się tragicznie. Było to związane z rozpoczęciem przez Niemców szeroko zakrojonej akcji eksterminacyjnej, wymierzonej w polskie społeczeństwo. Otrzymała ona kryptonim Ausserordentliche Befriedungsaktion („nadzwyczajne środki zapobiegawcze”), wpisując się w historię naszego kraju pod nazwą Akcji AB21. 20. W literaturze popularnonaukowej natrafić można niekiedy na nieprawdziwą informację, iż zakładnicy aresztowani związku z wyrokiem na inż. Hajdukiewiczu zostali uśmierceni w jednym z miejsc straceń (np. Kronika okupowanego miasta Starachowic i powiatu iłżeckiego 1939-1945, oprac. A. Radwan i in., s. 35-36). Faktem jest jednak, że już po zwolnieniu wielu z nich poniosło śmierć w wyniku dalszych działań eksterminacyjnych, prowadzonych przez Niemców. 21. W odniesieniu do szeroko rozumianego regionu świętokrzyskiego, genezę, przebieg i następstwa Akcji AB omawiają m.in. A. Jankowski, Akcja AB na Kielecczyźnie, [w:] Ausserordentliche Berfiedungsaktion 1940. Akcja AB na ziemiach polskich. Materiały z sesji naukowej (6-7 listopada 1986 r.), red. Z. Mańkowski, Warszawa 1992, s. 65-70; A. Jankowski, T. Domański, Akcja AB na Kielecczyźnie, Kielce 2009 [katalog wystawy]; S. Piątkowski, Z badań nad Akcją AB - Ausserordentliche Befriedunkgsaktion w dystrykcie radomski (listopad 1939 - lipiec 1940 r.), w: Początki okupacji niemieckiej w dystrykcie radomskim (IX.1939 - VI.1941). materiały sesji popularnonaukowej odbytej w Radomiu 14 października 1999 r., red. H. Kisiel, „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego”, t. 36: 2001, z. 1-4, s. 75-91. 29 Akcja AB uderzyła z ogromną siłą w dwa środowiska, które zdaniem Niemców „przeszkadzały” im sprawnym realizowaniu celów okupacji – inteligencję i szeroko rozumiane warstwy przywódcze oraz zawodowych przestępców kryminalnych. Na aresztowania działaczy politycznych, aktywistów samorządowych, animatorów życia społecznego, gospodarczego i kulturalnego, nałożyły represje wobec członków rozpoznanych przez Sipo organizacji konspiracyjnych. Na terenie powiatu starachowickiego do tych ostatnich należały przede wszystkim Związek Walki Zbrojnej, Organizacja „Orzeł Biały” oraz Komenda Obrońców Polski. W licznych miejscowościach istniały także niewielkie, regionalne grupki konspiracyjne, których członkowie gromadzili zbieraną z pobojowisk broń, amunicję i wyposażenie wojskowe, zamierzając przystąpić do walki podczas spodziewanej wiosną 1940 r. ofensywy aliantów. Jeden ze świadków wspomina np. o istnieniu w Starachowicach takiej właśnie grupy młodzieży, gromadzącej sprzęt wojskowy na Dębowej Górze koło Zębca. Właśnie w omawianym okresie wszyscy jej członkowie zostali wydani przez konfidenta i znaleźli się w rękach gestapo22. Przeważająca większość osób aresztowanych w powiecie starachowickim w związku z omawianymi wydarzeniami, tra22. AIPN Kielce, Ds. 12/67, t. 34. Protokół przesłuchania świadka Zofii Kowalik, 2 III 1979, s. 105-106. 30 fiała do cel więzienia przy ul. Malczewskiego w Radomiu, lub też do aresztu radomskiej komendy Sipo przy ul. Kościuszki 6. Tutaj, po długotrwałych przesłuchaniach, opartych bardzo często na biciu, Niemcy decydowali o uśmierceniu danej osoby, lub też – w znacznie rzadszych przypadkach – o jej deportacji do obozu koncentracyjnego. Sytuacje, w których więzień aresztowany w ramach Akcji AB odzyskiwał wolność, należały do zupełnej rzadkości. Jeszcze zimą 1940 r. w podradomskich miejscach masowych straceń – Jedlni i Kosowie, gestapowcy zaczęli przeprowadzać egzekucje, w których uśmiercano m.in. licznych mieszkańców powiatu starachowickiego. Wkrótce największym miejscem kaźni stały się tereny sąsiadujące z niedalekimi od Radomia wsiami Firlej i Wincentów, gdzie aż do ostatnich dni okupacji mordowano więźniów z całego dystryktu radomskiego, a nierzadko także innych obszarów Generalnego Gubernatorstwa. Pierwsza lokalna egzekucja związana z Akcją AB została przeprowadzona już dn. 9 lutego 1940 r. Jej ofiarami padło 20 mężczyzn – wyłącznie mieszkańców Starachowic, aresztowanych pod zarzutem przynależności do w ruchu oporu. Byli wśród nich m.in. piekarz Józef Bednarek, buchalter Kazimierz Berent, stolarz Władysław Borowiecki, urzędnicy: Franciszek Daszkowski, Piotr Kandza, Stanisław Pajkert, Stanisław Rek i Józef Sławek, ślusarz Józef Kaczmarski, restaurator Piotr Sokół oraz robotnicy Tadeusz He- neczkowski, Józef Kaczmarski, Władysław Michalski i Jan Staniszewski23. W pięć dni później (14 lutego) rozstrzelano grupę 19 więźniów, w tym starachowiczan: urzędnika Alfreda Gołaszewskiego, pracownika poczty Ignacego Gosa (obaj byli zakładnikami, których nie uwolniono po masowych aresztowaniach związanych z wyrokiem na kpt. Hajdukiewicza), robotnika Kazimierza Pilarskiego oraz ślusarzy Aleksandra Jaskulskiego i Stanisława Wiadernego (wszyscy oni byli oskarżeni o działalność w ruchu oporu)24. Dnia 29 maja na Firleju zamordowano blisko 100 osób, w tym mieszkańców Starachowic: przemysłowca Brunona Bochyńskiego oraz urzędników Karola Mijalskiego, Franciszka Poprzeczkę i Henryka Zbroję; większość z nich obwiniono o prowadzenie antyniemieckiej działalności konspiracyjnej. W jednej z kolejnych egzekucji, przeprowadzonej dn. 6 lipca, wśród 43 rozstrzelanych mężczyzn znaleźli się starachowiccy inżynierowie: Stanisław Brzostowski, Stefan Góratowicz i Alojzy Obara. Dnia 10 sierpnia na Firleju zginął natomiast student Lech Brzostowicz – syn straconego tutaj miesiąc wcześniej Stanisława25. 23. APR, WR, G-864, H-157, K-1885, K-1398, M-918, N-261, S-1641. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1939, b.p. 24. APR, WR, G-858, G-876, J-414, K-616, K-617, P-827, S-1375, S-1376, W-913. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1940, b.p. 25. APR, WR, G-1004, J-479, K-1338, L-282, M-1059, P-979, R-595, S-1865, Z-585, Z-586. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1940, b.p. Skrajnie tragicznym m.in. dla mieszkańców powiatu starachowickiego wydarzeniem, stała się, przeprowadzona przez radomska komendę Sipo w czerwcu 1940 r., Akcja „Skarżysko”. Bardzo celne, zrealizowane na wręcz gigantyczną skalę, uderzenie w elity tego miasta i sąsiednich miejscowości, zaangażowane bardzo aktywnie w prace ruchu oporu, zakończyło się zatrzymaniem blisko 800 osób. Po kilkudniowych, makabrycznych wręcz przesłuchaniach, większość aresztowanych została rozstrzelana w dn. 29 czerwca 1940 r. na podskarżyskim uroczysku Brzask. W egzekucji tej zginęli mieszkańcy Starachowic: Henryk Biernacki (nauczyciel, porucznik rezerwy Wojska Polskiego), Tadeusz Dąbrowski, Czesław Detwiński, Władysław Dudek, Władysław Górecki, Wiktor Kwiatkowski, Marian Kowalik, Jan Konieczny vel Konieczniak, Michał Łoś vel Łosz, Józef Michalski, Stefan Misztal, Stefan Mościcki, Teofil Nowicki, Michał Pawlik (nauczyciel), Czesław Pisarski, Hubert Resiak, Kazimierz Stróżycki, Marian Szymański, Leszek Wesołowski i in. W egzekucji śmierć poniosła również duża grupa mieszkańców Iłży – w znacznej części przedstawicieli środowisk inteligenckich, zaangażowanych w prace ruchu oporu. Byli to m.in. Antoni Jabłoński (buchalter), Karol Mąciwoda (urzędnik), Bolesław Nosowski (ślusarz), Feliks Renner (pracownik notariatu), Piotr Sępioł (piekarz), Feliks Rumas, Kazimierz Starowicz (kapitan Wojska Polskiego), Karol Szlachetko (młynarz), Józef Wesałko 31 i Stanisław Wiatr. Ofiarami mordu stali się również: mieszkaniec Lipska Zbigniew Błażewski oraz mieszkańcy Skarżyska Kościelnego: Stanisław Bukowski, Piotr Sieczka i Marian Stefański26. Dodać należy, iż większość przeprowadzanych przez Niemców egzekucji odbywała się w majestacie prawa, w oparciu o wyroki śmierci wydawane przez organy rozbudowanego w Generalnym Gubernatorstwie aparatu sądowniczego.27. W procesie eksterminacji ludności dystryktu radomskiego najbardziej krwawo zapisał się Sąd Doraźny (Standgericht) przy urzędzie Komendanta Policji Bezpieczeństwa, którego członkowie wydali decydowali wielokrotnie o najwyższym wymiarze kary, nierzadko za bardzo błahe przewinienia. Charakter tego trybunału ilustruje doskonale wypowiedź jednego z „sędziów”, SS-Obersturmbannführera Fritza Wilhelma Liphardta, który w swym powojennym zeznaniu stwierdził lakonicznie: „Jeżeli aresztowany stawał przed sądem doraźnym, to albo otrzymywał karę śmierci, albo zostawał uniewinniony. W wypadkach uniewinnienia dana osoba była przeważnie wysyłana do obozu koncentracyjnego. Wyroków śmierci wy26. AIPN Kielce, Ds. 12/67, t. 34. Protokół przesłuchania świadka Zofii Kowalik, 2 III 1979, s. 105-106; Wykaz osób rozstrzelanych na Brzasku, d.b. 278-281; t. 15, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Różalskiego, 9 II 1981, s. 92-93. 27. Por. A. Wrzyszcz, Okupacyjne sądownictwo niemieckie w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945. Organizacja i funkcjonowanie, Lublin 2008. 32 dawano setki”. Praktyka ta znalazła doskonałe odzwierciedlenie m.in. w losach grupy mieszkańców Jasieńca Iłżeckiego, aresztowanych w grudniu 1939 r. pod zarzutem posiadania broni. Uwięziony wówczas wraz ze swym ojcem Mieczysław Borcuch wspominał po latach: „Dnia 12 stycznia 1940 r. w godzinach rannych gestapowcy przewieźli nas wszystkich do siedziby gestapo, osadzając nas w jednej piwnicy, z której następnie pojedynczo wyprowadzali na jedną z sal, gdzie [każdy więzień] po zapoznaniu go z wynikami śledztwa ogłaszany miał >>wyrok<<. Po wywołaniu mnie na salę gestapowcy zwracając się do mnie poprzez tłumacza twierdzili, że ojciec mój przyznał się do posiadania broni, jak też, że ja wiem, gdzie broń jest przechowywana. Ja jednak w sposób stanowczy temu zaprzeczałem, w konsekwencji czego oznajmiono mi, że jestem zwolniony od kary śmierci. Gestapowcy ci również oznajmili mi, że pozostali aresztowani, a w tym i mój ojciec, zostali skazani na karę śmierci. O takiej decyzji gestapo w stosunku do pozostałych oskarżonych dowiedziałem się także od nich samych po powrocie z sali do piwnicy. W gestapo wszyscy razem pozostawaliśmy jeszcze około godziny czasu, poczym mnie tylko gestapowcy przewieźli powrotem do więzienia. Od tego czasu ojca i pozostałych aresztowanych więcej już nie spotkałem”28; dodajmy, że ojciec autora tego świadectwa i jego krajanie zostali rozstrzelani w zbiorowej egzekucji. Jak wskazują przytoczone informacje, już w pierwszym roku okupacji powiat starachowicki poniósł ogromne, nieporównywalnie wysokie w stosunku do innych terenów Generalnego Gubernatorstwa, straty ludzkie. Eksterminacyjna polityka Niemców uderzyła zarówno w samo Starachowice, jak i liczne ośrodki małomiasteczkowe. Jej ofiarami padli ludzie będący przywódcami lokalnych społeczności, ciszący się powszechnym uznaniem i autorytetem. Podkreślić jednak należy, iż działalność funkcjonariuszy Sipo, symbolizująca wręcz politykę okupantów wobec ludności polskiej, odniosła tylko częściowo zamierzony cel. Chociaż część społeczeństwa została sparaliżowana terrorem, rezygnując w następnych miesiącach i latach z wszelkiej współpracy z organizacjami konspiracyjnymi, u wielu osób zbrodnie Niemców wywołały przekonanie o konieczności dalszej walki z nimi. Nierzadko w mniej lub bardziej nasilone prace konspiracyjne włączali się też bliscy pomordowanych. Przypomnieć w tym miejscu można chociażby utworzoną w 1941 r. w Iłży Młodzieżową Organizację Niepodległościową, której założycielami zostali Janusz Renner i Janusz Szymański – chłopcy, których ojcowie zostali zamordowani na uroczysku Brzask29. Począwszy od jesieni 1940 r., aż do stycznia roku 1945 r., powiat starachowicki pozostawał obszarem nieustannych akcji funkcjonariuszy radomskiego gestapo. Prowadzone przez nich akcje doprowadziły do uwięzienia setek osób, z których wiele poniosło śmierć, lub też trafiło do obozów koncentracyjnych. Najważniejszymi celami byli tutaj oczywiście domniemani i rzeczywiści członkowie ruchu oporu. Jak już wspomniano, padali oni ofiarami pracy agentów, denuncjacji, donosów, a niekiedy również niefrasobliwości swych kolegów i współpracowników. Doskonały przykład ostatniego z wymienionych zjawisk, dowodzący, jak łatwo można było stać się celem represji, stanowią losy mieszkańców powiatu starachowickiego, którzy udzielili pomocy żołnierzom AK z Radomia, rannym w czasie znanego z powodu tragicznych konsekwencji starcia z Niemcami na stacji kolejowej w Rożkach. Po wymianie ognia ranni konspiratorzy Józef Grabosz ps. „Bill”, „Aron” i „Szymon” znaleźli początkowo schronienie w Przysusze, a następnie zostali przerzuceni do Ciepielowa, gdzie opieką otoczył ich miejscowy aptekarz Stefan Gertner. Po pewnym czasie rekonwalescentów przeniesiono do Lipska 28. AIPN Kielce, Ds. 12/67, t. 49. Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Borcucha, 26 IX 1974, s. 14; Postanowienie o zawieszeniu śledztwa Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Kielcach, 22 X 1974, s. 26-27. 29. Muzeum Regionalne w Iłży, MRI-73/MPH. Wspomnienia J. Szymańskiego pt. Urywki wspomnień z lat spędzonych w Iłży w czasie II Wojny Światowej, d.b., s. 2 i nn. 33 (opiekowali się nimi tutaj dowódca miejscowej Placówki AK Władysław Strzęb i adwokat Stefan Mirowski), stąd do Solca (pomocy udzielił im nauczyciel Gołębiowski), a wreszcie do Pawłowic, gdzie opiekę aż do całkowitego wyzdrowienia zapewniła im nauczycielka Józefa Mazur30. Niestety, w pierwszych dniach listopada „Bill” powrócił do Radomia i wpadł tutaj w zasadzkę przygotowaną przez funkcjonariuszy Sipo. Chociaż próbował popełnić samobójstwo, postrzał w głowę nie okazał się śmiertelny. Po kilkutygodniowym leczeniu „Bill” trafił do aresztu gestapo przy ul. Kościuszki 6 i został tutaj poddany morderczym przesłuchaniom. Zdruzgotany psychicznie i wycieńczony fizycznie złożył wreszcie zeznania, w których podał nazwiska osób udzielających mu pomocy31. Wydarzenie to zbiegło się w czasie z powrotem do Radomia por. „Szymona”, który w rodzinnym domu został zaskoczony przez Niemców i zginął tutaj wraz ze swymi rodzicami. Przy poległym w walce oficerze gestapowcy znaleźli dokumenty informujące, że ostatnio przebywał on w Lipsku i był zatrudniony w jednym z tamtejszych zakładów rzemieślniczych. 30. Z. Szewczyk, Moje wspomnienia z lat okupacji, [w:] Życie na krawędzi. Wspomnienia żołnierzy antyhitlerowskiego wywiadu, red. W. Kozaczuk, Warszawa 1980, 285-286. 31. J. Franecki, Zbrojne starcie w Rożkach i publiczne egzekucje w Radomiu w 1942 roku, „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego”, t. 17: 1980, z. 4, s. 63-64. 34 Wiedza zdobyta w ten sposób pozwoliła Niemcom na przeprowadzenie w styczniu 1943 r. szeroko zakrojonych aresztowań we wszystkich wymienionych miejscowościach. Objęły one nie tylko żołnierzy konspiracji, ale także członków ich rodzin. Przykładowo, oprócz Władysława Strzęba zatrzymano także jego żonę i siostrę, a wśród bliskich Stefana Mitrowskiego aresztowano także jego żonę i jej matkę. Większość aresztowanych kobiet i mężczyzn została wkrótce przewieziona do obozu koncentracyjnego Auschwitz32. W Starachowicach i sąsiadujących z nimi miejscowościach rozegrało się jeszcze wiele mniej lub bardziej podobnych, ale zawsze tragicznych, historii. Zanim funkcjonariusze Sipo podjęli decyzję o losie aresztowanej osoby, przechodziła on zawsze długotrwały, często wielomiesięczny koszmar pobytu w celach więzień i aresztów, nadzorowanych przez gestapowców. Opartym na biciu, a nierzadko również na wymyślnych torturach przesłuchaniach, towarzyszyły tutaj zawsze straszliwe warunki codziennego bytu, przejawiające się niedostatkiem pożywienia, brakiem możliwości zachowania elementarnych podstaw higieny, niemożnością uzyskania jakiejkolwiek pomocy medycznej33. Więźniowie osadzeni na oddziale specjalnym radomskiego 32. Tamże; Z. Szewczyk, dz.cyt, s. 285-286. 33. Por. np. S. Piątkowski, Więzienie niemieckie w Radomiu 1939-1945, Lublin 2009. zakładu karnego wspominali np., że w 1942 r. jeden z niemieckich strażników zabił kopnięciami w głowę starachowiczanina Stanisława Krakowiana34, a podczas przesłuchań w siedzibie gestapo skatowano na śmierć m.in. pochodzącego z okolic Starachowic gajowego o nazwisku Orzeł, a także technika kolejowego Zygmunta Ociessę, którego zwłoki wrzucono do celi35. Personalia wielu ofiar takich zbrodni pozostają po dziś dzień nieznane. Jedna z osób więzionych w piwnicach aresztu komendy Sipo przy ul. Kościuszki 6 w Radomiu przypominała sobie po latach np. młodego chłopca, nazywanego „partyzantem ze Starachowic”. Podczas wymiany ognia z Niemcami otrzymał on postrzał, w wyniku którego kula strzaskała kość przedramienia. Chociaż Niemcy zrobili mu opatrunek, przez długi czas nie zmieniali bandaży, w wyniku czego rana została objęta gangreną, powodując straszne cierpienia. Chłopiec próbował popełnić samobójstwo rozpoczynając głodówkę, ale koledzy z celi odwiedli go od tego zamysłu. Pewnego dnia partyzant został zabrany z aresztu i nigdy już do niego nie po- 34. AIPN Kielce, Ds. 12/36, t. 27. Protokół przesłuchania Jana Kosińskiego, 27 V 1966 r., s. 109.; Pismo Komendy Miejskiej i Powiatowej w Starachowicach do OKBZH w Radomiu, 23 III 1968, s. 186. 35. AIPN Kielce, Ds. 12/67, t. 18. Sprawozdanie z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni hitlerowskiej Komendy Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa (KdS) w Radomiu w latach 1939-1945, s. 118; AIPN Kielce, Ds. 12/36, t. 27. Protokół przesłuchania Antoniego Bryńskiego, 20 X 1947, s. 87-88. wrócił; mogło to oznaczać tylko jego uśmiercenie w jednym z podradomskich miejsc straceń36. Ci z więźniów, którym udało się uniknąć śmierci z rąk gestapowców, byli zazwyczaj deportowani do obozów koncentracyjnych. Zachowane źródła informują, że w praktycznie każdym transporcie więźniarskim, który w okresie okupacji skierowano z Radomia do Oranienburga, Auschwitz i innych obozów, znajdowały się większe lub mniejsze grupy mieszkańców powiatu starachowickiego. Przykładowo, w transporcie więźniów, który odszedł z Radomia do Auschwitz dn. 24 lutego 1941 r., znalazło się pięciu mieszkańców Starachowic, aresztowanych za posiadanie broni i przynależność do ruchu oporu; byli to: ślusarz Czesław Brzozowski, rolnik Józef Gacek, kowal Jan Karlikowski, robotnik Marian Misztal i uczeń Ryszard Smuga37. W transporcie oświęcimskim z dn. 5 kwietnia 1941 r. znaleźli się, aresztowani z takich samych powodów: rolnik Franciszek Cieślik, stelmach Jan Dróżdż i robotnik Jan Granisz – wszyscy z Seredzic, robotnik rolny Józef Trzos z Maziarzów, rolnik Józef Korjat z Mirca, a szlifierz Jan Bramski, zecer Zygmunt Kozior i urzędnik Bolesław Raczyński – wszyscy ze Starachowic. Razem z nimi do obozu wywie36. AIPN Kielce, 12/67, t. 7. Opracowanie Kazimierza Czerniewskiego pt. Przebieg mojego pobytu w więzieniu gestapo w Radomiu, 21 III 1967, b.p. 37. APR, WR, B-958, G-753, K-1457, M-963, S-1557. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1940, b.p. 35 ziono innych starachowiczan: zatrzymanego za transportowanie amunicji Edwarda Sokoła, oskarżonego o sabotaż ślusarza Ignacego Wróblewskiego oraz aresztowanych z nieustalonych przyczyn urzędników Józefa Franczyka i Stanisława Korytyńskiego38. W jedynym, skompletowanym przez Niemców w styczniu 1943 r. transporcie, który w okresie okupacji odszedł z Radomia do obozu koncentracyjnego na Majdanku, znaleźli się natomiast m.in.: szewc z Aleksandrowa Adam Rózga, rolnicy z Baranowa Władysław Trepka i Stanisław Zima, gajowy z Ciepielowa Bolesław Rusin, rolnicy z Sienna Andrzej Kaczor i Tomasz Knopf, a także rzemieślnicy (szewcy, kowale i krawcy) z Lipska nad Wisłą: Józef Bieniek, Władysław Kołsut, Zdzisław Łoś, Józef Pytlak, Szczepan Stolarek i Jan Zioło. Wszyscy oni zostali aresztowani przez funkcjonariuszy Sipo, ale w ich dokumentach nie podano niestety, z jakich powodów39. Podobne przykłady można przytaczać jeszcze bardzo długo, gdyż zachowane wykazy transportowe obejmując ty38. APR, WR, B-442, C-237, D-207, D-226, G-599, K-1769, K-239, K-240, K-942, R-208, S-881, T-109, W-214. