więcej - ISP Modzelewski

Transkrypt

więcej - ISP Modzelewski
instytut studiów podatkowych
O wpływie zagranicznych doradców w Polsce
08.11.2016
Witold Modzelewski...
Strategiczny cel beneficjentów polskiego status quo jest tylko jeden: PiS musi przegrać i to możliwie
najszybciej, tracąc władzę zanim… No właśnie zanim co? Mają oni świadomość, że czas jest ich największym
wrogiem, bo każdy rząd tworzy w naszych realiach swoistą „partię władzy” rozdając nominacje i
stanowiska, a na jego stronę przechodzą wszyscy oportuniści (czyli realiści). A zwłaszcza biznes, który musi
z nią dobrze żyć. Władza w naszych realiach z reguły tworzy polityczną większość, bo bycie po stronie
przegranych jest zbyt ryzykowne.
Obecna władza musi wyzwolić się od wpływu zagranicznego biznesu doradczego. Wtedy przetrwa.
Strategiczny cel beneficjentów polskiego status quo jest tylko jeden: PiS musi przegrać i to możliwie
najszybciej, tracąc władzę zanim… No właśnie zanim co? Mają oni świadomość, że czas jest ich największym
wrogiem, bo każdy rząd tworzy w naszych realiach swoistą „partię władzy” rozdając nominacje i stanowiska,
a na jego stronę przechodzą wszyscy oportuniści (czyli realiści). A zwłaszcza biznes, który musi z nią dobrze
żyć. Władza w naszych realiach z reguły tworzy polityczną większość, bo bycie po stronie przegranych jest
zbyt ryzykowne. Tak było i tak będzie; wystarczy więc tylko ujawniać kolejne afery, piętnować prywatę i
korupcję, a przede wszystkim niekompetencję poprzedników. Przegrani są zawsze niekompetentni, bo…
przegrali: fachowi politycy nie powinni przegrywać. Z nową większością łączy z zasady swoją przyszłość nowe
pokolenie, kto chce awansu, pieniędzy i wpływów. Jest jeszcze wiele do wzięcia: samorząd terytorialny
(kilkadziesiąt tysięcy stanowisk!), niższe szczeble administracji rządowej, sektor publiczny w gospodarce. Tak
jak poprzednicy wyniszczali wszystkich rzeczywistych i domniemanych” pisiorów”; tak teraz czas na rzeź
„platfusów”. Rządzący politycy nie muszą zachęcać do tych działań: zrobi to „oddolnie” nowe, odsuwane od
lat przez starszych pokolenie. A wszystkie „biznesy”, robione od lat na liberalnej, a wcześniej lewicowej
władzy można zmieść jednym silniejszym podmuchem. Większość liderów naszego oligarchicznego
pseudokapitalizmu wzbogaciło dzięki przejęciu za bezcen majątku publicznego, który daje zarobić tylko
wtedy, gdy na posyłki mamy prawodawcę, urzędników i co najmniej neutralność wymiaru sprawiedliwości.
Utrata tego parasola oznacza brak kasy. Czy znani celebryci biznesu, którzy od lat mają czas na media,
„kongresy”, drogą, zagraniczną turystykę, mieli kiedy nauczyć się twardej sztuki zarabiania pieniędzy tworząc
realną wartość? Czy bizantyjskie molochy, zwane „instytucjami finansowymi”, zaoferowały klientom na
masową skalę jakiś „produkt”, który przyczynił się do realnego wzrostu gospodarczego? Przecież on jest tylko
wtedy, gdy klient dzięki uzyskanym środkom zarobi nie tylko na ich zwrot, ale również uzyska nadwyżkę dla
Materia³y prasowe
instytut studiów podatkowych
siebie. Czymże zabłysnęły banki w czasie ostatnich 10 lat? Przekrętem w postaci „kredytów frankowych”,
które dają im zarobek pochodzący z grabieży majątku kredytobiorców. Przecież żaden biznes, nawet w
krajach wielokrotnie bogatszych od Polski, nie daje stopy zwrotu wynoszącej ponad 100% zainwestowanych
kapitałów (z wyjątkiem oczywiście tych kredytów).
