echa warsztatów psychologicznych

Transkrypt

echa warsztatów psychologicznych
KLEKS
ECHA WARSZTATÓW PSYCHOLOGICZNYCH
PISMO ZESPOŁU SZKÓŁ IM. ZIEMI LUBELSKIEJ W NIEMCACH
WYDANIE SPECJALNE
Pierwsze spotkanie… Mam przedstawić, na czym będą
polegały zajęcia. Obserwuję uwaŜnie grupę młodych ludzi
siedzących w kręgu.
-Potrzebuję, do ryzykownego eksperymentu, dwie odwaŜne
osoby.
Zaraz po chwili zgłasza się Patryk, po nim Dominika. Jola
wychodzi z nimi na korytarz, ja w tym czasie przekazuję
wskazówki grupie:
- Nie odzywajcie się i nie śmiejcie. Bacznie obserwujcie
zachowanie aktorów, wczujcie się w ich rolę – wyobraźcie
sobie siebie na ich miejscu. Czuwajcie nad ich
bezpieczeństwem.
Jola wprowadza naszych aktorów. Przedstawiamy im
zadanie:
- Macie w ciągu trzech minut, bez pomocy grupy, ułoŜyć po
trzy wykałaczki dokładnie na kratki narysowane na tej
planszy. Wykałaczki zostaną umieszczone w róŜnych
miejscach sali. Macie je odszukać i dostarczyć na miejsce.
MoŜecie w kaŜdej chwili wycofać się z gry.
-To wszystko? – pytają zdumieni.
- śeby nie było tak łatwo,
kaŜde z was będzie miało
pewną przeszkodę.
Wyciągam z reklamówki
3 apaszki. Jedną z nich
zawiązuję Dominice oczy,
następnie związuję Patrykowi
ręce i nogi uniemoŜliwiając
mu ruszenie się z miejsca.
Kładę patyczki w róŜnych
miejscach: na parapecie, we
włosach koleŜanki, tuŜ za
plecami Dominiki… Przy
okazji przemieszczam planszę
w inne miejsce. Czas start.
Na sali daje się odczuć pewne
napięcie. Nikt się nie odzywa,
nikt
się
nie
śmieje.
Obserwujemy nieudolne próby zdobycia patyczków. Jedna
z nich leŜy przed Patrykiem, ale ma trudności, Ŝeby ją
podnieść związanymi do tyłu rękami. Trzy minuty mija, jak
z bicza strzelił, próby spełzły na niczym. Obydwoje są
rozczarowani, podobnie jak reszta grupy. Pytam po kolei
kaŜdego z siedzących w kręgu;
-Co byś zrobił w tej sytuacji, będąc na miejscu Patryka
i Dominiki?
Nr 2(32)/2008
LUTY 2008
Padają róŜne pomysły:
-starałbym się usłyszeć, w którą stronę pani idzie kładąc
wykałaczki
-przewróciłabym się na bok i próbowałabym pełznąć
-moŜna było spróbować wziąć wykałaczkę ustami
- kładłabym ręce na podłodze raz koło razu tak, aby nie
ominąć patyczka…
Niektórzy nie wiedzą, co powiedzieć, ale nie naciskam.
Kolejka odpowiadających dobiegła do punktu wyjścia.
-Czy ktoś ma jeszcze jakiś pomysł? - pytam łagodnie.
Zapada dłuŜsza cisza. Cicho, nieśmiało pada odpowiedź:
-Poprosiłabym Patryka o pomoc.
Wszyscy są zaskoczeni.
- No tak, jak mogłem o tym nie pomyśleć?...
A moŜna?- Patrzą na mnie wyczekująco.
Czytam jeszcze raz polecenie.
-Jest zakaz współpracy? – pytam.
Powtarzamy scenkę. Patryk steruje Dominiką: …trzy kroki
do przodu, wyciągnij rękę, w prawo 5 centymetrów. Masz ją!
Teraz obróć się w lewo, dwa kroki do przodu, kucnij…
u Moniki na kolanie. Jest! …
teraz…
Patrzę ukradkiem na zegarek.
Mija czwarta minuta, ale nie
o to przecieŜ chodzi. Po chwili
wszystkie wykałaczki są na
swoich miejscach. Wszyscy są
szczęśliwi i dumni. Dominika
odsłania oczy, uśmiecha się,
dziękuje
Patrykowi
za
współpracę.
Pozostali biją brawo…
-Jakie wnioski wypływają z tej
sytuacji? - podsuwam pytanie.
-Ŝe jeśli nie moŜemy czegoś
sami zrobić, trzeba poszukać
kogoś, kto nam pomoŜe!
-Ŝe
kaŜdy
ma
jakieś
ograniczenia, ale ma teŜ moŜliwości. I to na nich powinniśmy
się skupić!
-Ŝe jak myśli więcej osób, to mogą coś mądrego wymyślić!
-Ŝe, Ŝe, Ŝe…
Skąd oni to wiedzą? -śmieję się do siebie przekornie.
Ci młodzi ludzie potrafią myśleć, potrafią czuć. Będzie
dobrze… W końcu dziś stali się grupą!
ElŜbieta Kotelba
KLEKS 2(32)/2008
_____________________________________________________________________________________________________
ZAMIAST WSTĘPU
„NIE STRASZ DZIECI WODĄ, ALE NAUCZ JE PŁYWAĆ
NIE STRASZ MŁODYCH ŻYCIEM, ALE NAUCZ ICH ŻYĆ”
Czyli dlaczego „Warsztaty psychologiczne”?
zrodził się pomysł na „Warsztaty psychologiczne”.
W ramach tego modułu powstały dwie grupy
warsztatowe. Jedną tworzyli uczniowie klas
I gimnazjum (obecnie II), zaś drugą drugoklasiści
(obecnie III klasy). Łącznie w zajęciach obu grup
uczestniczyło około 50 gimnazjalistów. Jedni
„wykruszyli się” po kilku pierwszych spotkaniach, inni
zrezygnowali po wyjeździe w Bieszczady, ale
liczebność obu grup oscylowała w granicach 15 osób,
gdyż na miejsce odchodzących przychodzili inni chętni.
Dla każdej z grup odbyło się po 19 półtoragodzinnych
spotkań obejmujących:
• Spotkanie informacyjne
• Zajęcia integracyjne
• Trening
umiejętności
prospołecznych
(Słuchanie, Dziękowanie, Proszenie o pomoc,
Przepraszanie)
• Wyzwalacze i reduktory złości, złość jako
zjawisko naturalne
• Trening umiejętności alternatywnych wobec
agresji (Reagowanie na zaczepki, Unikanie
kłopotów z innymi, Negocjowanie)
• Świat naszych wartości
• Wartości zagrożone przez przemoc i agresję
• Trening umiejętności kontrolowania emocji
(Rozumienie uczuć innych osób, Radzenie sobie
z czyjąś złością)
• Poznawanie świata uczuć (Wyrażanie miłości
i sympatii, Radzenie sobie ze strachem)
• Trening umiejętności radzenia
sobie ze stresem (Radzenie sobie
z presją
grupy,
Sportowe
zachowanie po zawodach/grze)
• Poznanie sposobów i metod
aktywnego
odpoczynku,
odreagowania stresu
• Spotkanie podsumowujące
Pracując z młodzieżą gimnazjalną przez szereg lat,
obserwuję stały wzrost ilości zachowań agresywnych,
braku umiejętności radzenia sobie w sytuacjach
trudnych, umiejętności radzenia sobie z własnymi
emocjami. Młodym ludziom łatwiej przychodzi pisanie
sms-ów, rozmowy na Gadu-Gadu, czy anonimowy
udział w dyskusji na forum internetowym, niż prosty
komunikat wypowiedziany wprost do ludzi, z którymi
żyją na co dzień. Tym trudniej jest z nimi dyskutować
o odpowiedzialnym podejmowaniu decyzji, twórczym
rozwiązywaniu problemów, otwartym prezentowaniu
własnego stanowiska tak, aby nie ranić przy tym
innych osób.
Poszukując rzetelnej informacji na temat metod
pracy z młodzieżą na te właśnie tematy, skorzystałam
(wspólnie z panią Jolą Nowak-Urbaś i Agnieszką
Bogutą) z oferty Powiatowego Ośrodka Doskonalenia
Nauczycieli w Lublinie dotyczącej udziału w kursie
doskonalącym
TRENING
UMIEJĘTNOŚCI
PROSPOŁECZNYCH A.GOLDSTEINA JAKO
METODA PRZECIWDZIAŁANIA AGRESJI,
PRZEMOCY I UZALEŻNIENIOM.
