Pozorny zakup wyklucza ulgę mieszkaniową {APP:TITLE}

Transkrypt

Pozorny zakup wyklucza ulgę mieszkaniową {APP:TITLE}
Pozorny zakup wyklucza ulgę mieszkaniową
Autor: Katarzyna Jędrzejewska
Czas mijał, małżonkowie nie zrealizowali celu ulgi, a pieniądze wydali na konsumpcję. W
końcu udało im się namówić rodziców żony na pozorną sprzedaż. We wrześniu 2012 r.
zawarli umowę przed notariuszem. Wynikało z niej, że małżonkowie zapłacą teściom 238 tys.
zł i pokryją koszty aktu notarialnego (ok. 6,5 tys. zł). W sumie mieli uiścić 244,5 tys. zł. W
rzeczywistości nigdy tego nie zrobili. W mieszkaniu nadal mieszkali teściowie, oni też
opłacali czynsz i inne opłaty.
Pół roku później stosunki między małżonkami popsuły się do tego stopnia, że wystąpili o
rozwód. W kwietniu 2013 r. zięć zażądał od teściów, by wyprowadzili się z mieszkania. Gdy
żona próbowała przekonać go, aby zrezygnował z praw do tego lokalu, ten gotów był się
zgodzić, ale tylko pod warunkiem, że ona zrzecze się praw do ich wspólnego domu.
Teściom nie pozostawało nic innego, jak wystąpić do sądu o ustalenie nieważności umowy
sprzedaży z września 2012 r. Wygrali w obu instancjach. Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł, że
zamiarem małżonków była chęć skorzystania z ulgi podatkowej, a nie zakupu mieszkania,
zwłaszcza że nie zapłacili za nie, nie przeprowadzili się do niego i nie ponosili opłat na
utrzymanie.
Sąd ustalił, że nie było przelewu na 244,5 tys. zł, a mało prawdopodobne, by małżonkowie
przekazali taką kwotę w gotówce. Tym bardziej że nie mieli oszczędności, pracował tylko
zięć (za 6 tys. zł miesięcznie), mieli na utrzymaniu syna i korzystali z pomocy finansowej
rodziców. Poza tym – jak zauważył sąd – nielogiczne jest, aby kupowali udział w połowie
mieszkania teściów, skoro wykańczali w tym czasie swój wspólny dom i równie dobrze –
chcąc skorzystać z ulgi podatkowej – mogli wydać te pieniądze na dokończenie jego budowy.
Sąd Apelacyjny w Łodzi zwrócił dodatkowo uwagę na to, że umówiona z teściami cena 244,5
tys. zł niewiele odbiegała od tej, za jaką małżonkowie sprzedali mieszkanie w 2010 r. (243,5
tys. zł). Wprawdzie – jak stwierdził sąd – taka zbieżność jest możliwa, zwłaszcza gdy trzeba
dostosować cenę do możliwości finansowych, rzecz w tym jednak, że małżonkowie tych
możliwości nie mieli. Nie potrafili udowodnić, skąd wzięli 244,5 tys zł. Sąd zauważył, że zięć
zażądał od teściów wyprowadzki dopiero wtedy, gdy zaczęło mu się nie układać z żoną.
Wcześniej akceptował ich obecność w tym mieszkaniu. SO zgodził się z sądem rejonowym,
że umowa była pozorna, miała wprowadzić w błąd organy podatkowe i pozwolić na
niezgodne z prawem uniknięcie podatku. Małżonkowie będą teraz musieli uiścić go wraz z
odsetkami, ale wyegzekwowaniem tego zajmą się już organy podatkowe.
© 2013 Henkel Polska sp. z o.o.