VII Światowe Spotkanie Rodzin w Mediolanie

Transkrypt

VII Światowe Spotkanie Rodzin w Mediolanie
2Dzietność
– problem narodowy
3 Papieski kamerdyner
aresztowany
4 Fatima: 260 tys. listów
do Matki Bożej
(1052) niedziela, 3 czerwca 2012
www.kai.pl www.ekai.pl
ISSN 1230-8641
22
BIULETYN KATOLICKIEJ AGENCJI INFORMACYJNEJ
VII Światowe Spotkanie
Rodzin w Mediolanie
Fot. G. Momot/PAP
PUBLICYST YK A
EDITORIAL
Światowe święto rodzin
Dzietność
– problem narodowy
2
Jeżeli w Polsce kobiety nie zaczną rodzić więcej dzieci, nie­
uchronnie czeka nas trwała zapaść gospodarcza. W światowych
statystykach dzietności Polska zajmuje 13. miejsce od końca:
209. na 222 kraje świata.
„Rodzina: praca i świętowanie” – na zorganizowane pod takim hasłem VII Światowe
Spotkanie Rodzin zjadą się 30 maja – 3 czerwca do Madiolanu rodziny z 90 krajów świata. Będzie to nie tylko okazja do wspólnego
świętowania wraz z papieżem Benedyktem
XVI i wymiany doświadczeń tysięcy ojców,
matek i dzieci pochodzących z krajów o różnych tradycjach kulturowych.
Będzie to również okazja, by zwrócić uwagę świata na najważniejsze problemy „podstawowej komórki społecznej”. Tym bardziej
że coraz częściej rodzina, uznawana od wieków za posiadające dzieci małżeństwo kobiety i mężczyzny, jest atakowana u samych jej
podstaw, uważana za przeżytek czy na nowo
definiowana.
Patrząc z naszej perspektywy, kraju, który
od ponad 22 lat nie wypracował spójnej, długofalowej polityki prorodzinnej i społecznej,
jest czymś niezwykle ważnym, aby przypomnieć politykom, że rodzina jest fundamentem społeczeństwa obywatelskiego i należy
robić wszystko, aby ją dowartościować –
przede wszystkim materialnie. Z drugiej strony z raportu „Rodzina bogactwem (dobrem)
dla społeczeństwa” sporządzonego dla Papieskiej Rady ds. Rodziny wynika, że rodziny
w Polsce zamykają się na uczestnictwo w życiu społecznym.
W sferze prywatnej przejawiają dużą
aktywność i przedsiębiorczość, natomiast
w sferze publicznej nie wypełniają swej roli
jako obywatele – nie wierzą w efektywność
działań samoorganizującego się społeczeństwa otwartego. Stąd tak pilna potrzeba
wspierania przez Kościół wszelkich inicjatyw, które aktywizują zaangażowanie społeczne rodzin. To jedno z ważniejszych wyzwań duszpasterskich, gdyż Kościół nie tylko
wspiera życie rodzinne, lecz także pomaga
w otwarciu się na sferę publiczną, czyli w budowie społeczeństwa obywatelskiego.
Krzysztof Tomasik
Polski paradoks polega na tym, że w społeczeństwie podkreśla­
jącym wartość rodziny i uznającym ją za główne źródło szczęścia
– nie wykształciła się adekwatna polityka tę wartość realizująca.
Obowiązujący u nas system podatkowy traktuje dzieci jak luksu­
sową konsumpcję, na którą jest stać bardzo niewielu. Barierą po­
wstrzymującą przed decyzją o dziecku jest obawa przed kosztami
utrzymania i wychowania oraz lęk przed osunięciem się w obszar
biedy.
Dzieci – opodatkowany luksus
Najbardziej zagrożone ubóstwem są rodziny z trojgiem i więcej
potomstwa, w których wychowuje się niemal 1/3 polskich dzieci.
W warunkach skrajnego ubóstwa w 2010 r. żyło 4,2 proc. małżeństw
z dwojgiem dzieci i aż 24 proc. z czworgiem i więcej dzieci na utrzy­
maniu! Europejski raport z czerwca 2009 r. wskazuje na nasze dzieci
jako najuboższe. Wedle tych danych 26 proc. z nich jest zagrożonych
ubóstwem. Są one aż 8 razy uboższe od dzieci niemieckich w relacji
do średniego poziomu zamożności w swoim kraju!
Przyczyną jest to, że polskie rodziny wychowujące więcej dzieci
nie tylko ponoszą większy wysiłek finansowy związany z koszta­
mi ich utrzymania, lecz także dodatkowo – na drodze podatków
pośrednich – ze swych zarobków odprowadzają znacznie więcej
do kasy państwa niż osoby bezdzietne bądź rodziny małodzietne.
Im więcej rodzina ma dzieci, tym więcej trzeba kupić i tym więk­
szy jest podatek VAT. Jedynymi instrumentami polityki rodzinnej
są becikowe oraz ulga rodzinna od podatku wynosząca obecnie
1112 zł rocznie. W Europie Polska należy do państw przeznaczają­
cych na potrzeby rodzin najmniejszy procent PKB. Warto dodać,
że w ciągu ostatnich 4 lat, kiedy ujawniły się u nas trwałe sympto­
my kryzysu demograficznego, polskie władze nie zrobiły nic, aby
temu przeciwdziałać.
Dochodzi do tego stopniowe likwidowanie systemu innych
świadczeń rodzinnych – z tytułu systemu polityki socjalnej, mającej
na celu wspieranie najuboższych. Mimo inflacji od lat nie podwyż­
sza się progu dochodowego w wysokości 504 zł, uprawniającego do
zasiłku rodzinnego i powiązanych z nim dodatków. Z tego powodu
w latach 2004–2010 liczba dzieci otrzymujących zasiłek rodzinny
spadła o ponad 2 miliony. Przy wzroście elementarnych kosztów
utrzymania zasiłki rodzinne są dziś symboliczne: na dziecko do 5 lat
przysługuje zasiłek w kwocie zaledwie 68 zł, a na dziecko od 5 do 18
lat – 91 zł. Jeśli w rodzinie jest więcej niż dwoje dzieci, to na trzecie
i kolejne – 80 zł z tytułu wielodzietności. Zatem rodzina z trojgiem
dzieci (np. do 5 lat) mająca na utrzymanie 2,5 tys. zł otrzymuje zasiłki
w kwocie 284 zł miesięcznie.
– To zawstydzająco skromne wsparcie, a i ono – w miarę postę­
pującej inflacji – jest stopniowo odbierane, gdyż co roku okreś­
cd. na str. 4
Papieski kamerdyner aresztowany
Rzecznik Stolicy Apostolskiej ks. Fe­
derico Lombardi potwierdził, że
osobą aresztowaną 23 maja za niele­
galne posiadanie w domu watykań­
skich dokumentów zastrzeżonych
jest papieski kamerdyner Paolo Ga­
briele.
Komentując tę wiadomość, Andrea
Tornielli zaznacza, że wstrząsnęła ona
wieloma osobami w Watykanie. Ci,
którzy znali Gabrielego osobiście, nie
mogą uwierzyć, że zdradził Ojca Świę­
tego, kradnąc dokumenty z papieskie­
go biurka i przekazując w niepowoła­
ne ręce. Włoski watykanista cytuje
swoją rozmowę z księdzem, który był
kierownikiem duchowym Gabrielego.
Opisywał go jako człowieka prostego,
wierzącego, prawdziwie oddanego
Benedyktowi XVI. Z drugiej strony Tor­
nielli wskazuje na obciążające kamer­
dynera dowody i stwierdza, że trudno
sobie wyobrazić, aby aresztowania
członka „rodziny papieskiej” dokona­
no lekkomyślnie. Trzeba teraz czekać
na wyniki dochodzenia, ufając, że
śledczym uda się zrekonstruować, jak
i dlaczego działał domniemany „kret”,
co było powodem jego zdrady, jak do­
kumenty wynoszono z Watykanu.
Tornielli nie wierzy, aby Paolo Ga­
briele był mózgiem całej przeciekowej
afery. Sądzi raczej, że ujawnia ona frak­
cyjną walkę w Watykanie. Na pewno
– przekonuje – nie chodziło o zaintere­
sowanie Benedykta XVI sprawami opi­
sanymi w ujawnionych dokumentach,
ponieważ papież już je znał. Sprawca
przecieków – zdaniem watykanisty „La
Stampy” – chciał raczej sprawić wraże­
nie, że Kuria Rzymska jest pojazdem
bez kierowcy, instytucją pogrążoną
w chaosie. Tornielli cytuje opinie, jako­
by przecieki były wymierzone przede
wszystkim w najbliższego współpra­
cownika Ojca Świętego, sekretarza
stanu Stolicy Apostolskiej kard. Tarci­
sio Bertonego. Zastrzega jednak, że
choć manewry dotyczące sukcesji na
tym kluczowym stanowisku (w grud­
niu kard. Bertone ukończy 78 lat) mają
swoje znaczenie, to nie wystarczą, by
wytłumaczyć aferę vatileaks.
Osoba o wyrafinowanym umyśle sto­
jąca za całą sprawą musiała wiedzieć,
że jest ona wymierzona w serce Wa­
tykanu, a w ostateczności w papieża,
i w jakiś sposób odnosi się do przyszłe­
go konklawe – uważa Tornielli. – Należy
sobie życzyć, aby tę samą determinację,
jakiej użyto wobec Paolo Gabrielego,
wykazano wobec zleceniodawców, na­
wet jeśli noszą sutannę, a może nawet
piuskę – kończy watykanista.
st
Geolodzy ustalili dokładną datę śmierci Jezusa?
Śledząc na podstawie tzw. warw
(naprzemianległych warstw osadów
skalnych) chronologię ruchów trzę­
sień ziemi w rejonie Morza Martwego,
geolodzy odkryli, że obszar położony
w odległości około 20 km od Jerozo­
limy był szczególnie aktywny w 31
roku przed Chrystusem i między 26
a 36 rokiem naszej ery. Do tego dru­
giego trzęsienia ziemi miało dojść za
czasów, gdy prokuratorem Judei był
Poncjusz Piłat. Śmierć Jezusa w tym
właśnie czasie potwierdzają z kolei
cztery Ewangelie oraz rzymski histo­
ryk Tacyt.
Gdy połączono wszystkie czyn­
niki, takie jak opis Mateusza, który
w 27. rozdziale Ewangelii wspomina
o trzęsieniu ziemi w godzinie śmierci
Jezusa, wiedzę nt. kalendarza żydow­
skiego oraz dane astronomiczne, usta­
lono, że najbardziej prawdopodobną
datą śmierci Jezusa był piątek 3 kwiet­
nia 33 roku.
Badaniem kierował geolog Jeffer­
son Williams z Supersonic Geophy­
sical. Pomagali mu jego niemieccy
koledzy Markus Schwab oraz Achim
Brauer z Niemieckiego Centrum Ba­
dań Geologicznych.
Williams zastrzega jednocześnie, że
opis ewangelicznego trzęsienia ziemi
może być rodzajem przenośni i praw­
dopodobnie obraz ten został zaczerp­
nięty z wydarzenia, które nastąpiło
wcześniej lub później, a ewangelista
„wykorzystał ten element, by ukazać
skalę wydarzenia, jakim była śmierć
Jezusa na krzyżu”.
Uczony chce także zbadać inne
wydarzenie towarzyszące opisowi
śmierci Jezusa – ciemności, które za­
panowały od południa do trzeciej po
południu. Williams uważa, że mogła je
spowodować burza piaskowa.
rk
Kobieta zastępcą sekretarza Konferencji Biskupów Francji
Trzy kobiety otrzymały 24 maja no­
minacje na stanowiska kierownicze
w instytucjach Konferencji Biskupów
Francji. Corinne Boilley będzie przez
najbliższe trzy lata zastępcą sekre­
tarza episkopatu, odpowiedzialnym
za sprawy gospodarcze, prawne i so­
cjalne. Dotychczas była ona szefową
działu kadr Konferencji.
Siostra Nathalie Becquart ze Zgro­
madzenia Misjonarek Maryi (ksawe­
rianek) została dyrektorką Krajowego
Biura ds. Ewangelizacji Młodzieży
i Powołań (dotychczas była wicedy­
rektorką).
Natomiast Monique Baujard otrzy­
mała przedłużenie na kolejne trzy lata
na stanowisku dyrektorki Krajowego
Biura „Rodzina i Społeczeństwo”.
pb
W YDARZENIA
Na podstawie sejsmicznej aktywno­
ści terenów w rejonie Morza Martwe­
go geolodzy ustalili dokładną datę
ukrzyżowania Jezusa. Ich zdaniem
opisana w Ewangelii śmierć Jezusa
nastąpiła 3 kwietnia 33 roku naszej
ery. Aby dojść do takich wniosków,
naukowcy wykorzystali źródła teks­
towe z Nowego Testamentu, próbki
geologiczne i dane astronomiczne.
3
Dzietność – problem narodowy
cd. ze str. 2
lona liczba rodzin wypada z systemu.
Dzieje się to w sytuacji, gdy wiemy, że
stopień ubóstwa polskich dzieci jest
jednym z najwyższych w Unii Euro­
pejskiej, o czym jej agendy kilka razy
informowały z niepokojem polski rząd
– ubolewa socjolog Antoni Szymański.
Ponadto polski system podatkowy –
biorący przy rozliczeniu rocznym pod
uwagę jedynie współmałżonka, a nie
liczbę dzieci pozostających na utrzy­
maniu podatnika – w istocie nagradza
bezdzietność lub małodzietność. Pro­
muje przy tym osoby samotnie wycho­
wujące dzieci, co stanowi dodatkowy
czynnik niesprzyjający trwałości rodzi­
ny. W ostatnim dziesięcioleciu liczba
rozwodów wzrosła w Polsce niemal
dwukrotnie. W świetle danych GUS
w 2000 r. udzielono 11,1 rozwodów na
10 tys. ludności, a w 2009 r. – 17,1. Tylko
w 2009 r. liczba dzieci rozwiedzionych
rodziców wyniosła 56 304.
PUBLICYST YK A
Kryzys demograficzny
4
Polska rodzina przeżywa dziś wie­
lowymiarowy kryzys. Jedną z konse­
kwencji jest m.in. brak zastępowalności
pokoleń. Po okresie silnego powojen­
nego wyżu demograficznego oraz jego
odbić w następnych pokoleniach ujem­
ny przyrost naturalny w Polsce wystąpił
po raz pierwszy w 2002 r. Współczynnik
dzietności spadł wówczas do 1,2. Od
2006 r. odnotowano niewielki wzrost
liczby dzieci przypadających na kobie­
tę – do 1,37. Ten krótkotrwały boom
urodzeniowy związany był z wejściem
w wiek rozrodczy roczników wyżu
lat 80. Jednak w 2011 r. urodziło się
o 5 proc. mniej dzieci niż rok wcześniej
i ta tendencja – jak przewidują demo­
grafowie – będzie utrzymywać się
przez lata. Pogłębia ją masowa emigra­
cja rodzin z dziećmi i ludzi młodych.
Według prognozy ONZ w 2020 r. licz­
ba mieszkańców Polski wyniesie 37,5
mln, w 2040 r. – 34,2 mln, a w 2050 r.
będzie nas o 16 proc. mniej niż dziś – 32
mln. Eksperci ostrzegają, że w krótkim
czasie możemy stać się jednym z naj­
starszych narodów Europy. Pokolenie
w wieku produkcyjnym (opłacające
składki ZUS) – mniej liczne nawet o 40
proc. będzie musiało utrzymać swoich
rodziców. W pierwszym dziesięcioleciu
obecnego wieku liczba osób w wieku
produkcyjnym przypadająca na jedne­
go emeryta wynosiła ok. 4. W 2015 r. ta
proporcja może spaść poniżej 3,5, a w
2020 r. do poziomu – 2,7. Po 2035 r. eks­
perci przewidują zaledwie dwie osoby
w wieku produkcyjnym na jednego
emeryta. Szacuje się, że już od 2038 r.
na jednego emeryta będzie przypa­
dało 2 ubezpieczonych, a w 2060 r. na
3 emerytów – tylko 4 ubezpieczonych.
System u progu załamania
Utrzymywanie się takich trendów
będzie miało katastrofalne skutki nie
tylko dla systemu ubezpieczeń eme­
rytalnych, w ślad za tym dla całej
gospodarki. W kolejnych dziesięciole­
ciach przewidywać można dalszy i na­
rastający kryzys państwowego syste­
mu ubezpieczeń emerytalnych, czego
niepokojące objawy widzimy już dziś.
Obecnie system ten jest wysoce defi­
cytowy i zachowuje równowagę dzię­
ki dotacjom budżetowym. W 2010 r.
dotacja budżetu na rzecz zbilansowa­
nia Funduszu Ubezpieczeń Społecz­
nych w ZUS wyniosła 38 mld zł. Biorąc
pod uwagę niż demograficzny, eks­
perci przewidują, że w 2013 r. deficyt
ZUS wyniesie ok. 160 mld zł.
Odpowiedzią ze strony rządu na
tę sytuację jest podwyższenie wieku
emerytalnego do 67 lat. Gwarantuje to
co prawda opóźnienie załamania syste­
mu emerytalnego, ale nie jest trwałym
ratunkiem. „Istotnym błędem jest to,
że debata o systemie zabezpieczenia
emerytalnego nie obejmuje całościo­
wo polityki zarządzania kapitałem
ludzkim państwa, polityki rodzinnej
lub demograficznej” – konstatują Stani­
sław Kluza i Michał Czarnik na łamach
„Rzeczpospolitej” z 15 maja br. „Pre­
zentowane obecnie pomysły reformy
systemu emerytalnego świadczą nie­
stety o raptowności działań i zupełnym
braku wcześniejszego przygotowania
do reformy systemu emerytalnego. Nie
tylko nie rozwiązują problemów w dłu­
gim horyzoncie czasu, lecz także nie
usuwają elementów obecnych nieefek­
tywności” – dodają eksperci.
Polityka rodzinna najlepszą
inwestycją
Jedynym rzeczywistym środkiem
zaradczym byłoby uruchomienie w Pol­
sce długofalowej polityki rodzinnej. Nie
można zapominać, że głównym eko­
nomicznym beneficjentem posiadania
dzieci nie jest rodzina tylko państwo.
A inwestycja w politykę rodzinną jest
inwestycją w kapitał społeczny, co pań­
stwu w dłuższej perspektywie będzie
przynosić wymierne korzyści.
Celem polityki rodzinnej jest stwo­
rzenie preferencji dla rodzin, rekom­
pensując ich wysiłek związany z wy­
chowaniem przyszłych obywateli.
Dokonuje się to w formie ulg podat­
kowych, zasiłków rodzinnych oraz
wzmocnienia instytucji wspierających
rodzinę. Polityka rodzinna ma na celu
rozwój rodziny bez względu na jej sta­
tus materialny. Należy odróżnić ją od
polityki socjalnej, która ma za zadanie
wspierać najuboższych, posługując
się zasiłkami uzależnionymi od kryte­
rium dochodowego. Warto przy tym
pamiętać, że polityka rodzinna nie
przynosi natychmiastowych efektów.
Prowadzi się ją w długofalowym naro­
dowym interesie.
W krajach Europy przyjęto różne
rozwiązania. Są to zasiłki rodzinne (np.
w Niemczech, Holandii, Grecji) czy
rozbudowany system świadczeń i ulg
podatkowych (np. we Francji, w Por­
tugalii, Finlandii). Polityka rodzinna
stała się normą w rozwiniętych kra­
jach europejskich, a od kilku lat w co­
raz szerszym zakresie inicjują ją nowe
państwa członkowskie UE. O randze,
jaką nadaje się polityce rodzinnej,
świadczy to, że w wielu krajach zajmu­
ją się nią osobne ministerstwa. Tak jest
w Irlandii, Niemczech, Francji, Słowe­
nii, Luksemburgu, Słowacji, Belgii, na
Węgrzech i Łotwie. Najlepszy przykład
stanowi Francja, która od lat powojen­
nych konsekwentnie rozwija system
polityki rodzinnej – kosztowny, ale sta­
bilny i elastyczny. Dzięki temu zapew­
niła sobie zastępowalność pokoleń.
Polska w sferze polityki rodzinnej
pozostaje w samym ogonie Europy.
Jedynymi typowymi instrumentami
takiej polityki są tu wspomniane już
becikowe oraz ulga podatkowa na
dzieci. Systemowej polityki rodzinnej
nie gwarantują przyjęte w ostatnich
latach dwie ustawy z obszaru istot­
nego dla rodzin: nowelizacja ustawy
o przemocy w rodzinie oraz ustawa
żłobkowa. Ta ostatnia, choć umożli­
wia tworzenie zróżnicowanych form
opieki nad dzieckiem do lat trzech, nie
odpowiada na potrzeby rodzin, któ­
re chciałyby zajmować się dzieckiem
same. Z budżetu wspierane są formy
opieki instytucjonalnej, ale już nie wła­
sna praca opiekuńczo-wychowawcza.
Co zmienić?
Przede wszystkim należałoby po­
myśleć o zwiększeniu ulgi na każ­
de kolejne dziecko lub uzupełnić ją
o system kwoty wolnej od podatku
na członka rodziny. Należy też zrów­
nać prawa rodzin z osobami samotnie
wychowującymi dzieci, np. poprzez
możliwość wspólnego rozliczania się
z dziećmi. Korzystne byłoby wpro­
wadzenie bonu wychowawczego.
Chodzi o przyznanie rodzicom prawa
wyboru między żłobkiem/przedszko­
lem a zorganizowaniem dziecku opie­
ki w domu według zasady „pieniądze
idą za dzieckiem”.
Należałoby też upowszechniać Kar­
ty Dużych Rodzin ułatwiające rodzi­
nom wielodzietnym korzystanie z pu­
blicznej komunikacji, sportu i dóbr
kultury. Na razie – dzięki oddolnym
staraniom przede wszystkim Związku
Dużych Rodzin „Trzy Plus” – zostały
one wprowadzone przez kilkadziesiąt
samorządów. Wzorem innych krajów
należałoby stworzyć taką kartę na po­
ziomie ogólnokrajowym.
Sytuacja wymaga dalekowzrocz­
nego podejścia do zmian w systemie
emerytalnym, np. poprzez uznanie
pracy matki rezygnującej dla dzieci
z aktywności zawodowej za równą in­
nej pracy i objęcie jej ubezpieczeniem
emerytalnym (nie tylko w okresie
urlopu wychowawczego). Należałoby
też wydłużyć urlopy macierzyńskie
i wychowawcze oraz uniezależnić te
świadczenia od wcześniejszego za­
trudnienia. Takie postulaty formułuje
już od lat ZDR „Trzy Plus”.
Znany ekonomista, cytowany już
Stanisław Kluza, dodaje, że państwo
mogłoby ponadto uwzględniać
w składce gromadzonej w ZUS doda­
tek za urodzone i wychowane dzieci,
np. po 3 lata składki za każde dziecko.
Jeszcze bardziej śmiałym postulatem –
dyskutowanym co prawda tylko w wą­
skich kręgach eksperckich – mogłoby
być odprowadzanie części składki
emerytalnej płaconej przez podatnika
bezpośrednio na rzecz jego rodzica
pobierającego emeryturę z ZUS.
Rozwiązania takie – uzależniające
wysokość emerytury nie tylko od wyso­
kości wcześniejszych własnych zarob­
ków, lecz także od liczny posiadanych
dzieci – stałyby się istotnym instrumen­
tem pronatalistycznym. Nawiązywały­
by do wielowiekowej tradycji Europy,
kiedy to jakość życia starszego poko­
lenia była w dużej mierze uzależniona
od liczby własnych dzieci. Inwestycja
w dzieci przez stulecia była tu najpew­
niejszą inwestycją we własną starość.
Historycy przyznają, że m.in. dzięki
temu mechanizmowi Europa zawdzię­
czała swój szybki rozwój kulturowy
i cywilizacyjny, umożliwiający jej także
ekspansję na inne kontynenty.
Ale w pierwszym rzędzie niezbęd­
ne jest w Polsce przezwyciężenie
wciąż rozpowszechnionych negatyw­
nych stereotypów nt. rodziny oraz
wypracowanie perspektywicznego
systemu polityki rodzinnej.
Należy to uznać za jeden z priory­
tetów w zakresie troski o polski inte­
res narodowy.
Marcin Przeciszewski
Babiarz, Ziemiec, Lorenc i Zubilewicz
zapraszają na Marsze dla Życia i Rodziny w 42 miastach
Zdecydowana większość Polaków
uważa, że rodzina jest najważniej­
szą wartością. Wśród nich znaleźli się
dziennikarz sportowy Przemysław
Babiarz oraz Krzysztof Ziemiec, dzien­
nikarz telewizyjny, który w spocie pro­
mującym marsze przyznaje, że o życie
i rodzinę warto dbać, a dzięki uczest­
nictwu w tego typu imprezach można
się przekonać, jak wiele osób docenia
te wartości.
– Będę namawiał wszystkich, żeby
przyszli na Marsz dla Życia i Rodziny –
mówi także znany prezenter pogody
Tomasz Zubilewicz.
Wśród osób wspierających marsze
jest również kompozytor Michał Lo­
renc, trzykrotny laureat nagrody Zło­
tych Lwów na festiwalu w Gdańsku,
autor muzyki m.in. do takich filmów
jak „Różyczka”, „Kołysanka” czy do
serialu „Ojciec Mateusz”. Lorenc skom­
ponował też muzykę do spotów radio­
wych promujących marsze.
Dla rozpropagowania marszów
przygotowano tysiące plakatów, setki
tysięcy ulotek, spoty wideo w Inter­
necie i materiały promocyjne w lo­
kalnych stacjach radiowych. Spoty
znajdują się na YouTubie oraz na Face­
booku. Szczegółowe informacje do­
tyczące marszów w poszczególnych
miastach można znaleźć na stronie
www.marsz.org.
Marsze odbędą się w łączności
z VII Światowym Spotkaniem Rodzin
w Mediolanie.
� awo, im
Ponad 90 tys. zł zebrali księża
diecezji kieleckiej na budowę
hospicjum stacjonarnego, które w Kielcach prowadzi Caritas.
Koszt inwestycji to ok. 4,5 mln zł.
Kapłańska ofiara była dobrowol­
na, księża zbierali ją w dekanatach,
a następnie 17 maja w Dniu Kapłań­
skim przekazali podczas uroczy­
stości w bazylice katedralnej jako
Kapłański Dar Ołtarza.
Do zbiórki funduszy dla potrzeb
budowanego hospicjum przyłą­czyli
się księża biskupi, księża emeryci,
profesorowie seminarium i pracow­
nicy kieleckiej kurii.
