47 zany z nią bardzo mocny antykomunizm. R. uważał komunizm za
Transkrypt
47 zany z nią bardzo mocny antykomunizm. R. uważał komunizm za
REAKCJONIZM zany z nią bardzo mocny antykomunizm. R. uważał komunizm za postać skrajnego zniewolenia, →ideologię i system polityczny prowadzący nie tylko do nędzy, ale przede wszystkim do skrępowania ludzkiej woli. Z poglądów wolnościowych wynikało przekonanie o konieczności ograniczania interwencji państwa w gospodarkę. Stąd walka o wolności osobiste, redukcja podatków, ale także mniej interwencji rządu federalnego, mniej ograniczeń dla wielkich korporacji, poparcie dla przedsiębiorczości małej, dużej, a głównie średniej. W imię klasycznych zasad liberalnej ekonomii R. walczył z monopolami: to za jego kadencji przeprowadzono demonopolizację na rynku telekomunikacyjnym. Wolnościowym ideom R. towarzyszyło przekonanie o konieczności ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny. R. wzmocnił walkę z przestępczością, opowiadał się za surowym karaniem. Jego →liberalizm gospodarczy, a jednocześnie pochwała tradycyjnych wartości powoduje, że na jego dokonania powołują się zarówno konserwatyści, jak i liberalni ekonomiści oraz →libertarianie, w szczególności minarchiści, tj. zwolennicy państwa minimum. WYBRANA LITERATURA W.E. Boek How to establish a democracy or improve the one you now have: a practical guide for developing essential government and business structures and personal systems of values, Arlington 1993; W. Edel The Reagan presidency: an actor’s finest performance, New York 1992; J. O’Sullivan Prezydent, papież, premier: oni zmienili świat, przeł. Piotr Amsterdamski, Warszawa 2007; N. Reagan, W. Novak Moja kolej: wspomnienia Nancy Reagan, przeł. Barbara Korzon, Katowice 1991. A. Rz. REAKCJONIZM (od rzecz. reakcja, od łac. re + actio — działanie w odpowiedzi na inne działanie) — w polityce i myśli politycznej może się uzewnętrzniać jako postawa wobec rzeczywistości oparta na zbliżonym systemie wartości lub jako nurt →doktryn politycznych, a najczęściej jako jedno i drugie. Postawy i tworzone wokół nich doktryny mają źródło w konkretnych wydarzeniach politycznych, jakimi są przeważnie gwałtowne przemiany ustrojowe, np. →rewolucje. Rodzi się wtedy tęsknota za dawnym porządkiem, wartościami przezeń reprezentowanymi, układami społecznymi, które zniknęły, a także stylem życia oraz sferą imponderabiliów i symboliki. Projekcje te można wiązać z konkretnymi wydarzeniami historycznymi, jakimi są →restauracje i inne próby restytucji dawnego ustroju polityczno-społecznego. R. pojawia się z reguły tam, gdzie historyczne fundamenty państwa zostały zakwestionowane lub zburzone i całkowicie przebudowane, choć nie wiąże się to z upadkiem czy zanikiem struktur państwowych, ale i tu istnieją pewne wyjątki, do których należy np. Polska. W języku polityki i propagandy państw komunistycznych r. stał się terminem jednoznacznie pejoratywnym 47 REAKCJONIZM jako symbol zacofania i negacji idei wszelkiego postępu, którego celem miała być budowa społeczeństwa komunistycznego. W →historii doktryn politycznych można się dopatrzyć dwóch zasadniczo różnych spojrzeń na poglądy określane mianem r. Są one związane z szerokim nurtem ideowym →konserwatyzmem. Wartością kluczową dla konserwatyzmu jest szeroko pojmowana tradycja. Można ją rozumieć jako świadomy wybór części dziedzictwa i spuścizny przeszłości, którą należy zachować z racji jej