{98}wrzesień 2012 nowości wydawnicze zapowiedzi
Transkrypt
{98}wrzesień 2012 nowości wydawnicze zapowiedzi
NOWOŚCI WYDAWN ICZE ZAPOWIED EGZEMPL PRZEWODNIK PO ŚWIECIE KSIĄŻEK ZI PROMOCJ E ARZ BEZ {98} WRZES PŁATNY IEŃ 2012 TOP MATRASA 20 BESTSELLERÓW – SIERPIEŃ 2012 1 Tak sobie myślę… 8 Jerzy Stuhr Wydawnictwo Literackie 2 Dziewczyna, która igrała z ogniem 9 Zamek z piasku, który runął 10 Lilka 11 Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet 12 Marzenia i tajemnice Kaznodzieja Camilla Lackberg Czarna Owca 2 17 {98} WRZESIEŃ 2012 Sklepik z niespodzianką Adela Tatiana i Aleksander 13 Gra o tron George R. R. Martin Zysk i S-ka 14 Starcie królów George R. R. Martin Zysk i S-ka Miejsce w słońcu Liza Marklund Czarna Owca 18 Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej Joanna Szczęsna, Anna Bikont Znak 19 Królowa zdrajców Paullina Simons Świat Książki Danuta Wałęsa Wydawnictwo Literackie 7 Lalki w ogniu. Opowieść z Indii Dom na krawędzi Maria Nurowska Znak Katarzyna Michalak Nasza Księgarnia Stieg Larsson Czarna Owca 6 16 Paulina Wilk Carta Blanca Małgorzata Kalicińska Zysk i S-ka 5 Więzień nieba Ogród letni Paullina Simons Świat Książki Carlos Ruiz Zafón Muza Stieg Larsson Czarna Owca 4 15 Paullina Simons Świat Książki Stieg Larsson Czarna Owca 3 Jeździec miedziany Trudi Canavan Galeria Książki 20 Upiory Jo Nesbo Dolnośląskie Lista bestsellerów powstała na podstawie najlepiej sprzedających się książek w okresie 1.08 – 31.08.2012 w sieci księgarń Matras. RECENZJA Portret aktorki z estradą w tle Wojciech Fułek Trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem autora, że „nie każdy, nawet najbardziej utalentowany artysta musi być gwiazdą, ale bywa i tak, że nie każda gwiazda jest wybitną artystką czy artystą. Najczęściej publiczność kreuje gwiazdy, jakie chce mieć, a gwiazdy mają taką publiczność, na jaką zasłużyły. Wydawałoby się, że zmarła w roku 2006 Hanka Bielicka jest dla pokolenia współczesnych czytelników postacią tak odległą i nieznaną, że jej książkowy portret zainteresuje stosunkowo nieliczne grono i to wyłącznie tych, którzy pamiętają ją jeszcze z estradowych monologów (głównie Dziuni Pietrusińskiej), występów w Teatrze Syrena czy nielicznych ról filmowych. W końcu, gdyby zapytać o najbardziej popularną dziś w Polsce Hankę, jestem przekonany, iż zdecydowana większość wskazałaby na Hankę Mostowiak z telewizyjnego serialu „M jak Miłość”. Okazało się jednak, że autor książki Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu – Zbigniew Korpolewski (prywatnie mąż innej wybitnej artystki – Ireny Santor) wyczuł chyba jakąś tęsknotę Polaków za takimi właśnie wyjątkowymi i „trwałymi” osobowościami w dzisiejszej scenicznej rzeczywistości, w której przecież „gwiazdą” można zostać z dnia na dzień, ale równie szybko spada się z tego piedestału w piach zapomnienia. Sam autor też chyba nie spodziewał się takiego sukcesu czytelniczego (publikacja trafiła na listy bestsellerów, a wydawnictwo zamawiało kolejne dodruki), gdyż zastrzegał się w przedmowie, iż „trudno go uznać za cudowne dziecko literatury”, gdyż książka ta jest jego debiutem pisarskim (w wieku 76 lat!). Ale trudno chyba sobie wyobrazić bardziej odpowiedniego wykonawcę artystycznego testamentu Bielickiej, skoro Zbigniew Korpolewski współpracował z nią ponad blisko pół wieku – jako autor jej satyrycznych monologów, partner sceniczny, reżyser i konferansjer. A ich sceniczne drogi połączył sopocki Grand Hotel w roku 1962, gdzie nagrywano program dla gdańskiej rozgłośni Polskiego Radia. Korpolewski napisał wtedy dla aktorki pierwszy swój tekst, komentujący polski sukces na Narciarskich Mistrzostwach Świata, które właśnie odby- wały się w Zakopanem. I to w końcu on – zgodnie z życzeniem aktorki – żegnał ją podczas pogrzebu w roku 2006 na cmentarzu powązkowskim. Swoją opowieść Korpolewski zaczyna (tu zaskoczenia nie ma) od dzieciństwa (Bielicka urodziła się w roku 1915 podczas wojennej rodzinnej peregrynacji na Ukrainie, aby ostatecznie odnaleźć się w Łomży), przez studia aktorskie w Warszawie, pierwszą scenę, na której zadebiutowała młoda aktorka w Teatrze na Pohulance w jeszcze polskim Wilnie w roku 1939 i okupacyjne polskie losy aż po radiowy Podwieczorek przy Mikrofonie (który w latach 60. przyniósł jej gigantyczną popularność), Teatr Syrena w Warszawie (gdzie odgrywała – obok Ireny Kwiatkowskiej – niekwestionowaną rolę gwiazdy) i estrady całego świata. Trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem autora, że „nie każdy, nawet najbardziej utalentowany artysta musi być gwiazdą, ale bywa i tak, że nie każda gwiazda jest wybitną artystką czy artystą. Najczęściej publiczność kreuje gwiazdy, jakie chce mieć, a gwiazdy mają taką publiczność, na jaką zasłużyły”. Bielicka była nie tylko wybitną aktorką, na pewno zbyt rzadko pojawiająca się w polskim filmie, potrafiła bowiem na pewno wyraźnie odcisnąć swój ślad na celuloidowej taśmie (choćby jej pamięt- {98} WRZESIEŃ 2012 3 RECENZJA 3 ne epizody w „Zakazanych piosenkach”, „Wojnie domowej” i „Panu Wołodyjowskim”), lecz także wielką gwiazdą sceny teatralnej (kilkadziesiąt lat jej artystycznej pracy w Teatrze Syrena wyraźnie udowodniło, iż publiczność przychodziła wręcz „na Bielicką”), jak również gwiazdą polskiej satyry. To ostatnie wydaje się – wbrew wszelkim pozorom – zdecydowanie najtrudniejszą sztuką, bowiem „w teatrze estradowym czy w kabarecie aktor staje wobec widza sam […] z nowym tekstem i własną indywidualną interpretacją, często bez suflera i najczęściej bez dekoracji. […] W teatrze aktor może położyć rolę, a następnego dnia odnieść sukces w innej. Na estradzie ryzykuje osobiście, a więc niepowodzenie trzeba często odrabiać latami”. Dlatego tak długowieczne królowanie Hanki Bielickiej na polskiej estradzie jest swoistym fenomenem, na którym wychowało się kilka pokoleń. Być może właśnie w tym należałoby upatrywać komercyjnego sukcesu tego wydawnictwa, które nie jest jednak typową biografią, gdyż Korpolewski, dysponujący niewątpliwie błyskotliwym piórem satyryka, wzbogacił je o liczne monologi i nigdy niepublikowane teksty kabaretowe, które napisał przez kilkadziesiąt lat scenicznej współpracy z aktorką. Stanowią one – jak się wydaje – istotny element książkowej układanki, będący jednocześnie bezcennym dokumentem swoich czasów. Teksty te ich autor podawał bowiem w niektórych przypadkach w kilku różnych wersjachnp. krajowej, „dewizowej” i tej przeznaczonej dla cenzury. Dziś to także bezcenna kronika ważnych