wiad histor12005

Transkrypt

wiad histor12005
Dyskusje i polemiki
W sprawie reformy
Historia powróci do zdrowia,
czyli nie reformujmy reformy.
Krytycy reformy oÊwiatowej sà dziÊ
zapewne równie liczni, co lekarze
w czasach Staƒczyka.
Kondycj´ historii jako przedmiotu nauczania po wielkiej reformatorskiej goràczce
nadal trudno w pe∏ni oceniç.
Spójrzmy choçby tylko na takà „Przyrod´”,
która swymi czterema cz∏onkami z trudem
w∏ada, na „Sztuk´” cierpiàcà na rozdwojenie
jaêni, albo na „Kszta∏cenie Literackie”, z którego udatnie zdarto zrogowacia∏à pow∏ok´
dziejów literatury, ale po tym drastycznym zabiegu chwilami bredzi pogrà˝one w malignie.
PoÊpiech
Reforma szkolnictwa zosta∏a wprowadzona w wyraênym poÊpiechu.
Trudno by∏oby znaleêç kraj, w którym za
jednym zamachem tak gruntownie przebudowano ca∏à oÊwiat´, podobnie jak nie∏atwo
znaleêç taki, w którym jej stan budzi∏by powszechne zadowolenie. Dotyczy to nawet
najbogatszych regionów, gdzie przeznacza
si´ na edukacj´ znacznie wi´ksze ni˝ w Polsce Êrodki finansowe.
Próby likwidowania jednych wad cz´sto
nieoczekiwanie wywo∏ujà rozstrój w innych
sferach dzia∏ania szko∏y.
Problemy wychowawcze
Reforma uruchomi∏a wiele s∏abo jeszcze
rozpoznanych procesów rozmaitej natury.
Problemy wychowawcze zogniskowa∏y
si´ w gimnazjach. Co prawda Krzysztof Konarzewski lansuje tez´, ˝e k∏opoty z niepos∏uszeƒstwem i wykroczeniami gimnazjalistów sà naturalne i nie przerastajà
analogicznych trudnoÊci z wy˝szych klas
dawnej podstawówki, ale nawet jeÊli jest to
prawda obiektywna, nie zgadza si´ ona z subiektywnymi odczuciami zn´kanych nauczycieli, rodziców i tych uczniów, którym rozkojarzone otoczenie przeszkadza w realizacji
aspiracji edukacyjnych – proÊciej mówiàc
tych spokojnych dzieci, które chcia∏yby si´
czegoÊ nauczyç.
Uczniowie trudni
Uczniów zdolnych szko∏a zresztà po staremu raczej eksploatuje „na pokaz” ni˝
rozwija. Na uczniów zagubionych, trudnych, zaniedbanych, bez wewn´trznej motywacji, nadal nie znaleziono systemowych
lekarstw.
OczywiÊcie historia cierpi na skutek tych
zjawisk jak ka˝dy inny przedmiot – w stopniu
zale˝nym g∏ównie od osobowoÊci konkretnego nauczyciela.
Pedagodzy
Wszelkie generalizowanie jest krzywdzàce, ∏atwo wi´c przyczepiajàc etykietki ca∏ej
grupie zawodowej sprawiç przykroÊç pedagogom profesjonalnym i szczególnie oddanym swemu powo∏aniu. Zgodziç si´ jednak
wypada z twierdzeniem zawartym w s∏ynnym
11
Przyroda jako po∏àczenie elementów geografii, biologii, fizyki i chemii przynajmniej w pierwszym okresie by∏a terra incognita dla nieprzygotowanych do zintegrowanego nauczania, wàsko specjalizowanych nauczycieli.
1/2005
47
47
Dyskusje i polemiki
raporcie OECD, i˝ o stanie edukacji w Polk∏adli na antykwarycznà erudycj´, a po masce zadecyduje w ostatecznym rozrachunku
coszemu traktowali mechanizmy ˝ycia spojakoÊç i morale kadry nauczycielskiej.
∏ecznego i przemian cywilizacyjnych.
Tymczasem po d∏ugim okresie mozolZw∏aszcza w szko∏ach Êrednich z upodonych przymiarek, totalna reforma (a póêniej
baniem oddawano si´ kultowi gromadzenia
jej doraêne korekty) zosta∏a wprowadzana
wiadomoÊci, nie selekcjonujàc wystarczajàco
odgórnie i autorytarnie.
wydarzeƒ i postaci pierwszorz´dnych, i druNiezale˝nie od tego, jak wiele obiektywgorz´dnych, nie hierarchizujàc nale˝ycie trenej s∏usznoÊci mo˝na dostrzec w ich zamyÊci merytorycznych. Czy dzi´ki temu Polacy
s∏ach, reformatorzy nie zyskali szerokiej
Êwietnie znali i rozumieli przesz∏oÊç? Pozoaprobaty dla lansowanych
stawi´ odpowiedê na to retoryczprzez siebie rozwiàzaƒ.
ne pytanie sumiennej refleksji
Nauczyciele ju
Nauczyciele ju˝ od dawna
czytelników.