znaczenia dla →państwa, →narodu czy →społeczeństwa, aby podtrzymać ich tożsamość i zapewnić legitymację (→legitymizm) np. władzy w zmieniającej się rzeczywistości. Tradycja w szerszym ujęciu może też być pojmowana jako bezrefleksyjna akceptacja całości dziedzictwa ze wszelkimi jej konsekwencjami. Stąd rodzi się pojęcie →tradycjonalizmu o zakresie znacznie szerszym niż konserwatyzm, dobrze korespondującego właśnie z ideami r. Dla konserwatyzmu rozumianego jako idea ewoluująca w czasie historycznym wprawdzie powoli i bez gwałtownych wstrząsów, jak np. u →E. Burke’a, ten węższy zakres ma znaczenie zasadnicze. Wybór wartości tworzących tradycję kształtuje bowiem oblicze danej idei konserwatywnej. Natomiast akceptacja całości dziedzictwa godnego zachowania w razie gwałtownej, rewolucyjnej zmiany, obalającej niemal każdy element dawnego systemu polityczno-społecznego, prowadzi do totalnego zakwestionowania nowego porządku na rzecz przywrócenia status quo ante. Wspólnym mianownikiem w obu przypadkach jest niechęć, a nawet wrogość wobec gwałtownych przemian, które z reguły burzą dotychczasowy porządek i kwestionują tradycję w każdym jej wymiarze. Odrębne natomiast pozostają postawy ideowe i polityczne. Pierwsza zmierza do ocalenia wybranych wartości w ramach porządku, który zdaje się być nieodwracalny po zaszłych zmianach. Druga prowadzi z reguły do całościowego zakwestionowania nowej rzeczywistości, jej odrzucenia i przywrócenia nawet siłą dawnego porządku. Jak pisał →L. de Bonald, „ludzie, którzy należą swymi uczuciami do przeszłości, a swymi myślami do przyszłości, z trudem znajdują sobie miejsce w czasie teraźniejszym” (cyt. za: J. Szacki, Kontrrewolucyjne paradoksy, Warszawa 1965, s. 15–16). W obszarze ideologii konserwatywnej i badań nad nią te odmienne postawy ideowe prowadzą do określenia różnic między konserwatyzmem a r. Trzeba jednak dodać, że nie są to stanowiska zarysowane jasno. Oddzielenie konserwatyzmu od r. jest trudne, a w wielu wypadkach prawie niemożliwe. Stąd częste uniki badawcze, jak w klasycznym przypadku →J. de Maistre’a lub L. de Bonalda, których czasem nazywa się reakcjonistami, czasem kontrrewolucjonistami, →teokratami, →ultramontanami lub wedle niejasnej formuły przedstawicielami konserwatyzmu metafizycznego. Pierwsze stanowisko polega na wyraźnym odcięciu konserwatyzmu od r., który charakteryzuje całkowite odwrócenie się ku przeszłości, brak akceptacji zaszłych zmian oraz próby projekcji dawnych ustrojów i poglądów 48 REAKCJONIZM w zmienionej rzeczywistości. Na przykład w →konserwatyzmie polskim stanowisko takie zajmowali →A.Z. Helcel, →L. Górski czy →P. Popiel, pisząc o „konserwatyzmie fałszywym”, podobną postawę przyjmowała wobec r. znakomita część myślicieli konserwatywnych ze „stańczykami” na czele. Współcześnie można ją dostrzec w niektórych publikacjach M. Króla, R.R. Ludwikowskiego czy także autora tego hasła. W nauce zachodniej różnicę tę dostrzegał zaś np. →S. Huntington. Stanowisko drugie, które obecnie zdaje się zdobywać sporą rzeszę zwolenników, opiera się na włączeniu r. w szeroki nurt prawicy konserwatywnej, uznaniu go za odmianę konserwatyzmu, tyle że o charakterze specyficznie narodowym (np. r. francuski czy niemiecki) i znacznie bardziej radykalnym od konserwatyzmu ewolucyjnego. Wyraźnie dostrzec to można np. w myśli →L. Straussa, znacznie poszerzającej obszar pojęcia konserwatyzmu poprzez włączenie doń z jednej