Przystąpienie naszej szkoły do projektu
„SZKOLA DLA CIEBIE - dotacje dla szkół
Powiatu Lubelskiego” było doskonałą okazją do
realizacji treningu zgodnie z zalecanymi warunkami:
piętnastoosobowe
grupy,
dobra
motywacja
uczestnictwa (udział w dwóch atrakcyjnych
wyjazdach),
dwóch
trenerów
prowadzących,
systematyczne spotkania pozalekcyjne. I tak właśnie
Spotkania odbywały się zarówno
w szkole, jak i podczas wyjazdu
w Bieszczady, ale też w SPA
w Nałęczowie (na basenie i kręgielni).
Dobór
ćwiczonych
umiejętności
przeprowadzony został w oparciu
o ankiety uczestników, obserwację
zachowań uczniów, jak też w wyniku
dyskusji. Podczas treningu uczniowie
dyskutowali nad potrzebą stosowania
danej umiejętności w codziennym
2
2(32)/2008 KLEKS
_____________________________________________________________________________________________________
życiu, analizowali kroki potrzebne w danej sytuacji,
następnie przygotowywali i prezentowali scenki na
dany temat. Obserwatorzy oceniali zachowania
aktorów w oparciu o następujące zasady:
¾ Mówimy tylko w swoim imieniu i to, co
naprawdę myślimy
indiańską wojnę, utrwalając swe imiona w grze z pałką,
bawiąc się w detektywa, tworząc kanon rytmiczny.
„Mieszali się” w sałatce owocowej, wyzwaniu „kto, tak
jak ja…” i na wiele różnych innych sposobów.
Trenerki prowadzące (Agnieszka Boguta, Jolanta
Nowak-Urbaś i Elżbieta Kotelba), starały się
pracować tak, aby zajęcia były odpowiednio
przygotowane, atrakcyjne, bezpieczne, ważne. Aby
toczyły się w atmosferze szczerości, otwartości,
autentyczności, w której każdy każdego słucha, nikt
nikogo nie krytykuje, nie dziwi się, nie oburza, gdzie o
wszystko można zapytać, by skonfrontować swoje
poglądy ze zdaniem innych i przyjąć od nich to, co
uważamy za słuszne. Czy nam się to udało?... Niech
ocenią uczniowie.
Koordynator modułu
Elżbieta Kotelba
¾ Oceniamy zachowanie w danej sytuacji, a nie
grę aktorską
¾ Wypowiadamy
krytykujemy)
się
tylko
pozytywnie
(nie
¾ Dopowiadamy, co innego można zrobić w tej
sytuacji
¾ Każdy ma prawo i obowiązek wypowiedzi
Poważna dyskusja przeplatana była zabawą.
Uczniowie integrowali się śpiewając piosenki, tocząc
WARSZTATOWA OPINIA PUBLICZNA
CO JA TUTAJ ROBIĘ?
czyli
Dlaczego zapisałem się na Warsztaty psychologiczne?
¾Zapisałam się, ponieważ chciałam zobaczyć jak
wyglądają takie zajęcia, poznać bliżej moich
rówieśników, oraz nabyć nowych doświadczeń.
(Ewelina Skrobas, IIC)
¾Chciałam nauczyć się panować
emocjami. (Angelika Woźniak, IIB)
nad
swoimi
¾Zachęcili mnie koledzy i koleżanki, a także moja
wychowawczyni, która prowadzi te zajęcia. (Michał
Marcinek, IIIC)
¾Zapisałam się, ponieważ interesuje mnie psychologia
i chcę z nią związać moją przyszłość. (Joanna
Woźniak, IIC)
¾Miałam nadzieję, że dzięki tym zajęciom lepiej
zrozumiem siebie, moją psychikę i postępowanie.
Liczyłam na szczere rozmowy i nauczenie się
zrozumienia postępowania innych. (Ewa Caban,
IIIA)
¾Na początku z powodu wycieczek, z nudów. Teraz
zobaczyłem, że warto. (Krzysztof Bronisz, IIC)
¾Zapisałem się z przymusu,
wychowawczyni. (MM kl. II)
¾Na
samym
początku
myślałam
głównie
o wycieczkach i innych atrakcjach, które mnie
czekają po zajęciach. Chciałam też się zmienić,
poprawić zachowanie i spróbować się troszeczkę
wyciszyć. (Adriana Sadownikow, IID)
¾Nie ukrywam, że na początku skusiła mnie
wycieczka w Bieszczady. Potem przekonałam się, że
ta wycieczka nie jest tak ważna, bo ważniejsze są
zajęcia i to, czego się na nich nauczę. (Ewelina Duda,
IIB)
¾Dowiedziałem się od kolegi o tematach poruszanych
na tych warsztatach i bardzo mnie to zaciekawiło.
(Dawid Urbaś, IIIB)
¾Zapisałam się na warsztaty psychologiczne po
wyjeździe w Bieszczady, ponieważ spodobało mi się,
że można się bawić i jednocześnie porozmawiać na
poważne tematy. (Magda Włodarczyk, IIB)
3
bo
kazała
mi
KLEKS 2(32)/2008
_____________________________________________________________________________________________________
PSYCHOLOGIA W BARWACH JESIENI…
BIESZCZADZKIE SZLAKI
W ramach „Warsztatów psychologicznych” zaplanowane były dwa atrakcyjne wyjazdy. Jednym z celów
naszych podróży były Bieszczady. Program wyjazdu, obok zajęć kontroli złości obejmował m.in. poznanie
kultury i piękna przyrody bieszczadzkiej:
1 dzień - Zagórz – ruiny pokarmetlitańskiego klasztoru, zwiedzanie Leska –“Kamień Leski” synagoga, kirkut.
2 dzień - Dalsze zwiedzanie Leska – Zamek Kmitów, wycieczka nad San, wyprawa do cudownego źródełka
w Zwierzyniu – wycieczka piesza doliną Sanu, wyprawa do Komańczy – spalona cerkiew w odbudowie,
wycieczka piesza górską ścieżką dydaktyczną.
3 dzień - Zapora na Solinie, podróż małą pętlą bieszczadzką, Ustrzyki Dolne –
Muzeum Przyrodnicze BPN.
Organizacji wyjazdu podjęło się (i dobrze wywiązało się z tej roli) biuro
turystyczne „Hubertus”.
„TITOU!”, ŁEMKOWIE, SZYSZKI…
i inne atrakcje bieszczadzkich wędrówek
plemion Łemków zamieszkujących dawniej tereny
Bieszczad. Zebraną wiedzę prezentowaliśmy dwie
godziny później podczas zwiedzania Zamku Kmitów
w Lesku. Kolejnymi przedmiotami podziwiania były
pejzaże nad Sanem, źródełko z cudowną wodą, cerkiew
w Komańczy. Wyczerpująca okazała się wspinaczka na
szczyt, szlakiem w błocie i kałużach. Wieczorem
odbyły się zajęcia warsztatowe, na których nie zabrakło
jak zawsze mnóstwa śmiechu i dobrej zabawy.
Ostatniego dnia z samego rana odczułam smutek
z powodu dobiegającego kresu wycieczki. Miały
miejsce nasze końcowe zajęcia, na których
ćwiczyliśmy umiejętność „Reagowania na zaczepki”.
Po zajęciach opuściliśmy Lesko.
Pojechaliśmy na zaporę solińską., z przygodami
dotarliśmy do Muzeum BPN w Ustrzykach Dolnych.
Śpiewając,
w atmosferze
zamyślenia i radości, rozstaliśmy
się z Bieszczadami i powróciliśmy
do domu.
Myślę, że ta wycieczka była
spełnieniem moich marzeń. Od
dzieciństwa pragnęłam pojechać
w góry, wspinać się, wsłuchać się
w szum wiatru. Bardzo mi się
podobała ta podróż i czuję się
spełniona, gdyż dzięki pomocy
innych moje marzenie zostało
zrealizowane.
Szczególnie
zapamiętałam
i głęboko mnie porusza piosenka
pt. „Bieszczadzki szlak”. Siedząc
w domu, powracam myślami
w Bieszczady i nucę słowa: „Gdy
pierwszy raz byliśmy razem
tam…” Ewa Caban kl. IIIA
W dniach od 19 do 21 września 2007 roku
uczniowie klas II i III Gimnazjum w Niemcach
uczestniczyli w biwaku w miejscowości Lesko w
Bieszczadach. Zorganizowany został przez nauczycieli
prowadzących „Warsztaty psychologiczne”.