˝ od
dawna odczuw
odczuwali dyskomfort z powoSpróbujmy wi´c dostrzec
ali
dyskomfort
du ról narzucanych im przez
i doceniç zalety za∏o˝eƒ reforz powodu ról
wykonywany zawód, a ich dezmy. Zapisy podstawy programonarzucanych im
orientacja i niepewnoÊç wywej i standardów egzaminacyjprzez wykonyw
datnie wzros∏y w zam´cie renych spychajà na plan dalszy
any
formy. Swà uwag´ skupili
encyklopedyzm, preferujà zaÊ
zawód.
w pierwszym okresie na reorrozwijanie uniwersalnych kompeganizacji sieci szkolnej, roztencji, myÊlenia, sprawnoÊci integrywkach kadrowych i ustanawianej praglektualnych, inwencji, kreatywnomatyce s∏u˝bowej.
Êci oraz budowanie postaw prospo∏ecznych
Wielu dobrych nauczycieli prac´ straci∏o
i zdrowego systemu wartoÊci.
lub z niej zrezygnowa∏o. PoÊród ogólnej konfuzji mniej myÊla∏o si´ o nadciàgajàcej rewoluStrukturyzowanie wiadomoÊci
cji programowej i metodycznej. „WyzerowaSzko∏a powinna strukturyzowaç i porzàdnie” dotychczasowego dorobku zawodowego
kowaç wiedz´ o otaczajàcym Êwiecie, ∏àczàc
i uzale˝nienie awansu prawie wy∏àcznie od
ró˝norodne treÊci w zintegrowane, elastyczoceny absurdalnych papierków przynios∏o
ne i u˝yteczne systemy.
wiele szkód i rozgoryczenia.
Nadal bez odpowiedzi pozostaje jednak
Nawet najmisterniej posk∏adany fascyku∏
pytanie, czy w praktyce i w masowej skali
w ˝aden sposób nie odzwierciedla przecie˝
uda∏o si´ przeci´tnym nauczycielom podjàç
autentycznej wi´zi intelektualnej i emocjorealizacj´ tych zasad i zerwaç z tradycjà wànalnej zachodzàcej na co dzieƒ pomi´dzy
skiego nauczania przedmiotowego oraz jak
nauczycielem a uczniami. Biegli zbieracze
sobie w tych warunkach poradzili uczniowie.
fikcyjnych zaÊwiadczeƒ, pozoranci i mistrzoOdtàd bowiem uszczegó∏owionà wiedz´
wie autoreklamy nieraz potrafili wyprzedziç
historycznà musieliby oni zdobywaç raczej
we wspinaczce po tabeli rang prawdziwych
drogà specjalistycznego samokszta∏cenia, do
pedagogów, którzy wbrew rozsàdkowi nadal
którego szko∏a winna inspirowaç i przygotowyprzede wszystkim wychowywali i nauczali
waç pod wzgl´dem warsztatowym. Zastanodzieci, zamiast kolekcjonowaç Êwistki.
wiwszy si´ nad osiàgni´ciami uczniów wybitnie
uzdolnionych – chocia˝by olimpijczyków – zaZa∏o˝enia reformy
uwa˝yç wypadnie, ˝e wynika∏y one z wczeÊnie
Potrzeb´ g∏´bokich przewartoÊciowaƒ
nabytych zainteresowaƒ oraz dojrza∏oÊci do
w edukacji historycznej dydaktycy odczuwali
samodzielnego studiowania. Nierzadko lekcyjod dawna. Propagowali oni metodyczne inne „przerabianie materia∏u” w zastraszajàco
nowacje, usi∏ujàc prze∏amaç skostnia∏e przynik∏ym stopniu przyczynia∏o si´ do osiàgania
zwyczajenia nauczycieli, którzy wielki nacisk
tych indywidualnych sukcesów.
SKI
niaty
rii.
48
48
WiadomoÊci Historyczne
Dyskusje i polemiki
Wzbogacanie treÊci
Inne pozytywne cechy reformatorskich
za∏o˝eƒ to znaczàce wzbogacenie treÊci nauczania o wàtki kulturowe, spo∏eczno-gospodarcze i ustrojowo-prawne oraz pozostawienie twórcom programów i nauczycielom
swobody w doborze konkretnych treÊci nauczania – tak upragnionej dawniej wolnoÊci
stanowienia o tym, kiedy, czego i w imi´ czego b´dzie móg∏ nauczaç Êwiadomy swego pos∏annictwa historyk. Uwypuklone zosta∏y
zwiàzki historii „wielkiej” – dziejów Êwiata,
paƒstwa i narodu polskiego z faktami i procesami zachodzàcymi w „ma∏ych ojczyznach”, aby m∏odzie˝ lepiej rozumia∏a, jak
uformowa∏o si´ otoczenie, w którym ˝yje.
