01 styczeń 2007 - MIEJSKA PORADNIA PSYCHOLOGICZNO
Transkrypt
01 styczeń 2007 - MIEJSKA PORADNIA PSYCHOLOGICZNO
Miejska Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna w Koszalinie ul. Morska 43, tel.: 343 01 99 Red. Aleksandra Danielewicz, Danuta Lewandowska POCZYTAJCIE MAMO, TATO! 71 (styczen 2007) Praktyczne uwagi pomocne we wspieraniu rozwoju swego dziecka Moje dziecko śpi ze mną- czyli, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. Mateusz nie lubi wstawać rano. Jest dziecinny. Najchętniej bawiłby się cały czas ze mną, tak mnie kocha.- opowiada mama w gabinecie. Ma już więcej niż 6 lat, a wciąż wchodzi mi na kolana. Wszystkiego się boi i dlatego musi spać ze mną – (prawda synku? ) kobieta z trudem poprawia pulchnego chłopca na swoich kolanach i głaszcze czule po kruczoczarnych włosach. „Plawda!”- pieści się Mateusz wisząc na matczynej szyi i tuląc przymyka oczy. Mati nie lubi chodzić do „zerówki”, bardzo za mną tęskni- dodaje nie bez satysfakcji matka. Wiele matek śpi ze swoimi dziećmi. To oznaka ich troski, miłości do dzieci, ale nie tylko. Dla młodej matki, która karmi to wygoda. Można zareagować od razu, gdy dziecko się przebudzi, bez potrzeby wychodzenia z ciepłego łóżka. Spanie z dzieckiem jest dobre dla matki, bo może nasycić się swoją pociechą. To tak jak najadanie się do oporu czekoladą. Dla dziecka spanie z matką pozornie też wydaje się dobre. Tak słodko śpi, przytula się do niej. Jest jak aniołek. Ale jednak jest to bujanie w obłokach i na dodatek dość kosztowne – mam na myśli konsekwencje dla dziecka. Przecież rośnięcie polega, najkrócej, na powolnym oddzielaniu się od matki i rodziców. Fizycznym, emocjonalnym, funkcjonalnym. Im dłużej dziecko fizycznie jest przy matce, tym trudniej i później przychodzi mu usamodzielnianie się. Trudno jest wyjść z ciepłego maminego łóżka do odległego przedszkola i tam uczyć się , że świat jest pełen granic, czyli różnych norm i zasad. Jak wówczas być pewnym siebie, gdy nie ma mamy, która co chwilę przytula i głaszcze po główce i stale jest do dyspozycji? Jak uczyć się cierpliwości, trudu oczekiwania w kolejce, pozostawania „poza sceną”, na której jest się jedynym ważnym albo najważniejszym i zawsze pierwszym? Dlatego jak najwcześniej warto uczyć dziecko rozstawania się z mamą. Osobne łóżko to ważny krok w usamodzielnianiu się dziecka. Kiedy śpi ono we własnym łóżku i odkrywa się w nocy – uczy się, że aby znów było mu ciepło – musi samo coś zrobić: naciągnąć kołdrę. To jedna z pierwszych lekcji samodzielności. Pokonywanie trudności będzie dla dziecka tym łatwiejsze, im wcześniej poradzi sobie z tym rodzic. W gruncie rzeczy wszystko zależy od rodzica. Spanie z dzieckiem to głównie problem matki. Najczęściej chce ona podświadomie przedłużyć ten rozkoszny okres dziecięctwa, zależności. Matka czuje się niezastąpiona, najważniejsza, a to bardzo przyjemne. Śpiąc z dzieckiem mówi: „trwaj chwilo, jesteś piękna”. Po latach dziwi się, że jej pociecha taka nieporadna, niedojrzała, wszystkiego się boi, unika tego, co nieprzyjemne i ani myśli dorastać. Duży dzidziuś zaczyna coraz bardziej irytować i być uciążliwy, czasem przynosi wstyd mamie i tacie, bo pieści się i zachowuje jak niemowlę. Wówczas rodzic zaczyna rozglądać się za fachową pomocą. Naprawianie tego, co działo się niewłaściwie jest trudne, dlatego lepiej zapobiegać. Warto przyzwyczajać malca od najmłodszych lat, a nawet miesięcy do własnego łóżeczka. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz, Rodzicu. Kolorowych snów! Danuta Lewandowska - pedagog Miejska Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna w Koszalinie ul. Morska 43, tel.: 343 01 99 Red. Aleksandra Danielewicz, Danuta Lewandowska POCZYTAJCIE MAMO, TATO! 71 (styczen 2007) Praktyczne uwagi pomocne we wspieraniu rozwoju swego dziecka Zaświadczenie o dysleksji Mama Oli przeczytała w prasie, że wiele dzieci cierpi obecnie na dysleksję. Przeczytała dwa razy to słowo, aby zapamiętać jego nazwę. Autorka artykułu opisywała dalej cechy dziecka dyslektycznego. Z całego opisu mama Oli wychwyciła to, że dziecko dyslektyczne popełnia dużo błędów w pisaniu. „Ojej – pomyślała, to przecież moja Ola na pewno jest dyslektykiem. Pani wychowawczyni podkreślała ostatnio w rozmowie ze mną, że Ola robi dużo błędów, że nie zna zasad poprawnej pisowni i nie pracuje nad tym w ogóle. To pewnie przez tą dysleksję” pomyślała mama. „Oni ją tak krzywdzą w tej szkole, a dzieciak jest po prostu chory...„ Będąc energiczną kobietą mama Oli postanowiła działać. Zdobyła adres poradni, umówiła termin spotkania z pedagogiem i psychologiem, w odpowiednim czasie przyprowadziła Olę na badania. Spokojnie czekała na korytarzu na wyniki badania. Myślała sobie: „Moja córcia robi tyle błędów, że na pewno ma tą dysleksję. Teraz wypiszą jej tu zaświadczenie i w szkole dadzą jej święty spokój, biedulce...”. Po rozmowie z pedagogiem i psychologiem w milczeniu wracały do domu. Mama zdziwiona rozmyślała o tym, co usłyszała od osób badających Olę. Nigdy nie sądziła, że dzieci muszą wkładać jakąś pracę w nauczenie się poprawnej pisowni. Uważała, że to przychodzi samo. I okazuje się, że większość dzieci popełniających błędy w poprawnym pisaniu wcale nie jest dziećmi dyslektycznymi! Ola też nie... Musi po prostu nauczyć się zasad poprawnej pisowni i popracować nad pisownią według wskazań, które mama skrzętnie spisała na kartce. „Pani pedagog podkreślała, że każdy musi pracować: i dyslektyk i nie-dyslektyk, tylko dyslektyk innymi, specjalnymi metodami” – myślała danej mama. „To już lepiej, że nie jest tym dyslektykiem, skoro to nic nie daje. Będziemy ćwiczyć według wskazówek i tyle.” Pocieszona tą myślą wzięła córkę pod rękę i raźno ruszyły do domu. Aleksandra Danielewicz <<<<<<<<<<<<<<<<<<<>>>>>>>>>>>>>> Z A P R A S Z A M Y Skorzystajcie z pomocy oferowanej przez nas, aby nauczyć się wspierać proces rozwoju swojego dziecka. To jest inwestycja, która przyniesie w przyszłości korzyść Waszej rodzinie! Kontakt telefoniczny: 343-01-99 343-02-11