Podgląd
Transkrypt
Podgląd
WYPŁYŃ NA GŁĘBIĘ Gazetka parafialna ul. Fr. Ryxa 35, 05-505 Prażmów, tel 227270595; parafia.prazmow.pl Nr konta 87 800 2000 400 371 953 202 600 01 12 NIEDZIELA ZWYKŁA 22 czerwca 149’14 LITURGIA SŁOWA Czytanie I: Jr 20,10-13 * Ps 69 * Czytanie II: Rz 5, 12-15 Ewangelia: Mt 10, 26-33 Jezus powiedział do Apostołów: Nie bójcie się ludzi! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie jawnie, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Oto słowo Pańskie. KTO SIĘ PRZYZNA DO M NIE PRZED LUDŹM I Zdecydowana większość ludzi w naszym kraju uważa się za wierzących katolików. Ale gdy patrzymy na różne postawy i wypowiedzi Polaków, to okazuje się, że często człowiek, który uważa się za wierzącego żyje tak jakby Bóg nie istniał. Kiedyś miałem lekcję w liceum na temat eutanazji. Większość młodzieży (zdeklarowani katolicy!) była za uśmiercaniem nieuleczalnie chorych. Osobą, która bardzo broniła prawa do życia każdego człowieka była dziewczyna niewierząca, która pozostała na katechezie tylko dlatego, że nie miała dokąd pójść. Pan Jezus mówi dzisiaj w Ewangelii bardzo wyraźnie: „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem”. Można powiedzieć, że to jest definicja wiary żywej, dynamicznej i prawdziwej. Wierzyć, to przyznawać się do Chrystusa w codziennym życiu. Dla pierwszych chrześcijan było to oczywiste, choć za przyznanie się do Chrystusa groziła kara śmierci. Dlatego wyznawać wiarę oznacza przyznawać się do Chrystusa, stawać zawsze po Jego stronie nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, gdy tłum woła: „Precz! Na krzyż z Nim!:” Można powiedzieć, że istotą grzechu jest nie przyznanie się do Boga, czyli nie przyznanie Bogu pierwszego miejsca w naszym sercu, które Mu się należy. Pierwsi rodzice nie przyznali się do Boga w momencie, gdy przyznali rację szatanowi. Dlatego w Starym Przymierzu najważniejszą modlitwą, były słowa umacniające więź miłości z jedynym Bogiem i postawę posłuszeństwa wobec Jego słowa: „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję”. (Pwt 6,4-6) Żeby zrozumieć istotę nauki Pana Jezusa trzeba zawsze patrzeć na Niego. On jest Słowem Wcielonym i w Nim każde słowo Ewangelii nabiera ostatecznego sensu. Gdy stajemy przy pierwszej stacji Drogi Krzyżowej dotykamy tajemnicy sądu. Człowiek sądzi Boga. Grzesznik sądzi Świętego. Stworzenie sądzi Stwórcę. A Jezus milczy. Nie sądzi oprawców. Powiedział przecież: „Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić”. (J 12,47) Sąd nad Bogiem rozpoczął się jeszcze w raju, gdy zwiedziony szatańską pokusą człowiek osądził i odrzucił Boga. Punktem kulminacyjnym tego niesprawiedliwego sądu jest scena przed Piłatem, gdy Chrystus – Syn Boga Żywego – jest osądzony i na śmierć skazany. Człowiek niesprawiedliwie sądzony, poniżany i odrzucony przeżywa pokusę osądu i potępienia oprawców. Święty Piotr mówi w swym liście: „Jezus, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie”. (1P 2,21). Pan Jezus przyznał się do nas, zagubionych grzeszników, gdy z wysokości krzyża wypowiedział słowa zbawczej modlitwy: „Ojcze, przebacz im”. Od tej chwili przyznać się do Chrystusa, to naśladować Go w Jego miłosierdziu. Wierni naśladowcy Chrystusa w chwilach cierpień, doświadczeń i śmierci nie potępiają i nie złorzeczą oprawcom. Pierwszy męczennik - Szczepan - modlił się za swych prześladowców, pośród których znajdował się Szaweł z Tarsu: „Panie nie poczytuj im tego grzechu” (Dz 7,60). Św. Faustyna, która doświadczyła wielu sądów i upokorzeń ze strony niektórych sióstr, napisała w Dzienniczku: „W największych mękach duszy zawsze jestem sama, ale nie sama, bo z Tobą, Jezu; ale tu mówię o ludziach. Nikt z ludzi nie rozumie mojego serca, ale nie dziwię się temu teraz, bo dawniej dziwiło mnie, kiedy moje intencje zostały potępione i źle tłumaczone, teraz nie dziwię się temu zupełnie. Ludzie nie umieją dostrzec duszy, oni widzą ciało i według tego ciała sądzą; lecz jak daleko niebo od ziemi, tak daleko myśli Boże od myśli naszych.” (Dz. 1445) Upodobnić się do Pana, przyznać się do Tego, który jest miłością, to przebaczyć tym, którzy wobec nas zawinili. Dla Chrystusa nie ma nic niemożliwego, bo Jego 2 miłosierdzie nie zna granic. A kto się przyzna do Niego przed ludźmi, do tego przyzna się nasz Pan przed Ojcem, na sądzie ostatecznym. Amen. x. Proboszcz MOC PRZEBACZENIA „Jednej osoby nienawidziłem jednak bardziej niż kogokolwiek innego. Mojego ojca. Nienawidziłem go z całej siły. Był on małomiasteczkowym pijakiem. Jeśli jesteście z małego miasta, wiecie o czym mówię. Wszyscy wiedzą. Moi koledzy ze szkoły średniej wyśmiewali się z