Silniej wyeksponowane cele wychowawcze tworzà pomost mi´dzy przesz∏oÊcià
a przysz∏oÊcià, s∏u˝à pe∏niejszemu pojmowaniu teraêniejszych uwarunkowaƒ etycznych.
Majà tak˝e zach´caç do poznania Êrodowiska lokalnego i kultywowania jego dziedzictwa oraz Êwiadomego i czynnego uczestnictwa w ˝yciu spo∏ecznym.
MyÊl´, ˝e takie w∏aÊnie jest programowe
sedno reformy, potraktowanej z dobrà wolà
i ˝yczliwym zrozumieniem. JeÊli natomiast
drobiazgowo zaczniemy roztrzàsaç poszczególne akapity wszelakich rozporzàdzeƒ, natrafimy niestety na rozmaite koncepcyjne luki i niekonsekwencje, sformu∏owania
niejasne, niespójne, mg∏awicowe, wewn´trznie sprzeczne, stylistycznie be∏kotliwe, gramatycznie niepoprawne, redakcyjnie niechlujne. To zaiste wspania∏a uczta dla
wysmakowanych krytyków.
Nauczyciele teoretycznie wiedzà, ˝e warto rezygnowaç z cz´Êci ulotnych informacji
na rzecz çwiczenia trwa∏ych umiej´tnoÊci
i kszta∏towania stabilnych osobowoÊci wychowanków. Jednak˝e w praktyce ulegajà instynktownej pogoni za materia∏em, sàdzàc,
˝e zapami´tane wiadomoÊci najbardziej liczà
si´ na przysz∏ych egzaminach.
Kszta∏cenie umiej´tnoÊci
Umiej´tnoÊç jest sztukà wykorzystania
wiadomoÊci, twierdzi prof. B. Niemierko, ale
– dodajmy ju˝ wbrew profesorowi – by u˝yç
1/2005
tej sztuki wypada mieç najpierw pod dostatkiem tworzywa.
Ten pi´kny paradoks niebezpiecznie zaiskrzy∏ w zetkni´ciu ze zmianà statusu historii, którà reforma zepchn´∏a na odleglejsze
miejsce w hierarchii przedmiotów szkolnych.
Z pierwszej po j´zyku ojczystym dziedziny
humanistycznej przedzierzgn´∏a si´ ona w jeden z elementów kszta∏cenia spo∏ecznego.
Realny spadek liczby godzin i skrócenie
obligatoryjnego kursu o uk∏adzie chronologicznym odczuwany jest jako jej degradacja.
W wielu programach materia∏ historyczny
nonszalancko poszatkowano i wtopiono instrumentalnie w rozmaite dzia∏y wiedzy o spo∏eczeƒstwie lub tak pogrupowano wed∏ug wymyÊlnego klucza problemowego, ˝e utraci∏
naturalne i “sobie w∏aÊciwe” powiàzania.
Nawet nauczyciele z poczàtku otwarci na
te „nowinki” (acz znowu nie dysponujemy
obiektywnym pomiarem tych zjawisk) szybko skonstatowali chaos w coraz skromniejszym zasobie uczniowskiej wiedzy.
Powracajà stare nawyki
Nast´puje zatem triumfalny powrót tradycjonalizmu, p∏ynàcego nie tylko z przywiàzania do konserwatywnego nurtu metodologii, ale tak˝e z przekonania o zagro˝eniach
powodowanych przez reform´ w zakresie
kszta∏towania ÊwiadomoÊci historycznej. Na
historii zawsze spoczywa∏y wszak rozliczne
zadania tej natury, choç pozostaje kwestià
spornà, czy kiedykolwiek potrafi∏a si´ z nich
zadowalajàco wywiàzywaç wobec ca∏ej populacji, a nie tylko wàskich elit.
Ze smutkiem obserwuj´ znanych mi od
dawna profesorów licealnych, twórczych,
pomys∏owych i nowatorskich za czasów czteroletniego „ogólniaka”, którzy porzucajà
metody aktywizujàce i monotonnie przedyktowujà do uczniowskich zeszytów kalendaria, s∏owniczki podstawowych terminów i gotowe schematy interpretacyjne. „A jak˝e
inaczej zdo∏amy w ciàgu trzech lat przygotowaç licealistów do matury (i uczelnianych
egzaminów wst´pnych), skoro nasi pierwszoklasiÊci nic nie umiejà?” – brzmi usprawiedliwienie.