wydarzeń i satyryczny komentarz do PRL-owskiej rzeczywistości. Często znacznie trafniejszy niż rozwlekłe rozważania socjologiczne i społeczno-historyczne analizy. Główna tajemnica sukcesu tej książki tkwi jednak z pewnością w samej, peł- nowymiarowej i niezwykle kolorowej bohaterce. Bowiem dla wielu kolejnych pokoleń Hanka Bielicka to „jedna z pierwszych polskich celebrytek z artystycznym upoważnieniem”, którą kocha się nie tylko za fantazję i ekstrawagancję (te słynne kapelusze), lecz także za artystyczny profesjonalizm we wszystkich aktorskich wcieleniach. Ale czy z takiej lekcji wyciągną jakiekolwiek wnioski dzisiejsze celebryckie gwiazdki jednego sezonu? Zbigniew Korpolewski Hanka Bielicka. Umarłam ze śmiechu Wspomnienia, anegdoty, niepublikowane monologi Wydawnictwo Prószyński i S-ka Warszawa 2011 NOWOŚCI WYDAWNICZE Mężczyzna i one Marilyn Monroe. Fragmenty. Wiersze, zapiski intymne, listy Jan Nowicki Bellona Stanley Buchthal, Bernard Comment Masz ten czar niena- Wydawnictwo Literackie byty, niewyćwiczony i dla większości śmiertelników nieosiągalny. Talent, który jest poza sztuką, poza aktorstwem i poza literaturą. Na czym to dokładnie polega nie wie nikt, z grubsza polega to na tym, że każdy kto się z Tobą zetknie, chce z Tobą być, chce z Tobą obcować, chce słuchać tego co mówisz i bez względu na to czy kobietą jest czy mężczyzną – chce mieć z tobą miłość. O sprawie duchowej teraz mówię, nie o zewnętrznych gestach. Jerzy Pilch 4 {98} WRZESIEŃ 2012 Nieznana twarz platynowej blond piękności, uważanej za symbol seksu gwiazdy kina lat 50. Fragmenty złożone z niepublikowanych dotychczas intymnych zapisków Marilyn Monroe, jej wierszy i listów tworzą niezwykły portret wrażliwej, inteligentnej kobiety – diametralnie różny od tego jaki dla potrzeb opinii publicznej wykreowały media. To książka, która wzbudziła sensację na całym świecie. Marilyn Monroe (1926-1962) – amerykańska modelka i aktorka. Symbol seksu i legenda kina lat 50. Trzykrotnie zamężna. Podejrzewana o liczne romanse, m.in. z braćmi Kennedy. Za rolę Sugar w komedii Pół żartem, pół serio zdobyła w 1960 roku Złoty Glob dla „najlepszej aktorki w filmie komediowym lub musicalu”. Rozbierana sesja zdjęciowa z jej udziałem ukazała się w 1953 roku w pierwszym wydaniu „Playboya”. Jej postać upamiętniają m.in. portret autorstwa Andy’ego Warhola, gwiazda na Bulwarze Hollywood oraz piosenki Madonny i Eltona Johna. Zmarła w wieku 36 lat. Według sekcji zwłok powodem zgonu aktorki było przedawkowanie środków nasennych. Okoliczności jej śmierci do dziś pozostają jednak tajemnicą. NOWOŚCI WYDAWNICZE ŻYCIE NA LODZIE MERLIN. KSIĘGA 3. SZALEJĄCY OGIEŃ T.A. Barron Mariusz Czerkawski, Wojciech Zawioła „Merlin. Szalejący ogień” to trzecia księga popularnej serii o losach tytułowego czarodzieja. Jest to kontynuacja zdarzeń z poprzednich części, w których Merlin pokonując wiele przeciwności losu odkrył w sobie magiczne moce, wyruszył na poszukiwania własnej tożsamości oraz eliksiru mającego uratować życie jego matki, a także rozwiązał zagadkę Tańca Olbrzymów i poznał tajniki Siedmiu Magicznych Pieśni. Sportowców, którzy odegrali znaczącą rolę w sporcie na najwyższym poziomie nie mamy zbyt wielu. Ich życie zwykle pełne jest ciężkich treningów, potu i wyrzeczeń. Tak było z Mariuszem Czerkawskim, pierwszym Polakiem, który zagrał w najlepszej, hokejowej lidze świata – NHL. Nie tylko zagrał, znalazł sobie także miejsce w jej historii. W wywiadzie – rzece, który oddaję w Państwa ręce, Mariusz opowiada o życiu na lodzie, zaczynając od lodowiska na osiedlowym parkingu, przez nominację do meczu gwiazd NHL, aż po moment zakończenia kariery. patroni medialni: patroni medialni: Wydawnictwo G+J Książki BLONDYNKA NA JĘZYKACH. ROSYJSKI9/3/12 wrzesien_matras2012.indd 10:26 AM zesien_matras2012.indd 1 Wydawnictwo G+J Książki POCKET Beata Pawlikowska 2 BLONDYNKA NA JĘZYKACH. PORTUGALSKI9/3/12 „Blondynka na językach” to seria pięciopoziomowych kursów języków obcych. Tym razem Pawlikowska przybliża nam zasady języków portugalskiego i rosyjskiego. Rozpoczyna się od poznania podstawowych wyrażeń i zdań, a kończy na krótkich opowiastkach i zdaniach do tłumaczenia. Jednak to, co różni go od większości tego typu samouczków, to nauka potocznego języka, a nie szablonowych oficjalnych formuł. Pawlikowska radzi, jak wyjechać na wakacje i bez trudu dogadać się z każdym obcokrajowcem. „Blondynka na językach” to seria pięciopoziomowych kursów języków obcych. Tym razem Pawlikowska przybliża nam zasady języków portugalskiego i rosyjskiego. Rozpoczyna się od poznania podstawowych wyrażeń i zdań, a kończy na krótkich opowiastkach i zdaniach do tłumaczenia. Jednak to, co różni go od większości tego typu samouczków, to nauka potocznego języka, a nie szablonowych oficjalnych formuł. Pawlikowska radzi, jak wyjechać na wakacje i bez trudu dogadać się z każdym obcokrajowcem. Wydawnictwo G+J Książki Wydawnictwo G+J Książki HOLANDIA BALI patroni medialni: zesien_matras2012.indd 3 patroni medialni: 9/3/12 wrzesien_matras2012.indd 10:27 AM 4 9/3/12 10:27 AM Anna i Krzysztof Kobusowie Anna i Krzysztof Kobusowie Tym razem Kobusowie wyruszyli na indonezyjską wyspę bogów i demonów – Bali, gdzie trzyletni Staś zaczął nurkować – oraz do kraju tulipanów, czyli Holandii, w której Michaś poznał tajemnice mowy wiatraków. Odnaleźli las rządzony przez małpy, poznali metody radzenia sobie z żywiołem własnych dzieci oraz dowiedzieli się, jak żyć w skansenie i co zrobić, by zostać idealną żoną i matką. Książki zostały uzupełnione o dodatek„Z dzieckiem”, w którym objaśnione zostały najlepsze noclegi, transport, jedzenie oraz atrakcje dla dużych i małych podróżników. Tym razem Kobusowie wyruszyli na indonezyjską wyspę bogów i demonów – Bali, gdzie trzyletni Staś zaczął nurkować – oraz do kraju tulipanów, czyli Holandii, w której Michaś poznał tajemnice mowy wiatraków. Odnaleźli las rządzony przez małpy, poznali metody radzenia sobie z żywiołem własnych dzieci oraz dowiedzieli się, jak żyć w skansenie i co zrobić, by zostać idealną żoną i matką. Książki zostały uzupełnione o dodatek „Z dzieckiem”, w którym objaśnione zostały najlepsze noclegi, transport, jedzenie oraz atrakcje dla dużych i małych podróżników. patroni medialni: patroni medialni: Wydawnictwo G+J Książki Korona śniegu i krwi Elżbieta Cherezińska zesien_matras2012.indd 5 Zysk i S-ka Czasy Wielkiego Rozbicia. Potężne niegdyć królestwo w sercu Europy rozpadło się na księstwa, którymi władają skłóceni ze sobą