Rozdział 18 - WordPress.com

Transkrypt

Rozdział 18 - WordPress.com
Długa Droga Rozdział Osiemnasty ,,Gramy dalej” by Rick
Obudziłam się tym razem w ciepłym łóżku na dźwięk otwieranych drzwi, przeciągnęłam się i
wytarłam zaspane oczy do pokoju weszła pani doktor która usiadła na krześle wręce miała
kartę która mi podała mówiąc:
- Prosty formularz zwolnieniowy wystarczy podpisać. - mówiła pani doktor bardzo powoli.
- Dobrze proszę pani. - mówiłam z pełnym entuzjazmem.
Wręczyła mi piękny czarny długopis którym się podpisałam czytelnie pod formularzem,
reszty procedury nie będę wam mówić i zanudzać tak więc kiedy wszystko zostało wypełnione
znalazła się w samochodzie ubrana w dość długi sweter, ciemne jeansy oraz skórzane buty.
Kiedy usiadłam do samochodu wygodnie się usadowiłam na fotelu zapinając swój pas
spojrzałam na swoje lewo gdzie siedziała obok mama która nic nie mówiła, mijaliśmy różne
domy, miasta oraz wsie, jechałyśmy w zupełnej ciszy kiedy to pani doktor się zapytała:
- Chyba się nie gniewasz za ten pobyt w szpitalu, po prostu to było dla twojego dobra. zapytała.
- Tak, ula jeszcze podziękuj pani za to że nas lekami faszerowali! - krzyczała Lili
- Nie mam się za bardzo o co gniewać próbowała pani pomóc, od tego pani jest. - odparłam.
- A na nie mnie chyba się też nie gniewasz co córeczko? - pytała mama
- Oczywiście mamuś musiałaś to zrobić dla mojego dobra oraz dziękuje pani doktor za
wszystko. - mówiłam spokojnie, przemyślając każde słowo.
- Nie ma za co Ulu jestem po to aby pomagać takim osobom jak ty. - powiedziała doktor.
- Pomagać, prędzej ich wykończysz ale co ja tam wiem ważne że jesteśmy już w domu. warknęła Lili.
Poszłyśmy prosto do domu gdzie usiadłam na swoim łóżku, wyciągnęłam laptopa i zaczęłam
przeglądać wszystkie moje konta na portalach społecznościowych ale nikt nie napisał do
mnie co mnie bardzo zasmuciło, przeglądałam różne opisy i statusy nikt nie wspominał o
mnie byłam powietrzem, jestem bo jestem ale nikt się mną szczególnie nie interesuje nie
wytrzymałam...