49
49
Dyskusje i polemiki
Problematyczny pomiar
ne przede wszystkim na uczniów dociekliZrozumieç – nie oznacza wybaczyç, albowych, oczytanych, o szerszych horyzontach.
wiem w Êlad za nauczaniem podà˝a na
Usterki dezorientujà ich, zaczynajà wi´c
sztampowe manowce tak˝e kontrola osiàposzukiwaç ukrytych znaczeƒ i alternatywgni´ç.
nych interpretacji. Cz´sto im wi´cej si´ poTestopodobne i testoidalne klasówki potrafi, tym trudniej wybraç tylko jedno spowierzchownie tylko przypominajàce narz´Êród paru dopuszczalnych rozwiàzaƒ. Byç
dzia zbudowane zgodnie z regu∏ami pomiaru
mo˝e wyniki zewn´trznego egzaminu matudydaktycznego, w istocie koncentrujà si´ na
ralnego b´dà wkrótce decydowaç o przyj´ciu
drobnych, policzalnych, lecz b∏ahych wiadona studia wy˝sze. Pojedynczy punkt uzyskany
moÊciach czàstkowych2.
lub utracony w nieuzasadniony
Sporzàdzajàc sprawdziany,
sposób mo˝e zawa˝yç na dalSkutki zaniedba
wi´kszoÊç nauczycieli trzyma
szym losie m∏odego cz∏owieka
ƒ
prawdopodobn
si´ literalnie swego wyk∏adu
bardziej ni˝ ca∏e dawne Êwiaie
objawià si´
lub podr´cznika i bada przede
dectwo dojrza∏oÊci.
na maturze.
wszystkim stopieƒ zapami´tania tekstu. K∏opotliwà diagnoAnaliza êróde∏
z´ osiàgania wy˝szych kategoAby skontrolowaç budow´
rii celów kszta∏cenia odk∏ada si´ zazwyczaj
zadania, trzeba u∏o˝yç wielowana potem. JeÊli zwleka si´ zbyt d∏ugo, skutki
riantowy wzorzec prawid∏owej odpowiedzi,
zaniedbaƒ prawdopodobnie objawià si´ na
przewidujàc w jakim kierunku mo˝e zbaczaç
maturze3.
myÊl egzaminowanego na skutek b∏´dnego
rozumienia poleceƒ.
Nowa Matura
Wa˝nym elementem egzaminów nowego
Jako zwolennik zmian w edukacji histotypu sà analizy êróde∏. Uk∏adanie ich jest
rycznej, wcià˝ jeszcze ˝ywi´ nadziej´, ˝e nojeszcze bardziej k∏opotliwe ni˝ testów zwywy system egzaminacyjny walnie przyczyni
k∏ych.
si´ do jej restrukturyzacji.
Nale˝y odpowiednio dobraç i spreparoZ uwagà i przychylnoÊcià Êledzi∏em prace
waç materia∏y êród∏owe, opatrzyç je poprawprogramu Nowa Matura. Uwa˝am, ˝e obecnym acz dyskretnym opisem bibliograficznie Êrodowiska akademickie powinny okazaç
nym, jednoznacznie sformu∏owaç pytania
komisjom egzaminacyjnym najdalej idàcà
i polecenia.
pomoc w trosce o wysoki presti˝ egzaminów.
Nie∏atwo precyzyjnie zestawiç wzorcowà
Konstruowanie ca∏ych arkuszy egzaminaodpowiedê, tak by przewidzieç tok myÊlenia
cyjnych to przedsi´wzi´cie nader z∏o˝one
egzaminowanych i dopuÊciç w uzasadnioi z wielu wzgl´dów niewdzi´czne4, lecz trudnych przypadkach wieloÊç prawid∏owych innoÊci pojawiajà si´ ju˝ na poziomie pojedynterpretacji.
czych zadaƒ. Zadania obarczone wadami,
Autorzy nie mogà bazowaç na jednym,
choçby nawet drobnymi, to pu∏apki zastawiochoçby najlepszym podr´czniku czy opraco2
Boles∏aw Niemierko Ocenianie szkolne bez tajemnic, WSiP, Warszawa 2002, s. 143-5, 156.
Pokaza∏y to wyniki kolejnych próbnych egzaminów maturalnych, podczas których m∏odzie˝ nie umia∏a zadowalajàco formu∏owaç w∏asnego stanowiska, poszukiwaç argumentacji, przytaczaç odpowiednich przyk∏adów na poparcie stawianej tezy i w ogólnoÊci poprawnie wypowiadaç si´ w d∏u˝szej formie pisemnej.
4
Wymaga g∏´bokiej wiedzy merytorycznej, doskona∏ej znajomoÊci ogólnych zasad pomiaru dydaktycznego
(skomplikowane zagadnienia planowania i uk∏adania kartoteki testu, procedur ulepszania i standaryzacji),
jak i szczegó∏owych wytycznych egzaminacyjnych (standardów, regulaminów), pomys∏owoÊci, odpowiedzialnoÊci, terminowoÊci, przestrzegania tajemnicy. JeÊli ambitny autor zechce sprostaç wysokim normom jakoÊci
– honorarium w ma∏ym stopniu wynagrodzi mu poniesione trudy.
