Ma li no wy król (cz. II)
Transkrypt
Ma li no wy król (cz. II)
warzywnIctwo Malinowykról (cz.II) Agnieszka Kuczkowska C o roku przed posadzeniem roślin, a także po zakończeniu uprawy w gospodarstwie W. Wilkiewicza, tunele odkaża się, spalając siarkę. – W uprawie pod osłonami wysoka zdrowotność plantacji ma bardzo duże znaczenie. Przekonałem się o tym kilka lat temu, kiedy zapomniałem odkazić jeden z obiektów. Okazało się, że na słomie, którą tam rozrzuciłem, przezimował wciornastek, przenoszący brązową plamistość pomidora. Ta wirusowa choroba rozprzestrzeniła się na kilka tuneli. Od tego czasu odkażam tunele dwa razy w roku, wiosną i jesienią. W szczelnie zamkniętym tunelu ustawiam blaszany pojemnik wypełniony mieszanką 3–4 kg siarki z garścią saletry potasowej i kilkoma kroplami denaturatu, którą podpalam. Po takim zabiegu jestem pewien, że plantacja jest wolna od najbardziej uciążliwych szkodników – miniarek, mączlików i wciornastków – tłumaczy gospodarz. Po odkażeniu tuneli, doglebowo stosowane są preparaty zawierające zarodniki grzybów. – Pomidory uprawiam od 25 lat na tym samym stanowisku, a gleby nie odkażałem od dawna. Chociaż nie mam problemów z chorobami odglebowymi, wydaje mi się, że ziemia jest po prostu „zmęczona”. Dlatego dwa lata temu zastosowałem we wszystkich tunelach preparaty zawierające zarodniki grzybów z rodzaju Trichoderma. Myślę, że dało to efekt, bo pomidory miały lepszą jakość i plon był trochę wyższy. W tym roku spróbuję zastosować ten preparat ponownie. Dodatkowo doglebowo wprowadzę Contans XX, ponieważ czytałem, że jest skuteczny w walce ze zgnilizną twardzikową, z którą co roku mam pro- 20 owoce warzywa kwiaty 3 / 2011 blemy. Z moich doświadczeń wynika, że środki biologiczne są skuteczne, dlatego póki co nie będę odkażał gleby – przekonuje pan Wiesław. po posadzeniu Kilka dni po zastosowaniu preparatów rozpoczyna się sadzenie pomidorów. Młode rośliny umieszcza się w 8 rzędach – co 80 cm. – Tunele, w których uprawiam pomidory, to konstrukcje starego typu. Wszystkie mają 30 m długości, 6,6 m szerokości i 1,9 m wysokości, dzięki czemu mogę do nich wjechać ciągnikiem i np. wymieszać nawozy. W każdym z tuneli staram się zachować równe odstępy pomiędzy roślinami. Jeżeli posadzi się rozsadę w zbyt dużych odległościach, plon z jednostki powierzchni będzie niski, a jeśli za gęsto, pomidory będą się wyciągać i z jednej rośliny zbierze się niewiele owoców. Z mojego doświadczenia wynika, że odmianę VP1 najlepiej jest sadzić w odstępach 40 cm. Można też zmniejszyć tę odległość do 37–38 cm, trzeba tylko pamiętać o wcześniejszym podcięciu liści. Nie powinno się sadzić więcej niż 3,2 rośliny na 1 m2 – informuje gospodarz. Po posadzeniu pomidory prowadzone są przy sznurkach na jeden pęd. Uprawa odmiany VP1 na dwa pędy byłaby możliwa, jednak tylko z rozsady szczepionej. – Kiedyś szczepiłem pomidory, były wtedy piękne. Niestety, w krótkich cyklach uprawy jest to nieopłacalne. Gdybym produkował pomidory w szklarni, miałoby to sens, a przy prowadzeniu roślin na 10 gron raczej nie wrócę do rozsady szczepionej. Uważam, że jak na produkcję w tunelu 10 gron, to i tak sporo. Zauważyłem, że