Piastowie. Od wielu lat Polska nie ma króla. Na opustoszały tron padają pożądliwe spojrzenia sąsiednich władców. W głębi lasów budzą się ludzie Starszej Krwi, a wraz z nimi zapomniane przez stulecia demony. Z herbów schodzą bestie, by w walce wspomóc swych panów. Sieć intryg coraz ciaśniej zaciska się wokół młodego księcia Starszej Polski Przemysła II. 10:27 AM Beata Pawlikowska Wydawnictwo G+J Książki Gra o tron (4CD) George R. R. Martin 9/3/12 wrzesien_matras2012.indd 10:27 AM 6 Zysk i S-ka 9/3/12 10:27 AM Audiobook CDmp3. Cztery płyty. Światowy bestseller w formie audiobooka. Gwiazdorska obsada. Specjalne efekty dźwiękowe i pond dwie godziny muzyki. Szlachetne rody zamieszkujące Zachodnie Krainy walczą o władzę. W grze o Żelazny Tron wygrywasz albo umierasz. Adaptacja kultowej epopei George’a R. R. Martina, wydanej nakładem Zysk i S-ka Wydawnictwo, to produkcja nie mająca sobie równych. {98} WRZESIEŃ 2012 5 RECENZJA Światło na wiersze Jarosław Jakubowski „Rozumiemy teraz, czemu Adam Zagajewski nie napisał swej elegii dla krakowskich Żydów. Nie da się napisać elegii o kimś, kto stał się Śladem. On jest blisko”. Badacz stara się być blisko wiersza, czuć jego tętno, bez mała patrzeć na świat oczami jego autora. Seria wydawnicza Biblioteka „Toposu” ma już godną uwagi tradycję, wydane ostatnio tomiki noszą numery 77. i 78. Przez długi okres skupiała się wyłącznie na poezji i poezja stanowi nadal główną dziedzinę, z której znana jest „Toposowa” seria. Ale najwyraźniej redaktorowi Biblioteki i redaktorowi naczelnemu „Toposu” Krzysztofowi Kuczkowskiemu najwyraźniej zaczęło brakować dopowiedzenia, dopełnienia roboty wydawniczej o inne gatunki literackie. Stąd pojawienie się w Bibliotece „Toposu” tomów prozy oraz – to nowość ostatnich lat – książek krytycznych. W ramach Biblioteki Krytyki, swoistej „podserii” ukazały się dotąd cztery książki: Andrzeja Wojciech Kudyba Wiersze wobec Innego Biblioteka „Toposu”, T. 72 Sopot 2012 6 Brauna „Szkoła Conrada”, Przemysława Dakowicza „Helikon i okolice. Notatki o poezji współczesnej”, Adriana Glenia „Istnienie i literatura (notatnik hermeneuty)” oraz Wojciecha Kudyby „Wiersze wobec Innego”. Trzy ostatnie pozycje reprezentują autorów (jeszcze) młodych, przedstawicieli roczników sześćdziesiątych (Kudyba) i siedemdziesiątych (Gleń, Dakowicz). Ich wypowiedzi krytyczne można odczytywać jako propozycję poszerzenia pola rozmowy o polskiej poezji współczesnej, włączenia do niego autorów dotąd pomijanych – programowo, chciałoby się powiedzieć – przez gremia akademicko-towarzyskie mające przełożenie na wiodące środki masowego przekazu, a co za tym idzie – decydujące w dużej mierze o być albo nie być takich czy innych poetów w historii literatury. Seria krytyczna „Toposu” nie tyle deprecjonuje dotychczasowe hierarchie, ile buduje własne. Jedną z najciekawszych wypowiedzi krytycznych w tym nurcie są „Wiersze wobec Innego”. Myślę, że śmiało można ją uznać za rodzaj krytycznego manifestu środowiska „Toposu”. Wojciech Kudyba to poeta, krytyk, historyk literatury, profesor nadzwyczajny w Katedrze Literatury Współczesnej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wykładowca Studium Literacko-Artystycznego UJ oraz współpracownik dwumiesięcznika „Topos”. Tę ostatnią informację zamieszczam nie tylko gwoli kronikarskiej rzetelności, ale również dlatego, że jest Wojciech Kudyba jednym z filarów skupionej wokół sopockiego pisma grupy autorów, którzy sami chętnie nazywają siebie „metafizycznymi”. Jest autorem aż trzech tomów wierszy wydanych w serii „Toposu” – „Tyszowce i inne miasta”, „Gorce Pana” oraz „Ojciec się zmienia”. {98} WRZESIEŃ 2012 Tym razem stanął po drugiej stronie lustra i napisał książkę o piętnastu wierszach współczesnych, które można potraktować jako propozycje przeciwstawiające się tendencjom do hermetyzacji i wyobcowywania się poezji z przestrzeni społecznej. Na warsztat wziął poetów różnych pokoleń, „szkół”, poetyk i przede wszystkim różnej rangi, jakby dając tym samym czytelny sygnał, że nie jest jego celem utrwalanie, pogłębianie różnorakich podziałów, ale spojrzenie możliwie wolne od hierachizowania, choć siłą rzeczy każdy czytelnik będzie tworzył swoje własne „rankingi”. „Materiałem badawczym stały się w niniejszej książce współczesne liryki, czytane jako zapis doświadczenia spotkania z innym. Mniej interesował mnie status ich autorów w systemie literackim, bardziej – intensywność zapisu przeżycia, niejednoznaczność doświadczenia, jednym słowem to, na ile dany wiersz wzbogaca nasz sposób widzenia inności, komplikuje i uwielostronnia spojrzenie” – pisze autor we wstępie. Dobór wierszy może naprawdę zaskakiwać. Są tu utwory klasyków naszej (i światowej) literatury: Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta, Tadeusza Różewicza, Julii Hartwig, są wiersze autorów którzy klasykami lada moment będą lub już nimi się stają (Adam Zagajewski, Janusz Pasierb, Ewa Lipska), jest poeta w tym zbiorze osobny – to Karol Wojtyła, dziś błogosławiony papież Jan Paweł II. Sporą reprezentację w książce Kudyby mają poeci z kręgu „Toposu”. To grupa różnorodna pokoleniowo (Przemysław Dakowicz i Jarosław Jakubowski to poeci urodzeni w latach 70., Wojciech Kass jest od nich o dekadę starszy, z kolei Wojciech Gawłowski i Krzysztof Kuczkowski urodzili się w szóstej dekadzie XX wie- POLECAMY ku) i pod względem stosowanych środków artystycznych, choć – co pokazuje Kudyba – dość jednobrzmiąca jeśli chodzi o zagadnienie dialogu, spotkania z Innym. Traktująca go jak Innego właśnie, a nie obcego. Zbiór otwiera szkic poświęcony wierszowi Zbigniewa Herberta pt. „Colantonio – S. Gierolamo e il Leone” będącemu ekfrazą, literackim przedstawieniem obrazu XV-wiecznego malarza włoskiego poświęconego św. Hieronimowi. Kudyba sporo miejsca poświęca genezie wiersza, jak i genezie sytuacji ukazanej w wierszu i na obrazie – św. Hieronim wyciąga kolec z łapy lwa. „Tekst legendy, dzieło Colantonia i wiersz Herberta zdają się być częścią amorficznej struktury przypominającej właśnie kłącze – dającej co chwilę początek nowym obrazom” – zauważa badacz, dowodząc że wiersz Herberta odnosi się do „radykalnej przemiany egzystencjalnej” – „przejścia od samotności do wspólnotowości, od bycia-dla-siebie do bycia-dla-drugiego”. W wierszu Tadeusza Różewicza pt. „Jest taki pomnik” sytuację liryczną w nim przedstawioną Kudyba ukazuje jako „spotkanie w horyzoncie wartości”. Odkrywa bogactwo odniesień kulturowych. Robi to językiem łączącym cechy dyskursu