Labor, Drogą poznania - droga krzyżowa

Transkrypt

Labor, Drogą poznania - droga krzyżowa
Bosko.pl
Labor
Drogą poznania...
W podziękowaniu Tym, którzy uczą mnie Chrystusa...
Wyrok
Często mi o Tobie opowiadano, Chryste. A ja nigdy nie miałem czasu, by dobrze Cię poznać.
Katechetka na religii mówiła, że jesteś Synem Boga.... ale ona zawsze lubiła bredzić.
Przyznaję się, przyszedłem trochę z ciekawości. Pałac Poncjusza. Powiedziano mi, że tutaj
Cię znajdę. I oto jesteś.
Tylko czemu – pytam – spotykam Cię w roli sądzonego, a nie sądzącego?
Krzyż na ramiona
Ten Bóg, o którym opowiadała... Wydaje mi się, że wyglądał inaczej... był nieco świętszy.
Majestatyczny. Często wspominała o Twoim odkupieniu, a ja nigdy do końca nie
rozumiałem, co to właściwie znaczy.
Chyba przyszedłem nie w porę... I ten tłum. Czemu nikt nie protestuje? ... Rozglądam się.
Wciąż słyszę ich obelgi i złowieszczą radość. Rośnie we mnie niepokój...
I upadek
Coś się wydarzyło. Stoję za daleko, nie mogę Cię dostrzec...
Widzisz, Chryste, jestem człowiekiem młodym. Szukam dla siebie silnego przewodnika.
Zawsze imponowali mi ci, którzy coś znaczą, którzy cieszą się dobrym imieniem i budzą
respekt wśród innych.
Mówiono mi, że mam Cię naśladować. Ale cóż warta jest Twa słabość, Chryste?
Matka
Stanęła naprzeciw. Pamiętam, jak babcia ciągle mi opowiadała, że Matka Jezusa jest matką
nas wszystkich. Zawsze uważałem to za kompletne bzdury, bo przecież jak można kochać
wszystkich tak wyjątkową miłością, miłością matki do dziecka?
Teraz, gdy ją widzę, ogarnia mnie spokój. To przekonanie, że Ona tak właśnie czyni...
Bosko.pl
Cyrenejczyk
Dziwne zamieszanie. Żołnierze wyrywają kogoś z tłumu. Krzyczy. Wzbrania się. Próbuje
uciekać. Za późno, są o wiele silniejsi. Nakazują mu nieść Twój krzyż. A on tak bardzo się
wzbrania... Czemu to właśnie jego wybrano do tak haniebnego zadania?
Patrzy na Ciebie z pretensją... Ty nie mówisz nic, spoglądasz mu w oczy, a on już wie... jest
gotów. Niekiedy potrzeba czasu, by zrozumieć, że to nie przypadek rządzi naszym losem.
Weronika
Piękna Żydówka o kruczych włosach. Ona jedyna nie boi się działać. Widziałem, jak uparcie
próbowała przebić się przez tłum. Jak wielka odwaga musiała pokierować ją prosto pod Twe
stopy... z białą chustą ściskaną w dłoniach... od teraz znaczącą dużo więcej niż opatrunek.
Teraz widzę Twoje oblicze, Panie. Zagłębiam się w lekturze Twoich rysów...
II upadek
Ile już było takich sytuacji, gdy byłem świadkiem znęcania się nad słabszymi... I Ty, Jezu, na
moich oczach upadasz od siły kolejnego bicza. Nie mogę na to patrzeć. Zareagować tym
bardziej nie potrafię. Sparaliżowany strachem i bezradnością.
Płaczące
I one. Może faktycznie są pełne wzruszenia. I ja chciałem płakać z nimi. Ale Ty zabraniasz
lamentu. Jednak one są tutaj potrzebne... Musiałem je spotkać... Bym zrozumiał, że wiara to
nie kwestia emocji.
III upadek
Jezu, to już trzeci raz...
A ile razy ja w życiu upadałem? Spoglądam w przeszłość. Każdy dzień to seria rezygnacji,
kompletnych niepowodzeń. Podziurawione sumienie i wszechogarniająca niemoc... Tyle mi
zostało z mojej źle pojętej wolności.
A Ty idziesz dalej. Panie, naucz mnie powstawać...
Bosko.pl
Szaty
Zdzierają z Ciebie resztki godności... Myślałem, że chociaż teraz okażesz im swoją moc, że
nie pozwolisz się aż tak znieważyć. Ja zawsze bałem się kompromitacji. Naiwnie sądziłem, że
moją wartość wyznaczają opinie innych. Gdybym Cię poznał wcześniej, umiałbym lepiej
poznać siebie...
Mistrzu pokory, pozwól mi Ciebie naśladować...
Gwoździe
Czy musiano przybić Twoje ręce do krzyża, bym mógł w końcu zobaczyć, jak szeroko
wyciągasz do mnie ramiona? Czemu dopiero teraz trafia do mnie istota Twojej ofiary?
Śmierć
Stoję pod krzyżem. Nie śmiem nawet spojrzeć w górę. Mistrzu, wybacz mi moją obojętność...
Jednakże jak miałem w Ciebie wierzyć, skoro Cię nie znałem?... Skoro nie chciałem Cię
poznać?
Teraz rozumiem – Ty jesteś Bogiem. Moim Bogiem – zaczynam w to wierzyć.
Pieta
Chciałbym coś jeszcze zmienić, naprawić. Już za późno... oddałeś życie. Twoje martwe ciało
znalazło ukojenie w objęciach Matki. To ona pierwsza dostrzegła mój lęk. Rzekła tylko:
Trwaj przy nadziei.
Grób
Musimy się pospieszyć. Niebawem zacznie się Szabat. Ciągle jestem niespokojny o Twoją
obietnicę. Nie pojmuję, jak można powstać z martwych? Wciąż rozważam Twe słowa,
Panie... Jeżeli ziarno obumrze, przyniesie plon obfity. Panie, przymnóż mi wiary...
Zmartwychwstanie
Pusty grób. Blask Twojej chwały rozjaśnia całą mą niepewność.
Bowiem odkupić, to znaczy umiłować do końca.

Podobne dokumenty