Nasz pierwszy dzień pobytu upłynął głównie na
dojechaniu do schroniska „Bieszczadnik” w Lesku. Po
drodze zwiedzaliśmy m.in. ruiny pokarmetlitańskiego
klasztoru w Zagórzu, Kamień Leski, ratusz w Lesku
z 1896 roku, kirkut i synagogę z przełomu XVI i XVII
wieku.
Podczas jazdy w autokarze mogliśmy podziwiać
wspaniałe pejzaże, przedstawiające Bieszczady ze
wszystkich stron, w różnorodnie mieniącej się szacie
roślinnej – od zieleni po żółć i czerwień.
Po południu przybyliśmy do “Bieszczadnika”
i zostały
nam
przydzielone
pokoje. Następnie zjedliśmy
obiadokolację,
po
czym
podzieliliśmy się na dwie grupy.
Jedna
grupa
opracowywała
regulamin zachowania się w
górach, pozostali zaś uczesniczyli
w zajęciach psychologicznych
dotyczących treningu kontroli
złości. Po dwóch godzinach
nastąpiła zamiana ról.
Następnego dnia rano, jedna
grupa
uczestniczyła
w warsztatach
pod
hasłem
„Unikanie kłopotów z innymi”.
Pozostali,
na
podstawie
dostępnych
materiałów
przygotowanych przez panią
Martę
Stefaniak,
zbierali
wiadomości m.in. na temat
4
2(32)/2008 KLEKS
_____________________________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________________________________
…Wchodząc na okoliczną
W trzecim tygodniu września
górę mieliśmy bardzo ciekawą
byłem na trzydniowej wycieczce
lekcję przyrody i geografii.
w Bieszczadach, a dokładnie w
Obserwowaliśmy, jak zmienia
Lesku.
się
krajobraz,
roślinność
Wycieczka bardzo mi się
i zwierzęta. Idąc przez las
podobała. Na pewno jej przez
dłuższy czas nie zapomnę, bo
musieliśmy bardzo uważać,
moje wrażenia są niesamowite.
gdyż na szlaku było błoto.
Najbardziej podobały mi się
Jedna z naszych koleżanek
różnego rodzaju zabawy w
nieźle się w nim skąpała, co
grupie. Wciąż pamiętam okrzyk
wywołało ogólną wesołość.
jednego z plemion – „titou!”. Na
Była to bardzo pouczająca
zajęciach nauczyłem się wielu
wyprawa,
podczas
której
ciekawych i przydatnych w życiu
dowiedziałem się, że jodle stoi,
umiejętności, np. jak opanować
a świerkowi wisi (oczywiście
złość. Duże wrażenie wywarły na
szyszka na gałęzi…). Po tej
mnie góry – już polubiłem po
włóczędze
wszyscy
byli
nich
chodzić!
Była
super
skonani, ale warto było się tak
atmosfera, a szczególnie gdy
zmęczyć, ponieważ był to
wracaliśmy wieczorem do domu.
bardzo zabawny „spacerek”.
Nie
zapomnę
wspólnego
Paweł Mierzwiński kl.IIIB
śpiewania piosenek, a szczególnie
…Wycieczka odbyła się
tej o pajączku. Dawid Urbaś kl. IIIB
w miłym towarzystwie, w przepięknym miejscu.
…Ogromne wrażenie wywarły na mnie ruiny
Chciałbym podziękować nauczycielkom za taki udany
klasztoru, który zwiedzaliśmy na samym początku.
wyjazd, który nie tylko uczy, ale też bawi i integruje
uczniów z różnych klas. Wojciech Bujak kl.IIIB
Choć został dwukrotnie spalony, na kilku ścianach
zachowały się przepiękne freski. Kiedy weszliśmy na
…Fajne wycieczki, super ekipa, ładna pogoda – to
cmentarz żydowski, ogarnęło mnie dziwne odczucie,
dzięki temu ten wyjazd był bardzo udany. Poznałam
którego nie potrafię opisać słowami. Poprzewracane
kilka nowych osób, z którymi wcześniej nie miałam
płyty nagrobne sprawiały straszne wrażenie. Dominika
kontaktu. Skład kadry nauczycielskiej też był
Satoła kl.IIIB
odpowiedni. Pani przewodnik ciekawie opowiadała
i była miła. Wycieczki piesze nie były męczące,
…Ciekawa, jak i bardzo pouczająca, była wyprawa
miejsca, które zwiedzaliśmy, to ciekawe zabytki
na zaporę w Solinie. Dowiedziałem się, że jest to
i urokliwe miejsca. Jeśli będzie jeszcze kiedyś taki
największa zapora w Polsce i że jej zburzenie
wyjazd, chętnie pojadę. Ewelina Duda kl.IIB
spowodowałoby ogromne zniszczenia. Ma duże
znaczenie przeciwpowodziowe i wpływa na klimat.
Krzysztof Rafacz kl.IIIB
Bieszczadzki szlak
Gdy pierwszy raz byliśmy razem tam
Jesienne słońce w oczy świeciło nam.
Kolory zmieniał świat, w promieniach Twoja bliska twarz
Włóczęga i bezdroża gdzieś czekały nas. //2 razy
Wiatr grał w gałęziach drzew każdego dnia
I szczyty gór poranna kryła mgła.
Potoku wartki szum przerywał ciszę leśnych głusz
Wąskimi drożynami wodził nas do puszcz. //2 razy
Mrok wcześnie spływa na bieszczadzki szlak
I smak wędrówek miał ogniska blask.
Gdzieś w górze ptaków krzyk zatrzymał nas na kilka chwil
Uśmiechów szczęścia nie zapomni z nas już nikt. //2 razy
5
KLEKS 2(32)/2008
_____________________________________________________________________________________________________
OKIEM BELFRA…
KOREPETYCJE Z KONTROLI ZŁOŚCI
Marta Stefaniak
Baaaaaaardzo są mi czasem potrzebne. Niezbędne,
powiedziałabym nawet.
Wiem, że tego m.in. uczyli się nasi gimnazjaliści
na zajęciach prowadzonych przez panie Elę, Jolę
i Agnieszkę. I tego im czasem zazdroszczę.
Efekty miałam okazję obserwować podczas
wyjazdu w Bieszczady, na który moje koleżanki
zabrały mnie w roli paparazzi.
dojechaliśmy do „końca świata” ktoś stwierdził, że jest
on nawet całkiem ładny.
Moje odkrycia i zdumienia? Proszę bardzo.
Okazało się, że niektórzy mają niezwykłą
wrażliwość i starają się utrwalić na zdjęciach
niezwykły świat.
Wędrówka po błocie nawet bawiła. I uczniowie
pilnowali, aby nikt z nauczycieli nie zgubił się na
bieszczadzkich bezdrożach. (Nieudaną próbę podjęła
pani Agnieszka).
Osoby, które dotąd wydawały mi się „zamknięte na
cztery spusty”, otwierały się.
Byli tacy, których, po raz pierwszy chyba,
widziałam uśmiechniętych, rozluźnionych. Oczy
zrobiły mi się okrągłe, gdy jeden z „ananasów”
spokojnie przypominał koledze kolejne kroki
opanowania złości. Gdy czasem nerwy mi puszczają,
przypominam sobie do dziś tamtą sytuację i myślę
o korepetycjach z kontroli złości.
Byłam pełna obaw, bo tym razem wyjeżdżałam
z uczniami bardzo różnymi. Wśród tych grzecznych,
poukładanych oraz cichych i zahukanych były szkolne
„ananaski”, które nie raz nadszarpnęły nauczycielskie
nerwy. No, pomyślałam, może być wesoło.
I było. Ale w tym pozytywnym znaczeniu.
Na początku wszyscy dostali jakieś funkcje i nikt
nie protestował. Chyba nawet uczniom spodobała się
możliwość przejęcia części odpowiedzialności. Przy
tym nieźle się niektórzy bawili, zwłaszcza ci, którym
przypadła rola budzików.
Do zajęć byli już przyzwyczajeni, nikt zatem nie
protestował.
Bieszczady jesienią mają swój urok i tylko na
początku „kazałyśmy” się zachwycać. A kiedy
Miałam mocno utrudnione zadanie jako fotograf,
bo jak tu trzymać prosto aparat, kiedy często nie
mogłam wytrzymać ze śmiechu. I to nie tylko w czasie
zabaw.
6
2(32)/2008 KLEKS
_____________________________________________________________________________________________________
COŚ DLA CIAŁA…
SPA!!!!!
Wrażenia z pobytu w Nałęczowie
…I DRUGIE
Dnia 10 grudnia 2007 roku całą grupą uczestników
Warsztatów psychologicznych pojechaliśmy na
wycieczkę do SPA w Nałęczowie.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce wszyscy byli
bardzo podekscytowani i przejęci. Przy pierwszym
zetknięciu z wodą czuliśmy się trochę nieswojo, ale
szybko przeszliśmy do konkretów - zabaw w wodzie.
