Gazetka nr 12
Transkrypt
Gazetka nr 12
Sobota 20 listopada! Wyjazd sprzed szkoły, godzina 09.30!!! Godzina 11.00 – wkraczamy w szklany świat!!! A o to informacje, które usłyszeliśmy od pracowników fabryki. Przeczytajcie, jak opisał je Kuba Prokopski z kl. III Nazywam się Kuba. Niedawno byliśmy w fabryce bombek koło Milicza. Tworzenie bombek jest podzielone na trzy etapy. Najpierw pan wydmuchiwał z gorącego szkła bombkę. Następnie pani pokrywała szklaną kulę srebrem. Gdy bombki zostały już zafarbowane, można było je dopiero malować!!! Gdy obejrzeliśmy etapy, poszliśmy robić sami bombki. Zrobiłem bardzo ładną bombkę, pozostali również. Zdobiliśmy je brokatem. Na zakończenie dostaliśmy bombki z własnymi imionami. Jakub Prokopski Kl.III Teraz już wiecie, jak powstają te kolorowe szklane cudeńka. Ale to nie wszystko! W hali produkcyjnej podsłuchaliśmy niezwykłe historie. Historia złotej bombki Jestem sobie złotą bombką. Wszystkie bombki mi zazdroszczą. Opowiem wam historię o tym, jak zawisłam na choince. Tydzień przed wigilią sprzątałam wraz z rodzinką. Gdy zamiatałam mój pokój, wypadłam przez okno w słój, który stał na ogromnym stole. Słój się przewrócił, a ja potoczyłam się do końca stołu i wpadłam do jakiegoś ciemnego kartonu. Próbowałam, ale nie mogłam się wydostać. Poszła spać, gdyż byłam zmęczona sprzątaniem. Kiedy się obudziłam, spojrzałam w górę i zobaczyłam, że jakiś wielkolud niesie mnie do „klepu z dekoracjami świątecznymi”. Położył mnie na półce. Patrzę, a tam setki moich koleżanek. Spędziłam z nimi kilka dni, ale tęskniłam za moimi rodzicami. Popatrzyłam na kalendarz, który wisiał na ścianie i stwierdziłam, że jeszcze tylko cztery dni do Wigilii. Nagle przyszedł kolejny wielkolud i włożył mnie do torby foliowej. Przyznam, że było mi w niej wygodniej niż w kartonie, a do tego wszystko widziałam. Znowu poszłam spać, bo podróż była długa. Jak się obudziłam, to wisiałam na choince. Poznałam dużo miłych bombek, ale bardzo się zmartwiłam, że moi rodzice spędzą święta sami. Dzień przed Wigilią zobaczyłam, że wielkolud, który mnie tu przyniósł w odpowiedzi właśnie kupił dwie inne bombki. Gdy je powiesił na choince rozpoznałam, że to moi rodzice. Bardzo się ucieszyłam i ich przytuliłam. Wszystko dobrze się skończyło. Teraz spędzamy święta wszyscy razem, a inne bombki zazdroszczą mi mojego złotego koloru i mojej wspaniałej przygody. Niestety muszę się z wami pożegnać, ale mam nadzieję, że święta spędzicie równie wspaniale, jak ja. „Złota Bombka” Daria Królicka, kl.IVa Podróż bombki Moja przygoda zaczęła się już w fabryce bombek. Najpierw pani wydmuchiwała z grubego szkła średniej wielkości bombkę, czyli mnie. Następnie pan mnie pomalował w paski, kropki i różne inne wzorki. Kolejna pani zapakowała mnie do pięknego pudełeczka i wstawiła do dużego kartonu z innymi bombkami. Po godzinie przyjechała ciężarówka i zabrała karton, w którym byłam. Pan wstawił nas do przyczepy i odjechaliśmy. Gdy zatrzymaliśmy się, otworzyły się drzwi i ten sam pan zabrał mnie i moje koleżanki do dużej hali. Zaś inny pan porozkładał nas na półkach. Po dwóch dniach przyszła mała dziewczynka z rodzicami. Zachęcała ich, aby mnie kupili, ale oni nie chcieli. W końcu namówiła rodziców, żeby zmienili decyzję. Gdy nadszedł grudzień moi państwo mnie powiesili na dużej choince. Wisiałam sobie i wszyscy mnie podziwiali. Niestety, pod koniec stycznia znowu wsadzili mnie do pudełeczka i czekam tam na następne święta! Aleksandra Nodzykowska, kl. IVa Pierwsza wigilia bombki Jestem małą niebieską bombką. Mieszkam na choince u Magdy. Powiesiła mnie w czwartek wieczorem. Moim sąsiadem jest biały bałwanek. Magda często pomaga mamie w przygotowaniu do Wigilii. Na Wigilię przyjechała cała rodzina, m. in.: babcie, wujkowie, dziadkowie, ciocie. Byli też dwaj kuzyni i trzy kuzynki. Pod obrusem było sianko, a na stole dużo tradycyjnych potraw. Po uroczystej kolacji, wszyscy patrząc na choinkę mówili: - Jaka piękna bombka! Byłam bardzo szczęśliwa, to było o mnie! Daria Moskal, kl. IIa Teraz kilka zdań na temat wycieczki. „To był fajny dzień”. „Udana wycieczka!” „Chciałabym więcej takich wycieczek!” „To był świetny pomysł!” „Jakie to było niezwykłe miejsce”. „Niezwykłe przeżycie”. „Było dużo ognia, było gorąco, a na końcu szklany łabędź”. Na pamiątkę otrzymaliśmy własnoręcznie zrobione bombki. A oto jaką wierszowaną radę pod choinkę wkłada Bartek Ziółkowski: Książka jak książka, przeczytać ją trzeba "od deski do deski", powiedzenia się sypią. Nic nie poradzisz, że ty tak bardzo, że ty tak po prostu czytać książki lubisz. Nazywam się Bartłomiej Ziółkowski i polecam czytanie wszystkich książek, bo są źródłem informacji i rozrywki. Bartłomiej Ziółkowski, kl. V W związku ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia składamy całej społeczności szkolnej, pracownikom szkoły, Rodzicom świąteczne życzenia. To właśnie tego wieczoru, gdy mróz lśni, jak gwiazda na dworze, przy stołach są miejsca dla obcych, bo nikt być samotny nie może. To właśnie tego wieczoru, gdy wiatr zimny śniegiem dmucha, w serca złamane i smutne po cichu wstępuje otucha. To właśnie tego wieczoru zło ze wstydu umiera, widząc, jak silna i piękna jest Miłość, gdy pięści rozwiera. To właśnie tego wieczoru, od bardzo wielu wieków, pod dachem tkliwej kolędy Bóg rodzi się w człowieku. Emilia Waśniowska Gazetka Dzyń Dzyń Dzyń 2(12)2010 Pomysł i redakcja: Barbara Jania, Alicja Komorowska Grafika komputerowa: Mirosława Szostakiewicz Korekta: Jolanta Belka Dziennikarze: Jakub Prokopski, Daria Królicka, Alexandra Nodzykowska, Daria Moskal Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 4 we Wrocławiu ul. Sołtysowicka 34, 51-168 Wrocław