strony np. niemieckiego →romantyzmu politycznego, a z drugiej strony nawet →B. Constanta, →A. de Tocqueville’a czy →F. Guizota. W polskiej literaturze podobne stanowisko zajmują aktualnie np. R. Skarzyński czy dość skrajnie traktujący tę kwestię B. Szlachta. Spór ten nie jest tylko akademicki, dotyczy bowiem historycznych dziś kontrowersji ideowych zwłaszcza XIX w., mających konkretny punkt odniesienia do rzeczywistości politycznej dnia dzisiejszego. Autor hasła nie zamierza tego sporu rozstrzygać, gdyż po obu stronach są pewne racje, które prowadzą do odmiennych wniosków w kwestii r. R. nie ma więc tak zwartego katalogu wartości, jaki cechuje inne doktryny polityczne, lecz eksplikuje swoje oblicze poprzez postawę i przedstawianie postulatów wobec tradycji i współczesnej mu rzeczywistości zgodnie z przeszłością swego narodu czy państwa. Trudno jest zatem dążyć do jednolitego „typu idealnego” doktryny r. lub enumeratywnego wyliczenia jego składników, jak w przypadku konserwatyzmu czynili to →R. Kirk, S. Huntington czy E. Shils. Operować tu można jedynie pewną egzemplifikacją, aby wskazać na wspólnotę postaw i poglądów kontestujących rzeczywistość, oczekujących powrotu do przeszłości — i to w konkretnym momencie historycznym. Czasem z pozoru właściwym dla narodzin r. wydaje się okres powstania większości idei doby →oświecenia, potem wybuch →Rewolucji Francuskiej i rządy →Napoleona. Narodziny r. były więc procesem rozciągniętym w czasie, wewnętrznie zróżnicowanym w zakresie typu r., jego przedstawicieli i skutków, jakie poniosły państwa lub narody w tym okresie. Najczęściej powoływany jest przykład francuskich reakcjonistów jako typ r. w stanie czystym, bo dotyczący losów własnego narodu i państwa. Byli oni w latach przed- i porewolucyjnych grupą o znacznie zróżnicowanych poglądach: od umiarkowanego Fr. Montlosiera, poprzez romantycznego →F.R. Chateaubrianda, klasycznych teoretyków r. →F. de Lamennaise’a, J. de Maistre’a i de Bonalda, po wręcz „jakobińskiego” w swych zamiarach E.L. hr. d’Antraigues. 49 REAKCJONIZM Spojrzenie takie jest słuszne dla r. pojmowanego jako doktryna, natomiast szukając źródeł r. jako postawy politycznej, musimy się cofnąć przynajmniej do XVI w., a z pewnością do początku wieku XVII, kiedy tzw. przełom kartezjański ukształtował nowe oblicze idei postępu, rodzące naturalny sprzeciw i postawy reakcyjne, tym bardziej że →absolutyzm tego wieku wydał pisarzy tej miary co →R. Hooker, →T. Hobbes, →J. Bossuet czy →R. Filmer, a ponadto plejadę myślicieli wywodzących się z kręgów kościelnych. Oczywiście większość z nich ma poczesne miejsce w Słowniku, niemniej jednak myślenie o postawie r. jako pewnej postawie społecznej w znacznie szerszym wymiarze ma pełne uzasadnienie z racji późniejszej, już w pełni zideologizowanej, formy oporu wobec całej myśli oświeceniowej i dzieła rewolucji. W poszukiwaniu jakiegoś wspólnego mianownika ideowego dla r. należy zdać sobie sprawę, że w znacznej mierze na jego obliczu zaważyły czynniki obiektywne. Inaczej na wydarzenia rewolucji mógł spoglądać zza Kanału np. Burke, mający własne doświadczenia polityczne i refleksje na temat szkocko-angielskiego oświecenia, a inaczej przeżywający na „własnej skórze” doświadczenia oświeceniowo-rewolucyjne reakcjoniści francuscy. Inaczej poddani traumie upokarzających klęsk militarnych, a potem faktycznej okupacji francuskiej romantycy niemieccy, np. →F. Schlegel, →Novalis