3
50
50
WiadomoÊci Historyczne
Dyskusje i polemiki
waniu monograficznym. Szeroka weryfikacja
merytorycznej zawartoÊci zadaƒ jest absolutnie niezb´dna, gdy˝ nie mogà si´ w niej pojawiaç treÊci sprzeczne z najnowszymi ustaleniami nauki, lub usterki terminologiczne.
Niestety, w arkuszach produkowanych
dotàd przykre potkni´cia nie nale˝a∏y do
rzadkoÊci. Jeszcze cz´Êciej w∏os na g∏owie je˝y∏ si´ podczas lektury masowo publikowanych çwiczeƒ, rzekomo doskonale przygotowujàcych do egzaminów zewn´trznych.
ró˝nego rodzaju presje na zespo∏y odpowiedzialne za przeprowadzenie matury.
Wszystkim b´dzie zale˝a∏o, ˝eby wszyscy
maturzyÊci zdali. Czy nie zrodzi to dà˝enia
do obni˝ania stopnia trudnoÊci arkuszy, aby
równie˝ najs∏absi mogli przekroczyç magicznà barier´? Wówczas radykalnie os∏abnie
moc ró˝nicujàca wyników, przede wszystkim
w Êrodkowej strefie punktacji.
Zamiast ró˝nicowania w zakresie ca∏ej
skali b´dziemy mieli ró˝nicowanie tylko
w przedziale powy˝ej bariery punktowej, co
dla uczelnianej rekrutacji b´dzie mieç negaFiasko Matury 2002
tywne skutki.
Nauczyciele, rodzice, przyszli maturzyÊci
i dziennikarze obserwowali przygotowania
Bez ustanawiania progu punktowego
do Matury 2002 z krytycyzmem
ró˝nicowanie nastàpi w pe∏nym zakresie skai – mówiàc delikatnie – bez
li, przy czym wiadomo, ˝e ni˝yczliwoÊci dla tego programu,
skie wyniki nie dadzà szans
Ustanowienie
dostrzegajàc g∏ównie jego konwst´pu na renomowane uczelpunktowego pr
ogu,
trowersyjne elementy, jak oblinie
i oblegane kierunki. ¸atwiej
poni˝ej któreg
o
gatoryjny egzamin z matemaby∏oby
uk∏adaç zestawy egzamiegzamin nie b´
dzie
tyki.
nacyjne,
a w∏adz oÊwiatowych
zaliczony, wyg
làda
Ówczesne protesty zaintenie przera˝a∏oby widmo kroci
na fars´.
resowanych Êrodowisk przy„oblanych” maturzystów.
czyni∏y argumentów politycznym przeciwnikom rzàdu.
Dobór treÊci
Forsowanie rozwiàzaƒ nie akceptowanych
Ogólnikowa
podstawa programowa, jako
przez spo∏eczeƒstwo zakoƒczy∏o si´ niestety
swego
rodzaju
„instrukcja
ramowa”, zezwala
fiaskiem przedsi´wzi´cia przygotowanego
na
swobodne
dobieranie
treÊci nauczania,
z wielkim nak∏adem si∏.
które sta∏y si´ jakoby drugorz´dne, skoro
w myÊl obecnych za∏o˝eƒ przede wszystkim
Punktowy próg
stanowià pretekst dla çwiczenia umiej´tnoObecnie to szko∏y wy˝sze, a w∏aÊciwie
Êci i sprawnoÊci intelektualnych. Zapisy podposzczególne wydzia∏y uczelni akademickich
stawy dowolnie interpretujà wi´c autorzy
z rezerwà odnoszà si´ do „Matury 2005”.
podr´czników.
Moje osobiste wàtpliwoÊci z punktu wiNie zawsze dojrza∏e okaza∏y si´ ich przedzenia uczelnianej rekrutacji budzi ustalenie
myÊlenia
odnoÊnie erudycji, doznaƒ, dopunktowego progu, którego przekroczenie
Êwiadczeƒ i refleksji, z jakimi absolwent pooznacza „zdanie matury”. Uwa˝am, ˝e
winien koƒczyç dany etap edukacji. Gdy
o ukoƒczeniu przez ucznia danego etapu
podr´cznik pisali naukowcy bez praktyki
edukacji powinna decydowaç szko∏a, do któszkolnej, trafia∏a doƒ czasem przesadnie
rej ucz´szcza∏, zaÊ egzamin zewn´trzny to
rozleg∏a wiedza specjalistyczna. Mamy jedprzede wszystkim diagnoza przed etapem
nak i takie, pisane przez osoby spoza kr´gów
nast´pnym.
akademickich, które opierajà si´ na budzàUstanowienie punktowego progu, ponicych wàtpliwoÊci lub nieaktualnych podsta˝ej którego egzamin nie b´dzie zaliczony,
wach naukowych.
wyglàda na fars´, gdy poprzeczka wisi nisko,
W rezultacie panuje wielkie zró˝nicowaa gdy spoczywa wysoko, mo˝e powodowaç
nie uszczegó∏owionego w podr´cznikach za-
1/2005
51
51
Dyskusje i polemiki
jest to dzia∏alnoÊç podejmowana dobrowolnie i dla wzbogacenia si´, to niestety trzeba
ponosiç publicznà odpowiedzialnoÊç za pope∏nione fuszerki.