naukowego i – można by rzec – gawędy człowieka zafascynowanego poezją. To znakomita cecha pisarstwa Kudyby. Pozwala mu ona w dość krótkich, kilkustronicowych tekstach, zawrzeć istotę spotkania. Krytyk traktuje teksty nie tylko jako materiał badawczy, ale wręcz jako żywe organizmy, którym należy się szacunek. Zatem interpretacja krytyka nie wychyla się zanadto poza propozycję autorską. Raczej rzuca na nią przenikliwe światło. Niezwykle trudna, naszpikowana teologicznymi odniesieniami poezja Karola Wojtyły pod badawczym okiem Wojciecha Kudyby otwiera nowe sensy. Gruntowna wiedza i erudycja krytyka pozwala mu snuć pasjonujące rozważania, choćby na temat współzależności między poematem Wojtyły „Matka” a utworami Norwida czy Mickiewicza. Nie lada gratka dla miłośników takiej intertekstualnej detektywistyki. Właściwością czytania Kudyby jest żarliwość. Nie jest on – jak sądzę – czytelnikiem „od deski do deski”, a raczej kimś, kto w książkach poetyckich odnajduje błyszczące perły. Tak jak wiersz „Deep Inside Aurora Snow” Wojciecha Wencla. I jest również czytelnikiem, dla którego wiersze są pretekstem do stawiania pytań – sobie. „Czy warto, czy wypada dziś pytać o możliwość funkcjonowania dyskursu o duchowości kobiety?” – pyta Kudyba na marginesie tego wiersza. Czytelnik wraz z nim podąża tropem rozbudowanych rozważań ku odpowiedzi. Nie byłaby poezja polska tym, czym jest, bez fenomenu poetów kapłanów. Ich reprezentuje w „Wierszach wobec Innego” Janusz Stanisław Pasierb tekstem „Écorché”, który badacz odczytuje jako „metaforę bycia-wobec-obcych” i diagnozuje: „Cały wiersz zdaje się przenikać gorzka świadomość, że nawet radykalne otwarcie wobec drugich nie prowadzi w sposób konieczny do podobnego otwarcia z ich strony, nie kończy się dialogiem”. Krytyk tropi Innego pod różnymi postaciami, w różnych ujęciach, odcieniach, poetykach. U Adama Zagajewskiego Inny zjawia się jako Żydzi z królewskiego miasta Krakowa, którym poeta poświęca „Nienapisaną elegię dla Żydów krakowskich”. I znowu : „Ponowoczesne narracje o Holokauście przyzwyczaiły nas do poetyki melancholicznego zwątpienia w możliwość językowego uobecnienia zarówno tragedii, jak i jej ofiar. Na ich tle tekst Zagajewskiego (oczywiście nie on jeden) wyraźnie zaznacza swą osobność. Figurę niewyrażalności zastępuje u niego figura spotkania. (...) Rozumiemy teraz, czemu Adam Zagajewski nie napisał swej elegii dla krakowskich Żydów. Nie da się napisać elegii o kimś, kto stał się Śladem. On jest blisko”. Badacz stara się być blisko wiersza, czuć jego tętno, bez mała patrzeć na świat oczami jego autora. Książka Wojciecha Kudyby jest zbiorem szkiców, pomiędzy którymi istnieje współzależność. Nie tylko tematyczna, ale również biograficzna. Autor najzwyczajniej odsłania przed nami kulisy poetyckich przyjaźni (np. między Kassem a Kuczkowskim) i ich literackie „realizacje” w postaci wierszy, w których przeglądają się autorzy i ci, którym utwory poświęcają. Zamykający tę książkę szkic o wierszu „Późna dojrzałość” Miłosza stanowi rodzaj kody, w której zbiega się większość wątków poruszonych na wcześniejszych kartach. Można ten tekst również odebrać jako credo samego Kudyby: „Wizja człowieka świadomego swej duchowości, swej godności i niepowtarzalności, dysponującego spójnym obrazem rzeczywistości, który staje się dla niej źródłem nadziei, koncepcja osoby przekraczającej siebie, by wejść w relacje z innymi ludźmi, światem i Bogiem, odkrywającej własne miejsce w świecie i sobie zadane powinności – wszystko to wydaje się bliskie nurtom personalistycznej refleksji o fenomenie osoby. Ocala je Miłosz nie tylko dla poezji, lecz także dla nas – dla naszej kultury” – pisze krytyk na zakończenie. Można dopowiedzieć, że to co Miłosz ocala, Kudyba obudowuje bogactwem kontekstów, słowem – rozumienia. I dlatego książkę „Wiersze wobec Innego” czytam jak pochwałę poezji, poezji jako Spotkania. PRODUKOWANE PRZEZ IDEADIZAJN PODPÓRKI DO KSIĄŻEK – LEKKIE, PRZESTRZENNE, O CIEKAWYM WZORNICTWIE I NIEZAJMUJĄCE CENNEGO MIEJSCA – POZWALAJĄ NA SWOBODNĄ ARANŻACJĘ PRZESTRZENI NA PÓŁKACH, BĘDĄC JEDNOCZEŚNIE GUSTOWNYM DODATKIEM W DOMOWEJ BIBLIOTECE. Podpórka kwiatki – trawy to miły wiosenny akcent w kolorze nadziei wnoszący ożywczą świeżość w poważny świat wiedzy i piękna. Eleganckie i wesołe – dają odpoczynek oczom. Kolorowy park na półkach, drzewko tu, drzewko tam, pastelowe, radosne, graficzne. Zaczarowany świat, wychodzący wprost z baśni z tysiąca i jednej nocy. Oryginalne, kolorowe – łączą niebo z ziemią. Odchylona na bok sowa zdaje się skrzydłami obejmować książki, tulić się do nich, chłonąc całą sobą piękno i prawdę w nich zawartą. Symbol mądrości wreszcie znalazł swoje miejsce. www.ideadizajn.pl {98} WRZESIEŃ 2012 reklama_ideadizajn_WYBRANA.indd 1 7 2012-07-11 10:43:07 NOWOŚCI WYDAWNICZE Wydawnictwo Papilon Wydawnictwo Dolnośląskie PUBLICAT S.A. Wydawnictwo Publicat Wydawnictwo Książnica Wydawnictwo Elipsa Czarodziejka Lili jest jak Twoja najlepsza przyjaciółka, tylko bardziej czarodziejska! Lili była całkiem zwyczajną dziewczynką, do czasu gdy znalazła KSIĘGĘ CZARÓW. Odtąd nic już nie było takie samo… KNISTER MIĘDZYNARODOWY BESTSELLER – TERAZ W POLSCE! Wkrótce kolejne tomiki serii. WYJÑTKOWA SERIA O POLSKICH NASTOLATKACH Pierwsze Pierw wsze miłości miłości, kolejne k przyjaźnie, przyjaźniie trudne wybory, ważne decyzje tru i sporo dobrej zabawy – czyli to, i sp co nastolatki lubią najbardziej co i z czym się utożsamiają. T Tu i teraz: współczesna polska seria dla dziewczyn! pol Wkrótce kolejne tomiki. Publicat S.A. ul. Chlebowa 24, 61-003 Poznań, tel. 61 652 92 52, www.publicat.pl, www.p publicat.pl, www.NajlepszyPreze www.NajlepszyPrezent.pl 8 {98} WRZESIEŃ 2012 GRUPA WYDAWNICZA NOWOŚCI WYDAWNICZE Wydawnictwo Papilon Wydawnictwo Dolnośląskie PUBLICAT S.A. Wydawnictwo Publicat Wydawnictwo Książnica Wydawnictwo Elipsa czytaj po zmierzchu Ostatnie tomy bestsellerowych serii, utrzymanych w klimacie kultowego „Zmierzchu” Niezwykła opowieść o przygodach Ever Bloom w mrocznym świecie Shadowlandu www.pozmierzchu.pl Baśniowy świat wróżek i niecodziennych uczuć Publicat S.A. Wydawnictwo Dolnośląskie GRUPA WYDAWNICZA ul. Chlebowa 24 61-003 Poznań tel. 61 652 92 52 www.publicat.pl www.NajlepszyPrezent.pl Z MROKÓW PRZESZŁOŚCI KLASYKA POWIEŚCI HISTORYCZNEJ Mroczne żądze, niebezpieczne przepowiednie, czarna magia Słynna powieść o balwierzu, który został wielkim lekarzem Publicat S.A. Wydawnictwo „Książnica” GRUPA WYDAWNICZA ul. Chlebowa 24 61-003 Poznań