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1940-1941, b.p. Deportowany tym transportem Edward Sokół jest autorem obszernych, bardzo interesujących więziennych i obozowych. Por. E. Sokół, Pocałunek Boga (trylogia bólu), Starachowice 1998. 39. APR, WR, B-830, K-1400, K-1576, K-1606, Ł-115, P-974, R-532, R-565, S-1679, T-306, Z-526, Z-527, Z-528. Arkusze ewidencyjne więźniów, 1942-1943, b.p. Okoliczności sformowania tego transportu oraz losy jego więźniów omawiają J. Kiełboń, S. Piątkowski, Z badań nad transportem radomskim, „Zeszyty Majdanka”, t. 21: 2001, s. 211-246. 36 siące osób, a wśród nich – jak już wspomniano – wielu mieszkańców obszaru, będącego przedmiotem niniejszego opracowania. Znane powszechnie skrajnie trudne warunki panujące w obozach koncentracyjnych sprawiały, że przeżyć ich piekło i doczekać wolności dane było tylko nielicznym40. Powiat starachowicki można bezsprzecznie uznać soczewkę, w której w ogromną ostrością skupiły się wszystkie elementy polityki eksterminacyjnej, prowadzonej przez okupantów wobec ludności polskiej. Przeprowadzane na skalę masową represje miały na celu przede wszystkim zastraszenie i zatomizowanie społeczeństwa, tak, by nie myślało ono o jakimkolwiek oporze. Prawdziwe chyba jednak będzie stwierdzenie, że pomimo ogromnych strat ludzkich Niemcom nie udało się nigdy zrealizować ostatecznie tego celu Zarówno te, jak i inne zjawiska sprawiają, iż wydarzenia mające miejsce w Starachowicach i ich okupacyjnym regionie warte są z pewnością jak najbardziej wnikliwego przebadania i upublicznienia w formie książkowej. Opracowanie takie uzupełniłoby w wymierny sposób nie tylko regionalną, ale także ogólnokrajową historiografię. 40. Por. Księga Pamięci, Transporty Polaków do KL Auschwitz z Radomia i innych miejscowości Kielecczyzny 1940-1944, red. F. Piper, I. Strzelecka, t. 1-5, Oświęcim 2006. W publikacji tej znajduje się wnikliwe omówienie wszystkich transportów skierowanych z dystryktu radomskiego do obozu Auschwitz, szczególnie pod kątem losów więźniów, z których wielu pochodziło z terenu powiatu starachowickiego. Siedziba niemieckiej Komendy Policji Bezpieczeństwa w Radomiu (Kommandeur der Sicherheitspolizei und des SD Radom) w latach 1939-1945. Po wojnie budynek był siedzibą NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (ulica Tadeusza Kościuszki 6). Fot. Bogusław Bek. 37 Generalny Gubernator dr Hans Frank (1900-1946) w towarzystwie gubernatorów dystryktów w październiku 1942 roku. Od lewej widoczni: Ernst Kundt (1897-1947), gubernator dystryktu radomskiego, Ludwig Fischer (1905-1947), gubernator dystryktu warszawskiego, Hans Frank, Otto von Wächter (1901-1949), gubernator dystryktu galicyjskiego, Ernst Zörner (1895-?), gubernator dystryktu lubelskiego i Richard Wendler (1898-1972), gubernator dystryktu krakowskiego. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 38 Gubernator Hans Frank (z lewej) wręcza w kwietniu 1941 roku nominację na szefa policji Generalnego Gubernatorstwa Friedrichowi Wilhelmowi Krügerowi (1894-1945). Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 39 Jednym z miejsc straceń w dystrykcie radomskim była podradomska wieś Firlej. Zostało tam zamordowanych przez funkcjonariuszy okupacyjnych służb niemieckich co najmniej kilkudziesięciu mieszkańców Starachowic. Obecnie w tym miejscu znajduje się cmentarz komunalny, na którym znajdują się również tablice pamiątkowe poświęcone mieszkańcom naszego miasta. Fot. Sebastian Piatkowski. 40 mgr Józef Góźdź Starachowice Polityka okupanta niemieckiego wobec mieszkańców wsi na terenie powiatu starachowickiego Koszmar okupacji rozpoczął się dla mieszkańców Kielecczyzny 3 września 1939 roku. Pomiędzy 3 a 13 września w wyniku działań wojennych zostały spalone 74 wioski i 11 miasteczek, a około 700 mieszkańców zginęło. Do dziś nie są policzone ofiary nalotów Luftwaffe na drogach i polach w trakcie działań wojennych1. Wrześniowe cierpienia dotkliwie dosięgły mieszkańców powiatu iłżeckiego. Bitwa pod Iłżą, w której wojska generała Stanisława Skwarczyńskiego składające się z 3. i 12. Dywizji Piechoty stoczyły dwudniową bitwę (8-9 IX) z jednostkami 3. Dywizji Lekkiej, spowodowała całkowite spalenie następujących miejscowości: Piłatka, Kotlarka, Płusy, Rzechów, Pasztowa Wola. Częściowemu zniszczeniu uległy: Prędocin, Michałów, Kamiosy, Podkońce, Rybiczyzna, Rzeczniów, Pawliczka, Seredzice, Stara Białka, 1. W. Borzobohaty, Jodła, Warszawa 1984, ss. 16-17. Pakosław, Błaziny. Spaleniu uległa także Iłża. W trakcie bitwy zginęło wielu mieszkańców tych miejscowości2. Nie były to jedyne ofiary. W powiecie iłżeckim hitlerowcy dopuścili się zbrodni wojennych rozstrzeliwując w miejscowości Struga-Ciepielów około 300 jeńców wojennych, którym zdarto mundury Wojska Polskiego po to, by upozorować, że rozstrzelali partyzantów. Podobnej zbrodni dopuścił się Wehrmacht w miejscowości Cukrówka (obecnie powiat lipski) gdzie również stracono polskich jeńców wojennych3. Za armią hitlerowską wkroczyły grupy operacyjne policji bezpieczeństwa zorganizowane jeszcze przed wybuchem wojny. W skład tych grup wchodzili funkcjonariusze policji kryminalnej, gestapo i SS. Zadaniem tych formacji było zwalczanie na tyłach wojsk wszystkich elementów uznawanych za wrogie, szpiegostwa, rekwirowanie broni i aresztowanie osób politycznie podejrzanych. Grupy te miały prawo rozstrzeliwania bez sądu wszystkich Polaków, którzy stawiali opór wkraczającym Niemcom. Z uprawnień tych Niemcy korzystali w bardzo szerokim zakresie. 2. K. W. Dąbek, Plotki okupacyjne czyli opowiedział dzięcioł sowie, Starachowice 2010, s. 55. 3. L. Kaczanowski, B. Paprocki, Miejsca pamięci narodowej 1939-1945 w województwie kieleckim, Kielce 1989, s. 8. 41 Rządy niemieckich władz wojskowych trwały ponad miesiąc. Po zakończeniu działań wojennych Niemcy włączyli w granice Rzeszy wszystkie ziemie stanowiące dawny zabór pruski, mimo że tereny te były w 90% zamieszkałe przez ludność polską. Następnie przyłączono do Niemiec Zagłębie Dąbrowskie, część województwa łódzkiego, północne Mazowsze, wschodnią część województwa krakowskiego i Śląsk Cieszyński wraz z Zaolziem. Po napadzie na Związek Sowiecki zaanektowano także przedwojenne województwo białostockie, dołączając je do Prus Wschodnich. W sumie do lata 1941 r. w skład Rzeszy zaanektowano 123 tys. km². W granicach Rzeszy jako ziemie wcielone znalazły się uprzemysłowione i zasobne w surowce regiony. Ziemie wcielone objęto scaleniem ustrojowo-prawnym z Rzeszą, co było jawnym pogwałceniem konwencji haskiej z 1907 roku. W zakresie prawa cywilnego Polacy podlegali niemieckim przepisom, lecz faktycznie obowiązywała milcząca zasada, że prawo cywilne niemieckie odnosi się tylko do Niemców. Na przykład wywłaszczanie ludności Polskiej od początku okupacji zalegalizowane zostało ex post rozporządzeniem z dnia 17 września 1940 roku o wywłaszczaniu majątków ruchomych i nieruchomych należących do Polaków4. 4. Cz. Madajczyk, Faszyzm i okupacja 1938-1945, Poznań 1983, s. 132. 42 Na ziemiach zaanektowanych nie pozostawiono ani jednej szkoły polskiej, ani jednej biblioteki lub czytelni. Tępiono mowę polską. Konsekwentnie realizowano zasadę, że Polacy stanowią jedynie wartość jako siła robocza. W Poznańskiem, Łódzkiem i na Pomorzu najbrutalniej stosowano zasadę, że panem i kierownikiem może być tylko Niemiec, a Polak może być tylko sługą. Chłopom wyznaczono los parobków bez ziemi. Od pozostałych ziem polskich dzieliła ziemie bezpośrednio włączone do Rzeszy granica walutowa, dewizowa, policyjna oraz przez pewien czas granica celna. Los chłopów polskich na ziemiach „włączonych” był zdecydowanie zły. W tak zwanym „Kraju Warty” wyznaczono im los parobków pozbawiając ich ziemi i majątku. Tragiczny los spotkał polskich chłopów na Pomorzu. Narażeni na nienawiść swoich niemieckich sąsiadów kończyli żywot w obozach koncentracyjnych organizowanych specjalnie dla nich. Niemcy rozważali możliwość utworzenia z pozostałych ziem polskich przejściowego buforowego państwa polskiego określanego prze nich jako ,,państwo szczątkowe” (restlich bleibende Polen, Restpolen). Była to jedna z możliwości, którą rozważał Hitler za cenę przerwania wojny z Anglią i Francją. Koncepcja to została szybko porzucona i w dniu 26 października 1939 roku utworzono z pozostałych terenów Polski Generalne Gubernatorstwo o obszarze 98 tys. km², a od 1941 roku, kiedy przyłączono do niego obszary, które utworzyły dystrykt galicyjski, obszar jego wzrósł do 145 tys. km². Generalne Gubernatorstwo zarządzane było przez władze niemieckie, Polacy pozostali tylko na stanowiskach wójtów, sołtysów i burmistrzów niektórych miast. Przeprowadzono podział administracyjny Generalnego Gubernatorstwa dzieląc je początkowo na cztery, a następnie na pięć dystryktów. Powiat iłżecki znalazł się w dystrykcie radomskim. Dystrykt składał się z 11 powiatów (piotrkowski, radomszczański, jędrzejowski, buski, kielecki, konecki, tomaszowski, radomski, starachowicki, opatowski, częstochowski) i 3 miast wydzielonych (Radom, Kielce, Częstochowa). Na czele dystryktów stali gubernatorzy. W Radomiu byli nimi: Karl Lasch (do lipca 1941) i Ernst Kundt (do końca wojny). Policją i SS kierowali: Fritz Katzmann, Karl Oberg i Herbert Bottcher. Hitlerowski system okupacyjny opierał się głównie na organach bezpieczeństwa. Stąd też szczególna rola Dowódcy Policji i SS. Policja w Generalnym Gubernatorstwie dzieliła się na dwa zasadnicze piony: policję bezpieczeństwa (Sicherheitzpolizai) i policję porządkową (Ordungspolizei). Zadaniem tej drugiej było utrzymanie „porządku” oraz wykonywanie akcji policyjnych: pacyfikacji wsi, przeprowadzanie operacji przeciwko partyzantom, „zabezpieczenie”, ściąganie kontyngentów, pomoc policji bezpieczeństwa i wykonywanie aresztowań. W skład policji bezpieczeństwa wchodziło Gestapo - policja polityczna, Kripo - policja kryminalna i SD - policja prowadząca wywiad polityczny wśród społeczeństwa niemieckiego podlegająca bezpośrednio SS. Policja porządkowa dzieliła się na policję ochronną (Schutzpolizei) stacjonującą w większych miastach oraz żandarmerię obsadzającą mniejsze posterunki wiejskie. W każdym powiecie istniała jednostka żandarmerii, Gendarmerie Zug, rozlokowana w kilku posterunkach na terenie powiatu. W pierwszej fazie Generalne Gubernatorstwo traktowane było jako kolonia niemiecka, której ludność miała się zadowolić niskim standardem, a inteligencja miała być pozbawiona wszelkiej roli kierowniczej. Od połowy 1940 roku hitlerowcy zaczęli traktować Generalne Gubernatorstwo jako trwałą zdobycz Rzeszy niemieckiej. Skutkowało to zaprzestaniem grabieży maszyn i urządzeń a także surowców która to grabież miała doprowadzić do ruiny ewentualne kadłubowe państwo polskie. Traktując Generalne Gubernatorstwo jako trwały łup wojenny zaczęto rozwijać niektóre gałęzie przemysłu (szczególnie wojennego) tworząc organiczną całość z przemysłem niemieckim. Huty i zakłady przemysłowe w Starachowicach i Ostrowcu włączono do Koncernu Herman Göring Werke, a zakłady w Skarżysku do Koncernu Hugo Schneider (Hasag). W dziedzinie rolnictwa sytuacja była bardziej złożona. Niemcy przejęli część majątków ziemskich tworząc tak zwa43 ne Liegenschafty. Wszystkie gospodarstwa chłopskie objęto systemem kontyngentów polegającym na przymusowym wykupie po cenach znacznie niższych niż obowiązujące na wolnym rynku, większość produktów spożywczych uzyskanych ze zbiorów. Kontyngenty miały na celu wydobycie ze wsi wszelkich nadwyżek rolnych, które z kolei wywożone były do Niemiec. Kontyngenty nałożone na chłopów były już na początku okupacji. W pierwszym roku obciążenia chłopów nie były imienne, kwoty kontyngentów były wyznaczone na poszczególne wsie. W następnych latach rolnicy otrzymywali imienne nakazy kontyngentów. Chłopi dobrowolnie oddawali tylko znikomy procent nałożonego kontyngentu. Niemcy stosowali metody zachęty przydzielając tzw. produkty (bony upoważniające do zakupu deficytowych produktów, w tym wódki). Dawało to nikłe rezultaty, więc zaczęto stosować drakońskie metody, doraźne rekwizycje, a także ściąganie kontyngentów siłą za pomocą policji. W ramach tzw. Ernteerfassung oddziały żandarmerii przeszukiwały chłopskie zagrody, rekwirując znalezione produkty. Przeprowadzono przymusowe omłoty zboża opornych chłopów osadzono w więzieniach bądź kierowano do obozów pracy przymusowej. Aby uzyskać największą ilość produktów żywnościowych Niemcy wprowadzili obowiązek kolczykowania zwierząt (by zapobiec nielegalnemu ubojowi), paszporty dla koni (potrzebne do transportu drewna z lasów, szar44 warków) karty przemiałowe dla młynów (ewidencjonowanie przemielonego na mąkę ziarna), dostarczanie mleka, nabiału oraz innych produktów. Szczególnie uciążliwy dla rolników posiadających własne konie był wywóz drewna z lasów, tzw. „klocków”, które należało dowozić z głębi lasu na wyznaczone składnice, oraz podwody - dowożenie urzędników hitlerowskich, żandarmów, oraz rekwirowanie produktów. Akcja ściągania kontyngentów budziła zdecydowany opór chłopów. Na przykład w powiecie iłżeckim do końca października 1940 roku dostarczono tylko 13,5% wyznaczonych produktów rolnych5. Spowodowało to duże zwiększenie sił policyjnych oraz drastyczność metod rekwizycyjnych. Od 1943 Niemcy wymuszali pełną wysokość wyznaczonych kontyngentów. Karne ekspedycje żandarmów stosowały najsurowsze represje. Chłopi byli bici a nawet karani śmiercią. Za nie dostarczenie mleka groził konfiskata krów. Kara śmierci groziła np. za nielegalny ubój zwierząt a także za nielegalny przemiał zboża (we wsi Bór Kunowski żandarm zastrzelił staruszka Jana Kitę za fakt posiadania żaren). Zgodnie z zaleceniem Hitlera Generalne Gubernatorstwo traktowane było jako masowy rezerwat sił roboczych do prostych robót. Całą nadwyżkę sił roboczych starano się wykorzystać do prac fizycznych na terenie Niemiec. Akcję tą za5. B. Hillebrandt, Partyzantka na Kielecczyźnie 1939-1945, Warszawa 1967, s. 21. częto realizować wiosną 1940 roku poprzez masowe wywózki młodzieży polskiej obojga płci. Nabór uzyskiwano poprzez imienne wezwania do urzędów pracy (Arbeitsamty) a także poprzez powszechne stosowanie łapanek ulicznych oraz łapanek w środkach komunikacji publicznej. Młodzież męską wcielano do służby budowlanej (Baudienst). Skoszarowaną młodzież wykorzystywano do pracy w kamieniołomach, przy naprawach dróg, naprawach i budowach torowisk kolei i kolejek wąskotorowych. Baudiensty funkcjonowały w Skarżysku Kamiennej a także w Młynku koło Lubieni. Zgodnie z hitlerowskim prawem obowiązek pracy obejmował młodzież od 14 roku życia. Wykorzystywano również uczniów szkół powszechnych nakładając na nich obowiązek zbierania ziół i surowców wtórnych. Podobnie jak w całym Generalnym Gubernatorstwie mieszkańcy powiatu iłżeckiego zostali pozbawieni dostępu do dóbr kultury, zamknięto biblioteki publiczne, zniszczono wszystkie książki o tematyce historycznej i światopoglądowej. Zamknięto szkoły średnie a szkoły podstawowe pozbawiono podręczników historii, geografii, języka polskiego i innych, zakazano działalności organizacji społecznych i sportowych. Budynki szkolne w większości przeznaczone na cele wojskowe (w Lubieni na kwatery oddziałów Forstschuzu) lub magazyny zboża (Błaziny i inne). Masowo aresztowano aktywnych nauczycieli i kierowników szkół, jednocześnie zwolniono z pracy starsze nauczycielki wychodząc z założenia że właśnie one mogą kształtować uczucia, ideały i charaktery uczniów. Rok 1940 a także 1941 należy uznać za stosunkowo bezpieczny dla iłżeckich wsi. Niemcy generalnie zajęci byli rozwiązywaniem „kwestii żydowskiej”, organizowaniem gett i skupianiem obywateli pochodzenia żydowskiego w wyznaczonych ośrodkach. Wiele uwagi poświęcali na przygotowanie napaści na Związek Radziecki. Niektóre wioski w powiecie iłżeckim stanowiły miejsca zakwaterowania żołnierzy niemieckich przed wyruszeniem na front wschodni. Przed uderzeniem na ZSRR Niemcy zarekwirowali część koni i wozów w powiecie iłżeckim, grupując je w pobliżu granicy. Zabrali też właścicieli podwód, którzy musieli wozić amunicję i żywność Wehrmachtu. Niektórzy chłopi dotarli aż pod Moskwę, Leningrad i Stalingrad. Powrót z frontu (oczywiście bez koni i podwód) niektórych nastąpił dopiero w 1942 roku6. W okresie od 30 marca do 11 kwietnia 1940 roku dokonano pierwszych na terenie Polski oraz Europy pacyfikacji. Pod pretekstem obławy na oddział „Hubala”, majora H. Dobrzańskiego, represjonowano w różnej formie i rozmiarach 31 wsi na terenie powiatów Końskie i Przysucha. Całkowicie spalono wsie Skłoby, Gałki, Hucisko, Szałas Stary. Łącznie zabito 712 Polaków, w tym 6 dzieci. Zbrodni tych dokonały: 11. Pułk SS 6. K. W. Dąbek, op .cit. s. 67. 45 Totenkopf, 1. Pułk Kawalerii SS Totenkopf (1. SS T. R. St.), 51., 104., i 111. batalion policji i oddziały Selbstschutzu7. Pierwsze na szeroką skalę zakrojone akcje terrorystyczne rozpoczęły się w 1942 roku. Jedną z pierwszych „pacyfikacji terenu”, dokonaną 18 marca 1942 r., było rozstrzelanie przez SS i żandarmerię 180 osób w gminie Ciepielów, powiat iłżecki. Od listopada 1942 roku do lutego 1943 roku zamordowano na terenie powiatu iłżeckiego 174 mężczyzn, 70 kobiet i 65 dzieci. W większości egzekucji dokonywano poprzez spalenie żywcem. Ekstremistyczna polityka hitlerowców wobec wsi miała w Generalnym Gubernatorstwie swoją specyfikę. Obok powszechnie stosowanych metod działania identycznych we wszystkich wsiach i miastach prowadzono metody charakterystyczne tylko dla terenów wiejskich. Tymi specyficznymi metodami był terror indywidualny stosowany przez załogi terenowych placówek policyjnych ale głównie przy pomocy ekspedycji karnych. Ekspedycje karne - sposób działania typowo kolonialny - organizowano w różnych celach: ściąganie kontyngentów, łapanek, masowych aresztowań, mordowanie ludzi, grabieży ich mienia i palenia budynków. Ostatnie z tych akcji przyjęły nazwy pacyfikacji. 7. A. Jankowski, Pacyfikacje i terror na wsi na Kielecczyźnie w: Terror hitlerowski na wsi kieleckiej (wybór dokumentów źródłowych), „Rocznik Świętokrzyski” nr 15, Warszawa 1982. 46 Największe nasilenie akcji pacyfikacyjnych miało miejsce w 1943 r. Było to wynikiem znacznej intensyfikacji działań partyzanckich na terenie dystryktu radomskiego. W celu przeciwdziałania powołano specjalne dowództwo (Einsatzstab) z siedzibą w Kielcach posiadające w dyspozycji poza siłami policyjnymi rozmieszczonymi w garnizonach i posterunkach także zmotoryzowane jednostki żandarmerii, stanowiące ruchome odwody. Ponadto w każdym powiecie powołano tzw. policyjne punkty oporu (Polizeistützpunkte), których załogi składały się z oddziałów Schupo, SS lub Wehrmachtu. W powiecie starachowickim takie punkty powstały w Ciepielowie, Tarłowie i Mircu. Zmieniono taktykę walki z ruchem oporu stosując pacyfikację wobec wszystkich, którzy mieli jakąkolwiek styczność z ruchem oporu, lub byli o takie kontakty podejrzewani. Niemcy bardzo często uciekali się do prowokacji. Wysyłali w teren grupy zwane Jagdkommand złożone z żandarmów i Schupo w cywilnych ubraniach, różnie uzbrojonych podających się za polskich partyzantów. Udzielana pomoc stanowiła pretekst do wysłania ekspedycji karnych do wioski, która taką pomoc dokonała. W wyniku prowokacji zostały spacyfikowane wsie Mołdawa i Gębice. Pacyfikacje były dziełem policji porządkowej tj. żandarmerii i zmilitaryzowanych jednostek policyjnych takich jak I zmotoryzowany batalion żandarmerii, III batalion 17 pułku policji, 22 pułk policji. Ponadto w akcjach uczestniczyli, a często je inspirowali, członkowie Sicherheitspolizei (policji bezpieczeństwa), oddziały Wehrmachtu, własowcy, oddziały SS Totenkopfverbande, a także oddziały Selbtschutzu złożone z Niemców - obywateli polskich z dystryktu radomskiego. Często uczestniczyły także oddziały straży leśnej - Fortschutzu, straży kolejowej - Banhschutzu, straży przemysłowej - Werkschutzu, a także policji porządkowej - Sonderdienstu, będące w dyspozycji starostów. W ostatniej fazie wojny w pacyfikacjach brały udział tak zwane Ostlegiony, składające się z jeńców radzieckich, którzy zdecydowali się służyć Hitlerowi. Pacyfikacje wsi odbywały się według opracowanych schematów. Miejscowość bądź wytypowane zagrody były otaczane, najczęściej przed świtem. Następnie spędzano w jedno miejsce ludność, terroryzując ją, sterroryzowanych zabijano lub dokonywano selekcji według przygotowanej listy czy też zabijano lub wywożono zebranych. Inną metodą było po otoczeniu miejscowości wchodzenie do zagród i zabijanie wszystkich bądź wybranych mieszkańców. Trzecią metodą był napad na miejscowość i zbijanie napotkanych ludzi. Ofiary zabijane były przez zastrzelenie a po roku 1943 często palono żywcem. W niektórych pacyfikacjach zabijano tylko mężczyzn w innych również kobiety i dzieci. Często palono całe wioski czasem poszczególne zabudowania. Zwłoki zamordowanych były często palone. W Generalnym Gubernatorstwie podporządkowanie Polaków okupant chciał osiągnąć brutalnością wywołując szok, paraliżując wszelkie próby oporu. Uzasadnieniem powyższego niech będzie wykaz masowych zbrodni hitlerowskich popełnionych na terenie powiatu iłżeckiego: - Ciepielów Stary, 6.XII.1942 r. Zabito 23 osoby: 21 Polaków i 2 Żydów (8 mężczyzn, 4 kobiety i 11 dzieci). 