VP1 daje bardzo dobry plon prowadzona na 4–6 gron. Potem łodyga staje się cienka, a owoce na kolejnych gronach stopniowo drobnieją. Chociaż plon po zebraniu 6. grona nie jest tak duży, warto zostawić rośliny i zlikwidować plantację dopiero wtedy, kiedy pomidory dorosną do drutów. To zawsze 1–2 kg owoców z jednej rośliny więcej – przekonuje pan Wiesław. – Uprawiając pomidory malinowe w ten sposób, nie trzeba regulować gron. Odmiana VP1 wytwarza zazwyczaj 6–7 gron (5–6 owoców w gronie) i, moim zdaniem, jest to dokładnie tyle, ile potrzeba – dodaje. W czasie wzrostu rośliny są systematycznie nawadniane. W zależności od warunków atmosferycznych plantację podlewa się raz lub dwa razy dziennie (600–1000 l na 2 ary). – Pomidory malinowe wymagają systematycznego nawadniania. Jeżeli dopuści się do przesuszenia podłoża, a później podleje się rośliny dużą dawką wody, owoce będą bardzo szybko pękać. W niesprzyjających warunkach atmosferycznych takie przesuszenie podłoża miałoby katastrofalne, z punktu widzenia jakości owoców, skutki. Przesuszenie podłoża jest wskazane tylko bezpośrednio po posadzeniu rozsady na miejsce stałe, ponieważ stymuluje rozwój systemu korzeniowego. Odmiana VP1 najlepiej reaguje na systematyczne nawadnianie mniejszymi dawkami wody, dlatego podczas upału lepiej podlać rośliny dwa razy (po około 500 l na tunel), niż stosując 1000 l w jednej dawce – wyjaśnia W. Wilkiewicz. W upalne dni konieczne jest wietrzenie tuneli. Drzwi otwierane są rano, kiedy temperatura powietrza jest niska. Pozwala to uniknąć szoku termicznego, na który byłyby narażone rośliny przy wietrzeniu późniejszym. Niska temperatura w godzinach porannych jest mniejszym zagrożeniem dla plantacji, niż duża różnica pomiędzy wyższymi temperaturami. – Regularne wietrzenie tuneli pomaga zachować dobrą zdrowotność uprawy. Niestety, nie zawsze można to robić, dlatego uważam, że warto chronić pomidory bezpośrednio po posadzeniu. Ja zawsze zaczynam od opryskiwania szyjek korzeniowych Amistarem 250 SC (stężenie 0,1%) w celu zabezpieczenia ukorzeniającej się rozsady przed zgorzelą podstawy łodygi. Z mojego punktu widzenia ten zabieg jest podwójnie korzystny, ponieważ zabezpiecza młode rośliny także przed zgnilizną twardzikową. W późniejszym okresie, kiedy rośliny są starsze, stosuję najczęściej Tanos 50 WG (jest dość tani i ekonomiczny) oraz Signum 33 WG – droższy, ale o szerokim spektrum działania. Szkodniki nalatujące do tuneli zwalczam przeważnie preparatem Talstar 100 EC – informuje pan Wiesław. Posadzone w tunelu pomidory są zapylane, w zależności od sezonu, przez trzmiele lub ręcznie. – Przez wiele lat kupowałem ule. Trzmiele są skutecznymi zapylaczami, pod warunkiem, że sezon wegetacyjny nie jest zbyt upalny. Chociaż zapylanie odbywa się zazwyczaj bardzo wcześnie rano, to jednak jeżeli jest za gorąco, owady nie wychodzą z ula. Dodatkowo konieczne jest stosowanie siatek w drzwiach tuneli, ponieważ trzmiele uciekają spod osłon. Nie zawsze siatki można założyć, ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne i związane z tym zagrożenie wystąpieniem chorób. Tak było np. w poprzednim sezonie. Zrezygnowałem