Aleksandra Telejko, Gimnazjum nr 43 w Poznaniu

Transkrypt

Aleksandra Telejko, Gimnazjum nr 43 w Poznaniu
Piłki lecą nie tam gdzie trzeba*
Tomasz Zembrowski - Zawodowy golfista , reprezentant polski (1998-1999) , trener w
Amber Baltic Golf Club, jak i również zawodowy dziennikarz. Człowiek o niesamowitych osiągnięciach.
Ciekawa osobowość polskiej sceny golfowej, ale przede wszystkim człowiek który zapracował na swój
sukces. Witam i dziękuję serdecznie, że zgodził się Pan odpowiedzieć na kilka moich pytań.
Jak już można było do tej pory zauważyć większość Pańskiego życia to golf . Co skłoniło
Pana do pójścia w tym kierunku?
Zawsze powtarzam, oklepane ale jak najbardziej prawdziwe powiedzenie „życie jest serią
przypadków”. Kiedy miałem 15 lat, któregoś dnia ojciec wrócił do domu i obwieścił wszystkim „grałem
w golfa”. W następny weekend grał znowu, tym razem uwzględniając mnie swoich w planach. Grę w
golfa kocha się albo nienawidzi od pierwszego razu. Ja po pierwszych 10 uderzeniach wiedziałem, że
się zakochałem. A wszystkie kolejne etapy były następstwem tego podniosłego stanu.
Gra Pan w golfa od 15 lat , czyli dość długo . Pamięta Pan swój pierwszy turniej golfowy i
emocje które Panu towarzyszyły?
Szmat czasu. Szczerze mówiąc nie bardzo pamiętam swój pierwszy turniej i podejrzewam, że ma to
związek z jakimiś traumatycznymi przeżyciami, a takich w golfie, szczególnie w pierwszych latach nie
brakuje. Piłki lecą nie tam gdzie trzeba, albo w ogóle nie wzbijają się w powietrze, dołek wydaje się
mniejszy niż jest w rzeczywistości a całe pole żyje, knuje przeciwko Tobie robi wszystko, żeby
uprzykrzyć Ci życie.
Gra w reprezentacji Polski to nie lada wyzwanie , trzeba dać z siebie więcej niż
kiedykolwiek i wygrywać z najlepszymi. Kto był Pańskim Największym rywalem.?
Golf jest inną dyscypliną niż większość sportów. Owszem, walczy się z innymi zawodnikami i wygrywa
ten, który potrzebuje najmniej uderzeń na 18 dołkach, ale największa batalia odbywa się gdzie indziej.
Po pierwsze walczy się z polem golfowym, lub co bliższe prawdy z pułapkami jakie zastawił na
golfistów architekt. Są to bunkry czyli dziury z piaskiem, oczka wodne, wzniesienia i roughy czyli
przestań gdzie trawa nie jest ścinana i może mieć nawet i metr długości. Po drugie walczy się z
samym sobą. Nauczenie swojego ciała poprawnego ruchu jest relatywnie proste w stosunku do
nauczenia i zapanowania nad swoją głową. Właśnie w naszym umyśle dzieje się najwięcej, nie tylko
musimy reagować na ciągle zmieniające się warunki i sytuację, ustalać taktykę, podejmować decyzję,
ale także panować nad strachem, frustracją, złością, rezygnacją, nerwami, adrenaliną i stresem.
Najtrudniejszym rywalem był dla Tomasza Zembrowskiego bez wątpienia Tomasz Zembrowski.
Wielu ludzi kojarzy tę dyscyplinę sportową z luksusem i posiadaniem pieniędzy , z czymś
na co nie może pozwolić sobie zwykły, szary człowiek . Jak wygląda to z Pańskiej
perspektywy?
Ta smutna sytuacja spowodowana jest wieloma czynnikami: złym PR, naszą narodową niechęcią do
uprawiania sportów w ogóle, pozostałością mentalności z czasów poprzedniego ustroju, golfowym