10 osób zastrzelono a 13 spalono żywcem. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa) z Górek Ciepielowskich8. - Rekówka, 6.XII.1942 r. Spalono żywcem 10 osób: 2 mężczyzn, 2 kobiety 6 dzieci. Sprawcy: Sonderdienst (policja porządkowa) z Górek Ciepielowskich. Egzekucje wykonano za pomoc udzieloną Żydom9. - Chotcza 8.III.1943 r. Zamordowano 18 Polaków, spalono część wsi (żandarmi z Lipska). W latach 1942-44 zginęło w tej wsi około 100 osób. - Dąbrowa Górna (Poduchowna) i Dolna (Skarbowa), 7 i 8 IV 1943 r. Zastrzelono 45 Polaków, w tym 18 mężczyzn, 17 kobiet i 10 dzieci. Spalono 25 zagród. - Gębice, Żuchowiec oraz przysiółki tych wsi: Podlesie, Godów, Doły Biskupie, 21.V.1943 r. Zabito 105 Polaków, spalono 30 zagród. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa) ze Starachowic przy udziale Sicherheitspolizei (policja bezpieczeństwa), ubezpieczane przez Wehrmacht. 8. S. Wroński, M. Zwolakowska, Polacy, Żydzi, Warszawa 1971, ss. 371-372. 9. Tamże, ss. 372-373. 47 - Karczma Miłkowska, 23.VI.1943 r. Rozstrzelano 15 Polaków, spalono 15 zagród. Sprawcy: III batalion 17 pułku policji (III/SS Pol. 17) i Sicherheitspolizei (policja bezpieczeństwa). - Bór Kunowski, 4.VII.1943 r. Zamordowano 43 Polaków: 27 mężczyzn, 7 kobiet i 9 dzieci. 21 mężczyzn rozstrzelano, wszystkich pozostałych spalono żywcem10. - Mołdawa, Wólka Modrzejowa, Zawały, Dębowe Pole, Karczma Miłkowska, 16-19.X.1943 r. Zabito 105 Polaków, w tym 30 kobiet i 31 dzieci. Spalono szereg zagród. Całkowicie spalono wieś Zawały, 50 osób spalono żywcem. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa). - Gębice i Żuchowiec, 11.XI.1943 r. Zabito 42 osoby, spalono 20 pozostałych po pacyfikacji z 21.V.1943 r. zagród. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa)11. - Piotrowe Pole i Wólka Grabowiecka 28.IX.1944 r. 21 Polaków rozstrzelano i 12 uprowadzono, spalono wieś Piotrowe Pole. Sprawcy: Ordungspolizei (policja porządkowa). - pacyfikacja wsi Kazanów, Wielgie, Niedarczów, Ostrówka, Kowalków, sierpień 1943 r. Wielu mieszkańców zamordowano, wielu wywieziono do obozów. Repre10. Patrz: Terror hitlerowski na wsi Kieleckiej, sprawozdanie Nr 10A i protokół z przesłuchania Stanisława Sejko. 11. M. Langer, Lasy i Ludzie, Starachowice 2007, ss. 56-57. 48 sje spowodowane donosami kolonistów niemieckich, a w szczególności właściciela młyna w Kazanowie i przedwojennego instalatora piorunochronów, który zginął z rąk podziemia. - Pętkowice, Wólka Pętkowska, Skarbka, Michałów (zamordowano tam 92 osoby), Baranów (9 osób), Boiska, Czekarzewice, Sienno, Świesielice, Gniazdków, Skarżysko Kościelne, i inne. Nie jest to pełny wykaz dokonanych pacyfikacji. Pominięto tu egzekucje z terenu gminy Mirzec i Wąchock, a także wszystkie egzekucje w których mordowano pojedyncze rodziny. Ostatnie miesiące okupacji przyniosły masowe wywózki ludności wiejskiej na budowę umocnień i fortyfikacji które miały powstrzymać zwycięski marsz Armii Czerwonej. Powiat iłżecki położony pomiędzy dwoma przyczółkami: warecko-magnuszewskim i baranowsko-sandomierskim, był miejscem koncentracji silnych związków armii niemieckiej, co przynosiło określone uciążliwości. Szczególnie dotkliwie zapisały się w dziejach iłżeckich wsi oddziały Ostlegionów i własowców zabezpieczające tyły wojsk niemieckich. Przejścia i pobyt tych oddziałów wiązał się z gwałtami popełnionymi na kobietach, rabunkiem i grabieżą. W opracowaniu nie uwzględniono losów iłżeckich chłopów zesłanych do obozów koncentracyjnych i pracy. Jest to liczba znaczna, lecz do dziś nie ustalono do końca. Mapa powiatu starachowickiego z niemieckiej publikacji o rolnictwie wydanej podczas okupacji. 49 Wójtowie i sołtysi z powiatu starachowickiego. Pakosław, lipiec 1943 roku. Czy ktoś potrafi ich jeszcze rozpoznać? Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 50 Wystawa rzemiosła ludowego Izby Rolniczej. Stoisko z ceramiką iłżecką. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 51 Wystawa rolnicza w Dębicy w październiku 1943 roku. Rolnik trzyma na powrozie rasowego byka. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 52 Wystawa rolnicza w Dębicy w październiku 1943 roku. Dwaj rolnicy prowadzą konia. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 53 Wystawa rolnicza w Dębicy w październiku 1943 roku. Wysocy urzędnicy Generalnego Gubernatorstwa oglądają pokaz koni. Pierwszy z lewej stoi gubernator generalny dr Hans Frank, drugi - Ernst Boepple (1887-1950), sekretarz stanu w rządzie Generalnego Gubernatorstwa. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 54 Najwyżsi urzędnicy Generalnego Gubernatorstwa podczas uroczystości dożynkowych w Tomaszowie Mazowieckim. Pierwszy od prawej stoi generalny gubernator Hans Frank, trzeci od prawej stoi Ernst Kundt (1897-1947), gubernator dystryktu radomskiego od sierpnia 1941 roku do końca okupacji niemieckiej. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 55 Targ w Ostrowcu Świętokrzyskim. Handlarze z wozami na placu targowym w lipcu 1942 roku. Targ w StarachowicachWierzbniku zapewne wyglądał bardzo podobnie. Plac targowy znajdował się na Rynku. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 56 dr Jerzy Gapys Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach Polityka okupanta niemieckiego wobec wielkiej własności ziemskiej na terenie powiatu starachowickiego 1939-1945 Społeczeństwo polskie, w tym i społeczność powiatu starachowickiego, w okresie okupacji niemieckiej 1939-1945 zostało poddane szeregowi procesów i zjawisk, które przyczyniły się do znacznych przeobrażeń w jego łonie. Najistotniejszą rolę w tym względzie odegrały, co zrozumiałe, niemieckie władze okupacyjne. Najmocniej integralność społeczeństwa została naruszona na Ziemiach Wcielonych do III Rzeszy, gdzie bardzo silnie uderzono w polski stan posiadania oraz elitę społeczną. Mordy, aresztowania, wywłaszczenia i wysiedlenia objęły przede wszystkim przedstawicieli polskiej inteligencji, kadrę urzędniczą, działaczy społecznych i ziemiaństwo1. Część Polaków wyzuta z dobytku była kierowa1. Por. Jastrzębski W., Hitlerowskie wysiedlenia z ziem wcielonych do Rzeszy w latach 1939-1945, Poznań 1960; Wysiedlenie i poniewierka 1939-1945. Wspomnienia Polaków wysiedlonych przez okupanta hitlerowskiego z ziem polskich „wcielonych” na na teren Generalnego Gubernatorstwa2, gdzie ostateczne przeobrażenia społeczne i gospodarcze, ze względu na cele wojenne, odłożono na okres powojenny. Okupanci jednak i tutaj przystąpili do ograniczonych zmian, których celem było przystosowanie gospodarki Generalnego Gubernatorstwa na potrzeby niemieckie. Wynikało to z faktu, że gospodarkę Generalnego Gubernatorstwa uznano za komplementarną wobec gospodarki niemieckiej. Miała ona dostarczać III Rzeszy, żywność, surowce oraz tanią siłę roboczą. Zakładano, że Generalne Gubernatorstwo będzie obszarem z przewagą rolnictwa. Po zakończeniu podbojów, terytorium Generalnego Gubernatorstwa miało zostać poddane silnej kolonizacji, którą poprzedzić miały wywłaszczenia i wywózki ludności polskiej, bowiem celem ostatecznym była germanizacja tego obszaru. W niemieckiej polityce gospodarczej w Generalnym Gubernatorstwie w całym okresie okupacji, również w odniesieniu do rolnictwa, w tym i wobec wielkiej własności ziemskiej, stara- do Rzeszy, wybór i oprac. R. Dyliński, M. Flejsierowicz, S. Kubiak, wstęp Cz. Łuczak, Poznań 1974; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce, Poznań 1979; Cz. Madajczyk, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, t. 1 i 2, Warszawa 1970; R.C. Lukas, Zapomniany Holokaust. Polacy pod okupacją niemiecką 1939-1944, Kielce 1995. 2. W sumie około 900 tysięcy osób. 57 no się godzić, z jednej strony bieżącą eksploatację, z drugiej zaś przygotowania tego obszaru pod osadnictwo niemieckie3. Celem niniejszego opracowania jest ukazanie polityki okupanta niemieckiego wobec wielskiej własności ziemskiej w latach 1939-1945 na terenie powiatu starachowickiego4 . Na początku należy stwierdzić, że polityka okupanta wobec sfer ziemiańskich w powiecie starachowickim to element szerszych poczynań administracji niemieckiej wobec rolnictwa polskiego na obszarze Generalnego Gubernatorstwa. I w tym kontekście trzeba rozpatrywać wszelkie niemieckie działania podejmowane na badanym terenie. Rolnictwo z racji uznania go za istotny czynnik aprowizacyjny na III Rzeszy, w okresie okupacji miało zostać i w dużej mierze było poddane 3. Teren Generalnego Gubernatorstwa włączono w tzw. obszar „Wielkich Niemiec”, W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka w Polsce 1939-1944, Warszawa 1946,, s. 71-72., Max du Prel, Das Deutsche Generalgouvernement Polen. Ein Überblick über Gebiet. Gestaltung und Geschichte, Krakau 1940, s. 17-18; Cz. Madajczyk, Faszyzm i okupacje, t. II, s. 50-51; Generalny Plan Wschodni. Zbiór dokumentów, pod red. Cz. Madajczyka, Warszawa 1990; Cz. Madajczyk, Faszyzm i okupacje. Wykonywanie okupacji przez państwa osi w Europie. Ukształtowanie się zarządów okupacyjnych , t. I, Poznań 1983, t. I, s. 156, 719-724; tenże, Generalna Gubernia w planach hitlerowskich. Studia, Warszawa 1961, s. 91-111; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce, Poznań 1979, s. 25-26. 4. Powiat starachowicki obejmował następujące gminy: Iłża, Starachowice, Brody, Chotcza, Ciepielów, Kazanów, Krzyżanowice, Lipsko, Mirzec, Parszów, Pawłów, Rzeczniów, Sienno, Skarbka, Skarżysko Kościelne, Solec n/Wisłą, Tarłów i Wąchock, zob. Archiwum Akt Nowych w Warszawie (dalej: AAN), Rada Główna Opiekuńcza 1939-1945 (dalej; RGO), sygn. 771, k. 135. 58 intensyfikacji produkcji. Jej podstawą była przede wszystkim wielka własność ziemska oraz gospodarstwa wielkochłopskie. W dłuższej perspektywie struktura polskiego rolnictwa miała zostać gruntowanie przebudowana, głównie jednak drobnej własności (Bodenordnung)5. Mając na uwadze intensyfikację zamierzano dokonać zmian strukturalnych, tj. zaprzestanie parcelacji (incydentalnie deparcelacja)6, komasację gospodarstw karłowatych, podjęcie na szeroką skalę prac melioracyjnych, rozwój oświaty rolniczej, wprowadzanie wydajniejszych metod uprawy roli oraz zmian w strukturze użytków rolnych oraz upraw w gospodarstwach (m.in. na korzyść zwiększenia areału zasiewów roślin oleistych i okopowych). Ze względu na zacofanie polskiego rolnictwa zakładano większą mechanizację procesu uprawy poprzez nasycenie gospodarstw nowoczesnymi narzędziami i maszynami rolniczymi, wzmożenie chemizacji oraz stosowanie w produkcji wydajnych odmian roślin i zwierząt. Zakładano też rozmaite udogodnienia eksploatacyjne (np. darmowa siła robocza w okresie nasilonych prac polowych) i re5. Cz. Madajczyk, Generalna Gubernia w planach hitlerowskich, Warszawa 1961, s. 68-69; Z. Mańkowski, Polityka okupanta niemieckiego wobec wsi i rolnictwa w GG w latach 1939-1945 (tezy, postulaty badawcze, W: Martyrologia i eksploatacja wsi polskiej pod hitlerowską okupacją. Materiały z sesji naukowej odbytej w dniach 29-30 listopada 1985 r. w Borkowie, Kielce 1989, s. 19. 6. W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka w Polsce 1939-1944, Warszawa 1946, s. 300. gres podatkowy w stosunku do własności ziemiańskiej oraz preferencyjne kredytowanie. Zabiegi te obliczone były na wzmocnienie ekonomiczne przede wszystkim wielkiej własności7, by w pełni wykorzystać jej potencjał na potrzeby III Rzeszy. W praktyce była to więc preferencyjna polityka wobec wielkiej własności ziemskiej8. Zanim zostanie zaprezentowana dalsza część rozważań przyjrzyjmy się bliżej środowisku ziemiańskiemu w interesującym nas powiecie. Społeczność ziemiańska w powiecie starachowickim należała do jednej z mniej licznych w skali dystryktu radomskiego. Na tym terenie znajdowały się 53 majątki, stanowiło to 4,2 % ogólnej liczby folwarków w dystryk7. Służby wywiadowcze (jeszcze przed wojną) rozpracowywały dość wszechstronnie położenie polskiego rolnictwa. Zob. szerzej na temat wywiadu gospodarczego III Rzeszy, W. Kozaczuk, Bitwa o tajemnice. Służby wywiadowcze polski i Rzeszy 19221939, Warszawa 1977. Sytuacja ekonomiczna gospodarki folwarcznej była trudna. Majątki na ogół były mocno zadłużone. Por. Archiwum Państwowe w Radomiu (dalej: APR), Powiatowa Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa w Radomiu (dalej: PSHR Radom), sygn. 21, k. 2,3, 6, 9, 11; por. W. Roszkowski, Gospodarcza rola większej prywatnej własności ziemskiej w Polsce 1918-1939, Warszawa 1986, s. 107-110,221235, 265-267; por. W. Auleytner, Spotkania i rozstania, 1996, BN, sygn. akc.15112, k. 5. 8. Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna hitlerowskich Niemiec w okupowanej Polsce, Poznań 1979s. 258-276; W. Jatrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 123-125; Cz. Madajczyk, Faszyzm i okupacje 1938-1945... Mechanizmy realizowania okupacji, t. II, Poznań 1984, s. 564-565; Tenże, Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce, t. I, Warszawa 1970, s.. 563; J. Gapys, Sytuacja ekonomiczna wielkiej własności ziemskiej w rolnictwie w dystrykcie radomskim 1939-1945, „Studia Kieleckie. Seria Historyczna” 2004, nr 4, pod red. E. Słabińskiej, Kielce 2004, s.139-169. cie radomskim (Tabela 1). Liczebność zaś samego środowiska można oszacować na pomiędzy 300-400 osób9. Tabela 1. Liczba majątków w dystrykcie radomskim według powiatów. Stan na rok 1941/42. Powiat Busko Jędrzejów Kielce Końskie Opatów Piotrków Radom Radomsko Starachowice Tomaszów Ogółem Liczba majątków 166 161 69 55 176 67 156 131 53 212 1246 % 13,3 12,9 5,5 4,4 14,1 5,3 12,5 10,5 4,2 17,1 100,0 Źródło: Handbuch der Abteilung Ernährung und Landwirschaft des Distrikt Radom, Radom 1942,s. 150 - 161. 9. W okresie okupacji liczba ziemian w Generalnym Gubernatorstwie i w samym powiecie starachowickim była wyższa niż przed wojną, bowiem do dworów wróciło wiele osób pracujących poza majątkiem. Dodatkowymi lokatorami byli krewni i osoby wysiedlone z Ziem Zachodnich II RP czy uchodźcy spod okupacji radzieckiej (Kresy wschodnie i Galicja Wschodnia), J. Gapys, Postawy społeczno-polityczne ziemiaństwa w latach 1939-1945 (na przykładzie dystryktu radomskiego), Kielce 2003, s. 132. 59 Struktura rolna należała zaś do typowych w tym regionie Generalnego Gubernatorstwa. Przeważały majątki średniej wielkości, tj. od 100-500 ha. Stanowiły one więcej niż ¾ ogółu dóbr ziemskich, a wraz z folwarkami poniżej 100 ha, aż 84,8 %. Stosunkowo niewielki odsetek przypadał zaś na majątki duże, tj. 500-1000 ha (9,5 %), powyżej 1000 ha tylko 5,7 %, razem nieco ponad 15 %. Do największych potentatów ziemskich należały rody Druckich-Lubeckich (3085 ha), Smoleńskich (1224 ha), Gombrowiczów (1211 ha) i Wickenhagenów (716 ha). Poniżej (Tabela 2) prezentuję pełny wykaz właścicieli ziemskich z powiatu starachowickiego z roku 1945, sporządzony na potrzeby parcelacji majątków ziemiańskich przez władze komunistyczne. Tabela 2. Lista właścicieli ziemskich w powiecie (starachowickim) w 1945 roku. Lp. Folwarki 1. Bałtów, Wólka Bałtowska, Derewicze 2. Barycz 60 Właściciel książę Drucki-Lubecki Zygmunt majatek państwowy Powierzchnia w ha 2.802 ha, 131 ha, 152 ha 42 ha 3. Bąkowa, Wielgie 4. Borsuki Borsuki „A” 5. Brzezie 6. Chwałowice 7. Ciepielów 8. Daniszów 9. Fundacja Św. Ducha 10. Jasieniec Solecki 11. Jaworów Solecki, Lucjanów Jaworski 12. Jedlanka 13. Kroczów – Kazanów 14. Krzyżanowice 15. Łaziska 16. Łomno 17. Michałów 18. Pakosław 19. 20. 21. 22. 23. Pokrzywnica Potoczek Prędocin Raj Ranachów Karczewski Zdzisław Wickenhagen Jan Wietrzykowski Teodor ?Mendelbaum Jasieński Władysław majątek państwowy Kasperski Bronisław Proszkowski Tadeusz 193 ha, 209 ha 355 ha Jw. 236 ha 137 ha 180 ha 250 ha 73 ha 249 ha 443 ha, 103 ha 94 ha 181 ha 331 ha 172 ha 314 ha 211 ha Kotkowska Anna Chrzanowscy (Anna) Boska Anna Kotkowski Ignacy majątek państwowy (Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych S.A.?) Smoleńska Janina 1224 ha (778 ha) Niepokólczycki Jerzy 129 ha Gombrowicz Franciszek 1.211 ha Herniczek Stanisław 669 ha Cichowska Maria 236 ha Boski Zygmunt 128 ha 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. Rataje Schemberg Starosiedlice Tarczek Wola Siennicka Zafoniów (?), Modrzewie Bąkowa Solecka Kroczów Większy Potoczek Bodzechowski Jaworów Pożary Piętkowice Leśne Starachowice 37. Kotłowacz 38. Gniazdków RAZEM majątek państwowy ?? Miklaszewski Stanisław majątek państwowy Jasiński Michał Mrozowski Józef Domańska Janina Rutkowski Adam ? Przyłęcka Stanisława Konarski Marian Jankowski Edward Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych S.A. ? ? 56 ha 39 ha 293 ha 72 ha 171 ha 41 ha, 30 ha 150 ha 225 ha 883 ha 144 ha 71 ha 425 ha 22 ha 167 ha 168 ha 45 majątków10 Źródło: Archiwum Państwowe w Kielcach (dalej: APK), Wojewódzki Pełnomocnik Rządu d/s Reformy Rolnej(dalej: WPRds RR), sygn. 22, k. 26; sygn. 12, k. 5-6,37; APK, Okręgowy Urząd Ziemski 1923-1939 (dalej: OUZ), sygn. 4296.10 10. Źródła niemieckie podają liczbę 53 majątków, zaś dokumenty parcelacyjne z 1945 roku od 39 do 45. Por. tabela 1.. Okupant zanim przystąpił do realizacji swoich planów, na bazie polskiego samorządu terytorialnego i gospodarczego11, skonstruował hierarchiczny aparat rolny, który dysponował szerokimi kompetencjami, nie tylko w sferze kontroli, ale również w zakresie sankcji, w tym karnych12. Centralnym organem administracji rolniczej był Wydział Główny Wyżywienia i Rolnictwa w Krakowie (Hauptabteilung Ernährung und Landwirtschaft). W terenie zarządzał on rolnictwem poprzez oddziały dystryktowe (na czele Szef Dystryktowego Urzędu ds. Wyżywienia i Rolnictwa) i powiatowe (Kreislandwirt). Rolnikowi powiatowemu (Kreislandwirt) podlegała całość spraw związanych z rolnictwem, zarówno drobnej własności, jak i wielkiej. W praktyce to właśnie Kreislandwirt odgrywał najistotniejszą rolę w łańcuchu zrządzania rolnictwem. Do 1940 r. w powiecie starachowickim funkcję Kreislandwirta pełnił Szczepański, a od 1941 r. Preys13. Ziemiaństwo zostało 11. AAN, Armia Krajowa (dalej: AK), sygn. 203/VII-48, k. 148. 12. System zarządzania i kontroli miał posłużyć, z jednej strony do racjonalnego wykorzystania środków produkcji oferowanych przez okupanta (środki miały dotrzeć do oczekiwanego adresata tzn. folwarków), z drugiej zaś, co wydaje się istotniejsze dla Niemców, zapewnić regularne dostawy żywności na potrzeby III Rzeszy, W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 204. 