czy →A. Müller, którzy wzorce oświeceniowe darzyli abominacją i nieufnością. Inaczej jeszcze postrzegał wkroczenie wojsk francuskich w 1798 r. do Szwajcarii →C.L. Haller — obywatel konserwatywnego Berna należący do elity władzy tego kantonu. Inaczej w wyniszczonej najazdem francuskim i targanej sprzecznościami ustrojowymi Hiszpanii głoszący pochwałę dyktatury „ołtarza i tronu” →J. Donoso Cortés. Inaczej wreszcie nasz rodzimy i klasyczny reakcjonista, →H. Rzewuski, który jednoznacznie akceptował rozbiory, pozostawał na służbie rosyjskiej i żył wyłącznie przeszłością Rzeczypospolitej doby Radziwiłła „Panie Kochanku”. Czy wymienione całkowicie przykładowo postacie łączyło coś wspólnego? Poza Burkem, który stworzył swój własny model konserwatyzmu, do dziś uważany przez część badaczy za wzorcowy i jedynie prawdziwy, sądzić należy, że tak. W przeciwnym razie nie przypisywano by im cech myślenia reakcyjnego. Stworzenie spójnego katalogu podobieństw jest trudne, ponieważ przedstawione wyżej różnice doświadczeń sięgały głęboko, a powiększały je indywidualne cechy autorów. Jeśli jednak podjąć taką próbę, to katalog ten rozpada się na dwie części. Pierwsza to warstwa negacji pewnych przekonań i wartości wywodzących się z oświecenia francuskiego, z doświadczeń rewolucyjnych i podbojów napoleońskich. Druga część to żmudne poszukiwanie pozytywnych wzorców przyszłości, które dla wymienionych przykładowo autorów były zgoła różne. Trudno w obu wypadkach uciec od pewnych uproszczeń czy uogólnień. Negacja osiągnięć i wartości oświeceniowych jest niemal całościowa. Na czoło wysuwa się zakwestionowanie idei →postępu w jego racjonalistycznej 50 REAKCJONIZM wersji, co w znacznej mierze wynika z fideistycznych przekonań większości reakcjonistów. Nie chodzi tu oczywiście o odrzucenie twierdzenia, że postęp nie istnieje, lecz że nie jest on związany z rozumem, wiedzą i wolą człowieka. Wiara w postęp dokonywany tylko w odwołaniu do rozumu i doświadczenia ludzkiego jest błędem tym większym, gdy zakłada się, że jest on procesem ciągłym i nieodwracalnym. Konsekwencją wiary w moc rozumu ludzkiego jest cały ciąg konstrukcji myślowych prowadzących do destrukcji społeczeństwa, narodu czy państwa. Do takich błędnych konstrukcji myślowych należało tworzenie hipotetycznych →stanów natury i osadzanie w nich człowieka traktowanego często jako indywiduum, które dopiero własnym rozumem dochodzi do dojrzałości społecznej i egzystencji państwowej. Wiara w istnienie równie hipotetycznych →praw naturalnych była wynikiem właśnie takiego rozumowania bez względu na to, czy istniały one w owym stanie natury, czy po powstaniu państwa. Konsekwencją tego błędu było stworzenie konstrukcji →umowy społecznej. Niemal wszyscy reakcjoniści uważali kontraktualizm za praprzyczynę późniejszych wypaczeń ustrojowych i politycznych. Umowa społeczna była dla nich fikcją, podobnie jak założenie, że od momentu jej zawarcia powstawało dojrzałe społeczeństwo i państwo. Rozumowanie takie prowadziło do kolejnego błędu, jakim było przyjęcie tezy, że „ludzie rodzą się równi i wolni”, a w dodatku powinni mieć te same prawa. Rezultatem tych poglądów była krytyka idei „konstytucji pisanej” jako tworu sztucznego, niejako mechanicznie wytworzonego na podstawie całkowicie błędnych założeń i na potrzeby określonej chwili. Owa krytyka, zapoczątkowana przez Burke’a, dominowała w gronie reakcjonistów — i to nie tylko francuskich. Tą