� dziar
PUBLICYST YK A
Ulicami 42 miast przejdą 3 czerwca
Marsze dla Życia i Rodziny. Inicjaty­
wę wsparli znani dziennikarze tele­
wizyjni i sportowi oraz wielokrotnie
nagradzany kompozytor Michał Lo­
renc. Napisał on muzykę do spotów
radiowych promujących marsze.
5
Rodzina buduje społeczeństwo obywatelskie
ROZMOWA K AI
Rozmowa z ks. prof. Jerzym Koperkiem, kierownikiem Katedry Życia Społecznego Rodziny
na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II
6
W raporcie dla Papieskiej Rady ds.
Rodziny, sporządzonym z myślą
o VII Światowym Spotkaniu Rodzin
w Mediolanie, pisze Ksiądz Profesor
o rodzinie w kontekście budowy społeczeństwa obywatelskiego. Jakie
miejsce powinna zajmować rodzina
w społeczeństwie obywatelskim?
– Raport nt. polskiej rodziny opra­
cowany w ramach międzynarodowe­
go projektu „The Family as a Resource
for Society” przedstawiliśmy wspólnie
z prof. dr. hab. Wiesławem Bokajło
z Uniwersytetu Wrocławskiego pod­
czas Expert Meeting zorganizowane­
go w marcu w Rzymie przez Papieską
Radę ds. Rodziny. Jest on dostępny na
stronie internetowej Instytutu Nauk
o Rodzinie i Pracy Socjalnej KUL.
Badania socjologiczne w Italii, Hisz­
panii, USA, Meksyku, Brazylii i Polsce
dotyczyły rodziny naturalnej, składają­
cej się z ojca, matki i dzieci. Polski raport
skoncentrował się na relacji rodziny
i społeczeństwa obywatelskiego. Rze­
czywiście można spotkać publikacje,
w których twierdzi się, że rodzina tra­
dycyjna hamuje rozwój społeczeństwa
obywatelskiego, a rodzina nowocze­
sna, np. budowana na związku niefor­
malnym, go wspiera. W świetle raportu
z tą opinią należałoby polemizować.
Zaufanie, z jakim mamy do czynienia
w rodzinie, w miarę socjalizacji mło­
dego człowieka staje się elementem
budowania społeczeństwa obywatel­
skiego. Rozwijane jest ono poprzez
zrzeszanie się obywateli i działalność na
rzecz partycypacji w życiu społecznym.
Wyznacznikiem społeczeństwa obywa­
telskiego jest m.in. liczba stowarzyszeń
funkcjonujących w państwie. Zaufanie
jest elementem konstytutywnym spo­
łeczeństwa obywatelskiego i to właśnie
w rodzinie mamy do czynienia z kształ­
towaniem postawy zaufania. Więzi
międzyludzkie tak ważne dla rozwoju
społeczeństwa są również od podstaw
rozwijane w rodzinie.
Jak – po dziesiątkach lat komunizmu
– wygląda budowanie społeczeństwa obywatelskiego w Polsce?
– Działa kilkanaście tysięcy stowarzy­
szeń. Nie jest pod tym względem źle,
choć w każdym z krajów starych de­
mokracji Zachodu jest ich kilkadziesiąt
tysięcy. Zaufanie zdobywamy, kiedy
działamy, gdy się zrzeszamy i bierzemy
udział w życiu społecznym. Z drugiej
strony, aby brać w nim udział, musimy
kierować się zaufaniem. Mamy więc
tutaj przypadek sprzężenia zwrotne­
go. Skoro rodzina jest tą wspólnotą
podstawową, w której kierujemy się
zaufaniem, to przenosimy je na życie
społeczne. Przypomnijmy, że rozróż­
niamy trzy sfery aktywności człowieka:
prywatną, publiczną i polityczną. Przed
1989 r. cała sfera życia społecznego
była upolityczniona i dlatego w Polsce
większość społeczeństwa ograniczała
swoją aktywność do sfery prywatnej,
rodzinnej. W rodzinie szukano bez­
pieczeństwa osobistego i społeczne­
go, dawała ona poczucie stabilizacji
i wspierała rozwój osobowościowy. Dla­
tego kard. Stefan Wyszyński tak często
podkreślał, że dobro narodu idzie przez
rodzinę. Zwracał też uwagę, że naród
jest fundamentem państwa, wskazu­
jąc, iż w Polsce przez ponad 120 lat nie
mieliśmy państwowości, a naród istniał
i przetrwał. Naród prymas określał jako
„rodzinę rodzin”. Rodzina, ród, naród
to są pojęcia spokrewnione. Natomiast
państwo według niego jest formą poli­
tyczną narodu. W świetle katolickiej na­
uki społecznej, którą reprezentował na
gruncie naukowym i duszpasterskim,
rodzina, naród i państwo są społeczno­
ściami naturalnymi. Stąd rodzina jako
podstawowa społeczność powinna an­
gażować się w życiu społecznym, aby
budować w sposób istotny społeczeń­
stwo obywatelskie.
Jaka jest kondycja polskiej rodziny
na tle innych krajów europejskich?
– Z naszych badań wyniknęło coś
bardzo prostego i zaskakującego:
w Polsce zauważa się proces zamy­
kania się rodziny na partycypację
w życiu społecznym. Słowem – na­
dal zamykamy się w sferze prywatnej
i niechętnie uczestniczymy w życiu
publicznym. Okazuje się, że rodzina
jest bardzo zajęta i nie ma energii na
angażowanie się w sprawy publiczne
– traci na tym rozwój społeczeństwa
obywatelskiego. Dla Kościoła stanowi
to duże wyzwanie duszpasterskie. Na­
leży postawić pytanie: co zrobić, aby
rodzina w Polsce angażowała się bar­
dziej w życiu społecznym? Oczywiście
ma na to wpływ sytuacja ekonomicz­
na. Większość energii rodzina zużywa
na zapewnienie sobie godziwych wa­
runków materialnych, nie ma czasu na
zaangażowanie w życiu społecznym.
Jeśli jednak rodzina jest podstawo­
wą instytucją społeczną, to powinna
być wspierana przez państwo w po­
staci aktywnej polityki rodzinnej.
Jak ocenia Ksiądz Profesor politykę
rodzinną w Polsce?
– Radykalnie mówiąc, nie ma roz­
winiętej polityki prorodzinnej albo
jest ona prowadzona w minimalnym
stopniu.
W zeszłym roku zorganizowaliśmy
na KUL-u międzynarodowe sympo­
zjum na temat takiej polityki w Unii
Europejskiej. W wygłoszonym refera­
cie przypomniałem, że w większości
krajów wspólnoty w konstytucjach czy
innych aktach prawnych nie ma zdefi­
niowanego pojęcia „rodziny”. Stąd
pojawia się furtka do różnego jej poj­
mowania dla prawnej legalizacji tzw.
małżeństw homoseksualnych.
Unia Europejska przede wszyst­
kim traktuje rodzinę jako wspólnotę
gospodarczą. W sferze polityki spo­
łecznej – biorąc pod uwagę założe­
nia Europejskiej Karty Społecznej
– zostawiła kompetencje państwom
członkowskim. Dlatego też państwo
powinno wspierać rodzinę.
Przypomnijmy też, że polityka
rodzinna jest zależna od przyjęte­
go w danym kraju modelu rodziny.
Według prof. Bożeny Balcerzak-Para­
dowskiej, dyrektorki Instytutu Pracy
i Spraw Socjalnych, mamy w Europie
model północnoeuropejski (skandy­
nawski) i śródziemnomorski. W tym
pierwszym, mającym charakter part­
Który z tych modeli obowiązuje
w Polsce?
– Polska jeszcze nie określiła swoje­
go modelu polityki społecznej. Zda­
niem prof. Balcerzak-Paradowskiej
w celu wyznaczenia jej kierunków po­
winniśmy asymilować elementy obu
modeli. Jeśli funkcjonuje model rodzi­
ny, w którym oboje rodzice pracują, to
państwo powinno wspierać rodzinę
w jej funkcji wychowawczej poprzez
budowę żłobków i przedszkoli. Jeśli
natomiast w społeczeństwie przeważa
model rodziny, w którym jedno z ro­
dziców pracuje zawodowo i utrzymuje
rodzinę, zadaniem polityki społecznej
byłoby dowartościowanie jego pracy.
Jan Paweł II w encyklice „Laborem
exercens” postulował, żeby płaca za
pracę była nie tylko sprawiedliwa, lecz
także rodzinna, czyli wystarczała na
jej utrzymanie. W tym modelu ważny
jest też aspekt dowartościowania spo­
łecznej roli kobiety matki. Skoro ona
pracuje w domu, wychowuje dzieci,
to wykonuje podstawową pracę na
rzecz społeczeństwa obywatelskiego.
Rozwija w ten sposób kapitał ludzki
i społeczny rodziny. Państwo powinno
więc jej pracę docenić i wspomagać
poprzez różnego rodzaju dotacje, tak
jak to ma miejsce w krajach Europy Za­
chodniej, m.in. we Francji, Szwecji czy
Niemczech.
Na ile w Europie odchodzi się od tradycyjnego modelu rodziny?
– Z najnowszych badań wynika, że
tradycyjna rodzina staje się wartością
dla młodego pokolenia. Warto też
wspomnieć, że w tradycji europejskiej
rodzina stanowi wypadkową trzech
modeli: modelu „oikos” wykształcone­
go w starożytnej Grecji, rzymskiej „fa­
milii” i judeochrześcijańskiego mode­
lu utożsamianego ze Świętą Rodziną.
„Oikos” była wspólnotą gospodar­
czą, w której obowiązywały zasady
gospodarowania „oikonomos” (nomos
– zasada, prawo). Zasady gospodaro­
wania „oikonomos” (ekonomia) stały
się zasadami całego życia rodzinnego.
Pojęcie to oznaczało przede wszyst­
kim rodzinną wspólnotę domową
(oikomene), która stanowiła pierwot­
ną formę integracji: przede wszystkim
wspólnotę gospodarowania, ale także
wspólnotę obronną i wspólnotę war­
tości. Zasadą rodziny greckiej było
jednożeństwo, co odróżniało ją od
wschodnich kultur poligamicznych.
Czy rodziny religijne lepiej dają sobie radę z problemami życiowymi
niż te, w których religia jest czymś
obojętnym?
– Dam przykład z jednej pracy habi­
litacyjnej, w której autor zajął się religij­
nością wśród osób niepełnosprawnych.
Stwierdził, że bezwzględnie religijność
pomaga im w pokonywaniu proble­
mów. Podobnie jest w rodzinach,
w których religia odgrywa ważną rolę.
Religia nie tylko wspomaga życie ro­
dzinne, lecz także pomaga w otwarciu
się na sferę publiczną i tym samym bu­
dowę społeczeństwa obywatelskiego.
Egzemplifikacją tego może być uczest­
nictwo w niedzielnej Eucharystii i ak­
tywny udział we wspólnocie Kościoła.
Jakie najważniejsze zagrożenia stoją przed katolicką rodziną w Polsce
i Europie?
– Na pewno proces laicyzacji. Jeśli
religijność pomaga rodzinie, to proces
laicyzacji jest dla niej zagrożeniem.
Groźna jest też ideologizacja rodziny
poprzez odbieranie jej właściwej roli
społecznej. Budowaniu więzi zagraża
także atomizacja społeczeństwa. Kolej­
nym wielkim problemem jest emigra­
cja zarobkowa. Określa się, że ok. 2 mln
Polaków, w większości młodych ludzi,
pracuje za granicą. Wśród nich jest wie­
le rodzin rozbitych. W tym kontekście
pojawia się problem tzw. eurosierot.
Mówiąc o rodzinie, trudno nie dotknąć demografii...
– Wyludnianie się naszego kraju, nie
tylko przez emigrację zarobkową, jest
palącym problemem. Niestety nie rów­
noważy tego imigracja innych nacji do
Polski. Oczywiście mniejsza dzietność
w rodzinach wynika przede wszyst­
kim z braku poczucia bezpieczeństwa
socjalnego. Dlaczego był wyż demo­
graficzny po II wojnie światowej czy
po 1989 r.? Bo społeczeństwo miało
nadzieję na lepszą przyszłość. Zabrakło
jednak długofalowej polityki społecz­
nej. W latach 90. rozwój ekonomicz­
ny uznano za priorytet i zapomniano
o rozwoju społecznym. W tym kontek­
ście warto wspomnieć o ekonomicznej
teorii dzietności. W istocie ma ona cha­
rakter materialistyczny. Upraszczając,
chodzi o to, że dziecko jest inwestycją
dla rodziców na przyszłość i dlatego
stawiają oni fundamentalne pytanie:
ile kosztuje jego utrzymanie? W przy­
szłości mogą oczekiwać kapitalizacji
tej inwestycji. Według tej teorii dobrze
jest, gdy dziecko rodzi się co 6 albo 7
lat. Dlaczego? Chodzi o to, aby dzieci
nie wchodziły w niewielkich odstępach
czasu w wiek szkolny, gdyż ich utrzy­
manie jest wówczas bardzo kosztowne.
W takim kontekście pojawia się jednak
istotne pytanie o wartości wyższe.
Co polska rodzina może zaproponować Europie?
– Na podstawie naszego raportu
„Rodzina bogactwem (dobrem) dla
społeczeństwa” można stwierdzić, że
zdecydowana większość responden­
tów wyrażała przywiązanie do warto­
ści chrześcijańskich i do tradycyjnego
modelu rodziny złożonej z ojca, matki
i dzieci. Rodzina taka jest bogactwem
i dobrem dla społeczeństwa. A skoro
tak, to należy się jej wsparcie ze strony
państwa poprzez aktywną politykę ro­
dzinną. Odpowiadając na pytanie, war­
to odwołać się również do publikacji
książkowej „Rodzina europejska”, która
ukazała się w 2011 r. w Wydawnictwie
KUL. Otóż rodzina polska borykająca
się z wieloma trudnościami natury eg­
zystencjalnej ma w sobie potencjał, któ­
ry może być wzorem dla innych rodzin
w Europie. Kard. Ennio Antonelli, prze­
wodniczący Papieskiej Rady ds. Rodzi­
ny, jako legat papieża Benedykta XVI
na Zjazd Gnieźnieński w 2010 r. wyraził
opinię, że przyszłość Europy to silna ro­
dzina. Rodzina polska jest tymczasem
egzemplifikacją rodziny europejskiej.
Odwołać się też można do słów
Jana Pawła II zawartych w adhorta­
cji „Ecclesia in Europa” (nr 94): „Ufnie
i z miłością ponawiam wezwanie do
wszystkich rodzin chrześcijańskich,
które żyją w Europie: «Rodziny, stańcie
się tym, czym jesteście»”.
Jest to również wyzwanie dla rodzi­
ny polskiej.
Rozmawiał Krzysztof Tomasik
ROZMOWA K AI
nerski, oboje rodzice pracują. W tym
drugim natomiast zasadniczo pracuje
zawodowo jedna z osób. Zazwyczaj
jest to mężczyzna, który utrzymuje
rodzinę, a kobieta zajmuje się domem
i wychowaniem dzieci.
7
Kościół o rodzinie
Rodzina zawsze była jednym z pod­
stawowych tematów nauczania
moralnego i społecznego Kościo­
ła. Zainteresowanie nią – ze strony
Magisterium Kościoła – nasiliło się
szczególnie na przełomie XIX i XX
stulecia, kiedy to rodzina, w świecie
gwałtownych przemian cywilizacyj­
nych, zaczęła podlegać różnorod­
nym zagrożeniom.
W duchu troski o rodzinę jako pod­
stawową komórkę życia społecznego
napisana jest encyklika „Rerum nova­
rum” (1891) Leona XIII, uznawana za
Magna Charta społecznego nauczania
Kościoła. Papież sformułował w niej
m.in. zasadę „płacy rodzinnej”, czyli
takiej, która pozwala rodzinie nie tylko
na fizyczne przetrwanie, lecz także na
wychowanie dzieci.
DOSSIER
Paweł VI i „Humanae vitae”
8
Tematyka rodziny była wyraźnie
obecna podczas obrad II Soboru Waty­
kańskiego. Toczyła się zresztą wówczas
ożywiona, wewnątrzkościelna dyskusja
na temat antykoncepcji i odpowie­
dzialnego rodzicielstwa. W konstytucji
soborowej „Gaudium et spes” Kościół
wyraźnie zdefiniował małżeństwo jako
wzajemne oddanie się sobie dwojga
osób, mężczyzny i kobiety, a akt mał­
żeński jako sposób obdarowywania się
nawzajem. Zachowując swoje trady­
cyjne nauczanie w sferze moralności
małżeńskiej, wezwał też do odpowie­
dzialnego poczynania dzieci. Konkret­
ne rozwiązania w tej dziedzinie przed­
stawił Paweł VI w encyklice „Humanae
vitae” (1968).
Swoje rozważania papież umieścił
w kontekście integralnej wizji człowieka
i jego powołania. Wspomniał o małżeń­
stwie jako wspólnocie osób zmierzają­
cych przez oddanie się sobie w miło­
ści do wzajemnego doskonalenia się
i współpracy z Bogiem w wydawaniu
na świat i wychowywaniu nowych po­
koleń. W takim ujęciu miłość małżeńska
jest zarazem ludzka, zmysłowa i ducho­
wa, pełna, wierna i wyłączna, i wreszcie
płodna, dążąca do powołania nowego
życia. Rozwinięciem tych myśli było
pojęcie odpowiedzialnego rodziciel­
stwa, które uwzględnia prawa biolo­
giczne związane nierozłącznie z osobą
ludzką, zdolność opanowywania po­
pędów i namiętności, uwzględnianie
warunków fizycznych, ekonomicznych,
psychologicznych i społecznych przy
decydowaniu o liczbie potomstwa, a w
pewnych koniecznych warunkach także
unikanie współżycia i posiadania dzieci.
Ojciec Święty podkreślił przy tym –
i na tym polega wielka nowość tego
dokumentu – że pożycie małżeńskie
jest godne i uczciwe nie tylko wtedy,
gdy przekazuje życie ludzkie, lecz tak­
że wówczas gdy jest ono niepłodne
bez winy małżonków. Kościół wzywa
ich, aby zawsze przestrzegali prawa
naturalnego, jakim jest otwarcie się
na prokreację. Dlatego za moralnie
niedopuszczalne uznał „przerywanie
ciąży, choćby nawet dokonywane ze
względów leczniczych”, ubezpłodnie­
nie, „na stałe bądź czasowo zarówno
mężczyzny, jak i kobiety”, a także
wszelkie działanie prowadzące do
uniemożliwienia poczęcia lub „roz­
woju jego naturalnych skutków”, czyli
stosowanie antykoncepcji.
Papież przypomniał tu nierozerwal­
ność podwójnego znaczenia aktu sek­
sualnego: jedności małżeńskiej i rodzi­
cielstwa. Aby podkreślić, że Kościół nie
jest ani za niekontrolowanym rodze­
niem dzieci, ani tym bardziej za stoso­
waniem sztucznych środków zapobie­
gających poczęciu, wezwał małżonków
do korzystania z wiedzy o naturalnych
okresach płodności i bezpłodności.
„Teologia ciała”
Rodzina i miłość małżeńska stały się
jednym z wielkich tematów naucza­
nia bł. Jana Pawła II. Już na początku
pontyfikatu przedstawił on oryginalną
„teologię ciała”. – Człowiek, mężczyzna
i kobieta są osobami, które manifestują
się przez ciało – przypomniał w cyklu
katechez „Mężczyzną i niewiastą stwo­
rzył ich”. Ma ono charakter oblubień­
czy, a człowieczeństwo realizuje się
poprzez wzajemne oddanie się osób.
Małżeństwo jest bezinteresownym da­
rem z siebie, przymierzem, w którym
kobieta i mężczyzna wzajemnie się ob­
darowują. W zdecydowany sposób Jan
Paweł II opowiadał się przeciwko abor­
cji oraz sztucznej antykoncepcji.
Biograf Jana Pawła II George Weigel
uważa zbiór tych katechez za jedną
z najśmielszych od stuleci redefinicji
teologii katolickiej. – „Teologia cia­
ła”, którą Jan Paweł II nakreślił w 130
rozważaniach wygłoszonych pod­
czas audiencji generalnych w latach
1979–1984, jest najbardziej twórczą
odpowiedzią chrześcijaństwa XX w.
na rewolucję seksualną i spowodo­
wane przez nią rozbicie w pył osoby
ludzkiej – twierdzi Weigel. Filozoficz­
ne jądro tej teorii stanowi twierdze­
nie, że królewską drogą do pełnego
rozwoju człowieka jest nie autoafir­
macja, ale dar z samego siebie. Teolo­
gicznym rdzeniem „teologii ciała” jest
głęboko sakramentalne postrzeganie
rzeczywistości, w tym także ludzkiej
cielesności. – Jan Paweł II posuwał
się nawet do stwierdzenia, że miłość
erotyczna w chrześcijańskim małżeń­
stwie jest obrazem wewnętrznego
życia Boga w Trójcy Świętej, wspólno­
tą samooddawania się i wzajemnego
przyjmowania. Taka miłość jest też
aktem czci – pisał Weigel.
Rodzina drogą Kościoła
W 1981 r. Jan Paweł II ogłosił adhor­
tację apostolską „Familiaris consortio”
– jedną z najważniejszych w dziejach
Kościoła katolickiego syntez na temat
zadań rodziny, jej roli, odpowiedzial­
nego rodzicielstwa i miejsca w społe­
czeństwie. – Przyszłość ludzkości idzie
przez rodzinę – przypominał papież.
W tym samym roku ustanowił Pa­
pieską Radę ds. Rodziny. Dwa lata póź­
niej ogłosiła ona Kartę Praw Rodziny,
wzywającą m.in. do godnego miejsca
w społeczeństwie, decydowania o cza­
sie narodzin i liczbie dzieci, do wycho­
wywania zgodnie z wyznawaną przez
siebie hierarchią wartości. Do państwa
skierowany został wyraźny apel, by
pamiętało o poszanowaniu autonomii
rodziny i nie ingerowało w jej funkcje.
W liście apostolskim o godności ko­
biet „Mulieris dignitatem” (1988) Jan
Paweł II nakreślił zadania kobiety we
współczesnym świecie i Kościele. Ape­
lował o poszanowanie jej godności
i przeciwstawił się nad wyraz uprosz­
czonej wizji kobiety, prezentowanej
przez środowiska feministyczne.
„Kościół domowy”
W swoim nauczaniu o rodzinie Jan
Paweł II podkreślał, że rodzina jest dziś
polem walki między sprzyjającą jej
„cywilizacją miłości” oraz destrukcyjną
„cywilizacją śmierci”. Wśród szczegól­
nych zagrożeń „cywilizacji miłości” wy­
mieniał przede wszystkim zredukowa­
ną wizję człowieka, która pomija jego
osobowy wymiar, oraz fałszywą wizję
samej miłości. Analizował, że zamiast
daru z siebie promuje się utylitaryzm
– cywilizację, „w której osoby stają się
przedmiotem użycia, podobnie jak
używa się rzeczy”. – Cały ten program
utylitaryzmu, związany z indywiduali­
stycznie zaprogramowaną wolnością –
wolnością bez odpowiedzialności – jest
antytezą miłości, również jako wyrazu
ludzkiej cywilizacji, jej całościowego
i spójnego kształtu. O ile takie pojęcie
wolności natrafia w społeczeństwie na
podatny grunt, można się obawiać, iż
sprzymierzając się łatwo z każdą ludzką
słabością, stanowi ono systematyczne
i permanentne zagrożenie dla rodziny”.
Papież przypominał prawa, jakimi
cieszyć się powinna rodzina w każdym
społeczeństwie. W ślad za „Kartą Praw
Rodziny” podkreślał, że rodzina powin­
na być traktowana jako „podstawowa
instytucja” życia społecznego. Ocze­
kuje ona od społeczeństwa przede
wszystkim „uznania swej tożsamości
i zaakceptowania jako społeczna pod­
miotowość”, zgodnie z głoszoną przez
Kościół zasadą pomocniczości. Pań­
stwo powinno wyręczać rodzinę jedy­
nie w sytuacji, kiedy ona sama tego po­
trzebuje. – Wszędzie tam, gdzie rodzina
jest samowystarczalna, należy ją po­
zostawić samej sobie; co więcej, inter­
wencjonizm państwowy byłby w tym
zakresie szkodliwy, byłby wyrazem
nie poszanowania, lecz deptania praw
rodziny. Pomoc państwa zaczyna się
dopiero tam, gdzie rodzina naprawdę
sobie nie wystarcza – pisał Jan Paweł II.
Zdecydowanie przeciwstawiał się
tendencji do prawnego zrównania
związków homoseksualnych z mał­
żeństwem. Ostrzegał, że „żadne spo­
łeczeństwo ludzkie nie może ryzyko­
wać permisywizmu w sprawach tak
podstawowych”.
Nakreślił też rolę rodziny jako „Ko­
ścioła domowego” – środowiska, któ­
re jest żywym ośrodkiem wiary, dzięki
czemu jest ona przekazywana dalej.
Przypominał, że wychowanie religijne
jest podstawowym prawem rodziny
i nikt nie może jej tego prawa ode­
brać. Zatem rodzina ma bezwzględne
prawo do współdecydowania o treści
programów wychowawczych.
Benedykt XVI wyjaśnia
Przewodniczący Papieskiej Rady
ds. Rodziny kard. Ennio Antonelli
podkreśla, że wielka liczba wystąpień
Benedykta XVI na temat rodziny jest
wyraźnym znakiem jego zaintere­
sowania rodziną, nie mniejszego niż
u jego poprzednika. Kwestię rodziny
i związaną z nią problematykę mał­
żeństwa, prokreacji, roli kobiety, etyki
seksualnej, aborcji, wychowania mło­
dego pokolenia do odpowiedzialnego
rodzicielstwa sytuuje on w szerokim
kontekście kryzysu kulturowo-cywili­
zacyjnego, jakim dotknięty jest współ­
czesny świat. Powtarza, że kryzys ro­
dziny stanowi poważne zagrożenie
dla samej kultury i cywilizacji Zacho­
du. Jest on przekonany, że ład moral­
ny w tej dziedzinie jest konsekwencją
bezkompromisowej wiary w Chry­
stusa. Jednocześnie – tak jak Jan Pa­
weł II – domaga się ochrony prawnej
zarówno życia dzieci w łonie matki,
jak i starców czy osób przewlekle cho­
rych, którym proponuje się eutanazję.