13. Nie ma potrzeby opisywać aparatu rolnego, który został dość wyczerpująco opracowany, S. Meducki, , Wieś kielecka w czasie okupacji niemieckiej (1939-1945). Studium historyczno – gospodarcze, Zeszyty Naukowe Politechniki Świętokrzyskiej. Nauki Społeczno-Ekonomiczne, z. 20, Kielce 1991; Tenże, Okupacyjna polityka rolna i zarządzanie rolnictwem w dystrykcie radomskim (1939-1945), w: Rocznik Święto- 61 poddane drobiazgowej kontroli. Właściciele majątków musieli przesyłać do Kreislandwirta raporty każdego 1-go i 15-go dnia miesiąca, w których podawano dane odnośnie obrotów gotówkowych w gospodarstwie (przychody i rozchody), obrót inwentarzem i innymi materiałami (np. książki mleczności krów) oraz informowali o wysokości zapasów w majątkach. Obywatele ziemscy rokrocznie zmuszeni też byli dokonywać bilansu rocznego z całokształtu działalności gospodarczej w swoich dobrach. Natomiast wiosną i jesienią żądano do nich planów zagospodarowania użytków rolnych, które musiały uzyskać akceptację Kreislandwirta 14. Wgląd w ekonomię majątków miało też Centralne Biuro Księgowości Rolniczej w Krakowie15. W majątkach powyżej 100 ha nakazano prowadzenie bieżącej księgowości, w której miano dokumentować stan gospodarczy i finansowy gospodarstwa, tj. przychody i rozchody inwentarza żywego, prokrzyski, t. 18, Kielce 199, s. 27-55; Max du Prel, Handbuch der Abteilung Ernährung und Landwirchaft des Distrikt Radom, Radom 1942, s. 10-15. 14. S. Turnau, Pamiętnik z wojny 1929-1945, t. III, Biblioteka Narodowa (dalej: BN), sygn. akc. 10571/3, k. 34; t. IV, BN, sygn. akc. 10571/4, k. 7; .t. VI, k. 44; L. Turnau, Wspomnienia z II wojny światowej, t. 4, Ossolineum, sygn. 15638/II, k. 76-77; Archiwum Państwowe w Krakowie. Oddział na Wawelu (dalej: APKrw), Archiwum Dzikowskie Tarnowskich (dalej: ADzT), sygn. 1691, Okólnik nr 20; T. Zwierkowski, Wspomnienia 1939-1967, Biblioteka Narodowa (dalej: BJ), sygn.9897/III, k. 31. 15. Instytucji podlegało ponad 8 tysięcy majątków w Generalnym Gubernatorstwie. AAN, Delegatura Rządu RP na Kraj 1940-1945 (dalej: Delegatura), sygn. 202/II-6, k.20. 62 duktów rolnych, mleka oraz dokupionych pasz treściwych, nawozów sztucznych. Z kolei w raportach dziennych należało podać wszystkie prace wykonywane w danym dniu z wyszczególnieniem liczby pracowników i koni zajętych przy robocie. Dane te były skrupulatnie weryfikowane przez urzędników z Hauptstelle. Taka kontrola miała miejsce m.in. w dobrach bałtowskich Druckich-Lubeckich. Polityka preferencji wobec wielkiej własności obliczona na doinwestowanie, a docelowo na eksploatację i przygotowanie gruntu pod kolonizację, zauważalna jest już od pierwszych dni wojny i okupacji. Znamienny był stosunek wkraczających wojsk do Polski, w tym i na teren powiatu starachowickiego wobec folwarków ziemiańskich. Wehrmacht na skutek wydanych wytycznych unikał większych rekwizycji w majątkach, dążył do minimalizowania zniszczeń oraz dezorganizacji pracy w ich obrębie. Straty spowodowane działaniami zbrojnymi były stosunkowo niewielkie, i nawet w pasie silnych walk (m.in. na terenie powiatu starachowickiego), gdzie odnotowano nieco większe zniszczenia, były one niewielkie16. Uszczer16. J. Gapys, Postawy społeczno-polityczne..., s. 25-27; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., sygn. akc. 10571/1, t. I, k. 7, 11, 12; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 56; M. Walewska, Kalendarz pierwszych dni września 1939 r. przeżytych w Kowali, powiat Radom, woj. kieleckie, k. 15.; T. Zwierkowski, Wspomnienia 1939-1967,BJ, sygn. 9897/III, k. 26; Archiwum Państwowe w Częstochowie (dalej: APCz), Administracja Dóbr Złotolasy w Zagórzu 1936-1943 (dalej: ADZZSt), sygn. 74, Rachunek za reperację instalacji zniszczonej przez pożar, Częstochowa 4 X 1939 r. bek w mieniu ziemiańskim i to głównie ruchomym, był następstwem przeważnie przetoczenia się fali uchodźców17. Straty szacowane są na 2-3 % wartości mienia podczas gdy na zachodzie Polski straty te sięgały 10 %, a na wschodzie 95 %, wobec 6 % (43,2 mln) u drobnej własności na całym terytorium II Rzeczypospolitej18. W zasadzie praca w majątkach biegła utartym od lat trybem, jedynie w dobrach położonych w pobliżu głównych ciągów komunikacyjnych i w bliskości frontu, nastąpiły pewne perturbacje, ale głównie na skutek zamieszania wywołanego ewakuacją ludności cywilnej. Zaraz po zakończeniu działań zbrojnych majątki, które doświadczyły konfiskat ze strony wojsk niemieckich, po okazaniu kwitów rekwizycyjnych otrzymały od władz odszkodowania19. 17. Część ziemiaństwa, zwłaszcza z terenów południowych i zachodnich woj. kieleckiego uciekała przed frontem. Niekiedy ewakuacja ta obejmowała drogocenny inwentarz (stada zarodowe: konie, bydło, owce). Pozostawienie majątku bez opieki narażało go na straty oraz na zahamowanie prac. Gremialną ucieczkę podjęło też ziemiaństwo powiatu starachowickiego. W skali województwa panice oparło się jedynie ziemiaństwo powiatu radomskiego, por. J. Gapys, Postawy społeczno-ekonomiczne...,s. 2021; por. S. Jagmin, Pamiętnik z lat 1875-1959,t. II, Ossolineum, sygn. 13165/II, k. 157; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 56. 18. W gospodarstwach chłopskich ten odsetek sięgnął 6 % w skali całej II RP, por. AAN, Delegatura, sygn.202/I-43, t. I, k.4- 25,211; Cz. Szczepańczyk, Polityka okupanta niemieckiego wobec spółdzielczości wiejskiej w GG, Warszawa 1977. 19. Zresztą rekwizycje w majątkach były przeprowadzane sporadycznie i raczej w niewielkim zakresie, Archiwum Państwowe w Radomiu (dalej: APR), Akta Gminy Kozienice, sygn. 299, k. 6. M. Walewska, Kalendarz..., k. 48; A. Łempicki, Wspomnienia 1939-1967, Ossolineum, sygn. 15362/II, s.2, 3. Te pierwsze tygodnie i miesiące okupacji były również szczególnie istotne pod względem gospodarczym dla ziemiaństwa. Niemcy instalując okupację i organizując aparat rolny, zostawili polskiemu ziemianinowi i chłopu stosunkowo dużą swobodę dysponowaniaswoimi zasobami. Zbywano więc wszelkie ilości płodów rolnych i to po stale rosnących cenach20, np. ceny zbóż wzrosły nawet dwukrotnie21. Kontyngenty pojawiły się dopiero w drugiej połowie 1940 roku22. Gospodarka rolna, borykająca się w okresie międzywojennym z niemożnością sprzedaży oraz brakiem kapitału szybko odra20. Dopiero w początkach 1940 r. Niemcy na podstawie przepisów z listopada 1939 r. wydali zarządzenia wykonawcze regulujące całokształt stosunków handlowych w rolnictwie, wcielanie ich w życie przeciągnęło się w praktyce, aż do drugiej połowy 1940 r., por., AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 64-65.; AAN, RGO sygn. 70a, k. 71.T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 32. 21. Ceny na czarnym rynku kształtowały się dosyć korzystnie. Za 1 q pszenicy producent mógł uzyskać nawet do 100 zł – co wobec ceny maksymalnej (oficjalnej) 30 zł – dawało kilkukrotną przebitkę. Mimo ryzyka i zagrożenia konfiskatą majątku w razie wpadki, handel ten był niezwykle popularny wśród ziemian, S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. III, k. 11, 22; t. IV, k. 15; Centralne Archiwum Wojskowe (dalej: CAW), VI Oddział Sztabu, sygn. 1777/90/471, k. 37. Walka z handlem nielegalnym rozpoczęła się wraz z wprowadzeniem cen maksymalnych w styczniu 1940 r. Prowadzono ją jednak bez większego rozmachu, gdyż obrót legalny był jeszcze niezorganizowany, S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. III, k. 22-23; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 26, 28, 31, 32; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 65-66. 22. Choć incydentalnie dostawy obowiązkowe obserwowane są już jesienią 1939 roku, o, Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna..., s. 397; por. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 64; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. III, k. 13; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 32. 63 biała starty. W ciągu kilku miesięcy uzupełniono braki będące skutkiem wojny, np. siłę pociągową23, (konie zarekwirowane na potrzeby wojska polskiego) oraz poczyniono konieczne inwestycje w substancji majątkowej, tj. naprawy uszkodzonych budynków i remonty od lat zaniedbanej infrastruktury. Zapoczątkowana została też akumulacja kapitału przez właścicieli folwarków. Była to świadoma polityka administracji niemieckiej obliczona na wzmocnienie ekonomiczne wielkiej własności, ale bez nakładów własnych. Właściciele ziemscy korzystając z koniunktury, mając na uwadze własny interes ekonomiczny, wykorzystali ten czas na doinwestowanie majątków. Administracja niemiecka rękami ziemian przygotowała bazę wyjściową do polityki zwielokrotnienia potencjału produkcyjnego polskiego rolnictwa24. Politykę intensyfikacji produkcji rolnej okupant zamierzał osiągnąć dzięki wzrostowi i wydajności wielkopowierzchniowych majątków ziemskich. Głównym założeniem zaś było 23. T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 28; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. I, k. 41; t. II, k. 35; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 55-56; W tym czasie też zapoczątkowano akcję dostarczania do majątków traktorów, która na szerszą skalę rozwinęła się w II połowie 1940 r. Zob. szerzej, Max du Prel, Podręcznik dla Generalnego Gubernatorstwa w Polsce. Przegląd obszaru, ukształtowania i historii, Kraków 1940, s. 173. 24. Por. J. Gapys, Sytuacja ekonomiczna wielkiej własności ziemskiej w rolnictwie w dystrykcie radomskim 1939-1945, „Studia Kieleckie. Seria Historyczna” 2004, nr 4, pod red. E. Słabińskiej, Kielce 2004, s.139-169. 64 zachowanie wielkiej własności ziemskiej, czyli w praktyce zakaz parcelacji25. W niektórych regionach Generalnego Gubernatorstwa dochodziło nawet do deparcelacji26. Wobec niechęci ziemian proces ten zachodził głównie w Liegenschaftach27. W świetle dostępnych źródeł na terenie badanego powiatu tego zjawiska nie odnotowano. O ile nie zamierzano likwidować własności ziemiańskiej (przejęcie miało nastąpić po wojnie), o tyle dążono do tego by ziemian sprowadzić jedynie do roli kadry rolniczej, tj. kierowników lub zarządców warsztatów, czyli tzw. Betriebsleiterów. Dla Niemców racją istnienia ziemiaństwa było wyprodukowanie i dostarczenie jak największej ilości ziemiopłodów na rzecz III Rzeszy28. 25. W. Zaklika w swoich spisanych po latach wspomnieniach z czasu II wojny wskazuje, że Niemcy zaprzestali parcelacji by nie zniweczyć zdolności produkcyjnych polskiego rolnictwa, które w wyniku parcelacji zostało by rozdrobnione na szereg małych ledwie wegetujących gospodarstw niezdolnych do szerszej produkcji rynkowej. W interesie niemieckim leżała przecież intensyfikacja rynkowej produkcji rolnej T. Zaklika, Wspomnienia..., s. 13. 26. W dystrykcie warszawskim w Węgrowie do jednego z majątków w promieniu 1km od folwarku włączano gospodarstwa karłowate oraz właścicieli do personelu roboczego gospodarstwa, AAN, Delegatura, sygn. 202/III-28, t.1, k. 23. 27. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 209-210. 28. Wraz z umacnianiem się okupacji w Polsce daje się zauważyć proces wypierania z niemieckich pism urzędowych określenia „Gutsbesitzer” (właściciel ziemski, ziemianin), na rzecz „Betriebsleitera” (kierownik warsztatu, przedsiębiorstwa) jako element sprowadzenia obywateli ziemskich do poziomu li tylko grupy zawodowej, AAN, RGO, sygn. 70a, k. 54; H. Tukalski – Nielubowicz, Pół wieku wspomnień. Jędrzejów 1943-1945, cz.3, t. IV, Ossolineum, sygn. 15444/II, s. 171. W związku z tym objęcie ziemiaństwa ścisłą kontrolą, zdaniem Niemców było warunkiem prowadzenia racjonalnej polityki rolnej. Istotnym elementem polityki niemieckiej było dostosowanie struktury rolnej i własnościowej do swoich celów. Wychodzono z założenia, że własność ziemiańska, miała nie tylko produkować na potrzeby państwa, ale również stać się bazą działania dla rozmaitych organizacji. Stąd też polityka własnościowa, choć w założeniu oparta na określonych zasadach (miano przejmować majątki pożydowskie, opuszczone i źle gospodarowane)29, w praktyce traktowana był instrumentalnie. Poprzez dowolną interpretację zasad wytwarzano w środowisku ziemiańskim niepewność jutra, która sprzyjała postawom lojalizmu. W powiecie starachowickim, podobnie jak w całym regionie (dystrykt radomski), część majątków została przejęta po zarząd niemiecki. W dystrykcie radomskim odsetek ten wahał się w granicach 25 % (realnie blisko 250 29. Zob. szerzej, K. Lash, Rozporządzenia Generalnego Gubernatora, Radom 1940; Archiwum Państwowe w Krakowie. Oddział na Wawelu (dalej: APKrw), Archiwum Dzikowskie Tarnowskich (dalej: ADzT), sygn. 1222, bp., Okólnik Nr 12 Związku Przemysłowego w Krakowie. Zasady konfiskaty majątku prywatnego; .AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, k. 28; AAN, Rada Główna Opiekuńcza 1939-1945,(dalej; RGO), sygn. 70a, k. 208; w. Jatrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 299; Max du Prel, Das Deutsche Generalgouvernement..., s. 250-253; por. też, AAN, RGG, sygn. 995; 1255; Rozporządzenie o konfiskacie majątku prywatnego w GG z dn. 24 I 1940 r., (DR 1940, cz. I, s. 23); APKrw, ADzT, sygn. 1222, bp., Okólnik Nr 12 Związku Przemysłowego w Krakowie. Zasady konfiskaty majątku prywatnego. majątków) 30, podczas gdy w badanym powiecie można szacować, że takich majątków było co najmniej 30-40 %. O ile w regionie własność ziemiańską przejmowało szereg instytucji niemieckich, tj. Główny Wydział Lasów, Wehrmacht, Waffen – SS, Policja, dystryktowe i powiatowe organy aparatu rolnego, instytucje administracji ogólnej i zakłady przemysłowe, nakładano zarządy komisaryczne lub dokonywano konfiskaty na rzecz skarbu niemieckiego - Liegenschaftshauptverwaltung - Zarząd Nieruchomości Ziemskich, o tyle w powiecie starachowickim obserwowane były przede wszystkim zajęcia dóbr na rzecz skarbu niemieckiego. Nie dysponujemy szczegółowymi wykazami, stąd dane szacunkowe. Na podstawie przekazów pośrednich31, można oszacować, że Ligenschafty objęły co najmniej 1/3 majątków. Z całą pewnością wiadomo, że na terenie powiatu starachowickiego funkcjonował więcej niż 1 z 33 Oberleitungów znajdujących się na terenie dystryk- 30. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 28; W. Jatrzębowski, Gospodarka..., s. 299; S. Meducki, Wieś kielecka...., s. 119; Cz. Szczepańczyk, Polityka okupanta wobec spółdzielczości wiejskiej w GG 1939-1945, Warszawa 1978, s. 26. 31. AAN, RGO, sygn. 771-773; sygn. 1962, k. 4. 65 tu radomskiego32. Największymi majątkami zabranym na Liegenschaft był Pakosław oraz Kroczów33. Niemcy też od początku okupacji dążyli do przystosowania struktury dóbr ziemiańskich do swoich celów34. Zasadą było, aby w każdym majątku co najmniej 1/3 użytków rolnych stanowiły grunty orne. Dla wielu majątków w powiecie starachowickim było to trudne do uzyskania i zmuszało właścicieli do wprowadzania zmian w dotychczasowej praktyce gospodarowania. Zalecano również powiększanie areału pod uprawę roślin okopowych motylkowych, oleistych, a od 1944 roku nawet koksagizu - rośliny, której miano uzyskiwać gumę35. Z polityką preferencji nieodłącznie związane były tzw. przywileje eksploatacyjne dla ziemian. Z jednej strony mieli 32. Kreis Radomsko. Distrikt Radom. Landwirtschaftlichen Auskunftsbuch, Radomsko 1944, s. 15-20; Cz. Madajczyk, Polityka III Rzeszy w okupowanej..., t. I, s. 529; Archiwum Państwowe w Kielcach. Oddział w Pińczowie (dalej: APPn), Kreishauptmann Busko, sygn. 1, k. 1. 33. M. Rutkowska, Wspomnienia o mojej matce Janinie Czaplińskiej, BN, sygn. III 10058, akc. 7790, k. 90; Tejże, Struna bolesnej pamięci. Wspomnienia z okresu okupacji i lat powojennych, BN, III 7924, k. 1. 34. Zaznaczyć trzeba, że na ogół niemiecka statystyka urzędowa gruntów użytkowanych rolniczo w poszczególnych powiatach obejmowała zaledwie do 70 % powierzchni w stosunku do danych GUS-u z 1931 r., AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 15. 35. APR, Akta Gminy Kozienice, sygn. 341, k. 34-35; Archiwum Państwowe w Kielcach. Oddział w Pińczowie (dalej: APPn), Kreishauptmann Busko 1939-1945 (dalej: Kreishauptmann Busko), sygn. 16, k. 11; L. Turnau, Wspomnienia..., k. 23.S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. III, k. 34. 66 oni łatwiejszy dostęp do tanich kredytów, np. na zakup nawozów czy maszyn rolniczych, pierwszeństwo w dostawach parku maszynowego, nawozów sztucznych i opału. Majątki zostały zwolnione z szarwarku i dostarczania podwód. Z dóbr ziemiańskich prowadzono też w umiarkowany pobór siły roboczej na roboty do Niemiec, a w razie niedoborów siły roboczej, administracja niemiecka na zasadzie przymusu kierowała ludność małorolną do pracy w majątkach, szczególnie widoczne to było w Liegenschaftach36. Polityka intensyfikacji, a w praktyce preferencji dla wielkiej własności, obejmowała też szereg pociągnięć administracji niemieckiej, które miały na celu obniżenie kosztów produkcji. Jedną z najważniejszych była kwestia podatków. Wobec folwarków zastosowano degresję w wymiarze podatku gruntowego i innych świadczeniach na rzecz okupanta. Wprawdzie w 1939 roku wprowadzono podwyżkę podatku gruntowego (nie objęła ona majątków pow. 100 ha), to jednak bardziej dotkliwa była ona wobec drobnej własności. Odnotowano wzrost nawet o 300 %, podczas gdy w dobrach ziemiańskich do 100 ha, było to zaledwie 50 %37. W kolejnych latach, gdy 36. W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 297-299. 37. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 175-176; AAN, Delegatura, sygn. 202/ II-6, k. 20; sygn. 202/I-43, t. 1, k. 172; Rozporządzenie o podwyższeniu podatku gruntowego na rok podatkowy 1940 z dn. 16 III 1940, (DR 1940, cz. I, s.109), Lash, Rozporządzenia... ; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. II, k. 51; zob. też akta finansowe począwszy od 1941 roku dokonywano rokrocznie drastycznych podwyżek podatków, tendencja degresji dla folwarków została utrzymana. Przykładowo podatek specjalny na wojsko pobierany przy podatku gruntowym dla gospodarstw chłopskich wynosił 200 % podatku gruntowego, to dla folwarków do 100 ha – 100%, a powyżej zaledwie kilka procent. Majątki pozostające w ręku Niemców ten podatek nie objął38. Istotnym elementem cięcia kosztów w majątkach było unormowanie, a w zasadzie obniżenie kosztów pracy39. Było to możliwe, przynajmniej teoretycznie na skutek zamrożenia płac i cen40. Ustalono precyzyjnie obowiązujące stawki dla robotników dniówkowych i tych pracujących na kontraktach rocznych, sezonowych oraz wobec ordynariuszy. Oparto je na dóbr Złotolasy, APCz, ADZZSt, sygn. 77, Rachunek za podatek gruntowy i samorządowy za XI-XII 1939r; Wykaz podatków należnych w gm. Złoty Potok stan na 1 I 1940 r; sygn. 80, Wykaz podatku dochodowego za rok 1939/1940; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 173; Por. W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s.298; M. Walewska, W cieniu ustawy o reformie rolnej. Kronika wydarzeń od 1 września 1944 do 4 marca 1945, BN, sygn. akc. 14272, k. 19. 38. CAW, Oddział VI Sztabu, sygn. 1777/90/442, k. 9-10; sygn. 1777/90/479, k. 36 39. Archiwum Państwowe w Krakowie. Oddział na Siennej (dalej: APKr), Kreishauptmann Kraków, sygn. SMKR 2, k. 9; Rozporządzenie o wprowadzeniu obowiązku pracy dla polskiej ludności Generalnego Gubernatorstwaz dn. 26 X 1939 r., (DR 1939, s. 6), K. Lash, Rozporządzenia.... 40. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 210; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna..., s. 415; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. I, k. 98. taryfie polskiej z 1938 roku41. Z małymi korektami w 1943 r. obowiązywały one do końca okupacji. W praktyce na skutek stosowania się większości ziemian do zarządzeń niemieckich pensje pracowników rolnych były zgodne z wytycznymi okupanta. Pensje ordynariuszy, wahały się od 60 zł (rzemieślnicy) do 35 zł (fornale) na kwartał. Deputaty zbożowe i inne rodzaje ordynarii były sukcesywnie obniżane, np. od 1940 r. deputat wynosił już tylko 1 q zboża, wobec 3 q w 1939 roku. Dochody innych kategorii robotników zamykały się w granicach 3-5 zł (praca przy orce), a przy innych czynnościach od 1-3 zł. Płace robotników były nieproporcjonalne do osiąganych dochodów przez majątki i nie pokrywały rosnących kosztów utrzymania42. Wpływ na tak niskie uposażenia miał nie tylko czynnik ekonomiczny, ale głównie aspekt społeczny, tj. niechęć ziemian, z racji niskiej świadomości społecznej robotników, do podwyżek płac43. Niemcy by skutecznie realizować cele postawione przed polskim rolnictwem, w pierwszej kolejności przed wielką własnością ziemską, organizowali też tzw. otoczenie rolni41. Zob. szerzej na temat stawek w poszczególnych kategoriach, APR, Gubernator Dystryktu Radomskiego 1939-1945, (dalej: GDR), sygn. 380, k. 2; sygn. 796, k. 9192. 