Wszyscy wygłupiali się i szaleli zapominając o „bożym
świecie”.
Prawie każdy spędzał czas na basenie w inny
sposób: jedni woleli leniuchować i biernie wypoczywać
leżąc w saunie suchej lub mokrej, inni zaś masowali się
w jacuzzi. Duża część osób borykała się
z przepłynięciem „rwącej rzeki”(a był to nie lada
wyczyn). Najwięcej zwolenników miały jednak bicze
wodne, po których całe ciało było wymasowane,
a mięśnie rozluźnione.
Po wszystkich wodnych przyjemnościach warto
było chwilę odpocząć na wygodnych, czerwonych
sofach na kręgielni. Na torze mogły wykazać się osoby,
które zetknęły się już z tym sportem, bo większości
z nas nie szło to najlepiej, a próby „rzucania kulą”
wyglądały naprawdę zabawnie.
Kiedy w szkole pytaliśmy o wrażenia z pobytu
w SPA, każdy wspominał o innych atrakcjach, ale
wszyscy jednogłośnie
mówili, że był to
świetnie
spędzony
czas.
Paulina Gryta
i Angelika Woźniak
SPOJRZENIE PIERWSZE…
W poniedziałek 10 grudnia, o godzinie 9:00,
wyruszyliśmy do Nałęczowa. Po około 2 godzinach,
czekając po drodze na koleżankę, byliśmy na miejscu.
Najpierw poszliśmy do parku zdrojowego
i palmiarni. Mieliśmy dużo czasu, ponieważ wejście na
basen umówione było dopiero na 12:00. Część grupy
poszła do pijalni czekolady. Ja, z drugą częścią grupy,
poszedłem jeszcze przejść się po parku. Karmiliśmy
tam kaczki paluszkami i kanapkami z serem. Niestety,
nie chciały jeść popcornu.
Wreszcie poszliśmy na pływalnię.
Basen, raczej mały i płytki, miał tylko
1,20 m głębokości, ale były tam bicze
wodne, jakieś sprzęty, z których
wydobywał się ozon, dwie sauny
(mokra i sucha), a także rwąca rzeka.
Wszystkiego musieliśmy spróbować!
Na basenie pluskaliśmy się półtorej
godziny. Był to beztrosko i wesoło
spędzony czas. Wyszliśmy do szatni
zmęczeni, ale zadowoleni.
Ale to jeszcze nie koniec atrakcji!
Po basenie poszliśmy na kręgle. Dla
większości z nas był to pierwszy kontakt z tym
sportem (ja zdobyłem 25pkt - uważam ten wynik za
przyzwoity, lecz mogło być lepiej). Pod koniec gry nie
chcieliśmy opuścić kręgielni, aż „zawiesił” nam się
tor. Ogólnie było bardzo ciekawie.
Zbliżał się kres naszej wycieczki. Do domu
wróciliśmy ok. 16.00.
Podczas wyjazdu była bardzo wesoła atmosfera
i wszyscy byli dla siebie mili. Mówiliśmy sobie
komplementy, trenując „Sportowe zachowanie po
zawodach”.
Drugoklasista
7
KLEKS 2(32)/2008
_____________________________________________________________________________________________________
„UCZYĆ BAWIĄC CZY BAWIĆ UCZĄC?”
Agnieszka Boguta
Kto by pomyślał, że to oświeceniowe hasło jest
nadal aktualne.
W jeden z feryjnych dni zadzwoniła do mnie pani
Ela Kotelba z prośbą: Napisz jakiś tekst o naszym
projekcie do „Kleksa”. Tylko wiesz, tam będą same
poważne rzeczy, więc żeby nie było za poważnie.
Wymyśl coś lekkiego.
Nie musiałam specjalnie wymyślać, bo na naszych
zajęciach, bardzo poważnych, było mnóstwo śmiechu,
zabawy i radości. Nie mogło być inaczej, bo
pracowałyśmy przecież z bardzo młodymi ludźmi.
Na pierwszych zajęciach zabaw integracyjnych
było sporo. Trzeba było jakoś przełamać pierwsze
lody. Niektórzy się jeszcze nie znali, mimo że chodzą
od paru lat do tej samej szkoły. Inni niezbyt się lubili,
mimo że siedzą w sąsiednich ławkach. Jeszcze inni
wstydzili się, czuli się niepewnie. Zabawa „z pałką”,
„sałatka owocowa”, „tajemniczy zabójca” pozwoliły
niektórym uczniom otworzyć się, zrelaksować.
Przypominam sobie pewną rozmowę z moim
niesfornym wychowankiem. Gdy mu zaproponowałam
udział w zajęciach, a otworzył szeroko oczy ze
zdumienia i zapytał:
- A kto to będzie prowadził?
– Odpowiedziałam, że ja i pani
Ela Kotelba i pani Jola Nowak –
Urbaś.
- A to nic z tego nie wyjdzie,
bo ja jestem słaby z polaka
i z matmy – odpowiedział.
- Ale to nie jest związane
z polakiem i z matmą – odparłam.
- A z czym? – zaciekawił się.
- Z życiem – powiedziałam
prawie filozoficznie.
- To ja na to też jestem za
głupi – zadecydował.
Mimo
pewnego
oporu
przyszedł na pierwsze zajęcia
i został do końca. Bo na życie
nikt nie jest za głupi.
Program
naszych
warsztatów, poza zagadnieniami
trudnymi i poważnymi, obfitował
8
2(32)/2008 KLEKS
_____________________________________________________________________________________________________
w wiele atrakcji. Były nimi niewątpliwie wyjazd
w Bieszczady i do SPA w Nałęczowie.
W związku z Bieszczadami przypomina mi się
jedna zabawna historia. Było to trzeciego dnia pobytu,
wracaliśmy już do domu. Jechaliśmy małą pętlą
bieszczadzką. W pewnym momencie nasz kierowca
„niespotykanie spokojny człowiek” powiedział do
pilotki:
- Za trzy kilometry kończy się droga.
- Niemożliwe – odpowiedziała – przecież w zeszłym
tygodniu tędy jechałam.
- Ale był znak – cierpliwe tłumaczy pan kierowca.
- Zdawało ci się , jedź dalej – zadecydowała. No to
jedziemy. Ujechaliśmy, kilometr, potem drugi, potem
trzeci i…… Skończyła się droga. W zasadzie nie
skończyła, ale zapadła pod ziemię. Na środku jezdni
martwi ten mały „wypadek przy pracy”. Jeśli to koniec
stoi znak ostrzegawczy, a za nim przepaść. Obfite
świata, to chyba jesteśmy w Raju – filozoficznie
stwierdził któryś z uczniów. Spoglądam do tyłu. Na
powalonym drzewie siedzą zgodnie nasze szkolne
ananaski: Maciuś M., Mateusz M., Damian B., Partyk
S. i jeszcze inne gimnazjalne „aniołki ”. Wymieniam
spojrzenia z Elą: jeśli to jest Raj, to jak wygląda
Piekło? Strach się bać……
deszcze spowodowały, że wezbrał strumyk i podmył
asfaltową nawierzchnię, która runęła w dół. Przejazdu
nie ma. No to koniec jazdy. Jesteśmy na końcu świata –
zawyrokował
ze
stoickim
spokojem
nasz
„niespotykanie spokojny człowiek”. Przewodniczka
przeciera oczy ze zdumienia. Po krótkiej konsternacji
naradzają się, co robić. My za to mamy
niezaplanowana przerwę w podróży. Siedzimy na
pięknej polanie, na szczycie góry. Wokół rozciąga się
widok jak z bajki – bieszczadzka przyroda w jesiennej
szacie. Barwy nie do opisania, pogoda cudowna – jest
bardzo ciepło, świeci słońce. Jest niemal idealna cisza
(nikt tędy nie jeździ, bo przecież nie ma drogi).
Leżymy na trawie, opalamy się, jakoś nikogo nie
Koniec końców nie było tak źle. Bo przecież, nie
taki Baran (Damian) straszny, jak go malują.
9
KLEKS 2(32)/2008
_____________________________________________________________________________________________________
Z TAJNIKÓW PSYCHOLOGII
TRENING WNIOSKOWANIA MORALNEGO
lub zagrożone. Mogliśmy podać przykłady z filmu,
książki bądź z życia. Nasze propozycje były różne.