Jeszcze jako kardynał Joseph Rat­
zinger podkreślał, że w sferze płcio­
wości człowiek znajduje się najbliżej
Stwórcy, gdyż dawanie ma w sobie
coś sakralnego. Wskazywał, że związki
nieślubne czy homoseksualne „mają
charakter uniku”, chcą się uchylić za­
równo przed odpowiedzialnością za
partnera, jak i przed tajemnicą ludzkie­
go bytu, co w konsekwencji prowadzi
do naruszenia fundamentów struktury
społecznej. „Właściwa forma społecz­
na rozkwita, gdy społeczeństwo uzna­
je rodzinę, a więc i pobłogosławioną
przez Boga formę związku, za właści­
we uporządkowanie płciowości” – wy­
jaśniał w książce „Bóg i świat”.
A w słynnym „Raporcie o stanie wia­
ry” przestrzegał przed „pęknięciem”
zachodniej kultury, jakim jest zerwa­
nie związków między sferą seksualną
a małżeństwem. Ono z kolei powoduje
rozdział między seksem a prokreacją,
co stało się przyczyną „straszliwych
eksperymentów”, które chciały unie­
zależnić prokreację od sfery doznań
seksualnych. „Manipulacje biologiczne
prowadzą prostą drogą do wyrzucenia
człowieka poza granice właściwej mu
natury. Usiłuje się przekształcić czło­
wieka, manipulując nim, jak gdyby
chodziło tu o jakąś rzecz, o nic wię­
cej niż produkt zaplanowany według
upodobania” – ubolewał kardynał.
Wskazywał, że już teraz płacimy za
skutki uprawiania seksu bez żadnego
związku z prokreacją i małżeństwem.
Z jego zerwania bowiem „logicznie
wynika, że każda forma seksualności
jest równa innym i że każda jest rów­
nie wartościowa”. W konsekwencji
hedonizm jednostki, zaspokajanie
libido staje się jedynym punktem od­
niesienia dla seksu. Wszelkie formy
zaspokajania płciowego przeradzają
się w „prawa jednostki”, również do
DOSSIER
W odpowiedzi na niebezpieczeń­
stwa wynikające z eksperymentów
biomedycznych Kongregacja Nauki
Wiary wydała instrukcję „Donum vi­
tae” (1987), w której przypomniała,
że „dar ludzkiego życia powinien być
podejmowany tylko w małżeństwie
poprzez akty właściwe małżonkom,
według praw wpisanych w ich osoby
i w ich zjednoczenie”. Oznaczało to
ponowne, stanowcze odrzucenie me­
tod sztucznej prokreacji.
W „Liście do rodzin” (1994) Jan Pa­
weł II zaznaczył, że rodzina znajduje
się dziś „pośrodku wielkiego zmaga­
nia między dobrem a złem, między
życiem a śmiercią, między miłością
a wszystkim, co jest jej przeciwień­
stwem”. Dlatego pośród wielu zadań
Kościoła we współczesnym świecie,
„rodzina jest drogą pierwszą i z wielu
względów najważniejszą”.
Z kolei encyklika „Evangelium vi­
tae” (1995) była wielkim przypomnie­
niem tego, że każda ludzka istota ma
prawo do absolutnego poszanowania
podstawowego dobra, jakim jest ży­
cie, a uznanie tego prawa stanowi fun­
dament współistnienia między ludźmi
oraz istnienia wspólnoty politycznej.
Od 1994 r. odbywają się Światowe
Spotkania Rodzin. Organizowano je
w Rzymie (dwukrotnie), Rio de Janeiro,
Manili, Walencji i Meksyku. Najbliższe,
siódme z kolei zaplanowano na 30
maja – 3 czerwca w Mediolanie. Tylko
w Manili i Meksyku odbyły się one bez
udziału Biskupa Rzymu.
9
homoseksualizmu, który jest przed­
stawiany jako jeden z aspektów wy­
zwolenia człowieka. Mamy także do
czynienia z innymi skutkami takiego
wyzwolenia.„Płodność (we wszystkich
kulturach uznawana za błogosławień­
stwo) oddzielona od małżeństwa za­
pewniającego wierność wszelkiemu
życiu przekształciła się w swoje prze­
ciwieństwo. Stała się bowiem zagroże­
niem dla wolnego zaspokojenia pra­
wa każdego człowieka do osobistego
szczęścia. Oto dlaczego przerywanie
ciąży – legalne, bezpłatne i społecznie
usankcjonowane – przekształca się
w jeszcze jedno «prawo», w inną formę
wyzwolenia” – pisał kard. Ratzinger.
Już po wyborze na papieża prze­
strzegał, że „dzisiejsze rozmaite for­
my rozkładu małżeństwa, jak wolne
związki i «małżeństwo na próbę», aż
po pseudomałżeństwo osób tej samej
płci, są wyrazem anarchicznej wolno­
ści, która przedstawia je jako wyzwo­
lenie człowieka”. Zauważył, że owa
„pseudowolność opiera się na banali­
zacji ciała, co nieuchronnie prowadzi
do banalizacji samego człowieka”.
Swoje rodzinne credo wyłożył przy
okazji V Światowego Spotkania Ro­
dzin w Walencji: „Wszystkie narody,
jeśli chcą nadać prawdziwie ludzkie
oblicze społeczeństwu, nie mogą
ignorować tego cennego dobra, jakim
jest rodzina oparta na małżeństwie”.
kg, mp, tom, pb
Bp Mendyk o pomysłach SLD: to sięganie po straszak religijny
KRAJ
– Formacja, która nie ma pozytyw­
nego programu, musi znów sięgać
po straszak religijny, odgrzewać nie­
potrzebne spory – mówi bp Marek
Mendyk w komentarzu udzielonym
KAI w związku z projektem noweli­
zacji ustawy o oświacie autorstwa
klubu SLD. Według tego projektu
religia lub etyka powinny być pierw­
szą lub ostatnią lekcją, stopnie z nich
umieszczane na odrębnych świa­
dectwach i niewliczane do średniej
ocen, a udział w zajęciach zależny
od woli samych uczniów.
10
– Propozycje SLD można rozumieć
dwojako – uważa przewodniczący
Komisji Wychowania Katolickiego
Konferencji Episkopatu Polski. – Po
pierwsze, widoczne jest tu nawiązanie
do poprzedników tej formacji, którzy
rugowanie religii ze szkół, ateizowanie
społeczeństwa, a także prześladowa­
nia Kościoła zaczynali od zmieniania
warunków odbywania lekcji religii.
Tak było w II połowie lat 40., tak było
też na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego
wieku. To są te same „zagrania”: religia
na pierwszej lub ostatniej godzinie,
ocena poza świadectwem, stwarzanie
iluzorycznej wolności, aby skonflikto­
wać młodzież z rodzicami.
Po drugie, widoczne staje się, że
formacja, która nie ma pozytywnego
programu, musi znów sięgać po stra­
szak religijny, odgrzewać niepotrzeb­
ne spory. To nic, że to, czym straszono
w 1990 r. w związku z powrotem lekcji
religii do szkoły, nie sprawdziło się.
Trzeba dalej wymyślać tematy zastęp­
cze, zamiast budować program po­
zytywny, zamiast zapewnić ludziom
wierzącym, by ich dzieci były wycho­
wywane w światopoglądzie religij­
nym, zgodnie z życzeniem rodziców.
Jeśli chodzi o same pomysły SLD,
to np. propozycja umieszczania oce­
ny z religii/etyki na świadectwie nie
prowadzi do zawężenia pola toleran­
cji, bowiem nie ujawnia się, na jakie
zajęcia uczeń uczęszczał. Zasada ta
jest zgodna z ustawą zasadniczą, co
potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
Niezrozumiałe jest też wstydliwe ukry­
wanie faktu, że lekcje organizowane
przez szkołę są oceniane. Podobnie
rzecz ma się ze średnią ocen: obec­
nie owiązuje zasada, że do średniej są
wliczane wszystkie oceny z zajęć obo­
wiązkowych i nadobowiązkowych,
w tym z religii/etyki, chodzi bowiem
o to, by średnia dowartościowała ca­
łość pracy ucznia. SLD w swoich pro­
pozycjach nie jest za bardzo oryginal­
ny. Odkąd nauczanie religii odbywa
się w szkole, partie lewicowe usiłują
– jeśli nie całkowicie wyeliminować,
to już na pewno zmarginalizować te
zajęcia.
Łatwo też zauważyć jeszcze inną
okoliczność. Ponieważ spada poparcie
społeczne dla Ruchu Palikota, nagle
ożywia się lewica, przejmując hasła,
z którymi nie poradziła sobie partia
liberałów.
Szkoda tylko, że po przeszło 20 la­
tach obecności lekcji religii SLD nie
potrafi zrozumieć, jaką rolę spełniają
one w szkole. To przede wszystkim
przedmiot, podczas którego uczymy
człowieczeństwa. Jak być człowie­
kiem, jak otwierać się na ludzi – także
niewierzących, także inaczej myślą­
cych.
Czy to źle, że podejmujemy takie
dzieło w szkole, że próbujemy trochę
cywilizować środowiska, w których
Kościół podejmuje pracę duszpaster­
ską [...]. Niech tzw. lewicowi reformato­
rzy zobaczą, ile powstało w ostatnich
latach w środowisku edukacyjnym
Szkolnych Kół Caritas, ile wspaniałych,
gotowych do poświęcenia wolonta­
riuszy.
Czy to źle, że pracujemy w ten spo­
sób dla Ojczyzny? Co jest złego w tym,
że chcemy mieć stały dostęp do mło­
dych ludzi, aby kształtować w nich
ludzi sumienia? Taką szansę daje nam
szkoła. Dziękujemy Panu Bogu za to.
ks. pd, tk, im
Krótko
Ulicami Gniezna przeszedł 27 maja
Marsz dla Życia i Rodziny. Uczest­
nicy, niosąc kolorowe transparenty,
flagi i chorągiewki, często z dziećmi
w wózkach i na rękach, publicznie
manifestowali radość z posiadania
rodziny i apelowali o ochronę życia
nienarodzonych. – Chcemy promo­
wać rodzinę, której podstawą jest
małżeństwo – związek mężczyzny i
kobiety oraz promować życie, które
z tego związku bierze swój początek.
Niech ten marsz będzie wyrazem
tego, że nigdy nie zaakceptujemy
grzechu, jakim jest zabijanie naszych
bliźnich – dzieci nienarodzonych oraz
osób chorych i ludzi w podeszłym
wieku – mówił w imieniu organizato­
rów Hieronim Muraszko.
W katedrze z uczestnikami marszu
spotkał się prymas Polski abp Józef
Kowalczyk. � bgk
Premier: potrzebna publiczna debata
Premier Donald Tusk zapowiada pu­
bliczną debatę nad Konwencją Rady
Europy ws. zapobiegania i zwalcza­
nia przemocy wobec kobiet i prze­
mocy domowej. Dyskusja na temat
tego dokumentu była 22 maja jed­
nym z punktów posiedzenia Rady
Ministrów.
Podczas spotkania z dziennikarza­
mi szef rządu poinformował, że mini­
ster sprawiedliwości Jarosław Gowin
zwrócił uwagę na niektóre zapisy
konwencji, które mogą być przyczyną
„działań niepożądanych”. Dlatego pre­
mier zlecił przygotowanie raportu na
temat rzeczywistych skutków praw­
nych ratyfikacji konwencji.
– Gdy to się stanie, będziemy go­
towi do kontynuowana debaty, która
moim zdaniem powinna mieć cha­
rakter publiczny – stwierdził, dodając,
że zostaną do niej zaproszone „różne
środowiska, gdyż wiele zorganizowa­
nych środowisk kobiecych jest scep­
tycznych wobec niektórych zapisów
tej konwencji”.
Jak poinformował rzecznik rzą­
du Paweł Graś, podczas posiedzenia
Rady Ministrów doszło do „wymiany
argumentów” między pełnomocni­
kiem do spraw równego traktowania
Agnieszką Kozłowską-Rajewicz a mi­
nistrem sprawiedliwości Jarosławem
Gowinem.
Min. Kozłowska-Rajewicz chce, by
konwencję ratyfikować jak najszyb­
ciej. Z kolei min. Gowin uważa, że
dokument ten promuje ideologię fe­
ministyczną i związki homoseksualne
oraz służy zwalczaniu tradycyjnej roli
małżeństwa i rodziny.
Rada Ministrów postanowiła „odło­
żyć sprawę na kilka tygodni”. – Ma
to być czas na przygotowanie analiz
i opinii ekspertów – powiedział Graś
w „Salonie politycznym Trójki”.
Konwencja w sprawie zapobiega­
nia i zwalczania przemocy wobec ko­
biet i przemocy domowej została do
tej pory podpisana przez 19 państw
wchodzących w skład UE i spoza niej.
Turcja jako jedyne państwo ratyfiko­
wała ten dokument.
Zadaniem Konwencji Rady Europy
jest ochrona kobiet przed wszelkimi
formami przemocy oraz dyskrymi­
nacji. Aby ją ratyfikować, Polska musi
m.in. zmienić przepisy dotyczące try­
bu ścigania gwałtu. Obecnie następu­
je to na wniosek ofiary, a nie z urzędu.
Projekt zmian w tej sprawie przedsta­
wiło Ministerstwo Sprawiedliwości
oraz posłowie PO.
Konwencja nakłada na państwa
m.in. obowiązek zapewnienia ofi­
cjalnego systemu informacji dla ofiar
przemocy, odpowiedniej liczby schro­
nisk i ośrodków wsparcia, prowadze­
nia akcji informacyjnych w zakresie
przeciwdziałania przemocy wobec
kobiet oraz zbierania danych na te­
mat przestępstw na tle płci. Apele
o nieratyfikowanie konwencji przez
Polskę ogłosiły m.in. stowarzyszenia
rodzinne i kobiece. Ich zdaniem niesie
ona poważne zagrożenia. Zmienia np.
prawną definicję płci, promując termi­
nologię genderową, wedle której płeć
to „społecznie skonstruowane role,
zachowania, działania i cechy, które
dane społeczeństwo uznaje za właści­
we dla kobiet i mężczyzn”.
W zastrzeżeniach podkreśla się
także, że dokument zamiast prze­
ciwdziałać przemocy wobec kobiet,
nastawiony jest na „walkę z tradycją,
moralnością chrześcijańską i warto­
ściami określonymi w Konstytucji Rze­
czypospolitej Polskiej”.
Organizacje rodzinne zwracają też
uwagę, że u podłoża dokumentu legło
niebezpieczne założenie, iż przemoc
wobec kobiet jest systemowa, a jej
źródłem są religia, tradycja i kultura.
lk, rl
„Zapomniane męczeństwo” to tytuł filmu dokumentalnego o abp.
Antonim Baraniaku.
Premiera obrazu o więzionym
i torturowanym przez komunistyczny
reżim najbliższym współpracowniku
prymasów Augusta Hlonda i Stefana
Wyszyńskiego odbyła się 23 maja
w poznańskim kinie „Rialto”. Reżyser­
ką filmu jest Jolanta Hajdasz. Inspira­
cją dla niej były „Teczki na Baraniaka”,
dwutomowe dzieło poświęcone in­
wigilacji poznańskiego metropolity
opracowane przez bp. Marka Jędra­
szewskiego.
W filmie wypowiadają się krewni,
świadkowie życia i współpracownicy
abp. Baraniaka. Kard. Henryk Gul­
binowicz podkreśla znaczącą rolę,
jaką abp Baraniak odegrał w Koście­
le w Polsce. Z kolei prymas Glemp
wspominał, że „zawsze czuł się on
sekretarzem Prymasa”. Postać me­
tropolity poznańskiego wspominają
też siostry elżbietanki, które współ­
pracowały z abp. Baraniakiem. Sio­
stra Agreda, która pracowała w jego
sekretariacie w okresie, gdy był me­
tropolitą poznańskim w latach 1957–
1977, opowiadała, że ks. arcybiskup
nie chciał wspominać czasu spędzo­
nego w więzieniu. Z kolei s. Remigia,
która jako pielęgniarka opiekowała
się nim w końcowym stadium cho­
roby, widząc, jak bardzo jest obolały,
współczuła mu, że „Ekscelencja tak
bardzo cierpi”, na co abp Baraniak
odpowiedział: „Siostro, to jest nic,
wobec tego, co było tam”.
msz
Ponad 600 osób poparło w Radomiu akcję społeczną „Przywracamy
lekcje historii”.
Polega ona na zbieraniu podpisów
pod obywatelskim projektem ustawy
przywracającym większą liczbę go­
dzin lekcji historii w szkołach ponad­
gimnazjalnych, a firmuje ją Solidarna
Polska. – Walczymy o przedmioty, za
którymi idzie świat wartości, posza­
nowanie dla tradycji – mówi posłanka
Marzena Wróbel. Akcja jest odpowie­
dzią na rozporządzenie minister edu­
kacji w sprawie ramowych planów
nauczania, zgodnie z którym ucznio­
wie szkół ponadgimnazjalnych, któ­
rzy nie wybiorą sobie przedmiotu hi­
storia w wersji rozszerzonej, zakończą
naukę z tego przedmiotu w pierwszej
klasie. � rm
KRAJ
Krótko
11
Wiele można usprawnić
Rozmowa z ks. Januszem Majdą, ekonomem Konferencji Episkopatu Polski
„Kościół chce usprawnić zarządzanie finansami w diecezjach tak, aby
w przyszłości powstał ujednolicony
system zarządzania kościelnym majątkiem zgodny z aktualnym prawem
kanonicznym i cywilnym” – mówił
nam w marcu abp Wiktor Skworc,
b. przewodniczący Rady Ekonomicznej KEP. Czy to właśnie było głównym
tematem spotkania ekonomów ze
wszystkich polskich diecezji, które
odbyło się 22–23 maja w Warszawie?
– Spotkania takie organizowane
są cyklicznie, zazwyczaj raz w roku.
Ekonomowie wymieniają się na nich
swoimi doświadczeniami i spostrze­
żeniami, ale też dzielą się obawami
i troskami. Na ostatnim spotkaniu
rozmawialiśmy również o potrzebie
wypracowania wspólnego systemu
działania i zarządzania.
Arcybiskup Skworc mówiąc o konieczności usprawnienia zarządzania
kościelnymi finansami, zwracał uwagę, że jest to konieczne także z uwagi
na „podnoszony czasem brak transparentności” finansów Kościoła. Czy
teraz będzie bardziej transparentnie?
– W żadnej dziedzinie życia nie ma
rozwiązań ani działań na tyle doskona­
łych, by nie mogły być jeszcze lepsze.
Dlatego zapewne również w dziedzi­
nie zarządzania finansami kościelnymi
wiele można usprawnić i udoskonalić.
Staramy się to robić. A jeśli zdarzają
się jakieś błędy, to trzeba się na nich
uczyć i wyciągać wnioski.
Jak ocenia Ksiądz jakość medialnych
doniesień nt. finansów Kościoła?
Czy można mówić o jakimś procesie, a jeśli tak – w jakim kierunku on
przebiega, czym się charakteryzuje?
– Z uznaniem należy odnieść się
choćby do ostatniego przedsięwzię­
cia sześciu tygodników katolickich,
które wspólnie – w formie bezpłatne­
go dodatku – opublikowały duży ma­
teriał na temat majątku Kościoła pt.
„Kościół – Państwo – Finanse”. Projekt
ten spotkał się z bardzo pozytywnym
odbiorem i dużym zainteresowaniem.
Niewątpliwie trzeba dużo jeszcze na
ten temat mówić i pisać, bo okazuje
się, że nasza wiedza w tej dziedzinie
jest ciągle mała i niewystarczająca. Ale
kierunek jest dobry.
Czy jest jakiś jeden główny problem,
który zgłaszają Księdzu ekonomowie poszczególnych diecezji?
– Trudno mi mówić o jakimś jednym
głównym problemie, bo spraw waż­
nych jest wiele. Niewątpliwie w ostat­
nim czasie takim wiodącym tematem
jest przekształcenie Funduszu Kościel­
nego i zamiana go, np. na możliwość
dobrowolnego odpisu podatkowego.
Główne wyzwanie, przed jakim staje
dziś ekonom KEP, to...
– Głównym statutowym zadaniem
ekonoma KEP jest zarządzanie dobra­
mi Konferencji Episkopatu Polski oraz
pełnienie funkcji inicjatora i koordy­
natora wspólnych działań ekonomicz­
nych na rzecz podmiotów prawnych
Kościoła w Polsce. Analogicznie głów­
nym zadaniem każdego ekonoma
diecezjalnego jest czujne i sprawne
zarządzanie powierzonym mu mająt­
kiem kościelnym w diecezji. Do tego
konieczna jest współpraca z innymi
i wzajemna wymiana doświadczeń.
W tym właśnie celu zbieramy się na
naszych dorocznych spotkaniach.
Rozmawiał Tomasz Królak
Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę ws. TV Trwam
Wojewódzki Sąd Administracyjny
w Warszawie oddalił 25 maja skargę
Fundacji „Lux Veritatis” na decyzję
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
o nieprzyznaniu TV Trwam koncesji
na naziemne nadawanie na multi­
pleksie cyfrowym.
Sąd zbadał formalną stronę tej de­
cyzji administracyjnej i jej zgodność
z przepisami. Oddalając skargę Funda­
cji „Lux Veritatis”, tym samym utrzymał
w mocy decyzję KRRiT. Orzeczenie nie
jest prawomocne, a strony mają 30 dni
na odwołanie do Naczelnego Sądu
Administracyjnego. Podczas rozprawy
w sądzie obecny był o. Tadeusz Rydzyk
oraz Lidia Kochanowicz, dyrektor finan­
sowa „Lux Veritatis”. KRRiT reprezento­
wała Agnieszka Ogrodowczyk – dyrek­
tor Departamentu Strategii KRRiT.
awo
została wyczerpana – oświadczył na
antenie Radia Maryja o. Król.� awo
Dyrektorzy diecezjalnych Caritas
z całej Polski modlili się 23 maja
u grobu św. Wojciecha.
Msza św. sprawowana pod prze­
wodnictwem prymasa Polski abp.
Kowalczyka zakończyła dwudniowe
spotkanie robocze szefów organizacji.
Jednym z ważniejszych jego tema­
tów była wspólna strategia w sprawie
1 proc. podatku dochodowego za
2012 r. Jak przyznał ks. Marian Su­bocz,
dyrektor Caritas Polska, kampania
ma zwrócić uwagę na ludzi starszych
i przewlekle chorych. – Chodzi o zakup
łóżek, koncentratorów tlenu i wielu in­
nych instrumentów medycznych, które
nie są refundowane, a na które czeka
bardzo wielu ludzi, szczególnie w ma­
łych miasteczkach i wioskach – poin­
formował ks. Subocz. � bgk
ROZMOWA K AI
Krótko
12
Fundacja „Lux Veritatis” złoży
wniosek o kasację wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego
– zapowiedział redemptorysta o. Jan
Król z zarządu fundacji po tym, jak
Wojewódzki Sąd Administracyjny
w Warszawie oddalił skargę na de­
cyzję Krajowej Rady Radiofonii i Te­
lewizji w sprawie nieprzyznania TV
Trwam miejsca na cyfrowym multi­
pleksie. – Droga prawna jeszcze nie
BIELSKO – ŻYWIEC
Po raz pierwszy w historii Sanktu­
arium na Górce w Szczyrku odbyły
się święcenia kapłańskie.
19 maja z rąk rektora Papieskiego
Uniwersytetu Laterańskiego bp. En­
rico Dal Covolo SDB przyjął je diakon
Łukasz Krysmalski SDB. Liturgię kon­
celebrowało około 40 kapłanów die­
cezjalnych i zakonnych, wśród nich
m.in. ks. Marek Chrzan SDB – radca
generalny salezjanów dla regionu Eu­
ropa-Nord, oraz ks. Dariusz Bartocha
SDB – prowincjał krakowskiej prowin­
cji salezjanów.
Uroczystości rozpoczęło odsłonię­
cie Cudownego Obrazu MB Szczyr­
kowskiej.
rk
BYDGOSZCZ
– Wasze życie nie będzie łatwe, ale
nie bójcie się! To jest lekkie brzemię
i słodkie jarzmo, które potrafi napeł­
nić radością, satysfakcją, wewnętrz­
nym uspokojeniem – mówił 26 maja
w katedrze bp Jan Tyrawa. Udzie­
lił on święceń kapłańskich sześciu
alumnom Wyższego Seminarium
Duchownego Diecezji Bydgoskiej.
W trakcie homilii biskup wyjaśnił
rolę kapłaństwa na przestrzeni ludz­
kich dziejów, odwołując się przy tym
do Starego i Nowego Testamentu.
Przypomniał również słowa św. Pawła:
„Biada mi, gdybym nie głosił Ewange­
lii”. – Kiedy dzisiaj stajecie w katedrze,
aby przyjąć sakrament kapłaństwa
i uobecniać wśród wiernych Chrystusa
– chciałbym was prosić, abyście umieli
sobie to uświadomić i tego się nie bali
– stwierdził.
Z kolei rektor bydgoskiego semi­
narium ks. dr Wojciech Szukalski do­
dał, że każdy neoprezbiter musi być
świadomy trudności, na które będzie
napotykał we współczesnym świecie.
– Ten świat nie będzie kapłana nosił
na rękach. Trzeba przygotować się na
Przegląd
najważniejszych
wydarzeń diecezjalnych
to, co spotkało Chrystusa. Również
spoglądać z nadzieją, że Ewangelia
zapisana jest jednak w głębi ludzkiego
serca i zostanie przyjęta – powiedział.
jm
CZĘSTOCHOWA
Po raz pierwszy w czasie swojej po­
sługi w archidiecezji częstochow­
skiej abp Wacław Depo udzielił
święceń kapłańskich 12 diakonom
Wyższego Seminarium Duchowne­
go Archidiecezji Częstochowskiej.
26 maja podczas Mszy św. w archi­
katedrze pw. Świętej Rodziny w Czę­
stochowie mówił, że kapłan ma dbać
o to, by świat konkretnych ludzi był
otwarty i wrażliwy na Boga.
Odnosząc się do czasów współcze­
snych, metropolita podkreślił, że „ko­
nieczne jest podjęcie walki ze złem”.
– Pojęcie Ecclesia militans – Kościoła
wojującego – nie jest dziś modne.
W rzeczywistości jednak coraz lepiej
rozumiemy, że jest prawdziwe. Widzi­
my, że zło chce opanować świat i ko­
nieczne jest podjęcie walki. Widzimy,
że posługuje się wieloma sposobami:
okrutnymi, uciekając się do różnych
form przemocy, ale też udaje dobro
i w ten sposób narusza moralne fun­
damenty społeczeństwa – cytował
słowa Benedykta XVI.
ks. mf
DROHICZYN
– Kapłani muszą strzec sumień
ochrzczonego narodu i pomagać
odróżniać plewy od ziarna, co dzisiaj
nie jest łatwe – powiedział metro­
polita przemyski abp Józef Michalik
23 maja w Drohiczynie. Wziął tam
udział w spotkaniu księży, którzy
studiowali w łomżyńskim semina­
rium duchownym i otrzymali święce­
nia razem z bp. Antonim Dydyczem.