42. APCz, sygn. ADZZSt, sygn. 75, Płace najmu do robót rolnych w Złotolasach za X 1939; APŁ, Archiwum Majątku Rogów, (dalej: AMR), sygn. 12, Kontrola najmu za miesiące IX, XII 1940, V, VI, X 1941 r. 43. J. Gapys, Postawy społeczno-polityczne..., s. 175-178. 67 cze. Przeorganizowano Izbę Rolniczą wg własnych wzorców44. Izba koordynowała rozwój i nadzorowała działalność dóbr uznanych za majątki Rechtsgut i Musterbetrieb. Z tym statusem wiązał się szereg przywilejów, m.in. obniżka kontyngentów, dodatkowe subwencje itp. Na terenie Generalnego Gubernatorstwa takich majątków było 15 i kilkadziesiąt gospodarstw wielkochłopskich45. Często w tych dobrach odbywały się szkolenia i wystawy rolnicze46. Izba ponadto zajmowała się dystrybucją wyselekcjonowanego zboża, ras zwierząt do majątków i gospodarstw chłopskich. Izba patronowała również zakładaniu w majątkach ośrodków elity siewnej i gniazd zarodowych, zwłaszcza rogacizny. Dobra te miały poprzez swoją działalność przyczyniać się uszlachetniania produkcji rolnej w gospodarstwach chłopskich. Izba koordynowała też zbyt płodów rolnych oraz dostawy środków produkcji do majątków47. Bezpośrednim jednak odbiorcą płodów rolnych i dostawcą środków produkcji do folwarków były Powiatowe Spółdzielnie Handlowo-Rolnicze (tzw. Kreisgenossenschafts), które w zasadzie w powiatach były monopolistami48. Choć w praktyce PSH-R miały też na celu ujęcie zbiorów, to propaganda niemiecka wskazywała, że ich głównym zadaniem jest podniesienie dochodowości gospodarstw oraz dobrobytu członków49. Członkami PSH-R przymusowo uczyniono po- 44. W 1941 r. utworzono Izbę dla Gospodarki Ogólnej w Generalnym Gubernatorstwie w Krakowie, która dzieliła się na szereg grup: przemysłu, handlu, wyżywienia i rolnictwa itd., zob. szerzej na temat struktury Izby Rolniczej i jej oddziałów terenowych, S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 66. 45. Status taki posiadały Paśmiechy (pow. miechowski) będące własnością W. Karwackiego. Dość liczna sieć gospodarstw wzorcowych została zorganizowana w powiecie koneckim. Istniały tam dwa majątki wzorcowe, obydwa pozostające w zarządzie Liegenschaftu – Modliszewice i Korytków, AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-3, k. 62.W. Karwacki, Wspomnienia 1895-1980, Ossolineum, sygn. 15436/II , k. 123. Zakładano również „gospodarstwa wzorowe” spośród własności chłopskiej. W dystrykcie radomskim przypadało średnio 5 takich gospodarstw na powiat. Były to z reguły gospodarstwa duże do 25 ha, które korzystały z szerokich subwencji. Zob. szerzej, S. Meducki, Wieś kielecka.., s. 63. 46. APCz, Akta Gminy Żarki, sygn. 323. Pismo burmistrza gm. Żarki z dnia 26.X1940 do właścicieli ziemskich w celu stawienia się na wystawę i szkolenie w majątku Witkowice; Zob. szerzej na temat szkolnictwa rolniczego i propagandy rolniczej na wsi polskiej w dystrykcie radomskim, S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 88 – 104. 47. W. Karwacki, Wspomnienia..., k. 133; APK, Plakaty i afisze 1939-1945, sygn. 88-II-6. Plakat do Rolnictwa Polskiego o rozpoczęciu działalności Izby Rolniczej w Kielcach. Zima 1939/1940; Archiwum Państwowe w Piotrkowie. Odział w Tomaszowie Mazowieckim (dalej:APT), Akta Gminy Długie, sygn. 315. Plakat do Rolnictwa Polskiego. Styczeń 1940 r.; S. Meducki, Wieś kielecka.., s. 67 48. Spółdzielnie podlegały bezpośrednio agendom dystryktowym Centralnego Urzędu Rolniczego (Landwirtschaftliche Zentralstelle) w Krakowie, AAN, Centralny Urząd Rolniczy (dalej: CUR), sygn. 388-389; AAN, AK, sygn. 203/XII-18, k. 1-2; Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim (dalej:APP), Akta Gminy Gorzkowice, sygn. 556. Pismo z dn. 23 I. 1941 Komisarza Państwowych Spółdzielni Handlowo - Rolniczych w Krakowie do wszystkich Oddziałów Spółdzielni Handlowo – Rolniczych na terenie Generalnego Gubernatorstwa; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. VII, BN, sygn. 10571/7, k. 136-137; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, k. 210. 49. AAN, AK, sygn. 203/VII-42, Meldunek sytuacyjny nr 3 z dn. 20 IX 1941 r.; APR, SOR, sygn. 476, Postanowienie Sądu o założeniu PSHR w Ostrowcu. Akt z 17 VII 1940 r. akt 54/40; sygn. 476, s. 30. Protokół nr 2 Zwyczajnego Walnego Zebrania PSR -H w Ostrowcu z dn. 14 VII 1941 r.; Zob. szerzej, T. Zwierkowski, Wspomnienia...., 68 przez wykupienie udziałów (1 udział 100 zł) ziemian. Liczba wykupionych przez majątki udziałów w zależności od wielkości majątku wahała się od 5-200 udziałów. Tak uzyskany kapitał służył wymianie handlowej między dobrami a Spółdzielnią50. Jedną z prężniej działających Spółdzielni należała ta zorganizowana w Starachowicach (17 lipca 1940 r.). W Radzie Nadzorczej zasiadali: jako przewodniczący książę Ksawery Drucki-Lubecki z Bałtowa, zastępcą jego był Henryk Cichowski, członkiem Henryk Chrzanowski z Krzyżanowic. W maju 1941 r. grono to zostało uzupełnione o osoby Janusza Gombrowicza i Władysława Jasieńskiego51. Powyższe posunięcia, zbiegły się w czasie z planowaną przez Niemców modernizacją dóbr ziemiańskich. Stąd w kilku pierwszych latach okupacji administracja niemiecka podjęła na gigantyczną skalę akcję modernizacyjną, tj. mechanizację, chemizację i uszlachetnianie zwierząt hodowanych i roślin uprawnych w majątkach. Akcja ta objęła również powiat starachowicki. Mechanizacja produkcji, nawożenie czy nowe k. 32; S. Turnau, Pamiętnik z wojny...., t. VII, k. 136-137; Cz. Szczepańczyk, Polityka okupanta wobec spółdzielczości wiejskiej w GG 1939-1944, Warszawa 1978, s. 125130. 50. APR, SOR, sygn. 476, Protokół założycielski PSR-H w Ostrowcu Świętokrzyskim z odpowiedzialnymi udziałami z dn. 2.VII 1940 r. 51. APR, SOR, sygn. 848, k. 2, 5, 35 i nn, 50, 57; J. Gapys, Miejsce i rola ziemian w niemieckiej administracji rolnej w dystrykcie radomskim w latach 1939-1945, w: „Dwór-wieś-plebania na ziemiach polskich w XIX i XX wieku” Kielce 2003, s. 55-71. odmiany w uprawie czy hodowli, miały przyczynić się do radykalnego wzrostu wydajności z ha. Do 1943 roku na teren Generalnego Gubernatorstwa przywieziono z Niemiec prawie 1500 traktorów, w tym dystrykt radomski otrzymał 93 traktory52. Trafiły one zarówno do majątków pozostających w ręku polskim, jak i pod zarządem niemieckim53. Jeden z takich traktorów (Lanz – Buldog) zakupił Władysław Miklaszewski ze Starosiedlic (gm. Krzyżanowice)54. Niemcy też na korzystnych warunkach (m.in. tani kredyt) do 1943 roku dostarczyli do Generalnego Gubernatorstwa 1000 młockarni i blisko 140 tysięcy różnych maszyn i narzędzi rolniczych (siewniki, pługi, żniwiarki). Głównymi nabywcami byli przeważnie ziemianie. Ze względu na brak szczegółowych wykazów, trudno wskazać jaki odsetek trafił do badanego środowiska ziemiańskiego55. Mimo tak gigan52. Według źródeł niemieckich na obszarze Generalnego Gubernatorstwa w 1939 roku znajdowało się tylko 150 traktorów, spośród których sprawnych było tylko 30 sztuk, Max du Perl, Das Generalgouverment...,s. 274; por. S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 87; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 49. 53. W tym do jesieni 1940 roku – 110 sztuk, Max du Prel, Das Generalgouvernement..., s. 274; AAN, Delegatura, 202/VI-2, k. 304; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa..., s. 259; Tenże, Polska i Polacy w drugiej wojnie światowej, Poznań 1993, s. 211,215; Sz. Rudnicki, Ziemiaństwo..., s. 115. Por. S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 87. 54. APK, Wojewódzki Urząd Ziemski 1945-1949 (dalej: WUZ), sygn. 610, k. 123. 55. Max du Prel, Das Generalgouvernement..., s. 274; Cz. Madajczyk, Faszyzm i okupacje..., t. I, s. 563; W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 321-326; Cz. Łuczak, Polityka ludnościowa i ekonomiczna..., s. 260-261; Sz. Rudnicki, Ziemiań- 69 tycznego wysiłku reglamentowanie asortymentu prowadziło do niedoborów. Już wiosną 1941 r. odczuwalne były braki części zamiennych do maszyn i narzędzi, żelaza, smarów, nafty, węgla i odzieży56. Niedobory uzupełniane były na czarnym rynku głownie u kupców wyznania mojżeszowego57. Administracja niemiecka, by podnieść plony, już w 1940 roku podjęła akcję radykalnego zwiększenia zużycia nawozów, głównie w dobrach ziemskich58. Wobec niewystarczającej podaży krajowej, importowano większe ilości nawozów z Niemiec. Nawóz zbywano po niskich cenach, niekiedy nawet niższych od przedwojennych59. Ziemianie mogli też skorzystać z preferencyjnych kredytów, który przydzielały m.in. PSH-R60. Wg niemieckich źródeł już wiosną 1940 roku zużycie nawozów potasowych wzrosło o 250%, azotanów 140%, superfosfatów o ponad 100%61. Natomiast wywiad polski donosił, że zużycie to spadło nawet o 20% w stosunku do 1938 roku62. Zwiększenie wydajności z ha miały też zagwarantować szlachetne rasy zwierząt hodowlanych oraz nowe wysokoplenne odmiany zbóż i okopowych63. Postawiono szczególnie na uszlachetnianie ras bydła opasowego i mlecznego oraz trzody chlewnej, nie tylko w majątkach ziemiańskich64, ale pośrednio przez (ośrodki zarodowe w dobrach ziemskich) u drobnej własności65. Działania te obliczone były na radykalny wzrost produkcji mleka i mięsa. W latach 1939-1941 na teren Generalnego Gubernatorstwa dostarczono 4 200 sztuk bydła zarodowego, 17 300 sztuk owiec oraz prawie 12 tysięcy sztuk trzody chlewnej (głównie z Danii). Ze względu jednak stwo..., s. 115; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 53; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 32. 56. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 210. 57. T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 28, 35; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. VII, k. 29-30; por. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 210. 58. Max du Prel, Das Generalgouvernement..., k. 274-275, W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 321-326; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t.1, k. 51. 59. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 51; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. III, k. 64. 60. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t.1, k. 51. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 52; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k.32; AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-2, k. 1; APR, PSH-R Radom, sygn. sygn. 4, k. 6. 61. Max dr Prel, Das Deustche Generalgouvernement..., s. 275; por. Cz, Łuczak, Polityka..., s. 260-261. 62. AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-2, k. 7. 63. W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 321-326. 64. Majątki nie prowadziły do tego czasu masowego chowu trzody chlewnej. Ziemiaństwo ograniczało się głównie do utrzymywania materiału zarodowego. Zobacz na temat hodowli trzody chlewnej w majątkach ziemiańskich w okresie II RP w woj. kieleckim., M. B. Markowski, Obywatele ziemscy w województwie kieleckim 19181939, Kielce 1993, s. 74-75. 65. Max du Prel, Das Deutsche Generalgouvernement..., s. 275; AAN, Delegatura, sygn. 202/II-6, k. 20, APT, Akta Gminy Mikołajów, sygn. 437, Okólnik PSH-R w Tomaszowie Mazowieckim w sprawie ewidencji bydła w gminie; APR, GDR, sygn. 292, k. 90 i nn. 70 na pobór kontyngentu, choroby i pomór zwłaszcza świń, nie przyczyniło się to do radykalnej poprawy pogłowia rogacizny i nierogacizny. Ziemianie, w tym i właściciele folwarków gospodarujący w powiecie starachowickim, zostali zmuszeni do zwiększenia pogłowia trzody chlewnej, bądź do zaprowadzenia takowej w warsztatach rolnych66. Majątki stały się gniazdami zarodowymi trzody, prosięta miały trafić do gospodarstw chłopskich 67. Wobec stosunkowo niewielkich ilości dostarczonego materiału siewnego i sadzeniaków z Niemiec oraz niskiej odporności na choroby w polskim ostrym klimacie68, nakazano w folwarkach prowadzić ośrodki nasiennictwa i uprawiać polskie odmiany. Zakładano, że w ciągu kilku lat na bazie tych ośrodków zostanie wymieniony materiał siewny używany w polskim rolnictwie69. Opisane powyżej kierunki polityki rolnej okupanta tworzyły otoczenie i bazę do eksploatacji wielkiej własności i całego rolnictwa w Generalnego Gubernatorstwa. Najważniejszą formą wyzyskiwania polskiego rolnictwa na rzecz III 66. AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-II, k. 3-4.Cz. Łuczak, Polityka..., s. 272; S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 149; T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 31. 67. APP, Akta Gminy Gorzkowice, sygn. 524, Pismo Wydziału Wyżywienia i Rolnictwa do Zarządu Gminy w Gorzkowicach z dn. 20 VIII 1940 r. 68. Niekiedy plony były nawet niższe o 1/3 od polskich odmian, S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. IV, k. 39.. 69. T. Zwierkowski, Wspomnienia..., k. 49.Cz. Łuczak, Polityka..., s. 259; AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, k. 48; S. Meducki, Wieś kielecka..., s. 129. Rzeszy były kontyngenty. Do 1941 r. wobec stosunkowo niskich kosztów wojny oraz intensywnej modernizacji rolnictwa w Generalnym Gubernatorstwie, kontyngenty były stosunkowo niewysokie i obejmowały ograniczoną listę płodów rolnych, np. kontyngent zbożowy wynosił ok. 6 q, przy wydajności od 8-16 q z ha, ziemniaczany 30 q, wobec 100-150 q z ha70. Od 1941 roku, nie tylko objęto kontyngentem większą liczbę ziemiopłodów, zwiększono jego wymiar, to jeszcze wprowadzono kontrolę transportów niemal wszystkich ziemiopłodów oraz zwierząt, ogłaszając na czas zbirów stan wyjątkowy71. Od 1942 roku kontyngenty rozciągnięto niemal na wszystkie produkty rolne (np. na słomę i siano). Kontyngent zbożowy wynosił w różnych okolicach od 6 q – 11 q z ha zbóż chlebowych (pszenica, jęczmień, żyto) oraz 4-8 q z ha obsianego zbożami paszowymi (owies i rośliny strączkowe). Kontyngent ziemniaków wahał się w granicach 25-30 q z ha. Na kontyngent mięsny rolnicy byli zobligowani oddać ¼ pogłowia hodowanego w gospodarstwie72. Kontyngent mleczny od krowy podwyższono z 300 l na 700 l rocznie, a w styczniu 70. AAN, RGO, sygn. 70a, k. 72-73. 71. APCz, Akta Gminy Żarki, sygn. 328, Pismo burmistrza z dn. 17 X 1941 r. do sołtysów w gminie w sprawie zwalczania handlu pokątnego; AAN, RGO , sygn. 70a, k. 73. 72. CAW, Prasa konspiracyjna, sygn. 460/62/5; Oddział VI Sztabu, sygn. 1777/90/473, k. 100-101; S. Meducki , Wieś kielecka..., s. 203. 71 1944 r do 1000 l73. Jednocześnie, wobec rosnących potrzeb Niemiec, wzmożona została kontrola majątków. Szczególnie częste najścia służbowe odnotowano w powiatach położonych w bezpośrednim sąsiedztwie Radomia stolicy dystryktu, a więc w powiecie radomskim i starachowickim74. Skrupulatny nadzór oraz sankcje w zasadzie uniemożliwiały obejście kontyngentu. Można jedynie było na różne sposoby opóźniać dostawę (np. łapówka, ukrywanie zbiorów, handel na czarnym rynku, opóźnianie dostaw na skutek działalności podziemia itp.), by ostatecznie go wykonać75. Wobec opornych stosowano terror76, często przybierał on formę sankcji karnych - kara chłosty i grzywny, uwięzienie do czasu dostarczenia kontyngentu, konfiskata części mienia lub majątku, palenie zabudowań, wysyłka do obozów koncentracyjnych czy pracy, ostateczności rozstrzelanie na miejscu. Dotyczyło to wszystkich 73. AAN, AK, sygn. 203/III-75, k. 309. 74. Szczególnemu nadzorowi były poddane majątki ziemskie położone w pobliżu Radomia – stolicy dystryktu i siedziby władz. Wpadali tam co chwila urzędnicy niemieccy, albo z kontrolą, albo w celu zwiedzenia gospodarstwa lub ze względów aprowizacyjnych. Przy tym Niemcy zwracali uwagę na szatę zewnętrzną majątku, na wybielone budynki, wyczyszczone krowy, pozamiatane uliczki w ogrodzie, S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. V, k. 1. 75. S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. VII, k. 14, 117; F. Zoll, Notatki, t.II, BJ, sygn. 9774/III, k. 227; A Brochocki, Przeżycia moje i wrażenia w czasie II wojny światowej. Okres niemiecki 1941-1944, cz. II, BJ, sygn. 9897/III, k. 32; W. Jastrzębowski, Gospodarka niemiecka..., s. 220-229. 76. Cz. Łuczak , Polityka..., s. 39. 72 rolników bez względu na wielkość gospodarstwa77. W celu eksploatacji polskiego rolnictwa wykorzystywano też autorytet elit społecznych wsi, m.in. duchownych, urzędników i oczywiście ziemian, zmuszając ich do uczestnictwa w aparacie pomocniczym administracji rolnej. Ziemianie zasiadali w Wiejskich i Gminnych Komisjach Produkcji Rolnej, Wiejskich i Gminnych Komisjach Kontyngentowych, Komisjach Kwalifikacyjnych, Komasacyjnych i Gminnych Sekcjach Warzywniczych. Na zasadzie dobrowolności zaś pełnili funkcje honorowych korespondentów Statistische Amt w Krakowie. Jako członkowie Komisji Kontyngentowej odpowiadali osobiście przed władzami niemieckimi za wykonanie kontyngentów przez rolników. Za opóźnianie dostaw, czy sabotaż, prewencyjnie byli zatrzymywani jako zakładnicy, aż do momentu wykonania kontyngentu. Ogółem w Generalnym Gubernatorstwie działało blisko 1800 korespondentów honorowych, w tym w dystrykcie radomskim - 461, a w interesującym nas powiecie starachowickim ponad 20, a blisko 12% gmin w ogóle nie miało takiej osoby. Na wspomnianym obszarze w gronie korespondentów zasiadał Michał Jasieński właściciel Woli Siennickiej. Ogółem w skali dystryktu radomskiego było 8 ziemian, a na pozostałych terenach Generalnego Gu77. AAN, Delegatura, sygn. 202/II-23, k. 17; AK, sygn. 203/X-67, k. 10; AAPn, Kreishauptmann Busko, sygn. 19, k. 26-27; S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., cz. II, t. I, k. 140-14. AAN, AK, sygn. 203/X-67, k. 3-7; Cz. Łuczak, Polityka..., s. 399. bernatorstwa – 3. Z kolei Henryk Chrzanowski z Krzyżanowic od 1942 r. pełnił funkcję przewodniczącego Powiatowej Komisji Komasacyjnej z siedzibą w Starachowicach78. Niemcy w ciągu 4 lat planowali objęcie melioracją ok. 700 000 ha ziemi, kompleksowa melioracja miała zostać przeprowadzona po wojnie79. W dystrykcie radomskim w pierwszym rzędzie prowadzono meliorację w dobrach pozostających pod zarządem niemieckim oraz w majątkach prywatnych szczególnie zaniedbanych w tej kwestii80. Ogółem na drenaż, budowę grobli i kanałów melioracyjnych, regulację rzek wydano w ciągu 1940 r. przeszło 13 mln zł, a do jesieni 1941 r. nakłady na meliorację miały się zamknąć kwotą 27,05 mln zł81. Źródła 78. APCz, Akta Gminy Żarki, sygn. 323, Pismo Kreislandwirta Mülera z dn. 11 XI 1940 r. do wszystkich Zarządów Gmin w powiecie radomszczańskim. Uwagi do organizacji akcji wyżywienia w roku 1941/42; AAN, Delegatura, sygn. 202/III/8, t. 1, k. 41; por. J. Gapys, Miejsce i rola ziemian w niemieckiej administracji rolnej w dystrykcie radomskim w latach 1939-1945, w: „Dwór-wieś-plebania na ziemiach polskich w XIX i XX wieku” Kielce 2003, s. 55-71. 79. Jedenaste rozporządzenie wykonawcze do rozporządzenia 23 XI 1939 r. o gospodarce wyżywienia i rolnictwa z dnia 6 III 1940 r., dot: zarządzanie gospodarką wodną (DR 1940, cz. II, s. 166), K. Lash, Rozporządzenia....; Max du Prel, Podręcznik dla Generalnego ...., s. 172. 80. APP, Akta Gminy Gorzkowice, sygn. 556, Pismo Wójta gm. Gorzkowice nr 21/ BP – 41. 81. Handbuch..., s. 12, 101-113. polskie nie potwierdzają wielkiego optymizmu niemieckiego, co do rozmiarów prowadzonej w rzeczywistości melioracji82. Na terenie powiatu starachowickiego ziemianie innych funkcji w aparacie rolnym nie pełnili, inaczej było np. w powiecie buskim, gdzie funkcję doradcy wójta w Chrobrzu piastował sam ordynat margrabia Zygmunt Wielopolski właściciel Ordynacji Myszkowskiej w Chrobrzu, natomiast w Oględowie książę Krzysztof Radziwiłł z dóbr sichowskich83. Po klęskach na froncie wschodnim zaczął się łamać się system preferencji, choć aż do wiosny 1944 roku Niemcy starali się realizować założony plan, aczkolwiek na mniejszą skalę. Po 1942 r., a zwłaszcza od sezonu 1943/1944 r. kiedy na skutek rosnących kosztów wojny, obawiając się nadmiernej dewastacji majątków84 oraz dążąc do zmotywowania do oddawania kontyngentów, okupant skonstruował tzw. system premiowania dostaw obowiązkowych, oparty na zachętach ekonomicznych. Już po oddaniu 20% kontyngentu zbożowego rolnikowi przysługiwały tzw. Bezugscheiny, czyli talony na zakup deficytowego w okresie okupacji asortymentu, tj. oleju, papierosów, nafty, wyrobów tekstylnych i skórzanych 82. AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 210. 