Dokładnie omówiliśmy każdą z nich. Rozważaliśmy,
jakie wartości zostały naruszone, jak czuliśmy się
w danej sytuacji, jak czuły się inne osoby. Taka dawka
empatii potrzebna jest każdemu człowiekowi.
Od zeszłego roku szkolnego uczestniczyłyśmy
w zajęciach psychologicznych „Trening zmiany
zachowań”. Podczas tych warsztatów poruszane były
różne, życiowe tematy.
Szczególnie ważne były zajęcia dotyczące wartości
moralnych. Członkowie naszej grupy, wspólnie
z paniami prowadzącymi, zastanawiali się, jakie
wartości są najistotniejsze, czy są wartości uniwersalne
i co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze.
Na początku zajęć, każdy z uczestników losował
małe karteczki. Były na nich umieszczone pytania
dotyczące poruszanych na zajęciach tematów. Praca
polegała na kończeniu zdań, np. „Najważniejsze
w życiu jest…"; "Przenigdy nie wyrzekłbym się.." itp.
Staraliśmy się szczerze na nie odpowiadać, co wbrew
pozorom, nie było rzeczą
prostą.
Kolejne
ćwiczenie
polegało na tym, że każdy
z nas,
na
karteczkach,
wypisał 10 wartości dla
niego
najważniejszych.
Następnie uszeregowaliśmy
je
w kolejności
od
najważniejszych, do tych
najmniej ważnych. Kolejny
etap tego ćwiczenia był już
grupowy. „Rozpisaliśmy”
nasze wartości na jednym
plakacie.
Najbardziej
znaczące
okazały
się:
miłość, rodzina i zdrowie.
Kolejnym
punktem
zajęć
było znalezienie
sytuacji, w których czyjeś
wartości zostały naruszone
Ponieważ „burza mózgów” – to
ciężka
praca
umysłowa,
zajęcia
urozmaicaliśmy
sobie
ćwiczeniami
relaksującymi. Nasza ulubiona zabawa
„z pałką” jak zwykle poprawiła nam
humory.
Temat zajęć dotyczący wartości był
trudny. Ciężko jest mówić o swoich
uczuciach. Jednak poradziliśmy sobie
bardzo dobrze i wyszliśmy z zajęć,
jakby… odnowieni.
Ewelina Duda i Paulina Gryta, kl. IIB
MIŁOŚĆ NIEJEDNO MA IMIĘ
napisać, niż powiedzieć. Rozmawialiśmy również
o uczuciach towarzyszących miłości, tj. tęsknocie,
radości, smutku, rozpaczy, szczęściu. Doszliśmy do
wniosków, że są różne „odcienie” miłości: matczyna,
ojcowska, braterska, siostrzana, a także miłość do
bliźniego.
Aby dokładnie zrozumieć problem, odegraliśmy
scenkę, przedstawiającą miłość dziewczyny do matki.
Analizowaliśmy różne aspekty tego uczucia.
Zajęcia dotyczące uczuć były bardzo ciekawe,
każdy miał możliwość swobodnego wypowiedzenia się
na interesujący wszystkich temat miłości.
Magdalena Włodarczyk, kl. IIB
W warsztatach psychologicznych, prowadzonych
w naszej szkole, uczestniczyłam od września 2007
roku
(dołączyłam
do
grupy
po
biwaku
w Bieszczadach). Szczególnie zapamiętałam zajęcia
poświęcone miłości.
Po wstępnych ćwiczeniach okazało się, że słowo
„miłość” inaczej pojmują dziewczyny, a inaczej
chłopaki. Różnice dotyczą również sposobu
okazywania sobie uczuć. Wbrew powszechnej opinii,
wrażliwość nie jest tylko domeną dziewczyn. Ta cecha
nie jest obca też chłopcom.
Początkowo ciężko nam było formułować
wypowiedzi, gdyż o uczuciach niełatwo jest mówić.
Pomogła nam praca przy plakacie – zawsze łatwiej
10
2(32)2008 KLEKS
_____________________________________________________________________________________________________
OKIEM BELFRA…
TRZEBA TYLKO DAĆ SZANSĘ
Jolanta Nowak - Urbaś
Jesteśmy po półmetku. Już zbudowane właściwe
relacje w grupie, zaufanie, wzajemna akceptacja.
Przyszła pora na przystąpienie do realizacji
trudniejszych tematów, takich jak miłość, wolność
a odpowiedzialność, uzależnienia…
-Na następnych zajęciach będziemy rozmawiać
o sposobach wyrażania miłości - proponujemy naszym
podopiecznym.
-Co takiego? – pytają z niedowierzaniem.
-Ale będzie ostro!
Przez cały tydzień w napięciu oczekujemy
kolejnego spotkania. Zarówno młodzież, jak i my,
prowadzący. Czy się uda? Czy będzie możliwa
dyskusja? Czy emocje nie przyćmią myślenia? Gdzie
postawić granicę poruszanych pytań i odpowiedzi?
Opracowujemy też plan B, na wypadek, gdyby coś nie
wyszło. Zaczynamy…
-Miłość musi się wiązać z bliskością fizyczną??? –
oburzają się dziewczyny.
-Być z kimś do końca życia? – czyta
z niedowierzaniem Mateusz. Reszta chłopaków kiwa
znacząco głowami. Też im się to w głowie nie mieści…
Rozpoczynamy dyskusję, z której wynika, że gdy
chłopak mówi „kocham”, nie znaczy to dokładnie to
samo, co słyszy w tej chwili dziewczyna (lub raczej
chce słyszeć). I na odwrót…
-To jest bardzo pouczające doświadczenie –
stwierdza Maciek.
-Kto by pomyślał?- dodają dziewczyny.
Napiętą sytuację rozładował Adrian:
-No weźcie, dziewczyny! Może od razu ślub??!!
Podejmujemy
jeszcze
temat
publicznego
okazywania uczuć. Wypowiedzi są bardzo dojrzałe,
prezentowane otwarcie i w sposób kulturalny. Gdzieś
zniknął pancerz skrępowania, z którym przyszli na
zajęcia.
Głupie miny, uśmiechy od ucha do ucha, aby
przykryć zmieszanie i popłoch w oczach.
Ku zdziwieniu grupy zaczynamy od pracy
indywidualnej.
Uczniowie
na
10
sposobów
odpowiadają, co to znaczy kogoś kochać? Rozproszeni
po całej sali przystępują do poważnej pracy. Nie jest to
łatwe zadanie, padają pytania: co można napisać, czy
może być mniej odpowiedzi?
Dzielimy zespół na dwie grupy - osobno
dziewczęta, osobno chłopcy. Opracowują swoje
indywidualne odpowiedzi w formie wspólnego plakatu.
Zaangażowanie grup, zwłaszcza chłopców, przechodzi
nasze najśmielsze oczekiwania. Plakat „pisze się” na
cztery ręce, reszta sprawnie segreguje odpowiedzi,
prowadząc przy tym ożywioną dyskusję. Nadchodzi
chwila prawdy… Grupy prezentują sobie nawzajem
efekty pracy. Obserwujemy z boku ogromne zdumienie
chłopców, a zaraz potem niemałe zaskoczenie
dziewcząt.
Zakreślają na plakatach podobne odpowiedzi.
Z niedowierzaniem patrzą na te niezakreślone…
Po zakończeniu zajęć prowadzący patrzą na siebie
z nieskrywaną satysfakcją. Młodzież mamy mądrą trzeba tylko dać jej szansę…
11
KLEKS 2(32)/2008
_____________________________________________________________________________________________________
WARSZTATOWA OPINIA PUBLICZNA
ANANASKI I ANIOŁKI NA KOŃCU ŚWIATA
czyli dlaczego warto było poświęcić swój czas
¾
Jak oceniasz atmosferę panującą na zajęciach? Jak się
czułeś w grupie?
