stronie 4 - Gmina Damnica
Transkrypt
stronie 4 - Gmina Damnica
POWIATOWY KRÓTKO Szkoła bez uczniów POTĘGOWO. Cztery lata funkcjonowało Liceum Ogólnokształcącego w Potęgowie. Szkoła była, ale chętnych do nauki już nie. Od września szkoła będzie zlikwidowana - taką decyzję podjęli na ostatniej sesji radni powiatowi. Liceum w Potęgowie powstało w 2005 roku. Powołano ją, aby uczniowie z gminy nie musieli dojeżdżać do Słupska czy Lęborka. Władze gminy przeprowadziły ankiety, w których pytały mieszkańców, czy taka szkoła jest tu potrzebna. Z ankiet wynikało, że takie zainteresowanie było. Przygotowano więc zaplecze szkolne i kadrę nauczycielską. Przez trzy lata nie zgłosił się jednak żaden uczeń. Szkoła funkcjonowała w porozumieniu z powiatem, stąd decyzję o jej likwidacji musieli podjąć radni powiatowi. - Być może młodzież uznała, że woli uczyć się w mieście - mówi Jerzy Awchimieni, wójt gminy Potęgowo. - To była tylko papierowa szkoła, wykreślenie było formalnością. W powiecie słupskim takie wirtualne” licea funkcjonowały także w innych miejscowościach:. Tam również zostały zlikwidowane, bo nie było chętnych do nauki. ach R E KURIER NR 10 (10) • 4 CZERWCA 2009 K L A M A Nasze sprawy S ŁU P S K I Decyzja o budowie basenu odłożona do 2011 roku Przeciw, a nawet za Kłótnią zakończyła się dyskusja o budowie basenu w gminie Kępice. KĘPICE Radni zdecydowali ostatecznie, że przesuwają do 2011 roku decyzję o jego budowie. Opozycja chciała całkowitego wykreślenia tej inwestycji z Wieloletniego Planu Inwestycyjnego. Burmistrz przekonywał, że poszuka na jego budowę pieniędzy poza budżetem gminy. Burzliwy przebieg miała ostatnia sesja Rady Miejskiej. Najwięcej emocji wzbudził punkt, dotyczący budowy basenu. Radni wcześniej zgodzili się na jego budowę. Burmistrz ogłosił konkurs na wykonanie wizualizacji. Nagrodą miało być wykonanie projektu. W tegorocznym budżecie przewidziano 200 tys. zł na wykonanie projektu. Pomysł budowy kąpieliska nie przypadł jednak do gustu większości radnych. Na wniosek klubu radnych „Nasza Wspólna Gmina” temat ponownie stanął na sesji. Radni tego klubu chcieli, aby basen był wykreślony z planu inwestycji. - Budowa kosztowałaby kilkanaście milionów złotych - mówił Paweł Lisowski z Naszej Wspólnej Gminy. - Jakim trzeba być ekonomistą, żeby nie wiedzieć, że nas na basen nie stać. Spójrzmy jak wygląda nasza gmina - dziurawe drogi, świetlice wiejskie i dom kultury wymagają remontów, od lat niedokończona jest budowa Centrum Fot. APR-SAS 4 Ratownictwa, o innych inwestycjach nie wspomnę. A tu burmistrz myśli o basenie. To brzmi jak żart, a nie poważna propozycja. Mieszkańcy na zebraniach wiejskich otwarcie mówili, że najpierw trzeba zrobić porządki w gminie, a potem myśleć o basenie. Niemal wszyscy radni byli niedawno w Gniewinie oglądać, jak wygląda basen - ciągnął Eugeniusz Kluk. - Burmistrz Piotr Mazur, entuzjasta basenu, zaproponował ten wyjazd, abyśmy na własne oczy przekonali się, czy warto i u nas go zbudować. No i po tej wizycie nikt chyba nie ma wątpliwości, że o basenie powinniśmy na razie zapomnieć. Widzieliśmy wyremontowane drogi oraz to, jak wyglądają gminne inwestycje w Gniewinie. Słyszeliśmy, co mówił sekretarz w tamtej miejscowości - do basenu trzeba dokładać i to sporo. Nas na to nie stać. - Niech radni przestaną się ośmieszać i dadzą sobie spokój z tym basenem - mówił jeden z sołtysów w kuluarach. - To tak, jakbym chciał latać samolotem po polu, a nie miałbym nawet ciągnika. - Mamy w gminie w niektórych miejscowościach brudną wodę, załatwmy najpierw kanalizację, to, co jest najważniejsze, a potem bierzmy się za basen - dodał