Arcybiskup przewodniczył Eucha­
rystii w kaplicy drohiczyńskiego Wyż­
szego Seminarium Duchownego.
W homilii mówił o wartości przepo­
wiadania bp. Dydycza, który „z troską
i niepokojem podejmuje sprawy trudne
i niebezpiecznie rozwijające się w naszej
ojczyźnie – bezrobocie, beznadziejność,
postępujące osłabienie i rozkład rodzi­
ny, pijaństwo, wady i różne grzechy
społeczne, a także lekkomyślność rzą­
dzących, tolerujących korupcję”.
Abp Michalik ukazał także potrzebę
otwarcia się na działanie Ducha Świę­
tego w działalności kapłańskiej skaza­
nej zawsze na przeciwności, których
kapłani nie powinni się lękać – podob­
nie jak czynili to apostołowie.
Podkreślił też potrzebę modlitew­
nego dziękczynienia za kapłańską
służbę i umacniania fundamentów
naszego narodu wśród ludzi pozba­
wionych zasad, braku dobrego wy­
chowania i wręcz stylu, a postawio­
nych na świeczniku – publicystów,
dziennikarzy, niektórych profesorów
i parlamentarzystów.
ks. ap, lk
EŁK
V Spotkanie Samorządowców Die­
cezji Ełckiej pod hasłem „Bądźmy
świadkami nadziei w służbie życiu”
odbyło się 23 maja w Węgorzewie.
Mszy św. w kościele pw. św. Aposto­
łów Piotra i Pawła przewodniczył bp
Jerzy Mazur. Podczas homilii hierarcha
nawiązał do 400-letniej historii kościoła,
w którym sprawowana była liturgia: –
Od 400 lat głosi się tu tę samą Ewange­
lię, modlimy się tymi samymi słowami
modlitwy „Ojcze nasz” – mówił biskup.
Wiele uwagi kaznodzieja poświęcił
postaci św. Kingi – patronki polityków
i samorządowców, której wizerunek
został pobłogosławiony na zakończe­
nie liturgii.
Mówił też o zagrożeniach. – Jeże­
li podkopane zostaną fundamenty
chrześcijańskie Europy, to przejdzie
ona w inne ręce – stwierdził biskup.
I dodał: – Dzisiaj jesteśmy świadkami
niszczenia chrześcijaństwa, rodziny,
Z DIECEZJI
Moja
Diecezja
13
łamania ludzkich sumień – czyli tego,
co stanowi podwaliny Europy.
Jako drogowskaz w odczytywaniu
znaków czasu została samorządow­
com wskazana katolicka nauka spo­
łeczna, której wykładnię przygotowali
biskupi polscy w dokumencie „W tro­
sce o człowieka i dobro wspólne”.
ks. pz
GDAŃSK
Z DIECEZJI
„Rozgrywki Euro 2012 są nie tylko
powodem radości i dumy, nie tylko
wyzwaniem organizacyjno-tech­
nicznym, lecz także duchowym za­
daniem dla wierzących i wszystkich
ludzi dobrej woli” – podkreśla abp
Sławoj Leszek Głódź.
Metropolita gdański wydał wskaza­
nia duszpasterskie przed Euro 2012 pt.
„O chrześcijańskim sensie sportowej ra­
dości”. Zostały one odczytane 27 maja
w kościołach archidiecezji gdańskiej.
Abp Głódź przypomina w nich, że
chrześcijańska zachęta do autentycz­
nej radości i gościnności pochodzi
z Pisma Świętego. „A tam, gdzie Boża
radość i gościnność, tam też nie ma
miejsca na agresję, pogardę, wytyka­
nie potknięć” – dodaje.
Hierarcha przypomina, że w czerw­
cu do Gdańska przyjadą Hiszpanie,
Włosi, Irlandczycy oraz mieszkańcy
Półwyspu Bałkańskiego. Zachęca, „by
etniczna różnorodność objawiała się
ponad podziałami, by we wspólnie
przeżywanych emocjach odnaleźć
motywy ogólnoludzkiej jedności”.
Abp Głódź w swoim przesłaniu in­
formuje też diecezjan o inicjatywach
duszpasterskich towarzyszących Euro
2012. „W kolejne niedziele rozgrywek
zaplanowaliśmy w dogodnych godzi­
nach w Gdańsku, Sopocie i Gdyni Msze
św. w językach: angielskim, niemiec­
kim, hiszpańskim, włoskim i chorwac­
kim, aby wierzący kibice mogli chwalić
Boga we własnej mowie” – zapowiada.
awo
14
GLIWICE
– Budowa Kościoła to najpiękniejszy
dar, jaki możemy dać światu – po­
wiedział do neoprezbiterów bp Jan
Kopiec. Ordynariusz gliwicki 26 maja
w katedrze wyświęcił 10 nowych
księży.
– Chcę was prosić, abyście czuli nie
tyle satysfakcję, ile pokorne zobowią­
zanie. Pójdziecie, aby budować jeden
Kościół na przekór wszystkim naszym
słabościom, temu, co świat chce dziś
popsuć i człowiekowi odebrać – mó­
wił bp Jan Kopiec.
Hierarcha zwrócił się także do du­
chownych, aby stworzyli nowym księ­
żom kapłańskie warunki. – Pokażcie
im kapłaństwo od najpiękniejszej stro­
ny, bądźcie dla nich jak ojcowie, bracia
i współpracownicy. Zaświadczcie, że
można być dobrym księdzem – ape­
lował biskup gliwicki.
Zwrócił się także do zgromadzony
wiernych, prosząc, aby szanowali du­
chownych, szanowali wolę Jezusa i nie
bali się poświęcać młodych ludzi na
służbę Chrystusowi.
Nowo wyświęceni kapłani pocho­
dzą m.in. z Gliwic, Bytomia, Tarnow­
skich Gór, Zabrza, Świerklańca.
marm
GNIEZNO
Prymas Polski abp Józef Kowalczyk
udzielił święceń prezbiteratu 13 dia­
konom Prymasowskiego Wyższego
Seminarium Duchownego w Gnieź­
nie. Uroczystość odbyła się 26 maja
w katedrze. – Niech was pociąga to,
co pokorne i co prowadzi do święto­
ści – mówił metropolita gnieźnieński
do neoprezbiterów.
Hierarcha przywołał postać św. Fi­
lipa Nereusza, kapłana z XVI wieku,
którego liturgiczne wspomnienie
przypada 26 maja. Jak mówił, pragnął
on i szukał czegoś więcej niż tylko pro­
stego wypełnienia obowiązków po­
wierzonych mu przez przełożonych.
– Nie wykonywał zleconej mu
przez Boga posługi z konieczności: bo
tak trzeba, bo nie ma innego wyjścia,
bo tak wypada, ale podejmował ją
z oddaniem, z troską o innych, w po­
słuszeństwie natchnieniom Ducha
Świętego. Jego styl apostołowania
wykraczał poza znane i utarte ramy
ówczesnego sposobu duszpasterzo­
wania – mówił prymas Polski.
W uroczystej liturgii uczestniczyli:
abp senior Henryk Muszyński, gnieź­
nieńscy biskupi pomocniczy – bp
Bogdan Wojtuś i bp Wojciech Polak,
kanonicy Kapituły Prymasowskiej,
profesorowie i moderatorzy gnieź­
nieńskiego seminarium duchownego,
a także proboszczowie rodzinnych pa­
rafii neoprezbiterów.
bgk
KALISZ
– Gdziekolwiek się pojawicie, bądźcie
zwiastunami Bożej radości – powie­
dział bp Stanisław Napierała, udzie­
lając 24 maja święceń kapłańskich
21 diakonom diecezji kaliskiej. Wezwał
ich do posługi na wzór Chrystusa Do­
brego Pasterza. W uroczystości w ka­
tedrze św. Mikołaja w Kaliszu uczest­
niczyli licznie zgromadzeni kapłani,
rodzice i krewni neoprezbiterów.
Biskup Napierała podkreślał, że
księża są potrzebni ludziom, aby mo­
gli oni osiągnąć cel swojego życia, do
którego ich powołał Stwórca.
– Macie postępować tak, żebyście
sami stali się żywym słowem głoszą­
cym słowo Boże. Nawet gdybyście nie
głosili Ewangelii, to wasze życie po­
winno być jej głoszeniem – podkreślał
bp Napierała.
Dodał też, że ważnym zadaniem ka­
płana jest uświęcanie ludzi poprzez sa­
kramenty święte. – Będziecie składać
Bogu ofiarę śmierci i zmartwychwsta­
nia Chrystusa Pana, ofiarę przebłagal­
ną za grzechy świata, za swoje grzechy
i za grzechy tych ludzi, wśród których
będziecie ustanowieni pasterzami. Eu­
charystia będzie w centrum waszej po­
sługi – mówił hierarcha. Obok Eucha­
rystii wymienił sakrament pojednania.
Zauważył, że „w parafii jest wielu zagu­
bionych”. – Będziecie odpowiedzialni
przed Bogiem, żeby ich odnaleźć,
zgromadzić i prowadzić do nieba. To
jest ogromnie trudne zadanie, abyście
wszystkich ludzi prowadzili do nieba,
a nie tylko tych, którzy przyjdą do ko­
ścioła – zaznaczył hierarcha.
W uroczystości uczestniczyli m.in.
bp senior Teofil Wilski oraz ks. prałat
Aleksander Gendera – rektor Wyższe­
go Seminarium Duchownego w Ka­
liszu, wykładowcy, klerycy, krewni
nowo wyświęconych kapłanów.
ek
KATOWICE
– W życiu politycznym, społecznym
i gospodarczym w obecnej chwili
koniecznością jest etyka cnót oso­
KOSZALIN – KOŁOBRZEG
– Nie możemy być pasywni w głosze­
niu Ewangelii – apelował bp Edward
Dajczak do 15 tys. wiernych zgroma­
dzonych na stadionie Gwardii w Ko­
szalinie.
Hierarcha wygłosił homilię z okazji
40-lecia diecezji koszalińsko-koło­
brzeskiej. Mszy św. z udziałem bisku­
pów i księży metropolii szczecińsko­
-kamieńskiej oraz biskupa boliwijskiej
diecezji Oruro Krzysztofa Białasika
przewodniczył abp Andrzej Dzięga,
metropolita szczecińsko-kamieński.
W programie uroczystości były także
konferencje i modlitwa prowadzona
przez ojców Antonello Cadeddu i En­
rique Porcu z Brazylii.
Biskup Dajczak przestrzegał za pa­
pieżem Benedyktem XVI przed ospa­
łością w głoszeniu Ewangelii. „Ospa­
łość uczniów pozostaje przez całe
wieki szansą dla mocy zła. Ospałość
ta jest znieczuleniem duszy, której
spokoju nie mąci moc zła panującego
w świecie” – przypomniał słowa pa­
pieża z książki „Jezus z Nazaretu”.
– W mediach Kościół ma przeważ­
nie wizerunek negatywny. Przyznaję,
nie jesteśmy ludem bezgrzesznym,
ale pozwalamy, by nas Bóg uzdra­
wiał i czynił świętymi. Kto nie spotkał
zmartwychwstałego Pana, nie wie,
czym jest Kościół – wyjaśniał biskup
i nawoływał diecezjan do odpowie­
dzialności za Kościół koszalińsko-ko­
łobrzeski.
Msza św. sprawowana była przy
ołtarzu, przy którym Eucharystię spra­
wował 1 czerwca 1991 r. Jan Paweł II.
alg
KRAKÓW
W przeddzień uroczystości Zesłania
Ducha Świętego w królewskiej ka­
tedrze wawelskiej kard. Stanisław
Dziwisz udzielił święceń kapłań­
skich 18 diakonom z Wyższego Se­
minarium Duchownego. Metropolita
krakowski zaznaczył, że jako kapłani
zarówno przy oklaskach, jak i w kaj­
danach mają głosić Ewangelię.
Przypomniał też, że pierwszym
zadaniem, jakie mają podjąć nowo
wyświęceni kapłani, jest mówienie
ludziom dobrej woli o Jezusie. – To
jest cel nowej ewangelizacji, która
w naszej archidiecezji jest przygo­
towywana i rozpoczyna się niemal
równocześnie z waszymi święceniami
– powiedział. – O tym dziele ewange­
lizacji mówi wam dziś św. Paweł, któ­
ry w Rzymie czekał jako więzień, aby
przed sądem samego cezara poinfor­
mować o tym, kim jest Jezus Chrystus,
i z jakiego powodu jest aresztowany.
ks.rp
Kraków, choć nie należy do grona
miast gospodarzy Euro 2012, to za­
prasza kibiców i piłkarzy na nabo­
żeństwa po angielsku, włosku, nie­
miecku oraz po łacinie.
W ten sposób archidiecezja kra­
kowska chce zapewnić piłkarzom
i kibicom opiekę duszpasterską. Pod
Wawelem swoją bazę będą miały re­
prezentacje Włoch, Holandii i Anglii.
led
W Centrum św. Maksymiliana w Har­
mężach k. Oświęcimia zakończyła
się Zwyczajna Kapituła Prowincjalna
krakowskich franciszkanów. Bracia
wybrali nowych przełożonych klasz­
torów, domów formacyjnych i dzieł
apostolskich oraz zaplanowali swoją
przyszłość na najbliższe cztery lata.
W ostatnim dniu kapituły – w sobo­
tę 19 maja – do uczestników spotkania
dołączyli inni bracia z Prowincji św.
Antoniego i bł. Jakuba Strzemię, aby
uczestniczyć w zaprzysiężeniu gwardia­
nów i spotkać się razem pod namiotami.
Ordynariusz zakonników o. Jarosław Za­
chariasz żywi nadzieję, że tygodniowe
obrady „czegoś nauczyły braci, uświęci­
ły i zbliżyły do Boga”, a „kapituła namio­
tów” to „wyraz miłości i jedności”.
Podczas Mszy św. bracia modlili się
m.in. za wspólnoty franciszkańskie
obecne w różnych miejscach świata,
aby wzrastały w świętości, i za siebie
samych, aby stawali się w swoich śro­
dowiskach narzędziami pokoju, dobra
i jedności. Sobotniej Eucharystii prze­
wodniczył administrator apostolski
w Uzbekistanie franciszkanin o. bp Je­
rzy Maculewicz.
jms
LEGNICA
Biskup legnicki Stefan Cichy udzielił
w katedrze legnickiej święceń kapłań­
skich 7 diakonom. W homilii mówił
o powołaniu kapłana do świętości.
– Kapłani, aby służyć Kościołowi
i światu, powinni być świętymi – po­
wiedział. – Zadania, które będziecie
wykonywać, nie są łatwe i można je
wykonać tylko dzięki Bożej pomocy.
W uroczystości święceń wziął udział
biskup pomocniczy Marek Mendyk
oraz prezbiterzy.
W ciągu 20 lat istnienia diecezji zo­
stało wyświęconych 248 księży.
ks.pd
LUBLIN
Bernard Olivier, francuski dzienni­
karz, pisarz i podróżnik, autor książki
„Życie zaczyna się po sześćdziesiąt­
ce” i twórca metody resocjalizacyj­
nej nieletnich, gościł w Lublinie. Na
podstawie jego metody o nazwie
„Próg” (Seul), która we Francji działa
z powodzeniem od 10 lat, w Lublinie
Z DIECEZJI
bistych i społecznych – powiedział
metropolita katowicki 27 maja do
wielkiej rzeszy pielgrzymów w Pie­
karach Śląskich. Tego dnia odbyła
się doroczna pielgrzymka mężczyzn
i młodzieńców do Maryi, Matki Spra­
wiedliwości i Miłości Społecznej.
– Proszę polityków, a zwłaszcza na­
szych posłów i senatorów, aby odważ­
nie podnosili standardy moralne życia
publicznego i nie bali się wprowadzać
do niego cnót: roztropności i męstwa,
mądrości i odpowiedzialności, miłości
i sprawiedliwości – mówił abp Skworc.
Wystąpienie metropolity katowic­
kiego poprzedziło przekazanie przez
kard. Stanisława Dziwisza piekarskie­
mu sanktuarium relikwii krwi bł. Jana
Pawła II.
Do Piekar przyjechał także abp Stani­
sław Budzik. Metropolita lubelski przy­
wołał słowa wietnamskiego kardynała
Nguyen van Thuana, który podczas re­
kolekcji wygłoszonych w 2000 r. w Wa­
tykanie stwierdził: „Gdyby mnie kto za­
pytał, czy widziałem Ducha Świętego,
odpowiedziałbym bez wahania: – Tak,
widziałem. A gdzie? W Kościele i poza
Kościołem. Widziałem Ducha Świętego
we wciąż odnawiającym się Kościele.
Widziałem Jego dzieła. Widziałem ludzi
pełnych Ducha Świętego!”. Kaznodzie­
ja dodał, że obecność Ducha Świętego
dostrzegamy w dziełach, których On
dokonuje.
ksas
15
realizowany będzie projekt „Nowa
droga”, skierowany do więźniów.
Olivier przyjechał na zaproszenie
Stowarzyszenia „Postis”, które wykorzy­
stując i modyfikując opracowany przez
niego system, chce pomóc więźniom
w znalezieniu zatrudnienia. W Lublinie
spotkał się też ze studentami KUL-u.
Francuska metoda stosowana jest
do nieletnich w wieku od 15 do 18
lat. – Problemy z przestępczością mło­
dych są obecnie takie same w całej Eu­
ropie. Więzienie młodocianych nie jest
rozwiązaniem. W nowoczesnym spo­
łeczeństwie, gdzie jest coraz więcej
młodych przestępców i młodych re­
cydywistów, musimy eksperymento­
wać i szukać nowych rozwiązań tych
problemów – mówił Bernard Olivier
podczas konferencji prasowej.
mj
ŁOMŻA
Z DIECEZJI
„Kibicuj, nie pij!” – apeluje przed mi­
strzostwami Europy w piłce nożnej
2012 Zespół Konferencji Episkopatu
Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości.
Jego przewodniczący bp Tadeusz
Bronakowski podkreśla, że polska
flaga i hymn narodowy nie powinny
być traktowane jako tło do promocji
piwa. – To działanie podstępne, nio­
sące niebezpieczne konsekwencje,
a jednocześnie obraźliwe – stwierdził.
– Wielu ludzi nie wyobraża sobie,
że można cieszyć się sportem bez al­
koholu. Skutecznie wykorzystują to
producenci piwa, którzy już od wie­
lu tygodni intensywnie wiążą swoje
produkty z emocjami sportowymi,
z poczuciem patriotyzmu i wspólnoty
– ostrzega bp Bronakowski.
Zwraca jednocześnie uwagę, że
gdy człowiek nie potrafi odczuwać ra­
dości bez alkoholu, to jest to poważne
ostrzeżenie i znak wkraczania na dro­
gę uzależnienia.
im
16
ŁÓDŹ
520 kilometrów mieli do pokonania
strażnicy miejscy z Łodzi, którzy już
po raz piąty uczestniczyli w Piel­
grzymce Biegowej. Tym razem ich
celem było sanktuarium Matki Bożej
Studzienicznej. Na miejsce dotarli
26 maja w Dzień Matki.
Pielgrzymka odbywała się syste­
mem sztafetowym – jej uczestnicy,
w sumie 15 osób, wymieniali się na
trasie. – Najtrudniej było nocą. Jest
wtedy dosyć chłodno, trzeba uważać
na wiejskie psy. Dużo odcinków wio­
dło duktami leśnymi i system GPS nie
zawsze był na nich bezbłędny – mówi
Piotr Czyżewski, który w pielgrzymce
uczestniczył po raz piąty.
lg
10 diakonów, absolwentów Warmiń­
skiego Seminarium Duchownego,
otrzymało święcenia kapłańskie.
Neoprezbiterzy otrzymali dekrety
kierujące ich od 1 lipca do pracy w ar­
chidiecezji warmińskiej, m.in. do Olsz­
tyna, Braniewa, Szczytna, Lidzbarka
Warmińskiego, Bartoszyc.
xmb
Sześciu diakonów przyjęło 26 maja
z rąk abp. Władysława Ziółka świę­
cenia kapłańskie. – Kochajcie liturgię.
Potrzebujecie tego pokarmu i napoju,
żebyście mogli wytrwać w tym, co dzi­
siaj uroczyście i publicznie będziecie
przysięgać – mówił w trakcie Mszy św.
w katedrze metropolita łódzki.
Mobilizował ich do aktywnej ewan­
gelizacji. – Wasze głoszenie Słowa Bo­
żego niech nigdy nie będzie zwykłym
przekazem informacji. Nie głoście za
pomocą wyszukanych słów ludzkiej
mądrości, nie głoście siebie samych.
Nie głoście czegokolwiek i byle jak, lecz
zawsze głoście Chrystusa Jezusa jako
Pana i Zbawiciela – prosił hierarcha.
lg
– Musimy być wolnymi sługami
Boga i Kościoła, bardziej troszczyć
się o nasz obraz przed Nim niż przed
ludźmi – powiedział 26 maja do
nowo wyświęconych kapłanów bi­
skup opolski Andrzej Czaja. Święce­
nia przyjęło 15 diakonów.
Hierarcha wyjaśnił, że służba łaska­
wości Boga domaga się elementarnej
bojaźni Bożej, której szczególnym wy­
razem jest odpowiedzialność kapłana
przed Nim.
lw
OLSZTYN
– Przyjęcie święceń diakonatu wiąże
się ze zobowiązaniem do intensyw­
nej służby Jezusowi Chrystusowi.
To zobowiązanie na całe życie – po­
wiedział bp Jacek Jezierski podczas
Mszy św. w olsztyńskiej katedrze,
w czasie której 16 alumnów Warmiń­
skiego Seminarium Duchownego
otrzymało święcenia diakonatu.
W homilii bp Jezierski wskazał na
istnienie etosu chrześcijańskiego du­
chownego. Określa on to, co duchow­
ny powinien czynić, ale również wska­
zuje na to, czego mu nie wypada, co
nie uchodzi, oraz opisuje to, czego po
prostu nie wolno. – Uchybienie przyję­
tym zasadom głęboko i boleśnie rani
Kościół – przestrzegał biskup pomoc­
niczy archidiecezji warmińskiej.
xmb
– Niezależnie od polityki, ekonomii,
ustrojów, nastrojów Kościół żyje –
mówił abp Wojciech Ziemba pod­
czas Mszy św. odprawionej w olsz­
tyńskiej katedrze, w czasie której
OPOLE
PELPLIN
Administrator diecezji pelplińskiej
bp Wiesław Śmigiel wyświęcił w uro­
czystość Zesłania Ducha Świętego
8 neoprezbiterów.
W homilii biskup powiedział do księ­
ży: – Szukając siebie w kapłaństwie,
znajdziecie zniechęcenie, frustrację
i samotność, ale szukając Boga, dobra
Kościoła i zagubionego człowieka, znaj­
dziecie sens i prawdziwą radość.
– Świat – dodał hierarcha – szyb­
ko męczy się powierzchowną weso­
łością, potrzebuje zatem świadków
Bożej radości, która wypływa z serca,
a przepełniona nawet cierpieniami
staje się świadectwem zjednoczenia
z Jezusem Chrystusem.
ks.is
PŁOCK
O tym, że obecnie coraz częściej
mamy do czynienia z agresywnym
ateizmem i usuwaniem ludzi wie­
rzących w Boga z życia społecznego,
mówił bp Piotr Libera 20 maja pod­
czas wizytacji kanonicznej w parafii
św. Jadwigi Królowej w Płocku.
W słowie skierowanym do wiernych
stwierdził, że mogą się oni spotykać
z „odrzuceniem, niezrozumieniem,
Możliwość zwiedzenia gmachu se­
minaryjnego, spotkanie z rektorem
i Msza św. w intencji dobroczyńców
Wyższego Seminarium Duchowne­
go w Płocku znalazły się w progra­
mie Dnia Otwartych Drzwi, który
odbył się 26 maja.
Zaproszenie do udziału zostało
skierowane szczególnie do młodzieży
diecezji płockiej.
W programie dnia znalazła się m.in.
Msza św. w intencji dobroczyńców
WSD. Przewodniczył jej rektor semi­
narium ks. prał. dr Mirosław Kosek.
eg
POZNAŃ
Biskup Zdzisław Fortuniak przewod­
niczył 22 maja uroczystej Mszy św.
połączonej z udzieleniem święceń
diakonatu i prezbiteratu alumnom
Towarzystwa Chrystusowego dla
Polonii Zagranicznej.
Przypominając intencję powołania
Towarzystwa Chrystusowego przez
kard. Augusta Hlonda, zauważył, że
prymas był wrażliwy na potrzeby pol­
skich emigrantów i znał ich sytuację
duchową oraz materialną. Wzruszał
się, kiedy ks. Ignacy Posadzy, założy­
ciel sióstr misjonarek Chrystusa Króla,
opowiadał o tęsknocie Polaków żyją­
cych na wychodźstwie „za słowem
Bożym i polskim kapłanem”.
– Dzisiaj, w katedrze, która przez
dwadzieścia lat była kościołem bi­
skupim Sługi Bożego kard. Augusta
Hlonda, przyjmują święcenia kolejni
wychowankowie tego seminarium –
mówił w homilii bp Fortuniak. Życzył
im, by kochali swoje kapłaństwo i byli
mu wierni.
Święcenia kapłańskie przyjęło czte­
rech diakonów, a sześciu kleryków
święcenia diakonatu.
msz
Podczas uroczystej Mszy św. sprawo­
wanej 27 maja w katedrze poznańskiej
12 kapłanów archidiecezji dziękowało
Bogu za 50 lat posługi kapłańskiej
i plony pracy duszpasterskiej. Eucha­
rystii dziękczynnej przewodniczył
abp Stanisław Gądecki, który w imie­
niu Kościoła poznańskiego wyraził
jubilatom wdzięczność za otrzymane
w ciągu ostatniego półwiecza przy ich
pomocy od Chrystusa łaski.