¾ Atmosfera panująca na zajęciach jest bardzo miła
i pozytywna. Czasem dużo śmiechu, ale także chwile
zamyślenia. W grupie czuję się bardzo dobrze, ponieważ
każdy Cię wysłucha i wypowie się. Na zajęciach nie ma
wyśmiewania z innych i szydzenia z kogoś. (Joanna
Woźniak, IIC)
¾ Na początku czułam się skrępowana, ale później już
przyzwyczaiłam się do grupy. (Monika Jarmołowicz,
IIIC)
¾ Pod koniec zajęć byłam bardzo wyluzowana i nie
czułam żadnego wstydu i stresu. Wyrażałam swoje
zdanie i nie patrzyłam na to, jaki to będzie miało
oddźwięk w grupie. (Adriana Sadownikow, IID)
¾ Atmosfera na zajęciach jest bardzo dobra. Nikt nikogo
nie wyśmiewa, każdy może powiedzieć to, co czuje. Ja
osobiście w grupie czułem się fantastycznie, przede
wszystkim byłem sobą i nikt mi nie narzucał swojego
zdania. (Dawid Urbaś, IIIB)
¾ Na początku czułam się dziwnie. Głupio było
wypowiadać się przy tylu osobach. Teraz już jest super
i swobodnie. (Dominika Satoła, IIIB)
¾ Początkowo atmosfera była drętwa, ale z czasem, gdy
wszyscy się poznali, było miło. Aż się chciało co
tydzień zagościć na zajęciach! W grupie czułem się
bardzo dobrze i przyjemnie. Wszyscy dla wszystkich
byli mili. (Paweł Mierzwiński, IIIB)
¾ Atmosfera była dobra, ciepła i miła. Nikt nie czuł się źle
(moim zdaniem). Każdy miał czas i możliwość
udzielenia się. W grupie czułem się bardzo swobodnie,
wręcz cudownie. (Maciek Małyska, IIIB)
¾
¾
¾
¾
Umiejętności poznawane na zajęciach pomogły mi
(i dalej pomagają) w kontaktach z ludźmi. Zastanawiam
się, co jest dla mnie ważne, oraz nauczyłam się jak
radzić sobie z problemami w życiu codziennym.
(Ewelina Duda, IIB)
Ważną czynnością, której się nauczyłam, było
odmawianie innym i radzenie sobie ze złością. (Paulina
Gryta, IIB)
Na zajęciach nauczyłem się bardzo ważnych,
przydatnych w życiu umiejętności. Było radzenie sobie
z czyjąś
złością,
przepraszanie,
dziękowanie,
opanowanie emocji. Jestem pewien, że to, czego się
nauczyłem, zapamiętam do końca życia. (Dawid Urbaś,
IIIB)
Na pewno tego, żeby nie przerywać innym w trakcie
mówienia. Nauczyłam się jeszcze zauważać superlatywy
zachowań i wypowiedzi innych. (Adriana Sadownikow,
IID)
Nauczyłam się, że nie należy ukrywać naszych uczuć
i emocji. (Dominika Satoła, IIIB)
Co Cię zaskoczyło?
¾ Zaskoczyła mnie niesamowita atmosfera (nikt z nikogo
się nie wyśmiewał), zaskoczyły mnie tematy zajęć.
(Dawid Urbaś, IIIB)
¾ Zaskoczyło mnie na tych zajęciach to, że zawsze, gdy
ktoś się wypowiadał, to nikt się nie wyśmiewał.
Wszyscy są ze sobą związani i słuchają się nawzajem.
Jest to trudne do zrozumienia, bo nie chodzą na te
zajęcia same szkolne ideały. (Joanna Woźniak, IIC)
¾ Zaskoczyłam siebie sama, bo dotąd byłam dość
agresywna, a nawet wulgarna… teraz jestem opanowana
i nawet czasem dumna ze swojego postępowania.
(Adriana Sadownikow, IID)
¾ Najbardziej, to zachowanie (pozytywnie) chłopców
w scenkach, które przedstawiali. (Paulina Gryta, IIB)
¾ Hmmm…wszystko. Nie sadziłam, że te zajęcia dadzą mi
tak dużo, że poznam tylu nowych ludzi, że będę się tam
uczyć, ale i dobrze bawić, że nauczyciele tak naprawdę
są całkiem inni niż na lekcjach. (Ewelina Duda, IIB)
Czego się nauczyłeś?
¾ Nauczyłam się jak radzić sobie ze stresem, odmawiać
i nie ulegać grupie. (Ewelina Skrobas, IIC)
¾ Na przykład, żebym zawsze mówił to, co sądzę.
(Krzysztof Rafacz, IIIB)
¾ Nauczyłam się jak panować nad sobą, swoim
zachowaniem oraz emocjami. (Angelika Woźniak, IIB)
12
2(32)/2008 KLEKS
_____________________________________________________________________________________________________
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
Zaskoczyło mnie to, że takie zajęcia mogą być tak
wspaniale poprowadzone, można się nauczyć bardzo,
bardzo dużo, a przy tym może być śmiesznie
i zabawnie. (Angelika Woźniak, IIB)
Zaskoczyło mnie, że każdy z każdym współpracuje i że
wszyscy na każdy temat mają coś do powiedzenia.
(Michał Marcinek, IIIC)
W prosty sposób, oparty na rozmowie, mogliśmy
przyswajać sobie kroki do poznawanych umiejętności.
Przed przystąpieniem do zajęć nie wiedziałam, że w
umiejętności słuchania ważne jest utrzymywanie
kontaktu wzrokowego. (Ewa Caban, IIIA)
Zaskoczyła mnie postawa chłopców uczęszczających na
zajęcia, ich czynny udział oraz poczucie humoru
wszystkich osób. (Ewelina Skrobas, IIC)
Poznałam nauczycieli z zupełnie innej strony. (Monika
Jarmołowicz, IIIC)
Zabawy i luz na zajęciach. (Krzysztof Bronisz, IIC)
Zaskoczyły mnie panie prowadzące. (LD, IIC)
To, że potrafię otworzyć się na zajęciach i nie wstydzę
się wypowiadać. (Dominika Satoła, IIIB)
Zaskoczyło mnie otwarcie się osób, które widywałem na
korytarzu szkolnym, jako ciche, spokojne i małomówne.
(Paweł Mierzwiński, IIIB)
Otwartość i swoboda przeprowadzania zajęć przez
nauczycieli. To, jak można się z nimi dogadać i że
można ich dosłownie polubić. (Maciek Małyska, IIIB)
Zaskoczyła mnie rozmowa o miłości, o jej wyrażaniu na
różne sposoby. (Damian Baran, IIIB)
Odgrywanie scenek, nigdy wcześniej, na innych
zajęciach nie spotkałam się z czymś takim. (Małgorzata
Domonik, IIIA)
¾
¾
¾
¾
¾
Co Ci się podobało najbardziej?
¾ Najbardziej podobały mi się gry i zabawy, umiejętność
radzenia sobie z czyjąś złością oraz 3-dniowy wyjazd
w Bieszczady. (Ewelina Skrobas, IIC)
¾ Zabawy i wesoły nastrój na zajęciach. (Krzysztof Rafacz,
IIIB)
¾ SPA!!! (MM kl. II)
¾ Najbardziej podobały mi się scenki, które
odgrywaliśmy, ale i piosenki, których uczyliśmy się były ciekawe i zabawne. (Michał Marcinek, IIIC)
¾ …, że wszyscy byli dla siebie mili i sympatyczni.
(Ewelina Duda, IIB)
¾ Na zajęciach było tak swobodnie, no i te wyjazdy…
(Paulina Gryta, IIB)
¾ Poważne rozmyślanie nad każdym tematem. (Joanna
Woźniak, IIC)
¾ Najbardziej podobał mi się wyjazd w Bieszczady,
ponieważ mogliśmy podziwiać różnorodne zabytki
i góry jesienią. Od dzieciństwa marzyłam o wyjeździe w
góry i dzięki tym zajęciom moje marzenie się spełniło.
(Ewa Caban, IIIA)
¾ Najbardziej podobała mi się atmosfera, zabawa, ale
i powaga, kiedy trzeba. (LD, IIC)
¾ Rozmowy na zajęciach, gdzie każdy mógł bez obaw
wyrazić swoje zdanie. (Maciek Małyska, IIIB)
Scenki były bardzo ważne, dzięki nim poznawaliśmy
bardziej daną umiejętność i mogliśmy nad sobą
popracować. (Ewelina Skrobas, IIC)
Dużo się dzięki nim nauczyłam. (Angelika Woźniak, IIB)
Dość często brałam udział w scenkach. Podobało mi się,
kiedy po odegraniu każdy mówił mi szczerze, co sądzi
na temat mojego zachowania. Z uwagą słuchałam, co
inni mieli do powiedzenia. (Ewelina Duda, IIB)
Nie było mi trudno w nich zagrać, bo są z życia wzięte.
(Joanna Woźniak, IIC)
Nie lubiłam występować w scenkach, ponieważ jestem
osobą nieśmiałą. Trudno mi było wystąpić przed tyloma
osobami, ale mimo wszystko musiałam zaprezentować
swoja postawę w dwóch scenkach. (Ewa Caban, IIIA)
Na początku nie chciałam brać w nich udziału, ale po
tym, jak odegrałam pierwszą swoją rolę, wszystko się
zmieniło – polubiłam scenki. (Emila Maj, IIIB)
Jak oceniasz potrzebę zabawy na tych zajęciach, które
z „przerywników” lubiłeś najbardziej?