z trzmieli i zapylałem pomidory, potrząsając roślinami lub uderzając w druty, na których są zawieszone. Taka metoda zapylania okazała się bardzo skuteczna – wyjaśnia gospodarz. ile i po ile? Zbiory pomidorów rozpoczynają się zazwyczaj 8–10 tygodni po posadzeniu rozsady do gruntu. Owoce zbierane są w miarę dojrzewania, a następnie są sortowane i pakowane do skrzynek. – Odmiana VP1 ma duże owoce (200– 250 g). Są one bardzo trwałe, nawet trwalsze niż owoce niektórych odmian standardowych. Dojrzałe nie psują się nawet przez dwa tygodnie. Muszą jednak być zebrane nie w pełni wybarwione, ponieważ są na tyle delikatne, że przetrzymane na roślinie popękają. Ponadto zbieranie owoców zapalonych czy zielonych odciąża roślinę, która ma wtedy dość energii na wytworzenie następnego grona. Jedną z największych zalet VP1 jest to, że pomidory zbierane „na zielono” bez problemów dobarwią się w skrzynce. Poza tym owoce są kształtne, mają ładny kolor i nie mają dużej blizny przyszypułkowej – wyjaśnia pan Wiesław. Uprawa likwidowana jest najpóźniej do połowy października. Pomidory malinowe produkowane w gospodarstwie pana Wilkiewicza sprzedawane są na giełdach w Warszawie i w Radomiu. Jak zapewnia właściciel, nie ma żadnego problemu ze zbytem. – Konsumenci prawdopodobnie przyzwyczaili się do pomidorów malinowych i sami poszukują ich na rynku. Jak do tej pory nie miałem trudności ze znalezieniem klientów. Często przychodzą do mnie te same osoby, dlatego staram się tak zaplanować uprawę, żeby od czerwca do listopada sprzedawać świeże owoce – wyjaśnia. Utrzymująca się co roku stosunkowo wysoka cena pomidorów malinowych jest jedną z przyczyn rosnącego zainteresowania ich uprawą. Dodatkowym czynnikiem wpływającym na popularność tego typu odmian jest satysfakcjonujący – biorąc pod uwagę cenę owoców, plon. – Jeśli ktoś umie zadbać o pomidory malinowe, plon nie powinien być dużo niższy niż odmian standardowych. Co roku zbieram 2,2–2,4 t z jednego tunelu, czyli z 600 roślin. Oznacza to, że z jednej rośliny prowadzonej na 4–5 gron można zebrać 4 kg owoców. Być może, gdyby lepiej zadbać o rośliny, udałoby się uzyskać nawet 5 czy 6 kg. Wszystko zależy od sezonu. Na przykład w ubiegłym roku w wielu gospodarstwach pomidory malinowe rosły lepiej niż inne – informuje gospodarz. – Porównując opłacalność uprawy ró żnych od mian, trze ba też wziąć pod uwagę cenę. Dwa lata temu pomidory malinowe sprzedawałem po 5 zł/kg, czyli o 100% drożej niż czerwone. Oznacza to, że aby otrzymać ze sprzedaży te same pieniądze, musiałbym sprzedać dwa razy tyle pomidorów standardowych, czyli uprawiać je na dwa razy większej powierzchni. Na rynku pomidorów malinowych zdarza ją się se zo ny lep sze i gor sze. W 2009 r. więcej osób posadziło te odmiany, owoców było więcej, więc cena była niższa. Sprzedawałem pomidory po około 5 zł. Zwykłe pomidory kosztowały wtedy 4 zł, więc różnica nie była już tak spektakularna, ale zbyt był dużo łatwiejszy. Zdarza się też, że za kilogram pomidorów malinowych trzeba zapłacić na giełdzie 10 zł. W 2010 r. taka cena utrzymywała się w lipcu przez kilka dni. To było bardzo zachęcające – dodaje pan Wiesław. n