Wiceprzewodniczący KEP przypo­
mniał trudne czasy socjalizmu i pań­
stwa totalitarnego, w których urodzili
się i wzrastali kapłani, oraz epokę wro­
giego Kościołowi wojującego ateizmu
i laicyzacji, w której przyszło sprawo­
wać im przez lata swoją posługę dusz­
pasterską. Podkreślił jednocześnie, że
był to okres wielkich wydarzeń dla na­
szej ojczyzny i Kościoła, wspominając
m.in. peregrynację kopii obrazu Matki
Bożej Częstochowskiej po Polsce, ob­
rady II Soboru Watykańskiego, wybór
na Stolicę Piotrową kard. Karola Wojty­
ły i w końcu odzyskanie przez Polskę
suwerenności po latach komunistycz­
nej dyktatury.
– Dzisiaj jesteśmy natomiast świad­
kami przebudowy społeczeństwa,
która wskaźnik wartości ekonomicz­
nej bierze za jedyną zasadę porządku­
jącą – zauważył kaznodzieja, dodając,
że „chrześcijaństwo jest tolerowane
pod warunkiem, że nie próbuje umie­
ścić się w sercu świata jako miara
i wzorzec człowieczeństwa”.
bt
Na potrzebę trwania w jedności
z Chrystusem Najwyższym Ka­
płanem i pielęgnowania jedności
w porządku hierarchicznym zwrócił
uwagę abp Stanisław Gądecki. Me­
tropolita poznański przewodniczył
24 maja koncelebrowanej Mszy św.
w poznańskiej katedrze, podczas
której udzielił święceń prezbiteratu
19 diakonom Arcybiskupiego Semi­
narium Duchownego oraz diakono­
wi z Oratorium św. Filipa Neri.
Hierarcha podkreślił potrzebę in­
tegralności kapłańskiej, która wyraża
się we wzajemnym zrozumieniu, po­
szanowaniu międzypokoleniowym,
pomaganiu sobie w trudnościach,
upominaniu i wspieraniu się nawza­
jem. – Wszyscy prezbiterzy są zwią­
zani braterstwem sakramentalnym,
tworzą jeden zespół i wykonują jedną
posługę kapłańską – zaznaczył abp
Gądecki. Przypomniał, że wszyscy
kapłani wezwani są do tego, by byli
współpracownikami prawdy.
msz
PRZEMYŚL
W trzech parafiach archidiecezji
przemyskiej: Strachocinie, Bolestra­
szycach i Woli Zarczyckiej 17 klery­
ków piątego roku studiów przyjęło
20 maja święcenia diakonatu. – Mu­
sicie nauczyć się myśleć, pragnąć
i żyć całkowicie po Chrystusowemu –
mówił abp Józef Michalik, który prze­
wodniczył liturgii w Strachocinie.
W kazaniu powiedział, że posłu­
szeństwo kapłana polega na pełnieniu
w trudnych sytuacjach woli Kościoła
wypowiadanej ustami przełożonych.
– Ja chcę wolę swoją podporządkować
temu, ja tego pragnę, czego chce ode
mnie Kościół, czego Chrystus, któremu
służę, się domaga. Skoro mnie wybrał
do takiej czy innej funkcji, chcę ją wy­
pełnić całym sercem – wyjaśniał me­
tropolita przemyski.
Zaznaczył, że trzeba się temu za­
daniu poświęcić z całkowitym odda­
niem. – Nie łudźmy się, że to się uda,
jeśli człowiek będzie chciał służyć po­
łową serca Panu Bogu. Można sobie
od razu powiedzieć, że to się nie uda
– przekonywał abp Michalik.
Dodał, że „lepiej, żeby cierpiał ka­
płan, niż żeby Chrystus był znieważa­
ny”. Podkreślał, że istotą kapłaństwa
i życia chrześcijańskiego jest modlitwa
– czasem kapłanowi może się nie udać
wykonać jakiegoś zadania, ale jeśli się
modli, to służy Kościołowi i ludziom.
W Bolestraszycach święceń udzielił
bp Adam Szal, a w Woli Zarczyckiej –
również sześciu alumnom – bp Marian
Rojek. Od kilku lat święcenia diakona­
tu mają miejsce nie w katedrze, lecz
w wybranych parafiach, z których po­
chodzą kandydaci.
pab
– Kapłanowi może zabraknąć czasu
na wszystko: na sport, lekturę, na od­
poczynek i przyjęte zlecenia, ale nie
na modlitwę – powiedział 26 maja
abp Józef Michalik podczas Mszy św.,
w czasie której udzielił święceń ka­
płańskich 20 diakonom. Eucharystię
Z DIECEZJI
a nawet wyszydzeniem”. Dzieje się
tak w pracy, szkole, wśród sąsiadów,
a nawet w otoczeniu rodziny i bliskich.
Wówczas powinni przypomnieć sobie
apostołów, którzy „niemal na każdym
kroku musieli się mierzyć z takimi pro­
blemami”.
Tego dnia bp Libera udzielił także
sakramentu bierzmowania młodzie­
ży, która mieszka na terenie tej parafii.
eg
17
w przemyskiej archikatedrze konce­
lebrowali bp Adam Szal i bp Marian
Rojek oraz 185 kapłanów.
– Tylko przebywający w bliskości
Boga ksiądz jest w stanie przybliżyć
Go ludziom – zapewniał przewodni­
czący KEP.
Zachęcał kandydatów do stanu ka­
płańskiego, aby nie bali się cierpień,
załamań ani upadków. – Powstaniesz,
zwyciężysz, jeśli nie zagubiłeś drogi
do Chrystusowego boku, do Jezuso­
wego Serca – mówił.
pab
RADOM
Z DIECEZJI
Radomianie modlą się w intencji be­
atyfikacji Wandy Malczewskiej. Jej
głęboka pobożność i ofiarna służba
na rzecz potrzebujących sprawiły,
że już za życia nazywano ją „świąto­
bliwą Wandą”. 15 maja minęła 190.
rocznica urodzin polskiej mistyczki.
Wanda Malczewska zasłynęła wielką
czcią do Najświętszego Sakramentu
oraz Męki Jezusa Chrystusa, doświad­
czała objawień i wizji Jezusa i Maryi.
Od 15 do 22 maja podczas nabożeństw
majowych w radomskiej farze trwała
modlitwa o beatyfikację Sługi Bożej.
Proces beatyfikacyjny trwa już dłu­
go. Na przeszkodzie stanęły okupacja
hitlerowska i czasy komunistyczne.
Zaginęły wtedy akta z zeznaniami 25
naocznych świadków. Odnaleziono je
dopiero w 1962 r.
rm
18
Od Eucharystii i spotkania ze stu­
dentami, którzy dzielili się swoimi
pasjami, rozpoczęły się JuwenDAlia
organizowane przez radomskie Dusz­
pasterstwo Akademickie. Cykl imprez
wpisuje się w Wiosnę Studencką or­
ganizowaną z kolei przez samorząd
studentów Politechniki Radomskiej,
największej uczelni w regionie.
W ramach pierwszego spotkania
student Instytutu Teologicznego
UKSW w Radomiu kleryk Wojciech
Prawda opowiadał o pasji zdobywania
szczytów.
Krajowy duszpasterz młodzieży bp
Henryk Tomasik apelował na antenie
Radia Plus Radom, aby tegoroczne
święto studentów było czasem rado­
ści i dobrej rozrywki. – Tam, gdzie jest
alkohol, tam nic dobrego się nie sta­
nie. Dlatego bardzo cenna jest propo­
zycja duszpasterstwa akademickiego
wzbogacająca te dni poprzez twór­
czość – powiedział biskup.
rm
Biskup Henryk Tomasik erygował
300. parafię w diecezji radomskiej.
Nowa wspólnota w Mazowszanach,
licząca ok. tysiąca osób, została wy­
dzielona z istniejącej parafii św. Józefa
w Radomiu. Będzie to trzecia parafia
w diecezji należąca do księży pallo­
tynów. Otrzymała tytuł Matki Bożej
Różańcowej.
rm
SANDOMIERZ
Kilka tysięcy turystów i pielgrzymów
uczestniczyło w VII Jarmarku Świę­
tokrzyskim, który odbył się podczas
uroczystości Wniebowstąpienia Pań­
skiego w sanktuarium Relikwii Drzewa
Krzyża Świętego na Świętym Krzyżu.
Doroczną imprezę zorganizowaną
przez Starostwo Powiatowe w Kiel­
cach rozpoczęła uroczysta Eucharystia
odprawiona przed zachodnim budyn­
kiem klasztoru. Poprzedził ją barwny
korowód z czterech stron świata.
Mszy św. przewodniczył i wygłosił
homilię o. Zygfryd Wiecha OMI, supe­
rior świętokrzyskiego klasztoru.
apis
– Wielkość kapłana polega na podo­
bieństwie do Chrystusa Sługi – mó­
wił bp Krzysztof Nitkiewicz 24 maja
w sandomierskiej katedrze pod­
czas Eucharystii z okazji jubileuszu
60-lecia święceń kapłańskich, które
obchodził zasłużony dla Kościoła
w diecezji sandomierskiej ks. prałat
Wacław Krzysztofik.
Ordynariusz sandomierski w homi­
lii zwracając się do jubilata i zgroma­
dzonych księży, podkreślił znaczenie
postawy służebnej w wypełnianiu
kapłańskiego powołania.
Diamentowy jubilat dziękując za
wspólną modlitwę, dar kapłańskiej
przyjaźni, podkreślił, że posługa księ­
dza to ciągłe realizowanie Chrystuso­
wego wezwania: „Idźcie i nauczajcie”.
– Dziś każdemu, który wstępuje
w kapłaństwo, mogę powiedzieć, że
jeśli kochasz modlitwę, nie bój się
kapłaństwa. Jeśli modlisz się solidnie,
to będziesz dobrym księdzem, bez
obaw. Kapłan nie tylko ma uczyć mo­
dlitwy, lecz także sam ma się modlić.
Nigdy nie żałowałem, że zostałem ka­
płanem – mówił ks. Krzysztofik.
apis
SIEDLCE
Celebracja nieszporów połączona
ze świadectwami i modlitwą o dary
Ducha Świętego przed rozpoczyna­
jącym się II Synodem Diecezji Sie­
dleckiej była centralnym momentem
czuwania modlitewnego 26 maja
w kościele Ducha Świętego w Siedl­
cach pod przewodnictwem bp. Zbi­
gniewa Kiernikowskiego.
W sobotni wieczór członkowie ru­
chów, wspólnot, bractw i stowarzy­
szeń katolickich przygotowywali się na
uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Celebrację poprzedziła prezentacja
wspólnot działających na terenie diece­
zji siedleckiej. Charyzmat swojej wspól­
noty zaprezentowali przedstawiciele
Odnowy w Duchu Świętym, Katolickie­
go Stowarzyszenia Młodzieży, Akcji Ka­
tolickiej, Drogi Neokatechumenalnej,
Ruchu Światło-Życie, Domowego Ko­
ścioła, Wspólnoty „Jednego Ducha”,
Legionu Maryi, Apostolatu Maryjnego
i Polskiego Związku Kobiet Katolickich.
ks. mcz, el
SOSNOWIEC
Do kierowania się w działaniach
przyjaźnią z Jezusem, a nie wizją
zysków czy kar, apelował 26 maja
do nowo wyświęconych kapłanów
diecezji sosnowieckiej bp Grzegorz
Kaszak. Biskup udzielił święceń 9 dia­
konom.
Sakrament przyjęli diakoni: Michał
Knapik z par. św. Andrzeja Boboli w Bu­
kownie, Paweł Kurczab z par. Matki Bo­
żej Pocieszenia w Pasierbcu (diecezja
tarnowska), Michał Musialski z par. Prze­
mienienia Pańskiego w Ogrodzieńcu,
Andrzej Nackowski z par. Najświętsze­
go Ciała i Krwi Chrystusa w Dąbrowie
Górniczej, Paweł Paś z par. św. Andrzeja
Apostoła w Olkuszu, Artur Pęksa z par.
Matki Bożej Pocieszenia w Pasierbcu
(diecezja tarnowska), Łukasz Pisz z par.
św. Grzegorza Wielkiego w Ruszczy
(diecezja krakowska), Jan Rogowski
z par. św. Andrzeja Apostoła w Lipni­
ŚWIDNICA
Czternastu neoprezbiterów diece­
zji świdnickiej odprawiło już Msze
św. prymicyjne. – Nastał wielki i ra­
dosny dzień dla diecezji i dla Ko­
ścioła, dzień radości i wdzięczności
– powiedział w dniu ich święceń bp
Ignacy Dec. – „Ciebie, Boga, wysta­
wiamy” za dar nowych kapłanów,
dar ten bowiem pochodzi z nieba, to
Bóg dał nam nowych kapłanów – do­
dał ordynariusz świdnicki.
W liturgii święceń uczestniczył bp
Adam Bałabuch, kanonicy Świdnickiej
Kapituły Katedralnej i Wałbrzyskiej Ka­
pituły Kolegiackiej, przełożeni i wykła­
dowcy seminaryjni oraz licznie przybyłe
duchowieństwo z terenu całej diecezji.
Pierwsze Msze św. odprawiane po
przyjęciu święceń kapłańskich na­
zywane są Mszami prymicyjnymi.
Nowo wyświęceni księża odprawili
je w swoich rodzinnych parafiach 20
maja. Neoprezbiterzy odprawiają ta­
kie Msze również w innych miejscach,
z którymi są szczególnie związani. Do
najważniejszych należy prymicja w se­
minarium i na Jasnej Górze.
ks. łz
Ministranci diecezji świdnickiej wal­
czyli 27 maja w Strzegomiu o tytuł
mistrza diecezji w piłce nożnej.
– Nasze chrześcijaństwo to ciągłe
zmaganie się ze sobą – powiedział
podczas Mszy św. rozpoczynającej mi­
strzostwa ks. Marek Mielczarek. – Sport
przypomina taką walkę i jest rozwija­
niem talentów danych nam od Pana
Boga – dodał duszpasterz.
Tytuł Mistrza Ministrantów Diecezji
Świdnickiej zdobyła drużyna z Pastu­
chowa. W kategorii juniorów mistrzem
zostali ministranci z Polanicy-Zdroju.
Organizatorem turnieju był ks.
Krzysztof Ora – diecezjalny duszpa­
sterz służby liturgicznej.
ks.lz
TARNÓW
Biskup Andrzej Jeż, nowo mianowa­
ny biskup tarnowski, wyświęcił na
kapłanów 27 diakonów Wyższego
Seminarium Duchownego w Tarno­
wie. Do tego dnia przygotowywali
się oni przez sześć lat nauki i for­
macji. Nowym kapłanom w tym
ważnym dla nich dniu towarzyszyły
rodziny, wspólnota seminaryjna i de­
legacje z parafii, z których pochodzą.
W homilii bp Jeż powiedział, że
słowa Chrystusa: „Ty pójdź za Mną!”
wskazują stały i jedyny właściwy kie­
runek kapłańskiego życia.
W tarnowskim seminarium, które
jest największe w Polsce, każdego roku
kształci się ok. 200 kleryków. Zdobywa­
niu wiedzy i formacji towarzyszy praca
w szpitalach na terenie diecezji. W wa­
kacje klerycy wyjeżdżają na misje, a tak­
że do różnych krajów w Europie.
eb
WARSZAWA
21 maja zmarł o. Jacek Bolewski SJ
w 67. roku życia, 42. powołania za­
konnego i 34. roku kapłaństwa.
Był cenionym nauczycielem akade­
mickim, autorem licznych książek i ar­
tykułów, kaznodzieją, rekolekcjonistą
i spowiednikiem. Od wielu lat zmagał
się z chorobą nowotworową.
Urodził się w 1946 r. w Poznaniu. Po
maturze podjął studia na Wydziale Fi­
zyki Uniwersytetu Warszawskiego i w
1968 r. uzyskał magisterium, następ­
nie przez 2 lata był asystentem w In­
stytucie Fizyki Teoretycznej na UW.
W 1970 r. wstąpił do Towarzystwa
Jezusowego i odbył dwuletni nowicjat
w Kaliszu. Następnie studiował filozo­
fię w Gallarate (Włochy) i Monachium
oraz teologię na Papieskim Wydziale
Teologicznym „Bobolanum” w War­
szawie, po czym odbył specjalistycz­
ne studia z teologii dogmatycznej we
Frankfurcie n. Menem. W 1978 r. przy­
jął święcenia prezbiteratu. Profesję
zakonną po odbyciu trzeciej probacji
w Berlinie złożył w 1987 r. Przez wiele
lat był ojcem duchownym scholasty­
ków i spowiednikiem w warszawskim
kolegium jezuitów.
W 1986 r. o. Bolewski uzyskał dok­
torat. Habilitował się w 1998 r. na pod­
stawie rozprawy: „Początek w Bogu.
Jedność dziewiczego i niepokalanego
poczęcia”. W 2008 r. otrzymał tytuł
profesora nauk teologicznych. Od
1990 r. wykładał teologię dogmatyczną
w Collegium Bobolanum Papieskiego
Wydziału Teologicznego w Warszawie.
W latach 2001–2007 był dziekanem te­
goż wydziału. Należał do Polskiego To­
warzystwa Mariologicznego.
W latach 1992–1995 pełnił funkcję
redaktora naczelnego „Przeglądu
Powszechnego” i kwartalnika „Stu­
dia Bobolanum”. Opublikował ponad
dwadzieścia książek oraz wiele arty­
kułów w czasopismach naukowych
i popularyzatorskich. Aktywny był też
w radiu i telewizji. Jako teolog i kazno­
dzieja o. Bolewski szczególnie intere­
sował się tematyką mariologiczną, jak
również związkami teologii ze sztuką
i literaturą (Szekspir, Miłosz, Szymbor­
ska) oraz malarstwem. Nieustannie
drążył relacje zachodzące pomiędzy
złem, grzechem i miłosierdziem Bo­
żym. Bliski był mu dialog międzyre­
ligijny, zwłaszcza z buddyzmem. Dla
wielu jezuitów oraz świeckich był mi­
strzem życia duchowego.
Wacław Oszajca SJ
Bez pielgrzymki Jana Pawła II
w 1987 r. do Polski nie byłoby czerw­
cowych wyborów 1989 r. – taką tezę
przedstawił 26 maja dr Andrzej Gra­
jewski podczas międzynarodowej
konferencji naukowej zatytułowanej
„Brama do wolności”.
Sesja zorganizowana przez Mu­
zeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyń­
skiego poświęcona była trzeciej piel­
grzymce papieskiej do Polski w 1987 r.
Kard. Kazimierz Nycz zwrócił uwagę
na aspekt religijny trzeciej pielgrzymki
Jana Pawła II, w której centrum znala­
zły się sakramenty Eucharystii i kapłań­
stwa. Przypomniał też, że w 1987 r.
w Polsce papież beatyfikował Karolinę
Kózkównę i bp. Michała Kozala oraz za­
twierdził kult bł. Jadwigi Królowej.
Dr Anrzej Grajewski przyjrzał się
tej pielgrzymce w kontekście zmian
w Związku Sowieckim, zachodzących
pod wpływem pieriestrojki. Zmiany
te Jaruzelski starał się wykorzystać,
zapraszając papieża do Polski, choć
napotykał na opór nomenklatury
partyjnej, która czuła się zwycięska
po rozbiciu „Solidarności”. Także w ca­
łym obozie socjalistycznym widać
było niechęć wobec zmian na Kremlu,
a przywódca NRD Erich Honecker ka­
zał nawet cenzurować rosyjskojęzycz­
ną prasę.
Z DIECEZJI
cy Murowanej (diecezja tarnowska),
Łukasz Tkaczyk z par. Zesłania Ducha
Świętego w Sosnowcu.
jc
19
Zdaniem Grajewskiego owocem
trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do
Polski była rewitalizacja pojęcia „So­
lidarność” i jej powrót do dyskursu
społecznego.
gp
Z DIECEZJI
WARSZAWA-PRAGA
20
– Zniszczyć rodzinę, religię, Kościół
i wszystkie tradycyjne stereotypy,
aby stworzyć masę społeczną, którą
łatwo można modelować, to praw­
dziwy cel ideologii gender – zauwa­
żył abp Henryk Hoser w trakcie spo­
tkania na Uniwersytecie Kardynała
Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Biskup warszawsko-praski wziął
udział w konferencji „Ideologia gen­
der – wyzwania antropologiczne
współczesności. Ujęcie bioetyczne”.
Analizując historię powstania tej
ideologii, abp Hoser powiedział, że
trzema wektorami, które doprowa­
dziły do jej obecnego kształtu, były:
rewolucja feministyczna w XIX w., na­
stępnie rewolucja seksualna zwłasz­
cza II poł. XX wieku, która przekształ­
ciła naszą mentalność, oraz rewolucja
kulturowa.
Jak tłumaczył biskup warszawsko­
-praski, gender oznacza stworzony
w sposób performatywny zespół
cech i zachowań, ról płciowych i ste­
reotypów przypisywanych kobietom
i mężczyznom przez społeczeństwo
i kulturę. – Zgodnie z tą ideologią płeć
tylko w niewielkiej części jest deter­
minowana przez biologię. Natomiast
cechy uznawane za genetycznie przy­
pisane kobiecie lub mężczyźnie wyni­
kają z uwarunkowania kulturowego
lub presji społecznej. Ponadto w myśl
ideologii gender każdy może sobie
sam wybrać swoją płeć seksualną.
Jak zauważył abp Hoser, ideolo­
gia gender przełożyła marksistowską
ideologię walki klas na relacje między
kobietami a mężczyznami, gdzie, jak
stwierdzono, grupą uciskaną są ko­
biety. Stąd na kolejnych konferencjach
międzynarodowych w Kairze i Pekinie
w imię obrony praw kobiet podjęto
próbę tworzenia odrębnego prawa,
tak jakby nie były one zawarte już
w Powszechnej Deklaracji Praw Czło­
wieka z 1948 r. W konsekwencji, zda­
niem biskupa warszawsko-praskiego,
coraz częściej współczesne sprawy
polityczne, społeczne, ekonomiczne
i kulturowe rozpatrywane są w per­
spektywie ideologii genderowej, czyli
biorąc pod uwagę tzw. walkę płci.
W dyskusjach publicznych czołowi
przedstawiciele ideologii gender bar­
dzo często stosują pojęcia „stereotyp”
i „stereotypy” jako swego rodzaju sło­
wo wytrych. Uważają, że stereotypem
są np. różne role matki i ojca. Próbują
oni także zanegować i rozbić autory­
tet rodziców, nauczycieli, zachęcając,
aby dzieci były uczone przez tych,
którzy są równi im wiekiem i ich po­
ziomem, czyli zachęcają do sytuacji,
w której „ślepy prowadzi kulawego” –
skonkludował abp Hoser.
Zgodnie z ideologią gender tym, co
hamuje rozwój, są wszelkiego rodzaju
systemy i struktury wytworzone przez
kulturę i religię, w tym najbardziej nie­
bezpiecznymi wydają się rodzina i Ko­
ściół katolicki. Dlatego nie dziwią abp.
Hosera coraz większe i częstsze ataki
na tę instytucję.
– Chodzi o stworzenie globalnego
zarządzania światem, a to będzie moż­
liwe, jeśli nastąpi atomizacja społe­
czeństwa. Brak więzi międzyludzkich
sprawia, że nie ma oddolnych wspól­
nych inicjatyw. Takie społeczeństwo
jest jak plastelina, można nim manipu­
lować na wszystkie strony – tłumaczył
abp Hoser, zwracając uwagę, że grozi
to totalitarnym dryfem, o czym zresz­
tą pisał już Fukuyama.
Biskup warszawsko-praski zwrócił
także uwagę, że tzw. matkami i ojcami
chrzestnymi ideologii gender są m.in.
Margaret Sanger, Emma Goldman,
Marie Stopes, Simone de Beauvoir,
Shulamith Firestone, Herbert Marcu­
se, Jean Paul Sartre, Michel Foucault,
Jacques Derrida oraz Michel Onfray.
mag
WROCŁAW
– Rozumienie kapłaństwa jako służ­
by pozwala odrzucić pokusę przeży­
wania go w duchu karierowiczostwa
– mówił 26 maja we Wrocławiu abp
Marian Gołębiewski do 14 diakonów
tuż przed udzieleniem im sakramen­
tu kapłaństwa.
W homilii metropolita wrocławski
przypomniał, że sposób sprawowa­
nia urzędu kapłańskiego został ujęty
w wypowiedzi Jezusa, który nauczał,
że nie przyszedł na świat po to, by mu
służono, ale aby służyć i złożyć własne
życie w ofierze za zbawienie ludzi.
Przestrzegał jednocześnie przed
niebezpieczeństwami grożącymi oso­
bom idącym za Jezusem. – Musicie
liczyć się również z tym, że w przy­
szłości mogą wejść pośród was wilki
drapieżne, nie oszczędzając owczarni
powierzonej waszej trosce, stąd już
na samym początku waszej drogi ka­
płańskiej wzywam was do czujności,
by nie uszczuplić łaski, która dziś z ła­
skawości Boga jest wam przekazana
– powiedział.
Ks. Rafał Kowalski
ZIELONA GÓRA – GORZÓW
Mszą św. w intencji uczestników sesji
naukowej zakończyła się w katedrze
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny pierwsza w Gorzowie Wiel­
kopolskim konferencja pod hasłem:
„NaProTECHNOLOGY – Zdrowie pro­
kreacyjne”.
Konferencja, w której uczestniczyło
ponad 300 osób, odbyła się 19 maja
w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece
Publicznej im. Zbigniewa Herberta,
pod honorowym patronatem m.in.
bp. Stefana Regmunta – przewodni­
czącego Komisji KEP ds. Duszpaster­
stwa Służby Zdrowia oraz Elżbiety
Polak, marszałka województwa lubu­
skiego.
Ks. dr Dariusz Orłowski, diecezjalny
duszpasterz rodzin diecezji zielono­
górsko-gorzowskiej, odwołując się
w kazaniu do słów z encykliki „Evan­
gelium vitae” Jana Pawła II, że życie
człowieka pochodzi od Boga, jest
Jego darem i odbiciem oraz że czło­
wiek nie może rościć sobie prawa do
bezpośredniego zniszczenia niewin­
nej istoty ludzkiej – tłumaczył znacze­
nie nowej dziedziny medycyny, którą
jest naprotechnologia.
– W dobie powszechności aborcji,
sztucznej prokreacji, eksperymentów
na ludzkich embrionach, eutanazji –
jest potrzebne świadectwo poszano­
wania ludzkiego życia od momentu
poczęcia aż do jego naturalnej śmier­
ci. Naprotechnologia jest postawą
pokory wobec tajemnicy ułomności
ludzkiej, szacunku wobec życia, które
pochodzi od Boga – mówił kapłan.
wm
Audiencja generalna, 23 maja 2012
Drodzy bracia i siostry!
W minioną środę ukazałem, że św.
