Merci, Leonardo!

Transkrypt

Merci, Leonardo!
Merci, Leonardo!
PSGFC.pl - Polskie centrum kibiców Paris Saint-Germain - News
Leonardo Nascimento de Araujo - tak brzmi pełne imię i nazwisko ustępującego
dyrektora sportowego PSG. Jaka jest oficjalna przyczyna jego dymisji? Każdy
zorientowany kibic paryskiej drużyny doskonale wie, iż wiąże się to z przedłużeniem
kary, jaka została na niego nałożona przez LFP. Chodzi o dość dziwne rozpatrzenie
odwołania za incydent, jaki miał miejsce w tunelu po meczu z Valenciennes.
Brazylijczyk dopuścił się tam popchnięcia, tudzież szturchnięcia sędziego. Tak to
zabodło arbitra i całe gremium panów piastujących najwyższe funkcje we
francuskiej piłce, iż zdecydowano się poniżyć jak kundla człowieka, który walnie
przyczynił się do transferowych sukcesów 'katarskich niewdzięczników'. Młotek
Temidy uderzył o drewniany podest - zawieszenie wydłużonu z 9 do 12 miesięcy.
Natomiast za kulisami szepcze się, iż Leo nie tylko wymarzył sobie innego
kandydata na trenerskie stanowisko - a Blanc był tylko smutną koniecznością - ale i
stęsknił się za rodziną. Jakie były te nieoficjalne powody, można się jedynie
domyślać. Oczywiście tajemnicą poliszynela jest, iż zasłużony działacz Mistrza
Francji próbował przeciągać linę z kolejnymi szkoleniowcami : Wengerem,
Benitezem, Boasem, Laudrupem, Hiddinkiem, Rijkaardem. Każda próba miała
kończyć się fiaskiem.
Jakie są dokonania prominentnego aktywisty paryskiego klubu? Przede wszystkim
sprowadzenie na Parc des Princes Zlatana i Thiago. Zresztą na Silvę łasiła się
Barcelona, ale ten genialny stoper obiecał już wcześniej, że tam gdzie jego mentor tam i on. Dzięki swoim rozległym kontaktom, pozyskanym jeszcze za czasów
piłkarskiej i trenerskiej kariery we Włoszech, Leo miał ten przywilej, iż liczono się z
jego osobą na Półwyspie Apenińskim. Infiltrował, przeszukiwał i wyławiał piłkarzy,
którzy pasowali pod jego ustawiczną wizję rozwoju drużyny ze stolicy Francji.
Nie inaczej wyglądała sprawa z Verrattim, Menezem, Lavezzim czy Pastore. Kończąc
swoją przygodę na stanowisku dyrektora sportowego niewykluczone, iż pozyska
jeszcze Cavaniego i De Rossiego. Wracając do rzeczy dokonanych, ex-gwiazda
Canarinhos przekonała Lucasa do przeprowadzki na boiska Ligue 1. Ten młody i
perspektywiczny zawodnik przebierał nogami, aby znaleźć się na Old Trafford, ale to
właśnie nie kto inny jak Leonardo odegrał kluczową rolę podczas zakontraktowania
Moury. Transfer świetnie spisującego się Maxwella także był pomysłem Nascimento
de Araujo.
W kraju Wieży Eiffla, Łuku Tryumfalnego, szampana, żab i ślimaków Brazylijczyk nie
cieszył się dobrą opinią. Składa się na to kilka czynników. Niechęć do jego osoby
brała się głównie z tego, iż był sprawnym manipulatorem oraz negocjatorem na
usługach paryskiego nuworysza, ale nie tylko. Leo nie przebierał w słowach, aby
opisać stopień quasi-profesjonalizmu, który zastał we Francji.
Nie podobało mu się słabe zarządzanie klubami, mizerny poziom futbolowego
marketingu, nie pomijając pracy arbitrów, z którymi uwielbiał się przekomarzać.
Warto zacytować jego słowa z posiedzenia UCPF: "Tu nie chodzi tylko o pieniądze.
1/2
Merci, Leonardo!
PSGFC.pl - Polskie centrum kibiców Paris Saint-Germain - News
Mam doświadczenie z innych lig, mistrzostw, czy Champions League. Tutaj nie ma
kultury i mentalności. Poziom przygotowania trenerów i zawodników jest naprawdę
niski", czy też "W PSG zmieniliśmy podejście do wszystkiego, dbamy o każdy detal.
We Francji brak odpowiedniej dyscypliny i wiedzy". Przyglądając sie szerzej
portretowi dyrektora sportowego zatrudnionego 13 lipca 2011 roku można śmiało
stwierdzić, iż był solą w oku francuskich decydentów, którzy postanowili zgasić jego
karierę jak spalonego papierosa. A okazja trafiła się wyborna by mu oddać z
nawiązką, nieprawdaż?
Z całą pewnością, niegdyś wspaniały pomocnik reprezentujący również barwy PSG,
pozostawia po sobie wyszorowaną i posprzątaną Stajnię Augiasza. Ze swojego
przydziału prac wywiązywał się znakomicie, aczkolwiek z domieszką kontrowersji i
południowoamerykańskiego kolorytu, nadającego nieco rumieńców skostniałej Ligue
1. Panowie z góry kręcili nosami na jego wyczyny i zastosowali się do starej jak
świat dewizy - nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka.
Nowy dyrektor sportowy, który zostanie zatrudniony przez Prezesa Al-Khelaifiego
będzie miał za zadanie naoliwić oraz tu i ówdzie wymienić bądź też dostawić kilka
nowych części do skutecznie funkcjonującej maszynerii. Kibice paryskiego potentata
chyba sprawiedliwie i głośno mogą powiedzieć - Merci, Leonardo!
Autor: Cochise
2/2
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)