83. Archiwum Państwowe w Kielcach Oddział w Pińczowie (dalej: APPn), Związek Gmin powiatu buskiego, sygn. 14, k. 7, 44; . por. K. Radziwiłł, Mój pamiętnik. Od feudalizmu do socjalizmu (1858-1968), BN, sygn. akc. 9213. 84. AAN, Delegatura, sygn. 202/VI-3, k. 3-4; sygn. 202/III/-28, t. 1, k. 23. 73 oraz artykułów żelaznych85. Po wykonaniu kontyngentu buraka cukrowego, przysługiwała premia w postaci kilkunastu kilogramów cukru za tonę, którego zbycie na czarnym rynku poważnie zasilało budżet majątku (cena nawet do 20 zł za kg). Z kolei przy odstawie 4 tuczników wydawano zezwolenie na legalny ubój jednej sztuki we własnym zakresie86. Ze względu na możliwość zakupu deficytowych artykułów oraz zysków wynikających ze sprzedaży towarów premiowych, system ten przez pewien okres cieszył się popularnością wśród rolników87. Konsekwencją zarysowanej powyżej polityki była eksploatacja wielkiej własności ziemskiej na potrzeby niemieckie (kontyngenty, podatki, wywłaszczenia itp.). Podjęto też próbę modernizacji całego rolnictwa w Generalnym Guberna85. Materiały te najczęściej były sprzedawane na wolnym rynku i stanowiły dodatkowe źródło dochodu, S. Turnau, Pamiętnik z wojny..., t. V, k. 93; L. Turnau, Wspomnienia..., k. 76; Za litr wódki (40%) otrzymywanej jako premie rolnik płacił 6,50 zł, a za 1 l wódki 45 % 7,20 zł, AAN, Delegatura, sygn. 202/I-43, t. 1, k. 99-100. 86. CAW, Oddział VI Sztabu, sygn. 1777/90/ 473, k. 102-103; L Turnau, Wspomnienia..., k. 23. 87. Szczególnie cenne były premie za dostawę buraka cukrowego w postaci znacznych ilości cukru. Nie było żadnych ograniczeń, co do sposobu jego spożytkowania. Często cukier stawał się ważnym środkiem płatniczym za inne deficytowe materiały, sprzedawany zasilał w poważnym stopniu budżet majątku, L. Turnau, Wspomnienia z II wojny światowej, t. 4, Ossolineum, sygn. 15638/II, s. 23; zob. szerzej na temat systemu premiowania dostaw, AAN, National Archiv (dalej: NA), T-501, R. 222, kl. 878, 895-897. 74 torstwie (gospodarstwa wzorowe, majątki ośrodki zarodowe i ośrodki elity siewnej itd.). Polityka preferencji (m.in. zakaz parcelacji) oraz jej wykorzystanie przez ziemian przyczyniło się do wzmocnienia ekonomicznego majątków ziemskich, tj. akumulacja kapitału, modernizacja infrastruktury w majątkach, wymiana parku maszynowego nowe inwestycje (elektryczność, silosy itp.). Wszystkie te zjawiska obserwowane były w Generalnym Gubernatorstwie, w tym też w badanym powiecie starachowickim. Cykl trzech fotografii (ss. 75-76) ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego przedstawia sceny z rozstrzelania około 300 żołnierzy Wojska Polskiego wziętych chwilę wcześniej do niewoli przez Wehrmacht w dniu 9 września 1939 roku w okolicy Ciepielowa w powiecie iłżeckim. Jeńcy są bez kurtek mundurowych, które dowódca niemiecki kazał im zdjąć, aby upozorować że nie są oni żołnierzami lecz „partyzantami”. Zbrodnia ta, uznawana za największą zbrodnię popełnioną na jeńcach w czasie Kampanii Wrześniowej, jest współcześnie poddawana w wątpliwość. 75 76 Cykl pięciu fotografii (ss. 77-81) ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego zatytułowany „Niemieccy żołnierze w polskich wsiach podczas okupacji. Data: lata 1939 - 1945. Miejsce: Iłża”. Najprawdopodobniej fotografie przedstawiają w sumie trzy lub cztery różne miejscowości, być może rzeczywiście z terenu powiatu iłżeckiego. Na powyższej fotografii prawdopodobnie widać funkcjonariuszy niemieckiej policji porządkowej (Ordnungspolizei). 77 78 79 80 Fotografia opisana jako wieś w powiecie iłżeckim, prawdopodobnie jednak chodzi o przedmieścia większej miejscowości, gdyż w latach okupacji w żadnej ze wsi powiatu iłżeckiego nie było oświetlenia ulicznego. 81 Żołnierz niemiecki i dwaj polscy policjanci „granatowi” na targowisku. Policja Polska Generalnego Gubernatorstwa (niem. Polnische Polizei im Generalgouvernement), znana jako „granatowa” policja (nazwa pochodzi od granatowego koloru noszonych mundurów), została powołana w dniu 17 grudnia 1939 roku na podstawie rozporządzenia Generalnego Gubernatora Hansa Franka, na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Pod groźbą kary śmierci powoływało ono do służby przedwojennych policjantów. Źródłem pierwszych uzupełnień stali się policjanci wysiedleni z ziem wcielonych do Rzeszy. Przez cały okres okupacji większość granatowych policjantów rekrutowała się z przedwojennych policjantów polskich. Niemcy nałożyli na dotychczasowy aparat Policji Państwowej obowiązek pełnej, bieżącej ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Policja „granatowa” była podporządkowana lokalnym komendantom niemieckiej policji porządkowej – Ordnungspolizei. Analogiczne policje istniały we wszystkich okupowanych krajach. Fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. 82 dr Tomasz Domański Instytut Pamięci Narodowej, Delegatura w Kielcach Działalność Stützpunktu1 w Mircu w latach 1942-1944 Polityka eksterminacyjna oraz żywnościowa prowadzona przez hitlerowców wobec ludności polskiej i żydowskiej w Generalnym Gubernatorstwie od 1 IX 1939 r. spowodowała gwałtowny wzrost aktywność i liczebność ruchu partyzanckiego na przełomie lat 1942/1943, a także wszelkich zorganizowanych form oporu2 społeczeństwa polskiego3. 1. Stützpunkt – dosłownie punkt oparcia, pozaetatowa (obok etatowych, którymi były posterunki) placówka obsadzona przez zbrojną formację okupacyjną. A. Jankowski, Wieś polska na ziemiach okupowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej w postępowaniach karnych organów wymiaru sprawiedliwości Republiki Federalnej Niemiec, „Studia Muzealno-Historyczne” 2009, t. 1, s. 163. 2. W oczach okupanta pod tym pojęciem rozumiano każdą działalność czy jej brak, jeżeli to w jakiś sposób było sprzeczne ze swoiście pojętymi interesami III Rzeszy. S. Biernacki, Organizacja i niektóre formy działania policji hitlerowskiej w Generalnym Gubernatorstwie [w:] Zbrodnie i sprawcy. Ludobójstwo hitlerowskie przed sądem ludzkości i historii, red. nauk. C. Pilichowski, Warszawa 1980, s. 498. 3. Najbardziej aktualny stan badań dotyczący losów mieszkańców wsi w okresie II wojny oraz rozwoju form oporu podaje: J. Gmitruk. Stan badań i potrzeby badawcze nad losami mieszkańców wsi polskiej w latach 1939 – 1945 [w:] Represje wobec wsi i ruchu ludowego (1939–1945). Wieś polska między dwoma totalitaryzmami, red. J. Rozwój i działalność ruchu oporu poważnie niepokoiły okupacyjne władze niemieckie. Gubernator warszawski Ludwig Fischer pisał w styczniu 1942 r.: „Podczas gdy ruch oporu do końca 1941 r. ograniczał się do szeptanej propagandy polegającej na rozpowszechnianiu fałszywych pogłosek i haseł typu pracuj wolniej, co w dużej mierze odpowiadało przyrodzonej Polakom niechęci do wysiłku, powolności i brakowi pracowitości, teraz zajmuje się szkoleniem wojskowym i przygotowywaniem aktów sabotażu”4. Dość zbliżone opinie prezentowali hitlerowscy dostojnicy z dystryktu radomskiego Dowódca SS i Policji (SS und Polizeiführer - SSPF) Herbert Böttcher i gubernator dystryktu Ernst Kundt, który w przemówieniu na odbytym na Wawelu 7 XII 1942 r. posiedzeniu gubernatorów stwierdził m.in., „podczas kiedy dawniej policja miała zasadniczo do czynienia ze zwykłymi napadami bandyckimi, teraz w wystąpieniach zbrojnych widać działalność jakiejś organizacji politycznej, zmierzającej do określonego celu”. Tenże gubernator na posiedzeniu rządu Generalnego Gubernatorstwa 20 IV 1943 r. za szczególnie niepokojące Gmitruk i E. Leniart, t. 3, Warszawa 2009, s. 9-28; Por. także: E. Kosik, S. Meducki, Kielecczyzna w okresie II wojny światowej (Zestawienie bibliograficzne), Kielce 1989. 4. Cyt. za: D. Schenk, Hans Frank. Biografia Generalnego Gubernatora, Kraków 2009, s. 210; Ulotki takiej treści pojawiły się w skarżyskich zakładach „Hasag”. Por.: H. Pająk, Skarżysko walczące, [b. m. i r. w.], s. 41. 83 zjawisko uznał tworzenie się ośrodka zbrojnego ruchu oporu w rejonie Łysej Góry, z którego mógłby zostać przeprowadzony atak na znajdujące się w pobliżu zakłady zbrojeniowe. W opiniach wtórował mu SSPF Böttcher, który w referacie wygłoszonym na roboczym posiedzeniu władz dystryktu 26 V 1943 r. stwierdził m.in.: „[…] W ostatnim półroczu 1942 r. można było stwierdzić nie tylko szybki wzrost ilości napadów, lecz także wyraźną planowość akcji. Ataki coraz częściej kierowano na niemieckie i służące niemieckim interesom obiekty i to z tendencją niszczenia niemieckiej administracji, niemieckiej służby łączności i niemieckiej gospodarki. Dokonywano również napadów na stacje kolejowe, urzędy pocztowe, podatkowe i gminne, zlewnie mleka i zbiornice jaj, majątki będące pod zarządem niemieckim, tartaki itd.”5. Abstrahując od fałszywych opinii na temat narodu polskiego zawartych w wypowiedzi Fischera, zresztą bardzo charakterystycznych dla mentalności hitlerowców, we wszystkich przypadkach, zwraca 5. B. Hillebrandt, Partyzantka na Kielecczyźnie 1939–1945, Warszawa 1970, s. 92, 94. Późniejsze działania H. Böttchera pozostawały w jawnej sprzeczności z tym, co zeznał na swoim procesie, kiedy zaznaczył, że na jednym ze spotkań z Frankiem w Radomiu prawdopodobnie w maju lub czerwcu 1943 r. stwierdził m. in.: „wszystkie środki policyjne w stosunku do ludności będą bezcelowe, o ile administracja nie stworzy lepszych możliwości życiowych dla społeczeństwa, dla mas pracujących przez dostarczanie wystarczającej ilości środków żywnościowych”. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Biuro Udostępniania (dalej: AIPN BU), Główna Komisja (dalej: GK), 281/278, Akta z procesu Herberta Böttchera, k. 6. 84 uwagę trafność oceny sytuacji, dotycząca rozwoju polskiego podziemia i konsolidacji oporu. W miarę rozwoju sytuacji okupacyjnej, a dokładniej polskiego podziemia niepodległościowego, władze niemieckie podejmowały próby reorganizacji sił policyjnych przeznaczonych do zwalczania ruchu oporu. Już pod koniec 1940 r. Dowódca Policji Porządkowej (Befehlshaber der Orpo - BdO) w Generalnym Gubernatorstwie wydał rozporządzenie dotyczące tworzenia grup operacyjnych, mających za zadanie zwalczanie oddziałów partyzanckich, tzw. Jagdzüge (Policyjne Oddziały Myśliwskie)6. Jesienią 1942 r. w Berlinie utworzono centralny urząd pełnomocnika ds. zwalczania partyzantów. Funkcję te objął SS-Gruppenführer Erich von dem Bach Zelewski koordynujący w imieniu Heinricha Himmlera zwalczanie partyzantów na obszarze ZSRR. Zasadnicze działania von dem Bacha polegały na zaostrzeniu terroru, systematycznej koordynacji akcji policyjnych i Wehrmachtu oraz tworzenie tzw. Bandenjagdkommandos, specjalnych grup policyjnych 6. Pododdział taki miał wchodzić w skład czwartych kompanii batalionów policyjnych stacjonujących w miastach wydzielonych, a ich podstawowym zadaniem było: „zwalczanie i niszczenie oddziałów bandytów i rabusiów, tropienie i ujmowanie lotnych oddziałów bandyckich, przeciwdziałanie planowanym zamachom bandyckim. Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN), Armia Krajowa (dalej: AK), 203/III/48, k. 83–84. korzystających z pomocy miejscowych kolaborantów7. Ten środek walki z partyzantką w Generalnym Gubernatorstwie zalecał również Wyższy Dowódca SS i Policji (Höhrer SS und Polizeiführer - HSSPF) Friedrich Wilhelm Krüger. Stwierdził on, cytując motto Sonderkommando Oskara Dirlewangera: „lepiej zabić dwóch Polaków za dużo niż jednego za mało”8. Zasadnicze znaczenie dla zwalczania partyzantki oraz zbrodni popełnionych na ludności wsi i małych miast miała jednak działalność niemieckiej Policji Bezpieczeństwa Sicherheitspolizei (Sipo), której wydział IV stanowiło osławione Gestapo, a przede wszystkim Policji Porządkowej – Ordnungspolizei (Orpo). Policja porządkowa składała się z dwóch zasadniczych pionów: Schutzpolizei des Reichs, pełniącej służbę w większych miastach oraz Gendarmerie des Reichs – żandarmeria, obejmującą swym zasięgiem pozostałe tereny. Ponadto do pionu Orpo w Generalnym Gubernatorstwie wchodził szereg innych formacji. Zwierzchnikiem pionu policji porządkowej w Generalnym Gubernatorstwie był Dowódca Policji Porządkowej (Befehlshaber der Orpo – BdO), z siedzibą w Krakowie. Na szczeblu dystryktu policją tą kierował komendant (Kommandeur der Ordnungspolizei – KdO). Jemu z kolei 7. W. Borodziej, Terror i polityka. Policja niemiecka a polski ruch oporu w GG 19391944, Warszawa 1985, s. 105. 8. Tamże, s. 106. bezpośrednio podlegali: Komendant Żandarmerii (Kommandeur der Gendarmerie – KdGend) oraz Komendanci Policji Ochronnej w większych ośrodkach miejskich (Kommandeur der Schutzpolizei – KdSch). W pozostałych miastach i na terenach wiejskich analogiczną funkcję spełniała żandarmeria. Siedziba KdGend mieściła się w stolicy dystryktu. Natomiast dla każdego powiatu wiejskiego został utworzony pluton żandarmerii. Pośrednim ogniwem pomiędzy KdGend, a plutonem był tzw. Gendarmerie – Hauptmannschaft, obejmujący zazwyczaj teren trzech powiatów. Poszczególne plutony żandarmerii wyłoniły po 2-4 posterunki żandarmerii, których załogi według etatu miały liczyć po kilkunastu ludzi. Stałych posterunków żandarmerii w dystrykcie radomskim w latach 1941-1942 było odpowiednio: powiat kielecki – 7, powiat radomski – 8, powiat konecki – 4, powiat buski – 3, powiat jędrzejowski – 3, powiat piotrkowski – 3, powiat tomaszowski – 5, powiat starachowicki – 39. Jak pisał Jan Franecki, „Żaden akt terroru - aresztowanie, zabójstwo, czy pacyfikacja, nie obył się bez 9. A. Hempel, Policja Granatowa w okupacyjnym systemie administracyjnym Generalnego Gubernatorstwa 1939 – 1945, Warszawa 1987, s. 19 – 20; J. Franecki, Hitlerowski aparat policyjny…, passim.; R. Seidel, Deutsche Besatzungspolitik in Polen. Der Distrikt Radom 1939 – 1945, Padeborn – München – Wien – Zürich 2005, s. 75–80; Zur Geschichte der Ordnungspolizei 1936–1945, Koblenz 1957, passim; T. Domański, A. Jankowski, Represje niemieckie na wsi kieleckiej 1939-1945 (w druku). 85 udziału żandarmerii”10. A Jankowski obliczył, że w okresie II wojny światowej na terenie wsi kieleckiej Orpo odpowiadała za przeprowadzenie 79,5% akcji pacyfikacyjnych i terrorystycznych11 Kolejny krok podjęty przez władze niemieckie w celu zwalczania różnych grup i oddziałów partyzanckich, a tym samym przywrócenia bezpieczeństwa w mniemaniu okupanta w dystrykcie radomskim było zarządzenie KdO z 9 VI 1943 r. Na podstawie tego zarządzenia teren dystryktu podzielony został na trzy rejony ochronne – Schutzgebiet: Schutzgebiet I – obejmował powiat kielecki i starachowicki; Schutzgebiet II – obejmował powiaty opatowski i buski; Schutzgebiet III – obejmował powiat jędrzejowski i konecki. W sierpniu 1943 r. utworzony został czwarty Schutzgebiet – radomszczański. Rejon ochronny dzielił się na dwa obwody ochronne - Schutzbezirk. W ramach Schutzbezirk utworzone zostały tzw. policyjne punkty oporu Polizeistützpunkte, które funkcjonowały obok działających posterunków żandarmerii. W powiecie starachowickim12 zarządzenie KdO obok dotychczas istniejących 10. J. Franecki, Hitlerowski aparat policyjny i sądowniczy i jego działalność w dystrykcie radomskim ze szczególnym uwzględnieniem Ziemi Radomskiej, Radom 1978, s. 17. 11. A. Jankowski, Pacyfikacje i terror na wsi na Kielecczyźnie 1939 -1945, „Rocznik Świętokrzyski” 1988, t. 15, s. 12 12. Stolicą powiatu iłżeckiego były Starachowice w związku z czym często powiat ten nazywano starachowickim. Oficjalnie nazwa powiatu z iłżecki na starachowicki 86 posterunków w Lipsku, Iłży i Starachowicach, tworzyło Stützpunkty w Ciepielowie, Mircu i Siennie, a w czerwcu 1943 r. utworzony został dodatkowy Stützpunkt w Tarłowie, nie przewidziany w rozporządzeniu13. Zarządzenie komendanta policji porządkowej bardzo szczegółowo określało zadania poszczególnych jednostek oraz kompetencje ich dowództw. Poza formacjami policji i SS, w akcjach należało zapewnić udział jednostek Wehrmachtu i funkcjonariuszy aparatu administracyjno – gospodarczego. Ponadto Niemcy rozporządzali odwodem dla stałych garnizonów i posterunków w postaci zmotoryzowanych jednostek uderzeniowych, np. 3. kompanii I zmotoryzowanego batalionu żandarmerii, czy 62. zmotoryzowanego plutonu żandarmerii14. W październiku 1942 r. 3. kompania I zmotoryzowanego batalionu żandarmerii dowodzona przez kapitana Börtlinga została przerzucona z Lublina i Zamościa i rozmieszczona została wprowadzona w styczniu 1942 r. 13. L. Dobroszycki, M. Getter, Siły i środki użyte do zwalczania oddziałów partyzanckich na Kielecczyźnie, „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1960, nr 3, Dokumenty niemieckie, s. 8–9; A. Jankowski, Skład osobowy żandarmerii w powiecie iłżeckim (Materiały z Sądu Krajowego w Hamburgu – 1981 r.) mps w zbiorach IPN [b. r.], AIPN (Archiwum Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach: dalej AIPN Kielce), 53/81, s. 5. 14. Na temat działalności 62. zmotoryzowanego plutonu żandarmerii por. L. Kaczanowski, Działalność 62 plutonu zmotoryzowanego żandarmerii na Kielecczyźnie, Kielce 1973. w Iłży, Ciepielowie, Lipsku, Starachowicach i Kielcach. W listopadzie 1942 r. kompania brała udział w dwutygodniowej akcji w okolicach Iłży15. Koordynacją działań przeciw partyzantom „godzącym w gospodarkę dystryktu” kierować miał specjalny sztab (Einsatzstab) z siedzibą w Kielcach, na czele z ppłk żandarmerii Kühnem. Od sierpnia 1943 r. zastąpił go mjr Starnagel. Do dyspozycji Einsatzstabu w 1944 r. pozostawało 8 kompani Schupo, stacjonujących w Kielcach, Starachowicach, Opatowie, Busku, Końskich, Jędrzejowie, Radomsku, Częstochowie. Działania koordynujące walkę z partyzantami podjęło również Gestapo. Na podstawie pisma dowódcy Sipo i SD w Radomiu Fritza Liphardta z 19 VI 1943 r. na szczeblu każdego Schutzbezirk powołane zostały specjalne zespoły tzw. Sonderkommando der Sicherheitzpolizei im Schutzgebiet. Składały się one z trzech - w Schutzgebiet Kielce z czterech funkcjonariuszy Gestapo16. Zespoły te miały gromadzić i analizować wszystkie napływające wiadomości dotyczące ruchu oporu, nasyłać konfidentów do oddziałów partyzanckich, przesłuchiwać osoby aresztowane i decydować o ich dalszym 15. A. Jankowski, Skład osobowy żandarmerii w powiecie iłżeckim…, s. 4 16. Wiadomo, że w Kielcach członkiem centrali meldunkowej był kriminalsekretär Otto Büssing. Akta procesu Otto Büssinga. AIPN Kielce, 68/49, k. 247v. losie oraz dostarczać komendantom obwodów ochronnych danych o polskim podziemiu17. Latem 1943 r., a więc w okresie szczytowym terroru w dystrykcie radomskim, do walki z partyzantką i w celu ochrony akcji kontyngentowej użyte zostały formacje SS z okupowanych krajów Europy Zachodniej. Według wywiadu akowskiego do Sandomierza przybył z Francji 18 VI 1943 r. batalion Waffen SS w sile około 500 ludzi. Natomiast w połowie 1943 r. do Przedborza również z Francji przybyła kompania pacyfikacyjna licząca 190 ludzi18. Siły policyjne w Generalnym Gubernatorstwie w przedziale kwiecień 1942 r. – luty 1943 r. wzrosły z 50.000 do 60.000 tysięcy. Dowódcy policji w Generalnym Gubernatorstwie oceniali ich siłę na 34.000 w tym 12.000 funkcjonariuszy Orpo, 12.000 policji „granatowej”, 1500-1800 policjantów ukraińskich, 5000 policji bezpieczeństwa (2000 Niemców i 3000 Polaków zatrudnionych przy funkcjach pomocniczych w policji kryminalnej) oraz 3000 członków Sonderdienstu, pozostającego w gestii rządu Generalnego Gubernatorstwa19. W podziale organizacyjnym formacji policyjnych dokonanym przez KdO zwraca uwagę szczególne zainteresowanie 17. L. Dobroszycki, M. Getter, Siły i środki…, s. 8–9; AAN, AK, 203/XII–9, t. 2, k. 91–93; B. Hillbrandt, Partyzantka…, s. 102–105. 18. AAN, AK, 203/XII–9, t. 2, k. 91, 100. 19. W. Borodziej, Terror i polityka…., s. 25. 