drogą można było zakwestionować niemal wszystkie osiągnięcia →konstytucjonalizmu rewolucyjnego, a także kolejne formy →cezarystycznych rządów Bonapartego i Karty Konstytucyjnej z 1814 r. Również zasada podziału władz została uznana za twór sztuczny, mechanicznie obalający rzeczywisty, monolityczny charakter istoty władzy. Stanowiło to punkt wyjścia poddania krytyce każdego systemu wyborczego zmierzającego ku demokratyzacji ustroju i prób nawet wyłącznie deklaratoryjnego skodyfikowania praw obywatelskich zwłaszcza w tych częściach, w których powoływano się na naturalne prawa człowieka. Immanentną cechą prowadzonej przez reakcjonistów krytyki był skrajny antyrewolucjonizm wywodzony z tezy o „naturalnym porządku rzeczy”, ponadto zarzut →mechanicystycznego światopoglądu, a w sumie potępienie każdej formy →liberalizmu. Tak w pewnym uproszczeniu i skrócie można przedstawić krytyczną stronę poglądów większości reakcjonistów tej doby. Odmiennie rzecz się ma z poszukiwaniem wzorców dla projektowanej przez reakcjonistów przyszłości. Indywidualizacja poglądów, predyspozycje intelektualne i obiektywne uwarunkowania historyczne mają o wiele większe znaczenie, zasadniczo komplikując obraz „pozytywnej” strony doktryny i tworząc raczej mozaikę różnych przekonań czy mniemań na temat wizji 51 REAKCJONIZM państwa. Głównym wektorem myślenia pozostawała jednak tradycja i jej treść, możliwości jej zerwania, a zarazem możliwości przywrócenia stanu przeszłego. Tradycja rozumiana jest w tych doktrynach w sposób dwojaki. Z jednej strony jako wartość sama w sobie, z drugiej zaś jako nośnik i przekaźnik określonych już bliżej celów politycznych, jakie reakcjoniści pragnęli osiągnąć. Niewątpliwie na ich stosunku do tradycji zaważyła idea Burke’a, którego dzieło było większości z nich doskonale znane. Tradycja miała być spoiwem łączącym pokolenia przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Dostrzegali u niego pochwałę „preskrypcji”, tj. dawności instytucji czy norm zweryfikowanych przez czas, nie dostrzegali natomiast, że ów „ojciec konserwatyzmu” nie każdą część tradycji uznawał za godną podtrzymania. Konkludując, o ile autor Rozważań… zakładał weryfikację dziedzictwa przeszłości przez czas i zachodzące zmiany, o tyle większość reakcjonistów uznawała całe dziedzictwo przodków za godne przywrócenia, uważała też, że jest to konieczne. Nie dostrzegali oni, że dla Burke’a historia jest procesem dynamicznym, który stopniowo zmienia obraz rzeczywistości, oni zaś przyjmowali, że każdą zmianę rzeczywistości można odwrócić przywracając status quo ante lub cofając się do mniej lub bardziej wyidealizowanej przeszłości. Widać to wyraźnie u reakcjonistów francuskich i niemieckich romantyków politycznych czy u D. Cortésa. Nawet Rzewuski, niewierzący w możliwość restytucji Rzeczypospolitej, był zwolennikiem i apologetą całego dziedzictwa przeszłości, oczywiście wyłącznie szlacheckiej. Nie bez racji więc część literatury przedmiotu oddziela w tej kwestii konserwatyzm w wydaniu Burke’a od tradycjonalizmu bezrefleksyjnie akceptującego całe dziedzictwo minionych wieków. Problem tradycji jako przekaźnika określonych celów, jakie zamierzali osiągnąć reakcjoniści, jest jeszcze bardziej złożony. Na plan pierwszy wysuwa się tu niewątpliwie kwestia wiary, religii i Kościoła. Była to oczywista reakcja na całą filozofię oświeceniową z jej racjonalizmem, →ateizmem, →libertynizmem i →antyklerykalizmem