261
Transkrypt
261
wpisz tylko blogmedia24.pl i zostañ z nami! 21 VII 2015 ========================================================================================== 261 co nowego na blogach - tygodniowy serwis blogerów i komentatorów ========================================================================================== Zdeterminowana Kopacz. W poci¹gu, tygodnia Po³owy na dr¹gu, na rowerze albo na motorze Po³owy tygodnia Choć przeciętne wynagrodzenie rośnie, ubywa dobrze opłacanych pracowników. W większości średnich i dużych przedsiębiorstw przeciętne wynagrodzenie jest znacznie niższe od średniej płacy w gospodarce, która w I kwartale wyniosła 4055 zł – wynika z danych GUS. Mit polskiej średniej płacy. Zarabiamy dużo mniej. D ane GUS zaskakują. Pensje rosną, ale znacznie wolniej od prognoz. Dane GUS o wynagrodzeniach nie pokazują całej prawdy. Ile naprawdę zarabiają Polacy?4039 złotych brutto tyle zdaniem Głównego Urzędu Statystycznego wyniosła w czerwcu średnia pensja w Polsce. Oznacza to statystyczny wzrost o 2,5 procent w porównaniu do tego samego miesiąca ubiegłego roku. Jednocześnie GUS podał, że w czerwcu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w Polsce było o 0,9 procent wyższe w porównaniu do ubiegłego roku. To również rezultat gorszy od oczekiwań. W czerwcu 2015 r. w sektorze przedsiębiorstw zatrudnionych było 5 mln 577,8 tys. osób. Wskaźnik dobrobytu w Polsce gwałtownie spadł w lipcu. Wskaźnik Dobrobytu, odzwierciedlający ekonomiczną kondycję polskiego społeczeństwa, w lipcu br. dość gwałtownie załamał się, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Tempo wzrostu wynagrodzeń zmniejszyło się do 2,5% w skali roku, podczas gdy w marcu br. było blisko dwa razy wyższe, podkreśla BIEC. Również zdecydowanie wolniej rośnie wielkość zatrudnienia. Wszystkie te czynniki działają niekorzystnie na kondycję gospodarstw domowych zmniejszając ich siłę nabywczą. Kopacz chce dopłacać najgorzej zarabiającym. Kto zyska? Rolą państwa jest, by temu, kto mało zarabia, dopłacić tyle, by mógł godnie żyć. Premier ujawniła część programu PO. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że częścią programu PO będzie propozycja dopłat dla pracowników zatrudnionych na umowę o pracę na najniższych stawkach. Worek rządowych prezentów dla „ziemi obiecanej”. Pomoc dla Centrum Zdrowia Matki Polki, początek budowy drogi S14, ogłoszenie strategii dla regionu i utworzenie Narodowego Centrum Kultury Filmowej - to tylko niektóre efekty wyjazdowego posiedzenia rządu. CIR: premier Ewa Kopacz w drodze do Małopolski (komunikat). „Chcemy pokazać południowy kraniec Polski jako przyjazny i wielokulturowy region, w którym warto spędzać swój wolny czas” –zaznaczyła premier Ewa Kopacz przed odjazdem pociągu do Krakowa. Jak zaznaczyła szefowa rządu, Małopolska to region, który łączy tradycję z nowoczesnością. Posiedzenie rządu we Wrocławiu. Co obieca nam Ewa Kopacz? Wszystko wskazuje na to, że kolejne wyjazdowe posiedzenie rządu Ewy Kopacz zorganizowane zostanie za dwa tygodnie we Wrocławiu. Premier w stolicy Dolnego Śląska ma przedstawić dobre wiadomości dla naszego regionu. Wyjazdowe posiedzenia rządu Ewy Kopacz to jeden z pomysłów Platformy Obywatelskiej na kampanię wyborczą. Ministrowie gościli już na Śląsku, a wczoraj w Łodzi. PO chce rozmawiać z obywatelami o programie. Rusza pytamobywateli.pl. Platforma Obywatelska uruchamia specjalną stronę internetową dla obywateli. Można przez nią będzie zgłaszać propozycje programowe. Belka: podnieść pensje Polaków i podatki. Musimy skończyć z wyczynowym kapitalizmem, który uprawiamy w Polsce od 25 lat. Po- winniśmy podnieść płace, opodatkować bogatych i przepływ kapitału - radzi Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Marnotrawna polityka prorodzinna. Rząd nawet nie wie, ile wydaje. Przygotowanie strategii, rozliczenie z jej wdrażania i koordynacja działań –najlepiej przez rządowego pełnomocnika – takie są rekomendacje pokontrolne NIK w obszarze polityki prorodzinnej.Według MPiPS państwo przekazuje rodzinom w formie różnych świadczeń i ulg podatkowych łącznie 32,3 mld zł. W sumie daje to 2 proc. PKB, co by sytuowało Polskę