87 terenem wokół Gór Świętokrzyskich. Zapewne był to wynik obserwacji i analizy zaistniałej sytuacji oraz - jak wspomniał gubernator Kundt - bliskości ośrodków przemysłowych Skarżyska-Kamiennej, Starachowic i Ostrowca Świętokrzyskiego. Z tych też względów zagęszczono sieć posterunków w miejscowościach przyległych do Puszczy Świętokrzyskiej oraz lasów suchedniowskich i starachowickich. Na tym terenie szczególnie ponurą sławę zdobył lotny oddział żandarmerii – 62. zmotoryzowany pluton żandarmerii20. Analizując rozporządzenie komendanta policji porządkowej z 9 VI 1943 r. dotyczące organizacji struktur zajmujących się „przywracaniem bezpieczeństwa” należy zwrócić uwagę, że placówka policji niemieckiej w Mircu mająca dopiero powstać istniała przypuszczalnie od lata lub wczesnej jesieni 1942 r. do lipca 1944 roku21. Liczebność Stützpunktu przez okres jego funkcjonowania wahała się przeciętnie w granicach około 30 - 32 policjantów, a więc w przybliżeniu odpowiadała wielkości plutonu. Według wywiadu akowskiego w połowie 1943 r. na placówce przebywało 40 policjantów plus dowódca. Na początku 1944 r. stan wynosił 31 żandarmów. Załoga 20. B. Hillbrandt, Partyzantka…, s. 95. 21. Potwierdzony jest fakt zabicia 22 XII 1942 r. przez żandarmów z Mirca głuchego Wacława Kowalika z miejscowości Lipowe Pole. A. Jankowski, Sprawozdanie z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni Stützpunktu niemieckiej policji w Mircu, „Rocznik Świętokrzyski” 1988, t. 15, s. 207. 88 rekrutowała się z pododdziałów III batalionu 17. pułku policji SS (III/SS. Pol. 17). Z meldunków wywiadu Armii Krajowej wynika, że funkcjonariusze tej samej formacji hitlerowskiej obsadzili posterunki w Siennie, Ciepielowie oraz Tarłowie22. Natomiast z ustaleń Sądu Krajowego w Hamburgu wynika, że posterunek w Ciepielowie od połowy 1943 r. do końca wiosny 1944 r. był obsadzony przez 7. kompanię II/SS Pol. 22. Dopiero pod koniec 1943 r. lub na początku 1944 r. został zamieniony lub wzmocniony poddziałami III/SS Pol. 17. Biorąc pod uwagę nieznaczny, aczkolwiek zauważalny spadek ilościowy obsady posterunków w 1944 r. w Mircu, Ciepielowie i Siennie sądzić należy, że była to zamiana formacji. Jednocześnie pododdziały 7. kompanii II/SS Pol. 22 stacjonowały w pobliskich Starachowicach23. Można zatem przyjąć hipotezę, że niektóre Stützpunkty powiatu starachowickiego już w 1943 r. obsadziły pododdziały III/SS Pol. 17, a pozostałe, w tym powiat kielecki, pododdziały II/SS Pol. 22, sprzecznie zatem z tym, 22. AAN, AK, 203/XII–9, t. 2, OdB wojska, policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za III kwartał 1943 r., k. 100; Tamże, OdB wojska, policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za IV kwartał 1943 r., k. 260; Tamże, 203/XII–10, t. 2, OdB wojska, policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za I kwartał 1944 r., k. 227a. 23. Por. A. Jankowski, Skład osobowy żandarmerii w powiecie iłżeckim…, s. 4 co zakładano w rozporządzeniu KdO dystryktu radomskiego z 9 VI 1943 roku24. Co do obsady personalnej udało się ustalić nazwisko dowódcy placówki, którym prawdopodobnie przez cały okres jej funkcjonowania był policjant o nazwisku Schramm, w stopniu najprawdopodobniej meistra, natomiast jego zastępcą władający językiem polskim podoficer o nieznanym nazwisku. Ponadto zapamiętano dwóch policjantów Wernera i Wagnera, obaj mówili po polsku, prawdopodobnie Volksdeutsche, a także żandarma o nazwisku Kilian25. Załoga nie zmieniała się przez okres istnienia Stützpunktu, a zmiany mogły dotyczyć tylko pojedynczych policjantów26. Policjanci chociaż należeli do batalionu SS nosili mundury policji porządkowej. Zakwaterowani byli w odpowiednio przystosowanym budynku szkoły podstawowej znajdującej się przy szosie radomskiej. Teren wokół budynku został otoczony zasiekami z drutu kol- czastego27. Ponadto na posterunku urządzono sypialnię, kuchnię i bufet. Żandarmi mieli też swojego kucharza o imieniu lub nazwisku Otto28. Uzbrojenie posterunku składało się z ciężkiego karabinu maszynowego, który stał ustawiony w oknie, dwóch ręcznych karabinów maszynowych oraz pistoletów maszynowych, karabinków i granatów. Policjanci na wyposażeniu mieli rowery i samochód ciężarowy29. Na podstawie analizy Tabeli nr 1 można przyjąć, że stan osobowy oraz uzbrojenie zasadniczo nie odbiegało od innych tego typu placówek na terenie powiatu starachowickiego. Zwraca natomiast uwagę nieznaczna, aczkolwiek zauważalna zmiana stanu osobowego posterunków. We wszystkich analizowanych przypadkach stan ten uległ zmniejszeniu w 1944 r., co można tłumaczyć zmianą taktyki stosowanej przez Niemców oraz spadkiem kulminacji terroru30. 24. AAN, AK, sygn. 203/XII-10, t. 1, OdB policji i oddziałów paramilitarnych za I kwartał 1944 r., k. 34. Tamże, k. 124; L. Kaczanowski, Hitlerowskie fabryki śmierci na Kielecczyźnie, Warszawa 1984, s. 91. 25. A. Jankowski, Sprawozdanie… s. 205; Protokół przesłuchania świadka Stanisława Bilskiego z dn. 4 V 1979 r. Archiwum Okręgowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie (Dalej: AOK), Ds. 1/85, t. 1, k. 241. 26. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r., k. 260; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Kazimierza Berusa z dn. 21 VI 1985 r., k. 96v. 27. Po zajęciu szkoły na posterunek niemieckiej policji lekcje odbywały się na kwaterach prywatnych. AOK, sygn. Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Kazimierza Berusa z dn. 21 VI 1985 r. k. 96v; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Józefa Zagajnego z dn. 22 I 1978 r. k. 184. 28. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Staszałka z dn. 3 V 1979 r., k. 234. 29. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r. k. 260; Protokół przesłuchania świadka Stanisława Bilskiego z dn. 4 V 1979 r., k, 241. 30. A. Jankowski, Pacyfikacje i terror na Kielecczyźnie ze szczególnym uwzględnieniem 1943, Kielce 1973., s. 18. 89 Tabela nr 1. Pozaetatowe posterunki policji niemieckiej na terenie powiatu starachowickiego w latach 1943 - 1944 Sienno Uzbrojenie Stan Formacja policyjna i wyposażenie osobowy III i IV kwartał 1943 r. 40 III/SS Pol. 17 1 ckm, 2 rkm, pistolety maszynowe (dalej pm), karabinki i granaty; rowery, samochód ciężarowy 51 III/SS Pol. 17 3 ckm, 2 rkm i kilka pm Ciepielów 47 III/SS Pol. 17; 3 ckm, 2 rkm i kilka pm 7. kompania II/SS Pol. 22 Tarłów 24 Mirzec 31 Sienno Ciepielów 31 25 10. kompania III/SS 1 ckm, 2 pm Pol. 17 I i II kwartał 1944 r. III/ SS Pol. 17 1 ckm, 2 rkm, kilka pm, karabinki i granaty III/ SS Pol. 17 1 ckm i 3 pm III/ SS Pol. 17 1 ckm i 2 pm Tarłów 24 Miejscowość Mirzec 10. kompania III/SS 1 km, 2 pm, samochody Pol. 17 Źródło: AOK, sygn. Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r., k. 260; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Bilskiego z dn. 4 V 1979 r. k. 241; AAN, AK, 203/XII–9, t. 1, OdBe wojska, policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za III kwartał 1943 r., k. 124–125; Tamże, t. 2, OdBe wojska, 90 policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za IV kwartał 1943 r., k. 260. Tamże, sygn. 203/XII – 10, t. 2, OdBe wojska, policji i oddziałów paramilitarnych. Sprawozdanie za oraz I kwartał 1944 r. k. 227a; A. Jankowski, Skład osobowy żandarmerii w powiecie iłżeckim…, s. 4. Policjanci z Mirca nie dysponowali własnym aresztem, ale korzystali z aresztu policji „granatowej”31. Areszt ten składał się z dwóch pomieszczeń, znajdujących się na parterze budynku urzędu gminnego dokąd przeniesieni zostali polscy policjanci z Mirca po ostrzelaniu ich rodzimej placówki w 1941 roku32. Obszar na jakim działali żandarmi niemieccy obejmował taki sam teren, jak w przypadku policji „granatowej”, a mianowicie: Mirzec, Skarżysko Kościelne, Skarżysko Książęce, Świerczek, Zbijów, Gadka, Lipowe Pole, Podosiny, Skarbowe Pole33. Sąsiedni posterunek żandarmerii w Skarżysku obejmował swoim zasięgiem miasto Skarżysko oraz gminy Bliżyn i Suchedniów34. 31. AOK, sygn. Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Kazimierza Berusa z dn. 21 VI 1985 r., k. 96v. 32. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r., k. 259v; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Staszałka z dn. 3 V 1979 r. k. 233-234. 33. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r. k. 260. 34. AOK, Ds. 80/71, t. 3, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Moląga z dn. 19 XII 1978 r., k. 86. W tym miejscu warto odnotować, że bardzo często w akcjach przeprowadzanych przez niemieckie formacje policyjne z Mirca, Skarżyska-Kamiennej i Starachowic brali udział policjanci „granatowi”35. Ich zadania sprowadzały się w zasadzie do udzielania informacji, co do miejsca zamieszkania, bądź pobytu osób, którymi interesowała się żandarmeria; jak też obstawa niektórych akcji. Posterunek policji „granatowej” składał się z 6 – 9 funkcjonariuszy uzbrojonych w „stare karabiny”, przy czym trzech było stałych i trzech oddelegowanych z Radomia, którzy co jakiś czas się zmieniali. Komendantem posterunku w okresie działalności Stützpunktu był Polak, sierżant nazwiskiem Szwajcer, a zastępcą komendanta plutonowy Szyszkowski. Z zeznań ówczesnych „granatowych” policjantów wynika, że Szwajcer i Szyszkowski ściśle współpracowali z miejscową żandarmerią. W skład posterunku wchodzili także: Marian Stanisław Młynarczyk lat 21, Seweryn Podczaski lat około 20 oraz Nowicki i Kołbuc – obydwaj w wieku około 19 – 20 lat, a ponadto Morawski i Pożoga36. 35. Na temat działalności policji „granatowej” w Generalnym Gubernatorstwie por. A. Hempel, Pogrobowcy klęski. Rzecz o policji „granatowej” w Generalnym Gubernatorstwie 1939-1945, Warszawa 1990. 36. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r. k. 259v–262; AOK, Ds. 80/71, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Seweryna Podczaskiego z dn. 6 VII 1978 r. k. 192–194. Analiza dokumentów dobitnie przekonuje, że działalność funkcjonariuszy Stützpunktu w Mircu obejmowała swoim zasięgiem szerokie spektrum spraw związanych ze zwalczaniem polskiego ruchu oporu tak czynnego, jak też biernego, codziennym patrolowaniem podległego terenu oraz prowadzeniem działalności eksterminacyjnej wobec ludności polskiej i żydowskiej. W pewnym stopniu działania żandarmów podyktowane były bliskością ośrodków przemysłowych Skarżyska-Kamiennej i Starachowic, w których pracowali również mieszkańcy okolicznych wiosek oraz współudziałem w grabieży ekonomicznej ludności polskiej i żydowskiej37. Jedną z pierwszych akcji jaką przeprowadzili żandarmi miała miejsce jesienią 1942 r. w Skarżysku Kościelnym, gdzie „krzyżowała się zbrodnicza działalność hitlerowskich policjantów z placówek w Starachowicach, Mircu i Skarżysku-Kamiennej”38. Akcja dotyczyła schwytania uciekinierów z obozu służby budowlanej Baudienst39 w Skarżysku-Kamien37. B. Chrzanowski, Eksterminacja ludności polskiej w dystrykcie radomskim (1939 – 1945) w świetle wydawnictw podziemnych, „Biuletyn Kwartalny Radomskiego Towarzystwa Naukowego” 1999, nr 3/4, s. 7; L. Kaczanowski, Hitlerowskie fabryki śmierci…, passim. 38. Tenże, Miejsca pamięci narodowej w województwie kieleckim 1939–1945, Kielce 1989, s. 313. 39. Na temat działalności Baudienstu w Generalnym Gubernatorstwie por.: M. Wróblewski, Służba budowlana (Baudienst) w Generalnym Gubernatorstwie 1939–1945, Warszawa 1984. 91 nej. Na skutek ciężkich warunków obozowych z w/w obozu uciekli Władysław Bilski ze wsi Świerczek i Jan Maziarek ze Skarżyska Kościelnego, o czym bezzwłocznie poinformowano policjantów z Mirca. Żandarmi w poszukiwaniu uciekinierów nachodzili ich domy rodzinne, po czym jako zakładnika wzięli Władysława Maziarka, ojca Jana Maziarka, którego osadzili w areszcie policji „granatowej” w Mircu. Został on zwolniony po tym, jak uciekinierzy zgłosili się do Baudienstu i podjęli prace w skarżyskim „Hasagu”. Gehenna Jana Maziarka nie zakończyła się na tym wydarzeniu. Następnego dnia po zgłoszeniu się do pracy został aresztowany przez żandarmów ze Starachowic wraz z Władysławem Bilskim i osadzony w tamtejszym więzieniu. Obydwaj przebywali tam do 16 XII 1942 r., kiedy to Maziarek został wywieziony do obozu koncentracyjnego Auschwitz, a stąd do Gross-Rosen i Buchenwaldu. Niewątpliwie w związku z tą sprawą wiosną 1943 r. zabici zostali we wsi Jagodne: Marian Maziarek – brat Władysława i Julian Sobczyński – kuzyn. Po tym morderstwie zostały aresztowane siostry Maziarka, Michalina i Wanda, a w konsekwencji wywiezione na roboty przymusowe do Niemiec. Obydwie powróciły do Skarżyska Kościelnego po zakończeniu wojny40. Współpraca między żandarmami z Mirca, a fabryką „Hasag” dała się zauważyć również w następnym okresie czasu. Dokładnie rok po opisywanych wydarzeniach, 8 XI 1943 r., żandarmi przybyli do Skarżyska Książęcego do zabudowań Stefana Gromka, akowca ukrywającego się w związku z wynoszeniem amunicji. Nie zastawszy poszukiwanego ani jego żony Genowefy przygotowali zasadzkę, w wyniku której schwytali kilka miejscowych kobiet - sąsiadek. Podczas przesłuchania połączonego z biciem kobiet nie uzyskali informacji odnośnie miejsca pobytu Stefana Gromka i jego żony. Wyprowadzili więc z domu Franciszka, lat 75, i Józefa, lat 5, Gromków (ojca i syna poszukiwanego Stefana) i zastrzelili ich za stodołą. Przetrzymywane kobiety zwolnili, a okolicznych chłopów zmusili do pogrzebania rozstrzelanych w miejscu egzekucji41. Kolejną akcję związaną z fabryką „Hasag” żandarmi z Mirca przeprowadzili na przełomie 1943 i 1944 r. Z aresztu fabrycznego strzeżonego przez Werkschutz (straż przemysło40. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Jana Maziarka z dn. 20 IV 1979 r.; k. 282–284. 41. Tamże, Wyciąg ze sprawozdania z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni we wsi Lipowe Pole, k. 48-49; AOK, Ds. 80/71, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Genowefy Sieczki z dn. 7 XI 1978 r., k. 22–23. 92 wą) przejęli przetrzymywanego tam Wacława Kępę42, osadzając go w areszcie w Mircu. W tym samym czasie na terenie fabryki aresztowali Stefana Wierzbowicza ze Skarżyska Książęcego i również osadzili w areszcie w Mircu. Następnie po kilkudniowym zatrzymaniu z nieznanych powodów 8 I 1944 r. obydwu rozstrzelali na cmentarzu w Mircu43. Ten sam tragiczny los spotkał innego robotnika „Hasagu” Tadeusza Kocię ze Skarżyska Kościelnego. Został on aresztowany przez policjantów ze Stützpunktu w Mircu 19 VI 1944 roku44 we własnym domu w związku z uchylaniem się 42. Wacław Kępa wraz z bratem Mieczysławem, pochodzący ze wsi Lipowe Pole zostali wywiezieni na roboty przymusowe do Niemiec w maju 1940 r. i zatrudnieni w filii fabryki „Hasag” w Alteuberyn koło Lipska. Mieczysław Kępa pracował w tej fabryce do wyzwolenia, natomiast Wacław, lat 25, latem 1943 r. zbiegł i powrócił do Lipowego Pola i tutaj się ukrywał. W związku z ucieczką poszukiwała go żandarmeria nachodząc wielokrotnie dom rodzinny i grożąc wywózką do obozu pozostałym członkom rodziny w przypadku nie zgłoszenia się. W międzyczasie miejscowy wójt zapewnił, że w przypadku zgłoszenia się Wacław Kępa nie poniesie żadnych konsekwencji. Kępa zgłosił się w Starachowicach skąd skierowano go do pracy w „Hasagu” w Skarżysku-Kamiennej. Tam ukarano go kilku tygodniowym aresztem podczas którego w dzień pracował, a na noc kierowany był do aresztu znajdującego się na terenie fabryki. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Wyciąg ze sprawozdania z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni we wsi Lipowe Pole, k. 50. 43. Tamże, k. 50–51. 44. W ustaleniach śledztwa prowadzonego w sprawie zbrodni niemieckich w Lipowym Polu i okolicy dokonanych przez żandarmerię niemiecką przyjęto datę 19 VI 1942 r., natomiast Edward Kocia w swoich zeznaniach podał datę 25 VI 1944 r. AOK, Ds. 80/71, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Edwarda Koci z dn. 26 VI 1978 r., k. 139. od pracy w fabryce. Żandarmi wraz z aresztowanym udali się samochodem do Skarżyska Książęcego i tam zatrzymali kowala Antoniego Anioła, poszukiwanego za udzielanie pomocy partyzantom. Obydwu wywieźli do lasu koło wsi Wola w rejonie Majdowa i tam rozstrzelali45. Rodzina Kociów znajdowała się w „zainteresowaniu” żandarmerii prawdopodobnie ze względu na przedwojenną działalność w Komunistycznej Partii Polski. Do partii tej według relacji Edwarda Koci należał on sam oraz brat Marian aresztowany przez funkcjonariuszy Stützpunktu w Mircu w 1943 r., a następnie 6 VII 1943 r. uwolniony przez oddział Antoniego Hedy „Szarego” po rozbiciu aresztu w Starachowicach46. Żandarmi próbowali aresztować również świadka Edwarda Kocię, lecz nie zastawszy go w domu zabrali ojca Wincentego i osadzili w więzieniu w Radomiu. Wincenty Kocia przebywał w więzieniu około 6 45. AOK, Ds. 1/85, Wyciąg ze sprawozdania z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni we wsi Lipowe Pole, k. 51–52. 46. Po akcji Marian Kocia został rozstrzelany przez żołnierzy „Szarego”, jako niemiecki szpicel. Podczas procesu „Szarego” sprawa Mariana Koci była wielokrotnie poruszana „[…] najcięższa była sprawa niejakiego Kocia - pisał „Szary” – niemieckiego szpicla. Nie znaleziono świadka rozstrzelania go na mój rozkaz i nie udowodniono mi niczego. Na pytanie postawione rodzonemu bratu rozstrzelanego i jego żonie, czy należał on do jakiejś organizacji podziemnej w czasie okupacji AL, czy innej – nie uzyskałem żadnej potwierdzającej odpowiedzi. Sędzia jednak przez cały czas wmawiał we mnie ten czyn […]”. Sąd uznał go winnym zabójstwa Koci „ze względu na jego przekonania lewicowe”. Por. A. Heda – Szary, Wspomnienia „Szarego”, Warszawa 2009, s. 324–329. 93 tygodni, skąd po pobiciu i zmaltretowaniu, został wypuszczony. Zmarł tuż po wojnie47. Inną formą terroryzowania okolicznej ludności oraz uczestnictwa w eksploatacji ekonomicznej ludności polskiej były organizowane przez żandarmów z Mirca łapanki ludzi na roboty przymusowe lub osób, które z robót uciekły. I tak w marcu 1944 r. policjanci schwytali mieszkańca wsi Gadka Józefa Gładysia, l. 22, który mimo wyznaczenia na roboty nie zgłaszał się i osadzili w areszcie w Skarżysku Kościelnym. Kilka godzin później został on zabrany przez żandarmów z Mirca i rozstrzelany w lesie koło wsi Świerczek48. W marcu 1943 r. policjanci z Mirca uprowadzili ze wsi Łyżwy (obecnie dzielnica Skarżyska-Kamiennej) kilkanaście młodych osób obojga płci. Osoby te zostały zaprowadzone pod konwojem do przystanku kolejowego w Marcinkowie i tam oczekiwano na pociąg do Starachowic. W międzyczasie podjechał pociąg zmierzający do Skarżyska. Z zamieszania skorzystał osiemnastoletni Henryk Gat, który jednak został zastrzelony w czasie ucieczki49. 47. AOK, Ds. 80/71, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Edwarda Koci z dn. 26 VI 1978 r. k. 140. 48. Tamże, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Gładysia z dn. 8 XI 1978 r., k. 26–27. 49. Pozostałe osoby, wśród których była również siostra Henryka Gata, Helena, zostały zawiezione do Starachowic, przetrzymane w jakimś pomieszczeniu i zwolnione 94 Z analizy materiału archiwalnego jednoznacznie wynika, że w zbrodniczej działalności żandarmów z Mirca można wyróżnić dwa podokresy. Pierwszy przypadł na lato 1943 r. i był niewątpliwie zbieżny z kulminacją terroru na obszarze dystryktu radomskiego50. W ciągu trzech miesięcy od czerwca do sierpnia 1943 r. żandarmi z Mirca dokonali co najmniej 5 akcji represyjnych w wyniku których śmierć poniosło 18 osób. Szczególnie tragiczny los spotkał mieszkańców dwóch wsi: Gadka i Skarżysko Kościelne. Policjanci pod dowództwem komendanta Schramma, prawdopodobnie przy współudziale żandarmów ze Starachowic, przybyli do Gadki 15 czerwca, gdzie po rewizji wszystkich domów aresztowali wybranych 6 osób i osadzili w areszcie w Mircu. Nad wszystkimi zatrzymanymi znęcano się i bito, a szczególnie nad Józefą Janiec, której mąż Władysław należał do oddziału partyzanckiego51. następnego dnia. Tamże, Protokół przesłuchania świadków Heleny Gat i Marianny Trofimuk z dn. 6 XI 1978 r. Tamże, t. 2, k. 14–15, 16–17. 