tel. 61 652 92 52 www.publicat.pl www.NajlepszyPrezent.pl {98} WRZESIEŃ 2012 9 RECENZJA Lipczyński Eliza Ptaszyńska Okładka książki przyciąga wzrok. Przyciąga i zatrzymuje, pozwalając widzowi napawać się pięknem malarskiego studium kobiety. Z ciemnego, brązowego tła wyłania się naga postać. Schylona głowa ukrywa twarz, ale gest uwydatnia szyję i ramiona. Odsunięta do tyłu prawa ręka nie zasłania bioder. Nagie, mocne, zabarwione ciepłym, jasnym brązem ciało urzeka autentycznością. Tak wiele w nim niedoskonałości, a tyle kobiecego uroku i siły. Życiem i twórczością autorem tego studium, zainteresował się David Bingham, Anglik związany z Uniwersytetem w Liverpoolu. Przez kilka lat szukał śladów zapomnianego malarza. Albert Lipczynski urodził się w 1876 roku w Lęborku w rodzinie katolickiej. Zmarł w 1974 w Sopocie. Daty życia, miejsce urodzenia i śmierci zapowiadają historię życia jeśli nie trudną, to na pewno ciekawą. Przyszedł na świat jako poddany cesarza niemieckiego, krótko po zjednoczeniu Niemiec przez Bismarcka. Umierał, blisko stuletni, w głębokim socjalizmie, który za kilka lat zacznie trzeszczeć w posadach. Między tymi datami zawiera się ogrom politycznych, dziejowych wydarzeń i nie mniej licznych rewolucji w sztuce. Problemem, z którym artysta musiał się mierzyć od najwcześniejszych lat swojego życia, była przynależność narodowa. Nazwisko i katolicyzm wiązały go z Polską, miejsce pochodzenia rodziny – z Kaszubami, środowisko społeczne, w którym wyrastał – z Niemcami. Jego w miarę majętni rodzice (ojciec był właścicielem dobrze prosperującego sklepu z fortepianami) przywiązywali wagę do wykształcenia dzieci i spora ich gromadka takie zapewne otrzymała. Albert, trzeci z kolei, podjął studia artystyczne w Gdańsku. Uczył się prawdopodobnie w Szkole Sztuk Pięknych i Rzemiosł Artystycznych lub prywatnie u profesora tej akademii, Adolfa Männchena. Obowiązkowa w państwie pruskim ciężka służba wojskowa przerwała naukę Lipczynskiego w akademii. Ucieczka z wojska przed grożącym mu na wskutek naruszenia wojskowej dyscypliny sądem zawiodła go do Liverpoolu. To portowe miasto było „mekką” ówczesnych uchodźców, ich oknem do świata wolności za oceanem. Lipczynski w Liverpoolu rozpoczął nowe życie. Poznał swoją przyszłą żonę i to przez nią, młodą, nie wykształconą kobietę, modelkę malarzy i kelnerkę, wszedł w tamtejsze środowisko artystyczne. W kilka lat po ucieczce z Gdańska podjął studia w The School of Archi- 10 tecture and Applied Arts. Znalazł się wówczas w kręgu Charlesa Reilly`ego, Maxwella Gordona Lightfoota, Augustusa Johna, artystów młodych, wierzących w możliwość wyniesienia rzemiosła na wyżyny sztuki. Ich poglądy rozwijały się pod wpływem ideałów ruchu Art Nouveau w Glasgow. Niektórzy z kolegów Lipczynskiego stali się w przyszłości uznanymi artystami angielskimi. Jednak życie w Liverpoolu, mieście portowym, zaludnionym w początkach XX wieku przez uciekinierów z Europy, którzy pragnęli tą drogą dostać się do Ameryki, w mieście bez tradycji kulturalnych, dalekim od ówczesnych ośrodków sztuki i nauki, nie mogło być łatwe. Ta grupka cyganerii artystycznej, w której znalazł się Lipczynski, umiała jednak w tym mało sprzyjającym środowisku stworzyć miejsce dla siebie. Rozwijali się jako artyści, tworzyli, uczestniczyli w wystawach w Liverpoolu i Londynie, cieszyli się sukcesami. Dalekie od mieszczańskiego trybu życia, ale spokojne bytowanie Lipczynskiego i jego żony Elizabeth w Anglii skończyło się wraz z wybuchem I wojny światowej. Artystę, jako obywatela wrogiego państwa, aresztowano, oskarżono o szpiegostwo, po czym osadzono w obozie dla internowanych. Konsekwencją tego było wystąpienie malarza z prośbą o zgodę władz angielskich na jego powrót do kraju pochodzenia. Lipczynski osiadł w Sopocie, wówczas noszącym nazwę Zoppot. Za mężem wkrótce podążyła żona. Po dwudziestu latach nieobecności, znowu obcy w innym środowisku, musiał szukać dla siebie miejsca. Mała pracownia i mieszkanie zarazem, udział w wystawach, ciche życie z żoną Angielką u boku w państwie, w którym każdy obcy stawał się zaciekłym wrogiem. Czasy hitleryzmu, wybuch drugiej wojny światowej, klęska Niemiec i zmiana porządku politycznego w Europie sprawiły, że Lipczynski znowu stał się obcy, tym razem nie ruszając się z miejsca. Temu okresowi życia towarzyszyły bardzo trudne warunki bytowe, choroby, starość, samotność. Zmarł blisko stuletni w Sopocie. Jedynym pewnikiem w życiu malarza była jego twórczość. Rozwijana obok wielkich nurtów sztuki XX wieku okazała się tym, co przetrwało chaos historii i zmienne koleje życia autora. W książce Davida Binghama malarstwo jest obecne, ale nie najważniejsze. Pojawiające się między kartami narracji obrazy dopełniają historię życia, ale nie są jej istotą. Nie taki był cel książki. Odnalezione ślady artysty, kilka jego {98} WRZESIEŃ 2012 dzieł, służą przypomnieniu postaci. Dają materiał do dalszych poszukiwań i opracowań. Informacje jakie autorowi udało się znaleźć o malarzu są skąpe. Dla czytelnika nie są wystarczające i nie zawsze jasno określające sytuację i okoliczności towarzyszące jego losom i tym bardziej – twórczości. Niemniej ukazane środowisko angielskiej prowincji artystycznej – Liverpoolu, może zaciekawić. Malarstwo, pokazane trochę z boku, przy okazji opowieści, broni bohatera książki i jej autora. Nie ustalone fakty z życia, niepełny obraz sylwetki intelektualnej, psychicznej, a także artystycznej malarza, widoczna szczupłość materiałów źródłowych, nie przeszkadzają w uznaniu jego twórczości za ważną i godną przypomnienia. Portrety żony, przyjaciół, ich dzieci, pejzaże, martwe natury dają dowód talentu, wrażliwości, umiejętności warsztatowych i artystycznych przemian ich autora. Akademickie studia, wysmakowane, dekoracyjne wizerunki ludzi i krajobrazu, impresjonistyczne rozjaśnienie palety, rezygnacja z koloru lokalnego na rzecz gry światła i barw, sylwetki budowane szerokimi, płaskimi plamami koloru, plamy barw budujące konstrukcję ciała – jest w tym historia malarstwa XX wieku, a jednocześnie indywidualność artysty. Intymność tego malarstwa, ciepło emanujące z portretowanych osób, wyrazistość charakterologiczna ich wizerunków czynią twórczość Lipczynskiego interesującą mimo upływu czasu. Opowieść Binghama o Albercie Lipczynskim jest historią o artyście nie tyle niepokornym, co nieznanym, zagubionym przez historię w niepamięci ludzkiej. Wszędzie obcy, niechciany, nierozumiany. Strefą samorealizacji była tylko twórczość malarska. A ta