rynkiem prasowym lukrującym i powielającym ten stereotyp dla swoich własnych potrzeb oraz, co
smuci mnie najbardziej postępowaniem części samych golfistów w naszym kraju, którym wcale nie
zależy, by golf się u nas rozwijał. Moim zdaniem podstawową granicą są nie pieniądze ale czas. Na
piłkę czy na kort tenisowy wychodzi się na godzinkę czy dwie, w golfa na rundę potrzebne jest 6
godzin. Nie każdy może sobie na to pozwolić. Cenowo golf to ta sama półka co tenis, narty czy
snowboard. Każdą z tych dyscyplin uprawia kilkanaście-kilkadziesiąt razy więcej Polaków. Najwyraźniej
nie dorośliśmy jako społeczeństwo do grania w golfa i trudno nam uwierzyć, że uprawia go ponad 120
milionów ludzi na świecie podczas gdy milionerów na całej planecie jest raptem 10 mln.
Golf to temat który również towarzyszy Panu w dziennikarstwie.
Współpracuje Pan jako dziennikarz z wieloma magazynami w Polsce.
A więc co było pierwsze , dziennikarstwo czy golf?
Pisanie było obecne od zawsze, obojętnie czy były to wiersze, teksty piosenek, rozprawki o wyższości
Baroku nad Renesansem czy wpis do pamiętnika. Kiedy pojawił się golf, pisanie spadło gdzieś niższą
pozycję na mojej liście priorytetów ale jak na ironię ten sam czynnik spowodował, że wróciło i zajęło
bardzo ważne miejsce w moim życiu. Klasyczna praca dziennikarza to trudny kawałek chleba i jeżeli
piszący nie jest specjalistą w jakiejś niszowej dziedzinie to moja rada jest jedna: „znajdź coś innego”.
Ja, na swoje szczęście, taką niszą żyłem dlatego pisałem na długo przed zakończeniem studiów
dziennikarskich. Gdybym nie grał w golfa pewnie nigdy nie miałbym szans publikować tak często,
także golf nie tylko był pierwszy ale i stworzył fundament pod moje dziennikarstwo.
Jakie są Pańskie dalsze plany związane z rozwojem kariery?
Planów jest jak zawsze sporo. Po pierwsze chciałbym skończyć studia golfowe PGA Polska, po drugie
właśnie rozpoczynam poszukiwania uczelni, na której mógłbym robić doktorat z historii golfa, po
trzecie rozwijanie akademii golfowej w klubie Amber Baltic Golf Club w Międzyzdrojach, po czwarte
kolejne publikacje w gazetach golfowych. W tej ostatniej kwestii pojawiła się możliwość
współtworzenia działu golfowego w polskiej wersji Forbesa, która mam nadzieję już niebawem dojdzie
do skutku. Można powiedzieć, że moje życie jest bardzo monotematyczne bo wszystkie zajęcia i plany
związane są tylko z golfem ale z pewnością nie jest mi z tego powodu szczególnie smutno. Jak już
mówiłem to miłość na całe życie.
I już ostatnie pytanie. Czy ma Pan jakieś rady dla młodych ludzi walczących o siebie i o
swoją karierę w dzisiejszym świecie?
Rada mam w zasadzie jedną: „Rób to co sprawia ci największą przyjemność”. Zdaje sobie sprawę, że
nie każdy może ze swojej pasji zrobić zawód, aczkolwiek radość i samorealizacja jest w moim
przekonaniu najważniejszym elementem drogi zawodowej. Inaczej przez 8 godzin dziennie będziesz
myśleć tylko o tym, kiedy wreszcie będziesz mógł wrócić do domu, a to chyba nie jest przepis na
idealny życiowy scenariusz.
Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
Z Tomaszem Zembrowskim rozmawiała
Aleksandra Telejko (Gimnazjum nr 43 w Poznaniu)
* Tytuł pochodzi od redakcji TeXT-u

Podobne dokumenty