mnie więcej na poziomie średniej unijnej. Ale jeśli doliczyć do tego wydatki na zdrowie, to nakłady rosną od razu do 42,2 mld zł. I na tym nie koniec, bo NIK zwraca uwagę, że resort pracy w swoich wyliczeniach uwzględnił tylko 6 mld zł ulgi prorodzinnej. Za to Ministerstwo Finansów samych preferencji podatkowych dla rodzin doliczyło się na 36,3 mld zł. Wciąż brak celów polityki rodzinnej. Rząd nie wypracował całościowej i długofalowej2 D o walki o palmę między Kopacz, a Muchą włączył się Tomczyk (rzecznik rządu PO i PSL). Ujawnił się, by pokazać, że rzecznikiem jest on, a nie jest Mucha. No i to był błąd. Dopóki się publicznie nie odzywał, był nijaki. A teraz już nie jest nijaki... A Kopacz nie ustaje. Teraz będzie spływać Dunajcem. Hasło wycieczki: Spływaj Ewka... Przed Dunajcem była z całą ekipą w Łodzi i ogłosiła program dla Polski centralnej. Następny w planach Wrocław z planem dla Dolnego Śląska. A w Skierniewicach otworzyli duże przedszkole. Potrzeby były na 30 dzieci, machnęli na 160, ale za to drogo. Cóż, żeby się zwróciło, trzeba będzie albo dowozić brakujące 130 dzieci z innych miast, albo znaleźć sponsora tytularnego dla przedszkola. Spośród spółek z udziałem Skarbu Państwa (tak ostatnio zrobili ze Stadionem Narodowym - żeby był dochodowy dorzucać się musi PGE)... Rząd PO i PSL by przykryć wszystko wziął się za dopalacze. Propagandowa akacja, naloty na punkty sprzedaży, kilka aresztowań i natychmiastowych zwolnień. I nic. Wsparcie medialne (eksperci, statystyki z innych krajów). I nic. Na dopalaczach można też próbować robić karierę. Jak na razie na spoty reklamowe zdecydował się GIS i jeden wojewoda. Oba spoty są żenujące. Czekamy na następne, jest szansa, że w Polsce ktoś zorganizuje kolejny, siedemsetny festiwal filmowy „Rządowe społeczne kino offowe”. Warunek sukcesu: jury i publiczność muszą być na haju... Prokuratura będzie badać czy szef CBA popełnił przestępstwo. To dowód, że walczą ze sobą, bo ogólnie rzecz biorąc prokuratura jest obywatelska. Co widać przy okazji Kamińskiego (doradca Kopacz) - okazało się, że jego zegarek za ponad 30 tys. złotych był prezentem od żony i biedak nie znał prawdziwej wartości, więc nie wykazał. A prokuratura uwierzyła, wszak każdy prokurator ma bogatą żonę z którą nie rozmawia o tak przyziemnych sprawach jak pieniądze... Kopacz poinformowała, że dopłaci do pensji minimalnej każdemu kto na śmieciówce zarabia mniej. Chętnie się kilkakrotnie zatrudnię za 1 zł na zlecenie u paru osób... Rząd PO i PSL daje nie tylko nam. Dorzucamy do greckiego eksperymentu 7 mld euro. Kasa wróci natychmiast do Niemiec i Francji. Że też zniknęli rządowi ekseprci od wyliczeń... „tu.rybak”, 18/07/2015 http://blogmedia24.pl/node/71847 ============================= co nowego na blogach jest niezależną inicjatywą grupy użytkowników portalu http://blogmedia24.pl. Serwis przygotowali: „Maryla”, „Morsik”, „Natenczas”, „tu.rybak”. 1 polityki rodzinnej –stwierdziła NIK. Tymczasem sytuacja demograficzna Polski jest dramatyczna. Tymczasem w Polsce polityka prorodzinna praktycznie nie istnieje” – alarmuje NIK, dodając, że „od dłuższego czasu nie powstała rządowa koncepcja, która ujmowałaby w sposób całościowy i długofalowy politykę rodzinną państwa”. Według NIK aktualna polityka prorodzinna składa się z doraźnych, rozproszonych i niepowiązanych ze sobą działań. NIK surowo o działaniach rządu dot. zmian w OFE. W dorocznej analizie z wykonania budżetu państwa, szef Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski ma wskazać, że obniżenie długu publicznego pod koniec ubiegłego roku to jednorazowy efekt zmian w systemie emerytalnym . Bez zmian, dług publiczny wzrósłby o ponad 74 mld zł – podkreślono w dokumencie, na którym swoje wystąpienie oprze Kwiatkowski. NIK potwierdza tezy ekonomistów opozycji, że zabieg rządu Donalda Tuska był obliczony bardziej na krótkotrwały efekt niż dbałość o przyszłych emerytów. NIK: staże i szkolenia bezskuteczne w pomocy bezrobotnym. Staże, szkolenia czy prace interwencyjne w niewielkim stopniu pomagają bezrobotnym w znalezieniu pracy - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Z kontroli wynika, że jedne z