czeka wciąż na omówienie. David Bingham Alfred Lipczynski. Malarz niepokorny wydawnictwo słowo/obraz terytoria Gdańsk 2011 RECENZJA Poezja jak… życie Grzegorz Kociuba Odnoszę wrażenie, że ważnym źródłem poznania dla tego poety są codzienne zdziwienia, epifanie, iluminacje. To one pozwalają spoglądać na świat świeżym okiem, a zarazem pozostawiają tenże świat interpretacyjnie otwartym. Na czwartej stronie okładki tomu Krzysztofa Karaska Wiatrołomy Jarosław Markiewicz napisał: Jest tu cały Karasek, ze swym charakterystycznym stylem polegającym na kompulsywnym zagęszczaniu obrazów, ze swoimi tropami śledzenia istnienia z rozmachem i osobiście, jakby trochę się nie dowierzało innym świadkom – i jest w tym zbiorze coś, co wystaje ponad Karaska, coś transpersonalnie (ponadosobowo, nadczło- 12 wieczo?) nawiązującego kontakt z innymi formami bytu. Wyższymi? [...] W złożoność na ogół jeszcze nie sklasyfikowanych stylów współczesnej poezji – Karasek wnosi barokowy dyskurs, skłonność do konceptów, filozoficznych żartów, surrealistyczną zmienność obiektów, oddalenie, przybliżanie – dlatego jego dywan tkany w poczekalni do wieczności jest tak oryginalny i wyszukany. Można powiedzieć, że Markiewicz lapidarnie {98} WRZESIEŃ 2012 acz trafnie wskazuje na te cechy poetyki i postawy Karaska, które istniały w niej od zawsze, a które można określić słowem – w i e l o g ł o s o w o ś ć. Od razu też trzeba dodać, że polifoniczność poezji autora Wiatrołomów wyraźnie nasila się w tomach opublikowanych po 2000 r. Te tomy dobitnie pokazują, że poeta z Wałbrzyskiej dopracował się swojej wersji „mowy pojemnej”, w której jest miejsce na wieloznaczny obraz i jednoznaczną relację, poetycki żart i filozoficzny wywód, „rozprzężenie zmysłów” i znaczeń oraz aforystyczne uogólnienie. Tajemnica poezji Karaska polega chyba na tym, że rozmaite, nierzadko antynomiczne, poetyki, języki, jakości tworzą rozpoznawalny i funkcjonalny styl; styl, dodajmy, który z rzadkim już dziś w poezji rozmachem, swadą, poznawczą i aksjologiczną rangą potrafi uchwycić wieloaspektowość, wieloznaczność, wielomowność świata. Poezja autora Lofotów… jest dziś ważna także dlatego, że pokazuje, iż można z powodzeniem uniknąć: poetyckiej specjalizacji, uwięzienia w estetycznym getcie, hołdowania doraźnym mod om, hermetyzacji języka… Warunek jest jeden – poezja i jej język muszą być jak… życie; racjonalne i pozaracjonalne, poważne i śmieszne, realistyczne i groteskowe, zmysłowe i duchowe, słowem, muszą być w ciągłym ruchu, zmianie, metamorfozie. Tak właśnie przedstawia się rzecz w Wiatrołomach, choć – co zresztą dla Karaska znamienne – ważne w tym tomie wydaje się położenie akcentu na pewne: doświadczenia, jakości, poetyki. W wierszu Punkty w przestrzeni czytamy: Zawsze byłem tym od Rimbauda. Dobrze żeby w końcu ktoś zauważył, że byłem też zawsze od Staffa. Trop staffowski wydaje się w Wiatrołomach ważny. Widać go głównie w afirmatywnym podejściu do świata, klarowności obrazowania, ale także w niespiesznym rytmie wersów i zdań oraz mądrościowym podejściu do rzeczywistości. Warto może dodać, że w Wiatrołomach wyczuwa się przeważnie obecność wierszy z Wikliny i Dziewięciu Muz, a więc ostatnich tomów Staffa. Wiele wersów w najnowszej książce Karaska przybiera postać: aforyzmów, maksym, uogólnień: W istocie to bal maskowy wszyscy udają kogoś innego. Ars poetica Życie jest jak wróbel w garści, trzymasz za mocno, udusisz, trzymasz za słabo, odleci. Orfeus redivivus Ci, którzy potrafią, robią, ci, którzy nie potrafią, uczą. Miłość niejedno ma imię Przed iluminacją rąb drzewo i noś wodę. Po iluminacji rąb drzewo i noś wodę. Negocjacje Istotnie, liczba wersów aforystycznych, gnomicznych w Wiatrołomach jest znaczna, a mimo to nie odczuwamy ich nachalności. Bierze się to zapewne stąd, że nie są to mądrości książkowe, lecz wiedza wywalczona całym sobą w trakcie długiego i bogatego w doświadczenia życia. W tych wersach jest głębia i lapidarność ludowej mądrości a zarazem rodzaj subtelnej gry pomiędzy oczywistością a niedopowiedzeniem, tak znamiennej dla poezji Dalekiego Wschodu (zwłaszcza Chin czy Japonii). Ale Karaskowa mądrość przekonuje także estetycznie. Co mam na myśli? Otóż to, że wersy aforystyczne zostają finezyjnie wplecione w materię wiersza. Mogą wiersz puentować, mogą utwór inicjować, ale mogą też dopełniać obraz; komentując go, wchodząc w polemikę, przekierowując jego znaczenia na inne tory. Dzięki temu obcujemy z wierszem, który pozostaje w permanentnym ruchu: poznawczym, estetycznym, aksjologicznym. Ten wiersz przypomina nieustannie meandrującą sieć, chwytającą w siebie przeróżne ławice! Ale Karaskowa mądrość przekonuje również poznawczo. Co jest dla tego poznania znamienne? Zdaje mi się, że intelektualna otwartość, czujność w obserwowaniu świata, wrażliwość na wieloznaczność tego, co napotyka się na swej drodze. Odnoszę wrażenie, że ważnym źródłem poznania dla tego poety są codzienne zdziwienia, epifanie, iluminacje. To one pozwalają spoglądać na świat świeżym okiem, a zarazem pozostawiają tenże świat interpretacyjnie otwartym. Rzeczywistość, zdaje się podkreślać poeta, wymaga ciągłej interpretacji, odczytywania na nowo, zauważania wymiarów i aspektów dotychczas pomijanych. Tylko w ten sposób zbliżamy się do prawdy o istnieniu, a zarazem chronimy swe oko, myśl, duszę przed znużeniem i skostnieniem. Nie od rzeczy będzie również, przy okazji Wiatrołomów, wspomnieć o jeszcze jednej Karaskowej licencji poetyckiej. Myślę tu o częstym u tego autora konfrontowaniu, już to w obrębie wiersza, już to w przestrzeni całego tomu, tonu wysokiego z niskim. Karasek lubi w wierszu zwroty akcji i tonacji, nagłe przejścia: od serio do buffo, od realizmu do groteski, od semantyki do asemantyczności. Nie waha się nawet sięgnąć po skatologię, jeśli może okazać się przydatna: Dwóch głupków, na schodach, łapie motyle na wędkę. Mówi jeden: jakże białe są ściany umysłu. Mówi drugi: twój mózg jest jak sracz, mnóstwo gówna i żadnego odpływu. Negocjacje czy go, cytowany już, dystych jakby rodem z Mistrza Bashō („Przed iluminacją rąb drzewo i noś wodę/ Po iluminacji rąb drzewo i noś wodę.”). Tak układany i zapisywany wiersz zakłada permanentną czytelniczą czujność, gdyż co chwila przenosi nas w inny znaczeniowo pejzaż, każe siebie od nowa interpretować. Nie tylko daje do myślenia, ale daje do myślenia od razu na wszystkie strony. Wiatrołomy są kolejnym tomem, w którym Krzysztof Karasek konsekwentnie realizuje model wiersza p o l i f o n i