doby rewolucyjnej. Prowadzili oczywiście teokraci francuscy. Być może emocjonalizm przesłania był tu najsilniejszy, by wskazać tylko na dzieła de Maistre’a z O papieżu na czele. Paradoksalnie zresztą zarówno on, jak i jego naśladowca Rzewuski przeszli przez okres wolnomyślicielstwa, będąc członkami lóż →wolnomularskich. Wiara w Boga jako Stwórcę wszechświata, a zatem całego naturalnego porządku ziemskiego, nie była obca niemal żadnemu przedstawicielowi r., łącznie z Hallerem, który dość późno został konwertytą. Toteż niemal w linii prostej zmierzali oni do postawienia oczywistej tezy o uniwersalnej władzy papieża i Kościoła w wymiarze ziemskim. Implikowało to oczywiście obraz Europy jako niepodzielnie chrześcijańskiej. W ślad za tym szedł ogólnie akceptowany i wywiedziony z religii →prowidencjalizm i czasem głęboka wiara w siłę Opatrzności oraz historyczne przeznaczenie narodów i państw; np. Rzewuski wierzył, że dziejową misją Polaków jest szerzenie wolności nawet pod berłem cara. 52 REAKCJONIZM Relacje Kościoła do władzy świeckiej były już bardziej zróżnicowane, bo nawet najbardziej emocjonalni teokraci francuscy i D. Cortès zachowywali dla monarchy zakres jego suwerennej władzy, ograniczając władzę papieża i Kościoła do ogólnego zwierzchnictwa nad światem chrześcijańskim i do sfery duchowej. Kolejnym wątkiem związanym z tradycją był głęboko zakorzeniony →legitymizm. Był on oczywistą repliką na sytuację polityczną, w jakiej tkwili reakcjoniści. Z pewnością brak tu jednolitego stanowiska, bo nie byli oni pewni, do jakiej przeszłości pragną powrócić i która historycznie byłaby najwłaściwsza dla czasów, w których żyją. Raczej poza sporem pozostawała dominacja monarchii jako ustroju oraz sojusz „ołtarza i tronu”. Dla Lamennaisa czy de Bonalda był to ład monarchii średniowiecznej połączony z elementami absolutyzmu, ale już de Maistre wątpił w odwracalność dzieła rewolucji i oczekiwał bliżej nieokreślonej nowej formy rządów monarchicznych z suwerenem jako strażnikiem ładu, którego symbolem stawał się kat. Oczywiście ostateczną instancją był papież — depozytariusz prawdy absolutnej. Dla Novalisa, sympatyzującego z →Fryderykiem II i Józefem II (→józefinizm), symbolem ładu był wyidealizowany obraz „Króla i Królowej” strzegących monarchii lepiej niż żołnierze. Powracały też u niego obrazy wyidealizowanej Rzeszy pozostającej jednak w zgodzie z Rzymem. Dla Müllera wzorem była idea Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego; był on mniej poetycki od Novalisa, budował więc obraz monarchii, w której suwerenem była władza wszystkich członków narodu jako bytu historycznego. Znał dobrze dzieło Burke’a, lecz szedł dalej i np. w wojnie widział czynnik uświadamiający przynależność i tożsamość narodową. Być może był to styl myślenia generałów pruskich po wojnach napoleońskich, ale jego idea miała oczywiste skutki dla przyszłości Niemiec. Jedynie Haller dopuszczał możliwość istnienia arystokratycznej republiki w stylu dawnego Berna, lecz bez podziału władzy i poddania się autorytetowi Kościoła. U D. Cortèsa pojawia się dyktatura o cechach monarchii i tradycyjnej junty przeciwstawionej masom, choć ideałem byłaby monarchia chrześcijańska wolna od absolutyzmu, znacznie silniej poddana jednak wpływowi i decyzjom Kościoła katolickiego. Owo przywiązanie do przeszłości i akceptowanie idei legitymizmu nie były bezzasadne, gdyż reakcjoniści naprawdę oczekiwali powrotu