najczęstszych form aktywizacji bezrobotnych stosowanych przez urzędy pracy czyli m.in. staże i prace interwencyjne nie tylko nie pomagają w znalezieniu pracy, ale wręcz umożliwiają traktowanie bezrobotnych, jako taniej lub wręcz darmowej siły roboczej. Wiceminister pracy o polityce prorodzinnej: Machina porusza się w dobrą stronę. Na same świadczenia rodzinne i fundusz alimentacyjny wydajemy blisko 11 miliardów rocznie mówiła w radiowej Jedynce wiceminister pracy Elżbieta Seredyn. Kosiniak-Kamysz: Raport NIK? To publicystyka, brak faktów. Najwyższa Izba Kontroli alarmuje - polityka prorodzinna w Polsce praktycznie nie istnieje. To publicystyka, brak faktów - uważa minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Dopalacze to temat zastępczy. Raport miażdżący politykę prorodzinną koalicji PO – PSL został przemilczany przez media, które skupiły uwagę Polaków na walce z dopalaczami – zauważa dr Zbigniew Kuźmiuk Prawie 5 tys. kierowców straciło prawo jazdy za prędkość. Od 18 maja do 12 lipca, na podstawie nowych przepisów, policjancizatrzymali w całym kraju 4 tys. 885 praw jazdy za przekroczeniedopuszczalnej prędkości powyżej 50 km/h w terenie zabudowanym -poinformował PAP zespól prasowy Komendy Głównej Policji. Prawie połowa młodych Polaków chce wyemigrować na Zachód. 46 proc. młodych Polaków rozważa emigrację po zakończeniu studiów. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami, na które powołuje się dziennik „Rzeczpospolita”. Niepełnosprawni skazani na zawodowy niebyt. W Polsce żyje 4,7 mln niepełnosprawnych. Blisko połowa jest w wieku 18-65 lat. Większość przy odpowiednim wsparciu mogłaby pracować. Ale ze statystyk wynika, że pracę ma obecnie tylko 23 proc. - pisze „Gazeta Wyborcza”. Rząd potwierdzi przyjęcie imigrantów. Wkrótce ugościmy 2 tys. osób. Rząd potwier- 2 dzi przyjęcie przez Polskę dwóch tysięcy imigrantów. Zapowiedziała to w Madrycie premier Ewa Kopacz. Dodała, że sprawa została już uzgodniona w rozmowach koalicyjnych. Pomoc Polski dla uchodźców. Stać nas na to? W zeszłym roku w związku z imigrantami tylko z Ukrainy budżet państwa został uszczuplony o ponad 57 mln zł. Koszt utrzymania osoby ubiegającej się o nadanie statusu uchodźcy wynosi średnio 1387 złotych miesięcznie. W zeszłym roku w związku z imigrantami tylko z Ukrainy budżet państwa został uszczuplony o ponad 57 mln zł. W tym wynik może być większy. Zadłużenie Polaków. Mężczyźni są większymi dłużnikami niż kobiety. Wartość średniego zaległego zobowiązania mężczyzn to 5.900 zł, podczas gdy u kobiet niewiele ponad 4.000 zł - wynika z badania grupy Casus Finanse. Z badania wynika, że statystyczny klient z przeterminowanym zobowiązaniem to mężczyzna w wieku 47 lat, którego zaległe płatności wynoszą blisko 6.000 zł. MFW przestrzega Polskę przed obniżaniem podatków. Instytucja rekomenduje polskim władzom uszczelnienie systemu poboru podatku VAT, oraz likwidację branżowych przywilejów. Waszyngtońska instytucja rekomenduje też polskim władzom m.in. uszczelnienie systemu poboru podatku VAT, rezygnację z jego obniżki zaplanowanej na 2017 r. oraz reformę branżowych systemów emerytalnych (KRUS i emerytury górnicze). GUS: W 2014 r. 1,6 mln członków związków zawodowych. Związki zawodowe skupiały w 2014 r. 1,6 mln członków w aktywnych 12,9 tys. jednostkach organizacyjnych związków. Dwie trzecie (66 proc.) zakładowych organizacji związkowych działa w podmiotach sektora publicznego. Nie strajkują, nie rozdają etatów, nie szastają pieniędzmi i nie ma ich tak dużo, jak powszechnie się sądzi – taki obraz wyłania się z badań GUS. Fiasko Komisji Trójstronnej. Rząd sam ustali wysokość przyszłorocznej płacy minimalnej Nie ma wspólnej uchwały o płacy minimalnej. Oznacza to, że rząd do 15 września sam ustali wysokość minimalnego wynagrodzenia w drodze rozporządzenia. Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował podwyżkę o 100 złotych brutto. Według tej propozycji płaca minimalna w przyszłym roku wyniosłaby 1850 złotych brutto. Mimo deflacji, koszty utrzymania mieszkania rosną. Przez cały czas rosną koszty utrzymania mieszkań. W ciągu ostatnich lat wzrosły dwa razy mocniej niż ogólny poziom cen. Na przykład przez ostatnie 5 lat rachunki wzrosły przeciętnie o ponad 17 proc., podczas gdy inflacja w tym czasie wyniosła niecałe 8,4 proc., czyli wzrost ogólnego poziomu cen był ponad dwa razy mniejszy. Wielomilionowe wydatki PKP na usługi konsultingowe. PKP pod rządami byłej prezes, a obecnej minister infrastruktury Marii Wasiak zamówiły opracowania za 175 tys. euro .NIK uznała, że zamówiony przez spółkę dokument nie spełniał wymagań i był nieprzydatny. Co więcej, okazało się, że ta sama firma, przygotowywała już wcześniej kosztowne opracowania dla PKP. Kaźmierczak, ZPP: trzeba wprowadzić zryczałtowany podatek od obrotów. Powinniśmy dążyć do wyrównania szans polskiego kapitału i zagranicznego. Dotujemy miejsca pracy inwestorów zagranicznych, podczas gdy nasze firmy są w stanie te same miejsca pracy stworzyć mniejszym kosztem. Tych leków może zabraknąć w aptekach. Resort opublikował listę. Obejmuje ona 257 leków, w tym preparatów dla chorych na raka, środków na choroby płuc czy przeciw zakrzepom krwi może wkrótce zabraknąć w aptekach. Kopacz: będą doraźne pożyczki m.in. dla szpitali dziecięcych. Będzie dwutorowa pomoc m.in. dla Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi i CZD. Chodzi o doraźną pożyczkę z funduszu restrukturyzacji. Chodzi o doraźną pożyczkę z funduszu restrukturyzacji przedsiębiorców w wysokości 100 mln zł oraz wyższą wycenę świadczeń wysokospecjalistycznych finansowanych z NFZ powiedziała premier Ewa Kopacz. Pożyczkę otrzymają także Instytut Matki i Dziecka przy ul. Kasprzaka w Warszawie oraz Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie – Prokocimiu. Mniej pieniędzy na profilaktykę zdrowotną. Na profilaktykę zdrowotną trafi mniej pieniędzy niż zapowiadał rząd premier Ewy Kopacz. Miało być 280 mln zł, a będzie jedynie połowa tej sumy. Rząd hucznie informował o procedowaniu ustawy dotyczącej zdrowia publicznego. Prawie każde dziecko ma próchnicę. „Działania są niewystarczające”. Wśród polskich dzieci zapanowała epidemia próchnicy. Rzecznik Praw Dziecka bije na alarm i próbuje zainteresować sprawą premier Ewę Kopacz . Martin Schulz za utworzeniem rządu europejskiego. W opublikowanym we wtorek wywiadzie niemiecki socjaldemokratyczny przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz wskazał w kontekście obecnego kryzysu wokół Grecji na konieczność dalszego zacieśnienia integracji europejskiej. Przełomowy wyrok w sprawie oszukańczych polisolokat. Umowy zakładające utratę znacznej części kapitału w przypadku wcześniejszego ich zerwania są oszukańcze - stwierdził wprost w przełomowym orzeczeniu Sąd Okręgowy w Warszawie. Chodzi o polisolokaty, czyli produkty łączące instrumenty finansowe z ubezpieczeniem. Emeryci tracą przez ZUS nawet 800 zł. Osoby, które pobierają emerytury wcześniejsze, osiągając ustawowy wiek emerytalny są informowane, że ZUS odejmie im każdą wypłaconą do tej pory złotówkę. Skutek? Ludzie tracą przez to aż 800 zł miesięcznie. Resort pracy uważa, że nie ma w tym nic złego, a eksperci, zajmujący się emerytami zaznaczają, że takie prawo działa bardzo na niekorzyść emerytów. NIK - Najbardziej Intensywny Krytyk rządu PO-PSL. W ostatnich miesiącach NIK krytykowała: Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oraz MSW za brak sensownych działań w kwestii obrony naszej cyberprzestrzeni, resorty sportu i finansów za fikcyjną walkę z e-hazardem. MEN i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej dostało się za „niewłaściwy sposób układania testów oraz błędy popełniane przy ich sprawdzaniu”, zaś resortowi zdrowia - za drogi, lecz nieskuteczny program walki z rakiem. Podobnie nie zostawiono suchej nitki na restrukturyzacji Stoczni Gdańskiej. Zamówienia publiczne pod lupą NIK-u. „Tylko nieliczne urzędy korzystały z ustawowych możliwości uzyskania najkorzystniejszej oferty przy zawieraniu umów. Większość nadal stosowała najniższą cenę jako jedyne kryterium oceny ofert, głównie z obawy przed postępowaniami odwoławczymi” „Maryla”, 18/07/2015 http://www.blogmedia24.pl/node/71849 Serial komediowy "Ewa w Pendolino" Zaoraæ Polaków z Litwy W roli głównej obsadzono w nim panią Ewę Kopacz, premiera Polski. Nakręcono i