¾ Myślę, że zabawy w czasie zajęć są potrzebne, żeby się
trochę rozluźnić. Najbardziej podobała mi się zabawa
z „pałką” i „morderca”. (Monika Jarmołowicz, IIIC)
¾ Dzięki zabawie można rozładować swój wewnętrzny
stres. Najbardziej lubiłam „maczugę” i śpiewanie
(szczególnie piosenkę „Bieszczadzki Szlak”). (Ewa
Caban, IIIA)
¾ Zajęcia są poważne, a dzięki zabawie robi się weselej.
Najbardziej polubiłem zabawę z „pałką” i „kto tak jak
ja…”. (Krzysztof Bronisz, IIC)
¾ Bardzo lubię, kiedy wszyscy się wygłupiamy
i śmiejemy. Dobrze, że podczas pracy na chwilę się od
niej odrywamy i razem się bawimy i rozluźniamy.
(Ewelina Duda, IIB)
¾ Zabawa pozwalała się wyszaleć. (LD, IIC)
¾ Zabawy pozwoliły nam się do siebie zbliżyć. (Paweł
Mierzwiński, IIIB)
Które zajęcia były najbardziej atrakcyjne? Dlaczego?
¾ Najatrakcyjniejsze były zajęcia, których tematem
przewodnim było unikanie kłopotów z innymi, ponieważ
rozmawialiśmy na temat różnorodnych sytuacji, które
mogą być niebezpieczne, i zastanawialiśmy się, jak
najkorzystniej wybrnąć z nich. (Ewa Caban, IIIA)
¾ Te, na których uczyliśmy się przepraszać. Dla mnie ta
umiejętność jest bardzo ważna i dzięki tym zajęciom
Jaki był Twój stosunek do udziału w scenkach?
¾ Na początku trochę się wstydziłem, ale teraz z chęcią
w nich uczestniczę. (Krzysztof Rafacz, IIIB)
13
KLEKS 2(32)/2008
_____________________________________________________________________________________________________
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
przestałam mieć lęk przed przepraszaniem innych za
wyrządzoną krzywdę. (Emila Maj, IIIB)
Najbardziej atrakcyjne zajęcia, to te związane ze złością,
ponieważ w dużej mierze dotyczyły mnie samego.
Najwięcej się na tych zajęciach nauczyłem. Nigdy
wcześniej nie wiedziałem, jak sobie radzić ze złością
swoją lub innych osób. (Dawid Urbaś, IIIB)
Dla mnie najlepsze zajęcia to te, które odbywały się
w Bieszczadach. Ich tematem było „reagowanie na
zaczepki”. Po nich dużo się bawiliśmy i właśnie wtedy
zapoznałam się z uczniami z klas III. (Adriana
Sadownikow, IID)
Najbardziej podobały mi się zajęcia w Bieszczadach,
w świetlicy. Być może dlatego, że były z nami osoby
z klas II. (Dominika Satoła, IIIB)
Najwyżej oceniam zajęcia, na których omawialiśmy
temat „Radzenie sobie z presją grupy”, ponieważ
pomogły mi już nie raz podjąć właściwa decyzję (takie
problemy pojawiają się bardzo często). (Joanna
Woźniak, IIC)
Na jednym ze spotkań w Bieszczadach pokazywaliśmy
za pomocą różnych części ciała jakąś emocję, np. dumę,
zadowolenie, zawstydzenie… Bardzo mi się to
podobało. (Angelika Woźniak, IIB)
Myślę, ze najbardziej atrakcyjne były zajęcia
o wartościach. Dużo się dzięki nim nauczyłam i wiele
przemyślałam. (Ewelina Duda, IIB)
Spotkanie, na którym mówiliśmy o miłości. Uczyliśmy
się wyrażać swoje uczucia. (Magda Włodarczyk, IIB)
Najbardziej podobały mi się spotkania, na których
odgrywane były scenki. Dawały one każdemu
możliwość wypowiedzenia się, wyrażenia swoich
poglądów. (Justyna Sieniawska, IIIA)
Wszystkie zajęcia były dla mnie atrakcyjne, nie wiem,
jak dla innych. (Damian Baran, IIIB)
Radzenie sobie z nieśmiałością.
Metody skutecznego uczenia się.
Jak uniknąć nałogów?
Jak zwracać komuś uwagę, żeby go nie urazić?
Jak reagować, kiedy widzę, że ktoś kłamie?
O pewności siebie i stanowczości.
Inicjacja seksualna.
Jak „radzić sobie z rodzicami”?
Jak oceniasz organizację i prowadzenie zajęć?
¾ Zajęcia były przygotowane bardzo dobrze. Panie
prowadzące dbały, żeby było ciekawie i wesoło.
(Justyna Sieniawska, IIIA)
¾ Oceniam na 6+ (LD, IIC)
¾ Organizacja była bardzo dobra, panie nauczycielki są
miłe, pomocne i można z nimi porozmawiać jak
z kolegami, bez dystansu. Potrafią nas zrozumieć.
(Ewelina Duda, IIB)
¾ Organizacja jest świetna, zajęcia prowadzone z głową,
tak, że aż brak słów. (Angelika Woźniak, IIB)
¾ Celująco. (Ten, co z przymusu)
¾ Panie prowadzące pokazały nam, że też są ludźmi
i nawet można czasami się z nimi pośmiać. (Ewelina
Skrobas, IIC)
¾ Wszystko jest zazwyczaj zapięte „na ostatni guzik”,
chociaż zdarzają się czasami spontaniczne zmiany.
(Joanna Woźniak, IIC)
¾ Było miło. Przede wszystkim nie było czasu na nudę!
Prowadziły te zajęcia Panie, które trochę znam i od razu
wiedziałam, że będzie fajnie. (Adriana Sadownikow,
IID)
¾ Organizacja i prowadzenie zajęć były bezbłędne, Panie
prowadzące nikogo nie krytykowały za wypowiedź, była
dyscyplina z domieszką żartów i zabaw. (Dawid Urbaś,
IIIB)
¾ Zajęcia były prowadzone w taki sposób, abyśmy się
wiele nauczyli, a przy tym „rozerwali”. I to był strzał
w dziesiątkę. (Emila Maj, IIIB)
¾ Podoba mi się podejście Pań prowadzących i ich
ciekawe pomysły na realizację zajęć. (Monika
Jarmołowicz, IIIC)
Czy takie warsztaty powinny być organizowane
w przyszłości? Kto z nich powinien korzystać? Dlaczego?
Wszyscy (bez wyjątku) ankietowani uważają, że takie
warsztaty powinny być organizowane w przyszłości. Kogo
zachęcają do udziału w nich?
¾ Z warsztatów korzystać powinny osoby, które mają
problemy z wyrażaniem uczuć (osoby zamknięte
w sobie). (Paulina Gryta, IIB)
¾ To są zajęcia dla tych, co chcą coś w sobie zmienić. Dla
tych, co się źle zachowują i nie chcą się zmienić
powinno być „kółko psychiatryczne”. (Krzysztof
Bronisz, IIC)
¾ Na te warsztaty powinny chodzić osoby, które mają
problem z wyrażaniem emocji. (Adriana Sadownikow,
IID)
¾ Polecam
dla
osób,
które
mają
problem
z funkcjonowaniem w grupie, które nie potrafią
zaprezentować własnego zdania oraz dla tych, co lubią
się zabawić. (Dawid Urbaś, IIIB)
¾ Korzystać z nich powinny osoby, które mają problem
z opanowaniem swoich emocji. Dzięki takim zajęciom
można się wiele nauczyć. (Emila Maj, IIIB)
Czy chciałbyś kontynuować spotkania warsztatowe?
Jakie tematy proponowałbyś jeszcze do dyskusji?
Większość z ankietowanych (z wyjątkiem 4 osób) chciałaby,
aby warsztaty były kontynuowane. A oto proponowane
tematy:
¾ Jak zachowywać się, gdy widzimy bójkę?
¾ Więcej o uczuciach.
¾ Jak sobie radzić ze stresem?
¾ Zaufanie i lojalność w stosunku do innych ludzi.
¾ Wyrażanie negatywnych emocji w sposób kulturalny.
¾ Przyznawanie się do winy.
14
2(32)/2008 KLEKS
_____________________________________________________________________________________________________
Zajęcia dla ciekawych, dla tych, co chcą lub po prostu
muszą się zmienić. (Ewelina Duda, IIB)
Z tych zajęć skorzystają na pewno osoby nadpobudliwe,
nieśmiałe, ciche. (Angelika Woźniak, IIB)
Wszyscy, którzy lubią miło spędzać czas, dzielić się
z innymi swoimi pomysłami, będą się tu dobrze czuli.