50. Por. B. Chrzanowski, Eksterminacja ludności polskiej…, s. 16; A. Jankowski, Pacyfikacje na wsi na Kielecczyźnie…, s. 20–21; Według wyliczeń A. Jankowskiego w 1943 r. na terenie powiatu iłżeckiego hitlerowcy dokonali co najmniej 51 aktów terroru, w tym 8 pacyfikacji i zamordowali łącznie 525 osoby. Tenże, Terror hitlerowski na wsi powiatu iłżeckiego, mps w zbiorach IPN [b.r.], AIPN Kielce, 53/144, s. 9. 51. Władysław Janiec działał w partyzantce od października 1942 r. Niejasne wydają się jego wyjaśnienia odnośnie przynależności do oddziału „Ponurego” od października 1942 r. do kwietnia 1943 r. bowiem skądinąd wiadomo, że taki oddział w tym czasie nie istniał. Następnie do 20 VIII 1944 r. należał do oddziału Antoniego Hedy „Szarego” skąd przeszedł do oddziału Batalionów Chłopskich „Ośki”, gdzie Tego samego dnia w Skarżysku Książęcym policjanci z Mirca aresztowali dalszych 13 osób i osadzili w więzieniu w Starachowicach. Z tej grupy odłączono gajowego Franciszka Iskrę, wywieziono do Mirca i dołączono do osób uprowadzonych z Gadki. Wszystkie te osoby zostały następnie przewiezione do lasu koło Tychowa i w dukcie leśnym zwanym „białą drogą” rozstrzelane. Natomiast los pozostałych osób uprowadzonych ze Skarżyska Książęcego pozostaje nieznany52. Trzy dni po tych wydarzeniach żandarmi z Mirca we wczesnych godzinach rannych przybyli do wsi Zbijów Duży i otoczyli zabudowania rodziny Grzmilów. W akcji, w której brała udział także policja „granatowa”, aresztowani zostali Józef Grzmil oraz jego syn Daniel – członek Batalionów Chłopskich. Obydwu tego samego dnia rozstrzelano w lesie tychowskim53. dowodził grupą złożoną z obywateli radzieckich – zbiegów z obozów i dezerterów z formacji „własowskich”. W październiku 1944 r. przyłączył się do zgrupowania Armii Ludowej, z którym przebił się przez front pod Chotczą, po czym wstąpił do 1. Armii Wojska Polskiego. W Armii Krajowej miał pseudonim „WW”, w Batalionach Chłopskich „Rinaldo”, a w Armii Ludowej „Czapajew”. AOK, Ds. 1/85, t. 1, k. 83. 52. Protokół przesłuchania Antoniego Zająca […] sporządzony w Kielcach dnia 6 czerwca 1985 r. w Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich przez sędziego Andrzeja Jankowskiego, „Rocznik Świętokrzyski” 1988, t. 15, s. 209–210; AOK, Ds. 1/85, t. 1, Wyciąg ze sprawozdania z przebiegu i wyników śledztwa w sprawie zbrodni we wsi Lipowe Pole, k. 43–45. 53. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Grzmila z dn. 4 V 1979 r., k. 236-237. Kolejne aresztowania policjanci ze Stützpunktu w Mircu przeprowadzili 7 VII 1943 r. w Skarżysku Kościelnym i Grzybowej Górze, stosując przy tej okazji wielokrotnie odpowiedzialność zbiorową. Powodem ekspedycji karnej były poszukiwania ukrywającego się przed Niemcami Stefana Sieczki ze Skarżyska Kościelnego i służącego w oddziale Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego” Henryka Kuperszmita, ps. „Zryw” (Kuperszmit był pochodzenia żydowskiego po wojnie zmienił nazwisko na Kwieciński). Z miejscowości Skarżysko Kościelne policjanci uprowadzili Helenę (lat 37), Henryka (lat 13), Barbarę (lat 1) Sieczków oraz Zbigniewa (lat 4) i Balbinę (lat 5) Łyżwów. Następnie z Grzybowej Góry uprowadzili Annę Kuperszmit, lat 24 i jej córkę Leokadię mającą 1.5 roku. Podczas akcji policji niemieckiej na wieś Kuperszmit znajdował się w oddziale partyzanckim. Wszyscy zostali następnie rozstrzelani między Grzybową Górą i Gadką54. Drugi zasadniczy okres w działalności żandarmów z Mirca przypada na jesień 1943 r. W tym czasie w nie mniej 54. AOK, Ds. 80/71, t. 1, k. 83. Podobne tło miały okoliczności rozstrzelania przez mirzeckich żandarmów rodziny Walasów 4 IX 1943 r. w Zbijowie Dużym: Stanisławy, Józefy i Józefa. Powodem egzekucji miała być przynależność Stanisława Walasa do „partyzantki”. Tamże, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Błażeja Miśkiewicza z dn. 16 I 1979 r., k. 136. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Marianny Błach z dn. 15 XII 1978 r., k. 63-65; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Marianny Sieczki z dn. 15 XII 1978 r., k. 67; AIPN Kielce, 53/380, Ankieta powiatu Iłża. Dział egzekucje, k. 28. 95 niż 5 akcjach, bezpośrednio przez żandarmów lub przy ich współudziale zostały zamordowane 24 osoby55. W związku z poszukiwaniami Władysława Jańca kilkunastu żandarmów z Mirca przybyło 18 X 1943 r. w godzinach rannych do wsi Gadka. Otoczyli zabudowania Jańca, a ponieważ nie zastali go w domu wyprowadzili Franciszkę Strzelecką – szwagierkę poszukiwanego, która po zabójstwie żony opiekowała się dziećmi oraz troje dzieci Jańca (dwóch synów – Edwarda i Władysława oraz córkę – Teresę) i po uprzednim pobiciu Strzeleckiej wszystkich rozstrzelali opodal piwnicy56. W tym samym dniu żandarmi dokonali drugiego równie brutalnego morderstwa w Gadce. Okoliczności i tło zabójstwa były dość podobne. W poszukiwaniu ukrywającego się Józefa Derlatki57 przybyli do jego zabudowań i nie zastawszy 55. Por. A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 204–209. Również jesienią 1943 r. działania eksterminacyjne żandarmów z Mirca były zbieżne z ogólną sytuacją panująca w dystrykcie. Ofiarą działań niemieckich padło: w Iłży 60 osób, Starachowicach – 9, a Opatowie – 20. B. Chrzanowski, Eksterminacja ludności polskiej…, s. 12. Ponadto w tym czasie dokonywano masowych aresztowań ludności polskiej na terenie dystryktu radomskiego, zwłaszcza w okolicach Kielc, Skarżyska i Częstochowy. Jesienią 1943 r. w powiecie starachowickim przeprowadzono również pacyfikacje, m. in. wsi Gębice i Żuchowiec. Por. AAN, Delegatura Rządu RP (Dalej: DRP), 202/III-8, k. 226, 47. 56. AOK, Ds. 80/71, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Mariana Stanisława Młynarczyka z dn. 12 IX 1978 r., k. 199. 57. Józef Derlatka w okresie okupacji należał do Armii Krajowej. Po zabójstwie żony przebywał w oddziale partyzanckim Seweryna Maczugi ps. „Wrzos”, po czym wstąpił do oddziału „Szarego”. Przebywając na „melinie” został zabity przez Niemców 96 go zastrzelili żonę Józefę, lat 31, oraz córki: Krystynę, lat 10, i Wiesławę, lat 7. Józefa Derlatka została zastrzelona na podwórzu, Krystyna zatrzymana na drodze gdy szła do szkoły, a Wiesławę policjanci zabrali z domu jej ciotki58. Wstrząsający opis morderstwa pozostawił świadek Mieczysław Gładyś: „Ja znajdowałem się z ciekawości na drodze. Zabudowania Derlatków usytuowane były po przeciwnej stronie drogi i stały samotnie. Stąd widok był dobry. Widziałem żandarmów, którzy stali wokoło. Jeden z nich, komendant, chodził w żółtych butach z cholewami, wyprowadził Józefę Derlatkę i jej córkę za stodołę, tam popchnął ją i z pistoletu strzelił do niej i jej córki z tyłu. Ponieważ byłem na kierunku strzału w odległości około 80 metrów od miejsca rozstrzeliwania Derlatkowej, tenże żandarm, krzyknął na mnie <weg raus>. Zanim zorientowałem się o co chodzi żandarm ten krzyknął kilka razy. Po zastrzeleniu Derlatkowej i jej córki po pewnej chwili widziałem jak szedł on od Antoniego Zająca i prowadził drugą córkę Derlatki. Żandarm ten w żółtych butach dał jej coś jakby cukierka do ręki. Gdy doprowadził ją do miejsca gdzie była pod Marcinkowem podczas obławy jesienią 1943 r. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Antoniego Zająca z dn. 8 XI 1978 r., k. 29–30; Tamże, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Władysława Jańca z dn. 15 XII 1978 r., k. 68–70. 58. Tamże, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Franciszki Zając z dn. 7 XI 1978 r. k. 19; A. Jankowski, Sprawozdanie… s. 206. zabita Derlatka Józefa, popchnął ją przed siebie i wystrzałem z pistoletu od tyłu pozbawił ją życia”59. Tydzień po opisanej akcji represyjnej ekspedycja karna wstrząsnęła Skarżyskiem Kościelnym. W odwet za zabicie kilka dni wcześniej Niemca (urzędnika pocztowego) urządzono pokazową egzekucję. Policjanci z posterunków: Skarżysko-Kamienna i Mirzec (lub ewentualnie innych jednostek lub placówek) 25 X 1943 r. otoczyli Skarżysko Kościelne i pod groźbą rozstrzelania wezwali wszystkich mieszkańców do stawienia się pod budynkiem gminy. Ze spędzonego tłumu gestapowcy biorący udział w akcji wybrali przypadkowych 11 osób, odprowadzili na bok, po czym jeden z obecnych z Niemców przez tłumacza wyjaśnił spędzonym ludziom, że w odwet za zabicie Niemca zostanie rozstrzelanych 10 Polaków. Wygrażał przy tym mieszkańcom, że jeżeli ataki na Niemców się powtórzą, to zostanie zabitych 50 Polaków i spalona cała wieś60. Wspólną akcję żandarmi z Mirca i ze Starachowic przeprowadzili również 7 XII 1943 r. w miejscowości Lipowe Pole. Wieś została otoczona około godziny 7 rano. W konsekwencji zabrali ze sobą Bolesława Gluzę, Mariana Łyżwę, 59. AOK, Ds. 80/71, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Gładysia z dn. 8 XI 1978 r. k. 27. 60. Tamże, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Edwarda Koci z dn. 26 VI 1978 r., k. 125-126; A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 206. Bronisława Węglowskiego i po kilku dniach przetrzymywania w areszcie w Mircu rozstrzelali ich na tamtejszym cmentarzu. Elementem zwalczania ruchu oporu było aresztowanie późną jesienią 1942 r. przez żandarmów Jana Sadzy i Jana Płusy w miejscowości Świerczek. Obydwu mężczyzn przewieziono z Mirca do Starachowic i tam przesłuchiwano na okoliczność współpracy z partyzantami. Po kilku tygodniach, w styczniu 1943 r., zostali zwolnieni61. Ponadto żandarmi z Mirca dokonali wielu pojedynczych zabójstw (por. Tabela nr 2) i aresztowań. Z ustaleń śledztwa prowadzonego w tej sprawie wynika, że łącznie uprowadzili 13 osób, z których 7 poniosło śmierć w obozach koncentracyjnych62. Wśród uprowadzonych osób, które zginęły następnie w Auschwitz był sekretarz gminy Mirzec Edward Bajda. Według słów jego żony Bronisławy, Edward Bajda, miał należeć do jakiejś organizacji podziemnej pod pseudonimem „Ryś”. Prawdopodobnie też przynależność do podziemia była powodem aresztowania63. 61. Tamże, s. 208; AOK, Ds. 80/71, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Jana Sadzy z dn. 7 XI 1978 r., k. 24–25. 62. A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 209; Por. także: Księga Bólu i Pamięci. Więźniowie hitlerowskich obozów koncentracyjnych z dystryktu radomskiego w latach 1939–1945, red. J. Franecki, H. Kisiel, J. Kosiec, cz. 1, Radom 1993; cz. 2, Radom 1993. 63. Edward Bajda był sekretarzem gminy w Mircu od 1 IX 1942. Archiwum Państwowe w Kielcach, Oddział w Starachowicach, Akta Gminy Mirzec sygn. 60, nlb; AOK, 97 W tym miejscu należy również dodać, że załoga policjantów z Mirca, dokonała szeregu zabójstw Żydów. Z ustaleń śledztwa prowadzonego w sprawie ich działalności wynika, że zamordowali oni nie mniej niż 6 osób narodowości żydowskiej z Mirca i okolicy64. Istotnym elementem zakresu działań funkcjonariuszy posterunków niemieckich było uczestnictwo w zorganizowanej grabieży ekonomicznej mieszkańców wsi, nazwanej eufemicznie kontyngentami. Właśnie w związku z taką akcją aresztowali w lutym 1943 r. Franciszka Stąpora ze wsi Osiny. Franciszek Stąpor pełnił funkcję agronoma i w dniu aresztowania udał się do Mirca, by dowiedzieć się czy gmina zamiast wyznaczonego kontyngentu masła zgodzi się przyjąć odpowiednią zapłatę w gotówce. Ponieważ wieś nie była w stanie oddać masła żandarmi zabierali krowy, które odstawiano do majątku Pakosław. W tym czasie każdy rolnik zobowiązany był żywić swoją krowę65. Dopiero po oddaniu należnej ilości masła rolnik dostawał stosowny dokument i wydawano mu krowę. Franciszek Stąpor został aresztowany przez żandarDs. 80/71, t. 3, Protokół przesłuchania świadka Bronisławy Bajda 23 XI 1978 r. k. 53; Księga Bólu i Pamięci…, cz. 1, s. 49. 64. Por. A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 207. 65. Te same zasady stosowały okupacyjne władze niemieckie i policja niemiecka w całym dystrykcie radomskim. Por. S. Meducki, Wieś kielecka w czasie okupacji niemieckiej (1939–1945). Studium społeczno–gospodarcze, Kielce 1991, s. 240-241. 98 mów z Mirca i osadzony w areszcie w Starachowicach, a następnie po kilku tygodniach przewieziono go do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, skąd już nie wrócił66. Żandarmi z Mirca dopuszczali się również grabieży pospolitych. I tak po dokonaniu morderstwa na rodzinie Derlatków 18 X 1943 r. przystąpili do rabunku całego mienia. Zabrali właścicielom krowę, kury, drzewo oraz co cenniejsze rzeczy jakie znajdowały się na terenie gospodarstwa i podwodami zawieziono te rzeczy do budynku żandarmerii. Podobnie ograbili zabudowania ofiar po rozstrzelaniu Sieczków i Łyżwów w Skarżysku Kościelnym67. Warto zauważyć, że niemieccy policjanci byli bardzo dobrze poinformowani, co do przynależności niektórych osób i ich rodzin do ruchu oporu. Przypuszczać należy, że było to wynikiem silnie rozbudowanej agentury. Władysław Janiec twierdził nawet, że zadenuncjował go słynny „Motor” – Jerzy Wojnowski68. Według zeznań świadków z żandarmami kola66. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Stanisławy Stąpor z dn. 3 V 1979 r., k. 231–232. 67. AOK, Ds. 80/71, t. 2, Protokół przesłuchania świadka Franciszki Zając z dn. 7 XI 1978 r., k. 19; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Mieczysława Gładysia z dn. 8 XI 1978 r. k. 27; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Marianny Błach z dn. 15 XII 1978 r., k. 64; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Marianny Sieczki z dn. 15 XII 1978 r., k. 67. 68. Tamże, Protokół przesłuchania świadka Władysława Jańca z dn. 15 XII 1978 r., k. 69 borowała Marianna Ciok, pracująca na posterunku żandarmerii w charakterze sprzątaczki. W związku z kolaboracją miała zostać rozstrzelana przez partyzantów69. Nie udało się ustalić czy żandarmi z Mirca brali udział w ofensywach antypartyzanckich i masowych obławach. Skądinąd wiadomo, że w takich działaniach brali udział żandarmi z innych placówek. Na przykład żandarmi z Bodzentyna według relacji świadków uczestniczyli w trzeciej obławie z 28 X 1943 r. na partyzantów „Ponurego” (akcja „Memel”). Natomiast Alfons Himmel, sierżant z posterunku w Lipsku, zeznał podczas procesu w 1948 r.: „Ponieważ w okolicy Lipska była silna partyzantka, nasz posterunek brał udział w zwalczaniu partyzantów w ramach akcji przeprowadzanych przez większe jednostki żandarmerii i SS legionu ukraińskiego”70. Łącznie, jak udało się ustalić, niemieccy policjanci z Mirca byli odpowiedzialni za śmierć co najmniej 74 osób. Przy czym pamiętać należy, że nie było szczególnych wytycznych przełożonych, co do działań podejmowanych przez załogi po69. AOK, Ds. 1/85, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Błażeja Miśkiewicza z dn. 16 I 1969 r. k. 183; Tamże, Protokół przesłuchania świadka Stanisława Bilskiego z dn. 4 V 1979 r. k. 241; W Informacji Bieżącej podawano za okres z końca 1943 r. wiadomości o znacznym wzroście tępienia konfidentów w okolicach Skarżyska. Por.: AAN, DRP, sygn. 202/II-8, k. 47 70. Cyt za: S. Skwarek, Do końca wierni. PPR, GL – AL. w Okręgu Radomskim, Warszawa 1970, s. 68; AOK, Ds. sygn. 88/68, t. 3, Oświadczenie Jana Jańca (Janiec), s. Sylwestra, z Bodzentyna, k. 204. sterunków. Wielkość i zakres akcji represyjnych zależały od woli samych żandarmów. Stąd też różna wielkość ofiar funkcjonariuszy niemieckiej policji porządkowej. Dla porównania można podać, że policjanci niemieccy ze Stützpunktu w Bodzentynie dopuścili się co najmniej 24 zabójstw, a żandarmi z Chrobrza (powiat buski) około 10071. Podsumowując stwierdzić można, że pozaetatowy posterunek niemieckiej policji porządkowej w Mircu w okresie swojego funkcjonowania nie różnił się od innych tego typu placówek na terenie okupacyjnego powiatu starachowickiego. Żandarmi uczestniczyli w szeregu działań eksterminacyjnych wobec ludności polskiej i żydowskiej oraz akcji mających na celu eksploatacje ekonomiczną ludności polskiej, jak łapanki, ściąganie kontyngentów. Ponadto wielokrotnie dopuszczali się morderstw na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej, przeprowadzając akcje represyjne na ludności polskiej wspierającej ruch oporu. 71. Por. zeznania Alfonsa Himmla [Himmel], Otto Burgera i Johana Osterhamera. Akta z procesu Herberta Böttchera. AIPN BU, sygn. GK 281/278, k. 252, 259-260; sygn. GK 281/276, k. 203; AOK, sygn. Ds. 74/69, t. 1, k. 243-252; Tamże, sygn. 88/68, t. 1, k. 70. 99 Tabela nr 2: Wykaz osób zamordowanych przez i przy współudziale niemieckich policjantów ze Stützpunktu w Mircu 13. Balbina Łyżwa 1. Józefa Janiec Anna z Dalegów Kuperszmit Leokadia Franciszka 15. Kuperszmit 2. Franciszek Strzelec 16. Stanisław Walas 3. Stefan Borek 17. Józefa Walas 4. Jan Borek 5. Władysława Drożdżał 19. Franciszka Strzelec 6. Stefan Banasik 20. Edward Janiec 7. Franciszek Iskra 21. Teresa Janiec 8. Helena Sieczka 22. Władysław Janiec 9. Henryk Sieczka 23. Józefa Derlatka Lp. Imię i nazwisko ofiary 10. Barbara Sieczka Data egzekucji 15 VI 1943 7 VII 1943 Miejsce egzekucji Las tychowski Las między Grzybową Górą a Gadką 14. Las między Grzybową Górą a Gadką 4 IX 1943 Zbijów Duży 18 X 1943 Gadka 18 VI 1943 Zbijów Duży 18. Józef Walas 24. Krystyna Derlatka 11. Zofia Łyżwa 25. Wiesława Derlatka 12. Zbigniew Łyżwa 26. Jozef Grzmil 100 7 VII 1943 27. Daniel Grzmil 18 VI 1943 Zbijów Duży 41. Władysław Serwa 28. Wacław Kowalik 22 XII 1942 Lipowe Pole 42. Maria Serwa III 1943 Świerczek 29. Józef Gładyś 43. Franciszek Gromek 30. Wiktor Kocia 44. Józef Gromek 31. Władysław Kwiatkowski 45. Michał Pacek 32. Tadeusz Kwiatkowski 46. Bolesław Gluza 33. Bolesław Ungier 47. Marian Łyżwa 34. Józef Kocia 48. Bolesław Węglowski 35. Józef Piątek 25 X 1943 Żwirownia w Skarżysku Kościelnym 49. Wacław Kępa 36. Andrzej Sieczka 50. Stefan Wierzbowicz 37. Bolesław Tyka 51. NN Żydówka 38. Antoni Bukowski 52. NN Żyd 39. Adam Czerwiak 53. NN Żyd 40. Józef Nowakowski 54. NN Żydówka X 1943 Gadka 8 XI 1943 Lipowe Pole 10 VII 1943 Tychów Stary 7 XII 1943 8 I 1944 Mirzec - 101 55. NN Żyd 56. NN Żydówka 69. Józef Stąpor - 57. Żydówka „Marysia” 58. Stefan Rokita 59. Mikołaj (Andrzej) Borek Mirzec 73. Jan Gwóźdź - 62. Stanisław Ankurowski 65. Antoni Anioł 66. NN mężczyzna 67. NN mężczyzna 68. Henryk Gat 102 - Śmierć w obozie koncentracyjnym Auschwitz 74. Edward Bajda 13 XII 1943 Osiny 63. Władysław Ankurowski 64. Tadeusz Kocia Śmierć w obozie koncentracyjnym 71. Józef Kowal 72. Adam Gwóźdź 3 VI 1943 60. Piotr Ankurowski 61. Jozef Ankurowski 70. NN Skorupa - 19 VI 1944 Las koło wsi Wola - Mirzec 11 III 1943 Marcinków Źródło: AOK, Ds. 1/85, t. 1; AOK, Ds. 80/71, t. 1–5; AIPN Kielce, 53/434, k. 1-16; A. Jankowski, Sprawozdanie…, s. 204–209; Spis treści prof. dr hab. Piotr Matusak Wstęp ........................................................................................................................................................................................ 5 dr hab. Piotr Rozwadowski Starachowice w planach niemieckiego okupanta....................................................................................................................... 7 dr Sebastian Piątkowski Powiat starachowicki jako obszar działania urzędu Komendanta Policji Bezpieczeństwa w Radomiu (Kommandeur der Sicherheitspolizei und des SD Radom) ..................................................................................................... 22 mgr Józef Góźdź Polityka okupanta niemieckiego wobec mieszkańców wsi na terenie powiatu starachowickiego.......................................... 41 dr Jerzy Gapys Polityka okupanta niemieckiego wobec wielkiej własności ziemskiej na terenie powiatu starachowickiego 1939-1945..................................................................................................................... 57 dr Tomasz Domański Działalność Stützpunktu w Mircu w latach 1942-1944........................................................................................................... 83 103 NARODOWE NARODOWE ARCHIWUM CYFROWE ARCHIWUM CYFROWE PONAD 150 000 FOTOGRAFII ONLINE NAC.GOV.PL 104 ZNAJDŹ NAS NA FACEBOOKU CODZIENNIE NOWE ZDJĘCIA