Pisarstwo podr´cznikowe – w Polsce wyraênie niedoceniane – Êmia∏o mo˝na zaliczyç do trudniejszych dziedzin twórczoÊci
naukowej. Obok kompetencji merytorycznych, autorzy powinni posiadaç talent jasnego i interesujàcego wyra˝ania myÊli oraz
umiej´tnie dostosowaç swoje dzie∏o do specyficznych mo˝liwoÊci i potrzeb odbiorców,
a tak˝e cech procesu kszta∏cenia.
Produkcja nowoczesnego
podr´cznika to niewàtpliwie
Produkcja
jedno z najbardziej skomplikonowoczesnego
wanych przedsi´wzi´ç wydawniZa du˝o podr´czników
podr´cznika
czych. JeÊli opracowanie jest
MnogoÊç podr´czników
to jedno
w dodatku nietuzinkowe i nowadopuszczonych do u˝ytku
z najbardziej
torskie dydaktycznie, zaczyna
szkolnego przyt∏acza w tej
skomplikowan
byç
ryzykowne pod wzgl´dem
chwili wszystkich i w∏aÊciwie
ych
przedsi´wzi´ç
komercyjnym.
zewszàd dolatujà postulaty
Wydawcy nie sà a˝ tak cyniczwydawniczych.
ograniczenia ich liczby. To
ni, by z rozmys∏em zalewaç rynek
sk∏ania do zastanowienia si´
skandalicznà tandetà. Ka˝dy wonad ewentualnymi procedula∏by oferowaç produkty dobre –
rami selekcji i eliminacji ksià˝ek najs∏abi szczerze deklaruje takie ambicje.
szych5.
Có˝ jednak te usprawiedliwienia obchoW oczy rzucajà si´ g∏ównie b∏´dy i podzà uczniów? W zderzeniu z nieodpowiedtkni´cia merytoryczne, niekiedy bardzo zanià ksià˝kà pokrzywdzeni najbardziej sà ci
bawne, i szczerze bulwersujàce opini´, gdy ˝edobrzy – którzy chcieliby odrabiaç zadania
rujà na nich sensacyjne enuncjacje prasowe.
domowe korzystajàc bez wstr´tu ze swoich
Kaliber tych pomy∏ek jest niezmiernie
podr´czników. Przy okazji cierpià równie˝
zró˝nicowany, nie zawsze sà one dyskwalifirodzice – pr´dzej czy póêniej wzywani na
kujàce, zazwyczaj dadzà si´ skorygowaç
pomoc, gdy dziecko samo nie radzi sobie
w kolejnych nak∏adach. Rozmaite lapsusy
„z naukà”.
zdarzajà si´ nawet w podr´cznikach skàdinàd przyzwoitych, a nawet ca∏kiem udanych.
AtrakcyjnoÊç podr´cznika
Niewàtpliwie nie przynoszà one chluby
Skoro zastanawiamy si´ nad eliminacjà
twórcom, którzy najcz´Êciej zas∏aniajà si´
któregoÊ z podr´czników, trzeba zadaç pytapoÊpiechem, do jakiego przymusi∏y ich okonie czy nauczanie przy jego pomocy rzeczylicznoÊci wprowadzania reformy. „PoÊpiech
wiÊcie jest wykluczone? W takim momencie
poni˝a”, mawia∏ podobno Piotr Skrzynecki.
rzadko pada jednoznaczna i jednog∏oÊna odWszelako nikt nikogo nie zniewoli∏ do pisapowiedê.
nia i drukowania podr´czników, skoro zaÊ
kresu treÊci, który stanowi dla wi´kszoÊci nauczycieli istotny punkt odniesienia.
Mimochodem uczeƒ zostaje tak˝e przypisany do szko∏y i wybranego przez nià podr´cznika. Mo˝e si´ zdarzyç, ˝e zmieniajàc
miejsce zamieszkania i wraz z nim, powiedzmy – szko∏´ podstawowà, uczeƒ kilkakrotnie
zapozna si´ ze zbli˝onymi tematami, a z innymi – nigdy. JeÊli do zmiany dojdzie w trakcie roku szkolnego, b´dzie musia∏ dodatkowo sprawiç sobie zupe∏nie inny komplet
pomocy – w ekstremalnej sytuacji wymieni
wszystkie. Taka kosztowna przygoda na równi dotknàç mo˝e tak˝e gimnazjalist´ i licealist´.