(Magda Włodarczyk, IIB)
Zajęcia dla tych, którzy mają problemy z zachowaniem.
(MM kl. II)
Powinni z nich korzystać wszyscy, gdyż każdemu
potrzebna jest pomoc w poznaniu siebie i innych. (Ewa
Caban, IIIA)
Powinni na nie uczęszczać także nadpobudliwi i egoiści.
(Maciek Małyska, IIIB)
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
Czy udział w spotkaniach wpłynął na zmianę Twoich
zachowań i sposobu myślenia? W jaki sposób?
¾ Wpłynął, ale nie umiem tego wytłumaczyć. (MM kl. II)
¾ Udział w spotkaniach korzystnie wpłynął na zmianę
mojego zachowania i sposobu myślenia. Zaczęłam
analizować swoje postępowanie i zastanawiać się, nad
czym muszę jeszcze popracować. (Ewa Caban, IIIA)
¾ Udział w zajęciach dał mi więcej pewności siebie,
ośmieliłam się bardziej w kontaktach z innymi ludźmi.
(Justyna Sieniawska, IIIA)
¾ Teraz jestem bardziej odważny i nie boje się tego, co
myślą inni. (Krzysztof Rafacz, IIIB)
¾ Udział w spotkaniach zmienił moje zachowanie na
lepsze. Teraz zastanawiam się nad tym, co mówię,
potrafię mocno trzymać się swojego zdania, wiem, jak
zachować się w trudnych sytuacjach. (Ewelina Duda,
IIB)
¾ Udział w warsztatach miał bardzo duży wpływ na moje
zachowanie i sposób myślenia. Dużo się nauczyłem na
temat zachowania i radzenia sobie w różnych trudnych
sytuacjach. Wiele zmieniłem w swoim zachowaniu,
stworzyłem sobie swój świat wartości. (Dawid Urbaś,
IIIB)
¾ Tak, wpłynął i to bardzo. Po tych zajęciach dostrzegłam
niektóre sprawy zupełnie z innej strony. Ja osobiście
stosuję te wszystkie kroki do danej „scenki życiowej”.
Najbardziej zapamiętałam zajęcia z presją grupy,
proszenia o pomoc i dziękowania. Właśnie te
umiejętności stosuję najczęściej. Zmieniłam też sposób
myślenia i zanim coś powiem, to przemyślę
przynajmniej dwa razy. (Adriana Sadownikow, IID)
¾ Wydaje mi się, że tak, ale czy na pewno, to trzeba
zapytać osób z mojego otoczenia. Na pewno więcej
zastanawiam się nad swoimi zachowaniami, np.
przygotowuję się do przeprosin. (Paulina Gryta, IIB)
¾ Potrafię przeprosić, a wcześniej nie było to dla mnie
łatwe. (Michał Marcinek, IIIC)
¾ Staram się patrzeć na niektóre sprawy także
z perspektywy osób trzecich. (Maciek Małyska, IIIB)
¾ Przede wszystkim stałam się bardziej odważna i pewna
siebie. Już nie boję się wypowiadać przed wieloma
osobami. (Dominika Satoła, IIIB)
¾ Dzięki tym zajęciom bardziej otworzyłem się na innych
ludzi i już nie myślę, że inni nie chcą ze mną
rozmawiać. (Paweł Mierzwiński, IIIB)
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
¾
Połączenie nauki z zabawą.
Miłe zagospodarowanie wolnego czasu.
Że naprawdę pomagają.
Można się dużo z nich nauczyć.
Podjęcie pracy nad sobą.
Szczere rozmowy o uczuciach.
Dyskrecja.
Swoboda wyrażania stanowiska.
Głęboka refleksja nad omawianymi tematami.
Otwartość i szczerość wszystkich uczestników, ich
właściwa postawa w stosunku do sytuacji.
Wolność słowa.
Świetna zabawa, scenki.
Przydatność opracowywanych tematów w codziennym
życiu.
Podejmowanie trudnych problemów.
Miła, przyjazna atmosfera.
Ciekawy sposób kontroli zachowań.
Skuteczność poznanych metod.
Pomysłowość organizatorek i ich poczucie humoru.
Szacunek wobec siebie nawzajem.
Zainteresowanie się drugim człowiekiem.
Pozytywne myślenie.
Pokonywanie własnych słabości i nieśmiałości.
Chciałbym jeszcze powiedzieć, że…
¾ Dziękuję bardzo tym, którzy zorganizowali te zajęcia.
(Joanna Woźniak, IIC)
¾ Będzie mi szkoda, gdy skończą się spotkania. (Emila
Maj, IIIB)
¾ Były super wycieczki i faaaaaajna grupa. (Krzysztof
Bronisz, IIC)
¾ Dziękuję nauczycielom prowadzącym zajęcia, ale
również koleżankom i kolegom współpracującym ze
mną. (Michał Marcinek, IIIC)
¾ Zajęcia były super!!!!!! (Paulina Gryta, IIB)
¾ Cała nasza grupa jest suuuuuuuuuuuper! (Adriana
Sadownikow, IID)
¾ Chciałbym serdecznie podziękować autorom pomysłu
„Warsztatów psychologicznych” (Dawid Urbaś, IIIB)
¾ Warto brać udział w takich zajęciach. Uczniowie
wysuwają na nich mądre wnioski ze swojego
postępowania. (Ewa Caban, IIIA)
¾ Smutno mi, kiedy myślę, że na razie to koniec spotkań.
Dziękuję, że mogłam brać udział w tych zajęciach, bo
dzięki nim wiele zyskałam. (Ewelina Duda, IIB)
¾ Dzięki tym zajęciom niektórzy zmienili się na lepsze
(Paweł Mierzwiński, IIIB)
Najważniejsze zalety tych zajęć to:
¾ Współpraca między uczestnikami.
¾ Możliwość wyrażenia swojego zdania i poglądów.
15
KLEKS 2(32)/2008
_____________________________________________________________________________________________________
ZAKOŃCZENIE
Z ŁEZKĄ W OKU…
Elżbieta Kotelba
Prowadzenie zajęć w ramach „Warsztatów psychologicznych” było dla mnie niesamowitym doświadczeniem.
Po raz kolejny młodzi ludzie zaskoczyli mnie pomysłowością, poczuciem humoru, taktem i wyczuciem sytuacji,
dyskrecją. Obserwując ich zaangażowanie w pracach indywidualnych, w parach, w grupach, odkryłam w nich
wielkie możliwości i talenty, wrażliwość, ciekawość świata, odwagę. Wielu naprawdę się zmieniło. Potrafią
patrzeć w oczy rozmówcy, słuchać się nawzajem, prezentować własne zdanie. Dlatego cieszę się, że mam w tym
swój udział.
Pragnę serdecznie podziękować wszystkim, dzięki którym pomysł doczekał się realizacji. Przede wszystkim
autorom projektu "Szkoła Dla Ciebie - dotacje dla szkół powiatu lubelskiego", którego głównym organizatorem
jest Powiat Lubelski a partnerami są: Powiatowy Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Lublinie, Poradnia
Psychologiczno-Pedagogiczna nr 7 w Lublinie oraz Centrum Wspierania Edukacji w Krasnymstawie.
Projekt finansowany jest z budżetu państwa (25%) oraz przez Europejski Fundusz Społeczny (75%).
Pragnę też złożyć podziękowania pani dyrektor Małgorzacie Nowak za koordynację projektu i życzliwą
pomoc w realizacji zadań.
Dziękuję pracownikom biura turystycznego „Hubertus” za organizację i obsługę wyjazdu w Bieszczady i do
Nałęczowa.
Najserdeczniej zaś dziękuję moim koleżankom Joli Nowak-Urbaś i Agnieszce Bogucie za wspólną pracę,
pomoc przy przygotowaniu i prowadzeniu zajęć.
KLEKS ECHA WARSZTATÓW PSYCHOLOGICZNYCH NR2 (32)/2008
PISMO ZESPOŁU SZKÓŁ IM. ZIEMI LUBELSKIEJ W NIEMCACH
Opracowanie: Marzena Włodarczyk, Elżbieta Kotelba.
Skład komputerowy: Marzena Włodarczyk.
Opracowanie graficzne: Marek Gruda.
Nakład: 100 egz.
Adres redakcji: Zespół Szkół w Niemcach, ul. Szkolna 23, 21-025 Niemce
Spotkania redakcji: wtorek, godz. 15.05-15.50, sala 42.
ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY
16