Krzysztof Bińczak. Innego zdania był burmistrz Piotr Mazur: - Nasze gminy Kępice i Gniewino można porównywać i trzeba dążyć do tego, by mieszkańcy mogli korzystać także z takich obiektów jak basen - wyjaśniał burmistrz. - Na budowę chcemy pozyskać dofinansowanie z kilku źródeł, stąd koszty, jakie gmina musiałaby ponieść byłyby o wiele niższe. Myślimy także o proekologicznych rozwiązaniach, wykorzystaniu energii ze źródeł odnawialnych. Ekonomia jest ważna, ale liczy się również interes społeczny i my jako przedstawiciele władzy musimy brać go pod uwagę. Dlatego proponuję, aby nie odrzucać tej inwestycji. Sami państwo jako radni przecież głosowaliście niedawno za jej wprowadzeniem do Wieloletniego Planu Inwestycji. Ostatecznie radni odrzucili wniosek o wykreślenie basenu z planów inwestycyj- nych i większością głosów zdecydowali, że przesuwają decyzję o budowie do 2011 r. - To taka ucieczka przed odpowiedzialnością - skomentował wyniki głosowania radny Kluk. - Przestawiając słowa Wałęsy: jesteście panowie przeciw, a nawet za. Odłożona na przyszłość budowa kompleksu sprawiła, że w tegorocznym budżecie gminy pozostało do wykorzystania 200 tys. zł, które miało trafić na sfinansowanie projektu. Skarbnik gminy i przewodniczący rady Marek Busłowicz zapowiedzieli, że te pieniądze można przeznaczyć na inwestycje. - Proponuję tych pieniędzy nie rozdzielać - wnioskował Paweł Lisowski. - Zamiast basenu mogłoby powstać boisko orlik. Po tych słowach rozpoczął się prawdziwy „koncert życzeń”. Wielu radnych i obecni na sali sołtysi proponowali, na co można by przeznaczyć te 200 tys. zł: budowę zatoczki autobusowej w Obłężu, postawienie dodatkowych lamp w kilku wsiach, remonty chodników i lokalnych dróg, placów zabaw. Ostatecznie rozdysponowano je na: 50 tys. zł współfinansowanie remontów dróg powiatowych w gminie, 70 tys. zł fragment remontu ul. Konopnickiej i Kościelnej w Kępicach, 50 zł uzbrojenie działek pod przyszłą sprzedaż a 30 tys. zł uzupełnienie oświetlenia ulicznego. Aleksandra Christyniuk Monitoring w szkole podniósł bezpieczeństwo Big Brother się sprawdza Zbigniew Mazur prezentuje obraz z kamer monitoringu. Monitory znajdują się w pokoju nauczycielskim. Fot. APR-SAS DAMNO S iedemnaście kamer pilnuje bezpieczeństwa uczniów Zespołu Szkół w Damnie, w gminie Damnica. To „pamiątka” po rządach ministra Romana Giertycha, ale i rodzice i uczniowie są z niej zadowoleni. Monitoring funkcjonuje w Zespole Szkół od września ubiegłego roku. W szkole zamontowano łącznie 17 kamer, w tym cztery na zewnątrz. Skąd pomysł na kamery w placówce? - Po wizycie słynnych „trójek giertychowskich” w szkołach, sprawdzających m.in. bezpieczeństwo uznaliśmy, że powinniśmy nad nim popracować - mówi Zbigniew Mazur, zastępca dyrektora szkoły. - Była okazja do zdobycia z ministerstwa edukacji części pieniędzy na ten cel i zdecydowaliśmy, że zainstalujemy monitoring. - Po kilku miesiącach jego funkcjonowania uważamy, że była to bardzo dobra decyzja - dodaje Joanna Rusak, dyrektor szkoły. - Wzrosło bezpieczeństwo uczniów, nie ma aktów wandalizmu, uczniowie bardziej uważają na to, co robią. Mazur opowiada, że dzięki podglądowi z kamer udało się rozstrzygnąć wiele spornych zdarzeń, np. jeden z uczniów twierdził, że zginęła mu kurtka. W ciągu godziny udało się ją odnaleźć, bo sięgnięto po archiwalne zapisy z kamer. Podobnie było w przypadku bójki pomiędzy uczniami. Okazało się, że chłopiec podający się za ofiarę zdarzenia, był tak naprawdę napastnikiem. Kamery są zainstalowane w najważniejszych miejscach szkoły i przed nią. Komputer, na którym można śledzić obraz stoi w pokoju nauczyach cielskim.