5
R. Dolata, K. Konarzewski, E. Putkiewicz, Rekomendacje dla polityki oÊwiatowej po trzech latach reformy
szkolnictwa, Instytut Spraw Publicznych – Analizy i Opinie, 5 (1/2003), s. 4-5.
52
52
WiadomoÊci Historyczne
Dyskusje i polemiki
KiedyÊ indagowa∏em wybitnego skàdinàd
Sadz´, ˝e tylko w zupe∏nie odosobnionauczyciela, dlaczego wybra∏ podr´cznik nanych przypadkach z nieuczciwà premedytapisany przez autora cz´sto rozmijajàcego si´
cjà zaaprobowano jakàÊ szczególnie s∏abà
z ustaleniami naukowymi. Odrzek∏: „Bo to
ksià˝k´. Daleko cz´Êciej natomiast funkcjosi´ dobrze czyta, jest atrakcyjne i napisane
nowaniu tego systemu towarzyszy∏ nadmiar
zrozumiale, a ksià˝ka z której korzystaliÊmy
wielkodusznej wyrozumia∏oÊci. Przecie˝
poprzednio te˝ idealna nie by∏a i dzieci jej
i tak nic, co stworzone r´kà i umys∏em cz∏onie lubi∏y”.
wieka, nie b´dzie idealne...
„Ale˝ to przecie˝ kolekcja anegdot,
Niestety, dyskusji nad podr´cznikowymi
a nie historia!”, argumentowa∏em. „Lepiej
procedurami legalizacyjnymi towarzyszy∏a
˝eby szkolna historia by∏a barwna i mniej
atmosfera nagonki medialnej, co wywo∏a∏o
prawdziwa ni˝ naukowa ale niestrawna”,
nerwowe, wprost histeryczne reakcje MEodpar∏ mój rozmówca.
NiS. Zamiast poprawnego zdeCzy˝ przyk∏ad ten nie ilufiniowania roli recenzentów
struje wieloÊci priorytetów, jai sensownego okreÊlenia ich
u
CoÊ w rodzaj
kimi majà prawo kierowaç si´
powinnoÊci – do nowego rozmy
„kanonu” mieliÊ
fachowcy? Jak stwierdzi∏ w dysporzàdzenia wpisano niereallecia,
przez dziesi´cio
kusji radiowej przeprowadzonej
nie brzmiàce wymagania oraz
w postaci
w grudniu 2003 r. Piotr Unger:
nierozsàdne pogró˝ki – sankjednorodnego,
„(...) podr´cznik dobry – to ten
cje dyscyplinarne, z duchem
e
enumeratywni
z którym dobrze pracuje si´ u˝ytktórych mo˝na si´ ewentualtreÊci
kownikom”. OsobiÊcie nie aknie zgodziç, ale litery nie da
wyliczajàcego
o
ceptuj´ tej definicji, lecz nie mosi´ zaakceptowaç.
ogólnopolskieg
nia.
za
uc
na
u
m
g´ przeoczyç i takiego punktu
W Êwietle powy˝szych
ra
prog
widzenia.
uwag z∏udzeniem okazuje
si´, jakoby móg∏ powstaç podr´czUrz´dowe opinie
nik uniwersalnie doskona∏y, równie odpoZ okazji utyskiwaƒ nad jakoÊcià podr´czwiedni dla ka˝dego ucznia, sprawdzajàcy
ników sporo oskar˝eƒ posypa∏o si´ tak˝e na
si´ w ka˝dym Êrodowisku, dopasowany do
ministerialnych rzeczoznawców, opiniujàwszelkich metod nauczania i odporny nacych je przed dopuszczeniem do u˝ytku.
wet na nieudolne stosowanie tych˝e przez
Do relacji pomi´dzy ekspertem a wydawlichego pedagoga. To nauczyciel kreuje sycà zamawiajàcym opini´ zakrad∏y si´ istotnie
tuacje dydaktyczne, w których u˝yte Êrodki
fa∏szywe tony – jakby coÊ obligowa∏o recensprawdzà si´ i zademonstrujà swe walory
zenta do uczynienia pewnego rodzaju przylub zostanà zmarnowane – choçby by∏y
s∏ugi chwilowemu pracodawcy.
Êwietne.