wyemitowano na razie dwa odcinki, pierwszy z nich pod koniec czerwca 2015. Pani Ewa pojechała w nim pociągiem Pendolino do Gdańska. Drugi powstał w miniony weekend, 10-12 lipca 2015, i pokazywał podróż na Mazury. Będę szczery: ja bym tych Polaków z Litwy ...zaorał. Dokładnie: na metr w głąb (ekipę gotową w 3RP mamy). J uż pierwsza część wzbudziła wiele radości, zwłaszcza wśród internautów i czytelników gazety „Fakt”. Tabloid ten opisywał z uciechą najlepszy gag, jakim był lot pustego rzadowego samolotu za pociągiem Pendolino. Internauci stworzyli zaś mnóstwo zabawnych memów komentujących podróż pani premier i jej zachowanie w pociągu. Drugi z odcinków jest jeszcze zabawniejszy. 14 lipca rano ukazała się na stronie „Faktu” relacja z niego. Oto fragmenty: „Trzy luksusowe bmw, dwa eleganckie audi, cztery mercedesy, nieoznakowane samochody policji, dziesiątki funkcjonariuszy BOR i lokalne władze postawione na nogi - tak premier Ewa Kopacz (59 l.) jedzie pociągiem w Polskę. Problem w tym, że gdy już dojeżdża na miejsce, na dworcu nie czeka na nią żaden mieszkaniec. (...) Akcja opatrzona przez KPRM kryptonimem „Kolej na Ewę” to ogromne przedsięwzięcie logistyczne. I z pewnością bardzo kosztowne patrząc na skalę zaangażowania wszystkich służb. Zamieszanie zaczyna się prawie dobę przed przyjazdem pani premier. Według pierwotnego planu miała przyjechać Pendolino do Iławy. - Było tu wieczorem takich dwóch, mówili że są z BOR. W piątek od rana sprzątano dworzec. Żuli przegonili, wygrabili pobliski skwer - opowiada nam bufetowa z iławskiego dworca. Potem plany się zmieniły - premier wysiadła w Nidzicy, a Nidzica to ruina, dworzec grozy, jakich setki straszą w całej Polsce. Powybijane okna zaklejone dyktami, zamknięta kasa, zero pasażerów bo zatrzymuje się tu raptem kilka pociągów dziennie. Wokoło kręcił się jednak cały pułk tajniaków: funkcjonariusze BOR i policji. Pod dworcem czuwała też karetka z olsztyńskiej kliniki MSW. I cały zastęp limuzyn. Premier Kopacz na miejscu spotkała się tylko z działaczami PO, którzy ją witali.” To rzeczywiście był świetny numer - w Iławie malowano trawę na zielono, a pani premier pojechała do Nidzicy. Wesoły jest też kryptonim „Kolej na Ewę”. Rzeczywiście - Komorowski prze- =========================== Ods³oniêcie tablicy w Oleksinie 16 sierpnia 2015r. w Oleksinie - parafia Brańsk o godzinie 1100 zostanie odprawiona Msza św. w intencji Żołnierzy mjr. „Łupaszki”. Po niej nastąpi odsłonięcie i poświęcenie tablicy upamiętniającej Zygmunta Szendzielarza oraz jego podkomendnych i mieszkańców wspierających działalność podziemia antykomunistycznego. Odsłonięcia tablicy dokonana Józef Bandzo „Jastrząb”. Mamy nadzieję, że będzie to też okazja do zakupienia książki jego autorstwa będącej zapisem wspomnień. Po uroczystościach zapraszamy do miejscowej szkoły na część historyczną. O merytoryczną cześć spotkania zadbają pracownicy białostockiego oddziału IPN. Redakcja BM24, 18/07/2015 http://blogmedia24.pl/node/71844 A przynajmniej bym im gęby zagipsował (historyczne doświadczenie istnieje), a jak gipsu szkoda - to trocinami zatkał (też sprawdzone). Bo, proszę wybaczyć właściwą mi precyzję opisu - mordy drą, i to publicznie, a to nieeleganckie. Zresztą, o takie zaoranie sami się proszą, bo... brużdżą. A gdzie bruzda - tam i orka! Każdy PSLowiec o tym wie. Nawet Piechociński. Co dzień - to awantura: a to przed pałacem prezydenckim, a to przed merostwem Vilniusa (bo to Vilnius jest, nie żadne „Wilno”), w kościele nawet! 1. Dzisiejsza pikieta pod pałacem prezydenckim to kolejny protest rodziców dzieci z polskich szkół w Wilnie w obronie zagrożonych placówek. Tym ============================= grał wybory, a Sikorski został zdymisjonowany z funkcji marszałka Sejmu. Teraz kolej na Ewę [Kopacz]. Waro dodać, że produkcja tego serialu finansowana jest przez polskich podatników. Oczywiście zawsze znajdą się ponuracy, którym coś się nie podoba. Bloger GrzechG napisał: „Co dalej z tą kampanią? Pytanie jest, jak sądzę, zasadne, bo zaczęły się urlopy na całego, ludzie są zmęczeni polityką i ciężką pracą, i łakną wręcz odpoczynku. Jeździ Beata Szydło, jeździ Ewa Kopacz, jeździ SLD, ale