Marta Kusz, Historie o książkach: Opowiadanie to niedoceniany
Transkrypt
Marta Kusz, Historie o książkach: Opowiadanie to niedoceniany
Dziesięć stron świata – kilka słów o opowiadaniach Marta Kusz, Historie o książkach: Opowiadanie to niedoceniany gatunek literacki Kupujemy książki, które przyjemnie ciążą w dłoni, z którymi spędzimy dłuższy wieczór a najlepiej kilka wieczorów. A gdyby tak powstała cała seria? – zadajemy sobie pytanie po zamknięciu woluminu. Tak ciężko nam rozstad się z bohaterami. Co zatem można powiedzied o opowiadaniu? Przecież ono mieści się spokojnie na kilkunastu stronach i przeczytanie go zajmuje kilka chwil. I już go nie ma. Ale czy na pewno owe opowiadanie jest tylko metaforycznym mgnieniem oka? Dziewczyna pamiętała, jak pewnego wrześniowego dnia przyniosła z biblioteki zbiór opowiadao „Dziesięć stron świata". Wcześniej nie planowała, że je przeczyta – po prostu dostała go w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki. Taka nadwyżka książek, które trafiły do najzagorzalszych czytelników. Nie znała autorki – doceniła ładną, kolorową okładkę i po prostu zaczęła czytad. Książkę pochłonęła w jedno popołudnie, głodna zakooczeo tych niesamowitych historii. Ale musiała je sobie sama dośpiewad. Minęło kilka lat – tym razem w jej ręce trafiły dojrzalsze utwory tej samej autorki. Znów krótkie formy, tyle że tym razem wydawało jej się, że wie czego ma się spodziewad. Wspaniałego, lekkiego pióra, celnych uwag i pięknych, niedokooczonych historii. Jednak czy zawsze były piękne? Czy były też niedokooczone? Objętośd całej książki była niewielka, myślała więc, że przeczytanie zajmie jeden wieczór. Jak bardzo się myliła! Każda historia była takim ładunkiem dziwów i niedorzeczności, że z przyspieszonym biciem serca odkładała tomik co chwilę, szukając sensu i spokoju. Wciąż zastanawiała się: dlaczego? Dlaczego tak, a nie inaczej? "Ci ludzie są tacy nienaturalni!" – krzyczała w myślach, zezując na okładkę. Po chwili dodając: "A może to ja jestem nienormalna? Może takie rzeczy się zdarzają. Może takie jest życie?". Nie wiedziała, nie miała przecież takiego dużego bagażu doświadczeo. Biła się z myślami co wieczór. Coś przecież było nie tak. Czytała kilka opowiadao do poduszki i zmęczona kładła się spad, czytała w tramwaju – by potem gapid się tępym wzrokiem za okno. Czytała i próbowała zrozumied autorkę i jej tok myślenia. Nie mogła. I to było piękne. Cudowna nieprzewidywalnośd, metafizycznośd zdarzeo, nadzwyczajnośd historii. Brak patosu, wydumanych love story, zakooczenia z których uleciało powietrze. Tak jakby rozpędzid się pod wysoką górę porządnym jeepem by przed samym szczytem najechad na gwoździa a potem ledwo dojechad na flaku i z doszczętnie zniszczoną felgą. Koło nie do uratowania. A z góry pewnie trzeba będzie zejśd pieszo. Gniew, frustracja, zniechęcenie, rzadko pogodzenie się z losem czy powrót do normalności. I za to właśnie warto docenid ten konkretny zbiór opowiadao. Za wulkan emocji, chod wydawad by się mogło, że wszystko odbywa się za dźwiękoszczelną szybą, niby gdzieś daleko – a jednak… Za historie, których nie wymyśli się na poczekaniu, prędzej przyśni a i na taki sen trzeba poczekad. Za oryginalnośd – bo kto to widział noworodka z wąsami. No kto? Marta Kusz bookeriada.pl