Dowcipy cz.6

Transkrypt

Dowcipy cz.6
Dowcipy cz.6
Okazuje się, ze z dowcipami politycznymi nie jest tak prosto. Po ostatnim apelu dostałem kilka,
ale mam nadzieję, ze akcja przyniesie w przyszłości lepsze efekty. Większość do dowcipy
przepisane z internetu znane wszystkim, ale niektóre zacytuję.Pani Ula z Kielc przesłała kilka: Prezydent Bush zamówił rozmowę z piekłem, trwała kilkanaście minut, poczem dostał ogromny
rachunek. Zamówił z piekłem rozmowę prezydent Putin, rozmawiał dłużej, a zapłacił niewiele.
Oburzony Bush wnosi reklamację, na co dostaje odpowiedź: "Prezydent Putin miał rozmowę
miejscową".
- Bill i Hilary Clinton podjeżdżają na stacje benzynową i Hilary mówi: Widzisz tego przystojniaka
nalewającego paliwo, to jest mój były chłopak, mało brakowało a wyszłabym za niego. To chyba
jesteś zadowolona, że wyszłaś za mnie, jesteś żoną prezydenta. Jakbym za tamtego wyszła, to
on byłby prezydentem.
- Do siedziby LPR wpada zdyszany facet i mówi: proszę mnie szybko zapisać do waszej partii.
Spokojnie, co się tak panu śpieszy odpowiada Roman Giertych, co się stało, że tak się panu
spieszy. Facet opowiada: nie było mnie tydzień w domu, a tu słyszę od sąsiada, że żona mi się
puszczała codziennie, córka zmieniała narzeczonych jak rękawiczki, syn pijany awanturował się
co wieczór, to ja im powiedziałem, poczekajcie, teraz ja wam wstydu narobię.
Oczywiście w tym dowcipie nazwę partii można sobie wstawić dowolną, pani Ula chciała LPR.
Pan Tomek przysłał nam dowcip niekoniecznie polityczny, ale można go podciągnąć.- Syn
posła wychodzi z domu i zabiera latarkę. Ojciec pyta po co ci ta latarka? Idę na randkę. Za
moich czasów na randki chodziło się bez latarki - odpowiada poseł. No i zobacz na co trafiłeś mówi syn.
Pan Jarosław wśród wielu dowcipów przysłał taki:- Król Lew postanowił wybudować pałac
godny króla, ale to wiadomo wymaga sporo zezwoleń i podań. Kogo tu wysłać do urzędu, żeby
wzbudził respekt. Wybrano niedźwiedzia, bo duży i silny. Wraca zmartwiony niedźwiedź - nic
nie załatwił. Potem wysłano lisa, bo sprytny i też nic. Wiewiórka śliczna, zgrabna też nie dała
rady. W końcu król pyta: może ktoś na ochotnika? Zgłosił się osioł, wszyscy pękali ze śmiechu,
ale on się uparł i poszedł. Wraca z wszystkimi zezwoleniami już po dwóch godzinach. Jakżeś to
wszystko załatwił - pyta lew. Prosto - odpowiada osioł - chodziłem po biurach i gdzie otwarłem
drzwi, tam zawsze siedział ktoś z rodziny.
Najlepszy dowcip polityczny tego tygodnia przysłało mi kilka osób. Dobry bo krótki:- Czy można
zgwałcić prostytutkę?
Można, ale tylko w samoobronie.
Większość osób słowo samoobrona pisała z dużej litery, a tylko pan Robert napisał z małej i to
jemu dajemy nagrodę tygodnia.
1/1

Podobne dokumenty