chyba czas lekko wrzucić na luz, bo można przegrzać wyborczy silnik. Najśmieszniej jest z podróżami Ewy Kopacz, która tak naprawdę nie ma gdzie jeździć, bo, poza aktywem partyjnym i ginącym gatunkiem lemingów nikt na nią nie czeka. (...) To, co każdego dnia płodzi Platforma i jej premier, to już nawet nie jest kabaret. To jest czarna rozpacz. Doprawdy, brakuje mi tylko jednego. Premier Kopacz w białym fartuchu chodzi po plaży w Mielnie i rozdaje (albo i sprzedaje w cenie promocyjnej) lody. Lody, lody, lody od Premiera”. To prawda, iż niektórzy twierdzą, że pani premier powinna zajmować się rządzeniem Polską, a nie kręceniem komediowych seriali. Nie mają oni jednak racji. Pani Ewa Kopacz nie ma i nigdy nie miała zielonego pojęcia o rządzeniu krajem, a za to w rolach komediowych wypada całkiem dobrze. „elig”, 14/07/2015 http://blogmedia24.pl/node/71820 razem apel o sprawiedliwość i poszanowanie praw mniejszości kierowany jest do prezydent Litwy Dalii Grybauskaite. 2. Dzisiaj, 14 lipca, o godz. 17.00 społeczność Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela w Wilnie - rodzice, absolwenci, nauczyciele, administracja - w wileńskim kościele pw. św. św. Piotra i Pawła wezmą udział we Mszy św. w intencji pomyślnego rozstrzygnięcia kwestii przyszłości szkoły. 3. Społeczność Szkoły Średniej im. Joachima Lelewela w Wilnie apeluje do wszystkich rodaków z Wilna i Wileńszczyzny o przybycie 15 lipca na godzinę 13.30 na pikietę w obronie polskiego szkolnictwa na Litwie, która odbędzie się przed gmachem samorządu miasta Wilna, al. Konstitucijos 3. Europejska, demokratyczna Litwa im się nie podoba, polskich szkół im się zachciewa! A o strategicznym partnerstwie słyszeli?! A o moście energetycznym ?! A o genialnej inwestycji braci Kaczyńskich w posowiecki złom w Możejkach, do którego Litwini każą temu Orlenu ropę cysternami naokoło Litwy wozić, 19 km torów do sąsiedniej Łotwy rozebrawszy?! Nie słyszeli? Jakby tych mord nie darli, to by usłyszeli! Szkoła litewska nie jest tak samo dobra jak polska? No pewnie, że nie jest: lepsza jest! Zresztą, na ch...olerę im polskie szkoły, skoro nawet polskich nazwisk nie mają, bo litewskie ładniejsze są i dlatego je im (litewski) rząd przydziela: no sami państwo popatrzcie: nie żaden Kaczyński, a Kačinski – prawda, że ładniejsze? Widać, że ten motłoch Gazety Polskiej nie czyta, mądrości redaktorów Sakiewicza, Targalskiego, Wildsteina młodego nie chłonie, to i nie wie, że źle czyni! No nie ma się kto tym tałatajstwem zająć, do porządku (europejskiego) przywołać, opieprzyć, przygrozić, bo nasze tuzy zajęte bardzo: jedna zamieszkała w autobusie, druga w pociągu, w tym czasie aktualny wciąż prezydent Komorowski zajmuje się lansowaniem nazisty (niemieckiego nazisty, na wypadek, gdyby ktoś pomyślał, że o Polaka chodzi) Stauffenberga, a prezydent-elekt Duda wakacjuje sobie po Italiach, winiunio pod obiektywami tabloidów popijając. No tak, jak napiszę, że lać w mordę i tylko patrzeć, czy równo puchnie, to mnie przymkną. No to ja napiszę: że lać w mordę. I patrzeć, czy równo puchnie: tych Polaków z Litwy, rzecz jasna. „Ewaryst Fedorowicz”, 14/07/2015 http://blogmedia24.pl/node/71817 3 Repolonizacja mediów Ogrodów zoologicznych nie lubię. Co prawda zdarzyło mi się ze dwa razy życiu je zwiedzać, ale było to w czasach dzieciństwa i przy okazji jakichś szkolnych wycieczek. Nie lubię też przyglądać się wypchanym ptakom, ssakom i gadom. J est czymś oczywistym, że zwierzaki z ZOO mają niezaprzeczalną przewagę nad tymi wypchanymi z racji tego, że żyją i się ruszają, ale na tym ta przewaga się kończy. One na wolności nie byłyby w stanie już żyć, a każda próba przeniesienia w naturalne środowisko zakończyłaby się dla nich niechybną śmiercią. Po pierwsze one nie potrafiłyby zdobyć sobie pożywienia, a po drugie nie zostałyby zaakceptowane przez ich żyjących na wolności barci. Okazałoby się szybko, ze taki kondor wyekspediowany nagle w Andy tak naprawdę nie jest już kondorem, a lew przetransportowany na afrykańską sawannę nie jest już lwem. Dla dzikich i wolnych kondorów i lwów te zwierzęta byłyby czymś takim jak dla nas te wypchane dziwolągi. Zanim wyjaśnię