Paweł powiada, iż Duch Święty, który
jest wielkim mistrzem modlitwy, uczy
nas, by zwracać się do Boga serdecz­
nymi słowami dzieci, nazywając go
„Abba, Ojcze”. Tak czynił Jezus. Nawet
w najbardziej dramatycznej chwili
swego ziemskiego życia nigdy nie
utracił On ufności do Ojca i wzywał Go
zawsze bezpośrednio jako umiłowany
Syn. W Getsemani, kiedy odczuwał
trwogę śmierci, modlił się: „Abba, Oj­
cze, dla Ciebie wszystko jest możliwe,
zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie
to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się
stanie]!” (Mk 14, 36).
Od pierwszych kroków swej drogi
Kościół przyjął to wezwanie i uczy­
nił je swoim, zwłaszcza w modlitwie
„Ojcze nasz”, w której codziennie mó­
wimy: „Ojcze nasz... niech Twoja wola
spełnia się na ziemi, tak jak i w nie­
bie” (Mt 6, 9–10). W listach św. Pawła
odnajdujemy je dwukrotnie. Apostoł
zwraca się do Galatów słowami: „Na
dowód tego, że jesteście synami, Bóg
wysłał do serc naszych Ducha Syna
swego, który woła: «Abba, Ojcze»!”
(Ga 4, 6). Zaś w centrum owego kan­
tyku do Ducha Świętego, jakim jest
ósmy rozdział Listu do Rzymian, św.
Paweł przypomina: „Nie otrzymaliście
przecież ducha niewoli, by się znowu
pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście
ducha przybrania za synów, w którym
możemy wołać: «Abba, Ojcze!»” (Rz
8, 15). Chrześcijaństwo nie jest reli­
gią strachu, ale zaufania i miłości do
Ojca, który nas kocha. Te dwa boga­
te stwierdzenia mówią nam o posła­
niu i przyjęciu Ducha Świętego, daru
Zmartwychwstałego, czyniącego nas
dziećmi w Chrystusie, Synu Jednoro­
dzonym i umieszczającego nas w sy­
nowskiej relacji z Bogiem, w relacji
głębokiej ufności, takiej jak ufność
dzieci. Jest to relacja synowska analo­
giczna do relacji Jezusa z Ojcem, choć
inne jest jej pochodzenie i znaczenie:
Jezus jest odwiecznym Synem Boga,
który stał się ciałem, podczas gdy my
stajemy się dziećmi w Nim, w czasie,
poprzez wiarę i sakramenty chrztu
św. i bierzmowania. Dzięki tym dwom
sakramentom stajemy się zanurzeni
w tajemnicy paschalnej Chrystusa.
Duch Święty jest cennym i niezbęd­
nym darem czyniącym nas dziećmi
Bożymi, który dokonuje owego przy­
brania za synów, do czego powołane
są wszystkie istoty ludzkie, aby jak
stwierdza Boże błogosławieństwo
Listu do Efezjan: „Bóg w Chrystusie
wybrał nas przed założeniem świata,
abyśmy byli święci i nieskalani przed
Jego obliczem” (Ef 1, 4).
Być może współczesny człowiek
nie dostrzega piękna, wielkości i głę­
bokiego ukojenia zawartego w sło­
wie „Ojcze”, którym możemy zwrócić
się do Boga w modlitwie, ponieważ
niejednokrotnie postać ojca nie jest
wystarczająco obecna i konkretna
w życiu codziennym. Nieobecność
ojca, kwestia ojca, który nie uczestni­
czy w życiu dziecka, jest problemem
naszych czasów, dlatego trudnym
staje się zrozumienie w całej głębi,
co znaczy, że Bóg jest dla nas ojcem.
Od samego Jezusa, z Jego synowskiej
relacji z Bogiem możemy nauczyć się,
co to właściwe znaczy „ojciec”, jaka
jest właściwa natura Ojca, który jest
w niebie. Krytycy religii twierdzili, że
mówienie o Bogu jako Ojcu miałoby
być projekcją naszych ojców na rze­
czywistość nieba. Przeciwnie, w Ewan­
gelii Chrystus ukazuje, kim jest i jakim
jest prawdziwy Ojciec, i że możemy
odkryć prawdziwe ojcostwo i nauczyć
się także, czym ono jest. W Kazaniu
na Górze Jezus powiada: „Miłujcie
waszych nieprzyjaciół i módlcie się
za tych, którzy was prześladują; tak
będziecie synami Ojca waszego, który
jest w niebie” (Mt 5, 44–45). To właśnie
miłość Jezusa, Syna Jednorodzonego,
która posuwa się aż do daru z sie­
bie samego ma krzyżu, ukazuje nam
prawdziwą naturę Ojca: On jest Miło­
ścią. Także i my, w naszej modlitwie
synów wkraczamy na tę drogę miło­
ści Boga, która oczyszcza nasze pra­
gnienia, nasze postawy naznaczone
zamknięciem, samowystarczalnością,
egoizmem typowymi dla człowieka
starego.
Możemy więc powiedzieć, że
w Bogu bycie ojcem przybiera dwa
wymiary. Nade wszystko Bóg jest na­
szym Ojcem, będąc naszym Stwórcą.
Każdy z nas, każdy człowiek jest Bo­
żym cudem, Bóg go pragnie i zna go
osobiście. Kiedy w Księdze Rodzaju
mowa, że istota ludzka jest stworzo­
na na obraz Boga (por. 1, 27), chce się
przez to wyrazić właśnie tę rzeczy­
wistość: Bóg jest naszym ojcem, dla
Niego nie jesteśmy anonimowymi,
bezosobowymi istotami, ale mamy
imię. Duch Święty, który w nas mówi
i powiada „Abba, Ojcze!”, pozwala
nam wejść w tę prawdę, przekazuje
ją w naszą najbardziej intymną sferę
i wypełnia naszą modlitwę spokojem
i radością. Zawsze, kiedy się modlę
psalmami, porusza mnie słowo: „Twe
ręce mnie uczyniły i ukształtowały”
(Ps 119, 73). Każdy z nas może w tym
pięknym obrazie odczytać osobistą
relację z Bogiem: Twoje ręce mnie
ukształtowały, Ty mnie pomyślałeś
i stworzyłeś moje oblicze... Ale to jesz­
cze nie wystarcza. Duch Chrystusa
otwiera nas na drugi wymiar ojcostwa
Boga, bo Jezus jest Synem w pełnym
tego słowa znaczeniu, „współistotny
Ojcu”, jak wyznajemy w Wyznaniu
Wiary. Stając się istotą ludzką, tak
jak my, wraz z wcieleniem, śmiercią
i zmartwychwstaniem Jezus z kolei
nas przyjmuje w swoim człowieczeń­
stwie i w swoim byciu Synem tak, że
również i my możemy wstąpić w tę
samą Jego przynależność do Boga.
Oczywiście nasze bycie synami Boży­
mi nie ma Jezusowej pełni: musimy
stawać się nimi coraz bardziej na dro­
dze całego naszego życia chrześcijań­
skiego, wzrastając w naśladowaniu
Chrystusa, w komunii z Nim, aby co­
raz głębiej wkraczać w relację miłości
z Bogiem Ojcem, która wspiera i na­
daje prawdziwy sens życiu. Ta właśnie
zasadnicza rzeczywistość jest nam
ukazana, kiedy otwieramy się na Du­
cha Świętego, a On sprawia, że zwra­
camy się do Boga, mówiąc Mu: „Abba,
WAT YK AN
Benedykt XVI: otwarcie na Ducha Świętego pomaga w odkryciu synowskiej relacji z Bogiem
21
Tato!”. Wkroczyliśmy ponad relację
wynikającą ze stworzenia – w przy­
brane synostwo. Zjednoczeni z Jezu­
sem jesteśmy rzeczywiście w Bogu sy­
nami na nowy sposób, w nowej relacji.
Chciałbym powrócić do dwóch
fragmentów ze św. Pawła, które roz­
ważamy na temat tego działania Du­
cha Świętego w naszej modlitwie. Są
to dwa kroki, które sobie nawzajem
odpowiadają, choć zawierają również
inny odcień. W Liście do Galatów apo­
stoł stwierdza, że Duch woła w nas:
„Abba, Ojcze!”, natomiast w Liście
do Rzymian mówi, że to my wołamy
w Duchu: „Abba, Ojcze!”. Św. Paweł
chce, abyśmy zrozumieli, że chrześci­
jańska modlitwa nigdy nie ma jedne­
go kierunku – od nas ku Bogu, nigdy
nie jest po prostu „naszym działa­
niem”, lecz jest wyrazem wzajemnej
relacji, w której Bóg działa jako pierw­
szy: to Duch Święty w nas woła, a my
możemy wołać, gdyż impuls pochodzi
od Ducha Świętego. Nie moglibyśmy
się modlić, jeśliby w głębi naszych serc
nie było wpisane pragnienie Boga,
bycie dziećmi Bożymi. Człowiek od­
kąd istnieje, nieustannie poszukuje
Boga, usiłuje z Nim rozmawiać, ponie­
waż Bóg wpisał się w nasze serca. Tak
więc pierwsza inicjatywa pochodzi
od Boga i wraz ze chrztem Bóg działa
w nas, Duch Święty działa w nas. Jest
On pierwszym inicjatorem modlitwy,
abyśmy mogli rzeczywiście rozmawiać
z Bogiem i mówić do Boga „Abba!”. Tak
więc ta Jego obecność otwiera naszą
modlitwę i nasze życie na perspekty­
wy Trójcy Świętej i Kościoła.
Ponadto rozumiemy też, że modli­
twa Ducha Chrystusa w nas i nasza
w Nim jest nie tylko aktem indywi­
dualnym, lecz także aktem całego
Kościoła. Kiedy się modlimy, nasze
serce się otwiera, wkraczamy w ko­
munię nie tylko z Bogiem, lecz także
ze wszystkimi dziećmi Bożymi, gdyż
jesteśmy w jedności. Kiedy zwracamy
się do naszego Ojca w naszej izdebce
wewnętrznej, w milczeniu i skupieniu,
nigdy nie jesteśmy sami. Ten, kto roz­
mawia z Bogiem, nigdy nie jest sam.
Jesteśmy w wielkiej modlitwie Ko­
ścioła, jesteśmy częścią wielkiej sym­
fonii, jaką wspólnota chrześcijańska
rozsiana po całym świecie i w każdym
czasie wznosi do Boga. Oczywiście
muzycy i instrumenty są różne – a jest
to element bogactwa – lecz melo­
dia chwały jest jedna i zgodna. Tak
więc za każdym razem, gdy wołamy
i mówimy: „Abba, Ojcze!”, to Kościół,
cała komunia ludzi, którzy się modlą,
wspiera nasze wezwanie, a nasze we­
zwanie jest modlitwą Kościoła. Znaj­
duje to odzwierciedlenie także w bo­
gactwie charyzmatów, posług, zadań,
jakie wypełniamy we wspólnocie. Św.
Paweł pisze do chrześcijan w Koryn­
cie: „Różne są dary łaski, lecz ten sam
Duch; różne też są rodzaje posługiwa­
nia, ale jeden Pan; różne są wreszcie
działania, lecz ten sam Bóg, sprawca
wszystkiego we wszystkich” (1 Kor
12, 4–6). Modlitwa kierowana przez
Ducha Świętego, który sprawia, że
wołamy: „Abba, Ojcze!” z Chrystusem
i w Chrystusie, wpisuje nas w wielką
mozaikę rodziny Bożej, w której każdy
ma ważne miejsce i rolę, w głębokiej
jedności z całością.
Jeszcze ostatnia uwaga: uczymy się
wołać „Abba, Ojcze!” także z Maryją,
Matką Syna Bożego. Spełnienie pełni
czasu zachodzi w momencie, gdy Ma­
ryja wypowiedziała – tak, jej pełnego
posłuszeństwa woli Bożej: „Oto Ja, słu­
żebnica Pańska” (Łk 1, 38).
Drodzy bracia i siostry, uczymy się
zasmakować w naszej modlitwie pięk­
na, że jesteśmy przyjaciółmi, wręcz
synami Bożymi, że możemy przyzy­
wać Boga z ufnością, jaką ma dziecko
wobec rodziców, którzy je kochają.
Otwórzmy naszą modlitwę na działa­
nie Ducha Świętego, aby w nas wołał
do Boga: „Abba, Ojcze!” i aby nasza
modlitwa przemieniała, nieustannie
nawracała nasze myślenie, działanie,
aby czynić je coraz bardziej zgodne
z myśleniem i działaniem Jednorodzo­
nego Syna, Jezusa Chrystusa.
Dziękuję.
tł. st
Papież do kardynałów:
WAT YK AN
zło chce opanować świat, jesteśmy Kościołem wojującym
22
Dziękuję Bogu za wszystkie lata mo­
jego życia, również za ciemne noce.
Bo patrząc z perspektywy czasu,
można zobaczyć, że również noce
były konieczne i dobre – powiedział
21 maja Benedykt XVI na zakończe­
nie obiadu z kardynałami rezydują­
cymi w Rzymie. Wspólnym posiłkiem
papież chciał podziękować purpura­
tom za życzenia, jakie napłynęły do
niego z okazji 85. urodzin. W krótkim
słowie odniósł się do aktualnej sytu­
acji Kościoła.
– Pojęcie Ecclesia militans – Kościo­
ła wojującego – nie jest dziś modne –
stwierdził papież. – W rzeczywistości
jednak coraz lepiej rozumiemy, że jest
prawdziwe. Widzimy, że zło chce opa­
nować świat i konieczne jest podjęcie
z nim walki. Widzimy też, że zło posłu­
guje się wieloma sposobami: okrut­
nymi, uciekając się do różnych form
przemocy, ale też udaje dobro i w ten
sposób narusza moralne fundamenty
społeczeństwa. Św. Augustyn powie­
dział, że cała historia jest walką dwóch
miłości: miłości własnej, aż do pogar­
dzania Bogiem, i miłości Boga, aż do
pogardzania sobą w męczeństwie. My
uczestniczymy w tej walce, a w walce
ważne jest mieć przyjaciół. Ja mam
wokół siebie przyjaciół z Kolegium
Kardynalskiego. To są moi przyjaciele,
z nimi czuję się jak w domu, czuję się
pewnie w tym towarzystwie wielkich
przyjaciół, którzy są ze mną i są, wszy­
scy razem, z Panem Bogiem. Dziękuję
wam za tę jedność w radościach i bó­
lach. Idziemy naprzód. Pan powie­
dział: «Odwagi, Jam zwyciężył świat».
Jesteśmy w «drużynie» Pana, a zatem
w drużynie zwycięskiej.
W imieniu zaproszonych gości głos
zabrał dziekan Kolegium Kardynal­
skiego kard. Angelo Sodano. Zauwa­
żył on, że niedawne urodziny papieża
i rocznica pontyfikatu dla wszystkich
są okazją do odśpiewania dzięk­
czynnego hymnu „Te Deum”. W tym
kontekście przypomniał nieustanne
nawoływanie Benedykta XVI do odro­
dzenia wiary.
RV
Kongregacja Nauki Wiary opubliko­
wała na swojej stronie internetowej
normy postępowania podczas rozpo­
znawania domniemanych objawień
i wizji. Są to oficjalne tłumaczenia na
języki nowożytne (francuski, angiel­
ski, włoski, hiszpański i niemiecki)
dokumentu zaaprobowanego przez
Sługę Bożego papieża Pawła VI 24 lu­
tego 1978 r., a następnie opublikowa­
nego w języku łacińskim.
Jak przypomina we wprowadzeniu
obecny prefekt Kongregacji Nauki
Wiary kard. William Levada, w chwili
ukazania się tego dokumentu uwa­
żano, że wystarczy tekst łaciński, tym
bardziej że jest on adresowany przede
wszystkim do biskupów. Jednak
w międzyczasie ukazały się różne jego
tłumaczenia niemające aprobaty Sto­
licy Apostolskiej. Kwestię tę poruszył
w adhortacji posynodalnej „Verbum
Domini” Benedykt XVI. Ojciec Święty
zalecił „pomaganie wiernym we właś­
ciwym rozróżnianiu słowa Bożego
i objawień prywatnych, których rolą
nie jest (...) «uzupełnianie» ostatecz­
nego Objawienia Chrystusa, lecz po­
maganie w pełniejszym przeżywaniu
go w jakiejś epoce historycznej”.
Normy Kongregacji Nauki Wiary są
swoistym vademecum postępowania
w przypadkach, gdy docierają do bi­
skupa informacje na temat domnie­
manych objawień. Do obowiązków
ordynariusza miejsca należy bowiem
„wstępne zbadanie zjawiska”. Jest to
ważne również w obliczu szybkości,
z jaką rozchodzą się informacje o do­
mniemanych objawieniach oraz moż­
liwości organizowania spontanicznych
pielgrzymek. Zjawisko to stanowi więc
wyzwanie dla władz kościelnych.
Normy przedstawiają kryteria pozy­
tywne i negatywne, które mają służyć
określeniu wiarygodności zjawiska. Ich
zasadniczym celem jest obrona wiary
ludu i unikanie upowszechniania się
twierdzeń zaprzeczających nauce Ko­
ścioła czy wprost jej przeciwnych.
By zyskać „pewność moralną odno­
śnie domniemanego objawienia”, ko­
nieczne jest rygorystyczne dochodze­
nie. Polega ono na zbadaniu równowagi
psychicznej „wizjonera”, jego uczciwo­
ści, prawości życia, szczerości, łagodno­
ści wobec władzy kościelnej i zdolności
powrotu do normalnego życia wiarą.
Muszą być też wykluczone przypadki
zbiorowej psychozy lub histerii.
Dla uznania nadprzyrodzonego
charakteru objawienia nie wystarczają
nawrócenia. Orędzie otrzymane przez
wizjonerów musi być zgodne z dok­
tryną. Powodem do nieufności może
być np. wyraźne poszukiwanie korzy­
ści związane z danym faktem czy też
czyny złe moralnie, popełnione przez
wizjonera lub jego zwolenników pod­
czas domniemanego objawienia czy
w związku z nim. Każdy biskup musi
czuwać, zasięgać informacji i podej­
mować działania, aby zapobiec nad­
użyciom w sprawowaniu kultu. Do
jego obowiązków należy potępienie
błędnych nauk i zapobieganie niebez­
pieczeństwu fałszywego mistycyzmu.
Jeżeli natomiast istnieje pewność co
do nadprzyrodzonego charakteru
zjawiska, biskup może zezwolić na pu­
bliczne przejawy pobożności.
Jak zauważa na łamach portalu Va­
ticanInsider Andrés Beltramo Alvarez,
decyzja o opublikowaniu tych norm
nie jest związana z jakimiś szczegól­
nymi wydarzeniami. Z drugiej strony
podkreśla, że dzieje się to w chwili,
kiedy powołana przez Stolicę Apostol­
ską specjalna międzynarodowa ko­
misja bada domniemane objawienia
maryjne w Medjugorje, w Bośni. Jest
to zjawisko na skalę światową. Jego
zagorzałych zwolenników i przeciw­
ników liczy się już w setkach tysięcy.
st
Niebawem nowe
zmiany w Kurii?
– W Kurii Rzymskiej oczekuje się
w najbliższym czasie nominacji nowe­
go prefekta Kongregacji Nauki Wiary,
choć można się spodziewać także in­
nych zmian personalnych – twierdzi
włoski watykanista Sandro Magister.
Dziennikarz „L’Espresso” przypomi­
na, że 15 czerwca obecny prefekt Kon­
gregacji Nauki Wiary, Amerykanin, kard.
William Levada ukończy 76 lat. Naj­
prawdopodobniej jego następcą zosta­
nie obecny biskup Ratyzbony Gerhard
Ludwig Müller, redaktor „Dzieł wszyst­
kich” Josepha Ratzingera, teolog uwa­
żany w Niemczech za konserwatystę,
choć zaprzyjaźniony z jednym z ojców
„teologii wyzwolenia”, mieszkającym
w Paryżu Peruwiańczykiem, od 20 lat
dominikaninem, Gustavo Gutierrezem.
Magister zauważa ponadto, że
„przewidziany prawem wiek” – 75 lat,
w którym biskupi diecezjalni oraz pra­
cujący w Kurii Rzymskiej składają na
ręce Ojca Świętego rezygnację z peł­
nionych urzędów, ukończyło już wiele
innych osób. Jest wśród nich sekretarz
pomocniczy Kongregacji ds. Ewange­
lizacji Narodów, Włoch, abp Pierluigi
Vacchelli. W tej ważnej dykasterii od­
powiedzialnej za Kościół misyjny po
przedwczesnej śmierci ks. Massimilia­
no Cenciego nieobsadzone jest także
stanowisko podsekretarza.
Z kolei w Penitencjarii Apostolskiej
– najwyższym trybunale kościelnym
rozpatrującym sprawy sumienia –
21 kwietnia ukończył 75 lat jej regens
bp Gianfranco Girotti OFMConv. W in­
nym z trybunałów – Rocie Rzymskiej –
już 1 października 2010 r. przewidziany
prawem wiek osiągnął dziekan, Polak,
bp Antoni Stankiewicz. Od 22 września
2010 r., kiedy zmarł ks. prał. Eleuterio
Fortino, nieobsadzone jest stanowisko
podsekretarza Papieskiej Rady ds. Po­
pierania Jedności Chrześcijan. 18 listo­
pada ub.r. 75 lat ukończył przewodni­
czący Papieskiej Rady ds. Rodziny kard.
Ennio Antonelli. 23 stycznia br. próg ten
przekroczył sekretarz Papieskiej Rady
ds. Dialogu Międzyreligijnego abp Pier
Luigi Celata. 24 września br. ukończy
79 lat kardynał archiwista i bibliotekarz
Świętego Kościoła Rzymskiego, sale­
zjanin, kard. Raffaele Farina. Wreszcie
15 czerwca 75. urodziny obchodził
będzie jałmużnik Jego Świątobliwości,
Hiszpan, abp Felix del Blanco Prieto.
Magister zauważa, że siedem z dzie­
sięciu wymienionych funkcji pełnili
dotąd Włosi, i zastanawia się, czy Be­
nedykt XVI będzie dążył do większe­
go umiędzynarodowienia Kurii. Tym
bardziej że po śmierci bł. Jana Pawła II
udział Włochów w centralnym zarzą­
dzie Kościoła znacznie się zwiększył.
O ile w marcu 2005 r. na 27 urzędów
kurialnych siedmioma kierowali Włosi,
to obecnie jest ich 13 – na 28 urzędów.
st
WAT YK AN
Jak rozpoznać
objawienie?
23
Dlaczego Watykan
ma złą prasę?
Stolica Apostolska postanowiła
przeanalizować swoje trudne relacje
z mediami. Zadania podjął się redak­
tor naczelny „L’Osservatore Roma­
no” prof. Giovanni Maria Vian.
Do współpracy zaprosił kard. Gian­
franca Ravasiego, przewodniczącego
Papieskiej Rady ds. Kultury, dwóch
włoskich historyków, m.in. Andreę
Riccardiego, założyciela Wspólnoty
św. Idziego, oraz pięciu dziennikarzy
zagranicznych. W ten sposób do wło­
skich księgarń trafiła książka będąca
owocem ich analiz. Nosi ona tytuł
„Nieprzerwana nić – trudne relacje
między Watykanem i prasą między­
narodową”.
Redaktor książki prof. Vian tytułem
wstępu przypomina, że Watykan nie
zawsze miał trudności z mediami. Był
czas, gdy miał dobrą prasę. Było to za
pontyfikatu Jana XXIII, który wyrobił
sobie opinię „dobrego papieża”, oraz
w czasie II Soboru Watykańskiego.
Media ponownie odwróciły się od
Watykanu, kiedy Paweł VI rozwiewał
złudzenia wzbudzone przez Sobór,
a w szczególności po ogłoszeniu
w 1968 r. encykliki „Humanae vitae”.
Później było już tylko pod górkę –
przypomina redaktor naczelny „L’Os­
servatore Romano”.
Na opory ze strony mediów niemal
przez cały swój pontyfikat napotykał
Jan Paweł II. Nie inaczej jest z Bene­
dyktem XVI. Dziś kontakt Kościoła
z mediami dodatkowo utrudnia to, że
środki przekazu są nastawione na sto­
sunkowo płytkie przesłanie. Wśród ich
dzisiejszych odbiorców coraz bardziej
słabnie wola dociekania i rozumienia –
podkreśla prof. Vian.
RV
WAT YK AN
Ustąpił prezes IOR
Rada nadzorcza Instytutu Dzieł Reli­
gijnych (IOR) jednogłośnie uchwaliła
wotum nieufności wobec prezesa
prof. Ettore Gotti Tedeschi – ogłosiło
24 maja Radio Watykańskie.
24
Według Biura Prasowego Stolicy
Apostolskiej rada na posiedzeniu
zwyczajnym podjęła między innymi
„budzącą jej coraz poważniejsze za­
niepokojenie” kwestię zarządzania
IOR-em. Poinformowano, że pomimo
zgłaszania prof. Tedeschi uwag w tej
sprawie „sytuacja uległa dalszemu po­
gorszeniu”. Ostatecznie rada Nadzor­
cza uzasadniła swoje wotum nieufno­
ści „niewykonywaniem przez prezesa
różnych czynności niezwykle istot­
nych dla pełnionego przezeń urzędu”.
Zdaniem watykanisty Andrei Tor­
niellego powodem ustąpienia 67‑let­
niego ekonomisty i bankiera były
tarcia wewnątrz rady nadzorczej oraz
nowe ustawodawstwo banku waty­
kańskiego, mające doprowadzić do
wpisania Państwa Watykańskiego na
międzynarodową „białą listę” krajów
godnych zaufania, jeśli chodzi o wal­
kę z procederem „prania brudnych
pieniędzy”. Prof. Ettore Gotti Tedeschi
kierował Instytutem Dzieł Religijnych
od 24 września 2009 r.
W IOR jest 33 tys. kont. Dwie trzecie
należą do instytucji kościelnych i osób
duchownych z Włoch. Na dalszych
miejscach pod względem liczby kont
plasują się Polska, Francja, Hiszpania
i Niemcy, natomiast 2,7 tys. kont nale­
ży do instytucji i osób z Afryki i Ame­
ryki Łacińskiej. Aby otworzyć konto
w banku watykańskim, trzeba być
upoważnioną do tego osobą duchow­
ną, świeckim pracownikiem Państwa
Watykańskiego lub pracownikiem
placówki dyplomatycznej przy Stolicy
Apostolskiej. Klientami IOR jest oko­
ło 15 tys. duchownych, w tym 1600
biskupów i większość kardynałów.