c z n e g o. Mieliśmy w XX-wiecznej polskiej poezji wiersz: Leśmianowski, Staffowski, Przybosiowy, Miłoszowy, Różewiczowski… Wygląda na to, że pojawił się wiersz Karaskowy. Cóż to takiego? Otóż jest to wiersz komponowany z przeróżnych ingrediencji. Jest w nim fetor śmietnika i zapach salonu, chwytająca za serce nostalgia i bezlitosny lancet intelektu, transgresyjna wyobraźnia i zdyscyplinowana argumentacja, wieloznaczny koncept i jednoznaczna deklaracja, aluzyjna gra z literacką tradycją i dezynwoltura bezpośredniego wyznania, nurzanie się w rynsztoku i akt strzelisty. A wszystko to podstemplowane wyrazistą osobą/egzystencją, która jasno widzi: skąd jest, kim jest, ku czemu jest. Nie przeczę, istnieją w najnowszej poezji polskiej propozycje ważne i rozpoznawalne. Choćby poezja: Andrzeja Sosnowskiego, szkoły mikołowskiej (Melecki, Siwczyk, Jakubowska-Fijałkowska), neoklasyków (Drzewucki, Kass, Kalandyk, Różycki), neolingwistów (Mueller, Cyranowicz), „traumatystów” (Brakoniecki, Maliszewski Dłuski, Lech), ale – póki co – żadna z tych ofert nie ustabilizowała definitywnie pewnego modelu wiersza. Uczynił to natomiast Krzysztof Karasek, realizując poetycko w i e r s z p o l i f o n i c z n y. Ma rację Jarosław Markiewicz, gdy powiada, że wiersze Karaska to „zagęszczone obrazy”. Ale prawdą jest też, że ta poezja nie byłaby tak witalna i inspirująca, gdyby nie zawierała w sobie takich cech jak: dialogiczność, kontekstualność, polemiczność, kulturowość, metafizyczność). Odnoszę wrażenie, że Krzysztof Karasek, mimo iż opowiedział już niemało, ma jeszcze „wiele opowieści do snucia”. Ku chwale POEZJI, rzecz jasna! Początek wiersza purnonsensowny i turpistyczny. Coś jakby Don Kichot i Sancho Pansa w psychiatryku. Cały utwór utrzymany w poetyce odległych skojarzeń i swobodnych semantycznych zderzeń (nadrealizm?). A koń- {98} WRZESIEŃ 2012 Krzysztof Karasek Wiatrołomy Biblioteka „Toposu” t. 61 Towarzystwo Przyjaciół Sopotu Sopot 2011 13 PROMOCJE matras_bony_2012_prasa_matras_180x80_v1.pdf 1 1/13/12 1:55 AM KSIĘGARNIE MATRAS POLECAJĄ Słownik ortograficzny z wymową Aleksandra Kubiak-Sokół Wydawnictwo Naukowe PWN Słownik wiarygodny i aktualny, przydatny w rozwiązywaniu problemów ortograficznych, niezbędny w każdej domowej bibliotece. • 100 000 wyrazów, w tym bogaty wybór nazw własnych, skrótów i skrótowców • formy odmiany wyrazów • zalecane miejsca podziału wyrazu na granicy wierszy • zasady pisowni i interpunkcji w opracowaniu prof. Edwarda Polańskiego • odsyłacze od haseł do zasad pisowni • indeks pojęć występujących w zasadach pisowni, ułatwiający odnalezienie właściwej reguły • aneks z najnowszymi zmianami w ortografii • lista wyrazów równobrzmiących, a różnie pisanych • zestawienie wyrazów trudnych ortograficznie. KARTA STAŁEGO KLIENTA – uprawnia do zakupów z rabatem: 5% – karta niebieska 14 10% – karta srebrna {98} WRZESIEŃ 2012 20% – karta złota NASZE KSIĘGARNIE Matras Matras Matras Wiktoria Matras CH Zielone Wzgórze Matras CHR Sfera Matras Ch Auchan Matras Matras Matras Galeria Pomorska Matras Pod Arkadami Matras CH Rondo Matras Matras Matras CH Agora Matras Matras Matras CH AKS Matras Matras Matras Matras Matras Galeria Jurajska Matras Elipsa Matras CH Raj Matras Wiedza Matras CH Ogrody (Carrefour) Matras CH Morena (Carrefour) Matras CH Osowa (Real) Matras Galeria Przymorze (E. Leclerc) Matras CH Wzgórze (Real) Matras Biały Kruk CH Batory Matras CH Forum Matras Matras CH Galeria Gniezno Matras Matras CH Askana Matras Ch Nova Park Matras Matras Galeria Grudziądzka Matras Galeria Alfa Matras Matras Matras Matras Matras Galeria Echo Matras CH Galeria Kalisz II Matras CH Tęcza Matras Matras CH Silesia Matras Papirus Matras Galeria Echo Matras Fala Matras Morska Matras Galeria Nad Jeziorem Matras Pegaz Matras Galeria Emka Matras CH Atrium Matras Matras Galeria Krakowska Matras CH Plaza Matras CH Solvay Matras CH M1 Matras CH Bonarka Matras CH Czyżyny Matras Matras Matras Galeria Gwarna Matras CH Cuprum-Arena Matras Matras Matras Matras Manufaktura Matras CH Pasaż Łódzki 97-400 Bełchatów, Plac Narutowicza 20 42-500 Będzin, Małachowskiego 7 78-200 Białogard, Wojska Polskiego 12 15-664 Białystok, Wrocławska 20 43-300 Bielsko-Biała, Mostowa 5 43-300 Bielsko-Biała, Bohaterów Monte Casino 421 85-005 Bydgoszcz, Gdańska 17 85-667 Bydgoszcz, Chodkiewicza 72 85-739 Bydgoszcz, Fordońska 141 85-070 Bydgoszcz, Focha 2 85-213 Bydgoszcz, Kruszwicka 1 85-111 Bydgoszcz, Podwale 12 41-902 Bytom, Dworcowa 22 (wej. od ul. Moniuszki) 41-902 Bytom, Plac Kościuszki 1 89-600 Chojnice, Rynek 9-10 41-500 Chorzów, Wolności 28 41-500 Chorzów, Parkowa 20 32-500 Chrzanów, Al. Henryka 23 43-400 Cieszyn, Głęboka 15 42-200 Częstochowa, Al. NMP 20 42-200 Częstochowa, Al. NMP 28 42-202 Częstochowa, Al. Wojska Polskiego 207 77-300 Człuchów, Królewska 8 39-200 Dębica, Rzeszowska 114 78-500 Drawsko Pomorskie, 4 Marca 4 82-300 Elbląg, Płk. Dąbka 152 80-172 Gdańsk, Schuberta 102a 80-299 Gdańsk, Spacerowa 48 80-398 Gdańsk, Obrońców Wybrzeża1 80-379 Gdynia, K. Górskiego 2 81-366 Gdynia, 10 Lutego 11 44-100 Gliwice, Lipowa 1 44-100 Gliwice, Zwycięstwa 16 62-200 Gniezno, Pałucka 2 72-100 Goleniów, Konstytucji 3-go Maja 35 66-400 Gorzów Wlkp., Al. Konstytucji 3-go Maja 66-400 Gorzów Wlkp., Przemysłowa 2 86-300 Grudziądz, Wybickiego 17 86-300 Grudziądz, Konarskiego 45 86-300 Grudziądz, Chełmińska 2 88-100 Inowrocław, Solankowa 3 88-100 Inowrocław, NMP 36 44-335 Jastrzębie Zdrój, Podhalańska 26 59-400 Jawor, Staszica 23 58-506 Jelenia Góra, Jana Pawła II 51 62-800 Kalisz, Poznańska 121-131 62-800 Kalisz, 3 Maja 1 40-096 Katowice, Stawowa 10 40-101 Katowice, Chorzowska 107 47-200 Kędzierzyn Koźle, Poniatowskiego 1/3 25-323 Kielce, Świętokrzyska 20 78-100 Kołobrzeg, Giełdowa 8a 78-100 Kołobrzeg, Walki Młodych 32 62-510 Konin, Paderewskiego 8 75-005 Koszalin, Zwycięstwa 92 75-452 Koszalin, Jana Pawła II 20 75-736 Koszalin, Paderewskiego 2 31-008 Kraków, Rynek Główny 23 31-154 Kraków, Pawia 5 31-564 Kraków, al. Pokoju 44 30-420 Kraków, Zakopiańska 105 31-580 Kraków, al. Pokoju 67 30-415 Kraków, Kamieńskiego 11 31-870 Kraków, Medweckiego 2 63-700 Krotoszyn, Koźmińska 2 82-500 Kwidzyn, Chopina 15/8 59-200 Legnica, Złotoryjska 30 59-300 Lubin, Gen. Sikorskiego20 20-081 Lublin, Staszica 2 (wej. od Krak. Przed.) 