Jak więc pozbawić PiS władzy? Można żerować na jego błędach, ale to raczej zajęcie dla dziennikarzy i w
dodatku o ograniczonej (bardzo) skuteczności. Pogadają, skrytykują i co z tego? Można było użyć do tego
Trybunały Konstytucyjnego, ale już wiadomo, że to nie wyszło. Co więc robić? Trzeba podrzucać im pomysły,
aby się na nich rozłożyli. To jedyna, skuteczna metoda, zwłaszcza że obecna większość jest trochę sektą, czyli
ufa(?) tylko „swoim”. A tych zawsze nie jest tak wielu. Najlepiej więc aby saperów podkładających owe miny
odegrali „apolityczni” eksperci, a zwłaszcza biznes doradczy: on przecież lepiej wie, jak jest „na Zachodzie”.
Żył on w świetnych relacjach z poprzednią władzą i beneficjentami tamtego systemu: zresztą jest chyba po
ich stronie. Ktoś konsekwentnie realizuje ten scenariusz: umie podrzucić władzy to, co trzeba. Najlepiej w
ważnych ogniwach administracji. Pierwszy rok działalności resortu finansów daje tego aż nadto wiele
dowodów. Rząd realizuje wszystkie bezsensowne pomysły poprzedników, oczywiście na własną zgubę.
Dobrze, że pozbyto się wreszcie poprzedniego ministra finansów, bo on miał tu zbyt wiele „zasług”.
Wszystkie zrealizowane przez obecną większość pomysły podatkowe miały stempel zagranicznego biznesu
doradczego i powstały jeszcze przed wyborami. Dam tylko jeden przykład, który doprowadza do pasji już
wszystkich przedsiębiorców płacących VAT: jest to tzw. jednolity plik kontrolny. Za niecałe dwa miesiące
muszą rozbudować do nieznanych w świecie rozmiarów ewidencję podatkową, do której muszą co miesiąc
wpisywać szczegółowo wszystkie transakcje zakupu i sprzedaży (nawet każdy zakup papieru toaletowego) i
następnie wysyłać ją w formie elektronicznej ministrowi finansów. To zupełny absurd, w zasadzie już
niewykonalne, pracochłonne, kosztowne i nikomu do niczego nie potrzebne. Oczywiście dorobiono do tego
znaną z czasów liberałów ideologię, że służyć to ma… uszczelnianiu systemu podatkowego. Kto jest
pomysłodawcą tego nonsensu? Oczywiście zagraniczna firma doradcza, która za ten pomysł wzięła grubą
kasę. Ale rządy liberałów nie spieszyły się z wdrażaniem, bo nie chcieli wkurzać przedsiębiorców. Resort
finansów podrzucił to jednak obecnemu rządowi, który poniesie tu oczywistą porażkę. Narzucanie nikomu
nie potrzebnych, biurokratycznych obowiązków, a potem represjonowanie za ich wadliwe wykonanie
(zagraniczni eksperci twierdzą, że grozić za to będzie grzywna w wysokości 17 mln zł) jest znacznie
skuteczniejszym sposobem odsunięcia od władzy PiSu niż marsze KOD-u.
Każdy, kto dobrze życzy obecnej władzy patrzy na te działania z pewnym zakłopotaniem: czy ONI naprawdę
nie połapali się tej grze? Jedno jest pewne: obecna większość powinna wyrzucić do kosza wszystkie
podsuwane przez zagraniczny biznes doradczy pomysły (w tym tzw. jednolitą daninę) i przeciąć wszelkie
kontakty z autorami tych pomysłów. Będzie to nie tylko w interesie obecnej większości, ale również w
zgodzie z rezolucją parlamentu UE, który zaleca to wszystkim państwom członkowskim. Gdy to zrobi, będzie
rządzić do końca tej kadencji, a może nawet dłużej.
http://otokoclub.pl/temat_,347,o-wplywie-zagranicznych-doradcow-w-polsce.html
Materia³y prasowe