Czytelnikowi, do czego zmierzam przypomnę pewną mało znaną i celowo nienagłośnioną przez polskojęzyczne media historię sprzed dziesięciu lat. Oto w 2005 roku fundusze inwestycyjne z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych przejęły dziennik „Berliner Zeitung”. Nagle nowymi właścicielami niemieckiej gazety zostali, „Mecom” należący do brytyjskiego magnata prasowego Davida Montgomery’ego i fundusz „Veronis Suhler Stevenson” z USA. Mimo, że „Berliner Zeitung” nie był jakimś wielkim i specjalnie opiniotwórczym dziennikiem to w Niemczech zawrzało. Protestowali wszyscy począwszy od samych dziennikarzy po polityków i niemieckie elity intelektualne. Wszyscy jak jeden mąż twierdzili, że doszło do groźnego precedensu zagrażającego wolności słowa i suwerenności państwa. Nie może tak być twierdzono, aby ktoś zza granicy zdobył przyczółek, dzięki któremu może wpływać na poglądy i gusta niemieckiej opinii publicznej. Nie można pozwolić by ktoś spoza Niemiec kształtował charakter i język debaty publicznej. Przypominam, że działo się to wszystko w kraju gdzie udział obcego kapitału w mediach jest śladowy, żeby nie powiedzieć zerowy, a przejęty dziennik sprzedawał niecałe 200 tysięcy egzemplarzy. Można powiedzieć, że niemieckie zdrowe stado zareagowało prawidłowo i widząc zagrożenie dla swojego terytorium szybko pogoniło intruza. „Berliner Zeitung” od dawna jest już z powrotem w niemieckich rękach. Przypomniała mi się ta historia w trakcie słuchania w Radiu Zet audycji „Siódmy Dzień Tygodnia” prowadzonej przez Monikę „Stokrotkę” Olejnik, której gośćmi byli: Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), Stanisław Żelichowski (PSL), Jacek Sasin (PiS), Jarosław Gowin (PR), Krzysztof Gawkowski (SLD) i Tomasz Nałęcz (Kancelaria Prezydenta). W pewnym momencie prowadząca przytoczyła słowa Pawła Kukiza, w których zarzucał on działającym w Polsce mediom będącym własnością obcego kapitału to, że pilnują one interesu swoich zagranicznych mocodawców, na co Jarosław Gowin odpowiedział: Gdybym był właścicielem mediów w jakimś kraju to w sytuacji, gdyby doszło do konfrontacji interesów między Polską, a tym krajem, w którym mam media, dą- żyłbym do tego, by moje media reprezentowały interesy Polski […] Nie miałbym najmniejszej szansy, by kupić gazety w Niemczech, bo w Niemczech pilnuje się, by media były w niemieckich rękach. […] Będę dążył do tego, by stopniowo, repolonizować media. Niech słuchacze ocenią, który punkt widzenia jest właściwy. To, że Jarosław Gowin ma w 100% rację potwierdza przytoczona przeze mnie powyżej historia z przejęciem i późniejszym odzyskiwaniem dziennika „Beliner Zeitung”. Nie o racje tu jednak chodzi, ale o reakcję. Po tych słowach ruszył na Gowina zmasowany atak Nałęcza, ŚledzińskiejKatarasińskiej, Gawkowskiego i Żelichowskiego, do których dołączyła też sama „Stokrotka” tak zachwalając napastników: Powiedziałabym o pewnym polityku, który był z partii rządzącej, który tak ordynarnie się zwracał do dziennikarzy mediów publicznych… Tylko nikt nie chce o tym mówić […] Cieszę się, że politycy PO i SLD pokazali, że nie widzą nic złego w tym, że media są zdominowane przez kapitał zagraniczny. Tym „pewnym politykiem”, o którym mówiła Olejnik był oczywiście Jarosław Kaczyński. I to nie jest tak szanowna „Stokrotko”, że „nikt o tym nie chce mówić”. Waszym problemem jest jednak chyba to, że nie jest to taniec do zaordynowanej z Berlina salonowej marszowej muzyki. My nie jesteśmy fornalami zatrudnionymi na niemieckim, rosyjskim czy amerykańskim dworze. My doskonale wiemy czym jest wolność i suwerenność oraz, co i kto jej zagraża. Warto też przypomnieć, o jakie słowa Olejnikowej chodziło. Jarosław Kaczyński w 2008 roku zwrócił się do dziennikarzy radia RMF FM z taka prośbą: Ja bym bardzo prosił radia, w szczególności niemieckie, by nie prowadziły kampanii zmierzającej do tego, aby odwracać uwagę od ważnych spraw, a zajmować się jakimiś bzdurami, zupełnie drobnymi wydarzeniami. To powinno dotyczyć wszystkich mediów, ale media niemieckie powinny być tutaj szczególnie ostrożne, bo zawsze mogą być posądzone o wtrącanie się do polskich spraw wewnętrznych. Po tych słowach ruszyła