do dawnej formy społecznej i do zmiany relacji między ludźmi a władzą. Niemal u wszystkich dominował światopogląd organicystyczny, odrzucający →mechanicyzm oświeceniowy i dogmatyczne próby zaprowadzenia go przez rewolucję. →Organicyzm miał być naturalną formą, jaką Bóg nadał światu, rodzinie, społeczeństwu i państwu. Światopogląd ten odzwierciedlał nie tylko pragnienie odbudowy pierwotnych więzi i zależności pomiędzy częściami organizmu, ale również naturalną hierarchię. Wizja monarchicznego ustroju była najbardziej oczywista i komplementarna wobec pożądanej hierarchii. Wzorce historyczne czy to monarchii stanowej, czy związków 53 REAKCJONIZM społecznych opartych na równie naturalnym podziale pracy (utrwalonym przez cechy i gildie średniowiecza) miały odzwierciedlać budowę organizmu, który powstawał i ulegał powolnej ewolucji, jakiej poddana jest przyroda. Atomizacja społeczeństwa, tworzenie zeń „manufaktury, folwarku, zakładu ubezpieczeniowego czy towarzystwa handlowego”, jak pisał Müller, jest zaprzeczeniem idei państwa, które jest „całością ludzkich spraw, ich związkiem tworzącym żywotną jedność”. Jednocześnie koncepcja reakcjonistów konsekwentnie podkreślała niemal całkowite podporządkowanie jednostki państwu i narodowi, co było oczywistym wynikiem skrajnie rozumianego organicyzmu, gdyż każda cząstka była włączona w większą całość i której znaczenie było jedynie wykładnikiem roli, jaka została jej wyznaczona w toku rozwoju całego organizmu. Oczywiście istniały tu różnice indywidualne między poszczególnymi wersjami r., lecz w sumie był to obraz spójny, o wyraźnie antyindywidualistycznym kształcie, przeciwstawny nie tylko ideom oświecenia, lecz głównie „nowemu społeczeństwu” i jego liberalnym przekonaniom. Pozostaje zadać pytanie, co w późniejszych czasach przetrwało z owych doktryn i jakie miało następstwa. Egzemplifikacja musi być siłą rzeczy skromna, choć reprezentatywna. O ile →lorda Salisbury można w znacznym stopniu uznać za kontynuatora idei Burke’a, o tyle idee reakcjonistów niemieckich i francuskich zrodziły znacznie bardziej radykalnych następców. Radykalnych, ponieważ na pierwszy plan w ich myśleniu wysuwał się →nacjonalizm. W Niemczech należeli do nich przede wszystkim Paul de Lagarde i Julius Langbehen. Obaj reprezentowali poglądy skrajnie nacjonalistyczne i obaj szukali ich legitymizacji w odległej przeszłości, nieraz ponad miarę idealizując średniowiecze i rzekome ideały spójności organicznej, panujące w tej epoce. Lagarde wręcz odcinał się od konserwatyzmu, gdyż uważał, że w Niemczech nie ma nic godnego zachowania. Społeczeństwo powinno wrócić do formy stanowej, a klasa robotnicza powinna stać się rzemieślnikami. Inny silny wątek pojawia się u Langbehena, a mianowicie gloryfikacja — w odwołaniu do przeszłości — cnót i zasług chłopstwa, które jest kwintesencją organicznego związku narodu z naturą, chłopstwa będącego ideałem wspólnoty, nieulegającego atomizacji społeczeństwa przemysłowo-liberalnego. Kolejnym wątkiem była u niego idea wodza, pod którego rządami odrodzi się naród spojony więzami krwi i duchowości. Silnie akcentowany był też →antysemityzm. Łatwo więc dostrzec, że przyszłe idee →nazizmu czy „krwi i ziemi” (Blut und Boden), „chłopskości” (Bauerntum) i zasady wodzostwa miały tu swoje głębokie ukorzenienie. W nieco innym kierunku rozwinął się r. francuski. Głównymi jego apologetami byli →M. Barrès i →Ch. Maurras. U Barrèsa