niego w samym środku miasta. Myśleli, że mi to nie przeszkadza. Jak wielu innych, na zewnątrz śmiałem się, lecz wierzcie mi, że wewnątrz gorzko płakałem. Zdarzało się, że znajdowałem matkę tak pobitą, że nie mogła się podnieść leżąc w gnoju przy krowach. Gdy przychodzili do nas znajomi, wyprowadzałem ojca do stodoły, przywiązywałem go tam, a jego samochód parkowałem za silosem. Mówiliśmy znajomym, że gdzieś pojechał. Chyba nikt nie mógłby kogoś nienawidzić bardziej niż ja nienawidziłem swojego ojca. Po powzięciu przeze mnie decyzji związania się z Chrystusem — jakieś pięć miesięcy później - w moim życiu dzięki Jezusowi zagościła miłość pochodząca od Boga. Była tak silna, że po nienawiści nie zostało nic. Mogłem wtedy spojrzeć ojcu prosto w oczy i powiedzieć: „Tato, kocham cię". Naprawdę to czułem. Po tym, jak się w stosunku do niego przedtem zachowywałem, był to dla niego szok. Po przeniesieniu się na prywatny uniwersytet miałem ciężki wypadek samochodowy. Z szyją w gorsecie zawieziono mnie do domu. Nigdy nie zapomnę chwili, gdy ojciec wszedł do pokoju. Zapytał mnie: „Synu, jak możesz kochać takiego ojca?". Odpowiedziałem: „Tato, sześć miesięcy temu pogardzałem tobą". Po czym podzieliłem się z nim moimi spostrzeżeniami dotyczącymi Jezusa Chrystusa: „Tato, pozwoliłem, aby Chrystus wszedł w moje życie. Nie potrafię tego całkowicie wytłumaczyć, ale w rezultacie tego związku odnalazłem zdolność do kochania i akceptowania nie tylko ciebie, lecz i innych ludzi takimi, jacy są". Czterdzieści pięć minut później nastąpiło jedno z najbardziej wzruszających wydarzeń w moim życiu. Ktoś z mojej rodziny, ktoś, kto znał mnie tak dobrze, że nie mogłem zamydlić mu oczu, powiedział mi: „Synu, jeśli Bóg może uczynić z moim życiem to, co, jak widzę, uczynił z twoim, chcę dać Mu okazję". I oto chwilę potem ojciec modlił się ze mną i zaufał Chrystusowi”. (J. McDowell, Więcej niż cieśla, Warszawa 2004, 109-110) Z DZIENNICZKA ŚW. FA USTYNY 1274-1275 Doznaję wielkich cierpień duszy, kiedy poznam obrazę Bożą. Dziś poznałam jak niedaleko od naszej furty popełniały się grzechy ciężkie. Było to wieczorem, modliłam się w kaplicy gorąco, potem poszłam odprawić biczowanie, kiedy zaś uklękłam do modlitwy, dał mi Pan poznać, jak cierpi dusza odrzucona od Boga... Zdało mi się, że serce mi się porwało w kawałki, a zarazem poznałam, 3 jak taka dusza zrani najmiłosierniejsze Serce Jezusa. Nie chce to biedne stworzenie przyjąć zmiłowania Bożego; im Bóg więcej duszę ścigał swoim miłosierdziem, tym będzie dla niej sprawiedliwszy. Sekretarko moja, napisz, że jestem hojniejszy dla grzeszników niż dla sprawiedliwych. Dla nich zstąpiłem na ziemię... dla nich przelałem krew, niech się nie lękają do mnie zbliżyć, oni najwięcej potrzebują mojego miłosierdzia. T R U D N A D R O G A Byłem kiedyś na prymicji, czyli pierwszej Mszy świętej odprawionej przez młodego księdza, i pomyślałem sobie, jak trudno być księdzem. Jak ksiądz ma połataną sutannę, mówią: - Jaki nieporządny! Jak ma piękną i nową, zastanawiają się: - Za co on ją kupił? Jak ksiądz jest przystojny, mówią: - Zmarnuje się chłopaczysko! Jak jest brzydki: - Co?! To już takie łamagi święcą na księży? Jak mówi długie kazania, mówią: - Zamęczy nas! Jak mówi krótkie: - Nieprzygotowany! Jak jest młody, mówią: - Za młody! Nie ma doświadczenia! Grzech machnie ogonem i przewróci się. Jak jest stary: - No tak, święty, bo stary. Grzechy same od niego pouciekały. Trudno być księdzem, dlatego ksiądz odwraca się czasem do ludzi plecami, żeby nie widzieli jak płacze, kiedy podnosi ukrytego Pana Jezusa w swoich rękach. (Ks. J. Twardowski, Myśli, 214) Z OGŁOSZEŃ We wtorek uroczystość Narodzin św. Jana Chrzciciela Jutro nie będzie procesji Eucharystycznej. W tym tygodniu zakończenie roku szkolnego i katechetycznego. Msza św. dla Gimnazjum odbędzie się w środę o godz. 800. Szkoła Podstawowa przychodzi na Mszę św. we czwartek o godz. 900. W tym tygodniu odbędą się rozmowy z kandydatami do Bierzmowania na zakończenie pierwszego roku formacji. Kandydaci, którzy oddali indeksy przychodzą do kancelarii: w środę o godz. 19 - chłopcy. W czwartek o godz. 19 - dziewczęta. Pozostali kandydaci z indeksami w piątek o godz. 16. W czwartek zakończenie oktawy Bożego Ciała i poświęcenie wianków. W piątek uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Z racji uroczystości post nie obowiązuje. W sobotę Niepokalanego Serca NMP. Po Mszy wieczornej zbiórka dla wszystkich ministrantów. O posprzątanie kościoła proszę mieszkańców Woli Prażmowskiej (do biblioteki) Za tydzień w niedzielę uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła. 4