80 proc. zdeponowanych sum należy
do fundacji, zakonów, konferencji epi­
skopatów, kolegiów i klasztorów na
całym świecie.
st
Watykan i Czechy
chcą umowy
międzynarodowej
„Stolica Apostolska i Republika
Czeska pragną uregulować relacje
między Kościołem a państwem za
pomocą umowy międzynarodowej,
sprawiedliwego rozwiązania kwestii
dóbr kościelnych i podtrzymywa­
nia dialogu”. Słowa te znalazły się
25 maja w komunikacie po spotka­
niu premiera Republiki Czeskiej Pe­
tra Nečasa z Benedyktem XVI, a na­
stępnie watykańskim sekretarzem
stanu kard. Tarcisio Bertone.
Jak stwierdza watykańskie Biuro Pra­
sowe, podczas serdecznych rozmów
poruszono kwestie będące przedmio­
tem wspólnego zainteresowania. Wy­
rażono życzenie, aby trwające właśnie
w czeskiej Izbie Poselskiej prace nad
projektem ustawy o dobrach kościel­
nych „zakończyły się sprawiedliwie”,
tak aby uszanowany został wkład, jaki
Kościół katolicki wnosi w życie całego
kraju. Obydwie strony potwierdziły też
wolę uregulowania relacji między Ko­
ściołem a państwem za pomocą umo­
wy międzynarodowej.
Szef czeskiego rządu przyjechał do
Rzymu z okazji inauguracji jubileuszu
1150. rocznicy przybycia do państwa
Wielkomorawskiego świętych Cyry­
la i Metodego. W Wiecznym Mieście
zjawiła się też delegacja Czeskiej Kon­
ferencji Biskupiej z kardynałami Domi­
nikiem Duką, Miloslavem Vlkiem oraz
arcybiskupem Janem Graubnerem
z Ołomuńca.
st
Św. Jan z Ávili i św.
Hildegarda z Bingen
Doktorami Kościoła
Św. Jan z Ávili i św. Hildegarda z Bin­
gen zostaną ogłoszeni 7 październi­
ka br. Doktorami Kościoła powszech­
nego – zapowiedział Benedykt XVI
podczas niedzielnej modlitwy Regi­
na Caeli w Watykanie.
Żyjący w latach 1500–1569 hiszpań­
ski święty pozostawił po sobie pamięć
wybitnego kapłana, wykładowcy aka­
demickiego, mistyka i autora dzieł o
doskonaleniu duchowym. Niemiecka
święta żyjąca w latach 1098–1179 była
wizjonerką, lekarką, pisarką i kompo­
zytorką, a także znawczynią ówcze­
snych nauk przyrodniczych i należy
do najbardziej fascynujących postaci
średniowiecza. Po ogłoszeniu tych
dwojga świętych Doktorami Kościoła
w październiku tytuł ten będzie nosiło
35 świętych mężczyzn i kobiet.
tom, kg, ts
Parlament Europejski przyjął
24 maja rezolucję nt. walki z homo­
fobią. – Parlament wywiera politycz­
ną presję na rzecz uznania związków
homoseksualnych w prawie rodzin­
nym państw członkowskich, co jest
rażącym naruszeniem kompetencji
Unii Europejskiej – powiedział po
głosowaniu w Strasburgu polski po­
seł Konrad Szymański.
Europarlament opowiedział się za
wznowieniem prac nad dyrektywą
dotyczącą dyskryminacji poza miej­
scem pracy; za objęciem homofobii
Decyzją o Rasizmie i Ksenofobii, która
kryminalizuje homofoniczne wypo­
wiedzi; za rozszerzającą interpretacją
dyrektywy o swobodzie podróżo­
wania, która pozwoliłaby wymuszać
uznanie dokumentów dotyczących
statutu cywilnego; za wprowadze­
niem instytucji kohabitacji, partner­
stwa lub małżeństwa dla par tej samej
płci w celu lepszej ochrony praw osób
homoseksualnych; za użyciem szkol­
nictwa, administracji, legislacji do
zwalczania homofobii.
– Mamy kolejne rażące przekro­
czenie kompetencji Unii Europejskiej.
Walka z tzw. homofobią staje się za­
grożeniem dla wolności wypowiedzi
i prawa do krytyki każdego uczestni­
ka życia społecznego, czego dobit­
nym przykładem jest postulat zesta­
wienia bliżej nieokreślonej homofobii
z rasizmem i ksenofobią. Rażąca jest
w rezolucji krytyka wolności religijnej
jako rzekomego tła dla homofobii.
Parlament wywiera polityczną presję
na rzecz uznania związków homosek­
sualnych w prawie rodzinnym państw
członkowskich, co jest rażącym na­
ruszeniem kompetencji UE. Pasywna
zgoda na tę ideologiczną tresurę ze
strony części europejskiej centropra­
wicy, w tym chadecji, jest godna po­
żałowania – komentuje Szymański.
Rezolucja przeszła 430 głosami,
przy 105 „przeciw” i 59 „wstrzymują­
cymi się”. Centroprawica podzieliła się
w głosowaniach poszczególnych kon­
trowersyjnych paragrafów (były przyj­
mowane większością ok. 350 – 200
głosów) oraz w głosowaniu końco­
wym. Grupa Europejskich Konserwa­
tystów i Reformatorów nie podpisała
wspólnego tekstu rezolucji.
ksz
Portugalia
Prawie 260 tys. listów
do Matki Bożej
W 2011 roku napisano prawie
260 tys. listów do Matki Bożej Fatim­
skiej. W większości przypadków zo­
stawili je na terenie portugalskiego
sanktuarium pielgrzymi. Inne dotar­
ły do Fatimy pocztą.
Jak poinformował miesięcznik „Voz
da Fátima”, w listach skierowanych
w ubiegłym roku do Matki Bożej Ró­
żańca Świętego dominowały prośby.
– Zazwyczaj chodziło o wstawiennic­
two za nadawcę lub bliską mu osobę.
Błagania wielokrotnie dotyczyły też
chorych i cierpiących. Dołączonych do
nich zostało ok. 7 tys. fotografii.
Władze portugalskiego sanktu­
arium potwierdziły, że poza prośba­
mi osobistymi wielu pielgrzymów
zwraca się do Matki Bożej Fatimskiej
w sprawach uniwersalnych, błagając
szczególnie o pokój na świecie. „Trze­
cią kategorią pozostawianych w por­
tugalskim sanktuarium wiadomości
są z kolei podziękowania dla Maryi za
Jej wstawiennictwo” – poinformował
„Voz da Fátima”.
Najwięcej ubiegłorocznych listów
pisanych było w języku portugalskim
(105 tys.), a także po angielsku (87,5
tys.) i hiszpańsku (24,3 tys.). Na ko­
lejnych miejscach znalazły się: język
włoski (14,7 tys.) oraz francuski (pra­
wie 7 tys.).
Spośród blisko 260 tys. listów do
Matki Bożej Fatimskiej najwięcej prze­
syłek zostało pozostawionych w Kapli­
cy Objawień, a także w skarbonkach
na terenie portugalskiego sanktu­
arium. Od niedawna jego władze udo­
stępniły również adres elektroniczny
[email protected] dla użytkowników
Internetu chcących przekazać Maryi
swoje prośby i podziękowania.
Wszystkie wiadomości są zbierane
przez grupę sióstr zakonnych, które
następnie umieszczają je podczas
nocnego czuwania obok figury Matki
Bożej Fatimskiej znajdującej się w Ka­
plicy Objawień.
mz
Coraz więcej
świeckich na misjach
Liczba portugalskich świeckich pra­
cujących na misjach zagranicznych
zwiększyła się w ciągu ostatnich
dwóch lat o prawie 500 proc. W gru­
pie tej dominują młodzi ludzie zwią­
zani ze zgromadzeniami misyjnymi.
João Claudio, sekretarz Papieskich
Dzieł Misyjnych w Portugalii, poin­
formował KAI, że w 2011 r. na misjach
pracowało 287 świeckich Portugalczy­
ków. Oznacza to, że od końca 2009 r.
ich liczba zwiększyła się niemal pię­
ciokrotnie.
Wzrostowi obecności świeckich
Portugalczyków na zagranicznych
wolontariatach katolickich towarzy­
szy jednak spadek łącznej liczby mi­
sjonarzy. W 2011 r. było ich 699, czyli
o 84 osoby mniej niż dwa lata wcze­
śniej. Przedstawiciele sekretariatu
Papieskich Dzieł Misyjnych w Lizbo­
nie tłumaczą zmniejszającą się liczbę
misjonarzy duchownych malejącą
liczbą księży w Portugalii oraz „pilną
koniecznością podejmowania przez
nich pracy w ojczyźnie”.
Z kolei większe zainteresowanie
młodych wyjazdem na misje interpre­
towane jest z perspektywy drastycz­
nie rosnącego bezrobocia wśród por­
tugalskiej młodzieży, którego poziom
przekroczył już 40 proc. Wolontariat
może w takich warunkach stanowić
doskonałą okazję do utrzymania ak­
tywności zawodowej.
Obecnie na misjach pozostaje 203
portugalskich duchownych oraz 209
sióstr zakonnych. Wszyscy oni pracu­
ją w prawie 50 krajach świata, głów­
nie w Afryce i Ameryce Południowej.
Większość portugalskich misjonarzy
świeckich podąża w podobnych kie­
runkach, udając się głównie do byłych
kolonii Portugalii na Czarnym Lądzie,
takich jak Angola, Mozambik i Gwinea
Bissau, a także do Brazylii oraz na Ti­
mor Wschodni. Koszty ich pobytu oraz
opieki zdrowotnej pokrywają w więk­
EUROPA
Parlament Europejski
przyjął rezolucję
nt. walki z homofobią
25
szości przypadków zgromadzenia mi­
syjne lub działające przy nich katolic­
kie fundacje.
mz
Hiszpania
Księża murem
za biskupem
EUROPA
Jednoznaczne wsparcie ze strony
hiszpańskich duchownych otrzymał
biskup hiszpańskiej diecezji Alca­
lá de Henares – Juan Antonio Reig
Plá, któremu rada miejska zabroniła
publicznych wystąpień podczas ofi­
cjalnych spotkań, gdyż w niedawnej
homilii przypomniał, że akty homo­
seksualne są grzechem.
26
Rada miasta Alcalá de Henares,
z inicjatywy socjalistycznej partii Unii
Postępu i Demokracji, przegłosowała
uchwałę w tej sprawie. Lewicowi radni
domagają się w niej, aby przenieść ordy­
nariusza do innej diecezji. W specjalnym
oświadczeniu księża hiszpańscy wyrazili
solidarność z szykanowanym hierarchą
i zaapelowali o modlitwę w intencji
przestrzegania swobód religijnych, pięt­
nowanego biskupa oraz „tych, którzy
prześladują Kościół katolicki”.
Biskup Reig w homilii w Wielki Pią­
tek 6 kwietnia jednoznacznie potępił
czyny homoseksualne. Porównał także
to, co przeżywają osoby o takich skłon­
nościach, gdy odwiedzają nocne kluby
gejowskie, do „piekła”. Biskup wyjaśniał
potem, że następstwem zachowań
homoseksualnych dla wielu ludzi jest
„piekło w ich życiu, w potocznym zna­
czeniu tego słowa”. Dodał, że skłonno­
ści homoseksualne można leczyć.
Biskupa poparł hiszpański episko­
pat oraz Międzynarodowa Federacja
Katolickich Stowarzyszeń Lekarskich.
Lekarze katoliccy przypomnieli, że
choć czują „głęboki szacunek” dla
homoseksualistów, opowiadają się za
nauką Kościoła.
rkt
Wielka Brytania
Noc Świadków
w Londynie
Biskupi różnych wyznań z Wielkiej
Brytanii, Bliskiego Wschodu i Azji
byli wśród ponad tysiąca uczestni­
ków pierwszej Nocy Świadków zor­
ganizowanej 17 maja w Londynie.
Celem spotkania, na które złożyły się
modlitwy, śpiewy, taniec i refleksje,
było zwrócenie uwagi na los prześla­
dowanych chrześcijan. Głos zabierali
wyznawcy Chrystusa z krajów do­
tkniętych prześladowaniami.
Noc Świadków, zorganizowaną przez
Pomoc Kościołowi w Potrzebie (ACN),
rozpoczęła Msza św. w katolickiej Ka­
tedrze Westminsterskiej, odprawiona
pod przewodnictwem bp. Declana
Langa, przewodniczącego Wydziału ds.
Międzynarodowych Konferencji Bisku­
pów Katolickich Anglii i Walii.
Po zakończeniu liturgii jej uczest­
nicy wyszli na plac przed świątynią,
gdzie powitał ich arcybiskup West­
minsteru Vincent Nichols. Gośćmi
specjalnymi byli: abp Joseph Coutts
z Karaczi w Pakistanie i biskup Lukso­
ru w Egipcie Joannes Zakaria z katolic­
kiego Kościoła koptyjskiego. Obecny
był także m.in. abp Athanasius Toma
Dawod, kierujący Kościołem Syryjskim
w Wielkiej Brytanii.
Występy chóru gospel, zespołu mu­
zyki pop, piosenkarzy i tancerzy prze­
platane były filmami wideo o prześla­
dowanych chrześcijanach, specjalnie
przygotowane na tę okazję przez ACN.
Następnie do katedry przeszła pro­
cesja z wielkim drewnianym krzyżem
niesionym przez chrześcijan pocho­
dzących z Pakistanu, a mieszkających
w Wielkiej Brytanii.
Asystent kościelny ACN w Wielkiej
Brytanii ks. Martin Edwards przewod­
niczył liturgii światła, w czasie której
odmówiono różańcowe tajemnice
światła. Chrześcijanie z krajów, w któ­
rych dochodzi do prześladowań, czy­
tali relacje o śmierci męczenników
w Egipcie, Iraku, Pakistanie, Indiach
i Nigerii. Ich zdjęcia stały na sztalu­
gach, a przed nimi paliły się świece.
pb
Będą biskupki
anglikańskie?
Biskupi anglikańskiego Kościoła An­
glii zgodzili się na wypracowanie
prawa, które umożliwi święcenie ko­
biet na biskupów od września 2013 r.
Komunikat w tej sprawie ogłoszono
w Yorku, gdzie 22 maja skończyły się
obrady Izby Biskupów tego Kościoła.
Na razie sprawą ma się zająć siedmiu
biskupów, w tym arcybiskupi Canter­
bury i Yorku. Zdecydują, czy projekt
może być już przedstawiony Synodowi
Kościoła. Jeśli w lipcu 2013 r. uzyskałby
on poparcie 2/3 członków trzech izb
Synodu (biskupów, pozostałych du­
chownych i świeckich), wyświęcenie
na biskupa pierwszej w Kościele Anglii
kobiety byłoby już tylko kwestią czasu.
Uczestnicy spotkania zgodzili się
też na ustępstwo wobec parafii, które
są temu przeciwne. Będą one mogły
podlegać biskupom mężczyznom de­
legowanym przez biskupki.
Włoska agencja SIR wątpi, by ten
kompromis mógł powstrzymać dal­
szy odpływ tradycyjnych anglikanów,
którzy wstępują do katolickiego Or­
dynariatu Matki Bożej z Walsingham,
w którym mogą zachować swoje tra­
dycje liturgiczne.
Kobiety są już święcone na bisku­
pów w amerykańskim odłamie an­
glikanizmu – Kościele episkopalnym,
a także w Nowej Zelandii, Australii, Ka­
nadzie i na Kubie. Powoduje to jednak
rozłamy wśród anglikanów na całym
świecie.
pb
Francja
Cannes: Nagroda
Ekumeniczna
dla „Jagten”
Nagrodę Ekumeniczną tegoroczne­
go 65. Międzynarodowego Festiwa­
lu Filmowego w Cannes otrzymał
film „Jagten” (Polowanie) duńskiego
reżysera Thomasa Vinterberga.
Film opowiada historię wychowaw­
cy o imieniu Lucas, który mieszkając
w małym miasteczku, zostaje posądzo­
ny o molestowanie seksualne nieletniej.
Mieszkańcy nie mają wątpliwości, wy­
chowawca traci pracę, zostaje pobity,
upokorzony i społecznie napiętnowa­
ny. Krytycy filmowi zwracają uwagę na
wybitną rolę głównego bohatera filmu
kreowaną przez Madsa Mikkelsena.
tom
Niemcy
Kard. Dziwisz
Cmentarzysko
w San Giovanni Rotondo W Mannheim zakończył
kościołów i bezcennych W 25. rocznicę wizyty duszpaster­ się 98. Katholikentag
skiej Jana Pawła II (23 maja 1987)
zabytków
i w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Pio Uroczystą Mszą św. pod gołym nie­
Włochy
W kataklizmie ucierpiało wiele
zabytków znajdujących się na liście
Światowego Dziedzictwa Ludzkości.
– W pierwszym rzędzie sprawdza­
my i zabezpieczamy domy. Niestety
na kościoły i zabytki czas przyjdzie
w drugiej kolejności – powiedział je­
den z pracowników włoskiej obrony
cywilnej. Zdecydowana większość
zabytkowych kościołów na terenie
dotkniętym trzęsieniem ziemi jest
niedostępna dla wiernych. Niektóre –
jak mówią specjaliści – przy nakładzie
ogromnych środków da się odbudo­
wać, inne uległy bezpowrotnemu
zniszczeniu.
Ministerstwo kultury Włoch po­
informowało, że zniszczenia wśród
pereł sztuki i architektury są znaczne.
Runęła m.in średniowieczna wieża
i katedra w Finale Emilia, zniszczony
jest zamek Lambertini w Poggio Rena­
tico. Szkody stwierdzono w archiwum,
muzeum archeologicznym i Pinakote­
ce w Ferrarze oraz w galerii Estense
w Modenie.
RV
Jak poinformowało watykańskie
biuro prasowe, Benedykt XVI za
pośrednictwem Papieskiej Rady
„Cor Unum” wyasygnował 100 tys.
euro na pomoc dla poszkodowa­
nych w trzęsieniu ziemi. Środki te
wesprą inicjatywy humanitarne
lokalnego Kościoła.
RV
(16 czerwca 2002) do San Giovanni
Rotondo przybył kard. Stanisław
Dziwisz. 23 maja rektor sanktuarium
o. Francesco Dileone przedstawił mu
nowe miejsce, gdzie spoczywa ciało
świętego. Kaplicę w dolnym kościele
ozdabiają mozaiki autorstwa o. Mar­
co Rupnika SJ.
W homilii metropolita krakowski
przypomniał, że ogłoszenie włoskie­
go zakonnika świętym było w pew­
nym sensie ukoronowaniem długiej
duchowej przyjaźni księdza, a następ­
nie arcybiskupa i kardynała Karola
Wojtyły z pokornym bratem kapucy­
nem Ojcem Pio. Po śmierci Ojca Pio,
a następnie po wyborze kardynała
krakowskiego na Stolicę św. Piotra
w październiku 1978 roku, „ta ducho­
wa przyjaźń nadal trwała. Jej początki
sięgają wizyty, jaką młody ksiądz i stu­
dent rzymskiego Angelicum złożył
w San Giovanni Rotondo” – podkreślił
kardynał.
Zaznaczył następnie, że ze wzrusze­
niem przyjął wiadomość o odbywają­
cej się od 19 maja pielgrzymce relikwii
krwi błogosławionego Jana Pawła II
do ważnych miejsc w San Giovanni
Rotondo, związanych z życiem i dzia­
łalnością świętego Ojca Pio. Wyraził
swoją wdzięczność za zaproszenie na
tę jubileuszową uroczystość.
– Dwadzieścia pięć lat temu towa­
rzyszyłem Ojcu Świętemu jako jego
osobisty sekretarz. Służyłem jemu
i Kościołowi w tej roli przez niemal
czterdzieści lat, najpierw w Krakowie,
a następnie w Watykanie. Była to naj­
większa łaska i największy przywilej,
jaki otrzymałem w swoim życiu. To
doświadczenie uformowało moją
kapłańską osobowość i tożsamość.
Mogłem być codziennym, bliskim
świadkiem modlitwy, pracy i służby
człowieka, który przez swój długi,
trwający dwadzieścia siedem lat pon­
tyfikat zapisał się w dziejach współ­
czesnego Kościoła i świata – powie­
dział gość z Polski.
ks. rp
bem zakończył się 20 maja w Man­
nheim 98. Katholikentag – zjazd
katolików niemieckich. W liturgii na
dziedzińcu zamkowym uczestniczy­
ło 20 tys. osób. Honorowym gościem
był prezydent Niemiec Joachim
Gauck.
W kazaniu przewodniczący Kon­
ferencji Biskupów Niemieckich abp
Robert Zollitsch podkreślił, że Katho­
likentag pokazał, iż „Kościół jest żywy
i dynamiczny, że szeregi chrześcijan
mogą zainspirować przełom, którego
potrzebuje współczesny świat i Ko­
ściół”. Zachęcił wiernych do bardziej
śmiałego patrzenia w przyszłość i do
stosowania w życiu codziennym hasła,
jakie przyświecało czterodniowemu
wydarzeniu w Mannheim: „Odważyć
się na nowy krok”.
O zaangażowanie katolików w ży­
cie Kościoła i społeczeństwa apelował
także przewodniczący Centralne­
go Komitetu Katolików Niemieckich
(ZdK) Alois Glück. – Doświadczyliśmy
tu Kościoła żywego, Kościoła silnego
w wierze i witalnego – powiedział.
Zwrócił uwagę, że Katholikentag był
otwarty na wszystkie problemy, któ­
rymi żyje dziś Kościół, i dodał, że „po­
głębianie wiary i niezbędne zmiany
nie wykluczają siebie nawzajem”. We­
dług przewodniczącego ZdK potrzeb­
ne jest poszukiwanie rozwiązań, a nie
„wieczne narzekanie”.
W tym kontekście skrytykował skraj­
ne ugrupowania prawicowe i narodo­
wo-konserwatywne. To głównie one
protestowały w czasie Katholikentagu
przeciwko ZdK, największej organiza­
cji świeckich katolików w Niemczech.
„Żadnych pieniędzy dla Centralnego
Komitetu Katolików!” – głosiły hasła
grupy katolików niezadowolonych
z działalności ZdK. Osoby skupione
wokół inicjatywy „Durchblick e.V” nie
chcą, aby ta główna organizacja nie­
mieckich katolików była finansowana
z podatków kościelnych, twierdząc,
że „działa sprzecznie z duchem i lite­
rą II Soboru Watykańskiego”. Komitet
EUROPA
„Jedno wielkie gruzowisko, a za­
razem cmentarzysko zniszczonych
kościołów i bezcennych zabytków”
– tak krajobraz po tragicznym trzę­
sieniu ziemi, które 20 maja nawie­
dziło północne Włochy, opisał bp
Francesco Cavina. Ordynariusz Car­
pi, diecezji leżącej na dotkniętych
kataklizmem terenach, kilka nocy
spędził w garażu, ponieważ jego
rezydencja biskupia też znacznie
ucierpiała.
27
EUROPA
28
musi w pełni zaakceptować nauczanie
Kościoła, tak jak tego wymaga soboro­
wy dokument „Lumen gentium”, uwa­
żają krytycy ZdK. Zarzucają m.in., że
Centralny Komitet Katolików utrzymu­
je ścisłe związki z „Donum vitae”, orga­
nizacją, która wbrew decyzji papieża
wydaje zaświadczenia umożliwiające
niekaralną aborcję.
Podczas końcowego spotkania
z organizatorami 98. Katholikentagu
w Mannheim prezydent Gauck we­
zwał katolików, aby angażowali się
w sprawy polityki oraz społeczeństwa.
– Potrzebni są nam ludzie, którzy na
przykład powiedzą „nie” kulturze
śmierci i pławieniu się w nadmiernym
dostatku – powiedział prezydent Nie­
miec. Przypomniał, że również w prze­
szłości chrześcijanie mieli wpływ na
bieg historii, np. w byłej NRD, gdzie
„nawet w czasach dyktatury potrafili
pozostać wierni swoim wartościom,
mimo iż większość mieszkańców pod­
dała się już losowi”. Jego zdaniem po­
kojowa rewolucja 1989 roku nie mo­
głaby zwyciężyć bez zaangażowania
wielu chrześcijan i ich wspólnot.
Gauck wyraził wdzięczność, że
w minionych latach nastąpił postęp
w dialogu pomiędzy Kościołami i wy­
znaniami. Podkreślił, że prawdziwa to­
lerancja rodzi się tam, gdzie „jesteśmy
w pełni świadomi własnego stanowi­
ska i wszystko czynimy, aby zrozumieć
innego i do niego się zbliżyć”.
Na Katholikentagu pojawili się też
liczni politycy. Była wśród nich kanc­
lerz Niemiec Angela Merkel. Przyje­
chała tylko na 1,5 godziny. Aby się
spotkać z uczestnikami Katholiken­
tagu, opóźniła o godzinę odlot na
szczyt G8 do USA. Wystąpienie kanc­
lerz zostało gorąco przyjęte przez pu­
bliczność. Podkreśliła kwestię rozwoju
demograficznego, a także potrzebę
budowania trwałego, solidarnego
społeczeństwa. – To, co my dziś robi­
my, czy też zaniedbujemy, zadecyduje
o tym, jak będzie wyglądał świat przy­
szłości – stwierdziła Merkel. Zapewni­
ła, że politycy nie zapomną o proble­
mach rodziny, a godność człowieka
jest nienaruszalna od chwili poczęcia
aż do naturalnej śmierci.
Krótki pobyt pani kanclerz na Ka­
tholikentagu zakłócili demonstranci
protestujący przeciwko niemieckiemu
eksportowi broni.
Krytycznie ocenił Katholikentag
Norbert Lammert. Przewodniczący
niemieckiego Bundestagu wezwał do
reform i zwrócił uwagę, że dzisiejszy
Kościół cechuje „stagnacja zamiast
otwarcia”. W rzeczywistości świeccy
są pozbawieni władzy. Na organizo­
wanych co dwa lata Katholikentagach
zachęca się ich wprawdzie do odwagi
i wiele się obiecuje, ale „w międzycza­
sie” nic się nie dzieje.
W 98. Katholikentagu uczestniczyło
16–20 maja ok. 80 tysięcy osób. Pro­
gram spotkania zawierał ponad 1200
punktów: od nabożeństw, modlitw,
przez spotkania biblijne i koncerty,
po dyskusje i wykłady specjalistycz­
ne. Wiele miejsca poświęcono m.in.
problemowi zmian klimatycznych
i ochrony środowiska.
ts
Lichtenstein
Książę broni życia
Panujący w Lichtensteinie książę
Alois zagroził, że zrezygnuje ze swo­
ich obowiązków monarszych i wy­
cofa się z życia politycznego, jeśli
w wyniku inicjatywy obywatelskiej
zostanie ograniczone jego prawo do
wetowania kontrowersyjnych ustaw.