Nie imputuj´ nikomu korupcji. Recenzent nie musia∏ zadawaç sobie jednak przyNowy kanon wiedzy
krego pytania, czy dzie∏o, które ocenia, osiàNa koniec chcia∏bym si´ ustosunkowaç
gn´∏o ju˝ najwy˝sze pu∏apy; wystarczy∏o, by
do poglàdu, wed∏ug którego nale˝y opracospe∏nia∏o zaledwie normy elementarnej
waç i zatwierdziç kanon „materii historyczprzyzwoitoÊci.
nej”, której nie mo˝e zabraknàç na kolejWszelkie recenzje wyra˝ajà poglàdy
nych etapach nauki szkolnej.
konkretnych osób i sà nieraz w poszczególNiektórzy zabierajàc g∏os w tej sprawie
nych kwestiach dyskusyjne, a zawsze zapradodajà w polemicznym ferworze: „czas najwione subiektywizmem. Stopieƒ krytycyzmu
wy˝szy po prostu to zrobiç”. Obawiam si´, ˝e
wobec okreÊlonego produktu nie jest przejest to utopia i fantasmagoria.
cie˝ wyskalowany ˝adnà obiektywnà jedCoÊ w rodzaju „kanonu” mieliÊmy przez
nostkà.
dziesi´ciolecia, w postaci jednorodnego,
1/2005
53
53
Dyskusje i polemiki
enumeratywnie wyliczajàcego treÊci ogólno- jegomoÊciów z szablami przy dziwacznych,
polskiego programu nauczania.
d∏ugich sukienkach. I dlaczego on upar∏ si´
Jako uczeƒ, zetknà∏em si´ z oÊmiorgiem oddaç Moskwie Po∏ock i Psków?6.
nauczycieli historii i dok∏adnie pami´tam, ˝e
Proponuj´ wi´c na wst´pie ujednoliciç
u ka˝dego z nich realizacja tak zuniformizo- poglàdy co do powy˝szych dwóch tematów.
wanych za∏o˝eƒ przybiera∏a ca∏kiem inny Zapewne b´dzie to równie proste, jak wówkszta∏t i dawa∏a odmienne rezultaty.
czas.
Jako nauczyciel przekona∏em si´ te˝, ˝e
sytuacj´ takà Êrodowisko uwa˝a∏o za niezno- Potrzeba ewolucji
Êny kaganiec na∏o˝ony na twórcze swobody
Szko∏a jest instytucjà d∏ugiego trwania
nauczycielskiego stanu.
i jak wi´kszoÊç takich instytucji musi ewoluJednoczeÊnie wszyscy podowaç, by odpowiadaç potrzenosili nierealistycznoÊç ówczebom wspó∏czesnoÊci, nie najle90% czwartokl
asisnej „normy produkcyjnej” –
piej jednak wychodzi na
stów niczego ni
e
program by∏ „prze∏adowany”.
radykalnych rewolucjach.
pojmowa∏o
W po∏owie lat osiemdzieWydaje si´, ˝e czas teraz
ze z∏o˝onej sytu
acji
siàtych XX wieku Instytut
spokojnie rozejrzeç si´ wokó∏,
geopolitycznej,
Programów Szkolnych zaczà∏
podjàç sensowne i rozleg∏e badaktóra doprowad
zi∏a
odchudzaç programy przy ponia,
których wyniki zastàpià poWarszaw´ do
mocy doraênych ci´ç.
tocznà lub wyrywkowà i metodozag∏ady.
Pewnego razu poinforlogicznie podejrzanà obserwacj´.
mowano nauczycieli na kraByç mo˝e edukacja historyczkowskiej odprawie metodycznej, ˝e tena wykaraska si´ z szoku poreformat o Stefanie Batorym mo˝e zostaç mowego wzmocniona – z kilkoma udoskonapomini´ty w klasie VI, a epizodyczny temat lonymi seriami podr´czników, z lepiej
o powstaniu warszawskim staje si´ fakulta- zrównowa˝onym profilem koƒcowych osiàtywny w klasie IV podstawówki.
gni´ç absolwentów, z u˝ytecznym narz´Sza∏ wÊciek∏oÊci ogarnà∏ zgromadzonych dziem diagnostycznym w postaci ogólnopol– jak˝e to! nie uczyç o powstaniu (w klasie skich egzaminów zewn´trznych. Nie
IV) i o Batorym?! Dopatrzono si´ w tym za- reformujmy reformy przedwczeÊnie. ■
raz antypatriotycznego spisku, ingerencji obcych mocarstw i wreszcie zamachu na sens
dziejów.
MyÊl´, ˝e nikt nie podporzàdkowa∏ si´
póêniej tym szkodliwym wytycznym.
GRZEGORZ CHOMICKI
Na podstawie w∏asnych doÊwiadczeƒ jestem jednak przekonany, ˝e 90% czwartokladr, adiunkt w Pracowni Dydaktyki Historii
sistów niczego nie pojmowa∏o ze z∏o˝onej syi Technicznych Ârodków Nauczania IH Unituacji geopolitycznej, która doprowadzi∏a
wersytetu Jagielloƒskiego.
Warszaw´ do zag∏ady, jak równie˝, i˝ 90%
szóstoklasistów po up∏ywie tygodnia nie odró˝nia∏o ju˝ dobrego króla Stefana od innych
5
54
Cytat z uczniowskiego wypracowania z 1988r..Nazwisko ucznia znane autorowi.
54
WiadomoÊci Historyczne