42-700 Lubliniec, Plac Kopernika 1 90-410 Łódź, Piorkowska 44 91-071 Łódź, Jana Karskiego 5 93-570 Łódź, Al. Jana Pawła II 30 44/ 633 81 62 32/ 267 21 54 94/ 311 34 76 85/ 661 00 73 33/ 822 54 46 33/ 821 95 02 52/ 322 37 34 52/ 341 60 13 52/ 346 61 92 52/ 321 27 35 52/ 320 15 66 52/ 322 70 14 32/ 388 53 97 32/ 396 25 66 52/ 397 33 58 32/ 241 74 62 32/ 241 67 10 32/ 623 03 27 33/ 851 48 40 34/ 366 46 98 34/ 361 17 10 34/ 399 12 03 59/ 834 22 52 14/ 666 69 06 94/ 363 22 66 55/ 232 38 15 58/ 322 36 23 58/ 522 99 62 58/ 761 47 17 58/ 669 64 77 58/ 620 13 98 32/ 231 51 98 32/ 231 40 77 61/ 424 34 75 91/ 407 19 61 95/ 737 27 45 95/ 414 00 79 56/ 461 12 64 56/ 465 60 74 56/ 681 41 23 52/ 357 35 13 52/ 357 95 60 32/ 470 10 17 76/ 870 70 91 75/ 754 44 25 62/ 767 11 17 62/ 598 01 83 32/ 203 80 85 32/ 605 03 65 77/ 482 32 29 41/ 201 20 57 94/ 354 90 63 94/ 352 81 92 63/ 240 08 88 94/ 342 67 97 94/ 343 04 36 94/ 343 80 54 12/ 422 56 98 12/ 421 29 86 12/ 684 44 36 12/ 255 95 34 12/ 682 58 59 12/ 445 31 14 12/ 297 31 70 62/ 725 23 12 55/ 261 38 34 75/ 746 00 43 76/ 749 48 78 81/ 534 42 94 34/ 351 10 98 42/ 632 26 07 42/ 633 23 13 42/ 255 48 11 Matras Matras CH Auchan Matras CH Aura Matras CH Futura Park Matras Matras Matras Matras Matras CH Solaris Matras CH Karolinka Matras Matras CH Ostrovia Matras Matras CH Mazovia Matras Matras CH King Cross (Marcelin) Matras Matras DH Sanowa Matras CH Słoneczna Matras Matras Matras CH Plaza Matras CH Nowy Świat Matras CH Milenium Hall Matras Matras Staromiejska Matras CH Jantar Matras Matras CH Auchan Matras Matras CH Plaza Matras CH Turzyn (Carrefour) Matras CH Piast Matras Eureka Matras Matras Matras Matras CH Gemini Jasna Park Matras CH Tarnowia Matras Matras Matras CH Bielawy (Carrefour) Matras Matras Matras Biały Ptak Matras Matras Matras Galeria Victoria Matras Matras im. S. Żeromskiego Matras CH Arkadia Matras Leksykon Matras CH Wileńska (Carrefour) Matras Matras Matras Matras Dworzec Centralny Matras Matras Matras CH Wzorcownia Matras CH Borek (Carrefour) Matras Dolnośląska Matras CH Korona Matras Matras Matras Matras CH Twierdza Matras Matras Matras Atena Matras Matras CH Lider Redakcja Informatora: Zbigniew Zdziebłowski [email protected] 90-004 Łódź, Piotrkowska 144 43-190 Mikołów, Gliwicka 3 39-300 Mielec, Biernackiego 2 32-085 Modlniczka k/Krakowa, Różańskiego 32 89-100 Nakło, Rynek 9 33-300 Nowy Sącz, Węgierska 170 55-200 Oława, Rynek 4 45-056 Opole, Plac Teatralny 13 45-040 Opole, Plac Kopernika 16 45-837 Opole, Wrocławska 154 63-400 Ostrów Wielkopolski, Kolejowa 20 63-400 Ostrów Wielkopolski, Kaliska 120 97-300 Piotrków Trybunalski, Sienkiewicza 13 09-410 Płock, Wyszogradzka 127 59-100 Polkowice, Moniuszki 1a/1 60-197 Poznań, Bukowska 156 61-805 Poznań, Św. Marcin51 37-700 Przemyśl, Brudzewskiego 1 26-600 Radom, Chrobrego 1 26-610 Radom, Żeromskiego 37 97-500 Radomsko, Plac 3 Maja 10 41-710 Ruda Śląska, 1 Maja 310 35-311 Rzeszów, Krakowska 20 35-315 Rzeszów, Al. mjr Kopisko 98-200 Sieradz, Jana Pawła II 3 76-200 Słupsk, Stary Rynek 4 76-200 Słupsk, Szczecińska 58 41-200 Sosnowiec, Modrzejowska 29 41-200 Sosnowiec, Zuzanny 20 83-200 Starogard Gdański, Ks.Kellera 7 16-400 Suwałki, Dwernickiego 15 71-411 Szczecin, Bohaterów Warszawy 42 71-011 Szczecin, Mieszka I 73 78-400 Szczecinek, Kardynała Wyszyńskiego 5 58-100 Świdnica, Rynek 33 86-100 Świecie, Duży Rynek 15 42-600 Tarnowskie Góry, Krakowska 9 33-100 Tarnów, Nowodąbrowska 127 33-100 Tarnów, Krakowska 149 33-100 Tarnów, Plac Sobieskiego 3 87-100 Toruń, Rynek Staromiejski 31 87-100 Toruń, Olsztyńska 12 87-100 Toruń, Wojska Polskiego 43/45 89-500 Tuchola, Świecka 26 43-100 Tychy, Bocheńskiego 12 43-540 Ustroń, Rynek 3a 58-300 Wałbrzych, Słowackiego 1 58-300 Wałbrzych, 1 Maja 64 78-600 Wałcz, Kilińszczaków 38 00-897 Warszawa, Al. Solidarności 119/125 00-175 Warszawa, Al. Jana Pawła II 82 00-042 Warszawa, Nowy Świat 41 03-734 Warszawa, Targowa 72 02-585 Warszawa, Al. Niepodległości 121/123 00-012 Warszawa, Zgoda 12 01-380 Warszawa, Powstańców Śląskich 126 00-024 Warszawa, Aleje Jerozolimskie, pawilon 194 84-200 Wejherowo, Sobieskiego 258 87-800 Włocławek, 3 Maja 34/36 87-800 Włocławek, Kilińskiego 3 50-984 Wrocław, Hallera 52 50-068 Wrocław, Świdnicka 28 51-421 Wrocław, Krzywoustego 126 41-800 Zabrze, 3 Maja 5 41-800 Zabrze, Plutonowego R. Szkubacza 1 41-800 Zabrze, Plac Teatralny 12 22-400 Zamość, Przemysłowa 10 98-220 Zduńska Wola, Łaska 21 65-071 Zielona Góra, Stary Rynek 22/3 78-520 Złocieniec, Józefa Piłsudskiego 2 77-400 Złotów, Wojska Polskiego 31 34-300 Żywiec, Zielona 9 42/ 632 80 67 32/ 736 95 55 17/ 583 61 74 12/ 297 35 78 52/ 385 26 14 18/ 540 86 93 71/ 303 46 97 77/ 453 87 01 77/ 448 58 59 77/ 457 01 70 62/ 735 16 63 62/ 738 32 91 44/ 647 12 22 24/ 369 41 00 76/ 845 05 27 61/ 886 01 45 61/ 816 25 23 16/ 733 13 20 48/ 382 20 93 48/ 362 59 80 44/ 683 21 70 32/ 340 05 87 17/ 863 00 07 17/ 770 05 31 43/ 654 21 02 59/ 841 29 75 59/ 841 14 20 32/ 269 90 27 32/ 730 60 09 58/ 562 43 62 87/ 618 20 63 91/ 464 64 73 91/ 434 53 58 94/ 374 77 50 74/ 851 39 17 52/ 331 12 93 32/ 287 20 64 14/ 687 61 19 14/ 646 64 55 14/ 656 48 98 56/ 654 99 59 56/ 662 53 87 56/ 623 15 48 52/ 334 48 05 32/ 227 21 97 33/ 854 17 67 74/ 842 35 64 74/ 632 31 53 67/ 250 83 44 22/ 620 46 28 22/ 331 21 53 22/ 826 45 33 22/ 331 64 35 22/ 845 42 45 22/ 826 00 48 22/ 569 71 00 22/ 112 50 21 58/ 677 49 15 54/ 231 26 51 54/ 288 54 85 71/ 783 18 72 71/ 343 58 49 71/ 349 67 84 32/ 370 26 10 32/ 746 82 31 32/ 273 90 96 84/ 530 05 88 43/ 823 28 95 68/ 324 37 38 94/ 367 14 88 67/ 263 55 28 33/ 475 53 53 Orfeusz dla Krzysztofa Karaska Ewa Lipska wręcza nagrodę Krzysztofowi Karaskowi, Pranie 2012 Laureatem I edycji Nagrody im. K. I. Gałczyńskiego ORFEUSZ za najlepszy tom poetycki ubiegłego roku został Krzysztof Karasek za Wiatrołomy, wyd. Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011. Zwycięzca otrzymał statuetkę autorstwa Rafała Strumiłły oraz nagrodę w wysokości 20 tys. zł. Jury w składzie: Jan Stolarczyk (przewodniczący), Tomasz Burek, Krzysztof Kuczkowski, Ewa Lipska i Feliks Netz, wyłoniło laureata spośród piątki finalistów. Oprócz nagrodzonego byli nimi: Przemysław Dakowicz (Place zabaw ostatecznych, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011), Wojciech Kudyba (Ojciec się zmienia, Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, Sopot 2011), Jacek Łukasiewicz (Stojąca na ruinie, Biuro Literackie, Wrocław 2011) oraz Janusz Styczeń (Furia instynktu, Biuro Literackie, Wrocław 2011). Ewa Lipska ogłosiła werdykt 7 lipca 2012 r. podczas gali w leśniczówce Pranie – Muzeum K. I. Gałczyńskiego (które wraz ze Stowarzyszeniem Leśniczówka Pranie jest organizatorem Nagrody).