na Jarosława Kaczyńskiego tak zmasowana nagonka. Na koniec wróćmy do tego polskiego politycznego ZOO oraz wypchanych salonowych lwów i hien. Oni już nigdy nie będą w stanie żyć w wolnym i suwerennym kraju i o tym doskonale wiedzą. Oni jak te zwierzaki w klatkach nie rozumieją, czym jest prawdziwa wolność, poczucie wiatru pod skrzydłami czy zapachu sawanny. Im odpowiada życie za kratami i utrzymywanie się z biletów zwiedzających ten zwierzyniec. Ich rolą jest skakanie z jednej opony wiszącej na łańcuchu na drugą i pozorowanie tej wolności. W zamian zagraniczny nadzorca o stałej porze dokłada im do koryt i paśników. Ich być albo nie być to wmawianie Polakom, że tak wygląda prawdziwa suwerenność. To dlatego z taką determinacją bronią zagranicznych właścicieli tego ogrodu zoologicznego ukrywając, że w ich wolnych krajach panują zupełnie odmienne zwyczaje. Jak pisał George Orwell we wstępie do „Folwarku zwierzęcego”: Każdy śmiałek, który zaatakuje tę panującą ortodoksję, zostaje natychmiast skutecznie uciszony. Jeśli czyjeś poglądy godzą zdecydowanie w obowiązującą ideologię, niemal zawsze stają się one przedmiotem nieuczciwej krytyki i nagonki, już to na łamach prasy popularnej, już to w poważnych periodykach. MOC vs s³aboœæ 11 lipca, Jasna Góra, pielgrzymka Rodzin Radia Maryja: „Trzeba, byśmy stali na straży wartości. Żebyśmy w naszej ukochanej Polsce czuli się jak w prawdziwym domu” - ks. Bp senior Antoni Pacyfik Dydycz. „(…) nie ma Polski bez Kościoła. Nie ma Polski bez tego fundamentu, który trwa od przeszło tysiąca lat” - prezes PiS Jarosław Kaczyński. T ydzień później, Stadion Narodowy Warszawie, impreza pod hasłem „Jezus na stadionie”: O. Bashobora podkreślił ogromną rolę jaką mają do odegrania Polacy w Europie. Zaznaczył, że przed laty to właśnie Europa ewangelizowała Czarny Ląd. „Chcemy wam podziękować, że przynieśliście nam Chrystusa. Teraz wracamy, żeby was zachęcić, żeby zachęcić Europę, abyście za żadną cenę nie zostawiali Jezusa Chrystusa. Nigdy!”. Media nie zacytowały żadnego z obecnych tam 500 księży. Czym innym jest spotkanie wielkich rzesz Chrześcijan przyciąganych Wiarą i Mocą historycznego miejsca świętego; ludzie którzy zbierają się bo są Mocni swoją Wiarą. Czym inny jest spęd na stadionie (za który trzeba zapłacić) dokąd zmierzają ludzie słabi, aby utwierdzić się w swojej słabości. Stadiony, to nie miejsca wyznaczone dla polskich chrześcijan. Z takiej drogi stadionowej można następnym razem zejść na ścieżkę HareKryszna, alba nawet Świętego Makaronu. W takich miejscach jak Jasna Góra człowiek wierzący ma się przed czym ukorzyć. Na stadionie może tylko falować w zadany z estrady rytm. Na naszą, polską Claromontanę biletu wstępu nie potrzeba. Ochrzczona przez dziennikarzy „komercyjnie niepokornych” impreza jako „Rekolekcje Narodowe” przez kogoś została opłacona. Stadion Narodowy jest do wynajęcia za bardzo duże pieniądze. Nie podano, czy miejsca na te „Narodowe Rekolekcje” trzeba było rezerwować, ile kosztowały bilety wstępu. Jeśli jednak taka impreza miała wstęp wolny, to ja pytam grzecznie: dlaczego nie zaproszono o. Boschoborę tydzień wcześniej na Jasną Górę? Taniej by wyszło i ludzi przynajmniej dziesięć razy więcej. Nie mówiąc już o tym, że żaden stadion nie jest miejscem konsekrowanym. PS. Dziennikarze „komercyjnie niepokorni” podnoszą larum, że media głównego nurtu nie transmitowały ze stadionu tych „Rekolekcji Narodowych”. Nie upominają się jednak o transmisje uroczystości religijnych z Jasnej Góry. „Morsik”, 19/07/2015 http://www.blogmedia24.pl/node/71857 =========================== Cały widz polega na tym, że dla nas wolność to życie, a dla nich to pewna śmierć. Nie jest, więc żadnym nadużyciem i przesadą pisanie i mówienie, że bój z Systemem III RP toczy się na śmierć i życie. Wystarczy tylko pozbyć się tych zagranicznych nadzorców i pootwierać klatki, a cała ta salonowa obrzydliwa menażeria w szybkim tempie wyginie na sam widok pustego koryta i zlikwidowanego wybiegu. Oni nie nadają się już do żadnej resocjalizacji czy recyklingu. „kokos26”, 15/07/2015 http://blogmedia24.pl/node/71826 Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie 4