novum było zwrócenie się w kierunku mas, wpływy socjologii francuskiej w jej wydaniu politycznym. Owe masy miały być nośnikiem idei nacjonalistycznych nacechowanych emocjami, aktywizmem i rozwiniętą świadomością narodową. Problem „lu54 REAKCJONIZM dzi wykorzenionych”, tj. Żydów, obcokrajowców i wszelkiego elementu napływowego, zagrażał narodowi francuskiemu i jego tożsamości narodowej. Na czele owych francuskich mas miał stać wódz o wybitnych cechach indywidualnych i sprawujący władzę →autorytarną, ale też nie odrzucał on ustroju republikańskiego i nie dążył do odrodzenia monarchii. Dla niego również Francja była krajem tradycyjnych regionów rolniczych, kultywujących swą chłopskość i zarazem tradycje narodu. Maurras był natomiast zwolennikiem odrodzenia monarchii. Ustrój ten był dla niego naturalnym ustrojem Francji i podtrzymaniem wielowiekowej tradycji. Jak u de Maistre’a, monarcha był gwarantem porządku i jednoczenia narodu. Miał być obdarzony możliwie najsilniejszą władzą (absolutną?), strzegł narodu i jego interesów. Maurras tworząc koncepcję „nacjonalizmu integralnego”, kierował się zasadą: silna monarchia na górze, wolność samorządowa na dole. Owe „wspólnoty-republiki” rodzinne, gminne, prowincjonalne tworzyły organiczną materię społeczną opartą jednak na kryterium narodowym. Podobnie jak Barrès, był antysemitą i wrogiem naturalizowanych cudzoziemców. W Kościele jako spuściźnie wieków dostrzegał siłę porządkującą i ogromny autorytet dla jego „najstarszej córy” — Francji. Dostrzegał też konieczność wprowadzenia →dyktatury o wyraźnie represyjnym charakterze w okresie przejściowym między republiką a monarchią. Patrząc z perspektywy historycznej na losy takich państw jak Niemcy, Hiszpania czy Francja, możemy prawomocnie zastanawiać się nad tym, na ile reakcjoniści tych państw mieli wpływ na pchnięcie ich w czasach późniejszych na drogę czy to →totalitaryzmu, czy kolaboracji. Moim zdaniem mieli rację ci konserwatyści, którzy dostrzegali w r. fałszywość jego rzekomo zachowawczego charakteru i doktryny. WYBRANA LITERATURA J. Bartyzel Umierać, ale powoli! O monarchistycznej katolickiej kontrrewolucji w krajach romańskich 1815–2000, Kraków 2002; J. Baszkiewicz Historia Francji, Wrocław–Warszawa–Kraków 2004; A. Citkowska-Kimla Romantyzm polityczny w Niemczech. Reprezentanci, idee, model, Kraków 2010; A. Cobban Edmund Burke and the Revolt Against the Eighteenth Century. A Study of the Political and Social Thinking of Burke, Wordsworth, Coleridge and Southey, London 1962; Ch. Covell The Redefinition of Conservatism. Politics and Doctrine, London 1986; J. Eisler Od monarchizmu do faszyzmu. Koncepcje polityczno-społeczne prawicy francuskiej 1818–1940, Warszawa 1987; K. Epstein The Genesis of German Conservatism, Princeton 1966; R. Herrera Donoso Cortès: Cassandra of the Age, Grand Rapids 1995; M. Jaskólski Kaduceus polski. Myśl polityczna konserwatystów krakowskich 1866–1934, Warszawa–Kraków 1990; R.R. Ludwikowski Główne nurty polskiej myśli politycznej 1815–1890, Warszawa 1982; R. Skarzyński, Konserwatyzm. Zarys dziejów filozofii politycznej, Warszawa 1998; Słownik historii doktryn politycznych, red. K. Chojnicka, M. Jaskólski, t. I–IV, Warszawa 1997–2009; J. Szacki Kontrrewolucyjne paradoksy, Warszawa 1963; idem, Tradycja. Przegląd problematyki, Warszawa 1971; B. Szlachta Konserwatyzm. Z dziejów myślenia o polityce, Kraków–Warszawa 1998; A. Wielomski Kon- 55