Rok temu, gdy zwolennicy dopusz­
czalności aborcji na życzenie do 12.
tygodnia ciąży doprowadzili do refe­
rendum w tej sprawie, 43-letni książę
jednoznacznie zapowiedział zaweto­
wanie proaborcyjnego wyniku. Nie
było to potrzebne, bo i tak przeciwko
liberalizacji opowiedziało się 52 proc.
głosujących.
W niedawnym wystąpieniu w par­
lamencie książę Alois, ojciec czworga
dzieci i praktykujący katolik, dał jasno
do zrozumienia, że rodzina panująca
nie wyobraża sobie realizowania swej
wizji państwa, jeśli zostanie ograni­
czone prawo weta.
Obecna inicjatywa referendalna dą­
żąca do ograniczenia prawa królew­
skiego weta trafiła już do parlamentu.
Referendum w tej sprawie mogłoby
się odbyć 1 lipca br. Według projektu,
książę mógłby nadal wetować ustawy
parlamentarne, ale nie rezultat refe­
rendum.
Położone między Austrią i Szwajca­
rią Księstwo Lichtenstein jest jednym
z najmniejszych państw świata. Na po­
wierzchnia 160 km kw. mieszka 36 tys.
osób. 85 proc. z nich to katolicy.
rk
Szwajcaria
Zmarł wybitny
dominikanin
22 maja we Fryburgu Szwajcarskim
zmarł w wieku 72 lat wybitny francu­
ski dominikanin o. prof. Guy-Thomas
Bedouelle, do sierpnia ubiegłego
roku rektor Uniwersytetu Katolic­
kiego w Angers. Był on wykładowcą
historii Kościoła, mistrzem życia du­
chowego, miłośnikiem kina, auto­
rem wielu prac.
Jak powiedział agencji Apic jego
następca na katedrze historii Ko­
ścioła uniwersytetu fryburskiego
o. Paul-Bernard Hodel OP, powodem
śmierci o. Bedouelle’a była choroba
nowotworowa. Dwa tygodnie temu
opuścił on szpital, pragnąc umrzeć
między swymi współbraćmi w klasz­
torze Albertinum.
Będąc człowiekiem niezwykle uta­
lentowanym, o. Bedouelle interesował
się sztuką (zwłaszcza kinem), historią,
polityką, relacjami Kościół-państw,
a nawet administracją (studiował m.in.
w prestiżowej l’Ecole Nationale d’Ad­
ministration – szkole administracji
publicznej w Paryżu). Był też człowie­
kiem miłującym życie zakonne i wielo­
krotnie wybierano go na przeora.
st
Norwegia
Ostateczny rozdział
państwa i Kościoła
W Norwegii zakończyła się ostatecz­
nie kilkusetletnia historia Kościoła
państwowego, jakim był Kościół lu­
terański. Dwa tygodnie temu przed­
stawiciele wszystkich partii poli­
tycznych obecnych w parlamencie
złożyli projekt ustawy przewidującej
rozdział państwa i Kościoła.
W poniedziałek 21 maja głosami
169 posłów Storting, zadecydował
o niezbędnej w tym celu zmianie
w konstytucji. Kościół luterański był
Ukraina
Pierwszy po wojnie
krajowy kongres
eucharystyczny
„Wielkim wydarzeniem w ducho­
wym życiu Ukrainy” nazwał abp
Mieczysław Mokrzycki rozpoczęty
26 maja w Kijowie pierwszy po woj­
nie Kongres Eucharystyczny w tym
kraju. Jego hasło brzmiało: „Jezus
Chrystus, wczoraj i dziś, ten sam tak­
że na wieki”. Spotkania kongresowe
odbywają się jednocześnie w kilku
miastach, w największych katolic­
kich parafiach Ukrainy.
Kongres zakończy się uroczystą
Mszą św. sprawowaną 3 czerwca we
Lwowie. Przygotowania do kongresu
trwały kilka miesięcy.
– Jest to pierwszy taki kongres
w dziejach obecnego państwa ukra­
ińskiego. Poprzedni odbył się w ar­
chidiecezji lwowskiej w 1930 r. Posta­
nowiliśmy odnowić tradycję takiego
zgromadzenia w tym roku, gdy ob­
chodzimy 600. rocznicę przeniesienia
katedry łacińskiej z Halicza do Lwowa
– podkreślił w rozmowie z Radiem Wa­
tykańskim łaciński metropolita Lwowa
abp Mieczysław Mokrzycki.
W spotkaniu wzięli udział legat pa­
pieski kard. Angelo Comastri oraz bi­
skupi i kapłani z zagranicy, m.in. z Polski.
Kongres miał nie tylko wymiar ducho­
wy. Zebrane w jego trakcie fundusze
zostaną przekazane wiernym z Moł­
dawii na budowę świątyni w Naddnie­
strzu, gdzie Kościół przeżywa obecnie
trudny czas.
RV
Zwierzchnik
grekokatolików
za konkordatem
Za regulowaniem relacji kościelno­
-państwowych na zasadach rów­
ności opowiedział się zwierzchnik
ukraińskich grekokatolików. Od­
wiedzając Charków na wschodzie
Ukrainy, abp Światosław Szewczuk
podkreślił, że Kościoła nie można
traktować jako narzędzia władzy.
Jego miejsce jest w społeczeństwie.
– Najlepszym sposobem kształto­
wania stosunków między Kościołem
katolickim a władzami jest konkordat
ze Stolicą Apostolską – powiedział ki­
jowsko-halicki arcybiskup większy. –
Większość państw zachodnich ma taką
umowę z Watykanem. Czy osiągnie to
również Ukraina, nie wiem, ale idziemy
w tym kierunku – dodał greckokatolicki
hierarcha. Mówiąc o dążeniach do jed­
ności chrześcijan, podkreślił potrzebę
uwolnienia się Kościołów od polityki.
RV
Rosja
Patriarchat zebrał
18 mln rubli dla Grecji
We wszystkich prawosławnych świą­
tyniach i klasztorach Rosji trwa zbiór­
ka pieniędzy i innych środków na
pomoc dla ogarniętej kryzysem go­
spodarczym i finansowym Grecji. Do
22 maja na konto Wydziału Dobro­
czynności i Służby Społecznej Patriar­
chatu Moskiewskiego, który koordy­
nuje te działania, wpłynęło 17 962 822
ruble i 99 kopiejek.
W styczniu br. patriarcha Cyryl
udzielił tej akcji błogosławieństwa.
Biskupom, przełożonym klasztorów
stauropigialnych (tzn. podlegających
bezpośrednio patriarsze, a nie miejsco­
wym biskupom) i proboszczom parafii
moskiewskich zwierzchnik Rosyjskie­
go Kościoła Prawosławnego (RKP) za­
proponował przeprowadzenie w jed­
ną z niedziel zbiórki ofiar na pomoc dla
tego bałkańskiego kraju. Pierwsza taka
kwesta odbyła się 19 lutego.
Od tamtego czasu środki napływają
zarówno z Rosji, jak i z zagranicy, przy
czym wpłaty są bardzo różne – od stu
do 400 tys. rubli. – Ofiary nadchodzą
nawet z Kamczatki i Sachalina, od lu­
dzi różnych narodowości – powiedział
Konstantin Basiłow, kierownik służby
finansowej Wydziału Dobroczynności.
Przedstawiciele RKP przewidują,
że zebrane dotychczas środki zosta­
ną przeznaczone na zorganizowanie
bezpłatnego dożywiania ubogich
w stołówkach charytatywnych prowa­
dzonych przez organizację „Apostoli”
(Misja), zajmującą się posługą socjalną
w arcybiskupstwie ateńskim.
kg
EUROPA
w Norwegii wyznaniem państwowym
przez 475 lat.
W przyszłości poszczególne wyzna­
nia i światopoglądy będą miały w Nor­
wegii równe prawa. Kwestie kościelne
nie będą już rozpatrywane w parla­
mencie, lecz w obrębie poszczegól­
nych Kościołów. O nominacjach bisku­
pów i dziekanów decydował będzie
Kościół, a nie – jak dotychczas – pań­
stwo. Zniesiona zostanie ścisła więź
państwa i luteranizmu, który przesta­
nie być religią oficjalną. Zlikwidowane
zostaną podatki kościelne w obecnej
formie.
Jak zauważają komentatorzy, Ko­
ściół Norwegii zaakceptował tę sytu­
ację, a nawet był jej „siłą napędową”.
Przed głosowaniem w parlamencie
Trude Evenshaug, rzeczniczka Rady
Kościelnej, oświadczyła, że od dawna
pracowano w tym kierunku. – Pra­
gniemy tych zmian, gdyż żyjemy
w społeczeństwie pluralistycznym
i wielu obywateli naszego kraju nie
należy do żadnego Kościoła. Nowa
ustawa jest znakiem równych praw
wszystkich wspólnot wyznaniowych –
powiedziała Evenshaug w norweskiej
telewizji państwowej. Zauważyła jed­
nocześnie, że regulacje dotyczące dni
świątecznych pozostaną bez zmian.
Do Kościoła luterańskiego należy
niemal 85 procent mieszkańców Nor­
wegii. Jego związki z władzami pań­
stwowymi były bardzo silne. Konsty­
tucja w starej formie przewidywała na
przykład, że co najmniej połowa człon­
ków rządu musi należeć do Kościoła
państwowego. Jego głową był król
Norwegii, zobowiązany do wyznawa­
nia wiary luterańskiej i jej obrony.
Wprawdzie w Norwegii panowała
wolność wyznania, to jednak ten, kto
przyznawał się do wiary luterańskiej,
musiał zgodnie z konstytucją wycho­
wywać swoje dzieci w tej wierze. Co
pewien czas obsadzanie urzędów
w Kościele prowadziło do konfliktów:
ponieważ biskupi i proboszczowie
byli urzędnikami, państwo odpowia­
dało za ich nominacje. I na odwrót:
ponieważ Kościół miał prawo udzielać
ślubów ważnych również w świetle
prawa cywilnego, duchowni musieli
podejmować pracę administracyjną,
która obecnie przypadnie urzędom
stanu cywilnego.
ts
29
Chiny
Kard. Zen Ze-kiun:
rząd kusi chrześcijan
ŚWIAT
Przypadający 24 maja Światowy
Dzień Modlitwy za Kościół katolic­
ki w Chinach jest wielką pociechą
dla ciągle jeszcze prześladowanych
wspólnot wiernych w tym wielkim
kraju. Zapewnił o tym w rozmowie
z francuskim czasopisem „Eglises
d'Asie” przebywający w Paryżu eme­
rytowany biskup Hongkongu kard.
Joseph Zen Ze-kiun. Podkreślił, że
dzień ten, obchodzony z inicjatywy
Benedykta XVI, jest również wyra­
zem jego troski i zaniepokojenia sy­
tuacją Kościoła w Chinach.
30
Pytany o znaczenie papieskiego we­
zwania do modlitewnego wspierania
katolików chińskich kardynał wyraził
przekonanie, że Ojciec Święty wie­
rzy w potęgę modlitwy. Przypomniał
o tym m.in. w swej katechezie podczas
audiencji środowej 18 maja, odwołu­
jąc się do doświadczeń Kościoła pier­
wotnego. Gdy apostołowie Piotr i Jan
zos­tali uwięzieni z powodu swej dzia­
łalności, członkowie Kościoła nie zasta­
nawiali się, co mają robić, jakie działania
podejmować, ale wspólnie się modlili,
aby być w stanie dawać świadectwo
prawdzie, aby mieć odwagę mówienia
o niej i aby świadczyć o zmartwych­
wstaniu Pana – przypomniał rozmówca
czasopisma nauczanie Benedykta XVI.
Zwrócił uwagę, że te odniesienia do
Kościoła pierwotnego dotyczą także
prześladowanego Kościoła katolic­
kiego w Chinach. Zdaniem kard. Zena
jego sytuacja nie ulega poprawie –
rząd stosuje coraz groźniejsze sposoby
zwalczania go, nie ogranicza się tylko
do pogróżek, lecz także „kusi ludzi”.
Władze nie chcą robić z chrześcijan mę­
czenników, chcą natomiast, aby wierni
zapierali się wiary, co dla Kościoła jest
jeszcze gorsze – podkreślił rozmówca
francuskiego czasopisma misyjnego.
Zaznaczył, że rząd ma środki, aby ku­
sić ludzi, dobrych, zastraszonych lub
słabych, i są to nie tylko pieniądze, lecz
także np. różne zaszczyty, prestiż lub
dobra pozycja społeczna.
Kard. Zen Ze-kiun podkreślił, że dla
chińskich chrześcijan świadomość
tego, iż Kościół powszechny modli się
za nich, „jest czymś niezwykle waż­
nym”. – Jest to potężna pociecha – do­
dał hierarcha z Hongkongu.
Zwrócił uwagę, że 24 maja wspomi­
na się w kalendarzu liturgicznym Mat­
kę Bożą Wspomożycielkę Chrześcijan.
– Do Niej zwracano się pod Lepanto
i Wiedniem w obliczu zagrożenia mu­
zułmańskiego i gdy Napoleon uwięził
papieża, a w Szeszanie przywołuje się Ją
jako Tę, która broni chińskich chrześci­
jan – podkreślił emerytowany hierarcha.
kg
Tysiące pielgrzymów
w Szeszan
Tysiące pielgrzymów zgromadziło
się 24 maja w sanktuarium w Szeszan
koło Szanghaju na Międzynaro­
dowym Dniu Modlitwy za Kościół
w Chinach.
Porannej Mszy św. odprawionej
przez 40 kapłanów przewodniczył ks.
Thaddeus Ma Daqin, wikariusz general­
ny diecezji. Uczestniczyło w niej 3,5 tys.
wiernych, a śpiewał chór alumnów szan­
ghajskiego seminarium duchownego.
Mimo deszczu ks. Ma przewodniczył
procesji z figurą Matki Bożej z kaplicy na
zboczu wzgórza Szan do bazyliki znaj­
dującej się na jego szczycie. Odczytał
tam modlitwę Benedykta XVI do Matki
Bożej z Szeszan za Kościół w Chinach. W
przeszłości do sanktuarium w Szeszan
na odpust Matki Bożej Wspomożyciel­
ki Wiernych przybywało z całych Chin
nawet 200 tys. pielgrzymów. Jednak od
czasu, gdy w 2007 r. papież wyznaczył
tę uroczystość na Międzynarodowy
Dzień Modlitwy za Kościół w Chinach,
władze zabroniły organizowania w tym
terminie pielgrzymek spoza diecezji
szanghajskiej. Dlatego wiele diecezji
świętuje ten dzień w sanktuariach lo­
kalnych.
pb
Izrael
Nowy klasztor nad
Jeziorem Galilejskim
Przy sanktuarium Rozmnożenia Chle­
ba w miejscowości Tabga nad Jezio­
rem Galilejskim powstał nowy klasz­
tor benedyktyński. Jego uroczyste
poświęcenie nastąpiło w obchodzo­
ną tam 17 maja uroczystość Wnie­
bowstąpienia Pańskiego z udziałem
przedstawicieli miejscowego Kościo­
ła oraz duchownych i świeckich piel­
grzymów z Niemiec.
Ceremonię inauguracji nowej pla­
cówki poprzedziła uroczysta Euchary­
stia pod przewodnictwem metropolity
Kolonii kard. Joachima Meisnera. Po
Mszy św. poświęcił on nowy kompleks,
który zastąpił wcześniejszy klasztor wy­
budowany w latach 50. Kosztowna bu­
dowa sponsorowana przez niemieckich
dobroczyńców trwała pięć lat.
Teren i budynki sanktuarium są wła­
snością niemieckiego Stowarzyszenia
Ziemi Świętej, któremu przewodniczy
arcybiskup Kolonii. W 1939 r. sanktu­
arium Rozmnożenia Chleba w Tabdze
powierzono benedyktynom z opac­
twa Zaśnięcia Matki Bożej w Jerozoli­
mie, zwanego Hagia Sion.
RV
USA
„Katolicki bunt”
przeciwko Obamie
43 katolickie organizacje z USA zło­
żyły 21 maja o tej samej godzinie
pozwy sądowe przeciwko Departa­
mentowi Zdrowia i Opieki Społecz­
nej (HHS) oraz administracji Baracka
Obamy. Są one przekonane, że jest
to jedyny sposób, by bronić wolności
religijnej i skutecznie przeciwstawić
się forsowanym przepisom o przy­
musowym opłacaniu antykoncepcji,
środków poronnych i sterylizacji.
Wśród tych, którzy pozwali rząd
amerykański, są m.in. archidiecezje
– nowojorska, waszyngtońska i Saint
Louis; diecezje – Dallas, Fort Wayne­
-South Bend, Ft. Worth, Rockville Cen­
tre, Pittsburgh, Konferencja Biskupów
stanu Michigan, jezuicki Uniwersytet
Notre Dame, Katolicki Uniwersytet
Ameryki, Franciszkański Uniwersytet
Steubenville czy katolicki tygodnik
„Our Sunday Visitor”.
Metropolita Nowego Jorku kard.
Timothy Dolan podkreślił, że krok ten
był konieczny, by chronić swobody
religijne przed „nieuzasadnioną i bez­
Obrońcy życia zamknęli
klinikę aborcyjną
Dzięki wspólnej akcji obrońców życia
zamknięto klinikę aborcyjną w Bir­
mingham w amerykańskim stanie
Alabama. To konsekwencja skrupulat­
nego śledztwa, jakie wszczęto po tym,
jak w styczniu br. świadkowie donieśli
odpowiednim władzom, że karetka
wywiozła z ośrodka do szpitala dwie
pacjentki. Jedna z nich była nieprzy­
tomna i cierpiała na groźny krwotok,
druga miała na twarzy maskę tlenową.
Incydenty te zbadał Departament
Zdrowia Publicznego stanu Alabama
i opublikował 76-stronicowy raport,
z którego wynika, że hospitalizowane
kobiety otrzymały w klinice „nadmier­
ną dawkę środka o nazwie Vasopres­
sin (syntetycznie uzyskany hormon
wazopresyny – przyp. KAI)”. Ponadto
wskazano, że klinika naruszyła wiele
zasad higieny i bezpieczeństwa. Za­
rzucono jej m.in. zatrudnianie nieli­
cencjonowanych lekarzy, korzystanie
z pozbawionego odpowiednich ho­
mologacji sprzętu, niekonsekwentne
prowadzenie kartotek oraz błędy me­
dyczne przy przeprowadzaniu aborcji.
Do samego końca procedury od­
woławczej, gdy klinika starała się po­
nownie uzyskać pozwolenie na funk­
cjonowanie, przed budynkiem czuwali
i modlili się obrońcy życia.
rk
Romney krytykowany
Dużym rozczarowaniem było dla
obrońców życia to, że zbierając pie­
niądze na kampanię wyborczą, re­
publikański kandydat na prezydenta
Mitt Romney uczestniczył w kolacji
w rezydencji Phila Frosta, szefa fir­
my farmaceutycznej Teva Pharma­
ceuticals, która produkuje pigułki
wczesnoporonne „dzień po”. Aby
uczestniczyć w kolacji z Romneyem,
trzeba było zapłacić 50 tys. dolarów.
– Gdyby ktoś był naprawdę za ży­
ciem, nie zbierałby pieniędzy razem
z kimś, kto wspomaga przemysł abor­
cyjny – skomentował obrońca życia
Brian Camenker z organizacji MassRe­
sistance. Penny Nance z Concerned
Women for America ma nadzieję, że
Romney zwróci uzyskane podczas ko­
lacji fundusze. Zastanawia się także, czy
republikanin tak rozumie, co to znaczy
być za życiem.
Jednak Brian Burch, szef portalu
CatholicVote.org, uważa, że w tym
przypadku ważny jest dalekosiężny
cel, jakim jest wyborcze zwycięstowo
Romneya, a w efekcie unieważnienie
przepisów pozwalających finansować
z pieniędzy podatników antykoncep­
cję, środki poronne i sterylizację.
rk
Krótko
Arcybiskup Santiago de Cuba –
Dionisio García Ibáñez przyjął
delegację Dam w Bieli.
Według krytycznej wobec komu­
nistów rozgłośni Radio Maria, mają­
cej siedzibę w Miami na Florydzie,
rzeczniczka Dam w Bieli Berta Soler
przekazała listę 50 więźniów poli­
tycznych. Obrończynie praw czło­
wieka domagają się ich uwolnienia.
Ponadto abp García otrzymał
drugą listę 60 dysydentów zatrzy­
manych podczas marcowej wizyty
papieża na Kubie.
� ts
Katolicka Agencja Informacyjna,
Skwer Kard. S. Wyszyńskiego 9,
01-015 Warszawa
tel.: 22 838 80 61, 635 77 18, fax: 22 635 35 45,
e-mail: [email protected], Internet: www.kai.pl,
prenumerata: 022 838 80 63, e-mail: [email protected]
RADA PROGRAMOWA KAI:
abp Stanisław Budzik (przewodniczący rady),
abp Stanisław Gądecki, bp Marek Jędraszewski,
bp Adam Lepa, bp Jan Tyrawa
REDAKTOR NACZELNY: Marcin Przeciszewski
ZASTĘPCA RED. NACZELNEGO: Tomasz Królak (kierownik
działu krajowego)
ZESPÓŁ: Paweł Bieliński, Grzegorz Boguszewski (foto.kai),
Maria Czerska, Krzysztof Gołębiowski, Łukasz Kasper,
Rafał Łączny (audio.kai), Izabela Matjasik, Joanna Operacz
(IDK), Alina Petrowa-Wasilewicz, Marcin Stradowski (ekai),
o. Stanisław Tasiemski OP, Krzysztof Tomasik (kierownik
działu zagranicznego), Anna Wojtas, Justyna Wójcik (ekai),
Wojciech Załuska (sekretarz redakcji)
KORESPONDENCI KRAJOWI: Robert Adamczyk (Licheń),
ks. Maciej Bartnikowski (Olsztyn), Ewa Biedroń (Tarnów), ks.
Paweł Borowski (Toruń), ks. Ireneusz Bruski (Olsztyn), Paweł
Bugira (Przemyśl), ks. Michał Czeluśniak (Rzeszów), ks. Piotr
Duda (Legnica), Agnieszka Dziarmaga (Kielce), ks. Mariusz
Frukacz (Częstochowa), ks. Dariusz Frydrych (Drohiczyn), Jan
Głąbiński (Nowy Targ), Łukasz Głowacki (Łódź), Małgorzata
Godzisz (Zamość), Alicja Górska (Koszalin – Kołobrzeg),
Beata Graszka (Łowicz), Magdalena Gronek (WarszawaPraga), Elżbieta Grzybowska (Płock), Marta Jachowicz
(Lublin), Marcin Jarzembowski (Bydgoszcz), ks. Stanisław
Jóźwiak (Wrocław), Paweł Jurek (Gliwice), Robert Karp
(Bielsko – Żywiec), Iwona Kosztyła (Rzeszów), Ewa
Kotowska (Kalisz), Bernadeta Kruszyk (Gniezno), ks. Jarosław
Kwiecień (Sosnowiec), Liliana Leda (Kraków), ks. Artur
Niemira (Włocławek), Edyta Łukaszewska (Siedlce), Teresa
Margańska (Białystok), Wanda Milewska (Gorzów Wlkp.),
Radosław Mizera (Radom), ks. Robert Nęcek (Kraków),
ks. Artur Płachno (Drohiczyn), ks. Mieczysław Puzewicz
(Lublin), Alicja Samulewicz (Gdańsk), ks. Jerzy Sikora (Ełk),
ks. Ireneusz Smagliński (Pelplin), Anna Sobocińska (Łomża),
Krzysztof Stępkowski (Ordynariat Polowy), ks. Artur Stopka
(Katowice), ks. Maciej Szczepaniak (Poznań), Izabela Tyras
(Jasna Góra), Łukasz Woźniak (Opole), ks. Łukasz Ziemski
(Świdnica)
KORESPONDENCI ZAGRANICZNI:
Wojciech Raiter (Moskwa), Konstanty Czawaga (Lwów),
Elżbieta Dziuk (Delhi), o. Paweł Janociński OP (Tokio),
ks. Artur Karbowy SAC (Lizbona), Marek Lehnert (Rzym),
ks. Ireneusz Wołoszczuk (Strasburg)
KIEROWNIK DZIAŁU MARKETINGU: Małgorzata Starzyńska
SEKRETARIAT: Aleksandra Staszewska
DZIAŁ PRENUMERATY: (pon.-pt. 9–16): Anna Mirkiewicz,
tel. 22 838 80 63
CENNIK WYDAWNICTW KAI: Biuletyn „Wiadomości KAI” –
prenumerata roczna pocztą – 358 zł,
prenumerata roczna e-mailem – 194 zł
Gazetka „Życie Kościoła” – prenumerata roczna – 263 zł.
Redakcja zastrzega sobie prawo skrótów i korekty
nadesłanych tekstów
Zamieszczone w biuletynie materiały mogą być
publikowane z podaniem źródła i po wykupieniu
abonamentu prasowego
KONTO ZŁOTÓWKOWE KAI:
Bank Polska Kasa Opieki S.A. nr rach:
83 1240 2034 1111 0010 0054 8635
KONTO EURO KAI:
PKO S.A. III O/W-wa nr 44124020341978001003569053
SKŁAD I ŁAMANIE: Studio BELLE-AMI
ŚWIAT
precedensową ingerencją rządu”. Zda­
niem metropolity Waszyngtonu kard.
Donalda Wuerla narzucone przez
Obamę regulacje usiłują wyelimino­
wać Kościół z życia publicznego. Szef
Ligi Katolickiej Bill Donohue zaznaczył
w specjalnym oświadczeniu, że „roz­
począł się katolicki bunt”.
Prezydent franciszkańskiej uczelni
w stanie Ohio o. Terence Henry TOR
w wystąpieniu wideo przyznał, że to
pierwszy w historii uniwersytetu pozew
przeciwko rządowej instytucji. – Regula­
cje HHS są niczym innym jak poważnym
zagrożeniem dla wolności religijnej, któ­
ra jest gwarantowana Pierwszą Popraw­
ką do Konstytucji – dodał zakonnik.
Kanclerz archidiecezji waszyngtoń­
skiej Jane Belford poinformowała, że
gdyby archidiecezja nie podporządko­
wała się przepisom o przymusowym
opłacaniu antykoncepcji, środków po­
ronnych i sterylizacji, zmuszona była­
by płacić karę mogącą wynieść około
4,2 mln dolarów rocznie.
rk
31